Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Temat: [Sesja 3.1] "It's only fun if they run" (Przeczytany 47879 razy) poprzedni temat - następny temat

0 Użytkownicy i 1 Gość przegląda ten temat.
  • Ekkusu
  • [*]
[Sesja 3.1] "It's only fun if they run"
Keine Kamishirasawa jest osobą powszechnie znaną nie tylkow  wiosce ludzi, ale i w całym Gensokyo. Jej szeroka wiedza połączona z dobrym sercem i dużą mocą czynią z niej dobrego obrońce tego miejsca. Jednak... raz na miesiąc musi odłożyć swoje obowiązki na nieco dalszy plan. Wymyka się ona do bambusowego lasu, by w swojej drugiej formie nie zrobić przypadkiem krzywdy. Hakutaku...
Była pełnia księżyca. Mieszańcy byli przyzwyczajeni do wyjść pani profesor z pobliskiej szkoły, ale nie byli kompletnie przygotowani na to, co nastąpiło. Przeraźliwy skowyt dochodzący z lasu magii. Niby się to zdarzało wcześniej, ale moc i donośność wskazywało na to, iżtym razem było to coś poważniejszego niż zwykłe wilcze Youkai...

***

-Sakuya! Do mnie!-Krzykneła Remilia wychodząc ze swojego pokoju. Była wielce zaniepokojona
-Panienko?-Pokojówka tak, jak zwykle, pojawiła się niewiadomo skąd.
-Słyszałaś? Czy jest to o czym myślę?
-Owszem
-Wychodzę. Ty zostajesz tutaj i pilnujesz posiadłości, jakby wpadło temu czemuś do głowy by zaatakować. Będę potrzebowała demona i... sama wiesz kogo
-Oczywiście, zaraz się tym zajmę...

I tak oto w środku nocy Jacob z Ranalcusem zostali wybudzeni w środku nocy, by stawić czoła istocie nieczęsto spotykanej w Gensokyo. Wilkołak... i to najwyraźniej potężny.
-Sakuya naświetliła wam sytuację?-Zapytała Remilia gdy już niemalże dobiegła do drzwi wyjściowych

***

W międzyczasie mężczyzna znany jako Grimoire (Od nazwy księgi która zawsze ze sobą nosił, chociaż przecież na jej grzbiecie widniało jego imię. Dziwni są Ci ludzie, prawda?) przechadzał się koło lasu magii. Był przyzwyczajony do bezsennych nocy, mógł niekiedy przez cały tydzień chodzić i zajmować się swoimi sprawami. Zainteresowało go wycie dobiegające z lasu., zatem skierował się tam. Co zresztą miał do stracenia?
Jedyne co udało mu się zauważyć to dwójkę wróblich Youkai siedzących na gałęzi i rozmawiających. Aż tu nagle... jakieś szelesty. Trzask łamanej gałęzi.
-Słyszałeś to?-Zapytała wróblica, której wzrok najpierw spoczął na przybyszu. Potem następny trzask... który ewidentnie dochodził zza pary.

(Tak, drugim wróblem jest Phor)
  • Ostatnia zmiana: Maj 27, 2011, 12:41:22 przez Ekkusu

  • Servish
  • [*]
Odp: [Sesja 3.1] "It's only fun if they run"
Odpowiedź #1
Kolejna spokojna noc przerwana hałasami z zewnątrz... zostal ''dośc brutalnie'' wybudzony przez Sakuyę(nie pamięta jakim cudem ocknął się ubrany w strój wyjściowy, stojąc obok Ranalcusa w lobby budynku), która niezbyt jasno zobrazowała powód tego zamieszania. Chwilę później znaleźli się tuz przy wyjściu, spotykając przy okazji właścicielkę tego miejsca.
- Sakuya naświetliła wam sytuację? - Zapytała Remilia Scarlet, Pani Rezydencji Szkarłatnego Diabła. Jacob BARDZO rzadko ją spotykał, może dlatego ze równie rzadko wychodził z biblioteki. Mało o niej wiedział, mało go też interesowała. Wiedział, że jest przyjaciółką panienki Patchouli... i właściwie tylko tyle mógł o niej powiedzieć. Zastanawiało go dlaczego akurat on został wybrany na tę nocną eskapadę, a nie Sakuya...
Kiwnął głową w geście potwierdzenia.

Odp: [Sesja 3.1] "It's only fun if they run"
Odpowiedź #2
Grimoire zatrzymał się, spoglądając obojętnym wzrokiem w stronę wróbli. Były dużo większe niż zwykłe ptaki, krew w ich żyłach też płynęła dużo szybciej. Zwykle znaczy to gotowość do walki, lub że istota jest silniejsza, niż się wydaje. Albo obie rzeczy naraz. pomyślał.

