Touhou.pl ~Human meets Danmaku~

Świat Zewnętrzny => 4um Games Center => Archiwum => Temat zaczęty przez: Michał w Sierpień 10, 2011, 19:16:13

Tytuł: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Michał w Sierpień 10, 2011, 19:16:13
Przepraszam za wszelkie niedoróbki (jeśli takowe są) i przecinki w złych miejscach.
****************
Ze wszystkich krain na świecie, żadna nie była tak spokojna i piękna jak Gensokyo - wymarzona wręcz utopia dla wszelkich stworzeń jak i ludzi, którzy chcieli odpocząć od codziennego zgiełku wielkich i nowoczesnych miast w Japonii. W tym miejscu jedynie co dominowało to wszędobylska flora ukazująca swoje najlepsze wnętrze poprzez różnorodne gatunki kwiatów, drzew i... grzybów, jakich pełno w Lesie Magii oraz czarującą aurą tajemniczości. Największą urodę jednak zauważano podczas wschodów i zachodów słońca, gdzie małe promyczki światła rozświetlały wtedy cały horyzont. Można wręcz sądzić, że to raj ziemi.

 W teorii...

Za pełnej wdzięku natury i pozornej harmonii, kryły się wieczne i brutalne boje między ludźmi, a krwiożerczymi youkai potrafiącym zimną krwią zabić człowieka. Spokój, o którym się mówi jest tak naprawdę przykrywką, żeby nie wyjawić faktu, że te rasy chętnie by się zniszczyły siebie nawzajem. Próba wejścia do jakiegokolwiek opuszczonego lasu zazwyczaj się kończyła śmiercią od potworów czyhających jedynie na świeże, miękkie mięso lub chcących ukoić swoje sadystyczne zapędy rozlewem czerwonej cieczy. Niebezpieczna kraina pełna dziwów wyciągniętych niemalże z koszmarów. Piekło na ziemi.

Też w teorii...

Tak naprawdę Gensokyo utrzymywało balans między dwoma wcześniej opisywanymi obrazami. Nazwanie go wyciszonym azylem byłoby dość trudne, biorąc pod uwagę, że owa harmonia jest często naruszana, lecz nie można również powiedzieć, że to bajkowa wersja szpitala psychiatrycznego pełnego psycholi, mogących w każdej chwili rozerwać innych na kawałki, żeby potem skonsumować ich zwłoki albo i gorzej. Mimo to, kraina ta nadal pozostawała pod względem krajobrazów szczególny zachwyt.

Ponownie doszło do czegoś, co powodowało niepokój mieszkańców. Tylko tym razem z większym hukiem. Dosłownie.

***

Pewnej bardzo ciemnej i cichej nocy, nagle na terenach Lasu Magii, rozległa się seria ogromnych huków, budzących natychmiastowo wszystkich mieszkańców. Okazało się, że to były eksplozje, przez które piękne arcydzieło matki natury stanęło szybko w ogniu. Żeby tego było mało nadal dochodziło do wybuchów i podpaleń. Całe niebo zakrył duszący i coraz to większy kłębek dymu, cała kraina została rozświetlona przez płonący las, a błogą ciszę zastąpiły krzyki pobliskich wróżek i youkai uciekającymi przed trawiącym wszystko płomieniem oraz kolejnymi łomotami. Scena ta wyglądała jakby wyciągnięta prosto z piekła. Wśród tego dramatu można było zauważyć co dziwnego. Blask, który pojawiał się i znikał jak szalony.

Ale kogo to obchodziło. Najważniejsze teraz było ratowanie płonącego cudu przyrody, żeby nie dopuścić do spopielenia Gensokyo.

Wszyscy mieszkańcy, w tym szczególnie Rezydencja Szkarłatnego Diabła, próbowali zgasić pożar. Niestety bez specjalnego skutku. Ogień okazał się potężny i dziki. Nawet cud deszczu wykonanej przez Sanae Kochiyę czy zaklęcia wody Patchouli dawało marne rezultaty. Remilia zaś za pomocą Gungira oraz Flandre przez swoją moc do destrukcji niszczyła niepodpalone jeszcze drzewa, by zatrzymać jakoś żar.

Mieszkańcy obawiali się najgorszego. Sytuacja była krytyczna oraz bardzo napięta. Jedynie co może było robić to próbować jeszcze raz, aż do skutku.
****
Osoby, które nie pochodzą z Lasu Magii, mogą wybrać miejsce, od którego mogą zacząć grę.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Sierpień 11, 2011, 00:08:59
Siedział w barze w Wiosce Ludzi, kończąc pić dość spory kubek czekolady, gdy z zewnątrz zaczęły dochodzić dość gwałtowne odgłosy.
Ho ho, ciekawe, co za cholerstwo się bawi o tej porze. - Pomyślał, po czym opuścił lokal i spojrzał w kierunku, z którego dochodziły dźwięki. Jego oczom ukazały się płomienie i dym unoszący się nad Lasem Magii.
Nie wygląda to na zwykły pożar, skąd te wszystkie wybuchy... Pewnie to te zasrane żółwie... Lepiej to sprawdzę, może dorwę jedną z tych ich zabawek.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: critz w Sierpień 11, 2011, 01:41:58
(Jakbym przeholował z ingerencją w sytuacje i postacie, daj znać.)

Cristiano obserwował ze Świątynii Moriya płonący Las Magii. Jakkolwiek z daleka wyglądał on pięknie, niczym kula ognia rozświetlająca horyzont i nocne niebo, tak on zdecydowanie nie był w stanie tego widoku docenić. Zbytnio przejmował się tym, co teraz robi kapłanka świątynii - niemal zaraz po wybuchu pożaru pobiegli razem do lasu od strony świątynii, lecz Critz na darmo - wcześniej tego dnia ciężko pracował w świątynii oraz stoczył kilka walk danmaku z tengu w ramach treningu boskich mocy, przez co ze względu na specyfikę i ograniczenia czasowe jego przyzwań, nie pozostało mu dość mocy by użyć ich do pomocy przy gaszeniu, a do tego był fizycznie wyczerpany. Gdyby tylko wiedział wcześniej...

Od tamtej chwili upłynęło już sporo czasu, a przynajmniej tak mu się wydawało. Godziny ciągnęły mu się niemiłosiernie - zazwyczaj po pobudce mógł już bez najmniejszego problemu przywołać kopie bóstw, lecz teraz nie mogło być mowy o spaniu. W końcu najdroższa mu osoba jest tam w środku tego ognia. Chociaż ona i boginki powiedziały mu, że wszystko będzie dobrze i że najpierw musi odpocząć a potem działać, to zjadało go poczucie bezsilności...

-"Kurwa mać!" - Uderzył pięścią o podłogę, po kolejnym zerknięciu na płomienie z maty do spania przez okno w pokoju sypialnym. Widok nie napawał optymizmem...Poza tym z daleka wydawało mu się, że część drzew upada zanim jeszcze strawi je płomień...A jeśli ktoś specjalnie niszczy las?

"To nie wygląda jakby miało zgasnąć, i chyba dalej się rozprzestrzenia...A jeśli coś jej się stało...Muszę chociaż sprawdzić, bo oszaleję. Dość tego!" - Postanowił, że wymknie się i pobiegnie w stronę lasu, co też jak najostrożniej uczynił, z szczerą nadzieją że tyle czasu regeneracji many wystarczy, aby na nowo móc skorzystać z mocy bóstw. Nie miał pojęcia, czy jest już prawie ranek, czy środek nocy. Kompletnie stracił poczucie czasu, ale wiedział jedno...o ile psychicznie powoli nie wytrzymywał presji, o tyle fizycznie był gotów dać z siebie wszystko.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Sulejman w Sierpień 11, 2011, 17:25:27
Natalia unosiła się pośrodku swojego plateau, rozmyślając z zamkniętymi oczyma. Nagle otworzyła oczy, poruszona jakimś wstrząsem. przeciągnęła trzymanym w ręce pędzlem, tworząc niewielki prostokąt, który pokazał jej niewyraźny obraz płomieni, trawiących las.
Przyglądała mu się chwilę obojgiem oczu, po czym prawe obróciło się i spojrzało w bok, w ciemnoniebieską przestrzeń plateau. ściany przyjęły gębszy odcień błękitu, zamigotały na nich gwiazdy. Oko spojrzało na dół, gdzie ukształtowała się wielka, zmiennokształtna plama żółtego. Po chwili obraz nabrał ostrości i widać było płonący w dole las.
Natalia spoglądała na niego przez chwilę, rozmyślając.
myśli (uwaga, obrazy)
(http://www.freefoto.com/images/33/15/33_15_15---Fire-Flame-Texture_web.jpg)
(http://www.zspbenice.pl/pliki/zspbenice/Image/LAS.JPG)
(http://2.bp.blogspot.com/_zTNN7RuruvA/TIOZ1aBjfRI/AAAAAAAACJI/eoHWIndWPow/s1600/Edward_Munch_Krzyk.jpg)
(http://jdw-art.com/wp-content/uploads/2011/05/Sad-Tale-Of-Tenderloin-Art-Thief-Comes-To-A-Close-With-Probation.jpg)
uśmiechnęła się pokrzywionymi zębami, po czym machnęła pędzlem jeszcze raz. obraz pożaru przybliżał się coraz szybciej, a gdy był już całkiem blisko, Natalia otworzyła plateau, stając twardo na ziemi. Teraz pożar wokół niej nie był już odtworzonym obrazem, ale rzeczywistością. Uśmiechnęła się i chwyciła swój pędzel mocniej, rozglądając się, czy w pobliżu jest ktoś jeszcze.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Chris w Sierpień 12, 2011, 16:26:50
W korytarzu było słychać donośny dźwięk biegnących obutych stóp. Po czym nastąpiło chlupniecie i kilka soczystych przekleństw.
Na środku korytarza leżał Ranalcus z dwoma już pustymi wiadrami na. Woda któa miała pomóc ugasić pożar wsiąkała w dywan.
Zaklął pod nosem, wstał obejrzał przemoczone spodnie. Po czym odwrócił się i pobiegł z powrotem do kuchni napełnić wiadra.
Ogień we wschodnim skrzydle już dostał się do środka. Była to lokacja gdzie mieściła się główna kuchnia rezydencji. Miejsce najcenniejsze dla kucharza.
Podsunął pod kran wiadro, po czym odkręcił go drżącą ręką.
- Szybciej, szybciej. Bo mi chata pójdzie z dymem. - Wymruczał pod nosem.
Wiadro napełniało się powoli, zbyt powoli.
- Coorva! - Zaklną znowu.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Michał w Sierpień 12, 2011, 18:06:40
Nice
****
von Suzumien

Mercurius miał już się wybrać na zwiady, aż nagle zabójczym tempem z płonącego lasu przybiegła lekko zraniona, bardzo zadyszana dziewczyna znana w Gensokyo jako lalkarz - Alice Margatroid. Ona i jej lalki były nieco osmolone, ale to nie było ważne. Zaraz po przyjściu padła na chwilę na kolana, przy okazji biorąc kilka głębokich oddechów. Wreszcie zaczęła mówić dość szybkim tchem:
-Opuście tą wioskę! To miejsce za chwilę stanie w ogniu!
Chwilę po tym rozległ się wybuch budki koło baru zabijając przy tym kilka ludzi. Mieszkańcy, widząc coraz to bliżej płomienie oraz następujące eksplozje, zaczęli panikować i uciekać w popłochu, w kierunku świątyni Hakurei biorąc najważniejsze rzeczy.

Biedna kapłanka. Widocznie będzie miała dzisiaj sporo gości.

Critz

Tymczasem nad płonącym lasem, poza kłębem dymu można było dostrzec trzy sylwetki, które trudno nie rozpoznać, jeśli się znało kadrę świątyni Moriya. Kanako była najdalej od dwóch pozostałych dziewcząt i niszczyła swoimi filarami jeszcze niepodpalone drzewa by pożar nie rozprzestrzeniał się na dalsze, zarośnięte obszary Gensokyo. Zaś Suwako wraz z Sanae próbowały gasić ogień. Jedna swoimi najsilniejszymi już kartami bazujących na wodzie, a druga na największych cudach, które wywołują deszcz. Każda z tych rzeczy zaczęła nieco dawać efekty.

Żar rozchodzący się przez sam pożar był piekielny. Temperatura jak i dym znacznie utrudniały gaszenie. Wiele youkai jak i ludzi o mało z tego powodu nie wpadło prosto w diabelskie sidła. Niestety jedna z dziewczyn ze świątyni Moriya nie miała tyle szczęścia. Chwyciła się nagle za głowę, zaczęła ciężko oddychać, po czym zemdlała i wpadła prosto do piekła jakim jest teraz Las Magii.

To nie sprzyjało nic dobrego...

Sulejman

Natalia rozglądając się nikogo już nie zauważyła. Przynajmniej nie w tym momencie. Nagle kobieta usłyszała za sobą pewien tajemniczy głos. Brzmiał bardzo dojrzale i spokojnie. Osoba ta widocznie nie przejmowała się wszędobylskimi wybuchami i żarem:
-Rozumiem, że wreszcie masz niezłą frajdę. - Po czym lekko się zaśmiała.

Sądząc po lekkim śmiechu musi być silna. W końcu im silniejsza postać, tym weselsza.

Chris

Nagle na zachodniej części Rezydencji Szkarłatnego Diabła rozległ się dość głośny łomot. Trudno powiedzieć, że to była jakaś eksplozja. Bardziej przypominał upadek jakiegoś metalu z dużej wysokości. Rozległa się panika wśród pokojówek. Co je tak mogło przerazić?

A żeby tego było mało, to z kranu przestała lecieć woda, z powodu pęknięcia w rurze. Przeźroczysta ciecz zaczęła się wylewać po kuchni ze wszystkich stron. Może to i dobrze?

Deviol

Niestety ów punkt przez dłuższy czas się nie pokazał. A nawet, jeśli by tam był to nie można by było tam wylądować z powodu zabójczej temperatury z płonących drzew i wszędobylskiego, drażniącego płuca dymu. To na pewno nie może być zwykły ogień. Jedynie co można było zrobić to iść do miejsca gdzie jeszcze płomień nie strawił doszczętnie matki natury.

Ponadto gdzieś z daleka nadal widać ten przeklęty błysk. Czyżby to był youkai? Człowiek o niezwykłych zdolnościach? A może to nie jest w ogóle stworzeniem? By się tego dowiedzieć trzeba byłoby to sprawdzić, ale nie można robić dwóch rzeczy jednocześnie. Pozostaje więc podjąć decyzję.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Sierpień 12, 2011, 20:05:24
Patrzył przez chwilę na rozpaloną twarz lalkarki, po czym potraktował ją lekką falą zimna.
Eksplozje już tutaj... To chyba coś więcej. Może powinienem wrócić do domu, zamiast bezsensownie zagłębiać się dalej w żywioł? Nie chciałbym jednak zastać spalonego pustkowia, gdy tu wrócę... Tak czy siak, lepiej się stąd wynosić, a w obecnej sytuacji nawet to może być problemem. Cóż, nie ma się co cackać.
- Znak Zimy "Styczniowa Noc". - Powiedział, używając jednej ze swoich kart zaklęć celując w miejsce, z którego dopiero co zaczął rozprzestrzeniać się ogień. Fala zamieniająca otoczenie w skute lodem chałupy i śnieżna zamieć ruszyły na spotkanie pobliskim płomieniom.
- Chodźmy więc. - Zwrócił się do dziewczyny podając jej rękę, by pomóc jej wstać.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Chris w Sierpień 14, 2011, 12:35:01
Miał już tego po dziurki w nosie. No ale przynajmniej nie spłonie mu kuchnia... Tylko zaleje ją.
Ranalcus podbiegł prędko do wynalazku Kappy zamontowanego  w zeszłym tygodniu.
"Szafka mrożąca jedzenie. Kappa technology inside" głosiła naklejka na obudowie.
Czym prędzej odłączył "Kabel zasilający piorunem" bo Kappy mówiły że nie może się on po włączeniu stykać z wodą.
Po odłączeniu wybiegł z kuchni zmierzając w stronę zamieszania.
Złapał najbliższa pokojówkę za kołnierz.
- Co się stało, co to był za łomot? Przestańcie panikować tylko weźcie się do roboty! - wykrzyczał w twarz dla wróżki.

Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: critz w Sierpień 14, 2011, 14:30:25
Critz dobiegł na skraj lasu w miejsce, gdzie wcześniej rozdzielił się z Sanae. Był tak zasapany, że czuł bicie własnego serca, dym drażnił jego nozdrza i gardło a żar osłabiał wzrok. Jednak potrafi obchodzić się z ogniem, a poza tym nie liczyło się to teraz dla niego. Mrużąc oczy udało mu się dostrzec trzy sylwetki ledwo widoczne za ścianą płomieni, lecz po ich umiejętnościach i głosach, które ledwo słyszał wśród wrzasków i wszechobecnego szumu, upewnił się, że to ich szuka. Nim zdążył zebrać myśli, zauważył jak jedna z sylwetek upada...
-"A..a...s...Sanae!! Lady Kanako!! Lady Suwako!!" - Wykrzyczał. Nie wiedział, czy jego głos dotarł, lecz nie było czasu do stracenia. Panicznie pochwycił w ręce talizmany, których pasa nawet nie zdążył założyć gdy w pośpiechu zabrał go ze świątynii wybiegając, i zadeklarował...
"O, ziemii z której jesteśmy zrodzeni, użycz mi swojej siły...Persona...Suwako Moriya!" - Wypowiedział w nadziei, że uda mu się zmaterializować widmo oraz boską moc Suwako, chwytając jednocześnie do kieszeni spodni po kartę Wystrzał gejzeru, którą miał zgasić ścianę płomieni dzielącą jego i resztę.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Michał w Sierpień 14, 2011, 19:09:28
Niestety Sulejman zostaje na chwilę wyłączony z gry z powodu niedania tekstu. - Usprawiedliwione.

Kolejne poczynania spodziewajcie się jutro rano/południe lub dzisiaj w nocy.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Sierpień 15, 2011, 00:34:16
Od Sulejmana:


Natalia wyskoczyła w górę, obróciła się w powietrzu i rozejrzała się wokół siebie. Lewe, czerwone oko biegało jak szalone, obserwując całe otoczenie, a niebieskie spojrzało w stronę, z której dochodził głos. Wśród kłębów dymu nie było widać, kto mówił, ale zaczynała się domyślać. Wzięła pędzel i stworzyła niewielki obraz w powietrzu między sobą a nieznajomym.
Spoiler (pokaż/ukryj)
(http://fc06.deviantart.net/fs70/f/2011/079/2/6/sketch__divine_yukari_yakumo_by_scull_kun-d3c3t5a.jpg)

Skończywszy, namalowała obok duży znak zapytania. Skończywszy, uśmiechnęła się, szczerząc zęby i w parę sekund namalowała jeszcze kilka obrazów

Spoiler (pokaż/ukryj)
(http://slightlyrelevant.com/sr/wp-content/uploads/2010/10/Village_in_Fire_by_fenkylima.jpg)
(http://img.interia.pl/facet/nimg/Kobiece_orgazmy_2679699.jpg)

Skończywszy, spojrzała przed siebie, patrząc szeroko otwartymi oczyma i uśmiechając się szeroko.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Michał w Sierpień 15, 2011, 08:50:35
Nieco krótsze od poprzedniego, ale niestety nie miałem wtedy sił, bo jestem od kilku dni niewyspany.
***
von Suzumien

-Dzięki, ale sama sobie poradzę. - odpowiedziała Alice, po czym z trudem, ale jednak wstała z ziemi. Zaczęła uciekać wraz Mercuriusem z wioski.
Tym w punkcie zero jakim jest (a raczej była) pobliska budka pojawiła się mała, aczkolwiek silna zamieć śnieżna, która zamrażała wszystko na swojej drodze. Mimo to słabo radziła sobie z ogniem, który widocznie bez problemu trawił śnieg i lód. Płomień zrobił się mniejszy, ale nie gasł. To nie może być zwykły pożar. Musi być magiczny skoro nawet po tak wielu próbach nie przestawał się palić.

Tymczasem w wiosce ludzi, wszystko wyglądało jakby przebiegło przez nie niewidzialne tornado. Eksplozje coraz to częściej pojawiające się na ścieżkach. Wszędobylski ogień. Ot ściana ognia (danmaku) można być rzec.

Ciekawe jaki będzie wynik na końcu...

Critz

Mimo bardzo dobrej próby zmaterializowania mocy Boga, owe widmo nie ukazało się. Jakby proces ten było przez coś blokowany. Jedynym więc sposobem było przejście przez ścianę ognia, aż do Suwako i Kanako, by one obie nie stały się kolejnymi ofiarami piekielnego żaru albo ratować Sanae, by ta się nie spopieliła.

Decyzja choć była raczej prosta dla Christanio, istniało ryzyko podpalenia siebie samego, a ogień nie wydawał się zwykłym płomieniem.

Chris

Wróżka próbowała coś wyszeptać, ale z powodu śmiertelnego wręcz strachu jąkała się jak szalona
-B-B-B-Bom... - później silnie wrzasnęła - BOMBA! Wielka ogromna bomba spadła w bibliotece i zaraz wybuchnie!! - Szybko wyjaśniła po czym, urwała się z ucisku Ranalcusa i uciekała w kierunku bramy Rezydencji Szkarłatnego Diabła.

Wspaniała noc. Pożar, pęknięta rura, a do tego jeszcze i bomba.

Deviol

Nagle jakiś bardzo szybki obiekt przeleciał przez mantę raniąc ją pociskami. Pozostawił za sobą smugę białego dymu o wyjątkowo dziwnym zapachu. Pływająca w przestworzach zaczęła spadać do Lasu Magii wraz Deviolem. Choć leciał szybko, można zobaczyć czym to było i okazało się, iż jest to... samolot. Czarny samolot zmontowanymi działkami automatycznymi jedną na spodzie kadłuba i cztery po każdej ze stron skrzydeł. Choć w świecie rzeczywistym jest to nieco niemożliwa taka ilość broni z powodu ich ciężaru, ale trzeba pamiętać, że to Gensokyo - wszystko jest tutaj możliwe. Trudno uwierzyć, że takie małe coś mogło spowodować tyle zniszczeń.

W każdym razie widocznie jest ważna albo ewakuacja albo wpadnięcie wraz mantą do centrum ognia. Choć obie skończą się bardzo twardym lądowaniem.

Sulejman

-Miłe, że wreszcie ktoś nie rozpoznał nie musząc mnie widzieć~. - powiedziała tajemnicza kobieta. Przeszła przez grubą smugę dymu, ujawniając swoją tożsamość. Owa kobieta była jedną z najpotężniejszych youkai w Gensokyo - Yukari Yakumo znana również jako "Youkai Granic"... ewentualnie jako "Cholera Granic" jak to Reimu ją nazywała.
-Mamy wspaniałą noc, nieprawdaż? - powiedziała, po czym usiadła na jednej z swoich czarnym, pełnych w oczach przejściu. - Jeszcze nigdy nie było tak jasno i... niebezpiecznie. Ciekawe wręcz zjawisko.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Chris w Sierpień 15, 2011, 09:19:06
Bomba? - pomyślał przez chwile i jedyne co mu się skojarzyło to jak ostatnio widział Master Sparka tej złodziejki Marisy. I chyba właśnie to nazywają "bombą". Po czym przypomniała mu się jedna rzecz, Pan Rinnosuke miał "automaty do gry" z świata zewnętrznego których nie chciał nikomu sprzedać. Ale czasami dawał na nich pograć. I tam był też metaliczny przedmiot zwany bombą.
Ranalcus bez opamiętania pobiegł do Biblioteki, przelatując nad uciekającymi wróżkami-pokojówkami. Znając życie to Panienka Patchouli i Koakuma siedzą tam jeszcze i próbują ratować książki. Trzeba je stamtąd zabrać nawet siłą.
Po kilku chwilach doleciał do drzwi biblioteki.
- Patchouli! Koakuma! Jesteście tutaj!? - wrzasną z cała dostępną mu siła.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Sierpień 15, 2011, 11:48:47
To pewnie jakiś długo przygotowywany atak przeciwko ludziom. Brawo, youkai, musicie być z siebie dumni. Choć z drugiej strony, co ze sztuczkami Keine? Może całe Gensokyo ma być przez to ogarnięte? Tylko youkai chcieliby czegoś tak bezsensownego...
- Masz jakieś pojęcie na temat tego, co się tu dzieje? - Zwrócił się do zmachanej lalkarki.
Swoją drogą, ciekawe, czy tacy jak ona, którzy wcześniej byli ludźmi, powinni być traktowani jako człowiek pod względem psychiki? Tak czy siak, na winną nie wygląda.
Raz na jakiś czas korzystał ze swojej mocy, by jakoś sobie radzić z przeszkodami. Utrzymywali w miarę szybkie tempo, to już chyba niedaleko.

*  *  *

Od Sulejmana:

Natalia uśmiechnęła się w odpowiedzi. Rozłożyła ręce i wykonała zgrabny piruet. Podbiegła na chwilę do ognia i podchwyciła pędzlem płomień. Ponownie wykonała parę piruetów, trzymając dalej pędzel w dłoni i zostawiając ognisty ślad w powietrzu, podobny do wstęgi świetlistej farby. Spodobało jej się to. Zaraz jednak przyjrzała się bliżej płynnym ogniom. Coś ją zaciekawiło w jego odcieniu. Musiała to sprawdzić

Otworzyła przejście do plateau i wyciągnęła ze środka paletę z farbami, na której krasowały się barwy żywiołów. Pędzlem nałożyła zebrany płomień na środek. Zamknąwszy plateau, usiadła obok Yukari i nabrała pędzlem zwykłego ognia. Przesunęła pędzlem w powietrzu ponownie. Przyjrzała się obu z rosnącym zainteresowaniem.

Spojrzała na rozmówczynię. Usunąwszy płomienistą farbę z pędzla, namalowała w powietrzu znaki:

Spoiler (pokaż/ukryj)
(http://www.japanese-name-translation.com/site/kanji/fire.gif)(http://www.stickerart.com.au/images/products/0911-330-kanji-book.png)
<Pierwszy znak oznacza ogień, drugi "źródło/sens/przyczynę/pochodzenie">
Spojrzała pytająco na Yukari.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: critz w Sierpień 15, 2011, 14:56:37
-"Kurwa mać! Nie teraz!" - Wykrzyknął po nieudanej próbie przyzwania. Myśląc, że zepsuł coś w nerwach spróbował jeszcze raz, z takim samym skutkiem. Stał przez chwilę sparaliżowany strachem i rozpaczą bezradności, lecz po chwili ocknął się gdy uderzyły go czarne myśli...nie może teraz przestać!...nie może...
Na szczęście przyszedł mu do głowy pomysł. Pomysł szalony, ale teraz nie zamierzał wybrzydzać - zdjął z siebie koszulę, zawiązał ciasne supły na rękawach i zaczął szukać miejsca, gdzie ściana ognia byłaby niska lub cienka, a więc możliwie do przejścia, po czym chwycił koszulę za kołnierz, skręcił go kilkanaście razy i nabrał jak najwięcej piachu i ziemii do koszuli, po czym energicznie sypnął w wybrane miejsce, jednocześnie wstrzymując oddech i przygotowując się do skoku przez płomienie, po którym rzuci się na ziemie by ugasić ewentualne płomienie na spodniach. W ten sposób może przynajmniej nogi będzie miał nienaruszone. Przed skokiem zasłonił także twarz trzymaną koszulą.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Michał w Sierpień 17, 2011, 18:15:27
Chris
Nie usłyszał żadnej odpowiedzi, chociaż obie dziewczyny znajdowały się w bibliotece. Bomba okazała się być naprawdę bombą. Była wielka, coś w rozmiarze odległości dwóch regałów między sobą, i stalowa. Przybierała kształt najzwyklejszej atomówki, która po zrzuceniu zmiotła z powierzchni ziemi Hiroszimę czy Nagasaki. Pośrodku znajdował się czas do detonacji. Zostało jedynie pięć minut...

Tymczasem Patchouli klękała nad kablami próbując ją unieszkodliwić. Podczas, gdy Koakuma podawała narzędzia z małej czarnej skrzynki lezącej na stole.

von Suzumien
Gdy Mercurius wraz z Alice byli bliscy wyjścia z wioski ludzi czekała ich nieprzyjemna niespodzianka. Wyjście było zablokowane przez stertę wypalonych pni, a wydobywający się z nich ogień tworzyło ścianę przez którą tylko osoba potrafiąca lecieć bardzo wysoko mogła by przejść. Nie można również wyślizgnąć między budynkami, bo te już były już spopielone przez płomienie.

Powrót też raczej nie wchodził w grę. Więc widocznie to była sytuacja bez wyjścia.

Critz
Poświęcenie białawej koszuli oraz szalony pomysł opłacały się. Christiano dzięki pokrywającą go warstwie piasku i ziemi przedostaje się bezpiecznie przez warstwę ognia. Tylko jest mały kłopot...

