Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Temat: [1.2] Nawiedzona Kopalnia (Przeczytany 64557 razy) poprzedni temat - następny temat

0 Użytkownicy i 1 Gość przegląda ten temat.
Odp: [1.2] Nawiedzona Kopalnia
Odpowiedź #135
Tojiko wysłuchała. Każdego z kolejna.
Najpierw jednak się zarumieniła i odwróciła lekko wzrok mówiąc do Forgusa - T-t-t-to nie tak, że źle cię zrozumiałam wcześniej czy coś. Ja to dobrze wiedziałam! - po czym odkaszlnęła i odwróciła się w stronę Kumori - Ekhem... Tak czy inaczej... Nie przejmuj się Rumią, ona tu nie przyjdzie. Tereny wcześniejsze należą do niej, nie otrzymała pozwolenia na przyjście tutaj. - Było to jak pozwolenie dla Kumori do przyłączenia się do rozmowy, jak i próba uspokojenia młodej youkai.
Następnie Tojiko odwróciła się do Damsa mówiąc - Twoje pytania są trochę trywialne i proste dlatego szybko na nie odpowiem. - Przymrużyła oczy i pokiwała głową na znak zrozumienia. - Nie jestem tutaj uwięziona. To jest moja jaskinia. Jestem tutaj z własnej woli tak jak każdy inny duch. Są tutaj, bo to ich nowy dom... - Zrobiła chwilę przerwy na oddech... Chociaż czy duchy potrzebują oddechu by mówić? - Jeżeli chodzi o moją osobę to zostałam duchem ponieważ no cóż... umarłam. Tak jakoś wyszło, że gdy reszta moich znajomych mnie opuściła na pierniczone 1500 lat, ja musiałam siedzieć i czekać. Wyobrażasz sobie jakie to było piekielnie męczące?! Kopnęłabym nogą w ziemię ze zdenerwowania ale... no cóż... - Dziewczyna spojrzała na swe nogi których nie ma po czym opuściła głowę i westchnęła.
- Dalej Zanarhi, tak? - Odwróciła się Tojiko w stronę kowala - Dziwię się, że twoi koledzy się na mnie nie rzucili gdy uderzyłam cię piorunem, ale to nie było intencjonalne. Byłeś nieprzytomny tylko kilka minut. To dziwne, bo zwykle mój dotyk zabija... Może to przez te skały wokoło? - Teraz chwilę się dziewczyna zastanowiła czy aby jaskinia nie przeszkadza jej trochę w używaniu mocy.

- No i Forgus... Zostawiłam sobie wypowiedź w twoim kierunku na koniec ponieważ mam dla ciebie pewną propozycję. - Uśmiechnęła się Tojiko - A więc stwierdziłeś, że cytuję "ciało fizyczne jest [...] o wiele bardziej niedoskonałe w oczach Boga-Maszyny niż to ciało z metalu i obwodów". Ponad to sądzisz, że wiedza jest wyjątkowo ważna... A więc moja propozycja jest taka, że mogę zmienić twe ciało w dużo doskonalsze niż aktualne. Będziesz mógł przechodzić przez ściany, będziesz mógł przez całą wieczność zbierać wiedzę, oraz będziesz całkowicie uwolniony od ludzkich słabych tkanek. Chciałbyś? Posiadałbyś takie ciało jak moje, co o tym sądzisz? Czy nie jest ono jeszcze lepsze niż metal? - Skończyła mówić dziewczyna po czym wyciągnęła rękę w twoim kierunku: - Chwyć mnie mocno za rękę a poczujesz jak silna jest energia mego ciała.

Odp: [1.2] Nawiedzona Kopalnia
Odpowiedź #136
Loli podskoczyła, wykonała piruecik i wniknęła w pistolet, który Forgus schował w kaburze.

Tylko byt w pełni mechaniczny może być doskonały. Duch jest niczym wzorzec, nie ma możliwości zmiany. Trwa wieczny. Mechanizm doskonalszy, może ewoluować, rozwijać się i zmieniać. Nigdy nie przestaje gonić doskonałości w postaci Omnimesjasza. Tylko duch w maszynie może być kompletny. Przemiana w ducha wolnego od świętej mechaniki spowoduje podatność na siły chaosu i spaczenie, a ja nigdy nie pozwolę sobie na zostanie sługą Bogów Chaosu. Co więcej z doświadczenia wiem, że droga na skróty to zwykle zła droga. Dlatego jakkolwiek Twoja propozycja uczyniła by ostateczny cel Kultu Mechanicus bliższym, muszę odmówić. Gdyż nie tędy droga.

