Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.

Wiadomości - luc537

31
Archiwum / Odp: [ex. 1.1] Zaginieni Drwale
O, świetnie. Teraz nie grożą nam drzewa, lecz ci, którzy je chcą ściąć.

...
- L-latać? W Wiosce czy gdziekolwiek, gdzie miałem szansę używać swoich mocy raczej latanie nie było potrzebne... - odparłem szybko, zakłopotany.
Mam owszem kilka planów, jak wydostać się z uformowanego kręgu, lecz latanie jest najlepszą solucją. Problem w tym, że szybko bym się zmęczył, a będąc nawet w pełni sił nie uznałbym moich, ekhem, ewolucji za latanie. Pora pomyśleć bardziej sytuacyjnie.
32
Archiwum / Odp: [ex. 1.1] Zaginieni Drwale
- Hm, nie zwracaj się z tym do mnie, do nich mów! - roześmiałem się, pokazując na przygotowujących się do cięcia drwali. - Paręset metrów? Dość blisko. Powinniśmy tam pójść, najlepiej jakbyśmy właśnie w tamtą stronę wychodzili jako "podróżnicy".

Zakładam jednak, że źródło znajduje się za tą grupą drwali. Specjalnie ktoś rzucił na nich jakiś czar, by oni mogli nam powiedzieć: "Spadówa do wioski"...
- Prowadź więc - rzekłem do kompana. A niech stracę trochę moralności.
33
Archiwum / Odp: [ex. 1.1] Zaginieni Drwale
- Dobre i to. Mówisz, że ktoś rzucił na nich jakiś czar? W takim razie nie nękajmy ich długo, nie chcemy tutaj rozpierduchy z grupą podpakowanych mężczyzn...
A przynajmniej ja nie chciałbym. Co jak co, ale to nie strzelanie farbą.
34
Archiwum / Odp: [ex. 1.1] Zaginieni Drwale
- Wątpię, czy stawianie obozu tuż przy drzewach do ścinania to dobre posunięcie dla wyglądających na profesjonalistów drwali - pomyślałem.
- Na siebie też uważajcie. Myślimy przecież o waszym bezpieczeństwie. O waszym niebezpieczeństwie również. Co do prowiantu, zawsze jakaś gościna będzie mile widziana, niż odprawa z kwitkiem.

Uprzejmości nie sposób odmówić. Mimo to, nadal chcę zostać tyle czasu, ile jest to dla nas możliwe.
- Wyganiają nas - rzekłem do Łowcy. - Udało ci się zwęszyć coś, co przykułoby twoją (no i tych gości) uwagę na dłużej? Inaczej będziemy musieli wracać, nawet jeśli nie będzie to dla nas pomyślne...
35
Archiwum / Odp: [ex. 1.1] Zaginieni Drwale
- Przynajmniej nas ugośćcie jak niecodziennych podróżników - zaproponowałem.

Nie sądzę, by powrót do Wioski był dobrym pomysłem. Nie przyniosłoby to żadnych nowych informacji i rozwiązań, a youkai nadal by grasował. Owszem, informacja o odnalezieniu grupy rzemieślników uspokoiłaby Wioskę, lecz nas już nie.
- Długo zostaliście w pracy, jak na drwali.
Sądzę, że wiele tu zależy od wypowiedzi Momotaro. Jakoś jeszcze musimy ich przekonać do nas...
36
Archiwum / Odp: [ex. 1.1] Zaginieni Drwale
- W wiosce jest poruszenie, że grupa drwali zaginęła. Ludzie się mogą martwić o was. Lub o inną grupę, która rzekomo została zaatakowana przez youkai. Jesteśmy tu, by dowiedzieć się, kto mógłby stać za tym - nie ukrywam - chaosem. - odpowiedziałem.
- Nie przeczę, że umiecie się obronić przed monstrami, lecz proponowałbym ostrożność. Mój kompan wyczuwa tu duże skupisko magii, niewykluczone jest więc, że coś się za chwilę stanie - uprzejmie poradziłem barczystemu mężczyźnie. - Nawet jeśli drzewa po tej stronie lasu wydają się bardziej zielone.

