Touhou.pl ~Human meets Danmaku~

Świat Zewnętrzny => 4um Games Center => Archiwum => Temat zaczęty przez: Raion w Sierpień 19, 2015, 16:09:38

Tytuł: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Sierpień 19, 2015, 16:09:38
>Zasady takie same jak ostatnim razem. Jak ktoś nie będzie odpisywał to mu pomogę.

Poziom trudności: Lunatic.
Gracze:
- Zhearrimst (Sebastian Miles)
- Cthulhoo (Kumori Shigure)
- Red_Fedora (Felix)

Gra:
Słońce właśnie wstaje zza horyzontu. Jest godzina około 6:00. Wszyscy powinniście właśnie budzić się ze snu - jeżeli w ogóle śpicie.
Kumori Shigure spędzała czas w lesie youkai.
Sebastian Miles był w świątyni Myouren.
Zaś Felix mógł odpoczywać tam gdzie słońce nie dochodzi. No chyba, że sztuczne. Czyli w głębinach starego piekła.

Każdy z was niech opisze czym się aktualnie zajmuje.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Cthulhoo w Sierpień 19, 2015, 16:28:07
Kurczę, ostatnio poświęcałam za dużo czasu na zabawę, a przecież mam swoje obowiązki! No, ale nie było ostatnio zbyt wiele deszcze (nie licząc tego, który sprowadziłam na paru gburowatych podróżnych), tak więc nikt chyba w wiosce ludzi nie wiesza teru teru bozu na oknach, które musiałabym ratować. Tak więc byłam w swoich oczach w pełni usprawiedliwiona za radosne spędzanie czasu w towarzystwie wróżek. Za to profilaktycznie omijałam tamtą jaskinię, w której kiedyś zostałam uwięziona. Nie to, że bałam się tamtego miejsca, ale po prostu nie było nic zabawnego w byciu zamkniętym w ciemnym miejscu.
W nocy oczywiście spałam sobie w najlepsze wyłożona na sporej gałęzi przy małej polance, żeby obudziły mnie pierwsze promienie porannego słońca. Gdy tylko te padły na moją twarz, przeciągnęłam się i zeskoczyłam na ziemię.
- No dobra, trzeba poszukać czegoś do zjedzenia i kogoś do zabawy - powiedziałam trochę zbyt głośno jak na mówienie do siebie i uśmiechnęłam się szeroko. - A może jakiegoś dręczyciela teru teru bozu do pokarania - dodałam po chwili zadziorniejszym tonem i skrzyżowałam ręce na piersi.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Red Fedora w Sierpień 19, 2015, 17:18:57
Pani Satori Okazała się milszą osobą, w każdym razie nie próbowała mnie zapakować do klatki. Choć biło od niej... Coś czego nie umiałem nazwać. Nie znałem dokładnie tego zapachu, ale kiedyś go już czułem. Co on mógł oznaczać? W każym razie ona sama sprawiała dobre wrażenie, choć widać było że coś ją gryzło. Przed snem ciągle się zastanawiałem co ją trapi? Mimo że wiedziałem że potrafi ponoć czytać w myślach, ta nienawiść ludzi musi ją trawić... Ale czy to tylko to? Przez te skłębione myśli było mi trudno zasnąć. Jakieś dwie godziny, rozmyślałem ale w końcu zasnąłem. Śniło mi się że obudziłem się w w Ręku miałem telefon dotykowy, a w nim numery do moich przyjaciół ze świata zewnętrznego.  W śnie jeszcze ktoś zadzwonił, ale zanim zorientowałem się jak w tym telefonie odebrać telefon, obudziłem się. Niestety bez telefonu. Mało pocieszający sen, ale przynajmniej się wyspałem.

W międzyczasie postanowiłem się pomodlić do Opiekunki. Dawno tego nie robiłem ale przynajmniej pamiętałem jeszcze słowa modlitwy. Odmawiając pacierz, opowiedziałem w duchu Opiekunce o tym co przeżyłem, i co się ze mną działo ostatnimi czasy. Na szczęście mnie wysłuchała: - Spokojnie Feliksie, cały czas nad tobą czuwam. Jak będziesz czegoś potrzebował, zawołaj mnie. Miej otwarte oczy na zło, a nic ci się nie stanie. 
Prawie się połakałem te słowa naprawdę mnie uspokoiły. Gdy skończyłem się modlić, postanowiłem poszukać Orin. Czy w ogóle była ona w okolicy? Nawet nie miałem pojęcia która jest godzina, Grr! Musiałem poszukać kogoś kto zna się na zegarku, i umie mówić.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Sierpień 19, 2015, 17:34:07
Do Świątyni Myouren wróciłem tuż przed wschodem słońca. Pomodliłem się w dobrej intencji opiekunów świątyni, po czym poszedłem udać się na spoczynek. Lubiłem odpoczywać pod gołym niebem. Zawsze wybierałem miejsce, do którego dochodziło jak najwięcej promieni słońca i z czasem zmieniałem swoje położenie. "Praise the Sun", tak mówiono. Przechyliłem kapelusz, by nachodził mi na oczy. Odpiąłem maskę odsłaniając twarz, lecz nie usta, na które ją osunąłem.
Po drodze przywitałem się z każdym kogo spotkałem po drodze na modlitwę i odpoczynek. Nie chciałem, by mnie później nachodzili, albo zadawali głupie pytania. Pragnąłem odpocząć w spokoju po stosunkowo nudnej nocy.

Żądza krwi nie była na tyle silna bym musiał polować. Postanowiłem wykorzystać ten czas na obserwowanie zwyczajów tutejszych youkai, a zwłaszcza tych mających cechy charakterystyczne bestii. Przyglądałem się ich zachowaniu. Przysłuchiwałem rozmowom. Byłem ciekaw jak wygląda ich codzienne życie, gdy nie mieli ochoty krzywdzić ludzi. Jeśli, mieli taką ochotę. Na szczęście nie działo się nic co wymagałoby mojej interwencji czy nawiązania interakcji ze śledzonym youkai. Nie spotkałem nikogo do kogo mógłbym wyjść i uścisnąć mu dłoń. Ale nic to. Pora odpocząć...
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Sierpień 19, 2015, 18:11:57
Kumori Shigure:
Bawiłaś się beztrosko aż nagle w środku lasu ujrzałaś coś niezwykłego.
Można powiedzieć, że było to teru teru bozu ale bardzo dużych rozmiarów.
Był to człowiek zawieszony grubym sznurem na gałęzi kilka metrów nad ziemią. Pętlę miał owiniętą wokół szyi.
Wisiał będąc tak blady, że prawie biały. Zupełnie jak zwykli wyglądać teru teru bozu.
Można by go opisać jako mężczyznę ubranego w białe kimono. Wiek około 25 lat.

Felix:
Nim udało się tobie znaleźć Orin, zacząłeś słyszeć ponownie dzwonek twojego telefonu. Rozglądałeś się do o koła lecz nikogo nie widziałeś.
Po chwili jednak ujrzałeś, że pół metra za tobą stoi dziewczyna. Aż dziwne, że wcześniej jej nie spostrzegłeś. Zielono-włosa i zielono-oka dama w kapeluszu. Ubrana była podobnie do Satori aczkolwiek w zupełnie różnej kolorystyce. Również posiadała trzecie oko, lecz było ono zamknięte.

Owa dziewczyna podawała tobie nowoczesny telefon. Tak zwany Iphone. - Do ciebie! - Powiedziała. Telefon cały czas brzęczał.

Sebastian Miles:
Widziałeś w świątyni zarówno ludzi jak i youkai. Buddyzm wydawał się być bardzo popularny.
Zachowanie youkai nie różniło się jednak wiele od zachowania ludzi. Szczególnie opiekunka tej świątyni, Toramaru Shou wydawała się być najbardziej "ludzką" osobą jaką tu spotkałeś. Posiadała wiele ludzkich przywar mimo, że teoretycznie pełni funkcję reprezentowania boga. A podobno jest bestią z krwi i kości. Często zapominała rzeczy i raz udało się tobie podsłuchać jak mysia youkai imieniem "Nazrin" krzyczała na Shou, ponieważ ta głupio się zachowywała po pijaku.
Miejsce zdecydowanie należało do spokojnych. Nie było widać tu ani krzty wrogości między youkai i ludźmi. Chociaż kto wie jak wszyscy co tutaj są myślą i działają poza świątynią?

Gdy odpoczywałeś siedząc w świątyni, zbliżyła się do ciebie w miarę dojrzała kobieta. Wyglądała na jakieś 17 lat. Cerę miała białą jak śnieg. A włosy kruczoczarne.
- Mogę się dosiąść i odpocząć razem z tobą? - Zapytała. Niepokojące jednak było trochę to, że mimo iż znajdowała się ona blisko ciebie. Nie mogłeś wyczuć jej obecności, tak jak by była duchem. A jednak ciało miała całkiem ładne. Skóra na jej twarzy była gładka jak u niemowlęcia, a jej ubranie wyglądało jak wyjęte z innej epoki. Niebieska koszula i czerwona sukienka.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Cthulhoo w Sierpień 19, 2015, 19:08:33
Głupia ja! Tak się beztrisko bawię, a tu takie rzeczy dzieją się zaraz pod moim nosem. Zdenerwowałam się do tego stopnia, że bezchmurne niebo zostało przysłonięte przez groźną chmurę burzową, z której posypały się pioruny. Jak ja tylko dorwę tego drania, to poczuje mój gniew! Ale najpierw oswobodzę tego biedaka. Wskoczyłam na gałąź i zaczęłam rozwiązywać linę.
- Jeszcze tylko chwilka i zaraz będziesz wolny!
Ok, lina rozwiązana. Można zeskoczyć z drzewa.
- Ha! Już po sprawie. Jak masz na imię przyjacielu?
Czekałam chwilę na odpowiedź, a tu echo? Potrząsłam nim trchę. Był zimny i się nie ruszaL. W końcu sobie zdałam sprawę, co tu jest grane.
- AAAAAAAAAAAA! KTOŚ ZABIŁ WIELKIEGO TERU TERU BOZU! - krzyknęłam i szybko schowałam się za drzewem.
Byłam przerażona. Skoro ktoś morduje teru teru bozu to może chcieć zabić i mnie!
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Red Fedora w Sierpień 19, 2015, 19:10:53
Czyżby mi wzrok szwankował? Zwykle jak bawiłem się w chowanego to ja pierwszy znajdywałem dzieci! Tylko skąd ja okulary wezmę? Sama dama była jakby ktoś odwrócił o 180 stopni Panią Satori! O ile Pani Komenji była smutna i osowiała, to ta Panna wyglądała na pełną Energii i miała tak jakby... Świra w oczach jak to mówią dzieci. Samą obecnością tak mnie zaskoczyła, że nie zdążyłem wyczuć czy jest zła czy nie.
A sam telefon, widziałem kiedyś podobny ale ten tutaj był trochę większy.
- Dziękuję?
Odpowiedziałem niepewnym głosem, i spróbowałem go odebrać, chwilę... O! wystarczy tak pociągnąć!
- Słucham?
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Sierpień 19, 2015, 19:37:33
Uniosłem głowę do góry i uśmiechnąłem się pod maską. Wskazałem dłonią, by usiadła po mojej prawej stronie.
- Zapraszam. Słońca starczy dla każdego.
Jeżeli chciała mi towarzyszyć, to czy mogłem jej zabronić? Nie. Czy mogłem jej odmówić? Może. Była ładna. Piękna. Wyglądała apetycznie. Niewinnie. W sam raz, by się wgryźć w gardło... Zastanawiam się czy to czuje. Z nią samą też było coś nie w porządku. Jako dziwoląg przyciągnąłem innego dziwoląga? Bądź mi gościem.
Nic więcej nie zrobiłem. Wróciłem do spokojnego kąpania się w blasku słońca. Myśli o splamieniu tej śnieżnobiałej cery krwią odłożyłem na noc.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Sierpień 19, 2015, 20:52:09
Kumori Shigure:
Gdy schowałaś się za drzewem mogłaś usłyszeć, że mężczyzna którego właśnie odwiązałaś z drzewa zaczął wstawać i kląć.
- Ja pierniczę, człowiek spokojnie chce sobie pospać i się zrelaksować a ktoś mu linę rozwiązuje! Teraz od upadku będę miał kurde sinia... HEJ TY TAM! - Krzyknął w twoim kierunku - To ty mnie zrzuciłeś?! Wyłaź z za drzewa. - Zaczął się do ciebie zbliżać. To chyba jednak nie był teru teru.

Felix:
Odbierasz telefon po czym stoisz w środku lasu z owym telefonem w reku przyłożonym do ucha. Jesteś cały ubrudzony błotem i trzymasz mysz w zębach.
Jest martwa, zagryzłeś ją.
Na szczęście jest początek dnia więc jest jasno, chociaż pod ziemią tego nie odczuwałeś.
Telefon dzwoni ponownie: dryń dryń! dryń dryń!
- Najprawdopodobniej nie masz bladego pojęcia co się właśnie stało

Sebastian Miles:
Dziękuję, możesz mówić mi Mi-chan. - Dosiadła się obok ciebie. Jej głos był bardzo słodki, idealnie pasował do jej wyglądu. - Miło jest w tej świątyni. Nikt nikogo nie osądza. Wszyscy dobrze ze sobą się dogadują... - Zaczęła mówić. - Masz może ochotę porozmawiać? - Widocznie bardzo chciała nawiązać kontakt. Mogłeś teraz zwrócić uwagę na jej głębokie purpurowe oczy. Były piękne lecz zdecydowanie normalny człowiek nie ma tak dużych źrenic... zazwyczaj.

Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Red Fedora w Sierpień 19, 2015, 21:29:05
Co do ciężkiego diabła... Co się dzieje? Ze strachu zaciskam szczękę, jednak czuję... Jakby, mysz? Wypluwam i faktycznie to co wypluwam, było myszą. Myszy zwykle łapałem i zabijałem, bo to śmierdzące szkodniki ale nigdy nie byłem tak głodny by jeść myszy. Wolałem już szczury, choć bardziej śmierdzące, miały trochę jadalnego mięsa. Usłyszałem dzwonek telefonu, chciałem odebrać ale...
- Nie, jak odbiorę to będzie jeszcze gorzej!
Nie chciałem pogarszać sytuacji, odebranie pogorszy sprawę. Obserwowałem otoczenie, by sprawdzić czy nic się nie zmienia. I czy coś nie chce mnie zaatakować. Postanowiłem sprawdzić inne rzeczy w telefonie. I pod żadnym pozorem nie odbierać telefonu. Może w samym urządzeniu są jakieś wskazówki dot tego co się dzieje?
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Cthulhoo w Sierpień 19, 2015, 21:46:14
Poczułam, że ktoś zrobił mnie w konia! Przestraszył mnie, chociaż wcale się nie przestraszyłąm, a potem zrobił w konia! W dodatku oszukał mnie, on nie był teru teru bozu, chociaż takowego udawał! Przerażenie szybko minęło i zostało zastąpione przez wściekłość! Ze mną się tak nie żartuje, już ta głupia Rumia się o tym przekonała! On też zaraz zakosztuje mojego gniewu! Pomacałam ziemię, czy nie leży tam jakiś kamień... o, mam! Wyskoczyłam zza drzewa i cisnęłam temu idiocie prosto twarz krzycząc przy tym:
- BAAAAAAAAAAAKAAAAAAAAAAAAAAA!!!
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Sierpień 19, 2015, 22:02:21
- Nie ma za co. Nazywam się Sebastian. Dobrze cię poznać, Mi-chan.
Powiedziałem zachrypniętym głosem osoby, która od dłuższego czasu nie używała aparatu gębowego do artykułowania dźwięków. Zdjąłem kapelusz i położyłem go przed sobą. Odwróciłem się do tej tajemniczej dziewczyny. Zlustrowałem ją wzrokiem od stóp do głów. Przyjrzałem się twarzy sprawdzając jej symetrię. Wejrzałem wgłąb tych czarujących oczu.
- Możemy porozmawiać Mi-chan. Wolisz słuchać? Czy opowiesz mi nieco o sobie?
Czyżbym zaczął się uśmiechać? Czy moja twarz może zdradzać radość i zainteresowanie? Zainteresowanie? Ale w jakim kierunku? Człowiek? Youkai? Bliżej-określony-ale-nieokreślony twór mojego pokroju? Ostrzelać pytaniami? Nie. Lepiej nie płoszyć. Youkai czy nie, mogę się dowiedzieć czegoś ciekawego. A zatem mów o co chodzi nim uznam sen za ciekawszą alternatywę.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Sierpień 19, 2015, 22:23:20
Kumori Shigure:
Gdy mężczyzna dostał kamieniem w głowę, jego kręgosłup jakby pękł. I głowa zwisała na samej szyi w dół.
- Dobra. Rozumiem. Jesteś złym i groźnym youkai. Super... Ale mogłabyś może naprawić mi głowę, bo nie jestem wstanie zgiąć rąk na tyle mocno by ją poprawić. Przepraszam, że krzyczałem. Tylko mi pomóż. - Mężczyzna usilnie próbował się naprawić i niewiele brakowało by sięgnął swoich uszu lecz nie był w stanie.

Felix:
Telefon miał rozładowaną baterię nie mogłeś z nim nic zrobić... Chociaż dziwnym trafem cały czas dzwonił. "dryń! dryń" "dryń! dryń"
Paliła się na nim tylko zielona słuchawka.
Rozglądając się do o koła nie mogłeś ujrzeć niczego poza drzewami i krzewami. Niby zwyczajny las.

Sebastian Miles:
O sobie? - Zapytała retorycznie dziewczyna. - Jestem jak liść na wietrze. Bywam raz tu raz tam... Lecz mam słabą pamięć więc często nawet nie wiem gdzie byłam dzień temu. - Stwierdziła lekko zasmucona. - Mógłbyś może pokazać mi swą całą twarz? Posiadasz bardzo męskie rysy, chciałabym ujrzeć cię pełnej okazałości.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Sierpień 19, 2015, 22:48:33
Coś mi świta, ale nie wiem co. Intuicja podpowiadała mi bym nie odsłaniał twarzy, lecz byłe ciekawy tego co się wydarzy... Albo i nie wydarzy. Lewą dłoń schowałem za pazuchę i chwyciłem za rewolwer.
- Oby przytrafiały się tobie same dobre rzeczy. Krótka pamięć czy nie, lepiej mieć miłe wspomnienia. Nawet jeśli mają trwać jeden dzień. Co do mojej twarzy... Sama powiesz czy będzie to miłe wspomnienie.
Czy była youkai? Raczej tak. Jakiego rodzaju? Nie mam pojęcia. Jeżeli będę kooperował, to czy wydarzy się coś dobrego? Jeżeli zgodzę się, co już zrobiłem, to czy wpadnę w pułapkę? Przekonamy się. Prawą ręką poluzowałem paski, po czym zdjąłem maskę. Czy widzisz moje zainteresowanie, pani?
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Red Fedora w Sierpień 19, 2015, 22:50:53
Faktycznie, to była pułapka. Coś się domagało bym odebrał telefon. Siedziałem tak chwilę jak cieć przy hałdzie żwiru. Rozmyślałem sobie... Zniszczyć go? Odebrać? Ładowarki oczywiście nie miałem, ale nawet jeżeli bym posiadał to gdzie bym ją podłączył?
Prawdę mówiąc, byłem w kropce, nie wiedziałem gdzie jestem. Spróbowałem wzlecieć, i rozejrzeć się. Chciałem odlecieć dalej ale... Może nie powinienem uciekać tylko stawić czoła? Poczułem irracjonalny przypływ pewności siebie.
- Oszalałem, naprawdę odebrać?
Faktycznie oszalałem, bo mimo wszystko zdecydowałem się na odebranie telefonu mimo bycia oczywistą pułapką. Odebrałem, i krzyknąłem:
- Przestań się bawić w ciuciubabkę! Pokarz się!
Byłem gotowy na wszystko, choć spodziewałem się że coś mnie zaatakuje. Opiekunko chroń mnie, jestem bezradny wobec tego wszystkiego.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Cthulhoo w Sierpień 19, 2015, 23:49:11
Co u licha? On się... rozpada? Nie, tego było już za wiele, jak na jeden poranek! Schowała się z powrotem za drzewem. Jednak ciekawość była mocniejsza i po chwili wyjrzałam w stronę tego dziwnego typa. Powoli zaczęłam się też do niego zbliżać skacząc od trzewa do drzewa i zataczając coraz to mniejsze kółka wokół jego osoby. Doświadczenie mi podpowiadało, że dziwacy zawsze oznaczają problemy, a ten typ był na pewno dziwakiem. Nie było co do tego wątpliwości! Ale jak to zazwyczaj bywało, ciekawość u mnie była w stanie pokonać zdrowy rozsądek i doświadczenia. Przy okazji chwyciłąm jakiś długi patyk, żeby wepchnąć mu tę głowę na miejsce. Na tyle długi, żeby mieć szansę odskoczyć w razie czego.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Sierpień 20, 2015, 00:17:58
Kumori Shigure:
Ło dzięki, dalej sobie poradzę. - Powiedział mężczyzna po czym usiadł na trawie. Jego głowa się jakoś szybko zrosła i zaczął nią poruszać na boki. - Nie jestem za twardy, ale jakoś się trzymam. hehe. Zaśmiał się lekko. Podejdź do mnie Teru Teru. Mówią na mnie biały. A ciebie jak zwą? - Widać chciał się zapoznać. I nawet nie przezywał ciebie od wróżek.

Felix:
Jestem za tobą! - Krzyknęła dziewczyna tobie prosto do ucha. Stojąc kilka centrymetrów od niego gdy tylko odebrałeś telefon. Była to ta sama dziewczyna która dała tobie telefon. - Przestraszyłeś się? Dobrze się bawisz? - Pytała z uśmiechem na twarzy.

Sebastian Miles:
Tak jak myślałam! - Ucieszyła się dziewczyna podnosząc lekko ton głosu lecz nie był to krzyk. Kolejne zdanie wypowiedziała już ciszej. - Nie jesteś całkiem człowiekiem więc powinieneś być silny. Youkai mnie nie rozumieją ale pół-człowiek powinien. Chciałabym prosić cię o przysługę, wysłuchasz mnie? - Zrobiła maślane oczy. Po zobaczeniu twej twarzy dostała małego zastrzyku energii lecz nie była nadpobudliwa.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Red Fedora w Sierpień 20, 2015, 00:48:40
- Auuuuuuuaaa!
Ta dziewczyna prawie mi wysadziła mi uszy! Rozumiem że chce się bawić, ale to jest naprawdę przesada!
Miałem już ją skrzyczeć, ale ona wyraźnie sprawiała wrażenie dziecka. Nie umiałem podnieść głosu na nią, mimo że zdecydowanie przesadziła.
- Tak, ale nie lubię się bać. Nie strasz mnie więcej. Ostatnio, nie czuję się najlepiej.
By jej nie zasmucać dodałem:
- Jak chcesz, chętnie się pobawię... Jak masz właściwie na imię?
Chciałem się jej spytać, skąd ma ten telefon. No i, miałem nadzieję że pobawię się z nią w coś mniej strasznego.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Sierpień 20, 2015, 00:53:10
To wszystko? Byłem trochę zawiedziony. Niechętnie zdjąłem dłoń z uchwytu rewolweru. Przed wycofaniem ręki spod płaszcza podrapałem się po piersi dla niepoznaki, po czym tą samą ręką podrapałem się po głowie. Musiała się upewnić kim jestem. Jakież to było proste. A myślałem, że będzie na tyle nierozsądna, by pożreć mi twarz. Pierwsze zainteresowanie zostało zastąpione przez powagę. Ekscytacja zachrypniętego głosu przeobraziła się w lekkie zrezygnowanie.
- A zatem miłe wspomnienia - mruknąłem, odwróciwszy wzrok. - Mów o co chodzi. Chciałbym za to wiedzieć kim jesteś. Człowiek, hybryda czy youkai?
Musiałem to przemyśleć. Noc nie była ciężka, więc nie zmęczyłem się zbytnio. Z run nie korzystałem. Z ekwipunkiem tak samo. Nie muszę się specjalnie przygotowywać do zadania, choć potrzebowałbym odpoczynku w świetle słońca.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Cthulhoo w Sierpień 20, 2015, 12:45:08
Byłam zmieszana. Nie wiedziałąm, czy jestem bardziej przestraszona, zaskoczona, zaciekawiona, czy zła. Ale... bez paniki, bez paniki. Nie mogę po sobie dać poznać, że straciłam choć na moment inicjatywę. Dalej temu dziwakowi nie ufałam, bo przecież ostatnie takie spotkanie w lesie skończyło się tym, że ten cały Arbuz-sruk zaciągnął mnie do jakieś ciemnej jaskini. Rozejrzałam się więc do okoła i wybrałam gałąź, z której będę mogła spojrzeć na niego z góry, wdrapałam się na odpowiednie drzewo i stanęłam z groźnej pozie z rękami skrzyżowanymi na piersi.
- No dobra, biały! Jestem Kumori Shigure! - wyciągnęłam palec wskazujący w jego stronę. - A teraz się wytłumacz, dlaczego udawałeś teru teru bozu!? - mimowolnie zrobiłam naburmuszoną minę z wydętymi policzkami.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Sierpień 20, 2015, 13:29:11
Kumori Shigure:
Ale, żeś ruchliwa Shigure-chan. - Powiedział mężczyzna patrząc na twoje ruchy - Nie udawałem Teru Teru Bozu, po prostu lubię jak mnie coś poddusza. Sprawia mi to frajdę, ale niestety zasnąłem w trakcie. - Z tym całym białym zdecydowanie było coś nie tak.
Szukam towarzysza na wyprawę pełną przygód. Nie jesteś może zainteresowana? Myślę, że moglibyśmy się razem świetnie bawić. - Zapytał.

Felix:
Mówią na mnie Koishi. Kamyk. - Odpowiedziała na pierwsze pytanie - Zawsze chciałam mieć tyle przyjaciół co moja siostra. Fajnie, że się ze mną pobawisz! - Ucieszyła się dziewczyna. - W co się pobawimy? W chowanego? Berka? Danmaku? W tym ostatnim jestem na prawdę dobra!

