Pokaż wiadomości
Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.
Wiadomości - Servish
61
@Ekkusu
Cytuj
3. Jacob - Polepszona sprawność fizyczna, niepokojące "wstęgi" na jego ciele w kolorze czerwonym
62
Ignuss
Patchouli przyszła tuż po pierwszym łyku herbaty. Zamiast książki, teraz miała gazetę.
- Niedawno przez przypadek zdobyłam pewien magiczny artefakt
Usiadła tuż obok niego i podsunęła Kaniemu gazetę. A sobie nalała trochę herbaty.
Chłopak zobaczył zagięty róg na jednej ze stron Dziennika Bunbunmaru. Otworzył i zrobił szybki przegląd artykułu. W wielkim skrócie chodziło o kradzież jakieś świętej księgi przez małą anielice. Mag słyszał o jakiś aniołach i paladynach, którzy jakiś czas temu robili zamieszanie w okolicy Lasu Magii, ale nie miał czasu się w to bardziej zagłębić.
- Ten cały bałagan w bibliotece jest spowodowany przez włamanie i kradzież, które miało miejsce dziś w nocy - zaczęła - To co skradła anielica to zapewne jakiś święty tom...
Upiła łyczek ze swojej filiżanki.
- Ale ta sprawa z aniołami to tylko punkt zapalny dla tego co tu się dziś stało... nie znamy tożsamości złodzieja, ale na pewno to nie był amator, bo wiedział doskonale co kradnie, a na dodatek obłożyłam ten przedmiot bardzo silnymi zaklęciami ochronnymi
Kolejny łyk i kontynuowała dalej.
- A te duszki, które się wszędzie kręcą mają niewiele z tym wspólnego - powiedziała, patrząc w stronę jednego z obłoczków, który właśnie wszedł zasięg ich wzroku - To boskie dusze, które pojawiają się zwykle, gdy w okolicy pojawią się jacyś Święci... co mnie nie dziwi...
Ekkusu
- Przepraszam. Przeprosiła Saisse skruszonym głosem.
... powiedział skruszony głos, mający swe źródło w powietrzu pól metra od chłopaka...
- Zapewne zbyt mocno ukryłam swoją energię. Głośno myślała Saisee, regulując swój poziom duchowy z poziomem tego świata.
Coś zaczęło się dziać. Z miejsca z którego wcześniej dobiegał głos, zaczął formować się zarys postaci. Po krótkiej chwili...
- Mam na imię Saisee. Przedstawiła się grzecznie Saisee. - otworzyła szerzej oczy
Dusze zaczęły coś pomiędzy sobą szeptać. O czymś dyskutowały, zresztą dość nerwowo.
- Jestem głodna. Przypomniała cichutko Saisee.
HERUBIM
Tu ją złapał.
- Właściwie to nie wiem... pojawiają się chyba, gdy bogowie mają jakieś plany... Choć mam nadzieję, że do wieczora znikną wszystkie
Chyba przeszła jej teraz ochota na ścinanie dusz. Zbliżyła się do Saito i odebrała od niego to co dla niej przyniósł.
- Dziękuję...
Kesim
Dopiero, gdy przyjrzała im sie z bliska zauważyła kilka dodatkowych rzeczy. Zarówno mężczyzna jak i dziewczynka mieli pewne wisiorki. Małe srebrne krzyże. Dziewczynka miała go zawieszony na szyi. Wisiorek mężczyzny zaś zwisał na srebrnym łańcuszku z jego kieszeni. Na dodatek wyglądał na obcokrajowca. Ekscentryczne towarzystwo, trzeba przyznać.
- Eeeeh? Ale to baaardzo ważna sprawa!
Dziewczynka nie dawała za wygrana, co zaczynało być coraz bardziej irytujące dla lisicy. Mężczyzna na domiar złego wyciągnął z drugiej kieszeni białą kredę i jakby nigdy nic narysował spory okrąg. Na podłodze. W jej kuchni. Jego towarzyszka w ogóle nie zwróciła na to uwagi.
- Zna pani przynajmniej kogoś, kto mógłby na poprowadzić?
Patchouli przyszła tuż po pierwszym łyku herbaty. Zamiast książki, teraz miała gazetę.
- Niedawno przez przypadek zdobyłam pewien magiczny artefakt
Usiadła tuż obok niego i podsunęła Kaniemu gazetę. A sobie nalała trochę herbaty.
Chłopak zobaczył zagięty róg na jednej ze stron Dziennika Bunbunmaru. Otworzył i zrobił szybki przegląd artykułu. W wielkim skrócie chodziło o kradzież jakieś świętej księgi przez małą anielice. Mag słyszał o jakiś aniołach i paladynach, którzy jakiś czas temu robili zamieszanie w okolicy Lasu Magii, ale nie miał czasu się w to bardziej zagłębić.
- Ten cały bałagan w bibliotece jest spowodowany przez włamanie i kradzież, które miało miejsce dziś w nocy - zaczęła - To co skradła anielica to zapewne jakiś święty tom...
Upiła łyczek ze swojej filiżanki.
