Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Temat: [1.3] Zaćmienie (Przeczytany 46199 razy) poprzedni temat - następny temat

0 Użytkownicy i 1 Gość przegląda ten temat.
Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #75
Nie chciałem umierać tutaj. Nie chcę umierać w jednym świecie z wiedźmami, i z całego serca przeklinałem wróżki. W śnie wiedziałem że jestem ranny, ale nie miałem zamiaru się poddać, i nie przerwałem zaklęcia. Chciałem walczyć do końca o życie. Choćby po to by umrzeć w swoim świcie. Skoncentrowałem się na modlitwie do opiekunki. Niech mnie wysłucha.

Powiem tak, jestem wielkim miłośnikiem dobrego majonezu.

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #76
Wiele się nie zmieniło. Zdziwiłby się mocno jakby tak się stało, chociaż niespecjalnie zwracał uwagę na to co Marisa wyprawiała za jego plecami. Oraz może jakie stroiła miny.
Podszedł nieco bliżej zainteresowany urządzeniem które właśnie próbowała doprowadzić do porządku ta cała... jak ona miała... jakieś długie imię i nazwisko. Shi... Shizukana Mizuha, o! Tak się zwała.
Jej mowa była dziwna, a nawet gdyby chciała poznać jego zdanie to niezbyt by wiedział co miałby na to niby odpowiedzieć. Z nią miał tu siedzieć? Przez nią prawie go zastrzelili, i do tego stracił... argh! Ech, jak ma to trwać dwa tygodnie to lepiej by to przebiegało sprawnie i w miarę bezkonfliktowo.
-Też mam taką szczerą nadzieję. W imieniu koleżanki przepraszam za dziurę...-Postawił na grzeczność. Ale bez przesady. Jak o tym myślał, to może jeżeli by to faktycznie dobrze szło to mógłby się z nimi dogadać, by tu pracował na stałe. Pieniądze mu się przydadzą... czy też jakaś inna interesująca go forma zapłaty. Tak... może to potraktować jako pewnego rodzaju "okres próbny". Ale z rozwagą. Tylko kwestie czysto astrologiczne i będzie dobrze.
Chyba tylko dlatego się powstrzymał od złośliwości, których to miał całkiem sporo w głowie. Zamiast tego faktycznie się skupił na swoim zadaniu. Nogi już czuły się lepiej to mógł stać. Kiwnął głową przyjmując do wiadomości informacje ogólne na temat tego miejsca, i przystąpił do oglądania i analizy.
-Hmmmm...-Mruknął po seansie-To nieco klaruje sytuacje. Przede wszystkim wiadomo, gdzie to się zaczęło. Na ziemi, w okolicy świątyni Moriya, albo bezpośrednio nad nią czy też w środku. Co do przyczyn bezpośrednich... najpewniej klątwa albo zaklęcie pozorowane na takową. Zjawisko falowe, rozchodzące się równomiernie w jednym kierunku. O określonym ognisku. wskazuje na to sposób w jaki znikało niebo. Uporządkowany, z zachodu na wschód, chociaż mogą tego być też inne przyczyny. Może przyczyna tego dalej jest w epicentrum. Mechanizm... być może ktoś wpłynął na barierę Hakurei. Może zaczęła nas oddzielać nie tylko od świata zewnętrznego, ale również od nieboskłonu? To by tłumaczyło, czemu nie mogę używać magii i nie czuję połączenia. Albo nałożył drugą, też jest to możliwe, chociaż wtedy... łatwiej byłoby się jej pozbyć. Ewentualnie... jakbyś mogła puścić to raz jeszcze? Chce zobaczyć, czy gwiazda północna najpierw zniknęła. Znasz ten mit o pożeraniu gwiazdy północnej przez konstelację "Tenryu", zwaną przez ludzi "Wielką Niedźwiedzicą"? Jak dla mnie tu chodzi o zjawisko precesji kuli ziemskiej która powoduję zmianę aktualnej gwiazdy północnej, no ale... nie zaszkodzi sprawdzić-Skończył mówić. Teraz był ostrożniejszy-Jakbym mówił niezrozumiale bądź będzie Ci się zdawało, że mówię głupoty... to daj spokojnie znać. Spróbuję doprecyzować

