Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Temat: [ex. 1.2] Bal Umarłych (Przeczytany 46012 razy) poprzedni temat - następny temat

0 Użytkownicy i 1 Gość przegląda ten temat.
Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #45
Ratta
Część kości i ciał poodpadały i monstrum znowu stało tak, jakby nigdy nic. Z jedną różnicą. Ciało było pokryte pancerzem z ludzkich kości. Ponownie się zaśmiał:
- Mała, to chyba ja mogę tutaj stawiać warunki. Po pierwsze, odpóść sobie te strzelanie i spadaj to tych małych pożeraczy ogórków, bo czuć od ciebie ich smród.
Wziął do ręki tłuczek do mięsa, który niespecjalnie ucierpiał po twoim ostrzale.
- Z reguły nie mam nic do youkai, a ty na takowego wyglądasz. Jednak, jak jakiś mi podskoczy, to kończy marnie!
Ponownie się zaśmiał:
- Liczę do trzech, potem atakuje!

Feniks
Ominięcie jej ataku nie stanowiło problemy, nie przewidziałeś jednak, że pociski stanowiły jednak dywersję i jak tylko przekroczyłeś ich linię ruszyłą w twoją stronę bardzo szybko, próbując zaatakować cię długimi i zakrzywionymi pazurami. Jest szybka i lada chwila cię dopadnie.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #46
Oho, leci na mnie! Bałem się, że mnie poszarpie, ale to mi stworzyło niemal idealną okazję do użycia dużego pazura. Na miłość opiekunki, musi trafić!
Zdecydowałem się wystrzelić pocisk z całej siły, by zadał jej maksymalne obrażenia... Ale miałem też z tyłu głowy świadomość, że czas gra na moją niekorzyść.
Przydało by się coś zjeść... Czekaj! Środek walki, a ja myślę o jedzeniu... Muszę to skończyć szybko, inaczej skończy się to gorzej niż odmrożone plecy.
Jedno jest pewne, cokolwiek by się nie stało nie mogę pozwolić się jej zbytnio zbliżyć.

Powiem tak, jestem wielkim miłośnikiem dobrego majonezu.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #47
Wyjęłam ponownie swe największe działo, aczkolwiek nie wycelowałam go w potwora. Będę grać na czas. Wycelowałam je prosto w potwora. Pozwolę monstrum mnie atakować i będę czekać na wsparcie. Mogę śmiało manewrować swoim działem aby dzięki odrzutowi ominąć atak przeciwnika. Nikt nie lata szybciej niż odrzut po wybuchu!

No dalej! Zatańczmy! - Prowokowałam przeciwnika który jednak był dość straszny.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #48
Ratta
Monstrum ponownie się zaśmiało.
- Jesteś odważna, to mi się podoba. Zasłużyłaś więc, żeby poznać moje imię. Jestem Gon, za życia rzeźnik-kanibal!
Uśmiechnął się nieładnie.
- Niestety, moi wrogowie dorwali mnie, ucięli mi głowę i zamiast niej przyszyli świński łeb. Oczywiście pożarłem ich, jak tylko wstałem z grobu. A teraz ponownie zostałem obudzony do życia przez Panią! - nie wiesz, kogo ma na myśli, lecz czuć było szacunek, gdy o niej mówił.
- Kończmy jednak te pogaduszki. Znak Rzeźni: "Przecinacz Kości"!
Odwróciłswój oręż ostrzem do dołu i wziął nim zamach. Po chwili nad tobą zaczęły pojawiać się fale danaku uformowane w kształty tasaków lecące z dużą prędkością ku ziemi. Atak prezentuje się następująco:

Z tą uwagą, że jak jeden taki tasak dosięgnie ziemi, to w jego miejsce pojawia się nowy, w innym miejscu.

Feliks
Twoja przeciwniczka nie była zainteresowana unikaniem. Była skupiona tylko na tobie, a nie na twoim ataku. Po otrzymunia ciosu nie okazała nawet najmniejszej oznaki bólu, jednakże siłą uderzenia była na tyle silna, żeby ją odepchnąć i zrzucić na ziemię.
- Niegrzeczny kocur się broni, zamiast dać się rozszarpać - warknęła.
Po czym ponownie się odbiła od ziemi i zaczęła lecieć w twoją stronę. Tym razem jednak rozłożyła ręce na boki i zaczęła wirować. Wylądało to trochę jak bączek z tą różnicą, że to nie była dziecięca zabawka, a śmiertelnie niebezpieczny przeciwnik.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #49
- Ritsuko, gdzie ty do cholery jesteś? - pomyślałam wpierw. Jednakże to na czym musiałam się skupić to danmaku. Pierwsze co zrobiłam to wystrzeliłam z mego działa pod kątem 45 stopni w górę. Dzięki temu mogłam zlecieć bardzo szybko na dół, lecz nie prosto w dół. Gdybym poleciała prosto w dół to trafiłabym w ręce mego przeciwnika a ja chciałam być oddalona zarówno od niego jak i od spadających z nieba pocisków. Dzięki temu, że znajdowałam się z dala od tasaków, miałam dużo czasu by zobaczyć gdzie lecą i ich unikać.