Sebastian Miles:
Gdy zapytałeś dziewczyn o rasę ona przez sekundę wpadła w zadumę, jednak zaraz odpowiedziała. - Jestem zwykłym człowiekiem, tylko że... - Spojrzała z pode łba jak by nie była pewna czy może tobie powiedzieć - ...Z tą różnicą, że jestem nieśmiertelna. - Nastała chwila ciszy.
- A jeżeli chodzi o to czego mi potrzeba, to szukam eliksiru nieśmiertelności. I przydałaby mi się pomoc silnego mężczyzny.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Cthulhoo w Sierpień 20, 2015, 13:43:32
- Ta jasne, już ci uwie... Czekaj! Powiedziałeś coś o zabawie?
Oczy mi się zaświeciły i zeskoczyłam z drzewa.
- Dobrej zabawy nigdy nie odmówię!
Może ten typ był dziwny, ale ktoś, kto mówi o dobrej, wspólnej zabawie , nie może być chyba zły.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Red Fedora w Sierpień 20, 2015, 13:56:34
Danmaku? Nic mi to nie mówi... Nazwa jest bardzo dziwna... I w sumie nic mi nie mówi. Ale patrząc na nią, wolałem nie sprawdzać. W berka nie mam nic przeciwko, w chowanego też może... A może sam zaproponuję zabawę? Może w ciepło-zimno? Nie, może lepiej w coś co jest fajnego w dwie osoby. I nagle wpadł mi do głowy dziwny pomysł.
- A może w kamień nożyce i papier? No, nie taki zwykły... Może w taki że jak wygrasz trzy rundy, wypełnię twój jeden rozkaz. A jak ja wygram, będziesz musiała zrobić mój rozkaz. Co powiesz na to? 
Ciekawe jak zareaguje...
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Sierpień 20, 2015, 14:19:31
Chciałem na to wzruszyć ramionami, lecz nie mogłem. Uśmiechnąłem się. Z początku delikatnie, po sekundzie szeroko. Zasłoniłem twarz ręką nie mogąc powstrzymać się od śmiechu.
- Ha... Hyhyhyhy... Hahahaha... HAHAHAHAHA! Haaa... Ufff, haa, haa... Przepraszam, przepraszam. Nie spodziewałem się tego. Nie miej mi tego za złe, Mi-chan.
Między głębokimi oddechami dalej chichotałem, już ciszej. Podniosłem się z ziemi zabierając ze sobą trikorn oraz maskę. Tę drugą przypiąłem do głowy, a kapelusz wylądował na jej szczycie. Wyciągnąłem dłoń do dziewczyny. Idziemy?
- Skoro wiesz czego szukać, to wiesz gdzie musi się znajdować. Prowadź.
Odpoczynek? Sen? Ha! Kiedy dzień ma się zapowiadać tak interesująco, to czemu mam wracać do tych samych nudnych snów? Jak mam polować, zapoluję na żywo! Uśmiechnąłem się od ucha do ucha.
- Mam nadzieję, że ten dzień zapewni nam doprawdy miłych wspomnień Mi-chan. Opowiedz mi trochę o sobie. W razie czego będziesz mogła o siebie zadbać?
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Sierpień 20, 2015, 22:46:22
Kumori Shigure:
Dokładnie tak zabawa. - Uśmiechnął się mężczyzna po czym wstał z trawy. - W drugim lesie, lesie Magii znajduje się ponuć elixir po którego wypiciu można bawić się przez wieczność! Chciałbym go zdobyć. Jestem pewien, że w trakcie wyprawy czekają nas liczne przygody. Przyłączysz się więc? - Zapytał i dodał po chwili - Po drodze również się możemy w coś pobawić, jeżeli masz jakiś pomysł.

Felix:
Zgoda! - Odpowiedziała bardzo energicznie - Kamień! Papier! Nożyce! - Krzyknęła dziewczyna po czym pokazała nożyce. - A ty co pokażesz? - Zapytała. Albo nie przejmowała się wygraną, albo była wyjątkowo nie rozgarnięta.

Sebastian Miles:
- Hej nie śmiej się, mówię prawdę! - Gdy chciała to mówić wydawała się być lekko zarumieniona, chociaż słabo było widać jej rumieńce.
- Nie jestem całkiem absolutnie gdzie się znajduje ten eliksir... - Powiedziała wstając. - Jednam mam pewność, że w lesie magii mieszka szarlatan który wie gdzie go znaleźć. Problem jest taki, że owy szarlatan nie lubi gości... Gdy ostatnim razem chciałam go znaleźć, zaatakował mnie jakiś troll... Co prawda nie mógł mnie zabić, ale także nie mogłam obok niego przejść. - Dziewczyna zbladła jeszcze bardziej. - To trochę bolało... Oczywiście jestem sama w stanie o siebie zadbać. Bo mimo, że jestem bardzo słaba to nic nie jest w stanie mnie zabić.
- A tak swoją drogą to dziwię się, że nie zapytałeś mnie po co nieśmiertelnej elixir nieśmiertelności... No ale cóż, możemy ruszać. - Powiedziała i odwróciła się w stronę wyjścia ze świątyni. Czekała aż do niej dołączysz by ruszyć.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Cthulhoo w Sierpień 20, 2015, 23:14:59
Oczy zapaliły mi się jeszcze bardziej, a na ustach pojawił szeroki uśmiech.
- Wieczna zabawa? Brzmi super.
Po chwili jednak się zamyśliłam.
- Hmmy, żebym miała czas się wiecznie bawić, to by oznaczało, że nie będę musiała ratować swoich pobratymców przed podłymi ludźmi...
Myślałam dalej bardzo intensywnie. Słowa "Wieczna zabawa" brzmiały naprawdę super, no ale jak ten eliksir byłby w stanie mi ją zapewnić? Myśl, Shigure, myśl! O, już mam! Przecież rozwiązanie jest takie proste, a ja tyle się nad nim zastanawiałam. Tak, to brzmiało naprawdę fajnie! Nawet lepiej, niż mi się z początku wydawało!
- Aha, więc ten eliksir sprawi, że ludzie przestaną wieszać teru teru bozu na oknach, dając mi tym samym czas na zabawę - ponownie się uśmiechnęłam i skrzyżowałam ręce na piersiach. Po czym powiedziałam dziarskim tonem:
- Ta wyprawa to nie jest zabawa, to poważny biznes! Ruszamy zatem w tej chwili! Prowadź!
Tak, nareszcie przyszła pora na ostateczne rozwiązanie kwestii prześladowania innych teru teru bozu! Gra była warta świeczki!
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Red Fedora w Sierpień 20, 2015, 23:30:14
- Poczekaj, wystawmy jednocześnie, tak licząc do trzech mówiąc papier, kamień, nożyce! Będzie zabawniej.
Zaczynałem się zastanawiać co zrobię jeśli wygram... Pojawiły się bardzo głupie myśli. Od kazania zrobienia jej obiadu, po głaskanie po brzuchu. Ale... Nie, najpierw uczciwie wygram bądź przegram. Potem pomyślę.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Sierpień 20, 2015, 23:33:50
Podbiegłem do Mi-chan i ruszyliśmy do Lasu Magii. Trzymałem się jej prawej strony, lecz nie szedłem z nią ramię w ramię, będąc o krok za nią. Mogliśmy bez przeszkód rozmawiać, lecz musiałaby zerkać przez ramię, żeby widzieć co robię. Postanowiłem ją wtajemniczyć w swój plan oraz przygotować na potencjalne niespodzianki.
- Bardziej interesuje mnie to jak stałaś się nieśmiertelną. Chciałbym też sprostować jedno. Masz słabą pamięć, bo masz słabą pamięć, czy jest to skutek uboczny nieśmiertelności? Nie musisz odpowiadać. Domyślam się jeno, że się to tobie nie spodobało.
W moim głosie brzmiała przyjazna nuta. Wzruszyłem ramionami. Zajmowałem się wieloma sprawami. Niektóre były śmiertelnie poważne. Niektóre absurdalnie zabawne. Takie jest życie.
- Chciałbym cię ostrzec przed pewnymy sytuacjami. Nie licz na mnie, że będę twoim ochroniarzem i nikogo nie będę osłaniał własnym ciałem. Bądź jednak przygotowana na to, że w pewnej chwili zauważysz, iż nie będzie mnie przy tobie. Nie martw się, będę niedaleko. Będe miał cię na oku. Ciebie, otoczenie i potencjalne źródło zagrożenia. Nie przejmuj się, bądź naturalna. Możesz być zaskoczona, ale nie rozglądaj się w poszukiwaniu mnie, ani nie oglądaj się przez ramię czy za tobą nie idę. Sprawiaj pozory, że jesteś i byłaś sama. Mogłaś nawet mówić do siebie. Heheh...
Tym samym postanowiłem wejść w tryb czuwania. Wypatrywałem możliwych miejsc na zasadzkę, miejsc do ukrycia się czy przejścia niezauważonym. Obecnie nie miałem na co liczyć, tym bardziej za dnia. Jednak w Lesie Magii znajdzie się cień i gęstwina, w której zleję się z tłem.
- Nie wystawię cię - powiedziałem po dłuższej przerwie. - Dziwi mnie, że nie zapytałaś się o to co będę chciał w zamian.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Sierpień 21, 2015, 00:42:02
Kumori Shigure:
Gdy się zdobędzie ten eliksir, wszystko staje się możliwe. - Odpowiedział najprawdopodobniej szczerze mężczyzna.
Ruszajmy więc... - No i ruszyliście.
Szybko wyszliście z lasu i razem z białym stałaś na skraju drugiego lasu. - Wchodzimy Shigure-chan! Tylko ostrożnie, w lesie magii jest dużo... magii. - Stwierdził.

Felix:
Powiedzenie dziewczynie zasad gry było złym pomysłem. Przegrałeś trzykrotnie, zawsze pokazywałeś kamień.
W twojej głowie było tylko "Kamień jest twardy, więc na pewno wygra". W głowie tej dziewczyny jednak nie wiadomo co było. Chyba, papier.
Musiałeś z jakiegoś powodu pokazywać kamień. Coś tobie podpowiadało, że nie możesz zrobić nic innego.
Wygrałam! Wygrałam! - Cieszyła się Koishi. - To teraz mogę coś ci kazać?! - Niech pomyślę.
Dziewczyna złapała się za głowę. Skuliła się na ziemi i wydawała dźwięk typu Uuuuuuuuuuu[...] - Starała się myśleć.
W pewnym momencie podskoczyła i nad jej głową zapaliła się żarówka na znak wymyślonego pomysłu.
Pójdziesz ze mną na spacer! - Powiedziała i zaczęła iść... Gdzieś. W sumie nie masz pojęcia gdzie jesteś więc co tobie zostało?

Sebastian Miles:
Nie pamiętam jak się stałam nieśmiertelna... Kiedy żyjesz przez czas nieokreślony, zaczynasz żyć z dnia na dzień nie przejmując się absolutnie niczym. Jak miałabym pamiętać jakąś małą drobinkę która wydarzyła się nie wiadomo jak dawno? - Stanie się nieśmiertelnym jest "drobinką". Być może po jakimś czasie tak. - Spokojnie nic mi nie będzie. Żadne zagrożenie nie jest zagrożeniem dla mnie... Chcę być wspomógł mnie jak łuk, nie jak tarcza... Ja się bardziej nadaję na tarczę. - Zahihotała lekko dziewczyna.

Doszliście na skraj lasu. Nie dziwne, że nazywany jest "lasem magii". Atmosfera jest tu zupełnie inna niż gdziekolwiek indziej. Zawiało chłodem.
- Naprzód więc. - Powiedziała dziewczyna, kilkaset metrów przed tobą wyczułeś duże zwierze. Może być to troll o którym mówiła wcześniej dziewczyna.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Sierpień 21, 2015, 01:22:06
Nim zdążyliśmy wejść do lasu zdołałem powiedzieć tylko.
- Dziękuję.

W milczeniu zebrałem wszystkie informacje do kupy. Była nieśmiertelna, prawdopodobnie od bardzo dawna. Przestała przejmować się przemijaniem czasu i towarzyszącym mu wydarzeniom. Stąd powiedzenie, iż może nie pamiętać dnia poprzedniego, ponieważ nie był warty zapamiętania. Nie dziwię się temu. Na dobrą sprawę wykluczyłem "pośmiertny" zanik pamięci, albo działanie klątwy usuwającej wspomnienia. Przynajmniej nie ośmieszę się propozycją prowadzenia dziennika. Długowieczność wykreślała także "nieśmiertelność z przypadku". Nie wiem dlaczego szuka eliksiru nieśmiertelności. Bynajmniej nie z powodu kaprysu. Dowiem się, gdy już będzie po wszystkim. Choć obawiam się, że "po wszystkim" nie będzie już żadnej odpowiedzi.

Szósty zmysł rozpędził ciemne chmury znad moich myśli. Umysł rozjaśniła nowa informacja, a z nią padła decyzja ukrycia się w najbliższych zaroślach i śledzenia dziewczyny. Przed nami było coś dużego. Pięćdziesiąt metrów wystarczy na określenie z czym będziemy mieć do czynienia. Byłem gotów strzelić w każdej chwili. Mimo to wolałbym poczekać, aż Mi-chan zwróci na siebie uwagę, aby bezpiecznie oflankować. Nawet jeżeli była nieśmiertelna, nie chciałem ryzykować postrzelenia jej oraz celu.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Red Fedora w Sierpień 21, 2015, 08:55:32
Patrzałem, i nie wiedziałem co ja patrzę. Trzy razy wystawiłem kamień, to musiało się tak skończyć. Zawiedziony sromotną klęską, uznałem jej zwycięstwo. Patrząc na nią, chyba też miała dużo pomysłów na to co ze mną zrobić. Potem zaskoczyła mnie dwiema rzeczami: Tym ze wybrała coś tak normalnego jak spacer, i tym ze nad jej głową pojawiła się żarówka. Ona jest z kreskówki czy co? W każdym razie umowa to umowa. Mialem jej dotrzymać.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Cthulhoo w Sierpień 21, 2015, 18:36:33
Wszystko staje się możliwe? Hej, czy to oznacza, że dzięki temu eliksirowi stanę się silniejsza od kapłanki? To się stawało coraz ciekawsze! Najpierw wyeliminowanie problemu prześladowania teru teru bozu, teraz dochodzi do tego możliwość pokonania tej wrednej zołzy ze świątyni! Ha, ale miałąm szczęście, że trafiłam na tego dziwaka! Na dźwięk słowa "Ruszamy!" wskazałam palcem wskazujący kierunek chyba zbliżony da Lasu Magii i odpowiedziałam:
- Ruszamy po eliksir!
Po czym ruszyłąm za Białym raźnym krokiem nucąc sobie pod nosem. Nie wiem, jaka miala być dzisiaj pogoda, ale wokół mnie na pewno będzie słonecznie.
Jak doszliśmy do Lasu Magii ostrzegł mnie przed... magią! Przecież jest youkai. Magia nie powinna robić na mnie większego wrażenia. No, ale niech mu będzie. Jestem w zbyt dobrym humorze, żeby kłócić się z nim o takie szczegóły. Przekroczyłąm więc pewnie granicę niezbyt dobrze znanego mi lasu w przeświadczeniu, że nic tutaj nie może specjalnie stać. I nawet mi przez myśl nie przeszło, że może mi się tutaj coś przytrwafić. Powinnam się chyba zastanowić, że skoro takowy eliksir istnieje, to i pewnie istoty będą chciały po niego sięgnąć, ale jakoś mi to do głowynie przyszło. Tak więc zrobiłam swój pierwszy krok w celu zdobycia eliksiru. Obym go tylko szybko znalazła, zanim przyjdzie czas na połudiową przekąskę.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Sierpień 21, 2015, 20:40:36
Sebastian Miles:
- Szybko znikłeś. - Powiedziała dziewczyna idąc dalej prosto przed siebie. Miała pewność, że ją słyszysz skoro z takiej odległości byłeś wstanie wykryć przeciwnika. - Jeżeli jeszcze chodzi o to czego mógłbyś sobie zażyczyć w zamian za pomoc... Nieśmiertelni mogą zdobyć wszystko chociaż zawsze zajmuje to trochę czasu, więc nie ważne czego byś chciał i tak mogę to tobie dać. Czego sobie zażyczysz to dostaniesz, nie mam nic przeciwko nawet jeżeli twym życzeniem byłoby zaznać cielesnych rozkoszy. - Mówiła głosem słodkim jak biały cukier cały czas jednak idąc do przodu.

Dziewczyna po chwili krzyknęła głośniej w kierunku bestii: Hallo skarbie! Wróciłam! - W tym momencie usłyszałeś głośny ryk. Byłeś również na tyle blisko by wiedzieć co to za potwór.
Faktycznie wyglądał jak troll. Cały owłosiony o barwie beżowej, wysoki na sześć metrów. Łapy grube jak pnie drzew. Ciężko stwierdzić, czy zwykłe pociski byłyby w stanie przebić taką skórę a jeżeli już to zrobią, to czy byle kulka chociaż zaboli takiego bydlaka?
Potwór zaczął szarżować w stronę Mi-chan.
Jesteście w lesie, słyszysz jak bestia obija się o drzewa które się rozsuwają na boki prawie wyrywane z korzeni.
Wygląda na to, że ten przeciwnik raczej nie będzie korzystał z danmaku.

Felix:
Szedłeś przez las razem z Koishi. Nie mówiła ona wiele ale wyglądała na podekscytowaną. W pewnym momencie usłyszałeś przeraźliwie głośny ryk i dźwięk łamanych drzew. Jakąś ogromna bestia znajduje się w tym lesie, jednak nie zbliża się w twoim kierunku a szarżuje w przeciwnym.
- Ciekawe co to!? - Zapytała Koishi. - Chodź zobaczymy! No dalej, obiecałeś! - Mówiła.

Kumori Shigure:
Idąc przez las widziałaś wiele roślin których nie ma w drugim lesie. Dziwne powykrzywiane owoce. Kwadratowe szyszki. Wiele dziwactw nasyconych magią. - Staraj się nie dotykać żadnych dziwnych rzeczy Kumori-chan. Większość z nich jest niejadalna albo powodują... dziwne rzeczy. Na przykład temte grzyby sprawią, że jak je zjesz to później grzyb wyrośnie na tobie... - Powiedział wskazując na różowego grzyba sromotnikowatego.

Wtem nagle rozległ się głośny ryk daleko przed wami. Słychać było bestię ryczącą tak głośno, że nawet hałasowanie poltergeistów może się schować.
- Oh, to jego szukamy. Ponoć wie skąd wziąć Elixir. Chodź Kumori-chan, zapytamy - Biały skomentował właśnie usłyszany dźwięk.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Red Fedora w Sierpień 21, 2015, 22:31:29
Nie no, czy ja mam mam szczęście do potworów? Dobrze chociaż ze mnie nie goni, ale trzeba je jednak obserwować. Muszę zmienić kolor sierści. Tak by wtopić się w drzewa, i nie używać mocy. Po prostu będę śledzić, na razie nie mam ochoty pchać się do walki. Po drzewach, skokami jakoś przemknę.
- Nie zbliżaj się, za mocno. Wolalbym uniknąć zbędnej walki.
Rzuciłem do Koishi zanim zacząłem śledzić stwora. Trzeba wczuć się lepiej zapachem.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Sierpień 21, 2015, 22:39:56
Przyjąłem, odpowiedziałem w myślach. Miałem ważniejsze rzeczy na głowie niż zastanawianie się nad swoją nagrodą. Czego mogłem sobie zażyczyć? Krwi. Pragnąłem krwi.
Zaszedłem potwora od tyłu i zaczekałem na właściwy moment, by przestrzelić mu nogę. Najpierw jedną. Jeżeli biegłby dalej, przestrzeliłbym drugą. Po oddanych strzałach zmniejszyłbym dystans do bestii, zachodząc ją od boku. Schowałbym rewolwer, a na jego miejsce wyciągnę włócznię. Wskoczenie mu na plecy i wbicie ranseur w kark, przybicie go do ziemi. Taki był mój cel - unieruchomić.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Cthulhoo w Sierpień 21, 2015, 22:49:35
Kiedy mówił mi o grzybach, trzymałam właśnie jednego w ręce i zastanawiałam się, czy jest smaczny. Jednak wizja grzyba wyrastającego ze mnie nie była przyjemna, więc go czym prędzej odrzuciłam tak daleko, jak to było tylko możliwe:
- Hej, ale o takich rzeczach to mnie informuj wcześniej! I wcale nie chciałam go zjeść!
Wtedy rozległ się ten straszny ryk. Potem coś Biały do mnie mówił, ale jakimś dziwnym trafem znalazł się nagle jakieś sto metrów przede mną, mimo że się wcale nie poruszył? Chyba się teleportował, bo nie sądzę, żebym tak spanikowała, żeby schować za aż tak oddalonym drzewem. Nie brzmiało to wcale zabawnie. Brzmiało to wręcz bardzo niezabawnie. No... po prostu groźnie. Ale ja się nie przestraszyłam! Wcale nie! Po prostu wolałam się temu przyjrzeć z trochę większej odległość. Tak, taka wersja jest prawdziwa! A że się trochę trzęsę? Bzdura!
Krzyknęłam do swojego towarzysza:
- Nie myśl sobie, że się boję, bo znowu rzucę w ciebie kamieniem! - niech sobie nie myśli, że spanikowałam!
Wyjrzałam nieśmiało w stronę, z której dopiegał ten ryk. Weź się w garśc Shigure, pokonałaś Rumię, więc nic ci nie jest straszne! Dokładnie tak!
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Sierpień 21, 2015, 23:12:52
Dzięki swym nadludzkim zdolnościom Sebastian słyszy już wydarzenia które się dzieją w pobliżu. Czyli może już usłyszeć Kumori i jej ubranego na biało ludzkiego towarzysza. A także Felixa (lecz nie dostrzega on Koishi).

Kumori Shigre:
Spokojnie Kumori-chan! To mój kolega, nic nam nie zrobi. - Krzyknął biały z oddali po czym szedł spokojnym i powolnym krokiem w stronę bestii.

Felix:
Ja też unikam niepotrzebnych walek! - Powiedziała Koishi lekko urażona tak jak byś wziął ją za głupią. - A teraz chodź, przywitamy się. - Powiedziała po czym znikła tobie z oczu. Najprawdopodobniej ruszyła w stronę potwora.

Wszyscy:
Wielki na sześć metrów włochaty troll walczył właśnie z Sebastianem Milesem, oraz jego towarzyszką.
Strzały z pistoletu wydawały się być nieskuteczne przeciwko bestii. Jego cielsko było tak duże, że nawet nie gojące się rany były zbyt małe aby mógł to poważnie odczuć.
Potwór po otrzymaniu strzałów chwycił jedną ręką za drzewo o wysokości około ośmiu metrów i w mgnieniu oka wyrwał je z korzeniami. Pień był na tyle gruby, że ledwo mieścił mu się w ogromnej łapie.
Przez to, że zaczął nim wymachiwać podejście do bestii stało się trudne.
Jednakże towarzyszka Sebastiana krzyczała do potwora: - Halo tutaj jestem! Tutaj! - Co skończyło się tym, że oberwała i przelatując jakieś 10 metrów w tył uderzyła w kolejne drzewo - które się aż połamało.
Las jest niszczony w szybkim tempie. - Każdy kto się zbliży, może obserwować to wydarzenie.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Cthulhoo w Sierpień 21, 2015, 23:27:24
Kolega... też mi kolega! Nie boję się go, ale mu nie ufam! I wolę się do niego nie zbliżać! Dobrze, że trochę oczyścił las wokół siebie, to będę mogła przynajmniej spojrzeć na niego z góry. Lecę więc nieśmiało i ostrożnie w stronę pola walki, ale zachowując bardzo bezpieczny dystans. Tak bezpieczny, że nawet gdyby ten potwór rzucił czymś we mnie, będę miała spore szanse w miarę szybko zareagować. I żeby mnie przypadkiem nie zobaczył używam Znaku Chmury "Zabawy w Chowanego". Tak na wszelki wypadek.
Całe szczęście, że ten człowiek absorbuje jego uwagę, inaczej zdrowy rozsądek miałby szansę wygrać z ciekowością, a tak mogę dąć jej lekki upust i spojrzeć na to coś z lepszej perspektywy. Ech, jak dorwę ten eliksir, to takie trolle będą się mnie bały, a nie ja ich. Zaraz... ja się przecież go nie boję. Tak, nie boję się go, prawda Shigure?
- Hahahaha - zaśmiałam się nieśmiało.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Sierpień 22, 2015, 00:16:57
Nabojów w komorze - pięć. Broń palna - nieskuteczna. Status sojusznika - na skraju śmierci. Jest nieśmiertelna, więc nie ryzykuje nic poza bólem. Co mnie rozgniewało...
- DO MNIE, BESTIO. ZMIERZ SIĘ Z KIMŚ NA MIARĘ SWOICH MOŻLIWOŚCI.
Czy to zadziała? Nie wiem. Wyrzuciłem przed sobą noże naznaczone runą "Isa" w formacie kwadratu. Wydając z siebie długi skowyt, oddaliłem się od stworzonej przeze mnie pułapki. Próbowałem dalej drwić z trolla, wyzywając go od najróżniejszych. Chciałem go sprowokować do wpadnięcia w moją pułapkę. W sumie... Z włócznią w jednym ręku, a rewolwerem w drugim, oddałem kolejne pięć strzałów. Jeżeli mi się uda i go unieruchomię, wskoczę trollowi na plecy i wbiję mu broń w szyję. Rozerwę twe ciało i rany posypię solą... Dosłownie. Chciałem zasolić jego rany. Nie miałem ognia, może sól zadziała.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Red Fedora w Sierpień 22, 2015, 14:26:11
Nie wiem co na ma na myśli... Przywitać się z tym czymś? Raczej nie wygląda to na coś rozmownego. Ja nie mam zamiaru się zbliżać za bardzo.
Jakoś nie chcę by wyrwał drzewo na którym akurat siedzę. Profilaktycznie odskakiwałem gdy wyrywał drzewo, ale poczułem że troll nie jest jedyną obecną tutaj postacią. Czuję klika różnych zapachów duszy, Koishi i jej kuriozalny zapach czułem cały czas ale nie wiedziałem gdzie jest. Trzeba też sprawdzić kto jest właścicielem reszty zapachów, i jak złe one są.
Mimo wszystko, na razie wolałem trzymać się z boku. Jeszcze się okaże, że zaatakuję niewłaściwą osobę. Starałem się o to by nic na mnie nie zwracało zbytniej uwagi.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Sierpień 22, 2015, 15:29:12
Kumori Shigure latała wysoko nad wami i przyglądała się z góry. Dzięki brakom w drzewach, widziała wszystko w miarę wyraźnie.

Felix oglądał sytuację z boku, z bezpiecznej odległości.

Koishi gdzieś wcięło.
Biały mężczyzna stał kilka metrów od wydarzenia i się przyglądał.

