Pokaż wiadomości
Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.
Wiadomości - Małyszeq
46
Welp, tego sie nie spodziewałem (ani nie wiedziałem, unfortunately). Skoro juz jednak zaczeliście jako obcy sobie ludzie, to musimy to tak ciągnąć :3. Jeżeli jest jeszcze coś co powinienem wiedzieć, to dajcie znać odpowiednio wcześniej :P
EDIT:
Kolejny wpis i może dalsze mapki bedą albo dopiero dzisiaj wieczorem, albo jutro przed południem nim wyjdę do pracy. Poprosiłbym też każdego z was o sporządzenie listy rzeczy, które macie na konwencie (łącznie z zapasami żywności i pieniędzmi przeznaczonymi nań i wysłanie mi na PW - trzeba w końcu zrobić wam jakieś inventory). tylko nie przesadzajcie za bardzo z rzeczami w rodzaju 'Talizman Zagłady' itp. Also, żadnej broni (noże, gaz pieprzowy, tasery).
EDIT:
Kolejny wpis i może dalsze mapki bedą albo dopiero dzisiaj wieczorem, albo jutro przed południem nim wyjdę do pracy. Poprosiłbym też każdego z was o sporządzenie listy rzeczy, które macie na konwencie (łącznie z zapasami żywności i pieniędzmi przeznaczonymi nań i wysłanie mi na PW - trzeba w końcu zrobić wam jakieś inventory). tylko nie przesadzajcie za bardzo z rzeczami w rodzaju 'Talizman Zagłady' itp. Also, żadnej broni (noże, gaz pieprzowy, tasery).
48
EKKUSU I ZHEARRIMST:
Pełni niepokoju dotarliście do sleep roomu. Przed drzwiami stał tylko jeden z pomarańczowych ochroniarzy i chyba rozluźnił się na tyle, że wdał się w pogawędkę z dwoma dziewczynkami, dla których był to najwyraźniej pierwszy konwent. W samym sleepie panował względny spokój. W roku sali trzy osoby skupiły się przy jednym laptopie - to chyba Ci, którzy wywołali awanturę o poniacza. Wyglądali na skonsternowanych... Cokolwiek tam przeglądali, nie mogło być tak dziwne jak to, co widzieliście przy akredytacji.
RED FEDORA:
Przyjrzałeś sie temu co wskazał Ci Ignacy. Reverie Rooms? Pokoje dla par, które chcą spędzić ze sobą czas razem? Czy to było standardem na konwentach? Nie znałeś się zbyt dobrze na rozrywkach oferowanych na spędach dla fanów Japonii, ale wyraz twarzy Ignacego mówił Ci, że coś takiego nigdy nie miało miejsca.
LOSIK I IGNACY:
Chłopak obok Ignacego zaproponował sprawdzenie tego punktu regulaminu na żywo. Może to nie był taki głupi pomysł, przydałoby się wyjaśnić parę rzeczy i dokładnie obejrzeć cały dostępny teren 'Centrum Konwentowego". Ignacy już wiedział, że za szybko nie opuści tego miejsca - coś mu mówiło, że to nie był typowy konwent. Nawet jak na dziwne japońskie standardy - regulamin tego eventu bił je na głowę. Red Fedora czytał wskazane przez Ignacego punkty regulaminu, ale nie sprawiał wrażenia żeby dziwiły go te paragrafy, był raczej... skonfundowany.
LOSIK, IGNACY, RED FEDORA:
Drzwi do sleepu otworzyły się i do środka weszła dójka pozostałych ludzi biorących udział w awanturze o kuca. Mieli torby z jedzeniem ze sklepu, ale marsowe miny i zmarszczone czoła wskazywały na to, że coś jest nie tak.
Pełni niepokoju dotarliście do sleep roomu. Przed drzwiami stał tylko jeden z pomarańczowych ochroniarzy i chyba rozluźnił się na tyle, że wdał się w pogawędkę z dwoma dziewczynkami, dla których był to najwyraźniej pierwszy konwent. W samym sleepie panował względny spokój. W roku sali trzy osoby skupiły się przy jednym laptopie - to chyba Ci, którzy wywołali awanturę o poniacza. Wyglądali na skonsternowanych... Cokolwiek tam przeglądali, nie mogło być tak dziwne jak to, co widzieliście przy akredytacji.
RED FEDORA:
Przyjrzałeś sie temu co wskazał Ci Ignacy. Reverie Rooms? Pokoje dla par, które chcą spędzić ze sobą czas razem? Czy to było standardem na konwentach? Nie znałeś się zbyt dobrze na rozrywkach oferowanych na spędach dla fanów Japonii, ale wyraz twarzy Ignacego mówił Ci, że coś takiego nigdy nie miało miejsca.
LOSIK I IGNACY:
Chłopak obok Ignacego zaproponował sprawdzenie tego punktu regulaminu na żywo. Może to nie był taki głupi pomysł, przydałoby się wyjaśnić parę rzeczy i dokładnie obejrzeć cały dostępny teren 'Centrum Konwentowego". Ignacy już wiedział, że za szybko nie opuści tego miejsca - coś mu mówiło, że to nie był typowy konwent. Nawet jak na dziwne japońskie standardy - regulamin tego eventu bił je na głowę. Red Fedora czytał wskazane przez Ignacego punkty regulaminu, ale nie sprawiał wrażenia żeby dziwiły go te paragrafy, był raczej... skonfundowany.
LOSIK, IGNACY, RED FEDORA:
Drzwi do sleepu otworzyły się i do środka weszła dójka pozostałych ludzi biorących udział w awanturze o kuca. Mieli torby z jedzeniem ze sklepu, ale marsowe miny i zmarszczone czoła wskazywały na to, że coś jest nie tak.
49
LOSIK:
Swąd zniknął tak szybko jak się pojawił. Przestałeś się tym zajmować, gdy nagle zdałeś sobie sprawę z tego co Ci chodziło po głowie. Coś tu śmierdziało... ale z organizacją konwentu. idiotyczne punkty regulaminu nie mające żadnego logicznego uzasadnienia, baaardzo nierówny poziom atrakcji (wiedzówka z Shingeki no Kyojin a targ z japońskimi towarami i profesjonalna obsługa meido cafe to dwa różne światy). Czy tylko Tobie wydawało się, że coś tu nie gra?
EKKUSU:
Szybko dostrzegłeś na co patrzył Zhearrimst. W sali położonej w pobliżu akredytacji znajdowały się kartony i skrzynie z niewiadomą zawartością... oraz kilka sztuk jakiejś broni wyglądającej jak ostrze zakrzywionego noża na długim drzewcu. Wyglądały na ostre... i autentyczne. jak się to nazywało, miałeś na końcu języka...
ZHEARRIMST:
Obecność broni nieco Cię zaniepokoiła. naginaty wyglądały na ostre, jeżeli zaś były autentycznymi egzemplarzami od jakiegoś japońskiego wytwórcy, musiały kosztować niewyobrażalne kwoty. Ciężko było uwierzyć, że to na handel... Zacząłeś się zastanawiać co znajduje się w innych pudłach, ile może kosztować i ile razy jeszcze poczujesz się zaskoczony na tym konwencie...
