Pokaż wiadomości
Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.
Wiadomości - Red Fedora
466
Odrobina lokalnego folkloru raczej nie przestraszy, raczej nie spodziewałbym się napływu użytkowników ze strony młodszych graczy. Młode pokolenie graczy jest raczej nastawione na liczbę poligonów i wyświetlanych pikseli.
467
Ja tam lubiłem ten suchar, jak ma zostać usunięte, to chcę coś równie głupiego w zamian. :P
468
Jestem jeszcze zielony w muzce z Th... A miejsca na Dyziu nieco brakuje. W każdym razie, dzięki za odpowiedzi.
469
OSU... Jakoś nigdy mi nie podeszło. Nawet wersja na Androida mnie szybko odrzuciła.
A rytmiczne lubię, Deemo na droida Theandrym FF na 3DSa męczę regularnie i namiętnie.
A rytmiczne lubię, Deemo na droida Theandrym FF na 3DSa męczę regularnie i namiętnie.
470
Moje zainteresowanie zaczęło się w sposób najgłupszy z możliwych. Od artykułu na nonsensopedii (swoją drogą przez nią zainteresowałem się anime, ale to całkiem inna historia).
W prawdzie artykuł był pisany na jedno kopyto, ale jakoś mi utkwił w pamięci. Potem trafiłem na bad Apple uruchomione na Sedze Genesis, ta piosenka bezlitośnie wwierciła mi się w mózg, i potem znalazłem stronę. Po lekkich oporach pobrałem pierwszą grę, i w zasadzie teraz męczę touhou jak mam chwilę wolnego czasu. Choć nadal lamię okrutnie (jedyny 1cc to IS na easy), teraz usiłuję skończyć Ten Desires na Normalu. Może za jakiś rok mi się uda?
W prawdzie artykuł był pisany na jedno kopyto, ale jakoś mi utkwił w pamięci. Potem trafiłem na bad Apple uruchomione na Sedze Genesis, ta piosenka bezlitośnie wwierciła mi się w mózg, i potem znalazłem stronę. Po lekkich oporach pobrałem pierwszą grę, i w zasadzie teraz męczę touhou jak mam chwilę wolnego czasu. Choć nadal lamię okrutnie (jedyny 1cc to IS na easy), teraz usiłuję skończyć Ten Desires na Normalu. Może za jakiś rok mi się uda?
471
Ostatnio Zasmakowałem w muzyce z Touhou, lecz Spotify pod względem muzyki z Anime to prawdziwe pole minowe. Niestety Touhou to faktycznie anime, bo muzyka z Touhou cierpi na ten sam syndrom.
Trafiam zwykle na różne Aranżacje, kilka trafia się fajnych ale bardzo łatwo trafić na coś co może osobę wrażliwszą zgwałcić przez uszy.
Czy w innych strumieniach jest gorzej bądź lepiej? Czy może w ogóle migrować ze Spotify na inny serwis?
I czy są na Spotify perełki godne uwagi? Przyznam że czasami to przypomina szukanie pereł w szambie.
Trafiam zwykle na różne Aranżacje, kilka trafia się fajnych ale bardzo łatwo trafić na coś co może osobę wrażliwszą zgwałcić przez uszy.
Czy w innych strumieniach jest gorzej bądź lepiej? Czy może w ogóle migrować ze Spotify na inny serwis?
I czy są na Spotify perełki godne uwagi? Przyznam że czasami to przypomina szukanie pereł w szambie.
472
A jak by wyglądała Sytuacja z Emulacją PC-98 na Linuksach i innych hipsterskich systemach operacyjnych? Samodzielne szukanie na razie nie przyniosło wyników. A odpalanie windowsowskich emulatorów pod wine jest dla mnie co najmniej komiczne.
Większość TH na Windows swobodnie uruchamiam z poziomu Windowsa(Tylko IS ma bardzo niefajny problem z brakiem ścieżki dżwiękowej), ale emulatora tegoż systemu pod Linuksa nie znalazłem... Ktoś pomoże?
Większość TH na Windows swobodnie uruchamiam z poziomu Windowsa(Tylko IS ma bardzo niefajny problem z brakiem ścieżki dżwiękowej), ale emulatora tegoż systemu pod Linuksa nie znalazłem... Ktoś pomoże?
473
Wiele widywałem wątków gdzie w wirze dyskusji w końcu gdzieś najpierw gubiono temat a dalej sens dyskusji.