Troll dał się sprowokować tym bardziej widząc, że na razie Mi-chan nie jest w stanie się ruszać.
Zaraz wpadł w lodową pułapkę. Ty (Sebastian) stanąłeś na jego plecach i już miałeś stylowo dobijać bestię.
W tem jednak usłyszałeś, że potwór krzyczy bardzo niskim głosem - Przeeeeestań! - Dobijasz go natychmiast czy jednak nie?
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Red Fedora w Sierpień 22, 2015, 16:08:40
Musiałem interweniować. Czułem jedną osobę o bardzo nieczystych intencjach. Teraz czułem to wyraźnie, ale chciałem zaatakować subtelniej niż przednim razem. Starałem się odnaleźć źródło zapachu, i powstrzymać jego zamiary. Wciąż się ukrywając, zbliżyłem się. Jako że tym razem miałem odpowiedni kamuflaż było dużo prościej.
- Aj Koishi, gdzieś ty polazła. Wolałbym nie tłumaczyć się pani Satori dlaczego stała ci się krzywda.
Nagle wyobraziłem, sobie ranną Koishi, aż ciarki mnie przeszły. W tym momencie, zauważyłem że jakiś człowiek chce zabić tego trolla. Nie byłem pewien czy to akurat on, ale atakowanie bezbronnego przeciwnika... Prawie bym rzucił się na niego. Starałem się opanować i skupić się na skradaniu i oszukaniu źródła zła.
 Miałem nadzieję że Koishi nie zrobi czegoś głupiego. Jeżeli czegoś nie zrobię, może ucierpieć ktoś całḱiem niewinny.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Cthulhoo w Sierpień 22, 2015, 17:00:48
Obserwowała całą walkę i w momencie, jak troll zaczął przegrywać zaczęłam kojarzyć fakty.
"Kolega... Nic nam nie zrobi... Wie, gdzie jest eliksir... Nic na nie zrobi... Wie gdzie jest eliksir... gdzie jest eliksir... ELIKSIR!"
Hej, jak zaraz czegoś nie zrobię, to mogę stracić szansę na zdobycie tego eliksiru! Niedobrze! BARDZO NIEDOBRZE! Heh, a miałam się nie wtrącać! Jak tylko ten łowca wskoczył temu trollowi na plecy, rzuciłam na niego Znak Deszczu "Oberwanie Chmury" i zaczęłam lecieć lotem pikowm w jego stronę w celu poprawienia mu Znakiem Ognistej Wody "Tajfunem". Pora wytestować tę kartę zaklęć w praktyce, bo jeszcze nie miałam do tego okazji. Trzeba było przecież ratować szansę na zdobycie tego wspaniałego eliksiru, nawet jeśli miałoby to oznaczać, że ten człowiek dostanie ode mnie srogi łomot!
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Sierpień 22, 2015, 17:42:03
Przesunąłem grot ranseur na ramię trolla trzymające drzewo. Pora go unieszkodliwić. Raz, a porządnie. Przemieniłem się w bestię, nabierając rozmiarów, masy oraz siły. Wbijając włócznię włożyłbym w to swój cały ciężar ciała, docisnąwszy nogą na ramię krzyża. Chciałem go dobić do ziemi, żeby móc go przy niej przytrzymać.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Sierpień 22, 2015, 17:59:23
Sebastian Miles przemienił swoje ciało w potwora przez co wyglądał trochę jak typowy likantrop.
Udało mu się przybić bestię do ziemi która zaczęła strasznie skowyczeć.

W tym samym czasie został jednak zaatakowany przez Kumori Shigure. Jej atak o nazwie "oberwanie chmury" byłby w porządku do unieruchomienia i przerwania ataku dla Sebastiana. Jednakże deszcz padający z góry nie mógł przeszkodzić w wykonaniu ataku od góry. Tym samym udało się jednak trolla przyszpilić do ziemi.
Kolejny zaś atak Kumori, tajfun. Normalnie nie zadał by obrażeń ludzkiej formie Sebastiana gdyż nie jest ona typowo "zła". Jednakże atak ten dla jego formy bestii jest dużo bardziej bolesny.
Sebastianowi zaczęło odpadać futro i pojawiać się palące blizny na całym ciele. Ból powinien być nie do zniesienia. Nawet jego magiczny pancerz tutaj nie pomoże ponieważ runy znajdujące się na nim chronią przed złem lub ogniem. Nie przed czymś co jest jak woda święcona. Woda ta również blokuje regenerację.

Sytuacja:
Troll leży na ziemi lecz przestał skowyczeć. Zabrakło mu tchu by krzyczeć. Ból sprawił mu nie tylko atak Milesa ale także i tajfun Kumori.
Sebastian zwija się z bólu wywołanego wodą raniącą złe istoty.
Kumori stoi obok niego lekko zmęczona swoją szarżą i użyciem dwóch zaklęć. Jest wystarczająco energiczna by jej to jej nie wyczerpało.
Felix nadal się przygląda, widzi on Koishi która kucnęła obok trolla i szturcha jego głowę patykiem - nikt poza Felixem nie widzi Koishi.

Biały zachowując pełen spokój idzie w stronę Mi-chan po czym mówi do niej - Halo, Żyjesz?
Ona nie odpowiada tylko leży pod drzewem z zamkniętymi oczyma.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Red Fedora w Sierpień 22, 2015, 18:22:05
Nie mogłem patrzeć na to co się dzieje. Krzyki bólu, wilkołaki, trolle... To chyba trochę za dużo. Na szczęście chociaż Koishi jest cała. Grzebała przy padłym trollu, jakby nie była świadoma tego że dzieją się tu straszne rzeczy. Muszę ją jakoś odciągnąć, tylko jak? Chociaż... Koishi wygląda na dosyć drobną. Może pozwolę jej dosiąść siebie.
Powoli przekradłem się do Koishi, pilnując tego by nikt mnie nie zauważył. Gdy dotarłem powiedziałem szeptem:
- Psyyyt! Może pójdziemy w fajniejsze miejsce? Będziesz mogła na mnie polecieć! Tylko po odejdźmy po cichu z tąd. Tutaj zaraz będzie śmierdziało.
Zaproponowałem dziewczynce. Nie miałem zamiaru jej zostawiać tutaj. Jeszcze coś się jej stanie.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Cthulhoo w Sierpień 22, 2015, 18:56:06
Chyba trochę przesadziłam. No, ale troll został ocalony... Chyba. Wskoczyłam na gałąź najbliższego, całego drzewa. Skrzyżowałam ręce na piersiach i uśmiechnęłam się zadziornie.
- Hahaha! Myślałeś, że możesz stanąć między mną,Kumori Shigue, a eliksirem wiecznej zabawy! Jednak znaj moją łaskę! Jeżeli odejdziesz stąd grzecznie, to nie naślę na ciebie burzy! - powiedziałam do człowieka, który zmienił się w jakiegoś futrzaka, a teraz się zwijał na ziemi.
Byłam dumna z efektu działania mojej nowej karty zaklęć.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Sierpień 22, 2015, 20:16:57
Wydałem z siebie krzyk, jakby obdzierano mnie żywcem ze skóry. Możliwe, że taka była prawda. To czym zostałem trafiony nie było kwasem, ani zwykłą wodą. Wrzątek? Cokolwiek to było...
Zacisnąłem zęby w bólu. Oparłem się o włócznię, której nie zamierzałem puścić. Cierpiałem, lecz musiałem się uspokoić... Musiałem wrócić do ludzkiej postaci... Musiałem... Wolną ręką sięgnąłem do torebeczki. Musiałem wypić krew bestii. Musiałem odzyskać siły. Troll leży. Spełniłem zadanie unieruchomienia go. Mi-chan była ranna. Samemu byłem ranny. Miałem ochotę zadusić gołymi rękoma osobę, która nam przeszkodziła.
- Nie... mogę... się... ruszyć...
Odpowiedziałem swojemu oprawcy o dziewczęcym głosie. Dłonią, którą wlałem sobie krew do gardła, sięgnąłem po rewolwer. Jeżeli to co mnie zaatakowało do mnie podejdzie, przestrzelę temu czemuś kolana. Ile pocisków zostało? Chyba trzy.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Sierpień 22, 2015, 23:01:55
Sebastian najpierw przestrzelił bestii dwie nogi. Następnie oddał pięć strzałów. To oznacza, że skończyła mu się amunicja w rewolwerze.
Jego włócznia została w ciele bestii która jest nieprzytomna. Mężczyzna opierał się o nią.
Miles nie jest w stanie się ruszać do póki nie zregeneruje ran. W formie bestii nie byłby w stanie tego zrobić lecz w ludzkiej powoli bedzie się leczył.
Skóra jednak nie wyzdrowiała po powrocie do formy ludzkiej - wyglądałeś jak człowiek któremu by płatami pozrywano skórę z całego ciała.
Krew potwora wiele nie pomogła jako, że nie możesz łatwo wyleczyć ran zadanych wręcz świętą magią.
Wyleczenie się z takich obrażeń zajmie co najmniej dzień - nawet gdybyś potrafił się regenerować równie dobrze jak trolle.

A propo trolli. Ten który leży przed wami prędko się nie obudzi. Koishi próbuje go zbudzić lecz nie jest w stanie.
Mówi ona do Felixa: Zaczekajmy aż się obudzi. Chciałam się przywitać o on padł na ziemię! - Stwierdziła.

Felix podszedł zbyt blisko, wszyscy powinni być w stanie go dostrzec.
Kumori stoi teraz na szczycie, pokonała wszystkich.

Mi-chan otwiera oczy i wstaje. Otrzepuje się z kurzu po czym mówi: - Co tu się w ogóle stało? - Nie ma co się dziwić jej zdziwieniu. Po tym jak została odrzucona przez trolla, zaraz się obudziła i ujrzała martwą bestię. Opalonego towarzysza. Dwoje youkai. I Białego. - Kim wy wszyscy u licha jesteście?! - Zapytała podnosząc głos. Nie specjalnie bała się tej sytuacji - ciężko ją zabić.

Biały odpowiedział natychmiast na to pytanie: - Dawno się nie widzieliśmy Mi-chan... Ale aby zapomnieć mnie?! Białego? - Stwierdził z wyrzutem.
- A kim ty u licha jesteś? - Odpowiedziała Mi.
Biały machnął ręką mówiąc: - Aaaaaa... Pies cie rypał, Mi... - Odwrócił się do grupy youkai i krzyknął: Kumori-chan! Musimy obudzić tego wielkoluda!

Sytuacja więc wygląda tak:
Felix stoi obok głowy leżącej bestii razem z Koishi.
Kumori stoi na pobliskim drzewie.
Sebastian cierpi z bólu stojąc z włócznią wbitą w trolla.
Biały i Mi-chan stoją przy złamanym drzewie jakieś 20 metrów dalej.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Sierpień 22, 2015, 23:37:59
Schowałem rewolwer do kabury. Nie będę go potrzebował. I tak nie mogłem się ruszać. Zastanawiałem się kiedy zadziała krew bestii. Najwyraźniej musiałem odpocząć. Marnotrastwo czasu. Ucieszyłem się jednak, gdy usłyszałem Mi-chan. Dobrze słyszeć, iż jest prawdziwie nieśmiertelna.
- Mi-chan, przepraszam cię. Jestem ranny, lecz unieruchomiłem trolla. Jeżeli wiesz gdzie iść dalej, prowadź dalej.
Jeżeli będziemy sami to powiem tobie czego pragnę, pomyślałem. Nie chciałem mówić o swoich pragnieniach w towarzystwie wróżki, jakiegoś faceta, dziwnego kota i... To chyba wszyscy.
- Troll leży pokonany. Możemy się zbierać dalej.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Red Fedora w Sierpień 22, 2015, 23:39:40
- Kochana, on zbyt szybko nie wstanie. Jeżeli w ogóle wstanie, czuję tutaj kogoś niebezpiecznego. Jeżeli nie oddalimy się oboje wpadniemy w kłopoty. Dalej mówiłem szeptem, korzystając z zamieszania.
Postanowiłem jednak się wycofać zanim ktoś się mną zainteresuje. Źle się czułem oddalając się ale tu było za tłoczno. Oddaliłem się w stronę lasu i dalej obserwowałem dziewczynkę. Jednak moją uwagę przykuł ten dziwny bialy i ta kobieta. Jakby... Nie było w nich życia! Trzeba to sprawdzić, to chyba jedno z nich ma ten nieprzyjemny zapach. Udam po prosu ciekawskiego kota i zbadam ich. Jak coś się spapra, złapię Koishi i w nogi! Wolę by była zawiedziona niż coś jej się stało.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Cthulhoo w Sierpień 22, 2015, 23:50:29
Obudzić? A tak, trochę się spóźniłam i ten człowieko-futrzak zdąrzył go zranić? A jak najlepiej go budzić? Na kapłankę najlepiej działała mżawka. O, to jest to! Przywołuję więc deszcz nad trolle i nad tym futrzakiem, który ponownie stałsię człowiekiem. Cóż, jego wina, że nie wykorzystałszansy i nie wycofał się, póki mógł. Dwie pieczenie na jednym ogniu... a raczej na jednym deszczu. Wtem w moje oczy wpadło jakieś ciekawe stworzenie. Ni to kot, ni to ptak... chcę się z nim pobawić!
Zeskoczyłąm więc z drzewa i wylądowałam prosto przed nim:
- Jakiś ty fajny! Daj się pogłaskać! Chcesz się w coś pobawić? Może w chowanego? A może w berka! Tak. berek! W tej zabawie jestem naprawdę dobra! Mało która wróżka jest w stanie mi uciec! Ale tobie dam fory? Masz jakieś imię? A może ci jakieś wymyślę?
Byłam tak zafascynowana tym zwierzakiem, że osobie z zewnątrz mogłoby się wydać, że opóściłam gardę. Ale to nie była prawda! Cały czas była czujna! Tylko... tylko... miałąm przeczucie, że znalazłam właśnie słodkiego partnera do zabaway!
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Sierpień 23, 2015, 02:17:07
- Chcesz to idź sobie. Ja zostaję. - Powiedziała Koishi Felixowi po czym zobaczyła Kumori która zapytała się o zabawę. Wtedy Kumori również zaczęła widzieć Koishi.
- Berek! - Krzyknęła satori uderzając Kumori lekko w plecy nawet się wcześniej nie witając. Potem znikła - śladu po niej najmniejszego nie zostało. Zapachu również. Chyba uciekła.

Kumori rozmawia więc teraz razem z Felixem.

Na trolla i Sebastiana spadł deszcz. Trolla to nie obudziło a tylko wszystkich przemoczyło.

Mi była cała poobijana jednak nie krwawiła. Poprawiła włosy i powiedziała w stronę Milesa:
Nie jestem taka pewna czy jesteś w stanie w ogóle iść... Ale to nie będzie konieczne. - Stwierdziła. - Teraz trzeba dobić tego trolla. Wtedy ten szarlatan przybierze swoją ludzką postać... - Chyba więc ten troll jest tym kogo szukacie. Mimo, że wcześniej dziewczyna tego nie powiedziała.
Ależ Mi-chan! - Wtrącił Biały. - Jeżeli zabijemy jego tę formę, to straci całą swoją moc bestii! Nie będzie w stanie nam pomóc w zdobyciu eliksiru! A co nam z samych informacji o tym jak go zdobyć?! - Biały się denerwował.
Nam? Jakich nam? Sama z moim towarzyszem go zdobędę. Widziałeś przecież jaki jest silny. - Stwierdziła dziewczyna. - Nie obchodzi mnie współpraca z tobą kimkolwiek jesteś. Liczy się teraz tylko informacja... Chociaż w sumie i tak będziemy musieli poczekać aż dojdziesz do siebie, nie chcę cię narażać. - Ostatnie zdanie wypowiedziała w kierunku Sebastiana.

- Kumori-chan! Ta baba razem z włochatym facetem chcą zabrać eliksir tylko dla siebie! Do tego chcą zranić bardziej tego dużego! Co zrobimy?! - Skarżył się biały dla Shigure która miała ochotę teraz się bawić.

Felix po raz pierwszy słyszał, że w tym miejscu dzieje się sprawa o jakiś "eliksir".
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Sierpień 23, 2015, 02:35:24
- Za dużo gadasz.
Warknąłem do faceta sięgając po rewolwer. Nie dadzą odpocząć... Złamałem pistolet w pół i przesłałem do niego swojąenergię życiową. Złożywszy oręż wymierzyłem go w stronę gadatliwego mężczyzny, który spiskował przeciwko mnie i Mi-chan, po czym wystrzeliłem raz, może dwa razy, żeby się w końcu uciszył. Na zawsze.
- Będziemy musieli odpocząć. Jeśli ten troll jest odpowiedzią na wasze pytania, to dajcie mu dojść do siebie. Mnie również, o ile nie chcecie bym wyssał z was życie.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Red Fedora w Sierpień 23, 2015, 07:38:14
Niech ją... Ona jest zupełnie bezmyślna, jeszcze ktoś ją zatakuje. Postanowiłem oddalić się, i postanowiłem uciec w kawałek w las, i wypłakać się.
- Ja tylko się o nią martwię, jeszcze ktoś z nich ją skrzywdzi.
Wiem ze to nie jest godne faceta, ale dopóki ja mam pecha to sobie dam radę, ale gdy inni cierpią? Dlaczego oni tak bezmyślnie się ranią? Coś mówili o eliksirze... Czy to dlatego wszyscy sobie skaczą do gardeł?  Oni naprawdę chcą się zabijać. Dla jakiegoś eliksiru? Muszę jakoś ich zatrzymać, i to natychmiast. Zbyt dobrze znam podobne sytuacje. Człowiek za czymś goni nie zważając na innych, nawet wdeptuje innych w ziemię by ogarnąć cel. Potem żałuje tego jakim kosztem to osiągnął.
- Koishi, nie zostawiaj mnie nie mam tutaj przyjaciół. Jak możesz być tak okropną osobą by zostawić przyjaciela samego? Po prostu nie chcę, cię stracić.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Cthulhoo w Sierpień 23, 2015, 14:13:43
- Oż, aleś mnie zaskczyłaś! Hej, gdzie ty jesteś? A, no dobra, berek - dotknęłam Feniksa i odleciałam.
Widząc jednak, że zwierzak niezbyt jest skory do zabawy, zrobiłam obrażoną minę i nadęłam policzki. Tak zepsuł doskonałą okazję do rozerwania się! W dodatku atmosfera zaczęłą się robić coraz bardziej gorąca, co wcześniej umknęło mojej uwadze. Ci ludzie zaczęli mnie coraz bardziej irytować! W dodatku doszło do mnie wołanie, że ktoś chce mi zakosić eliksir wiecznej zabawy! Spokojnie, Shigure, nie denerwuj się! Działaj rozważnie, nie daj się ponieść emocjom.
- GŁUUUUUUUUUUUPKIIIIIIIIIIIII! - krzyknęłam na całe gardło.
Deszcze zmienił się w burzę. Niebo nad tym miejscem nagle poczerniało z powodu pojawienia się złowrogiej i ciemnej chmury. I w tego człowieko-potwora, w tę dziewczynę i tego Białego zaczęły uderzać pioruny. Nie były one wprawdzie silne i nie były w stanie im wyrządzić większej krzywdy, lecz zapewne nieprzyjemnie ich połaskoczą. Wyłądowaniom atmsferycznym towarzyszył także o wiele silniejszy deszcz niż wcześniej.
- Nie pozwolę sobie zniszczyć zabawy i pozbawić się eliksiru! - krzyknęłam w całym tym zamieszaniu.
Sama zaś wzniosłać się w górę, zrobiłam wściekłą minę i otoczyłąm się wyłądowaniami atmosferycznymi, żeby wszyscy dobrze widzieli, jak bardzo mnie ta całą sytuacja zdenerwowała.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Sierpień 23, 2015, 18:54:00
Sebastian zdecydowanie sobie nie odpocznie. Kumori Shigure stworzyła silną burzę z której wyładowania elektryczne mimo, że słabe - to działały jak sól na rany Milesa. Jego zbroja na szczęście go trochę przed nimi chroni, lecz jest on również cały mokry. Bolesne. Zdecydowanie bolesne doznanie.

Biały otrzymał uderzenia od kul Milesa ale stał i nawet specjalnie nie zareagował poza stwierdzeniem - Nawet przyjemne, ale długo nie czuć.
Razem z Mi uderzani byli piorunami, ale też jakoś nie przejmowali się tym zbyt mocno.

- Ocho, wkurzyła się. - Powiedział Biały do dziewczyny obok. - Po prostu niczego nie róbmy, w końcu się zmęczy i uspokoi.
- Hej ty tam! - Krzyknął mężczyzna do Sebastiana i zaczął iść w jego stronę. - Skro możesz nie zabijać mojego kolegi i poczekać to wyjmij z niego to dziadostwo! - wskazał na włócznię nadal wbitą w bark trolla.

Mi słysząc, że Sebastian chce zrobić wszystko na spokojnie, milczała ze skwaszoną miną. Nie podobało jej się to.

Felix ma teraz ciężki orzech do zgryzienia. Ponieważ Koishi nie widać już od pewnego czasu, całkowicie on o niej zapomniał. Jak by została wymazana z jego pamięci. (Kumori również)
Dlatego też nekogryf znajduje się w środku całej sytuacji nie wiedząc po co tu przyszedł. I nadal nie pamięta jak się tutaj znalazł.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Red Fedora w Sierpień 23, 2015, 19:30:55
Coś tu mialem zrobić, ale co? Mialem jedynie niejasne wspomnienie o dziewczynie... Właściwie, gdzie ja u ciężkiego diabła jestem? Widziałem małą dziewczynkę, wielkości wróżki. Ale brakowało skrzydełek, wróżki bez skrzydeł jeszcze nie widziałem. Jednak potrzebowałem pomocy. Podleciałem do niej i zapytałem
- Co to za miejsce? Muszę wrócić do pie... To znaczy do wioski Kapp. To chyba okolice góry Youkai. Nie wiem co się tu wyrabia, ale chcę wrócić w bardziej znajome strony.
Poczekałem na odpowiedź, potem zapytałem
- Jak cię nazywają?
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Sierpień 23, 2015, 20:10:26
Jedna, dwie, trzy kule... Nic się nie stało? Kolejny nieśmiertelny? Naprawdę...? Westchnąłem. Wszyscy pragnęli tego eliksiru nieśmiertelności. Nawet jeśli się teraz dogadamy, to i tak pozostaje sprawa podziału. Jeden cud alchemii i trzy osoby. Kompromis? Wątpię. Konflikt? Jak najbardziej. Najpierw musielibyśmy pozbyć się tej deszczowej wróżki. Przybicie nieśmiertelnego do drzewa nie powinno sprawić kłopotów. Lecz nie mnie było o tym decydować. Zszedłem z potwora, pozostawiwszy w nim włócznię. Jeszcze raz schowałem rewolwer do kabury. Miałem wielką nadzieję, że nie będę zmuszony go znowu użyć - bezskutecznie. Wypadałoby pozbierać noże. Runy powinny wyładować się już jakiś czas temu.

Ahhhh... Ten ból... Sytuacja nie zagrażająca życiu, ale jakże niekomfortowa... Nieprzyjemne mrowienie skóry. Niekontrolowane skurcze mięśni. Nie miałem sił krzyczeć. Zaciskałem zęby warcząc. Ride the lightning. Próbowałem wyjść z pola rażenia burzy błyskawic. Mijając mężczyznę mruknąłem:
- Sam ją sobie wyjmij.
Podchodząc do kobiety położyłem jej dłoń na ramieniu i pchnąłem lekko, by poszła ze mną. Odezwałem się wyłącznie do Mi-chan:
- Nie miej takiej skwaszonej miny i ciesz się, że nie widzisz mojej. Powiedz mi co mamy zrobić. Czekamy, śledzimy, zabijamy? Powiedz mi... Czy dasz mi swojej energii życiowej...?

Nie byłem pewien czy to wypali. Jej aura była słaba, prawie nieobecna. Jak u ducha. Możliwe, że ciało nieśmiertelnej nie różniło się tak bardzo od ciała śmiertelnika, ale przepływ vitae mógł być zupełnie inny. Czy jest wtedy studnią bez dna? Czy może samonapełniającą się karafką życia? Nie dowiem sie dopóki nie spróbuję. Jeżeli się zgodzi nasączę swoją dłoń własną krwawą energią życiową i wyrwę z dziewczyny kawałek jej życia, by wspomóc swoją regenerację ran. Jeżeli mi nie pozwoli odejdę do suchego miejsca i odpocznę. Zrobię przegląd ekwipunku. Mimo, że torebeczki były skórzane, to mogła dostać się tam woda. Nic mi po mokrej kredzie czy siarce.
No i... Miałem nadzieję, że tamtemu nieśmiertelnemu głowa zaświeci się, jak żarówka. Nie mógłbym odejść bez odegrania się.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Cthulhoo w Sierpień 23, 2015, 22:54:00
Latał tak w groźnie nad polem walki, a tu nagle znowu dostrzegłam tego dziwnego kota! Od razu mi się humor poprawił, bo wrócił mój towarzysz zabawy. Anulowałam więc burzę i wylądowałam tuż przy nim.
- Hej! Berek na ty nie polega, żebyś sobie odchodził, jak cię dotknęłam! Miałeś mnie gonić!
To co mówił, było jednak dla mnie trochę dziwne. Skąd on się urwał? Może zabłądził i szuka pomocy? Już wiem, jak mu pomogę, to chętnie będzie ze mną kontynuował zabawę.
- Jesteś teraz w lLesie Magii. Dla zabłąlanego kota to pewnie straszne miejsce, ale się nie bój! Właśnie pokonałam jedną groźną osobę, więc przy mnie jesteś bezpieczny - powiedziałam z dumą wskazując na styranego człowieka zmieniającego się futrzaka. A może futrzaka zmieniającego się w człowieka? Wszystko jedno! Jak będzie znowu szalał, to ponownie go pokonam i tyle! Byle jaki zmiennokształyny nie ma nawet startu do mnie.
- Nazywam się Kumori Shigure, potężna teru teru bozu - powiedziałam zadziornie i wypięłam dumnie piersi łapiąc się przy okazji za boki. - No i nie spotkałam jeszcze gadającego kota ze skrzydłami... jak się nazywasz? A może chcesz, żebym ci nadała jakieś słodkie imię - zapytałąm się w nadzieją w głosie.
Pojawienie się tej istoty sprawiło, że na chwilę zapomniałam o całym tym zamieszaniu związanym z eliksirem wiecznej zabawy. No, ale obok takiego słodziaka po prostu nie mogłam przejść obojętnie. Już nawet mu odpuszczę to, że wcześniej sobie poszedł.
- Mogę ci pokazać drogę w stronę L>asu Youkai, bo tam mieszkam, Jest to gdzieś tam! - wskazuję palcem wskazującym w mniej więcej właściwym kierunku. - No, ale zanim tam pójdziesz, możemy się tutaj trochę pobawić!
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Sierpień 24, 2015, 01:04:51
Felix razem z Shigure latali sobie spokojnie nad niebem które nagle stało się czyste. Aż dziw, że okropna burza trwała kilka sekund.
Wydawali się nie być mocno zainteresowani sytuacją.

Biały podszedł do włóczni i powiedział: A żebyś wiedział leszczu, że wyjmę. - Chwycił ją mocno dwoma rękoma. Zabolało. Piekielnie zabolało.
Jednak to go nie powstrzymało. Trzymał włócznię i będąc rażony błyskawicami mówił: - Ttttoooooo jeeeeessssttttt sssssssuuuuuuupppppeeeeeerrrrrrrr - Chyba mu się podobało. - zaaaaarrrrrrazzz tobbbbie oddddddammmmmmm toooo caccccckooooo.
- Nieśmiertelny masochista to ktoś kogo lepiej nie mieć za przeciwnika.

Do mokrego, przemęczonego, rannego, obolałego Sebastiana zbliżyła się Mi-chan wysłuchując wcześniej tego co ma do powiedzenia:
- Oh mój drogi. - Jak zwykle ze słodyczą w głosie. - Mogę ofiarować tobie moją energię życiową gdyż jest nieskończona... aczkolwiek obawiam się, że możesz przez to stać się taki jak ja. Jesteś pewien, że tego chcesz? Tak właściwie to tylko dzięki eliksirowi mogłabym umrzeć... Do tego jest mi potrzebny. - wyjawiła po długim okresie czasu starając się trochę ciebie zniechęcić do czerpania z niej życia. - Ale jeżeli nalegasz i chcesz w ten sposób się wyleczyć...

