Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Temat: [2.4] Życie wieczne (Przeczytany 46459 razy) poprzedni temat - następny temat

0 Użytkownicy i 1 Gość przegląda ten temat.
Odp: [2.4] Życie wieczne
Odpowiedź #45
Nie mogłem patrzeć na to co się dzieje. Krzyki bólu, wilkołaki, trolle... To chyba trochę za dużo. Na szczęście chociaż Koishi jest cała. Grzebała przy padłym trollu, jakby nie była świadoma tego że dzieją się tu straszne rzeczy. Muszę ją jakoś odciągnąć, tylko jak? Chociaż... Koishi wygląda na dosyć drobną. Może pozwolę jej dosiąść siebie.
Powoli przekradłem się do Koishi, pilnując tego by nikt mnie nie zauważył. Gdy dotarłem powiedziałem szeptem:
- Psyyyt! Może pójdziemy w fajniejsze miejsce? Będziesz mogła na mnie polecieć! Tylko po odejdźmy po cichu z tąd. Tutaj zaraz będzie śmierdziało.
Zaproponowałem dziewczynce. Nie miałem zamiaru jej zostawiać tutaj. Jeszcze coś się jej stanie.

Powiem tak, jestem wielkim miłośnikiem dobrego majonezu.

Odp: [2.4] Życie wieczne
Odpowiedź #46
Chyba trochę przesadziłam. No, ale troll został ocalony... Chyba. Wskoczyłam na gałąź najbliższego, całego drzewa. Skrzyżowałam ręce na piersiach i uśmiechnęłam się zadziornie.
- Hahaha! Myślałeś, że możesz stanąć między mną,Kumori Shigue, a eliksirem wiecznej zabawy! Jednak znaj moją łaskę! Jeżeli odejdziesz stąd grzecznie, to nie naślę na ciebie burzy! - powiedziałam do człowieka, który zmienił się w jakiegoś futrzaka, a teraz się zwijał na ziemi.
Byłam dumna z efektu działania mojej nowej karty zaklęć.

  • Zhearrimst
  • [*]
Odp: [2.4] Życie wieczne
Odpowiedź #47
Wydałem z siebie krzyk, jakby obdzierano mnie żywcem ze skóry. Możliwe, że taka była prawda. To czym zostałem trafiony nie było kwasem, ani zwykłą wodą. Wrzątek? Cokolwiek to było...
Zacisnąłem zęby w bólu. Oparłem się o włócznię, której nie zamierzałem puścić. Cierpiałem, lecz musiałem się uspokoić... Musiałem wrócić do ludzkiej postaci... Musiałem... Wolną ręką sięgnąłem do torebeczki. Musiałem wypić krew bestii. Musiałem odzyskać siły. Troll leży. Spełniłem zadanie unieruchomienia go. Mi-chan była ranna. Samemu byłem ranny. Miałem ochotę zadusić gołymi rękoma osobę, która nam przeszkodziła.
- Nie... mogę... się... ruszyć...
Odpowiedziałem swojemu oprawcy o dziewczęcym głosie. Dłonią, którą wlałem sobie krew do gardła, sięgnąłem po rewolwer. Jeżeli to co mnie zaatakowało do mnie podejdzie, przestrzelę temu czemuś kolana. Ile pocisków zostało? Chyba trzy.

Odp: [2.4] Życie wieczne
Odpowiedź #48
Sebastian najpierw przestrzelił bestii dwie nogi. Następnie oddał pięć strzałów. To oznacza, że skończyła mu się amunicja w rewolwerze.
Jego włócznia została w ciele bestii która jest nieprzytomna. Mężczyzna opierał się o nią.
Miles nie jest w stanie się ruszać do póki nie zregeneruje ran. W formie bestii nie byłby w stanie tego zrobić lecz w ludzkiej powoli bedzie się leczył.
Skóra jednak nie wyzdrowiała po powrocie do formy ludzkiej - wyglądałeś jak człowiek któremu by płatami pozrywano skórę z całego ciała.
Krew potwora wiele nie pomogła jako, że nie możesz łatwo wyleczyć ran zadanych wręcz świętą magią.
Wyleczenie się z takich obrażeń zajmie co najmniej dzień - nawet gdybyś potrafił się regenerować równie dobrze jak trolle.

