Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Temat: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie (Przeczytany 75390 razy) poprzedni temat - następny temat

0 Użytkownicy i 2 Goście przegląda ten temat.
  • Zhearrimst
  • [*]
Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #195
Chłopak wyraził swoje zdanie, a Japonka najwyraźniej nie miała nic do powiedzenia. Westchnąłem, po czym przeniosłem wzrok z Yumiko na Red Fedorę.
- Idziemy do windy. Zostawisz nas samych, jakkolwiek by to nie brzmiało, a następnie możesz pójść przekazać medykom, że zaraz będziemy. Byłoby też miło, gdyby ktoś poczekał na piętrze przy wyjściu z windy. Nie wiem gdzie się dokładnie idzie.
Wzruszyłem ramionami. Podjąłem swoją decyzję. Idziemy do windy, a stamtąd sam z Yumiko pojedziemy na pierwsze piętro. Ile taka podróż mogła zajmować? Dziesięć sekund? Zanim chłopak wróci z pomocą, to będziemy czekać. Trudno.

Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #196
Rzuciłem:
- Ok! Ja przekażę ekipie medyków co się stało z dziewczyną. Polecę szybko i jeżeli się szybko uwinę złapię was na wyjściu w windy, jeśli je znajdę. Potem polecę do orgów, by wiedzieli co się stało... A potem pod prysznic. To że połowa konwentu wali jak stado smoków, nie znaczy że też mam pachnieć jak troll jaskiniowy. Ok!! Jedziemy z tym węglem!
Nie wiem czy to rozluźni atmosferę, ale atmosfera z kijem w tyłku wydawała mi się gorsza. W każdym razie szybko wskoczyłem na schody, i pobiegłem w stronę pokoju medycznego. Podłoga była dziwnie śliska, no i wpadłem w poślizg.

Powiem tak, jestem wielkim miłośnikiem dobrego majonezu.

Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #197
ZHEARRIMST:
Przypomniałeś sobie mgliście, że kilka godzin temu miałeś dylemat, czy nie skorzystać z windy i łatwo ją zlokalizowałeś. Nie niepokojony przez nikogo ostrożnie pomogłeś Yumiko wejść do windy, chwilkę rozkminiłeś mapkę, aby sprawdzić jak daleko od windy znajduje się med-room, po czym wbiłeś guzik pierwszego piętra. Yumiko nadal opierając się na tobie jedną ręką, druga wyjęła komórkę i zaczęła zawzięcie stukać jakiś sms. Drzwi windy zamknęły się, światło zamigotało i winda lekko zgrzytnęła ruszając... w dół. Cholera, najwyraźniej ktoś na poziomie piwnic zamierzał się wybrać na górę. Wyświetlacz pokazał '-1'... lecz winda dalej jechała w dół. -2, -3, -2...1. Drzwi rozsunęły się i... zobaczyłeś znajomy korytarz pierwszego piętra oraz Fedorę czekającego na Ciebie... jednak byłeś pewien, że winda ani an centymetr nie uniosła się w górę... Yumiko chyba nie zauważyła nic dziwnego, cały czas stukała smsa...Fedora, zniecierpliwony machał ręką, żeby wyciągnąć waszą dwójkę z windy...

RED FEDORA:
Zakląłeś odruchowo ślizgając sie na rzuconym papierku. Na szczęście nie straciłeś równowagi i dobiegłeś do windy akurat gdy Butcher i Yumiko wjechali na pierwsze piętro. Drzwi się otworzyły i zobaczyłeś znieruchomiałego chłopaka z szeroko otwartymi oczyma, nagle dziwnie bladego, oraz Yumiko piszącą SMSa...

EKKUSU I LOSIK
Chłopak szprechający po ingliszu z starszą Japonką, zasugerował znalezienie ustronnego miejsca, w którym można by podsumować informacje. Czemu nie? Według mapki był mały załom korytarza na pierwszym piętrze, w pobliżu med-roomu, gdzie zapewne będzie mozna spokojnie pogadać. Gdy dotarliście na miejsce, znajdowała się tam nawet mała ławeczka, na której można było sie usadowić wygodnie, z czego łaskawie skorzystaliście. Okno wychodziło na boisko, skąd dochodziły krzyki biegających w kurtkach konwentowiczów. Najwyraźniej miała tam miejsce jakas atrakcja odbywająca się mimo paskudnej pogody, w plenerze. Zasiedliście wygodnie niczym konspiratorzy i rozpoczęliście burzę mózgów.

