Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Temat: [2.1] Stary człowiek i morze (Przeczytany 81382 razy) poprzedni temat - następny temat

0 Użytkownicy i 1 Gość przegląda ten temat.
Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #60
No i wylądowało. To był błąd ze strony ptaka. Wystarczy teraz połamać mu skrzydła przynajmniej jedno i nie będzie mogła uciec. Skrzydełka mają zawsze slabe kości, więc nie powinno być wielkich kłopotów. A że jest skupiona na Futo, otworzyła się na atak. Tylko by nikt mi jej nie wystaszył. Zbliżałem się cicho i uważnie obserwowałem ptaszka. Może i drapieżny, ale tylko głupi ptak rzuci się na kota. Nawet jeśli zaatakuje otwarcie, przywitam go pazurami. Najwyżej mnie trochę podrapie.
Gdy zbliżyłem się wystarczająco, zaatakowałem skrzydła. Chyba że ktoś się niezgrabnie wtrąci i mi przeszkodzi. Nie lubię jak ktoś mi przeszkadza w polowaniu.

Powiem tak, jestem wielkim miłośnikiem dobrego majonezu.

  • Tremirenes
  • [*]
Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #61
Reakcja była szybka - szybkie celowanie i strzał. Zanim jeszcze Feliks mógł podejść bliżej moja kula już leciała. Jeśli trafię, pewnie zabiję, jeśli spudłuję - następny będę ja przez ten huk. Przygotowałem się czekając, jeśli mnie podejdzie będę gotowy i strzelę do tego cholerstwa... Chociaż... może huk wystraszy to stworzenie?  Nie, lepiej nie polegać na takiej płonnej nadziei. Po prostu czekałem, nasłuchiwałem, patrzyłem na to cholerne ptaszysko, aż kula wreszcie doleciała do celu, jakikolwiek on by nie był...

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #62
Mimo to, że osoba wyglądała jak mała dziewczynka - Johanes nie zawahał się nawet przez chwilę.
Mężczyzna najprawdopodobniej mógł wycelować w dowolne miejsce tej osoby, była ona wystawiona przed nim niczym ruchoma tarcza strzelecka.
Udało się więc postrzelić ją w prawe ramie dzięki czemu nie była w stanie dokończyć swojego ataku.

Atak Firéne również poskutkował. Co sprawiło, że dziewczyna dostała omamów słuchowych. Padła na ziemię i złapała się za głowę.
Wydawało się, że okropnie ją ona rozbolała. Trzymała się jednak za nią tylko lewą ręką, prawą ciężko było jej poruszać.
Po uderzeniu w serce była zmęczona i ciężko jej się oddychało.

Feliks rzucił się na ptaszynę i połamał jej skrzydła - nigdzie więc już nie poleci.

Ma więc wasza grupa przed sobą połamaną, krwawiącą i chorą psychicznie małą dziewczynkę, która zapłakana siedzi na ziemi.
Sowa zamiast hukać, łka. Nic jednak nie mówiła.

- To miłe, że chcieliście mnie chronić... - Powiedziała Futo. Feliks stojąc obok niej razem z Firéne mogli ujrzeć wyraz twarzy jak gdyby dziewczyna chciała coś powiedzieć a nie mogła - Nie wiem czy przypadkiem nie zrobiliście zbyt wiele - Ciężko było stwierdzić czy jej głos wyrażał smutek, gniew czy też może po prostu rozczarowanie? Dziewczyna rozbiła talerz na ziemi, oraz dwa które spadły wcześniej. Po czym po prostu zaczęła odchodzić - Nie ważne, zostawmy ją i chodźmy dalej. To w końcu tylko youkai. Nie prawda? - Nie wyglądało na to by podobało jej się to co właśnie zaszło.

Księżyc ponownie wychodził zza chmur.

Spoiler (pokaż/ukryj)
Licznik zbitych talerzy: 4
  • Ostatnia zmiana: Wrzesień 08, 2015, 02:20:17 przez Raion

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #63
Moim zdaniem to była gruba przesada, złamanie skrzydeł by w zupełności wystarczyło. Ptak to ptak. Bez skrzydeł to tylko bezradna kupka piór.
- to była przesada, te stworzenie  to prawdopodobnie dziecko.  Ale...  Czyżby ktoś ją wysłał?
Skoczyłem na ranne stworzenie, przybyłem do ziemi i chwyciłem ze szyję.
  - Mów co wiesz!  Sama byś nie zaatakowała, kto cię wysłał?
Niestety ona była w traumie. Kurumi coś jej zrobiła więcej, nie wiem co ale jest z nią źle.
  - Kurumi, zdejmij czar. Potrzebuję jej w lepszym stanie psychicznym.
W każdym razie sprawdziłem czy w oczach widać żal.  Jeżeli nie to raczej się nie poprawi. Poproszę Johanesa o dobicie jej. I tak nie przeżyje.