Prorok dumnie wypiął złotą broszę z wizerunkiem herbu kultu maszyny.

Jedyne czego teraz mi potrzeba to metalu, nie zależy mi konkretnie na tym. Jeśli odmówisz po prostu odejdę i nie będę więcej Cię nękał, jednakże miłym było by dla mnie gdybyś przedstawiła podstawę tego świata

Odp: [1.2] Nawiedzona Kopalnia
Odpowiedź #137
<Shigure ? a no tak przecież już wcześniej ją słyszałem>
Witaj z powrotem Shigure. Tojiko nie jestem pewny ale może to przez twoje zdenerwowanie i samotność nie trafiłaś po śmierci tam gdzie powinnaś... chociaż w sumie czemu tak miałoby być. Słyszałem że duchy zwykle istnieją w naszym świecie gdy mają coś czego nie załatwiły do końca. A w twoim wypadku wygląda jak byś nie miała nic co miałoby cię trzymać tutaj.

Odp: [1.2] Nawiedzona Kopalnia
Odpowiedź #138
Brak Rumii i fakt, że jej tu nie zastanę, trochę mnie rozczarowały. Chęć rewanżu na niej ciągle była we mnie silna. Jednak trochę już ochłonęłam i anulowałam burzę, chociaż wyraz mojej twrzy zdradzał, że każda zaczepka może rozpętać ją na nowo. Teraz też zwróciłam uwagę na tę dziewczynę, jak je tam było... chyba Tojiko do niej mówili. Oczywiście nie chciało mi się słuchać jej wywodów, a tym bardziej nudziarstw Arbuz-sruka, który mnie nimi uśpił i zaciągnął w to miejsce. Jednak usłyszałam, że nazwała tę jaskinię swoją. Wyciągnęłam więc palec wskazujący w jej stronę i powiedziałam zadziornym tonem.
- No dobra, Tojiko, coś tam zrozumiałam, że ta jaskinia jest twoja. Powiedz mi zatem, jak mogę stąd wyjść!

  • Zanarhi
  • [*]
Odp: [1.2] Nawiedzona Kopalnia
Odpowiedź #139
Zanarhi zwrócił się do ducha:
"Tojiko a nie myślałaś aby poszukać towarzystwa na zewnątrz? Jest wiele osób, które są zaprzyjaźnione z duchami, jeden nawet ma własną rezydencję. Czy czujesz się szczęśliwa będąc w tej jaskinii? Na zewnątrz każdy nawet youkai będzie szczęśliwy gdy wykaże trochę inicjatywy i nie będzie miał zamiaru porazić człowieka na śmierć." W tej chwili Zanarhi zmarszczył się jakby miał pretensję, po czym westchnął i kontynuował: "Czy każdy duch który jest tutaj, także posiada takie zdolności? Nie wydaje ci się, że się zbytnio ograniczasz? Dla mnie jesteś wyjątkowym duchem, charakterystyczny wygląd do tego rażenie przeciwników błyskawicami. Na zewnątrz bez problemu znajdziesz towarzystwo. Począwszy od youkai skończywszy na pseudo-eksterminatorce youkai, chyba każdy w wiosce wie, że jej świątynia jest odwiedzana przez youkai. Z tego co słyszę nie ma potrzeby dłużej czekać, nawet mógłbym ciebie skontaktować z kimś, kto z duchami ma do czynienia i poradzi twoim problemom jeśli takowe jeszcze inne masz. Jak widać jesteś wyjątkowym duchem, więc czemu nie spróbować na zewnątrz opuszczając tą jaskinię?"