- Ale ta sprawa z aniołami to tylko punkt zapalny dla tego co tu się dziś stało... nie znamy tożsamości złodzieja, ale na pewno to nie był amator, bo wiedział doskonale co kradnie, a na dodatek obłożyłam ten przedmiot bardzo silnymi zaklęciami ochronnymi
Kolejny łyk i kontynuowała dalej.
- A te duszki, które się wszędzie kręcą mają niewiele z tym wspólnego - powiedziała, patrząc w stronę jednego z obłoczków, który właśnie wszedł zasięg ich wzroku - To boskie dusze, które pojawiają się zwykle, gdy w okolicy pojawią się jacyś Święci... co mnie nie dziwi...
Ekkusu
- Przepraszam. Przeprosiła Saisse skruszonym głosem.
... powiedział skruszony głos, mający swe źródło w powietrzu pól metra od chłopaka...
- Zapewne zbyt mocno ukryłam swoją energię. Głośno myślała Saisee, regulując swój poziom duchowy z poziomem tego świata.
Coś zaczęło się dziać. Z miejsca z którego wcześniej dobiegał głos, zaczął formować się zarys postaci. Po krótkiej chwili...
Spoiler (pokaż/ukryj)
Dusze zaczęły coś pomiędzy sobą szeptać. O czymś dyskutowały, zresztą dość nerwowo.
- Jestem głodna. Przypomniała cichutko Saisee.
HERUBIM
Tu ją złapał.
- Właściwie to nie wiem... pojawiają się chyba, gdy bogowie mają jakieś plany... Choć mam nadzieję, że do wieczora znikną wszystkie
Chyba przeszła jej teraz ochota na ścinanie dusz. Zbliżyła się do Saito i odebrała od niego to co dla niej przyniósł.
- Dziękuję...
Kesim
Spoiler (pokaż/ukryj)
- Eeeeh? Ale to baaardzo ważna sprawa!
Dziewczynka nie dawała za wygrana, co zaczynało być coraz bardziej irytujące dla lisicy. Mężczyzna na domiar złego wyciągnął z drugiej kieszeni białą kredę i jakby nigdy nic narysował spory okrąg. Na podłodze. W jej kuchni. Jego towarzyszka w ogóle nie zwróciła na to uwagi.
- Zna pani przynajmniej kogoś, kto mógłby na poprowadzić?
63
Przetarła swe czerwone oczęta i zerknęła na dziewczynkę. Siedziała na kolanach i badała, czy nadal są w tym samym miejscu w którym zasnęły, a po chwili przypomniała sobie prośbę dziewczynki. Freia chciałaby coś obejrzeć. Tylko co? Emi widziała mnóstwo ciekawych miejsc, ale nie była pewna, które mogłyby się spodobać jej towarzyszce. Zamyśliła się troszkę i doszła do wniosku, że najlepszymi miejscami są:
a) Ten dom tych dwóch innych satori(Plusy: mogą coś wiedzieć o rozwoju nowych satori. Minusy: Droga do pałacu jest trochę straszna)
b) Wioska Ludzi (Plusy: Dużo ciekawych rzeczy do obejrzenia i jest tam całkiem przyjemnie. Minusy: Prawie zawsze, gdy Emi tam jest, ludzie z wioski dziwnie się na nią patrzą)
Tylko, ze robiło się już trochę ciemno. Chodzenie po ciemku jest odrobinkę... niekomfortowe dla małej satori. W każdym razie trzeba teraz znaleźć miejsce do przenocowania. Spanie u sklepikarza dwa razy z rzędu jest niegrzeczne. Może ta pani kapłanka pozwoli im u siebie nocować? Wydaje się mila...
I tu pojawił się kolejny problem. Freia śpi, a Emi nie ma pomysłu jak ją obudzić. Słyszała kiedy historyjkę o księżniczce uśpionej magicznym zaklęciem. Została obudzona przez pocałunek. Może to działa też przy nie-magicznym śnie? Warto spróbować. Delikatnie przyłożyła swoje usta do ust Frei i po sekundzie się cofnęła.
a) Ten dom tych dwóch innych satori(Plusy: mogą coś wiedzieć o rozwoju nowych satori. Minusy: Droga do pałacu jest trochę straszna)
b) Wioska Ludzi (Plusy: Dużo ciekawych rzeczy do obejrzenia i jest tam całkiem przyjemnie. Minusy: Prawie zawsze, gdy Emi tam jest, ludzie z wioski dziwnie się na nią patrzą)
Tylko, ze robiło się już trochę ciemno. Chodzenie po ciemku jest odrobinkę... niekomfortowe dla małej satori. W każdym razie trzeba teraz znaleźć miejsce do przenocowania. Spanie u sklepikarza dwa razy z rzędu jest niegrzeczne. Może ta pani kapłanka pozwoli im u siebie nocować? Wydaje się mila...
I tu pojawił się kolejny problem. Freia śpi, a Emi nie ma pomysłu jak ją obudzić. Słyszała kiedy historyjkę o księżniczce uśpionej magicznym zaklęciem. Została obudzona przez pocałunek. Może to działa też przy nie-magicznym śnie? Warto spróbować. Delikatnie przyłożyła swoje usta do ust Frei i po sekundzie się cofnęła.