A propo trolli. Ten który leży przed wami prędko się nie obudzi. Koishi próbuje go zbudzić lecz nie jest w stanie.
Mówi ona do Felixa: Zaczekajmy aż się obudzi. Chciałam się przywitać o on padł na ziemię! - Stwierdziła.

Felix podszedł zbyt blisko, wszyscy powinni być w stanie go dostrzec.
Kumori stoi teraz na szczycie, pokonała wszystkich.

Mi-chan otwiera oczy i wstaje. Otrzepuje się z kurzu po czym mówi: - Co tu się w ogóle stało? - Nie ma co się dziwić jej zdziwieniu. Po tym jak została odrzucona przez trolla, zaraz się obudziła i ujrzała martwą bestię. Opalonego towarzysza. Dwoje youkai. I Białego. - Kim wy wszyscy u licha jesteście?! - Zapytała podnosząc głos. Nie specjalnie bała się tej sytuacji - ciężko ją zabić.

Biały odpowiedział natychmiast na to pytanie: - Dawno się nie widzieliśmy Mi-chan... Ale aby zapomnieć mnie?! Białego? - Stwierdził z wyrzutem.
- A kim ty u licha jesteś? - Odpowiedziała Mi.
Biały machnął ręką mówiąc: - Aaaaaa... Pies cie rypał, Mi... - Odwrócił się do grupy youkai i krzyknął: Kumori-chan! Musimy obudzić tego wielkoluda!

Sytuacja więc wygląda tak:
Felix stoi obok głowy leżącej bestii razem z Koishi.
Kumori stoi na pobliskim drzewie.
Sebastian cierpi z bólu stojąc z włócznią wbitą w trolla.
Biały i Mi-chan stoją przy złamanym drzewie jakieś 20 metrów dalej.

  • Zhearrimst
  • [*]
Odp: [2.4] Życie wieczne
Odpowiedź #49
Schowałem rewolwer do kabury. Nie będę go potrzebował. I tak nie mogłem się ruszać. Zastanawiałem się kiedy zadziała krew bestii. Najwyraźniej musiałem odpocząć. Marnotrastwo czasu. Ucieszyłem się jednak, gdy usłyszałem Mi-chan. Dobrze słyszeć, iż jest prawdziwie nieśmiertelna.
- Mi-chan, przepraszam cię. Jestem ranny, lecz unieruchomiłem trolla. Jeżeli wiesz gdzie iść dalej, prowadź dalej.
Jeżeli będziemy sami to powiem tobie czego pragnę, pomyślałem. Nie chciałem mówić o swoich pragnieniach w towarzystwie wróżki, jakiegoś faceta, dziwnego kota i... To chyba wszyscy.
- Troll leży pokonany. Możemy się zbierać dalej.

Odp: [2.4] Życie wieczne
Odpowiedź #50
- Kochana, on zbyt szybko nie wstanie. Jeżeli w ogóle wstanie, czuję tutaj kogoś niebezpiecznego. Jeżeli nie oddalimy się oboje wpadniemy w kłopoty. Dalej mówiłem szeptem, korzystając z zamieszania.
Postanowiłem jednak się wycofać zanim ktoś się mną zainteresuje. Źle się czułem oddalając się ale tu było za tłoczno. Oddaliłem się w stronę lasu i dalej obserwowałem dziewczynkę. Jednak moją uwagę przykuł ten dziwny bialy i ta kobieta. Jakby... Nie było w nich życia! Trzeba to sprawdzić, to chyba jedno z nich ma ten nieprzyjemny zapach. Udam po prosu ciekawskiego kota i zbadam ich. Jak coś się spapra, złapię Koishi i w nogi! Wolę by była zawiedziona niż coś jej się stało.

