Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Temat: [1.3] Zaćmienie (Przeczytany 46014 razy) poprzedni temat - następny temat

0 Użytkownicy i 1 Gość przegląda ten temat.
  • Zhearrimst
  • [*]
Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #30
- Pan Felix potrafi mówić i nie jest zwykłym kotem. Jest nekogryfem!
Zaprotestowałam. Powoli przestawało mi się podobać takie traktowanie. Odsunęłam się nieco od stołu, aby siąść bokiem, co było dla mnie dużo wygodniej. Herbaty do tej nie ruszyłam, choć trzymałam dłoń nieopodal filiżanki. Starałam się nie słuchać nekogryfa, skupiwszy się na swoim przyszłym zadaniu. Pochyliłam się nieco nad stołem i zapytałam.
- Młoda damo... Zgadzam się przyjąć kolejne zadanie, ale... Co oznacza, że możesz przywrócić niebo? Wiesz kto za tym stoi?
Wtedy Felix zrobił swoje i... Nie wiem co tym myśleć. Spodziewałam się, że pałac z czerwonej cegły był przyjemniejszym miejscem do służby. Zwiodła mnie tutaj piękna wieża zegarowa, ale nie byłam już pewna czy zechcę tutaj znowu wrócić.

Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #31
Felix:
Remilia odwróciła głowę w twoim kierunku i powiedziała donośnym głosem - Zamilcz - W tym momencie poczułeś jak jej aura się zmieniła na dużo potworniejszą. Echo jej głosu zabrzmiało tak boleśnie jak by milion igieł wbijało się w twe ciało. Zostałeś całkowicie sparaliżowany uczuciem strachu.
Jedyne co widziałeś to głębokie czerwone oczy Remilii w których mogłeś dostrzec tak silną rządzę mordu, że sprawiała wrażenie kogoś kto może cię zabić szybciej niż zdążysz mrugnąć. (Serena nic takiego nie odczuła)
- Będę cię traktować tak jak chcesz, z szacunkiem jak do normalnej osoby. Więc siądź spokojnie przy stole i pokaż mi swój savoir vivre. - Remilia skończyła mówić i jej aura na powrót zmieniła się w przyjemniejszą. Przy stole pojawiło się odsunięte krzesło i posiłek: sałatka po grecku. Przy posiłku znajdowały się dwa noże, długi oraz krótki. Trzy łyżki: Długa, krótka i średnia. Oraz dwa widelce, długi i krótki. Również: jedna szklanka z nalanym sokiem pomarańczowym, oraz szklany kielich z nalanym czerwonym winem.

Serena i Felix:
- Wybacz Serena za to niemiłe przedstawienie. Nie spodziewałam się, że to zwierze może nie być zadowolone ze swej naturalnej pozycji. Dostał nawet najlepsze mięso które teraz się zmarnuje. - Przeprosiła Remilia z niezadowoleniem patrząc na Felixa. Po czym zaczęła mówić:
- Przejdźmy więc do rzeczy. Patchy powiedziała, że wie gdzie trzeba się udać aby rozwiązać problem. Jak na nią przystało rozwiązanie sytuacji zajęło jej kilka sekund. Ale przez tę ciemność zdarzył się... wypadek. - Remilia spojrzała z zaniepokojeniem po czym wzięła kolejny łyk herbarty - Siostra uciekła z mej posiadłości. Ktoś musi ją znaleźć nim wróci słońce. Pomożesz mi? Oczywiście Felix pójdzie razem z tobą, w końcu ma być traktowany jak osoba nam równa. Prawda Felix?

Astrophel:
- Nie ukłonię się schwytanej ofierze - Powiedziała Kappa na wstępie - Nie dam się również przekupić za ogórki - Dodała. - Skoro jednak jesteś specjalistą od Astrologii na pewno możesz nam się przydać. Potrzebujemy kogoś do kali-* - Kappa znikła w kolorach tęczy.
Jak widać nie wykonywanie żadnych gwałtownych ruchów i zagadanie Kappy było najlepszą rzeczą jaką można było zrobić. Marisa wykorzystała ten czas na skumulowanie energii miłości potrzebnej do obezwładnienia youkai.
- Dobra robota - Powiedziała uśmiechnięta czarodziejka wskazując kciukiem do góry - Teraz zakradnijmy się do środka póki strażnik śpi pod drzewem. - Mówiąc "strażnik" wiedźma miała na myśli właśnie powaloną na ziemię kappę. Jak widać Marisa ma jakiś plan rozwiązania incydentu związany z obserwatorium Kapp. Ognik cały czas latał za Marisą więc mieliście teraz stałe źródło światła.