64
A więc dobrze trafił. To oni, a ta panna to pewnie zarządczyni tego zbiegowiska. Otoczyli go. Około pięćdziesięciu. Jacob unikał niepotrzebnej walki, ale przez tą całą księgę, która znajdowała się teraz w jego prawej dłoni jakaś straszna sodówka uderzyła mu do głowy. Instynktownie coś mu mówiło, że będzie żałował tego co za chwilę zrobi.
- Skoro tak...
Mruknął po cichu i zamknął oczy. Zaczynamy zabawę.
Na początku skoncentrował się na punktach gdzie ciągnęły się te tajemnicze czerwone wstęgi. Do tej pory nie odkrył z jakiego powodu się pojawiły, ani do czego mogłyby się przydać. Utrzymując nieruchomą pozę generował na nich impulsy magiczne pochodzące z księgi. Może teraz coś sie wydarzy?
W drugiej kolejności spowolnił czas obejmując wszystkich tworzących krąg oraz tych w środku., tak, aby nie mogli robić uników.
W trzeciej fazie nastąpił atak wyglądający tak: Jacob zaczął bardzo szybko formować białą bańkę zrobionej z białej lawy o temperaturze kilku tysięcy stopni i zaczął ją rozszerzać. Ta błyskawicznie rosła, paląc na swojej drodze nawet tlen.
- Skoro tak...
Mruknął po cichu i zamknął oczy. Zaczynamy zabawę.
Na początku skoncentrował się na punktach gdzie ciągnęły się te tajemnicze czerwone wstęgi. Do tej pory nie odkrył z jakiego powodu się pojawiły, ani do czego mogłyby się przydać. Utrzymując nieruchomą pozę generował na nich impulsy magiczne pochodzące z księgi. Może teraz coś sie wydarzy?
W drugiej kolejności spowolnił czas obejmując wszystkich tworzących krąg oraz tych w środku., tak, aby nie mogli robić uników.
W trzeciej fazie nastąpił atak wyglądający tak: Jacob zaczął bardzo szybko formować białą bańkę zrobionej z białej lawy o temperaturze kilku tysięcy stopni i zaczął ją rozszerzać. Ta błyskawicznie rosła, paląc na swojej drodze nawet tlen.
65
Lol, dopiero teraz zobaczyłem, że są nowe ulepszenia.
Poprawiłeś mi tym humor ;D
Oke, zaktualizowane. Mam nadzieję, ze nic nie pominąłem. Ekkusu, jaki układ listy NPC jest bardziej przejrzysty? Obecny(kolejność występowania) czy ten stary(alfabetycznie)?
Cytuj
10. Emilia - Promienny uśmiech każdego dnia. Polepszona sprawność fizyczna
Oke, zaktualizowane. Mam nadzieję, ze nic nie pominąłem. Ekkusu, jaki układ listy NPC jest bardziej przejrzysty? Obecny(kolejność występowania) czy ten stary(alfabetycznie)?
66
Tu znajdują się rzeczy nie pasujące do pozostałych postów.
Opisy sesji
Sesja 1.1
Twórczość graczy
Rozwój Alura Une
Opisy sesji
Sesja 1.1
Spoiler (pokaż/ukryj)
Twórczość graczy
Rozwój Alura Une
Spoiler (pokaż/ukryj)
67
Ignuss
On się nie kwapił, a ona nie zmieniała pozycji jak sparaliżowana. Ich twarze dzielił bardzo mały dystans. Górna okładka książki, którą trzymała przywierała do jej tułowia, a ta dolna do tułowia Kaniego. Czy zrobiło jakby goręcej, czy po prostu mu się wydaje?
- ...t-tak... - odpowiedziała i zaśmiała się w podobnym tonie jak chłopak - Chodź ze mną
Oparła się dłońmi o podłogę i powoli się poniosła. Nie spuszczając wzroku z oczu maga zeszła z niego i stanęła w pozycji pionowej. Podobnie zrobił Kani.
- Tędy
Powiedziała Patchouli i wskazała kierunek. Szli szybkim krokiem unikając książek i innych lewitujących przedmiotów, które gdy skręcili w boczny sektor jakby zaczęły występować w mniejszych ilościach. Bezpieczniejszym miejscem okazała się duża aleja miedzy regałami i okrągły stolik z czterema krzesłami. Było to z jednych miejsc w których można było napić się herbaty czy poczytać w spokoju. Na stole stał przygotowany imbryk i filiżanki.
- Rozgość się, zaraz wrócę
Poleciła chłopakowi, sama zaś znikła miedzy półkami. Kani sprawdził zawartość imbryku - był pełen wciąż ciepłej cieczy.
Ekkusu
Spojrzała na chłopaka zamyślonym wzrokiem.
- Pewnie Ci się zdawało... chociaż, gdy dziś wstałam... nie, to sprawka tej dziwnej duszy
Chłopak zaproponował swoją pomoc, ale kapłanka pokiwała głową.
