Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Temat: [ex. 1.2] Bal Umarłych (Przeczytany 45850 razy) poprzedni temat - następny temat

0 Użytkownicy i 1 Gość przegląda ten temat.
Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #135
Zwiększyłam oczywiście swoją masę do jednej tony i oparłam się o drzwi.
Była to zaledwie jedna tona ponieważ nie chciałam uszkodzić podłogi na której stoję. Za to powinna ta waga wystarczyć do oparcia się o wrota i otworzenie ich.
Nie wiedziałam co jest w środku więc nie planowałam niczego do przodu. Wiem tylko, że nim zamknęłabym za sobą drzwi chciałabym aby Sanae weszła za mną.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #136
Przy tej masie udało ci się otworzyć ciężkie wrota oraz zamknąć je za sobą, gdy tylko przeszła przez nie Sanae. Zrobiłaś to nie mal w ostatniej chwili, gdy przy zamykaniu drzwi, widziałaś, jak przeciwniczka, odwraca się w waszym kierunku i wystrzeliwuje pociski. Na szczęście Marisa i Alice wiązały ją walką na tyle skutecznie, że nie zaryzokowała opuszczania gardy i ruszenia w waszą stronę. Miałyście wiec chwilę spokoju.
Za drzwiami rozciągał się długi i wąski korytarz prowadzący w głąb katakumb.
Samae spojrzała w jego kierunku i skomentowała:
- No, jak na razie mamy prostą drogę. Obyśmy tylko znalazły na jej końcu tę książkę i zakończyły ten incydent.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #137
Wysunęłam na odległość 30cm karabin z prawej ręki. Działo główne nadal na plecach.
Nie ma czasu do stracenia. Idziemy. Masz może jakieś źródło światła? Ja niestety nie. - Miałam nadzieję na jakiekolwiek oświetlenie. Będąc w ciemności nie wypatrzymy żadnej pułapki.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #138
- Światło? Zaraz, coś chyba mam, co może roświetlić nam drogę - Sanae wyciągnęła zza pazuchy coś, co wyglądało na karabin, tylko że było wykonane z plastiku i tam, gdzie miałą być lufa, znajdowała się czerwona żarówka. - Kupiłam to wczaraj w Korindou. Nigdy nie sądziłąm, że spotkam tam gadżety z Mobile Suit Gundam SEED Destiny! A zwłaszcza oryginalny model karabinu z wyposażenia R-17 GAT-X105 Perfect Strike Gundam!
Broń prezentuje się tak:

Z dumą popatrzyłą na swój sprzęt, po czym nacisnęła spust. Z żarówki poleciała struga czerwonego światła. Nie oświetlałą może ona zbyt dobrze korytarza, ale lepsze to, niż nic.
- No to co? Idziemy?

