Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Temat: [1.3] Zaćmienie (Przeczytany 46363 razy) poprzedni temat - następny temat

0 Użytkownicy i 1 Gość przegląda ten temat.
  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #135
Osztosztosz... bariera. Mógł się spodziewać. Przynajmniej nie leciał aż tak szybko, by sobie coś zrobić. W każdym razie tyle jeżeli chodziło o jego swobodne latanie. Rozejrzał się. Zobaczył na dole bardzo wysokiego mężczyznę z... uszami królika.
Coś kojarzył. W końcu się zajmował tego typu rzeczami. Ale głównie to były legendy, więc... cóż. Machał do niego a nie strzelał, to raczej mu nic się nie stanie. Spokojnie wylądował przed nim. Ukłonił się.
-Astrophel, mag z Gensokyo. Mam wiadomość do przekazania dla lady Kanako od jej kapłanki, Sanae. Pod którą zresztą sam się podpisuję-Przedstawił sytuację. Tak po krótce. Jeżeli miałby okazję wejścia do środka tego niezwykłego miejsca, to zamierzał skorzystać.
No chyba, że koniecznie będzie musiał powiedzieć przed wejściem, o co chodzi. To powie Ale tylko wtedy. Że "Wierni się niecierpliwią. Ciemność nad całym Gensokyo jest "delikatnie" niepokojąca, nietypowa, i uciążliwa. Lekko mówiąc. Miałem przekazać, by lady Kanako w miarę możliwości wróciła szybciej"
Tak jak jednak było powiedziane... chciałby chociaż rzucić okiem na całość.

Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #136
- Nie tak szybko, nie tak szybko. - Powiedział człowiek-królik.
- Po pierwsze skąd tutaj przyszedłeś? Po drugie kim jest ta cała Kanako i co ona tutaj robi? Po trzecie może to ty masz jakiś związek z tym, że cała ziemia znikła? Nie mamy na co patrzeć od jakiegoś czasu... - Królik wydawał się być niezbyt zorientowany w temacie. Aczkolwiek za nim znajdowała się brama prowadząca w kierunku pałacu. Wydaje się więc być on jakiegoś rodzaju strażnikiem drogi.

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #137
Nie był zorientowany. Cóż, nie dziwił mu się. Westchnął... dlaczego wszyscy się na niego dzisiaj uparli?
-Więc od początku... przybywam z Gensokyo, a tak konkretniej to ze świątyni Moriya. Lady Kanako jest bóstwem zamieszkującym Gensokyo. Z tego co wiem odwiedza co jakiś czas Tsukuyomi-sama, przywódcę tutejszej społeczności. Ale tym razem postanowiła sobie skrócić drogę w dość inwazyjny sposób, czego efektem jest ta anomalia która jest uciążliwa zarówno dla nas jak i, z tego co rozumiem dla was-W sumie... aż mu się zrobiło głupio, gdy TERAZ zorientował się jak wygląda sytuacja. Nie mógł być jednak pewny, czy to co widział to jedynie obraz Gensokyo, czy też może Kanako zakryła czernią nie tylko Gensokyo, ale i świat zewnętrzny.
...tym bardziej fascynowała go, a zarazem przerażała moc jaką dysponowała ta osoba. Pozostawił to jednak dla siebie.
-Poza tym, jakbym miał coś z tym wspólnego, nie przylatywałbym tutaj by wyjaśnić tą sprawę. Jak tylko Kanako wróci do siebie, wszystko powinno się unormować. Tak mi powiedziała jej kapłanka. Jedyny mój związek z tym jest taki, że jest mi to bardzo nie na rękę-Skrzywił się.
-Więc... byłoby miło zobaczyć to całe miasto nieco bliżej, ale jeżeli to niemożliwe to niech ktoś jej przekaże, by wróciła możliwie szybko

Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #138
- Chodź za mną. - Odburknął mężczyzna po czym odwrócił się plecami. Uderzył dwukrotnie w bramę tak jak gdyby pukał. Wtedy zaczął iść i jednocześnie opowiadał:
- Rozumiem rozumiem... Masz w sumie więc dwie opcje... Możesz przerwać spotkanie Lorde Tsukuyomiego z tą całą... "lady Kanako" - Powiedział dość przekornie królik. - Ale też zamiast iść tam osobiście, mogę posłać kogoś aby przyprowadził tę twoją boginię. Co o tym sądzisz? Wolisz się przejść sam czy po nią posłać? - Skończył mówić.