- Polecę teraz do Hakugyokurou, a Ty lepiej by było gdybyś został - odpowiedziała - Skoro jedna dusza tak na Ciebie zadziałała to pomyśl jak zadziała cała gromada
I weszła do świątyni. Zatem chcąc-niechcąc Naoki udał się do swojego obozu. Usiadł na pieńku. Po dłuższej ciszy usłyszał za sobą żeński głos.
- Saisse jest głodna. Nakarmisz Saisse? Zapytała grzecznie stając za nim
Twierdzenie, pytanie i narracja. Błyskawicznie odwrócił się za siebie - nikogo nie było.
HERUBIM
Dopiero po chwili zauważyła Saito. Odwróciła się w jego stronę i podeszła.
- Nie robię tego dla przyjemności. Nawet w zaświatach ziemia jest ograniczona, więc przetnę wszystkie niepotrzebne dusze
Widząc pytające spojrzenie chłopaka....
- Nie zauważyłeś? Wszędzie się roi od boskich duchów i musimy coś z nimi zrobić!
Kesim(Sorry za brak obrazków postaci - jeśli nie znajdę pasujących to w następnym odpisie dam opisy wyglądu)
Po olaniu parki, ułożyła się ponownie na posłaniu. Nie przysypiać było dość trudno, szczególnie że spało jej sie o tej porze wyjątkowo przyjemnie. Mijały minuty, a tamte towarzystwo chyba dało sobie spokój...Albo i nie.
Z kuchni rozległ trudny do określenia dźwięk. Trwał krótko i po sekundzie ustał. Znowu ściągnęła się z wygodnego łózka i niechętnie udała się do źródła hałasu. Co ujrzała? A kogoż by innego jak tamtą dwójkę. Dziewczynka uśmiechnęła się.
- Przepraszamy za najście! Czy możesz podać nam lokacje najbliżej czytelni lub biblioteki? Chyba się zgubiliśmy~
Jak oni tu weszli? Nie słyszała żadnego wyważania drzwi, ani otwierania zamka.
On się nie kwapił, a ona nie zmieniała pozycji jak sparaliżowana. Ich twarze dzielił bardzo mały dystans. Górna okładka książki, którą trzymała przywierała do jej tułowia, a ta dolna do tułowia Kaniego. Czy zrobiło jakby goręcej, czy po prostu mu się wydaje?
- ...t-tak... - odpowiedziała i zaśmiała się w podobnym tonie jak chłopak - Chodź ze mną
Oparła się dłońmi o podłogę i powoli się poniosła. Nie spuszczając wzroku z oczu maga zeszła z niego i stanęła w pozycji pionowej. Podobnie zrobił Kani.
- Tędy
Powiedziała Patchouli i wskazała kierunek. Szli szybkim krokiem unikając książek i innych lewitujących przedmiotów, które gdy skręcili w boczny sektor jakby zaczęły występować w mniejszych ilościach. Bezpieczniejszym miejscem okazała się duża aleja miedzy regałami i okrągły stolik z czterema krzesłami. Było to z jednych miejsc w których można było napić się herbaty czy poczytać w spokoju. Na stole stał przygotowany imbryk i filiżanki.
- Rozgość się, zaraz wrócę
Poleciła chłopakowi, sama zaś znikła miedzy półkami. Kani sprawdził zawartość imbryku - był pełen wciąż ciepłej cieczy.
Ekkusu
Spojrzała na chłopaka zamyślonym wzrokiem.
- Pewnie Ci się zdawało... chociaż, gdy dziś wstałam... nie, to sprawka tej dziwnej duszy
Chłopak zaproponował swoją pomoc, ale kapłanka pokiwała głową.
- Polecę teraz do Hakugyokurou, a Ty lepiej by było gdybyś został - odpowiedziała - Skoro jedna dusza tak na Ciebie zadziałała to pomyśl jak zadziała cała gromada
I weszła do świątyni. Zatem chcąc-niechcąc Naoki udał się do swojego obozu. Usiadł na pieńku. Po dłuższej ciszy usłyszał za sobą żeński głos.
- Saisse jest głodna. Nakarmisz Saisse? Zapytała grzecznie stając za nim
Twierdzenie, pytanie i narracja. Błyskawicznie odwrócił się za siebie - nikogo nie było.
HERUBIM
Dopiero po chwili zauważyła Saito. Odwróciła się w jego stronę i podeszła.
- Nie robię tego dla przyjemności. Nawet w zaświatach ziemia jest ograniczona, więc przetnę wszystkie niepotrzebne dusze
Widząc pytające spojrzenie chłopaka....
- Nie zauważyłeś? Wszędzie się roi od boskich duchów i musimy coś z nimi zrobić!
Kesim(Sorry za brak obrazków postaci - jeśli nie znajdę pasujących to w następnym odpisie dam opisy wyglądu)
Po olaniu parki, ułożyła się ponownie na posłaniu. Nie przysypiać było dość trudno, szczególnie że spało jej sie o tej porze wyjątkowo przyjemnie. Mijały minuty, a tamte towarzystwo chyba dało sobie spokój...Albo i nie.