- Nie wiem czy jesteś wart by poznać moje imię! - Stojąc na ziemi krzyknęłam spodziewając się, że bestia się na mnie rzuci.
Zwiększyłam swą wagę do około 250kg. Uniki mam zamiar wykonywać licząc na odrzut z mego działa. Dzięki zwiększeniu wagi, powinnam odlatywać na kilka metrów zamiast tak jak wcześniej na kilkadziesiąt. Tak więc uniki przed bronią prosiaka-zombie jak i przed jego danmaku, mogę wykonywać zarówno biegając jak i w krytycznych momentach wystrzeliwując pocisk pod kątem 45 stopni w ziemię pode mną.
Zdaję się na rakietowe skoki w tej walce.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #50
Hmm. Ona była naprawdę bezmyślna... Nie umiem walczyć z idiotami... Trzeba wiać gdzieś gdzie są drzewa. Zdecydowanie tam gdzie będzie za dużo drzew nie będzie mogła się kręcić. Fajne by było uszykować pułapkę, ale nie bardzo mam jak. Muszę poza tym w lesie będę miał łatwiej. Byle tylko nie oberwać pociskiem, bądź jej pazurami.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #51
Ratta
Udaje ci się unikać pocisków, chociaż było momenty, w których bywało naprawdę gorąco. Stwierdziłąś również, że używanie działa jest zbyt ryzykowne, bo czasem odległości między na tyle małe, że było zbyt dużo ryzyko, że nawet mały skok może wrzucić cię na jakąś falę danmaku. Gon jedynie się przyglądał, jak sobie radzisz i co jakiś czas rzucał kpiące:
- Hej, mała! Mieliśmy razem zatańczyć, a jak na razie ty tylko pląsasz!
Po pewnym czasie ostrzał ustąpił i mogłaś złapać chwilę oddechu. Trochę się zmęczyłaś, a twój przeciwnik postanowił zaatakować cię wręcz. Poruszał się zaskakująco szybko, jak na swoją masę, chociaż nie był to jakiś zawrotny pęd, a więsz masz czas na reakcję.

Feliks
Ucieczka w stronę drzew nie była najgłupszym pomysłem. Wprawdzie prawie cię dogoniła, ale udało ci się w ostatniej chwili skryć się za linią pobliskiego lasu. Co prawda drzewa jej nie zatrzymały, ale na tyle spowolniły jej atak, że chyba sama doszła do wniosku, że wywijanie bączka nie ma sensu i wylądowała. na pobliskiej gałęzi.
Tobie natomiast znowu zrobiło się trochę niedobrze. W dodatku powoli opadałeś z sił. Nie spałeś zby długo, a w dodatku byłeś zmuszony do uciekania oraz używania kart zaklęć. Tak więc zmęczenie dawało ci się mocno we znaki.
Przeciwniczka natomiast szybko rozejrzała się dookoła i zaczęła skakać po gałęziach w twoją stronę.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #52
Plan pozostaje niezmienny. Gram na czas. Ufam, że Ritsuko w końcu do jasnej panienki tutaj przyjdzie. Zaczynam się już denerwować.
Zmniejszam swoją wagę do minimum (jeden kilogram) i trzymam główne działo przed sobą celując prosto w ziemię. Pora pofrunąć ponownie!

Po wystrzale, gdy jestem niesiona z dużą prędkością w górę (dzięki czemu uniknąć powinnam ataku) wypuszczam działo główne z rąk. Za mocno mnie obciąża.

Powinnam się dużo mniej męczyć szybując z tak niską wagą. Aczkolwiek teraz muszę zaprzestać całkiem ostrzału. Niedługo mogę paść z wyczerpania.
Chwilę jeszcze polatam w powietrzu chociaż jeszcze moment i będę musiała się spróbować wycofać.
- Wszystko będzie w porządku Ratta, wszystko będzie w porządku - Powtórzyłam sobie teraz głośniej. Może nawet przeciwnik to usłyszy? Jeżeli dowie się on, że jestem już dość słaba może zaatakuje pewniej? Chociaż w sumie nie wiem po co nadal go prowokuję. Miałam odciągać go od Ritsuko i przecież już to zrobiłam.

