Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Temat: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie (Przeczytany 75362 razy) poprzedni temat - następny temat

0 Użytkownicy i 1 Gość przegląda ten temat.
Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #30
Huuh, nie spodziewałem się takiej... profesjonalnej atmosfery. Jeszcze jakaś dziwna reklamówka, what the hell? Tak czy siak, jestem tu tylko na chwilę, więc nie będę potrzebował sleep roomu, no ale na zakupy i tak będzie trzeba poczekać... Dobra, teraz to i tak jestem ciekaw jak ten sleep room urządzili, idę z nimi.
ВОРУЙ УБИВАЙ | PERFECT FREEZE

Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #31
Przypięcie opaski przyjąłem z sporym oporem. Widziełem że jest konieczna, ale czułem że za jakiś czas naprawdę zacznie mi odbijać z jej powodu (bolało tym bardziej że dziewczyna przypinająca ową rzecz odpychała tą brzydką opalenizną). W każdym razie byłem zadowolony że w końcu udam się do sleepromu, gdyż w końcu podładuję odrobinę telefon.
Wypadało by też nawiązać też zainicjować rozmowę, wprawdzie Ignacy wyglądał na przyzwoitego człeka, ale wolał bym wiedzieć z kim będę spać.
Chciałem zainicjować rozmowę, ale znowu poczułem wewnętrzną blokadę. Czułem że muszę coś powiedzieć ale nie wiedziałem co.
Stwierdziłem jednak że lepiej będzie jak powitam się z resztą grupki na miejscu, tak będzie naturalniej.

Powiem tak, jestem wielkim miłośnikiem dobrego majonezu.

Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #32
Zawsze wydawało mi się, że szkoły są wysoce wyspecjalizowanymi placówkami oświatowymi, a nie konwentowymi. Zwalczyłem jednak pokusę wygłoszenia tego spostrzeżenia.
Nie robiłem sobie specjalnych nadziei na wspomniane "wszelkie wygody", niemniej sam fakt posiadania zarezerwowanego miejsca w sleep roomie stanowił bardzo miłe zaskoczenie.
Od razu ruszyłem w kierunku drugiego piętra po drodze zerkając do otrzymanej reklamówki.

There was a man who had everything
He met a youkai who knows everything
Now she has everything and he knows nothing.

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #33
Matko kochana, aż przypominały mu się jego dni spędzone na akredytce. Bez pomocy to on by chyba tam zszedł na zawał. Zabawne było tylko to, że zazwyczaj to nie helperzy mu pomagali tylko zupełnie niezwiązane z tym osoby. Wieczorne pogaduchy o spójności wszechświata w zrekonstrułowanym nordyckim hełmie. Róg obfitości, oddawanie w nagrody rzeczy, które od trzech edycji tego mini konwenciku nie mogły zejść. Śmieszne czasy, dobre czasy. Nigdy więcej. Nie miał nic do ludzi, pod warunkiem, że nie były jedynym co jego oczy były w stanie dostrzec zza krzesełka i stolika.
A nie, były jeszcze papiery, listy, pieniądze, oraz pudło z koszulkami.
Nie mogąc się otrząsnąć spod wpływu wspomnień z jednego z bardziej stresujących epizodów w jego życiu, do porządku doprowadził go nowy bodziec. Najpierw ktoś mu bezceremonialnie zapiął mu coś na nadgarstku, wcisnął reklamówkę, i wypchnął z wesołego wężyka main targetu tego typu widowisk. Potrzebował chwili na ogarnięcie.
-Dobrze, że nie zakolczykowała-Mruknął pierwszą rzecz jaka mu przyszła do głowy. Drugie piętro i sala 20... cośtam? Cóż... chwila, moment.
-Ciekawostka, muszę przyznać-Zagaił do ludzi którzy właśnie razem z nim maszerowali-Ktoś ogarnia, gdzie tu miały być stoiska? Może się już rozstawili...
...jakby nie patrzeć, głównie po to tu przyjechał. Jude Hime Projects samo się nie wzbogaci.

  • Zhearrimst
  • [*]
Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #34
Pusto. Dziwnie. Rozejrzałem się po sali i za Walfas Cirno powinna się komuś należeć pochwała. Przez chwilę zwątpiłem czy w ogóle jestem w sleep roomie. No nic. Odłożyłem plecak i poprzypinałem, pozakładałem oraz ogarnąłem te całe identyfikatory, opaski czy obroże. Gdyby tu był Org Room, to już by mnie stąd wyrzucono. Nie mówiąc o tym, że leżałoby tutaj więcej niż dwa materace. No nic. Jeżeli zostawię tutaj torby i później po nie wrócę, to nic się nie stanie. Prawda?

