Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Temat: [2.3] Starcie ze śmiercią (Przeczytany 54191 razy) poprzedni temat - następny temat

0 Użytkownicy i 1 Gość przegląda ten temat.
[2.3] Starcie ze śmiercią
Forgus:
Dotarłeś do gorących źródeł razem z Reimu. Później cię opuściła. Opisz co robiłeś przez tydzień... Następnie zaczną się wydarzenia dnia dzisiejszego.

Godzina 12:00 - Słońce świeci jasno na bezchmurnym letnim niebie - W twym kierunku zbliża się dziewczyna z krótkimi czerwonymi włosami i skrzydłami jak nietoperz.

Astrophel:
Spędzałeś czas we własnym mieszkaniu. Nie było przy tobie nawet Luny Child.
Praca w planetarium poszła na tyle sprawnie, że kappy chętnie by z tobą jeszcze współpracowały od czasu do czasu. Dały tobie 500yen na zaliczkę, byś jeszcze kiedyś do nich wpadł popracować.
Bycie magiem gwiazd i praktycznie brak możliwości spania w dzień powinien być teraz z lekka irytujący... W planetarium praca za dnia była możliwa lecz w obserwatorium już nie. Może to właśnie jest rzecz jaką będziesz mógł robić w dzień? Praca przy gwiazdach 24/7.

Godzina 12:00 - znajdujesz się we własnym mieszkaniu - Słyszysz delikatne pukanie do drzwi. - To nie może być Marisa.

Dams:
Udało się tobie dobić targu z Kappami. Teraz byłeś w miarę bogaty - powinieneś więc poszukać kogoś z kim będziesz mógł dobić targu i kupić coś pożytecznego.

Godzina 12:00 - Wracałeś z osady wodnych youkai idąc zwyczajną ścieżką. Słońce świeciło jasno lecz drzewa przy drodze dawały cień. - W pewnym momencie mijałeś przy drodze kobietę która siedziała na dużym kamieniu.
- Mogę zająć tobie chwilę? - Powiedziała dziewczyna. Mogłeś się jej przyjrzeć. Miała czerwone oczy i rude (może lekko różowawe) krótkie włosy spięte w dwa kucyki. Nosiła białą suknię pod spodem błękitnej kamizelki związanej pasem obi.
  • Ostatnia zmiana: Sierpień 18, 2015, 15:45:23 przez Raion

Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Odpowiedź #1
Jasne jak najbardziej. Miło jest czasem pogadać z kimś, szczególnie gdy podróżujesz sam wiele czasu. Jestem Dams, a ty jak masz na imię ?

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Odpowiedź #2
Nareszcie miał trochę spokoju i czasu dla siebie. Czego nie można było powiedzieć o funduszach. Nawet nie mógł powiedzieć, że portfel straszył pustką, gdyż nie miał nawet jego. Co najwyżej ta marna moneta, którą dostał z wielkiej łaski od tych skner. Za to było słońce. Spokój. Mógł bez pośpiechu opracowywać wyniki swoich ostatnich eksperymentów z czarnymi dziurami, i odzyskiwania z nich niewielkich przedmiotów...

...marnie to szło. O ile odzyskanie czegoś z gwiazdy za pomocą zmiany jej polarności jeszcze jakoś szło (Inna sprawa, że musiał za tym się zdrowo nabiegać) to jeżeli dziura znikała - przedmiot również. Nie miał pojęcia, czy znajdował się wtedy w innym wymiarze czy znikał. Jakby miał możliwość zbadania tego. Narzucała mu się na myśl technologia planetarium kapp, ale szczerze powątpiewał, by zaryzykowali. Na pewno nie za darmo.
Do Luny zdążył przywyknąć. Dała mu pretekst, by zająć się jego pracą od bardziej praktycznej strony. A i musiał przyznać, że czyjaś obecność w domku była całkiem miłą odmianą. Co do miłej odmiany...

...ech. Nie no. Musiał zarobić coś. Tak, bez niczego to nie wypada chyba. Odwiedzał ją co prawda co jakiś czas, zazwyczaj rano przed pracą by zamienić parę słów, a i czasem się pochwalić swoją pracą, a jak coś wspomniała o swojej to też posłuchał... pomijając fakt, że była na ten temat zazwyczaj dość dyskretna. No ale tak jakoś po ostatnim miał mieszane uczucia. Wyjaśnić w ten czy inny sposób.
Byłoby miło jakby, no... było miło. Tak. Chyba chciałby. Ale czy w ogóle...