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #32
A podobno kappy są aż do przesady uprzejme. Szlag. Ale żeby nawet nie mrugnąć i nie obliznąć się na wspomnienie o ogórkach?! Zacisnął zęby by ukryć swoje zdziwienie, ale osiągnął jeden cel - skupiła się na nim i to nie za pomocą tego ustrojstwa. Co więcej, coś zaczęła gadać o wykorzystaniu jego osoby, co już było obiecujące (Pomijając fakt co by się z nim stało po udzieleniu takiej pomocy). Nie dokończyła jednak bo, kolokwialnie mówiąc, trafił ją szlag. Tęczowy. I Marisa go pochwaliła, szczerze bądź nie.
-...polecam się...-Odpowiedział trochę niemrawym uniesieniem kciuka. Uffff... zapomniał, jak to jest być bezbronnym. Podszedł do blondynki na już trochę pewniejszych nogach, chociaż był z lekka zmieszany. Zastanawiał się czy przeprosić czy nie. W końcu tylko bąknął "...dobry plan. Wybacz" lekko czerwony, jedynie zerkając na nią na moment by wychwycić reakcję. Nie pytał o szczegóły, domyślił się, że wszystkiego się dowie w swoim czasie.
Cóż. To wyglądało na to, że teraz czas na dyskretną robotę. Przynajmniej widział coś więcej niż... nic. Dobre i to. Podążał za dziewczyną, jakkolwiek no... trochę mu to ujmowało, ale już się w miarę ogarnął po porażce. Sporo pracy przed nim.

Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #33
Sprowokowałem ją, aż za mocno. W prawdzie poznałem jej prawdziwą naturę, ale to co poczułem było druzgoczące. Jej aura była tak potworna, gdyby mnie nie sparaliżowało, zacząłbym krzyczeć. Zacząłem się też zastanawiać czy to co miałem w misce rzeczywiście było ludzkim mięsem. W każdym razie wolałem jej nie denerwować.
Ale przynajmniej osiągnąłem swój cel.
Zostałem zaproszony do stołu
Remilia pewnie chciała udowodnić że jestem zwierzęciem u kazała mi się dostosować do się do salonowych standardów.
Jednak pewien epizod z mojego życia przygotował mnie na taką ewentualność. Gdy byłem mały, i jeszcze uważany za zwykłego kota, byłem pupilkiem dziewczynki z bogatego domu. Miła rodzina, ale strasznie dbali o te bzdury.
W każdym razie, pamiętałem jak wygląda widelec do jedzenia sałatki, i chwyciłem ten krótki.
Sałatka była ładna, ale smakowała tak sobie. W międzyczasie słuchałem rozmowy Sereny i wieźmy Remilii.
Tym razem miałem dołączyć  do Sereny, by odszukać jej siostrę która uciekła... Gdybym miał taką siostrę, to też bym uciekł przy pierwszej okazji.
- Oczywiście
Odpowiedziałem bez zastanowienia, bowiem chciałem opuścić to miejsce gdy tylko skończę jeść.

Powiem tak, jestem wielkim miłośnikiem dobrego majonezu.