Broń Sanae się paliła. Jeśli papierowa część dotknie drewnianą, a drewniana jakiegoś choćby malutkiego skrawku materiału Sanae stanie się smażoną kapłanką.

Deviol i Sulejman

-Sama nie wiem, ale jest ktoś kto już wie co się stało. - powiedziała Yukari po czym spojrzała się na bok, na pobliskie drzewa w których można było zobaczyć pewną sylwetkę wampira... i innego niewidzialnego youkai czyhającego za nim, za krzakami. Dość nieudolnie, więc raczej trudno go nie zauważyć. Sam w sumie wiedział ze został złapany, więc zaczął uciekać cały czas potykając się o pobliskie gałązki.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Sierpień 17, 2011, 21:34:45
Cholera, udusimy się zanim nad tym przelecimy... Może uda się jakoś zabezpieczyć i szybko przez to przelecieć, ale biorąc pod uwagę dziwną naturę tego ognia, mogłoby to być zbyt ryzykowne... Trzeba sprawdzić, czy szybki przelot przez to jest możliwy.
Rozejrzał się nieco po otoczeniu pełnym spopielonych gratów i martwych ludzi. Podszedł do jednej z ofiar, wyjął miecz i uciął jej rękę, po czym otoczył ją taką warstwą śniegu i lodu, która by zbytnio nie unieruchomiła dziewczyny (którą jeszcze planował zapytać o parę rzeczy), po czym szybko włożył obiekt testowy w ścianę ognia i rzucił na ziemię nieopodal.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: critz w Sierpień 18, 2011, 17:49:48
-"Khy khy...chyba jestem w całośc- o kur..." - Spostrzegł Sanae leżącą z płonącą Onusą w ręku.
-"SANAE!! WYRZUĆ TO!!!" - Wykrzyknął na całe gardło. Jeśli zaraz nie wstanie, spłonie. W ułamku sekundy który wydawał mu się wiecznością Critz podjął decyzję - podbiegł do kapłanki tak szybko jak pozwoliły mu nogi, wbił ręce w ziemię, nabrał jednym ruchem w garść tyle błota, ile mógł unieść i cisnął w płonącą drewnianą rozgę, a gdy tylko trafił, wyrwał ją Sanae z ręki nie patrząc czy płomień do końca zgasł i zaczął trzeć o glebę by ją ugasić, jednocześnie nawołując.
-"Sanae! Żyjesz? Ocknij się jeśli mnie słyszysz!!" - Miał nadzieję, że to odniesie skutek. I tak będzie musiał ją stąd jakoś zabrać, o ile jeszcze żyje...
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Sulejman w Sierpień 19, 2011, 22:40:15
Natalia spojrzała we wskazanym przez Yukari kierunku. Lewe, czerwone oko rozwarło się, celując w uciekającego youkai. Zerwała się z miejsca, wyskoczyła ponad ziemię i zamknęła się w plateau, by przelecieć szybciej. Chciała dogonić go, złapać w plateau i sprawdzić, kto to. Może też trochę go podręczy?
Wampir również ją interesował, ale wolała nie zaczynać z nim walki. Jego również chciała zamknąć w plateau, gdy doleci, ale nie z zamiarem walki.
Z samej ciekawości.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Michał w Sierpień 21, 2011, 12:05:20
Sulejman
Natalia bez problemu zamknęła uciekającego youkai. Uderzyła się o jedną ze ścian abstrakcyjnej przestrzeni co poskutkowało, że jej niewidzialność zanikła. Na pierwszy rzut oka trudno powiedzieć kto to był, ale mimo to bardzo łatwo zgadnąć, jeśli się wie, że owe stworzenie niosło ze sobą jakiś parasol z językiem.

Dziewczę nie wyglądało na zbyt mądre skoro chciała kogoś zaatakować podczas pożaru.

critz
Sanae się nie budziła, lecz (jeszcze) żyła skoro oddychała. Paląca Onusa nie przestawała się palić, więc płomienie szybko wysuszyło i podpaliło błoto.

Wtem nagle w Sanae trafił lodowy sopel. Przeszył jej brzuch przy okazji odmrażając ranę. Najdziwniejsze było to, że ów lód nie roztopił się przez temperaturę, ani płomienie. Dopiero znikł po uderzeniu w Sanae. Niedaleko można jednak zauważyć pewną lodową wróżkę z niebieskiej sukience. Ta zaczęła krzyczeć "Jestem najsilniejsza!" przy okazji gasząc pożar.

von Suzumien
Lód został w mgnieniu oka roztopiony, ale sama ucięta dłoń przeszła bez szwanku. Tylko raczej nie będzie się samego siebie mroziło, bo to by było dość absurdalne.

Alice trzymała cały czas w pogotowiu swoje siedem lalek. Może...?
*****

Chris: czas bomby został przyspieszony o dwie minuty.
Deviol: nagle do jednego z ubrań wleciała iskra.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Chris w Sierpień 21, 2011, 12:35:19
- Pa.. Panienko Patchouli! - wykrzyczał po chwili paniki.
Chwycił magiczkę za bark.
- Zostaw to! Musimy uciekać! Rezydencje sie odbuduje, księgi się kupi nowe! Ale życia nie odzyska!
Ranalcus nie wytrzymał, patrzył jak liczby na liczniku leciały w dół, coraz mniej czasu, coraz mniejsza szansa na ucieczkę.
Jeśli czegoś nie zrobi to mag Kani go zabije, poćwiartuje i ugotuje w gorącym oleju, czy co tam robią wściekli magowie.
Wziął sprawy w swoje ręce.
- Koa! Czy jeszcze ktoś został w rezydencji?!
Objął Bibliotekarkę i podniósł ją. Trzymał ja jak pan młody trzyma pannę młodą.
- Powiedziałem zostaw! Koa uciekamy jak najdalej stąd!
Po czym poleciał w stronę najbliższego okna i... przebił się przez nie barkiem nie zwalniając. Po czym przyspieszył jak najszybciej uciekając w jakieś bezpieczne miejsce.
Całą swoja energie życiową przeznaczył na jak najszybsze przyśpieszenie.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Sierpień 21, 2011, 16:23:08
- Mój plan chyba już znasz. Otoczę nas warstwą ochronną i szybko przeprowadzę przez ogień. Nie wiem, czy ciebie może to nieco unieruchomić, ja jestem przystosowany. Jeśli masz jakiś dobry pomysł, to mów szybko, nie znam zbyt dokładnie ani twojej mocy, ani możliwości tych lalek. Być może możemy ich użyć, by nieco rozproszyć ogień, gdy będziemy realizować mój plan. W każdym razie, jeśli nie masz lepszych propozycji, to ruszajmy natychmiast. - Powiedział do dziewczyny, po czym otoczył się tą samą warstwą, której użył wcześniej na kończynie nieboszczyka.
W sumie, jakby tak zamrozić parasolkę i trzymać ją przed sobą podczas przelotu... Nie jest to zbyt aerodynamiczne, ale magicznego lotu zbytnio nie spowolni, a na pewno zwiększy bezpieczeństwo.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Sulejman w Sierpień 22, 2011, 00:49:59
Natalia przyjrzała się z ciekawością złapanej. Postanowiła się z nią lekko zabawić. Na początek zmieniła przepływ czasu, by płynął dwa razy szybciej wewnątrz plateau względem czasu wszechświata. Żeby nie ominęło ją za dużo akcji w rzeczywistości.

Potem przeszła do dzieła: najpierw odtworzyła wewnątrz obraz płonącego lasu, jaki ich otaczał, gdy zamknęła youkai-kę. Teraz jednak ognia było dużo więcej, szybciej się przemieszczał i otaczał ją ze wszystkich stron. Natalia zaimitowała również podmuch ciepła i swąd dymu (nie starając się, by był bardzo realistyczny. Nie chciała się zmęczyć szybko)

Po kilku sekundach czarno-żółto-czerwone ognie zaczęły przybierać wygląd twarzy. Twarzy o pustych oczodołach, z wyrazem wielkiego bólu, które patrzyły na uwięzioną. Jedna z nich otworzyła niekształtne, ziejące czernią usta, i wydała z siebie niski charkot.


To powinno wystarczyć, by trochę nastraszyć intruza.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: critz w Sierpień 22, 2011, 03:26:38
Cristiano po rzuceniu typowo wojskowej wiązanki łaciny cisnął Onusą jak najdalej. Muszą stąd znikać, i to teraz. Gdy tylko się podniósł i już zamierzał wykonać ruch w kierunku kapłanki, spojrzał w jej stronę przekonany, że oczy go okłamują przez ten cały żar. Mózg chyba musiał się z nimi zmówić, gdyż nijak nie mógł uwierzyć w to co widział. Jednak niezmieniający się pod żadną prośbą ani groźbą obraz przed jego oczyma rozwiał wszelkie wątpliwości - Sanae została przebita soplem lodu. Stał tak przez kilka sekund z ustami otwartymi do granic możliwości, nie mogąc wydusić z siebie słowa, aż nie usłyszał samochwalskiego wyznania rzuconego dziecinnym głosem.
-"k..kk...Kim ty kurwa jesteś!? Czego od nas chcesz!?" - Wydarł się. Może nie było to najmądrzejsze posunięcie w sytuacji bycia bezbronnym, ale kto mógł się od niego spodziewać teraz rozsądku? Na szczęście do dalszej strategii wymagany był tylko instynkt - Critz podbiegł do kapłanki, wsunął jej obie ręce pod plecy, uchwycił ją i z całą siłą jaka mu pozostała zaczął biec w stronę, w której widział pozostałe dwie sylwetki, rozpaczliwie krzycząc jednocześnie imiona Lady Kanako i Suwako na całe gardło. Może jakimś cudem ucieknie poza zasięg napastnika i pożaru z pomocą boginek, ale prędzej zginie tu niż da Sanae skonać.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Michał w Sierpień 22, 2011, 19:25:40
Chris
-Została tylko Remilia, Flandre i Sakuya.
-Zapomniałaś o "pani" przed ich imionami. - przerwała bibliotekarka.
-Czepiasz się. - odpowiedziała mała diablica, po czym zaczęła tłumaczyć dalej:
-Próbowałam je przekonać, aby uciekały, ale nic to nie dało. Nie chciałam, aby poszły na pewną śmierć, ale ostrzegły mnie, że zostanę zabita, jeśli będę próbowała im pomóc. Remilia chyba wyjaśniała, że jeśli Rezydencja "zginie", to "zginie" wraz z nią.
Wtedy do rozmowy wtrąciła się ponownie Patchouli, która mimo trudności w oddychaniu i dużego nacisku na brzuch przez Ranalcusa mogła spokojnie mówić.
-Przecież ona i jej siostra są nieśmiertelne. O Sakuyę nie jestem pewna... ani o... - tu zrobiła chwilową pauzę - wszystkich innych.
Diablica opanowała chwilowo gęsia skórka, przełknęła ślinę i zapytała się:
-Co m...masz na myśli?
Patchouli wzięła głęboki oddech.
-Bo widzisz... Bronie można wyczarować tak, by one albo niszczyły wszystko, ale nie zabijały ludzi albo vice versa - mordowały wszystko co żywe i ludzkie, ale pozostawić nieożywione obiekty nienaruszone. Tą, którą próbowałam zdetonować, ale Ranalcus mi przeszkodził, jest nastawiony na tą drugą opcję. Chciałam wyjaśnić Remilii, że nie ma sensu zostawać w Rezydencji na niby "pewną śmierć", bo nic się nie stanie temu domowi, ale ona wiedziała lepiej i nakazała mi się zamknąć pod groźbą wydalenia z tego miejsca. Mogłabym ją wcześniej wyłączyć, by uniknąć detonacji, ale teraz jest już za późno. - skończyła tłumaczyć.
-Nieźle gadasz jak na duszoną. - powiedziała Koakuma lekko się potem śmiejąc.
-Taa... - odpowiedziała sarkastycznie bibliotekarka. - Jedyne wyjście to ucieczka albo do Makai lub do świata Meta albo miejsca, gdzie eksplozja nie dosięgnie, takie jak Hakugyokurou.
-W takim razie nie ma czasu do stracenia. - odpowiedziała Koakuma będąca już blisko wyjścia.

von Suzumien
-Mam kartę "Return Inanimateness", ale pnie po eksplozji moich lalek stałyby się śmiercionośną pułapką, więc nie...- Alice widząc coraz to większą ilość opadających drzew zgodziła się na to:
-No super... Nie ma innego wyjścia niż stanie się żywym lodem. Ale to i tak lepsze niż spalenie się na popiół. - po powiedzeniu przygotowała swoje siedem lalek do zamrożenia.
-Jestem gotowa!

critz
Rana Sanae krwawiła bezustannie. Czerwona ciecz spływała po plecach Christiano bardzo gęsto i szybko. Mimo to, tym razem szczęście mu sprzyjało: zaraz potem przyleciały obie boginie, które widząc odmrożoną dziurę w brzuchu zaczęły natychmiastowo działać
-Musimy ją zawieźć do Eientei. Migiem! - powiedziała dość w szybkim tempie Suwako. Wzięła Sanae na plecy i ta najszybciej jak mogła leciała do Eirin Yagokoro.
Kanako widząc te makabryczne sceny ciężko westchnęła. Na jej twarzy widać, że pogodziła się z faktem, że nie da się zgasić pożaru.
-Chodźmy stąd. Nic tu po nas... - zaproponowała kobieta po czym cichutko powiedziała do siebie tak by nikt nie usłyszał - Musimy opuścić Gensokyo...

Sulejman
Dzięki bardzo dobrze wytworzonego widma dziewczę zaraz po ujrzeniu wykształconych płomieni padła na ziemię. Wampir zaś nagle zniknął z plateau. Po prostu. Jakby się rozpłynął. Ale pewnie nie miał nic ciekawego do powiedzenia. Yukari ponownie lekko się zaśmiała. Wzięła wdech i zaczęła mówić:
-Jeśli chodzi o pochodzenie ognia. Tak jak mówiłam sama nie wiem, ale wiadome jest to, że musi to być youkai... ze świata zewnętrznego. - wyjaśniła Yukari.
-Choćby to głupio brzmiało, ale czasami w świecie zewnętrznym pozostają niektóre stworzenia, bo myślą, że Gensokyo to w rzeczywistości getta dla youkai i ludzi z surowymi zasadami. To tylko hipoteza. Mam zamiar teraz iść do tego całego świata Meta i dowiedzieć się więcej. - odpowiedziała Yukari, po czym machnęła palcem otwierają kolejny portal z wszędobylskimi oczami.
-Idziesz ze mną? - zapytała.

Ciekawe co to ten świat Meta?
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Chris w Sierpień 22, 2011, 20:29:51
Kucharz podał Patchouli dla demonicy.
- Koa bierz panienkę Patchy i uciekajcie gdzie uważacie za słuszne. Macie przeżyć, bo inaczej będę nawiedzał was jako duch. - zaśmiał się bez cienia radości.
- Muszę znaleźć Meiling. Zanim umrę chcę powiedzieć co do niej czuję. Czyli jednak jestem tak żałosny że umrę prawiczkiem. To było do przewidzenia od dawna. Ehhh... - westchnął cicho.
Von Braun obrócił się i poleciał w stronę bramy do rezydencji szukać strażniczki Hong.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Sierpień 22, 2011, 20:50:45
- To tylko tymczasowa warstwa ochronna, nie zamieniam nas w bryły lodu, spokojnie. - Powiedział, po czym wyjął i rozłożył swoją parasolkę. - Niech twoje lalki to złapią i przelecą w ten sposób, my wlecimy tuż po nich, tak będzie najbezpieczniej. - Po tych słowach pokrył całe towarzystwo lodem i śniegiem, po czym ruszyli.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Sulejman w Sierpień 23, 2011, 03:00:22
Natalia spojrzała na dziewczynkę, która zwyczajnie straciła przytomność, nawet nie krzycząc. Zgasiła niepotrzebną wizję, plateau stało się przezroczyste (ale to, co wewnątrz, teoretycznie niewidzialne). Youkai leżała na ziemi, parasol koło niej. Artystka miała lepsze rzeczy do roboty, niż opiekowanie się małą. Podniosła wzrok i spojrzała na Yukari.
Posłała jej obraz myślowo:
Spoiler (pokaż/ukryj)
(http://i.pinger.pl/pgr33/3fa3aacd00013d1d4e3590e6/z8337447X,Zdziwienie.jpg)
i zaraz potem:
(http://www.mimuw.edu.pl/~erykk/pic/g-sfera.jpg)(http://img.interia.pl/kobieta/nimg/1/7/Dobrze_widziec_cale_zycie_3077398.jpg)(http://segritta.blox.pl/resource/znak_zapytania.jpg)

Spoiler (pokaż/ukryj)
jbc, to ona właśnie się dziwi, że Yukari ją widzi wewnątrz plateau
potem dorzuciła, pokazując na youkai:
Spoiler (pokaż/ukryj)
(http://www.emocje.net.pl/wp-content/uploads/2009/04/nuda.jpg)


Na propozycję Yukari uśmiechnęła się, zamykając lewe oko. prawe, spokojniejsze, spojrzało z zainteresowaniem. Trzymając małą youkai przy sobie w plateau, podskoczyła zwiewnie do Yukari, gotowa wejść w otwarte przejście. To był wyjątkowy dzień. Pożar, chaos, tyle emocji, teraz świat Meta. A tak mało czasu, by wszystko zobaczyć.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: critz w Sierpień 25, 2011, 03:59:16
Critz poczuł wyraźną psychiczną ulgę. Jeśli to, co czytał o Eientei jest prawdą, to Sanae może wyjdzie z tego żywa. Jednak fizycznie nie było tak dobrze - ledwo stał na nogach, prawie gotów upaść, a serce i oddech naprzemian waliły niczym młoty w jego uszach. Jednak nie było to teraz ważne. Sama myśl o tym, że gdyby go tu nie było, to kapłanka mogłaby już opuścić ziemski padół, zmrażała mu krew w żyłach...Z osłupienia wyrwały go słowa boginki...
-"Opuścić...Gensokyo...?Ale jak, dokąd?... Co z tym wszystkim...Mamy wrócić tam, z powrotem?...w jakim celu?" - Nie mógł uwierzyć w to, co słyszy.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Michał w Sierpień 25, 2011, 14:58:42
critz
-Czy ja mówiłam opuścić Gensokyo? - zapytała się Kanako, która dość kiepsko próbowała zmienić temat. - Miałam na myśli świątynię! W końcu jest cała z drewna, a jeśli ktoś ją zaatakuje to może przypadkowo podpalić lub zniszczyć. Pamiętasz tą akcję ze świątynią Hakurei? Ta została dziecinnie łatwo rozwalona przez pewną niebiańską pannę, bo było kiepsko zbudowane! A z resztą, wracam do domu. - powiedziała bogini jednym tchem i poleciała w przestworza w kierunku domu. Widoczne było niestety u niej, że chciała zataić jakiś plan ucieczki z krainy. W sumie, już nie ma po co tu być. Ogień robił się już coraz słabszy i zaczął dość szybko gasnąć, aż całkowicie znikł z koron drzew. Tak po prostu. Jedynie co można już zrobić do wrócić do świątyni i się zdrzemnąć.

Kiedy ogień zgasł była bodajże trzecia rano.

Deviol
Nagle cień Yukari spadł do owej otchłani, a wraz z nią poszła inna osoba. Od wszystkie cienie po prostu zniknęły. Kiedy można już sprawdzić co się stało nikogo już nie było. Ot rozpłynęli się w jakimś kolejnym wymiarze jak to Yukari i jej zapędy podróżnicze ze innego świata do następnego.

Pożar zaczął powoli znikać, aż o trzeciej rano płomienie całkowicie zamarły. Tyle z akcji.

Sulejman
-O tym powiem później. - powiedziała Yukari po czym skoczyła do jednego z jej portali. Natalia poszła za nią.* Poniekąd w momencie wpadania artystka zobaczyła pewnego wampira. Może to zwidy, ale kogo to teraz obchodziło. Teraz idzie się do tajemniczego świata Meta - to musi być coś ciekawego, skoro tylko Yukari może bez problemu do niego iść.

*Wybacz za małą ingerencję w twoją postać, ale akcja musi się zgadzać z opisem Deviola.

von Suzumien
Niestety, los spłatał figla. Ściana ognia nagle zmniejszyła się, a żar robił się coraz to mniejszy. Alice zdenerwowana tym faktem, zaczęła narzekać:
-No, fajnie... Stałam się chodzącym lodem, by teraz zamarznąć na śmierć zamiast się spalić. A mogłam użyć tej karty. Teraz pewnie wyląduje u Eirin! Nosz, k...! - Narzekanie skończyła się w momencie, kiedy jej lalki sparaliżowane chłodem uderzyły Alice w pobliskie drzewo po czym wraz z lalkarzem spadły. Wyglądało to całkiem zabawnie.

Chris
-Ale... przecież wychodzimy od bramy i idziemy właśnie po Meiling? - powiedziała z zdziwieniem bibliotekarka. -Nie mów mi, że będziemy mieć kolejną Remilię, która zostanie z powodu najzwyklejszego podwyższenia dopaminy i fenyloetyloaminy oraz powstania dodatkowych połączeń neurologicznych... Daj spokój. Potem jej to wyznasz, kiedy będziemy w Makai. - skończyła Patchouli po czym chwyciła go za rękę po czym poszła po strażniczkę bramy w Rezydencji.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Sierpień 25, 2011, 16:41:40
Co z nią? To ta pora miesiąca?
- Spokojnie, to ty tu jesteś potężną wiedźmą, coś takiego raczej nic ci nie zrobi, czyż nie? - Powiedział, po czym sprawił, że Alice i jej lalki przestały być "chodzącym lodem". - Wszakże nie mieliśmy czasu na szukanie bardziej wysublimowanych rozwiązań.
Podniósł i złożył swoją parasolkę, po czym wskazał nią w kierunku przeciwnym do palącej się wioski.
- Tak czy siak, lepiej stąd odejść. Powiesz w końcu, proszę, co się dzieje?
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Chris w Sierpień 25, 2011, 17:40:54
- Czekaj, czekaj, czekaj. Mówisz że Jaśnie Panienka Remilia, nie chce się ruszyć ani na krok z posiadłości? - W głowie pół-Youkai zaświtała pewna myśl. Zalążek czegoś większego i wspaniałego. Co jak się nie powiedzie może kosztować jego marne życie.
- Mam pomysł, ale musisz nas jak najszybciej zabrać potem do Makai czy gdzie tam będziemy bezpieczni? Ok? Liczę na Pannę, Panno Knowledge. Wiem że mamy mało czasu, wiec spieszmy się. - Kucharz przyśpieszył kroku.
- Panienka znajduje się w sali tronowej, tak? Możemy przejść skrótem dla obsługi kuchni. Od razu kiedy wejdziemy, masz przygotowywać ten teleport, czy co? Jasne? Ja się zajmę resztą.
Ranalcus wiedział że jak ruszy Remilie z posiadłości, to także reszta mieszkańców ucieknie. Trzeba zacząć od "głowy" - pomyślał.
Był gotowy aby działać.
Jako sługa Panienki jest gotów poświecić się i zrobić to co musi.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Sulejman w Sierpień 25, 2011, 17:43:22
Spoiler (pokaż/ukryj)
Natalia: derp wchodzę w portal xD
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: critz w Sierpień 25, 2011, 19:20:14
-"Muszę chyba majaczyć...Lady Kanako chce opuścić Gensokyo...Świątynię po tym wszystkim, co dla niej zrobiła?...atak na Świątynię Hakurei?...co, kiedy...ona z pewnością coś planuje, albo ja mam przywidzenia..." - wymamrotał pod nosem powoli dochodząc do siebie. Nie mógł uwierzyć ani w to, co słyszał, ani w to, co widzi - ten straszliwy ogień nagle zaczął gasnąć. Jeśli tu zostanie, padnie na twarz ze zmęczenia. Na pewno nie da rady doczekać powrotu Lady Suwako. A więc mimo protestu emocji, posłuchał zdrowego rozsądku i udał się w stronę Świątyni, myśląc tylko o tym, czy Sanae nic nie będzie i z nadzieją że ranek przyniesie mu ulgę i wszystkie odpowiedzi. Jak tylko dojdzie to walnie się tak jak stoi do łóżka...
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Michał w Sierpień 25, 2011, 21:55:17
Sulejman
Dzięki portalowi, Yukari błyskawicznie dociera do świata Meta. Mimo nazwy to nie był świat, a... pokój. Biały, wielki pokój w kształcie ośmiokąta z wyjątkowo wysokim sufitem będącym gotyckim sklepieniem krzyżowo-żebrowym utrzymywany przez ciężkie, marmurowe kolumny ze złotymi obwódkami. Skrzyżowanie baroku z gotykiem. Na środkowej, naprzeciwko drzwi za którymi stała Yukari oraz Natalia znajdowały się trzy ogromne okna ze srebrnymi ozdobami. Były mniej więcej tak samo długie jak owe kolumny. Za nimi nie było widać nich poza jakimiś wolno lecących w powietrzu kryształów. Prawdopodobnie to jakiś pryzmat. Pod okiennicami nimi znajdowały się czerwone fotele. Właśnie na niej siedziała pewna dziewczyna.

Owa dziewczyna miała granatowe, bardzo równo przycięte, długie włosy. Siedziała ona prosto. Jedna ręka leżała na białej sukni z falbankami połączoną z czarną częścią przypominający żakiet pozbawiony jaskółki, podczas gdy druga trzymała białą, porcelanową filiżankę. Z fotela wystawał również ukryty ciemny ogoń z przywiązaną niebieską wstążką. Biała część była przyozdobiona długą lazurową wstęgą, dużo dłuższą niż ta przyczepiona do ogona. Spoglądała ona na gośćmi fioletowymi, szklistymi, niemalże martwymi oczyma. Po chwili wzięła mały łyk herbaty i przerwała ciszę mówiąc z lekkim, sarkastycznym uśmieszkiem.
-Rozumiem Yukari, że znowu trzeba zrestartować linie czasową Gensokyo?
Yukari nie zmieniając swojego wyrazu twarzy odpowiedziała na to przecząco:
-Nie, nie tym razem. Znalazłam pio... znaczy się pomocnicę, która może pomóc nam zmienić los Gensokyo.
Kobieta spoglądając na siwowłosą, pięćdziesięcioletnią Natalię. Po tym wzięła kolejny łyk herbaty i delektowała się nią. Zaraz potem zaczęła mówić:
-Nie wstyd Ci Yukari wykorzystywać staruchę do takiej misji? - zapytała się przy okazji mówiąc obelżywie o Natalii - Brałaś już wcześniej inne dziwaczki do zmiany losu, ale takiej jeszcze nie widziałem.
Yukari stała bez słowa, ale jej mina nadal się nie zmieniała.

Chris
Plan niestety upadł jak spadająca gwiazda, kiedy to obok Remilii siedzącej na czerwonym tronie przyozdobionym zlotymi naszywkami, stała szefowa pokojówek Sakuya. Atak z zaskoczenia niestety odpada, kiedy to ten pies diabła może zatrzymać czas, by zapobiec atakowi i przy okazji zadźgać intruza. Bez względu kim on jest. Szkarłatny diabeł widząc przed sobą Ranalcusa nagle wychodzącego ze skrótu.
-O. Właśnie chciałam cię poprosić o przygotowanie ostatniej wieczerzy(*) przed moją śmiercią jak i twoją. - powiedziała z uśmiechem na twarzy wampir. - Nie rób zbyt długo albo... wiesz co? Rób jak najlepszą strawę i napitek. W końcu Sakuya zatrzymała czas zaraz przed ostatnią sekundą.
Patchouli słysząca bez problemu rozmowę zaczęła się irytować:
-Co za pieprzona kretynka! Przecież ta pokojówka zatrzymała czas, więc może uciec przed wybuchem wraz z nami! A zostaje spokojnie na pastwę losu, choć nic się jej nie stanie. - wtedy bibliotekarkę puściły nerwy i ryknęła - GDZIE TU DO CHOLERY LOGIKA?!
Remilia słysząc krzyki dobiegające z kuchni poprosiła Sakuyę o "zamordowanie" intruzów.

*Bez skojarzeń.

von Suzumien
Alice wstała rozmrożona, ale i obita przez upadek. Miała trudności z oddychaniem z powodu wszędobylskiego dymu i zapachu zgnilizny, ale mogła w miarę, spokojnie mówić:
-Jakiś youkai nas zaatakował. Sądząc po sile zniszczeń to musi być zły smok lub... wampir. - Alice tu na chwilę przerwała.
-Tydzień temu śnił mi się sen, że ta siostra szkarłatnego diabła została uwolniona z tej piwnicy. Niszczyła wszystko dookoła, aż gdy nie było co już niszczyć zaczęła atakować ludzi. - Nagle Alice wzięła gęsia skórka. Ponownie przerwała - Nie chcę o tym mówić... to zbyt straszne do opisania, nawet dla mnie...