Nie zwykł reagować gwałtownie w takich sytuacjach. Był przekonany, że nie stanowią zagrożenia. Grimoire opuścił głowę i poszedł dalej, udając, że nie przejmuje się ptakami, jednocześnie dalej badał przepływ i ciśnienie ich krwi oraz stężenie hormonów. Szedł dalej w stronę wycia w lesie. to nie mogą być wilki. Z pewnością jeden albo więcej silnych youkai zbiera się na polowanie. Jeszcze jedna noc w lesie... Nie przejmowało go, czy tej nocy zginą ludzie. Mógł pominąć całość milczeniem i iść dalej swoją drogą w stronę gór. Ale był jeden powód, dla którego tak nie zrobił.

Spojrzał na pokryty patyną medalion w ręce. Te zwierzęta mogą być bardziej groźne, jeśli ich nie powstrzymać, mogą nawet przybrać na sile... nie pozwolę Cię skrzywdzić, siostrzyczko pomyślał.
  • Ostatnia zmiana: Maj 27, 2011, 17:08:49 przez Sulejman

Odp: [Sesja 3.1] "It's only fun if they run"
Odpowiedź #3
Ranalcus przecierał zaspane oczy.
- Oh jaśnie Fräulein, uważa jasnie panienka że bedziemy wstanie dopaśc tego całego wilkołaka? - próbował powiedzieć to nie ziewając.
- Oh, miejmy nadzieję że nie trzeba będzie go ubić jak zwierza dzikiego.
Ranalcus wolał się nie pytać czemu akurat ONI zostali wybrani na tą misje, zapewne Remilia miałą jakiś ważny powód codo tego i nie należało w niego wątpić.

  • Phor Cillic
  • [*]
Odp: [Sesja 3.1] "It's only fun if they run"
Odpowiedź #4
 - Słyszałem - coś jakby szelest... - drugi z wróbli spróbował namierzyć dokładniej źródło dźwięku. Dopiero później spojrzał na twarz wróblicy, wpatrującą się przez chwilę w istotę stojącą na ziemi. Chłopak także rzucił okiem, dostrzegając istotę - czyżby do lasu zawitał człowiek? Phor, świezo wypoczęty w tak piękną noc, mimo małej mocy był gotów bronić swojej Towarzyszki bez względu na wszystko - po cichu włożył też jedną z rąk do kieszeni, gdzie miał karty.

Na szczęście, człowiek ów zerknął tylko i przeszedł obok. Wróbel poczuł uczucie lekkiej ulgi. Jednak dalej wydawało mu się, że "coś się dzieje".

Phor przysunął się bliżej pnia drzewa, a następnie przeszedł z siadu do przykucu. W takiej pozycji łatwiej było spojrzeć za siebie w gotowości na zdarzenia. Na wszelki wypadek złapał też wróbliczkę za dłoń - mogłoby być nieciekawie, gdyby teraz zostali rozdzieleni.

Odp: [Sesja 3.1] "It's only fun if they run"
Odpowiedź #5
Być może tym razem uda się uniknąć konfrontacji, pomyślał, zaraz jednak zmienił zdanie.
Nie mogę ich po prostu zostawić. Jeżeli youkai tak stoi i obserwuje człowieka, to z pewnością nie z obojętności. Muszę się upewnić, jaki mają cel. Może mnie śledzą, a może po prostu obudziło je to wycie. Grimoire zatrzymał się i podniósł głowę, patrząc wróblowi prosto w oczy ze skupieniem.
Wyczuwał w obu youkai emocje. Nie mógł określić dokładnie, czy jest to chęć ataku, czy podenerwowanie i szykowanie się do obrony. Zwierzęcy metabolizm sprawiał mu zawsze więcej problemów niż ludzki. Nie wyczuwał nawet ich reakcji na sondowanie - może wiedzą, może nie. Nawet silny youkai może przybrać postać niepozornego ptaka, dlatego wolał nie zaczynać od ataku. Spróbował ocenić siłę przeciwnika po jego reakcji - skupił się i zaczął obniżać po trochu ciśnienie obu, by wprawić ich w senność. Nie wykonał przy tym żadnego ruchu, by się nie zdradzić.

  • Phor Cillic
  • [*]
Odp: [Sesja 3.1] "It's only fun if they run"
Odpowiedź #6
Wróbel, kucając na gałęzi nie był zbytnio już zainteresowany człowiekiem - wystarczyło tylko przeświadczenie, że istota z ziemi nie zrobi nic Mystii. Bardziej go zajmowało poszukiwanie źródła szelestu i trzasków.

