Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Ankieta

Czy twoim zdaniem seksualizacja fandomu wpływa na niego pozytywnie czy negatywnie?

  • Zdecydowanie pozytywnie.
    3 (27.3%)
  • Raczej pozytywnie, ale pewne rzeczy mnie drażnią.
    1 (9.1%)
  • Nie mam zdania.
    0 (0%)
  • Raczej negatywnie, choć ma to też plusy.
    4 (36.4%)
  • Zdecydowanie negatywnie.
    3 (27.3%)

Ilość głosów: 11

Temat: Seksualizacja Fandomu - Krew czy Toksyna? (Przeczytany 66467 razy) poprzedni temat - następny temat

0 Użytkownicy i 1 Gość przegląda ten temat.
Seksualizacja Fandomu - Krew czy Toksyna?
Tytuł tematu może brzmieć trochę po grafomańsku, ale to nie jest istotne.
Seksualność jest jedną ze sfer życia człowieka na której większość ma obsesję. Jest wdrukowana w nasze instynkty i DNA. Przynajmniej u większości z nas. ;)
A fandom Touhou jaki jest każdy widzi. Jest bardzo ludzkim wytworem, co przekłada się na jego niedoskonałości, dziwactwa i seksualność. Materiał źródłowy z którego fandom czerpie inspirację, jest zupełnie niewinny. Fandom zaś w tej materii zdaje się być antonimem Kanonu serii. Z jednej strony to daje różnorodność i zaspokaja fantazje i wyobrażenia wielu fanów. Z drugiej jednak, to nadszarpuje wizerunek fandomu, czyniąc z nas jakieś zdegenerowane oblechy zafiksowane na punkcie lolitek...

Pytanie: Czy wg was to zjawisko jest korzystne, czy szkodliwe dla fandomu?
  • Ostatnia zmiana: Lipiec 06, 2016, 00:07:17 przez Red Fedora

Powiem tak, jestem wielkim miłośnikiem dobrego majonezu.

Odp: Seksualizacja Fandomu - Krew czy Toksyna?
Odpowiedź #1
Przyciężkawy, fizoloficzny temat tak naprawdę.

Z jednej strony seksualność jest niesłychanie skutecznym magnesem, tak jak w reklamach dobrze się sprzedaje, bo przyciąga uwagę (ludzie są tak uwarunkowani, aby te informacje podświadomie wychwytywać) i tutaj napewno nie jest to zjawisko negatywne (dużo fandomów powstawało na ich gruncie, rakostatki raczej nie zyskałyby takiego rozgłosu) z drugiej strony nie może ona stanowić trzonu, ponieważ po "zaspokojeniu" po pewnym czasie nie byłoby już niczego co by mogło zatrzymać na dłużej.

Co do Touhou ze swojej strony uważam, że jak najbardziej nadal pozytywne, gdyby nie wychodzące tysiącami h-doujiny, trend by się tak długo nie utrzymał (oficjalne gry wcale tak często nie wychodzą), a jednocześnie nadal ludzie się podniecają nowymi grami, zarówno oficjalnymi jak i fanowskimi, non-ero artami (choć podniecają brzmi tu dwuznacznie) i doujinami, oraz interesują się kanoniczmym tłem, a nie wyłącznie fapają do artów (nie jest więc tak, że zalewa nas sam seks i atakuje ze wszystkich stron) :D

Osobiście kocham ero i się tego nie wstydzę (przydałoby się może wskrzecić +18 dział kiedy :P ), choć pamiętam też ludzi, którzy reagowali agresją na wszelkie przejawy seksualizowania postaci/waifu (np. Alice).