IGNACY PRZYBYLSKI:
Tak jak chłopak obiecał, w końcu przeszedł do WoWa. Trzeba przyznać, opowiadał zajmująco - aczkolwiek wrzucal zbyt duzo spoilerów jeśli idzie o fabułę Warlords of Draenor + naciąganą zresztą niczym gumka w majtkach wielkiego zawodnika sumo. Z ciekawością wysłuchałeś o budowaniu własnych garnizonów, lekko skrzywiłes się na nadmiernie uproszczony system rozwoju postaci i ciężkie okrojenie drzewek umiejętności... Następnie przeszedł do rajdów, które ani w swoich założeniach, ani w niczym innym się nie zmieniły (moze poza nowym systemem Looking For Raid) stanowiących typowy dla WoWa end-game. Rękę na sali podniósł chłopak, którego wcześniej nie zauważyłeś. Nie byłeś w stanie zobaczyć jego twarzy, jednak miał na sobie tohokoszulkę - albo przynajmniej cos bardzo podobnego.

- Czyli rozumiem, że jedyne co ma do zaoferowania World of Warcraft jako 'najlepsze MMO' na rynku, to ciągła dewaluacja wszystkiego co osiągnąłeś, żeby zmusić Cie do pogoni za sprzętem z coraz to wyższymi statsami, zeby nie wypaść z obiegu w samej grze, mam rację?

Prowadzącego lekko zatkało.
- No... tak.

- W takim razie sam end-game to nic innego jak ciągłe zmuszanie Cie do grindowania coraz to wyższych wartości numerycznych. Mało interesujące. Troche tak jakby gra grała mną, a nie ja w nią...
Chłopak usiadł wygodnie, zaś prowadzący zmieszany przewijał slajdy i przeszedł do informacji o nowych patchach w WoW i jego ewentualnej przyszłości.
Perhaps nobody will mind if I beat a terrible person like you <3

Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #198
Kurde, dogoniłem ich? Ta winda wyglądała w prawdzie na zmęczoną, ale chyba nie na tyle, bym przegonił ją na piechotę. W Każdym razie ja bym do niej niej nie wszedł... Była zdecydowanie za ciasna by zmieścić trzy osoby. Buther był dziwnie blady, wyglądał jakby zobaczył ducha... Odruchowo spytałem:
- Coś się stało? Winda się psuje czy coś?
Dziewczyna była dla odmiany spokojna, coś grzebała w telefonie,  (ledwie powstrzymałem się od skomentowania zabawkowego wyglądu telefonu) ale...
Czekaj, coś nie pasowało. Albo to ja myślę stereotypowo i seksistowsko, albo to Yumiko powinna być zestresowana... Zwłaszcza że była ranna.
W każdym razie, trzeba było ją donieść, a był zaledwie kawałek.

Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #199
Dalej to upraszczają? Myślałem, że jeśli już to zdecydują się coś dodać... Spróbowałem bardziej przyjrzeć się chłopakowi, który się odezwał i zorientować się co dokładnie jest na jego koszulce. Miał sporo racji, sam przestałem w to grać, bo miałem dość regularnego farmienia i grindowania. Niemniej jednak endgame w tej grze potrafił być naprawdę niezły, choć podobał mi się głównie gdy grałem w WotLK, Pandaria już nie trzymała przy sobie i dałem sobie spokój po trzech tygodniach grania. Nadal uważam, że WoW mógłby mieć ciekawszy system levelowania, ze specjalną, nieco "interaktywną" fabułą dla każdej z klas - jak w TOR. Ciągłe powtarzanie tych samych i często niepowiązanych ze sobą questów potrafi być nużące. Gdyby chociaż miały klimat, albo prosiły się o pytania typu "co będzie dalej?"... Podniosłem rękę i zapytałem kolesia co sądzi o tej kwestii.
  • Ostatnia zmiana: Kwiecień 07, 2015, 11:14:34 przez Ignacy Przybylski
ВОРУЙ УБИВАЙ | PERFECT FREEZE

  • Zhearrimst
  • [*]
Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #200
Oh... Okay... Hmmmmm... Emmmm... What the fuck? Zmarszczyłem brwi i wolną ręką wskazałem na wyświetlacz w geście "Do you see this shit?". Yumiko najwyraźniej nie przejmowała się tym dziwnym widowiskiem. Prawie przez całe swoje życie podróżowałem najróżniejszego rodzaju windami. Parę razy się zacinały. Parę razy musiałem wyskakiwać z półpiętra. Był to jednak pierwszy raz, gdy zdarzyło się coś co było częścią moich snów - winda opuściła swój możliwy poziom - tylko tym razem nie opuściłem nią budynku lecąc do nieba. Poczułem niepokój. Może strach. To było naprawdę dziwne... Zjawisko. Mogłem zwalić winę na nadnaturalne, ale na wszystko można było znaleźć racjonalne wytłumaczenie. Winda źle wskazywała. Tyle. I podnosiła się tak powoli, że nie czułem nawet przeciążenia.