Odp: [1.2] Nawiedzona Kopalnia
Odpowiedź #140
- Dams... - Powiedziała Tojiko. - Czy ty aby w ogóle mnie słuchasz? Powiedziałam wyraźnie, że jestem tutaj Z WŁASNEJ WOLI. - Wyraziła się dosadnie. Prądy zaczęły wyraźnie przechodzić po jej ciele, prawdopodobnie ze zdenerwowania.
- Forgus... Przybyłeś tutaj, zachciałeś moich zasobów, odrzuciłeś mą ofertę i teraz jeszcze zadajesz pytania... Ani razu nie proponując dać coś w zamian. Zaczyna mnie to irytować ty chodząca kupo hipokryzji. - Co raz więcej błyskawic przemieszczało się po ciele dziewczyny.
- Zanarhi... Czy nie słyszałeś, że jestem martwa już pierniczone 1500 lat? Czy ty sądzisz, że nie wiem jak jest poza jaskinią? - Emocje sięgały zenitu, wyładowania elektryczne zaczynały dotykać skał pod Tojiko.
- ... tędy droga! - Niemalże krzyknęła zdenerwowana Tojiko w odpowiedzi dla Kumori. Wystrzeliła jednocześnie obok was wszystkich piorun który przeleciał przez całą jaskinię. Mogliście usłyszeć uderzenie w skały które prawdopodobnie odblokowało wyjście. Huk przy uderzeniu był głośny niczym najgorsza burza.
- Dobra mam was dość! Wszyscy którzy nie chcą niczego zabrać stąd, won! Reszta niech powie co może dać w zamian. - Lepiej targować się szybko chociaż wykonywanie gwałtownych ruchów również może ją zdenerwować. A może zdarzy się cud i któreś z was ją uspokoi?

Odp: [1.2] Nawiedzona Kopalnia
Odpowiedź #141
-Niedorzeczne!

 - obruszył się Forgus -

-Przedstawiłem Ci historię mojego świata, postanowiłem zapytać miast przystąpić do natychmiastowego wydobycia, ukazałem Ci ducha maszyny, nie wymagałem potwierdzenia własności a uznałem przejęcie przez zasiedzenie. Jedyne co zostało wykonane przez Ciebie to propozycja z której wynikał absolutny brak zrozumienia zamysłu Boga Maszyn, a wcześniej ogłuszenie jednostki która mi pomogła.

-Wyartykułował spokojnie Akraz-surk, po czym zwrócił się ponownie w kierunku Tojiko i aby wyglądać poważnej zdjął kaptur-

-Dziękuję za Twą złość. Myślę, że już wiem jak mogę Ci pomóc. Jak mówiłem nie chcę wypędzać duchów. Ale duch bez Stalowego ciała jest niczym maszyna zniewolona przez Eldarów. Z niejasnego dla mnie powodu jesteś pełna emocji, jeśli poprzez rozmowę i medytację odzyskasz wewnętrzny spokój, usuniesz nękający Cię wewnętrzny chaos, będziesz w stanie przenieść się na dowolny plan. Jako, że chaos jest przyczyną wszystkich problemów. Czy chcesz mej pomocy? I tak, hipoteza ta bazowana jest jedynie na mojej wiedzy jako, że odrzuciłaś prośbę o podzielenie się informacjami o podstawach tej Anomalii Osnowy.

-Po zakończeniu wypowiedzi, jedna z macek dyskretnie i delikatnie zagłębiła się w grunt -Na szczęście cała moja postać od ziemi do czubka głowy pokryta jest metalem - pomyślał Forgus - W razie ataku piorunem jestem absolutnie bezpieczny dzięki Litanii Ojca Faradayusa. Dodatkowo, ewentualne prądy kołowe będę w stanie zaadsorbować i natychmiast wystrzelić w zmienionej formie. Plazma nada się idealnie. O święta wiedzo!

Odp: [1.2] Nawiedzona Kopalnia
Odpowiedź #142
<Skoro nie chce się nigdzie wybierać to czemu poprosiła na początku o wysłanie do krainy śmierci przez forgusa ? Dobra to nie jest ważne należałoby jakoś ją uspokoić>
Tojiko... przepraszam, Cały czas rozmyślałem jak pomóc nawet nie pytając czy tego chcesz, to nie było zbyt mądre ale naprawdę nie chciałem cię zdenerwować. Forgus ufam że wiesz co robisz ale proszę nie potrzebujemy tutaj konfliktów a jakby nie patrzeć nawet nie spytaliśmy co by Tojiko chciała od nas.
<Mam nadzieje że Shigure jej nie zdenerwuje jeszcze bardziej jak to ma w zwyczaju... Forgus naprawdę jest oddany ideałom ale jest przez to też nie każdy kto chce to zrozumieć odbierze to dobrze. Myślę że Zanarhi też ją przeprosi i będzie starać się ją uspokoić... w przypadku gdyby nas zaatakowała mamy nikłe szanse na unik od błyskawicy, szczególnie przy takim dystansie...>