Z jego chwilowej wyrwy w pracy wytrąciło go delikatne pukanie do drzwi. Od razu mu przyszło do głowy, kto to na pewno nie mógł być. Zamknął książkę, zamknął kałamarz, i zszedł na dół trzymając swoją laskę.
Tym razem był ubrany w coś innego - jego szata była czarna, z wyłączeniem krótkiej peleryny sięgającej mu do dołu łopatek, której wewnętrzna strona była ciemnoniebieska, i wypełniona konstelacyjnymi wzorkami. Sama narzutka zaczepiona była tak, że przy mocniejszym pociągnięciu z tyłu odczepiała się - zabezpieczenie na wypadek, gdyby miał wpaść w coś paskudnego. Jakby się zaklinował sam mógłby wtedy ją oderwać, a i na wzór jaszczurki - przy pochwyceniu sam by uciekł. Plus, na lewym rękawie miał ciemnoszary symbol księżyca, a na prawym słońca o barwie brudnozłotej. Rzucały się w oczy bo tak jak przy poprzedniej, stosunkowo szerokie. Na froncie natomiast - biała kamizelka-klapa, utrzymywana w stanie przylegania do ciała skórzanym, barwionym na czarno paskiem, do którego były przyczepione grimuary.
Śmieszna czapka na miejscu - w sumie drobna, spiczasta czapka zakrzywiająca się do tyłu, z białym paskiem. Rondo obecne. Buty niewyróżniające się.
W takim stroju zszedł na dół. Jak zwykle zachowując pewne mentalne środki ostrożności - przechodząc zerknął przez okno, kto stał pod drzwiami. Poza tym, zakładał ewentualność, że w razie konieczności obrony być gotowym na odepchnięcie napastnika falą uderzeniową. Ale to tylko wynikało z jego przewrażliwienia. Raczej nie chciałby bezpodstawnie kogoś pokrzywdzić zanim ten by cokolwiek powiedział, to też... nie no, przesadza.
Gdy wstępne oględziny wykazały, że RACZEJ mu nic nie grozi, otworzył drzwi...
-Witam, czym sobie zasłużyłem na tą wizytę?-Rzekł z z lekkim uśmiechem, opierając się na gałce.
...ale drugą rękę miał wolną.
  • Ostatnia zmiana: Sierpień 18, 2015, 16:22:24 przez Ekkusu

Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Odpowiedź #3
Kiedy Reimu opuściła gorące źródła Forgus postanowił niezwłocznie przystąpić do budowy warsztatu. Na jego szczęście najwyraźniej nikt tu nigdy nie wydobywał żadnych materiałów więc i ich zdobycie nie stanowiło problemu. Wyraźnie wulkaniczne skały stanowiły świetny materiał wsadowy, a niedaleki las dostarczał przydatnego na początku drewna. Wybrawszy miejsce nieopodal sporego jeziorka, w odległości stu pięćdziesięciu metrów od najbliższego gejzera rozpoczął pracę. ociosał bazalty i ułożył je w formę prostego kamiennego pieca. Gdy przygotował drewno i znaleziony w jaskini węgiel przystąpił do wypalania wapieni i wszechobecnymi krzemianami. A z znalezionej rudy żelaza wytopił przy pomocy lasera niedużą jego ilość, w wydrążonym bazalcie umieścił żelazo oraz węgiel, topią je razem uzyskał stal. Dzień dobiegał już końca więc Prorok rozpoczął ładowanie Cyber rdzenia dzięki Energii Termicznej gorących źródeł - ze względu na ogrom pracy jaką wykonywał Forgus ładowanie było niezbędnym elementem każdego dnia. Gdyby nie mechaniczne ulepszenia wykonanie tego wszystkiego zajęło by kilka miesięcy.