Robi się co raz spokojniej. Troll po wyciągnięciu włóczni i przez deszcz krwawi trochę mocniej. Ale bez broni w plecach zacznie się regenerować.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Sierpień 24, 2015, 02:24:53
No nareszcie. Przestało padać. Facet się smażył. W końcu dobre wieści. Obejrzałem się przez ramię, aby tylko pokręcić głową w politowaniu.
- Widziałem... dużo dziwnych rzeczy. Boję się pomyśleć czy czerpałby radość z rozwieszenia jego wnętrzności na najbliższym drzewie na pozór makabrycznej choinki - złapałem się za maskę. - Nawet nie chcę sprawdzać.
Poluzowałem paski, zdjąwszy kruczy dziób. Zastanawiałem się jak bardzo będzie paliła mnie twarz. Spojrzałem na Mi-chan spod wpół przymkniętych powiek nie kryjąc swojego zmęczenia. Byłam ciekaw jej reakcji. Może nawet nie będę potrzebował lustra, by stwierdzić ile ze mnie zostało. Jedną ręką pomasowałem się po facjacie. Przecierając oczy wymamrotałem:
- Tak jak myślałem... Dwa minusy dają plus, tak? Przynajmniej tak to sobie wyobraziłem.
Wzruszyłem ramionami. Leniwie zarzuciłem rękę na głowę dziewczyny i poczochrałem jej włosy.
- Moja droga... Jeżeli ten sen miałby trwać wieczność, to tylko z kobietą u swojego boku. Spłodziłbym potomka. Wielu potomków. Pomyślę nad tym.
Na maskę powagi nałożyłem maskę zarazy. Odłączyłem się od towarzystwa zabierając po drodze swoją broń. Pragnąłem odpocząć. Zająłem słoneczne miejsce w wyraźnej odległości od innych i oparłem się o włócznię. Chciałem mieć na oku trolla oraz Mi-chan. Jedno może się przebudzić i strzelić w pysk, a drugie tylko strzelić w pysk. Nieśmiertelność... Heh. Miałbym cholernie dużo czasu na to, by wyschnąć.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Red Fedora w Sierpień 24, 2015, 13:47:13
Musiałem przystać, dzieci i wróżki takie są. Chociaż ta tutaj na zwyczajną nie wyglądała bliżej jej było do dziecka. Wróżki były zwyczajnie... Głupie z natury. Ta tutaj po prostu była młoda. No coż... By mnie zaprowadziła, muszę z nią się bawić. Patrząc na to jak urządziła to stworzenie, które przecież powaliło trolla. By ochronić się przed dziwnym imieniem, zainterweniowałem.
- Jestem Nekogryfem, i na imię mi Felix. Nie jestem z tego świata, choć i w moim poprzednim świecie nie znalazłem nikogo z mojego gatunku. Rozumiem że chcesz się pobawić?
Robię pozę gotowego do walki.
- Pokaż mi jak jesteś szybka!
I próbuję zberkować dziewczynkę.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Cthulhoo w Sierpień 24, 2015, 14:25:38
- Z innego świata... Masz na myśli świat zza bariery? Ja też z tamtąd pochodzę! Chociaż tu jest fajniej, bo jest się z kim pobawić!
Oho, tym razem chce suę bawić w berka, więc odlatuję szybko na parę metrów. Jestem co prawda trochę zmęczona walką, ale nic się nie stanie, jak jeszcze trochę się spocę.
- Hahaha, muszę cię ostrzec! Jestem naprawdę dobra w tej zabawie!
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Sierpień 24, 2015, 15:45:43
Felix z Kumori zaczęli się ganiać.

Mi-chan słysząc słowa Sebastiana odwróciła się na moment kryjąc rumieńce po czym gdy zaczął on odchodzić odwróciła się i powiedziała:
- W takim razie może napijesz się krwi tego trolla? Musimy i tak tutaj posiedzieć i poczekać aż się zbudzi... A żaden potwór nie regeneruje się równie szybko co troll. - Całkiem rozsądne podejście. Może to działać lepiej niż krew potwora którą wypił wcześniej Miles.

Biały odrzucił od siebie włócznię po czym padł na kolana mówiąc - Ah to było coś. - Ślina ciekła mu z ust.
Zaraz potem spojrzał na Kumori. - Ehh, jest beznadziejna. - Powiedział do siebie.

Troll otworzył oczy lecz się nie poruszał. Nie był w stanie. - Ehhh... - Westchnął silnym gardłowym głosem - Zostawcie mnie, potwory...
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Sierpień 24, 2015, 17:27:22
Mi-chan miała rację co do krwi trolla. Może po tym wszystkim przygotuję sobie z niego mikstury. Póki co niech odpoczywa. Jeżeli był do czegoś potrzebny, to po co go męczyć? Cierpliwie czekałem na przebudzenie potwora. Gdy się w końcu zbudził...
- Róbcie swoje - rozkazałem. - Im szybciej zrobicie swoje, tym szybciej będę mógł się nim zająć.
Westchnąłem ciężko. Ostatecznie doszliśmy do porozumienia. Wróżka bawiła się z jakimś chowańcem. Masochista leżał spełniony. Mi-chan... Zatrzymałem na niej wzrok. Nie mogłem jej odgadnąć. Czułem, że coś jeszcze ukrywa. Nie jestem w stanie jej w pełni zaufać. Cała reszta wydawała się mniej podejrzana. Proste intencje, szczera osobowość. To lubię. Nawet jestem w stanie wybaczyć tej wróżce. Teoretycznie mógłbym się zemścić i dać jej nauczkę. Tylko jaką bym miał z tego korzyść? Żadną. Pręgierz i tysiąc batów na tyłek zostawię dla kogoś kto zapamięta do końca swoich dni by ze mną nie zadzierać.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Red Fedora w Sierpień 24, 2015, 18:23:42
Dawno się nie bawiłem... I właśnie dlatego lubię dzieci. W końcu mogłem się odprężyć, choć raz od dawna uciekałem dla zabawy.
- Chyba mało świata widziałaś kochana... Ja podróżowałem wtedy przez cały świat, i wiele dziwnych rzeczy widziałem. Kiedyś może ci opowiem.
Dalej jednak skupiłem się na zabawie, i straciłem niemal poczucie rzeczywistości.  Postanowiłem z rozpędu zberkować kogoś z reszty towarzystwa.
W sumie z rozpędu nawet nie wiem kto to był.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Cthulhoo w Sierpień 24, 2015, 20:44:40
Dziwne rzeczy? Nie, chyba w świecie nie ma dziwniejszych rzeczy od Arbuza-sruka. Na pewno nie! Ech, musiał mi akurat przypomnieć o tym dziwadle, przez któreggo wpakowałam się w tę całą sprawę z kopalnią... No dobra, nie ma co tego rozpamiętywać, jak jest okazja, żeby trochę się rozerwać! Tak więc nie daję się złapać swojemy przeciwnikowi, chociaż czasem pozwalam mu do mnie dolecieć na bliższą odległość, żeby zaraz przyśpieszyć i mu uciec. Ha! Mało która wróżka potrafiła mnie dogonić, no i udawało mi się już wymknąć kapłance, więc wyprzedzenie tego kota nie powinno stanowić dla mnie większego problemu. Chociaż przez cały czas staram się mu zasugerować, że ma szanse mnie zberkować, o ile się bardziej postara!
Ej, co on najlepszego wyprawia? Przecież tamci się nie bawią!
- Hej Feliks! - krzyknęłam za nim! - Nie zapędzaj się zbytnio! i Uważaj na tego potwora! - oż, właśnie sobie przypomniałam o trollu, który na początku mnie bardzo zaskoczył. Wyrywał drzewa, więc był groźny i lepiej się do niego nie zbliżać. To znaczy... groźny dla Feliksa, nie dla mnie!
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Sierpień 24, 2015, 21:26:19
- A więc... Gdzie jest Eliksir? - Zapytała Mi-chan trolla bezpośrednio.
- Huh... - Nadal z boleścią szarlatan wzdychał. - Znalazłem ostatni składnik potrzebny do jego wytworzenia... Tylko... Tylko...
- Że co?! - Wzdrygnęła się Mi - A podobno wiesz gdzie się on znajduje konkretnie!
- Ehh... - Ponowne westchnięcie - Nie wiem kto tak tobie powiedział... a może po prostu pamięć cię myli? Nie ważne z resztą. Jest tylko jedna osoba która zna pełną recepturę i tylko jedna osoba która posiada ostatni składnik... Poczekajcie aż się wyleczę, pomogę wam dobra? Dla Białego...

Dziękuję mój przyjacielu. - Powiedział biały. Jak widać zarówno Mi jak i Biały znali się z owym trollem. Jednakże Mi-chan nie przepadała za nim w przeciwieństwie do mężczyzny.

Następnie Biały wykrzyczał: - Kumori-chan! Podleć no tu na moment! Wiem już wszystko co trzeba! - Machał ręką do młodej Teru Teru.

Felix zberkował Sebastiana uderzając go w plecy. Ponieważ ten prawie w ogóle nie ma skóry, nawet takie dotknięcie strasznie bolało.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Cthulhoo w Sierpień 24, 2015, 23:47:02
Heh, ten kot gdzieś się zapędził... ech, mam nadzieję, że szybko umie uciekać, bo chyba ten dziwak nie będzie zachwycony. Oj, może nic z tego groźnego nie wyniknie... a razie czego zainterweniuję. Ruszał więc za nim, żeby mieć wszystko pod kontrolą i... eliksir, o jakim eliksirze oni rozmawiają? Zaraz! Ja przecież tu udałam się w celu poszukiwania eliksiru wiecznej zabawy! Oż, przez tego berka bym się zapomniała... No, ale się przynajmniej trochę się zrelaksowałam.
Krążyłam więc nad wszystkimi, żeby wszystko dobrze wszystkich słyszeć, ale nie lądowałam jeszcze, żeby w razie czego pomóc temu głuptasowi i znowu skarcić pewną osobę, jak będzie taka konieczność. Byłąm z siebie zadowolona. Dzięki perfekcyjnie przeprowadzonej akcji ratunkowej, w końcu dowiedzieliśmy się tego, czego chcieliśmy, teraz tylko trzeba zdobyć ten eliksir:
 - O, fajnie! - krzyknęłam do Białego. - To gdzie teraz lecimy po ten eliksir?
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Sierpień 25, 2015, 00:24:40
Coś uderzyło mnie w plecy. Skrzywiłem się sycząc, oparłszy się całym ciałem na ranseur. Westchnąłem. Jednak byłem zmuszony do działania. Wykorzystując włócznię jako kostur podszedłem wolno do całego towarzystwa. Pacnąłem lekko Mi-chan w ramię.
- Berek, heh. Uspokój się. Wrzaskiem nic nie wskórasz. Jak musimy czekać, to poczekamy.
Wyminąłem ich odkładając broń na plecy. Przyklęknąłem przed trollem oraz nachyliłem się nad nim. Niech tylko on mnie słyszy.
- Wybacz mi to nieporozumienie. Zrobię wszystko, żeby poskładać cię do kupy. Będę potrzebował twojej krwi. Będzie bolało.
Odsunąłem się, by obejrzeć rany trolla. Leżał w kałuży własnej krwi, błota, stopionej skóry i bogowie wiedzą czego jeszcze. Niezbyt apetycznie, by żywić się taką breją. Musiałem poszukać wciąż otwartych, płynących ran, z których krew nadawałaby się do picia. Jej zapach stawał się wyraźny nawet przez maskę. Nie potrzebowałem jej. Już nie... Czułem jak moje ciało przechodziło mimowolną przemianę. Bestia musiała się posilić. Musiałem się posilić. Zdjąwszy z siebie maskę zamknąłem oczy. Niech nos poprowadzi mnie do celu. Heheheh...
Jeżeli udało mi się posilić wytarłem twarz i spróbowałem wrócić do ludzkiej formy. Następnie przyłożyłem dłoń do rany, z której chłeptałem krew. Chciałem przekazać trollowi fragment swojego vitae, żeby wspomóc jego regenerację. Może go palić z zewnątrz, lecz prawdziwy ogień rozejdzie się w środku. Po zakończonym transferze energii poszedłbym położyć się na trawie. Jeżeli wszyscy dojdą do siebie będę zmuszony wziąć sprawy we własne ręce. Gdziekolwiek mamy pójść i cokolwiek będziemy robić. Trzeba będzie trzymać tę bandę krótko za pysk.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Red Fedora w Sierpień 25, 2015, 07:09:41
Nie podobał mi się ten biały facet, mówią o jakimś eliksirze. Przypomniało mi o tych paskudnych facetach z poprzedniego świata, którzy wabią dzieci a potem się do nich dobierają. Kumori jakby nie wiedziała w ci się wpakowała, na razie muszę ją pilnować. Ten facet jest podejrzany jak nic. Na pewno coś ukrywa, ale jeszcze nie wiem co. Postanowiłem ich śledzić ponownie z dystansu, jak będzie trzeba interweniuję.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Sierpień 25, 2015, 13:53:18
Kumori-chan! Eliksir trzeba zrobić do końca i już trzeba iść po tylko jeden składnik. Chodź więc może przyłącz się do rozmowy? - Biały zachęcał Kumori do wzięcia bardziej zawziętego udziału w poszukiwaniach.
Felix nic tylko praktycznie stał z boku. 

Sebastian za to pił krew potwora - najłatwiej było to zrobić pijąc ją z jego rany na plecach. Była jeszcze świeża.
Miles od razu zaczął czuć jak jego rany się goją. Nie będzie to jednak natychmiastowe - woda ognista ma zbyt silne działanie. Całkowite leczenie zajmie możne nawet kilka godzin.
Następnie chłopak pomógł w wyleczeniu rany potwora. Wtedy Troll zaczął się podnosić i maleć.

Bestia robiła się co raz to mniejsza aż w końcu przybrała wygląd sześcioletniej dziewczynki z brązowymi krótkimi włosami.
- ajjtatta, to nawet bolało, ale mniejsza z tym. Teraz porozmawiamy na serio. - Zaczęła mówić. - Więc jeszcze kilka rzeczy muszę wyjaśnić. Po pierwsze! Nie dzielę się z wami sekretem tajemnego składnika, bo chcę. A dlatego, że będziemy musieli współpracować by go zdobyć. Przyda się pomoc kogoś silniejszego ode mnie... - Stwierdziła z niechęcią na twarzy. - Bo drugie nie nazywajcie mnie już potworem, trollem ani szarlatanem. Na imię mi Kuro. - Po tym odwróciła się w stronę Sebastiana - Kolekcjonuje duchy bestii których używam potem jako swoich form. Ty tam, nie masz ochoty sprzedać mi swojego potwora? Jest silniejszy niż którakolwiek moja bestia. - Zapytała nie-retorycznie.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Red Fedora w Sierpień 25, 2015, 18:31:37
To robi się jeszcze dziwniejsze, ten troll też okazuje się dziewczynką. Czy to przypadek, że pasuje to do moich podejrzeń? Wydaje mi się że ten facet ma naprawdę niecne zamiary wobec tych dziewczyn. No i ten wilkołak... Pije krew. Tylko czy ja dostałem kataru że nie czuję ich zapachów? Nie mogę nic wyczuć! Próbuję ponownie, choć jestem naprawdę zirytowany. Będę trzymać się Kumoi, i udawał jej zwierzątko. Jak na razie, jest jedyną osobą co do której jestem pewien że nie ma lewych zamiarów.
I znowu udaję kota, ocierając się o Kumoi. Bezpieczniej będę gdy będę poza uwagą reszty. Na razie przez to nic mi się nie stało.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Sierpień 25, 2015, 21:47:10
Ahhhhh... To było odświeżające. Miałem zdecydowanie lepszy humor. Podniosłem się z ziemi nucąc pod nosem wesołą melodię. Rozejrzałem się po okolicy czy na pewno wszystko ze sobą zebrałem, po czym stanąłem mniej więcej na widoku. Wypadałoby się przedstawić. Zlustrowałem wzrokiem wszystkich obecnych. Odchrząknąłem i zacząłem mówić.
- Skoro jesteśmy zmuszeni współpracować, to niech wam się przedstawię. Nazywam się Sebastian Miles i jestem zawodowym łowcą potworów. Liczę na owocne rezultaty. Mam nadzieję, że nie przyjdzie nam ZNOWU walczyć między sobą. Nie zmuszajcie mnie do okrucieństwa.
O dziwo nie starałem się brzmieć groźnie. Zaśmiałem się krótko, po czym przeniosłem wzrok na dziewczynkę - władcę zwierząt.
- Mówisz "sprzedać", pytam - za co? Możemy się targować. Możesz spróbować mnie przekonać. Ale później o tym... Prowadź. Będę was osłaniał.
Ten dzień był pełen niespodzianek. Pełen możliwości. Wszystko na wyciągnięcie ręki. Łatwy łup. Zbyt łatwy. Gdzie jest haczyk? Za jaką cenę? To nie mogło być w porządku. Zacznę myśleć o tym, gdy uporamy się robotą.
Postanowiłem zniknąć w zaroślach i osłaniać grupę. W ostateczności mogę iść na czele robiąc za zwiadowcę.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Cthulhoo w Sierpień 25, 2015, 22:38:45
A, to ten eliksir trzeba dopiero zrobić. A ja myślałąm, że go po prostu znajdziemy i już. No dobra, tylko małe utrudnienie, które jakoś przeboleję. Doleciałam do reszty i wylądowałam na ziemi.
- To kiedy ruszamy po ten ostatni skłądnik - zapytałam się niecierpliwie. Im szybciej go zdobędziemy tym lepiej. A jak już wypiję ten eliksir, to będę mogła się bawić bez ograniczeń.
Łaszącego się do mnie Feliksa podrapałam za uchem. Całkiem słodki ten kociak. Szkoda, że nie ma czasu, żebym się z nim dłużej pogoniła. No, ale jak już będzie po wszystkim, to się wybawimy do upadłego.
Oż, całkiem słodki się zrobił ten troll, jak się przymienił w dziewczynkę. Chętnie bym ją też zaprosiłą do zabawy, ale było w niej coś... no coś. Nie wiem jak to nazwać... no, wydwała się taką osobą, która niezbyt chętnie przystała na taką propozycję. No, ale później spróbuję ją jakoś zachęcić. A na razie skupmy się na zadaniu. Zaraz... potrzebuje kogoś silniejszego? Ha, ma mała szczęście, że ja tu jestem! Przecież pokonałam Rumię i tego całego Sebastia.
- Nie martw się, Kuro-chan. Jestem silna i na pewno ciebie ochronię, jak będzie taka potrzeba! - powiedziałam zadziornie kładąc ręce pod boki. - Jestem Kumori Shigure, potężna teru teru bozu i prawie żadne zagrożenie mi nie straszne!
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Sierpień 26, 2015, 00:13:28
Feliks nie był w stanie nic wyczuć od Mi-chan ani od Białego. Dziewczynka-troll miała nieprzyjemną aurę ale to mogło być z powodu dusz bestii które pochłonęła. Sebastian Miles wydawał się jednocześnie człowiekiem a jednak czuć było w nim bestię.

- A ja jestem Biały. Mówią mi Biały, bo jestem biały. Najbardziej Biały człowiek w gensokyo. - Przedstawił się biały.
- Na imię mi Mi, miło mi. - Ukłoniła się nieznacznie dziewczyna.

- Jak coś zdobędziemy to coś zaoferuję. - Odpowiedziała Kuro na pytanie o to co, może dać za duszę bestii. - Nim jednak wyruszymy jedna sprawa... Biały. Pamiętasz jeszcze naszą starą kombinację?
- Sądzisz, że to będzie konieczne kolego? - Zapytał Biały z niewiadomego powodu zwracając się do dziewczynki per "kolega".
- Myślę, że bez tego mogą nawiać gdy będą najbardziej potrzebni... Złodziej duszy "lalkarz" - Nagle bez ostrzeżenia rzuciła Kuro zaklęcie łapiąc dziwnymi nitkami Kumori, oraz Feliksa. Zaraz po tym pociągnęła za nitki i rzuciła waszą dwójką w białego który tknął was i rzucił zaklęcie - Przeklęta pułapka "małżeństwo" - Nic fizycznie się nie stało. Aczkolwiek biały zaraz wyjaśnił:
- Wybacz Kumori-chan i nekogryfie, ale to było konieczne... Od teraz co zaboli was zaboli i mnie, co zaboli mnie zaboli i was. A więc jak to mawiał mój stary znajomy "zabawa skończona". Możecie więc być potulnymi współpracownikami i słuchać bezwzględnie rozkazów? - Zapytał z uśmiechem na twarzy.

Jak dla mnie to możemy już wyruszać, to tylko jakiś kilometr stąd... Ale jak sądzę trzeba będzie jeszcze udowodnić dla Kumori i gryfa, że od teraz mają być bezwzględnie posłuszni. Prawda? Przynajmniej będziesz mógł już przestać ściemniać biały... - Stwierdziła Kuro.

Mi się nie odzywała. Dużo się działo, miała zakłopotaną minę. Nie spodziewała się chyba tak dużej grupy.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Sierpień 26, 2015, 01:17:35
Cieszę się, że odłączyłem się od głównej grupy. Nie chciałbym zostać trafiony takim zaklęciem. Dotychczas miałem neutralny stosunek do swych towarzyszy. No, może z wyjątkiem Mi-chan. Od początku współpracy darzyłem ją sympatią, ale i pewną dozą nieufności. Byłem bardziej podejrzliwy, gdy zobaczyłem jej stosunek względem Białego oraz Kuro. Będąc świadkiem obecnych wydarzeń zacząłem ją rozumieć. Istota nazywana "nekogryfem" nic nie zawiniła. Sama jego obecność zdawała się być przypadkowa. Podobnie z teru teru bozu, choć nie wyglądała mi na lalkę. Ale tak samo, jak lalkę, można było nią łatwo manipulować. Mi-chan i ja, wróżka i nekogryf, Biały i Kuro. Jedna grupa, ale nadal podzielona. Stosunek sił został zachwiany. Musiałbym to skonsultować z Mi-chan. Miałem plan...
Musiałem tylko poczekać, aż wszyscy ruszą. Kilometr to parę minut drogi w trudnym terenie. O ile się nie zgubimy... Ehs. Moim planem jest wciągnąć Mi-chan w zarośla o ile nadarzy mi się ku temu okazja. Nawet wytrę rękawiczkę, by nie brudzić jej ust nie wiadomo czym. Co dalej? Przeprosić ją za "porwanie" i skonsultować z nią przyszłą strategię. Naturalnie, powinniśmy się ich trzymać. Chciałbym jednak widzieć coś więcej w drużynie "Łowca" niż sam łowca i chodzący worek do bicia. Zapytałbym też co z zakładnikami drużyny "BiałyKuro". Nie zwracać na nich uwagi czy może dziewczyna nie była taka oschła względem zwierząt i dzieci?
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Red Fedora w Sierpień 26, 2015, 19:57:29
Coś we mnie pękło. NIKT NIE POZBAWI MNIE WOLNOŚCI! NIGDY!  To jest naprawdę przesada, w sumie nie miałem wiele do stracenia. Spojrzałem głęboko w oczy "Białego.
- Znak czystości... Odór grzechów! Powiedziałem szeptem.
Nie będę współpracował z nikim kto trzyma mnie za pomocą kajdan bądź magii.
- I jak się czujesz zboczeńcu? Kto nie szanuje wolności to i jego wolność nie będzie uszanowana. Tako rzecze święta opiekunka!
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Sierpień 26, 2015, 22:56:25
Feliks użył swojej karty zaklęć. Biały złapał się za głowę i zaczął zwijać się z bólu. Mężczyzna żył już tak długo i przeżył tak wiele, że ten atak byłby dla niego zabójczy gdyby nie jego żywotność. Facet doznał szoku i padł na ziemię.
Niestety posiadał więzy bólu miedzy Feliksem i Kumori. Z tego powodu ta dwójka chociaż niczego nie widziała, doznała takiego samego bólu psychicznego.

Feliks i Kumori zemdleli. Nawet nie wiedzieli dlaczego. Po prostu urwał im się film.

Wpierw Kuro spojrzała na leżącego Feliksa i zaczęła bić bardzo sarkastyczne brawa.

Następnie odwróciła się w stronę Sebastiana i Mi po czym powiedziała - Kaszana... Dobra, została nas trójka. - Rozejrzała się wokoło - Biały jest słaby fizycznie. Był potrzebny, bo miał kontrolować kogoś silnego... A teraz lipa... Idziemy sobie, niech sarenki ich zjedzą albo coś. - Stwierdziła.

Mi-chan na to: Huh, będzie teraz trochę ciszej. Czy wiązanie tej dwójki było konieczne?
Kuro odparła - Widziałaś tę burzową dziewczynkę? To dziecko. Potężne ale dziecko. Zgubiłaby nas będąc nieposłuszna... A ten kot to zawsze dodatkowe mięso armatnie by było...
- Właśnie dlatego chciałam cię po prostu zabić szarlatanie... - powiedziała Mi - No ale teraz to już nie istotne. Prowadź. Może się przydasz do czegoś... - Mówiła z niesmakiem na twarzy.
Mogliście śmiało wyruszać i rozmawiać we trójkę w trakcie podróży. Jak widać wszystkich tutaj osoby wiązały bliskie kontakty biznesowe.

Kumori i Feliks:
Sesja zakończona niepowodzeniem. "Zasnęliście" w lesie magii.
Jesteście zdani na pastwę wróżek i innych lokatorów lasu.

Feliks nie zdążył niczego zrobić aczkolwiek otrzymuje +10% do wybranej statystyki za odgrywanie postaci.
Kumori zdążyła pobić Sebastiana za co otrzymuje +5%, oraz dodatkowo +10% za odgrywanie postaci.
>Zapraszam do wzięcia udziału w kolejnych sesjach.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Sierpień 27, 2015, 00:04:13
Zacząłem śmiać się jak opętany. O ironio, nie mogłem przestać. Wyszedłem z zarośli kołysząc się na boki. Huhuhu, haaaa... Nie mogłem wytrzymać. Powietrza... Heheheheh, hahahahaa~!
- Nie spodziewałem się tego... Możemy iść razem. Wygląda na to, że nasz pociąg nie wykolei się tak prędko. Wszyscy na pokład! Czas ruszać! Hahahaha.
Cały ten śmiech i brak skóry wywoływał u mnie wrażenie delikatnego, acz bolesnego mrowienia. Łaskotało, a im dłużej się śmiałem, tym łaskotało bardziej. Nie mogłem, po prostu nie mogłem. Cieszę się, że sprawy rozwiązały się same. Wygląda na to, że odzyskaliśmy przewagę. Wróciła też moja pewność siebie.
- Ahhh... Mogę nareszcie przejść do rzeczy. Jesteśmy nierozerwalni - ja i mój wewnętrzny demon. Widzieliście zaledwie mały fragment tego na co mnie stać. Dopóki będę spokojny, dopóty wszystko będę miał kontrolą. W przeciwnym razie, może się to skończyć krawą łaźnią. Dlatego nie, nawet gdybym mógł, nie oddałbym tej drapieżnej cząstki siebie. Mam pewność, że lada chwila nie rozerwę komuś gardła.
Zaśmiałem się krótko. To by było na tyle. Ze zniknięciem Białego nikt nie będzie mógł mnie teraz powstrzymać. Wszystko zaczęło iść zgodnie z planem.
- Jeżeli dożyjemy końca tej przygody będę mógł pomóc tobie, Kuro, zdobywać nowe dusze bestii. W zamian chciałbym się im móc przyjrzeć z bliska. O ile dożyjemy.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Sierpień 27, 2015, 02:22:01
Ze śmiechu Sebastian o mało co nie wypluł sobie płuc. Dosłownie. Chyba zapomniał już całkiem o swoich ranach mimo, że nie wyglądał jak ktoś kto powinien o nich zapominać.
- Cieszę się, że już ci lepiej. - Uśmiechnęła się Mi-chan, po raz pierwszy od dłuższego czasu.
Zaczęliście iść. Pogoda była słoneczna, chociaż gdybyście powiesili Teru Teru Bozu na drzewie byłaby idealna.

