Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Temat: [Sesja 1.2] Do you believe in mermaids? (Przeczytany 15721 razy) poprzedni temat - następny temat

0 Użytkownicy i 1 Gość przegląda ten temat.
  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [Sesja 1.2] Do you believe in mermaids?
Odpowiedź #15
All

Sekretarka uspokoiła się nieco gdy popatrzyła w górę, przynajmniej tak to wyglądało. Z rękami założonymi na piersiach oraz nawet lekko zainteresowanym wyrazem twarzy patrzyła, jak opadają na ziemię. A jeżeli chodzi o trochę bliższą perspektywę, to jedyną reakcją Marisy na ten ścisk było przytłumione stęknięcie, co tylko świadczyło o tym, że naprawdę porządnie się jej złapał. Minęło parę chwil, a oni wylądowali spokojnie na ziemi. Dziewczę upuściło fiolkę na ziemię która potrzaskała się. Dzianw pianka poleciała w górę, by zniknąć gdzieś daleko. A dziewczę, cóż, skrzyżowało ręce na klatce piersiowej i łapało oddech. Chyba za mocno ją złapał.
-Nosz... mówiłam, byś nie patrzył w dół, Ty...-Dziewczę zamachnęło się, jakby chciało go zdzielić miotłą, ale z oczywistych względów jej nie miała, o czym zorientowała się w czasie zamachu. Kocica westchnęła.
-Tylko mi nie mówcie, że właśnie na nich mieliśmy czekać
-W takim razie siedzę cicho!-Zawołał ktoś z daleka. Krótki rzut oka na niebo wystarczył, by zobaczyć kolejną tengu, która z gracją wylądowała na ziemi. Trzymała w dłoni jakiś pakunek, który wręczyła sekretarce.
-No, to dla Ciebie... no, wszystko ze wszystkimi w porządku? Widziałam jak się rozbiliście, cyknęłam parę fotek, powinny się znaleźć w następnym wydaniu
-Wiesz co Ci zrobię jak puścisz za dużo, prawda?-Zapytała blondynka z uśmiechem, który mógł znaczyć wiele rzeczy, w tym przypadku nic dobrego.
-Co tak nerwowo? Tak w ogóle... Shameimaru Aya, to ja was tutaj ściągnęłam. Generalnie... tylko was. Kotko, czarodziejko, dla waszego dobra, lepiej byście wróciły do domu-Lepiej, żeby ktoś zareagował zanim rozpęta się tutaj wojna, bo już było widać, że paniom niezbyt się podobało takie traktowanie.

Odp: [Sesja 1.2] Do you believe in mermaids?
Odpowiedź #16
Milan odsunął się na bezpieczną odległość od Marisy, spojrzał na Ayę i pokręcił głową.
- Ej! Na nic jeszcze się nie zgodziłem. Zanim ktokolwiek gdziekolwiek się uda chcę dowiedzieć się dlaczego akurat ja zostałem tu ściągnięty i w jakim celu. Chcę by to zostało powiedziane tu i teraz, bo nie chcę tracić czasu skoro i tak prawdopodobnie zrezygnuję bez względu na to czym jest to zadanie. Przyszedłem tylko dlatego, że z listu, który dostałem nic nie wynika, a jestem ciekaw co miałbym zrobić, jakie ryzyko się z tym wiąże i co dostałbym w zamian. Słucham. Co macie do powiedzenia?

Odp: [Sesja 1.2] Do you believe in mermaids?
Odpowiedź #17
Obserwował cierpliwie rozwój wypadków, nadal preferując zachowanie milczenia - widział dostatecznie dużo przykładów na to, że przerywanie rozzłoszczonym kobietom w Gensokyo może mieć fatalne skutki, nawet dla niego. Jednak atmosfera stawała się napięta do tego stopnia, że jeśli nie zareaguje, to i tak komuś może się oberwać.