Po wyjściu z windy podrapałem się po głowie. Co się stało z windą?
- Well... Coś w ten deseń. Przez chwilę myślałem, że sprowadzi nas na poziom "piekło". Ale nic to. Idziemy do pierwszej pomocy.
Jak powiedziałem, tak zrobiłem. Może po drodze odzyskam koloru na twarzy. Ewentualnie Yumiko mnie dźgnęła gdzieś po drodze i utraciłem sporo krwi. Top kek.

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #201
Wnęka z ławką koło pokoju medycznego. Bardzo dobrze. Idealne miejsce co by się skonsultować i namyślić. Co najwyżej przyniosą kogoś z jakimiś bardzo poważnymi obrażeniami, stłuczona głowa albo drzazga w paznokciu. Nic specjalnego. Zasiadł i popatrzył na gościa. Nawet nie wiedział, jak się zwał. Wypadałoby to nadrobić
-Szymon "rtęć" Degustowski-Wyciągnął dłoń. Po przedstawieniu się przyszedł czas na wymianę informacji. Tutaj również zaczął.
-Jak na razie informacje które uzyskałem są dość mgliste, jednak mogą wskazywać na to, iż całe to przedsięwzięcie ma charakter co najmniej podejrzany. Nie wspominając już o zręcznym, acz oczywistym nieudzielaniu informacji, rzeczy na które wskazałem uwagę są tego najlepszym dowodem. Duży rozstrzał z jakością "usług" i wystroju. Nie wiadomo też, skąd mają na to pieniądze. Wyrośli jakby z podziemi. Krycie się z punktami regulaminu. Widziałem tą broń. Może jestem kompletnym laikiem, ale zdawała mi się ostra-Zrobił przerwę. Musiał się namyślić, co jeszcze zdawało mi się podejrzane
-Ten punkt o niewynoszeniu rzeczy trzy godziny przed końcem konwentu... opaski mają jakieś coś reagujące na ultrafiolet. To też co do kosztów trochę dziwne... dużo ludzi jak na konwent... była też sytuacja, że facet zostawił rzeczy w pomieszczeniu, pochodził chwilę, wrócił i był zamknięty. Zaszła tam w międzyczasie dość duża zmiana wnętrza... i w sumie... wynosili stamtąd rzeczy, ale wszystko wyglądało na zakurzone...-Zwrócił uwagę na ten drobny detal. Który niezbyt mu swoją drogą pasował. Jakby wzburzyli ten kurz, to by go aż tak dużo nie było. Dalej... no dalej!
-Coś jeszcze takiego było, ale nie pamiętam, może sobie przypomnę... a Ty co dziwnego zaobserwowałeś?-Zapytał zainteresowany. Jeszcze Rzeźnika będzie musiał potem znaleźć. Wyglądał na bystrego, to coś mu się może rzuciło w oczy.

Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #202
-Ja jestem Łukasz, albo "Raster" jak wolisz. - Zacząłem również od przedstawienia się.
-Dziwactw tu co nie miara. O większości pewnie już wiesz: Reverie Roomy, pokój organizacji urządzony jak miejscówka dla VIPów do tego zapełniona Japończykami nie mówiącymi po Polsku, nagłe odwoływane atrakcje bez podania przyczyny, dziwne zasady i podejrzanie wysoki poziom całego konwentu. W szczególności to ostatnie wydaje mi się dziwne ... O tym mogłeś nie słyszeć, ale podobno wynagrodzenie jakie dają tu helperom to nie bagatela 200 zł na dzień. Biorąc pod uwagę że na każdy sleeproom przypada po 2 strażników, do tego cała akredytacja, meido kafejki itp., to jakbym tego nie kalkulował nie ma szans by mogli to pokryć wyłącznie za pieniądze z akredytacji. - Wyraziłem moje główne wątpliwości po czym po raz pierwszy dzisiaj wypowiedziałem na głos teorie formujące się w mojej głowie.
-Może zabrzmi to jak jakaś teoria spiskowa, ale mam coraz większe wrażenie, że cały ten konwent nie jest jedyną rzeczą jaką się tu organizuje. Możliwe, że ma to jakiś związek z tymi wszystkimi Japończykami, których swoją drogą też jest tu podejrzanie dużo... i może z tą bronią i innymi podejrzanymi rzeczami, którymi podobno chcą tu handlować... A propos - dodałem wskazując na pudełko, które nosił ze sobą "rtęć" - co to za pudełko? - Spytałem nieco zaciekawiony jego zawartością.

