Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Odpowiedź #99 –
Szli kawałek. Ale od razu pojawiły się tematy do rozmowy, dyskusji. Aż tak to mu nie przeszkadzało, o ile to do czegoś prowadziło. Z początku miał co do tego wątpliwości.
-Nie wiadomo, czy się zgodzi od razu. O ile w ogóle. Brak nam dobrej karty przetargowej poza jej dobrą wolą-Jakoś coraz mniej mu się podobała ta sytuacja. Można było się o wiele lepiej do tego przygotować. A tak to zostali wysłani właściwie z marszu, bez możliwości dobrego przemyślenia sprawy.
-Umiarkowanie prawdopodobne. Sam wspominał, że możemy poczekać aż się ochłodzi-Tak skomentował kwestię "limitu czasowego"-Prędzej się zgubimy ze względu na jakąś anomalię tego miejsca. Kierunek wydaje się być zgodny z podanymi przez niego współrzędnymi. Zachód od wyjścia. Kierunek zachodni wyznaczony od tego punktu... tak... wszystko będzie w porządku...
Mówił sobie, powtarzał pod nosem. Denerwował się potencjalnymi komplikacjami, które mogą się rozjaśnić szybko, albo późno... albo wcale.
A potem Forgus. Naprawdę musiał się skupiać, by zrozumieć co on do niego mówi. Na szczęście wspomagał to schematami. Nic nie mówił, dopóki nie skończył tłumaczyć. Przyłożył kciuk i palec wskazujący lewej dłoni do brody, zastanawiając się
-Innymi słowy... chcesz wiedzieć, czy jestem w stanie unieść naszą trójkę nad ziemią, podczas gdy Ty zapewnisz nam napęd postępowy?-Myślał dalej, mrucząc wyraźnie pod nosem. Poprawił okulary na nosie-Teoretycznie jest to wykonalne. Posiadam taką możliwość, chociaż będzie to bardziej męczące, aniżeli zwykłe blokowanie promieniowania. Metoda przeze mnie stosowana zaburza... zresztą, to magia, nie zamierzam tego dokładnie tłumaczyć-Wzruszył ramionami, w odpowiednim momencie przerywając potencjalnie parogodzinny wykład na temat jednego zagadnienia magicznego, ratując tym samym uszy i umysły biednych okolicznych kaktusów. Przeszedł za to do konkretów
-Z jaką prędkością byśmy się poruszali? Czy jesteś w stanie zapewnić stałą równoległość oraz odległość od gruntu? Jedna nierówność, wydma, i albo wystrzelimy w niebo przy większej prędkości, albo się rozbijemy-Wskazał na pewne niedoskonałości projektu, nie tyle co wynikające z jego fachowości, co ze zwykłego, szybkiego przemyślenia. Mlasnął, odczuwając pewną suchość w ustach. To powietrze zwyczajnie było nieznośne, nawet jeżeli zadbał o obniżoną temperaturę.
-Przede wszystkim, nie wiem, ile czasu bym mógł to utrzymać bez znacznego zmęczenia. Moje pozostałe zdolności mogą się okazać pomocne przy rozwiązywaniu dalszych, nieprzewidzianych problemów. Tak jak do tej pory