IGNACY:
Znalezienie strony stowarzyszenia okazało się trudniejsze niż się spodziewałeś. Na stronie konwentu nie było praktycznie żadnego odnośnika, prawie żadnych informacji o organizatorach. Udało Ci się jednak wyłuskać dosyć interesujące informacje o grupie Tendō no Hana. Było to jakieś japońskie stowarzyszenie (a dokładnie jego polska filia) zajmujące się ponoć 'propagowaniem zanikających i nieznanych tradycji społeczeństwa Japonii". Hm. Udało się odnaleźć link do samej strony stowarzyszenia, jednak była ona brzydka, niedopracowana i nie zawierała wiele informacji o działalności grupy, raczej typowe lanie wody. Znajdował się tam też ten nieszczęsny regulamin, toczka w toczkę taki sam jak ten powieszony w sleep roomie. Udało Ci się wypatrzeć jeszcze jeden dziwaczny szczegół. Punkt regulaminu, który był tak niedorzeczny, że chciałeś się uszczypnąć.
"Pary chcące spędzić odrobinę czasu w spokoju prosimy o skorzystanie w tym celu z desygnowanych 'Reverie Rooms' znajdujących się na poziomie -1 (zejście schodami). Przed skorzystaniem z jednego z 5 dostępnych "Reverie Rooms' należy wylegitymować się dowodem osobistym potwierdzającym pełnoletniość u osoby odpowiedzialnej za wydawanie kluczy do sal. Każda para może korzystać z 'Reverie Room' przez maksymalnie 45 minut. Po upływie tego czasu pracownik odpowiedzialny za sale otwiera je dla kolejnej chętnej osoby." Dostrzegłeś sygnał zrywanego połączenia z internetem i zdążyłeś w ostatniej chwili zrobić screenshot, nim przeglądarka siadła.
Ok... ten regulamin jakiś żart?
RED FEDORA:
Ignacy zatopił się w twoim komputerze, podczas gdy ty wdałeś się w konkurs gapienia się z dziewczyną. Musiała dostrzec Twój wzrok, gdyż uśmiechnęła sie kącikiem ust, po czym wróciła do rysowania, zerkając jednakże dużo rzadziej. Meh. Ciekawe czy rysuje Ciebie, czy Ignaca. Nawiasem mówiąc, trochę zgłodniałeś...
Swąd zniknął tak szybko jak się pojawił. Przestałeś się tym zajmować, gdy nagle zdałeś sobie sprawę z tego co Ci chodziło po głowie. Coś tu śmierdziało... ale z organizacją konwentu. idiotyczne punkty regulaminu nie mające żadnego logicznego uzasadnienia, baaardzo nierówny poziom atrakcji (wiedzówka z Shingeki no Kyojin a targ z japońskimi towarami i profesjonalna obsługa meido cafe to dwa różne światy). Czy tylko Tobie wydawało się, że coś tu nie gra?
EKKUSU:
Szybko dostrzegłeś na co patrzył Zhearrimst. W sali położonej w pobliżu akredytacji znajdowały się kartony i skrzynie z niewiadomą zawartością... oraz kilka sztuk jakiejś broni wyglądającej jak ostrze zakrzywionego noża na długim drzewcu. Wyglądały na ostre... i autentyczne. jak się to nazywało, miałeś na końcu języka...
ZHEARRIMST:
Obecność broni nieco Cię zaniepokoiła. naginaty wyglądały na ostre, jeżeli zaś były autentycznymi egzemplarzami od jakiegoś japońskiego wytwórcy, musiały kosztować niewyobrażalne kwoty. Ciężko było uwierzyć, że to na handel... Zacząłeś się zastanawiać co znajduje się w innych pudłach, ile może kosztować i ile razy jeszcze poczujesz się zaskoczony na tym konwencie...
IGNACY:
Znalezienie strony stowarzyszenia okazało się trudniejsze niż się spodziewałeś. Na stronie konwentu nie było praktycznie żadnego odnośnika, prawie żadnych informacji o organizatorach. Udało Ci się jednak wyłuskać dosyć interesujące informacje o grupie Tendō no Hana. Było to jakieś japońskie stowarzyszenie (a dokładnie jego polska filia) zajmujące się ponoć 'propagowaniem zanikających i nieznanych tradycji społeczeństwa Japonii". Hm. Udało się odnaleźć link do samej strony stowarzyszenia, jednak była ona brzydka, niedopracowana i nie zawierała wiele informacji o działalności grupy, raczej typowe lanie wody. Znajdował się tam też ten nieszczęsny regulamin, toczka w toczkę taki sam jak ten powieszony w sleep roomie. Udało Ci się wypatrzeć jeszcze jeden dziwaczny szczegół. Punkt regulaminu, który był tak niedorzeczny, że chciałeś się uszczypnąć.
"Pary chcące spędzić odrobinę czasu w spokoju prosimy o skorzystanie w tym celu z desygnowanych 'Reverie Rooms' znajdujących się na poziomie -1 (zejście schodami). Przed skorzystaniem z jednego z 5 dostępnych "Reverie Rooms' należy wylegitymować się dowodem osobistym potwierdzającym pełnoletniość u osoby odpowiedzialnej za wydawanie kluczy do sal. Każda para może korzystać z 'Reverie Room' przez maksymalnie 45 minut. Po upływie tego czasu pracownik odpowiedzialny za sale otwiera je dla kolejnej chętnej osoby." Dostrzegłeś sygnał zrywanego połączenia z internetem i zdążyłeś w ostatniej chwili zrobić screenshot, nim przeglądarka siadła.
Ok... ten regulamin jakiś żart?
RED FEDORA:
Ignacy zatopił się w twoim komputerze, podczas gdy ty wdałeś się w konkurs gapienia się z dziewczyną. Musiała dostrzec Twój wzrok, gdyż uśmiechnęła sie kącikiem ust, po czym wróciła do rysowania, zerkając jednakże dużo rzadziej. Meh. Ciekawe czy rysuje Ciebie, czy Ignaca. Nawiasem mówiąc, trochę zgłodniałeś...
50
EKKUSU I ZHEARRIMST:
Zamieszanie z paczkami powoli zamierało i gdy dosyć soczyste jabłka zostały pochłonięte, mogliście dostać się do szkoły. Ochrona przy drzwiach sprawdziła wasze opaski latarką z ultrafioletem, co pokazało widoczne na opaskach japońskie krzaki. Sprytny pomysł. w ten sposób niczym nie wyróżniające się paski na rękach, w teorii łatwe do podrobienia, stawały się unikalnym biletem, którego autentyczność łatwo było sprawdzić. Ekkusu skierował się w stronę schodów na piętro, ale Zhearrimst co chwila ociągał się i próbował podejrzeć co znajduje się w przynajmniej jednym z pudeł. Jednak to co zobaczył oparte o ścianę w salce, w której wcześniej zostawiał bagaże, sprawiło że serce zrobiło mocno doki doki. Wielki Zunie... to były autentyczne naginaty!!