Wzrokiem co raz spoglądałem na stoły w oddali, głodny. Ilość znajdującego się tam jedzenia zmniejszała się w zastraszającym tempie.
37
Archiwum / Odp: [ex. 1.1] Zaginieni Drwale
Wow!!! Zaginieni Drwale, ci sami, o których pisano w Bunbunmaru i przez których zrobił się cały raban w wiosce... zostali odnalezieni!
I nic im nie jest....?


- Tak, wszystko od samego początku wydawało mi się zbyt normalne - mówię, przywołując w myślach poprzednie wydarzenia. - No, może oprócz kulek z farbą.
...
- Dość dużo tu ludzia... - skomentowałem liczebność rzemieślników - więc ostrożności nigdy za wiele.
Postarałem się przygotować na to bardziej, niż na spotkanie z tymi trzema małymi dziewczynkami, po których dostałem eliminujący mnie pocisk... Skupiłem więc trochę energii na zaś. Średnio jej mam - tropienie i kierowanie wróżek też męczy.
38
Archiwum / Odp: [ex. 1.1] Zaginieni Drwale
- No to prowadźcie, Trzej Detektywi - poleciłem wróżkom. Zgoda na ich zabawy to jedyna zabawa, jaką moglibyśmy im dać.

- Momotaro? Całe te harce i ten "normalnie opustoszały" obóz... jakoś dziwnie mi się nie kleją, nie sądzisz?
Według mnie byliśmy jeszcze dość daleko od rozwiązania tej sprawy. Dowiedzieliśmy się o drwalach, ale nie o kimkolwiek, kto mógłby ich zaatakować.
39
Archiwum / Odp: [ex. 1.1] Zaginieni Drwale
- Skąd one biorą te dziwne rzeczy??? Najpierw spluwy, teraz jakieś czapki detektywów, wyglądające zupełnie nie stąd....
Z przylepionym znów uśmiechem pozwalałem wróżkom kontynuować ich drugą farsę.
- Blond włosy... Miła... Źródło many... - zapamiętywałem te cechy. Przydadzą się.

Jak mnie nazwał Momotaro? Łot-son? Nie zrozumiałem tej wypowiedzi...
- Mimo to jesteście, każda na swój sposób, em... urocze. Chodźcie, idziemy szukać śladów i wskazówek, jak to robią prawdziwi detektywi!!
40
Archiwum / Odp: [ex. 1.1] Zaginieni Drwale
- Tak.. - przytaknąłem na słowa Momotaro - ...czas na zabawę mieliśmy, ponieważ same go nam dałyście - skwitowałem wesoło.

Czyli więc są dwa obozy - jeden na obrzeżu Lasu, drugi w głębi. Skoro dziewczynki nam mówią, że zwyczajnie i normalnie tam się rozstawili (i nawet widziały ich żywych), znaczy to, że do głębi jest niedaleko. I w miarę spokojnie, tak myślę.
Ochoczo więc chciałem podążać dalej, nadal mając Łowcę przy sobie.
- Straszny youkai.
W głowie mignęła mi Ri.
41
Archiwum / Odp: [ex. 1.1] Zaginieni Drwale
- Jejuśku, znowu ubranie do prania?! Przecież się skrywałem za drzewem... Grunt, że dzięki Momotaro całe to walenie farbą się skończyło...