Na drugi dzień gdy wapno było już wypalone, i zamieniło się w klinkier. Forgus wykonał wykop pod fundamenty budowli. I zalał je przygotowaną mieszanką betonową. Czekając, aż zwiąże miał dwa dni czasu na eksperymentowanie z znalezioną florą i fauną. Piec raźno huczał, topiąc oczyszczony przez flotację piasek, bez śladów żelaza. W tym samym czasie Akraz-surk uzyskiwał Krzem Metalurgiczny oraz Węglik krzemu jako odpad. W przygotowanym tyglu bazaltowym topił przy pomocy węglowych elektrod oczyszczony piasek i węgiel. Powstający Węglik Krzemu oraz czysty Metalurgiczny Krzem był zbierany do osobnych bazaltowych naczyń. kiedy Forgus uzyskał satysfakcjonujące niewielkie ilości obu produktów. Przystąpił do wykonywania szklanych naczyń. Tak minął dzień drugi.

Gdy naczynia były już wykonane Forgus przeniósł do nich przygotowany krzem i węglik krzemu. wybudował sporej wielkości dymarkę i rozpoczął wypalanie w niej cegieł z gliny znalezionej przy nieodległej rzece. Teraz potrzebował miedzi. Tutaj napotkał problem i cały trzeci dzień zszedł na kolekcjonowanie Niewielkich samorodków miedzi rodzimej, azurytu oraz malachitu.

Czwartego dnia, fundament uzyskał odpowiednią nośność, a cegły zdążyły się ochłodzić. Korzystając z przygotowanego wcześniej klinkieru, prorok wybudował ceglane ściany. obróbka drewna dzięki mechadendrytom szła nadzwyczaj sprawnie więc tymczasowo belki nośne dachu zostały pokryte drewnianym poszyciem. A z odpadowego drewna i kilku żelaznych gwoździ powstał stolik, krzesło oraz szafka. Forgus przeniósł Naczynia z zgromadzonymi minerałami do środka.

Piątego dnia przystąpił do oczyszczania krzemu. Stopił go i wyciągał długie monokryształy o wysokiej czystości, nadającej się do wykonywania prostych tranzystorów, odłożył je na półkę w szafce. Gdyby tylko miał metale ziem rzadkich pomyślał. Z żelaza którego miał w tym momencie już całkiem sporo, wykonał drzwi z zamkiem oraz Pieczęcią Kultu Mechanicus (dyć była w zapamiętanym przez niego "Standardowym Schemacie Drzwi"), a w okna wstawił wykonane podczas prac szklarskich szyby. Prorok usiadł przy stoliku, wyciągnął garść części i zastanawiał się czy będzie w stanie wykonać z nich prostego serwitora. Doszedł do wniosku że na jednego niewielkiego serwitora wystarczy mu części, ale będzie to wyjątkowo prymitywny mechanizm. Wybór pierwszego eksperymentu padł na wróżki, z którymi Akraz-surk miał przez te kilka dni do czynienia. Zgasił piec, odłożył sztabki żelaza do domu-warsztatu. i postanowił złapać kilka wróżek. Udało się to dość dobrze, głównie dzięki przygotowanej z znalezionego ostatnimi czasy srebra lampie.
Prorok wystraszył przy jej pomocy grupę wróżek i zabrał dwie które straciły przytomność. Zmierzył dokładnie jej wymiary i postanowił wypróbować Standardową Litanię Serwitora. Wróżka miotała się i krzyczała podczas wkręcania w czaszkę elektrod, na szczęście dla niej zemdlała w połowie procesu. Anestetyki nie były w tym wypadku kluczowym środkiem a ich przygotowanie wydłużyło by czas preparacji serwitora. Opcjonalnie zostaną zastosowane w czasie późniejszym. Jakież było zdziwienie Forgusa gdy podczas aktywacji systemów wszystko wyglądało poprawnie. Wróżka-servitor wykonała kilka poleceń po czym... rozwiała się niczym mgła pozostawiając na stole wcześniej zamontowany sprzęt. Forgus nie wiedział bowiem, że wróżki jako twory natury bez kontaktu z nią wyczerpują swoją energie aż nie znikną. Eksperyment został powtórzony na drugim obiekcie. Z tym samym rezultatem. Hmm...Yes. Very bad. Minimal Biological adaptability. High psyker potential. Not overcome flawed origins. Search for other organism. - pomyślał Forgus. Na ten dzień projekt Swewitora musiał zostać odłożony.