LOSIK:
Regulamin wydawał się rozsądny, gdyby nie kilka zupełnie z dupy wyjętych punktów. O co tu właściwie chodziło? Nawet Miohi, mimo bycia oficjalnym stowarzyszeniem nie zajmowało się konwentem aż tak profesjonalnie, to raz. Dwa, zakaz wynoszenia zakupionych rzeczy z konwentu przed określonym czasem był kretyński. Przeczytałeś w rozpisce o giełdzie czy targu na którym miały być sprzedawane jakieś japońskie rzeczy.Precjoza? Antyki? To mogło mieć związek z pojebanym regulaminem. Może warto poszukać kogoś z organizacji i zapytać o co tu chodzi. O ile poziom profesjonalizmu bł zdecydowanym plusem, to jednak coś tu śmierdziało. Dosłownie. I nie byli to konwentowicze...
IGNACY:
Red Fedora zaproponował Ci swój komputer i dostęp do internetu. Z jednej strony niechęć do zamykania Cie na terenie konwentu ze względu na regulamin była bardzo silna, ale z drugiej strony... ciekawe. Regulamin został powieszony w sleepie dopiero po tym jak został naruszony (przynajmniej wg tamtej Japonki). Ciekawe czy na stronie stowarzyszenia jest coś jeszcze, o czym zapomnieli powiedzieć. Zaczęło burczeć Ci w brzuchu. Muffinki fedory były dobre, ale nie zaspokajały głodu na długo, a zdecydowanie zbliżała się pora na małe co nieco.
RED FEDORA:
Zerwałeś się i chciałeś biec w stronę stoiska, ale spojrzałeś na zegar w sali i zauważyłeś, że giełda z japońskim stuffem rozpoczynała się dopiero za parę godzin. Hmmm. Na razie wiało nudą. Ze znajomych został w sleepie tylko Ignacy, któremu zaproponowałeś laptopa, oraz typ obok Ciebie w rogu studiujący plan konwentu i rozpiskę atrakcji. Kłótliwego kuca nie było, chichotliwe yaoistki odsypiały zapewne nocną podróż na materacu, jakaś blada dziewczyna z lekko podkrążonymi oczyma spoglądała na Ciebie co chwilę, wyciągała rękę z ołówkiem jakby coś porównywała i szkicowała zawzięcie na dużej płachcie papieru rozłożonej w pobliżu jej karimaty. Ktoś Cię szkicował? Poczułeś się mile połechtany..
Zamieszanie z paczkami powoli zamierało i gdy dosyć soczyste jabłka zostały pochłonięte, mogliście dostać się do szkoły. Ochrona przy drzwiach sprawdziła wasze opaski latarką z ultrafioletem, co pokazało widoczne na opaskach japońskie krzaki. Sprytny pomysł. w ten sposób niczym nie wyróżniające się paski na rękach, w teorii łatwe do podrobienia, stawały się unikalnym biletem, którego autentyczność łatwo było sprawdzić. Ekkusu skierował się w stronę schodów na piętro, ale Zhearrimst co chwila ociągał się i próbował podejrzeć co znajduje się w przynajmniej jednym z pudeł. Jednak to co zobaczył oparte o ścianę w salce, w której wcześniej zostawiał bagaże, sprawiło że serce zrobiło mocno doki doki. Wielki Zunie... to były autentyczne naginaty!!
LOSIK:
Regulamin wydawał się rozsądny, gdyby nie kilka zupełnie z dupy wyjętych punktów. O co tu właściwie chodziło? Nawet Miohi, mimo bycia oficjalnym stowarzyszeniem nie zajmowało się konwentem aż tak profesjonalnie, to raz. Dwa, zakaz wynoszenia zakupionych rzeczy z konwentu przed określonym czasem był kretyński. Przeczytałeś w rozpisce o giełdzie czy targu na którym miały być sprzedawane jakieś japońskie rzeczy.Precjoza? Antyki? To mogło mieć związek z pojebanym regulaminem. Może warto poszukać kogoś z organizacji i zapytać o co tu chodzi. O ile poziom profesjonalizmu bł zdecydowanym plusem, to jednak coś tu śmierdziało. Dosłownie. I nie byli to konwentowicze...
IGNACY:
Red Fedora zaproponował Ci swój komputer i dostęp do internetu. Z jednej strony niechęć do zamykania Cie na terenie konwentu ze względu na regulamin była bardzo silna, ale z drugiej strony... ciekawe. Regulamin został powieszony w sleepie dopiero po tym jak został naruszony (przynajmniej wg tamtej Japonki). Ciekawe czy na stronie stowarzyszenia jest coś jeszcze, o czym zapomnieli powiedzieć. Zaczęło burczeć Ci w brzuchu. Muffinki fedory były dobre, ale nie zaspokajały głodu na długo, a zdecydowanie zbliżała się pora na małe co nieco.
RED FEDORA:
Zerwałeś się i chciałeś biec w stronę stoiska, ale spojrzałeś na zegar w sali i zauważyłeś, że giełda z japońskim stuffem rozpoczynała się dopiero za parę godzin. Hmmm. Na razie wiało nudą. Ze znajomych został w sleepie tylko Ignacy, któremu zaproponowałeś laptopa, oraz typ obok Ciebie w rogu studiujący plan konwentu i rozpiskę atrakcji. Kłótliwego kuca nie było, chichotliwe yaoistki odsypiały zapewne nocną podróż na materacu, jakaś blada dziewczyna z lekko podkrążonymi oczyma spoglądała na Ciebie co chwilę, wyciągała rękę z ołówkiem jakby coś porównywała i szkicowała zawzięcie na dużej płachcie papieru rozłożonej w pobliżu jej karimaty. Ktoś Cię szkicował? Poczułeś się mile połechtany..
51
LOSIK:
Regulamin, mimo swojej objętości, prawie niczym nie różnił się od innych konwentowych spisów zasad. Z naciskiem na słowo prawie, gdyż kilka wpisów było co najmniej kuriozalnych.
"Konwentowicze nie mogą wynosić poza teren Centrum Konwentowego przedmiotów zakupionych na konwencie przed upływem ostatnich 3 godzin konwentu.
"Konwentowiczom nie wolno otwierać okien w Centrum Konwentowym po godzinie 11 wieczór.
"Konwentowicze nie mogą w godzinach 01:00 - 08:00 przebywać w sleep roomach, do których nie zostali przydzieleni. Ochrona ma prawo wyprowadzić osobę łamiącą ten punkt regulaminu poza teren konwentu.
"Konwentowiczom nie wolno korzystać z windy szkolnej"
"Konwentowicze nie moga opuścić terenu konwentu po godzinie 11 wieczorem. Obiekt zostaje zamknięty na noc i ponownie otwarty o godzinie 7 rano"
Pod regulaminem widniał podpis "Kayo Ozawa, Tendō no Hana"
RED FEDORA:
Przeholowałeś. Wprawdzie nie była to wina Ignacego, lecz w pewnej chwili zaszumiało Ci w uszach i straciłeś koncentrację. Ten ułamek sekundy nieuwagi kosztował Cie stratę życia, co rozregulowało Twoją rozgrywkę i mogłeś tylko zrezygnowany spojrzeć na smętny ekran z napisem 'Continue?'
