ダイナマリサ3D

Recenzja:

„PDF! PDF! PDF!”

KretonSzukając dobrej gry z Touhou, wcale daleko szukać nie trzeba. Okazuje się, że wystarczy rzucić okiem do sąsiadów ZUNa – Tasofro. Omawiany dzisiaj produkt to coś dla prawdziwych facetów (lol) lubiących się w grach typu Girls'n'Guns. Mowa o kolejnej nietypowej grze o przygodach najbardziej niewyparzonej gęby w Gensokyo. ダイナマリサ3D, o której mowa, to strzelanka z perspektywy trzeciej osoby na wesoło.

Fabuła gry jest prosta jak miotła Marisy. Owa awanturnica wpada do Rezydencji Szkarłatnego Diabła w celu pożyczenia (czyt. kradzieży) książek. Zostaje jednak wykryta, zaatakowana i niestety pokonana przez Patchouli i jej oddział (jak to h-collector nazywa) Pachikomów (roboty o wyglądzie krzyżówki Patchy i pająków). Marisa poprzysięga zemstę, bierze karabin i razem z oddziałem wróżek przypuszcza szturm na Rezydencje, a dokładniej na znajdującą się tam bibliotekę. Czemu karabin ? „Bo takie są zasady, żeby walczyć tą bronią.” (czyli Patchouli zablokowała możliwość używania magii). Tyle w kwestii fabuły w DM3D. Zwroty akcji, mimo iż są, przechodzą raczej bez większego echa. To nie RefleX, ani nie dobre anime. A szkoda. Mimo wszystko gra jest warta uwagi. Dlaczemu ? DM3D nie bez powodu ma w nazwie 3D. Wcale nie chodzi tu o to, iż w grze pojawiają się elementy trójwymiarowe. Gra jest w 3D. By cieszyć się tym potrzebujemy mocny PC oraz okulary 3D w kolorach Red-Cyan. Następnie włączamy opcje Anaglyph i... Master Ratatatata.

Gameplay. Na początek, zerknijmy jak gra wygląda w liczbach. 26 misji, 5 poziomów trudności, ponad 500 broni (mówię tu też o różnych wariacjach) podzielonych na kilka typów, kilka rodzajów przeciwników i kilka lokacji. Sporo jak na tego typu produkcję. Grę zaczynamy od wyboru uzbrojenia. Początkowo jest dość skąpo. Ot, karabin, shotgun i rakietnica. W trakcie każdej misji możemy posiadać tylko 2 bronie przy sobie. Przełączamy się między nimi prawym przyciskiem myszy. W magazynie dostępnym między misjami możemy mieć ogółem 100 broni. Każda z broni ma swoje parametry takie jak atak, zasięg, amunicja i czas przeładowania. Niektóre egzemplarze mogą mieć też ulepszenia. Większa pojemność broni, szybsze przeładowanie, więcej ataku itd. Mogą też ulepszać postać. Np. Vampire sprawia, że za każde zadane obrażenia regeneruje się nieco nasza energia jednak musimy poświęcic nieco maksymalnej wartości naszej energii. Def Up, zwiększa naszą wytrzymałość. Ulepszeń jest sporo. Tak więc, po wybraniu broni, ze słowami „Giwery mam dwie, zabawić się chcę!” przechodzimy do wyboru misji oraz poziomu trudności. Gra zmusza nas początkowo do gry na Easy. Dopiero potem, gdy nasza postać ma więcej życia oraz lepszy arsenał, możemy iść na wyższe poziomy (nie jest to regula, ale z 100 hp na poziomie Master padniemy po jednym trafieniu). W trakcie misji dropimy paczki z nowym uzbrojeniem, czapki Marisy zwiększające od 2 punkty życia oraz halucyny. Małe grzybki halucynki regenerują mało naszej energii, duże, potrójne – sporo (przy 3000 hp wystarczą 6 dużych by była pełna). W każdej misji musimy pokonać wszystkich wrogów lub wytrzymać określony czas. By przeżyć, wykorzystujemy nasze umiejętności taktyczne, znajomość pola bitwy, przeszkody, różnice wysokości i słabe punkty przeciwników. Np. Czołgi z bliska młócą w nas z CK-Ma toteż innej szybkostrzelnej broni. Na odległość walą z powolnej, ale zabójczej armaty. Wiadomo, które łatwej uniknąć. Żeby łatwo nie było - armata ma AOE (Area of Effect), więc trzeba uważać. Dodatkowo – najlepsi gracze (czyt. Ci, którzy ukończą dany poziom trudności) otrzymają w nagrodę dodatkową, unikatową broń (jej przydatność jednak to sprawa dyskusyjna i zależy od preferencji).

