Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
ZHEARRIMST I EKKUSU:
Idea "Love Roomu' brzmiała niedorzecznie, jednak jego obecność w regulaminie aż prosiła się o straszny ból dupy w internetach. Na wszelki wypadek wzięliście ze sobą jedną z tych dobrze ogarniętych map konwentowych. Niestety, nie byliście w stanie znaleźć na nich takiej pozycji jak 'Reverie Room'. W sumie nie powinno to dziwić, zważywszy na to, co się miało w nich dziać. Regulamin wspominał, że miały znajdować się na poziomie -1. Najpewniej oznaczało to piwnice, bądź szatnie. Hmm. Sytuacja na konwencie się ustabilizowała - wszyscy chętni byli już w budynku, widac to było wyraźnie po rozluźnieniu korków na schodach, oraz opierdalającej się akredytacji. Trzeba było przyznać, że mimo przydzielania ludziom sleepów, nie dla wszystkich wystarczyło miejsca i pod ścianami porozkładane były karimaty i spiwory - tyle w temacie organizacji. Poziom minus jeden zajmowały szatnie, pojedyncza klasy przeznaczone pod dwie konsolówki - jedną retro, drugą z nowymi konsolami. Znajdowął się też tutaj jeden z kolorowych sleep roomów, oznaczony jako Sleep Room Fioletowy. Oczywiście z drzwiami oklejonymi wściekle fioletowym papierem. Przez wąskie okna umieszone pod sufitem nie docierało dużo światła, a ciepły poblask żarówek z co drugiej zapalonej na korytarzu lampy nadawał miejscówkom umieszczonym na tym poziomie pozory przytulności. Przeszliście wzdłuż całego korytarza, i skręcając na rogu, wyszliście na nieco przestronniejszy fragment holu, gdzie znajdowały się sale oklejone czarnym papierem z naklejonymi róznokolorowymi gwiazdkami, układającymi się w napisy 'REVERIE ROOM'. To chyba to. W rogu holu znajdowała się ławka ze stojącym na niej laptopem, zaś na laptopie zazięcie stukała uderzająco piękna dziewczyna z długimi rudymi włosami. Gdyby Zhearrimst miał ją do kogoś porównać, to była jakaś cosplayerka Horo, wyglądająca nieco podobnie....jednak zdecydowanie mniej atrakcyjnie. Ta dziewczyna z zainteresowaniem spojrzała na was, zaś Ekkusu wyraźnie widział już w myslach bąbelek myśli formujący sie w jej głowie z napisem 'Gejoza'.Tym bardziej, ze Zhearrimst miał różowiutkiego niczym mydelniczka 3DSa..
LOSIK:
Wychodząc z sali, zauważyłeś przed sobą znajomków ze sleepa, którzy wcześniej przynieśli zakupy. Deliberowali nad mapą szukając Reverie Roomu. Well, w momencie kiedy proponowałes to samo zostałeś olany. Zajebiście. Nie znosiłeś byc ignorowany. Chcąc nie chcąc poszedłeś za nimi. Przechodząc przez parter, zwróciłeś uwagę na pyszne zapachy dobiegające z kafejki i Yumiko wybiegającą drobnymi kroczkami z kawiarenki z dymiącą miską w dłoniach i wbiegającą do jednej z sal. Zapatrzywszy sie w ten widok o mało nie zgubiłeś tej dwójki. Energicznym krokiem wznowiłeś trasę i zszedłeś za nimi na poziom piwniczny. Rozejrzałeś się dookoła aby szybko zorientować się w terenie i poszedłeś za chłopakami, w razie potrzeby uzywając łokci, aby odepchnąć z drogi marudzących gówniaków. Wyszedłszy na mniej zatłoczony fragment korytarza zauważyłeś te słynne Reverie Roomy, niezwykle atrakcyjną dziewczynę i tamtą dwójkę. 'Gejoza' , przemknęło Ci przez głowę. I ten rózowy 3DS w męskiej łapie jednego z nich...
IGNACY:
Byłeś coraz bardziej niezadowolony z sytuacji w której się znalazłeś. Gdybyś przeczytał regulamin wcześniej, można było uniknąc tej sytuacji. Cóż, ostatecznie, jeżeli będziesz chciał wyjść, to żaden helper ani org nie może Cię tu przecież więzić - najlepiej będzie grzecznie wynegocjować wyjście z konwentu, uzywając siły argumentów, nie zaś argumentu siły. Jeżeli to nie poskutkuje - sytuacja zrobi się brzydka, ale tak czy owak, wyjdziesz z konwentu nie wtedy kiedy pozwoli Ci na to organizator, ale kiedy będziesz chciał to zrobić... Red Fedora wyszedł, room zrobił sie prawie pusty - została dziewczyna, która jeszcze chwile temu natrętnie obserwowała Fedorę, zas obecnie kresliła na kartce papieru jakis rysunek. Chłopak w długich włosach spał na materacu obok, jakiś masywny grubasek zatopił się w jakiejś mandze. Pusto i cicho, jedynie z korytarza dobiegały typowo konwentowe odgłosy...
RED FEDORA:
Niezdecydowany wyszedłeś na korytarz. Szlag, oczywiście bez mapy. Głupio było się wracać po nią do sleepu zaraz po tym jak go opuściłeś, głupio też było pytać kogokolwiek o dostęp do sal dla par. Błąkając się bez celu, zawędrowałeś z powrotem na parter. twoją uwagę zwróciły przede wszystkim niesamowicie apetyczne zapachy dobiegające gdzieś z korytarza. Czyżby była tam kawiarenka, albo jakiś bar? Zapach, hmm... chyba topionego sera, jakiegoś bulionu mieszający się z charakterystycznymi słodkimi nutami jakiegoś deseru... karmel, czekolada. Interesujące. Wprawdzie nie byłeś głodny, ale zawsze można sprawdzić na przyszłość na jakie danie możesz liczyć np. na wieczór, lub rano.
Perhaps nobody will mind if I beat a terrible person like you <3