There was a man who had everything
He met a youkai who knows everything
Now she has everything and he knows nothing.

Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #203
IGNACY PRZYBYLSKI:
Prowadzący z ulgą przyjął zmianę tematu i zaczął dość chaotycznie tłumaczyć zasadność questów typu 'zabij dziesięć szczurów w jednym końcu mapy i zanieś je w drugi'. Gadka typu: tradycja wszystkich typowych RPG, WoW jest już na tyle stary, że zmiana całego systemu questowania jest niemożliwa, że w większości MMO znajduje się taki system i doskonale się sprawdza.
Chłopak w Tohokoszulce znowu podniósł rękę i wstał. Mogłeś zobaczyć teraz narysowaną na niej postać - była to Parsee Mizuhashi.
- Nie zgodzę się, że w sprawie systemu questów nie ma nic lepszego. Może to moja subiektywna opinia, ale w Guild Wars 2 nie uświadczysz typowych questów, a Twoje wybory przy tworzeniu swojej postaci mają wpływ na co najmniej 3/4 linii fabularnej samej podstawki.
- Ale nie porównuj tych dwóch gier - Guild Wars 2 nie ma questów per se, więc porównywanie go do WoWa nie ma sensu.
- No, prawda, nie istnieja tam questy per se, są lepsze sposoby ekspozycji lore'u. Nie ma też abonamentu - chłopak wzruszył ramionami i usiadł.
Prowadzący obejrzał się na zegarek, gdzie zostało jeszcze trochę czasu i przerzucił temat na ArcheAge i AION...

ZHEARRIMST I RED FEDORA
W drodze do pokoju medyków Butcher wytłumaczył Fedorze co zaszło w windzie. Mina Yumiko, która najwyraźniej lepiej rozumiała niż mówiła po polsku, dobitnie pokazywała, ze dziewczyna nie zauważyła dziwnego zachowania maszynerii. Pokój medyków na szczęście miał otwarte drzwi. Zaglądając do środkę, zobaczyliście iż Japonka w białym kitlu zajmowała sie właśnie wypakowywaniem jakiegoś kartonu. Na widok Yumiko wydała okrzyk zaskoczenia i podskoczyła do progu podając pomocne ramię dziewczynie, która stawała się coraz bardziej ciężkim i niewygodnym brzemieniem, i wprowadzając ją do sali.

- Dziękowanie, mężczyźni. Zaopiekuję się Yumiko i damy informacje jej rodzina o stan noga - powiedziała do was łamanym polskim pielegniarka, czy tam pani doktor (nie przypominająca w niczym pań pielęgniarek z JAVów). Zaraz za wami wepchała się jakaś dziewczyna strasznie blada na twarzy, podtrzymywana przez długowłosego oklularnika. Fedorze wydała się znajoma z sylwetki, ale nie mógł skojarzyć skąd ją zna.
Japonka z med roomu usmiechnęła się przepraszająco, wyartukułowała szeptem "Pacjenty dużo" i zamknęła drzwi. Uwolnieni od Yumiko, omyłkowo i odruchowo zagłębiliście się w załom korytarza za med roomem i znaleźliście tam pogrążonych w głębokiej konspiracji battle brothers z sleep-roomu.

LOSIK I EKKUSU:
Dalsza rozmowę przerwało nagłe pojawienie się dwóch znajomków ze sleepa - Butchera i typa w fedorze, bodajże zwanego Red Fedorą...