Z kuchni rozległ trudny do określenia dźwięk. Trwał krótko i po sekundzie ustał. Znowu ściągnęła się z wygodnego łózka i niechętnie udała się do źródła hałasu. Co ujrzała? A kogoż by innego jak tamtą dwójkę. Dziewczynka uśmiechnęła się.
- Przepraszamy za najście! Czy możesz podać nam lokacje najbliżej czytelni lub biblioteki? Chyba się zgubiliśmy~
Jak oni tu weszli? Nie słyszała żadnego wyważania drzwi, ani otwierania zamka.
68
A ktoś go w ogóle czyta? :D
Dobra, dam tylko odpis i zaktualizuję.
Dobra, dam tylko odpis i zaktualizuję.
69
Ignuss
Przekroczył próg biblioteki i ruszył unikając kanciastych książek latających w chaosie. Podszedł do Patchouli, która będąc odwrócona do niego tyłem nerwowo badała sytuację. Gdy chłopak się ''przywitał'' dziewczyna błyskawicznie się odwróciła w jego stronę i lekko się cofnęła.
- Witaj...
Gdy spytał o duszki, zerknęła na tego którego wskazał chłopak.
- Niezupełnie, są niezbyt szkodliwe... za to mamy inny problem... Uważaj!
Patchouli, chwilę po odebraniu książki rzuciła się na Kaniego i obydwoje upadli na ziemie. Powodem takiego zachowanie z jej strony. był lecący baaardzo gruby tom w stronę głowy chłopaka, którego nie spostrzegł. Na szczęście dzięki dziewczynie uniknął kolizji. Kani obserwował lecący tom dopóki nie znikł mu z oczu. Dopiero po chwili zdał sobie z czegoś sprawę: leząca na nim Patchouli, trzymająca oburącz książkę, którą jej przed chwilą wręczył wpatruje się badawczo w jego oczy. Gdy mag odwzajemnił spojrzenie, bibliotekarka otworzyła usta i lekko się zarumieniła.
- ... chodźmy do jakiegoś bezpieczniejszego miejsca, dobrze?
Ekkusu
Był na polance w pobliżu świątyni, więc droga zajęła mu niewiele czasu. Równie szybko spostrzegł zamiatającą schody kapłankę. Ukłonił się i zadał swoje pytanie.
- Zbłąkana dusza? Gdzie ją widziałeś?
Chłopak wskazał kierunek z którego przyszedł.
- To pewnie nic takiego, ale dobrze, zaczekaj tu
Reimu udała się w celu zbadania sprawy, a chłopak został sam tuż przy schodach świątyni. Zauważył też pewną rzecz: gdy oddalił się tej ''zbłąkanej duszy'' duchy całkowicie ucichły. Za to teraz poczuł kolejne uczucie. Ktoś go obserwuje. Na dodatek ten ktoś ma ciało materialne. Rozejrzał się, ale niczego nie spostrzegł. Po chwili wróciła Reimu.
- Już po wszystkim, odesłałam go. Swoją drogą ta dusza była jakaś dziwna. Coś mi mówi, że chyba pora odwiedzić Zaświaty
Kapłanka spojrzała na chłopaka, który widocznie był zaniepokojony.
- Coś się stało?
HERUBIM
Yuyuko uśmiechnęła się.
- Uważaj na siebie
Jego pani wróciła do opróżniania miski, zaś on sam wyszedł na zewnątrz i udał się do ogrodu. Po drodze spotkał kilka duchów, co w sumie w takim miejscu jak Hakugyokurou to dość codzienny widok. Szybko znalazł się w miejscu docelowym. Natomiast tu roiło się od małych białych obłoczków. Nagle zagłuszał różne okrzyki bojowe, których źródłem mogły być usta tylko jednej osoby. momentalnie namierzył ogrodniczkę. Ta natomiast przecinała pojedyncze dusze swoim ostrzem.
- Roukanken!
Świst miecza i dziesięć dusz rozpłynęło się w powietrzu. Podejrzany ten ''poranny trening''.
Kesim
Właściwie to mężczyzna wcale nie wyglądał na rodzica dziewczynki. Wydawał się trochę młodszy od lisicy. Może ten kamienny wyraz twarzy go postarzał?
W każdym razie, Kiminari otworzyła na oścież okno i poprosiła intruzów o opuszczenie terenu. Mężczyzna nawet nie mrugnął. Wciąż te dziwne spojrzenie kierowane w stronę okna. Dziewczynka za to podbiegła do okna.
- Dzień dobry~! Przybyliśmy dłuuugą drogę - dziewczynka rozwarła ręce w celu pokazania odcinka - Bylibyśmy wdzięczni, gdybyś nas nakarmiła!
Nie dość, że wdarli się na prywatną posesję to jeszcze traktują ją jak ośrodek dla bezdomnych, bezczelne towarzystwo.
Przekroczył próg biblioteki i ruszył unikając kanciastych książek latających w chaosie. Podszedł do Patchouli, która będąc odwrócona do niego tyłem nerwowo badała sytuację. Gdy chłopak się ''przywitał'' dziewczyna błyskawicznie się odwróciła w jego stronę i lekko się cofnęła.
