Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Temat: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie (Przeczytany 105176 razy) poprzedni temat - następny temat

0 Użytkownicy i 4 Goście przegląda ten temat.
Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #135
Ostatecznie nie doczekałem się konkretnej odpowiedzi, wiec po prostu wzruszyłem ramionami po czym odwróciłem się i wyszedłem z sali. Jeśli ktoś się dołączy to w porządku, jeśli nie to trudno.
Ostatni raz spojrzałem na mapę i ruszyłem w stronę schodów.

There was a man who had everything
He met a youkai who knows everything
Now she has everything and he knows nothing.

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #136
Pierwszą rzeczą jaką zrobił było schowanie zakupów do torby. Nie będzie łaził ze słojem pełnym ogórków ani z szakaronem-makaronem. Potem podzielił zainteresowanie swojego znajomego i zerknął na to, co tamte ludzie patrzyły sobie na ekranie.
To, co zobaczył wywołało w nim mieszane uczucia. Głównie zastanowienia, rozbawienia, i podejrzliwości. Już wystarczająco dziwne było to żelastwo. Może to fake? A może nie. Najpierw zmiękczą ich orgiami, a potem wyczyszczą otwory ciała zimną... stalą? Hueh. Utrata dziewictwa w takim miejscu go nie interesowała. Już wolał zostać wizardem. Chociaż... aż się to prosiło by sprawdzić.
-Aż tak Ci się podobam?-Parsknął śmiechem od swojego żartu i przez to, że rozpoznał utwór który sobie-"You were made for lovin' me"... hm?-Zerknął na to, co właśnie wyciągnął. 3DS. I co na nim było. Podszedł by sprawdzić. Omega Ruby.
-Burżuj-Uśmiechnął się. I to w sumie tyle. Poszedł za nim.

Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #137
ZHEARRIMST I EKKUSU:
Idea "Love Roomu' brzmiała niedorzecznie, jednak jego obecność w regulaminie aż prosiła się o straszny ból dupy w internetach. Na wszelki wypadek wzięliście ze sobą jedną z tych dobrze ogarniętych map konwentowych. Niestety, nie byliście w stanie znaleźć na nich takiej pozycji jak 'Reverie Room'. W sumie nie powinno to dziwić, zważywszy na to, co się miało w nich dziać. Regulamin wspominał, że miały znajdować się na poziomie -1. Najpewniej oznaczało to piwnice, bądź szatnie. Hmm. Sytuacja na konwencie się ustabilizowała - wszyscy chętni byli już w budynku, widac to było wyraźnie po rozluźnieniu korków na schodach, oraz opierdalającej się akredytacji. Trzeba było przyznać, że mimo przydzielania ludziom sleepów, nie dla wszystkich wystarczyło miejsca i pod ścianami porozkładane były karimaty i spiwory - tyle w temacie organizacji. Poziom minus jeden zajmowały szatnie, pojedyncza klasy przeznaczone pod dwie konsolówki - jedną retro, drugą z nowymi konsolami. Znajdowął się też tutaj jeden z kolorowych sleep roomów, oznaczony jako Sleep Room Fioletowy. Oczywiście z drzwiami oklejonymi wściekle fioletowym papierem. Przez wąskie okna umieszone pod sufitem nie docierało dużo światła, a ciepły poblask żarówek z co drugiej zapalonej na korytarzu lampy nadawał miejscówkom umieszczonym na tym poziomie pozory przytulności. Przeszliście wzdłuż całego korytarza, i skręcając na rogu, wyszliście na nieco przestronniejszy fragment holu, gdzie znajdowały się sale oklejone czarnym papierem z naklejonymi róznokolorowymi gwiazdkami, układającymi się w napisy 'REVERIE ROOM'. To chyba to. W rogu holu znajdowała się ławka ze stojącym na niej laptopem, zaś na laptopie zazięcie stukała uderzająco piękna dziewczyna z długimi rudymi włosami. Gdyby Zhearrimst miał ją do kogoś porównać, to była jakaś cosplayerka Horo, wyglądająca nieco podobnie....jednak zdecydowanie mniej atrakcyjnie. Ta dziewczyna z zainteresowaniem spojrzała na was, zaś Ekkusu wyraźnie widział już w myslach bąbelek myśli formujący sie w jej głowie z napisem 'Gejoza'.Tym bardziej, ze Zhearrimst miał różowiutkiego niczym mydelniczka 3DSa..