Strzelamy i biegamy, biegamy i strzelamy... Ale do czego, czym i gdzie ? Zacznę w tej kolejności: Pierwszymi przeciwnikami są wspomniane Pachikomy. Występują w grupach. Pojedyncze osobniki nie są groźne, ale grupy – zawsze liczne – są zabójcze. Dalej mamy mecha-mrówcie. Również występują w grupach choć tylko sporadycznie tak dużych. Są ciężej opancerzone, szybkie, ale ich minusem jest to, że walczą w zwarciu, więc by zaatakować muszą do nas podejść. Wróżki to kolejne cholerstwo, które lubi uprzykrzać nam życie. Występują w czterech odmianach po obu stronach konfliktu. Fairy (niebieskie) to podstawowy typ. Lekko opancerzone, uzbrojone w karabin. Występują w dużych grupach nawet po 30 sztuk. Celna seria z K-Ma dobrze zmniejsza ich liczebność. Sprawdzają się też samonaprowadzające bronie o dużym AOE. Kolejne, Rocket Fairy (czerwone), jak nazwa wskazuje – uzbrojone w wyrzutnie rakiet, ciężko opancerzone wróżki, które potrafią przyłożyć tak, żeby bolało. Są naprawdę ciężko opancerzone (ponad 4000 hp na poziomie Master), atakują w małych grupach (po 4-5), ale zazwyczaj w towarzystwie niebieskich. MLRS-Fairy (czarne) to wróżki uzbrojone zasobniki z rakietami. Są średnio opancerzone, występują pojedynczo lub w duecie, rakiety wystrzeliwują seriami, choć potrzebują chwilę, żeby nas namierzyć. Ostatnim typem są białe. Bardzo ciężko opancerzone (ponad 9000 hp) uzbrojone w podwójne karabiny. Występują w grupach po kilka sztuk i są bardzo niebezpieczne, ale występują chyba tylko w dwóch misjach. Prócz różnych wróżków, mamy jeszcze wspomniane wcześniej czołgi. Są to wysokie roboty kroczące. Przypominają krzyżówkę Patchy z UFO, na szczudłach. Są bardzo ciężko opancerzone i zadają spore obrażenia. Zazwyczaj występują pojedynczo bądź w duecie. Przeciwników jest więcej, ale nie będę omawiał wszystkich. Niespodzianki i te sprawy. Z lokacji gdzie odbywają się boje – walczymy w holu, jadalni, w ogrodzie, no i oczywiście w bibliotece. Lokacje są olbrzymie, ale znajduje się tam mało obiektów. Jeśli jednak jakieś są, to można je zazwyczaj zniszczyć. Słowo jeszcze o uzbrojeniu. Do eksterminacji przeznaczono nam spory arsenał. Karabiny strzelające yin-yangami, w tym samonaprowadzające, rakietnice, różnego rodzaju granaty i bomby, wyrzutnie włóczni, rakietnice typu Cranberry (głównie samonaprowadzające, niezłe wariacje na temat wyrzutni rakiet), shotguny strzelające nożami oraz typ broni do walki w zwarciu. Część broni należy też do odpowiednich postaci i tak Remilia używa włóczni, w tym Gungnira, padsowa pokojówka strzela shotgunami, a imouto-sama lubuje się rakietnicach Cranberry. Q.E.D. na szczęście nie używa i dobrze. Atak tą bronią w wykonaniu AI zakończyłby grę dla Flan i dla nas bardzo szybko. A żeby ją otrzymać... Dojdźcie do tego sami ;P. Te postacie wspierają nas jak mogą w destrukcji, chociaż padają dość szybko, podobnie jak wspierające nas wróżki. Postacie te dobrze spisują się jako przynęty, ściągając na siebie wrogi ogień, gdy my prujemy w przeciwników ile fabryka dała. Meirin zaspała i w grze jej nie uświadczymy... Chyba, że o czymś nie wiem... Tyle o grze, czas na technikalia.