Tak się zastanawiam, czy obecnie coś mnie drażnie w tym jeszcze i szczerze... o ile w reklamach bardzo, w anime też (oj słabe te serie, które wyłacznie na tym się skupiają) to dochodzę do wniosku, że aktualnie w kwestii Touhou już dawno przestało mnie to specjalnie ruszać, czy ktoś nowo poznany zaczyna od gry, czy całą swoją wiedzę zawdzięcza losowo oglądniętemu h-doujinowi, napewno prędzej czy później pozna większy obraz całości (a nie trawię tylko guro).
  • Ostatnia zmiana: Lipiec 06, 2016, 01:07:51 przez h-collector


Odp: Seksualizacja Fandomu - Krew czy Toksyna?
Odpowiedź #2
Dla mnie w touhou nie ma miejsca na nsfw. Uniwersum pokochałem głównie za postaci. Za charaktery, za interakcje między nimi, za historie w których biorą udział. Bardzo lubię sposób w jaki przedstawiona jest fabuła gier. Nie dostajemy ściany tekstu o dziewczynkach, a mimo to ich charakter jest bardzo dobrze widoczny. Taki brak karmienia łyżeczką pozwala nam na dopowiedzenie sobie paru kwestii i własną interpretację pomniejszych zdarzeń czy motywów. Innymi słowy, touhou zaprasza nas do tworzenia własnego headcanonu,

Co ma do tego nsfw? Otóż nie mam pojęcia, jak wielką trzeba zrobić nadinterpretacje, aby widzieć w gensokyo miejsce orgii. Przecież to nie ma absolutnie żadnych podstaw! Zbereźne zachowanie nie pasuje do żadnej postaci z uniwersum. Pewnie znajdą się osoby, które lubią nsfw, bo po prostu dobrze im się fapie do designu postaci, ale czym wtedy różni się dziewczynka z touhou, od jakiejś innej losowej?

Nie mnie oceniać co dla fandomu jest dobre, a co nie, ale zwyczajnie osoba która lubi uniwersum touhou z tego powodu co ja, nie dogada się z osobą siedzącą w touhou dla fap obrazków. Moja wizja gensokyo zwyczajnie gryzie się z wizją takiej osoby. Samo istnienie porno dojuinów touhou jeszcze nie jest takie złe, bo nie zainteresowani zwyczajnie nie muszą tego szukać. Gorzej tylko jest ze stronami do zrzeszania fanów. Jak postowany jest obrazek, to zazwyczaj jest on nsfw.  Dobra, ktoś powie że są oznaczenia. Fajnie, są. Tylko czy robienie ze stron fandomowych miejsc pomocy w fapie jest aby na pewno okej?

Odp: Seksualizacja Fandomu - Krew czy Toksyna?
Odpowiedź #3
Jedna tylko dygresja jeszcze ode mnie, imo seksualizowanie nie równa się tylko seks, orgie, czy inny fap material, ale też seksowne bikini, ponętniejsze ciało czy wydatniejsze piersi też można pod to zaliczyć.
Zunart Parsee

no sex appeal at all
Fandom Parsee

  • Ostatnia zmiana: Lipiec 06, 2016, 03:41:21 przez h-collector

Odp: Seksualizacja Fandomu - Krew czy Toksyna?
Odpowiedź #4
Na tym fanarcie Parsee wygląda po prostu normalnie

[...] Z drugiej jednak, to nadszarpuje wizerunek fandomu, czyniąc z nas jakieś zdegenerowane oblechy zafiksowane na punkcie lolitek...
^czytając ten fragment, stwierdziłem że mowa o wulgarnych artach. Do samej nagości nie mam kompletnie nic. Ba, artystycznie przedstawiona nagość potrafi być naprawdę piękna!