  • Zhearrimst
  • [*]
Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #34
Dalej nie podobało mi się to co widziałam. Za dużo wrzasku i złego traktowania. Nie lubiłam takich sytuacji. Ale skoro mam znaleźć siostrę młodej damy, to nie będę przedwcześnie opuszczać tego miejsca. Czuję jednak, że będzie to moje ostatnie zadanie. Zamyślona spojrzałam na wampirzycę.
- Jak wygląda siostra młodej damy? Gdzie może się teraz znajdować? Mamy tylko ją znaleźć i wrócić?
Przeniosłam później wzrok na kotogryfa.
- Myślałam właśnie czy nie zabrać go ze sobą. Możemy już ruszać?
Wróciłam spojrzeniem do młodej damy. Było mi smutno i nie mogłam tego ukryć. Niechętnie sięgnęłam po filiżankę i opróźniłam jej zawartość. Nie znałam tych ludzi. Lubiłam tutaj wracać, ponieważ wieża przypominała mi Świat Zewnętrzny. Ale tak jak to było w przeszłości, trudno było mi czuć się jak w domu. Wcześniej czy później opuściłabym to miejsce i ruszyła dalej. Może następnym razem mi się bardziej poszczęści. Przynajmniej to będzie moja decyzja. W razie czego byłam gotowa ruszyć tu i teraz.

Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #35
Astrophel:
- Mów głośniej, bo nikt nas nie usłyszy. Z tym skradaniem się to żartowałam, przecież właśnie wystrzeliłam wielki kolorowy laser w środku ciemności. - Powiedziała Marisa. - Wchodzimy! - Dodała rzucając wybuchającą butelką w drzwi.
W środku można było ujrzeć iż znajdujecie się w pomieszczeniu rozmiarów małej hali. Znajdowało się tu wszystko co jest pod kopułą planetarium. Wiele krzeseł i foteli, oraz kilka stert metalowych rzeczy wyglądających na użyteczne.
Po chwili od wejścia dziewczyna zaczęła mówić: - A więc moim pomysłem jest sprawdzić jak dokładnie wszystko wyglądało gdy niebo znikało. Kappy posiadają zaawansowane technologicznie urządzenie nagrywające widok z planatarium. Nazywa się podobno "VHS". Chciałam schwytać jedną kappę by pomogła nam to znaleźć... no ale nie wyszło. - W trakcie tej wypowiedzi Marisa dotykała wielu różnych rzeczy w planetarium aż w końcu udało jej się włączyć zasilanie. Waszym oczom ukazało się piękne sztuczne niebo. Prawie takie jak prawdziwe.
Dzięki chwili spokoju możecie pooglądać konstelacje gwiazd, przygotować się do dalszej podróży, na spokojnie porozmawiać lub przemyśleć całą sytuację.

Felix i Serena:
- Wziąłeś mały widelec... jak dziecko. - zaśmiała się Remilia, widocznie dopisywał jej humor. - Jednak przepraszam, że traktowałam cię nieodpowiednio. Rzeczywiście potrafisz się zachowywać. W zamian za moje nieodpowiednie zachowanie mogę spełnić jedno twoje życzenie. - Dziewczyna chyba postanowiła pobawić się w dżina.
- Więc... Moja siostra zawsze żyła w cieniu. Nawet nie w nocy i świetle księżyca, a w cieniu. Posiada świecące w ciemności skrzydełka w kolorach tęczy więc nie sposób ją przeoczyć. Odleciała gdzieś w kierunku mglistego jeziora, możecie tam zacząć jej poszukać... Proszę odnajdźcie ją zanim ktoś zrobi jej krzywdę. Oto jej obraz:
Nad Remilią pojawiło się latające dzieło sztuki

Oczywiście otrzymacie również ode mnie pomoc by widzieć coś w tych ciemnościach. - Powiedziała Remilia, po czym podleciała w waszym kierunku ubrana na biało wróżka z czterema pochodniami na plecach i jedną podpaloną pochodnią w ręku. - M-możemy lecieć. - Rzekła wróżka.

