Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Temat: [2.1] Stary człowiek i morze (Przeczytany 81934 razy) poprzedni temat - następny temat

0 Użytkownicy i 1 Gość przegląda ten temat.
  • Tremirenes
  • [*]
Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #240
Nie zdążyłem odpowiedzieć demonicy, ale jeśli nawet to najpewniej nie na wiele by się moja odpowiedź przydała... Duch morza zaatakował mnie niemal natychmiast, jednak z najbardziej oczywistego miejsca. Miast zajść mnie wykorzystując przewagę z ciemności przyszła z najbardziej oczywistej strony, jeszcze dodatkowo krzycząc jakby sama chciała mi dać do zrozumienia skąd i kiedy atakuje. Spodziewałem się tego i byłem gotowy wzbić się podczas wykonywania uniku. Jeśli by mi się udało plan był prosty - samemu przejść w ciemność i nieregularnym ruchem znaleźć się pod nią.
- To wszystko na co cię stać? - miałbym powiedzieć niewzruszony mniej więcej w połowie mojej drogi.

Z dołu chciałem oddać strzał w jej stronę, jednak moim głównym celem było zwrócenie jej uwagi w tamtą stronę i zawiśnięcie w ciemności nad nią, by wykorzystując grawitację spaść na "wiedźmę" i zrzucić ją na lód. Gdyby jednak uniknęła - próbowałbym wyhamować...
  • Ostatnia zmiana: Październik 12, 2015, 19:05:15 przez Tremirenes

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #241
Bardzo lubię, gdy czyjaś głupota i arogancja ułątwiają mi życie. Mój plan z przebiciem się przez taflę lodu już nie będzie potrzebny, bo nasza przeciwniczka sama do nas przyszła. Dodatkowo atakuje bez żadnej taktyki, co również ułątwia mi sprawę. 
- Teraz cię mam - powiedziałam do siebie nie kryjąc zadowolonenia z takiego obrotu spraw.
Jest skupiona na Johanesie, więc nakłądam na niego cienie w taki sposób, żeby on sam ich nie widział. Następnie zaś za ich pośrednictwem staram się wywołać u Krine omamy wzrokowe w celu zdekoncentrowania jej. Gdy plan się powiedzie, mam zamiar zaatakować ją halabardą od tyłu. Ale tylko w sytuacji, gdy taki manewr będzie ezpiecznym posunięciem.
W odwodzie miałam jeszcze karty zaklęć, ale chwilowo nie chciałam ich używać.

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #242
Johanes nie był w stanie zdążyć odlecieć. Nie strzelanie natychmiast było największym błędem jaki mógł teraz popełnić.
Z powodu omamów wzrokowych które nałożyła Firene na dziewczynę nie trafiła ona swoimi lodowymi mackami w żadne ważniejsze organy mężczyzny. Trzy macki chybiły zaś jedna z nich przebiła mężczyźnie piszczel w prawej nodze. Powstała dziura na grubość czterech centrymetrów.
Kolejno wyrwała ona lodowe pnącza i oddaliła się dwa metry do tyłu.
- Ha, jeden z głowy. - Powiedziała będąc pewna, że mężczyzna zginął. Można było się domyślać czego doświadczyła w trakcie omamów.
Kolejno ruszyła w kierunku Futo - Teraz twoja kolej! - Wykonała atak z obrotu dzięki któremu trafi taoistkę wszystkimi dziesięcioma pnączami - jeżeli nikt jej nie obroni.

  • Tremirenes
  • [*]
Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #243
Była szybsza niż myślałem... noga bolała mnie jak cholera, ale przynajmniej żyłem. Nie strzeliłem, spodziewałem się że znowu kula niewiele jej zrobi, tak jak wtedy nad wodą... ale teraz nie miałem innego wyboru. Nie było czasu aby ją opatrzyć, a czułem, że nie będę w stanie wykonać zaplanowanego manewru. Po prostu wykorzystując fakt, że myśli że mnie zabiła usunąłem się w cień. Widząc, że atakuje Futo czym prędzej skierowałem ku niej mój rewolwer i położyłem rękę na kurku.... Żołnierz strzela... Zaraz, co Futo mówiła o zaklęciach? Pomyśl co chcesz zrobić i wypowiedz nazwę... Analogicznie do tego co słyszałem z ust naszej przeciwniczki i jej wypowiedziałem - Strzał Zwodniczy: Bogowie kule niosą... - szczególny stan umysłu spowodowany bólem i utratą krwi sprawił, że mój umysł uznał to za zabawne. Cichy, nerwowy chichot był stłumiony, gdy posłałem cały bębenek w stronę wiedźmy. Chciałem aby ją trafiły. Rana sprawiała, że miałem problemy z celowaniem, ale może magia sprawi, aby spudłowane kule zawróciły?
  • Ostatnia zmiana: Październik 12, 2015, 20:05:30 przez Tremirenes