Odp: Seksualizacja Fandomu - Krew czy Toksyna?
Odpowiedź #5
@h-collector Nawet nie koniecznie trzeba szukać w ZunArtach. Kreska Moe, jest dosyć... Moe. (Ba-dum-tss!) Postaci są przedstawione raczej bez nadmiernego napompowania biustów. Nawet biust Byakuren nie jest wyeksponowany. A sama zmiana proporcji postaci, to raczej skutek uboczny tego że każdy w zależności od preferencji i sympatii do postaci inaczej je widzi. Wielu uznaje rezydentki Gensokyo za zestwa Delicious Flat Chest, a inni wyobrażają sobie je w większości jako dorodne licealistki.
Gdzie są niedopowiedzienia, tam są i interpretacje. Nie raz rysowane dziewczynki są efektem porządania autora.  ;)

@Scarpi Touhou jest uniwersum z na tyle sympatycznymi i ciekawymi postaciami że można się nim zainteresować bez interesowania się górą pornografii która jest produkowana przez fandom. Wręcz zaryzykuję stwierdzenie, że osoby które nie są tym zainteresowane są nieco pokrzywdzone. Sam na początku dostałem w twarz wiadomością, że  rezygnując z porno omija mnie masa fandomu. Powiem że nie każdy by to przyjął dobrze. Zwłaszcza jeśli osoba która przybyła nie pochodzi z fandomu chińskobajkowego. A to trafia się częściej niż wydaje.

Odp: Seksualizacja Fandomu - Krew czy Toksyna?
Odpowiedź #6
Osobiście uważam że dobrobyt materiału NSFW działa bardzo dobrze na fandom.

Po latach siedzenia w tołciu człowiek przestaje to zauważać z wewnątrz, ale warto sobie przypomnieć że Touhou nie jest żadną formą wyższej sztuki - centralnym założeniem serii jest przedstawienie stworów z japońskiej mitologii jako dziewczynki. Przypomnijcie sobie jaka była wasza pierwsza reakcja na tę koncepcję - ot pandering do otaku. Słodkie dziewczynki to też forma fanserwisu, i ZUN o tym doskonale wie.

Oczywiście pierwsze wrażenie jest mylne, bo pomimo szczątkowych fabuł będących głównie pretekstem dla świetnego gameplayu i muzyki, obecne uniwersum jest zbudowane bardzo solidnie i pieczołowicie zakorzenione w japońskiej religii i mitologii i poznawanie go jest bardzo pouczające. Ale to wszystko nadal znajduje się pod warstwą dziewczynek i osoba która wytrzyma umowność z przedstawieniem youkai jako dziewczynki na tyle długo by zagłębić się w uniwersum z pewnością wytrzyma też myśl o tym że gdzieś tam znajduje się pornografia z nimi jeśli wie się gdzie szukać.

Oczywiście, powyższe podejście ma zastosowanie w przypadku osób które kategorycznie nie chcą mieć nic wspólnego z NSFW. A nie wziąłem jeszcze pod uwagę tych wszystkich osób które natrafiły na Touhou najpierw poprzez powtarzane obcowanie z NSFW z Touhou, a potem z ciekawości sprawdziły materiał źródłowy i zagłębiły się w ten sposób w samą serię :V. De facto sytuacja taka sama jak z memami - same w sobie są kretyńskie, ale dopóki spełniają rolę przynęty to lepiej jak są niż jak ich nie ma. No i jak ktoś lubi NSFW z tuhu to ma dwie pieczenie przy jednym ogniu.
  • Ostatnia zmiana: Lipiec 06, 2016, 18:27:42 przez critz

Official Husbando of Sanae-chan. || Z naszym miotaczem danmaku Ty też możesz bezkarnie strzelać do małych dziewczynek!

  • adzi
  • [*]
Odp: Seksualizacja Fandomu - Krew czy Toksyna?
Odpowiedź #7
oooh trudny temat.

Ale przesadnie rozpisywać się nie będę.

Seksualizacja to także ten wąsko rozumiany "fanserwis". To jest oke. Nawet fajne.
Porno mnie jakoś szczególnie nie odraża (chyba że za bardzo przechodzi w jakieś dewiacje. btw LOLI WON BZYKAĆ SIĘ GDZIE INDZIEJ).
Niezaprzeczalny jest jednak fakt, że połączenie zasady 34 z losowością wędrówek internetowych może prowadzić do wielu przypadkowych spotkań jakichś sieciowym randomów z seksującymi się tołczami. Co daje możliwość złego zrozumienia tematu (i potencjalnego zgonu nowomyszy/wruszki w zarodku).