Wyszedłem ze sleep roomu, obejrzawszy na zewnątrz ściany i drzwi. Może coś mnie ominęło? Bah. Jak się ogarnąłem, to mogłem zobaczyć stoiska. Z mapą w ręku powinienem sobie poradzić. Przejdę się, popytam o ceny i wspomnę sprzedawcom o zachowaniu interesujących mnie fantów. Może jakaś Touhou-figurko, Touhou-książka, albo tanie gry na NDSa czy 3DSa.

Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #35
EKKUSU:

Mimo, iż Twój dobytek, który przywiozłeś ze sobą na konwent coraz bardziej Ci ciążył, postanowiłeś odnaleźć stoiska z mangowym badziewiem. Już pierwszy rzut oka przekonał Cię, że w przeciwieństwie do liczby uczestników, liczba stoisk, przynjamniej na tym piętrze jest zaskakująco niska - głównie jakieś pojedyncze ławki  oferujące pierdyliony wzorów przypinek z LoLa, oraz jakieś biedne koszulki. Nic ciekawego nie zwróciło Twojej uwagi.

LOSIK: Przeciśnięcie się przez schody wyraźnie pokazało pierwszy minus Centrum Konwentowego - osobę, która zaprojektowała w budynku użyteczności publicznej takie wąskie schody, należałoby wcisnąć w kłębiący się tu tłum i zostawić aby szczezła. W momencie gdy dotarłeś na piętro byłeś już cały zgrzany a elegancka reklamówka otrzymana od akredytacji była uplamiona jakimś lakierem, czy czymś podobnym. Na szczęście jej zawartość okazała się miłą niespodzianką - informator konwentowy na dobrej jakości papierze, plan Centrum Konwentowego na czymś stylizowanym mocno na pergamin, oraz... para kocich uszek na opasce. Drzwi sleeprooma oklejone były oczojebnie pomarańczowymi kartkami, na których koślawe czarne litery układały się w napis 'SLEEP ROOM POMARAŃCZOWY'. Przed drzwiami z kolei stało dwóch ponuraków w (a jakże) pomarańczowych koszulkach i podobnych do siebie szarych dresowych spodniach.

IGNACY:
Nie lubiłeś kłócić się i przepychać z bandą łibusów, jednak chyba nie było innego wyboru. Ruszyłeś po schodach, ale sama Twoja postawa musiała wzbudzić pewien respekt, gdyż pomimo pozornej ciasnoty, grzecznie ustępowano Ci drogi. Po dotarciu na drugie piętro, Twoje oczy zostały porażone feerią kolorów - a dokładnie koloru wściekłej pomarańczy - drzwi oblepione jarząco jaskrawym papierem, dwóch dresiarzy w takich samych koszulkach - i chyba ten sam typ, który chamsko wpychał się do kolejki zanim zaczęto wpuszczać ludzi i wepchnał tamtego cichego chłopaka od muffinek w błoto. Facet znowu blokował przejście, tym razem jednak zastanawiał się co zrobić z dwoma karkami pilnującymi wejścia do sleepa.

RED FEDORA:
Korzystając z okazji, że Ignacy ruszył, najpewniej w kierunku sleep rooma, poszełeś za nim. Musiał wzbudzać respekt, ponieważ ludzie na zatłoczonych schodach rozstępowali się przed nim, zaś ty skromnie idąc w jego cieniu, dotarłeś bez większych przeszkód na miejsce - i omal nie zderzyłeś się z jego plecami, gdy stanął jak wryty.

ZHEARRIMST:
Wychodząc ze sleep roomu poczułeś się nieco nieswojo. O ile sleep był niezwykle sterylny, niczym z innej planety, korytarz buzował od energii tłumu, był brudny i śmierdziało w nim coś co powinno dawno wylądować w pralce - najpewniej skarpety gdzieś z DDRki, której dźwięki zaczynały się nieść po szkole. Tu gdzie byłeś nie było żadnych interesujących stoisk - gówniane przypinki, chujowe koszulki. I ciasnota, gdyż naprawdę duża liczba ludzi bezcelowo tłoczyła się na korytarzu. Akredytacja najwyraźniej w świecie nie wyrabiała, gdyżco chwila czułeś torby i ramiona zahaczające o Ciebie w ciasnocie. Sleep room był jednak spokojniejszym miejscem...
Perhaps nobody will mind if I beat a terrible person like you <3