- Witaj...
Gdy spytał o duszki, zerknęła na tego którego wskazał chłopak.
- Niezupełnie, są niezbyt szkodliwe... za to mamy inny problem... Uważaj!
Patchouli, chwilę po odebraniu książki rzuciła się na Kaniego i obydwoje upadli na ziemie. Powodem takiego zachowanie z jej strony. był lecący baaardzo gruby tom w stronę głowy chłopaka, którego nie spostrzegł. Na szczęście dzięki dziewczynie uniknął kolizji. Kani obserwował lecący tom dopóki nie znikł mu z oczu. Dopiero po chwili zdał sobie z czegoś sprawę: leząca na nim Patchouli, trzymająca oburącz książkę, którą jej przed chwilą wręczył wpatruje się badawczo w jego oczy. Gdy mag odwzajemnił spojrzenie, bibliotekarka otworzyła usta i lekko się zarumieniła.
- ... chodźmy do jakiegoś bezpieczniejszego miejsca, dobrze?
Ekkusu
Był na polance w pobliżu świątyni, więc droga zajęła mu niewiele czasu. Równie szybko spostrzegł zamiatającą schody kapłankę. Ukłonił się i zadał swoje pytanie.
- Zbłąkana dusza? Gdzie ją widziałeś?
Chłopak wskazał kierunek z którego przyszedł.
- To pewnie nic takiego, ale dobrze, zaczekaj tu
Reimu udała się w celu zbadania sprawy, a chłopak został sam tuż przy schodach świątyni. Zauważył też pewną rzecz: gdy oddalił się tej ''zbłąkanej duszy'' duchy całkowicie ucichły. Za to teraz poczuł kolejne uczucie. Ktoś go obserwuje. Na dodatek ten ktoś ma ciało materialne. Rozejrzał się, ale niczego nie spostrzegł. Po chwili wróciła Reimu.
- Już po wszystkim, odesłałam go. Swoją drogą ta dusza była jakaś dziwna. Coś mi mówi, że chyba pora odwiedzić Zaświaty
Kapłanka spojrzała na chłopaka, który widocznie był zaniepokojony.
- Coś się stało?
HERUBIM
Yuyuko uśmiechnęła się.
- Uważaj na siebie
Jego pani wróciła do opróżniania miski, zaś on sam wyszedł na zewnątrz i udał się do ogrodu. Po drodze spotkał kilka duchów, co w sumie w takim miejscu jak Hakugyokurou to dość codzienny widok. Szybko znalazł się w miejscu docelowym. Natomiast tu roiło się od małych białych obłoczków. Nagle zagłuszał różne okrzyki bojowe, których źródłem mogły być usta tylko jednej osoby. momentalnie namierzył ogrodniczkę. Ta natomiast przecinała pojedyncze dusze swoim ostrzem.
- Roukanken!
Świst miecza i dziesięć dusz rozpłynęło się w powietrzu. Podejrzany ten ''poranny trening''.
Kesim
Właściwie to mężczyzna wcale nie wyglądał na rodzica dziewczynki. Wydawał się trochę młodszy od lisicy. Może ten kamienny wyraz twarzy go postarzał?
W każdym razie, Kiminari otworzyła na oścież okno i poprosiła intruzów o opuszczenie terenu. Mężczyzna nawet nie mrugnął. Wciąż te dziwne spojrzenie kierowane w stronę okna. Dziewczynka za to podbiegła do okna.
- Dzień dobry~! Przybyliśmy dłuuugą drogę - dziewczynka rozwarła ręce w celu pokazania odcinka - Bylibyśmy wdzięczni, gdybyś nas nakarmiła!
Nie dość, że wdarli się na prywatną posesję to jeszcze traktują ją jak ośrodek dla bezdomnych, bezczelne towarzystwo.
70
W sumie nie tylko Freia chciała by się trochę zdrzemnąć. Spanie na trawie to też w sumie nic nowego. Chociaż Emi słyszała, że można się od tego przeziębić. No cóż. Złapała Freię i delikatnie ułożyła ją na wygodnym kawałku ziemi, a następnie ułożyła się koło niej. Przytuliła się do dziewczynki.
- Tylko... pół... godzinki... nano...
Krótka drzemka nie zaszkodzi, prawda?
- Tylko... pół... godzinki... nano...
Krótka drzemka nie zaszkodzi, prawda?
71
Trochę zrobił bałaganu. Nieistotne. Również był spokojny, a przynajmniej starał się tak wyglądać. Ekscytacja nową mocą była trudna do opanowania. Demoniczny uśmiech nr. 6.
- Jakiś czas temu przybyli tu pewni jegomoście... jednakże... zostali przez Was potraktowani dość... niegrzecznie...
Utrzymywał poważny ton.
- Takie zachowanie jest niedopuszczalne...
- Jakiś czas temu przybyli tu pewni jegomoście... jednakże... zostali przez Was potraktowani dość... niegrzecznie...
Utrzymywał poważny ton.
- Takie zachowanie jest niedopuszczalne...