W każdym razie, dowiedziałem się dużo więcej niż chciałem, i nie mam tu absolutnie nic za złe.
O ile zjawiska nadprzyrodzone mi nie przeszkodzą, w Październiku wybiorę się na pierwszy konwent i sam wyrobię zdanie.
Dziękuję za odpowiedzi.
W każdym razie, dowiedziałem się dużo więcej niż chciałem, i nie mam tu absolutnie nic za złe.
O ile zjawiska nadprzyrodzone mi nie przeszkodzą, w Październiku wybiorę się na pierwszy konwent i sam wyrobię zdanie.
Dziękuję za odpowiedzi.
474
Czy leci z nami pilot?
Temat widzę w wystrzelił do jupitera.
Temat widzę w wystrzelił do jupitera.
475
Moim zdaniem jeżeli jest dobre towarzystwo, to można bawić się wszędzie. (Odezwał się doświadczony -,-)
Co do celu na pierwszy konwent, jednak parę czynników zdecydowało bym rozważał Japanicon.
Jest spore prawdopodobieństwo że spotkam kilka osób które znam od dłuższego czasu z internetu, (właściwie z mojej sekty) a z relacji i z opisów na stronie wygląda nie najgorzej. Choć odstręcza mnie to że prawdopodobnie będzie sporo ludzi, powiem że gdy byłem w warszawie rok temu (piątek wieczorem) byłem naprawdę przytłoczony ilością ludzi. Tylko muszę się upewnić że ci ludzie na pewno będą.
Co do celu na pierwszy konwent, jednak parę czynników zdecydowało bym rozważał Japanicon.
Jest spore prawdopodobieństwo że spotkam kilka osób które znam od dłuższego czasu z internetu, (właściwie z mojej sekty) a z relacji i z opisów na stronie wygląda nie najgorzej. Choć odstręcza mnie to że prawdopodobnie będzie sporo ludzi, powiem że gdy byłem w warszawie rok temu (piątek wieczorem) byłem naprawdę przytłoczony ilością ludzi. Tylko muszę się upewnić że ci ludzie na pewno będą.
476
Hmm, cóż ze znajomymi nam trochę ciężko w okolicy. Bowiem nie znam w moim otoczeniu nikogo kto by się interesował Anime i Mangą na tyle by po konwentach jeździć. Na konwent w moim otoczeniu nie liczę, bowiem to mieszkam na dosyć odległej wsi.
Prawdopodobnie wybrałbym się jak już na Hellcon, po pierwsze bliżej a po drugie Japanicon jest przed moimi urodzinami.
Urodziny wolę spędzić w domu niż w pociągu. Możliwe że przekonam kogoś z mojej sekty, wtedy byłoby w takim wypadku nieco raźniej.
W każdym razie, już nieco wiem czego się spodziewać i jak przeżyć. Co do telefonu, myślałem nad zabraniem dwóch. Jeden smartfon i jedna niewielka cegiełka jako zapasowe narzędzie kontaktu.
Czyli moją najwięszą obawą staje się moja kontaktowność... Nie bardzo mi się uśmiecha błądzenie po terenie szukając jak zombie kogoś kogo mogę zanudzić. Co do higieny, jestem nieco niechlujny w domu natomiast naw wyjazdach mózg mi się przestawia w tryb wyjazdowy.
Jednym z tego następstw jest lekka paranoja higieniczna i społeczna. Mam nadzieję że nie spowoduje to jakiś kompromitacji.
Prawdopodobnie wybrałbym się jak już na Hellcon, po pierwsze bliżej a po drugie Japanicon jest przed moimi urodzinami.
Urodziny wolę spędzić w domu niż w pociągu. Możliwe że przekonam kogoś z mojej sekty, wtedy byłoby w takim wypadku nieco raźniej.
W każdym razie, już nieco wiem czego się spodziewać i jak przeżyć. Co do telefonu, myślałem nad zabraniem dwóch. Jeden smartfon i jedna niewielka cegiełka jako zapasowe narzędzie kontaktu.
Czyli moją najwięszą obawą staje się moja kontaktowność... Nie bardzo mi się uśmiecha błądzenie po terenie szukając jak zombie kogoś kogo mogę zanudzić. Co do higieny, jestem nieco niechlujny w domu natomiast naw wyjazdach mózg mi się przestawia w tryb wyjazdowy.