LOSIK:
Wychodząc z sali, zauważyłeś przed sobą znajomków ze sleepa, którzy wcześniej przynieśli zakupy. Deliberowali nad mapą szukając Reverie Roomu. Well, w momencie kiedy proponowałes to samo zostałeś olany. Zajebiście. Nie znosiłeś byc ignorowany. Chcąc nie chcąc poszedłeś za nimi. Przechodząc przez parter, zwróciłeś uwagę na pyszne zapachy dobiegające z kafejki i Yumiko wybiegającą drobnymi kroczkami z kawiarenki z dymiącą miską w dłoniach i wbiegającą do jednej z sal. Zapatrzywszy sie w ten widok o mało nie zgubiłeś tej dwójki.  Energicznym krokiem wznowiłeś trasę i zszedłeś za nimi na poziom piwniczny. Rozejrzałeś się dookoła aby szybko zorientować się w terenie i poszedłeś za chłopakami, w razie potrzeby uzywając łokci, aby odepchnąć z drogi marudzących gówniaków. Wyszedłszy na mniej zatłoczony fragment korytarza zauważyłeś te słynne Reverie Roomy, niezwykle atrakcyjną dziewczynę i tamtą dwójkę. 'Gejoza' , przemknęło Ci przez głowę. I ten rózowy 3DS w męskiej łapie jednego z nich...

IGNACY:
Byłeś coraz bardziej niezadowolony z sytuacji w której się znalazłeś. Gdybyś przeczytał regulamin wcześniej, można było uniknąc tej sytuacji. Cóż, ostatecznie, jeżeli będziesz chciał wyjść, to żaden helper ani org nie może Cię tu przecież więzić - najlepiej będzie grzecznie wynegocjować wyjście z konwentu, uzywając siły argumentów, nie zaś argumentu siły. Jeżeli to nie poskutkuje - sytuacja zrobi się brzydka, ale tak czy owak, wyjdziesz z konwentu nie wtedy kiedy pozwoli Ci na to organizator, ale kiedy będziesz chciał to zrobić... Red Fedora wyszedł, room zrobił sie prawie pusty - została dziewczyna, która jeszcze chwile temu natrętnie obserwowała Fedorę, zas obecnie kresliła na kartce papieru jakis rysunek. Chłopak w długich włosach spał na materacu obok, jakiś masywny grubasek zatopił się w jakiejś mandze. Pusto i cicho, jedynie z korytarza dobiegały typowo konwentowe odgłosy...

RED FEDORA:
Niezdecydowany wyszedłeś na korytarz. Szlag, oczywiście bez mapy. Głupio było się wracać po nią do sleepu zaraz po tym jak go opuściłeś, głupio też było pytać kogokolwiek o dostęp do sal dla par. Błąkając się bez celu, zawędrowałeś z powrotem na parter. twoją uwagę zwróciły przede wszystkim niesamowicie apetyczne zapachy dobiegające gdzieś z korytarza. Czyżby była tam kawiarenka, albo jakiś bar? Zapach, hmm... chyba topionego sera, jakiegoś bulionu mieszający się z charakterystycznymi słodkimi nutami jakiegoś deseru... karmel, czekolada. Interesujące. Wprawdzie nie byłeś głodny, ale zawsze można sprawdzić na przyszłość na jakie danie możesz liczyć np. na wieczór, lub rano.
Perhaps nobody will mind if I beat a terrible person like you <3

Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #138
To było do przewidzenia, polazłem bez sprawdzenia mapy konwentu, a szkoła była wg mnie spora. Tamtą dwójkę zgubiłem, ale nie wiem... Dosyć dziwnie to wyglądało, różowy 3ds to nic niezwykłego ale iść z drugim facetem do tego "Pokoju miłości"... Yyyy może lepiej nie sprawdzać czy to domysły są prawdziwe. Naprawdę są rzeczy których lepiej nie wiedzieć.
Nie zmieniło to faktu że błąkałem się jak idota i nie wiedziałem co robić, może bym odszukał konsolówkę i pograł? Nagle uderzył mnie bardzo mocny zapach jedzenia, w prawdzie nie miałem zamiaru posilać się w bufecie, ale mnie ciekawiło jak wygląda i co jest dobrego.
Gdy zlokalizowałem bufet pomyślałem tylko jedno: WTF?
Potrzebowałem chwili by przetworzyć informacje które dotarły do mojego biednego mózgu, ale dobrze że moje obawy co do bufetu były bezpodstawne.

Powiem tak, jestem wielkim miłośnikiem dobrego majonezu.

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #139
Jakby to powiedzieć, jak się nie obróci tam dupa z tyłu. Dziwnym trafem udało mu się dobrze zidentyfikować ten typ spojrzenia, a właściwie co też sobie ta nadzwyczaj atrakcyjna dziewoja pomyślała. Chwilę dłużej się jej przyjrzał, a myśl "No fajnie, wpadłem do worka "pedał" mieszała się z "No... wow. Zupełnie nie ta liga...". Tak czy owak, zakłopotanie wstępowało na jego lico, co w tej sytuacji nie było zbyt dobre. Jakoś tak odruchowo sprawdził, czy ktoś nie idzie. I szedł. Ten koleś na którego naskoczył w kolejce i widział regulamin. I miał podobny wyraz twarzy co tamta. Zastanawiał się, co właściwie do licha miałby powiedzieć.
-Ha, gaaay-Pierwsze, co mu wpadło do czerepa. Nawet zrobił tzw. "air quotes". Jakoś go to rozluźniło. Zachichotał. Wykonał ruch prawą dłonią jakby poprawiał krawat, i zagadał do dziewczyny. Oczywiście, musiał to zrobić zgodnie z uproszczonym równaniem "Stopień skomplikowania wypowiedzi wprost proporcjonalny do zdenerwowania".
-Sytuacja nadzwyczaj dwuznaczna, nie ulega to najmniejszej wątpliwości. Chociaż po prostu, khem, wpadliśmy zobaczyć czy faktycznie jest tutaj tego rodzaju "atrakcja". Podobnie pewnie jak ten oto jegomość-Szymon wskazał głową na "taran", który stał nieco dalej, po czym ciągnął dalej-Nie obawiacie się, że wieść o tym rozniesie się poza granice konwentu oraz bardziej wyrozumiałej części fandomu, a tym samym organizatorzy będą narażeni na rozmaitego rodzaju konsekwencje medialne? Nasz rodzimy cebuloland jeszcze długo taki tolerancyjny nie będzie, by ot tak przyjąć tego rodzaju nowinki kulturowe-Uśmiechnął się, wczuwając w swoją ulubioną w sumie rolę. Mówienie w taki sposób dawało mu konkretną satysfakcje. Głównie umysłową.
  • Ostatnia zmiana: Marzec 09, 2015, 00:54:40 przez Ekkusu