Deviol
Dziewczę po wbiciu jej palca w bok natychmiastowo wstała z krzykiem. Zaczęła przez chwilę wrzeszczeć "Nie! Bierzcie to ode mnie!", a nagle się opanowała i spojrzała na wampira. Zaraz potem pokazała mu język i krzyknęła mu "Niespodzianka!". Widząc jego reakcję zaczęła od niego uciekać jak najszybciej.

critz
Christiano wracając do domu zastał u siebie nadal niepościelone łóżko. Fizycznie obolały, z walącym jak młot sercem i brakiem tchu padł na kołdrę i zaraz zasnął błogim snem. Do pewnego momentu, gdzieś o ósmej rano zaczął słyszeć pewne szepty. Wyraźnie można było jednak usłyszeć, iż to była Suwako oraz Kanako. Nagle rozległ się załamany głos Kanako:
-Przyszłam z Eientei. Niestety Sanae... wpadła w śpiączkę i Eirin obliczyła, że dziewczyna wstanie dopiero za dziesięć lat. Innymi słowy: ona jest już...
-...wyspana, ale nie może się obudzić? - zażartowała Suwako, choć wiedziała co może to znaczyć.
-Przestań! To poważna sprawa! Ona praktycznie już nie żyje, rozumiesz?!
-Nie żyje? - zapytała się z politowaniem Suwako. - Bzdury pleciesz i tyle. Skoro jest w śpiączce to oznacza, że żyje.
-Ale kto się będzie nią opiekować? Eirin powiedziała, że ,cytuje, "wiecznie śpiących ludzików" nie będzie trzymała w szpitalu i będzie takowych wyrzucać do lasu.
-No to, my będziemy się nią opiekować. Co za problem.
-Ty nic nie rozumiesz! Chciałabyś widzieć swojego najlepszego przyjaciela, który zapadł w śpiączkę?!
-Ale ja nie mam przyjaciół. - powiedziała tą uderzającą linię Suwako.
-Że... co? A co z S...? - Kanako słysząc tą wiadomość nie potrafiła pozbierać swoich myśli.
-Sanae jest moją potomkinią, więc teoretycznie ja powinnam się przejąc jej śpiączką, ale tak nie jest. Sanae jest po prostu kolejną kapłanką, która po osiągnięciu mistrzostwa zajmie moje miejsce, a ja zaś umrę. Jeśli chodzi o tobie jestem twoją sojuszniczką, ale nie przyjaciółką, więc się nie rzucaj. Podczas gdy Christiano jest tak samo jak Sanae pionkiem, by zając moje miejsce. - wytłumaczyła chłodno i utrzymując monotonię głosu Suwako po czym opuściła świątynię do Eientei. Kanako zrozpaczona losem Sanae poleciała za nią nazywając ją "samolubną kretynką".

CRITZ: CZARNY MECHANIZM, AKT I, CZĘŚĆ I: END.

(aka Critz man na razie wolne, ale może coś napisać.)
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Sierpień 26, 2011, 00:40:16
- A twoja sąsiadka? Co z nią? Nie miała przypadkiem doświadczenia w walce z tym cholerstwem?
Otworzył parasolkę, by osłonić się przed paprochami spadającymi z wysokości po tym, gdy ściana ognia zniknęła.
Mam nadzieję, że tej wrednej wiedźmie nic nie jest. Ba, na pewno nie jest. Kto jak kto, ale ona wie jak dokopać tym nieludzkim poczwarom. Nie mogę pozwolić, by najporządniejsze miejsce w całym Gensokyo skończyło w ten sposób, a skoro już biorę w tym udział, wolałbym współpracować z nią, a nie z tą arogancką kapłanką.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: critz w Sierpień 26, 2011, 03:22:03
Przytomność wróciła do Critza tak samo szybko, jak wcześniej odpłynęła. Tak jakby od tamtego czasu upłynęła zaledwie minuta. Ciało jednak ciążyło mu po wczorajszym wysiłku, zwłaszcza głowa, którą ledwie podniósł, by zwalić się na drugi bok. Już miał odpłynąć po raz kolejny błogo ignorując wszystko dookoła, gdy nagle usłyszał rozmowę, której wolałby nie usłyszeć...
Jeden z głosów należał do Lady Kanako, zaś drugi do Lady Suwako. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że pierwszemu z nich brakowało typowego spokoju i może odrobiny surowości, zamiast których można było usłyszeć wahanie, smutek i coś jakby drżenie. Drugi z nich był dokładnie tak dziecinny jak zawsze, ale z jakiegoś powodu wydawał mu się...inny...Zdecydowanie mniej serdeczny niż zwykle...
-"Sanae...śpiączka...dziesięć lat...praktycznie nie żyje...nie ma przyjaciół...pionek.."
Świeżo uruchomiony mózg zaczął leniwie przetwarzać wyraźnie usłyszane informacje. Wydawały mu się jakoś znajome...no przecież był ten pożar...poszedł pomagać...uratował Sanae...była ranna...Eientei...
Ranna...śpiączka...dziesięć lat...dziesięć lat...praktycznie nie żyje!?"
Umysł nadal odrzucał to wszystko. Przecież on jeszcze śpi. Na pewno. To sen. To zbyt nienormalne, to musi być sen.
Upewniając się co do prawdziwości swoich słów próbował z powrotem zasnąć. Jednak z powodu jakiegoś dziwnego impulsu instynktownie błyskawicznie się podniósł. Teraz na pewno jest na jawie...Tylko dlaczego do cholery te paskudne słowa nadal krążą w jego uszach?...
Wtedy do niego dotarło. Te kilka zwykłych zdań rozerwało mu uszy niczym włócznia wbita z ogromnym impetem, nie oszczędzając po drodze mózgu... Zamarł w miejscu z przerażenia. Rozwarł usta i oczy, łapiąc się rękoma za policzki. Uderzył go zimny pot. Chciał krzyczeć, wrzeszczeć, ale głos po prostu nie wychodził z gardła... To prawda. Przecież to nie może być prawda. Za co miałby tak cierpieć? Za co ona miałaby? Najlepsze lata życia...To kłamstwo. To prawda.
kurwa...
Kurwa...
KURWA...
KURWA...
Dlaczego najgorszy koszmar, jaki przytrafił mu się od trafienia do Gensokyo nie mógł się po prostu odpierdolić przy pobudce jak każdy normalny sen? Czemu im to się przytrafiło?
-"Niemożliwe...przysięgam, wszystko, cokolwiek, byle nie to...będę lepszy...nigdy, nigdy nie zgrzeszę...tylko nie to..."
Jak to się stało? Jeszcze wczoraj oddychała normalnie, przynajmniej tak mu się wydawało. Jedyne logiczne wyjaśnienie to zatrucie dymem. Tak, to musi być to. To on powinien tam być. To on miał ją chronić. Ona jest kapłanką świątynii. Czemu więc...
I co to znaczy "nie mam przyjaciół"? Jak to. Kim więc dla niej jest Sanae? Jak to możliwe, że Lady Suwako mogła powiedzieć coś takiego. Czymże ona jest do cholery? Tak zimnych, nieludzkich słów jeszcze nie słyszał...
Gdyby miał teraz coś ostrego pod ręką, to być może instynktownie zrobiłby coś, czego potem nawet nie zdążyłby żałować... Jednak nie chciał tego. Musi żyć dla niej. W końcu wstanie. W końcu. Nie umrze...nie...nie...umrze...
Gdy już myślał, że wstrząs ma za sobą, na nowo uderzył go ogrom tego wszystkiego. Czemu to kurwa nie jest sen!? Zrozumiawszy to, co go czeka, instynktownie wrzasnął na całe gardło, po czym padł na twarz bez chęci do życia...

AKT I, CZĘŚĆ I: END.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Chris w Sierpień 26, 2011, 06:53:16
Położył rękę na barku bibliotekarki.
- Nie przejmuj się, nie pozwolę twojej przyjaciółce a mojej pani zginać. Rób ten portal czy cokolwiek to jest.
Podszeł nieśpiesznie kilka kroków. Był wyprostowany i pewny siebie.
Kurde, zginę. Jestem martwym chodzącym miechem. - Pomyślał jak to robił.
- Sakuja! Hong! Panienko Flan. Do Patchouli, już! - Powiedział to tonem głosu nie znoszącym słowa sprzeciwu.
Podszedł jeszcze kilka kroków i delikatnie się ukłonił.
- Proszę wybaczyć mi moja śmiałość, ale to dla dobra panienki. - powiedział wyprostowując się, po czym zrobił jeszcze 3 kroki po schodach znajdujących się przed tronem.
- Panno Sakujo, wierze w to że życzysz wszystkiego najlepszego dla naszej Pani. - powiedział do służącej.
Przełkną ślinę. Skoro i tak mam umrzeć to nie ma znaczenia czy to będzie teraz czy za kilka minut - przeszło mu przez głowę.
- Wybacz Remi, ale nie jestem Księciem na białym koniu, ale to nie znaczy że ciebie nie kocham. Dla ciebie wszystko. - powiedziawszy to nachylił się nad wampirzycą.
Delikatnie i spokojnie dotknął dłonią wspaniałego alabastrowego policzka panienki.
Nachylił się nieco bardziej nad nią i obrócił lekko głowę.
Po czym... pocałował ją w usta długo i namiętnie.
Jak już skończył, podniósł małą hrabinę jak kochająca matka swoje dziecko i się obrócił w stronę wejścia.
- Patchy! CO z droga naszej ucieczki?! Opuszczamy rezydencje wszyscy! - wrzasną w stronę magiczki i pozostałych domowników.
Ponownie przełkną ślinę. Modlił się do bogów aby Sakuja była na tyle mądra żeby go nie zabiła za to.
- Panno Sakujo, wiem że nie przepadasz za mną zbytnio. Ale też wiem że chciałabyś skraść pocałunek Remi, wybacz że to ja byłem pierwszy. - zwrócił się do służącej.
- Remi kocham ciebie i zrobię dla ciebie wszystko co w mojej mocy. Nie pozwolę ci zginać tutaj. Rezydencje można odbudować twojego życia nie można. - po czym pocałował ja ponownie, lecz tym razem w czoło.
 

Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Sulejman w Sierpień 26, 2011, 16:40:54
Natalia stała spokojnie w czasie, gdy mówiło to dziwne coś na fotelu. Słuchała i patrzyła jednym okiem na nią. Lewe, czerwone, porywami rzucało się patrząc na wszystkie strony.

To miejsce! Te ściany! Ta konstrukcja! Ta osoba!

Spoiler (pokaż/ukryj)
(http://republika.pl/blog_bf_3585615/4312397/tr/dziewczynka_w_kapeluszu.jpg)
Uśmiechnęła się. Spoważniała, jak tylko padły ostatnie słowa tej osoby w fotelu. Zatrzymała lewe i spojrzała obojgiem oczu na nią, po czym otworzyła usta i przemówiła męskim, ochrypłym głosem:
 - Cuando se es joven, se es joven para toda la vida.
Roześmiała się perliście dziewczęcym śmiechem i stworzyła plateau, które pochłonęło ją i dziewczynę, po czym stworzyła wewnątrz gabinet luster, z których każde pokazywało jakiś obraz. Najbliższe przy aroganckiej pannie były:

Spoiler (pokaż/ukryj)
(http://images.4chan.org/a/src/1314369454665.png)
Spoiler (pokaż/ukryj)
(http://matematyczny.blox.pl/resource/fraktal3.jpg)
Spoiler (pokaż/ukryj)
(http://images.4chan.org/a/src/1314369449186.jpg)
Spoiler (pokaż/ukryj)
(http://images.4chan.org/b/src/1314369560659.png)
Spoiler (pokaż/ukryj)
(http://cudaswiata.pl/photos/sagrada_familia01.jpg)


Nie miała zamiaru atakować dziewczyny, była ciekawa, jak zareaguje na jej pokaz.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Michał w Sierpień 28, 2011, 17:32:07
Sulejman
Niebiesko-włosa dziewczyna niemalże nie zareagowała na owe obrazy poza wiotkim ruchem po kolejny łyk herbaty. Filiżankę potem odłożyła na stolik stojący obok fotela i zaczęła mówić:
-Urocze. Szkoda tylko, że to zadziała na słabych przeciwników. - po chwili westchnęła i skierowała swoje oczy na Yukari.
-Nie powinniśmy przejść do rzeczy, bo w każdej chwili czas się zmienia, a limit resetów jest ograniczony?
-Nawet się jej nie przedstawisz? - zapytała Yukari.
-To nieistotne. - odpowiedziała dziewczyna - I tak zapomni, gdy nawali. - teraz skierowała swe oczęta na Natalii:
-W skrócie: zostałaś wybrana przez Yukari do naprawy linii czasowej Gensokyo tak, by ten pożar nigdy się nie wydarzył. Masz jeszcze czterech innych pomagierów, którzy jeszcze nie wiedzą, że teraz kontrolują czasoprzestrzeń. Masz tu list wszystko wyjaśni. - wytłumaczyła, bardzo znudzonym głosem, kobieta i podała zwinnym ruchem kopertę zapieczętowaną czerwonym atramentem. W środku znajdował się papier o dość żółtawym przebarwieniu z czerwoną czcionką. W środku niego pisało. Yukari wzięła z rąk Natalii ów list i zaczęła czytać na głos:
Spoiler (pokaż/ukryj)
Dla osoby, która czyta ten list,

Przekazuje prośbę o naprawę czasoprzestrzeni Gensokyo od zagłady wywołanej przez czarny mechanizm.

Jeśli nie wiesz co to jest "czarny mechanizm", wyjaśnię: jest to niekończąca się pętla czasowa, którą można przerwać jedynie po zlikwidowaniu pewnych wydarzeń tworzące łańcuch zdarzeń doprowadzające do katastrofy.

Wraz z tobą będą cztery osoby, które pomogą ci złamać pętlę. Są to:
-Cristiano "Critz" Miluzzo - człowiek potrafiący przywoływać bóstwa do pomocy. Mieszka aktualnie w Świątyni Moriya.
-Ranalcus Von Braun - hybryda człowieka i youkai. Może zmieniać swoją kończyny w bronie białe. Mieszka w Rezydencji Szkarłatnego Diabła, ale jest możliwość, że znajduje się gdzie indziej.
-Mercurius von Suzumien - człowiek, kontrolujący lód. Mieszka w Makai, na lodowych polach.
-Deviol - wampir, magia cieni. Stwierdzenie gdzie mieszka jest dość trudne, gdyż prowadzi koczowniczy tryb życia.

Nikt z nich nie może zginąć, gdyż dojdzie do automatycznego zrestartowania linii czasowej powodując paradoksy, które mogą doprowadzić do zakończenia istnienia niektórych osób. Nawet ciebie.

By tego uniknąć wystarczy:
-Mordując osoby, które będą odpowiedzialne za te wydarzenia (np. Cirno, która doprowadziła Sanae do śpiączki);
-Opóźnić lub uwstecznić czas danej osoby, tak by już nie było możliwości wydarzenia danego zdarzenia.

Obecnie przechodzicie dziewiątą pętlę czasową. Każda kolejna jest gorsza od poprzedniej, co za tym idzie większa jest prawdopodobność zdarzenia. Jeśli powtarzanie czasoprzestrzeni przekroczy liczbę dziesięć, restart linii czasowej stanie się niemożliwe.

Nie mogę na razie napisać o dokładnie masz zlikwidować, ponieważ nie wyczytałam w pełni kawałka linii czasowej Gensokyo.

Powodzenia (przyda Ci się),
Yukari Yakumo wraz ze współpracą wiedźmy cudów.

Chris
Sakuya widząc całującego Remilię Ranalcusa zaczęła ją opanowywać zawiść:
-Przykro mi kucharzu, ale nie będę tolerowała takiego zachowania wobec pani. - pokojówka wzięła swój zegarek kieszonkowy, wcisnęła przycisk i znowiła upływ czasu. Z biblioteki można było usłyszeć cichy piknięcie bomby zegarowej, który krótko po tym przerodził się w coraz to większy, jasnozłoty błysk światła. Patchouli pociągnęła Ranalcusa za rękę i weszła z nim do portalu.

Deviol
W centrum byłego Lasu Magii nic nie było poza zapachem zgnilizny oraz stosu spalonych drzew, aż nagle wampir dostrzegł coś ciekawego. Ów przedmiot błyszczał i to mocno. Miał prawdopodobnie ciemne zabarwienie, bo trudno go byłoby dostrzec bez owego błysku. Ciekawe co to jest?

von Suzumien
-Żeby tego było mało to ta wredna kapłanka z gołymi pachami nawet nie ruszyła tyłka, by ratować Gensokyo. -powiedziała ze niekryjącą wściekłością Alice. -Jedna z moich lalek ją szpiegowała. To normalnie spała wraz tą oni jak umarła, bo za bardzo nachlała się alkoholu! Co za nieodpowiedzialność! - krzyknęła w ostatnim zdaniu Alice. Dziewczyna wydawała się dość gorączkowa o tą sprawę. Bodajże przesadzała?

Poza tym, gdzie za horyzontu widząc jakąś smugę światła. To nie może być nic dobrego.

Critz na razie pominięty.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Sierpień 28, 2011, 18:44:27
- Rzeczywiście, nie popisała się. Byłbym jednak wdzięczny gdybyś się nieco uspokoiła i odpowiedziała na moje pytanie.
W sumie sama zachowuje się jakby się nachlała. Huh? Co to za światło?
Wyjął trochę czekolady i poczęstował lalkarkę.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Chris w Sierpień 28, 2011, 20:38:14
Po przeciągnięciu przez portal obejrzał się za zamykająca się "brama" do niego.
Na bogów! NA BOGÓW! CO ONA ZROBIŁA!? CZEMU?! CZEMU!? - Myśli w głowie Ranalcusa krzyczały jak potępione dusze.
Padł na kolana i znaczą walić pięściami o skale pod nim.
- Zawiodłem! - Zwinął się w kłębek i zaczął głośno płakać.
Po kilku minutach, znowu klęcząc podczołgał się na kolanach do bibliotekarki.
Mocno przytulił ją i wtulił się w pierś.
- Błagam przyjmij mnie na służącego! Nie mam po co żyć bez pani! Zrobię dla ciebie wszystko. Nawet będę grzał ci łoże, jak przykładny kochanek. Tylko błagam nie zostawiaj mnie. Straciłem dwie kobiety które kocham. A na stracona miłość lekarstwem jest tylko inna miłość. - Płakał w koszule Patchy.
- Wiem że Mag Kani ciebie kocha, nie wiem czy to wiesz. Wiem że masz mnie za psa i zboczeńca, ale ja muszę kogoś kochać. Nie chem umrzeć samotny. - Mówiąc to lekko się wyprostował i zrówna się z głowa Magiczki.
Splótł swoje palce z palcami Patchy, dłonie z jej słabymi dłoniami. Obrócił lekko głowę i pocałował ją.
Trwałą to tak długo ze zaczęło brakować mu powietrza, zaczął oddychać nosem.
Wybacz mi Kani, ale pewnie i tak już nie żyjesz, będę dla niej dobry. - Pomyślał o przyjacielu.
- Kochajmy się tu i teraz! - Wykrzyczał.
Zaczął się dobierać do Patchouli.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Michał w Sierpień 30, 2011, 18:42:00
***
Chris
Koakuma widząc Ranalcusa dobierającego się do bibliotekarki natychmiastowo wyjęła z kieszeni różdżkę. Wyczarowała z niej młotek o fiołkowym kolorze i uderzyła chłopaka prosto w głowę. Zaraz po ciosie zemdlał. Patchouli widząc postępowanie diablicy była i jednocześnie wdzięczna, że jej dziewictwo nie zostało jeszcze zabrane, chociaż tego nie ukazywała, ale również była dość zdenerwowana.
-Dzięki za pomoc, ale sama bym sobie poradziła. - powiedziała podając jej do ucisku dłoń. - Tylko nie uważasz, że niepotrzebnie go nokautowałaś? - zapytała diablicę.
-Wybacz, ale nie będę tolerowała takiego zachowania kogokolwiek wobec ciebie. W sumie mogłabym go równie dobrze zabić dla pewności, by znowu na ciebie się nie rzucił, jeśli by wstał.
Patchouli słysząc takie słowa od Koakumy zaczęła się lekko śmiać:
-Proszę cię, nie mów jak Sakuya. - poprosiła. - W sumie... jak teraz znajdziemy miejsce do przenocowania?
Diablica chwyciła swoją dłoń o głowę.
-Ale razy mam ci to mówić? Ja tu kiedyś mieszkałam! Można by iść do mojego domu, a na szczęście jest niedaleko. - odpowiedziała z dość surowym tonem Koakuma.
-To chodźmy wreszcie! Ta otaczająca czerwono-czarna flora zaczyna wywoływać u mnie ból głowy.
-Tylko co z naszym kucharzem?
-Musimy go tam zostawić. Nie udźwigniemy go. - odpowiedziała Patchouli. Mag przy okazji stworzyła na szyi malutką czerwoną pieczęć, która ma mówić, gdzie aktualnie osoba z owym znakiem się znajduje.  Obie wzięły Ranalcusa za ręce, położyły go na niewielkim kamieniu, po czym poszły w kierunku byłego zamieszkania diablicy.

von Suzumien
Alice urwała z tabliczki czekolady trzy kostki i natychmiastowo zjadła jedną po drugiej. Po czym wyciągnęła z kieszeni chustkę, by przetrzeć sobie usta z czekolady. Wzięła przez chwilę kilka wdechów i wydechów, aż wreszcie zaczęła mówić.
-Dobra... Chyba już dam radę spokojnie opowiadać o tym co się stało. - powiedziała lalkarz i ponownie wzięła oddech. Widocznie nie miała dobrego tchu.
-Spałam sobie spokojnie, aż tu nagle doszło do wybuchu. Nie wstałam, bo w moich okolicach to było normalnie, ale kiedy zaczął się pożar to natychmiastowo wstałam i gasiłem wraz tą cholerną wiedźmą ten ogień. Nie dawało to skutków. A kiedy Marisa widziała, że płomienie zaczynają się przenosić do wioski ludzi, kazała mi o tym powiedzieć i... na tym się wszystko skończyło. - odpowiedziała jednym tchem, w miarę szybkim tempie Alice po czym padła na kolana ze zmęczenia.
-Na miłość boską, czemu te światło musi m...?! - przerwała się w połowie słowa widząc, że ów blask dobiega ze Rezydencji.
-Magiczna... BOMBA?! Dlaczego te kreatury z pokręconą piromanią nie mogą sobie choć RAZ odpuścić!!

Sulejman
Yukari w momencie kiedy skończyła czytać cały list, schowała do koperty i podała ją ponownie Natalii. Wiedźma słysząc po raz kolejny jeden i tą samą treść ziewnęła zasłaniając ręką.
-Skończyłyście? - zapytała. Yukari na odpowiedz machała pionowo głową.
-A więc... - nagle na jej ustach pojawił się lekki uśmieszek. -...skoro zakończyłyście jakże ciekawą lekcję retoryki to ja wezmę z kawałka moją podwładną. - odpowiedziała nie zmieniając miny. Yukari widocznie wiedziała co wiedźma miała na myśli.
-Nie znoszę cię, kiedy zawsze zapamiętujesz te cholerne zakłady. - odpowiedziała.

Wiedźma zaczęła chwilo klaskać, aż nagle stąd ni zowąd pojawiła się młoda, niebieskooka kobieta. Miała ona również niebieskie włosy, ale tym razem były one przywiązane w warkocze, a na jej głowie była przyczepiona bardzo duża spinka w kształcie róży. Ubrana była w różową sukienkę z białymi, wysmukłymi, długimi rękawami, który na spodzie stroju jednak dominował kolor buraczkowy; białe buty oraz w półprzeźroczyste, czarne pończochy. Stała raczej spokojnie oraz z gracją. Yukari widząc ową dziewczynę ostrzegła Natalię:
-Uwaga Natalia, bo dzisiaj po raz pierwszy spotkasz najbardziej wkurzającą dziewuchę na obecnej czasoprzestrzeni~!

Deviol i Critz mają przerwę.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Chris w Sierpień 30, 2011, 19:50:09
Obudził się z piekielnym bólem głowy.
Nie wiedział co się stało i jak długo był nieprzytomny.
Złapał się za bolący tył głowy. Pod palcami wyczuł coraz bardziej rosnącego guza.
Naprawdę bolało jak cholera.
- Pa...Panienko Patchouli? - Czekał na jakąś odpowiedz. Żadna nie nadchodziła.
- Patchi?! Koa?! - Wrzasnął tym razem. Kolejny raz zero reakcji.
Nie mógł uwierzyć ze go zostawiły. Pokręcił się kilka razy wokół miejsca z którego wstał.
Wyczuł raczej niż zauważył że ma coś na szyi. Nie wiedział co bo nie był wstanie zobaczyć. Zaczął to drapać. Zero skutku. Po chwili się poddał i zostawił to jak było.
Ruszył w losowo wybranym przez siebie kierunku, gdyż i tak wiedział że się zgubi, bo nie znał tego miejsca zupełnie i trudno było mu odczytać strony świata.
Czuł się jak najgorszy śmieć po tym co zrobił dla Patchy. Miał nadzieje że będzie mógł się chociaż wytłumaczyć, ale raczej nie liczył na łaskę.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Sierpień 31, 2011, 17:09:39
Kreatury, haha! Już ją lubię.
- Więc się rozdzieliłyście. - Wskazał niepokojące źródło światła. - Zakładam, że w tej sytuacji mogła się udać właśnie tam. Chcesz wziąć udział w przyjęciu?
Dziwne, po co wampirom tyle światła? Chcą tym zastąpić Słońce, czy co?
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Sulejman w Wrzesień 01, 2011, 22:28:20
Cóż za piękny dzień! Tylu ludzi, tyle wydarzeń, tyle miejsc! Byłoby wspaniale zatrzymać chwilę i zachwycać się każdym jej fragmentem z osobna...

Kim jest ta dziewczyna? Zaraz się dowie, zaraz się dowie, mała dziewczynka pokaże jej wszystko o sobie, będzie jak ptak w klatce.

Natalia stworzyła znowu plateau, zamykając w nim tylko tę nową osóbkę. Chciała zobaczyć jej reakcje, ocenić jej charakter, może zdolności. A kogo obchodzi, po co została tu wezwana? Jest widzem jej sztuki, artystę ciekawić powinna tylko reakcja widza!

Wyciągnęła jedną ze swych kart - Ogród Koszmarów Ziemskich. Fantasmagoryczne wizje rodem z surrealizmu urzeczywistniły się wokół ich obu, pląsaąc w szaleńczym tańcu dookoła.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Michał w Wrzesień 09, 2011, 15:43:04
Chris
Wraz z kolejnym krokiem, coraz to bardziej kręciło Ranalcusowi w głowie. Oddychanie też zaczęło się robić ciężkie. Wygląda na to, że to miejsce jest pokryte jakim gazem powodujące te objawy. Za pewnie chodzi o tą czerwona mgłę, która roznosi się wokół tego miejsca.

Chociaż ten gaz to najmniejsze zmartwienie. Nie było miejsca gdzie można spokojnie spać. Flora była wręcz niezauważalna poza małymi kłębkami szkarłatnej trawy, a co za tym idzie brak jedzenia. Ekosystem znikomy. Innymi słowy - nie da w tym miejscu przenocować!

Więc jedynie co można było robić to iść dalej, bo i tak już nie ma znaczenia gdzie pójdzie. I tak on umrze w tym miejscu, jeśli nie przez youkai, to przez głód. Opuszczony. Jedyną rzeczą, która się różniła od przebrzydłej czarno-czerwonej scenerii jest pojawianie się jakiś motyli. Może tam dalej jest jakiś raj? Można by sprawdzić.

Im głębiej do tej krainy wchodziło, tym dziwniej się zaczęło robić.

von Suzumien
-Nie warto. - odpowiedziała. - Tam zawsze dzieją się jakieś wybuchy. Jak nie w moim sąsiedztwie, tak to w Rezydencji. Z resztą czego się spodziewać po Youkai. W każdym razie idę już do domu. Mam nadzieję, że mó, j dom nie jest w popiołach. - ponownie wstała z ziemi i zmierzała w kierunku niegdyś Lasu Magii. - To na razie! - krzyknęła dość spokojnym głosem.

To się wydawało podejrzane. Chwilę wcześniej była niesamowicie nerwowa. Teraz tak po prostu uspokoiła i poszła do domu bez sprawdzania co się stało? To nienaturalne, wręcz sztucznie to wyglądało. Może można by było ją nieco szpiegować, ale zostawienie sprawy z tym wybuchem nie byłoby mądrze. Ponadto Mercurius był już zmęczony tymi wszędobylskimi płomieniami, gorącem i bałaganem pozostawionymi przez pożar. Trzeba się zdecydować.