IGNACY:
Niestety, chwilę po tym jak Fedora odpowiedział, nastąpił u niego wyraźny spadek formy i w niezwykle głupi sposób cała rozgrywka zakończyła się szybciej niż mogło na to wyglądać. Ehh, ciekawe jak było z Twoją formą po tak długiej touhou-abstynencji... Kątem oka zauważyłeś dwóch chłopaków wychodzących ze sleep roomu.
EKKUSU I ZHEARRIMST:
Pobliskie 'Tesco" połozone było w na tyle wygodnej lokalizacji, że nie trzeba było pytać nikogo o drogę. Po sprawnym załatwieniu sprawunków, próba wejścia do szkoły trochę się opóźniła, gdyż wejście tarasowała grupa helperów w wyrazistych ciemnoniebieskich t-shirtach. Pół holu przy akredytacji zawalone było drewnianymi skrzyniami, paczkami i kartonami. Co chwila pojawiały się nowe osoby, zabierały część pakunków i odnosiły w kierunku maina, zaś osoby stojące przed szkołą przynosiły kolejne z trzech dostawczaków stojących na parkingu. Dziewczyna z akredytacji przepraszała za zamieszanie parę innych osób próbujących dostać się na teren konwentu.
- Prosimy o cierpliwość, nie możemy trzymać tych paczek w autach, chcemy jak najszybciej zanieść je do magazynku, będą nam potrzebne na giełdę - tłumaczyła cierpliwie jakiemuś grubasowi z dziewczyną w czerwonej peruce.
Regulamin, mimo swojej objętości, prawie niczym nie różnił się od innych konwentowych spisów zasad. Z naciskiem na słowo prawie, gdyż kilka wpisów było co najmniej kuriozalnych.
"Konwentowicze nie mogą wynosić poza teren Centrum Konwentowego przedmiotów zakupionych na konwencie przed upływem ostatnich 3 godzin konwentu.
"Konwentowiczom nie wolno otwierać okien w Centrum Konwentowym po godzinie 11 wieczór.
"Konwentowicze nie mogą w godzinach 01:00 - 08:00 przebywać w sleep roomach, do których nie zostali przydzieleni. Ochrona ma prawo wyprowadzić osobę łamiącą ten punkt regulaminu poza teren konwentu.
"Konwentowiczom nie wolno korzystać z windy szkolnej"
"Konwentowicze nie moga opuścić terenu konwentu po godzinie 11 wieczorem. Obiekt zostaje zamknięty na noc i ponownie otwarty o godzinie 7 rano"
Pod regulaminem widniał podpis "Kayo Ozawa, Tendō no Hana"
RED FEDORA:
Przeholowałeś. Wprawdzie nie była to wina Ignacego, lecz w pewnej chwili zaszumiało Ci w uszach i straciłeś koncentrację. Ten ułamek sekundy nieuwagi kosztował Cie stratę życia, co rozregulowało Twoją rozgrywkę i mogłeś tylko zrezygnowany spojrzeć na smętny ekran z napisem 'Continue?'
IGNACY:
Niestety, chwilę po tym jak Fedora odpowiedział, nastąpił u niego wyraźny spadek formy i w niezwykle głupi sposób cała rozgrywka zakończyła się szybciej niż mogło na to wyglądać. Ehh, ciekawe jak było z Twoją formą po tak długiej touhou-abstynencji... Kątem oka zauważyłeś dwóch chłopaków wychodzących ze sleep roomu.
EKKUSU I ZHEARRIMST:
Pobliskie 'Tesco" połozone było w na tyle wygodnej lokalizacji, że nie trzeba było pytać nikogo o drogę. Po sprawnym załatwieniu sprawunków, próba wejścia do szkoły trochę się opóźniła, gdyż wejście tarasowała grupa helperów w wyrazistych ciemnoniebieskich t-shirtach. Pół holu przy akredytacji zawalone było drewnianymi skrzyniami, paczkami i kartonami. Co chwila pojawiały się nowe osoby, zabierały część pakunków i odnosiły w kierunku maina, zaś osoby stojące przed szkołą przynosiły kolejne z trzech dostawczaków stojących na parkingu. Dziewczyna z akredytacji przepraszała za zamieszanie parę innych osób próbujących dostać się na teren konwentu.
- Prosimy o cierpliwość, nie możemy trzymać tych paczek w autach, chcemy jak najszybciej zanieść je do magazynku, będą nam potrzebne na giełdę - tłumaczyła cierpliwie jakiemuś grubasowi z dziewczyną w czerwonej peruce.
52
Daję wam kilka przygotowanych juz dzisiaj map konplejsu - reszta będzie uzupełniana systematycznie przez najbliższe dni.
Pomarańczowy sleep
Sleepy - drugie piętro
Łazienki - drugie piętro
Pomarańczowy sleep
Spoiler (pokaż/ukryj)
Sleepy - drugie piętro
Spoiler (pokaż/ukryj)
Łazienki - drugie piętro
Spoiler (pokaż/ukryj)
53
W tym wątku umieszczane będą ważne ogłoszenia związane z sesjami.
I teraz pierwsze ogłoszenie.
Jako, zę w weekend ma miejsce konwent PACON w Warszawie i brać będzie w nim udział przynajmniej jedna osoba z naszej RPG-ekipy, przedłużam czas dokonywania wpisów do poniedziałku wieczór ze względu na wygodę tych osób. Ja sam na konwencie raczej się nie pojawię, ale wykorzystam ten weekend, żeby wrzucić w końcu mapkę konplejsu na potrzeby sesji i rubryki na ekwipunek dla was, który wspólnie z każdym z osobna wypełnię.
I teraz pierwsze ogłoszenie.
Jako, zę w weekend ma miejsce konwent PACON w Warszawie i brać będzie w nim udział przynajmniej jedna osoba z naszej RPG-ekipy, przedłużam czas dokonywania wpisów do poniedziałku wieczór ze względu na wygodę tych osób. Ja sam na konwencie raczej się nie pojawię, ale wykorzystam ten weekend, żeby wrzucić w końcu mapkę konplejsu na potrzeby sesji i rubryki na ekwipunek dla was, który wspólnie z każdym z osobna wypełnię.
54
ZHEARRIMST:
Z ciekawością zacząłeś zagłębiać się w informator. Niestety pomimo całkiem dobrej organizacji konwentu, nie mogłeś powiedzieć żeby atrakcje reprezentowały równie wysoki poziom. Spora część z nich wygladała na typowe zapchajdziury w rodzaju wiedzówki z J-popu, turniejów OSU, turniejów bijatyk na konsolówkach, oglądania serii anime. Natomiast udało Ci się znaleźć parę pozycji, które wzbudziły Twoje wyjątkowe zainteresowanie - różniły się od typowo spotykanych na spędach dla otaku warsztatów. Pierwsza interesująca pozycja to 'Targowisko Kuriozów' - wg opisu coś w rodzaju giełdy czy targu czynne od godziny 17 do 23 na sali gimnastycznej na parterze,, gdzie będą wystawiane ciekawostki wszelakiego rodzaju z kraju Kwitnącej Wiśni, które będzie można zakupić. Drugą interesującą atrakcją miał być 'Ceremoniał Nocy Przesilenia" - według opisu, rekonstrukcja buddyjskiego ceremoniału odprawianego na początku wiosny w osiemnastym wieku w Japonii. To jednak miało się rozpocząć o 1 w nocy. Interesująco też wyglądało przywrócenie w poczet atrakcji 'Nocy z Hentai' - całonocnego maratonu anime wiadomego sortu. Niestety w rozpisce nie było nic o Touhou, ale kwiatki, które znalazłeś pozwalały mieć nadzieję na niezłe wrażenia. ciekawe czy może ktoś z Twoich nowych towarzyszy by się wybrał...