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #64
Nie wtrzymałam. Znowu wybuchnęłam śmiechem. Głupota tego stworzenia po prostu była tak nieogarnięta, że aż zabawna. Gdy się trochę uspokoiłam zaczęłąm mówić:
- Po pierwsze, gratuluję hipokryzji. No i wychodzi, kto tutaj jest naprawdę zły i okrutny. Nie, nie wystarczyło pokonanie tego youkai. Trzeba było go jeszcze okaleczyć i uniemożliwić mu zdobywanie pożywienia. - spojrzałam na Feliksa ze złośliwym uśmiechem na ustach. - Nie mam nic przeciwko poznęcaniu się nad swoimi ofiarami, ale skazanie kogoś na powolną śmierć głodową to jest coś, czego nawet ja nie jestem skonna pochwalić.
Oczywiście troszeczkę podkoloryzował sytuację. Nie zależało mi na pełnym wyjaśnieniu sytuacji temu gryfowi, ale na namieszaniu mu trochę w jego małej, tępej główce. Co prawda nie chciałam ryzykować i wykorzystywać w tym celu swoich mocy, ale parę złośliwości słownych na pewno nie zaszkodzi.
Na dalszą część jego wypowiedzi i ideę samego przesłuchania moglam natomiast zrobić tylko jedną, zasłonić dlonią oczy:

Nie, to nie było nawet śmieszne. To było tragiczne.
- Gryfie, odpowiedz mi na jedno, bardzo ważne pytanie: Czy ty naprawdę jest tak głupi? - zrobiła małą pauzę. - Czy po prostu naraziłeś już tylu osobom, iż twój strach przed tym, że ktoś mógłby kogoś na ciebie nasłać, nie jest tylko wytworem twojej chorej wyobraźni?
A omamy słuchowe anuluję w momencie, jak ten kocur opuści tylko gardę. Bardzo mnie ciekawiło, czy ta ptaszynka będzie potrafiła się odgryźć.

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #65
Wiedziałem. Kurumi chce mi namieszać w głowie, ale jej zapach nie pozostawiał złudzeń. To stworzenie zdecydowanie nie mogło mieć prawdziwej empatii. Wciąż byliśmy wrogami, i żadna sytuacja tego nie zmieni.
- Wiem że mnie nienawidzisz, bowiem jesteśmy naturalnymi wrogami. Ale naprawdę daruj sobie złośliwości. Wiesz że bestia i tak zregeneruje obrażenia. Jednak widocznie, zależy ci na tym bym to ja był uznany za tego złego. Prawda, popełniłem błąd... Jednak ja potrafię żałować tego co zrobiłem, i mimo że chciała mnie zabić jest mi przykro że musiałem tak zareagować.  Tak naprawdę, nienawidzę przemocy i zła. Większość życia trwałem w poprzednim świecie, mimo że nie było lekko, wiedziałem czym się kierować. Unikałem złych ludzi, pomagałem dobrym. Teraz naprawdę nie wiem co się ze mną dzieje. Ten świat jest jeszcze bardziej okrutny i bezsensowny niż świat zza bariery. Szkoda tylko że musi mi tłumaczyć to demon.
Który choć wiem co ukrywa w sercu, ja głupi nadal mam mam nadzieję że wrócisz na dobrą drogę. Masz rację, jestem idiotą i hipokrytą.

Zrezygnowałem z zamiaru przesłuchania. Ogłuszyłem Youkai, ciosem w szyję.  A ja zacząłem płakać.
- Chciałbym po prostu wrócić do domu. Nie dam sobie rady.