Odp: [2.4] Życie wieczne
Odpowiedź #51
Obudzić? A tak, trochę się spóźniłam i ten człowieko-futrzak zdąrzył go zranić? A jak najlepiej go budzić? Na kapłankę najlepiej działała mżawka. O, to jest to! Przywołuję więc deszcz nad trolle i nad tym futrzakiem, który ponownie stałsię człowiekiem. Cóż, jego wina, że nie wykorzystałszansy i nie wycofał się, póki mógł. Dwie pieczenie na jednym ogniu... a raczej na jednym deszczu. Wtem w moje oczy wpadło jakieś ciekawe stworzenie. Ni to kot, ni to ptak... chcę się z nim pobawić!
Zeskoczyłąm więc z drzewa i wylądowałam prosto przed nim:
- Jakiś ty fajny! Daj się pogłaskać! Chcesz się w coś pobawić? Może w chowanego? A może w berka! Tak. berek! W tej zabawie jestem naprawdę dobra! Mało która wróżka jest w stanie mi uciec! Ale tobie dam fory? Masz jakieś imię? A może ci jakieś wymyślę?
Byłam tak zafascynowana tym zwierzakiem, że osobie z zewnątrz mogłoby się wydać, że opóściłam gardę. Ale to nie była prawda! Cały czas była czujna! Tylko... tylko... miałąm przeczucie, że znalazłam właśnie słodkiego partnera do zabaway!

Odp: [2.4] Życie wieczne
Odpowiedź #52
- Chcesz to idź sobie. Ja zostaję. - Powiedziała Koishi Felixowi po czym zobaczyła Kumori która zapytała się o zabawę. Wtedy Kumori również zaczęła widzieć Koishi.
- Berek! - Krzyknęła satori uderzając Kumori lekko w plecy nawet się wcześniej nie witając. Potem znikła - śladu po niej najmniejszego nie zostało. Zapachu również. Chyba uciekła.

Kumori rozmawia więc teraz razem z Felixem.

Na trolla i Sebastiana spadł deszcz. Trolla to nie obudziło a tylko wszystkich przemoczyło.

Mi była cała poobijana jednak nie krwawiła. Poprawiła włosy i powiedziała w stronę Milesa:
Nie jestem taka pewna czy jesteś w stanie w ogóle iść... Ale to nie będzie konieczne. - Stwierdziła. - Teraz trzeba dobić tego trolla. Wtedy ten szarlatan przybierze swoją ludzką postać... - Chyba więc ten troll jest tym kogo szukacie. Mimo, że wcześniej dziewczyna tego nie powiedziała.
Ależ Mi-chan! - Wtrącił Biały. - Jeżeli zabijemy jego tę formę, to straci całą swoją moc bestii! Nie będzie w stanie nam pomóc w zdobyciu eliksiru! A co nam z samych informacji o tym jak go zdobyć?! - Biały się denerwował.
Nam? Jakich nam? Sama z moim towarzyszem go zdobędę. Widziałeś przecież jaki jest silny. - Stwierdziła dziewczyna. - Nie obchodzi mnie współpraca z tobą kimkolwiek jesteś. Liczy się teraz tylko informacja... Chociaż w sumie i tak będziemy musieli poczekać aż dojdziesz do siebie, nie chcę cię narażać. - Ostatnie zdanie wypowiedziała w kierunku Sebastiana.

- Kumori-chan! Ta baba razem z włochatym facetem chcą zabrać eliksir tylko dla siebie! Do tego chcą zranić bardziej tego dużego! Co zrobimy?! - Skarżył się biały dla Shigure która miała ochotę teraz się bawić.