Kek, każdy wyobraża sobie tołcze jak chce. Ciekawe jak by sobie je wyobrażał Kenichiro Takaki... (pocha pocha... bon bon...)

Co do ewentualnej kanoniczności... po pierwsze, nie każdy seks to puszczanie się na lewo i prawo, nawet jeśli nie ma żadnych związków (tzw. casual, i proszę, bez dyskusji o ogólnych tematach moralności, pls). Po drugie, przynajmniej postacie ludzi mają tzw. popęd. Po trzecie... gee, jest i tak mnóstwo niekanonicznego stuffu, także całkowicie safe. Tym samym mi osobiście nie przeszkadza np. Marisa pieczołowicie wylizujca Alice przeróżne zakamarki, która to wciąż, jak na prawdziwą tsundere, skarży się i marudzi, pomimo doznań czasem traktowanych eleganckimi przenośniami okołokosmicznymi (porada dla pisarzy: komety, galaktyki, planety i supernowe na 3 linijki są dobrym sposobem na wykpienie się od dłuższej, potencjalnie failogennej h-scenki).

a tak btw. są trzy postacie (co najmniej) dla których naprawdę losowa chcica mogłaby być zgodna z kanonem
-Koishi (well, totalnie randomowe zachowania. Szkoda, że nikt nie będzie pamiętał o zajściu)
-Yukari (może mieć kaprycho. Kto wie?)
-Seija (choćby po to, by postąpić na wskroś czyimś oczekiwaniom czy chęciom)

Fandom jest potencjalnie nieskończony. Jeżeli odrzucenie rzeczy NSFW to odrzucenie 90% fandomu, to wciąż 10%×nieskończoność=nieskończoność.
Avoinding being cryo-frozen with some English beef since 2015

Odp: Seksualizacja Fandomu - Krew czy Toksyna?
Odpowiedź #8
Seks jak seks, just a fact of life.

Suwako i Junko miały dzieci. Siostry Watatsuki i Seiga miały mężów, więc pewnie także seks. Parsee (hashihime) i Futo (futsuhime) potencjalnie też. Następna kapłanka Hakurei też sama się nie pocznie. Hell, nawet jeśli Tojiko z Touhou to Tojiko no Iratsume i faktycznie była żoną Miko, to też się liczy jako hetero, bo Miko (Shoutoku) była wtedy facetem. Nie trzeba nawet wchodzić w yuri xD.

A co do materiałów NSFW, to najbliższa do komentarza na ten temat rzecz jaką udało mi się znaleźć u ZUNa:
People are clods of influence. I am also influenced by something, and became what I am today. In that sense, I can say that I am also making derivatives. So I want everyone to do what they want freely. By all means, go and create things yourself. "I've only been reading all this time, maybe I should draw or write something for a bit?" That sort of thing. "Let's try making a game," or something. Because of things that our predecessors had created, we are here today. I want to tell that to our future generations. Although I'm glad there is such a variety of derivatives, there are also pornographic ones. It's okay to go "I made this kind of thing!" and bring it up to me, but don't think the same goes for other creators. There may be ones who'll get angry. Since I don't mind creations of any kind, please bring up more and more to me. Or rather, I would go to you myself as a tip (laugh)

Odp: Seksualizacja Fandomu - Krew czy Toksyna?
Odpowiedź #9
Przy okazji można też wspomnieć o samym fakcie traktowania pornografii przez fandom. Wg mnie jest najlepiej jeżeli sfera.... Samozadowolenias ię(?) jest odzielona i nie będzie kolidowała z lubieniem innych aspektów fandomu.
Jak @critz wspominał, Seks jest częścią rzeczywistości tak długo jak jesteśmy ludźmi i mieszkamy na ziemii. Być może dla robotów i cyborgów Seks będzie czymś obcym i niezrozumiałym do końca. :x Wracając jednak na ziemię, wszystko jednak ma swoje miejsce.
Nawet w najbardziej hedonistycznych społeczeństwach ludzie nie będą się czuć komfortowo w obecności ekshibicjonisty lub w przypadku niektórych kobiet karmiących piersią.