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #36
-No w sumie racja-Rzekł już normalnie, jedynie zdradzając swoje zmieszanie gestem podrapania się po tyle głowy. Ale generalnie już mu przeszło, był gotowy do działania na tyle, na ile pozwalała mu świadomość niemożności rzucania zaklęć. No ale w każdym razie... wstępnie planował przeszukać tamtą kappę w poszukiwaniu klucza, ale ubiegła go Marisa która wysadziła drzwi miksturą.
-Ty nie umiesz normalnie otwierać drzwi czy tylko Ci się nie chce?-Rzekł w sumie nawet tym rozbawiony i wszedł za nią. To, że wziął ją na poważnie na moment... przemilczał. Tamta kappa zdawała się tak mało spostrzegawcza, że nawet mogłoby im to wyjść. Ale prawda, zwrócili na siebie uwagę. No nic się z tym nie zrobi.
Wnętrze wyglądało dość... interesująco. Głównie przez te wszystkie urządzenia, które należały do misternej sztuki technicznej kappa. Chociaż parę rzeczy typowych do obserwacji gwiazd znalazł. Ciekawiło go, jak dokładne były te teleskopy, ale i tak teraz nic przez nie nie zobaczy.
Rozglądał się dalej. Nie miał pojęcia czym mogło być to całe "fałhaes". A gdy uruchomiła urządzenie, od razu popatrzył w górę na konstelacje. Jak mu tego brakowało... mimo, iż to tylko obraz i nie czuł więzi. Marna namiastka, ale jakoś poprawiała mu humor. Może pozna, z jakiej to pory dnia i miesiąca. Jeżeli to nie były z dnia dzisiejszego albo nie mógł poznać, to...
-Raz jeszcze przepraszam za brak zaufania-Zachował spokój. Mimo, iż wyciąganie konsekwencji jego błędu irytowało go-Jakoś sobie poradzimy. Jeżeli kappy to monitorują... i zapisują, to powinny być gdzieś te zapiski zgromadzone. Znajdziemy je, i po ich wyglądzie znajdziemy urządzenie do którego będą one pasowały. Tak więc... podsumujmy...-Rozejrzał się za jakąś szafką albo ogólnym skupiskiem powtarzalnych, mniejszych elementów. Najlepiej jakby były jakoś opisane. Datami albo godzinami... hmmmm... ciekawe, ciekawe... patrząc to tu to tam, złapał się za brodę i zaczął główkować.
-Jak dla mnie jest parę możliwości. Mogło to być jakieś potężne zaklęcie odgradzające nas od nieba. Nie wygląda mi to na iluzję, bo w takim wypadku nie zostałbym odcięty. Jakby to było zwykłe przykrycie... również mógłbym czarować-Nie wspomniał, że jednak trochę słabiej by mu to szło. Po co odsłaniać swoje słabości?
-Dziwi mnie, że na tych terenach jest tak cicho. Powinno wrzeć. Może boją się, że ściągnie to inne youkai, a może z jakiegoś powodu nie mogą... nie, to się dało. Może winna jest pora przejściowa... z pozostałych możliwości. Klątwa, cud jakiegoś bożka, zakrzywienie przestrzeni... może faktycznie obejrzenie powtórki ukazałoby nam coś więcej-Sprawdził, czy może stworzyć gwiazdę. Jak wyglądała komunikacja pomiędzy nim, a niebem. Spróbował się przez to przebić. Może dzięki temu dowiedziałby się czegoś o naturze problemu?
Przede wszystkim jednak, szukał tego co sam określił. Zbioru podobnych do siebie elementów z jakimiś opisami.
  • Ostatnia zmiana: Czerwiec 29, 2015, 21:14:35 przez Ekkusu

Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #37
Udało się wyjść z twarzą, ale to co usłyszałem znowu namieszało mi w głowie. Spełnić... Jedno życzenie?
Nagle mi rozszalała wyobraźnia, ale po chwili się uspokoiłem. Pewnie chodziło jej o coś przyziemnego, choć wyobrażałem sobie takie rzeczy jak narzeczona, mieszkanie, czy nauka magii. Ochłonąłem i stwierdziłem że życzcie muszę dobrze przemyśleć. W końcu musiałem jeszcze z Sareną odszukać Siostrę wiedźmy. Możliwe że ona uciekła przez Remilię. Na razie przyglądałem się wróżce która miała nam pomagać. Wygląda dziwnie znajomo, ale chyba tylko mi się wydaje. Odsunąłem się od stołu, i podziękowałem za posiłek. Choć niestety sok był trochę za słodki.

