Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Temat: [1.2] Nawiedzona Kopalnia (Przeczytany 81124 razy) poprzedni temat - następny temat

0 Użytkownicy i 2 Goście przegląda ten temat.
Odp: [1.2] Nawiedzona Kopalnia
Odpowiedź #105
<Dobra nie ma czasu na zastanowienie>
<Krzyczę>
Magia przemiany - manipulacja wielkością
<Jako cel wybieram spadające nade mną i na moich towarzyszy kamienie i zmieniam ich rozmiar na miarę ziarenek piasku>
  • Ostatnia zmiana: Lipiec 07, 2015, 20:23:33 przez 11dam

Odp: [1.2] Nawiedzona Kopalnia
Odpowiedź #106
-CEWKA POTENCJAŁU...Słowo Imperatora! - rozbrzmiał donośny głos w niezrozumiałym dla reszty języku. Dźwięk dobiegał z okolic domniemanych nerek Forgusa. Gdyby obserwacja była możliwa wszyscy dostrzegli by fioletowy blask bijący od postaci. Silny impuls pola magnetycznego powinno wypchnąć z obszaru działania każdy przedmiot paramagnetyczny, Taki jak na przykład spadający stalaktyt. Dodatkowo Akraz-surk przywarł do ściany, wiedział bowiem iż duże stalaktyty nie mogą tworzyć się przy ścianach jaskini. Macki które już przestały dawać światło dołączyły do tarczy fizycznej tworzonej przez resztę ramion. Na Boga Maszyn, co tu się dzieje, gdzie się podziało światło ?!? Oj tamten jedzący ludzi chaos zapłaci po tysiąckroć za obrazę świata. Będzie ginąć po wielokroć, aż nie wróci do osnowy.

  • Zanarhi
  • [*]
Odp: [1.2] Nawiedzona Kopalnia
Odpowiedź #107
Sytuacja była tragiczna, do tego nieprzyjazne warunki do walki dla Zanarhiego. W takim środowisku użycie karty zaklęcia będzie mniej efektywne, kule będą jedno-ładunkowe, a ostrza będzie mógł wystrzeliwać maksymalnie dwa na raz. Choć nie tyle to było istotne co rozświetlenie miecza, które w tej sytuacji dałoby mu większe szanse na przeżycie. Zanarhi rozstawił nogi w rozkroku, miecz chwycił oburącz i krzyknął: "Sword Sign - Swords and Sun!". W tej chwili wokół Zanarhiego pojawiają się lewitujące świecące kule, a jego miecz zaczyna emitować światło słoneczne...

Odp: [1.2] Nawiedzona Kopalnia
Odpowiedź #108
Kumori:
- Spokojnie koleżanko, duchy są z nami. Tak jakby. Ugadałam się z nimi, ja je lekko wspomagam i nie pozwalam nikomu żywemu przejść dalej. Za to mam spokój, kawałek ciemnej kopalni dla siebie i jedzenie. - Odpowiedziała Rumia na twe wątpliwości - Zaraz zaraz, coś tam zaczyna cichnąć. - Przyłożyła ucho do zawalonej ściany. Zaczęła słuchać.

Dams, Forgus, Zanarhi:
Forgus uchronił siebie od jakichkolwiek obrażeń.
Zanarhiemu udało się oświetlić obszar wokoło. Ciemność Rumii przeminęła. A może po prostu wyłączyła ona swe zaklęcie zaraz gdy stalaktyty przestały spadać?
Zaklęcie Damsa uratowało was wszystkich. Kamienie były dużo mniejsze niż powinny być więc jedyne obrażenia jakie zostały wam zadane to lekkie nacięcia i siniaki. W końcu spadające kamienie to spadające kamienie.
Aczkolwiek sprawienie by pomniejszyła się taka ilość skał było wyjątkowo wyczerpujące. W razie jakiś ataków ciężko stwierdzić czy wystarczy Damsowi jeszcze sił na uniki.
Właściwie to Zanarhi również był dość zmęczony. Zarówno rzemieślnik jak i kupiec byli zmęczeni już podróżą. Do tej pory w ogóle nie odpoczywali.