Też i w fandomie, mam wrażenie że osoby które nie chcą mieć nic wspólnego z NSFW, po prostu mogę mieć kłopoty z trzymaniem się od takich treści na komfortowy dla siebie dystans. Ok, może ktoś wyskoczyć że dany osobnik może być przewrażliwiony. Ale czy takie osoby nie mają prawa jarać się Touhou z innymi tardami?

Odp: Seksualizacja Fandomu - Krew czy Toksyna?
Odpowiedź #10
@Red Fedora nie wiem czy charakteryzujesz tutaj hipotetyczną społeczność czy doświadczenia z autopsji, ale z sytuacjami tak skrajnymi jak ta opisywana przez Ciebie (ekshibicjonizm, brak poszanowania prawa do nieobcowania z seksem) miałem styczność jedynie na niektórych kanałach IRC, gdzie panowała niepisemna zgoda na wrzucanie pornografii bez ostrzeżenia.

Natomiast wszystkie szanujące się strony jakie znam, Tohopeel wliczając, wydzielają miejsce specjalnie dla materiałów +18 na forach oraz wymagają oznaczania takowych gdy wrzuca się je na oficjalny kanał komunikacyjny pod groźbą kar regulaminowych. Żaden użytkownik nie jest zmuszony do obcowania z pornografią jeśli sam nie dokona takiego wyboru.

Odp: Seksualizacja Fandomu - Krew czy Toksyna?
Odpowiedź #11
@Scarpi Touhou jest uniwersum z na tyle sympatycznymi i ciekawymi postaciami że można się nim zainteresować bez interesowania się górą pornografii która jest produkowana przez fandom.
No ale przecież o tym mówię  ;D

Po latach siedzenia w tołciu człowiek przestaje to zauważać z wewnątrz, ale warto sobie przypomnieć że Touhou nie jest żadną formą wyższej sztuki - centralnym założeniem serii jest przedstawienie stworów z japońskiej mitologii jako dziewczynki. Przypomnijcie sobie jaka była wasza pierwsza reakcja na tę koncepcję - ot pandering do otaku. Słodkie dziewczynki to też forma fanserwisu, i ZUN o tym doskonale wie.
Nie wydaje mi się, żeby normalne osoby traktowały touhou jako wyższą sztukę. Jest to tylko (aż?) fajne uniwersum, świetna muzyka, likeable postacie i wielka grywalność. A z tym "centralnym założeniem" nie zgadzam się ani trochę. To tak jakby pisać że jakikolwiek wątek z aniołami walczącymi z demonami służył przedstawieniu chrześcijaństwa. Rasy dziewczynek to element backstory, a nie motyw przewodni.
Z tym fanserwisem też się nie zgodzę. Postacie ubrane są w eleganckie ciuszki, z którymi ciężko jest mieć brudne myśli. A co do samej płci mieszkanek, ZUN to japończyk, a oni z cegłówki zrobią lolitkę  :P

Przy okazji można też wspomnieć o samym fakcie traktowania pornografii przez fandom. Wg mnie jest najlepiej jeżeli sfera.... Samozadowolenias ię(?) jest odzielona i nie będzie kolidowała z lubieniem innych aspektów fandomu.
Jak @critz wspominał, Seks jest częścią rzeczywistości tak długo jak jesteśmy ludźmi i mieszkamy na ziemii. Być może dla robotów i cyborgów Seks będzie czymś obcym i niezrozumiałym do końca. :x Wracając jednak na ziemię, wszystko jednak ma swoje miejsce.
Nawet w najbardziej hedonistycznych społeczeństwach ludzie nie będą się czuć komfortowo w obecności ekshibicjonisty lub w przypadku niektórych kobiet karmiących piersią.