Odp: [1.2] Nawiedzona Kopalnia
Odpowiedź #143
O rany, trochę się zdenerwowała... Przez moment nawet spanikowałam. Jednak udało mi się szybko pokojarzyć fakty. Hej, skoro kazała nam się wynosić, a piorun poleciał w tamtą stronę, to znaczy... ZNISZCZYŁA KAMIENIE, KTÓRE TARASOWAŁY WYJŚCIE! Na mojej twarzy najpierw zawitało przerażenie, potem lekka zaduma, a na końcu się uśmiechnęłam.
- Hej, czy to znaczy... ŻE MOGĘ W KOŃCU SIĘ STĄD WYDOSTAĆ? - resztki burzowego nastroju rowziały się.
- Dzięki za pomoc! - uśmiechnęłam się w stronę Tojiko jakoś nie przywiązując wagi, że dokonała tego w akcie gniewu.
- Na razie wam - machnęłam wszystkim niedbale ręką ma pożegnanie.
Nie traciłam czasu, szybko się odwróciłam i zaczęłam lecieć w stronę wyjścia. Było to bardziej męczące niż chodzenie, ale przynajmniej szybiej wyjdę do światła. Dopiero po chwili przypomniałam sobie o Rumii. Chociaż wydała mi się teraz nieistotnym problemem. Jak zobaczę ciemność, to wystrzelę w nią danmaku, a jak się w niej nie ukryje, to dowalę jej kartą zaklęć Znak Deszczu "Oberwanie Chmury" w podzięce za niedotrzymanie słowa.

  • Zanarhi
  • [*]
Odp: [1.2] Nawiedzona Kopalnia
Odpowiedź #144
Jednak ten duch pomimo swej wyjątkowości ma słaby gust i ciężki charakter. Już wiem czemu obrała sobie jaskinię gdzie gnieżdżą się inne duchy, które nie są w stanie okazać emocji. Istna głupota, nie wiem gdzie ona była skoro skończyła tutaj, jest tyle dobrych miejsc, nawet w piekle byłoby jej lepiej niż tutaj. Nie wiem czy zostać po rudę czy lepiej opuścić to miejsce i zawiadomić o wszystkim chociażby kapłankę czy Youmu. Choć ten robot nie odpuści tak łatwo przez co stanowi skutecznego sojusznika w razie problemów, a lepszej okazji nie będzie. Problemem jest ta lewitująca hipokryzja. Robot chyba może pozwolić sobie na sprzeczki bo bez problemu znajdzie obejście aby nie zostać porażonym, niestety ja nic nie zrobię. Cóż można jej zaoferować? Zdenerwowanie i brak opanowania emocji, trzeba to sprawdzić.
Zanarhi usiadł krzyżując nogi, po czym wyjął latarkę z kieszeni i trzymając ją w ręku pstryknął ją kilka razy, następnie ją wyłączył i rzekł do Tojiko.
"Cóż może człowiek panujący nad światłem i metalem dać duchowi, który posiada to czego człowiek pragnie - nieśmiertelności. Cóż taki duch władający elektrycznością może pomóc komuś kto tą elektryczność posiada i opanował. W dawnych czasach zwało to się magią, w świecie zewnętrznym postępem technologicznym, a w Gensokyo alternatywnym źródłem energii. Gdyby pewne osoby dowiedziały się co tutaj się wyprawia wszystkie obecne te duchy zostałyby wykorzystane w pomocy dla mieszkańców Wioski Ludzi. Tym bardziej że orszak jest liczny i jak widać teraz się powiększa. Dlaczego po tylu latach dopiero zaczęły się zbiory? Czyżby to był regularny cykl, że duchy zaczęły się gromadzić w tej kopalni? Możesz otrzymać pomoc od Forgusa, albo od innych mieszkańców Gensokyo, oczywiście którzy nawet do tej jaskini nie zaglądają. Choć aktualnie dla ciebie jedyną nadzieją jest pomoc Forgusa w tym momencie. Odrzucenie jego oferty może przekreślić twoje zamiary. Jak wspomniał oferował ci aż nadto, a ty próbujesz złością rozwiązać problemy. Wnioskuję, że pragniesz przenieść się na dowolny plan, niektórzy określają to chyba nirvaną. Ale do tego potrzebny jest wewnętrzny spokój, a jak widać duchy potrafią być wewnętrznie niespokojne. Czy jako duch potrzebujesz rzeczy materialnych?"
Zanarhi wstał i schował latarkę do kieszeni:
"Oferta jest taka - jeżeli nie skorzystasz z pomocy Forgusa, mogę zaprowadzić cię do kogoś kto na sto procent ci pomoże. Ale będzie to wymagało opuszczenia jaskini, po drodze pewnie będą do spotkania youkai chętne walki i tak dalej. Sugeruję ofertę Forgusa, lecz możesz skorzystać i z mojej. Oczywiście w obu przypadkach potrzebny będzie surowiec, gdyż obaj jesteśmy nim zainteresowani. Jeżeli nie skorzystasz, a nawet nas zabijesz nie wiem czy osiągniesz czego pragniesz. Twoja decyzja, jeżeli nie chcesz to mogę po prostu opuścić jaskinię."
Zanarhi odszedł kilka kroków w kierunku wyjścia, ale zatrzymał się i spoglądał na Tojiko i Forgusa oczekując odpowiedzi.