Ech... Jakże powinienem to rozegrać, Wasza Wysokość? Nie można wiecznie kryć się na tyłach, nieprawdaż? - Zapytał trzymanej w dłoni figury czarnego króla, po czym zaczerpnął powietrza i zrobił krok do przodu...

Przepraszam najmocniej. Państwo także przybyli w sprawie dochodzenia na temat jeziora, które pojawiło się w tajemniczych okolicznościach? Jeśli można prosić, pozwólmy na wyjaśnienie tej sprawy przez panny dziennikarki nim przejdziemy do jakichkolwiek animozji
. - Po czym odwrócił się do kociej youkai. - Doceniam, że Panna towarzyszyła mi tak długo i z pewnością nie zamierzam Panny odsyłać samej ze względu na czyjeś obiekcje. Tym bardziej, że sytuacja zapowiada się bardziej interesująco niż przypuszczałem. - Oznajmił.

Official Husbando of Sanae-chan. || Z naszym miotaczem danmaku Ty też możesz bezkarnie strzelać do małych dziewczynek!

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [Sesja 1.2] Do you believe in mermaids?
Odpowiedź #18
All

Aya wydawała się być lekko zbita z tropu. Popatrzyła na sekretarkę, która już w międzyczasie zaczęła sprawdzać zawartość paczuszki.
-Nie powiedziałaś im konkretów?
-To Twoja działka, nie moja, Ty chciałaś koniecznie się tym zająć. Ja wracam do recepcji-No, i tyle było ją widać. Biedna tengu została w towarzystwie czarownicy, ducha, magika oraz kociej youkai.
-No dobrze... to nie ma co zwlekać. Generalnie... jak pewnie wiecie bądź i nie, w okolicy pojawiło się dziwne jezioro. Otoczone dziwną aurą, rozmyty widok, jak przez mgłę, ale mgły nie ma... i na podstawie ostrożnie przeprowadzonego wywiadu mamy przypuszczenie, że na dnie jeziora coś jest... i śpiewa. I przez to ludzie znikają Waszym zadaniem byłoby dowiedzieć się co tam jest i poszukać jakiegoś rozwiązania. Zostaliście wybrani ze względu na parę rzeczy. Fryderyk bo jest duchem więc takie sztuczki nie powinny na niego działać, a Milan... powiedzmy, że wiem, że powinien sobie poradzić. Co do nagrody... powiem tak. Co by was interesowało?-Zapytała pokazując swoje ząbki. Co do dziewczyn... siedziały cicho. Dalej wyglądały na naburmuszone, ale czekały na odpowiedź męskiej części.

Odp: [Sesja 1.2] Do you believe in mermaids?
Odpowiedź #19
Chłopaka zamurowało na dźwięk ostatnich słów tengu.
- COOOOOOOOOOO?! - wykrzyknął - Jak to "powinien sobie poradzić" skoro "ludzie znikają"? Mam być przynętą? Mam się podłożyć jakimś wodnym monstrom tylko po to byście mogli napisać jakiś durny artykuł? TAK?! Ledwo co uszedłem z życiem kilka minut temu i znowu mam je ryzykować? Czy zdajecie sobie sprawę z tego co robicie? Czy cudze życie nie ma dla was żadnej wartości? A zapłata? Sugerujecie, że jakakolwiek zapłata jest warta pakowania się w sytuację, z której nie mam prawie żadnych szans na wyjście? HA?! Gdzie jest to wasze zmniejszenie ryzyka? Kto mnie uratuje w razie wypadku? Duch? A może to coś z dna jeziora nagle zmieni zdanie i ocali mnie? Żartujecie sobie? CZY CZYJAŚ ŚMIERĆ JEST NAPRAWDĘ TAKA ŚMIESZNA? MACIE WY W OGÓLE ROZUM I GODNOŚĆ CZŁO... - tu histeryczny słowotok przerwała mu utrata głosu i oddechu.
Pochylił się, wziął kilka głębokich wdechów, odkaszlnął i jeszcze zanim spowrotem podniósł głowę rzucił wrogie spojrzenie Ayi.
- Przepraszam! Bardzo przepraszam! Trochę za bardzo mnie poniosło. - powiedział powoli i spokojnie lekko zachrypniętym głosem pozbawionym już złości - Wracając do tematu. Ta nagroda, jakaś górna granica jest? Zazwyczaj działam bezinteresownie, ale skoro jako człowiek mam tyle ryzykować to liczę na coś wyjątkowego. Normalnie nie pcham się śmierci pod kosę, więc żadne symboliczne wynagrodzenie mnie nie przekona. Pieniądze... - przerwał i rozejrzał się dookoła - To nie świat zewnętrzny, zbyt wiele za nie nie kupię.  No i pieniądze niszczą ludzi. Może wy, tengu, możecie zaproponować coś czego nie znajdę nigdzie indziej w tym świecie? Zaskoczcie mnie.
Po chwili uświadomił sobie, że zaprzecza sam sobie szukając odpowiedniej nagrody jednocześnie twierdząc, że nie ma w zwyczaju o nią prosić. Zarumienił się, założył ręce i zrobił nadąsaną minę.
- Nie żeby mi zależało czy coś. Po prostu wysoko cenię swoje życie. Równie dobrze mogę wrócić do domu i zapomnieć o całym dzisiejszym dniu. - wytłumaczył się cichym głosem.