LOSIK:
Zerkając w erkan laptopa konwentowicza obok zauważyłeś Perfect Cherry Blossom. Tym razem chłopak zdecydowanie lepiej sobie radził i nawet wykonał kilka ryzykownych akcji, jakich nie powstydziliby się pro gracze. Przeglądając mimochodem informator konwentowy, ze zdumieniem stwierdziłeś, że nie ma tam żadnej wzmianki o regulaminie. Na mapce również. Czyżby jakieś niedopatrzenie ze strony organizacji? Wątpliwe. Zaczynałeś mieć wątpliwości czy ów regulamin w ogóle istnieje - z jednej strony wyglądąło na to, że stowarzyszenie konwentowe miało paru Japończyków (a raczej jak na razie Japonek), którzy pełnili funkcje organizacyjne. To mogło tłumaczyć tak wysoki poziom organizacji. Z drugiej strony przykładowy poziom atrakcji, oraz wynajęty budynek nie najwyższego standardu kazał Ci poddać w wątpliwość faktyczne poziomy profesjonalizmu ekipy...
EKKUSU:
Rozłożywszy się wygodnie na swoim miejscu, mimochodem zerknąłeś w informator. Konkurs 8-bitowy miał się odbywać o 17:30 w sali na pierwszym piętrze. Twoja uwagę zwróciło jednak ogłoszenie o jakiejś giełdzie czy tez targu japońskimi towarami. Brzmiało baaardzo interesująco w porównaniu do rzeczy sprzedawanych an gówniackich stoiskach. Możliwość zaopatrzenia się w towary autentycznie wzięte z kraju kwitnącej mangi była bardzo kusząca - w dodatku targ zaczynał się pół godziny przed konkursem. Powinno wystarczyć czasu, żeby wychwycić jakąś ciekawszą rzecz i udać się na upatrzona atrakcję...
IGNACY:
Konwent okazywał się być duzo bardziej obfitujący w ciekawe wydarzenia niż byłeś skłonny sądzić. Użycie zgrabnej Japonki, mokrego marzenia większości tych łibusów, było bardzo ciekawym chwytem psychologicznym - żaden konwentowicz nie byłby w stanie odmówić wykonania polecenia wydanego przez dystyngowaną panią kierownik. Twoi battle brothers zajęli się w zasadzie swoimi sprawami, jedynie Fedora kiwnął lekko głową zza swojego laptopa.
RED FEDORA:
Usmiechnałes się lekko, gdy usłyszałeś Ignacego zwracającego się do waszej małej grupki per 'battle brothers' - w zasadzie nie zrobiłeś nic poza zagłuszeniem wszystkich muzyką. Rozluźniłeś się jednak an tyle, żeby naprawdę nieźle zagrać w Touhou. Chłopak siedzący obok Ciebie zaglądął Ci co chwila w monitor, lecz tym razem kiwał z aprobatą a nawet gwizdnął raz mimochodem, gdy udało Ci się niezwykle efektownie uniknąć fali pocisków.
WSZYSCY:
Drzwi do sali otworzyły sie raz jeszcze i do sali wsunęła się ponownie sylwetka kierowniczki ochrony. Sprawnym ruchem przyczepiła do tablicy magnesikami 3 duże kartki z wydrukowanym wypunktowanym tekstem, oraz kobylastym nagłówkiem 'REGULAMIN KONWENTU'. Po zrobieniu tego rozejrzała się pobieżnie po sali i nie zaszczycając nikogo ani słowem, wyszła.
Z ciekawością zacząłeś zagłębiać się w informator. Niestety pomimo całkiem dobrej organizacji konwentu, nie mogłeś powiedzieć żeby atrakcje reprezentowały równie wysoki poziom. Spora część z nich wygladała na typowe zapchajdziury w rodzaju wiedzówki z J-popu, turniejów OSU, turniejów bijatyk na konsolówkach, oglądania serii anime. Natomiast udało Ci się znaleźć parę pozycji, które wzbudziły Twoje wyjątkowe zainteresowanie - różniły się od typowo spotykanych na spędach dla otaku warsztatów. Pierwsza interesująca pozycja to 'Targowisko Kuriozów' - wg opisu coś w rodzaju giełdy czy targu czynne od godziny 17 do 23 na sali gimnastycznej na parterze,, gdzie będą wystawiane ciekawostki wszelakiego rodzaju z kraju Kwitnącej Wiśni, które będzie można zakupić. Drugą interesującą atrakcją miał być 'Ceremoniał Nocy Przesilenia" - według opisu, rekonstrukcja buddyjskiego ceremoniału odprawianego na początku wiosny w osiemnastym wieku w Japonii. To jednak miało się rozpocząć o 1 w nocy. Interesująco też wyglądało przywrócenie w poczet atrakcji 'Nocy z Hentai' - całonocnego maratonu anime wiadomego sortu. Niestety w rozpisce nie było nic o Touhou, ale kwiatki, które znalazłeś pozwalały mieć nadzieję na niezłe wrażenia. ciekawe czy może ktoś z Twoich nowych towarzyszy by się wybrał...
LOSIK:
Zerkając w erkan laptopa konwentowicza obok zauważyłeś Perfect Cherry Blossom. Tym razem chłopak zdecydowanie lepiej sobie radził i nawet wykonał kilka ryzykownych akcji, jakich nie powstydziliby się pro gracze. Przeglądając mimochodem informator konwentowy, ze zdumieniem stwierdziłeś, że nie ma tam żadnej wzmianki o regulaminie. Na mapce również. Czyżby jakieś niedopatrzenie ze strony organizacji? Wątpliwe. Zaczynałeś mieć wątpliwości czy ów regulamin w ogóle istnieje - z jednej strony wyglądąło na to, że stowarzyszenie konwentowe miało paru Japończyków (a raczej jak na razie Japonek), którzy pełnili funkcje organizacyjne. To mogło tłumaczyć tak wysoki poziom organizacji. Z drugiej strony przykładowy poziom atrakcji, oraz wynajęty budynek nie najwyższego standardu kazał Ci poddać w wątpliwość faktyczne poziomy profesjonalizmu ekipy...
EKKUSU:
Rozłożywszy się wygodnie na swoim miejscu, mimochodem zerknąłeś w informator. Konkurs 8-bitowy miał się odbywać o 17:30 w sali na pierwszym piętrze. Twoja uwagę zwróciło jednak ogłoszenie o jakiejś giełdzie czy tez targu japońskimi towarami. Brzmiało baaardzo interesująco w porównaniu do rzeczy sprzedawanych an gówniackich stoiskach. Możliwość zaopatrzenia się w towary autentycznie wzięte z kraju kwitnącej mangi była bardzo kusząca - w dodatku targ zaczynał się pół godziny przed konkursem. Powinno wystarczyć czasu, żeby wychwycić jakąś ciekawszą rzecz i udać się na upatrzona atrakcję...