Niedługo po wyruszeniu Mi-chan zapytała - A więc, jaki właściwie jest ten ostatni składnik eliksiru? - była ciekawa po co w ogóle idziecie.
- Jeden kwiat, bardzo duży kwiat który jest w posiadaniu silnej youkai. - Zaczęła mówić Kuro - Swoją chatę mam tu niedaleko ponieważ chciałam mieć łatwe dojście do miejsca gdzie ta youkai spędza czas... - Wyjaśniła dlaczego jest to bardzo blisko. - Kwiat jest koloru białego a jego właściwością która ma zapewnić eliksirowi działanie jest niebywała zdolność do nie więdnięcia. Nigdy. Wiecznie kwitnący kwiat... Youkai ta używa go jako parasola więc nawet nie potrzebuje on ziemi... O! Widzicie, już jesteśmy! - Powiedziała Kuro gdy stanęliście przed polem słoneczników. - Youkai jest ubrana w kratę i ma zielone włosy. Łatwo ją znajdziemy. - Stwierdziła po czym dodała jeszcze - Może się jakoś przygotujemy? Odpoczniemy? Wyleczymy lepiej rany? Próbowałam jej już raz zabrać ten kwiat ale zabrakło mi siły... Razem jednak może damy radę! - Uśmiechnięta dziewczynka nie była do końca pewna waszego zwycięstwa ale wiele się spodziewa po zobaczeniu zdolności Sebastiana.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Sierpień 27, 2015, 10:56:29
- Zostańcie tam gdzie jesteście.
Rozkazałem sięgnąwszy po włócznię. Tępym końcem drzewca przyłożyłem ją do ziemi i zacząłem rysować duży kształt, w którego centrum się znajdowaliśmy. Był to kwadrat o długości boku mniej więcej trzy metry (http://puu.sh/jQcaK/95de75e18e.png). Na zewnątrz z każdej jego ściany wychodził trójkąt. Bindruna sanktuarium była jednak niepełna. Na wszelki wypadek na zarys runy wysypałem całą posiadaną przy sobie sól. Nie mogło zabraknąć najważniejszego elementu - mojej krwi. Zdjąłem rękawiczkę i rozciąłem wnętrze dłoni o długi grot włóczni. Już jej nie potrzebując, odłożyłem ją na plecy. Zaciskając pięść przeszedłem się wzdłuż krawędzi bindruny naznaczając ją swoją krwią. Nadal to nie było wszystko.
Pozostał etap nadawania znaczenia runie. Runo "Ingwaz", daj nam odpoczynek i ochronę. Cztery runy "Thurisaz" niech strzegą nas przed siłą pochodzącą z zewnątrz. Kompletna bindruna powinna stworzyć pole ochronne, które zatrzymuje lub rozprasza wszystko co chciałoby dostać się do jej wnętrza, chroniąc wszystko co pozostawało w zasięgu jej działania. Mogliśmy za to bez przeszkód opuścić sanktuarium, którego ciernie nie były skierowane do środka.
Samo rysowanie runy powinno zająć chwilę. Na nasycenie jej ukierunkowaną myślą trzeba było trochę poczekać. Proces ten już był nie zależny ode mnie, ponieważ znając jej ostateczny cel musiałem z nią tylko obcować. Usiadłem po środku kręgu. Dopiero teraz zacząłem podziwiać piękną scenerię pola słoneczników.
- Czas na odpoczynek - powiedziałem masując dłoń. - Teraz nic nam nie będzie grozić, choć miejcie się na baczności. Na wychodźcie poza krąg, a nic wam się nie stanie. - Westchnąłem. - Nie wiem czy da radę dogadać się z tą panią youkai. Może nas od razu zaatakować, gdy tylko zobaczy, że jesteśmy z Kuro. Swoją drogą dzięki. Będziemy potrzebować całego kwiatu czy tylko jego części? W jaki sposób zostałeś pokona... na?
Podrapałem się po głowie. Myślałem, że Kuro to dziewczynka, ale przez Białego zwątpiłem. W sumie, płeć byłaby i tak bez znaczenia. Dziecko...
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Sierpień 27, 2015, 14:03:42
Z wytrzeszczonymi oczami Kuro patrzyła na dzieło tworzenia sanktuarium - No no, magia runiczna. Nie widziałam tego całe lata. Niewiele osób w gensokyo to potrafi. - chwaliła Sebastiana.
Mi-chan usiadła na trawie i patrzyła się w niebo gdy krąg magiczny był tworzony.

- Ta Youkai jest całkiem miła, nie atakowałam jej od razu... - Kuro rozpoczęła swą wypowiedź - Potrzeba całego kwiatu ponieważ jego kawałek nie posiadałby magicznej właściwości nieumierania. Ta dziewczyna stwierdziła, że nie odda tego kwiatu nie ważne co by się nie działo i dlatego chciałam odebrać go siłą. Zostałam jednak pokonana jednym uderzeniem. Po prostu walnęła mnie z pięści tak, że się nie mogłam pozbierać przez tydzień... - Opis walki był dość konkretny. - Teraz wracam do formy trolla, z tą duszą powinno być już wszystko w porządku.

Po tych słowach Kuro się przekształciła w tę samą formę co ostatnim razem. Rany były już wszystkie wyleczone. - Ah, w tym ciele jest dużo wygodniej. - Powiedział troll posiadając znowu silny męski głos.

Mi-chan oparła się o kamień i podziwiała pole słoneczników - Ładnie tutaj. Mogłabym siedzieć w tym miejscu na prawdę długo. - Chyba przestało się jej śpieszyć.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Sierpień 27, 2015, 14:44:29
Zamysliłem się opierając głowę na dłoni.
- Nie powinna cię rozpoznać jako troll, więc jeden problem z głowy. Wiemy, że parasola nie odda, a skoro jest tak silna, to musi mieć przerażająco mocno chwyt. Wyrwanie go nawet podstępem może być problematyczne. Chyba, żeby zająć jej dłonie czymś innym, na przykład rozrywaniem nas na strzępy. Wesoła perspektywa. Najwygodniej będzie nam porozmawiać. Musi być jakieś inne wyjście.
Wyjąłem trzymaną w torebeczce butelkę wody. Zaproponowałem łyka najpierw dziewczynie, później trollowi, a końcówkę zostawiłem sobie. Zwykła, bezwonna, pozbawiona smaku woda. Spojrzałem na Kuro.
- Już próbowałeś stworzyć eliksir. Dlaczego?
Po tym przeniosłem wzrok na Mi-chan, lecz nic nie powiedziałem. Jeżeli nadal potrafi znaleźć radość w życiu, to po co umierać?
- Poczekajmy chwilę, aż odzyskam siły. Nie będę robił planu walki. Liczę na to, że dojdziemy do konsensusu. W razie walki i tak będziemy musieli się zdać na siebie. - Westchnąłem. Może jednak się odezwę. - Naprawdę chcesz to zrobić?
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Sierpień 27, 2015, 15:23:24
- Nie powinna rozpoznać mnie w postaci trolla? Ha! Sądzisz, że walczyłem używając ludzkiej postaci? - Stwierdził Kuro. Pod tą postacią nazywał siebie mężczyzną mimo, że pod poprzednią nazywał siebie kobietą.
- Ja eliksiru bynajmniej nie chcę dla siebie tylko dla chemika który go chce przyrządzić. Wyjawić mogę tobie tylko tyle, że w cieniu żyje ktoś przez którego to w całym gensokyo huczy ostatnio o tym eliksirze. A to tylko dlatego, że ta osoba szuka ostatniego składnika - nieśmiertelnej rośliny lub... - Jak się okazuje jest jeszcze druga opcja - Innej żywej istoty z natury nieśmiertelnej. Nie może to jednak być bóg ani demon. Tylko zwyczajny nieśmiertelny ptak, ryba, robak, mucha czy cokolwiek...

- Nie chcę się zastanawiać. - Stwierdziła Mi. - Mam słabą pamięć, przez to wiele rzeczy które chce zrobić mogą wydawać się bezsensowne. Często nawet nie pamiętam powodów dla których chcę coś zrobić... Ale skoro miałam powód to znaczy, że może on wrócić w przyszłości. Robię więc po prostu to, co myślę, że zrobić powinnam. - Brzmiało to niewesoło, ale dziewczyna jest zdecydowana.

>Około godziny 18 odzyskujesz siły całkowicie - do tego czasu możesz jeszcze rozmawiać lub układać plan. Gdy wybija ta godzina, jesteś w stanie wyruszać w pole.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Sierpień 27, 2015, 17:40:14
- ...na przykład człowiek - dokończyłem zdanie Kuro. - Wiadomo co dalej? Czy można w ten sposób uwolnić nieśmiertelnego?
Druga opcja brzmiała najrozsądniej. Nim zaczniemy kogokolwiek poświęcać, musimy sprawdzić opcję dogadania się z tą potężną youkai. Najważniejsze, nie możemy jej urazić. Będzie to trudne bowiem wkraczamy na jej terytorium, a zamiast podarków przychodzimy z żądaniami. Jak nie da rady, będziemy musieli poszukać czegoś innego, albo poświęcić Mi-chan. Może lepiej przygotować się do walki?
- Przydałby się mag lub ktokolwiek z dużymi zasobami energii magicznej - mana, prana, jakkolwiek to nazwiecie. - Wpadłem na pomysł i sięgnąłem, bo noże do rzucania. - Może uda mi się naładować je jeszcze dzisiaj.

Odchodząc od strategii... Zastanowiłem się chwilę, po czym przesiadłem do Mi-chan. Milczałem chwilę patrząc w niebie, po czym odezwałem się.
- Na swój sposób wszyscy mamy niepokolei w głowie. Przychodzą do nas różne myśli, w różnych chwilach, każda inna. Dobre, złe, nierozsądne, absurdalne. Żyjemy i umieramy z różnych powodów. Niektórzy chcą żyć. Niektórzy chcą umrzeć. Trudno mi uszanować twoją decyzję. Nieśmiertelna czy nie, nadal masz piękne, młode, zdrowe ciało. Nadal możesz czerpać radość z rzeczy, które są dane śmiertelnym. Nie żyjesz w odosobnieniu. Nie jesteś też więziona w żadnym miejscu, ani przez kogoś. Masz możliwości cieszenia się życiem. Powód zawsze się znajdzie. Tak samo może znaleźć się powód do śmierci - starość, utrata sprawności fizycznej i umysłowej, osamotnienie, syzyfowa praca. Różne powody, dla których nawet zwykli śmiertelnicy planują z sobą skończyć. - Odetchnąłem głęboko. Potrzebowałem chwili przerwy, aby znaleźć podsumowanie. - Pomogę tobie zdobyć ten eliksir, ale to ty zdecydujesz czy chcesz umrzeć, czy też chcesz żyć dalej. Mam jednak prośbę. Jeżeli zechcesz odejść, proszę cię, zostaw mi po sobie jakąś pamiątkę. Nawet gdy umrzesz, nie pozwolę tobie tak łatwo umrzeć. Heh.
Nastała cisza. Było słychać, że jest to dla mnie ważne - by żyć. Próbowałem odpocząć. Przygotować się do misji - umysłowo.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Sierpień 27, 2015, 20:25:20
- Człowiek musiałby również być z urodzenia nieśmiertelny. Ta tutaj Mi-chan ma nieśmiertelność nabytą. Co to oznacza? Nie zależnie od sposobu w jaki stała się taka jaka jest, musiała być kiedyś zwykłym śmiertelnikiem którego ciało zostało skażone czymś przez co teraz nie może umrzeć. Eliksir zaś jaki chcemy wytworzyć ma nie być klątwą. Ma dawać osobie która go wypije możliwość skończenia swojego życia gdy tylko najdzie ją taka ochota.

Mi-chan podeszła i powiedziała - Mogę to naładować. Raczej się nie zmęczę. - Zażartowała i poprosiła byś je podał. - Miałam już kontakt z magią więc takie coś nie powinno sprawić mi kłopotu.

- Przemyślę to co powiedziałeś. - Odpowiedziała z zastanawiającą się miną.

Po jakimś czasie byliście gotowi, Kuro powiedział - Ruszajmy nim zajdzie zmrok. W nocy ta Youkai chodzi spać. Gdybyśmy ją obudzili, zdenerwowałaby się natychmiastowo... Wiem coś o tym.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Sierpień 27, 2015, 23:05:07
- Bummer.
Mruknąłem w podsumowaniu na zmarnowanie opcji numer dwa. Przekazałem Mi-chan swoje noże, choć nie wiem w jaki sposób udałoby się jej naładować runy. Naładowane czy nie, i tak schowałbym je w pasie przechodzącym przez tors. Czas minął, głównie w milczeniu. W końcu podniosłem się na słowa Kuro. Zacząłem zamazywać bindrunę sanktuarium. Nie będzie z niej więcej użytku, a nikt też w nią nie wpadnie. Nie lubiłem tego robić, lecz odbiłem się nogami od ziemi i zawisłem nad nią.
- Polecę ją poszukać. Jak ją znajdę, to dam znać.
Powiedziałem i poleciałem. W razie czego zasygnalizuję, że znalazłem dziewczynę. Co do petraktacji, po jej znalezieniu, wylądowałbym pierwszy.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Sierpień 27, 2015, 23:33:02
Wystarczyło podać noże dla Mi aby mogła naładować je energią. Wyglądało to tak jak by jej ciało dobrze przewodziło magię.

Lecąc nad polem słoneczników jedna rzecz mogła się rzucić w oczy. Każdy z kwiatów obracał się w twoim kierunku gdy tylko nad nim przelatywałeś. Wyglądało to tak jak gdyby całe pole się na ciebie patrzyło.

Na owym polu wydeptana była ścieżka po której dało się chodzić. Całkiem szeroka.
Przy ścieżce na kamieniu siedziała dziewczyna odpowiadająca opisowi. Krótkie zielone włosy i ubranie w kratę.
Wyglądała na jakieś maksymalnie 25lat. Zdecydowanie dojrzała osoba. Biały parasol leżał oparty o kamień na którym siedziała dziewczyna.

Akurat miała zamknięte oczy i wąchała zerwaną stokrotkę.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Sierpień 27, 2015, 23:55:25
Zatrzymałem się w miejscu. Te słoneczniki były podejrzane. Niczym zaklęte zbroje obserwujące mój ruch w ponurym zamczysku. Przynajmniej nie było, aż tak cliche. Postanowiłem wznieść się wyżej w powietrze, po czym zanurkować z wysokości na samą drogę. Miałem nadzieję, że reszta grupy zorientuje się gdzie wylądowałem. Wolałem przyjść od strony ścieżki. Nie chciałem się skradać. Sprawiłbym tylko złe wrażenie oraz bym dał znać o nieczystych zamiarach. Zbliżałem się tak, by dało radę mnie usłyszeć. Będąc w miarę blisko przysiadłbym na ziemi i począł przyglądać się youkai. Może zauważy mnie od razu, albo poczekam na jej reakcję. Nie chciałem jej przeszkadzać.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Sierpień 28, 2015, 00:03:44
- Witaj. - Powiedziała dziewczyna nie otwierając oczu. - To miłe z twojej strony, że przyszedłeś ścieżką. Kwiaty mówią, że przybyłeś razem Kuro. - Youkai nadal miała stokrotkę blisko nosa. Widać nie chciała odciągać mocno swej uwagi od niej.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Sierpień 28, 2015, 00:34:04
Uśmiechnąłem się nie będąc pewien czy żałować swojej decyzji.
- Dzień dobry. Hmmm... Przyznam się, że nie wiem co powiedzieć. Przyszliśmy tutaj w trójkę. Mam nadzieję, że kwiaty nie słyszały mojej tyrady o życiu. Będę się czuł lekko zakłopotany.
Podrapałem się po policzku, zdjąwszy maskę. Przywiązałem ją do pasa od spodni.
- Skoro wiesz o Kuro, to znasz powód naszej wizyty. Domyślam się twojej odpowiedzi i zgaduję, że również domyślasz się naszej. Więc zapytam o co innego... Czy można się swobodnie ugościć w twoim ogrodzie?
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Sierpień 28, 2015, 02:37:25
- Może słyszały, a może nie... - Stwierdziła dziewczyna - Nazywam się Kazami Yuuka. Chociaż niektórzy mówią na mnie Moe Youkai. - Uśmiechnęła się dziewczyna.

- Może własnymi słowami powiesz czego potrzebujesz i w jaki sposób chcesz to uzyskać? - Zapytała Yuuka po czym podniosła rękę do góry. Wraz z gestem jej ręki wszystkie słoneczniki przestały się na ciebie patrzeć i odwróciły się w stronę słońca. - Skoro cię widzę, to one nie muszą już obserwować. - Stwierdziła.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Sierpień 28, 2015, 09:20:55
Żałosne. Czego się boję? Wstań i zrób co musisz. Przecież do końca dnia nie będziecie rozmawiać zagadkami... Pomyślałem i zrobiłem. Podniosłem się z ziemi, ukłoniwszy się. Czułem się jakbym odwiedził dwór królowej.
- Nazywam się Sebastian Miles. Przyszliśmy zobaczyć kwiat o którym mówi się, iż nigdy nie więdnie. Skoro nie więdnie, to nie owocuje. Skoro nie owocuje, to nie w sposób go rozmnożyć... tradycyjnymi metodami. - Zrobiłem krótką przerwę. - Potrzebujemy twojego parasola o którym mówi się tyle rzeczy. Zastanawiałem się jednak, czy istnieje możliwość wyhodowania, bądź sklonowania go?
Brakowało mi czegoś w tej wypowiedzi. Hmmmmm... Ah...
- Jeśli mogę prosić...
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Sierpień 28, 2015, 12:51:09
- Gdybym pozbawiona była parasola, jak miałabym chronić się przed deszczem? - Odpowiedziała Yuuka. - Dobrze dedukujesz, że drugiej takiej rośliny nie będzie. Chyba, że sama gdzieś wyrośnie. Wiem do czego jest wam potrzebny mój kwiat lecz go nie oddam, mogę za to polecić drugą opcję. - Stwierdziła. - Istnieje jeszcze jedna roślina która jest równie wytrwała co mój parasol. Kasja rosnąca na księżycu.  Może lepiej pójdziesz tam? Jestem pewna, że króliki chętniej oddadzą swą roślinę.
Szkoda tylko, że Sebastian nie ma bladego pojęcia o tym jak dostać się na księżyc lub czy da się tam w ogóle przeżyć.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Sierpień 28, 2015, 13:31:41
Uniosłem brew.
- To na księżycu jest życie?
Mimowolnie uśmiechnąłem się niedowierzając.
- Nawet jeśli, nie mamy ani środka transportu, ani ekwipunku by przetrwać na jego powierzchni. Ale skoro ta roślina potrafi przetrwać w takich warunkach...
Zamyśliłem się. Nie było to nawet absurdalne, a po prostu głupie. Nieśmieszne. Nie mogłem jednak zaprzeczyć istnienia magii. Może powinienem poczekać na towarzyszy i omówic tę sprawę po ich przybyciu. Póki co musiałem przełknąć gorycz porażki. Aż do następnego gryza.
- Dziękuję za pomoc, Yuuko. Tylko czy... Znasz może jakiś inny organizm, który jest nieśmiertelny od początków swego istnienia? Po tym prawdopodobnie udamy się w swoją stronę. Chyba, że będziesz mieć do nas jakąś sprawe?
Zapytałem na wszelki wypadek. Przyszedłem wlaściwie bez żadnego daru, a samo dziękuję jest za małą zapłatą za poświęcenie czasu potężnej istoty.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Sierpień 28, 2015, 15:46:44
- Skąd wiesz jakie warunki są na księżycu? Znasz kogokolwiek kto tam był? Masz jakieś pojęcie o tym co jest nad niebem? - Zapytała dziewczyna. - Ja żyję bardzo długo ale nie wiem czy jestem nieśmiertelna. Właściwie jak rozpoznać, że coś jest nieśmiertelne? - Odpowiedziała na drugie pytanie.
- Miałabym dla ciebie propozycję, lubię silnych przeciwników. Mogłabym oddać tobie parasol, jeżeli będziesz w stanie walczyć ze mną przez... pięć minut. Zgoda? - Zapytała dziewczyna której uśmiech z twarzy w ogóle nie schodził. Pewna siebie nawet nie zakładała, że byłbyś w stanie wygrać. Zakładała, że może będziesz w stanie chwilę wytrzymać.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Sierpień 28, 2015, 18:30:10
- Pochodzę spoza Gensokyo, ze Świata Zewnętrznego. Tamtejsi ludzie osiągnęli wiele dzięki technologii, której tutaj brakuje. Zapomnieli z kolei o magii. Długa historia, możemy przełożyć to na inny dzień jeśli zechcesz słuchać. - Odpowiedziałem na pierwszą grupę pytań. Co do nieśmiertelności... - Nieśmiertelność... Wieczność, niezniszczalność, długowieczność. Rzeczywiście, trudne zagadnienie. Jeżeli odradzamy się, jak feniks z popiołów, bez przerwy reinkarnując w tym samym, niezmiennym ciele... Według takiej definicji nawet wróżki są nieśmiertelne. Ale znowu, temat rzeka, można to pozostawić na inny dzień.
Westchnąłem ciężo i oburącz przetarłem twarz. Ehhhh... Wracamy do punktu wyjścia. Przynajmniej w pytaniach i odpowiedziach. Ożywiłem się za to na myśl o pojedynku.
- Pięć minut mówisz? Nie nazwałbym siebie mężczyzną, gdybym nie wytrzymał pięciu minut... Zgoda. - Rozłożyłem ręce na boki. - Zaczynamy? Panie przodem.
Ukłoniłem się, uśmiechnąwszy od ucha do ucha. Oddałem inicjatywę, ponieważ nie wiedziałem czego się spodziewać, a nie chciałem ryzykować skokiem w paszczę lwa. Przeskakując z nogi na nogę byłem gotowy do uniknięcia ataku. Yuuka nie byłą moim jedynym przeciwnikiem. Całe pole słoneczników spiskowało przeciwko mnie. Nie ukryję się, gdyż te od radzu zdradzą moją pozycję. Nie wybrałem ani broni, ani pola walki. Brakowało mi informacji na temat oponenta. Sun Tzu przewraca się w grobie. Cóż począć? Zdać się na siebie. Jak zawsze. Zaufać swej intuicji i działać, by żyć.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Sierpień 28, 2015, 18:38:04
- Zła odpowiedź. - Powiedziała dziewczyna. - Aby rozpoznać czy ktoś jest nieśmiertelny, trzeba spróbować go zabić.
Yuuka wstała i wytrzepała sukienkę z piasku. Postanowiła zacząć skoro skoro jej na to pozwoliłeś. Klasnęła dłońmi po czym natychmiast z ziemi wyrosły pnącza które owinęły ci nogi aż do kolan. Z pnączy natychmiast wyrastały również fioletowe kwiatki.
Stałeś od Yuuki jakieś siedem metrów. Ona powoli szła w twoim kierunku. Nie trzymała nawet gardy.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Sierpień 28, 2015, 18:49:42
Heh. Naprawdę mogę umrzeć. Nie przestając się uśmiechać nie próbowałem nawet walczyć jako człowiek i od razu przemieniłem się w hybrydę. Niech moja krew zawrze. Chciałem przekazać duże ilości energii życiowej z nóg do trzymających mnie roślin. Miałem nadzieje je rozerwać od środka, ale jeśli to się nie uda, to przynajmniej osłabić, by móc się im wyrwać. Lewą ręką sięgnąłem po rewolwer i wystrzeliłem cały magazynek dla utrzymania dystansu. Zaczęło się. Wygląda na to, że będę zmuszony być w ciągłym ruchu.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Sierpień 28, 2015, 19:00:59
Faktycznie zatrzymanie dziewczyny się udało. Skupiała się ona na unikaniu pocisków zamiast na zbliżaniu się do ciebie. Niezwykle szybkie ruchy polegające na jedynie przechylaniu się w prawo lub w lewo pozwoliły jej ominąć każdy wystrzelony przez ciebie pocisk.
Rozerwanie roślin również się udało.
- Hmm a więc potrafisz co nieco, przejdźmy na poziom drugi. - Dziewczyna kopnęła w ziemię. Kamień o średnicy około metra podbił się przed twarzą Youkai. Następnie uderzyła ona w niego - kamień poleciał prosto w ciebie z prędkością dwukrotnie większą niż zwykle leci strzała.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Sierpień 28, 2015, 21:25:40
Przewidywalny atak. Prosta trajektoria lotu pocisku. Rzuciłem się w bok, zrobiwszy przewrót przez bark. Chciałem mieć ją na widoku. Próbowałem ją okrążyć, zaatakować z flanki. Rewolwer przeładowałem w ruchu. Była przerażająco silna. Była też na tyle szybka i zwinna, by bez przeszkód wyminąć serię pocisków wystrzelonych z broni palnej. Wolałem nie ryzykować w walce wręcz. Jeden błąd i zniszczyłaby mnie samą różnicą w naszej sile. Mogę spróbować strzału z przyłożenia. Czy zadziała? Pociski wyminęła raczej, żeby pokazać mi, iż jest w stanie i nic sobie z tego nie zrobi. Dobrawdy przerażający przeciwnik. Walczyłem z gorszymi.
Wpadłem na pomysł. Oddałbym jeden strzał w nogę. Dwa strzały z obu stron Yuuki, zmniejszyłbym dystans. Strzelił raz w tors. Odskoczyłbym, kolejne dwa strzały. Ostatni nabój zostawiłbym na specjalną okazję. Najważniejsze - nie dać się złapać. Po drugie - zbierać informacje.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Sierpień 28, 2015, 21:44:22
Gdy próbowałeś znowu ją postrzelić, ona ponownie kopnęła w ziemię. Tym razem skały podniosły się do góry i zablokowały strzały niczym ściana.
Yuuka stała za ścianą więc już jej nie widziałeś.
Kolejno pnącza ponownie zaczęły wyrastać w twoim kierunku, tym razem jednak było ich znacznie więcej. Zaczęły wyrastać wszędzie na drodze z obydwu jej stron.
Wygląda na to, że cała ziemia będzie nimi za moment pokryta.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Sierpień 28, 2015, 22:02:14
Heheh... Ostatni strzał poszedł w ziemię. Nie pozostało mi nic innego, jak użyć tego. Spell card! Blood Sign: Quicksilver Life-Seeker Bullet! Wyskoczyłem w powietrze. Wypróbowałem jeden pocisk na pnączach. Miałem nadzieję, że to wystarczy na zatrzymanie wzrostu roślin. Jeśli nie, oddam dwa kolejne, by zobaczyć czy zaczną się cofać. Z góry mogłem widzieć czy Yuuka stworzyła kopułę czy kamienną ścianę. Postanowiłem zaoszczędzić cztery pociski i schowałem rewolwer. Na jego miejsce chwyciłem włócznię z powiedzeniem:
- Vae victus.
Miałem wybór. Zanurkować w odsłoniętą Yuukę, albo wylądować na kamiennej kopule i czekać, aż rozbije ją na kawałki chcąc wysadzić mnie. Cokolwiek zrobię, nie obejdzie się bez ran. Mogę za to otrzymać sytuację na zadanie obrażeń. Postanowiłem wykorzystać zasięg włóczni do wykonywania bezpiecznych pchnięć.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Sierpień 28, 2015, 22:09:31
Rośliny na ziemi zgodnie z przewidywaniami zaczęły się cofać. Karta zaklęć była na nie skuteczna. Żyły one jak jeden organizm.
Gdy jednak chciałeś ujrzeć Yuuke, za ścianą nie widziałeś nikogo.
Poczułeś woń słoneczników za swoimi plecami lecz był już za późno - dziewczyna wykonywała kopnięcie w twoje plecy.
Uderzenie sprawiło, że w tempie podobnym do kamienia wystrzelonego ostatnim razem, poleciałeś prosto w ścianę za którą wcześniej stała Yuuka.
Ściana nie wytrzymała, połamałeś ją swoim ciałem - jak się możesz domyślać, bolało.