  • Tremirenes
  • [*]
Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #66
Nie widziałem wcześniej dokładnie tego, w co strzelałem. Było szybkie i chciało mnie zabić, to się liczyło. Coś mnie jednak ścisnęło w gardle kiedy zobaczyłem do czego strzelałem. Byłem wściekły. Wściekły na Feliksa, Kurumi, stworzenie, medium, które mnie tu nieumyślnie wysłało. Na starą pannę Silversmith... i na siebie. W duszy części mnie, które do tej pory ledwo uczyły się unosić na whisky wyły, a ja stałem przez pewien czas jak wryty, jakby nieobecny. Kłótnia demona i gryfa nijak mi pomagała, a wręcz gnębiła mój umysł bardziej. Oszalały wściekłością... brawo Kurumi, udało ci się, sprawiłaś że na chwilę moje zdrowie psychiczne się zachwiało. Gratulacje tobie Feliksie, o pogromco zła... Ocknąłem się, względnie uspokoiłem...
- Uciszcie się do jasnej cholery - mój głos był... powolny, cichy, a jednak miał w sobie niepokojącą nutę cichego warknięcia. Potrafię gryźć, nie zmuszajcie mnie, abym to zrobił, zdawał się mówić - Futo-Sama, czy to stworzenie jest w stanie przeżyć? - spytałem, ale już czułem, że odpowiedź będzie brzmiała "nie".

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #67
- Zależy o którym stworzeniu mówisz. - Stwierdziła Futo odpowiadając na pytanie Johanesa. Wyjmując z rękawa łuk i celując w stronę Feliksa - Yin w tobie jest zbyt aktywne. Chciałam odejść i dać temu youkai się wyleczyć, ty jednak zaatakowałeś bezbronną i ranną istotę. Jesteś najgorszym typem istot jakie spotykam, grzeczne tylko z pozoru... Przepadnij! - Ostatnie słowo krzyknęła po czym w jej łuku powstała ogromna niebieska strzała - Strzała boskiego smoka! - W tym momencie pocisk poleciał prosto w stronę Feliksa. Nekogryf miałby szanse go uniknąć gdyby nie...

Dziewczyna którą próbował trzymać Feliks nadal miała sprawną lewą rękę. Ponadto po zdjęciu omamów słuchowych lekko się uspokoiła. Chciała krzyczeć lecz nie była w stanie przez ból w szyi. Jedynie zapiszczała i wbiła swoje pazury w brzuch Feliksa - tym samym trzymając go za żebra. Dzięki temu chwytowi strzała musiała trafić nekogryfa przebijając go na wylot.

- Proszę, zostawmy obydwie bestie. Jedna i druga jest agresywna. Teraz mają ze sobą równe szanse. - Chociaż tak na prawdę Feliks nie ma żadnej szansy. Jego rana została spowodowana silnym atakiem magicznym. Nie wyjdzie już tego. Jego kręgosłup złamał się w pół więc stracił już on możliwość ruchu dolnymi kończynami.

Rany na ciele sowy na prawdę nie są aż tak poważne i widać to po przyjrzeniu się. To tylko złamane skrzydła i krwawiąca rana w ramieniu. Niemniej jednak jest to bolesne przez co widać płacz w oczach dziewczyny.
  • Ostatnia zmiana: Wrzesień 08, 2015, 21:50:24 przez Raion

  • Tremirenes
  • [*]
Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #68
Z jednej strony miała racje, z drugiej - ten gryf mnie uratował, zasługiwał na chociaż najmniejszą sympatię z mojej strony. Wyprostowałem się i wycelowałem w niego Astrid.
- Nie. Cokolwiek o nim myślisz, to stworzenie w pewnym momencie uratowało mi życie. Mam wobec niego dług, a czy przypadkiem powracająca karma nie jest jednym z elementów Twojej religii? - spytałem, po czym obróciłem się ku Feliksowi - Gryfie, masz prawo do ostatniego życzenia. Wypowiedz je, po nim cię dobiję. Uwierz mi, to będzie znacznie lepsze niż powolna śmierć.
Ręka zaczęła mi drgać, ale ton głosu był silny i spokojny. Oczy pozbyły się resztek wściekłości, przenikliwe i czekające wpatrywały się w żałosne pozostałości Feliksa...

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #69
Popełniłem wiele błędów. Dlaczego podeszłem siłowo, zamiast kierować się wrażliwością? Było mi wstyd. Użyłem ostatni raz pełnego skupienia. Mogłem tylko złagodzić ból. Zaś ty Johanesie, to ja jestem tobie wdzięczny. Chociaż ty się nade mną pochyliłeś. Jednak nadal miałem sporo na sumieniu. Musiałem to naprawić dopóki miałem czas.
- Niech błogosławieństwo opiekunki, zstąpi na niego. Niech twoja ochrona obejmuje go do końca życia.
Pokryłem Johannesa kocią zbroją. Hehe, naprawdę nieźle wygląda. Jak prawdziwy rycerz!
- Wezwij świętą opiekunkę za każdym razem, gdy będziesz zagrożony, lub będzie zagrożony ktoś inny. Ona pomoże ci za każdym razem, dopóki masz dobre zamiary. Jeżeli chcesz, jak mnie dobijesz, możesz zdjąć moją skórę. Będziesz mógł z niej zrobić coś co ci pomoże. Mną się nie przejmuj.
Miałem jeszcze jedną osobę której byłem coś winny.
- Ptasia panno, jeżeli chcesz żyć, napij się mojej krwi. Ona cię odmieni, ale dzięki temu przeżyjesz.
To już wszystko.
- Johanes, miej otwarty umysł i szacunek do wolności. Ja o nim zapomniałem.
To były moje ostatnie słowa.