  • Zhearrimst
  • [*]
Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #140
Jakoś nie mogłem się skupić na 3DSie i wolałem obserwować otoczenie. Klimat piwnicy odpowiadał mi znacznie lepiej niż sleep, do którego byłem przydzielony. Było stosunkowo mało światła, czyli mógłbym się wyspać. Z drugiej strony byłoby słychać odgłosy konsolówek i przy odrobinie nieszczęścia coś w stylu: "P-Pico, zaraz opuścisz rożek", co doszłoby (oh my) z Reverie Roomu. Poza otoczeniem zbytnio nie zwracałem uwagi na ludzi. Po dotarciu do celu wyłączyłem 3DSa, lecz nadal trzymałem go w ręku - bo nie miałem już gdzie go schować. Zdążyłem tyle zrobić co nazwać startera "Shunsui"a tymże starterem był Treecko. "Mokou" Torchic również kusił. Tak czy siak moje urządzonko budziło niezdrowe myśli. Przynajmniej Rtęciu tak pomyślał i zaczął się z tego powodu tłumaczyć. Uniosłem ręce w geście "What the fuck, man?". Może zdołałbym to obrócić w żart i wyjść z tej sytuacji obronną ręką, gdyby nie poruszony temat. Z mrukliwym "yare yare da ze" wtrąciłem się, bo nic dobrego z tego nie wyjdzie.
- Odpuść sobie, bo nas pogrążasz. Kto sobie co pomyśli, to sobie pomyśli. Wdupczam w ziemie tylko tych, którzy mi zawinili. Kara ma być sroga, bolesna, a przede wszystkim, upokarzająca. Dlatego skończ ten temat, bo jak będę musiał, to tak zrobię.
Popatrzyłem się na Rtęcia znacząco, po czym przeniosłem wzrok na rudowłosą. Na swój sposób była urocza oraz przypominała mi jakąś znaną cosplayerkę, choć za cholere nie mogłem sobie przypomnieć. Była ładna i ze składu konwentowego. Zgadywałem, że miała już swojego partnera, toteż nie byłem nią zainteresowany.
- Co sobie ludzie pomyślą, to sobie pomyślą. Jeżeli ma to być ostatni konwent w kraju, to wolałbym skorzystać z tego co ma do zaoferowania. Wolałbym też, żeby ściany pokoju były na tyle dźwiękoszczelne, żeby nie zbierał się z tego materiał na pisanie ero-fanficów. Można sprawdzić czy będzie coś słychać z wnętrza pokoju czy ktoś już go zajął?
Zapytałem dziewczęcia, choć dobrze mogłem się patrzyć tak, jakbym to na niej miał wymierzyć karę. W sumie jakby była wolna, to by mi to nie przeszkadzało. Póki co, chciałem wiedzieć czy można zaufać temu miejscu. Poszukałbym kamer, albo jakiegoś innego badziewia. Zastanawiał mnie brak ochrony. Chyba, że nią miała być właśnie jedna dziewczyna. Meh. Przyszedłem tutaj z ciekawości, uśmiechnięty i mający właściwie wyjebane. Ostatecznie czułem się zły i zniechęcony. Może trochę zawiedziony. Cokolwiek bym teraz zrobił, zamieniłoby się to w hate-fuck.

Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #141
Muszę przyznać uroda organizatorek dorównuje poziomowi organizacji, pomyślałem sobie widząc dwie bardzo atrakcyjne dziewczyny w krótkim odstępie czasu.
Zanim jednak zdążyłem ... właściwie zrobić cokolwiek, podejrzanie wyglądająca para facetów przede mną rozpoczęła żarliwą dyskusje najwyraźniej próbując zawczasu rozwiać wątpliwości odnośnie ich orientacji seksualnej.
Zasadniczo zapytali o wszystko co chciałem wiedzieć, więc nie widziałem sensu powtarzać pytań za nimi. Jedynie, lekko rozbawiony cała sytuacją, skinąłem głową na potwierdzenie, gdy jeden z nich wysnuł słuszne przypuszczenie na temat celu mojego przybycia.

Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #142
Dobra, zgarniam mapkę konwentu i idę coś zjeść. Jak człowiek głodny, to zły. Mam nadzieję, że mają tu chociaż jakieś sensowne zapiekanki, bo na jakieś porządne mięcho raczej nie mam co liczyć. Z drugiej strony, niejedno mnie tu już zaskoczyło, więc kto wie?
ВОРУЙ УБИВАЙ | PERFECT FREEZE

Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #143
EKKUSU, ZHEARRIMST, LOSIK:
Nie było wątpliwości - im bardziej Zhearrimst gadał, tym lepiej byłoby, żeby nic nie mówił. Ruda piękność spojrzała na was z dziwnym wyrazem twarzy, uśmiechnęła się pobłażliwie i westchnęła.
- Reverie Roomy będą dostępne dla uczestników konwentu dopiero od godzin późnego wieczoru, najpewniej jakoś w czasie Hentai Night. A mnie nie obchodzi, czy wejdzie tam dwóch facetów, dwie dziewczyny, czy jakkolwiek inaczej. Czy sale są dźwiękoszczelne? Nie wiem, nie sprawdzałam. Jeśli będziecie zainteresowani, to ktoś was wpuści wieczorem. - wytłumaczyła, bawiąc się pasemkiem włosów, po czym przeciągnęła się mocno i wróciła do swojego laptopa.

RED FEDORA:
Stałeś przez chwilę w drzwiach kawiarenki i rozglądałeś się. Zapachy jakichś pyszności czule pieściły twój zmysł węchu, jednak miejsce było prawie pełne. Stałbyś tak pewnie do sądnego dnia, gdyby nie cichy, nieśmiały głos za Tobą:
- Przeprasza... Prosimy wejsici, wolny stolik tam.
Nim zorientowałeś się ci się stało, zza twoich pleców wyszła przeurocza Japonka w stroju pokojówki, delikatnie chwyciła twoją rękę i zaprowadziła Cię do wolnego stolika. Tyle sprzecznych myśli kotłowało Ci się w głowie, że zbaraniałeś i posłusznie dałeś się usadzić przy stoliku i wcisnąć kartę menu w rękę. Od odchodzącej dziewczyny dotarł do Ciebie słodki aromat jakiegoś toffi, truskawek i czegoś jeszcze. Byłeś otumaniony i cały czas analizowałeś to co się właściwie stało, ignorując Ignacego, który dosiadł się do twojego stolika...

IGNACY PRZYBYLSKI:
Znalezienie kawiarenki nie było trudne, wystarczyło kierować się mapą i mieć funkcjonujący zmysł powonienia. Kawiarenka była prawie pełna, ale udało Ci się wypatrzyć Red Fedorę siedzącego przy stoliku z jeszcze jednym wolnym miejscem. Skwapliwie skorzystałeś z tej okazji. Sam Fedora w ogóle nie zareagował na Twoje przybycie, a nie chciałeś zabierać mu spisu dostępnych potraw. Z kolei opuszczenie miejsca, w kórym byłeś wiązało się z ryzykiem, że zostanie ono zajęte. Szybka decyzja, zaznaczasz mapką konwentową swoje terytorium i ruszasz do baru po kolejny spis dań dla siebie. Niezbyt ładna, wyglądająca na naburmuszoną dziewczyna w stroju meido (ach, te łibusy...) podała Ci menu. Szybko wróciłeś z nim do Fedory, usiadłeś na swoje miejsce i zacząłes uważnie studiować. Mięso, mięso... hmm. "Talerz z ptakiem" - brzmi dosyć interesująco. "Zapiekana niespodzianka" również mogła okazać się sycącym daniem. 'Smocze kule' najpewniej były zwykłymi pulpetami mielonymi. Twoją ciekawość jednak obudziła pozycja w spisie napojów. "Krew Lotosu". Interesująca nazwa, trzeba przyznać...

Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #144
Ok, wiedziałem, że może być dziwnie. Smocze kule... Może jak kupię ich siedem, to dadzą mi za darmo co tylko będę chciał z menu, huh? Krew Lotosu nie brzmi zbyt zachęcająco, szczerze mówiąc... Wolałbym coś pomarańczowego. Mogliby jakoś opisać te dania, a tak to muszą tłumaczyć. Zdecydowałem się poczekać na kelnerkę i zapytać ją o to czym są dane dania zanim je zamówię. Czort wie co tu podają.

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #145
Z początku na słowa i gesty rzeźnickiego się trochę... no, znowu wychodziło na to, że popełnił błąd społeczny spowodowany nieprzemyśleniem. A potem wpadła mu do głowy pewna zabawna myśl. Sprzeczność. Pouczał go o gadaniu, a sam ciągnął, ciągnął, ciągnął... i drążył temat, podczas gdy on go ledwo co poruszył. I gadał o rzeczach, które... hah... no po prostu... wzruszył ramionami rozkładając dłonie do góry, ledwo powstrzymując się od śmiechu. Właściwie to skończyło się na uśmieszku i rozbawionym fuknięciu nosem. Nic już nie mówił, tylko słuchał, co miał do powiedzenia. Z tego jakoś nawet przestało mu zależeć, czy też... bardziej nie zwracał uwagi na urodę tej dziewczyny. Tak jakoś, teraz to była sprawa drugo, trzeciorzędna.
Co zabawne, dziewczyna się kompletnie nie przejęła perspektywą, że mógłby byś smród. Ciekawe, ciekawe... miał w sumie całkiem dobry nastrój.
-Bardzo dziękuję za informacje. Miłego dnia-Rzekł kłaniając się lekko bokiem. I odwrócił się, mijając tamtego ludka. Jakoś nie miał ochoty za bardzo się trzymać w towarzystwie, a przynajmniej na to by się za kimś szwędać. Miał za to chęć powęszyć. Dziwne rzeczy, dziwne atrakcje, osoby, podejście... tak. Poszpera, powęszy, poszuka jeszcze, jakie dziwne dziwności szykuje dla niego to miejsce. Bez mapy, bo i chyba nie była mu aż tak specjalnie potrzebna. I tak tylko będzie się rozglądać, mając oczy szeroko otwarte.

Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #146
Normalnie bym zareagował alergicznie na takie potraktowanie, ale to nie była normalna sytuacja. Najpierw zauważyłem że kawiarenka stała na niezłym poziomie, a potem nagle mnie urocza Azjatka w stroju pokojówki złapała za rękę i zaprowadziła do stolika i wręczyła kartę dań. Nie byłem jakimś babiarzem czy coś, ale to wydarzenie było wyrwane rodem z jakiejś romantycznej mangi... Z jednej strony chciałem by to ona przyjeła moje zamówienie, ale też bałem się że znowu nie będę mógł się odezwać i będę się zawieszać jak windows 95. Nawet, wyobraziłem sobie sytuację że udało mi się wywołać pozytywną reakcję... Ale daruję sobie opis bo to trochę krępujące. Dopiero po chwili zauważyłem że obok mnie usiadł Ignacy, i był zajęty dobieraniem sobie posiłku. Odpędziłem z głowy głupie marzenia, i zaczepiłem Ignacego:
- Jak myślisz, czy ta pokojówka jest japonką wg. ciebie? Nie do końca umiem rozróżnić Azjatów poza Wietnamczykami, ale coś mi mówi że ona nią jest.
Mając w rękach kartę zamówień, postanowiłem jednak zaspokoić ciekawość i spróbować czegoś dobrego. Nazwy wyglądały naprawdę dziwnie w większości, więc postanowiłem wybrać najbardziej dziwnie wyglądającą nazwę. Najbardziej przykuły moją uwagę te droższe pozycje, jak fajnie będzie mieć chociaż jeden ciepły posiłek. W każdym razie wydawało mi się to lepsze od Serka Homogenizowanego z bułką jako obiad.
Mając cichą nadzieję że obsłuży mnie owa Azjatka. Postanowiłem że jeżeli ona będzie przyjmować moje zamówienie, to postaram się chociaż zainicjować rozmowę. W prawdzie lubię rozmawiać z dziewczynami, ale chciałem wypaść w razie czego nieco lepiej niż inni klienci.

Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #147
Byłem nieco zawiedziony, że nie udało mi się zobaczyć wnętrza żadnego z tych Reverie Roomów. Jedynie udało mi się potwierdzić, że nie uległem nadinterpretacji w temacie przeznaczenia ów pokojów.
Nie wyglądało na to, by miało się tu odbyć coś ciekawego przynajmniej przez parę najbliższych godzin. Z drugiej strony nie miałem szczególnego pomysłu na spędzenie czasu.
-Całkiem ciekawy ten konwent. Macie tu jeszcze jakieś inne, niecodzienne atrakcje godne polecenia? - Postanowiłem zapytać dziewczyny. W prawdzie nie miałem szczególnej nadziei na pozytywną odpowiedź, niemniej nie miałem również nic do stracenia. Co najwyżej zostanę zakwalifikowany w jej oczach jako zboczeniec, który nie może się doczekać na otwarcie pokojów/noc hentai. Na szczęście nigdy nie należałem do osób, które szczególnie przejmują się tym co myślą o mnie inni.

  • Zhearrimst
  • [*]
Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #148
Oparłem się o ścianę naprzeciwko dziewczyny w zamyśleniu pocierając brodę. Jeżeli ściany były dźwiękoszczelne, a w środku nie było ukrytych kamer, to w sumie pokój mógł mieć inne zastosowania niż samo pieprzenie się - pierwsza rzecz, o której zapewne wszystkim się pomyślało. Miejce, w którym można się wyciszyć. Miejsce, w którym można szczerze porozmawiać na osobności. Miejsce, w którym w razie czego móżna się naradzić. Grunt, żeby nie było podsłuchu. Wejdę tutaj z byle kim byle zobaczyć co znajduje się w środku. Gdyby na konwencie była oferta jedzenia sushi z kelnerki, to też bym się skusił...
Kątem oka odprowadziłem Rtęcia. Gdziekolwiek się udał. Został tylko chłopak na którego uwagi nie zwracałem, a był jednym z "battle-brothers". Nie wtrącałem się do pytania, bo chciałem trochę podsłuchać z tej rozmowy. Co może być nowego? Jest niecodzienny regulamin, organizacja zrzeszająca obcokrajoówcow, ostra broń oraz pokój dla dwojga. Hentai night nie był jakąś nowością. Nie ma nawet po co iść. Nie chciałbym znowu oglądać Boku no Pico, bo ile można? Jak skończą rozmowę, to pójdę w swoją stronę, pożegnawszy się:
- Cóż. No to przyjdę wieczorem. Miłego dnia.
Tylko gdzie teraz pójść? Najbliższy sklep widziałem. Akredytację widziałem. Sleep room widziałem. Przedmiot giełdy widziałem. Lokalizację Reverie Roomu poznałem. Została jeszcze bar/kafejka czy co to było. W sumie napiłbym się cappuccino, a do tego pograł w poksy. A zatem postanowiłem - do meido cafe ruszam. Po drodze będę rozglądał się za ciekawymi osobistościami. Ludzie też są niezłą atrakcją.

Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #149
LOSIK:
Dziewczyna wzruszyła ramionami.
- Zależy co Cię interesuje. Nie mogę polecić nic ciekawego, bo dostałam obowiązek opieki nad tymi salami i nie interesowało mnie nawet jakie panele będą. Widziałam jakies atrakcje związane z ceremoniami japońskimi, jakąś giełdę staroci, a poza tym typowe wiedzówki, larpy i panele. Gdyby stowarzyszenie nie oferowało helperom takiej dniówki za dyspozycyjność i przebywanie na konwencie, nie chciałoby mi się przychodzić. No, ale 200 zł dniówki piechotą nie chodzi. Swoją drogą, dziwi mnie brak cosplayu na konie i to, że stowarzyszenie odmówiło PZTA prowadzenia jakiejkolwiek atrakcji...