Z moich pleców wysuwa się na 5cm działo o grubości 128mm. Jego siła powinna być również wystarczająca do odrzucania mnie na dużą odległość. Będę robić uniki tak długo jak mogę, taki jest plan.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #53
Ale ja głupi jestem. Gdybym wcześniej uciekł do lasu, to bym może nie odbijało mi się ogórkiem i powstrzymywał pawia. Ale jako że w końcu jestem w lesie, mogę swobodnie uciec. Gdyby można było łatwo mnie złapać w lesie, to dziś byłbym w cyrku. Jakoś muszę podkradać się przez gęstwinę, by miała jak najciężej się poruszać, i oczywiście nie dać się zagnać w kozi róg. Mam nadzieję że w końcu się zniechęci. Wiem ze powinienem zjeść, ale głód jest lepszy niż obdarcie ze skóry.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #54
Ratta
Twój przeciwnik najwyraźniej niezbyt kwapił się, żeby polecieć za tobą. Zatrzymał się i zaczął przygotowywać się do użycia kolejnej karty zaklęć, gdy nagle drzwi od warsztatu otworzyły się z hukiem i stanął w nich... czołg! Może to nie była imponująca konstrukcja, jaką ty miałaś być, ale wydawałsię być całkiem solidny. Co prawda część elementów jego pancerza było drewnianych i tylko wmacniane metalowymi ćwiekami, aczkolwiek przód był pokryty blachą. Dwa małe kominki z tyłu sugerowały rónież, że maszyna ma natęp parowy, a nie spalinowy.
Czołg wylecował w monstrum i wystrzelił. Pocisk uderzył w Gona i rozchlustnął się na nim. Nie wiesz, czym dokładnie oberwał, ale efekt sugerowałby jakiś rodzaj kleju, gdyż monstrum z trudem próbowało się osfobodzić z utrudniujającej mu ruch substancji.
Usłyszałaś też znajomy głos:
- Ratta, skakuj szybko, bo cholernie ciężko prowadzi się to cacko jedną ręką!

Feliks
Przemykanie wśród gałęzi ułatwiło ci ucieczkę, gdyż, gdy ty swobodnie się przeciskałeś, ona musiała torować sobie drogę za pomocą pazurów. Dystans was dzielący rósł, lecz przeciwniczka nie dawała za wygraną. Ponownie użyła znak strzygi: "Poćwiartowania" w celu przebicia się przez gęstwinę drzew. Strzelałą na oślep, więc nawet nie musiałeś specjalnie unikać, jednakże wykarczowała trochę drzew w okolicy, przez to straciłeś swoją chwilową przewagę.
- Tu cię mam! - krzyknęła i wyskoczyła. i rozłożyła ręce - Znak strzygi: "Zabójcza pułupka.
Z jej szponów wyleciały wiązki bladego światłą, które wbiły się w ziemię na obszarze wokół ciebie. Na razie pomiędzy słupami światłą jest sporo wolnej przestrzeni, jak i są dosyć daleko od ciebie (ok 10 metrów), lecz powoli twoja przeciwniczka zaczęła zbliżać ręce do siebie, a co za tym idzie: słupy światłą zaczęły powoli sunąć w twoim kierunku.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #55
- Skakuj szybko? - Nie zrozumiałam do końca stwierdzenia. Mam wskoczyć jej do czołgu? To coś się rozleci po pierwszym uderzeniu.
Chyba lepiej skocze na mego przeciwnika.

Tym razem upewnię się, że jego głowa tego nie przetrwa tak jak ostatnim razem.
Zaczęłam szybko lecieć w stronę tej abominacji. Po pierwsze był duży, po drugie nie sposób jest raczej spudłować kopnięciem.
Spadałam więc wykonując uderzenie kolanem w głowę potwora. Od góry, w dół.
Wykonując ten ruch zwiększyłam swoją wagę do 150 ton. Nie chciałam przesadzać - ale czaszkę chyba tym zniszczę? Zobaczymy.