Felix po raz pierwszy słyszał, że w tym miejscu dzieje się sprawa o jakiś "eliksir".

  • Zhearrimst
  • [*]
Odp: [2.4] Życie wieczne
Odpowiedź #53
- Za dużo gadasz.
Warknąłem do faceta sięgając po rewolwer. Nie dadzą odpocząć... Złamałem pistolet w pół i przesłałem do niego swojąenergię życiową. Złożywszy oręż wymierzyłem go w stronę gadatliwego mężczyzny, który spiskował przeciwko mnie i Mi-chan, po czym wystrzeliłem raz, może dwa razy, żeby się w końcu uciszył. Na zawsze.
- Będziemy musieli odpocząć. Jeśli ten troll jest odpowiedzią na wasze pytania, to dajcie mu dojść do siebie. Mnie również, o ile nie chcecie bym wyssał z was życie.

Odp: [2.4] Życie wieczne
Odpowiedź #54
Niech ją... Ona jest zupełnie bezmyślna, jeszcze ktoś ją zatakuje. Postanowiłem oddalić się, i postanowiłem uciec w kawałek w las, i wypłakać się.
- Ja tylko się o nią martwię, jeszcze ktoś z nich ją skrzywdzi.
Wiem ze to nie jest godne faceta, ale dopóki ja mam pecha to sobie dam radę, ale gdy inni cierpią? Dlaczego oni tak bezmyślnie się ranią? Coś mówili o eliksirze... Czy to dlatego wszyscy sobie skaczą do gardeł?  Oni naprawdę chcą się zabijać. Dla jakiegoś eliksiru? Muszę jakoś ich zatrzymać, i to natychmiast. Zbyt dobrze znam podobne sytuacje. Człowiek za czymś goni nie zważając na innych, nawet wdeptuje innych w ziemię by ogarnąć cel. Potem żałuje tego jakim kosztem to osiągnął.
- Koishi, nie zostawiaj mnie nie mam tutaj przyjaciół. Jak możesz być tak okropną osobą by zostawić przyjaciela samego? Po prostu nie chcę, cię stracić.

Odp: [2.4] Życie wieczne
Odpowiedź #55
- Oż, aleś mnie zaskczyłaś! Hej, gdzie ty jesteś? A, no dobra, berek - dotknęłam Feniksa i odleciałam.
Widząc jednak, że zwierzak niezbyt jest skory do zabawy, zrobiłam obrażoną minę i nadęłam policzki. Tak zepsuł doskonałą okazję do rozerwania się! W dodatku atmosfera zaczęłą się robić coraz bardziej gorąca, co wcześniej umknęło mojej uwadze. Ci ludzie zaczęli mnie coraz bardziej irytować! W dodatku doszło do mnie wołanie, że ktoś chce mi zakosić eliksir wiecznej zabawy! Spokojnie, Shigure, nie denerwuj się! Działaj rozważnie, nie daj się ponieść emocjom.
- GŁUUUUUUUUUUUPKIIIIIIIIIIIII! - krzyknęłam na całe gardło.
Deszcze zmienił się w burzę. Niebo nad tym miejscem nagle poczerniało z powodu pojawienia się złowrogiej i ciemnej chmury. I w tego człowieko-potwora, w tę dziewczynę i tego Białego zaczęły uderzać pioruny. Nie były one wprawdzie silne i nie były w stanie im wyrządzić większej krzywdy, lecz zapewne nieprzyjemnie ich połaskoczą. Wyłądowaniom atmsferycznym towarzyszył także o wiele silniejszy deszcz niż wcześniej.
- Nie pozwolę sobie zniszczyć zabawy i pozbawić się eliksiru! - krzyknęłam w całym tym zamieszaniu.
Sama zaś wzniosłać się w górę, zrobiłam wściekłą minę i otoczyłąm się wyłądowaniami atmosferycznymi, żeby wszyscy dobrze widzieli, jak bardzo mnie ta całą sytuacja zdenerwowała.