- Chyba nie zrozumiałeś zasad tego pojedynku. - Stwierdziła dziewczyna. - Masz jeszcze jedną szansę zanim z tobą skończę...
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Sierpień 28, 2015, 22:34:09
Przesunąłem językiem po zębach. Mam nadzieję, że były całe, jak i moje kości. Zrozumiałem co miała na myśli. Schowałem włócznię za plecy, odwróciwszy się. Było po mnie widać, że staram się powstrzymać kipiącą we mnie złość.
- Zasady były dość luźne, jeśli w ogóle istniały. Poza jedną - to ty jesteś łowcą, a ja ofiarą. Ty polujesz, ja walczę o życie. Nie na odwrót. Zrozumiałem. Kontynuujmy tę grę.
Wycedziłem przez zaciśnięte zęby. O lataniu nie będę wspominał. A może to użycie zaklęcia? Tak czy siak, 1:0 dla pani youkai. Zawarczałem. Byłem gotów do dalszej walki. Różnica potęgi między nami, to jak niebo a ziemia. Spodziewałem się, że nie będzie szybka. AŻ TAK SZYBKA. Ewentualnie użyła jakiejś techniki przechodzenia pod ziemią. Biorąc pod uwagę fakt, że wszystkie ataki wymagały podłoża, to... Mogłem mieć rację. Tylko co z tego?
Wyprostowałem się. Wziąłem głęboki wdech. Rozluźniłem ciało oraz mięśnie. Nie myśl o ataku. Walcz o przetrwanie. Tylko tyle mogę zrobić. Nie poddawać się. Całkowicie skupię się na defensywie i unikaniu, bądź neutralizowaniu ataków. Mam wytrzymać, tak też zrobię. Chodź. Czekam w gotowości.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Sierpień 28, 2015, 22:42:35
- Oh załapałeś. - Dziewczyna miała zdziwioną minę. Chociaż to zdziwienie wyglądało sarkasytcznie. Z uśmiechem na jej twarzy jest coś nie tak - wygląda jak osoba która nie przestanie się uśmiechać nie ważne czego byś nie zrobił.

Zęby miałeś całe, twarzą nie uderzyłeś a bardziej bokiem swojego ciała. Widziałeś latającą w powietrzu dziewczynę - dwie dziewczyny.
Yuuka rozdzieliła się na dwie osoby po czym obydwie powiedziały w jednym momencie -To teraz uznajmy, że przeskakujemy o kolejny poziom wyżej.
...
Jak ta dziewczyna to nazywała... Hmmm... To było jakoś... Master... Więc u mnie to będzie... - Mruczały obydwie pod nosem chociaż dzięki swym zmysłom mogłeś ten wywód usłyszeć. - A tak wiem! - Uśmiechnęły się obydwie szeroko. - Znak miłości! Podwójna Iskra! - Ciężko stwierdzić czy jest gdzie się teraz schować, każda z dziewczyn wystrzeliła laser zajmujący ogromny obszar. Jeden wycelowany swoim prawym bokiem w ciebie a resztą w teren obok. A Drugi wycelowany lewym bokiem w ciebie.
Tak więc razem zajmują wielką przestrzeń wokół ciebie a ty znajdujesz się między nimi dwoma.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Sierpień 28, 2015, 23:11:40
Prychnąłem w jej odpowiedzi. Dopiero uświadomiłem sobie, że wydziałem ten uśmiech. Wiele razy. Usprawiedliwione poczucie wyższości. Nic nie mogłem poradzić. Też się uśmiechnąłem. Zobaczymy, pani youkai, zobaczymy. Czekałem na tą chwilę. Oby nie była moją ostatnią. Gdziekolwiek bym nie poszedł, miała mnie na widok. Cokolwiek bym nie zrobił, miała przewagę i na ziemi, i w powietrzu. Czy piętnaście sekund wystarczy? Powinno. Nie liczyłem czasu. Możliwe, że stoczę się w same piekło.
Hunter Sign: Borne in Blood
Wybuchłem niczym wulkan. Ogień życia wypełniał me ciało sprawiając, iż moja skóra była równie czerwona, jak serce komunisty. Wydzielałem tyle ciepła, że mogłem topić suchy lód. Uznałem, że najwięcej miejsca było między klonami. Błyskawicznie przetransportowałem się w to miejsce, po czym warknąłęm dla zwrócenia na siebie uwagi. Miałem nadzieję, że to był koniec próby, albowiem czas mi nie sprzyjał. Może uda mi się uniknąć jeszcze jednego ataku.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Sierpień 29, 2015, 00:24:11
Ruszałeś się w niezwykle szybkim tempie. Czas jak by się zatrzymał aczkolwiek... Dziewczyna przestała strzelać i odwróciła się w twoim kierunku.
Dostosowała swoją prędkość do twojej po czym powiedziała - Niezwykłe, to tak jak byś stał się uosobieniem natury... - Powiedziały dziewczyny przez moment nie atakując a tylko latając w powietrzu i patrząc na ciebie. Obydwie wykonywały cały czas mniej więcej te same ruchy, mówiły to samo. - W tym momencie posiadasz praktycznie ten sam typ mocy co ja. Czysta natura. Aczkolwiek ja ją posiadam przez całe moje życie a ty... patrząc jak się grzejesz to pewnie wytrzymasz krótką chwilę. Chyba jednak pobiję cię doświadczeniem, bo jak to powiedziała Yama nim ją pobiłam... żyję trochę za długo.

Wszystko co powiedziała dotarło do ciebie natychmiast. Wygląda to tak jak by czas wokół ciebie, oraz Yuuki stanął - a wasza dwójka porusza się w tempie "normalnym".
Chociaż osoba postronna widziałaby was obydwoje poruszających się jak promienie światła. Niezauważalnie.
W tym momencie dziewczyna nie będzie już poruszać się z tak niezwykłą prędkością - jesteście na tym samym poziomie - tak jakby, ponieważ ty tej zdolności się tylko uczysz a ona ma wiele lat doświadczenia.
Znajdujesz się między dwoma Yuukami. W jednym momencie obydwie rzuciły się w twoim kierunku i spróbowały wykonać atak nazywany lariatem (https://www.youtube.com/watch?v=xzqFqrHBoUs).
Jedna i druga wystawiła prawą rękę na bok i starają się wykonać jednoczesny atak fizyczny.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Sierpień 29, 2015, 01:00:44
Ni to westchnąłem, ni to zasyczałem. Chciałem coś powiedzieć, lecz... Nie musiałem. Moja twarz mówiła znacznie więcej niż mógłbym to ująć w słowach. Gniew zmieszany z niedowierzaniem. Bycie złym nie przez to, że ktoś jest lepszy ode mnie. Bycie złym za to, że ktoś stawia cię wyżej lub na równi sobie. Jak mam się teraz czuć? Czy te słowa nie sprawiły, że moje osiągnięcie było bez znaczenia? Miałaś być moim kamieniem milowym w rozwoju. Miałaś mnie pokonać, pokazać jaka wielka przepaść nas dzieli, zmotywować. Pokazać mi szczyt, który chcę osiągnąć. Cel, który chcę zrealizować. Zdobyć trofeum, które będzie napawać mnie dumą. Spełnieniem.
Zniszczyłaś to. Choć bardzo chciałbym dać tobie nauczkę... Wiedziałem. Nie mogłem. Nie takie są zasady. Nie taki jest cel naszej misji. To nie mogłoby się skończyć w ten sposób. Dlatego, gdy youkai przygotowały się do wzięcia mnie w kleszcze podwójnym lariatem... Przykucnąłem, schodząc do naprawdę niskiej postawy mu bu (http://pad1.whstatic.com/images/thumb/f/ff/Do-the-Horse-Stance-in-Kung-Fu-Intro.jpg/670px-Do-the-Horse-Stance-in-Kung-Fu-Intro.jpg). Ręce miałem jednak wyciągnięte na boki, lekko ugięte w łokciach. Moje ciało było luźne, gotowe przyjąć i nakierować nadchodzącą siłę po okręgu. Lariat może być fintą, która nakierowałaby mnie na atak nogą lub kolanem. Miałem nadzieję przekazać ich energię na zewnątrz, obróciwszy się razem z nimi.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Sierpień 29, 2015, 01:11:16
Blok był nadzwyczaj dobrym pomysłem. Dzięki niemu Yuuka nie mogła zaatakować cię z obydwu stron w podobnym miejscu. Rozłożenie rąk na boki sprawiło, że jedna z jej rąk uderzyła cię w głowę a druga Yuuka musząc zlecieć trochę niżej uderzyła w nogi.
Co to sprawiło? Wy cały czas byliście w powietrzu oznaczało to więc, że wpadłeś w ruch wirowy. Uderzenie z dwóch stron sprawiło, że zmieniłeś się w żywe śmigło.
Gdybyś nie wykonał tego bloku w ten sposób, prawdopodobnie jedna z dziewczyn nie musiałaby zlecieć niżej i urwałaby ci głowę.

Zabawne. - Zaśmiała się dziewczyna po czym na powrót przybrała formę jednej osoby. Ty zaś wylądowałeś ze sporym impetem na ziemi. Jednakże dzięki twojej formie nie było to aż tak bolesne jak poprzednie uderzenie w ścianę.
W "prawdziwym świecie" minęło jakieś pięć sekund. Masz ich jeszcze dziesięć. Dla was czas jednak idzie trochę wolniej.
Znak czasu: śpiący terror - Powiedziała Yuuka. Otworzyła szeroko oczy które mimo zielonego koloru, zaświeciły się na czerwono i zostawiały za sobą świetlistą smugę - W momencie w którym dziewczyna z pełnym impetem i uśmiechem szerokim jak nigdy, leci w twą stronę by uderzyć cię jednym silnym ciosem.

>Leżysz na ziemi, Yukka lata w powietrzu i leci w twoim kierunku. Szybciej niż jesteś w stanie sobie wyobrazić.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Sierpień 29, 2015, 01:52:02
Przywykłem do walki na solidnym gruncie. No tak, druga zniżyła pułap. No tak... Spadał z nieba Łowca-Gamera, który, gdyby nie stalowy żołądek, pozostawiałby za sobą na wpół przetrawioną krwawą wstęgę zamiast ognia. Na szczęście nie robiłem ani jednego, ani drugiego. Jeszcze. Z impetem przytuliłem Matkę Ziemię mając nadzieję na lepsze życie.
Miałem pomysł... Chyba... Nie mogłem atakować, ale mogłem się bronić. Myśli pędziły mi jak szalone. Ponieważ były - szalone. Wstałem sięgnąwszy ręką po włócznię, którą rozłożyłem oraz oparłem tępym końcem o ziemię. Przylgnąłęm do ranseur, zapierając drzewce oraz siebie o glebę. Z obłąkanym uśmiechem czekałem na moment, w którym youkai zaszarżuje wprost na ustawiony w jej kierunku grot włóczni. Jeżeli złamie się moja wola, włócznia złamie się wraz z nią.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Sierpień 29, 2015, 02:20:24
Dziewczyna uderzyła aczkolwiek dzięki twemu niesamowitemu czuciu w tej formie wyczułeś - że przed uderzeniem się zahamowała. Zwolniła.
Uderzyła ona pięścią w ostrze włóczni - która to natychmiast się rozpadła.
Przebiła się dalej w twój pancerz - za który chwyciła jednocześnie pchnąć i przybijając cię do ziemi.
Wokół ciebie powstało coś w rodzaju wgniecenia w ziemię o średnicy pięciu metrów.
Przytrzymała cię następnie ona drugą ręką i pociągnęła zrywając z zbroję - runy były tu bezużyteczne.

Nie byłeś w stanie utrzymać dłużej spellcardu, leżałeś na ziemi z połamanymi żebrami a czas wrócił do normy.
Kilka sekund później zobaczyłeś nad sobą Yuuke.
Pozbawiłam cię broni i zbroi, oraz świetnie się przy tym bawiłam. Ale mogłeś wykonać unik... Wytrzymałbyś dłużej... - Powiedziała kładąc obok ciebie swój parasol. - Wrócę po niego jak już umrzesz. Choćbyś był nieśmiertelny, dla mnie to i tak będzie jak dzień czekania... Do zobaczenia, to były przyjemne trzy minuty. - Stwierdziła wliczając w to wydłużone poczucie czasu w trakcie twojego spellcardu. A ty teraz konałeś praktycznie bez możliwości ruszenia się.

Leżałeś nagi w skrawkach swojego ubrania i kartach tarota.
Pistolet leży cały. Włócznia została zniszczona. Noże są pozgniatane, ale byle kowal zdoła je naprostować.
Maskę nadal da się nosić. Reszta ekwipunku leży rozrzucona w zasięgu trzydziestu metrów.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Sierpień 29, 2015, 02:49:55
Haha... Hahahaha... Hahahahahaha... Choć leżałem pokonany, cieszyłem się że żyję. Próbowałem podnieść rękę. Wyciągnąć ją w stronę Yuuki. Wszystko co mogłem zrobić, to uśmiechnąć się.
- Wrócę tu... gdy... stanę się... mężczyzną... Kazami Yuuka... Dziękuję... Kiedyś... doczekasz się... swych... pięciu minut...
Silniejszy niż kiedykolwiek, dodałem w myślach. Przymknąłem oczy patrząc na świat przez cienką szparę. Jednak zostało pokazane gdzie moje miejsce. To był zaszczyt walczyć z tak potężną istotą. Na swój sposób byliśmy podobni. Kiedyś, gdy ją przerosnę, również będę taki, jak ona.
Ciekawe gdzie moi towarzysze. Musieli zapewne widzieć to co się działo. Co teraz? Mi-chan, pozostawi mnie, gdy zdobyłem dla niej to, co miałem znaleźć? Czy Kuro, w odwecie za wydarzenia w Lesie Magii, zemści się na mnie? Heh. Przybyły czarne myśli. Gdyby to była prawda na pocieszenie wyrwałbym sobie żebro, żeby tylko przebić mu gardło. Huhu, dobre czasy... Po namyśle przegryzłbym mu gardło. Nigdy nie wyrywałem sobie żeber.

Nie myśląc o niczym szczególnym, acz będąc zamkniętym w kole absurdalnych myśli, czekałem na kawalerię. Do tego czasu starałem się utrzymać przytomność.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Sierpień 29, 2015, 03:05:40
Yuuka nie odpowiadała. Znikła. Wokół ciebie zaś zaczęły w dość szybkim tempie rosnąć słoneczniki - i trawa.
Mogłeś oglądać kwiaty które kiełkują, wzrastają, kwitną i zaczynają patrzeć w słońce.

W jednym momencie byłeś otoczony kwiatami które po kilku minutach zostały odgarnięte przez szukającą cię dziewczynę.
- Nie wiem co tu się stało, ale będziesz musiał się dobrze wytłumaczyć. - Dziewczyna miała poddenerwowaną ale zmartwioną minę. Odleciałeś wcześniej od niej i Kuro niczym strzała. Dopiero teraz cię znalazła - najprawdopodobniej przez wcześniej słyszany hałas.
Położyła się obok ciebie w trawie i powiedziała - Mogę tobie jakoś pomóc? - Była dość stara więc nie dziwne, że nie zwracała uwagi na to, że byłeś praktycznie nagi. Aczkolwiek to, że zwróciła uwagę na ciebie zamiast na parasol także o czymś mogło świadczyć.
Nie byłeś się w stanie podnieść, więc będziecie tak leżeć pewnie przez chwilę - do póki nie wyleczysz swoich ran. Dobrze jest być bestią, dzięki temu nadal żyjesz.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Sierpień 29, 2015, 03:42:24
Znowu chciało mi się śmiać. Różnie interpretowałem znaki od Yuuki. Albo to była ciepła odpowiedź. Albo postawiła mi kwiaty na grobie. Albo chciała ukryć moje zwłoki, by nikt inny ich nie odnalazł. Ważne, że odpowiedziała. Dzięki niej mogłem się zastanowić nad swoim życiem oraz przyglądać się ewenementowi życia. Cudownie.

Mijał czas. Leżałem dalej. Próbowałem podnieść rękę, ale nadal bezskutecznie. Na szczęście mogłem mówić. Nie wiedziałem od czego zacząć.
- Mam... złamane... żebra... Zdobyłem... co miałem... zdobyć... Ahhh... Wszyscy... żyją? Zostań. Znowu... musisz... czekać.
Zamknąłęm oczy, odetchnąwszy z ulgą. Znalazła mnie Mi-chan. A gdzie Kuro? Czyżby się rozdzielili? Albo Yuuka poszła się z nim policzyć. Czekałem na to, aż odzyskam władzę w ciele. Chcę mówić normalnie, a nie jakbym mówił ostatnie słowo co parę sekund. Chciałbym dotknąć Mi-chan. Pogłaskać ją po głowie. Przeczesywać palcami jej włosy. Ostatecznie... Jeżeli miałbym umrzeć, to z ręki kogoś takiego, jak Yuuka. Jeżeli Mi-chan chciałaby zginąć, to tylko z mojej ręki. Zrobię to dla ciebie, zabiję cię skarbie... Jeśli ładnie poprosisz. Uhh... Może jednak pójdę spać.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Sierpień 29, 2015, 03:54:31
Kuro również cię szuka, ale teraz tak dużo słoneczników tu wyrosło, że prędko nas nie znajdzie... Może to i dobrze. Jak pewnie dobrze wiesz, nie ufam jej. - Stwierdziła Mi-chan. - A teraz śpij spokojnie. Delikatnie opatrzę twe rany w trakcie snu. - Skończyła mówić a ty już zasnąłeś.

>Opisz swoje sny.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Sierpień 29, 2015, 20:29:17
Obudziłem się... W dobrze znanym sobie miejscu. Siedziałem nago na czarnym marmurowym tronie. Stał on na dwustopniowym podwyższeniu po środku obszernej komnaty, której granica wytyczała bezgraniczna ciemność. Zszedłem z tronu na wypolerowaną kamienną podłogę, której czarno-biały płyty były ułożone na planie szachownicy. Oddaliłem się od jedynego rozjaśnionego fragmentu komnaty zbliżając się do ściany cienia, której macki lizały krawędzie posadzki.
- Widzimy się ponownie.
Powiedziałem w otchłań. Ciemność odpowiedziała pojawieniem się licznych czerwonych par oczu. Wśród nich najjaśniej zalśniła jedyna para złotych, która groźnie je zmrużyła. Uśmiechnąłem się szczerząc kły.
- Bezimienny demonie, należymy do siebie, ty i ja. Nadal nie możesz, a może nie chcesz, tego pojąć.
Sięgnąłem ręką w mrok i wyrwałem z niego humonaidalną postać o czerwonych ślepiach, czarną niczym smoła. Krawędzie istoty promieniowały delikatnym białym światłem. Zacisnąłem pięść krusząc jej kręgi szyjne. Wijący się cień znieruchomiał, rozproszywszy się na liczne drobinki czerni i bieli. Sięgnąłem po kolejnego humanoida. Tym razem miał inny kształt. Znowu go uśmierciłem. I kolejny, i kolejny... Niektóre były podobne do siebie. Niektóre przedstawiały różne postaci. Mężczyzn, kobiety, dzieci. Wojowników, łowców, magów. Były wśród nich również demoniczne kształty. Nieumarli, wampiry, zjawy. Były też bestie, aż w końcu pozostała tylko para złotych oczu. Z każdą uśmierconą duszą czułem znaczny przypływ sił. Naczynie musiało zmienić swój kształt, by pomieścić w sobie nowe rezerwy energii. Stawałem się bestią. Każda istota, która musiała za mnie oddać życie... Z każdą śmiercią czułem, jak tracę resztki swojego człowieczeństwa. Czułem też, że zbliżam się do granicy między Swiatłem a Mrokiem, lecz stałem stabilnie po środku tej drogi. Nie odrzuciłem swojego człowieczeństwa, ale nie wyrzekłem się bestii. Ludzkie ideały, pierwotny instynkt przetrwania. Dobro i zło. Które z nich było prawidłowe? Która z tych dróg była prawdziwa? Żadna z nich. Będziesz zbyt blisko Światła - najpierw oślepniesz, a późńiej spłoniesz. Zejdziesz zbyt głęboko w Mrok - zboczysz z kursu i ogarnie cię obłęd. Żadna z nich, bowiem każda z tych dróg ma swe zakończenie. Łowcy, którzy byli zbyt oddani sprawie. Łowcy, którzy stracili wiarę i nie mogli wytrzymać już tego dłużej... Jaka motywacja stała za ich poświęceniem? Kto wie. Nie jesteśmy nimi. A martwi, niestety, głosu nie mają.
- Słyszysz mnie, prawda? Jesteśmy jednym i tym samym. Pomagałeś mi wiele razy, lecz i wiele razy próbowałeś mnie zniszczyć. Czego się boisz? Czy nie pragniesz żyć? Czy nie szukasz odpowiedzi na nurtujące nas pytania? Pomóż mi szukać. Dołącz do mnie i wspólnie stwierdzimy czym naprawdę jest życie.

...

Obudziłem się drżąc na całym ciele. Szybko złapałem powietrze i przełknąłęm ślinę. Kim była to istota? Do kogo należały te słowa? Potrząsnąłem głową. Cokolwiek to było... Może to była moja przyszłość. Albo moja przeszłość. Nie pamiętam. Wiem, że zawsze podążałem naprzód. Nie było innej drogi niż przeć do przodu. Nie było końca tej drogi. Byłem wiecznym wędrowcem i... Nie straciłem z oczu obranej przeze mnie ścieżki.
Rozejrzałem się jeśli tylko mogłem. Dalej nie czułem ciała.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Sierpień 29, 2015, 20:48:40
Słoneczniki które wcześniej widziałeś zostały ścięte. Byłeś teraz można by powiedzieć ubrany w trawę.
Z trawy i liści słoneczników miałeś związaną sukienkę, oraz coś co można by nazwać "koszulą".
- Nie mogłam patrzeć na twoją nagość - Stwierdziła Kuro będąc w formie dziewczynki. Trochę się rumieniła. Jak widać to ona uszyła tobie ubranie z pobliskich roślin. Być może nawet to ona cię ubierała.
Mimo wszystko ten strój nie jest zbyt wytrzymały, możesz mieć przez to problem z zabraniem resztek swojego ekwipunku który jest porozrzucany wokół.

Twój stan był już całkiem dobry. Mięśnie się pozrastały, kości były poustawiane, na twojej klatce piersiowej została blizna rozmiarów pięści kilka centymetrów nad splotem słonecznym. Byłeś już jednak zdrowy - Kurowałeś się przez trzy dni i noce. - Powiedziała leżąca obok ciebie Mi-chan. - Ale we dwójkę opatrzyliśmy twoje rany. Kuro jest w tym na prawdę dobra. Powiedziała, że gdyby jej się chciało to usunęłaby też blizny...

- To fajna pamiątka! - Krzyknęła Kuro wyglądając na lekko obrażoną. - Wstawaj panie, czekaliśmy na ciebie już za długo! Pora pójść do szefowej i zanieść jej parasol. Gdzie go schowałeś? - zapytała.
- Mam go tutaj. - Odpowiedziała Mi-chan.
- Ty córo belzebuba! Mówiłaś, że on gdzieś go schował!
- Jak miałby go schować będąc w takim stanie? - droczyła się Mi.
- ... Dobra. Wiesz co?! - Zabrakło słów - Nie ważne. Idziecie czy nie?! - Kuro wyglądała na wściekłą.

Niebo było nadal słoneczne, ani jednej chmurki.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Sierpień 30, 2015, 01:03:31
Powoli odzyskiwałem władzę w mięśniach. Musiałem ich nie używać przez długi czas. Przesunąłem dłoń po swojej klatce piersiowej. Chciałem wyczuć ranę, ale zamiast tego dotknąłem liści. Ktoś się tu bawił w krawca, czy jak? Wsunąłem rękę pod improwizowane ubranie i pogładziłem się po bliźnie. No ładnie. Nie wiem jakim cudem udało mi się przeżyć. Przecież powinienem mieć zmiażdżone serce. Albo tak było i zregenerowało się w czasie? Nie wiedziałem co o tym myśleć. Podążając za źródłem głosu odwróciłem głowę do Kuro.
- Nie szkodzi. Przynajmniej wiem, że jesteś młoda.
Odezwałem się zachrypniętym głosem. Od trzech dni nic nie piłem. Prawdopodobnie. Może mnie karmiły i nic o tym nie wiedziałem. Podniosłem się i pogłaskałem dziewczynkę po włosach.
- Dobra robota. Każda blizna przypomina mi o starciu ze śmiercią. Od długiego czasu nie zdobyłem nowych.
Głównie przez nadludzką regenerację. Większość blizn była stara, towarzysząca mi od pierwszych kroków jako licencjonowany łowca Stowarzyszenia Magów. Cóż... Wypadałoby podziękować Mi-chan. Odwróciłem się do niej i podniosłem ją z ziemi, wziąwszy na ręce. Zakręciłem się raz, po czym odłożyłem ją spokojnie na ziemię.
- Tobie też dziękuję, Mi-chan.