Mimo, że cel był unieruchomiony. Brałam pod uwagę, że się może lekko przemieszczać więc starałam się w miarę możliwości kalibrować tor lotu w trakcie.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #56
Ok, jest tak zdeterminowana, że wykarczowała kawał lasu by mnie złapać... Aż pachnie tartakiem. Wali tymi czarami jak Nakręcona, ale chyba zaczyna się męczyć,
te promienie poruszały się tak wolno że wyszedłbym tępem spacerowym. Ale mi już brakuje sił na takie harce, muszę się jej pozbyć chociaż na chwilę i pozbierać myśli.
Stwierdziłem, że muszę jej wcisnąć kit. Zbyt dobrym kłamcą to ja nie jestem, ale ona chyba nie jest zbyt bystra.
- Tyle wysiłku by gonić za przynętą, hehe! Sporo mocy wpakowałaś we mnie, mimo ze prawie nie umiem walczyć. A właśnie, jak tam twoja siostra? Tatko się nie wkurzy na to że kiedy ty ganiałaś za kotkiem, twoja siostra dostała Baty?
Mam nadzieję ze to kupi, już długo tak nie wytrzymam. Starałem się wypatrzeć jakąś trasę ucieczki, Promienie mogły mnie usmażyć, ale nie wyglądało to na trudne do wyminięcia. Przepraszam Orin, ale mam nadzieję że już załatwiłaś tamtą brzydulę.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #57
Ratta
https://www.youtube.com/watch?v=wI7ft8xMYuQ
Spadłaś na swojego przeciwnika z dużą siłą. Twoje nogi trafiły go w głowę, a masa sprawiła, że przebiłąś się przez nią jak przez masło. Po chwili byłaś cała w jego ciele, które jednak bardzo szybko zostało rozerwane na strzępy przez falę uderzeniową. Niedługo widok wnętrzności zastąpiła chmura pyłu. Ty zaś poczułąś potworny ból, który przeszedł cię od nóg, aż po cały kręgosłup. Dobrze, że byłaś czołgiem, w innym wypadku sama byś nie przeżyłą tego ataku.
Jak tylko wszystko się uspokoiło, leżałaś na środku małego krateru, wyścielanego resztkami GOna. Tym razem już się nie poruszały.
Ostanie, co pamiętasz, to słowa Ritsuko:
- O cholera, chyba trochę przesadziłaś.
Potem straciłąś przytomność.

Feliks
Przeciwniczka nie specjalnie przejęła się twoimi słowami:
- To już długo nie potrwa, wkrótce już nic z ciebie nie będzie!
Próbowałeś znaleźć drogę ucieczki, lecz, ku twojemu przerażeniu, każdy twój ruch sprawiał, że promienie się przesuwały tak, że ciągle znajdowałeś się pośrodku. Chyba zacząłeś rozumieć, czemu ten atak nazywa się "Zabójczą Pułapką." Strugi białego światła natomiast powoli, aczkolwiek konsekwentnie sunęły w twoim kierunku. Powoli zmniejszając obszar, w którym mogłeś się poruszać. Po dorodze przecinały kikuty drzew i ryły ziemię.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #58
To było... zaje... - Zaczęłam mówić po czym straciłam przytomność.
We śnie widziałam dziwne wizje zabijających się ludzi. Wielką masakrę. Ludzi w mundurach podobnych do mojego wsadzających innych ludzi do komór wypełnionych gazem. Zabójstwa kobiet jak i dzieci. Ciała topiące się w ogniu i stalowy grad z ładunków wybuchowych. Także ujrzałam bombę która zniszczyła całe miasto po którym została chyba tylko brama torii.
To była wojna której nigdy nie doświadczyłam.
[...]
Leżałam nieprzytomna.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #59
Nadal byłem na celowniku, Super! Jednak spróbowałem, dalej prowokować choć te słupy wyglądały mało komfortowo.
- Nie pomyślałaś, że o tym że w momencie  w którym tracisz energię na przeciwnika którego powinnaś pokonać jednym ciosem twoja siostra właśnie Pada? Twoja zabawa ze mną zabije twoją siostrę.
- Zaklęcie które na nią rzuciłem, ma jeden dodatkowy efekt. Gdy ja umrę, umrze i ona. I nie będzie sposobu by ją ożywić.

Kurde, co ja wymyślam... Może i jestem takie coś rzucić, ale to nawet nie była magia.
Musiałem się uspokoić... Uff, może lecą w moją stronę, ale tak wolno, że wystarczy luźniejszy obszar by z niego się wydostać, I wybiec w miarę szybko i opanować pańkę. W końcu walczy ze mną już kawał czasu.
- Jeżeli będziesz to przeciągać, twoja siostra też umrze, jak zabijesz mnie, zabije ją moje zaklęcie. Masz jakiekolwiek szanse by ją uratować, jeżeli natychmiast polecisz jej pomóc. Rzuciłem jeżeli się wydostałem.
Oby tylko się nie potknąć.