72
Aww, Heru, ubiegłeś mnie ;P
Od jakiegoś czasu rzadko udzielam w innych działach niż ten sesyjny... więc... *cough**cough*...
Witam Szanownego Pana!
Widzę, że jest Pan nie zdecydowany czy dołączyć do naszego małego grona. Jako przedstawiciel i jeden z Mistrzów Gry szczerze zapewniam, że każdy chętny jest mile u nas widziany. Z aklimatyzowaniem do sytuacji nie będzie problemu, bo u nas to MG dostosowuje się do gracza i jego Karty Postaci, a nie na odwrót.
To ma nie powodu do obaw. Lodówka jest zrzucana przez bogów w większości przypadków tylko na tych, którzy metagamingują.
Także szczerze zapraszamy do gry. Mam nadzieję, że się spodoba.
A przy okazji:Dobrze wiedzieć, że nie jestem jedynym nawiasofilem ;D
Jeszcze cztery rzeczy:
1. Strasznie lubię takie forumowe sesje jak tu obserwuję, ale panicznie boję się takich na kompletnie nieznanych gruntach, jak tu. Co przez to rozumiem, pamiętam jak raz dołączyłem w środku i byłem tak oszołomyony, że ledwo dałem radę przeczytać cały thread i mało, zaaklimatyzować się do sytuacji. Wydaje mi się, że szybko bym różową lodówkę złapał za bycie kompletnie nie rzeczowym i urwanym z choinki. A i wymyślanie sobie kart (nie postaci... zaklęciowych) *cough*... Cenili mnie za to, że jako jeden z niewielu nie meta-gamingowałem. Zachęcicie jakoś czy "raczej nie"?
Od jakiegoś czasu rzadko udzielam w innych działach niż ten sesyjny... więc... *cough**cough*...
Witam Szanownego Pana!
Widzę, że jest Pan nie zdecydowany czy dołączyć do naszego małego grona. Jako przedstawiciel i jeden z Mistrzów Gry szczerze zapewniam, że każdy chętny jest mile u nas widziany. Z aklimatyzowaniem do sytuacji nie będzie problemu, bo u nas to MG dostosowuje się do gracza i jego Karty Postaci, a nie na odwrót.
Wydaje mi się, że szybko bym różową lodówkę złapał za bycie kompletnie nie rzeczowym i urwanym z choinki.
Cenili mnie za to, że jako jeden z niewielu nie meta-gamingowałem
Także szczerze zapraszamy do gry. Mam nadzieję, że się spodoba.
A przy okazji:
nadużywający nawiasów w swoich wypowiedziach
73
Jeszcze cztery rzeczy:
1. Strasznie lubię takie forumowe sesje jak tu obserwuję, ale panicznie boję się takich na kompletnie nieznanych gruntach, jak tu. Co przez to rozumiem, pamiętam jak raz dołączyłem w środku i byłem tak oszołomyony, że ledwo dałem radę przeczytać cały thread i mało, zaaklimatyzować się do sytuacji. Wydaje mi się, że szybko bym różową lodówkę złapał za bycie kompletnie nie rzeczowym i urwanym z choinki. A i wymyślanie sobie kart (nie postaci... zaklęciowych) *cough*... Cenili mnie za to, że jako jeden z niewielu nie meta-gamingowałem. Zachęcicie jakoś czy "raczej nie"?
;D
Dobra, przyznać się: kto straszy ludzi różową lodówką? Stresujecie ich, a potem boją się dołączać, no.
74
Emi bardziej chodziło dzień dzisiejszy, a nie przyszłość. Sprawa trochę się zaczęła komplikować.
- Um... Co teraz będzie, nano? Chyba będziemy razem już zawsze bawić(dla Emi zabawa=życie), a gdzie będziemy mieszkać? O to się nie martw . nano~!
Uśmiechneła się i splotła za sobą ręce.
- Co będziemy robić? A co chciałabyś teraz zrobić, nano?
Rządenie innymi nie jest w stylu małej i delikatnej istotki jak Emi. W końcu Freia też powinna wyrazić swoją opinię. Na miejscu Frei, Emi pewnie zapragnęłaby teraz zobaczenia jakiegoś ciekawego miejsca.
- Um... Co teraz będzie, nano? Chyba będziemy razem już zawsze bawić(dla Emi zabawa=życie), a gdzie będziemy mieszkać? O to się nie martw . nano~!
Uśmiechneła się i splotła za sobą ręce.
- Co będziemy robić? A co chciałabyś teraz zrobić, nano?
Rządenie innymi nie jest w stylu małej i delikatnej istotki jak Emi. W końcu Freia też powinna wyrazić swoją opinię. Na miejscu Frei, Emi pewnie zapragnęłaby teraz zobaczenia jakiegoś ciekawego miejsca.