Sulejman
Obrazy wokół tej dziewczyny były co najmniej dziwne. Przedstawiały one różne litery, cyfry i wszędobylskie znaki matematyczne tańczące wokół metalowego kubła. Z niego nagle zaczęły wychodzić paź królowej, która ta tworzyła kolejne jej miniaturki i zjadając symbole. Owe motyle zaraz potem się skruszyły, a z ich prochu powstała jakaś wiadomość. Niestety nie da się jej wyczytać, bo był napisany w kompletnie innym alfabecie... (jeśli można go... tak nazwać). Wreszcie litery pękły i potłukły, by z nich powstało kolejne cyfry, litery i znaki. I tak to cię ciągnęło bez końca.

Wiedźma cudów przyglądając się owym obrazom została zaciekawiona:
-Przyznam, że oglądanie tego jest całkiem fajne. Ale przykro mi... - nagle klasnęła. Wszystkie wizje obracające się wokół dziewczyny rozpłynęły się w powietrzu. - Nie mamy na to czasu. Ta dziewczyna, którą widzisz jest wiedźmą prawdy. Może ona pomóc ci rozstrzygnąć wszystkie zagadki, z którymi możesz nie dać rady. Taka encyklopedia. Poza tym musiałam zrestartować linię czasową Christiano, bo linia ta za bardzo się przyspieszyła i doszło by do paradoksów. - wyjaśniła.
-Na twoim miejscu bym na niej nie polegała. - odpowiedziała Yukari - W czwartej linii czasowej sprowokowała Flandre Scarlet do zniszczenia Gensokyo. Taka jest wkurzająca. - Po usłyszeniu o tym, nagle dziewczyna zmarszczyła brwi i wreszcie od czasu owej cichy powiedziała coś. Niestety to nic miłego:
-Doprawdy obwiniasz mnie o sprowokowanie tego dziecinnego wampira, którego powinno się zeskrobać po urodzeniu o zniszczenie krainy posiadającego system obrony starszy niż w czasach kamienia łupanego? Jesteś tak opóźniona intelektualnie niż wyglądasz? Temu bachorowi wystarczyło by pokazać scenę śmierci z podrzędniej telenoweli, by ta dostała fioła z nadmiaru emocji i rozwaliła nędzny skrawek ziemi jakim jest Gensokyo! - odpowiedziała i skierowała swoje oczy na Natalii. Nim chciała coś powiedzieć, ale wiedźma cudów ryknęła:
-DOŚĆ! Wiecie co macie robić. Teraz wynocha! Chce dokończyć herbatę.
-Rozumiem. - odpowiedziała Yukari i stworzyła kolejny portal do Gensokyo i weszła do niego.
Wiedźma prawdy zaczęła na krótko wyjaśniać Natalii:
-Przepraszam za moje zachowanie. Ty wyglądasz mi na godną mojego szacunku porównaniu do tej staruchy.

Deviol
Błysk robił się coraz to większy i większy, aż nagle po prostu zniknął. Co to było - tego na razie nie wiadomo. Podczas, gdy błyszcząca rzecz nie przestawała świecić.

Critz
Zaraz, gdy Christiano padł z załamania do łóżka, ponownie rozległy się głosy obu bogin.
-I jak tam? - zapytała się Kanako.
-Spokojnie. Eirin jest naprawdę świetną pielęgniarką. Sanae jest cała i zdrowa i powinna zaraz przyjść do świątyni - odpowiedziała z spokojem Suwako. - A poza tym bałaś się o Christiano, że się spali podczas tego pożaru?
-Martwisz się o gościa, który nawet nie ruszył tyłek, by nam pomóc? To karygodne, by być tak leniwym! - oznajmiła z surowym głosem Kanako.
-Hej. A która jest godzina? - zapytała się Suwako.
-Trzecia w nocy bodajże.

Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Wrzesień 10, 2011, 00:13:57
Co jest... Ta dziewczyna zaczyna mnie wkurwiać... a niech idzie w cholerę. Z drugiej strony, dlaczego ot tak tam wraca? Dopiero co uciekała. Ktoś ją kontroluje? Jeśli tak, być może nie zauważy, jeśli trochę ją poobserwuję...
Postanowił pójść za dziewczyną, nie zamierzając jednak pchać się zbyt głęboko w płomienie.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: critz w Wrzesień 13, 2011, 03:20:19
Pustka. Czas przepływa między palcami, lecz dla niego jakby się zatrzymał. W myślach bez przerwy odgrywają mu się wydarzenia wczorajszego dnia. Bezlitośnie przeplatają się ze szczęśliwymi wspomnieniami, które przeżył od trafienia do Gensokyo. Od nowa i od nowa, niczym zacięta płyta. Oczodoły pokryte wyschniętymi łzami, gardło suche jak pieprz i kompletny brak chęci do czegokolwiek. A niech zginie tu z głodu...Niczym wrak nie do naprawienia, pewnie leżał by tak nie wiadomo jak długo, gdyby nie te kilka słów, które niczym wstrząs elektryczny przywróciły mu życie...
"Sanae jest cała i zdrowa i powinna zaraz przyjść do świątyni."
Myślał, że ma urojenia, że słyszy to co chce usłyszeć. Jednak po wysłuchaniu reszty rozmowy między boginkami, podczas której z niedowierzania nie mógł złapać oddechu, jego ciało pod wpływem impulsu samo podniosło się na nogi, podbiegło do drzwi pokoju i z hukiem otworzyło drzwi stając twarzą w twarz z boginkami.
-"Czy to prawda?...Sanae wstała?...jednak będzie zdrowa?...jednak...jak dobrze..." - Wytrzymał ile mógł w pozycji stojącej, aż ciało samo osunęło się na kolana, a do oczu napłynęła nowa porcja łez - tym razem szczęścia.
-"Całe szczęście...Już myślałem że...10 lat...jednak się udało...gdybym się wtedy spóźnił...nigdy więcej nie odstąpię jej w niebezpieczeństwie...choćby się waliło i paliło...nie dam się przekonać, prędzej sam spłonę...przysięgam..." - Wydukał przez łzy ledwo oddychając.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Sulejman w Wrzesień 16, 2011, 02:36:24
Natalia spojrzała na Wiedźmę Prawdy, potem na Wiedźmę Cudów.
Spoiler (pokaż/ukryj)
(http://pl.memgenerator.pl/mem-image/are-you-fucking-kidding-me-pl-ffffff-4)
(http://mylondondiary.co.uk/2009/06/18/20090618-d0190-2.jpg)
Pomyślawszy to, uspokoiła się. Ta kobieta koło niej wygląda na ciekawą. Tak. Natalia uznała, że podzieli się z nią swoimi przemyśleniami. Posłała jej werbalny przekaz myślowy:
Złość? sztuka. dumne babisko z herbatką. atencja. ignorancja. koty? nie. только массовые расстрелы спасут страну! francuski numerek. Gensokyo nudne, chwilę ciekawe. pożar. WAAAGH. naleśniki? dzisiaj pomalujemy mieszkanie na czerwono. DA RED WUNZ GO FASTAH!!! A zatem naprzód, po przygodę!

Spojrzała w stworzony portal. Opuścić tak wyjątkowe miejsce? To meta-cośtam! Tu jest...
Spoiler (pokaż/ukryj)
Spoiler (pokaż/ukryj)
XD
dobra, mogę iść po te bułki, w końcu czemu nie?
Wkroczyła za nimi, ciekawa, czym to się skończy.
Chciała wymienić parę myśli z tym Prawdziwkiem odnośnie tego, co jest przyczyną dobrej zabawy w Gensokyo. To pytanie posłała jej po wkroczeniu w portal, dorzucając obraz płonącego lasu i bawiących się w nim mieszkańców oraz ten parasol trzymający dziewczynkę, który mignął im w międzyczasie.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Michał w Wrzesień 16, 2011, 16:53:14
Przepraszam za błędy.
Uwaga! Od tego momentu może się rozpocząć nagły wzrost poziomu trudności dla niektórych graczy. (http://tvtropes.org/pmwiki/pmwiki.php/Main/DifficultySpike)
***
Sulejman
-Powód? -zapytała wiedźma prawdy. - Byłam bardzo bliska odkrycia, ale niestety pewna wampirzyca się wkurzyła i postanowiła zrobić drugie objawienie świętego Jana, jeśli wiesz o czym ja mówię. - powiedziała. -Na twoje szczęście sporządziłam kilka notatek. Więc mamy od czego zacząć. Wzięła z kieszeni swój notes, po czym podarowała go Natalii. Pierwsze kilka stron to była duża sterta kresek, obliczeń i dopisków. Po przewróceniu kilkudziesięciu, brutalnie porysowanych wszędobylskimi liniami kartek wreszcie znalazła się właściwa treść. Na Niebieskim tuszem pisało:
Spoiler (pokaż/ukryj)
Wydarzenia pewne:
-Jakaś zielonowłosa kapłanka zginie, bez względu na jakiej linii czasowej się znajduje. Jedynym sposobem, by ona przetrwała jest przyklejenie jej do podłogi, by nie wyszła z domu, chociaż po ósmej linii czasowej zaczynam wątpić.
-Sprawcą pożaru jest prawdopodobnie maszyna (bo żadne żyjące stworzenie nie zostawiło, by po sobie tyle bałaganu). Powróci ona po 48 godzinach od jego wywołania. Wróci wraz z kolejnym, dużo silniejszym. Obie nie pochodzą z Gensokyo.
-Można stwierdzić obecność dziwacznych stworzeń. Można je rozpoznać, kiedy świat zaczyna się nagle zniekształcać oraz kiedy pojawia się dziwny alfabet. Pojawiają się przy osobach, które są boleśnie zrozpaczone.
-Keine zniknęła w piątej linii czasowej po próbie usunięcia wydarzenia z historii Gensokyo.
-Po naprawieniu czarnego mechanizmu, czas znowu się zrestartuje do pierwszej linii czasowej, tylko tym razem bez tragicznego wydarzenia.
-O tej dziewczynie nic nie wiem, ale wiadomo tylko, że jest z gatunku karakasy i nie jest raczej szkodliwa.

Deviol
Niestety, ów przedmiot okazał się być jedynie kawałkiem jakiegoś metalu pomalowany czarną farbą. Można by było go wyrzucić, gdyby nie fakt, że można było zauważyć pozostałości po niesamowicie silnym zaklęciu obronnym. Bariera ta przypominała ona siłą granicę Hakurei. 

Jedyną osobą, która znała się na tym jest albo bibliotekarka Patchouli Knowledge albo Yukari Yakumo. Problem był taki, że jedna pochodziła z Rezydencji Szkarłatnego Diabła, a tej drugiej nigdy nie można było znaleźć. Pozostaje więc zwrócić się do innego bardzo doświadczonego maga lub znawce granic, a tych ze świecą szukać.

critz
Wszystko się wydawało piękne. Sanae wróciła do świata żywych, pożar był tylko wspomnieniem, a mistrzynie są nadal przyjaciółkami. To wszystko było jedynie snem.

Snem...

-A może lepiej, by było gdyby Sanae nie żyła? - zapytała się słodkawym tonem Suwako. Pytanie te przeszyło serce chłopaka na wylot. Jak mogła ona o coś takiego się spytać. Najpierw mówi, że nie ma przyjaciół, a teraz chce zabić Sanae? Coś tu jest nie tak.
-Tak, masz rację. - powiedziała Kanako. - A więc, zabijmy ją! Zabijmy! - krzyknęła Kanako.
-Zanim to zrobimy, zabijmy siebie! - powiedziała Suwako. Stanęła z uśmiechem na ustach przed Kanako. Nagle obie boginie chwyciły się za szyje i urwały między sobą głowy, po czym padły na ziemię. Bez rozbryzgu krwi. Po prostu padły jak popsute lalki. To by wyglądało bardzo zabawnie, gdyby nie fakt, że osoby te były Christiano bardzo bliskie.

Nagle zza drzwi zaczęły się pojawiać bardzo dziwne stworzenia. Były niskie, ich głowa była całkowicie biała i na niej nie znajdowało się nic poza małym wąsikiem. Ich tułów wyglądał jak papierowa, niebieska lub szarawa rurka z przyczepionym motylem jako nogi oraz dwoma pozostałymi "rurkami" jako ręce. Z hipotetycznej "dłoni" wyciągały one drut kolczasty z nożyczkami znajdujących się u końca drutu. Kiedy je używały to na "twarzy" pojawiały się dwie małe, czarne jamki jako oczy oraz usta wyglądające jakby wykonane z tektury.

Te zaczęły zbliżać się coraz to bliżej do Christiano.

von Suzumien
Alice zaczęła iść powoli w kierunku swojego domu. Jej ruchy wydawały się dziwne. Były one dość marionetkowe i nienaturalne. Nie reagowała na nic, co by normalnie już spowodowało podejrzenia, że ktoś szpieguje. Po prostu idzie.

Może naprawdę ktoś ją kontroluje?
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Wrzesień 16, 2011, 23:16:46
Naprawdę coś z nią nie tak, a jeśli to pułapka? Muszę zachować czujność. Mogłem dodać więcej magii do tych czekoladek, na wypadek gdybym ją zgubił. Cóż, i tak na trochę wystarczy.
Ostrożnie kontynuował obserwację lalkarki, przy tym dość uważnie rozglądając się po otoczeniu.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: critz w Wrzesień 17, 2011, 18:02:07
"A może lepiej, by było gdyby Sanae nie żyła?"
...
"A może lepiej, by było gdyby Sanae nie żyła?"
?
"A może lepiej, by było gdyby Sanae nie żyła?"
!!!
-"C-c-co...takiego? Czy Pani?..." - Zamarł.
"Tak, masz rację.  A więc, zabijmy ją! Zabijmy!"
"Zanim to zrobimy, zabijmy siebie!"
Pach. Jak powiedziały tak zrobiły. Potoczyły się głowy, ciała zaraz za nimi. A koło nich Cristiano, który jeszcze zanim dotarło do niego co się stało, wiedział już że resztki jego zdrowia psychicznego właśnie rozjebało w drobny mak... Wolałby chyba osobiste spotkanie z Cthulhu niż ten widok, który jak na złość właśnie wypalił mu się na siatkówce...
"Ha-haha...Jj-jaa-ssny ch-chu-hu-ha-haaaaAAAAAAAAAAAAAaaaaaaaAAAAAAAAAAAAAAAhhhhhhhh!!!" - Wydarł się na całe gardło. Jego ciało zaczęło spontanicznie drżeć, a i niewiele brakowało by stracił kontrolę nad zwieraczami. Jakimś cudem nie zemdlał ani nie zszedł na zawał, ale to chyba tylko dlatego, że zza drzwi zaczęły wchodzić istoty, które chyba obrały sobie Wielkiego Przedwiecznego za idola. Chyba tylko adrenalina i instynkt przetrwania nie dały mu paść tak jak stoi...
"A..a...W-w...wypierdalać!!!" - Za nic nie chciał wiedzieć czym są te pomioty. Za dużo dzisiaj zobaczył. Jedyne czego teraz chciał to jak najszybciej znaleźć coś ciężkiego, twardego...jakąś deskę, kij, lampę, półkę, donicę...cokolwiek czym mógłby zabić, zatłuc, zajebać te dziwadła i uciec stąd w cholerę. Zaczął rozglądać się po pomieszczeniu, aby tylko chwycić pierwszą taką rzecz i nie być bezbronnym, dalej cały drżąć niczym epileptyk.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Sulejman w Wrzesień 20, 2011, 01:17:46
Z uwagą patrzyła na usta Wiedźmy.
Spoiler (pokaż/ukryj)
choć może to dziwne...
Spoiler (pokaż/ukryj)
RUSZAŁY SIĘ
Zawsze była ciekawa, po co ludzie uciekają się do tej prymitywnej formy wymiany informacji. Skoro mają takie zdolności, może niech spróbują telepatii?
Chwila...
Ona chyba stara się mi coś powiedzieć... a, odpowiada na moje pytanie.
O czym mówi?
Spoiler (pokaż/ukryj)
(http://www.2012rok.com/imgs/jezdzcy-apokalipsy.jpg)
(http://niezlekino.pl/images/2011/02/battle_los_angeles_ver8.jpg)
TAK, POPRAWNA ODPOWIEDŹ. impreza chwila... I'm having bad feeling about this

Przejrzała karteczki.
a. murzyński mech. naprawić trzeba. jasne. Ciekawe, jak go zrobili? Czy to kolejna pozbawiona duszy machina, czy przykład biegłego rzemiosła, któremu artysta chciał nadać własny charakter?
No i ta maszyna wywołuje pożar...
Spoiler (pokaż/ukryj)
(http://s3.amazonaws.com/kym-assets/photos/images/original/000/131/896/gaijin4koma2_peersblog_1200684608.jpg?1307579749)
Chce taką. Lepsza, niż połowa moich pędzli.
Reszta opisu nieistotne szczegóły.

Natalia uważnie przejrzała całą kartkę, po czym wyrwała kilka zabazgranych listków papieru z notesu i zaczęła układać z nich żurawie-origami. Jeśli starczy mi papieru na tysiąc żurawi, to zaniosą do niebios moje życzenie!
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Chris w Wrzesień 23, 2011, 17:07:20
- Ugh... - Było źle. Czuł się coraz gorzej i gorzej.
Nie podobało mu się tutaj zupełnie. Ciarki przeszły mu po plecach.
Brzuch domagał się jedzenia. Był pusty jak worek z dziura.
Motyle? Skąd tutaj motyle? No i niby po co? przecież nie widać niczego czego mogły by zapylać.
Ciekawe... Ile trzeba by takich motyli aby się najeść?
Ślina zaczęła mu się pojawiać w ustach obficiej. Pomyślał o rożnych możliwościach przyrządzenia dań z owadów. Słyszał że maja wiele białka w sobie.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Michał w Wrzesień 25, 2011, 18:42:26
Opis "dziwacznych stworzeń":
Cytuj
Były niskie, ich głowa była całkowicie biała i na niej nie znajdowało się nic poza małym wąsikiem. Ich tułów wyglądał jak papierowa, niebieska lub szarawa rurka z przyczepionym motylem jako nogi oraz dwoma pozostałymi "rurkami" jako ręce. Z hipotetycznej "dłoni" wyciągały one drut kolczasty z nożyczkami znajdujących się u końca drutu. Kiedy je używały to na "twarzy" pojawiały się dwie małe, czarne jamki jako oczy oraz usta wyglądające jakby wykonane z tektury.
---
Chris
Fala motyli zaczęła się robić coraz większa, aż przekroczyła apogeum, kiedy całe niebo zostało przez nie przysłonięte. Wtem nagle zza horyzontu pojawiły się brązowe, płaskie drzwi o gładkiej i błyszczącej powierzchni. Na nich widniała tabliczka z napisem "Himmel". Nad głową Ranalcusa leciały kilka czerwonych motyli. Można by było je zjeść, ale nie wiadomo czy te mogą być szkodliwe dla żołądka.

Lecz nagle zza drzwi wychodziły jakieś dziwaczne istoty idąc w stronę Ranalcusa.

Sulejman
-Ja bym osobiście życzyła, aby być u jakiegoś Christiano jak najszybciej. - powiedziała wiedźma prawdy wskazując palcem w liście imię Christiano migające na czerwono.
-Oj. - powiedziała Yukari.
-O co chodzi sta... - wiedźma nie dokończyła pytania, ponieważ zaniemówiła na widok wchodzących do portali dziwnych stworzeń.

Zaczęło się ich pojawiać coraz to więcej. Yukari próbowała zamknąć portal i udało jej się, lecz niewiele to niestety dało, bo owe stworzenia wyskakiwały innych portali, z których Yukari wcześniej korzystała.

von Suzumien
Alice nagle się zatrzymała. Wyciągnęła z kieszeni dynamit i poprosiła lalkę, by ta zapaliła sznurek. Nie mogąc zaprzeczyć zrobiła to. Wtem dziewczyna włożyła go do ust i, nie trudno zgadnąć, wybuchła wraz z jej lalkami. Nie było żadnego rozlewu krwi i flaków. Po prostu zostały po niej motyle z których te zamieniły się w dziwne stworzenia bez twarzy. Widząc Mercuriusa chowającego się za pniem zaczęły się do niego zbliżać jednocześnie tnąc nożyczkami. Żeby tego było mało, te same niedługo po eksplozji zaczęły się pojawiać spod ziemi.

critz
Poza łóżkiem oraz kotatsu (japońskie skrzyżowanie stołu z łóżkiem) nie było nic użyteczne jako broń. Na stole leżała onusa, ale ona również jest bezużyteczna przeciwko stworzeniom, które mogą tą rzecz z łatwości przeciąć. Widocznie jedynym środkiem obrony będą pięści i kopniaki. Można ewentualnie oderwać tym stworzeniom te cholernie nożyczki?

Ponadto niektóre potwory z nożyczkami dobrały się ciał ówczesnych bogów i ścinały ich kończyny. Z przeciętych części ciała pojawiały się motyle, które te zamieniały się na kolejne pomioty. Owe stworzenia zaczęły również się pojawiać z okien.

Innymi słowy: miejsce te zamieniło się w piekło.

Deviol
Przy bramie strażnik ten nie stał, ale to nic dziwnego, bo ten i tak nic nie robił poza spaniem. Więc można by było wejść do Rezydencji bez konieczności konsultowania się wcześniej ze Hong Meilong czy jakoś się tam zwała.

Można by, jakby nagle z Rezydencji nie pojawił się jedno, ogromne coś bez twarzy i z nożyczkami przyczepionymi do drutu kolczastego. Był mniej tak wysoki jak dwie takie budynki ustawione w kolumnie jedno po drugim. Oczywiście, gdy się podniósł to dom Tej Nielubianej Panienki szlag trafił. Po nim nic nie zostało poza bandy cegieł.

Stworzenie zaczęło atakować Deviola swoimi kolosalnymi nożyczkami. Jego ruchy były dość powolne, ale to było raczej logiczne zważywszy na jego rozmiar.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Sulejman w Wrzesień 25, 2011, 23:15:56
Christiano? Czy tak się nie nazywał ten malarz? oh. nie, na pewno nie. Ona chyba ma na myśli tego chłopaka ze świątyni... a może lepiej wziąć format 40x3000? Myśli takie rozbiegane.
o. motylki.

nagle

DUŻO ICH
śmieszne małe ludziki z wąsikami. PRINGLESY. TAK.
Spoiler (pokaż/ukryj)
(http://puu.sh/678h)
Coś wspaniałego! Cóż za feeria barw! Cóż za wspaniała kompozycja!

<Natalia otworzyła plateau, wyjęła dwa wielkie, poplamione pędzle i paletę. Paletę chwyciła zębami, pędzle w dłonie, nabrała farby ognia z wielkiego pożaru i farbę nocnego nieba. Krzycząc przez zaciśnięte zęby, skoczyła między przeciwników, wywijając pędzlami, obracając je w palcach i malując ogniem i księżycem długie wstęgi, które rozbryzgiwały się na różne strony. Z pewnością efektowne, ale czy efektywne?>

Radość. Piękno. Czuję w sobie tyle radości. Przepełnia mnie i wylewa mi się uszami na świeżo wypieczone... NALEŚNIKI?
tyle szczęścia.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: critz w Październik 03, 2011, 01:26:51
Spoiler (pokaż/ukryj)
Wybaczcie zapomnienie, jak tylko przywyknę do zajęć to będę odpisywał regularnie, zwłaszcza że pozostałe sesje stoją.
Cytuj
Uwaga! Od tego momentu może się rozpocząć nagły wzrost poziomu trudności dla niektórych graczy.
As if my mind needs moar fuck...eh...bring it on!

-"Kurwa mać! Kurwa mać!!" - Nic. Zupełnie nic co mogłoby mu pomóc w tej sytuacji jak na złość nie chciało znaleźć się w zasięgu wzroku. Do tego te kurestwa dobrały się do ciał boginek i sprzątnęły je na miejscu. Jak gdyby nigdy nic. Jakby teraz potrzebował to widzieć... Coraz głośniejszy głos w jego głowie wołał że to tylko sen, że to nie ma prawa się dziać, jednak skoro tak, to czemu on to jeszcze kurwa widzi!? Z pewnością nie było to realne. Czy to faktycznie sen, iluzja, a może przez rozpacz faktycznie oszalał? Tutaj nie czekają go żadne odpowiedzi, jedynie krwawy koniec... Jeśli się stąd wyrwie, to może zrozumie gdzie, kiedy i w jakim stanie się znalazł, a także co ze światem na zewnątrz... co z...
-"Jasny ch... Sanae!" - Przemknęła mu przez głowę straszliwa myśl, która zdecydowanie za długo czekała. Może to nie były prawdziwe boginki, może zostały opętane, a może to wszystko nie istnieje... teraz to nie miało znaczenia. Wyjdzie stąd! Choćby. W. Kawałkach!
Odskoczył jak najdalej od nadchodzących pomiotów, rozglądając którędy mógłby stąd nawiać. Może w panice znajdzie miejsce w którym powinno być okno? Jednak jeśli mu się to nie uda, tudzież trafi z deszczu pod rynnę? Nie zamierzał ryzykować, a w tej chorej sytuacji nie miał nic do stracenia... Dwójka bóstw już nie istnieje, ale przecież może wezwać jeszcze dwóch...Oby...Odruchowo chwycił drżącą ręką talizmany na pasie i jednocześnie panicznie się rozglądając za wyjściem cudem wyszukał i wydukał odpowiednie zaklęcie z pamięci:
-"O, przedwieczny ogniu życia, energio niewyczerpana, użycz mi swej mocy...Persona...Amaterasu!" - Zadeklarował, z nadzieją że tym razem widmo się pojawi i będzie mógł skorzystać z fireballa lub czegoś mocniejszego, jeśli nie będzie innego wyjścia...
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Październik 03, 2011, 15:02:08
Co do cholery?! Nożyczki?
Wyjął miecz i szybko rozejrzał się po otoczeniu. Starał się poruszać tak, by przeciwnicy go nie otoczyli, posyłając lodowe pociski w ich stronę.
Niczego już nie rozumiem, skoro to nie była prawdziwa lalkarka, to dlaczego przybiegła ostrzec wioskę? Chyba nikt nie zastawiałby takiej pułapki na jednego człowieka? Cóż, chyba się już nie dowiem, co to było. W tym wypadku udam się na miejsce tamtej eksplozji. Dobrze, że nie zagłębiałem się zbytnio w ten las.
- Hmm... - Mruknął, widząc jak stwory zaczynają wygrzebywać się z gruntu, po czym uklęknął na jedno kolano, położył lewą dłoń na ziemi i zamroził tyle, ile zdołał.
Trzeba się pospieszyć, nigdy nie wiadomo kiedy taki złapie mnie za kostkę.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Chris w Październik 03, 2011, 16:22:59
- Oh... - Był lekko zdziwiony. Widać tutejsi mieszkańcy są z deczko inni, ale to nie powód by być rasista, co nie?
- Witam! Czy macie może czym ugościć strudzonego przybysza? - spytał się.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Michał w Październik 09, 2011, 10:19:15
Chris
Pomimo próby spokojnej rozmowy pomiędzy Ranalcusem, a stworzeniami, te widocznie nie były chętne do pokojowej konserwacji sądząc po ich nerwowemu machaniu nożyczkami. Cóż, widocznie jedynym sposobem będzie strącenie ich ze drogi, co jednak nie będzie łatwe ze względu na ich ilość.

A te cholery wciąż przybywają.

von Suzumien
Zamrożenie ziemi było dobrym pomysłem. Stworzenia mimo ostrych nożyczek, te z podziemi miały problemy z przebiciem z się przez warstwy lodu, a te, które już wyszły z ziemi miały problem z utrzymaniem równowagi z powodu ich budowy nóg. Zza horyzontu można było zobaczyć pewien dom. Tak, to jest na pewno dom tej wiedźmy, którą lalkarka na co dzień ją przeklina. Tam zazwyczaj pojawiały się głośne, aczkolwiek nieszkodliwe wybuchy. Z pewną różnicą, że z komina pojawiał się dym, a nie te cholerstwo z nożyczkami.

critz
Nim Christiano przywołał Amaterasu, jeden ze stworzeń za pomocą swoich nożyczek przecięły kartę zaklęć. Wtem karta ta wybuchła podpalając świątynię. Większość tych cholerstw zniknęło, ale za Christiano pojawił się w kompletnie dziwnym miejscu. Miejsce te biło oczami swoją czerwienią. Niemalże wszystko było w kolorze szkarłatu. Ponadto unosił się nieprzyjemne, stęchłe powietrze. Ogółem, nie było dobrze.

Żeby tego było mało tam też była armia tych stworów i to dużo większa. Zajmowała niemalże połowę Gensokyo.