Odp: [1.2] Nawiedzona Kopalnia
Odpowiedź #145
Kumori:
Tojiko cię zostawiła.
Biegłaś przez ciemność. Żadne światło nie mogło w owej ciemności powstać. Kilka razy uderzyłaś głową w ścianę w końcu jednak po dłuższym biegu poczułaś wiatr wiejący z lewej strony twego ciała.
Co było nadzwyczaj dziwne, zwykle wiatr nie wieje w jaskiniach.

Dams, Forgus, Zanarhi:
- Miała bym osiągnąć spokój? Miałabym rozmawiać i medytować? Osiągnąć Nirvanę? Mówicie jak buddyści... A to przez nich tu teraz siedzę! - Wasz zestaw słów nie specjalnie ją uspokoił. Gasiliście pożar przy pomocy pistoletu z wodą. Za mało konkretnie. Dużo słów, niewiele pomysłów.
- Zadaniem moich mściwych duchów jest przyprowadzać tu więcej duchów. Dla towarzystwa... - Zaczęła mówić nadal zdenerwowana. - Jednakże żaden z was duchem nie jest. Ponad to, żaden z was nie wyraził jakiejkolwiek wiedzy na temat senkai. Jesteście więc faktycznie mi nie potrzebni... Żywi. - W tym momencie Tojiko wpatrzyła się w ruchy Forgusa.
- Piorunochron co?! - Spojrzała na Forgusa po czym wleciała w niego. Znalazła się w jego wnętrzu cały czas produkując błyskawice - Stworzenie ochrony jest oczywistym okazaniem niechęci do kogoś. Skoro sądzisz, że jesteś w stanie się przede mną chronić to zobaczymy kto wytrzyma dłużej. Jestem duchem od 1500 lat, jak sądzisz kto się szybciej zmęczy? - Zaatakowała otwarcie. Nikt już nie widział "ciała" Tojiko gdyż znajdowało się wewnątrz Forgusa i cały czas emitowało błyskawice - odprowadzane przez jego ciało do ziemi.

- Wy dwaj. - Powiedziała do Damsa i Zanarhiego. - Duchy przyprowadziły mi tu was by któreś zostało ze mną. Youkai uciekła od razu. Zostaliście więc tylko wy i ta kupa żelaza w której siedzę. Wybierzecie między sobą kto tu ze mną zostanie?

Odp: [1.2] Nawiedzona Kopalnia
Odpowiedź #146
<Ahhh i po co rozkładałeś tą ochronę ?, trzeba jakoś pomóc tylko jak ? Skoro ona ma moc błyskawic to gdyby polać ją wodą to każda próba użycia mocy zapewne skończy się dla niej przypaleniem... ale nie, przecież w tej chwili jest w forgusie więc to go by bardziej zabolało... co robić...>
<Mówię szeptem na tyle cicho żeby forgus (a w raz z nim tojiko ) nie mogli usłyszeć a dodatkowo usta zakrywam ręką oraz udaję zamyślonego>
Zanarhi, masz jakiś pomysł ? Miałem przez chwilę plan żeby wylać na nich wodę ale po namyśle bardziej to zaboli forgusa oraz nie mamy skąd wsiąść wody... chyba że blefujemy że jeden z nas zostanie tutaj ale wtedy może się ona rzucić na niego więc trzeba się przygotować na walkę

Odp: [1.2] Nawiedzona Kopalnia
Odpowiedź #147
Ała! Podróżowanie po ciemku nie było jednak najlepszym pomysłem. I skąd się nagle wziął ten wiatr? Czyżbym była już tak blisko wyjścia? Ale wtedy powinnam widzieć światło. Może jest już noc, albo to sprawka tej zołzy? Ok, oświetlę sobie drogę mała chmurką burzową. To mi pozwoli lepiej rozeznać się w sytuacji.