Po tym bez dalszego zwlekania wziąłem się za odnalezienie następujących przedmiotów: rewolweru, maski, portfela, srebra, podkowy oraz, jeśli dałoby radę, kart Tarota. O ile te trzy ostatnie przedmioty nie uległy zniszczeniu. Mimo to srebro czy żelazo zawsze się przyda w handlu. Karty Tarota były włoskie, lubiłem je. Reszta była obowiązkowa. Zebrane przedmioty poza rewolwerem wrzuciłem do maski, a samą maskę trzymałem za paski - traktując jako jako torbę. Broń zostawiłem w prawym ręku, trzymając jak maczugę.
Sól i siarka się rozsypały. Kreda zniknęła. Kołki kiedyś wystrugam. Kamienie runiczne mogły ulec zniszczeniu. Świeczek i czosnku nawet nie próbowałem zbierać. Byłem goły i boski. Nie miałem nawet okazji pożegnać się z dorobkiem całego życia. Ale nic to. W miejscu nowej blizny wytatuuję sobie włócznię. Dokładnie taką samą jaką straciłem. Moja włócznia... Miałem nadzieję, że kiedyś odtworzę przedmiot o podobnych właściwościach.
Jeżeli się ze wszystkim uwinęliśmy, a humoru Kuro się bardziej nie zepsuł, zawołałem.
- Jestem gotowy. To co z Ziemi przyjąłem, to Ziemi oddałem. Już krwią zapłakałem za utracony ekwipunek. Nie ma co oglądać się za siebie. Możemy ruszać.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Sierpień 30, 2015, 05:14:39
Udało się odzyskać:
>rewolwer
>maskę
>portfel
>srebra
>Wygiętą podkowę
>Kilka kart tarota (13)

No i ruszyliście. Mi-chan ubiegła twoje pytanie (jeżeli w ogóle planowałeś je zadać) i powiedziała:
- A więc, Kuro-san. - Mówiła do niej teraz z trochę większym szacunkiem niż zanim poszedłeś spać. - Dokąd dokładnie idziemy?
- Na wschód. Moja droga jak najdalej na wschód! - Stwierdziła "dziewczynka".
- Co takiego jest na wcho... - Przerwała Mi-chan własne zdanie. Po czym kontynuowała. - Na prawdę chcesz iść do świątyni?!
- I tak, i nie... Zobaczysz na miejscu.
Powinno teraz do ciebie od razu dotrzeć, że najbardziej wysuniętym miejscem na wschód w gensokyo. Jest świątynia Hakurei.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Sierpień 30, 2015, 14:15:04
Tyle dobrego. Z trzynastu kart Tarota nic nie zrobię. Może nadadzą się na podpałkę. Nie przejmowałem się kierunkiem podróży. Chciałem już mieć to wszystko za sobą. Ponowne spotkanie kapłanki mogłoby okazać się problematyczne. W sumie...
- Czy to jakiś problem? Nawet jeśli spotkalibyśmy kapłankę, to wątpię, że chciałaby pytać co tam robimy. Ewentualnie, co zamierzacie zrobić ze mną. Te liście, kwiatki, i tak dalej... Nie żeby mi to przeszkadzało. Ta przewiewność jest całkiem wygodna.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Sierpień 30, 2015, 16:11:13
Obydwie dziewczyny się uśmiechnęły gdy wspomniałeś o przewiewności jednakże Kuro zaraz nabrała powagi i powiedziała:
- Kapłanki możemy nie spotkać i lepiej by było gdybyśmy jej nie spotkali ponieważ naszym celem nie jest świątynia... A przynajmniej nie świątynia po tej stronie bariery... - Stwierdziła. - Bariera wokół gensokyo jest położona tam gdzie świątynia Hakurei. Gdy tylko tam dojdziemy, zawołam szefową która otworzy nam przejście. Wręczymy jej parasol a ona wytworzy tyle eliksiru ile nam tylko będzie potrzeba, bo w końcu mógłbyś nawet spalić ten kwiatek a on i tak się odnowi...

- Całe szczęście, że gensokyo jest małe jeżeli nie wliczać kilku rodzajów zaświatów. Chwila i będziemy na miejscu - Stwierdziła Mi-chan.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Sierpień 30, 2015, 16:38:24
Zasłoniłem oczy rewolwerem, ponieważ nie mogłem zakryć twarzy pełną dłonią. Zaśmiałem się.
- Wiem skąd przybyłem, lecz nie sądziłem, że można tak łatwo wrócić. Co mnie najbardziej bawi to miny tych wszystkich turystów, którzy zobaczą naszą zbieraninę. Nawet nie kapłanka, a ci niewinni, zajęci swoim szarym życiem ludzie. Hahahaha...
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Sierpień 30, 2015, 20:01:42
... O to się nie martw. Idziemy tam tylko na chwilę. - Stwierdziła Kuro. - Bariera niestety działa w dziwny sposób. Gdybyśmy chcieli tam zostać dłuższy moment zaraz byśmy wrócili i tak...
- Minęło kilka dłuższych chwil nim dotarliście nie miejsce. Staliście przed pierwsza bramą Tori.
Świątynia posiada trzy bramy. Pierwsze przed schodami, druga na szycie schodów i trzecia przy świątyni.
Stojąc przed pierwszą bramą mogliście przygotować się do wejścia po schodach. Lub pójść od razu w górę.
- Wejście będzie można otworzyć przy ołtarzu. W miejscu gdzie składa się bogom datki. Aczkolwiek nie może być wtedy w pobliżu kapłanki, bo nas ukatrupi. Serio. - Kuro miała na prawdę poważną minę. - Tutejsza kapłanka jest dużo gorsza od potwora z którym wcześniej walczyłeś. Podobno pokonała ona Yuuke już trzy razy!
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Sierpień 30, 2015, 21:27:46
Czyli... Youkai mogłyby sobie urządzić mały wypadzik poza barierę, by nabrać sobie zapasu turystów? Teoretycznie tak. Wielką przeszkodą jest obecność samej kapłanki. Z tym, że ta nie zawsze była pod ręką. Może nie szliśmy porywać ludzi, ale może nam się poszczęści i jej teraz nie będzie?
- Trudno mi w to uwierzyć, żeby była silniejsza od Yuuki. Skoro się tak mówi... Nadal może być przerażająco potężna. To oznacza, że czeka mnie jeszcze długa droga. Im więcej kamieni milowych, tym lepiej dla mnie. Swoją drogą, Kuro... Mam się do ciebie zwracać per chłopiec czy per dziewczynka? Zaczęło mnie to od głowić od kiedy Biały nazwał cię per "on". - Zrobiłem krótką przerwę, aby zmienić temat. - Oraz, proszę byście szły przede mną. Nie chcę was narażać na nieprzyjemne widoki.
Wzruszyłem ramionami. Może Mi-chan by to nie przeszkadzało, ale Kuro owszem. Tym bardziej, gdy wyjaśni się zagadkę dotyczącą jej płci.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Sierpień 30, 2015, 21:35:23
- Jestem dziewczyną! - Zirytowała się kuro - Przynajmniej teraz... - Równie szybko się uspokoiła.
- Zależnie od duszy z której korzystam jestem płci jednej lub drugiej, lub obydwu... - To się dowiedziałeś.

Kuro razem z Mi-chan szły przodem gdy nagle Mi podniosła alarm. Lekko spanikowała, odwróciła się w twoją stronę i powiedziała:
- Ona tu idzie! - Staliście gdzieś na środku bardzo-długich schodów. Reimu właśnie zaczęła schodzić w dół. Bez wątpienia już was widzi.
Potrzebujecie szybkiego planu.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Sierpień 30, 2015, 22:08:29
- Więc to tak... Czyli mentalnie jesteś dziewczyną, przyjąłem.
Co było do przewidzenia, ale nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że mogła też być znieweściałym chłopcem. Dzięki bogom. Apropo bogów...
- Uspokójcie się i idźcie dalej. Prowadzę was byście złożyły hołd bogom tej świątyni i robicie to z przymusu. Samemu pozbyłem się wszelkich kosztowności by wieść pustelnicze życie. Trzymajmy się tej wersji. Poza tym wszyscy bogowie zasługują na szacunek. Oddając im ostatek swojego majątku... To jest wielki dowód wiary.
Za moimi słowami kryło się tylko pół prawdy. Czy zostanę pustelnikiem? Możliwe, ale raczej wątpię. Czy chciałem dać datek na rzecz świątyni? Oczywiście. Myślałem nawet czy nie zamieszkać w okolicach tej świątyni. Tak samo jak przy Świątyni Myouren czy Świątyni Moriya. Ah, póki przypomniałem sobie...
- Schowaj parasol.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Sierpień 31, 2015, 00:41:37
Mi-chan schowała parasol pod bluzę, za plecy. Reimu zbliżała się z każda chwilą. Dziewczyny zastanawiały się co powiedzieć aż w końcu kapłanka była na tyle blisko was by powiedzieć z uśmiechem na twarzy:
- Oh! Czyżbyście szli złożyć datki na świątynie? A może macie sprawę do mnie? I dlaczego ten mężczyzna jest rozebrany?
- Umm tak właściwie to... - Powiedziała lekko niepewnie Kuro - Przychodzimy złożyć hołd bogom świątyni.
- Dokładnie tak. A to jest pustelnik który chciał byśmy złożyły dar. Dlatego nie jest do końca ubrany. - Potwierdziła Mi.

- Bogom świątyni? Jakim bogom? - Zapytała Reimu mając wyraz twarzy jak gdyby słuchała bezdomnego proszącego o alkohol. Nie do końca zrozumiała po co przybyliście z samych wyjaśnień Mi, oraz Kuro.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Sierpień 31, 2015, 01:48:43
Posłuchały się. Może nawet zbyt dosłownie. Miałem nadzieję, że wiedzą o tej ziemi więcej ode mnie - o jej wierzeniach i zwyczajach. Wygląda na to, że doszło do zgrzytu między kulturą wschodu i zachodu. Na mojej twarzy wystąpił wyraz zakłopotania. Sytuacja wymknęła się nam spod kontroli. Wynik mojej ignorancji. Na szczęście kapłanka nie kojarzyła kim jestem. Jeszcze da radę to wszystko naprawić.
- Bardzo przepraszam za to nieporozumienie - zacząłem, schyliwszy czoło. - Prawdę powiedziawszy, nie znam tutejszych zwyczajów i nadal się gubię. Poprosiłem te panie, by pokazały mi drogę do świątyni. Słyszałem, że w jednej mieszkają bogowie. W innej znajduje się reinkarnacja kolejnego boga. Na tej podstawie myślałem, że każda świątynia, kapliczka, bądź ołtarz mają swojego boga-patrona, albo nawet kilku. - Zrobiłem krótką pauzę na przeczyszczenie gardła. - Mówiąc dalej, jestem goły, takim jakim natura nas stworzyła. Odziany tak samo, jak za czasów, gdy bogowie obserwowali nasze pierwsze kroki. Wszystko co udało mi się znaleźć i miało dla mnie jakąkolwiek wartość - chcę oddać.
Cholera... Może przesadziłem. Samemu zacząłem gubić się w tym co mówię.
- A zatem... Komu jest poświęcona ta świątynia i komu dziękować mogę?
Czułem, że tańczę na ostrzu noża. Wydawało mi się, że w różnych częściach świata pierwotne obrzędy wyglądały mniej więcej w ten sposób. Czyżbym się mylił?
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Sierpień 31, 2015, 02:23:39
- Etoo... Poświęcona... Bóstwom! Tak właśnie. Wszelakim bóstwom shintoistycznym. - Dziewczyna miała rozbiegane oczy. Widać, że sama nie miała pojęcia o czym mówi i jakim bóstwom służy jej świątynia. Nagle jednak coś wymyśliła, wzięła się w garść i dodała: - Nazywam się Hakurei Reimu i przyjmę wszelakie datki na świątynię. Jest to mój obowiązek więc cię zaprowadzę i pokaże gdzie możesz zawsze składać datki. Wszystkie bóstwa na pewno się ucieszą wiedząc, że wspomagasz ich świątynię. - Powiedziała i zaczęła wchodzić na górę. - Za mną!
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Sierpień 31, 2015, 11:54:44
Co. Cooooo...? Co do...
- Dobrze... W drogę.
Powiedziałem z rozbrajającym uśmiechem. Dogoniłem Kuro i Mi-chan. Patrzyłem się gdzieś na bok i w dół, by nie potykać się o stopnie, ale też... Dziewczyny mogły zobaczyć moją twarz, ledwo powstrzymującą się od śmiechu. Moje policzki zaczęły nabierać interesujących kolorów, gdy zaczynało brakować mi powietrza. W końcu głośno odetchnąłem, kaszląc.
- Khe, khee, kheeee... Heheh. Jak dojdziemy na samą górę, to będziecie już wolne. Będę miał jeszcze parę pytań do kapłanki. - Następnie ściszyłem głos. - Wykorzystajcie tę okazję i zróbcie co macie zrobić.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Sierpień 31, 2015, 14:37:03
Weszliście na górę schodów. Na szczycie znajdowała się druga brama tori, zaś trzecia była już stąd widoczna.
Zaraz za trzecią bramą znajdowała się skrzynka na datki w których kierunku poszły Mi, oraz Kuro.
- O co chciałeś jeszcze zapytać pustelniku? - zapytała kapłanka. Mi i Kuro nie mogą nic zrobić poza pomodleniem się jeżeli kapłanka sobie nie pójdzie.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Sierpień 31, 2015, 15:36:28
- Widziałem pozostałe świątynie, kapłanko. Zwłaszcza w Świątyni Myouren dużo się działo i nie brakowało rąk do pomocy. Niewiele mniej działo się na Górze Youkai w Świątyni Moriya. O tej świątyni, o Świątyni Hakurei, słyszałem tylko o potężnej kapłance w niej mieszkającej. I na tym koniec. Martwi mnie ta dysproporcja i zastanawiam się czy będę mógł w przyszłości pomóc świątyni. Czy jest może coś wymagające naprawy, odrestaurowania, sprzątnięcia?
Zapytałem, do tego czasu odzyskawszy powagę. Kiedyś będę zmuszony powiedzieć kapłance kim jestem. Może nawet szybciej niż mi się to wydaje. Ważyłem opcje. Świątynia Moriya odpada. Mieszkali tam bogowie, owszem, lecz sposób pozyskiwania ich wiary był... Mocno podejrzany. Świątynia Myouren z kolei zapraszała do siebie wszystkich, którzy mieli wewnętrzną potrzebę wzięcia udziału w obrzędach. Przyznam, można było tam odpocząć... Jednakże modlitwa i recytowanie sutr nie jest tym czego pragnę, tym co rozwiąże mój problem. Świątynia Hakurei... Może kapłanka mi pomoże, gdy ją tylko zapytam. Teraz czy później. Teraz czy później...
- Ah, przypomniałem sobie. W niczym tobie nie przeszkodziliśmy? Przepraszam, zadaję zbyt dużo pytań. Nie zastanowiłem się nawet, że chciałaś gdzieś iść.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Sierpień 31, 2015, 17:06:56
- Praca w świątyni wiąże się posługami kapłańskimi. - Powiedziała powaznie Reimu - Ktoś kto nie ma o tym pojęcia raczej nie powinien tego robić chociaż... jesteś pustelnikiem więc jesteś wyżej niż kapłan...  - Zastanowiła się Reimu. - W sumie kiedy chcesz to możesz przychodzić. Twoje koleżanki widzę wiedzą co i jak robić... Jedna z nich wydaje mi się być dziwnie znajoma, ale... Jakoś nie mogę sobie przypomnieć gdzie ją widziałam. - Wspomniała Reimu po czym zapytałeś ją o to gdzie szła.

- A tak faktycznie! Miałam zajść do wioski po jedzie. Pewnie nie masz pieniędzy ze sobą, bo pustelnicy z nich nie korzystają więc mniejsza z tym. Wszystkie swoje rzeczy możesz zostawić za skrzynią na datki. Do zobaczenia. - W biegu Reimu się pożegnała i opuściła świątynię.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Sierpień 31, 2015, 17:33:30
Z powagą przytakiwałem temu co mówiła Reimu. Ukłonilem się w podzięce i na pożegnanie.
- Dziękuję, smacznego i do zobaczenia!
Zawołałem za kapłanką. Odprowadziłem ją wzrokiem, po czym ruszyłem do skrzyni na datki. Sprawdziłem zawartość swojego portfela. Poza dokumentami powinna znaleźć się jakaś waluta - tutejsza i zagraniczna. Cały pieniądz wrzuciłem do środka. Niech będzie znana moja dobroć. Podkowe, srebro, karty oraz portfel zostawiłem za skrzynią. Tak samo liściastą koszulę, w której schowałem swoje rzeczy. Maskę załozyłem na twarz. Rewolwer miałem w ręku. Po tym poszukałem swoich towarzyszek. Coś mi mówiło, że powinienem mieć się na baczności. Pozostawiać tak świątynie bez niczyjej opieki... Czy kapłanka mogła być, aż tak prostoduszna na jaką wyglądała?
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Sierpień 31, 2015, 19:50:02
Obydwie dziewczyny stały z tobą przy skrzyni na datki - Dobra, pora zaczynać. - Powiedziała Kuro.
Dziewczynka wyjęła spod bluzy talizman z narysowanymi chińskimi znaczkami i przykleiła go na bramę Tori znajdującą się najbliżej ołtarza.
Następnie zapukała jak gdyby do drzwi.
Nastąpiło lekkie trzęsienie ziemi i w bramie powstał efekt jak gdyby pękła szklana szyba. Była to otwierana bariera.
Powstało więc coś w rodzaju przejścia na drugą stronę.

Co było widać od razu po drugiej stronię?
Po pierwsze był tam środek nocy, lecz paliło się wiele pochodni przy ścieżce która prowadziła do świątyni wyglądającej jak dokładna kopia świątyni Hakurei aczkolwiek stara. Opuszczona.
Widok sprawiał dość mroczne wrażenie.
- Wchodzimy. - Stwierdziła Kuro. Mi-chan za to przęknęła ślinę jak gdyby się czegoś obawiała ale jednak weszła do środka wyjmując parasol.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Sierpień 31, 2015, 20:38:47
Z zainteresowaniem przyglądałem się temu co się działo. Trzęsienie ziemi, nawet lekkie, nie wróżyło nic dobrego.
- Spodziewałem się bardziej dyskretnego przejścia... Omalże nie poczułem oddechu kapłanki na swoich plecach. Ale nic to, w drogę.
Przeszedłem przez portal i po drugiej stronie od razu przemieniłem się w bestię, by móc widzieć w ciemnościach. Zrobiłem to bez chwili wahania. Co ma być zrobione, zostanie zrobione. Kapłance wytłumaczymy wszystko po powrocie.
- Wszyscy na miejscu? - Zapytałem szeptem. Rozejrzałem się po okolicy.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Wrzesień 01, 2015, 00:16:08
Po wejściu do środka i spojrzeniu przez ciemność ujrzałeś, że na dachu siedzi osoba trzymająca fajkę. Była to piękna dziewczyna. Mi-chan jej nie dorównywała urodą nawet w najmniejszym stopniu. Miała niebieskie włosy spięte patykami - jej fryzura układała się w ∞. Ubrana była w sukienkę w morskim kolorze i białą kamizelkę. Wyglądała na bardzo delikatną dojrzałą dziewczynę.

W ręku trzymała fajkę którą akurat paliła. Zaraz wyjęła ją z ust i wydmuchała dym. W tym momencie bariera się załatała - droga powrotna do domu znikła.
- Hmmm - Patrzyła na ciebie z zastanowieniem. Widziała dobrze, że się spojrzałeś w jej kierunku i natychmiast się domyśliła po twej formie, że masz bardzo wyczulone zmysły - a przynajmniej mogłeś dojść do takiego wniosku po tym, że zaczęła do ciebie mówić. - Więc to ty przynosisz mi kwiaty. Zwę się Kaku Seiga. Chciałbyś otrzymać coś w zamian za swój podarek? Czy jednak twój prezent obejdzie się bez nagrody? - Zapytała dziewczyna po czym włożyła fajkę z powrotem do ust. Mogłeś wyczuć, że dziewczyna nie pali tytoniu a jakieś nieprzyjemnie pachnące zioła.

Mi-chan wyjęła z pod bluzy parasol i krzyknęła - Halo, jesteś tutaj? Ty która miałaś przygotować eliksir?
- Nie krzycz tak, zaraz powinna przyjść. To ona od środka otworzyła nam to wejście. - Stwierdziła Kuro.

Jak widać Seiga mówiła cicho więc tylko ty ze swoimi wyczulonymi zmysłami ją usłyszałeś.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Wrzesień 01, 2015, 00:40:28
Byłem pełen podziwu. Nie tylko dla urodziwości tej kobiety, ale samego faktu, iż była w stanie mnie widzieć tak samo, jak ja widziałem ją. Postanowiłem podejść bliżej. Przedtem chwyciłem dziewczyny za ręce, by poszły ze mną. Na tyle delikatnie na ile pozwalały mi nieludzkie dłonie.
- Nazywam się Sebastian i nie jestem tym, który oczekuje nagrody. Jedynie dbam o to, by wszyscy bezpiecznie dotarli do celu. To zaszczyt cię poznać, Kaku Seiga.
Puściłem dłonie towarzyszek, po czym ukłoniłem się. Czując, że spełniłem swoje zadanie cofnąłem się za dziewczyny. Odchyliłem głowę do tyłu i zacząłem wąchąć powietrze. Może umknęło mi coś czego oczy nie widzą.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Wrzesień 01, 2015, 00:53:41
Nie chcesz nagrody? - Zapytała zdziwiona dziewczyna zaraz po wydmuchaniu kolejnej fali dymu z ust. - Niezwykłe... Zachowujesz się jak najprawdziwszy dżentelmen... Aż szkoda byłoby cię stracić. - Dodała po czym machnęła ręką.
Szybko niczym strzała z jej dłoni wyleciał talizman który uderzył prosto w czoło Mi-chan.

Dziewczyna którą chwilę temu trzymałeś za rękę zaczęła się zmieniać. Jej blada skóra nabierała lekkiego lawendowego odcieniu, włosy również nieznacznie jaśniały nabierając ciemno niebieskiej barwy.
Niegdyś ładna i wyrafinowana dziewczyna miała wyraz twarzy jak gdyby spleśniało jej pół mózgu.

Gdy się dobrze postaram, moje Jiyang-shi po odrestaurowaniu są całkowicie jak żywe. Nie sądzisz? Wystarczyło namieszać jej trochę w główce i nawet bez talizmanu zrobiła co chciałam. - Powiedziała Seiga z szyderczym uśmiechem na twarzy, spojrzała na dziewczynę która stała o dwa kroki za tobą i powiedziała: MIyako-chan, zabij.

Kuro odskoczyła kilka kroków do tyłu. Wydawało się, że nie rozumiała co się właśnie dzieje lecz nie chciała się wtrącać.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Wrzesień 01, 2015, 01:16:52
Z tego wszystkiego udało mi się zwietrzyć podstęp. Szkoda, że tak późno. Wybacz Mi-chan, lecz zostałem do tego zmuszony. Ty również... Przerzuciłem rewolwer do lewej ręki i uderzyłem backhandem. Miałem nadzieję trafić w głowę nieumarłego spodnią częścią stalowego uchwytu pistoletu. Liczyłem, że uderzę jako pierwszy. Chciałbym kontynuować tę akcję dwoma strzałami w mózg zombie... Czy tam jiyang-shi. Osobną akcją byłoby odskoczenie na bok, by mieć na oku Miyako, nekromantkę oraz Kuro. Jiyang-shi nadal miała parasol. Cholera. Musiałbym go odzyskać i to jak najszybciej. Przydałaby się sól... Cholera.
- To zaszczyt cię poznać, Kaku Seiga. Naprawdę to sobie dobrze przemyślałaś. Jeżeli mam umrzeć, to nie powiesz mi co do tej pory było prawdą, a co kłamstwem?
Starałem się brzmieć nonszalancko. Niestety nie zapanowałem nad głosem, dołączywszy do wypowiedzi rozdrażnioną nutę. Zobaczę co dalej. W razie czego będę zmuszony przechwycić parasol.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Wrzesień 01, 2015, 01:27:29
Atak się udał. Jednak Miyako nie poczuła jakoś specjalnie twojego uderzenia. Gdy jednak próbowałeś po uderzeniu wystrzelić, ona podniosła do góry parasol i się przed pociskami osłoniła. Pociski nie przebiły się przez kwiat.
Seiga wystawiła rękę w której zaświeciły się na niebiesko błyskawice. Te same błyskawice pojawiły się na dłoni Miyako a następnie otoczyły niezniszczalny kwiat. Ten prąd szybko przyciągnął parasol do ręki Seigi. Wydawała się ona go przyciągnąć niczym silny magnes.
Trzymając jedną ręką parasolkę a drugą fajkę, Kaku powiedziała:
- Nie mam bladego pojęcia co się działo z Yoshiką kiedy jej nie było. - W końcu poznałeś imię Mi-chan. - Aczkolwiek jej wspomnienia są w większości ułudą... Chociaż w sumie... Czy ona w ogóle miała jakieś wspomnienia? - Dziewczyna sama zaczęła się zastanawiać.

Yoshika wtedy powiedziała z szerokim uśmiechem na ustach - Zatrute pazury: Nieumarły morderca - Była to jej karta zaklęć.
Na niebie tak szerokim jak je widziałeś pojawiło się pełno czegoś co mogłoby przypominać różnokolorowe bronie typu kunai - Nagle zaczęły spadać na ziemię niczym deszcz strzał.
Nim jednak zaczęły spadać Seiga poinformowała - Czy wiesz, że... Jedno najmniejsze uderzenie od Jiyang-shi sprawi, że sam się nim staniesz?

>Odpoczywałeś wcześniej wystarczająco długo by móc używać swoich spellcard.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Wrzesień 01, 2015, 01:50:11
Nekromancja, telekineza... Co jeszcze? Sylwester w Paryżu...? Opróźniłem cały magazynek w Miyako. A może miała na imię Yoshika? Bez znaczenia.
- Blood Sign: Quicksilver Life-Seeker Bullet.
Powiedziałem mrożącym krew w żyłach głosem. Przeładowałem rewolwer i...
- Uznaj mnie jako część swojej kolekcji.
Pomyśleć, że chciałem posunąć zombiaka... NIEISTOTNE. Musiałem podjąć szybką decyzję. Dach świątyni kusił bezpieczeństwem, lecz jaką miałem pewność, że zatrzyma ogień danmaku? Muszę widzieć pociski, by przeżyć. Muszę też zwracać uwagę na jiyang-shi. Kolorowy deszcz może być tylko dywersją. Dlatego... Jeden pocisk strzeliłem w Yoshikę, żeby przytrzymał ją w miejscu. Pozostałe sześć naboi... Musiało mi starczyć na zestrzelenie kunaiów. Trzeba mieć pewną rękę, by oddać strzał we właściwy kolor. Wydawało mi się, że powinny być ze sobą powiązane. Nie zestrzelę jednak wszystkich, więc mam ograniczone pole manewru. Przetańczyć ten deszcz bez zostania mokrym? Spróbuję.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Wrzesień 01, 2015, 01:58:18
Yoshika stała i się patrzyła. Nawet jak otrzymała strzał z pistoletu - nawet się nie ruszyła.
Pierwsza fala kunai spadła w dół. Pociski wbijały się we wszystko co trafiły i w tym zostawały. Były jak najbardziej ostre.
- Znikały w kontakcie z Kuro, Yoshiką lub Seigą.
Było ich dość dużo aczkolwiek dzięki strzelaniu w nie mogłeś zmieniać ich trajektorie lotu tak - by cię nie trafiły.
Został tobie w bębenku jeden nabój - Deszcz był zbyt gęsty by je oszczędzać.
Na niebie powstała druga fala, już gotowa aby spaść. Ty masz już za mało amunicji jak i zręczności by móc łatwo między nimi manewrować.
Musisz coś wymyślić.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Wrzesień 01, 2015, 02:13:42
Sprawdzone, sprawdzone i... sprawdzone.
- Kuro, zamień się w trola.
Rozkazałem. Wolałem nie dotykać nieumarłego. Nekromantka zmieniłaby pozycję, gdybym tylko próbował się nią zasłonić. Jeżeli Kuro się posłucha, to zanurkuję pod nią - o ile jej ochrona przed pociskami będzie nieważna. Jeżeli się nie posłucha, to ucieknę do świątyni. Bogowie mi wybaczą. Zawsze mogła być tam bariera uniemożliwiające mi przejście...
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Wrzesień 01, 2015, 02:24:56
- Wolę współpracować ze zwycięską stroną. - Stwierdziła Kuro po czym zmieniła się w orła i zaczęła odlatywać.
Pobiegłeś więc do świątyni. Kunaie zatrzymywały się na jej ścianach i suficie więc okazało się, że faktycznie jest to bezpieczne miejsce.