Deviol
Wampir bez problemu uniknął ataku. Kiedy ogromne stworzenie spudłowało nagle zaczął się trząść i wybuchnął na kilka tysięcy jego miniaturek. Ponadto na niebie pojawił się dziwaczny samolot zrobiony z papieru z którego wypadały kolejne kreatury.

Sulejman
Płomienie zmierzające w kierunku stworzeń natychmiastowo spaliły stwory z nożyczkami. Niestety, mimo spalenia się te zamieniły się motyle i odrodziły się.
Yukari widząc coraz to bardziej zbierającą się chmarę tzw. "pringlesów" otworzyła pod Natalią i wiedźmą prawdy portal.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Październik 09, 2011, 13:20:58
Szybko sprowadził na przewracające się stworki deszcz ostrych sopli, po czym udał się w stronę domu.
Ciekawe, co też tam znajdę. Chyba nie jest to bezpieczne miejsce, ale odnoszę wrażenie, że nigdzie w pobliżu takiego nie znajdę.
Zbliżając się do budynku, otworzył parasolkę, po czym pokrył ją grubą warstwą lodu tworząc w ten sposób lodową tarczę. Gdy już dotarł na miejsce, zapukał, po czym oddalił się na, według niego, w miarę bezpieczną odległość.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: critz w Październik 09, 2011, 16:21:36
Odruchowo zasłonił oczy. Nie spodziewał się że coś takiego może się zdarzyć. Ale cóż to, nie został spalony? Powoli zaczął odsłaniać oczy, choć w sumie wolałby chyba nie...
Wszędzie czerwień... jak okiem sięgnąć, to już nie świątynia tylko morze szkarłatu. Najbardziej ohydny dla niego ze wszystkich kolorów kompletnie przeszył mu oczy. Wzdrygnął się z bólu który w nich poczuł nim zdążył je przymrużyć, jednocześnie dławiąc się i kaszląc. Jego ciało odruchowo chciało zwrócić zawartość jego żołądka, lecz nic nie wychodziło. Jednocześnie rana po wampirzych kłach na jego szyi zaczęła palić jakby nagle była otwarta, polana spirytusem i posypana solą. Chociaż fizycznie tak się nie stało, to jednak jego umysł w reakcji na przygniatający jego zmysły bodziec psychologicznie odtwarzał ból, jakiego doświadczył w Rezydencji Szkarłatnego Diabła po trafieniu do Gensokyo. Ból o tysiąckroć gorszy przez to, że przez odebrane wspomnienia nie może sobie tego dokładnie przypomnieć, a więc wyolbrzymiony przez jego instynkt - po raz kolejny staje w obliczu śmierci i nie wie dlaczego ani jak ma się ratować. Może ta suka znowu chce zniszczyć mu życie?...
Jakby tego było mało, jego krtań i nozdrza atakował duszący swąd stęchlizny, przygniatając i odbierając mu resztki rozsądnego rozumowania, a przez łzawiące oczy mignęły mu po raz kolejny te kreatury... w niewyobrażalnej ilości. Tego już za wiele.
"Khy khy... Kim... kim jesteś... czego ode mnie chcesz... pokaż się... zamierzasz mnie zabić...?" - Usiadł w pozycji płodowej, złapał za głowę i drżąc zaczął kaszleć i monotonicznie bełkotać te słowa, jakby oczekując odpowiedzi od tego, kto go skazał na to piekło. Kompletnie psychicznie złamany, stracił nadzieję na ratunek. Chciał tylko wiedzieć kto mógłby go aż tak nienawidzić...
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Sulejman w Październik 10, 2011, 23:18:27
Natalia patrzyła z najwyższym zaskoczeniem na Yukari, zabierającą ją do portalu wraz z Wiedźmą Niekłamania

...ale jak to? jak mogłeś!ukradli mi płatki!DREWNO ZNOWU ZABIŁ ATENCJĘ.

A wszystko tak pięknie wygląda, te motyle na przykład, ich wartość funkcyjna dla argumentu równego kanapce wynosi zapewne tyle samo, co dwieście yojana jednym pociągnięciem pędzla... a gdyby jednak nie szukać nigga auta? Po co to właściwie komu... Tutaj jest dużo. bardzo. ahhhh...
Spoiler (pokaż/ukryj)
(http://gamezilla.komputerswiat.pl/media/2011/249/631727/rise-of-nightmares-z.jpg)
No bo w końcu, najważniejsze w tym wszystkim jest... nie, spoważniej na chwilę, znowu przyszedł ten głupi rektor i wymagania stawia.

1. Trzeba ratować Gensokyo. no dobra.
 - mała czerń w śmiesznym pudełku
 - zabijmy kapłankę, 4fun, i tak ma zginąć
 - cholerne kucyki, wszędzie
 - Jestem Natalia, NIE WAMPIR.

<Patrząc tęsknie lewym okiem na przepiękną feerię motyli, przebijających się skrzydłami przez płomienie, Natalia pociągnięciem pędzla szybkim namalowała kształt podobny do litery P, po czym złapała trzonek kształtu i rzuciła na motyle>Lećcie do mej siatki, motylki! Jest z żurku, którego nienawidzicie!

<śmiejąc się radośnie, Natalia wskoczyła w portal razem z pozostałymi kobietami>
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Chris w Październik 11, 2011, 13:31:17
- Eeeh? Chyba nie lubicie obcych co? - Przyjrzał się istotkom.
Zrobił krok w tył. Po czym kolejny. Nie próbował nawet liczyć napływających stworów.
- Wiecie co, wkurzyliście mnie. Serio. Jestem teraz zły. - Stanął w rozkroku. Wyprostował się całej okazałości.
- Zobaczycie starożytną technikę numer 21, rodu Von Braun! Hahahaha! - Zaśmiał się i... Podniósł obie ręce do góry... Po czym... Wziął nogi za pas i biegł jak najszybciej mógł w przeciwnym kierunku do wyłażących z drzwi stworów.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Michał w Październik 17, 2011, 18:28:14
Chris, critz (jeśli tekst wspólny to wtedy tekst będzie zielony)
Bieg w prosto hordę stworzeń z nożyczkami nie był zbytnio mądrym pomysłem. Co niestety zaowocowało dość poważnymi obrażeniami w kolano i gdzieniegdzie wbite (na szczęście lekko) nożyczki. w okolicach dłoni. Mimo to przebił się i dostał się, a raczej wpadł do drzwi, które prowadziły do tego samego miejsca, w którym się obudził po trafieniu w głowę.
Przy okazji biegnący youkai potknął się o kulejącego się ze strachu Christiano.
Wszechobecna czerwień wywołująca mdłości u chłopaka, drażniąca drogi oddechowe stęchlizna oraz co najgorsze osamotnienie. Wyglądało na to, że nie było żadnego sposobu na ratunek. Nie było nadziei na cokolwiek.  Boginie nie żyją, los Sanae nieznany, ale pewnie też wylądowała wcześniej czy później do krainy wiecznych łowów, nie ma już domu. Nic. Nic, ani nikt co by mogło pomóc w jego krytycznej sytuacji.
Gdyby nadal tak długo to trwało to by pewnie się skończyło wbiciem pierwszego lepszego ostrza w łeb, ale ktoś przeszkodził te załamanie. Wtem nagle wpadła jakaś osoba prosto na ciało skulonego Christiano. Czy to wróg? Czy to sprzymierzeniec? Czy po prostu jakaś neutralna osoba? Czy to wszystko było w ogóle prawdziwe?
Osoba na którą wpadł była jakaś... chora. Była skulona w pozycji płodowej i łapała się za głowę z przerażenia. Bezsensownie bełkotała, jakby był w malignie, a może był, skoro jego twarz jest cała czerwona. Notorycznie również kaszlał. Może trzeba udzielić jakieś pierwszej pomocy?
Och. Przy okazji wpadło się te cholerstwo z nożyczkami. Było wbite w ziemię na jakiś czas, aż nagle zamienił się w motyla. Zmiażdżona również została jakaś róża. To by wyjaśniało kolce na klatce piersiowej u Ranalcusa. Zaś obok nich była tabliczka z napisem "Prosimy uważać na mordercze róże". Zabawne?

Sulejman
Kolejna podróż po dziurach między-wymiarowych. Tym razem jednak bardzo krótka. Wtem nagle grupa wylądowała jakimś bardzo, ale to bardzo szkarłatnym miejscu. Nic tylko przeszywająca oczy krwista czerwień. Flora, grunt, a nawet niebo! Czyżby autor tego miejsca lubuje się w dziełach abstrakcyjnych?

Zapach był nieprzyjemny. Powietrze pachniało straszną stęchlizną. Wiedza "niekłamania" chwyciła się za oczy i zaczęła nerwowo pytać tą "kobietę od dziur":
-Gdzie my do cholery jesteśmy?! Coś za miejsce wybrała, Yukari!
-Nie mam pojęcia - powiedziała. Widocznie wyglądała na dość zakłopotaną. - Nie wybierałam ścieżki do Makai.
-Wiedziałam, że źle wybierzesz ścieżkę. - odpowiedziała wiedźma z uśmiechem na ustach. - Z resztą co się dziwić. To w końcu Gensokyo. - Yukari wtedy odwróciła i krótko odpowiedziała.
-Zamknij się, Erika.

Erika? Więc owe dziewczę się tak nazywa? Z resztą.
Zza horyzontu było widać jakieś cienie dwóch osób i hordę idących za nimi stworzonek. Natalia nie mogła się doczekać ich kolejnego przybycia.

Deviol
Buch.

Armata wystrzeliła, lecz niestety wampir chybił i trafił w niebo. Wtedy kula uderzyła tak firmament, że jak elementy sceny teatralnej po prostu spadło na ziemię. Nowe zaś rozświetlało wszystko na kolor czerwony. Nagle w powietrzu zaczął się unosił nieprzyjemny zapach. Wszystkie stworzonka wraz z ruinami rezydencji niespodziewanie zniknęły jakby nigdy nic.

von Suzumien
Drzwi po jakimś czasie otworzyły się. Z nich nie było widać właściciela domu, ale za to można było zobaczyć jakiś krajobraz. Chociaż... to może nie jest krajobraz, bo w środku nic nie było widać poza wszędobylską czerwienią. Ponadto unosił się zapach jakby stęchlizny.

Makai? Za tymi drzwiami znajdowała się kraina w której mieszka. Sądząc po okolicy można było bezpiecznie wejść. Więc...
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Październik 18, 2011, 13:45:25
Oho, ciekawe. Czyżby wróg był w Makai? Warto byłoby to sprawdzić, ale... nie ma mowy, żebym wszedł tam jego wejściem.
Zamknął drzwi, wyszedł z lasu i skierował się w stronę świątyni Hakurei.
Sprawdzę co u kapłanki, po drodze do normalnego wejścia.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: critz w Październik 19, 2011, 00:50:40
BGM (http://tinyurl.com/645ya8d)

*Roztapiająca się ściana. Rozpuszczalne znaczenie. Ja mogący wyjaśnić. Gładkość zmiennej przepuszczalności. Przejście czasu. Obserwacja życia i funkcja wykonania. Ręka bez małego palca. Oczy bez głowy. Toczący się dywan. Raz. Dwa. Trzy razy. 777 klatek. Wybuchający balon. Niespełnialna obietnica. Prawo nie do ochronienia. Kontrakt śmierci. Miód i trucizna. Czerwień, łożysko i błony płodowe. Lampa merkurego i światło robaka. Światło załamujące się w niezliczonych wymiarach. Pływająca ryba, śpiewająca na dnie oceanu. Narzędzia, narzędzia, narzędzia. W stronę nieskonczenie mnożących się gwiazd, bez znaczenia, bez woli. Lepsze niż życzenia. Kolejny tylko ja. Odkrywająca się głębia morza. Sprzeczność pojawiająca się z mikroskopijnych organizmów. Dokładny widok kwarka. Odrzucenie wszystkiego. Forma bez formy. Embrion wewnątrz karawanu. Przeklinam i świętuję ich istnienie.

Potok myśli zdawał się Critzowi nie mieć początku ani końca, o jakimkolwiek związku przyczynowo-skutkowym nie wspominając. Zapewne zaczął już tracić przytomność od duszności. Straszliwie kręciło mu się w głowie. Jednak w morzu czerwieni coś ujrzał. Coś... a może ktoś zbliżył się do niego bliżej i bliżej aż w koncu potknął się o niego. Przez zmrużone oczy zdążył mu przemknąć miks czerni i szarości, układający się w sylwetkę... Czyżby ponury żniwiarz?...
-"Jesteś po mnie? Haha... Nareszcie. Dość już mam tego losu. Oto wrak człowieka. Zakończ jego egzystencję..." - Wymamrotał, upadając na plecy i coraz szybciej oddychając w oczekiwaniu na koniec. Łzy spłynęly z jego policzka na grunt. Może trafi tam, gdzie teraz są Sanae i boginki? Oby tylko zaświaty jeszcze istniały...

Spoiler (pokaż/ukryj)
*Kto zgadnie odniesienie ma browara xD.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Chris w Październik 23, 2011, 08:19:26
- Nie wiesz ze nie śpi się na ziemi!? -  Po potknięciu się o ciało, wstał i otrzepał kolana.
- Kurde wstawaj! Zaraz tu będzie pełno tych istot. - Zaczął wyskubywać kolce róży z siebie.
Von Braun rozejrzał się po okolicy. Rozpoznawał pewne szczegóły otoczenia. Chyba już tu był, tak teraz sobie to przypomina. Jakoś powrócił do miejsca gdzie miał przygodę z dziewczynami.
Poruszył nosem. Wyczuł zapach, nie był pewny ale chyba ta osoba jest człowiekiem. Nie żył dostatecznie długo jako pół-youkai.
Zawsze się zastanawiał dlaczego większość czystej krwi Youkai chcą zjadać ludzi. Osobiście wolał cielęcinę. Ale może gdyby spróbował tego tutaj top by zrozumiał. Może los się uśmiechnął do niego.
Spoliczkował się w myślach, co za głupoty gadał. Przecież wciąż uważa się za człowieka.
- Co tam mruczysz? Chyba mnie z kimś pomyliłeś. Nie znam cie człowieku. Jesteś ranny? - ukucnął przy leżącym.
- Nie mam czasu sprawdzać co ci się stało, uciekamy teraz. - zarzucił sobie na bark człowieczka, jak jakiś worek kartofli.
- Jestem Ranalcus Von Braun, sługa świętej pamięci Panienki Scarlet. - Wypowiedział to z dumą ale i z smutkiem w głosie.
- Jesteś mi winny przysługę warta twoje życie. Powiedz... masz siostrę? - powiedziawszy to ruszył prędko przed siebie.


Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: critz w Październik 25, 2011, 02:01:04
-"Hah... Więc uważasz że to nie wina Scarlet?... haha... Wartą moje życie?... postradałeś zmysły, youkai. Rozejrzyj się. Obaj jesteśmy już martwi. Jak wszyscy... kapłanka i boginki były niczym moje siostry... całym moim życiem i światem, a teraz ich nie ma... lepiej żałuj... to Yama przyjmie Cię do nieba... Chociaż wątpie czy z Nią..." - Wymamrotał nieco ocucony lecz wciąż straszliwie cierpiąc.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Michał w Październik 25, 2011, 17:20:33
Wszyscy (Chris, critz, Sulejman, Deviol, von Suzumien, EVERYONE)

Jednak Mercucius odwróciwszy się w kierunku świątyni widział jedynie wcześniejszy szkarłatny krajobraz Makai. Przed jego oczami stał youkai trzymającego na jego barkach człowieka. Nieludzkie stworzenie z krainy demonów, które pomogło człowiekowi zamiast go zjeść? Bardzo ciekawie. A. I jeszcze przed nimi jest kolejny ludzik z nożyczkami.
Niestety, ból pochodzący rany na kolanie i ciężar noszonego człowieka (choć był bardzo lekki) dał się we znaki. Niedługo potem Ranalcus najzwyczajniej upadł, wpadając na kolejną, cholerną różę i ludzika.
Jednak nie. On nie może być z Makai.
Służący pani Scarlet? Może jednak ta cholera maczała w tym palce. Jakby o tym pomyśleć...

Najpierw napadły go stwory z nożyczkami, które po śmierci zamieniały się w motyle i zasadzały róże. Róże przecież to jedne z  symboli tej wampirzycy. A co oznacza motyl? Pewnie to dla zmyłki. Zaraz potem widzi miejsce całe w czerwieni. Czerwień to również kolor tej panienki i zaraz potem pojawia się ten youkai, który chce mu pomóc.
Tak, to na pewno ona! Ona chce mu zniszczył ponownie życie.
Nie. Stop. Nie wyciągajmy pochopnych wniosków. Jakby chciała go zaatakować, to by to zrobiła osobiście.

Zaraz potem zobaczył pozostałe sylwetki.

Wampir odwrócił się i chcąc jednak iść do tej Rezydencji. Te okropne powietrze źle na niego działało. Niestety (albo i może dobrze?) zamiast ruin, zobaczył trzy sylwetki. Dwie leżące na ziemi i jedną oglądającą się na nich. Jeden z nich to był na pewno youkai. Był, w stosunku do człowieka, nieproporcjonalnie zbudowany i ten wyraźnie cierpiał. Czyżby osoba, którą niósł ze sobą była taka ciężka? Choć raczej na taką nie wygląda.

Tak czy siak, człowiek zaś wyglądał na rozczarowanego. W sumie nic dziwnego zważywszy na fakt, że znajdował się w piekle. Ewentualnie w świecie demonów. Trzecia osoba zaś była chyba najbardziej normalnie.

Kłótnia nagle ucichła. Natalia odwróciwszy się zobaczyła, że Erika czy jak ona się tam zwie i ta kobieta od dziur między-wymiarowych po prostu zniknęły. Może i dobrze. W sumie i tak miała dosyć tych jęków i ryków.

Ponownie się odwracając zobaczyła cztery pozostałe sylwetki... Że też zapomniała wziąć tego listu, ale za pewnie to są ci wybrańcy. W sumie mało to Natalię obchodziło, kiedy na swoich oczach widziała cuda abstrakcyjnych i surrealistycznych dzieł.

Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Październik 25, 2011, 19:55:57
Co do... on mi kogoś przypomina.
Pomyślał, przyglądając się postaci stojącej przed nim, po czym po chwili namysłu coś sobie przypomniał.
Czy to nie ten gówniarz od von Braunów?
- Von Braun? W co Ty się zmieniłeś? - Rzucił, patrząc niechętnie na nieludzką postać kogoś, kto niegdyś był człowiekiem.
Haa?! A to co za dziwolągi... Absurd.
Odsunął się nieco od towarzystwa złożonego z coraz to bardziej podejrzanych postaci, po czym spojrzał na Critza.
No proszę, teraz pewnie pora na mnie. Zasrańce.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Michał w Październik 28, 2011, 16:45:24
Możecie ze sobą prowadzić rozmowę. Odpisy mogą być krótkie, nie za krótkie (czytaj: jedno zdanie, chyba że będzie złożone).
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Październik 30, 2011, 03:00:38
Czego ten pajac chce? Hmm, więc to nie jest drużyna. Ktoś się nami bawi... Co mam osiągnąć w drużynie z tym cholerstwem?
Po wysłuchaniu monologu wampira, zwrócił swój wzrok z powrotem w kierunku youkai tuż przed nim.
- Nieważne... co z nim? - Wskazał człowieka. - Najnowszy dodatek w menu? - Powiedział, chowając parasolkę i mierząc mieczem w kierunku podejrzanego stworzenia.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: critz w Październik 30, 2011, 10:05:00
Porzućcie nadzieje, wy którzy tu wkraczacie. U(x){psi(x,t)} = i{h-bar}d{psi(x,t)}/dt ({h-bar}^2)/2m{del}^2 {psi (x,t)}. Być albo nie być, oto jest pytanie. Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Moby Dick. Now he's a super star, slamming on his guitar, does your pretty face see what he's worth, he was a skater boy she said see you later boy, he wasn't good enough for her... E=mc^2. S=Klogt. Wymiary czasu i przestrzeni poruszają się względnie wobec siebie. Wszystko powinno być jak najprostsze, ale nie bardziej i Eminem!

Szaleństwo zaczęło powoli cichnąć... Wróciwszy do zmysłów, ujrzał widok, który był dla niego niemal oczywisty... Więc wszystko jasne. Ta osoba... swąd nieumarłego, znany już nozdrzom Critza mówił mu, że ta osoba to wampir. Dał się wciągnąć w pułapkę bez wyjścia, a teraz jest targany przez to monstrum na pożarcie. Gdyby tylko był w stanie się przeciwstawić... A to co? Ten srebrnowłosy to chyba człowiek!
-"Ughh... heee!... głupcze, czemu tu jeszcze stoisz? Oni nas wszystkich pozabijają!... Uciekaj!" - Zebrał siły i wykrzyczał. Dla tamtego może jeszcze jest ratunek.
Czując powoli opuszczającą go świadomość przypomniał sobie modlitwę o ubłaganie sędziego dusz Yamy, i zaczął ją recytować. Nie ulęknie się zła i nie da wciągnąć do piekieł!

Spoiler (pokaż/ukryj)
KP Natalii dzieś?... o_o
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Chris w Październik 30, 2011, 12:57:38
Chwiejnie wstał i otrzepał się.
- Jak widzicie coś mamrocze bez sensu pod nosem. I wreszcie się zdecydujcie się. Jedni wołają cholerny Youkai, inni że cholerny człowieczek. Wiesz... ja ciebie pamiętam. To ty zabiłeś swoją żonę. Gdybym był w lepszym stanie to rozszarpał ciebie na strzępy "potworze". - spojrzał na człowieka z mieczem, z wyrazem obrzydzenia na twarzy.
- Nie znam ciebie. - Powiedział do siedzącej po turecku postaci. - Ale wyczuwam po tobie ten sam zapach, co po mojej pani. Jesteś wampirem, ale nigdy nie widziałem ciebie na balu w Rezydencji?
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Październik 30, 2011, 16:27:18
- Wioska bez nich zrobiła się znacznie lepsza. - Rzucił w kierunku youkai.
Jeśli to prawdziwe Makai, to mógłbym sprawdzić co w domu... Nie poznaję jednak tego miejsca. Trzeba znaleźć jakiś punkt orientacyjny, jakikolwiek... Nie chcę jednak zostawiać z nimi tego gościa, może coś wie.
Podczas gdy stwory rozmawiały między sobą, wskoczył na olbrzyma rzucając mu przy okazji śniegiem w twarz, "uratował" człowieka i odskoczył na bezpieczną odległość.
- Idziemy stąd.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: critz w Październik 30, 2011, 19:02:06
-"Dokąd chcesz isć... widzisz jakaś drogę ucieczki?" - Spytał mężczyznę siląc się aby się podnieść.
-"Ha... Skoro nie jesteście tu po moją głowę... to dlaczego? Szukacie wyjścia?... Stąd nie ma wyjścia... I tak nie mam po co żyć bez Sanae..." - Uspokoił oddech i zaczął znowu mamrotać bez emocji.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Michał w Październik 30, 2011, 20:07:10
(Wszyscy)
Podczas krótkiej rozmowy, nagle rozległ się głośny komunikat. Skąd? Nie wiadomo, ale raczej w Gensokyo jak i w tym świecie sens nie istnieje:

OSTRZEŻENIE! OSTRZEŻENIE! OSTRZEŻENIE!

NIEZIDENTYFIKOWANY, OGROMNY OBIEKT ZOSTAŁ WYKRYTY.
ZNISZCZ GO JAK NAJOSTROŻNIEJ I NAJSZYBCIEJ JAK POTRAFISZ.

ZACHOWAJ SWOJĄ GODNOŚĆ.*


Wtem zza czerwonej mgły wyłonił się ogromny potwór z nożyczkami. Tak, to ten który wcześniej spotkał wampir. Ciekawe co teraz kryje z zanadrzu...

Oj.

Nagle, jak jakiś robot z kreskówki, schował swoje nożyczki i zamiast nich wyjął z obu "dłoni" dwa działa. Chwilę potem z jednego z nich wystrzeliwał chaotycznie wymieszaną, aczkolwiek wycelowaną w stronę bohaterów, serię szybkich nożyczek. Fala ta była na tyle gęsta i prędka, że nie było mowy o jej zatrzymaniu, ani tym bardziej o wyminięciu.

Zaraz potem potwór wystrzelił z drugiego działa...

...pociski w kształcie głowy Sanae, Remilli, Yukari i, o dziwo, Cirno. Dobra wiadomość była taka, że były one powolne i łatwo je ominąć. Zaś zła - zlepiały się z szybkimi ostrzami, co może oznaczać, że kiedy one dotkną ziemi to rozsypie się kolejna fala nożyczek.

Ach. I Natalia gdzieś zniknęła. Ciekawe gdzie ona jest?
Spoiler (pokaż/ukryj)
*Zgadnij z jakiej gry pochodzi to zdanie.
Sulejman został chwilowo wyłączony z gry. Jeżeli nie prześle jakiegoś tekstu do 13 listopada, zostanie wykluczony z sesji.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Październik 30, 2011, 21:21:48
- Cóż, organizator przyjęcia chyba nie pozwoli go tak łatwo opuścić.
Znów wykorzystał parasolkę jako tarczę, umacniając ją jak tylko zdołał, po czym ruszył w kierunku potwora. Cisnął soplem w jedną z głów, mając nadzieję na to, że więcej z tego będzie pożytku niż szkody.
Co za groteska... robot strzelający głowami i nożyczkami? Przeciwnik to pewnie jakieś bezguście.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: critz w Październik 31, 2011, 03:05:57
-"Hhhyyy... aaaaaaAAAAAAA!!!" - wydarł się na całe gardło. Widać nie dość jeszcze groteski na dzisiaj... Jego umysł odmawiał pojmowania tego co widziały jego oczy. Teraz był już na sto procent pewien jaki los spotkał jego ukochaną... Po raz kolejny jego serce przeszył żal, lecz chyba tym razem bez skutku - już dawno jest w strzępach. Niczym żywy trup, któremu odmówiono spoczynku, nie mógł pojąć dlaczego to wszystko się dzieje. Widział natomiast bardzo dobrze przez kogo... Scarlet, Yakumo, Cirno... Zadna z tych cholerstw nigdy nie posunęła się tak daleko, jak ta obrzydliwa parodia istnienia do cna bezczeszcząca jego wzrok. Na jego oczach pamięć najważniejszej dla niego osoby mieszana jest z błotem przez coś symbolizujące swoim ohydnym jestestwem kompletnie wszystko, czego Cristiano z całego serca nienawidzi. O tak... w tej chwili żal z jego serca wypierała przemożna chęć oddania kapłance jej ostatniej przysługi i nadania sensu żywotowi, który mu pozostał... ale przede wszystkim czysta, gorzka nienawiść. Nienawiść, którą niegdyś porzucił dla niej, a która jako jedyna mu teraz pozostała...
"S-s-Sanae...J... ja... jak śmiesz... skurwysynu!!" - Zniszczy. Kompletnie, bez pamięci. Nawet jeśli umrze z tego powodu, to nieważne... Grunt, że udowodni sobie i światu, że on i Sanae naprawdę istnieli...
Chociaż czuje, że fizycznie jest na granicy wytrzymałości, to nadal ma w zanadrzu ostatnie bóstwo - sposób, by to osiągnąć. Złapał w drżące ręce talizmany na pasie i zadeklarował:
"Światło sfery bieli przeszywającej noc... użycz mi swojej siły... Tsukuyomi!!"
Niczym personifikacja jego chęci zemsty, za jego plecami ukazało się przezroczyste widmo młodego mężczyzny o kruczoczarnych, długich włosach i bladej cerze, odzianego w czarną niczym noc długą szatę i posiadającego śnieżnobiałe ostrze u pasa, które po chwili rozproszyło się w czarną mglę, otaczając Critza. Korzystając z szybszego wsparcia nowo poznanych osób, bez namysłu pochwycił kartę zaklęć i zadeklarował:
"Odbicie pełni!"
Siląc się na utrzymanie się na kolanach, zaczął nadawać swojemu cieniowi fizyczną formę i mimo bólu skupiać się na jego kontroli, aby ślepo go posłać jako tarczę przez salwę nożyczek i zdetonować na skurwysynu, unieszkodliwiając go. Fizycznie z pewnością nie dałby rady walczyć, więc mimo iż niemal na pewno wyczerpie w ten sposób resztki sił, co może mieć fatalne konsekwencje, to jedyna opcja...
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Michał w Październik 31, 2011, 15:00:42
Chris;critz;Deviol;von Suzumien

Atak w pewien sposób poskutkował. Potwór widząc ogromną cienistą kulę z przylepionymi nożyczkami machnął na nią ręką. Sama kula zniknęła, zaś przyczepione do nich ostrza rozsypały się z dużą prędkością we wszystkich kierunkach. Przynajmniej te cholerstwo straciło te przeklęte działo z nożyczkami.