Nagle, z nieznanych przyczyn, coś go zaczęło nużyć. Poczuł się senny mimo uprzedniego wypoczęcia. Gdyby nie to, że gałąź była dość szeroka, jeden mały krok mógł skończyć się runięciem w dół.
Phor znowu przysiadł spojrzał się na wróbliczkę

 - Umm... Mógłbym? - spytał po cichu (żeby usłyszała tylko Ona, wskazując na nogi dziewczyny. Chciał po prostu położyć głowę na Jej kolanach. Bał się jednak przez swoje małe doświadczenie w takich stosunkach damsko-męskich, że zostanie opacznie zrozumiany.

Odp: [Sesja 3.1] "It's only fun if they run"
Odpowiedź #7
Hm, najwyraźniej to tylko wróble. Nie ma się czego obawiać. Grimoire zostawił je za sobą, powoli przestając nasłuchiwać rytm serca i puls. Pozostawił tylko zaklęcie obniżające ciśnienie tak długo, jak mógł, choć oczywiście jego moc zelżała, gdy zniknął ptakom z pola widzenia.

Grimoire szedł dalej w stronę, skąd zdawało mu się, że słyszy kolejne wycie.

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [Sesja 3.1] "It's only fun if they run"
Odpowiedź #8
Servish & Chris

-Dlatego tu jesteście. Będziecie pilnować by mi nie uciekł. Macie ku temu pełne kwalifikacje-Remilia uśmiechnęła się złośliwie... i jakimś takim dziwnym trafem obydwoje wiedzieli dlaczego. Dla Jacoba sukkub był utrapieniem. Słuchał się, fakt, ale zanim wysłuchał to jeszcze sporo się nagadał, nadotykał... a Koakuma nie śpi. Natomiast Ranalcus jeszcze się do końca nie wykurował z ostatniego spotkania z pewną tygrysicą...
-Sakuya zostanie by pilnować rezydencji. Nie wychylajcie się i nie przeszkadzajcie-No i... poleciała. Razem z nimi... do lasu magii (O ile nie mieli jakiś pytań)

Sulejman & Phor

-Uh?-Mruknęła nieprzytomnie i sama bezwiednie położyła głowę na ramieniu wróbla. Grimoire odszedł na dość sporą odległość w kierunku w którym myślał, że słyszał wycie. Całkiem miła sytuacja... gdyby nie jedne problem.
Phor poczuł szarpnięcie na swoich plecach. Ból, a później ciepło na różnych częściach swego ciała. Platka piersiowa, plecy, krzyk, światła... dość szybko otrzeźwiał. Wstał. Był obolały. Szybko przeanalizował sytuację wyjątkowo dla niego stresującą. Coś go pociągnęło za plecy, wbijając szpony w jego plecy. Potem coś się zamachnęło i przecięło jego skórę na klatce piersiowej, stosunkowo lekko w porównaniu do tego co mogło by być, gdyby Mystia nie zareagowała. Wzniósł się w powietrze obolały, ale przytomny... na ziemi był wilkołak. Duży. Bardzo duży. Bestia miała 4,5 metra wysokości, szarą lekko połyskującą sierść, i świecące czerwone oczy. I wpatrywała się prosto na Phora... bestia zawyła...

(Sulej dotrze na miejsce pod koniec następnej tury, proszę to wziąć pod uwagę)

  • Servish
  • [*]
Odp: [Sesja 3.1] "It's only fun if they run"
Odpowiedź #9
(Zakładam, że my również usłyszeliśmy wycie)

Nagle rozległ się przeraźliwy skowyt.
- ...
Popatrzył na Ranalcusa, potem na Remilię.
- Panienko Remilio, jakie są Twoje polecenia? - spytał kierując głowę w stronę drzew nad którymi usłyszeli wycie.

Odp: [Sesja 3.1] "It's only fun if they run"
Odpowiedź #10
Tego się nie spodziewał. Wycie slychac bylo tym razem bardzo blisko, a co gorsza, w miejscu, z ktorego przyszedl. Pomylilem sie co do tych ptakow...! Nie. Tam jest inna bestia. Rozejrzal sie, czy inne licho nie korzysta z jego zaskoczenia. nie. Zagrozenie jest tam dalej.

Pobiegl z powrotem. Wolal miec przeciwnika przed soba. Skupil przy tym mysli, szukajac zrodel krwi do zastosowania w walce.