Odp: [Sesja 1.2] Do you believe in mermaids?
Odpowiedź #20
Nie mam zapotrzebowań materialnych... Jest wprawdzie jedno marzenie, które chciałbym spełnić, ale dotyczy spotkania z rodziną z ojczyzny, więc nie mogę o takowe prosić w Gensokyo. Będę więc rad z samego zapoznania nowego towarzystwa i doświadczeń życiowych. - Odpowiedział gdy młodzieniec obok niego zakończył litanię, po czym podszedł do niego i przyjrzał mu się uważnie z bliska.

Obawia się Pan śmierci, nieprawdaż? To zrozumiałe, aczkolwiek nie jest to tak straszliwy los jakby się mogło wydawać. Zaręczam że długoterminowe perspektywy są w rzeczy samej znacznie przyjemniejsze bez cielesnych zmartwień. - Przekonywał z niewielkim uśmiechem i w dość niepokojący sposób o zaletach zejścia z tego świata, po czym jednak poważniej dodał. - Niemniej jednak nie będę Pana namawiał do porzucenia pozostałych planów i ambicji. Na wszytko jest właściwa pora.

Proszę wybaczyć mi bezpośredniość... - ukłonił się - Fryderyk Edward, najmłodszy z dynastii Hanover, syn Jego Wysokości Jerzego I-ego, obrońcy wiary, do Państwa dyspozycji. - By uniknąć kolejnych nieporozumień przedstawił się w pełny sposób, jak zawsze wymagano tego od niego na dworze Angielskim... - ...Aktualnie jednak bardziej pasuje do mnie definicja fantoma typu poltergeist lub włóczęgi bez celu. - Zażartował, po czym kontynuował:

Jeżeli ta misja ma wystawiać na niebezpieczeństwo innych uczestników, to chętnie podejmę się jej sam. Jednakże nie jestem pewien, czy będę w stanie pomóc. O ile dobrze zrozumiałem, to będzie konieczne udanie się na dno jeziora, a to jest akurat jedna sytuacja, której wolałbym uniknąć. Jeśli w odmętach stracę te oto rekwizyty bezpowrotnie, stanę się bezsilny, a moja cielesna forma, która i tak ma ludzkie granice wytrzymałości fizycznej, przestanie istnieć na stałe. Nawet gdybym się dostał na dno w formie duchowej, prawdopodobnie nie mógłbym dokonać niczego poza obserwacją. No i nawet w ten sposób nie mogę oddalić się zbytnio od pionków. Moja dusza jest z nimi związana... - Oznajmił nieco speszony, pamiętając że zawsze trzymał się wysoko i jak najdalej od wody podczas przelotów nad zbiornikami wodnymi.
  • Ostatnia zmiana: Styczeń 13, 2013, 15:45:00 przez critz