Niestety wampira w międzyczasie przeszyły na wylot owe nożyczki. Został ciężko zraniony, mimo iż niż te pociski nie trafiły w miejsca witalne. Upadł natychmiastowo ziemię. Żeby tego było mało nagle tuż nad jego głową pojawiło się... słońce.

Podobny los spotkało człowieka. W końcu wszystko ma swoją wytrzymałość. Ostatecznie nożyczki przebiły się z łatwością przez grubą warstwę lodu oraz zaczęły przeszywać ciało Mercuriusa. Z bólu upadł na ziemię. Na jego nieszczęście niektóre z nich trafiły w miejsca krytycznie. Mimo to, nadal jakoś stał na nogach.

Niedługo potem sopel trafił jedno z pocisków. Trafił prosto w głowę Sanae. W konsekwencji tego pocisk nagle wybuchnął. Dobra wiadomość była taka, że druga ręka tego stwora została wysadzona w powietrze.

Klon niestety nie przetrwał salwę nożyczek i automatycznie eksplodował. Z eksplozji wytworzył się gęsty dym, a z niego pojawiały te cholernie ostrza i jak wcześniejszych dwóch bohaterów, również przebiły ciało Christiano na wylot. I to śmiertelnie. Mimo to z jakiegoś powodu nie wyzionął ducha. Czuł piekielny ból i upadł na ziemię, ale nie umierał.

Ranalcus widząc resztę zmasakrowanych tymi nożyczkami wiedział że przyszło na jego kolej. Przetrwał ten atak, ale ten stwór widocznie nie miał zamiaru przestać. Lepiej się przygotować.

Niedługo potem potwór zaczął atakować... nogami. Na ich czubkach, tam gdzie powinny być stopy pojawiły się otwory. W obu pojawiła się seria różowych pocisków lecąca w czterech kierunkach kręcąca się zgodnie z wskazówkami zegara. Zaraz potem wystrzelono tą samą falę, lecz lecącą w przeciwną stronę. Atak wydawał się dziecinne łatwy.

Póki nie rozpoczął trzeciego oraz najbardziej niebezpiecznego układu: serii niebieskich, większych niż różowe, pocisków, które ruszały się wyjątkowo dziwnie. Na początek zdawały się być linią, ale zaraz potem to zaczęło się zmieniać w chaotycznie poukładaną spiralę, aby znów powrócić do postaci szeregu. Poniekąd to przypominało jedną z ataków Yukari, ale była znacznie szybsza i gęstsza forma.*

Spoiler (pokaż/ukryj)
*Zgadnij jaki to układ.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Październik 31, 2011, 19:41:15
Starał się odbijać nożyczki mieczem, ich ilość jednak była sporym problemem. Trafiony już kilkoma z nich człowiek nie poddawał się jednak i brnął w kierunku stwora.
Co za rzeź. Wygląda na to, że najbezpieczniej będzie tuż przed tym cholerstwem. Tak czy siak, nie ma co stać i patrzeć jak obsypuje mnie pociskami.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Sulejman w Listopad 01, 2011, 13:53:12
BGM (http://tinyurl.com/5vwwn6u)
Drogi Pamiętniku
Od momentu zniknięcia Yukari i tej fajnej babki, w sumie napiłabym się z nią, pomyślałam, że przygotuję jakiś ładny prezent dla tego, który zrobił taki piękny kolaż z Gensokyo i wzbudził u publiczności tyle emocji. Byłaby to moja odpowiedź, odzew na jego śmiały i awangardowy ruch w sztuce. Zamknęłam się w swoim gniazdku i wzięłam się za tworzenie. Myślę, że moja pięciowymiarowa instalacja jest bliska skończenia, zajęło mi to kilka tygodni, ale warto było.

Nie chciałam stracić za dużo z akcji na zewnątrz, więc przyspieszyłam czas w plateau. Podejrzewam, że na zewnątrz minęło najwyżej kilka minut.
Skończę ten wpis i zobaczę, jak sobie radzą. Może jeszcze poczęstuję ich herbatką i moimi czekoladkami, powinny im smakować ^^

Natalia westchnęła i zamknęła dziennik. Potem wstała, zrobiła kilka kroków w stronę zawieszonej w pustce kuchenki. Wyjęła puszkę z herbatą, ozdobne puzderko z czekoladą i zastawę. Tamta czwórka pewnie się właśnie poznaje, rozmawiają, dołączę i pogadamy. Może nawet potem pójdziemy na zakupy i znajdziemy w promocji Czarne Coś.
Włączyła kuchenkę i postawiła czajnik. Właściwie to spróbowała włączyć kuchenkę, bo nie odpalała. Nie odpaliła też po czwartej próbie i nazwaniu jej żałosnym wypierdkiem starego Muncha.
No dobra. Znowu mi gaz odcięli.
Spoiler (pokaż/ukryj)
BGM (http://tinyurl.com/6zab4we)
Spoiler (pokaż/ukryj)
KURWA MAĆ
Natalia ze złością chwyciła czajnik, a woda w nim zawrzała. Dorzuciła liści herbaty i złapała czekoladę. Nie, nie będzie tak, że nie mogę zrobić herbatki gościom. ZARAZ KTOŚ MI ZA TO ZAPŁACI Rzuciła w pustkę z furią i wyszła z plateau w sam środek tego, co się działo.

O pięknie. Wielka machina Energetyki Miejskiej. Świetnie. Zaraz z nią pogadam.
Wkurzona Natalia odłożyła na ziemię czekoladki, lewą ręką sięgnęła po pędzel i szybkim ruchem maznęła trap, prowadzący do czegoś, co właśnie otaczało się pięknymi, fraktalicznymi wzorami. Kiedy indziej Natalia zauroczona finezją pocisków zatrzymałaby się, ale nie wtedy, kiedy ktoś nie pozwala jej się napić Yerba Mate.
Przebiegła po trapie w stronę machiny, unikając pocisków. Była przygotowana na strącenie przez któryś i wylądowanie na ziemi, ale jej celem było dobiec do korpusu machiny i poczęstowanie jej wrzącą w czajniku herbatą. Niech poczuje, jak smakuje źle ugotowany napar, to może przestanie mi odcinać od gazu!
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Chris w Listopad 03, 2011, 09:49:50
To coś było gigantyczne, i jak widać bardzo, ale to bardzo wrogo nastawione.
Czas przejść do działania, włożyć całą siłę w atak i zmiażdżyć oponenta, za wszelka cenę.
- Zobaczymy czy da się ciebie wypchać i postawić przed kominkiem. - wymamrotał pod nosem Kucharz.
- Ostatnia północ! - Wysłał grad ołowianych kul w stronę nieprzyjaciela.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: critz w Listopad 04, 2011, 15:50:26
Co to jest? Co to kurwa jest!?
Jego atak skończył się zanim na dobre się jeszcze zaczął. Mrugnął i było po sprawie. Poprzebijany niczym poduszka na igły... A jednak nadal tu jest! Zamiast odejść do miejsca którego pragnie, nadal tutaj leży, bez nawet tak drobnej łaski jak utrata przytomności. Widok głowy Sanae, niemal oskarżającej go wzrokiem wyrywał mu serce, a oblicza Yukari i Remilii przywróciły mu obrazy utraconych, ochydnych wspomnień i poczucie bezsilności, którego doznał gdy był przez nie porywany i katowany. A teraz do tego poznał ból, straszliwszy niż kiedykolwiek, rozgniatający jego zmysły... Do głowy mógł mu już przyjść tylko jeden, jedyny, straszliwy wniosek... Jest w piekle.
-"Zabierzcie mnie... zabierzcie mnie... zabierzciemniezabierzciemnie!... ZABIERZCIE MNIE!!! AARGGGGGHHHH!!!" Potok myśli zebrał się w przeraźliwie wrzask, a następnie opuścił jego myśli przez gardło w postaci krzyku. Gdy zabrakło mu tchu a myśli powoli wróciły, nie miał już wątpliwości... przezwyciężając ból wyrwał ze swojego ciała jedne z nożyczek i w przeraźliwej próbie ucieczki od otaczającej go rzeczywistości zaczął z całej siły wbijać ostry koniec we własną skroń. Choćby miał stać się złym duchem, nie zostanie tu ani sekundy dłużej...
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Michał w Listopad 05, 2011, 12:29:54
Chris;critz;Deviol;von Suzumien;Sulejman

Christiano nerwowo wbijał ostrze we własną skroń. Niestety poza przeszywającym bólem nie było żadnych pożądanych skutków. Próbował głębiej. Również nic. Widocznie czegokolwiek by nie zrobił, nie może on uciec z otaczającej go chorej... rzeczywistości?

Chłopak po nieudanej próbie samobójczej próbował uciec z pola walki, ale przeszkodziło mu jedna wielka ściana z jakimś napisem. Wyraźnie pisało:
"Bekämpfe schädliche Insekten!"
Cokolwiek to znaczy.

Ołowiane kule skierowane do potwora nie były również dobrym pomysłem, choć go w pewien sposób zraniono. Kilka z nich trafiły prosto w otwory zatykając tą nieszczęsną falę pocisków, lecz niestety nie na długo. Siła przebicia różowo-niebieskiej serii była ogromna i z łatwością wystrzeliły zatrzymujący ich przedmiot. Innymi słowy: atak Chrisa zwrócił się przeciwko niemu i jego towarzyszom.

Czajnik wraz wrzącą herbatą trafił prosto w korpus stwora. Nic się raczej nie stało. Potwór raczej nie przestawał atakować. To chyba był dość głupi ruch, ale przynajmniej posmakował źle zagotowaną herbatę.

Ach. Ten chłopak z świątyni chyba próbuje się zabić i uciekać z pola walki. Jego tiki raczej świadczyły o utracie zmysłów. Może by go zamknąć w plateau i wszelkie jego bodźce zewnętrzne, by nie bał się tej całej scenerii. W sumie jak można się bać tak śmiałej i świetnie zrealizowanej sztuki surrealistycznej? Nie powinna ona wzbudzać zachwytu i ciekawości wśród innych?

O, metalowe kul-

Auć.

Wtem jedna pojawiła się tuż pod artystką i, nie trudno zgadnąć, trafiła w nią. Uderzona kobieta szybowała przez chwilę w powietrzu wraz ołowianą kulą i zaraz potem spadała. Na szczęście była przygotowała na wszelkie trafienia i zamortyzowała upadek.

Człowiek przyleciał tuż przed twarzą tego potwora, co jednak potem się okazało złym pomysłem.
Z jego oczu pojawiły się... lasery i to wyjątkowo dziwne, gdyż one zmieniały kierunek, a ponadto posiadały swój początek i koniec. Może to nawet nie były promienie, ale to było najmniejsze zmartwienie.

Po każdej jamie pojawiły się trzydzieści sześć takich. Robiły na chwilę obrót i potem leciały z dużą prędkością pod bardzo ostrym kątem. Jedne z nich przeszyły ołowiane kule na wylot.

Trzeba teraz naprawdę uważać. Raczej nie chciałoby się mieć dziury w brzuchu.

Ucieczka niestety nie udała się z powodu tej cholernej ściany. Ponadto te słońce coraz to niżej było nad wampirem. Nienaturalnie nisko.

Oj. Chyba nie...?

Zachowanie tej gwiazdy sugerowało tylko jedno. Ono spadało prosto na Deviola.

W głowach każdego zaczęła grać jakaś przerażająca melodia. Zaczyna się strasznie niskim tonem, żeby za chwilę przerodzić się gwałcącą psychikę kakofonię. Ten chaotyczny przepływ nut doprowadzał każdego z bohaterów do szaleństwa. Niedługo potem... świat kręcił się. Dosłownie. Mimo ruchów wszyscy utrzymywali się na ziemi. Układ pocisków potwora robiła się coraz częstsza, szybsza i gęstsza. Stwór dostawał tiki nerwowe z jego otworów zaczęła przepływać krew tworząc powoli z tego miejsca posokę. Muzyka grającą w głowach innymi zaczęła przyspieszać wraz z kolejnym udziwnieniem tego świata.

Spoiler (pokaż/ukryj)
AKA:
(http://suptg.thisisnotatrueending.com/archive/13585569/images/1295490659393.jpg)
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Listopad 06, 2011, 14:00:53
Krew? Cokolwiek to jest, może się przydać. Mam już dość tej sytuacji.
Po gwałtownym uniknięciu salwy z oczu stwora, człowiek wyjął jedną ze swoich kart, po czym szybko doskoczył do najbliższego miejsca, z którego wylewał się płyn, wbijając w nie swoje ostrze.
- Znak Zimna "Zero Absolutne"!
I co teraz, wystrzelisz we mnie tysiąc pocisków cholera wie skąd? Nie... to musi mieć jakiś efekt.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Chris w Listopad 08, 2011, 13:43:42
Pobiegł za szaleńcem.
Rzucił się na Christiano i wyrwał nożyczki które wciąż trzymał w ręku.
- Głupcze co ty robisz? Chcesz się zabić? Jak już to zgiń w walce jak mężczyzna! - mówiąc to wykręcił jego reke do tyłu i próbował grzecznie odprowadzić z powrotem.
- Co ty sobie myślisz?
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: critz w Listopad 08, 2011, 20:32:41
Ku jego rozpaczy, próby nie dawały skutku. Skoro nie tak, to w inny sposób stąd odejdzie... a więc posłuchał instynktu przeżycia i zaczął uciekać ile sił... dopóki ujrzawszy na swojej drodze ścianę z niezrozumiałym napisem, ledwie zatrzymał się o krok od niej. Widocznie ten świat faktycznie się na niego uwziął... albo ktoś sterujący tym światem... Ledwie zdążył dojść do tego wniosku, gdy nagle złapał go Ranalcus, starając się powstrzymać jego próby...
-"W boju, tak?... O co chcesz jeszcze walczyć, co!?" - Wycedził przez zęby, łapiąc oddech, który coraz powoli zaczął zwalniać. Huragan myśli nagle zaczął cichnąć, rozbity bezpardonową akcją youkai. W końcu ucichł na tyle, aby zatrzymała się przed nim myśl...
*Dlaczego tu jest? Czemu nie może odejść?*
Zaczęło do niego docierać, że nigdy nie powinien był tu trafić. Przecież żył zgodnie ze swoim sumieniem, porzucił chęć zemsty, ryzykował życiem podczas pożaru, a nie otrzymał nawet łaski sprawiedliwego sądu ani ukojenia nieprzytomności. Czemu nie widział po śmierci Sanae i boginek? Nie zasłużył sobie na to! Być może to wszystko to tylko iluzja? Nie wiedział tego, ale ktoś musi stać za jego tu pobytem i bawi się nim jak marionetką, a skoro nie może umrzeć ani stracić przytomności, to nie odejdzie bez wyjaśnień.
-"Dobra, dzięki... masz rację. Nie zostawię tak tego. Rozerwę to chujostwo choćby gołymi rękoma." - Zaczął iść w stronę stwora najszybciej jak mógł, zaciskając zęby by wytrzymać ból. Upewnił się, czy boska moc nadal działa. Jak się skończy, to nic - rozwali go i samymi zwykłymi pociskam danmaku. Wypatrywał na następny atak potwora, aby go ominąć i nie zostać odepchnięty wstecz. Zawołał w stronę stwora:
-"No dalej, chuju... Spróbuj mnie osądzić, jeśli potrafisz!" - Zawołał donośnie, rozkładając ręce w posturze krzyżowej.
"...albo zaprowadź mnie do szefa tego burdelu... bo inaczej nie zostawię po tobie nawet popiołu!" - Wykrzyczał... po czym jakby w odpowiedzi, jego mózg napełnił się kakofonią dzwięków... obraz zaczął wirować... wszyskie jego zmysły nagle zaczęły być gwałcone jednocześnie...

Spoiler (pokaż/ukryj)
BGM (http://tinyurl.com/n8z9d3) - yes, I went there :V.

Ciało zaczęło wyrywać mu się spod kontroli... ale nie zostawi tego tak. Nie tym razem! Nie ma innej możliwości!
Zebrał całą swoją wolę w utrzymanie się na nogach, nabrał powietrza i wrzasnął w niebo...
-"WIEM ŻE TAM JESTEŚ!!!... *khy khy*... NIE MASZ NAWET ODWAGI POKAZAĆ SWOJEJ MORDY, KUTASIARZU!!!?"
Spoiler (pokaż/ukryj)
Karta Yukari to Boundary Sign "Boundary between Wave and Particle" (http://en.touhouwiki.net/wiki/Shoot_the_Bullet/Spell_Cards/Level_Ex#Spell_Card_Ex_-_4), z StB.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Michał w Listopad 08, 2011, 22:02:09
Obelgi ze strony Christiano raczej nie wzbudziły zainteresowania ani u stwora, ani u prawdopodobnego szefa. Melodia stale się przyspieszała, fala robiła się coraz to bardziej kłopotliwa, zaś wszelkie udziwnienia narastały, aż do momentu, gdy potwór zaczął chorobliwe chrząkać. Niedługo zaś zaprzestał salwy pocisków i zaczął się wyginać w konwulsjach przy czym odrzucił Mercuriusa trzymającego się mieczem jego oka. Czyżby wreszcie jakaś karta zaklęć dała pozytywny skutek?

Niestety wbrew pozorom u każdego bohatera nagle przeszyło ich oczy niesamowicie jaskrawe światło i chwilę potem usłyszeli ogłuszający huk. Innymi słowy: potwór eksplodował rozsadzając całą otaczającą go okolicę, a co za tym idzie ich samych. Czy nie za dużo tych całych wybuchów jak na jeden dzień?

W każdym razie: nastąpiła ciemność. Wszyscy powinni nie żyć, ale mimo to nadal czuli swe bicie serca oraz oddychali. Nie mogli nic zobaczyć poza wszędobylską czernią, usłyszeć czegokolwiek, mówić cokolwiek, ani poruszać się. Jak trup. Jednak doskonale wiedzieli, że zginęli.

Jest tylko jedno wyjaśnienie: są równocześnie martwi i żywi jak Kot Schrödingera.

***

Nagle ekipa obudziła się w jakimś bardzo dostojnym miejscu. Obfitowały w tym ogromne witraże na oknach jak i na, uwaga, bordowo-brązowej podłodze w kratkę oraz masywne kolumny. Nie było dużo ozdobników, a wręcz niemalże ich w ogóle nie było. Wszystko utrzymywało się do jednego i tego samego koloru.

Wtem zaraz pojawiły się dwie sylwetki. Jedna była żywsza od drugiej, ale każda miała widoczne jakieś oplatające je nitki. Nagle rozległ się dość nieśmiały głos:
- Przepraszam za dyskomfort, ale nie mamy czasu do stracenia.
Chwilę potem druga sylwetka zapytała:
- Jak tam się spało? Mam nadzieje, że mieliście bardzo fajne sny! - powiedziała radośnie.

Czyli to wszystko było iluzją? Czy też to kolejna sztuczka przeciwnika?
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Listopad 09, 2011, 11:03:21
Wstał, choć początkowo miał ochotę po prostu wrócić do spania.
Ech, moja głowa. Zaraz, czy te postacie... to te, no... na końcu języka to mam.
Wyjął ze swojej torby średniej wielkości książkę z dość obszarpaną okładką, na której widniał tytuł "Podręcznik eksterminacji youkai", być może sam ją tak nazwał.
To było gdzieś tu, chyba... o, satori.
Stał chwilę w milczeniu przypominając sobie zawartość rozdziału.
Znów mam ochotę się położyć... Czego chcecie? - Pomyślał, patrząc na dziwne postacie.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Chris w Listopad 12, 2011, 15:55:07
Trzymał się za głowę lekko mu się w niej kręciło.
- Drogie panie, to był najgorszy koszmar, jaki miałem od chyba ZAWSZE. - Przymknął oczy na chwilkę.
Przyjrzał się zgromadzonym wokoło postaciom. Prawdziwa feeria gam i kolorów czy jakoś tak. Nie był artysta nie umiał opisywać tak dobrze otaczającego świata jak jakiś alkoholik czy inny narkoman piszący wiersze czy malujący obrazy.
Ta bardziej nieśmiała dziewczyna spodobała mu się od razu, była taka, drobna i te śliczne rączki. Te dziwne nitki wokół niej całkowicie jej nie przeszkadzały, a nawet dodawały jej uroku.
- Czy mogę się spytać, ale dokładnie kiedy zaczął się sen? Znaczy ten cały koszmar. - Nie był pewny może nic nie zrobił dla Panienki Patchouli, a kto wie może nawet Mieszkańcy Rezydencji wciąż byli i nie było żadnego wybuchu bomby.
- Oraz czy mogę prosić szanowna panienkę o wypowiedzenie swego imienia? Chciałbym je poznać. - podszedł i się ukłonił przed ta mniej śmiałą dziewczyna.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: critz w Listopad 13, 2011, 03:59:08
BUM!
Nim jego zmysły zdążyły przetworzyć sytuację wokół, wszystko jak okolica długa i szeroka kolokwialnie mówiąc rozjebało w drobny mak. I nastała ciemność... ciemność kompletnej nicości. Zmysły Cristiano były kompletnie wyłączone, lecz ku swojemu ogromnemu zdziwieniu zachował świadomość.
"Ha... a więc jednak... mam to, czego chciałem." - Powiedział do siebie w myślach. Wniosek był kretyńsko oczywisty - teraz wreszcie musi być martwy. Bycie zredukowanym do dryfującej w próżni świadomości po wsze czasy... coś, co kiedyś wydawałoby mu się potworne, teraz było niczym zbawienie. Wreszcie odciął się na dobre od tego całego szaleństwa oraz poczuł niewyobrażalną ulgę z zakończenia tego bólu i agonii. Szkoda mu było tylko tych wspaniałych dni, utraconych wspomnien i możliwości jakich nie wykorzystał, ale z drugiej strony to tylko kwestia czasu, zanim pośród kompletnej pustki i czerni jego mózg... a raczej jego świadomość zacznie odtwarzać wspomnienia z minionych wydarzeń, aż w koncu przerodzą się one w halucynacje, w które w końcu uwierzy i będzie w nich żył do końca czasów... Być może ten nieskończony sen to faktycznie raj? Teraz już na zawsze bedzie ze swoją kochaną Sanae pośród tych pięknych dni...
Sukinsyn los jednak miał dla niego inne plany. Nagle uczucie kompletnego uwolnienia od zmysłów przerodziło się w straszliwie niekomfortowy stan drętwoty, a gdy zaczął ustępować, coraz wyraźniej zaczęło wracać to jakże znane uczucie posiadania formy z ciała, zaś czerń zaczęła przenikać w coraz to jaśniejszy brąz, od którego zaczęły się odcinać fragmenty zyskujące na jaskrawości z każdą chwilą... leżąc tak bez krążących myśli, po chwili mglisty obraz nabrał ostrości, czucie wróciło a wraz z nim uczucie ciężkości i senności towarzyszącej przebudzeniu. Pchany ciekawością Critz w końcu zdecydował się je przezwyciężyć i podnosząc się stwierdził, że wraz z nim w pobliżu znajdują się jego "towarzysze"... i dwie nieznane niewiasty. Wspomnienia i myśli na nowo zaczęły płynąć szybkim strumieniem w jego głowie. Podniósł się i zebrał do zaspokajania pożerającego go pragnienia wiedzy na temat aktualnej sytuacji...
"A więc to wszystko to była wasza robota... youkai? Czemu i jakim prawem miało to służyć? A co ważniejsze, gdzie u licha jestem, kim Wy jesteście i czego ode mnie chcecie? Co się do cholery stało z Sanae i boginiami?" - Zdążywszy się uspokoić i zebrać myśli podczas snu zapytał tonem spokojnym, bez wrogości, ale za to zimnym i żądającym odpowiedzi.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Sulejman w Listopad 16, 2011, 01:17:32
Leżenie na ziemi. Nie jest tak źle. Ale lepiej się podniosę, napiję tej herbatki, co się wylała.
Spoiler (pokaż/ukryj)
(http://www.flog.pl/media/foto/785709_dzien-dobrydzis-witam-herbatka-.jpg)
Nie jest jednak taka zła... No, ale System Miejski poznał się na niej i mam nadzieję, że nie będzie A KAWA DZIEgdzie w kadr kurwo! ...robił więcej takich numerów.
No, trochę się rzuca, ale to normalka. Urzędasy. phi.
Spoiler (pokaż/ukryj)
(http://bazagmin.pl/pliki/prezentacje/2/wiadomosci/80474/z6147952x.jpg)
Jak że wkurzają mnie te matoły z głupimi uśmiechami, zero wyczucia sztuki. A jak już, to ubierają się za dziwolągi i biją w innych starymi karmelkami, czy czymś tam...

nie, jednak nie jest to dobra herbatka. Smakuje jak olejna farba. czajniczek jak malowany, PROMOCJA.
Spoiler (pokaż/ukryj)
(http://stuff.swir.us/2009/11/23/herbatka.jpg)
Dobra, teraz to mi się odechciało definitywnie, dzięki. spoko, żaden problemMorda szmato.

Wydarzenia dalsze obserwowała raczej biernie, aż do momentu, gdy stwór przed nią się rozpadł i nastąpiła całkowita czerń. Natalia wyjęła pędzelek i zaczeła malować piórniki w hinduskie wzory, by nie było tak smutno, siedząc w kącie.

W końcu świat wokół zmienił się znowu, w jakies pomieszczenie z witrażami i dwiema pannami podłączonymi do internetu, czy coś...
Wyglądają rozumnie, porozmawiam z nimi.

Natalka podskakała do dwóch zagadkowych sylwetek i uprzejmie dygnęła, przedstawiając się.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Michał w Listopad 16, 2011, 20:05:17
-- Uspokójcie się, proszę. -- głośno, ale utrzymując ten sam ton głosu, powiedziała jedna z sylwetek. -- To nie miejsce na krzyki. -- Wtem obie podeszły nieco bliżej, zaś światło dochodzące z okna rozświetliły wcześniej w topione w ciemność ciała. Tuż przed grupą ukazały się dwie dziewczyny: Satori i Koishi Komeiji, właścicielki Pałacu Ziemskich Dusz. Można by rzec, że są bliźniaczkami ze względu na ubiór i wygląd, gdyby nie kłująca oczy kolorystyka.

Nagle Satori spojrzała na dłuższą chwilę na cała. Zaraz po tym zaczęła uroczyście mówić:
-- Jestem Satori Komeiji, właścicielką Pałacu Ziemskich Dusz. Nalezę do grupy istot żyjących w Gensokyo walczących przeciwko czarnemu mechanizmowi spowodowanego przez wiedźmę Bernkastel. - niedługo potem kontynuowała Koishi.
-- Przeszliście tu, ponieważ skontrolowałam waszą nieświadomość w taki sposób, by mózg przebywał w między trzeciej, a czwartej fazie snów tj. w stanie somnambulizmu. Musiałyśmy tego dokonać, by obronić was od losowych zdarzeń, przez które po kolei umieralibyście zanim w ogóle dowiedzieli się czegokolwiek. Nasz dom jest jednocześnie miejscem do którego Bernkastel nie ma zasięgu z swoją mocą, bo w zasadzie nie wie, że takowe istnieje.
-- Ale się dowie, jeśli się nie pośpieszymy... -- dodała Satori. -- W każdym razie sen, mimo iż był... bardzo dziwny w treść ukazywał jak będą wyglądały walki w rzeczywistości. Wszystko co wiedzieliście było symboliczne i wytworzone przez was. Wszystkie osoby jak na razie nie zginęły, ale rzeź niedługo się zacznie. -- przerwała na krótką chwilę Satori, po czym znowu mówiła:
-- Niestety, jeśli chodzi o Sanae to była w poprzednich liniach czasowych najbardziej aktywną osobą w naszej grupie, ale niestety została złapana i za karę umierała w każdej, następnej linii czasowej. Jeśli to się jednak nie stawało... dochodziło do jeszcze gorszego wydarzenia, więc przykro mi... Sanae musi umrzeć.

Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: critz w Listopad 16, 2011, 22:29:03
-"Chwileczkę... wszyscy żyją, ale już niedługo przez jakąś sukę; to wszystko już się działo w "innych liniach czasowych"; a Sanae musi zginąć albo będzie "gorzej". To chcecie mi powiedzieć?..." - Zapytał, niedowierzając w to, co właśnie usłyszał. Kto normalny by uwierzył?... Chociaż, po tym wszystkim nie dałby głowy za swoją normalność...
"Co to za wierutny stek bzdur! Co do cholery ma z tym wszystkim wspólnego Sanae? Kim jest ta Bernkastel i co to znaczy "gorsze wydarzenie!? I jak do ciężkiej cholery my niby mamy z tym walczyć, co!?" - Chwilowo stracił panowanie i wykrzyczał wszystko jednym tchem. Łapiąc oddech uświadomił sobie, że to nic nie da i zaczął mówić spokojnie.
"Przepraszam... ale skoro to się ma powtórzyć, to chyba nie macie złudzeń że będę stał i się przyglądał jak mordują Sanae? Niby jak miałbym na to pozwolić!? Po moim trupie... dopiero co omal dwa razy ją nie straciłem... Jesteś ta Komeji, nieprawdaż? Znasz Sanae i Lady Suwako? Opowiadały mi o którejś z was... Kto inny niby jak nie bogini mógłby powstrzymać to szaleństwo?... Jeśli one naprawdę nic nie mogą zrobić i Sanae musi zginąć, to i mnie poślijcie do piachu... albo lepiej dajcie mi namiary na tą wiedźmę." - Wycedził. Dopiero co odbił się od dna. Nie ma opcji aby teraz odpuścił, skoro pojawiła się jakkolwiek mała szansa na odkręcenie wszystkiego.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Sulejman w Listopad 16, 2011, 23:17:29
Natalia wyciągnęła niespiesznie papierosa i pudełeczko z papierosami. Odpaliła i zaciągnęła się, wypuszczając dym kółkami. Sytuacja wyglądała nieciekawie. Kobiety stojące przed nią z całą pewnością chciały coś ukryć. Nie mówiły wszystkiego. Ich relacja była zbyt oczywista, z pewnością naginają opis wydarzeń, by coś ukryć.
Spoiler (pokaż/ukryj)
(http://www.hell-hotel.com/comics/2009/08/2009-8-17-tajemnica-ametystowej-apate-1.png)
Spoiler (pokaż/ukryj)
(http://bi.gazeta.pl/im/2/6349/z6349672X,-b-Sam-Spade---b--Czyli-Humphrey-Bogart-w--Sokole.jpg)
Kółka tytoniowego dymu powoli wkręcały się w... górę. Natalia spojrzała przez zawiesinę dymu na obie, ubrane w dziwnie lustrzany sposób siostry. To musiały być siostry - widać to było po doborze kolorystyki ubiorów. Z takimi jak one nie ma co rozwodzić długiej rozmowy. Natalia przeszła od razu do rzeczy:
 - Czego od nas oczekujecie? Jeżeli Bernkastel rzeczywiście stanowi takie zagrożenie, czy jest coś, co możemy zrobić, nie angażując policji? Czy mają panie jakiekolwiek pojęcie, gdzie jest ta czarna szkatułka, którą rzekomo ma w posiadaniu wiedźma?

Deszcz wygrywałby swoje staccato za oknem dalej, gdyby nie pewien drobiazg. Byli pod ziemią.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Listopad 17, 2011, 01:03:05
Skoro chodzi o ratowanie Gensokyo, to co z Hakurei i Kirisame? Bardziej by mi tu pasowały od histeryka, dzikich bestii i tej stukniętej dziewczynki. Coś mi tu... Nie... Nie myśl, nie myśl, nie myśl, nie myśl!
Nie mógł pozbierać myśli, czuł się bardzo niezręcznie nie posiadając nawet swobody myślenia. Kompletny brak prywatności bardzo go wkurzał, lecz zdawał sobie sprawę, że współpraca jest najlepszym rozwiązaniem. A może najwygodniejszym? Nie chciał się nad tym zastanawiać, nie w tej sytuacji.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Michał w Listopad 20, 2011, 15:01:36
CAUTION! Pure narm is approaching FAST.

***
-- Hakurei? Kiedy ostatnio otrzymała swoistą sumę pieniędzy za pomoc Rezydencji Szkarłatnego Diabła, przestała ona przejmować się jakimikolwiek sprawami. Nawet takie jak spalenie całego lasu Magii. -- wyjaśniała Satori. -- Pani Kirisame zaś jak zawsze będzie się interesować tym problemem, ba, musi, gdyż sprawca o mało nie spopielił jej domu. -- odpowiedziała. Niedługo potem Satori odwróciła się w stronę Natalii i zapytała:
-- Nie rozumiem... Policja? Czarna szkatułka? -- doszło do chwilowej przerwy. -- Och. Widać, że już miałaś wcześniejszy kontakt z tą wiedźmą. Mimo silnej umiejętności można ją pokonać, ale nie rozpracowałam jak. -- oznajmiła.
W wypadku Christiano, dziewczyna z jakiegoś powodu go zignorowała.

***
Wtem nagle rozległ się głośny trzask okien. Z jednego z nich wyskoczyła drobna dziewczyna z równo przyciętymi włosami i ubraną sukienką. Trudno powiedzieć jakie miały kolor, jako że w pałacu było ciemno. Mimo, iż nie była dobrze zbudowana trzymała ze sobą ogromną (co najmniej dwa razy większą) czarną (gdyż z łatwością wtapiało się w wszędobylską ciemność) kosę. Na chwilę jedno z jeszcze nierozbitych okien rozświetliło jej sylwetkę. Tak, to musiała być ta wiedźma o której mówiła Satori. Wylądowała ona tuż obok Koishi. Podniosła się, otrzepała się nieco z kurzu. Zwróciła się ku Natalii i zaczęła mówić charakterystycznym dla niej tonem:
-- Zebrałaś całą drużynę. Dobra robota. -- Zaraz potem odwróciła się do Satori i zapytała:
-- Jak długo, moja droga Satori, będziesz ich ubijała w butelkę?
Satori, choć utrzymywała tą samą, typową dla niej minę, zaniemówiła. Bernkastel pokręciła oczami:
-- Och, dajże spokój, że jesteś tak zaszokowana moim przybyciem.
Różowo-włosa dziewczyna nabrała trochę odwagi i odpowiedziała:
-- Nie rozumiem o czym ty mówisz. Ja przed nimi nic nie ukrywam.
-- Doprawdy?
-- Jak najbardziej.
-- Aha... Czyli rozumiem, że wiwisekcja Eriki przez twoją siostrzyczkę i niepowiedzenie im, że planowałaś zrobić z Gensokyo drugie piekło to drobiazg?
Satori ponownie zaniemówiła. Koishi widząc tą scenę próbowała coś zrobić.
-- To nieprawda! Moja siostra w życiu czegoś takiego by nie zrobiła! -- krzyknęła.
-- Masz rację... A to dlatego, że manipulowała innymi, by dążyć do przeznaczonych jej celów. -- powiedziała z spokojem Bernkastel.
-- A ty?! Ty mordujesz wszystkich bez względu kto to był! -- ryknęła Koishi. Wiedźma, mimo to zaśmiała się.
-- Zabawne... Jakbyś chciała wiedzieć: nie mam nic wspólnego z wydarzeniami.
Koishi upadła na ziemię, podczas gdy wiedźma w międzyczasie trzymała swoją dłoń o głowę i cicho chichotała.

***
Spoiler (pokaż/ukryj)
Możecie:
a)zadać pytanie;
b)zaatakować;
c)być cicho i obserwować bieg wydarzeń;[/i]

*Boże, nie wierzę, że to napisałem.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Listopad 20, 2011, 16:30:48
Jedna lepsza od drugiej. Wiedźma wydaje się być bardziej wiarygodna, ale pewnie i tak każda z nich chętnie rozszarpie mnie na strzępy. Na razie lepiej zobaczyć, co będzie dalej...
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: critz w Listopad 20, 2011, 17:59:08
-"Wiedźma Bernkastel, tak?" - Złapał oddech i przygotował się do ewentualnej obrony.
"Jeszcze przed chwilą usłyszeliśmy od tej oto youkai, że to miejsce jest "poza Twoim zasięgiem". Skoro zatem twierdzisz, że one kłamią, to jak i po co miałyby niszczyć Gensokyo?" - Powoli podszedł do Satori od przeciwnej strony niż wiedźma.
"Wspominałaś coś o innych liniach czasowych i odmiennych wersjach wydarzeń. Ile ich było i jak się dokładnie potoczyły? Czytałem teorię o równoległych rzeczywistościach - podobno podczas każdego naszego wyboru warianty przyszłości rozłączają się na alternatywne wymiary. Skoro tak, to może być ich niemal nieskończoność, nieprawdaż? Jeśli ani wy ani Bernkastel nie jesteście wszechwiedzące i nie znacie każdej z nich, to jak możesz twierdzić że Sanae musi zginąć i basta? Śmiem twierdzić, że istnieje możliwość uratowania Sanae i Gensokyo za jednym zamachem. Jako osoby znające bieg wydarzeń, możemy tak nimi pokierować, żeby do tego nie doszło. Czy nie wystarczy tylko zapobiec pożarowi? - od tego zaczęła się ta spirala absurdu... Możemy ją zdusić w zarodku!" - Wyciągnąl rękę w stronę Koishi by pomóc jej wstać. Mimo wszystko wydawało mu się, że ona faktycznie chce ich dobra, a do tego zna Sanae i boginki.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Chris w Listopad 22, 2011, 19:00:25
- Hola! Stop powiadam! - wrzasnął.
- Chodziłem do świątyni jak byłem jeszcze człowiekiem i powiem wprost nie zamierzam pozwolić aby jakakolwiek kobieta ucierpiała, nawet najmniejsza wróżka. - Poprawił włosy po czym założył ręka na rękę i stanął przed wszystkimi.
Rozejrzał się po zgromadzonych, coś tu śmierdziało i nie była to stara ryba. Nie był zbyt bystry, ale może ta całą "wiedźma" może mieć racje.
- Skoro to nie jest winna Panny Bernkastel. - Miał nadzieje że jest panną, bo wygląda całkiem apetycznie.
- To może zamiast się kłócić jak przekupki na targu, coś zrobimy RAZEM? Wiecie tak miło i po przyjacielsku. - Nie, nie Satori ładniejsza.
Ale wiedźma może mieć racje, chociaż jest dziwna, i przechodzą mi ciarki po plecach, ze ZŁEGO powodu kiedy chichocze, to może mówić prawdę.
- Wierze ze razem możemy zmienić przyszłość, znaczy się przeszłość. Znaczy ten tego... - zamotał się trochę.
- Oh mam! WŁAŚCIWĄ LINIĘ CZASOWĄ NAM ODPOWIADAJĄCĄ. - ciekawe czy w alternatywnej rzeczywistości jest popularny wśród kobiet, pewnie też nie.
- Teoretycznie każdy z nas ma prawo wierzyć każdemu jak i zarówno żadnej z was. - Lekko zmienił postawę, bo robiło mu się za niewygodnie. Podrapał się po brodzie. Nie był pewny którą wybrać. Która jest ładniejsza. Zamkną oczy, wyjął monetę z kieszeni, poobracał kilka razy w palcach i zerknął na nią. Skoro los czy cokolwiek innego tak mu mówi, to odpowiedzią jest osoba szanownej wiedźmy.
Podszedł spokojnie i stanął obok Bernkastel.
- Można?
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Michał w Listopad 23, 2011, 20:47:07
Całość jest dosyć długa. Mogą być błędy.
***
critz (uwaga, TL;DR)
-- Widzisz... - podeszła wiedźma nieco bliżej młodzieńca. -- Mimo, iż nie można stwierdzić, że Sanae musi zginąć, to również nie można powiedzieć, że ona przeżyje. Gensokyo jest o lata świetlne do tyłu z rozwojem nauką, dlatego też pod nazwą "czarny mechanizm" kryje się najzwyklejsza pętla czasowa. Widocznie śmierć Sanae albo jest przypadkowa albo spowodowana przez osobę trzecią. Moglibyście się zapytać Eriki, ale niestety te żałosne kreatury ją bezmyślne zmasakrowały. W każdym razie... Jeśli chodzi o sposoby zmiany przeznaczenia, to nawet jeśli zabijesz jakąś osobę odpowiedzialną za coś, to zdarzenie może być zainicjowane przez kogoś innego lub dojdzie do alternatywnego wydarzenia mający jednak ten sam skutek. To samo z pożarem. Nawet, jeżeli powstrzymasz kogoś przez wywołaniem tego ognia, to może znaleźć się ktoś inny, który doprowadzi do takiej sytuacji. Żeby tego było mało to w tym wszystkim istnieje tzw. "teoria chaosu". Nawet malusieńkie przesunięcie czasu zdarzenia może spowodować niewyobrażalną zmianę, więc jeżeli chciałbyś uratować tą dziewczynę w stu procentach, to musiałbyś to zrobić w momencie jej śmierci, co jest niemożliwe.
-- Świetny wykład. -- powiedziała Koishi klaszcząc.
-- Czy ty wcześniej nie ryczałaś i padłaś na ziemię, że kłamałam?
-- Bawiłam się czyjąś podświadomością (żadnych z was, żeby nie było) i ją parodiowałam. Po prostu się uczę żyć z innymi. Tamta osoba była dosyć zabawna~ -- odpowiedziała radosnym tonem. Bernkastel na chwilę się na nią spojrzała. Złapała swoją dłoń o głowę i powiedziała:
-- Nie dziwię się, że inni was unikają...

Chris
-- "Satori ładniejsza"...? "Mam nadzieję, że jest panną, bo wygląda całkiem apetycznie"...? "Która jest ładniejsza"? -- zaczęła mamrotać Satori. -- To nie zbyt miłe z twojej strony, że traktujesz kobiety jak zabawki. -- odpowiedziała dziewczyna, po czym poprawiła nieco swoje "trzecie oko". Zwilżyła nieco usta i zaczęła mówić:
-- Nie sądzę, byśmy mogły współpracować, skoro stoimy po obu stronach barykady, choć mamy ten sam cel. Świat Meta jest bardzo wrogi wobec Gensokyo, więc możliwość kooperacji jest praktycznie równy zeru.

von Suzumien
Chyba się wszystko uspokoiło. Przynajmniej jest takie wrażenie. Każda ze stron zaczęły się pokojowo porozumiewać, ale wiadomo jak czasem kończyły się takie negocjacje. Lepiej się przygotować na jakąkolwiek obronę. Poza tym, widocznie wiedźma jest nieco bardziej towarzyska i spokojna niż tamte satori* je opisywały, ale to mogą być pozory. Może by ją zapytać o co chodzi w tym całym chaosie?

*To liczba mnoga gatunku, nie imię. Żeby nie było nieporozumień.

Deviol (nie bazuje na odpisie z dnia 23 listopada, który już w zasadzie nie istnieje)
Cóż za chora sytuacja. Manipulacja nieświadomości bez zgody wampira; sen, który momentami pobijał dzieła Savaldora Dali pod względem swej surrealistycznej otoczki, wplątanie w jakąś głupią gierkę i pożar lasu (choć te wszystkie wydarzenia działy się chronologiczne w odwrotnej kolejności niż zostały podane). Takie napakowanie wydarzeń w ciągu jednej nocy to chyba nie miał nikt poza jego tj. "kompanami". Czemu nie dali mu po prostu możliwości naprawienia czasu tylko dla niego, aniżeli skłonili go do bezproduktywnego cackania się z innymi?

Sulejman
Rozbity witraż? Zniszczenie takiej sztuki? Ktoś za to zapłaci i to nie walutą jen...

Oho, to ta wiedźma czegoś-tam (co w sumie było mało istotne) to zrobiła. Ma niezłą kosę, choć nadal można by było się zastanawiać jak ona go trzyma z tą budową ciała.

W każdym razie obie strony nie są do siebie przyjazne, choć jeszcze nie doszło do rozlewu czerwonego osocza... i miejmy nadzieję, że do tego nie dojdzie.

Można by było się zapytać o się dzieje.

Wszyscy (szczególnie Sulejman)
-- Widocznie już nie jestem tutaj nikomu potrzebna... - odpowiedziała wiedźma. -- ...więc sobie pójdę.
-- Zaczekaj chwilę! -- krzyknęła Satori. -- Nie wyjaśniłaś kilku spraw: przede wszystkim jak znalazłaś mój dom, czemu ta dziewczyna, która została zmasakrowana nie może sama egzystować skoro jest wiedźmą oraz oczywiście czy masz jakieś dowody, że tak myślę. -- powiedziała żądającym odpowiedzi, aczkolwiek bardzo spokojnym głosem.
-- Nie odpowiem na żadne z tych pytań. -- odpowiedziała surowym i chłodnym tonem wiedźma. Wtem skierowała swe oczy Natalii i podała jej list. Tak to ten sam, który artystka otrzymała, kiedy była z Yukari w świecie Meta. Wtem Bernkastel odwróciła się, wykonała wysoki wyskok i wyszła z rezydencji, przy okazji rozbijając kolejne okno. Że też nie ma żadnych zadrapań po dotknięciu się o ostre wierzchołki odłamków tychże witraży.

W każdym razie Satori zabrała list Natalii, otworzyła kopertę i wyciągnęła z niego papeterię o tym samym wyglądzie co poprzednia wiadomość. Jej treść była wyjątkowo krótka jak na wielkość kartki i brzmiała tak:
Spoiler (pokaż/ukryj)
Droga Natalio.

Zapomnij o tych głupotach, które przedtem czytałaś (a raczej słuchałaś). Nie uważaj tych sposobów, które były wymieniowe we wcześniej wspomnianej kartce, za jedyne albo dojdzie do czegoś gorszego (lub lepszego). Musisz wraz z innymi znaleźć zasadę XYZ tego świata i je zniwelować.

Niestety nie podam ich. Zrobię to dopiero po setnym restarcie. Powód? Bo mam frajdę, widząc was jak się będziecie trudzić ze zmianą przeznaczenia (przypomina mi się taki serial...).

Z poważaniem,
Bernkastel, najokrutniejsza wiedźma na świecie.

PS. Zapomnij, że powiem jak potoczyły się poprzednie linie czasowe Gensokyo.
PS2. Widzę was.
PS3. Niekoniecznie cały czas.
PS4. Dołączam list, który otrzymałaś ode mnie wcześniej. Są małe poprawki.

Spoiler (pokaż/ukryj)
Dla osoby, która czyta ten list,

Przekazuje prośbę o naprawę czasoprzestrzeni Gensokyo od zagłady wywołanej przez czarny mechanizm pętlę czasową.

Jeśli nie wiesz co to jest "czarny mechanizm", wyjaśnię: jest to niekończąca się pętla czasowa, którą można przerwać jedynie po zlikwidowaniu pewnych wydarzeń tworzące łańcuch zdarzeń doprowadzające do katastrofy.

Wraz z tobą będą cztery osoby, które pomogą ci złamać pętlę. Są to:
-Cristiano "Critz" Miluzzo - człowiek potrafiący przywoływać bóstwa do pomocy. Mieszka aktualnie w Świątyni Moriya.
-Ranalcus Von Braun - hybryda człowieka i youkai. Może zmieniać swoją kończyny w bronie białe. Mieszka w Rezydencji Szkarłatnego Diabła, ale jest możliwość, że znajduje się gdzie indziej.
-Mercurius von Suzumien - człowiek, kontrolujący lód. Mieszka w Makai, na lodowych polach.
-Deviol - wampir, magia cieni. Stwierdzenie gdzie mieszka jest dość trudne, gdyż prowadzi koczowniczy tryb życia.

Nikt z nich nie może zginąć, gdyż dojdzie do automatycznego zrestartowania linii czasowej powodując paradoksy, które mogą doprowadzić do zakończenia istnienia niektórych osób. Nawet ciebie.

By tego uniknąć wystarczy:
-Mordując Zatrzymując osoby, które będą odpowiedzialne za te wydarzenia (np. Cirno, która doprowadziła Sanae do śpiączki);
-Opóźnić lub uwstecznić czas danej osoby, tak by już nie było możliwości wydarzenia danego zdarzenia. To nie zadziała.

Obecnie przechodzicie dziewiątą pętlę czasową. Każda kolejna jest gorsza od poprzedniej, co za tym idzie większa jest prawdopodobność zdarzenia. Jeśli powtarzanie czasoprzestrzeni przekroczy liczbę dziesięć, restart linii czasowej stanie się niemożliwe.

Nie mogę na razie napisać o dokładnie masz zlikwidować, ponieważ nie wyczytałam w pełni kawałka linii czasowej Gensokyo.


Powodzenia (przyda Ci się),
Yukari Yakumo wraz ze współpracą wiedźmy cudów.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Listopad 24, 2011, 00:50:15
Owa teoria chaosu zapewne dotyczy całego tego bezsensownego paplania. Mam nadzieję, że w tym liście są jakieś konkretne wskazówki, bo mam już dość bycia statystą w tej farsie.
Pomyślał, patrząc jak satori wyrywa dziewczynie kawałek papieru.
Niezłe traktowanie, musicie być bardzo pewne siebie, dziwadła.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Chris w Listopad 25, 2011, 17:27:09
- A więc to prawda co wieść gminna niesie, że Satori jednak naprawdę potrafią czytać w myślach każdego. - Podszedł do różowo włosej Satori.
- Czytaj we mnie jak w księdze, proszę. - Uklęk na lewe kolano, zniżając sie mniej-więcej do wysokości dziewczyny. Wziął jej drobne dłonie i przyłożył do swojej klatki piersiowej.
Szanuje każdą kobietę niezależnie od wieku czy gatunku. Po prostu jestem żałosnym głupcem który nie wie jak z nimi postępować, widać mój instynkt mnie zwodzi. Błagam naucz mnie. Kocham każdą z kobiet, ale chce aby matka mych dzieci była Hong Meiling, strażniczka Rezydencji Szkarłatnego Diabła.
Wiem, że teraz nie mam raczej szans aby ja zdobyć, boje się.
Von Braun patrzył się cały czas w oczy dziewczyny.
Błagam ciebie potrzebuje każdej możliwej pomocy, daj mi jakaś radę.
Wierzę że uda nam sie uratować Gensokyo, mam ważny powód, nie chce aby żadna z was ucierpiała, nawet najdrobniejsza wróżka podczas tego. Nie po to zostały wymyślone zasady danmaku, aby istoty myślące cierpiały. Pokój i miłość musi zapanować.
Mogę panienkę pocałować? Raczej chyba są nikłe szanse że ktoś taki jak ja przeżyję, jestem chyba najsłabszy z grupy. Chcę mieć jakiś cień radości w ostatnich podrygach życia.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Listopad 25, 2011, 19:09:23
- Heh, von Braun, nie odróżniasz kobiety od samicy youkai? - Rzucił kąśliwym tonem w stronę Romeo.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Chris w Listopad 25, 2011, 19:41:26
- Z takim nastawieniem nie dziwo że jesteś sam, no chyba że lubisz chłopców. - odpowiedział spokojnie, patrzac wciąż na Komeiji.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Listopad 25, 2011, 20:11:36
- Jestem sam, chyba, że preferuję mężczyzn? Z tego wynika, że mam jakiegoś przyjaciela? No no, wiesz o mnie więcej niż ja sam. - Powiedział, po czym wyjął z torby swoje zdjęcie w towarzystwie dwóch wiedźm z Lodowych Pól. - Skoro tak bardzo się mną interesujesz, możesz rzucić na to okiem.
Przedszkole, haha.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Chris w Listopad 25, 2011, 20:23:47
- Jestem zajęty nie widzisz? - powiedział łapiąc zdjęcie jedną reka i zerkajaac na nie przelotnie okiem.
Czyli nawet morderca kobiet może być popularny wsród kobiet, straciłem wiare w świat.
- Znasz ten kawał którego się nie opowiada pedałom? - spytał się człowieczka.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Listopad 25, 2011, 21:29:12
- Jasne, jasne. - Powiedział, wyciągając rękę po swoje zdjęcie.
Zupełnie jak drażnienie młodszego brata.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: critz w Listopad 26, 2011, 00:48:54
"Więc to była tylko gra!?..." - Zdegustował się nieco.
"...Nieważne. Nie zamierzam odpuścić tylko dlatego, że szanse są przeciw mnie. Z tego miejsca i tak może być tylko lepiej niż widzieliśmy... Poza tym, jeśli jest ktoś, kto może to odkręcić to właśnie ona - najwspanialszą umiejętnością Sanae jest możliwość spełniania cudów. Jeśli odnajdziemy powód powstania pożaru, to będzie mogła go powstrzymać i uratować nas i siebie, nieważne jak niewielki odsetek szansy." - Zwrócił się do pozostałych, po czym odwrócił się do Ranalcusa.
"Youkai... chyba nie zdążyłem Ci jeszcze podziękować. Sam fakt, że chciałeś mi pomóc, gdy wszystko szło w cholerę wiele mówi o twoich priorytetach. Skoro chcesz mi także pomóc ją uratować, to mogę być tylko wdzięczny. Skoro nie podoba Ci się to, co ma się stać, to nie wmawiaj sobie, że nic nie możesz tylko choć z nami zreperować ten burdel... Tylko nie wspominaj o mnie nikomu u Scarlet z łaski swojej. Stanowczo wolę się nie mieszać w ich sprawy bez potrzeby." - Powiedział spokojnie.
"..."Morderca kobiet", tak?" - Spojrzał się na Mercuriusa.
"To teraz wybaczcie, ale rzucę okiem na to pismo..." - Podszedł do Satori i spojrzał kątem oka.
"Co to za bełkot... Pętla czasowa... Musimy zatrzymać osoby odpowiedzialne za wydarzenia... (!)...Yakumo!..." - Zacisnął zęby.
"Więc ta cholera maczała w tym palce!? Kurwa, jeszcze tego brakowało. Cóz, dopóki ratujemy Gensokyo to jakoś zniosę spełnianie jej planów, ale trzeba by było być gotowym na ewentualną konfrontacje, jeśli nasze działania nie spodobają się szanownej..."
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Listopad 26, 2011, 00:52:06
- Bierzesz go na poważnie? - Powiedział patrząc na Cristiano.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: critz w Listopad 26, 2011, 01:11:04
-"Biorę. Sługa Scarlet czy nie, po tym wszystkim byłbym śmieciem, gdybym miał w rewanżu za ratunek zostawić go... ekhm... samemu sobie. Powiedziałbym, że to nie może być przypadek, że znalazł się wśród nas, ale jak już mówiłem, nie pozwolę cholernemu przypadkowi dalej mieszać. Zresztą, to chyba normalne, że ta sytuacja wyprowadza go z równowagi... To akurat jest bardziej ludzkie niż kompletny spokój po tym piekle..." - Skomentował.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Listopad 26, 2011, 01:20:04
- Więc flirtowanie z potworami jest według ciebie normalnym zachowaniem w tej sytuacji?
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Sulejman w Listopad 26, 2011, 02:59:05
Natalię powoli ta sytuacja zaczynała naprawdę męczyć. Dużo słów, dużo bezsensownej akcji. Taaaak. I niszczenie sztuki. To będzie 1453 czeskie korony i dwa funty plus vat. Zapakować to panu?

Weszła między kłócących się. Czasem trzeba zrezygnować z dobrej zabawy:
Możecie podjąć jakąś konkretną decyzję, bo mnie nudzicie? To wszystko, co się odbywa ostatnio, jest przerażająco nielogiczne i nudne. Cała masa teoretycznie fascynujących wydarzeń, ale kupy się to nie trzyma i ten ferment grubymi nićmi szyty jest do porzygania nieciekawy. Chciałabym tylko zatrzymać to całe pętlenie się Gensokyo i mieć spokój. Jak nie, to mam w dupie i idę do Bernkastel, ona przynajmniej się dobrze bawi i wie, co robi, nie tak, jak my tu wszyscy. Dziękuję, reszty nie trzeba.