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #244
Cóż, człowiek chyba trochę się przeliczył i nie zatrzymał Krine na tak długo, na jak liczyłam. I teraz, zamiast wesprzeć go w walce, muszę sama pomyśleć, jak obronić Futo. W sumie... mogłabym jej nie bronić, lecz wtedy sytuacja może się skomplikować. W dodatku moja bierność może całkowicie przekreślić nasze szanse na stworzenie tego eliksiru. Poza tym, zostanę wtedy sama w tym żołądku, a to mi się nie uśmiecha. Nie będę nawet wiedziała, jak stąd wyjść. Niestety, będę musiała się trochę wysilić i pomóc mojej tymczasowej "pani".
Moja akcja zależy od tego, jak daleko mam do Krine i ile mam czasu, zanim dopadnie ona Futo.
Jeżeli:
a) jestem zbyt daleko, żeby dopaść do przeciwniczki, lecz mam chwilę czasu, próbuję stworzyć mackę z cienia, pochwycić jeden z talerzy z oliwą i wpakować go przeciwniczce w twarz. Przy okazji będę chciałą użyć macki jako medium do omamów wzrokowych, które powinny ułatwić mi trafienie.
b) jeśli jestem na tyle blisko, że mam możliwość zainterweniowania osobiście, używam Sztuka Cieni: Widmowa postać i staję jej na drodze, starając trafić się jej halabardą w serce, nie zapominając przy okazji o defensywnie. Ponadto staram się wykorzystać cienistej formy swojego ciała, żeby zafundować Krine kolejną porcję omamów wzrokowych.
c) jeżeli jestem za daleko, żeby podjąć jakieś akcje, to staram się trafic przeciwniczkę kartą zaklęć Znak szaleństwa: Paranoja

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #245
Firene stała zbyt daleko aby zdążyć zareagować atakiem fizycznym - jak i nie zdążyłaby użyć cienia do wykorzystania talerza, dlatego też użyła ostatecznej opcji. Zaklęcia powodującego niesamowicie silną Paranoję.
Sprawiło to, że natychmiastowo dziewczyna zawahała się przed zaatakowaniem Futo. Zamach był dużo powolniejszy.

Kolejno pod wpływem silnych emocji Johanes aktywował swoją pierwsza kartę zaklęć. Część pocisków trafiła dziewczynę natychmiast przez co tor lotu jej ataku się zmienił. Futo lekko schyliła głowę nawet nie otwierając oczu, jej skupienie było absolutne. Wykonała tym sposobem niewielki unik dzięki któremu zamiast stracić głowy - straciła tylko czapkę która spadła gdzieś na dół.

Pociski Johanesa wróciły i przebiły Krine jeszcze w kilku miejscach. Wydawało się iż tym razem pociski zaczęły zadawać obrażenia wystarczające do osłabienia przeciwniczki. Straciła kontrolę, zaczęła spadać. Lód na jej rękach pękł a gdy już spadła - usłyszeliście głośne "chlup".

Z pod wody wyszło jedno Sha który powiedziało nieprzyjemnym głosem - Głębokość tego miejsca wynosi siedmiokrotność wysokości do sufitu.

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #246
Czyli problem zbadania dna, jak i tej całej Krine rozwiązany.
Zawisłam w powietrzu w podpierając podbródek na wewnętrznej stronie prawej dłoni.
- Dobro robota, człowieku - w moim głosie można bło wyczuć delikatną drwinę, ale i ton pochwalny. - No, to skoro znamy już głębokość i problem tej wiedźmy mamy już głowy, nic nam nie powinno przeszkodzić w realizacji planu.
Humor mi dopisywał, do tego miałam nadzieję na szybkie skonczenie tej całej wyprawy bez kolejnych komplikacji. Zachowywałam jednak ciągle czujność, bo nadal nie wiedziałam, czego mogę się jeszcze tutaj spodziewać.