No nic. Poczekał, aż to zrobi (Albo i nie) i będzie mógł to potwierdzić albo odrzucić. Co by się jednak nie działo, to...
-Co by to nie było, muszę się dostać do świątyni Moriya. Tam na pewno będą inne ślady. Tylko i tak muszę czekać na Marisę, sam tam nie dolecę...-Rozejrzał się za krzesłem i wziął jedno. Podsunął je kappie, a potem sam sobie wziął drugie. Już trochę mniej go bolała ta strata, ale chciał wyczuć charakter tej dziewczyny. Przyjrzał się jej nieco bliżej, bo nie wychwycił żadnych cech wyglądu. Od kiedy skończył swoją mowę miał neutralny, lekko zmęczony wyraz twarzy. Za dużo wrażeń jak dla niego, a jeszcze nie rozwiązał sprawy.
-Do tego czasu... możemy porozmawiać, jak sądzę? Chyba, że nie masz ochoty. Albo masz coś lepszego do roboty... bądź pomysł, jak mnie tam przenieść-Rzucił sugestią. Miał zapytać o brak świateł, ale to chyba przez to, że zaczynało się rozjaśniać i zdążyły się wyłączyć... albo coś. Nie wiedział przecież, jak to działa.
  • Ostatnia zmiana: Lipiec 06, 2015, 00:59:06 przez Ekkusu

  • Zhearrimst
  • [*]
Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #77
Przestraszyłam się. Pan Felix odpoczywał? Ale przecież mieliśmy szukać wróżek i siostry Remilii. Nie odpoczywałby bez powodu!
- Czy mogę też atakować?
Najpierw radość, potem strach, a teraz... Teraz byłam zła. Nie powinnam była puszczać wróżki. Nie powinnam rozdzielać się z nekogryfem. I nie powinnam się teraz bawić! Pod wpływem impulsu nabrałam powietrza, po czym wyplułam kulę ognia w stronę dziewczynki. Czy jednak zamierzałam się bawić? Uderzyłam skrzydłami wybijając się kierunku wskazanym przez Flandre. Chciałam zniżyć pułap, a jeśli krzyże świeciły, to powinnam była widzieć taflę wody.
- Mieliśmy bawić się po znalezieniu pana Felixa!
Zawołałam za siebie. Jeżeli nie uda pomylić mi się stron, to może... Ustawiłam się tyłem w stronę domniemanej lokalizacji Felixa. Rozłożyłam skrzydła na boki. Nie miałam się o co zaprzeć, a skoro nie ma niczego co mogłoby mnie zatrzymać... Muszę spróbować. Force Sign: Aero Blast! Jeżeli mi się uda, to odrzut powinien mnie wyrzucić daleko do tyłu. Mam nadzieję, że nic nie przeoczę i miękko wyląduję w wodzie.

Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #78
Astrophel:
Dziewczyna włączyła jeszcze raz telewizor lecz z gwiazdą o której Astrophel wspominał nie działo się nic dziwnego.
Następnie miałeś czas lepiej się przyjrzeć dziewczynie. Miała delikatną cerę i gdyby była człowiekiem wydawałaby się mieć jakieś 13 lat. Jej kruczoczarne włosy były równo ścięte na długość ramion. Ubrana była tak jak zwykle ten typ youkai ma. Niebieskie ubranie robocze z dużą ilością kieszeni i zielona czapka.
- Moglibyśmy wymieniać grzeczności ale nie po to tu jesteśmy. Każda sekunda jest ważna. Chociaż mówisz, że masz czekać na Marisę... Jesteś pewien, że ona tu wróci? - Zapytała niepewnie Mizuha - Zamiast czekać mogłabym zajść po znajomą z którą często handluje. Ona mogłaby załatwić środek transportu... Aczkolwiek jest magiem więc pewnie kosztowałoby cię to kolejną książkę... A tak poza tym, to moglibyśmy porozmawiać lecz na poznaniu się lepiej nic nie zyskamy. - Jak widać  ta dziewczyna myślała tylko o pracy i zarobkach. Dla niej czas to pieniądz.

