Ostrzał zagłuszył ostatnie słowa wypowiadane przez zakapturzoną postac. Strzelałaś na w stronę trupów zarówno z głównego działa, jak i z karabinów. Po chwili jednak straciłaś całkowicie widoczność, gdyż pył unoszący się z uszkodzonej posadzki zasnuł całe pomieszczenie, więc strzały leciały na oślep i tak na prawdę nie wiesz, ile trupów udało ci się zgarnąć.
Natomiast, gdy dym i pył opadły zauważyłaś, że w prawdzie opróżniłaś salę balową z trupów, jednakże główne zagrożenie stało niewzruszone skryte za czerwoną pieczęcią w kształcie ośmioramiennej gwiazdy otoczonej dwoma okręgami pomiędzy które wpisane była mnóstwo nieznanych ci symboli.
Pierwszy wystrzał zwiał jednak z głowy waszej przeciwniczki. Była to młoda dziewczyna z brązowymi włosami spięte w dwa małe kucyki. Wyglądała mniej więcej o tak:
Marisa, która celowała swój dziwny, mały przedmiot opuściła dłoń. Na jej twarzy pojawiło się zmieszanie i zdziwienie.
- Ech, Kosuzu, chyba dorwałaś znowu nieodpowiednią lekturę.
Po czym zwróciła się do Sanae:
- Słuchaj! Znam tę dziewczynę. Prowadzi księgarnię w wiosce ludzi i... ma dar, dzięki któremu może przeczytać dosłownie każdą książkę. Najwyraźniej do jej rąk trafił jakiś niebezpieczny grimoire. Powiedz swojej towarzyszce, żeby nie próbowała ponownie przerobić jej na sieczkę!
Sanae podeszła do ciebie i położyła ci rękę na ramieniu.
- Wystarczy Ratta. Z tego, co mówi Marisa, wynika, że trzeba będzie tej dziewczynie pomóc, a nie ją sprzątnąć. Dlatego też zostaw ją mnie.
Dziewczyna uśmiechnęła się:
- Kosuzu? A więc tak nazywa się ta dziewczyna. Ciekawe. Ech, szkoda, że pozbawiliście mnie ciał, do których mógłbym się przenieść. Nic to, będę musiał wykorzystać ją trochę dłużej.
Przed nią pojawiły się kolejne pieczęcie, z których zaczęły lecieć gęsto pociski. Nie tworzyły jakiś układów, lecz leciały w całkowicie losowych kierunkach. Całe szczęście, że Alice i Sanae w porę zasłoniły cała waszą czwórkę kombinacją lalek uzbrojonymi w duże tarcze oraz paroma pieczęciami defensywnymi.
- Słuchajcie! - krzyknęła Marisa. - Ja z Alice spróbujemy ją tu zatrzymać, a wy w dwójkę poszukajcie magicznej księgi, która za to odpowiada! Nie sądzą, żeby zostawiła ją u siebie w domu, więc musi być gdzieś tutaj!