IGNACY:
Konwent okazywał się być duzo bardziej obfitujący w ciekawe wydarzenia niż byłeś skłonny sądzić. Użycie zgrabnej Japonki, mokrego marzenia większości tych łibusów, było bardzo ciekawym chwytem psychologicznym - żaden konwentowicz nie byłby w stanie odmówić wykonania polecenia wydanego przez dystyngowaną panią kierownik. Twoi battle brothers zajęli się w zasadzie swoimi sprawami, jedynie Fedora kiwnął lekko głową zza swojego laptopa.
RED FEDORA:
Usmiechnałes się lekko, gdy usłyszałeś Ignacego zwracającego się do waszej małej grupki per 'battle brothers' - w zasadzie nie zrobiłeś nic poza zagłuszeniem wszystkich muzyką. Rozluźniłeś się jednak an tyle, żeby naprawdę nieźle zagrać w Touhou. Chłopak siedzący obok Ciebie zaglądął Ci co chwila w monitor, lecz tym razem kiwał z aprobatą a nawet gwizdnął raz mimochodem, gdy udało Ci się niezwykle efektownie uniknąć fali pocisków.
WSZYSCY:
Drzwi do sali otworzyły sie raz jeszcze i do sali wsunęła się ponownie sylwetka kierowniczki ochrony. Sprawnym ruchem przyczepiła do tablicy magnesikami 3 duże kartki z wydrukowanym wypunktowanym tekstem, oraz kobylastym nagłówkiem 'REGULAMIN KONWENTU'. Po zrobieniu tego rozejrzała się pobieżnie po sali i nie zaszczycając nikogo ani słowem, wyszła.
55
WSZYSCY:
Zrobiło się nieciekawie. Część osób w sleep roomie zerkała na was jak na intruzów i głośno domagała się przywrócenia kuców na tablicę. Nie groziło wam wprawdzie niebezpieczeństwo pobicia, ale kto wie do czego może posunąć się doprowadzony do ostateczności weaboo. Mimowolnie skupiliście się w grupkę wokół Ignacego - poza Red Fedorą, który właśnie dołączył do ogólnego hałasu znajome nuty aranżacji z Touhou. Nie pomogło to jednak wcale w uspokojeniu atmosfery, wręcz przeciwnie. Nie wiadomo jak zakończyłaby się cała awantura, gdyby nie otworzyły się z rozmachem drzwi i nie wbiegło przez nie dwoje masywnych ochroniarzy stacjonujących przed sleeproomem. Widok ochrony otrzeźwił nieco większość konwentowiczów, którzy zajęli się swoimi sprawami. jednak najbardziej kłótliwy długowłosy kuc nie zamierzał dać za wygraną i głośno domagał się od ochrony wywalenia ze sleep roomu ludzi zmazujących z tablicy arcydzieła jego i znajomych.
- Wybacz, młody przyjacielu, ale z przykrością stwierdzam, że nie przeczytałeś regulaminu konwentu znajdującego się na naszej stronie - odezwał się melodyjny głos zza szerokich pleców goryli w pomarańczowych barwach. Do sali wepchnęła się czarnowłosa, skośnooka młoda kobieta w eleganckiej, ale prostej bluzie i ciemnej spódnicy do kolan. Rozejrzała się po sleep roomie i kontynuowała:
- Gdybyś, młody przyjacielu poświęcił czas na to aby zapoznać się z obowiązkami konwentowiczów to wiedziałbyś, że bazgranie po tablicy i plakatach na ścianach jest kategorycznie zabronione ze względu na dyspozycje właściciela obiektu. Grupa Tendou no Hana, jako organizator konwentu poręczyła własną opinią za przestrzeganie tych zaleceń, a ja jako kierownik ochrony obiektu odpowiadam przed stowarzyszeniem.
Kuc wyraźnie naburmuszony ucichł, wyburczałm przeprosiny i schował się w kącie za barykadą ze swoich toreb. Pomarańczowa ochrona wyszła z sali. Nikt nie chciał chyba sprzeciwiać się wyraźnie bojowniczej kierowniczce. Spojrzała w stronę Red Fedory i rzuciła lekko:
- Przycisz muzykę, młody przyjacielu. Touhou można słuchać tak, aby nie przeszkadzało innym użytkownikom sali. Następnie podeszła do Ignacego i skłoniła się lekko przed nim.
- Dziękuję za interwencję. Cieszę się, że są jeszcze młode osoby, które potrafią przestrzegać pewnych zasad. Gdybyście mieli jakieś problemy z tego powodu, poproście Marka lub Marcina, którzy pełnią dyżur przy drzwiach, żeby skontaktowali się z panną Ozawa. Stowarzyszenie podejmie wtedy odpowiednie kroki. Bardzo chcemy, aby ten konwent zaczął wyznaczać pewne standardy organizacyjne dla innych grup. Życzę wam miłej zabawy. Po tych słowach rozejrzała się jeszcze raz po sali i wyszła....
Zrobiło się nieciekawie. Część osób w sleep roomie zerkała na was jak na intruzów i głośno domagała się przywrócenia kuców na tablicę. Nie groziło wam wprawdzie niebezpieczeństwo pobicia, ale kto wie do czego może posunąć się doprowadzony do ostateczności weaboo. Mimowolnie skupiliście się w grupkę wokół Ignacego - poza Red Fedorą, który właśnie dołączył do ogólnego hałasu znajome nuty aranżacji z Touhou. Nie pomogło to jednak wcale w uspokojeniu atmosfery, wręcz przeciwnie. Nie wiadomo jak zakończyłaby się cała awantura, gdyby nie otworzyły się z rozmachem drzwi i nie wbiegło przez nie dwoje masywnych ochroniarzy stacjonujących przed sleeproomem. Widok ochrony otrzeźwił nieco większość konwentowiczów, którzy zajęli się swoimi sprawami. jednak najbardziej kłótliwy długowłosy kuc nie zamierzał dać za wygraną i głośno domagał się od ochrony wywalenia ze sleep roomu ludzi zmazujących z tablicy arcydzieła jego i znajomych.
- Wybacz, młody przyjacielu, ale z przykrością stwierdzam, że nie przeczytałeś regulaminu konwentu znajdującego się na naszej stronie - odezwał się melodyjny głos zza szerokich pleców goryli w pomarańczowych barwach. Do sali wepchnęła się czarnowłosa, skośnooka młoda kobieta w eleganckiej, ale prostej bluzie i ciemnej spódnicy do kolan. Rozejrzała się po sleep roomie i kontynuowała:
- Gdybyś, młody przyjacielu poświęcił czas na to aby zapoznać się z obowiązkami konwentowiczów to wiedziałbyś, że bazgranie po tablicy i plakatach na ścianach jest kategorycznie zabronione ze względu na dyspozycje właściciela obiektu. Grupa Tendou no Hana, jako organizator konwentu poręczyła własną opinią za przestrzeganie tych zaleceń, a ja jako kierownik ochrony obiektu odpowiadam przed stowarzyszeniem.