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #70
Przyglądałam się tej scenie i rozmyślałam sobie. Czy to nie jest ironiczny koniec? Istota, która potępiała zło, właśnie umierała za zło, które popełniła. Tak, jedna chwila słabości przesądziła i doprowadziła do skazania ciebie na, w ludzkim mniemaniu, na najwyższy wymiar kary. Ale nic się nie martw, śmierć fizyczna jest dużo łagodniejszym wyrokiem, niż powolna śmierć rozumu. Możesz mówić więc o łasce od losu, że nie pozwolił ci dłużej badać granic mojej cierpliwoći. A, uwierz mi, mój drogi, demony potrafią być bardzo mściwe i pamiętliwe.
A tak swoją drogą, ta chwila aż się prosi o poruszenie kwestii, na której temat wcześniej się wypowiedziałeś. Że niby Gensokyo jest okrutniejsze i bardziej bezsensowne niż świat zza bariery. Hahahaha, cóż za głupia teoria. Wybacz mój drogi, ale miałam tysiąc lat na poznanie rasy ludzkiej. Ach, chciałabym ci teraz powiedzieć, jak bardzo się myliłeś. Te światy są takie same. Zarówno tutaj, jak i na zewnątrz nikogo nie interesują twoje intencje, liczy sę efekt twoich działań i tylko na jego podstawie będziesz oceniany. Dlatego ja żyję dalej, a ty umierasz. Ty, który rzucałeś się bez zastanowienia na wszystko, co osądziłeś jako złe. Jeżeli nawet nie swoimi pazurami, to swoimi zaklęciami. Nawet ci przez myśl nie przeszło, żeby na pierwszym miejscu postawić swoje przetrwanie. Mimo, że byłeś zwerzęciem, twój mały rozumek przyćmił u ciebie tak bardzo ważny instynkt.
I ostatnia kwestia: uznałeś się samozwańczo za mojego naturalnego wroga. Chyba za bardzo przeceniłeś swoją wartość w moich oczach, irytujący głupcze. Zabrakło ci mądrości i rozsądku, żebym mogła potraktować cię jako prawdziwe zagrożenie.
Chciałabym ci to wszystko powiedzieć w twoich ostatnich chwilach życia, ale po prostu onapawam się twoją agonią. Chwileczkę, czy ja czegoś nie mówiłam o niepotrzebnym okrucieństwie. Wybacz mi, mały gryfie, ale czasem jestem straszną hipokrytką.

  • Tremirenes
  • [*]
Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #71
Drżenie ręki ustało, ale za to w umyśle zawitała wątpliwość. Zabiłem kiedyś człowieka, ale to było w innych okolicznościach. On strzelał do mnie, ja do niego, to było jak najbardziej uczciwe, tymczasem posłanie kuli w leżącego wydawało mi się... niewłaściwe. Wyświadczałem mu łaskę, ale...
Palce za to po prostu zareagowały za mnie. Wycelowałem Astrid w Feliksa i nacisnąłem spust, przerywając tymczasową ciszę głośnym hukiem wystrzału, który nie wiedzieć czemu przypominał mi trzaśnięcie okładki księgi. Koniec, nie żyje... Ręce jednak postanawiając zrehabilitować swój czyn ściągnęły mój kapelusz z głowy, kiedy w końcu zdołałem się choć trochę otrząsnąć.
- Rest in peace - wypadło z moich ust, kiedy w końcu dotarły do mnie ostatnie słowa Kotogryfa...
Dobre zamiary? Wolność? Wybrałeś złą osobę, dotychczas jedynym co dla mnie się liczyło było kontynuowanie tej mojej marnej egzystencji, która zdawała się przerwą pomiędzy jedną butelką alkoholu a drugą. Powinieneś był to wyczuć, może nie było to zło w czystym słowa znaczeniu, ale i do dobra było mi daleko. Teraz stojąc nad jego zwłokami z tymi dziwnymi świetlistymi płytkami na moim płaszczu próbowałem znów cokolwiek to uporządkować... Gdy przypomniałem sobie jeszcze jedno. Pozwolił mi oskórować jego zwłoki... W pewnym sensie wydawało mi się to barbarzyństwem, chociaż z drugiej strony chciał się na coś przydać po jego śmierci... przyczynić się do czegoś dobrego, jakby to powiedział, ale myśl o tym jakoś miała problemy przejściem przez tą resztkę moralnych barier, które we mnie pozostały. A z resztą, nawet gdyby to nie miałem noża.