Odp: [Sesja 1.2] Do you believe in mermaids?
Odpowiedź #21
Słowa poltergeista podobnie jak tengu poraziły Milana.
- Jak mogę nie obawiać się śmierci? Jestem człowiekiem, żyję i chcę żyć. Czy jestem tu jedynym, któremu nie spieszy się na tamten świat? - zapytał się spoglądając na stojących wokół. - Swoją drogą - ponownie zwrócił się do Ayi - skoro to jezioro to dlaczego nie poślecie kapp czy innych wodolubnych youkai do jego zbadania?

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [Sesja 1.2] Do you believe in mermaids?
Odpowiedź #22
All

Aya albo grała dobrą minę do złej gry, albo w ogóle nie była zrażona wybuchem Milana. Wysłuchała jakoś, co miał do powiedzenia, przyglądając mu się nawet z ciekawością. Marisa natomiast wystąpiła do przodu.
-Tak jakby faktycznie coś jest nie tak - czemu właśnie on? Nie wychyla się, siedzi cicho, więc nawet nie wiem, jak wpadliście na trop-Zapytała, też głównie z ciekawości.
-Pytasz jakbyś się nie domyślała. Owszem, poprosiliśmy kappy o pomoc, ale każda próba bezpośredniego rekonesansu kończyła się urwaniem kontaktu. A wysłaliśmy list do was... bo wasze umiejętności mogą się przydać-Rzekła Aya, wyciągając notesik.
-Wedle moich danych... Milan jest zdolny do wprowadzenia siebie oraz kogoś z otoczenia w świadomy sen. Do czegoś takiego niezbędna jest ogromna siła woli, która będzie tutaj kluczowa w wykonaniu tego zadania. Z kolei Hanover pomimo swoich ograniczeń również będzie bardzo pomocny w nawiązaniu kontaktu. Koniec cytatu-Zakończyła pompatycznie wyolbrzymiony monolog zamykając zeszyt
-Generalnie zaufajcie mi, wybór nie był przypadkowy. No, może trochę... wybacz chłopczyku, ale zwyczajnie żaden inny duch nie był na tyle miły by nam pomóc. Co do nagrody... hmmm... do zaoferowania... poczekajcie chwile!-Aya energicznie weszła do środka redakcji. Od razu zaczęły się spekulacje.
-Woda... nie podoba mi się, meowth...-Kocica wzdrygnęła się na samą myśl. Marisa natomiast trochę się ożywiła.
-Śpiewa, wabi, a potem znikają... hej, czy przypadkiem nie wystarczą jakieś zatyczki albo coś? Będzie dobrze Milan, przecież chyba mamy sie tylko dowiedzieć co można z tym zrobić! Bardziej... interesuje mnie nagroda, da ze! Poczekaj, zaraz coś wymyślę, co można od niej wydębić... hehe-Więc ona dla odmiany zainteresowała się sprawą. Gorzej, gdy jej plan ograniczy sie jedynie do tych zatyczek.

Odp: [Sesja 1.2] Do you believe in mermaids?
Odpowiedź #23
- To, że coś umiem nie znaczy, że chcę narażać swoje życie. Nawet nie potrafię jeszcze tego kontrolować. - obraził się słysząc, że ktoś przecenia jego możliwości, choć jednocześnie pochlebiało mu to, że ktoś zwrócił na niego uwagę.
Westchnął i zwrócił się do Marisy.
- Jak tak bardzo ci zależy na nagrodzie to daję ci wolną rękę jeśli chodzi o jej wybór, bo i tak nie zagarnę jej całej dla siebie. Co do tych zatyczek, mam nadzieję, że będzie to coś bezpieczniejszego od tej dzisiejszej miotły. Jak nie, sam sobie poradzę ze znalezieniem czegoś odpowiedniego.
Po dzisiejszym wypadku nie miał ochoty być jeszcze raz królikiem doświadczalnym. Z pewnością zdoła znaleźć coś bezpieczniejszego w swoim domu.