W kwestii technicznej mam zawsze sporo do zarzucenia twórcom, ale jako, że to produkt Tasofro, tak hardo nie będzie. W końcu przyzwyczaili nas do tego, że otrzymujemy dobre gry. Zacznę od sterowania. Mysz + klawiatura. Klawisze ułożone bardzo intuicyjnie, sprawiają, że gra się przyjemnie. Biegamy, chodzimy, skaczemy, turlamy się. Rambo w spódnicy. Sterowanie oceniam jak najbardziej na plus. Graficznie też jest ok. Marisa rusza się dobrze, chociaż nie można tu mówić o realizmie. Doujin groups can't into motion capture. Naprawdę, animacja postaci i przeciwników wygląda dobrze, jednak czegoś tu brakuje. Graficznie jest ładnie. Przeciwnicy mają metaliczny połysk, skrzydła wróżek wyglądają... Wróżkowo :D. Do tego ładne, duże lokacje dają swobodę ruchu. Szkoda, że jest tak biednie z obiektami na planszach. Istniejące jednak, jak wspomniałem wcześniej, możemy rozwalić – odpowiednim kalibrem. Domieszka blura w grze wpływa w moim odczuciu pozytywnie, chociaż może lekko utrudnić celowanie na duże odległości, a nie każda broń ma zooma. Czas porzucać błotem. Największym minusem w grze jest... Muzyka. Nie wiem kto ją robił. Czy był to NKZ, czy ziki_7 (ostatnio często współpracuje z Tasofro)... Muzyka po prostu jest nudna. Po którejś misji mamy ochotę przełączyć się na mp3 – nic w tym nie przeszkadza gdyż muzykę można wyłączyć. Jeszcze AI postaci wspomagających pozostawia nieco do życzenia o czym wspominałem przy Flandre. Podsumowując – ダイナマリサ3D to dobra gra. Nie za łatwa, nie za trudna, ładnie wyglądająca i posiadająca jako jedna z nielicznych gier – opcję trójwymiaru. Mimo kilku drobnych błędów i jednego poważnego, jest godna polecenia. Tasofro jednak znów faworyzuje Marisę, niemniej jednak pokazuje, że umie zrobić dobrą grę i bóg im za to zapłać (z czego ? -dop. Bóg). Amen

Moje 3 grosze: h-collector

h-collectorUzasadnienie ocen, muzyka jakaś tam była, ale zawsze ją ściszałem, grafika, to nie mam okularów 3d (w sumie i tak nie wiem, czy mógłbym założyć), a tak trochę mało bogata w detale, trudność, w sumie tylko kilka plansz mnie zmusiło do naprawdę dużego wysiłku, miód, mogło być więcej opcji lub gra przez net (cooperation).

Oceny:

KretonH-CollectorScooter FoxMaluetarLeninMałyszeqHERUBIMSmokuŚrednia
Średnia7,256,5??????6,88
Grafika86??????7
Muzyka44??????4
Trudność8 (6)8 (4)??????8
Miód98??????8,5

Wymagania sprzętowe:
Procesor Intel Core2Duo 2.4Ghz lub podobny
Obsługa rozdzielczości 1280x720
DirectX 9.0c
Obsługa Pixel Shader 2.0
Więcej niż 512MB VRAM
Pamięć 2GB RAM lub więcej

Klawiszologia:
A - Poruszanie się w lewo.
D - Poruszanie się w prawo.
W - Poruszanie się do przodu.
S - Poruszanie się do tyłu.
Shift - Skok.
Spacja - Turlanie się.
ESC - Menu.
CTRL - Zmiana broni.
Tab - Zoom (jeśli broń posiada).

Screeny:

001
002
003
004
005
006
007
008
009