Dzień szósty Forgus spędził na oczyszczaniu miedzi i poszukiwaniach fluorytu i innych minerałów którymi mógłby domieszkiwać krzem celem uzyskania półprzewodników. Jak na razie bezskutecznie. Części starczyło jedynie na prostego w pełni mechanicznego Serwitora, wyposażonego w Termogenerator. Mógł on ładować się przy pomocy ciepła źródeł, jednak nie posiadał żadnej broni. Działał jedynie jako latający strażnik-obserwator.

Siódmego dnia z braku powodzenia w szukaniu minerałów domieszkujących, Forgus dalej gromadził zapasy stali w swoim warsztacie. Stał tak obok pieca gdy podleciał do niego Serwitor przekazując nagrany obraz postaci.

-Nie wgląda groźnie pomyślał Forgus. Trochę jak większa wersja stworzonek z którymi miałem do czynienia wcześniej. Brak możlwość konwersji na serwitora. Doradzana przyjazna interakcja. - odszedł od pieca i postanowił stanąć przed swoim warsztatem w oczekiwaniu na gościa.
  • Ostatnia zmiana: Sierpień 18, 2015, 16:51:25 przez Archi

Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Odpowiedź #4
Dams:
Jesteś całkiem miły... - Stwierdziła kobieta po czym oblizała językiem górną wargę. - Takich nie lubię najbardziej. Najgorzej jest ich załatwiać... - Nie była to zdecydowanie przyjazna dziewczyna. Dzięki swoim zdolnościom magicznym mogłeś nie tylko wyczuć ale i zobaczyć jej aurę. Była ciemno-czarna, ponura. Zdecydowanie nie jak u człowieka.
- Chciałabym złożyć tobie ofertę, zechciałbyś może kupić trochę czasu? W zamian za połowę zawartości twojego portfela... Lub może chcesz kupić swoje życie? W zamian za całą zawartość twojego portfela. - No i pieniądze szlag trafił. Chyba, że jesteś w stanie jej odmówić?

Astrophel:
Po otwarciu drzwi stała przed tobą wysoka dziewczyna o długich czerwonych włosach, oraz pięknych szkarłatnych oczach. Ubrana była na czarno a najbardziej rzucającą się w oczy jej cechą były skrzydła jak u nietoperza. - Witaj. - Powiedziała kłaniając się nieznacznie. - Jestem czartem. Mogę oderwać cię od pracy szlachetny magu?
Twoje drzwi nadal stoją nienaruszone - miła odmiana.

Forgus:
Wróżki się całkowicie przestały zbliżać do twojego mieszkania. Szansa na wyhodowanie jakiejkolwiek rośliny spadła do niemal zera. Twoje mieszkanie padło ofiarą ataku: "klątwa wróżek: nieskończony nieurodzaj"

Dziewczyna gdy tylko cię zobaczyła podleciała bliżej. Wysoka na 1734mm, włosy koloru pomidorowego i karmazynowe oczy. Skrzydła zdecydowanie nietoperze ale bardzo duże - rozpiętość około 1,5metra.
- ekhem - Odkaszlnęła dziewczyna jak by przygotowywała się do przemówienia. - Omnisjasz wzywa! Masz mi towarzyszyć! Jest to rozkaz i nie zależnie od twojej odpowiedzi idziesz ze mną! - Mówiła dość głośno, chociaż lekko niepewnie. Jak gdyby siłą swojego głosu chciała przebić swą niepewność.
Poza tym, nawet się nie przedstawiła.

Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Odpowiedź #5
Błąd. - zabzyczał Forgus - Nie wykryłem Światła Imperatora na tym świecie. Jeśli jesteś posłańcem podaj mi Imię Generalnego-Fabrykatora Marsa na początku trzydziestego pierwszego millenium, podczas Herezji Horusa. Jeśli zaś nie znasz odpowiedzi, pomogę Ci w miarę moich możliwości w zamian za kryształy Boru, Arsenu, Fosforu oraz Galu.Stanowi to cenę podstawową, kiedy poznam Twoje zlecenie może ona ulec zmianie.
Forgus złożył ręce w 'mufkę" i czekał na odpowiedź posłańca.
  • Ostatnia zmiana: Sierpień 18, 2015, 17:57:38 przez Archi