Serena:
Kula ognia którą wyplułaś sprawiła, że krzyże Flandre rozsunęły się na boki i mogłaś swobodnie przelecieć. Dziewczyna wykonała ręką gest zaciskając dłoń, zaraz po którym kula ognia po prostu znikła. Rozproszyła się. Tym samym Flan przerwała używanie karty zaklęć. Jest lekko zdezorientowana po co to wszystko robisz.
Użycie twego specjalnego zaklęcia poskutkowało w szybkim doleceniu do Felixa, siła jednak z jaką uderzyłaś w lód na którym konał Felix sprawiła, że tafla lodu zaczęła się rozpadać.
Znalazłaś się zaraz obok rannego nekogryfa na pękającej tafli lodu. Jest on zamarznięty i niezdolny do ruchu. Zaczyna się topić ponieważ w wyniku twego uderzenia niemalże natychmiastowo wpadł do lodowatej wody.
Gdy lądowałaś mogłaś go zobaczyć dzięki pochodni leżącej obok niego, lecz zaraz po wylądowaniu owe źródło światła wylądowało w wodzie.

Felix:
Korzystanie z pełnego skupienia niewątpliwie uratowało tobie na chwilę życie, lecz niemożliwym jest szybkie zregenerowanie odmrożenia. Walka się tutaj dla ciebie kończy, lecz jeżeli Serena dobrze wszystko rozegra, może wyjdziesz z tego żywy.

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #79
-Hm. Czyli to nie to-Mruknął do siebie. No nic, tutaj faktycznie nic nie będzie w stanie zrobić. Usiadł w miarę wygodnie i przyjrzał się tamtej kappie. Nic specjalnego, do bólu wręcz typowa. Cóż. Co więcej mógł rzec? Nic.
Prędzej na jego usta cisnęły się mało przyjemne uwagi gdy ta zaczęła się rozwlekać. Ten typ doprowadzał go do szału. Nie zdziwiłby się, jakby specjalnie wtedy zareagowała w taki sposób by od niego wyciągnąć... ech, nie, to akurat było jego niedopatrzenie.
-Od kiedy to moje grimuary stały się walutą?-Mruknął już w gorszym nastroju, gdy ta mu o tym przypomniała-Jak Ci aż tak zależy na czasie to sama powinnaś zorganizować transport zamiast siedzieć z założonymi rękoma. I niby dlaczego Marisa miałaby nie wrócić? Jak zobaczy, że dalej jest ciemno to wróci zobaczyć co udało mi się ustalić-Popatrzył w przestrzeń. A potem nagle wrócił wzrokiem do tej dziewczyny. Przyglądał jej się badawczo.
-Swoją drogą, to trochę dziwne, że i na górze youkai jest tak ciemno. Z waszą techniką stworzenie sztucznego źródła światła powinno być proste i znacznie ułatwiłoby znalezienie przyczyny tego problemu-Zaczął być bardziej podejrzliwy. Czyżby... hmmmm...

  • Zhearrimst
  • [*]
Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #80
Piiiii bziuuuuuuuuu~! Poleciałam jak rakieta i zderzyłam się z czymś. Na szczęście nie był to nekogryf, a kra na której leżał. Lód na jeziorze o tej porze roku? Ale nie to było teraz ważne. Wylądowałam obok Felixa, który zsunął się do wody. Rzuciłam się za nim próbując go złapać rękoma. Jeżeli jeszcze miałabym jakiekolwiek siły w skrzydłach, to mimo bólu chciałam go nimi objąć oraz przyciągnąć do siebie. Chciałabym wypłynąć z nim na powierzchnię ruszając naprzemian nogami oraz napędzając się ogonem, jak śruba okrętowa. Wypłynąwszy na powierzchnię krzyknęłabym.
- Pan Felix potrzebuje pomocy!

Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #81
Astrophel:
- Księgi magiczne zawsze były sporo warte. Magowie potrafią stworzyć wiele rzeczy które mogą się nam przydać. Zwłaszcza alchemicy. - Odpowiedziała dziewczyna na pierwsze pytanie - Nie będę siedzieć tu z założonymi rękoma. Będę pracować... Tylko jeszcze nie wiem nad czym. - odpowiedziała na stwierdzenie o organizacji transportu, siedząc z założonymi rękoma - Marisa raczej nie wróci szybko, poleciała razem z Nitori więc pewnie jakoś się dogadają i spędzi sporo czasu na czytaniu twojej książki zanim trafi ona do Patchy. W końcu też jest magiem i interesują ją takie rzeczy. - Dziewczyna się lekko zaśmiała ponieważ nie spodziewała się, że sam się tego nie domyślisz.
Po ostatnim pytaniu kappę przeszły ciarki, odwróciła wzrok i powiedziała - Cóż właściwie to... Gdybyśmy oświetliły drogę nie mogłybyśmy polować. Ta ciemność jest dla nas tak troszkę na rękę. Co prawda obserwatorium nie zarobi, ale można wyciągnąć od kogoś trochę złota lub energii życiowej... Etoo, rozumiesz? - właśnie chyba się dowiedziałeś, dlaczego obserwatorium nie było oświetlone a strażniczka zachodziła Marisę od tyłu.
- No dobrze, teraz się czuję jak bym to ja musiała tobie zadośćuczynić straty abyśmy mogli pracować bez awersji do siebie. Mogę tobie towarzyszyć w drodze na szczyt góry. Zgoda?

Serena:
Wszystko poszło jak z płatka. Felix znajduje się na powierzchni, ledwie oddycha. Niestety wokoło nie ma nikogo poza właśnie podlatującą do ciebie Flandre:
- Dlaczego przestałyśmy się bawić? - Zapytała dziewczyna - Przecież nic mu nie będzie, zawsze jak zabijałam wróżki to się odnawiały. Dlaczego więc trzymasz tego kota zamiast bawić się dalej? - Chyba ta dziewczyna ma niewielkie pojęcie o świecie.
- Zaraz pokażę jak to zawsze robiłam - Dziewczyna w stronę Felixa zaczęła wykonywać gest dłonią taki sam jak wcześniej przed twoją kulą ognia gdy ją rozproszyła jednym ruchem.
Chyba pora na szybką reakcję, chociaż zmęczenie daje się we znaki.

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #82
Tak, świetnie. Tylko na razie wychodzi na to, że inni będą sobie mogli iść na skróty w oparciu o jego wiedzę. To go bolało. Świadomość, że ktoś mógłby obrócić jego wiedzę przeciwko niemu, przypisać sobie jego osiągnięcie albo, co najgorsze, prześcignąć go. Uświadomienie mu, kto jeszcze skorzysta na tej wymianie go rozsierdziła.
-Chyba tej to trochę jest za dobrze moim kosztem-Założył ręce na piersi i chwycił się prawą dłonią za rękaw. Widać było, że był zły. Najpierw mu rozwaliła drzwi, potem musiał za nią i za siebie płacić, a teraz jeszcze korzystała z części jego pracy, zostawiając go tutaj samego! Naprawdę nieźle na tym wyszła. Jak to się skończy to sobie z nią pogada i rozliczy za to wszystko. Cholerna blondyna. Nawet ta wiedza którą się z nim podzieliła nie była przecież jej! A teraz jeszcze to tłumaczenie. Zareagowała dość dziwnie. Jakby coś ukrywała. Może też się po prostu... ale nie, to i tak jest dość dziwne. Wcześniej w taki sposób nie mówiła.
Co by jednak nie powiedzieć, sam tam nie dojdzie. Dalej się jej uważnie przyglądał.
-Niech będzie. Eskorta i przewodnik są dla mnie niezbędni-Był podejrzliwy. Może dotknął jakiegoś wrażliwego tematu i miała zamiar go zabić w górach? Nikt by go nie znalazł. Ale inaczej to by musiał oddać jeszcze inny grimoire. A na to się już nie mógł zgodzić.
Podniósł się z miejsca i poczekał, aż tamta zrobi to samo. Tam powinien znaleźć ostatni element układanki. Taką miał przynajmniej nadzieję.
  • Ostatnia zmiana: Lipiec 09, 2015, 01:26:30 przez Ekkusu