Odp: [Sesja 1.2] Do you believe in mermaids?
Odpowiedź #24
"Chłopczyku"!? Och, nie sądzę że to odpowiednie określenie na kogoś w wieku ponad trzystu lat. - Grzecznie zaprotestował, niezdarnie podnosząc z ziemi figury, które jedna po drugiej zaczęły wyślizgiwać się z jego uścisku pod wpływem emocji.

W każdym razie, bardziej interesującego incydentu nie mógłbym oczekiwać. Prawdę powiedziawszy odczuwam nawet pewien niepokój - jeżeli ten śpiewający byt ma na tyle potężny wpływ, iż manipuluje nieszczęśnikami którzy znajdą się zbyt blisko, to jakże mogę mieć pewność że ta energia nie podziała i na mnie. - Nie wydawał się jednak specjalnie przerażony taką wizją. Pośpiesznie zabrał figury do pomieszczenia, zapakował w pośpiechu do szachownicy i znów wyszedł.

Więc moje zadanie to podjąć się negocjacji, nieprawdaż? Byłoby miło gdyby ta osoba... lub cokolwiek tam się znajduje zgodziło się nie prowadzić odwiedzających na pewną śmierć. Jeżeli to nie pomoże, to zgodnie z tutejszym zwyczajem chętnie rozegram z tą istotą pojedynek danmaku. - Pewnie i z nutą ekscytacji oznajmił, po czym podszedł do czarodziejki. - Skoro mowa o danmaku, to ośmielę się zapytać - Panna nie nazywa się przypadkiem Marisa Kirisame? W różnych stronach Gensokyo wiele słyszałem o Panny osiągnięciach na tym polu i udziale w rozwiązywaniu incydentów. Byłbym wdzięczny za szansę by ujrzeć kiedyś Panny strategię walki. - Dodał z uśmiechem i nutą podziwu w oczach.

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [Sesja 1.2] Do you believe in mermaids?
Odpowiedź #25
All

-A o to ja już sama zadbam. Już nigdy nie pozwolę kappa grzebać gdziekolwiek, kiedykolwiek i czymkolwiek w mojej okolicy-Stwierdziła kładąc ręce na biodrach. Kiwnęła głową, i od razu przeszła dalej-No, to w takim razie chciałabym... wachlarza tengu, o!-Dziewczę stwierdziło, jednak Aya pokręciła głową.
-Nie umiesz tego kontrolować powiadasz... w takim razie szkoda. Przepraszam, że Cię tu ściągnęłam. A co do Ciebie, Fryderyku...
-EJ! On tylko żartował! Na pewno sądzę, że będzie w stanie coś zrobić, dopilnuje tego!-Marisa oburzyła się słysząc, że tengu chciała się ich ot tak pozbyć.
-Jeżeli nie chce to nie, jak ma się plątać pod nogami to niech lepiej zostanie w domu. Wracając...-Generalnie... Milan czuł presję. Dużą. Marisie dano polizać cukierka przez szybkę. A ona należała do tego typu osób, które ten cukierek dostaną, choćby i miały robić podkop. W tym wszystkim prawie zignorowała wypowiedź Hanovera. Są w końcu pewne priorytety!
-No parę razy mi się udało!-Wknociła się ponownie w wypowiedź tengu, ciągle świdrując wzrokiem biednego Milana.
-TAK CZY OWAK-Dziewczyna zaczęła się nieco niecierpliwić-Rozumiem, że na chociaż jednego z was można liczyć. Oczywiście, nie puszczę Cię samego. Znam kogoś kto... powinien zadbać o to, by tym razem nic się nikomu nie przytrafiło...-Mówiąc to zabrzmiała trochę... niepewnie, co kontrastowało z jej wcześniejszą pozytywną energią.