Kuc wyraźnie naburmuszony ucichł, wyburczałm przeprosiny i schował się w kącie za barykadą ze swoich toreb. Pomarańczowa ochrona wyszła z sali. Nikt nie chciał chyba sprzeciwiać się wyraźnie bojowniczej kierowniczce. Spojrzała w stronę Red Fedory i rzuciła lekko:
- Przycisz muzykę, młody przyjacielu. Touhou można słuchać tak, aby nie przeszkadzało innym użytkownikom sali. Następnie podeszła do Ignacego i skłoniła się lekko przed nim.
- Dziękuję za interwencję. Cieszę się, że są jeszcze młode osoby, które potrafią przestrzegać pewnych zasad. Gdybyście mieli jakieś problemy z tego powodu, poproście Marka lub Marcina, którzy pełnią dyżur przy drzwiach, żeby skontaktowali się z panną Ozawa. Stowarzyszenie podejmie wtedy odpowiednie kroki. Bardzo chcemy, aby ten konwent zaczął wyznaczać pewne standardy organizacyjne dla innych grup. Życzę wam miłej zabawy. Po tych słowach rozejrzała się jeszcze raz po sali i wyszła....
56
Jak stoi? Ustalaliśmy, że MG ma maksymalnie 36 godzin na odpisanie ;/. Dajcie mi wrócić do domu z roboty...
57
LOSIK:
Chłopak grający w Touhou nie wyglądął na dobrego gracza. Panikował z bombami, wykonywał swoją postacią nieskoordynowane ruchy. Nie wyglądało to najlepiej, najwyraźniej nowomysza, która zabrała się za zbyt trudną część serii na start. Może warto by rzucić mu kilka dobrych rad i zasunąć przynętę dla nowej duszyczki w świecie Małych Dziewczynek w Śmiesznych Czapkach... Zaraz, co to za awantura rozgrywająca się pod tablicą?...
RED FEDORA:
Nie mogłeś się skupić bardziej niż zwykle. Chłopak z mp3 playerem co chwila zerkał w stronę Twojej gry i lekko uśmiechał, jakby z pogardą, bądź wyższością... Co za irytujący typek! gdyby tylko mógł się jakoś odpierdolić od Ciebie. I w dodatku jakieś hałasy spod tablicy przy której stał Ignacy.
IGNACY:
Znalezioną szmatą zacząłeś systematycznie ścierać bazgroły z tablicy, na główny cel biorąc kucyka Pony. Najwyraźniej nie spodobało się to jego autorowi, gdyż długowłosy kuc oderwał się od znajomych z którymi szeleścił jakimiś torbami i z awanturniczym: " EJ. ZOSTAW MOJĄ PINKY PIE NA TABLICY!" doskoczył do Ciebie w niedwuznacznym zamiarze. Towarzysząca mu grupka nie interweniowała, ale widać było ich gotowość do poparcia kolegi...
EKKUSU:
Dotarłszy do sleepa zabraliście się za szukanie toreb Zhearrimsta. Dziewczyna z akredytacji miała rację - torba leżała w sali, tuż przy drzwiach. Twój nowy znajomy natychmiast zabrał się za jej przeszukanie...
ZHEARRIMST:
Łapczywie dorwałeś się do swoich bagaży i przetrząsnąłeś dokładnie zawartość. Wszystko było na swoim miejscu + na rączce swojej walizy przewiązana była cienka czerwona tasiemka, zapewne jakieś oznaczenie zagubionego bagażu sporządzone przez helpera, który przyniósł Twoje rzeczy do sali. Pod tablicą rozgrywała się jakaś awantura, a cichy dawniej sleeproom był teraz dużo głośniejszy i bardziej zatłoczony...
Chłopak grający w Touhou nie wyglądął na dobrego gracza. Panikował z bombami, wykonywał swoją postacią nieskoordynowane ruchy. Nie wyglądało to najlepiej, najwyraźniej nowomysza, która zabrała się za zbyt trudną część serii na start. Może warto by rzucić mu kilka dobrych rad i zasunąć przynętę dla nowej duszyczki w świecie Małych Dziewczynek w Śmiesznych Czapkach... Zaraz, co to za awantura rozgrywająca się pod tablicą?...
RED FEDORA:
Nie mogłeś się skupić bardziej niż zwykle. Chłopak z mp3 playerem co chwila zerkał w stronę Twojej gry i lekko uśmiechał, jakby z pogardą, bądź wyższością... Co za irytujący typek! gdyby tylko mógł się jakoś odpierdolić od Ciebie. I w dodatku jakieś hałasy spod tablicy przy której stał Ignacy.
IGNACY:
Znalezioną szmatą zacząłeś systematycznie ścierać bazgroły z tablicy, na główny cel biorąc kucyka Pony. Najwyraźniej nie spodobało się to jego autorowi, gdyż długowłosy kuc oderwał się od znajomych z którymi szeleścił jakimiś torbami i z awanturniczym: " EJ. ZOSTAW MOJĄ PINKY PIE NA TABLICY!" doskoczył do Ciebie w niedwuznacznym zamiarze. Towarzysząca mu grupka nie interweniowała, ale widać było ich gotowość do poparcia kolegi...
EKKUSU:
Dotarłszy do sleepa zabraliście się za szukanie toreb Zhearrimsta. Dziewczyna z akredytacji miała rację - torba leżała w sali, tuż przy drzwiach. Twój nowy znajomy natychmiast zabrał się za jej przeszukanie...
ZHEARRIMST:
Łapczywie dorwałeś się do swoich bagaży i przetrząsnąłeś dokładnie zawartość. Wszystko było na swoim miejscu + na rączce swojej walizy przewiązana była cienka czerwona tasiemka, zapewne jakieś oznaczenie zagubionego bagażu sporządzone przez helpera, który przyniósł Twoje rzeczy do sali. Pod tablicą rozgrywała się jakaś awantura, a cichy dawniej sleeproom był teraz dużo głośniejszy i bardziej zatłoczony...
58
Dzisiejszy post wrzuce jak wróce z roboty; zachorowalo mi sie, więc moje ostatnie wpisy były dosć krótkie i nieco nieskładne, unyuuu...
59
EKKUSU:
Chłopak z Yuugi na klacie zaproponował jakieś jedzenie i zapytał Cię o ulubioną postać. W sumie, czemu nie odpowiedzieć...
LOSIK:
Wróciłeś do sleep roomu, mijając ochroniarzy głośno i zawzięcie kłócących się z jakąś dziewczyną o opaskę, bądź jej brak. Sleep room tymczasem w czasie Twojej krótkiej nieobecności zapełnił się i stracił śladowe ilości komfortu, które jeszcze jakieś pół godzinki temu posiadał. Grupka wkurwiająco głośnych yaoistek rzucających w powietrze hasła w rodzaju: 'A on wtedy zaczął tym penisem ruszać mu po twarzy...", jakiś retard w kospleju Naruto ze szmaty, grupka skupiona przy tablicy i rysująca poniacze. Dżizas, skoro mają taką organizację konwentu, to powinna jeszcze obowiązywać jakaś selekcja wg. poziomu spierdolenia na metr kwadratowy... Niepewnuie usiadłeś na swoim legowisku i z westchnieniem dezaprobaty spróbowałeś skupić się na mandze, mimo wibrującego śmiechu gimnazjalistek od yaoi...