- Uf, ja też mocno się wybawiłem, głównie z Sunny. Aż się wykrwawiłem. - roześmiawszy się, porozumiewawczo dałem do niej "oczko". - Co do następnej zabawy, chętnie pobawiłbym się w "Znajdź zaginionych drwali". Prosta, acz świetna rozrywka, kto pierwszy poinformuje wszystkich o ich położeniu, wygrywa!
- Em, przyjacielu, nadal nie ogarnąłeś, jak ta poręczna broń działa, choć efekty jej używania masz jak na dłoni? - zapytałem lekko zadziwiony.
Czas więc na wspólne poszukiwania, jeśli tylko te trzy istotki się zgodzą. Uważam, że.... jak ona miała-- Saphi nie miałaby obiekcji, ale tą dwójkę na pewno będzie trudniej przekonać.
42
4um Games Center / Odp: [sesje] Offtop
*Sigh* Trzeba byłoby się wybrać kiedyś irl na paintballa. Bo nie ma z kim.
To, że jedynie Momotaro został - jak to się teraz po th15 mówi - pure, zależało pewnie od dwóch rzeczy. Albo przez to, że pierwszy dostałem kulkę, albo przez lunatyczne usposobienie Łowcy. Nie, że to coś złego, ale Yuukoma chętnie zapłaci każde pieniądze za dobrego laryngologa.
tl;dr plot please :D
43
Archiwum / Odp: [ex. 1.1] Zaginieni Drwale
Szok! Nareszcie udało mi się rozwścieczyć wróżkę, która jeszcze parę chwil wcześniej darzyła mnie uśmiechem od ucha do ucha!

Gdy ona zaś z krzykiem i w desperacji obróciła się do koleżanki, szybko ukryłem się za drzewem, pod którym odpoczywałem, dzierżąc karabin przy mnie. Być może udało skryć mi się przed pociskami.
- Nie wiem skąd macie tą broń... - odrzekłem do atakującej - ...ale wątpię, że dobrze z niej korzystasz. Wy używałyście swej niewidzialności, to i ja użyłem swoich mocy. Oszuści może i się kryją, ale potrafią wyjść na światło prawdy! - kończąc moją wypowiedź, upewniłem się, że Sunny wypaliła swą serię i wysunąłem się lekko zza dolnego lewego brzegu drzewa, celując w nogi wróżki.
- Haaa, parę strzałów i po wszystkim... - skoncentrowałem się.
44
Archiwum / Odp: [ex. 1.1] Zaginieni Drwale
- A niech to, przyszła druga, więc troje to już tłok - wściekłem się w myślach.

Nie mając dalszej możliwości przeciągać sprawy (gdyż Sunny za chwilę zmieni się z... Saphi.. ona miała na imię?), uznałem, że czas na coś z mojej strony.
Włączyłem więc Czerwone Światło. Miałem jednak niewiele czasu, więc mój plan musiałem wykonać zręcznie.
Podszedłem prędko do karabinku Sunny, delikatnie biorąc go z jej rąk. Był dość prosty w użyciu: celujesz, naciskasz spust, a z lufy wydobywa się kulka farby, lecąca z dość dużą prędkością. Prosta mechanika.
- Kurde, pospiesz się - mówiłem do siebie.
Zdecydowałem się strzelać jedynie do Sunny, gdyż Światło było już Żółte, a Sa..phi niczego złego (jeszcze) mi nie zrobiła. Dwa wystrzały z boku, pod kątami różniącymi się o 15-20 stopni. Celowałem w jej sukienkę, nie chciałem, by uderzenia bolały ją bardziej niż te, które ona mi zadała pod drzewem. Ale broń zostaje w moich rękach.
Światło Zielone.
- Mam nadzieję, że nie trąbili za mną zbytnio..
45
Archiwum / Odp: [ex. 1.1] Zaginieni Drwale
- Trzeba było jego od początku wyeliminować, zresztą on waszej trójce dałby radę z zawiązanymi oczyma. Zapewne jedną z was już teraz pokonał... - wyszczerzam bieluśkie zęby, powoli podnosząc się spod drzewa.
- Nie ma zapasowej broni? Uuu, to szkoda, że nie będę mógł się z wami pobawić... Inaczej byłaby jazda bez trzymanki... - mrugam do niej porozumiewawczo, choć wątpię, by wróżka ogarnęła, o co może mi chodzić. - Więc masz jedynie chwilunieczkę na reakcję~!

W duchu myślałem, że chwilowe zatrzymanie jednej z atakujących przydało się Łowcy, niźli spartoliło cały nasz plan i wyprawę.