  • Zhearrimst
  • [*]
Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #38
Oparłam łokieć o stoliczek, a na dłoni podparłam policzek. Ładne skrzydła, pomyślałam. Ciekawe czy siostrzyczka miała podobny charakter do młodej damy? Może uciekła, bo czuła się osamotniona? Tym bardziej musimy ją znaleźć. Na co jeszcze czekamy? Zerknęłam na Felixa. Bąknęłam do niego niewyraźne:
- Zmadżnego.
I spojrzałam na młodą damę. Nie ukrywam, zdobyła moją ciekawość wspominając o pomocy w rozproszeniu ciemności. Będziemy mieli magiczny wzrok? A małą wróżkę trzymającą lataranię lub błędnego ognika? Rozczarowałam się jednak, gdy zobaczyłam dużą wróżkę trzymającą pochodnie. Była to wróżka, ale neeeeeh. Wyobrażałam sobie Dzwoneczek z Piotrusia Pana. Wyglądała, jakby nie była pewna tej wyprawy. Dlatego wstałam od stołu i powiedziałam głośno:
- Możemy ruszać. Przy mnie nic wam nie grozi.
Popatrzyłam się to na nekogryfa, to na wróżkę, wypiąwszy dumnie pierś. Widać było po mnie determinację. Im szybciej wyruszymy, tym szybciej zapomnimy o strachu i smutku.

Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #39
Astrophel:
- Drzwi mogły być zamknięte, dlatego je wysadziłam. Na sprawdzaniu czy są otwarte stracilibyśmy kupę czasu~ze. - Powiedziała Marisa podniecona eksplozją. Chyba je lubi.
Gdy Astrophel wspomniał o braku zaufania, dziewczyna odezwała się: - Nic nie szkodzi, wszystko się w końcu przecie udało. - Podrapała się wiedźma po głowie z lekko zdezorientowanym wyrazem twarzy. - Jest dobrze tak długo jak jest interesująco. - skończyła mówić i dalej szukaliście VHS.

Znalazłam! - Krzyknęła Marisa i wskazała na urządzenie które było podłączone do kamery. - To jest przymocowane do tego wielkiego aparatu~ze. O to drugie też~! - Duża skrzynka z napisem "Sony" była podłączona do kamery jak i telewizora. Jednakże żadne z was nie potrafiło tego sprzętu obsługiwać. - To technologia ze świata zewnętrznego, znam kilka osób które mogą powiedzieć jak tego używać. Najłatwiej jednak byłoby zapytać Kappy... Za jakiś czas nas odwiedzą~ze.

Marisa chwilę się zastanowiła i powiedziała:
Mamy jeszcze chwilę więc powinniśmy się przygotować. Nie możesz używać magii więc powinnam posłużyć wsparciem. Zdążę zrobić jednak tylko jedną z trzech rzeczy. Mogę wykonać dla ciebie na szybko kilka eliksirów z maną, dzięki temu będziesz mógł używać sprawnie swojej magii przez pewien czas. Skorzystasz z innego zewnętrznego źródła many niż gwiazdy. Drugą rzeczą jaką mogę zrobić, to zmajstrować tobie kilka petard dzięki czemu łatwo się ochronisz przed kilkoma przeciwnikami. Albo... Mogę nauczyć cię jednego z moich zaklęć. Chyba zdążyłabym tobie coś pokazać aczkolwiek nie jesteś przyzwyczajony do wykonywania magii wiedźm więc pewnie używanie mojego czaru będzie dla ciebie bardzo męczące. - Marisa skończyła swoją wypowiedź. Widocznie chce ciebie przygotować na to byś był w stanie sam się bronić w razie jak byście się rozdzielili.


Serena i Felix:
No i ruszyliście. Gdy odlatywaliście razem z wróżką która postanowiła lecieć przodem i rozświetlać drogę, Remilia jeszcze do was pomachała krzycząc:
Do zobaczenia! Pamiętajcie, że jesteście moimi przyjaciółmi tak samo jak wszyscy! - Oraz dodała ciszej z większą powagą (co usłyszał tylko Felix) - Bo raczej nikt nie chce być moim wrogiem. Khe khe khe.

W trakcie lotu nie widzieliście wiele. Jezioro jest blisko więc szybko się nad nim znaleźliście.
Wokoło słychać odgłosy wróżek:
- Znajdź mnie!
- Mnie pierwszą!
- Jak mnie znajdziesz dam tobie psikusa!
- Zgaś pochodnie będzie zabawniej!