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #139
-Cóż...-Zastanowił się. Mógł co prawda po prostu przekazać to przez pośrednika, ale z drugiej nie mógł po prostu oprzeć się pokusie poznania tego wszystkiego z nieco bliższej perspektywy. Już teraz rozglądał się wokół niczym dziecko, chłonąc architekturę i potencjalne historie tego miejsca. Oczarowania ciąg dalszy.
-Skoro już tu jestem... to sam przekażę wiadomość. Posłańców się nie karze-Absolutnie nie obraził się za przekorę przy boginii. W sumie sam mówił tak z... no, jakiegoś przyzwyczajenia chyba. Nie miał pojęcia. Może bał się, że jak nie będzie wyrażał się z szacunkiem to szlag go trafi?
Co też ta wiara/strach robi z ludźmi... a z drugiej strony... Tsukuyomi! Bóstwo księżyca! Dlaczego on zauważa takie rzeczy dopiero teraz!
...musiał już być zmęczony tym wszystkim. Tak. Potrzebował na chwilę usiąść i w spokoju dokończyć herbaty. Ale taka okazja nie zdarza się codziennie!
  • Ostatnia zmiana: Lipiec 20, 2015, 01:24:08 przez Ekkusu

Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #140
No dobra. - Powiedział królik. - Sprawa wygląda prosto, wydajesz się być jakimś inżynierem czy czymś tam a ja nie wiem co to za bibeloty masz ze sobą. Możesz mieć coś niebezpiecznego. Zostawiasz wszystko co masz przy wejściu i możesz iść. Nie wejdziesz tu o lasce, z tymi książkami, guzikami... chociaż nie, guziki możesz zatrzymać. Poza tym podasz swoje ubranie bym przeszukał kieszenie i takie tam... No wiesz, standardowa procedura. Wszystko co nie jest zwykłym materiałem ubraniowym, zostaje w skrytce o tutaj. - Wskazał królik dużą skrzynię. - Jak będziesz wracał, wszystko tobie oddam. W porządku?

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #141
Inżynier. Cóż. W pewnym sensie. Laski przy sobie nie miał, to też chociaż tą kwestię miał z głowy. Mocno też niepewnie podchodził do sprawy pozostawiania swoich grimuarów. Ale skoro nie było innego wyjścia... z dużą dozą niepewności poodpinał książki i zostawił w skrzynce. Wyciągnął portfel i też go zostawił, chociaż był zupełnie pusty.
-Mam nadzieje, że źle zrozumiałem zwrot "podasz swoje ubranie"...-Popatrzył zażenowany. Rozbierać się miał czy jak-...i że zwykłe przeszukanie-oklepanie wystarczy
...poczekał... no... jak wystarczy przeszukanie, rozstawi ręce na boki i poczeka. Jak jednak będzie musiał zdjąć szatę, to cholera jasna, co to za jakieś dziwaczne zwyczaje.
...no jak będzie musiał to tak zrobi. Co poradzi.

Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #142
Królik schował twe rzeczy po czym zaczął mówić. - Dziwnyś jakiś. Większość osób woli pozostać nago przez chwilę niż dać się dotykać... No ale jak wolisz. - Powiedział króliczy mąż po czym zbliżył się i zaczął dotykać cię wszędzie gdzie miałeś kieszenie... i nie tylko, ponieważ szukał również kieszeni wewnętrznych. Po dokładnym obmacaniu twego ciała i wyjęciu ewentualnych znalezionych przedmiotów jeżeli takowe by się znalazły, mężczyzna uśmiechnął się i powiedział: - Dobra możesz wejść. Idź przede mną, muszę mieć na ciebie oko. - Jak widać będzie szedł za tobą i cię prowadził. Pokazał ręką gest abyś przeszedł przez bramę.