Poltergeisty zaczęły rozmawiać wzajemnie (przestały hałasować). Przy okazji poznaliście ich imiona.
- Mio, to koniec?
- Rio, ale oni chyba żyją.
- Mio, ale czy ktoś kiedyś to przeżył?
- W sumie nie Rio. Czyli są już duchami?
- Myślę, że tak Mio. Czyli mogą iść dalej.
- No to teraz zbieramy kamienie Rio.
- Tak jest Mio.
Dziewczyny przekształciły swoje bronie na coś w rodzaju łopat. Obydwie wbiły je w stalagnat, w jednym momencie wszystkie stalaktyty zaczęły się podnosić do sufitu. Przejścia jednak nadal były zablokowane.
- Gdzie chcecie iść, na bal? Czy po prostu dalej przed siebie? - zapytały dziewczyny.

Odp: [1.2] Nawiedzona Kopalnia
Odpowiedź #109
- No cóż...  bardzo wygodny układ...
Chociaż... wysługiwanie się jakimiś duchami... ten youkai faktycznie jest słąby, a ze mną wykorzystał tylko element zaskoczenia! No dobra, ale przynajmniej wiem, że tym bardziej nie należy jej karać w tej kopalni, bo o duchach bardzo mało wiem i... nie, nie boję się ich, tylko nie wiem, czego się po nich spodziewać! Również zaczęłam nasłuchiwać, co tam się w środku dzieje. Im szybciej będę miałą to z głowy, to tym szybciej stąd wyjdę. Chociaż... to dziwadło wydawało się być silne, zwłaszcza że wcześniej pokonało Rumię jednym pociskiem.
- A co jeśli... no wiesz, ten dziwny z tymi metalowymi ramionami jakoś przeżyje?

Odp: [1.2] Nawiedzona Kopalnia
Odpowiedź #110
<Ehhh  myślą że umarliśmy ? Bal ? chętnie ale na pewno wyszłoby tam że jednak nie umarliśmy...Ehhh Już mi się odechciewa tej wyprawy jeszcze bardziej niż myślałem...wprawdzie parę ładnych kamyczków tutaj już znalazłem...ale te przed chwilą nie były tak fajne...>
<Pytam się Zanarhiego i Forgusa>
Cóż pewnie chcecie iść dalej co nie ? Jak coś to mogę spróbować jakoś utrzymać w przekonaniu tamte duchy że umarliśmy oraz poprosić przy tym żeby nam otworzyły przejście, w sumie po prostu udawałbym szok że się przekonuję że nie żyję że nie wierzę w to i chce się wydostać stąd i tak dalej.
  • Ostatnia zmiana: Lipiec 09, 2015, 21:59:54 przez 11dam

Odp: [1.2] Nawiedzona Kopalnia
Odpowiedź #111
Kiedy łoskot spadających skał ustał, a hałas ucichł, Forgus przestał doładowywać baterię. Mecharamiona powróciły do swoich spoczynkowych pozycji. Forgus popatrzył na Damsa i podniósł kciuk do góry.
-Aktywacja modułu blefu... -
-Ach...no to nas macie. Winszuję wygranej. - powiedział do Poltergeistów - Niestety nie mamy zaproszenia na bal - stwierdził trzeźwo - Więc ruszymy dalej.

  • Zanarhi
  • [*]
Odp: [1.2] Nawiedzona Kopalnia
Odpowiedź #112
Zanarhi był wyczerpany, uznał że lepiej będzie zaufać pozostałym. Ledwo uniknął zagrożenia dzięki pomocy innych, więc wolał zaczekać na rozwój sytuacji. Nie było sensu robić cokolwiek, inne są realia niż się spodziewał. Czuł się zawiedzony, nie odzywał się i spoglądając na towarzyszy oczekiwał co będzie potem.

Odp: [1.2] Nawiedzona Kopalnia
Odpowiedź #113
Kumori:
- Ten duży przeżyje na pewno, w końcu nie jest człowiekiem - Powiedziała Rumia - Ale trzyma razem z ludźmi więc wszystko będzie w porządku. - Chwilę jeszcze nasłuchiwała po czym dodała - Przeżyli... Wejdziemy do środka jak sobie pójdą. - Nie chciała ryzykować, chyba będzie miała ochotę porozmawiać z duchami.

