Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
ZHEARRIMST:
Dziewczyna usłyszawszy japońskie słówka wypowiedziane w swoim kierunku, spojrzała na Ciebie, po czym roześmiała się, podbiegła szybko do Twojego stolika, i wskazawszy na czekoladowe kanji, powiedziała jedno słowo:
- Tōhō. |
Zaraz po tym ukłoniła się głęboko, nie zwróciła uwagi na Twój poczęstunek i odbiegła w stronę, z której wzywały ją zniecierpliwione nawoływania pozostałych meido.
Touhou, hmm? To juz drugi raz kiedy spotykasz się na konwencie z tym słowem - w obu wypadkach ze strony Japończyków. Najpierw ta organizatorka, która ochrzaniła kuców w waszym sleepie, teraz z kolei ta meido. Nie spotkałeś się nigdzie z informacjami, że konwent jest poświęcony serii o Małych Dziewczynkach. Może to tylko zbieg okoliczności... A może...? Hmm, warto o tym wspomnieć pozostałym 'Battle Brothers"; o ile kojarzyłeś, ktoś tam grał w Tołcze w sleepie wcześniej...
EKKUSU:
Pan Honoshi z ciepłym, acz nieobecnym uśmiechem na twarzy (wyglądał przez to bardzo sztucznie) wysłuchał Twojej tyrady. Gdy skończyłeś, bardzo długo patrzył na Ciebie bez słowa, zanim roześmiał się.
- No cóż, Szymonie... Mieliśmy trochę akcesoriów, które miały być wykorzystane głównie do demonstracji technik walki, oraz planowanego pokazu Noh, jednak jakieś pół godziny temu otrzymałem informację, że wystąpią pewne... nieoczekiwane trudności, więc te atrakcje będę musiał wykreślić z planu. Pierwsza porażka i kolejna cenna lekcja do nauczenia się - jeżeli coś ma choćby cień szansy na porażkę, na pewno nie uda się wtedy, gdy najbardziej potrzebny będzie sukces. Podobasz mi się, przypominasz mi mojego siostrzeńca z Kagoshimy... wybacz na chwilę.
Mitsuru Honoshi wyjął dzwoniącą komórkę z wewnętrznej kieszonki marynarki i odebrał połączenie. Wyrzucił z siebie szybko kilka zadan po japońsku, po czym przeszedł na polski.
- W tej chwili około pięciuset, według danych z raportu sprzed pół godziny. Tak... Przewiduję że więcej nie... Wiem, więcej pracy dla oddziału, większe obłożenie na dzisiaj. Powiem Kayo... tak. Do usłyszenia.
Westchnął, schował komórkę i wrócił do przerwanej rozmowy.
- Jak mówiłem, przypominasz mi siostrzeńca - ta sama nerwowość, nieśmiałość - zanikające, ginące cechy w dzisiejszym świecie, tak zepsutym przez cały nasz ludzki gatunek. Chodź ze mną.
Weszliście na maina, gdzie od razu rzuciły Ci się w oczy akrtony i skrzynie, łudząco podobne do tych, które zostały wypakowane z samochodów przed szkołą. Inni konwentowicze co jakiś czas rzucali zaciekawione spojrzenia, ale odstraszała ich nieprzyjazna mina siedzącej przy pobliskim stoliku japońskiej kierowniczki ochrony. Pan Honoshi ominął ją bez słowa i skinął na Ciebie. Gdy podszedłeś, wręczone Ci zostało pudełeczko z lakowanego na ciemno drewna. Było proste, gładkie, bez żadnych zdobień. Otworzywszy je, ujrzałeś w środku malutki kawałeczek bardzo starego papieru z czerwonymi ideogramami, których nie potrafiłeś odczytać...
LOSIK:
Podsłuchawszy ich rozmowę, odniosłeś wrażenie, że to co powiedział Japończyk do typa, to standardowo PRowa mowa-trawa - zręcznei uchylił sie od odpowiedzi na najwyraźniej niewygodne pytanei o Reverie Roomy, po czym zaatakował propozycją wręczenia podarunku. Sprytnie. Stałeś zbyt daleko, żeby widzieć co takiego dostał współkonwentowicz, ale żadna strata - na pewno schowa to do sleep roomu, gdzie będzie okazja wypytac się o wszystko dokładnie. Ciekawe - podobno mieli jakąś broń na konwencie - tak by wynikało z tego co usłyszałeś,. Miała służyć do pokazów, ale te się nie odbędą. Czy ta broń nadal w takim wypadku zostaje na konwencie, który jest chyba najbardziej nieodpowiednim miejscem, żeby ją tu trzymać (za Tobą przebiegły ze śmiechem dwie dziewczyny, poczułeś zapach skisłego sosu czosnkowego i potu. Kimkolwiek nie były pobiły nowy rekord w zniechęcaniu Cię do konwentowania). Poczułeś w sobie żyłkę detektywa. Byłes prawie pewien, że orgowie mają dodatkową agendę pod przykrywką organizacji konwentu i zamierzałeś się dowiedzieć co to jest. Jak tylko wymyślisz jak to zrobić...
IGNACY I RED FEDORA.
W momencie kiedy Ignacy planował pójść szukać jakiejs rozrywki, zachrypiały megafony na całym piętrze i rozległ się zniekształcony męski głos.
'W związku z nieoczekiwanymi trudnościami, pokazy Noh, oraz rekonstrukcje walki bronią japońską NIE odbędą się. W zamian za to zostanie zorganizowana wystawa poświęcona broni oraz sztuce. Wystawa ta połączona będzie jednocześnie z giełdą i rozpocznie się z godzinnym opóźnieniem. Grupa Tendō no Hana życzy wam mocnych wrażeń i dobrej zabawy. W przypadku pytań i uwag prosimy o kontakt z którymś z organizatorów w Hali Organizacyjnej. Arigatō gozaimasu!"
komunikat powtórzył się jeszcze raz po czym megafony umilkły. Światła zamigotały kilka razy w kawiarence, po czym jedna z żarówek eksplodowała obsypując odłamkami szkła zaskoczoną Yumiko. Dziewczyna krzyknęła z przestrachem, cofnęła się, straciła równowagę, po czym wywróciła się z głośnym łupnięciem na podłogę zahaczając o krzesło.
Perhaps nobody will mind if I beat a terrible person like you <3