Odp: [2.4] Życie wieczne
Odpowiedź #56
Sebastian zdecydowanie sobie nie odpocznie. Kumori Shigure stworzyła silną burzę z której wyładowania elektryczne mimo, że słabe - to działały jak sól na rany Milesa. Jego zbroja na szczęście go trochę przed nimi chroni, lecz jest on również cały mokry. Bolesne. Zdecydowanie bolesne doznanie.

Biały otrzymał uderzenia od kul Milesa ale stał i nawet specjalnie nie zareagował poza stwierdzeniem - Nawet przyjemne, ale długo nie czuć.
Razem z Mi uderzani byli piorunami, ale też jakoś nie przejmowali się tym zbyt mocno.

- Ocho, wkurzyła się. - Powiedział Biały do dziewczyny obok. - Po prostu niczego nie róbmy, w końcu się zmęczy i uspokoi.
- Hej ty tam! - Krzyknął mężczyzna do Sebastiana i zaczął iść w jego stronę. - Skro możesz nie zabijać mojego kolegi i poczekać to wyjmij z niego to dziadostwo! - wskazał na włócznię nadal wbitą w bark trolla.

Mi słysząc, że Sebastian chce zrobić wszystko na spokojnie, milczała ze skwaszoną miną. Nie podobało jej się to.

Felix ma teraz ciężki orzech do zgryzienia. Ponieważ Koishi nie widać już od pewnego czasu, całkowicie on o niej zapomniał. Jak by została wymazana z jego pamięci. (Kumori również)
Dlatego też nekogryf znajduje się w środku całej sytuacji nie wiedząc po co tu przyszedł. I nadal nie pamięta jak się tutaj znalazł.

Odp: [2.4] Życie wieczne
Odpowiedź #57
Coś tu mialem zrobić, ale co? Mialem jedynie niejasne wspomnienie o dziewczynie... Właściwie, gdzie ja u ciężkiego diabła jestem? Widziałem małą dziewczynkę, wielkości wróżki. Ale brakowało skrzydełek, wróżki bez skrzydeł jeszcze nie widziałem. Jednak potrzebowałem pomocy. Podleciałem do niej i zapytałem
- Co to za miejsce? Muszę wrócić do pie... To znaczy do wioski Kapp. To chyba okolice góry Youkai. Nie wiem co się tu wyrabia, ale chcę wrócić w bardziej znajome strony.
Poczekałem na odpowiedź, potem zapytałem
- Jak cię nazywają?

  • Zhearrimst
  • [*]
Odp: [2.4] Życie wieczne
Odpowiedź #58
Jedna, dwie, trzy kule... Nic się nie stało? Kolejny nieśmiertelny? Naprawdę...? Westchnąłem. Wszyscy pragnęli tego eliksiru nieśmiertelności. Nawet jeśli się teraz dogadamy, to i tak pozostaje sprawa podziału. Jeden cud alchemii i trzy osoby. Kompromis? Wątpię. Konflikt? Jak najbardziej. Najpierw musielibyśmy pozbyć się tej deszczowej wróżki. Przybicie nieśmiertelnego do drzewa nie powinno sprawić kłopotów. Lecz nie mnie było o tym decydować. Zszedłem z potwora, pozostawiwszy w nim włócznię. Jeszcze raz schowałem rewolwer do kabury. Miałem wielką nadzieję, że nie będę zmuszony go znowu użyć - bezskutecznie. Wypadałoby pozbierać noże. Runy powinny wyładować się już jakiś czas temu.