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #139
Z zażenowania spłynęła mi po czole duża pojedyncza kropla potu.
Ta rzecz wygląda mi bardziej na zabawkę niż latarkę ale... Cóż, nie będę narzekać.
Wycelowałam broń do przodu. Nie sądzę by księga pozostała bez obstawy. Szłam proso przed siebie pewnym krokiem, ważąc około jedną tone.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #140
Szłyście przez korytarz dobre parę minur, aż doszłyście do okrągłej sali pełnej kolumn. Na środku stał piedestał, na którym była położona otwarta księga. Przed piedestałem leżała znajoma, świńska głowa, a wokół było rozrzucone mnóstwo trupów.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #141
Schowałam karabin z dłoni. Teraz potrzebne było duże działo.
Zdjęłam działo główne z pleców, zwiększyłam na chwilę wagę do pięćdziesięciu ton. Wycelowałam w głowę. Strzeliłam.
Nawet się nie zastanawiałam nad zrobieniem czegoś innego - ostatnim razem ta głowa złączyła trupy w wielkie świństwo.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #142
Po twoim wystrzale, od grimoire'a zaczęła bić purpurowała aura, a na ziemi utworzył się krąg, identyczny jak pieczęcie, którymi zasłaniała się Kosuzu, a raczej to, co ją opętało. Z gracic tego kręgu podniosła się na wpół przezroczysta bariera, która zatrzymałą twój pocisk i uchroniłą świński łeb przed ponownym zniszczeniem.
Następnie ciała, porozrzucane po sali zaczęły sunąć w stronę głowy. Już to gdzieś widziałać. Proces byłidentyczny, jak wcześniejsza regeneracja Gona i, wśród dźwięku łamanych kości i odgłosu rwania kawałków ludzkiego ciała na kawałki, twój wcześniejszy przeciwnik powstał znowu.
- O, małą, ponownie się spitykamy. Widzę nawet, że przyprowadziłąś mi kogoś na przekąskę.
Sanae nie próżnowała. W momencie, jak Gon powstał rzuciła parę kartek z wyrysowanymi pieczęciami w stronę abominacji, leczi  te się nie przebiły.
- No dobra, trzeba będzie zadziałać inaczej - powiedziała dziewczyna, po czym skoczyła w stronę bariery.
Gdy miała się już z nią zderzyć, wyciągnęla przed siebie różdżkę i uderzyła w nią niebieskim pentagramem. Na kopule utworzonej z purprowego światła zaczęły pojawiać się pęknięcia, a następnie czar został przełamany. Gon próbował ją pochwycić, lecz była dla niego za szybka. Wyminęła potwora, po czym doskoczyłą do piedestału i porwała księgę. Pieczęć na ziemi zniknęła, tak samo jak bariera, która odgradzała cię od Gona.
- Ratta! - krzyknęła do ciebie. - Zajmij się potworem, a ja postaram się użyć egzorcyzmów i zapieczętować moc tej księgi!
Na twrzy Gona pojawiłą się wściekłość:
- Nie pozwolę ci powstrzymać mojej pani! - wydarł się wkładając w każde słowo niezliczone pokłądy wściekłości

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #143
Jedno pomieszczenie. Jeden przeciwnik - Dobrze się ukryj i zatkaj uszy. - Krzyknęłam do Sanae rozkładając swoje działa.
Wszystkie działa.
Z mej klatki piersiowej wysunęło się działo kalibru 128mm. Dwa karabiny wystawały z moich barków. Działo główne trzymałam na prawym ramieniu niczym wyrzutnię rakiet. Osiem dział wysuwało się z moich bioder, kolan, i okolic klatki piersiowej. Waga moja wynosiła 500ton.
Zaparłam się dwoma nogami tak by się nie przewrócić.

Przestrzeń wokoło była zbyt mała aby wykonywać uniki, postanowiłam więc poświęcić wszystko dla siły ognia... - Tym razem nic z ciebie nie zostanie - Powiedziałam rozpoczynając ostrzał. Wszystko było wycelowane w jednego przeciwnika - Starałam się nie trafiać w kolumny utrzymujące to pomieszczenie.
Hałas spowodowany moimi wystrzałami powinien być słyszalny... wszędzie.
  • Ostatnia zmiana: Sierpień 30, 2015, 16:05:51 przez Raion

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #144
Podłoga zaczęła pękać pod twoim ciężarem i się zapadać. Dobrze, że pod tobą nie było żadnym pomieszczeń, bo tak duża masa i niewielki rozmiar twojego ciałą niechybnie wprawiłyby, żebyś przebiła się piętro niżej, gdyby takowe istniało.
Małe pomieszczenie i taka siłą ognia. Na to było jedno określenie pochodzące z języka angielskiego: overkill. Gon nawet nie zdąrzył nic zrobić, gdy wysadziłaś w niego dosłownie wszystko, co miałaś . Pozostałe ciała próbowały uzupełnić braki w jego korpusie, które powstały od uderzenień twoich pocisków. Niestety dla niego: zbyt wolno i zbyt mało efektywnie. Po chwili już było po wszystkim. Zarówno jego plugawe ciało, jak i świńska głowa były rozmarowane po posadzce w formie, która bardziej przypominała górę mielonego mięsa niż wielkiego potwora. Ty natomiast poczułaś się bardzo słąba. Tka salwa kosztowała cię wiele energii, której i tak nie miałaś już zbyt dużo. Przed oczami pojawiły ci się czarne plamy, a nogi wydały się zrobione jakby z waty.
Kątem oka zobaczyłaś jak Sanae, z grymasem bólu, zatykała sobie uszy, ale chyba za wiele jej to nie pomogło przy takim hałasie. Coś chyba mówiła, ale ty też byłaś lekko ogłoszona i nie mogłaś jej usłyszeć. Odwróciłą się w twoją stronę i coś znowu powiedziała, jednak nie posiadałaś umiejętności czytania z ruchu warg, więc nic z tej wypowiedzi do ciebie nie dotarło. Potem z jej dłoni zaczęło bić niebieskie światło. Przyłożyła je do grimoire'u i zamknęła oczy w skupieniu. Ty natomiast powoli zaczęłaś tracić przytomność z wyczerpania.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #145
- To... Było... Wunderbar... - Powiedziałam nim padłam na ziemię. Widziałam jeszcze, że panienka Sanae coś do mnie mówi ale nie byłam w stanie jej usłyszeć. Na pewno chwaliła to jak rozprawiłam się z tym potworem. Tak, to musiało być to.
Jestem ciekawa czy wszystkim wokoło popękały bębenki w uszach. Ale nie szkodzi... Wszystko będzie w porządku.