  • Zhearrimst
  • [*]
Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #83
- Nie! Ale on nie wróci! Nie!
Krzyczałam, przyciągnąwszy nekogryfa do siebie, zasłoniwszy go swoim ciałem.
- Nie zabijaj go, bo się z tobą nie pobawimy! Ani on, ani ja, nie będziemy mogli! Tupacowi też byś to zrobiła?!
Gdyby tylko się odsunąć. Gdyby zejść z linii strzału czy czymkolwiek to było. Pan Felix nie mógł umrzeć. Ja również! Ani ta dziewczynka, jakkolwiek dziwne by one nie były. Krzyczałam w desperacji, hamując łzy w kącikach oczu.
- Jest dla mnie ważny, tak samo jak ty! Ciebie też nie pozwoliłabym skrzywdzić!
Czy moje błagania cokolwiek zdziałają? Chciałam chronić Felixa nawet jeśli oznaczałoby to moją śmierć. Ale nie mogłam skrzywdzić tej dziewczynki, którą też miałam chronić.

Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #84
Astrophel:
- Jedynym sposobem abym mogła sama cię doprowadzić na górę jest wykorzystanie technologii. - Powiedziała dziewczyna szukając czegoś w stercie rupieci aż w końcu wyjęła plecak.
Założyła go i pociągnęła sznurek co spowodowało, że śmigło wysunęło się z plecaka. Kappa zaczęła latać kilka centymetrów nad ziemią po czym wyłączyła urządzenie.
-Nie mogę co prawda dać tobie plecaka, jest w nim wiele sekretów mojej rodziny. Ale... - Mizuha lekko się zarumieniła - Mogę polecieć razem z tobą.
Jej rumieniec na twarzy oznaczał, że chyba nie ma innej opcji niż przytulenie cię i trzymanie przez cały okres lotu.

Serena:
- Nie wróci? Ale jak to? - Dziewczyna nie ma bladego pojęcia o czym ty mówisz. Opuściła rękę i podleciała bliżej.
- Więc co będziemy robić? Tylko niech nie będzie to nudne... - Rzekła.

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #85
No proszę. Wie co to znaczy oddawać komuś swoją pracę. Z czystej złośliwości kiedyś ją przyciśnie, da plecak za alternatywę, i rozda komu się da. Będzie cierpieć, a on będzie się śmiał.
Śmiałby się bardziej, ale nie miał pojęcia jak wykorzystać tą wiedzę w praktyce. Był kompletnie atechniczny. Może podłapie coś w czasie tych dwóch tygodni. O ile go dopuści do czegokolwiek.
Nie miał pojęcia jak to działało, ale działało. Tyle go interesowało.
-Uhum... rozumiem. Przeuroczo...-Powiedział, jakby miał zamiar kontynuować, ale się rozmyślił. Ale nie zamierzał nic więcej mówić. Tylko się wyzłośliwiał, gdyż był na nią trochę za bardzo zirytowany. Tak pilnuje swoich interesów. Cholera jedna. Zmierzył ją szybko wzrokiem. Była mała, ale to youkai. Odwrócił się i kierował do wyjścia-Brzmi nieźle. Im szybciej to się skończy, tym prędzej będę mógł się zabrać do pracy... a Ty zgarniać swoje niezmierzone rzeki pieniędzy-Mruknął pod nosem. Nie podobało mu się, że po wyjściu będzie tyłem przy bezpośrednim kontakcie z kappą. Miał lepszy pomysł?
Nie wydawało mu się.