Ahhhh... Ten ból... Sytuacja nie zagrażająca życiu, ale jakże niekomfortowa... Nieprzyjemne mrowienie skóry. Niekontrolowane skurcze mięśni. Nie miałem sił krzyczeć. Zaciskałem zęby warcząc. Ride the lightning. Próbowałem wyjść z pola rażenia burzy błyskawic. Mijając mężczyznę mruknąłem:
- Sam ją sobie wyjmij.
Podchodząc do kobiety położyłem jej dłoń na ramieniu i pchnąłem lekko, by poszła ze mną. Odezwałem się wyłącznie do Mi-chan:
- Nie miej takiej skwaszonej miny i ciesz się, że nie widzisz mojej. Powiedz mi co mamy zrobić. Czekamy, śledzimy, zabijamy? Powiedz mi... Czy dasz mi swojej energii życiowej...?

Nie byłem pewien czy to wypali. Jej aura była słaba, prawie nieobecna. Jak u ducha. Możliwe, że ciało nieśmiertelnej nie różniło się tak bardzo od ciała śmiertelnika, ale przepływ vitae mógł być zupełnie inny. Czy jest wtedy studnią bez dna? Czy może samonapełniającą się karafką życia? Nie dowiem sie dopóki nie spróbuję. Jeżeli się zgodzi nasączę swoją dłoń własną krwawą energią życiową i wyrwę z dziewczyny kawałek jej życia, by wspomóc swoją regenerację ran. Jeżeli mi nie pozwoli odejdę do suchego miejsca i odpocznę. Zrobię przegląd ekwipunku. Mimo, że torebeczki były skórzane, to mogła dostać się tam woda. Nic mi po mokrej kredzie czy siarce.
No i... Miałem nadzieję, że tamtemu nieśmiertelnemu głowa zaświeci się, jak żarówka. Nie mógłbym odejść bez odegrania się.
  • Ostatnia zmiana: Sierpień 23, 2015, 20:13:44 przez Zhearrimst

Odp: [2.4] Życie wieczne
Odpowiedź #59
Latał tak w groźnie nad polem walki, a tu nagle znowu dostrzegłam tego dziwnego kota! Od razu mi się humor poprawił, bo wrócił mój towarzysz zabawy. Anulowałam więc burzę i wylądowałam tuż przy nim.
- Hej! Berek na ty nie polega, żebyś sobie odchodził, jak cię dotknęłam! Miałeś mnie gonić!
To co mówił, było jednak dla mnie trochę dziwne. Skąd on się urwał? Może zabłądził i szuka pomocy? Już wiem, jak mu pomogę, to chętnie będzie ze mną kontynuował zabawę.
- Jesteś teraz w lLesie Magii. Dla zabłąlanego kota to pewnie straszne miejsce, ale się nie bój! Właśnie pokonałam jedną groźną osobę, więc przy mnie jesteś bezpieczny - powiedziałam z dumą wskazując na styranego człowieka zmieniającego się futrzaka. A może futrzaka zmieniającego się w człowieka? Wszystko jedno! Jak będzie znowu szalał, to ponownie go pokonam i tyle! Byle jaki zmiennokształyny nie ma nawet startu do mnie.
- Nazywam się Kumori Shigure, potężna teru teru bozu - powiedziałam zadziornie i wypięłam dumnie piersi łapiąc się przy okazji za boki. - No i nie spotkałam jeszcze gadającego kota ze skrzydłami... jak się nazywasz? A może chcesz, żebym ci nadała jakieś słodkie imię - zapytałąm się w nadzieją w głosie.
Pojawienie się tej istoty sprawiło, że na chwilę zapomniałam o całym tym zamieszaniu związanym z eliksirem wiecznej zabawy. No, ale obok takiego słodziaka po prostu nie mogłam przejść obojętnie. Już nawet mu odpuszczę to, że wcześniej sobie poszedł.
- Mogę ci pokazać drogę w stronę L>asu Youkai, bo tam mieszkam, Jest to gdzieś tam! - wskazuję palcem wskazującym w mniej więcej właściwym kierunku. - No, ale zanim tam pójdziesz, możemy się tutaj trochę pobawić!