ZHEARRIMST:
Czekasz na odpowiedź Rtęcia/Rtęci...
RED FEDORA I IGNACY:
Prowadząc przyjemną konwersację wróciliście do sleep roomu tylko po to żeby znaleźć go niemożliwie zatłoczonym. Jedyną normalnie wyglądającą osobą, był chłopak, który z nieszczęśliwym wyrazem twarzy próbował skupić się na jakiejś mandze leżąc na swoim legowisku. Na tablicy narysowane kucyki Pony, jakieś chińskie krzaki, dwóch typów siłujących się na podłodze. Lepiej nie wyobrażać sobie jak będzie wyglądała noc w tych warunkach...
Chłopak z Yuugi na klacie zaproponował jakieś jedzenie i zapytał Cię o ulubioną postać. W sumie, czemu nie odpowiedzieć...
LOSIK:
Wróciłeś do sleep roomu, mijając ochroniarzy głośno i zawzięcie kłócących się z jakąś dziewczyną o opaskę, bądź jej brak. Sleep room tymczasem w czasie Twojej krótkiej nieobecności zapełnił się i stracił śladowe ilości komfortu, które jeszcze jakieś pół godzinki temu posiadał. Grupka wkurwiająco głośnych yaoistek rzucających w powietrze hasła w rodzaju: 'A on wtedy zaczął tym penisem ruszać mu po twarzy...", jakiś retard w kospleju Naruto ze szmaty, grupka skupiona przy tablicy i rysująca poniacze. Dżizas, skoro mają taką organizację konwentu, to powinna jeszcze obowiązywać jakaś selekcja wg. poziomu spierdolenia na metr kwadratowy... Niepewnuie usiadłeś na swoim legowisku i z westchnieniem dezaprobaty spróbowałeś skupić się na mandze, mimo wibrującego śmiechu gimnazjalistek od yaoi...
ZHEARRIMST:
Czekasz na odpowiedź Rtęcia/Rtęci...
RED FEDORA I IGNACY:
Prowadząc przyjemną konwersację wróciliście do sleep roomu tylko po to żeby znaleźć go niemożliwie zatłoczonym. Jedyną normalnie wyglądającą osobą, był chłopak, który z nieszczęśliwym wyrazem twarzy próbował skupić się na jakiejś mandze leżąc na swoim legowisku. Na tablicy narysowane kucyki Pony, jakieś chińskie krzaki, dwóch typów siłujących się na podłodze. Lepiej nie wyobrażać sobie jak będzie wyglądała noc w tych warunkach...
60
IGNACY:
Chłopak wspomniał o kubku z Nitori. Touhoutard? Nitori nie była na tyle popularna postacią, żeby można było ją znać bez co najmniej średniego zasobu wiedzy o świecie stworzonym przez ZUNa. Powiedział też że walczy mieczem. Przyjrzałeś mu się dokładnie; nie wyglądał na kogoś kto byłby w stanie zrobić krzywdę, ale nie sprawiał też wrażenia mitomana. Interesujący typ. Ten konwent może się okazać ciekawszy niż wyglądało na początku...
RED FEDORA:
Oczy Ignacego błysnęły lekko, gdy wspomniałeś o Nitori. nie mogłeś się mylić, miałes przed sobą osobę, która wiedziała czym jest Touhou. Wprawdzie istniała mozliwość iż Rumia na jego tapecie to przypadek, ale zauważyłeś przypinkę z Cirno i Daiyousei. Teraz miałeś już pewność. Może jednak konwent nie będzie taki ciężki...
EKKUSU I ZHEARRIMST:
Ruszyliście zgodnie do sleeprooma. O ile Rtęć wyglądał na rozluźnionego, o tyle Zhearrimsta nadal coś gryzło. Przede wszystkim po znalezieniu toreb trzeba będzie rpzejrzeć ich zawartość i sprawdzić, czy wszystko jest na miejscu. Poza tym zaczynałeś się robić nieco głodny.
Chłopak określający się jako Rtęć co jakiś czas zerkał na koszulkę Zhearrimsta. Wypadałoby zapytać o pochodzenie tejże - było prawie pewne, że jest to t-shirt ze sklepu YumeHime, ale tohokoszulki posiadało niewiele osób, głównie ściśle związanych z forum Touhou.pl..
Dodatkowo głód zaczynał dawać o sobie znać rytmicznym burczeniem brzucha....
LOSIK:
"Hoshi no Samidare' zakupione. Pierdółki w rodzaju zegarków, smoczych kulek itp. niezbyt Cię interesowały, a nic innego nie zwróciło Twojej uwagi. Cóż, jeżeli konwent będzie nudny, poczytasz mangę w sleepie a potem zajmiesz się czymś randomowym. Mignęło Ci przed oczyma dwóch współziomków ze sleeprooma...
Chłopak wspomniał o kubku z Nitori. Touhoutard? Nitori nie była na tyle popularna postacią, żeby można było ją znać bez co najmniej średniego zasobu wiedzy o świecie stworzonym przez ZUNa. Powiedział też że walczy mieczem. Przyjrzałeś mu się dokładnie; nie wyglądał na kogoś kto byłby w stanie zrobić krzywdę, ale nie sprawiał też wrażenia mitomana. Interesujący typ. Ten konwent może się okazać ciekawszy niż wyglądało na początku...
RED FEDORA:
Oczy Ignacego błysnęły lekko, gdy wspomniałeś o Nitori. nie mogłeś się mylić, miałes przed sobą osobę, która wiedziała czym jest Touhou. Wprawdzie istniała mozliwość iż Rumia na jego tapecie to przypadek, ale zauważyłeś przypinkę z Cirno i Daiyousei. Teraz miałeś już pewność. Może jednak konwent nie będzie taki ciężki...
EKKUSU I ZHEARRIMST:
Ruszyliście zgodnie do sleeprooma. O ile Rtęć wyglądał na rozluźnionego, o tyle Zhearrimsta nadal coś gryzło. Przede wszystkim po znalezieniu toreb trzeba będzie rpzejrzeć ich zawartość i sprawdzić, czy wszystko jest na miejscu. Poza tym zaczynałeś się robić nieco głodny.
Chłopak określający się jako Rtęć co jakiś czas zerkał na koszulkę Zhearrimsta. Wypadałoby zapytać o pochodzenie tejże - było prawie pewne, że jest to t-shirt ze sklepu YumeHime, ale tohokoszulki posiadało niewiele osób, głównie ściśle związanych z forum Touhou.pl..
Dodatkowo głód zaczynał dawać o sobie znać rytmicznym burczeniem brzucha....
LOSIK:
"Hoshi no Samidare' zakupione. Pierdółki w rodzaju zegarków, smoczych kulek itp. niezbyt Cię interesowały, a nic innego nie zwróciło Twojej uwagi. Cóż, jeżeli konwent będzie nudny, poczytasz mangę w sleepie a potem zajmiesz się czymś randomowym. Mignęło Ci przed oczyma dwóch współziomków ze sleeprooma...