  • Zhearrimst
  • [*]
Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #86
Posłuchała się? Nie mogłam w to uwierzyć. Nadal wyglądałam na przerażoną. Spróbowałam unieść się w powietrze na obolałych skrzydłach.
- Będziemy musiały zanieść go w bezpieczne miejsce. Możemy też poszukać wróżki z pałacu z czerwonej cegły. Szukała cię też twoja siostra... Ale czy będziesz chciała wrócić? Hmmmm.
Zaczęłam się zastanawiać. Co tu robić? Jak ją przekonać?
- Jak odstawimy Felixa, to możemy poszukać źródła tej ciemności.

Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #87
Astrophel:
- Nagadałeś się? Nagadałeś się. To lecimy. Pora na przygodę! - Krzyknęła dziewczyna jak nigdy do tej pory. Chwyciła się ciebie mocno a plecak wystartował. Szybko wylecieliście przez dziurę w ścianie budynku.
Na śmigłach paliły się lampy czerwone i niebieskie które oświetlały zarówno was jak i pobliskie tereny.
- Mimo wszystko nie ma to jak praca w terenie! - Dziewczyna krzyczała tobie nad uchem, zagłuszana jednocześnie przez dźwięk śmigieł.
Jest bardzo głośno i bardzo kolorowo. Ale za to lecicie już w stronę szczytu góry.

Serena:
- W domu już wszystko widziałam, nie chcę tam teraz iść... - Zaburczała Flandre - A co do tej ciemności to przecież oczywiste, że źródło jest na szczycie góry. Poza niebem, tylko tamtej góry nie widzę... - Powiedziała Flan mocno znużona pokazując palcem na górę... Której faktycznie, nie widzisz. Ale to raczej dlatego, że jest piekielnie ciemno.
- Och! Och! Mam pomysł to może polecimy na tę górę? Będzie zabawnie! A ten kot... Możemy go zabić tak jak chciałam wcześniej, jeszcze nikt od tego przecież nie zginął. A będzie on nam przeszkadzał w zabawie. - Dziewczyna wzruszyła ramionami.
Sama mimo zmęczenia jesteś w stanie jeszcze latać i nieść za sobą Felixa. Niezależnie od kierunku lotu.

Felix:
Niestety niewiele możesz zrobić. Jesteś nadal w stanie srogiego wyczerpania.

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #88
...potnie ją kiedyś tępą łyżką. Tak bardzo go irytowała. Za bardzo się nad tym jednak nie namyślił, bo został ogłuszony okrzykiem, a potem go już tylko chwyciła z tyłu i FRUUU za dziurę.
Było głośno. Było jasno. A sam nie czuł się za pewnie lecąc i nie czując kontroli nad swoim lotem. Tak jakby mógł spaść w każdej chwili. Podobnie jak w trakcie lotu z Marisą, ale tam to przynajmniej się trzymał, a nie był trzymany. Wystarczyłaby jedna niekontrolowana chwila i zdrapywaliby go z ziemi. Jakby miał szczęście to wpadłby do rzeki i rozszarpały by go kappy... nie, moment...
-Oczywiście-Mruknął zagłuszany przez odgłosy śmigła. Korzystając ze światła rozglądał się. Co innego mu pozostało?

  • Zhearrimst
  • [*]
Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #89
Odetchnęłam z ulgą. Jednak nas nie zabije. Chyba nie rozumiała co oznacza zabijanie, albo sama czegoś nie rozumiałam w tym świecie.
- Mogę cię przytulić? Polecimy z Felixem na górę. Zostawimy go po drodze w jakimś bezpiecznym miejscu.
Nie chciałam wracać do rezydencji i czułam, że Felix nie będzie tam bezpieczny. Jakoś nie mogłam zaufać Remilii. Choć Flandre wydawała się być dziecinna, to jednak mogłam jej zaufać.
- Możesz prowadzić. Będę za tobą lecieć. Co do zabijania... Tam skąd pochodzę nikt nie wracał.
Wzruszyłam ramionami. Było to zadanie jak każde inne.