Wasza biała wróżka bardzo się ucieszyła słysząc swoje rówieśniczki bawiące się ochoczo w chowanego. Dzięki tej absolutnej ciemności, wróżki mogą się chować nawet za niczym. I tak ich nie widać.

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #40
Za to mniej by zwrócili na siebie uwagi. Chociaż gdy poprzednim popisie świateł może to faktycznie było bez większego znaczenia. Za to trochę zaskoczyło go jej podejście. Awanturnicza dusza do przesady. Sam wolałby urozmaicenia nieco innego typu. Bardziej pod kontrolą, ale też jakby wszyscy byli tacy sami byłoby nudno. Miał zupełnie inne priorytety.
Szukali każdy na swój sposób. Jednak szybsza była Marisa, która pochwaliła się swoim znaleziskiem i swoją metodyką przyczynowo-skutkową. Sam niezbyt wiedział jak to działa, czemu to tak wygląda i jak ma to obsługiwać, to też nawet się w to nie wtrącał. Jeszcze by coś zepsuł i dopiero by było. Stracenie jedynej potencjalnej poszlaki i narażenie się społeczności kapp nie brzmiało w żadnym razie zachęcająco.
-Coś wątpię, by były bardzo chętne do podzielenia się tą wiedzą-Przytaknął oglądając ten sprzęt. Ciekawe. Jakby miał takiego rodzaju obserwatorium, to dopiero by mu się dobrze pracowało. Ale czy by się przyzwyczaił...
Dziewczyna zaoferowała swoją pomoc. Zainteresował się tym żywo, bo nie czuł się najlepiej będąc kompletnie bez możliwości reakcji. Pierwsza propozycja brzmiała znośnie, o ile faktycznie to zadziała tak, jak trzeba. Druga była mu niezbyt w smak. Z wielu różnych powodów i doświadczeń. Trzecia natomiast... czy trzeba dodawać coś więcej poza tym, że na taką wieść obrócił w jej stronę głowę, zabłysnęły mu się oczy i uśmiech wstąpił na twarz? Jeżeli chodzi o zdobywanie nowej wiedzy to zawsze i wszędzie!
...ale czy na pewno? Nie wiadomo, czy załapie od razu wszystko jak trzeba. Nie to, żeby nie ufał swoim możliwościom! Ale tak jak wspomniała Marisa, to inny rodzaj magii. Ciężko mu się będzie przestawić. I oddając ten ciężar westchnął z wyraźnym zawodem.
-Z bólem serca, ale to nie jest dobra pora na naukę innej szkoły magii, choć potem z przyjemnością i wzajemnością-Przez moment na jego twarzy pojawił się uśmiech skierowany w stronę blondynki.
...dlaczego miał wrażenie, że to nienajlepiej brzmi? Szybko pociągnął dalej temat
-Wariant z miksturami brzmi najpewniej, o ile zadziałają jak odpowiedni katalizator i źródło-Taka okazja, i musiał odmówić! Ale miał punkt zaczepu na przyszłość, by ją nawiedzić-Zostawić je na później czy wspomóc Cię w ewentualnym, nadchodzącym starciu, gdyby zaszła taka potrzeba?-Ton głosu mu się wyraźnie zmienił w porównaniu z początkiem tej wyprawy. To dziewczę nie było wcale takie lekkomyślne. Nawet mógłby przypuszczać, że bardziej zorganizowane od niego... gdyby tylko umiał się do tego przyznać.

Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #41
Obserwowanie wróżek mnie bawiło... Są zupełnie jak dzieci. Bestroskie, głupiutkie i ciekawskie. Mimo wszystko roześmiałem się. Gdybym mógł to może bym dołączył do zabawy, ale miałem misję do wykonania.
Patrząc na Serenę, nadal miałem pewien niesmak przez to że chciała mnie złapać, lecz mimo że wyglądała jak diablica sprawiała wrażenie miłej i przyjaznej.
Zupełnie nie pasowała mi na sługę kogoś takiego jak Remilia... Może po prostu nie zdawała sobie sprawy z tego jaką ma naturę?
Tak rozmyślając, w końcu przełamałem ciszę i po upewnieniu się że odleciałem wystarczająco daleko od rezydencji zapytałem:
Co myślisz o panienice Remilii?
Zapytałem po części by dowiedzieć się czegoś o niej, a po części by uprzyjemnić sobie lot.