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Odpowiedź #6
Ukłonił się lekko, chwytając rondo kapelusza. Czart. Patrząc po skrzydłach i ogólnej prezencji, diabeł jakiś. Zamierzał zachować ostrożność, gdyż jego wiedza na temat youkai nie była aż tak rozbudowana jakby w tym momencie chciał. Coś mu się kojarzyło z wampirami, ale pewnie to był stek bzdur.
Jedyne czego był pewny to tego, że kusiła. Tym bardziej powinien być ostrożny i trzymać swój zdrowy rozsądek nad pierwszymi odruchami.
-To zależy, w jakiej sprawie i na jak długo-Cały czas stał w drzwiach. Nie prowadził działalności charytatywnej, ani też nie był specjalnie znany ze swojej pomocy. Więc skąd się ona tutaj wzięła?
I dlaczego miał wrażenie, że nie powinien jej wpuszczać do środka?
-Obecnie panuje u mnie skrajny nieporządek. Jeżeli sprawa jest z kategorii zawiłych, mogę się z nią zapoznać podczas spaceru. Trochę powietrza dobrze mi zrobi-Wyjaśnił przydługo, oczekując na odpowiedź.

Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Odpowiedź #7
<Ehhh...to by był już zbyt piękny dzień, nie wygląda na silną ale czuję jakąś mroczną siłę od niej hmm... powinienem sobie dać z nią radę, parę rzeczy do samoobrony mam w kieszeniach ale zawsze mogę użyć mojej najlepszej techniki jaką jest ucieczka. No ale może jak porozmawiam to mimo że zapewne jest krwiożerczym potworem to mnie przepuści no bo po co się przemęczać w końcu ? Cóż nigdy nie miałem problemu z Kappami więc to raczej nie one stoją za tym>
 Cóż, nie raz już ktoś próbował mnie okraść mimo że zbytnio dużo przy sobie nie mam, ale nadal się nie przedstawiłaś a zawsze to lepiej jak się zna imiona rozmówców.
<Jestem gotowy żeby zrobić unik w razie jej ataku (mimo że to byłoby nie zbyt honorowe z jej strony żeby przerwać od tak rozmowę)>

Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Odpowiedź #8
Dams:
Gdybym się przedstawiła, zepsułoby to całą zabawę. - Stwierdziła uśmiechając się szeroko. - Widzę po twej posturze żeś gotowy do uniku, ale nie martw się... Na razie nie mam ochoty cię atakować. - Machnęła ręką mówiąc to. - Aczkolwiek wydaje mi się, że zginiesz dość niedługo... Lecz jeżeli zapłacisz teraz odpowiednio dużo... Może jeszcze trochę pożyjesz.
Kobieta mówiła dość zagadkowo, może to było powodem tej dziwnej aury wokół niej?
Tak więc krótko. Płacisz, czy się pożegnamy? - Dziwna z niej osoba. Ciężko stwierdzić czy w tym co mówi jest chociaż ziarnko prawdy.

Astrophel:
- Ach wybacz ale nie wejdę do środka. - Powiedziała dziewczyna. - Powód dla którego tu jestem, to nie wejść do twego domu, a cię z tego domu wyciągnąć. - Zaśmiała się lekko dziewczyna myśląc o wyciąganiu hikikomori z jego pokoju. - A tak dokładniej, panienka Patchouli ma do pana interes. Niestety nie wiem jaki. Zechciałbyś więc może wrócić razem ze mną do posiadłości szkarłatnego diabła? - Oferta bez żadnych konkretów, warta podjęcia?

Forgus:
Dziewczyna przełknęła ślinę po czym stwierdziła - Niestety nie posiadam wiedzy Omnisjasza, jestem tylko posłańcem. Aczkolwiek to ma cię przekonać do przybycia... - Powiedziała dziewczyna wyjmując z kieszeni dziwne ośmiokątne urządzenie. One się lekko otworzyło a dziewczyna powiedziała: Zwie się mini-hakkero. Urządzenie te jest wyjątkowo stare i jego budowa jest niemożliwa bez znajomości zarówno magii jak i złożonej technologii. Zademonstruję jak działa. - Powiedziała po czym podniosła urządzenie do góry i bez większego wysiłku wystrzeliła ogromny laser w powietrze oświetlający całe niebo w kolorach tęczy. Bez wątpienia urządzenie te posiadało ogromną moc pomimo małych rozmiarów. - To moja wizytówka otrzymana od Omnisjasza na dowód, że tutejsza technologia znacznie przewyższa twoją. - Uśmiechnęła się dumnie. - Teraz skłonny będziesz pójść ze mną?
Jedno było pewne. Mimo swych małych rozmiarów, ta broń znacznie przewyższała karabiny laserowe.
  • Ostatnia zmiana: Sierpień 18, 2015, 21:14:06 przez Raion

Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Odpowiedź #9
Kiedy Laser wystrzelił w powietrze, mierniki podały chrakterystykę energetyczną z która mogło równać się jedynie działo orbitalne Stalowej Pięści Imperatora.

-Sprzeciw nieuzasadniony. Technologia znacząco przewyższa możliwości jednostki Forgus. - odpowiedział do diabełka - Cena uległa zmianie. Nie wymagam kryształów, możemy ruszać za 48 sekund.

Kiedy skończył to mówić, do Forgusa podleciał jego Serwitor. Prorok dotknął go po czym, tatuaż na jego ręce zaczął regularnie i dość szybko pulsować. Zamknął on drzwi na klucz i wsadził go w jeden z schowków serwitora. Mecha-czaszka wzbiła się w powietrze i zaczęła lustrować teren.

-Mam wszystko co jest mi niezbędne. Możemy ruszać.

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Odpowiedź #10
Położył palce na brodzie, zastanawiając się szybko nad tym co właśnie usłyszał. Nawet nie zamierzał tracić czasu na wyszczególnianie tego, że i on nie chciał jej wpuszczać do środka.
Patchouli Knowledge wysłała po niego czarta. Bo miała interes. Nie wiadomo jaki, ale... zwyczajowo wietrzył jakiś podstęp. Wejście na terytorium maga oznaczało zazwyczaj dobrowolne przyjęcie zasad jego własnej gry. Chociaż jeżeli jest magiem aktywnie wykorzystującym inkantacje, to miał na to metodę. Gorzej, jak działa podobnie do niego.
No i patrząc po tym, ma chowańca. Może nie jednego. No i sama lokalizacja była mocno ryzykowna, zwłaszcza gdy ma jakiś biznes w stosunku do niego. Zależy też, jak... za dużo nad tym rozważa!
-Hmmmm...-Mruknął po dobrych dwóch chwilach zastanawiania się-...w porządku, i tak miałem zamiar w niedługim czasie udać się do panienki Knowledge w pewnej sprawie. Jakbyś mogła chwilkę zaczekać...-Wszedł do środka swojego domu, szukając książki która to ponoć należała do magini. "Grimoire of nothing" się to chyba zwało. Takie białe coś, powinien mieć w swojej biblioteczce. Jak znalazł, to wrócił do diablika. Po drodze wpadła mu jedna, krótka myśl.
"Dlaczego ja?"
-Tak jak wspominałem, trochę powietrze dobrze mi zrobi. A wysłuchać nigdy nie zaszkodzi-Z książką w jednej dłoni, a laską w drugiej, postanowił dać się poprowadzić. Może usłyszała o jego starciu z Flandre? Może pamiętała jego imię z jednego z Grimuarów? Kto wie. Już z tych powodów wypadałoby w końcu się ruszyć, skoro nadarzyła się okazja.
Zachowując pewne środki ostrożności. Jego paranoja dobrze się odnajdywała w takich warunkach. A pierwszym z nich było zamknięcie swojego domu, o czym sobie przypomniał tuż przed wyruszeniem w drogę.
  • Ostatnia zmiana: Sierpień 18, 2015, 21:38:49 przez Ekkusu

Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Odpowiedź #11
<Hmmmmmm Nie jestem pewny... jak nie zapłacę to będzie mnie chciała zabić...kiedyś... to nie poprawia sytuacji... chyba że będę się trzymać blisko innych ludzi... ehhh... od przyszłości biorę ze sobą więcej rzeczy do obrony>
Nie uważasz że przedstawienie sytuacji klarownie nie byłoby lepszym pomysłem ? Każdy by wiedział jaka jest sytuacja i lepiej by to wyszło dla wszystkich, chyba się ze mną zgodzisz ? (lekki uśmieszek) Powiedzmy że dałem ci w podarunku wszystkie pieniądze które mam, choć nie jest ich jakoś dużo no ale, czego mogę oczekiwać z twojej strony ?

Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Odpowiedź #12
Forgus:
Huh - Westchnęła dziewczyna z ulgą. Widać spodziewała się, że będzie trudniej. - Za mną więc. - Powiedziała unosząc się w powietrzu. - Potrafisz latać? - Zapytała.
Jeżeli chcesz o coś jeszcze zapytać to mów, ale pytania mają być łatwe do zrozumienia... - Mówiła gdy ruszaliście. Niezależnie czy pieszo, czy drogą powietrzną.

Astrophel:
Sama niewiele wiem, tylko wykonuję rozkazy. - Zaczęła mówić dziewczyna. - Aczkolwiek byłam przy tym gdy panienka szukała osób do... czegoś. To wyglądało jak by patrzyła w wielką kulę rtęci po czym ruchem ręki formowała ją w wizerunki osób. Kolejno ułożyła się mapa prowadząca w różne miejsca. Wydawało mi się być to kompletnie losowe, ale był tam właśnie twój wizerunek i udało się znaleźć ciebie tam, gdzie wskazała owa mapa. - Wyjaśnienia były dość zawiłe. Mogłeś jednak może coś z nich wyciągnąć. 

Wyruszyliście. Diablica wzniosła się w powietrze chcąc polecieć aby było szybciej. - Polecimy? - Nie zależnie od odpowiedzi jaką drogę wolisz (lądową czy powietrzną), ruszyliście.

Dams:
Nie lubisz zagadkowości? Dodaje charakteru rozmowie. - uśmiech ani trochę nie spadał z twarzy dziewczyny. W jednej chwili trzymała w ręce twoją sakiewkę. Nie widziałeś by się ona chociażby ruszyła wcześniej. Podrzucając twoje pieniądza w dłoni powiedziała: - A więc uznajmy, że dałeś mi w podarku wszystkie pieniądze jakie masz. W zamian za to nie zabiję cię co najmniej przez kolejny miesiąc. Umowa stoi? - Wydaje się ona nadal być skłonna oddać tobie pieniądze jeżeli nie masz pewności co do zapłacenia jej. Aczkolwiek widać, że nie ma opcji na to by ją oszukać.

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Odpowiedź #13
Popatrzył się na nią trochę podejrzliwie
"...czytasz w moich myślach, czy masz dziwny tor rozumowania?" pomyślał. Następnie o tym, że metoda wykorzystywana przez Patchouli nie kojarzyła mu się z czymkolwiek konkretnym. Może jakieś bardzo luźne skojarzenia. Może poszukiwała osób o konkretnych zdolnościach? Może faktycznie było to przypadkowe. Chociaż wątpił.
-Możemy lecieć-Kiwnął głową, i poleciał za nią. Nie spieszył się jakoś specjalnie ale i nie guzdrał. Oszczędzał energię, która być może mogła mu się przydać do dalszych działań w dniu dzisiejszym.
...dziwnie się zachowywała. Chociaż może przesadzał.

Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Odpowiedź #14
<Ale chwila moja jak ? Naprawdę jest zwinna hmmm ej wcześniej nie mówiła że za wszystko da mi spokój na zawsze ?>
Wspaniały pokaz umiejętności, będę jednak skłonny odmówić. Gdy ci oddam prawie wszystko co mam będę żył ale w trudnościach i do tego miałbym problem przy kolejnym naszym spotkaniu. Jak ci nie oddam to przeżyję albo ominie mnie ostatni miesiąc mojego życia
<wyciągam rękę po moją sakiewkę>
Najwyżej odbierzesz sobie tą sakiewkę jak umrę. Cóż może przy kolejnym naszym spotkaniu będziemy mieć przy okazji jakieś inne tematy do rozmowy

(pytanie do GMa jako że trochę podróżuję i znam teren do to jakiego miejsca w miarę bezpiecznego mam najbliżej [i czy starczy mi sił żeby tam polecieć czy muszę iść po ziemi ] )
  • Ostatnia zmiana: Sierpień 19, 2015, 09:11:18 przez 11dam