Jednym z tego następstw jest lekka paranoja higieniczna i społeczna. Mam nadzieję że nie spowoduje to jakiś kompromitacji.
477
Jestem osobą bardzo słabo kontaktowną, co mnie kosztuje bardzo małą ilością znajomych na serwisach społecznościowych a liczbę prawdziwych znajomych wymienię na palach jednej ręki.
Pomyślałem że mógłbym spróbować zasocjalizować się w czasie konwentu... Tylko że na takowym nigdy nie byłem i nie bardzo wiem jak taka impreza wygląda... Ok, dobra. W ogóle nie wiem co to znaczy impreza.
Ale już bez owijania w bawełnę, jakie realia panują podczas konwentów? Co zabrać, jak się przygotować, ile pieniędzy i elektroniki zabrać?
Jakie nieprzyjemności mogą się trafić, czy też jak wygląda przeciętny panel...
Przyznam się bez bicia że będę potrzebował łopatologicznego tłumaczenia, poza tym fandom anime troszkę mnie przerażał. Teraz to jakby trochę się rozluźniło ale nie opadło do końca.
Pomyślałem że mógłbym spróbować zasocjalizować się w czasie konwentu... Tylko że na takowym nigdy nie byłem i nie bardzo wiem jak taka impreza wygląda... Ok, dobra. W ogóle nie wiem co to znaczy impreza.
Ale już bez owijania w bawełnę, jakie realia panują podczas konwentów? Co zabrać, jak się przygotować, ile pieniędzy i elektroniki zabrać?
Jakie nieprzyjemności mogą się trafić, czy też jak wygląda przeciętny panel...
Przyznam się bez bicia że będę potrzebował łopatologicznego tłumaczenia, poza tym fandom anime troszkę mnie przerażał. Teraz to jakby trochę się rozluźniło ale nie opadło do końca.
478
Tutaj faktycznie mi chodzi o Imperishable Night. Rady mi trochę pomogły. Ale niestety nie udało mi się nadal ani razu złapać tej karty.
Coś chyba jest ze mną źle, niestety duże gwiazdki mnie cholernie dekoncentrują. Przez to schodzę do narożnika. Tam z kolei się trzymam do oberwania od fali małych gwiazdek nadchodzącej z góry...
Z jej kart złapałem prawie wszystkie, tylko niestety ta jest wyjątkowo oporna...
Czyli chyba to będzie miejsce w którym trzeba będzie odpalać bombę.
Coś chyba jest ze mną źle, niestety duże gwiazdki mnie cholernie dekoncentrują. Przez to schodzę do narożnika. Tam z kolei się trzymam do oberwania od fali małych gwiazdek nadchodzącej z góry...
Z jej kart złapałem prawie wszystkie, tylko niestety ta jest wyjątkowo oporna...
Czyli chyba to będzie miejsce w którym trzeba będzie odpalać bombę.
479
Red Fedora zakłada plastikowe wiaderko na głowę.
Straszny offtop się zrobił, mam wrażenie że coś rzadko męczycie hyde park. (macie coś takiego?)
480
Wiem że bawię się w archeologa, lecz dla czystości nie będę tworzyć nowego wątku.
Usiłuję ukończyc touhou IS i jakoś idzie... Do czasu spotkania z Marisą.
O ile z dalszymi kartami jakoś daje radę, to Pierwsza (Gram na Normalu) daje mi w kość.
Nie za bardzo umiem ogarnąć wzrokiem jej kartę zaklę. W większości wypadków idzie mi dobrze dopóki jedna z gwiazd umknie mojej uwadze, i elegancko się wpakuję w nią.
Safespota niestety nie znalazłem, a wymijanie najdrobniejszych mam wrażenie że jest kwestią szczęścia niż mojej uwagi i zwinności.
Jakieś wskazówki?
Usiłuję ukończyc touhou IS i jakoś idzie... Do czasu spotkania z Marisą.
O ile z dalszymi kartami jakoś daje radę, to Pierwsza (Gram na Normalu) daje mi w kość.
Nie za bardzo umiem ogarnąć wzrokiem jej kartę zaklę. W większości wypadków idzie mi dobrze dopóki jedna z gwiazd umknie mojej uwadze, i elegancko się wpakuję w nią.
Safespota niestety nie znalazłem, a wymijanie najdrobniejszych mam wrażenie że jest kwestią szczęścia niż mojej uwagi i zwinności.
Jakieś wskazówki?