Odp: [Sesja 1.2] Do you believe in mermaids?
Odpowiedź #26
Milan widząc, że Marisa zaczyna stanowić poważne zagrożenie dla otoczenia a przede wszystkim dla niego samego, postanowił zmienić zdanie. Rozsądniejsze wydawało mu się zaryzykowanie spędzenia chwili z jakimś wodnym monstrum niż bycie prześladowanym przez wściekłą czarownicę do końca jego lub jej życia.
- Przepraszam. Przesadziłem trochę ze skromnością. Oczywiście, że potrafię to kontrolować na tyle by mogło okazać się przydatne. Boję się jedynie, że mogę ucierpieć na zdrowie, w końcu jestem tylko człowiekiem. - tłumaczył.
Zwrócił wzrok na Marisę. Zarówno jej wyraz twarzy jak i spojrzenie zniechęcały go do ucieczki. Nie wiedział co jest gorsze, bycie zaciągniętym przez tengu do roboty, z której możę nie wyjść cało, czy znajomość ze stojącą obok dziewczyną.
- Ale jakby się zastanowić, to nie świat zewnętrzny. Nawet jeśli coś miałoby mi się stać to teoretycznie niemal pewnym jest, że w jakimś kawałku z tego wyjdę. Może warto zaryzykować. Z pewnością takie bliższe spotkanie z tutejszą przyrodą będzie lepszym treningiem od tego, który miałem dotąd. - dodał całkowicie nie przekonany do swoich własnych słów, ale przynajmniej będzie miał z głowy gniew czarownicy. Właściwie to nie zapowiada się źle i nikt mu nie zabroni wycofać się gdy sytuacja stanie się nieciekawa.

Odp: [Sesja 1.2] Do you believe in mermaids?
Odpowiedź #27
Stał tak przez dłuższą chwilę czekając na odpowiedź, której się nie doczekał. Nawet nie zwróciła na niego uwagi, a przecież starał się być tylko uprzejmy. Nie mogąc doszukać się gafy ze swojej strony, uznał że czarodziejka robi to celowo albo uważa go za niegodnego odpowiedzi. Podirytowany i zawiedziony nią mruknął do siebie. Nie wiedział też czyją pomoc tengu miała na myśli, więc po kiwnięciu głową w jej stronę by dać do zrozumienia że jej słucha podszedł do Milana...

Cóż, jak już wspomniałem, na wypadek zagrożenia będę szedł przodem. Jeżeli ma Pan problem z zebraniem pewności siebie, to proponuję byśmy rozegrali niewielką walkę treningową danmaku. Z pewnością łatwiej przyjdzie nam opanowanie emocji i poleganie na sobie nawzajem gdy poznamy nasze umiejętności. - Zaproponował, zdecydowanie zaciekawiony w jaki sposób działa ten świadomy sen i jak mógłby im pomóc.
  • Ostatnia zmiana: Styczeń 18, 2013, 02:42:37 przez critz

Odp: [Sesja 1.2] Do you believe in mermaids?
Odpowiedź #28
- Nie ma potrzeby bawić się w walki. Poza tym nie chodzi tu o pewność siebie. Po prostu cenię życie wyżej od sławy i wszelkich dóbr materialnych. Wolę skończyć tę przygodę z niczym i żyć tak jak dotąd, niż ryzykować zdobycie czegokolwiek kosztem utraty człowieczeństwa. - odpowiedział.

Odp: [Sesja 1.2] Do you believe in mermaids?
Odpowiedź #29
Rozumiem... - Odparł, po czym westchnął do siebie. Cóż za bezcelowa rozmowa.

W takim razie zamieniam się w słuch, Panno Shameimaru. Kim jest ta osoba która ma mi towarzyszyć i gdzie mógłbym ją znaleźć? - Spytał jej z wyraźnym zaciekawieniem na twarzy, gotów od razu tam pójść.