  • Zhearrimst
  • [*]
Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #36
Pierwsze godziny konwentowe. Brak atrakcji, który można wykorzystać na obejrzenie stuffu. Jak w zwyczaju miałem pokazywać palcem: "To moje, to moje to moje i... to moje", to tym razem chciałem powiedzieć: "Syf, syf, syf i... syf". Może później pojawi się coś ciekawego. Nie wszyscy sprzedawcy otwierają sklepiki w godzinach rozpoczęcia konwentu. Może później pojawi się coś godnego uwagi. Może...
Nie mając nic lepszego do roboty postonowiłem przejść się po szkole i obejrzeć pozostałe pomieszczenia, w tym sleep roomy. Po drodze zdjąłem kurtkę, narzuciwszy ją na ramiona, a szary sweter owinąłem wokół pasa. Wyeksponowałem w ten sposób czarną customową koszulkę ze swoim nickiem oraz postacią z Touhou - Hoshiguma Yuugi. Jak być oni, to na całego. ORA!

Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #37
Whoa, lubię pomarańczowy, ale taki nadmiar i to jeszcze w sleep roomie? Obstawa mnie zaskoczyła, nie spodziewałem się czegoś takiego. Na poprzednim konwencie, na jakim byłem, sprawdzano rezerwacje tylko przy wejściu do budynku i to tylko raz. Zajrzałem do reklamówki, kocie uszy trochę mnie rozbawiły, choć za takim stuffem nie przepadam. Uznałem, że plan i informator ogarnę sobie na spokojnie w sleep roomie, do którego się udałem.

Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #38
Po raz kolejny przekonując się o wielkości tłumu uczestników, przewalających się obecnie korytarzami, zacząłem poważnie zastanawiać się jak to możliwe, że dostajemy zarezerwowane miejsca w sleep roomach.
No chyba, że wygrałem los na jakiejś tajnej loterii akredytacyjnej i z tej okazji mam nieco lepsze warunki niż setki innych osób...
Obecność dwóch kolesi, najwyraźniej oddelegowanych jedynie po to by pilnować tej konkretnej sali, wydała mi się jeszcze dziwniejsza.
- Miałem się tu zgłosić. - Oznajmiłem przy okazji pokazując im wcześniej otrzymaną opaskę, która prawdopodobnie miała potwierdzić moją "rezerwację".

Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #39
To był mój pierwszy konwent, ale z tego co ludzie opowiadali raczej Sleep z taką obstawą nie jest normą. Podrapałem się w głowę, niby zostałem skierowany do tego sleepa, ale żadnej wejściówki premium nie wykupiłem. W powietrzu wisiały kłopoty, czułem to w lewym pośladku. Wiedziałem że będę miał za jakiś czas kwadratowe jaja. W torebce znalazłem jakieś plany, ulotki i... kocie uszka... Chociaż tyle dobrego rude, więc mogłem wmówić sobie że to lisie.
Zauważyłem, że przed Ignacym Był ten wielki człek co przebijał się przez tłum jak Jaggernaut. Super. Mam nadzieję że chociaż przeprosi.
W końcu powiedziałem wszytko na głos:
- Czuję że będą jaja jak berety. Mam nadzieję że nie kupię na konwencie katany po to by popełnić Seppuku pod koniec dnia?

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #40
...jak na razie syf i kiła. Przypinek miał dość, a i tak żadnej z nich nie nosił. W dodatku torba zaczynała mu się wżynać w ramiona. Męczące, upierdliwe... ech, ledwo co tu przyjechał a już miał dosyć tego całego zamieszania. Potrzebował gdzieś usiąść.
Zerknął na swój nadgarstek, ramię, czy do czego ta... przywiązała jej to... coś. Zaczynało mu brakować słów z tego wszystkiego.
Nie no, kurna, bez przesady, nie jest przecież aż tak źle. Nic, czego by do tej pory nie widział. Jakoś tak sam do siebie wzruszył ramionami, i w końcu zdjął z głowy obszerną czapę. Siata w jednej ręce, nakrycie głowy w drugim, i z torbą na bleach. Żadne przedszkolaki teraz mu nie straszne, backstab protection i może nawet mydło upuścić...
...heh. Przeszedł po prostu do tego sleeproomu. Drugie piętro, pokój dwieście któryś. Może nawet trafi.

Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #41
LOSIK:
Jeden z bysiów bez słowa spojrzał na Twoją opaskę, otaksował Cię wzrokiem spode łba, po czym machnął dłonią w geście, który przy odrobinie dobrej woli można było zinterpretować jako zaproszenie do wejścia. Drugi z kolei otworzył teatralnym gestem drzwi do sali i wymamrotał piskliwym głosem nastolatka w trakcie mutacji
'Serdecznie witamy w Sleepie Pomarańczowym Centrum Konwentowego. Dla wygody uczestników, wszystkie sleeproomy są regularnie monitorowane przez wykwalifikowana kadrę ochroniarską, dzięki czemu możemy szybko reagować na łamanie regulaminu konwentu . Życzymy miłej zabawy."
Wobec tak miłego przywitania, nie pozostało Ci nic innego niż wejść i rozłożyć rzeczy...