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #204
Wyraz twarzy rtęcia wyrażał bezkresne zdumienie usłyszanymi informacjami. Zapewne planował wylać z siebie całą serię wniosków oraz opinii na ten temat, jak i potencjalne drogi wytłumaczenia. Uniósł brwi, wydął nieco usta, wziął krótki wdech...
-Co kurwa?-Jednak informacja o wynagrodzeniu KAŻDEGO uczestnika pomocy konwentowej zwaliło go na moment mentalnie z nóg, dlatego też cicho dał upust swojemu zaskoczeniu. W miarę jednak szybko się opamiętał.
Sytuacja robiła się ewidentnie dziwna. Kto normalny tyle płaci?!
Otrzeźwiło go nieco pytanie o pudełko.
-A... w środku jest jakiś amulet, z jakiejś ichniej świątyni. Dla studentów i uczonych, wiedza, edukacja, oświecenie-Zauważył, czy też raczej usłyszał trochę zamieszania. Łamany polski, i... no. To ten, rzeźnik. I ten facet, co Łukasz go wpieprzył w kałużę. Mimo to, ciągnął dalej
-Ten jeden z organizatorów mi to dał, gadając coś, że jestem podobny do jego siostrzeńca. Że też nerwowy i nieśmiały. I coś mówił, że koło pięciuset... chyba uczestników. Na konwencie znaczy się. W każdym razie, na moje pytania mi też nie odpowiedział-Tyle na razie w temacie. Sądząc po tym, że dziwnym trafem obydwóch przytargało pod medyczny, to chyba też zadziało się coś dziwnego. Zwrócił na siebie uwagę dość widocznym, przywołujących do nim gestem dłoni. Zamierzał rzec, gdy do niego podejdą...
-...coś się zadziało?
  • Ostatnia zmiana: Kwiecień 09, 2015, 17:31:05 przez Ekkusu

Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #205
Och, Małysz? Rozumiem, że w tłumie trudno go dostrzec, ale żebym tak od razu po głosie nie poznał... Przesiedziałem resztę panelu z coraz mniejszym zainteresowaniem poruszanymi tematami, tych MMO jest coraz więcej i więcej, a czasu na nie i tak nie ma. Przynajmniej się człowiek dowiedział, co w trawie piszczy.

  • Zhearrimst
  • [*]
Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #206
Ukłoniłem się i podziękowałem pielęgniarce, po czym rzuciłem do samej Yumiko.
- Trzymaj się.
Wychodząc minąłem kogoś po drodze i skierowałem się tam, gdzie mógłbym odpocząć. Chcąc nie chcąc przytulną wnękę w ścianie zajmowały dwie znajome twarze. Zapytany, ale też niespecjalnie skory do rozmowy, wzruszyłem ramionami.
- W kafejce strzeliła żarówka. Kelnerka z wrażenia potknęła się o krzesło. Zrobiła sobie coś z nogą. Przytachaliśmy ją tutaj. Szczerze, to nic ciekawego. Dzicz na schodach.
Raz jeszcze wzruszyłem ramionami i oparłem się o ścianę, krzyżując ramiona na piersi. O windzie nie wspominałem, bo i po co. Choć miałem powód, to jednak złamałem regulamin. Nie chciałem, by wieść o tym niosła się po konwencie.

Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #207
O czymś oni rozmawiali, ale kurde nie wiedziałem konkretnie o czym... Chciałem się po cichu wycofać i udać się pod prysznic (Jakimś cudem nie zapomniałem), ale uznałem że warto będzie posłuchać o czym będą rozmawiać... Ech, i jeszcze ten człek z kocimi uszkami...
Spojrzałem mu w oczy, najzimniej jak się da bo nie miałem odwagi wypomnieć mu wprost. Liczyłem że ma ten człek na tyle przyzwoitości i mnie zauważy. Czułem że powinienem już szukać drogi na giełdę, ale trzeba jednak musiałem usłyszeć przepraszam. Inaczej będzie mnie to swędziało.

Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #208
W prawdzie byłem nieco zaciekawiony dokładnym wyglądem ów amuletu, niemniej nie sądziłem też by miał on jakikolwiek związek z omawianą sprawą.
Zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć konwersację przerwało przybycie dwójki kolesi, których kojarzyłem ze sleep roomu. Rtęć najwyraźniej chciał posłuchać ich newsów, więc po prostu zamilkłem i skupiłem uwagę na nowo przybyłych.

Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #209
RED FEDORA, LOSIK, ZHEARRIMST, EKKUSU
Usadowiliście się wygodnie i zaczęliście rozmowę...

IGNACY PRZYBYLSKI
Panel wkrótce zakończył się. Małysz z wyjątkowo znudzoną miną podniósł się z krzesła i skierował do wyjścia z sali. Najwyraźniej nie zauważył, bądź nie poznał Cię, ponieważ omiótł tylko twarze ludzi w sali wzrokiem, ale nie zareagował. Nieco naburmuszony prowadzący zwijał sprzęt panelowy...