Odp: [ex1.2] The Gathering
Czuł przepływającą z jego ciała energię. Za każdym razem, gdy tego próbował czuł się coraz lepiej i potężniej. Nie miał jednak teraz czasu na napawanie się swoją potęgą. Musiał działać.
Najpierw uwolnił osobę która, jak się okazało, była w klatce. Jakby co będzie mogła gdzieś uciec. To wracając do poważniejszych problemów...
Zmierzył wzrokiem przeciwnika. Złoty robal. Miał wrażenie, że to złoto to wynik eksperymentów alchemicznych, co mogło oznaczać albo zwykłe własności fizyczne, albo magiczne.
Ale miał plan. Czego tylko potrzebował, to koordynacji.
-Złap mnie!-Wyciągnął wolną rękę w stronę klatki. Laskę natomiast wycelował w stronę owada. Nie mógł mieć pewności, w jakim stopniu jego pancerz przyjmie jego uderzenie. To by było za proste. Dlatego musiał odsłonić jego potencjalnie słaby punkt. Spód.
-Bądź gotowa Aika!-Dwie gwiazdy. Pierwszą posłał/stworzył na drodze szarży stawonoga. Nie w niego, ale bardziej pod nim. Drugą tuż nad sobą tak, by mógł sięgnąć ją laską.
Kąt nachylenia był korzystny, odwłok był skierowany przy schodzeniu nieco bardziej ku górze. Dlatego też za pomocą białej dziury ze zwrotem siły skierowanej ku górze powinien być w stanie podważyć jego odwłok. Postanowił przeznaczyć na ten cel większość jej energii, co by rzeczywiście uzyskać zamierzony efekt, ale by po tym cały czas istniała choćby przez parę chwil. Jeżeli jego przypuszczenia będą słuszne, robal powinien zrobić fikołka, polecieć kawałek, i wylądować przewrócony na plecy w miejscu gdzie stał.
By uniknąć zderzenia, użyje karty "Moon Mark: Lunar Rush" unosząc laskę w górę do gwiazdy, by przenieść się do istniejącej jeszcze białej dziury/gwiazdy wraz z osobą siedzącą w klatce, by uratować jej skórę. Poleci co prawda sam nieco w górę, prawda, ale bezpośrednio w górę, co będzie bezpieczniejsze.
I najważniejsze. Przytrzymanie robala. Tyle tylko, że będzie musiał odzyskać orientacje w przestrzeni. Miał nadzieje, że reszta grupy wypełni tą lukę w jego planie. Zamierzał wykorzystać pozostałą w tamtym miejscu gwiazdę, by stworzyć białą dziurę (jeżeli była blisko niego), przygniatając go tym samym do podłoża, albo przypalić go językiem ognia (jeżeli był dalej), by dokonać tego samego, i do tego osłabić spodnią strukturę. Aika mogłaby ostrzelać go pociskami, a ten chłopiec z wioski... miał ten swój miecz. Może się do czegoś nada.
Oh, chwila, zapomniał, że przed chwilą ich prosił by go przypadkiem nie poturbowali. Więc nie było co na niego liczyć.