Odp: [1.2] Nawiedzona Kopalnia
Odpowiedź #148
Plan 13B okazał się prawidłowy. - Twarz Forgusa wykrzywiła się w nieprzyjemnym grymasie. Nie ze względu na ból, do niego był przyzwyczajony. Jego uczucia stanowiły mieszankę trzech emocji, zdziwienia, podniecenia i zadowolenia. Jeśli plan się powiedzie uzyska niezwykle potężne źródło energii.

Wymagasz konkretów tak? - rzekł do Ducha - Myślisz, że nigdy nie doświadczyłem próby walki od wewnątrz? Chaos jest bardziej przebiegły niż Ci się wydaje. A teraz poznasz co potrafi prawdziwy spokój

Tymczasowo korzystają z ochrony zapewnianej przez piorunochron, Akraz-surk wyprostował mechaniczne ramię. Wycelował nim w w miarę odległy punkt na posadzce jaskini. Korzystając z połączonej mocy wszczepów Eleotoo oraz Cewki Potencjału, przekierowywał on energię wyładowań. Jej główna część skierowana była przeciw Tojiko, niewidzialna bańka utworzona z pola elektromagnetycznego zaciskała się powoli dookoła miejsca gdzie domniemanie znajdowało się źródło wyładowań - niczym pętla na szyi heretyka. Dzięki obecności tak potężnego źródła, wszystkie układy były doskonale chłodzone Ogniwami Wielkiego Mistrza Zakonu - Peltiera, a własna tarcza elektromagnetyczna została wzmocniona jak nigdy. Nadmiarowa energia pobierana z Tojiko dzięki układom Electoo była usuwana z układu przy pomocy fal laserowych wystrzeliwywanych w posadzkę. Rozpoczęło się oczekiwanie.

Odp: [1.2] Nawiedzona Kopalnia
Odpowiedź #149
Zanarhi, Dams, Forgus:
Zanarhi przez te całe błyskawice latające wokoło doznał chwilowego szoku. Nie wie co się dzieje i nie reaguje ale zaraz powinien dojść do siebie.

Problem z techniką Forgusa był taki, że nie był w stanie schwytać Tojiko w żaden sposób. Duch jest dla niego całkowicie nietykalny, nawet gdy znajduje się w jego ciele.
- Nadal się opierasz? Chcesz walczyć? Cóż... Chyba w takim razie zdecydowałam się kto tutaj zostanie. - Dziewczyna jasno stwierdziła, że skupia się teraz na Forgusie a resztę zostawia. Energia tworzona przez "ciało" mściwego ducha jest nieskończona tak samo jak nieskończone jest cierpienie dusz w piekle. Forgus może używać jej energii cały czas by się ładować i może także ją z siebie wyrzucać. Aczkolwiek jeżeli chociaż przez krótki moment jego ciało nie będzie skupione na uwalnianiu nadwyżki energii, jego resztka organicznych części dozna natychmiastowego szoku i umrze.
Jest więc to sytuacja patowa. Tojiko może przez wieczność atakować Forgusa, Forgus przez wieczność może się ładować i uwalniać energię... Walka z duchem była od samego początku dla waszej grupy niemożliwa, musieliście załatwiać to na spokojnie.
Tu przygoda Forgusa najprawdopodobniej się kończy. Mechaniczny człowiek sczeźnie na wieczność w nawiedzonej jaskini.

Dams przyglądał się całej sytuacji lecz niewiele mógł zrobić.

Kumori:
Próba rozświetlenia ciemności nieudana. Aczkolwiek mogłaś usłyszeć znajomy głos dziewczyny która stała kilka metrów przed tobą:
- Witaj ponownie moja droga. Możesz mi opowiedzieć co się stało z ludźmi którzy tam weszli? - Zapytała Rumia spokojnym głosem.