IGNACY:
Typ przed Tobą najwyraźniej podjął decyzję i wszedł do sleep roomu po uprzedniej kontroli opaski na nadgarstku. A więc jednak, służyły nie tylko za identyfikatory, ale również przypisywały Cię do konkretnego sleep roomu. Najpewniej decyzja podjęta z powodów logistycznych. Dresiarz stojący pod drzwiami rzucił tylko okiem na opaskę, drugi wyrecytował jakieś powitanie w Twoim kierunku, po czym bez problemów wszedłeś do środka. Najwyższy czas odłożyć gdzieś torby...

RED FEDORA:
Twoja uwaga o katanie trafiła w próżnię, gdyz Ignacy sprawnie i szybko okazał opaskę na nadgarstku i został wpuszczony do tzw. sleep rooma przez groźnych ochroniarzy w pomarańczowych t-shirtach. Jeden z nich nieco szorstko wyrecytował formułke powitania, drugi zaś nieco bezceremonialnie sprawdził Twoja opaskę, po czym wskazał dłonią nagląco. To chyba oznaczało, że masz wejść do środka i nie tarasować korytarza.

EKKUSU:
Konwent zapowiadał się chujowo. Nie spotkałeś żadnego znajomego, na razie na stoiskach bieda świszczała jak za najlepszego socjalizmu, a schody prowadzące na drugie piętro były niemal zakorkowane. Rozdając solidne ciosy na prawo i lewo przebiłeś się jednak i poddałeś kontroli dwóch sztywnych jegomościów w obłędnie jaskrawych koszulkach. Po wejściu do sleep rooma  zauważyłeś w środku jakby znajome sylwetki - chyba tych samych gości, którzy stali przed Tobą w kolejce - typ z kałuży, ten który go wepchnął, parę innych osób... jednak nadal nikogo znanego z widzenia. Szlag by to trafił...

ZHEARRIMST:
Czułeś się niczym świata król. Po dosyć męczącym epizodzie kolejkowym z energią godna oni przebijałeś się po korytarzach zaglądając do pomieszczeń. Na tym pietrze znajdowały się jednak głównie szatnie, oraz mała kawiarenka z której dochodził mdły zapach przypalanego w tostownicy kiepskiego sera. Zajrzałeś na salę DDR, na której ktoś otworzył małe okienko i zimne powietrze hulało po już śmierdzącej od konwentowiczów salce.; Zwykle gdzieś na dolnych pietrach znajdował sie też Ultrastar, jednak tutaj nie byłeś w stanie go znaleźć. Schody na wyższe piętra odstraszały poziomem zakorkowania, jednak Twoje bystre oczy zauważyły w pobliżu windę dla nauczycieli - no i dla orgów, nie oszukujmy się. Tylko teraz pytanie - czy pchać się schodami jak przystało na oni, czy pojechać windą i narazić się na opierdol od orgów/helperów/ochrony...

Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #42
Reczą która teraz miała najwyższy priorytet, było podłączenie wycieńczonego smartfona do ładowarki, i reanimacja nokii.
Jeszcze się nie rozpakowawszy, szybko zajełem gniazdko i ożywiłem smatfona.
Potem na parapecie zacząłem rozbebeszać nokię rozkładając ją na czynniki pierwsze i w mając nadzieję że wyczyszczenie i osuszenie ożywi telefon.
Mimo że się nie wypakowałem, postawiłem na parapecie pudełko z muffinami i na ziemii  butelkę z sokiem marchewkowym.

Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #43
Wszedłem do sali, rozłożyłem rzeczy i usiadłem w jakimś kącie.
Niecodzienny poziom organizacji konwentu nieco polepszyły mój, zszargany niedogodnościami podróży, nastrój.
Jeszcze raz otwarłem nieco pokiereszowaną już reklamówkę.
Po krótkim namyśle założyłem sobie kocie uszka, bo czemu by nie.
Następnie postanowiłem dokładniej zapoznać się z informatorem. W szczególności zrobić sobie plan atrakcji przynajmniej wyglądających jakby mogły być interesujące.

Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #44
W sleep roomie było tyle miejsca, że nawet naszła mnie ochota na drzemkę. Gdyby tylko nie ten przemoczony but, o którym sobie właśnie przypomniałem... Postanowiłem na chwilę wyjść ze sleep roomu i poszukać najbliższej toalety, gdzie choć trochę ogarnąłbym tę kwestię.