Odp: [1.2] Nawiedzona Kopalnia
Odpowiedź #79 –
- WYPRASZAM SOBIE, JA WCALĘ NIE PANIKUJĘ!
I znowu mnie irytuje, do tego stopnia, że nad moją głową pojawiła się mała i czarna chmurka, którą co jakiś czas rozjaśniały wyładowania atmosferyczne. Nie zwracałam większej uwagi, na to, co robi ten drugi człowiek i Arbuz-sruk. Dotarło to do mnie dopiero wtedy, gdy Rumia się uwolniła. Spojrzałam w kierunku lin.
- No cóż, chyba jednak nie była taka słaba, jak mi się z początku wydawało.
Minę miałam trochę zakłopotaną. Nie dlatego, że jakoś bałąm się jej zemsty. Co to, to nie. Problemem było to, że zastałąm zamknięta w jaskini z dziwnym nieznajomym, dwoma ludźmi, a ktoś tam jeszcze był. Przy takiej ilości problemów zrobienie sobie wroga nawet tak słabego, jak ona, może być problematyczne. Chociaż... tak, przecież to Arbuz-sruk ją trafił danmaku i związał, a w dodatku youkai raczej nie będzie chciał zjeść innego youkai, więc jej celem będzie pozostała trójka. Niech oni się z nią męczą.
Tak sobie analizowałam sytuację, gdy nagle doszedł mnie ten hałas. Aż dreszcz mi przeszedł po plecach. O nie, ja się tam nie wybieram!
- No, jak chcecie, to poszukajcie innego wyjścia. Ja jakoś nie jestem zainteresowana dalszym przebywaniem w tej jaskini. Może zbyt pochopnie oceniła stan przejścia i uda mi się jakoś przecisnąć. Powodzenia w dalszej wyprawie i na razie!
Próbowałam to powiedzieć w taki sposób, żeby przypadkiem nie wyciągnęli błędnych wniosków i pomyśleli, że najzwyczajniej w świecie stchórzyłam. Odwróciłam się na pięcie i ruszał ponownie w stronę wyjścia. Może faktycznie na spokojnie znajdę tam jakąś szparę. Jestem przecież całkiem nieduża, więc jak takowa się znajdzie, to się przez nią wydostanę i zakończę tę całą przygodę w jaskini.