>Leżałam nieprzytomna. Mózg mi się wyłączył, nawet nic mi się nie śniło. Byłam zbyt wyczerpana. Nie wiem już nawet ile ważę... Mam nadzieję, że nie tysiąc ton.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #146
Obudziłaś w miejscy, w którym straciłaś przytomność. Byłaś bardzo słaba i widziałaś wszystko jak prrzez mgłę, w dodatku panował półmrok. Nie wiesz, ile spałaś i jaka była pora dnia. Pierwsze, co do ciebie dotarło to głos Marisy:
- No nareszcie! A już myślałyśmy, że trzeba będzie cię niańczyć przez wieczność, da ze! I, do licha, ile ty ważyć? Nie dało się ciebie dałyśmy ciebie przenieść nawet w trójkę!

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #147
Zbudziłam się lecz nie ruszając się przed dłuższy moment patrzyłam na osoby stojące nade mną.
Próbowałam wstać lecz nie była w stanie. - Co u licha? - Powiedziałam do siebie po czym sobie przypomniałam ile ważę.
- Tysiąc ton. - Odpowiedziałam na pytanie dotyczące mej wagi którą zaraz zmniejszyłam do trzydziestu kilogramów.
- Ile czasu... minęło od kiedy poszłam spać? - Zapytałam starając się wstać. - I co z tamtą dziewczyną?

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #148
Mimo mniejszej wagi, wstałaś z niemałym trudem. Czułaś, że nadal masz bardzo mało sił, ale ważne, że chyba już jest po wszystkim.
Zauważyłaś, że Alice już tu nie ma i została tylko Sanae i Marisa.
Sanae zaczęła mówić spokojnie, ale trochę głośniej niż zazwyczaj:
- Straciłaś przytomność na parę godzin. Na szczęście tylko z powodu wyczerpania. - A co zaś się tyczy Kosuzu, to odpoczywa w swoim domu pod okiem kapłanki Hakurei. Alice ją tam zabrała, jak już było po wszystkim.
Po chwili Sanae zrobiła się trochę poważniejsza.
- Pozostała jeszcze tej księgi. Najchętniej bym ją zniszczyła, ale chroni ją potężna magia i udało mi się ją tylko zapieczętować.
- Ech... - wtrąciła się Marisa. - Jakbyś chciała mnie słuchać i mi ją dała, to znam odpowiedniego mola książkowego, który by wiedział, co z nią zrobić. I, uwierz, nie zależy mi na trzymaniu armi umarlaków w ogródku, da ze.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #149
- huh... - Westchnęłam. - Możemy przekazać księgę dla Ritsuko? Może jak sprzeda ją dla jakiegoś maga potrafiącego się zajmować takimi rzeczami to odzyska przynajmniej część majątku zniszczonego przez Marisę? - "Dalikatnie" zasugerowałam, że nie oddam tego dla Marisy.
- A tak swoją drogą... zgłodniałam. - Miałam niewesołą minę sugerującą, że jestem bardzo głodna. Przez myśl przeszło mi nawet zjedzenie resztek zombie którego zestrzeliłam.
  • Ostatnia zmiana: Sierpień 31, 2015, 19:50:33 przez Raion