75
Ignuss
Po zjedzeniu przez siebie śniadania i przygotowywania się, wyruszył do biblioteki. Po drodze spotkało go co zwykle; kilka wróżek, chmara kedam oraz.... jakieś dziwne duszki. Nie przejął się nimi zbytnio, ot pewnie jacyś shinigami postanowili się zbuntować i olali sprawę. Po paru minutach wylądować przy bramie rezydencji. O mur opierała się drzemiąca Meiling. Zatem bez słowa przekroczył wrota i ruszył stronę biblioteki. Tuż przed wejściem przeszyło go uczucie potężnego przepływu energii duchowej. Gdy przez nie przeszedł to co zobaczył przeszło jego wyobrażenie. Chaos, zamęt to mało powiedziane; powywracane kilkunastometrowe regały, walające się po ziemi i latające w powietrzu książki, asystenci i wróżki-pokojówki latające wte i wewte, wyraźnie podirytowana Patchouli... oraz kilka tym samych duszków, które mag spotkał wcześniej. W tym bałaganie nikt nie zauważył jego przybycia.
Ekkusu
Sposób kapłanki poskutkował, duchy się uspokoiły... przynajmniej teraz. Wciąż coś szeptały pomiędzy sobą, ale chłopak nie chciał i nie słyszał tego co mówiły. Siedząc w pozycji Lotusa zamknął oczy i zrobił kilka wdechów i wydechów. Gdy otworzył znów swoje sensory wzrokowe, kątem oka spostrzegł mały biały obłoczek. Cały zabieg na nic, bo gdy tylko Naoki przyjrzał się obłoczkowi duchy znów zaczęły się burzyć.
HERUBIM
Gdy tylko w misce Jego pani pojawiła się dokładka, duch objawił swoją obecność.
- Dużo od siebie wymaga... ach... jak już o nie mówimy to powiedziała, że uda do ogrodu przed śniadaniem na poranny trening
Po wyjawieniu powodu nieobecności dziewczyny, Yuyuko zabrała się za swoją porcję.
- Z pustym żołądkiem i to o tak wczesnej godzinie... rety...
Kesim
Z wielkim trudem oddaliła się od strony łózka i zmierzyła w stronę okna z którego byłoby widać intruza. Wyjrzała i spostrzegła nie jednego, a dwóch nieproszonych gości. Tym, którym obudziła lisice była mała na oko dziesięcioletnia dziewczynka, a drugim wysoki na dwa metry dobrze zbudowany młody mężczyzna. Dziewczynka latała z uśmiechniętym wyrazem twarzy widocznie oglądając okolice, a przy okazji bardzo hałasując. Mężczyzna za to wpatrywał się z zimnym wyrazem twarzy w okno przy którym stała kitsune.
Po zjedzeniu przez siebie śniadania i przygotowywania się, wyruszył do biblioteki. Po drodze spotkało go co zwykle; kilka wróżek, chmara kedam oraz.... jakieś dziwne duszki. Nie przejął się nimi zbytnio, ot pewnie jacyś shinigami postanowili się zbuntować i olali sprawę. Po paru minutach wylądować przy bramie rezydencji. O mur opierała się drzemiąca Meiling. Zatem bez słowa przekroczył wrota i ruszył stronę biblioteki. Tuż przed wejściem przeszyło go uczucie potężnego przepływu energii duchowej. Gdy przez nie przeszedł to co zobaczył przeszło jego wyobrażenie. Chaos, zamęt to mało powiedziane; powywracane kilkunastometrowe regały, walające się po ziemi i latające w powietrzu książki, asystenci i wróżki-pokojówki latające wte i wewte, wyraźnie podirytowana Patchouli... oraz kilka tym samych duszków, które mag spotkał wcześniej. W tym bałaganie nikt nie zauważył jego przybycia.
Ekkusu
Sposób kapłanki poskutkował, duchy się uspokoiły... przynajmniej teraz. Wciąż coś szeptały pomiędzy sobą, ale chłopak nie chciał i nie słyszał tego co mówiły. Siedząc w pozycji Lotusa zamknął oczy i zrobił kilka wdechów i wydechów. Gdy otworzył znów swoje sensory wzrokowe, kątem oka spostrzegł mały biały obłoczek. Cały zabieg na nic, bo gdy tylko Naoki przyjrzał się obłoczkowi duchy znów zaczęły się burzyć.
HERUBIM
Gdy tylko w misce Jego pani pojawiła się dokładka, duch objawił swoją obecność.
- Dużo od siebie wymaga... ach... jak już o nie mówimy to powiedziała, że uda do ogrodu przed śniadaniem na poranny trening
Po wyjawieniu powodu nieobecności dziewczyny, Yuyuko zabrała się za swoją porcję.
- Z pustym żołądkiem i to o tak wczesnej godzinie... rety...
Kesim
Z wielkim trudem oddaliła się od strony łózka i zmierzyła w stronę okna z którego byłoby widać intruza. Wyjrzała i spostrzegła nie jednego, a dwóch nieproszonych gości. Tym, którym obudziła lisice była mała na oko dziesięcioletnia dziewczynka, a drugim wysoki na dwa metry dobrze zbudowany młody mężczyzna. Dziewczynka latała z uśmiechniętym wyrazem twarzy widocznie oglądając okolice, a przy okazji bardzo hałasując. Mężczyzna za to wpatrywał się z zimnym wyrazem twarzy w okno przy którym stała kitsune.