Zaraz, jakie stowarzyszenie płaci helperom 200 zł za dzień siedzenia na dupie i pilnowania sali?!

Dziewczyna kontynuowała:
- Ciekawa sprawa z tymi orgami. Stowarzyszenie to podobno polska gałąź jakiejś japońskiej grupy, ale widziałam już w chuj sporo Japończyków i Japonek z orgowskimi identami, niektórzy nawet mówili po polsku. Nawet ekipa z MedRoomu jest w części azjatycka. I nie mówię o Tuanie, któremu orgowie podobno odmówili koordynacji medroomu,mimo, że na większości konwentów to on się tym zajmował...

ZHEARRIMST:
200 zł? Całkiem przyzwoita stawka. W zasadzie szkoda, że dziewczyna pilnuje tych sal, bo chętnie zaprosiłbyś ją na godzinkę do jednego z tych roomów, hehe... Swoją drogą udało się usłyszeć parę interesujących informacji. Byłes pewien, że z tym konwentem coś jest nie w porządku, jednak nadal miałeś za mało elementów, aby poskładac wszystko w całość. Nasuwało się wiele pytań, o których dumałeś po drodze do kafejki. Pierwszym, najważniejszym była obecność ostrej broni na konwencie. Na sprzedaż? Do ataku? Obrony? Pokazów? Ceremonii? Druga sprawa to dziwaczne punkty regulaminu, najwyraźniej pisanego przez Japonkę będącą przełożoną ochrony. Reverie Roomy to kolejne pytanie. Organizatorzy musza zdawać sobie sprawę, że będzie niesamowicie głośno na ten temat zaraz po konie... Chyba, ze nie zależy im na organizacji kolejnego za rok...
Zatopiony w myślach omal nie zderzyłeś się z kimś wychodzącym z Fioletowego Sleeproomu. Spojrzałeś przelotnie na ta osobę... to chyba Małyszeq, były admin Touhou.pl... ale nieco się zmienił od kiedy ostatnio go widziałeś... Spojrzał na Ciebie i uśmiechnał się szeroko
- DEVIOL! Kopę lat!

RED FEDORA I IGNACY:
Ignacego niewiele obchodziła narodowość azjatyckiej kelnerki. Jedna z dziewczyn (nie Azjatka, ku rozczarowaniu Fedory) podeszła i zaczęła wyjaśniać Ignacowe wątpliwości. A więc jednak: Smocze Kule były małymi kulkami z mielonego mięsa, podsmażonymi w panierce na złotawy kolor, podane z kupką brązowego ryżu. Krew Lotosu okaząła się być aromatycznym napojem z liczi i kwiatu lotosu. Talerz z ptakiem to jakaś potrawka z kurczaka. Desery Ignacego nie interesowały. Było też Orientalccino, czyli najpewniej jakieś cappucino podane w śmieszny sposób (może w czarkach do sake). Zdecydowanie większy wybór dań niż można sie spodziewać. Dziewczyna, która podeszła poleciła ze swojej strony 'Talerz z ptakiem' jako sycący i zaproponowała szklankę zwykłej herbaty z cytryną do tego. Fedora tymczasem cały czas śledził wzrokiem pełną energii azjatycką meido, która co i rusz kłaniała sie wchodzącym, żegnała wychodzących, biegała po dania, napoje, odnosiła puste talerze...

EKKUSU:
Zastanówmy się, gdzie dobrze byłoby zacząć węszyć. Aby dowiedzieć się więcej o konwencie miałeś do wyboru kilka miejsc - albo pokręcić się przy akredytacji i spróbować wyciągnąć jakieś informacje, albo pogadać z randomowymi konwentowiczami, poszperać w okolicach org roomu lub maina... Możliwości mnóstwo...