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #72
- Skóra youkai może być faktycznie dobrym trofeum. - Stwierdziła Futo po śmierci Feliksa. - Wspominał on coś o świętej opiekunce. Jeżeli faktycznie jakaś kami dbała o tego osobnika, jego skóra może stać się go-shintai... A tak swoją drogą, Karma jest domeną buddyzmu. - W czasie gdy Futo to mówiła, sowia youkai zaczęła już konsumpcję wnętrzności Feliksa. Nie był to ładny widok. Mała dziewczynka wyrywała wnętrzności ze środka jeszcze ciepłego, krwawiącego youkai.

- Dziękuję, dziękuję, dziękuję. - Powtarzała dziewczynka szczęśliwa, że może teraz w końcu coś zjeść - Od tygodni nic nie jadłam. - Mówiła z ustami pełnymi surowego mięsa i sukienką która teraz była cała pokryta czerwienią. Bardzo szeroko się uśmiechała. Wyglądałaby słodko gdyby nie była cała we krwi i wnętrznościach.

Futo miała bardzo konkretny wyraz twarzy gdy to oglądała. Tak jak by widziała już takie przedstawienie setki razy. Twarz jej wydawała się być zdegustowana lecz spokojna. Opuściła swój łuk.
  • Ostatnia zmiana: Wrzesień 09, 2015, 16:40:02 przez Raion

  • Tremirenes
  • [*]
Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #73
- Możliwe, ledwo znałem własną wiarę, kiedy jeszcze uznawałem, że zawracanie jakichkolwiek bogów ma sens - powiedziałem do kapłanki.
A więc tak... zachowanie tej skóry więc byłoby czymś najbliższym godnemu pochówkowi, co mógłby otrzymać gryf... Starałem się nie patrzeć na jedzące stworzenie, może nie tyle dlatego, że wywoływało to u mnie mdłości, bo po spędzeniu pewnej części mojego życia w co podlejszych rejonach mojego miasta nie robiło tego, a raczej przez rodzaj wściekłości, który pojawiał się we mnie widząc to. Może nieboszczyk pozwolił jej na to, ale i tak wydawało mi się to... niewłaściwe, zakrawające na kanibalizm. Nadal trzymałem rewolwer w ręce, ale opuściłem go, sprawiając że lufa skierowana była w stronę ziemi.
- Sowo - zwróciłem się w końcu do "dziewczynki" - przynajmniej okaż mu szacunek i zdejmij z niego skórę zgodnie z jego życzeniem. - jakkolwiek dziwne mi się to wydawało zdawało mi się, że jestem mu tyle winny.

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #74
Patrzyłam na te widowisko już z lekki znużeniem. Mały gryf wyzionął ducha, a patrzenie na całą tę jatkę nie było zbyt ciekawym zajęciem. Rozumiem, część youkai było tylko prymitywnymi istotami, które, mimo że posiadały rozum, kierowały się tylko i wyłącznie swoim instynktem. Nie mogłam ich za to winić, mimo że ich działania nie leżały w moim interesie. One potrzebowały mięsa martwych ludzi, a ja umysłów żywych i niezbyt lubiłam, jak takie istoty pozbawiały mnie pożywienia. I właśnie dlatego jako swoją siedzibę wybrałam Las Magii zamiast Lasu Youkai.
Odwróciłam się i poprawiłam sobie włosy.
- Wybaczcie mi mój brak taktu w tej sytuacji - mówiłam uprzejmym tonem, aczkolwiek w moim głosie można było wyczuć, że ostatnie wydarzenia nie wywarły na mnie większego wrażenia. - Ale sugerowałabym zakończyć sprawy związane z tą istotą jak najszybciej i ruszać w dalszą drogę.
Następnie zwróciłam się bezpośrednio do Johanesa.
- A jak mniemam, chyba nie masz ochoty podróżować po tym lesie samotnie, człowieku. Zwłaszcza, że na własne oczy widziałeś, jakie niebezpieczeństwo potrafi czaić się w mroku. - odchyliłam głowę do tyłu i uśmiechnęłam się lekko.
  • Ostatnia zmiana: Wrzesień 09, 2015, 17:43:56 przez Cthulhoo