Forgus, Zanarhi i Dams:
Duchy usłyszały waszą rozmowę. Nawet jeżeli nie były specjalnie inteligentne, to stwierdzanie na głos, że będziecie blefować nie było dobrym pomysłem.
- Mio, chyba jednak się myliłam.
- Faktycznie Rio.
- Co teraz więc Mio zrobimy?
- A co pani kazała robić jak ktoś przeżyje?
- Nie wiem Mio.
- Ja też nie Rio.
- Po co tu weszli jak nie mieli zaproszenia?
- Nikt ich nie przyprowadził to jak znaleźli tu miejsce?
- Nie wiem.
- Ja też nie Rio.
- Więc otwórzmy im wyjście Mio.
- Które wyjście Rio?
- Te przy którym stoją, to nasze wyjście.
- A co z tunelem Rumii?
- Ona sama zadba o swój tunel.
- Więc otwieramy Mio?
- Owszem Rio.
Odpoczynek, zbieranie gruzu - Powiedziały dziewczyny po czym przymknęły oczy jak gdyby zasnęły opierając się o swoje łopaty. W tym momencie wejście przy którym staliście otworzyło się. Mogliście iść dalej.

Odp: [1.2] Nawiedzona Kopalnia
Odpowiedź #114
<cóż nie wyszło tak źle w sumie mają czuły słuch jak mówiłem szeptem i to usłyszały>
Dzięki Rio i Mio chociaż mogłyście sobie darować próbę zabicia nas
<Idę przejściem szybkim krokiem żeby w razie gdyby zmieniły zdanie to nie mogły mnie zamknąć znowu w tej komnacie>

Odp: [1.2] Nawiedzona Kopalnia
Odpowiedź #115
No cóż... na wszelki wypadek będę trzymała się bardzie z boku, jakby ten dziwak jednak tam ciągle był i znowu otworzył ogień do Rumii. Nie chciałam przecież dostać rytoszetem, chociaż na pewno nie złożyłabym się od jednego pocisku, tak jak moja towarzyska.

Niestety, ale wszystko wskazuje na to, że, jeśli niczego nie zrobię, to zostanę tu jeszcze dłużej, co mi się wcale nie uśmiechało. Jak spotkam tego SArbuza-sruka, to mu nawrzucam, że przez niego musiałam spędzić tyle czasu w tym ciemnym i nieprzyjemnym miejscu. Chociaż... po prostu wolałabym stąd wyjść, a nie spotykać go w tej kopalnii. No dobra, ale sytuacja wygląda następująco: jestem z Rumią, zaraz będę z Rumią i duchami. Tamci są gdzieś tam z przodu. I w sumie to nie wiem, czy bardziej mogę polegać na tej tutaj, czy na tamtych.... Ech, coraz bardziej mnie irytuje ta sytuacja. Jak tylko stąd wyjdę, naprawdę się komuś oberwie!

  • Zanarhi
  • [*]
Odp: [1.2] Nawiedzona Kopalnia
Odpowiedź #116
Eh, niektórzy to mają problem że za głośno myślą. Szukanie atencji wśród niebezpiecznych stworzeń nie jest dobrym pomysłem. Aktualnie to źle nie jest, poltergeisty chyba sobie odpuściły, ale wciąż można spodziewać się ataku tej ciemnej dziewczynki. Lina rozerwana, prócz tego większych strat nie ma. Trzeba pomyśleć o odpoczynku, nie wiem jak oni ale ja jestem nieznacznie zmęczony, więc jak dojdzie do starcia może być ciężko. Na ten moment należy opuścić to miejsce czym szybciej.
Zanarhi zastanawiał się także nad zachowaniem poltergeistów. Dziwiło go dlaczego odpuściły, być może to była jakaś umowa, a nie polecenie? Może zwyczajny kaprys poltergeistów? Ciężko było określić, istotne było to że wyjście zostało odblokowane.
"Idziemy." - rzekł Zanarhi do pozostałych i ruszył w kierunku wyjścia.