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #143
Ta. Powiedzmy. Jeszcze takie coś powiedzmy, że przełknie. Też to nie było miłe, ale w każdym razie miał jakąś kontrolę nad tym, co tez może się ulotnić z jego kieszeni niepostrzeżenie. Inna sprawa, że za bardzo nie miało co się ulotnić. Wzruszył w każdym razie ramionami.
W każdym razie, cóż... brama była otwarta, to przeszedł. Jak zamknięta, to otworzył. I... no, szedł przed siebie. Aż spotkał jakąś osobę. Wtedy, no...
...nie chciałby się kłaniać przed jakimś sprzątaczem. Więc w sumie...
-...jak właściwie wygląda Lorde Tsukuyomi?-Zapytał szeptem królika. I dawał sie prowadzić.

Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #144
Po wejściu nie znajdywałeś niczego niespodziewanego. Kilka chatek, duże grupy królików lepiących mochi. Lekko mogło przypominać to obóz do robienia słodyczy. Dziwne miejsce.
Między królikami przemieszczali się również ludzie, byli to lunarianie. Jednakże ich liczba była dużo mniejsza od liczby księżycowych królików.

- Jak wygląda Lord Tsukuyomi, co? - Zapytał królik sam siebie patrząc w tym czasie na ziemię. Znaczy się w niebo, na ziemię której nie widać. - Jak zobaczysz to się dowiesz, nie powiedziałem, że będzie tobie dane go ujrzeć. - Skończył mówić po czym zatrzymał się stwierdzając: - Zatrzymaj się i spójrz w górę.

Staliście u spodu długich schodów prowadzących do pałacu pokaźnych rozmiarów. Architektura pałacu niewiele różniła się od architektury spotykanej w gensokyo. U szczytu schodów stała dziewczyna wyglądająca na całkiem dojrzałą. Miała włosy spięte w kucyk, miecz przypięty do prawej strony pasa i piękną suknię. Powoli schodziła na dół jednocześnie zaczynając krzyczeć w twoim kierunku. Im była bliżej ciebie tym mówiła ciszej.
- Witaj w naszych nieskromnych progach! Pozwól, że jako tutejsza przedstawię się pierwsza! Nazywam się Watatsuki no Yorihime. Wybacz, że będę lekko niemiła, ale zaraz masz się przedstawić i wyjaśnić dokładnie powód dla którego chcesz się dostać do wnętrza pałacu. - Gdy skończyła mówić stała dokładnie osiem schodów nad tobą.
  • Ostatnia zmiana: Lipiec 26, 2015, 18:48:08 przez Raion

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #145
...ech, wspaniale. Trochę mu zeszła motywacja, ale w sumie mógł się czegoś takiego spodziewać. Wzruszył ramionami. Rozglądał się wokół zaciekawiony. Dziwnie to wyglądało. Jakaś specjalna strefa do robienia mochi? Szczerze wątpił, by się tym zajmowali na całym terenie. Poza tym zauważał od czasu do czasu osoby bez uszu. Inna rasa? Księżycowi ludzie? Może...
...nie było mu dane aż tak bardzo się namyślić. Miał popatrzeć w górę. Zrobił to. Ujrzał kobiete, która to mu się przedstawiła i nalegała na to, by zrobił to samo. Wraz z powodem jego wizyty. Fair enough.
-Astrophel, mag z Gensokyo-Ukłonił się nisko, wręcz dworsko. Zaczęło się znowu z jego aktorzeniem-Przybyłem tu by ponaglić lady Kanako, boginię z Gensokyo i gościa Tsukuyomi-sama, aby wróciła do swoich wiernych. Jej działania, jakkolwiek widowiskowe, wywołują niepokój i zniecierpliwienie ogółu. Zresztą-Wskazał dłonią na czarną plamę, która to na pewno kiedyś była ziemią.
-Doskonale to widać, prawda? Postanowiłem się zająć tym osobiście, dlatego też prosiłbym o pomoc w tej sprawie
  • Ostatnia zmiana: Lipiec 26, 2015, 21:30:12 przez Ekkusu

Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #146
- Ech... - Westchnęła dziewczyna. - Kolejny byle czarodziej który myśli, że może od tak przeszkadzać bogom. - Dziewczyna podniosła do góry rękę krzycząc: - Straż! Zabrać go. - Odwróciła się w drugą stronę i zaczęła wchodzić po schodach.

W bardzo szybkim tempie wszystkie króliki zaprzestały swej pracy i wyjęły broń. Ekwipunek kapp wyglądał jak zabawki w porównaniu do broni tych królików. Sporych rozmiarów metalowe muszkiety natychmiast zostały nakierowane w twoim kierunku.

Króliczy mężczyzna który cię przyprowadził odezwał się stojąc kilka metrów za tobą: - No chodź wracamy. Nie rób kłopotów... Jeden strzał i nie żyjesz.

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #147
...erm, czy o czymś ZNOWU zapomniał? Chyba tak. Tak.
...moment, czy on właśnie odruchowo nie uniósł dłoni do góry? Może to dlatego, że jakoś w kościach wyczuł iż jeżeli zrobi jakiś numer to przekona się na własnej skórze, że oni nie żartują.
-Nie będę! Ale... Czy cokolwiek tutaj zmieni fakt, że przekazuję tą informację od kapłanki lady Kanako, Sanae Moriya?!-Zabrzmiał trochę za bardzo spanikowanie. Odchrząknął-"Osobiście zająć", znaczy poleciałem na górę na której rezyduje. Cytując, "przekaż ode mnie dla Kanako aby wracała szybciej. Wierni się niecierpliwią", tak powiedziała... eheh...sama nie przyszła, bo musiała zostać w świątyni... dlatego mnie tutaj przysłała...-...Świetnie. Westchnął tyle, by usłyszała, no i... no, co miał zrobić. Jak to tyle z jej strony, no to dał się odprowadzić. Lepsze to niż zarobić kulkę czy cokolwiek, co go może sprzątnąć...
...trzeci raz. Cholera, już trzeci raz dzisiaj. Albo czwarty.
  • Ostatnia zmiana: Lipiec 26, 2015, 23:10:23 przez Ekkusu

Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #148
Dziewczyna zatrzymała się na sekundę, odwróciła lekko głowę w twoim kierunku po czym odrzekła - Przekażę.

Mogłeś chyba już swobodnie opuścić to miejsce wraz z eskortą pana królika i grupy uzbrojonych królików.

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #149
Westchnął. "Good enough", jak to już wcześniej wspomniał. Kiwnął głową, ukłonił się, nerwowe "dziękuję" wypłynęło z jego ust, i dał się odeskortować. Co planował dalej? Odebrać swoje rzeczy. Pochować wszystko tak jak było. Ukłonić się królikowi-samcowi, pożegnać się ("żegnam" chyba by wystarczyło) I polecieć do tamtych drzwi co nimi tutaj trafił. Sprawdzi, czy może dadzą się otworzyć. To wróci do świątyni.
A jak nie, to będzie obserwował teren nad miastem z poziomu tamtych drzwi. Rozejrzy się trochę po okolicy, porobi notatki. Został odesłany właśnie tą drogą, bo była krótsza. Jak tam bardzo tamtej na tym zależało, no to chyba wróci akurat tutaj. Taką miał nadzieje.
...miał ochotę odpocząć. Tak porządnie. Za dużo tego na dzisiaj.