  • Tremirenes
  • [*]
Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #247
Cholera, udało się. O ile jeszcze byłem skłonny uwierzyć, że miałem jakiś potencjał magiczny, to sprawa tego czy to zadziała na wiedźmę była wątpliwa... Czemu jednak miałem dziwne wrażenie, że to nie jest nasze ostatnie spotkanie z nią?
Cholera mnie uszkodziła, zranione miejsce bolało... Na razie jedynie trzymałem i oderwałem spodnie od miejsca nieco powyżej rany. Trzeba było zdezynfekować i zabezpieczyć - Mamy cokolwiek do przemycia rany - zapytałem.

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #248
- Użyj tego Johans-dono. - Powiedziała Futo wyjmując z rękawa talerz. Wstała ona również z miejsca na którym cały czas przygotowywała zaklęcie.
W talerzu który podleciał do Johanesa znajdowała się woda - Jest oczyszczona więc nadaje się do zabicia robaków. - Najprawdopodobniej było to archaiczne stwierdzenie na bakterie.

- Znająwszy teraz każdy wymiar, oświetlę teren pod powierzchnią... Jednakowoż tym razem potrzebna będzie zdolność Kurumi. - Odwróciła się dziewczynka w stronę demonicy - Gdy żołądek będzie cały oświetlony dam tobie jako mej shikigami trochę energii. Wystarczająco abyś wprowadziła w stan strachu Kun'a, ma dostać lęku wysokości... Gdy już to zrobisz będziemy musieli uciekać. Jak najszybciej wylecimy stąd! Gotowi?! - Zapytała na końcu.

  • Tremirenes
  • [*]
Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #249
Podziękowałem za wodę skinieniem głowy i zabrałem się za oczyszczanie rany. Sycząc niekiedy z bólu powoli przemywałem dziurę zrobioną przez naszą przeciwniczkę. Właściwie byłem jej wdzięczny, że jednak nie dała butelki alkoholu - ciężko byłoby się oprzeć pokusie zdezynfekowania rany od środka.

Z oderwanego kawałka spodni zrobiłem prowizoryczny bandaż, zabezpieczając moją ranę przed zakażeniem i podrażnieniem.
- Wynieść się stąd? O niczym innym nie marzę... - powiedziałem, ładując ponownie mój rewolwer i gotując się do lotu na komendę kapłanki. Noga nadal mnie rwała, ale to nie było ważne...
  • Ostatnia zmiana: Październik 13, 2015, 20:32:00 przez Tremirenes

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #250
Nie była w pełni sił po użyciu karty zaklęć, ponadto jeszcze nigdy nie oddziaływałam na istotę, która z natury powinna być bezrozumna. Mogę jednak spróbować, jeżeli taki był plan Futo. W dodatku w tym całym Gensokyożyły tak przedziwne istoty, iż nie zdziwiłoby mnie to, jakby ta ryba posiadała coś, co można nazwać świadomością. Przeciągnęłam więc się i podleciałam do Futo.
- Jak pani rozkaże. Proszę mi tylko dać znać, kiedy będę mogła zacząć.
Oby tylko to była ostatnia niedogodność na drodze do pozyskania tego składnika. I oby ten cały plan wypalił, bo mimo wszystko miałam pewne wątpliwości, czy uda mi się zarazić obłędem tę bestię. Niemniej będę musiała spróbować. Na człowieka chwilowo nie zwracałam większej uwagi.

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #251
Futo wykonała kilka obrotów, tworząc ognisty pocisk w rękach. Kula ognia odbiła się od każdego z wcześniej stworzonych talerzy - w tym tego którego chwilę temu używał Johanes. - Smok Ciepła "Płonące Smocze Żyły" - Krzyknęła dziewczyna w trakcie wykonywania tego zaklęcia.
Po wszystkich odbiciach, kula poleciała w wodę. Nie minęło kilka sekund a już widzieliście całe wnętrze żołądka ryby.
Woda zrobiła się gorąca i bulgotała a ogień w niej płonął w jasnym światłem - wyglądało na to, że nic nie jest go w stanie ugasić.