Też i w fandomie, mam wrażenie że osoby które nie chcą mieć nic wspólnego z NSFW, po prostu mogę mieć kłopoty z trzymaniem się od takich treści na komfortowy dla siebie dystans. Ok, może ktoś wyskoczyć że dany osobnik może być przewrażliwiony. Ale czy takie osoby nie mają prawa jarać się Touhou z innymi tardami?
To że seks jest elementem rzeczywistości to żadne odkrycie. Załatwianie potrzeb fizjologicznych też. Po prostu istnieją rzeczy, na które nietaktownie jest rozmawiać publicznie. W pełni rozumiem, wszystko jest dla ludzi, ale takie rzeczy powinno szukać się we własnym zakresie, czy tam w miejscach do tego przeznaczonych. Jest sporo miejsc poświęconych wyłącznie na nsfw, a mimo to strony mające być rzekomo "safe" również są jego pełne.

  • adzi
  • [*]
Odp: Seksualizacja Fandomu - Krew czy Toksyna?
Odpowiedź #12
To, że czasem NSFW stuff wala się tam, gdzie nie powinien, to wina idiotów. Touhou.pl i Cirno.pl to nie 4chan ;)

chciałbym zobaczyć tę cegłówkę.

  • Drewko
  • [*]
Odp: Seksualizacja Fandomu - Krew czy Toksyna?
Odpowiedź #13
Touhou to uniwersum gdzie żeńskie postaci grają zdecydowanie rolę pierwszorzędną, nie ma w tym nic dziwnego że wszelkiej maści materiały erotyczne sa tak popularne w tym fandomie.

Osobiście uwielbiam NSFW Touhou, przeglądam często danbooru i ex hentai. Nie jestem fanem wszelakich hardcorowych rzeczy, ale zdecydowanie uważam część erotyczną fandomu za plus.
Does it hurt, Fenice? I'm sorry. But I didn't build you to be put on a shelf for display. I built you to win! The Gunpla I made... My Wing Gundam Fenice... I made you to show the world that you're the strongest! So... Just hang in there a little longer. Okay, partner?"

Odp: Seksualizacja Fandomu - Krew czy Toksyna?
Odpowiedź #14
Ludzie aseksualni czy inni tęczowi, którym z jakiegoś powodu się to nie podoba mogą najzwyczajniej w świecie tego typu rzeczy unikać, natomiast dla całej reszty jest to błogosławieństwo.

Uniwersum pokochałem głównie za postaci. Za charaktery, za interakcje bla bla bla
Co ma do tego nsfw? Otóż nie mam pojęcia.
Przynajmniej jesteś szczery.
Tylko czy robienie ze stron fandomowych miejsc pomocy w fapie jest aby na pewno okej?
Tak.
LOLI WON BZYKAĆ SIĘ GDZIE INDZIEJ.
Zawsze mnie zastanawiało, co ludzie widzą pociągającego w ciele de facto niczym nie różniącym się od męskiego (oprócz genitaliów rzecz jasna).
Tym samym mi osobiście nie przeszkadza np. Marisa pieczołowicie wylizujca Alice przeróżne zakamarki
A mi przeszkadza, najgorszy pairing, into the trash it goes.
która to wciąż, jak na prawdziwą tsundere, skarży się i marudzi
Do your motherfucking research.
Siostry Watatsuki i Seiga miały mężów, więc pewnie także seks.
Mi się coś kojarzy, że Seiga spierdoliła właśnie dlatego, że nie chciała swojemu popuścić, ale jest późno i nie chcę mi się sprawdzać.