Z pod dachu świątyni mogłeś patrzeć na Miyako - A przynajmniej ta patrzyła się na ciebie z przygłupim wyrazem twarzy. Przerwała ten swój atak, Seiga za to chyba wykonała swój ruch.
Sufit świątyni zaczął się walić - zaraz znajdziesz się pod gruzami.
Wszędzie na zewnątrz świątyni leżą na ziemi kunaie. Szybie poruszanie się nie patrząc pod nogi grozi wdepnięciem.

- Wyjdź stamtąd, i tak się nie ukryjesz, - Mówiła Seiga znajdująca się dokładnie nad tobą.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Wrzesień 01, 2015, 02:47:58
Wiedziałem już z kogo obedrę skórę na nowe odzienie... Deszcz się skończył. Świątynia wyglądała, jakby lada chwila miała się zawalić. Wyskoczyłem spod dachu, wystrzeliwszy ostatni zaklęty pocisk w miejscu swojego lądowania. Powinno mi to oczyścić drogę z niekorzystnych artefaktów. Przeładowałem rewolwer i urządziłem sobie chwilę przerwy na oddech.
- "Wolę współpracować ze zwycięską stroną", phi. Nie wiem po co tyle zachodu, by sprowadzić mnie razem z parasolem. Nie rozumiem czem rozkazałaś zaatakować mnie, Kaku Seigo. Zrobiłem swoje, dostarczyłem i pannę, i przesyłkę. Jaki mój w tym cel? Jeszcze...?
W sumie, co mi tam... Przygryzłem sobie czubek kciuka, po czym krwią narysowałem na swojej klatce piersiowej runę "Berkano" - ochrony przed złem. Przydałaby się też runa umożliwiająca mi lot, lecz nie można mieć wszystkiego... I tak będę musiał odczekać, aż zacznie działać. O ile starczy mi sił. Dopóki starczy mi sił.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Wrzesień 01, 2015, 02:56:38
Teraz umrzesz i staniesz się nieśmiertelny. Masz zaszczyt trafienia do mojej kolekcji. - Seiga biła dla siebie samej brawa. - Może sam się zgłosisz zamiast mnie atakować? I tak jesteś na przegranej pozycji. Bariera została zamknięta, nie posiadasz ekwipunku, nie jesteś magiem.

Seiga zobaczyła, że malujesz na sobie symbol. Uznała więc to za twą chęć do walki. - Dobrze więc, Duchowe Łącze "Połączenie z Yoshiką" - Rzuciła zaklęcie.

Yoshika natychmiast zaczęła lecieć w twoim kierunku. Wyglądała dość sztywno lecz z jej ciała wylatywały wszędzie wokoło zaginające się lasery - niemal niesposób było ustalić w jakim kierunku lecą, było ich zbyt dużo by się na nich skupiać. Poza laserami również wylatywały z niej we wszystkich kierunkach pioruny kuliste.
To tak jakby Mi-chan zmieniła się właśnie w lecący w twym kierunku żywy pocisk - strzelający zagiętymi laserami i piorunami.
Ponad to Seiga rzucała w ciebie nożami. Nie były one mocno efektowne aczkolwiek unikanie noży z jednej strony, z drugiej uciekanie przed pociskami a z trzeciej przed samą yoshiką... Ciężkie wyzwanie.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Wrzesień 01, 2015, 03:22:54
Runa nie zapewni mi wystarczającej ochrony, lecz wolę już zostać uderzony nożem niż promieniem negatywnej energii czy kulą energii. Złapałem rewolwer w zęby i wziąłem krótki rozpęd do skoku, na ile on był możliwy. Chciałem dolecieć do ruin świątyni, gdzie było mniej pocisków nieumarłego. Planowałem wylądować na czworaka dla utrzymania równowagi i dowolności w wyborze kończyn, na które mogę wylądować. Wszystko co zaczęło przypominać jakąś ponurą wersję Twistera. O ile uda mi się dolecić, to skupię się na zestrzeliwaniu noży Seigi oraz omijaniu laserów czy kul energii. Miałem nadzieję wykorzystać nieregularne ukształtowanie terenu jako formę zasłony przed pociskami.

W ostateczności nie pozostaje mi nic innego niż użycie spellcardy. Może udałoby mi się wykraść parasol...? A może nawet wgnieść nekromantkę w ziemię... Jeszcze się okaże, że wszystko potrafi się tutaj poruszać z nadludzką prędkością.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Wrzesień 01, 2015, 03:29:52
Wchodząc na ruiny świątyni znalazłeś się pod Seigą. Ona latała praktycznie centralnie nad tobą.

Widząc jak bardzo się zbliżyłeś nabrała w końcu bardzo poważnego wyrazu twarzy, oraz rzuciła kolejne zaklęcie przerywając poprzednie.
- Znak Dao "Ruch płodowy Dao ~Dao~" - Źle to wyglądało.

Od Seigi w bardzo szybkim tempie wylatywały lasery które spadały wokół ciebie blokując możliwość uników przed... Tym co wcześniej wydawało się być piorunami kulistymi.
Teraz było to widać dużo dokładniej, piękna niebiesko-włosa dziewczyna ciskała w ciebie naładowanymi elektrycznie "martwymi" płodami.
Ich ilość była ogromna, ponad dziesięć z nich zaczęło lecieć w twoim kierunku z góry. Jak by tego było mało, od strony Yoshiki również.

Spoiler (pokaż/ukryj)
(http://i.imgur.com/v21xUs6.jpg)
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Wrzesień 01, 2015, 03:52:47
Bałaś się...? pomyślałem, uśmiechnąszy się pierwszy raz od kiedy przekroczyłem portal. Nieładnie tak okazywać... słabość. Zarechotałem czując wzbierający się we mnie ogień. Oczy zapaliły się iście czerwonym blaskiem. Zaczekałem na moment, w którym pociski były dość blisko, lecz na tyle daleko bym mógł się między nimi wyślizgnąć.
Hunter Sign: Borne in Blood
Planowałem wyprzedzić pociski uciekając na bok. Specjalnie tak długo na nie czekałem, żeby mieć czystą przestrzeń między mną a Seigą. Parasol był dalej w jej rękach, prawda? Zabiorę go i zwrócę prawowitemu właścicielowi. Nawet jeśli będę musiał przy tym urwać jej ręce. Wyskoczyć, pochwycić i dalej co? Ściągnąć ją na ziemię? Odbić się od niej nogami i wylądować w innym miejscu? Przede wszystkim musiałem zabrać parasol. Z nim pokonanie danmaku nie będzie takie trudne.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Wrzesień 01, 2015, 04:23:01
Niestety atakowanie Seigi w tym momencie było wyjątkowo złym pomysłem. Powstających laserów było na tyle dużo, że gdy tylko zbliżyłeś się zbyt mocno - zostałeś postrzelony. Przez twoje ciało przeszły błyskawice.
Lasery wylatywały prosto z dziewczyny więc przy niej ich gęstość była po prostu za duża by ktoś o twej masie był w stanie tam wejść. Nawet nie musiała ona w ciebie celować.
Błyskawice tylko na moment cię sparaliżowały - to wystarczyło by płody cię dopadły.

Urwał się tobie film. To był koniec. A może i nie?

Obudziłeś się leżąc na stole w ciemnym pomieszczeniu. Ledwie mogłeś ruszać głową.
Nad sobą widziałeś znajomą tobie dziewczynę, była to Seiga Kaku.
Właśnie przyczepiała coś tobie do czoła.
Spoiler (pokaż/ukryj)
(http://i.imgur.com/sFizMKX.png)

I jak się czujesz? - Zapytała piękność miłym głosem. W głowie miałeś mętlik, nie mógłbyś jej zaatakować choćbyś nawet bardzo tego pragnął.
Czy zrobiła z ciebie zombie? Na to wyglądało. Lecz nie czułeś się martwy.
Mogłeś spojrzeć na swą skórę była blada jak u Mi-chan.

Dawno nie miałam tak niezwykłego okazu. Bestia cały czas walczy o życie. Dzięki temu nadal jesteś ruchliwy jak zwykły człowiek... Intrygujące. Chociaż za kilkadziesiąt lat i tak pewnie twoje tkanki zaczną obumierać i będziesz bardziej, hmmm... Sztywny. - Stwierdziła dziewczyna. - A tak poza tym to od dzisiaj, będziesz musiał unikać słońca. - Dodała. - Masz jakieś pytania? - Zapytała.

Sesja zakończona powodzeniem! Gratuluję.
Nagroda:
+20% do rozdania w statystyki - poziom trudności
+15% - bonus za odgrywanie postaci
+20% - za konfrontacje

Nowe zdolności pasywne:
+ Życie wieczne - Nawet pokrojony na kawałki - przeżyjesz.
+ Nieustępliwość - Nie czujesz bólu.
+ Lojalny sługa - Jesteś zmuszony wykonywać wszystkie rozkazy Seigi Nyan Nyan.
Jej rozkazy zapisane na twoim amulecie:
- Nie zdejmuj amuletu
- Staraj się przeżyć
- Trenuj swoje ciało pół godziny każdego dnia
- Słuchaj każdego rozkazu wydanego przez: "Kaku Seiga"
- Nie atakuj: "Kaku Seiga", "Toyosatomimi no Miko", "Mononobe no Futo"
+ Wampiryzm - W niemal natychmiastowym tempie regenerujesz swoje rany/tkanki pijąc krew. Wystawiony na słońce, możesz spalić się w proch.
Zmiany w bestii:
- Tracisz spellcard "Hunter Sign: Borne in Blood" - Bestia jest w tobie teraz zbyt słaba by to aktywować.
- Twoje ciało nie jest zdolne do szybkich przemian - Cały czas masz aktywną formę bestii, tracisz formę ludzką - Seiga tak wybrała ponieważ ta postać jest silniejsza niż ludzka.
+ Możesz opracować dwa nowe spellcardy - mogą być związane z byciem pół Jiang-shi, pół bestią.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Wrzesień 01, 2015, 05:36:45
Heh. Głupia śmierć. A ty Bestio nadal milczysz...


...


Obudziłem się cały sztywny. Nie czułem ciała. Był to drugi raz w przeciągu ostatnich dni. Żaden ze mnie łowca, gdy otrzymuję rany na tyle poważnie, by leżeć bezbronnie przez długi czas. Swoją drogą gdzie jestem? Ciemno tu. Nie przypomina mi to ani Nieba, ani Piekła, ani, bogowie miejcie nade mną litość, Czyśćca. Przypominało mi to bardziej kostnicę. Byłem martwy, ale wciąż żywy...? Moje myśli musiały przepłynąć przez gęstą mgłę, by zobaczyć światło moich zmysłów. Czy ty jesteś...?
- Witaj piękna. Czyżbyś opatrzyła moje rany? Czuję się niezgorsza. Pomijając fakt, że prawdopodobnie jestem martwy i stałem się jedną z twoich marionetek. Ale taka jest cena stania się nieumarłym wyższej klasy. Teraz żadna panna mnie nie zechce. Poza tobą, o piękna.
Byłem spokojny. Nadzwyczajnie spokojny. Ton mojego głosu też nie przejawiał żadnych oznak wrogości. Nawet nie byłem szyderczy. Po prostu, jakoś...
- Możliwe, że pożegnałem się z człowieczeństwem wiele lat temu. Przynajmniej takim jakim rozumieją je ludzie. Czy żyję, czy nie żyję, egzystencja to nadal gra przetrwania. Poluję, więc jestem.
Uśmiechnąłem się drapieżnie. Spróbowałem wstać, a przynajmniej siąść na skraju katafalku czy na czym leżałem. Chciałem dotknąć amuletu. Tylko dotknąć. Odwrócić go w swoją stronę i przyjrzeć się temu co jest tam napisane. Po tym spojrzałem na Seigę.
- Mam wiele pytań... Zacznę od przeszłości. Ta cała historia z eliksirem życia to bujda? Wiem kim jest Mi-chan... Szkoda, że nie mogła zostać taka na dłużej. Cóż... Biały też był twoim pachołkiem? Kuro od początku wiedziała co się święci czy też wierzyła w historyjkę o eliksirze życia? Swoją drogą, będę się musiał z nią policzyć... Wiesz może gdzie uciekła? No i ostatnie... Ta walka z Kazami Yuuką, otrzymanie ode niej kwiatu... Wiedziała o tym? Zresztą, co z parasolem? Cała ta przygoda miała na celu sprowadzenie kogoś silnego do przemiany w jiang-shi, chińskiego wampira?

To nie był koniec moich pytań. Zastanawiał mnie stopień mojej autonomii. Do czego służył amulet i co się stanie, gdy ktoś mi go zerwie. Gdzie jest mój ekwipunek. Jakie są moje nowe zdolności? Czy nadal mogłem korzystać z taumaturgii? Czy mogłem manipulować swoim vitae i korzystać z echa życia Bestii? Przy odrobinie szczęścia uda mi się zachować względnie żywy wygląd. Czy mogę jeść i cieszyć się smakiem? Czy muszę spożywać krew, żeby normalnie funkcjonować? No i ostatnie pytanie... na razie.
- Nie obrazisz się jeśli będę szukał sposobu na przedłużenie swojego życia? Może nawet odzyskania. Nie martw się. Nie zwrócę się przeciwko tobie. Mam z tobą wieczysty kontrakt, Kaku Seigo.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Wrzesień 01, 2015, 14:05:04
Hmm odpowiem na wszystkie twoje pytania. - Powiedziała dziewczyna.
Po pierwsze miło, że mi schlebiasz. Lubię jak ktoś mnie chwali. - Stwierdziła bez ogródek. - Jeżeli chodzi o eliksir jest to jak najbardziej prawda. Aczkolwiek kwiat który przyniosłeś nie może być użyty. Wydaje mi się, że za bardzo przesiąknął mocą youkai... Będę czekać aż ktoś przyniesie mi coś lepszego. - Stwierdziła zawiedziona.
- Miyako-chan jest słodka nie sądzisz? Jest moją ulubienicą. Dlatego tak o nią dbam. - Złapała się za policzek i przymknęła oczy. Wyglądała jak by wyobrażała sobie coś bardzo miłego. - No, ale dalej... Biały miał trochę lepszą pamięć niż Yoshika. Jego mózg jest w lepszym stanie. Chociaż teraz gdzieś zaginął... jestem ciekawa kiedy wróci. - Chyba nie specjalnie dbała o niego. - Kuro nie jest moim sługą ale bardzo chciałaby być. Nie rozumiem trochę tego... Tyle potężniejszych jest osób w gensokyo, dlaczego właśnie ja? Mniejsza z nią, pewnie dalej będzie szukać dla mnie rośliny na eliksir. Gdzieś się na pewno szwenda po gensokyo.

- Nie wiem co wie Yuuka. Aczkolwiek wydaje mi się być ona potworem którego nic nie interesuje... Jej parasol na razie sobie zatrzymam. Pasuje mi do sukienki. - Stwierdziła. - Cała historia miała na celu sprowadzenie mi parasolki, ale jak otrzymam kilka dodatkowych ludzi do mojej kolekcji, nie będę narzekać. - Jej uśmiech był na prawdę piękny. Z samej twarzy można by było wywnioskować, że jest niewinna jak gdyby nie trafiało do niej zło tego świata. Chociaż z jej czynów można wywnioskować coś zupełnie odmiennego.

- Wybacz, że stwierdzę to od tak sobie... Ale będziesz szukał tego samego co ja szukam. A właśnie muszę coś jeszcze dopisać na talizmanie pozwól, że teraz to zrobię. - Nie mogłeś jej odmówić. Przechyliła ona znak przyczepiony do twojego czoła i pędzelkiem napisała na nim: "Nie pozwól komuś innemu na zerwanie amuletu z czoła.". - Nie mogę cię łatwo stracić.

- Dalej opowiem tobie trochę więcej jeżeli chodzi o twoje ciało i zdolności...
>Jeżeli ktoś utnie tobie głowę, nie będziesz mógł poruszać ciałem. Ale głowa nadal będzie żyć.
>Jeżeli ktoś utnie tobie rękę czy nogę, będziesz mógł ją zregenerować pijąc duże ilości krwi.
>Twoje ciało nie emituje ciepła. Nie będziesz w stanie się rozgrzać.
>Słońce tobie szkodzi. Wysychasz pod jego wpływem. Szybko tracisz wodę.
>Nie posiadasz jako tako własnej energii, ale jesteś jak kanister na energię. Możesz jej nagromadzić w swoim ciele na prawdę dużo.
>Nie czujesz bólu jednak -
Dziewczyna dotknęła palcami twojej klatki piersiowej - Zmysł dotyku tobie zostawiłam.
>Poza tym musisz często pić wodę. I od czasu do czasu krew. Wtedy będziesz normalnie funkcjonował.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Wrzesień 01, 2015, 15:42:44
- Cóż... Mi-chan jest urocza. Jako żywa miała dość przyjemną osobowość. Innej niestety nie znam. - A może stety. Zmrużyłem oczy słysząc o Kuro. - Rozumiem. Mam ochotę uszyć sobie ubrania ze skóry trolla...
Postanowiłem wstać i przejść się po pomieszczeniu. Musiałem rozprostować kości oraz sprawdzić, jak sprawuje się to stare, nowe ciało. Zacząłem od rozciągania.
- Yuuka nie da mi spokoju jak nie oddam parasolki. Wydaje mi się, że w tym ciele mógłbym z nią dłużej walczyć. O ile mnie nie rozczłonkuje i nie rozrzuci we wszystkie strony świata. W sumie tak planowałem ukarać Białego... Ale nic to. Odnoszę wrażenie, że jesteśmy trochę do siebie podobni. Dopiero stanie się nieumarłym pozwoliło mi to zrozumieć.
Oparłem się rękoma o ścianę, wygiąwszy plecy.
- Czyli muszę polować, by żyć. Im dłużej będę najedzony, tym dłużej sprawność zachowam. Chyba... Bym musiał się rozciąć, by zobaczyć jak to u mnie wygląda. Albo... Czy mogę wykorzystać innego jiangshi? Jak dotychczas interesowała mnie tylko anatomia i fizjologia organizmów żywych. Terazm będąc martwym, im więcej będę wiedział na swój temat, tym lepiej będę mógł korzystać ze swojej magii. W sumie... Wypadałoby się ubrać. Przygotować ekwipunek. Narysować runy... Może później poszukam sobie jakiejś broni. Topory charakteryzują się wysoką funkcjonanością. Może taki. Czeka mnie sporo roboty, by doprowadzić się do porządku po tym całym zamieszaniu.

Tak rozpocząłem swoje życie jako nieumarły. Cieszył mnie wspólny cel - mój i Seigi. Choć z początku wydawała mi się być odrażająca ze względu na bezczeszczenie zwłok i przedmiotowego traktowanie umarłych. Teraz, zdawało mi się to rozumieć. W jakiś sposób. Zmagając się z jedną klatwą, muszę teraz rozgryźć następną... Wygląda na to, że Sebastian Miles nie umrze tak szybko.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Raion w Wrzesień 01, 2015, 16:54:30
- O Yuuke się nie martw. Podobno znalazła inny sposób na ochronę przed deszczem niż parasol więc jej się nie śpieszy. - Stwierdziła Seiga.
Ty rozprostowując kości obejrzałeś również pomieszczenie w którym się znajdujesz. Było tu dużo różnych przedmiotów służących do tanatokosmety, tanatopraksji i innych tym podobnych zabiegów.
Byłeś sprawny jak za życia. Na razie.
- Jeżeli będziesz zaniedbywać ćwiczenia, lub dietę. Twoje ciało zacznie się rozkładać. Oczywiście je później będę składać na nowo, odnawiać, usprawniać... Lecz powinieneś jak najdłużej starać się zachować świeżość którą posiadałeś za życia. - Stwierdziła Seiga siedząc na stole operacyjnym z założoną nogą jedną na drugą.
- Mogę uszyć tobie ubranie jakie sobie zażyczysz... Chociaż trochę pewnie sama je przerobię. Gdy byłam dzieckiem zawsze szyłam ubrania dla swoich lalek. - Zaśmiała się nieznacznie dziewczyna. - Rozejrzyj się po szafkach, na pewno znajdziesz także jakąś broń dla siebie.
Faktycznie w szafkach które tu były znajdowała się ogromna ilość broni. Obuchowej jak i siecznej. Miotanej jak i blisko zasięgowej. To było jak zbrojownia.

Mam wiele swoich spraw więc nie będę z tobą cały czas spędzała czasu. Jak będziesz chciał iść spać daj znać a zaprowadzę cię do twojej trumny. - Klimatyczne łóżko - Teraz znajdujemy się w senkai - przestrzeni stworzonej dla pustelników. Nic tutaj tobie nie grozi, możesz śmiało trenować jak i odpoczywać. Razem z resztą jiangshi będziesz miał jeden posiłek dziennie. Jeżeli najdzie cię ochota by stąd wyjść po prostu idź gdzie chcesz, lecz pamiętaj - jeżeli będę czegoś potrzebować mogę się pojawić w dowolnym momencie.
Tytuł: Odp: [2.4] Życie wieczne
Wysłane przez: Zhearrimst w Wrzesień 02, 2015, 02:41:14
- Nie śpieszy mi się na spotkanie z Moe Youkai. Będę miał też sprawę do kapłanką, u której zostawiłem swoje rzeczy. Pal licho srebro czy żelazo. Zostawiłem tam swoje dokumenty. Zrozumieć, nie zrozumie co jest tam napisane, lecz... Zostawiłem tam rzecz bliską mojemu... - przyłożyłem dłoń do piersi. - ...skamieniałemu sercu. Liczyłem na bezpieczny powrót. Cóż... Niezbadane są wyroki losu. Gdyby nie ty, prawdopodobnie powróciłbym do tego świata jako zjawa. Czy nadal pozostałbym sobą, nie mam pojęcia.
Słyszałem, że śmierć zmienia ludzi. Tyle razy odbierałem komuś życie. Tyle razy byłem świadkiem niesprawiedliwego okrucieństwa. Przywykłem do tego jako człowiek. Zaakceptowałem ten aspekt życia. Wydawało mi się, że potrafiłem pozostać niewzruszonym w takich sytuacjach. Mimo to mój moralny kompas szalał. Nieraz cisnęły się łzy do oczu, gdy stawałem przed trudnymi decyzjami na skraju szarej strefy. Lubiłem sobie mówić, że byłem wtedy maszyną. Kierowała mną żelazna logika. Wybór mniejszego zła zawsze był bezpieczną opcją. Dla dobra swojego. Dla dobra innych. Dla dobra całego świata. Byłem człowiekiem. Tylko człowiekiem.
Wraz z przebudzeniem poczułem coś nowego. Obcego. Nieludzkiego. Strzaskanie włóczni było pierwszym krokiem. Krucha bańka jaką była iluzja życia, była na skraju wytrzymałości. Z dniem mojej śmierci mogłem widzieć już tylko prawdę. Mój tron nie dawał już tyle światła co za życia, lecz nadal utrzymywał mrok z dala ode mnie. Człowieczeństwo... Było przyczyną mojej śmierci. Bezinteresowna pomoc, której udzieliłem Mi-chan. Walka w imię kogoś poza sobą samym... Byłem głupcem. Bestia to wyczuła. Byłem ślepy. Choć myślałem inaczej, to i tak nie rozumiałem Besti. Mój własny diabeł... Czy zechciałbyś posmakować tego życia na nowo?
Odwróciłem się do Seigi. Ukłoniłem się naprawdę nisko.
- Bardzo dziękuję za twoją opiekę. - Wyprostowałem się, choć mój wyraz twarzy pozostawał niezmieniony. Zimny. - Później powiem w co chciałbym się ubierać. Muszę jakoś uczcić ten moment w swoim życiu. Wydaje mi się, że znalazłem już swoją broń, lecz zajmę się tym po odpoczynku.
Zamknąłem za sobą szafki z orężem. Byłem wycofany emocjonalnie. Wszystkie te zbędne uczucia towarzyszące mi w codziennym życiu śmiertelnika. Nie znam dokładnej przyczyny. Pośmiertne uszkodzenie mózgu. Nieprawidłowe funkcjonowanie układu hormonalnego. Metafizyczna przemiana tego kim był i kim jestem - rekonstrukcja duszy. Nie miałem pojęcia. Nie byłem absolutnie pozbawiony emocji. Byłem ciekawy. Czułem, że pochłonie mnie nowa pasja, która będzie towarzyszyć moim polowaniom.
- Proszę o zaprowadzenie mnie do mojej sypialni. Nim pójdziemy, chcę tobie coś powiedzieć. Kiedy jeszcze byłem śmiertelnikiem pasjonowałem się życiem. Liczyłem, że znajdę odpowiedź na rozwikłanie zagadki Bestii. Przeprowadziłem w swoim czasie wiele eksperymentów. Było to podstawą moich zdolności. Bycie nieumarłym jest dla mnie czymś nowym i muszę się przyznać, jestem zafascynowany tym nie-życiem. Chciałbym poszerzyć swoje horyzonty na drodze pragmatyzmu. Czy mógłbym przebadać któregoś z twoich jiangshi, Seigo? Obiecuję, że podzielę się wynikami swoich badań. Za życia starałem się osiągnąć wszystko co życie ma mi do zaoferowania. Będąc nie-żywym również zamierzam to osiągnąć... Poznać szczyt moich możliwości, wydobyć z siebie ukryty potencjał nieumarłej istoty. Pozwolisz...?

[Ze swojej strony dziękuję za sesję. Przygotuję poprawioną wersję karty postaci z uwzględnieniem zmian, które zaszły podczas tej sesji. Wydaje mi się, że znalazłem nowe powołanie dla nieumarłego łowcy. Bez strachu o własne życie będzie mógł dużo z nim eksperymentować.]