Wszystkie zwierzęta pod wodą umarły. Rośliny również. Wrzątek im szkodził wystarczająco mocno by nie wytrzymały.
- Podbój zakończony! Teraz kiedy jesteśmy jedynymi żywymi istotami, cały teren należy do nas! - Powiedziała dumnie dziewczyna. - Możesz zacząć rozkazywać Kunowi. Kurumi-shi. - Stwierdziła i nakierowała swą dłoń w kierunku Firene. Zwykłym gestem przekazała pewną część swojej mocy demonicy.

Firene nigdy nie czuła takiego przypływu siły. To było tak jak gdyby mogła teraz przejąć kontrolę nad cieniem góry. Jest to coś co było dla niej wcześniej wysoce nieprawdopodobne.
- Gdy tylko wydasz rozkaz Kunowi, lecimy! - Krzyknęła kierując się w stronę wyjścia.

licznik
Liczba zbitych talerzy: 55

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #252
Ile mocy może mieć w sobie ten człowiek? Nigdy nie pragnęłam potęgi, ale wizja posiadania takiej mocy była kusząca i to bardzo. Niemniej udało mi się szybko opanować swoje myśli. Mimo wszystko spokojne życie z dala od wszelkich kłopotów i ze stałą dostawą pokarmu było czymś, na czym dużo bardziej mi zależało. A, zapomniałam wspomnieć o ciastkach, kawie i winie.
No dobrze, pora wykonać tę część planu. Nigdy nie zarażałam szaleństwem czegoś tak wielkiego. Rozpostarłam swoje skrzydła, a na ścianach żołądka powstały groteskowe wzory stworzone z cieni.Uśmiechnęłąm się szeroko i zaczęłam działać. Futo trochę źle rozumiała moją moc, lecz miała po części rację. Potrafiłam wywoływać strach, lecz jego źródłem była paranoja. Dlatego też starałam się zarazić tę wielką rybę paranoicznym strachem przed wtsokością.
- No to teraz czekamy na efekt - powiedziałam tonem, który miałwzbudzić w reszcie drużyny niepewność.
Sama zaś trzymałam się blisko Futo i miałam w pogotowiu kartę zaklęć: Sztuka Cieni: Widmowa postać. Nie byłam zbyt szybka, lecz dzięki tej transformacji mogłam częściowo odrzucić moje fizyczne ograniczenia, a to może się przydać w ucieczce z tego miejsca.

  • Tremirenes
  • [*]
Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #253
Do tej pory ilekroć widziałem magię mój umysł zapełniał się niepewnością i pewnego rodzaju strachem. Nawet wtedy, kiedy sam jej użyłem, mimo uczucia potęgi przez mój umysł przechodziła ta nuta strachu, najbardziej naturalnego dla człowieka - strachu przed nieznanym. Problem polega jednak, że ten rodzaj rozbudzał u mnie również ciekawość. Tym razem było nie inaczej - obserwowałem próbę Demonicy, porównując wzory na ściankach żołądka z tymi na jej skrzydłach... Jednak jest ona silnie powiązana z osobą rzucającego..
Mimo to cały czas czekałem, aż kapłanka poderwie się do lotu, albo wyda nam takie polecenie. To miejsce napawało mnie niepokojem. Po pierwsze, oczywiście, było żołądkiem gigantycznej ryby, ale również fakt że niedawno na dno spadł tu nasz przeciwnik - czerpała moc z wody, mogła się również dzięki niej regenerować, lub coś w tym stylu. Noga nadal rwała, ale na szczęście w locie była bezużyteczna.

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #254
Zaklęcie Firene zadziałało... Prawdopodobnie. Ciężko określić to z tego miejsca.
Można było zwrócić teraz uwagę na to, że żołądek ryby zaczął się kurczyć. W dość szybkim tempie - wyjście również.

Futo zaczęła odwiązywać sobie z włosów wstążkę dzięki której mogła mieć swój kucyk, w trakcie odwiązywania na chwilę skamieniała - Moja eboshi... - Powiedziała z wyrazem twarzy o mało co nie płaczącego dziecka, klepiąc siebie samą po włosach jak gdyby zaczęła szukać czapki. Po kilku sekundach jednak zaprzestała poszukiwania czapki na głowie i skończyła odwiązywać kucyk. Wstążkę wrzuciła do wrzącej pod wami wody.
- Nie ma na co czekać, ruszamy. - Stwierdziła wycierając oczy po czym przybierając poważną minę. - Wylecimy nosem czy ustami? - Zapytała już w trakcie lotu.