Odp: [1.2] Nawiedzona Kopalnia
Odpowiedź #117
Bez słowa ruszam do wyjścia. Jedna macek ponownie rozjarza się światłem. Wznowiono poszukiwanie rudy

Odp: [1.2] Nawiedzona Kopalnia
Odpowiedź #118
Forgus, Zanarhi, Dams:
Ruszyliście dalej. Oświetlenie Forgusa było aż zanadto wystarczające.
Błądząc po jaskiniach przed wami ukazała się półprzeźroczysta postać. Mimo oświetlenia wyglądała jak cień.
Sądząc po konturach była to ta sama osoba która na wejściu zapraszała was do środka:
- Daleko zaszliście... I nadal żyjecie. Tak nie powinno być. To miejsce należy do nas. Duchów wszelakiej maści. - Zaczęła mówić - Zwabiam tutaj wielu, po to aby mogli stać się mymi kochanymi towarzyszami w wieczności na tym świecie. Czy zechcielibyście mi towarzyszyć? Czy też może jest inny cel dla którego tu przebywacie?
-> Usłyszeliście nagle głośny hałas z kierunku z którego przybyliście wcześniej. Jak gdyby znowu przewracane kamienie. Aczkolwiek nie wydaje się mieć to związku z duchem z którym teraz rozmawiacie.

Kumori:
Grupa ludzi ruszyła dalej. Chwilę poczekaliście, i gdy nadszedł moment który Rumia uznała za odpowiedni, powiedziała:
- No dobra, już ich tam nie ma. Możemy wchodzić. - Gdy to powiedziała uderzyła mocno w stertę kamieni przed wami. Wejście natychmiast się "otworzyło".
Jedno uderzenie z pięści dziewczyny wystarczyło aby sterta głazów zawalonej kopalni się oczyściła.
- Oh to Rumia. - Rzekł jeden z duchów.
- Przybyłam posprzątać to co ludzkie. - Odparła Rumia.
- Mio, coś takiego tu zostało?
- Chyba nie Rio... Chociaż... Spójrz tam.
Duch wskazał palcem na jedno miejsce gdzie leżało kilka małych kamyków. Rumia zbliżyła się do tego miejsca i wystawiła dwie ręce do przodu.
Z ziemi zaczęła krew oddzielać się od piasku. Nie było jej wiele, jak widać ludzie odnieśli obrażenia tak nieznaczne, że co najwyżej kilka kropelek udało się uzyskać.
Rumia zbliżyła się do ciebie i pokazała nad swoją dłonią latającą kulkę z krwi. Wystarczyłoby jej tyle aby wziąć maksymalnie pięć pełnych łyków.
- Spróbuj - Powiedziała blond włosa dziewczyna - Jeden łyk, i będziesz wolna. Uzyskasz mą pomoc we wszystkim czego potrzebujesz.
Czerwona kulka podleciała bliżej twej twarzy, wystarczyło polizać aby zasmakować esencji ludzkiego życia.
Posmakuje tobie ten przysmak youkai? A może jednak nie? Czy też może w ogóle nie spróbujesz? Wybór należy do ciebie.

Odp: [1.2] Nawiedzona Kopalnia
Odpowiedź #119
Nadal mam opory do napicia się ludzkiej krwi, ale... No dobra, i tak straciłam tu zbyt dużo czasu. No i skoro youkai jedzą ludzi i im to nie szkodzi. A ja przecież jestem youkai. No i przecież Rumia powiedziała, źe pomoźe mi wyjść. No i to tylko jeden łyk... Aaaa, nadal mi się to nie podoba. Ale, niech jej będzie. Przynajmniej będę mogła wrócić do zabawy i zapomnieć o tej kopalni. Nieśmiało podsunęLam język do tej kólki i liznęłam ją. Smakuje dziwnie. Nie powiem, że źle, ale niczego podobnego wcześniej nie próbowałam.
- No dobra, spróbowałam! A teraz mnie wypóść, tak jak obiecałaś.
Mówiąc to wyciągnęłam palec wskazujący w jej stronę.
- Taka była umowa! Więc się teraz z niej wywiąż, bo nie chcęc tu siedzieć ani chwili dłużej!