  • Zhearrimst
  • [*]
Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #42
Odmachałam Remilii, której imię poznałam dopiero niedawno. Tylko czy był to szczery gest? Nie sądzę. W trakcie drogi nic nie mówiłam podążając za światłem pochodni. Trochę martwiłam się o naszą przewodniczkę. Oby nie doszło do nieszczęśliwego wypadku... I gdy dolecieliśmy do Mglistego Jeziora, postanowiłam dać jej trochę luzu.
- Możesz dać mi trzy pochodnie i jedną zatrzymać dla siebie. Jeśli chcesz się bawić, pobaw się, ale pamiętaj by uważać na siebie. W razie czego cię zawołam.
Powiedziałam uśmiechnąwszy się doń po matczynemu, wyciągnąwszy przed siebie ręce i ogon, który miał przechwycić trzecią pochodnię. Płomień był stosunkowo mały, by się obawiać i paręnaście razy mniej niebezpieczny od oddechu smoka. Zerknęłam na Felixa. Nie zignorowałam jego pytania, ale nie patrzyłam na niego mówiąc co myslę o Remilii.
- Tak naprawdę... Panie Felixie, tak naprawdę nie znałam młodej damy. Przepraszam za te nieprzyjemności. Wykonywałam tylko swoje zadanie. Nie wiedziałam też jak wygląda Tupac, z którym i tak nie pobawiłeś. Przyznam się, że nie znam nikogo z czerwonej wieży zegarowej.
Co powiedziałam, powiedziałam zgodnie z sumieniem. Mimo to powinniśmy unikać takich rozmów. Mamy ważne zadanie do wykonania.
- Poszukajmy siostry młodej damy. Możliwe, że bawi się z wróżkami.
Powiedziawszy to postanowiłam zniżyć lot i rozejrzeć się na ziemi. Machnięciem skrzydeł mogłabym zgasić pochodnie.

Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #43
Astrophel:
Marisa ze zdziwieniem odpowiedziała - Na prawdę nie chcesz bym nauczyła cię magii póki mamy czas? - Po czym mrugnęła okiem i dodała: - Pamiętaj, że nie z każdym wiedźmy chcą podzielić się swoimi zaklęciami~ze - I skończyła mówić: Nie chcesz to nie, ja zajmę się tworzeniem mikstur a ty idź stać na warcie.

Felix i Serena:
Hura mogę iść się bawić - Krzyknęła zwolniona z pracy wasza wróżka. Wyrzuciła swoje pochodnie i poleciała w ciemność. Chyba więcej już jej nie zobaczycie. Całe szczęście, że Serena pomyślała o zabraniu jej ognia. Dzięki temu posiadacie nadal jakieś źródło światła.

Dalej słyszeliście krzyczące wokół wróżki:
- Hej, powiemy im zagadkę tęczowej wróżki?
- Jak to leciało? Humpty Dumpty...
- na murze siadł.
- Humpty Dumpty z wysoka spaaaaadł~!
- Wszyscy konni i... Dworzanie?
- Złożyć nie byli go w stanie!
- Wiecie kim on był?
  • Ostatnia zmiana: Lipiec 02, 2015, 16:35:02 przez Raion

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #44
To było zbyt wiele. Głos rozsądku w jego głowie już mocno zagłuszany przez jego chciwość na wiedzę magiczną został bezpardonowo znokautowany gdy ta mu tak beztrosko przypomniała, jak takie rzeczy potrafią się rzadko zdarzać. Cała pozostała pewność siebie uleciała w czasie potyczki z wewnętrznymi rozterkami. Poczerwieniał znacznie, zacisnął pięści, i wydał z siebie przeciągłe, rozeźlone....
-...mmmmmmmmmmm...Dobrze więc!-Podszedł jeszcze kawałek. Jeszcze moment, a zacznie buchać z jego uszu para na skutek wymieszania ekscytacji, urażonej dumy i szczypty lekkomyślności-Proszę, podziel się ze mną swoją wiedzą!
Z rozpędu aż się ukłonił. Ładnie dał się podpuścić. Ale inaczej nie będzie w stanie dzisiaj zasnąć.