Odp: [Sesja 3.1] "It's only fun if they run"
Odpowiedź #11
-Jesteśmy gotowi na rozkazy. Ranalcus wypowiedział te słowa z wypiętą dumnie piersią bawiąc się srebrnym krzyżem na swej piersi.
- Jeden Wilkołak nie stanowi poważnego problemu dla kogoś tak wspaniałego jak Fräulein Remilia, zapewne będziemy tylko tłem dla jej działań ale jesteśmy gotowi na wszystko.

  • Phor Cillic
  • [*]
Odp: [Sesja 3.1] "It's only fun if they run"
Odpowiedź #12
"Osz kurczę!" - Phor zaklął cicho, by Mystia nie słyszała takich okropnych słów z jego ust.

Sytuacja była dziwna dla półwróbla - po pierwsze niemalże znikąd pojawił się spory wilk, widzący w nim najpewniej posiłek. Po drugie - został uratowany przez osobę, którą sam chciał chronić...


 - Mam pomysł, tylko potrzebuję pomocy. - chłopak poprosił Mystię o skierowanie swoich mocy (nocna ślepota) na wilka. O ile tylko dziewczyna będzie mieć możliwość takiego działania. Następnie oba wróble poszybowały w kierunku głębi lasu, nad ścieżką.

Jeśli wszystko odbyłoby się zgodnie z planem, Wilkołak, oślepiony, zdałby się na zapach i podążył za nimi. A po drodze przestałby ich nawet ścigać - trafiając na lepszy, ludzki kąsek...

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [Sesja 3.1] "It's only fun if they run"
Odpowiedź #13
Servish & Chris

-...lecicie ze mną. Jest za silny by was zostawić samopas-Sprawa była bardzo poważna, co było widać po panience Scarlet. Dłoń miała jakby zaciśniętą na niewidocznym przedmiocie... gotowa do ataku. Na razie jednak wleciała w las, co też zrobili towarzyszący jej panowie

Phor & Sulejman

Najbardziej widocznymi źródłami krwi były tamte wróble, chociaż... tak czy siak, samica zaczęła śpiewać, co spowodowało ograniczenie jego pola widzenia... i tym samym jeszcze większe utrudnienie w znalezieniu źródła krwi. Widział jednak jak się oddalają... a wraz z nimi wilkołak. Chyba się uparł na tą parę... został sam... ale już coś do niego pędziło...

Phor

Plan teoretycznie mógłby się powieść... jednak... skubany cały czas za nimi pędził! Nawet specjalnie nie zwracał uwagę na drzewa zwyczajnie je taranując. Mystia pociągnęła go za sobą, gdyż wilk rzucił się ewidentnie w celu rozszarpania go na kawałki. I jeszcze raz... chyba to ON był jego celem!
...przelecieli już dobry kawał lasu, a wilk... nawet jeśli oślepiony, to radził sobie naprawdę nieźle. Nie męczył się... a przynajmniej nie było tego widać...a im coraz bardziej brakowało tchu.

Sulejman & Chris & Servish

Gdy Grimoire odzyskał zupełnie wzrok zauważył, że coś leci w jego stronę. Zdziwił się, gdyż była to... Remilia Scarlet, siostra jej siostrzyczki. Jednak pozostałej dwójki nie kojarzył... dwaj blondyni, jeden krótko obcięty, a drugi z zapuszczonymi... Remilia przyglądała się mu przez dłuższy moment.
-Saishi, tak?-Wyglądała diabelnie poważnie.

Odp: [Sesja 3.1] "It's only fun if they run"
Odpowiedź #14
- Och to jakiś znajomy jaśnie panienki? - Ranalcus przeczesał swoje włosy palcami.
Poprawił monokl.
- Czy szanowny pan widział w tej okolicy Wilkołaka? I najważniejsze czy to był samiec czy samica? Jak samiec to zrobię z niego szaszłyk, jeśli natomiast samica, to pokonam ja z wdziękiem w walce oraz potem rozkocham ja w sobie gorącym płomieniem miłości! Skoro co niektórzy mogą mieć succuby, to i ktoś taki biedny i samotny jak ma osoba możne mieć tez trochę szczęścia w życiu. - powiedział najzupełniej poważnie.
- Mamy już się gotować do bitwy? - Ręce Ranalcusa zaczęły zmieniać kształt znacznie się wydłuży, zmieniły kolor na czarny mat który wydawał się pochłaniać całe okoliczne światło księżyca. Każda miała po kilkanaście przegubów oraz była zakończona 4 ostrzami, których ostrość była wielokrotnie sprawdzana w kuchni SDM.
- Nie ma się czym martwić, skoro to dzikie zwierze to nie musimy walczyć uczciwie. Ufufufufufu - Powiedział to z nieprzyjemnym uśmieszkiem na twarzy, lekko chichocząc.