Spojrzała na von Brauna

Jak się miewa panienka Flandre? Nie wiem czemu, ale jakaś siła mnie kontrolująca nakazuje mi zadać to pytanie. Jak również pozdrowić cię i powiedzieć, że na Sylwestra ma być dobra muzyka... Wiesz, o co chodzi? Bo ja nie, LOL
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Chris w Listopad 26, 2011, 07:47:00
Wychodzi że swoim zachowaniem znalazł się w centrum uwagi.
Po pierwsze...
- Skoro i ja jestem potworem, to co z tego skoro jak jakas kobieta też nie jest człowiekiem a jakimś rodzajem Youkai? - odpowiedział wprost.
Po drugie...
- Uważaj kruku ja lubię swoje uszy w stanie jakim są teraz, wiec proszę uprzejmie siedź cicho, zamknij ten swój dziób. Rogo głowy ptaszku... Znikaj i nie podsłuchuj! - olał "latajło" co przed chwila siedziało mu na głowie.
Po trzecie...
- Proszę pani, zupełnie nie wiem o jakim sylwestrze pani mówi, ale pewnie Jaśnie Panienka coś by planowała gdyby żyła. Znowu będę miał pełno roboty... Pewnie zaprosimy Siostry Prismriver i Mystie, aby nam grały i śpiewały skoczne piosenki - wyjaśnił pospiesznie dla "starszej" pani.
Po czwarte...
- Nie wiedziałem że znowu będę miał przyjaciół wśród ludzi. Jesteś z Moriya Shrine, tak? Jesteś jakimś kapłanem? Oczywiście dla Panienki nic nie powiem jeśli chcesz, masz jakiś zatarg z nią? - "Kapłan" go zaintrygował, uważał go teraz za dobrego człowieka, w przeciwieństwie do "Mordercy".
Po piąte...
Satori... Wiem że niektórzy witają się pocałunkiem, na przykład przyjaciele, ale zakochani. I wiem że raczej mnie nie kochasz, ale chciałbym być twym przyjacielem, twojej siostry tez, jest słodka. Jesteś kobieta i to bardzo cudowną, chociaż nie znam ciebie dłużej niż kilka chwil. Jestem bardzo śmiał do kobiet, ale nie do kobiety którą kocham, coś ze mną jest nie tak. Chyba "gram" i udaje. Proszę wejrzyj w moje serce i powiedz co powinienem zrobić, potrzebuję rady mądrej kobiety. Syn nazywał by się Siegfried a córka Alicja. Tak No chyba że Meiling chciała by inaczej, nie będę się kłócił o imiona dzieci, najlepiej było by aby same sobie wybrały. Podobno w niektórych kulturach po osiągnięciu pewnego wieku dzieci wybierały sobie "prawdziwe" imiona, zmieniając imiona swoje z wieku dziecięcego, trzeba by coś takiego wprowadzić u nas... Kurde Hong ma taka piękną figurę od tych ćwiczeń.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Michał w Listopad 26, 2011, 10:02:28
Wszyscy
-- Chciałabym ci pomóc, niestety nie mogę. -- rzekła Satori. -- Nie jestem ani mężczyzną, ani tym bardziej mistrzynią uwodzenia innych, więc niestety nie powiem co masz zrobić czy zdobyć serce wybranki. -- odpowiedziała do Ranalcusa. -- A! I proszę mnie puścić, bo już nie mamy czasu. -- poprosiła.
W momencie puszczenia jej dłoni, odwróciła się wartkim ruchem twarzą do wszystkich "wybrańców". Ponownie zaczęła mówić uroczystym głosem:
-- Przede wszystkim powinniśmy zacząć od obserwacji wszystkiego wokół. Z nabytego po tych wszystkich czasach doświadczenia wiem, iż niektóre mogą być symboliczne. Musicie szybko z stąd wydostać, gdyż z każdą sekundą tracimy szansę na zmianę przeznaczenia. Niestety najszybsza droga byłaby przez najgorętszą częścią piekła. Ponieważ przewidziałam tą okoliczność, zakupiłam od kappy urządzenie służące do teleportacji. Za chwilę moje pupile go przyniosą. -- Wtem kilka minut później, pojawiła jest sterta ptaków trzymająca wyjątkowo dziwaczne żelastwo. Było dość ciężkie biorąc fakt, że ptactwo powoli zaczęło upadać oraz potykać się o pobliskie kolumny oraz ściany. Wreszcie posadziły obok najbliżej dla ekipy, kolumnie. Był zbudowany z komputera o dość sporych rozmiarach oraz dysków przyczepionych u spodu i wierzchu maszyny.
-- Można sobie ustawić każde miejsce do jakiego chce się być teleportowanym. Nawet jeśli te nie znajdują się w Gensokyo. -- oznajmiła Satori. -- A jeżeli ktoś nie chce to zawsze pozostaje przejście przez najgorętszą częścią piekła, jednak istnieje ryzyko, że któreś z pupili was rozszarpie na strzępy.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Chris w Listopad 26, 2011, 12:02:13
- Prze... przepraszam... - Puścił dłonie dziewczyny.
Spojrzał na maszynerie.
Kappijska technologia tak? Kurde... Może lepiej i BEZPIECZNIEJ będzie przejść się na piechotę przez dosłownie piekło?
Czasami Kappijska "skrzynia-mrożąca-jedzenie" przypalała to co miała w środku zamiast chłodzić, ale to pewnie tylko taki bład... Tak tylko błąd, w tym przypadku "teleport" jest pewnie bezpieczny.
- To kto pierwszy, czy może losujemy za pomocą papier-kamień-nożyce? - spytał sie wszystkich zgromadzonych najzupełniej poważnie.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Listopad 26, 2011, 12:39:05
- Nic, to twoja sprawa, z kim się zadajesz. Kobieta to jednak nazwa określająca samicę człowieka, nie nadużywaj tego słowa. - Odpowiedział na zadane mu pytanie, po czym wysłuchał kolejnej przemowy gospodarza.
- Nadal nie zostało powiedziane, co dokładnie mamy zrobić, ale już wysyłacie nas do jakiegoś cholernego urządzenia youkai? Całkiem to podejrzane. - Powiedział, po czym zwrócił się do wampira. - Mnie poza pożarem lasu spotkały tylko iluzja lalkarki Alice i te stwory z nożyczkami, to wszystko.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: critz w Listopad 26, 2011, 16:00:19
*Spojrzał się na samonakręcających się towarzyszy z niedowierzaniem i lekko opuszczoną szczęką... "Siegfried"... "Alicja"... "reszty nie trzeba"... "LOL"... Zdecydował się nie rozkręcać ich tematów...*

"Kapłan ze mnie w sumie żaden... Jestem tam raczej asystentem. Pomagam przy obowiązkach, czasem pracuje na Górze Youkai na utrzymanie Świątynii bądź ubezpieczam Sanae podczas eksterminacji groźnych dla otoczenia youkai za pomocą paktów z bóstwami, które użyczają mi ułamka swoich mocy jako przyzwania. Odpłacam się im w ten sposób za uratowanie mi życia przed okolicznymi ludożerczymi youkai... co akurat było spowodowane porwaniem mnie ze Świata Zewnętrznego przez Yakumo i Scarlet celem posmakowania mojego osocza, a potem porzuceniem na pastwę losu, tak więc sam rozumiesz..." - Streścił, po czym odsłonił dwa sporej wielkości strupy na szyi pokryte niemal czarną, skrzepłą krwią.
"*Metalowy jastrząb?* Może to szalenie zabrzmieć, ale wiem, co masz na myśli. Tego typu urządzenia są używane w Świecie Zewnętrznym do oderwania się od ziemii. Nie ma tam magii w sensie ogólnym, więc zostaje technologia. Niestety nie powiem nic więcej na temat ich działania - warunkiem jednego z moich paktów była utrata wspomnień z tamtego świata, więc kojarzę tylko obraz lotu tego czegoś... Ale kapłanka i boginie, jak zapewne wiecie, również stamtąd pochodzą i z pewnością mogłyby to wytłumaczyć, gdybym poprosił..." - W chwili, gdy skończył mówić te słowa, nagle z osobą Lady Kanako skojarzyły mu się słowa, których do tej pory nie rozumiał...
"...Coś sobie przypomniałem. W momencie, gdy ratowaliśmy z boginkami Sanae z płomieni, Lady Kanako wspomniała coś o tym, że musimy opuścić Gensokyo. Chwile potem nagle bez powodu wycofała się z tych słów... Nieco później, już po powrocie do Świątynii, usłyszałem, że Sanae została ledwie odratowana i miała zapaść w śpiączkę na lata. Następnego dnia wstała cała i zdrowa. Potem zabiły siebie nawzajem i wszystko poszło w cholerę, jak sami widzieliście. Tam się nic nie trzymało kupy, żadnego związku przyczynowo-skutkowego. Może to czasoprzestrzeń zmieniała się w związku z wydarzeniami?... albo coś w tym stylu. Tym bardziej musimy od samego początku usunąć przyczynę w zarodku.
Stąd w sumie możnaby wyjść na zewnątrz bardzo blisko Świątynii przez reaktor... ale chyba wolę zaryzykować teleport niż zasuwanie przez Piekło. Muszę jak najszybciej przekonać Sanae do pomocy... ale jeżeli ona sama faktycznie jest powodem "czegoś gorszego", to w ostateczności zostaje jeszcze jedno wyjście - jeśli Lady Kanako pozwoli, to może uda jej się przenieść ją lub nas do Świata Zewnętrznego póki sytuacja się nie uspokoi. Musimy wiedzieć jak najwięcej zanim cokolwiek spapramy... czym jest ten cały "Świat Meta"? A, i gdybym chciał się pozdzielić z kimś wiedzą z tego snu, to czy stanie się coś złego, czy jedyny problem to przekonać, by mi uwierzyli? Jak ja się tu w ogóle znalazłem, co? Pewnie już mnie szukają..." -Zaczął znowu drążyć.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Chris w Listopad 27, 2011, 01:07:58
- Przepraszam ze sie nie przedstawiłem Panu. Ranalcus Von Braun. Miło mi pana poznać, panie? - wyciągnął przyjacielsko reke w stronę człowieka.
- Proszę o wybaczenie dla Panienki Remili, ale ona musi czasami się pożywiać w ten sposób, na szczęście pije na tyle mało, aby nie uśmiercić człowieka, normalnie pije z "datków" krew, ale czasami no wie pan, budzi sie w niej instynkt nocnego drapieżcy.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: critz w Listopad 27, 2011, 03:52:04
"Miałem kiedyś zamiar się na nich zemścić... ale to nie rozwiąże niczego, a może zniszczyć wszystko. Skoro już, fartem bo fartem, ale znalazłem tutaj szczęście, to wolę raczej stawać w obronie ludzi, których tu wepchnięto na pewną śmierć aniżeli wszczynać wojnę, więc dopóki nie będzie zabijać na moich oczach, to póki nie wchodzi w moje sprawy wszystko mi jedno. Nie dam dłużej ani im ani losowi manipulować moim życiem... Nawiasem mówiąc, przecież mogłaby nasycić się z Jeziora Krwi albo w ostateczności dorwać kogoś, kto nie zginie w 5 minut po zostawieniu go samemu sobie poza Wioską Ludzi zamiast skazywać mieszkańców Świata Zewnętrznego, którzy i tak mają chore życia... Ale niech już zostanie że mój przypadek był odosobniony. Pewnie masz swoje powody, by jej służyć. Możesz przekazać, żeby dopilnowała by Yakumo odesłała ich spowrotem albo chociaż do Wioski Ludzi. Ale teraz to nieważne. Nazywam się Cristiano Miluzzo, chociaż możesz mówić mi Critz. Miło poznać, mimo takich okoliczności. Musimy jakoś zmienić to chore przeznaczenie." - Uścisnął wyciągniętą dłoń.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Michał w Listopad 27, 2011, 17:55:54
Wszyscy
-- Mile jest widzieć czyjąś zgodę, aniżeli sprzeczkę. -- powiedziała Koishi oglądając ściśnięcie dłoni przez Ranalcusa oraz Christiano i to z dość dużym zaciekawieniem.
-- Czyżbyś, moja droga siostro, nigdy nie widziała w swoim życiu uścisku dłoni? -- zapytała ironicznie jej siostra.
-- Od czasu tej pętli, niestety nie. -- odpowiedziała Koishi. Satori najzwyczajniej westchnęła, po czym skierowała chwilowo swój nieprzyjemny wzrok na wampirze.
-- Nie powinno być problemów. Był testowany przez wiele moich pupili i wszystkie doszły w jednym kawałku. A poza tym... -- Nagle spojrzała na Mercuriusa. -- ...stwory z nożyczkami? Czyżby moja siostra was "pokarała" tymi potworami podczas snu. Musieliście mieć ciężko.
-- Ale przecież one są takie słodkie! -- rzekła Koishi.
-- Są, dopóki nie wyjmą nożyczek. -- odpowiedziała Satori. -- Ale w każdym razie wybierajcie lokację. I to szybko. -- rozkazała.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Listopad 28, 2011, 11:31:53
Wracam na piechotę, nie będę wchodził do urządzenia zbudowanego przez youkai, jeśli mam normalną alternatywę.
- Jeszcze się zamienię w jakieś przerośnięte monstrum. - Powiedział, patrząc na ustrojstwo. - Którędy do wyjścia?
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Chris w Listopad 28, 2011, 14:29:42
- Zamiana w potwora kogoś takiego jak ty by nie zmieniła. Phi! - odszczeknał
Zbliżył się do maszyny, postukał popukał. Ta technologia byłą by użyteczna do transportu gotowych posiłków w jego kuchni.
- Dobrze, to ja pierwszy. Proszę o transport do Rezydencji Szkarłatnego Diabła, ino chyżo.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: critz w Listopad 29, 2011, 02:22:08
"Skoro nie chcecie odpowiedzieć, to potem nie miejcie pretensji jak coś zepsuję..." - Wzruszył ramionami.
"Oczywiste byłoby ogarnięcie miejsca katastrofy przed jej rozpoczęciem... ale najpierw poproszę o teleport do Świątyni Moriya, najlepiej gdzieś na zewnątrz. Jak dobrze to rozegram i przekonam ich, że widziałem przyszłość, to może zyskamy nieocenioną pomoc..." - Powiedział, po czym zwrócił się do Mercuriusa:
"To w sumie nie moja sprawa, ale odradzałbym drogę przez Piekło. Z tamtej strony dojdziesz do reaktora i gejzeru pod Górą Youkai i Świątynią Moriya, ale po drodze możesz się natknąć na złe duchy, albo co gorsza na pewną youkai-kruczycę, która bez problemu mogłaby Cie usmażyć... Ja nie mam zamiaru ryzykować zużycie przyzwań przedwcześnie, poza tym mam zaufanie do kappijskiej technologii, w końcu bez przerwy się nią chwalą, ale jak chcesz iść na pieszo, to lepiej w stronę gejzeru Hakurei..." - Powiedział na odchodne.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Listopad 29, 2011, 12:40:04
Wampir, tak? W sumie, wydaje się być w porządku, zwłaszcza w tym towarzystwie.
- Może tak, może nie. Dowiem się dopiero po spróbowaniu, różne miejsca już widziałem w Makai. - Odpowiedział wampirowi, po czym zwrócił się do Cristiano. - Zdaję sobie sprawę z dużego ryzyka, jednak dla mnie jest to lepsza alternatywa. Nie ufam ani tym satori, ani kappom. Skoro tam jest gejzer pod Górą Youkai, to... tam musi być świątynia Hakurei, tak? Dzięki.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Michał w Grudzień 02, 2011, 16:25:24
Chris
Satori podeszła do komputera, chwyciła za pokrętło i kręciła nim tak długo, dopóki na ekranie nie pojawił się napis "Rezydencja Szkarłatnego Diabła". Wcisnęła przycisk i chwilę po tym rozległ się oślepiający błysk. Ranalcus zniknął.

Youkai pojawił się szczęśliwym trafem w bibliotece. Ciemność w domu rozciągała się po wszystkich zakątkach, zaś jedynym źródłem światła było widocznie promienie słońca wpadające przez wszelakie otwory. Widocznie -- gdyż pomieszczenie te w nie specjalnie nie obfitowało w okna (jeśli w ogóle). Oznaczało to więc, że trzeba iść na chybił trafił... albo znaleźć jakąś świecę lub włącznik.

critz
Satori niedługo potem zrobiła to samo, jednak celem tym razem była "Świątynia Moriya". Wcisnęła przycisk.

Wtem człowiek odnalazł się w swoim pokoju. Czyli nic jeszcze się nie popsuło. Pomieszczenie było rozświetlane przez Słońce, które te pozostawiało lekkie smugi tam i ówdzie. Jednak krajobraz tutejszej krainy zza oknem pozostawiał wiele do życzenia. W miejsce Lasu Magii, rozlegał się jeden, wielki i wypalony do cna skrawek ziemi. Choć pożar został już ugaszony, nadal wydobywał się drażniący przewody oddechowe, jak i oczy, dym i zapach spalenizny.

Poza tym zegarek wskazywał na godzinę ósmą.

Znowu.

von Suzumien; Deviol
-- Więc... pozostaliście tylko wy. - odpowiedziała Satori z nieco opuszczoną głowa. Wzięła głęboki oddech. -- Macie dwie możliwości wyjścia z tego miejsca: możecie iść przez dziedziniec albo iść w stronę Starożytnego Miasta. W dworze znajduje się otwór, który stanowi drogę do najgłębszej części Piekła. Jeśli wybieracie drugą opcję, to po prostu idźcie przed siebie, a sami dojdziecie do wyjścia. -- rzekła Satori. Chwyciła się za głowę. -- Ja idę spać. Boli mnie głowa od tego wszystkiego...
-- Czekaj na mnie! - krzyknęła Koishi, która pobiegła za nią.

Wtem stworzenia poszły w dowolnym kierunku i niedługo potem obie zniknęły w czeluściach mroku.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Grudzień 02, 2011, 21:47:10
No proszę, jaki sybaryta. W sumie, w ten sposób mniej będzie zwracał na siebie uwagę, a podróżując jako ptak mógłby zaskoczyć ewentualnych przeciwników. Zapowiada się całkiem nieźle.
- W porządku, wskakuj. Wybieramy krótszą trasę, dokuczliwość żaru nie będzie problemem. - Odpowiedział, po czym razem z ptaszyskiem wyszli w wybranym kierunku.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: critz w Grudzień 03, 2011, 14:02:55
-"Ah!... haa... haa..." - Zerwał się ciężko dysząc, oprzytomniały po uświadomieniu sobie gdzie jest. Dopiero teraz naprawdę zrozumiał, że nadal żyje. Kontrast między ciszą po burzy a werystycznymi scenami, które jeszcze miał przed oczyma uderzał z siłą kilkutonowego młota, a świadomość że to się może powtórzyć odbierała mowę. Wiedział, że musi zacząć działać już teraz, zacząwszy od uświadomienia powagi sprawy... I akurat się dobrze składa, bo w momencie, w którym uświadomił sobie, że mieszkanki Świątyni pewnie nadal żyją zaczął odruchowo oddychać coraz szybciej i szybciej w strachu, że coś mogło pójść nie tak... wdech i wydech, wdech i wydech, przepływ powietrza stawał się coraz głośniejszy, aż do ostatniego wdechu... który opuścił jego gardło w postaci krzyku, a raczej przeraźliwego wręcz wrzasku... Teraz z pewnością tu przyjdą.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Chris w Grudzień 04, 2011, 18:10:51
Kucharz dokładnie sprawdził czy po "teleportacji" jest cały i ma wszystko na swoim miejscu.
Westchną. Na razie wygląda ze wszystko jest ok. Rozejrzał się po zaciemnionym pokoju, a raczej gigantycznej sali biblioteki.
Jak się patrzyło w górę na regały to aż kręciło się w głowie od wysokości tychże.
- Panienko Patchouli?! Panienko Koakuma?! Ktokolwiek?! - Krzyknął.
Przez chwile nasłuchiwał. Po czym poszedł przed siebie, rekami dotykając regałów aby się nie potknąć o leżące na ziemi książki.
Musi odnaleźć dziewczyny, ale lepiej będzie jak niczego im nie powie, tylko wzięły by go za szaleńca.
- Jest tu kto?! - zawołał ponownie, błądząc po omacku.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Michał w Grudzień 05, 2011, 19:01:02
Chris
Na żadne z pytań nie otrzymał odpowiedzi. Widocznie nie było nikogo w domu. Błądząc jednak po bibliotece, na jednym z regałów, odnalazł jakiś pstryczek. Czy jest to włącznik? Może tak. Jednak Patchouli, ze względu na ostatnio częstą kradzież książek, stworzyła (kolejny, trzeba dodać) system obronny.

Poza tym, dawno temu bibliotekarka mówiła, że w razie awarii prądu, pod stołem, gdzie czyta książki, znajduje się dźwignia uruchamiająca prąd.

critz
Boginie nie pojawiły się. Wydawało się to bardzo dziwne, jako że w tym czasie powinny być w domu i się ze sobą kłócić. Poprawka. Pojawiła się Suwako, ale ta po prostu stała przed jego pokojem z uśmiechem i z tą samą miną poszła sobie. Jakby nigdy nic.

Może zegarek się popsuł z powodu tego gorącego powietrza? Raczej nie.

Chociaż wysokość słońca była nieco za wysoka jak na tą porę.

von Suzumien; Deviol
Wtem obaj poszli w dowolnym kierunku i, po dłuższym czasie, zobaczyli dziedziniec Pałacu. Najzwyklejszy dwór z drzewami, różanymi krzewami stanowiące żywopłot i oczywiście, z nieszczęsnym otworem, który niszczył kompozycje podwórza. Był to zwyczajny tunel wydobywającą się z niego gęstą parą.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Grudzień 05, 2011, 21:43:04
Podszedł do wypełnionego parą tunelu.
Nieciekawe miejsce, ale skoro tak będzie szybciej...
Wyciągnął rękę w stronę otworu i wystrzelił z niej falę zimna, po czym udał się truchtem wgłąb tunelu.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Chris w Grudzień 08, 2011, 18:49:20
Z panienką Patchouli trzeba być ostrożnym jak z szczeniaczkiem. Ale kucharz wiedział że ten szczeniaczek lubił czasami zostawiać pułapki na pewna jedna wiedźmę. Musiał być gotowy na wszystkie możliwe i NIEmożliwe pułapki jak mógł wymyślić mag. Wolał zostawić przełącznik który przed chwilą wymacał pod palcami. Gwałtownie padł na brzuch. Po chwili wstrzymania oddechu, zaczął się czołgać w kierunku (Chyba) centrum biblioteki, gdzie był umiejscowiony stolik przy którym bibliotekarka czytała książki.
Wzrok powoli zaczynał się przyzwyczajać do ciemności. Rozpoznawał coraz więcej kształtów, oraz widział na większą odległość.
Czołgach się od paru dobrych chwil, co pewien czas zatrzymywał się i nasłuchiwał. Był na terenie "wroga". Misja-przedostać-się-niezauważenie-pod- stolik, jak ja pokrótce nazwał byłą w toku. Podłoga była wytłumiona grubą wykładziną, grubą zakurzoną wykładziną. Nie dziwo że panienka Patchouli ma kiepskie zdrowie i ciągle kaszle i kicha...
Leżał w absolutnej ciszy, przewrócił się na bok i rozejrzał się po suficie. Tak w tej ciemności to nawet nie było widać 3/4 wysokości regałów a co dopiero sufitu. Nieważne, bardziej interesowało go teraz, czy są tu jakieś poukrywane "gazetki z świństewkami" lub inaczej znane jako "świerszczyki".
Prawie zasypiał, podłoga byłą nawet wygodna, po trudzie ostatnich zmagań. tyle nowych twarzy poznał, o jednej wolał zapomnieć, chwila... ok, o dwóch. Ten wampir tez mu się nie podobał.
Przeciągnął się i ułożył wygodnie, przytulając się do najniższej półki pełnej książek.
...
Hej!
Ale przecież coś miał zrobić!
- Eeeee... - wyrwało mu się cicho z ust.
Ten teges, co ja miałem zrobić? Aha już wiem, włącznik prądu.
Przewrócił się znowu na brzuch, sprężył się, zrobił pięć... eee.. trzy... ok, dwie pompki. Podskoczył na równe nogi. Szybko rozejrzał się na boki. Popatrzył w lewo, półka, popatrzył w prawo, półka. Popatrzył w prost korytarz kończący się w ciemności.
Podbiegł na wprost, po kilku krokach znalazł rozwidlenie w kształcie litry "Y", nie zwalniając zupełnie wybrał prawą odnogę.
Nagle przyśpieszył i zaczął biec bliżej regału z książkami. Książki. Książki. Książki. Książki, o jest kolejne rozwidlenie, tym razem w kształcie litery "T". Teraz Von Braun wybrał lewą odnogę, troszkę zwolnił, zniżył się i zrobił przewrót. Okręcił się kilkukrotnie po czym wylądował na półce znajdującej się przed nim.
Z głośnym łomotem spadło na niego kilkanaście grubych ksiąg. Po chwilce wygrzebał się spod stosiku papieru.
- Uffff... Było ciężko. -po czym odkaszlnął.
Kotłowało się wokół niego mnóstwo wzburzonego kurzu. Oczy zaczęły łzawić.
Ranalcus zbiegł z miejsca wypadku zostawiając więcej roboty dla Koakumy. Po dłuższej chwili biegu prawie na ośle spowodowanemu paprochami które dostały się do oczu. Ledwo zauważył że Regały powoli rozsuwają się i pojawia się "polanka" w tym "zagajniku".
Znowu padł na brzuch. Zaczął nasłuchiwać. Głucha cisza wyła mu do uszu, nawet pomimo wcześniejszego łoskotu jaki spowodował. Podkradł się powoli z gracją dzikiego kota polującego na ptaki. Na środku pustej przestrzeni, która taka by była nie licząc stolika, fotela oraz kilku stosików ksiąg wysokości dorosłego mężczyzny.
Czołgał się w stronę zwróconego do niego tyłem fotela. Zakradał się z wielką umiejętnością i instynktem pół-youkai. Powoli wstał z miękkiej wykładziny, na paluszkach przekradł się tak aby idealnie nie było go widzieć zza fotela. Po czym znajdując się już za tymże fotelem...
- MAM CIĘ!! - krzyknął i z szybkością modliszki objął siedzisko i osobę tam siedzącą (jeśli jakakolwiek tam była).

Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: critz w Grudzień 09, 2011, 02:43:34
Ujrzawszy boginkę, zamarł przez dłuższą chwilę w bezruchu. Uśmiech, zazwyczaj tak zwykły jak słońce na niebie, teraz był ostatnią rzeczą, jaką spodziewał się zobaczyć. Stał tak otępiały przez dłuższą chwilę, a dobrą chwilę po tym, jak dziewcze już sobie poszło, ten odruchowo zawołał jej imię. Sekundę potem, wyskoczywszy jak poparzony, rozglądnął się po okolicy.
"Kurwa mać, dym! To już tak mało czasu?" - Rzucił, spoglądając na słońce i starając się zebrać myśli. Lady Kanako i Sanae ani śladu w okolicy, więc nie mogły jeszcze wrócić. W takim stanie i tak nie mogłaby mu pomóc.
"Ten wampir i morderca kobiet nie mogli już wrócić, a ta babcia nie wyglądała na zainteresowaną... Jedynym, który mógł już sprawdzić jak się mają sprawy i skąd wzięła się ta cholerna anomalia jest Ranalcus. Teraz tu i tak nic nie ugram!" - Głośno myślał, po czym złapał głęboki oddech i zaczął biec ile sił w nogach w stronę Lasu Magii, by jak najszybciej ujrzeć, czy nie dzieje się tam nic, co ma doprowadzić do katastrofy i mieć na tyle pojęcie o sytuacji by móc określić plan. Dzięki wydobywającym się jeszcze oparom był przynajmniej pewien, że się nie zgubi.
Celowo powstrzymał się od rozglądania w którym miejscu znajduje się Lady Suwako i wypowiedział myśli na głos - być może w ten sposób żabia bogini zobaczywszy nietypowe zachowanie zainteresuje się sprawą i w swojej ciekawości podąży za nim. W sumie był nieco zadowolony, że sytuacja nie idzie tym torem co ostatnio - w końcu to może oznaczać, że jest bliżej zmiany ostatecznego wyniku. Nawet jeśli nie pobiegnie za nim, to chociaż zapewne powie o podejrzeniach Lady Kanako i ta wyruszy sprawdzić to na własne oczy. No chyba że tamci byli na tyle głupi by iść przez piec i reaktor nuklearny... Wtedy, jeśli wyjdą w jednym kawałku, to niech oni zajmą się wyjaśnianiem i odwrócą uwagę boginek od urywania sobie głów. Przynajmniej jego argument będzie bardziej wiarygodny.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Michał w Styczeń 05, 2012, 15:01:08
Deviol i von Suzumien

Obydwaj po wejściu wzdłuż tunelu zobaczyli krajobraz (jeśli to można tak w ogóle nazwać) składający się jedynie ze sterty głazów i płynącej nad nimi lawy. Od czasu do czasu odrywały się skały różnej wielkości: od maciupeńkich odłamków po masywnej wręcz lawinie. Te po wpadnięciu do magmy rozpryskały gorącą ciecz (plazmę?) we wszystkie strony i, albo po prostu się tonęły lub też bez problemu unosiły się na powierzchni.

W tym miejscu to wyglądało na tyle kuriozalnie, iż owe kamienne "rzeźby" znajdowały się naprzeciw siebie i wyrzucały materiał skalny na tyle gęsto, że tworzyły one most, a za "mostem" zaś było wydrążone przejście.  Niestety było ryzyko. Tuż nad Deviolem i Mercuriusem były stalaktyty, które czasem, na w skutek nieziemskiego żaru, spadały.

Chris
Choć na fotelu nikt nie siedział, okazało się, że należy do bibliotekarki. Ranalcus zajrzał pod stół. Niestety była kolejny problem. Były aż trzy dźwignie. Jeden przyczepiony był do spodu stolika, zaś dwa kolejne znajdowały się na ziemi. Wszystkie były ustawione równolegle do siebie. Patchouli kiedyś mówiła również, że:
1.Dźwignia włączająca prąd ma żółtą obudowę;
2.Są czerwona, niebieska i zółta.
3.Żółta dźwignia nie jest po środku.
4.Niebieska nie znajduje się po prawej albo lewej stronie.
5.Niebieska dźwignia znajduje się obok czerwonej, zaś żółta nie.
6.Czerwona dźwignia nie jest albo po lewej lub w środku.

critz
Chłopak jak torpeda wyszedł ze świątyni i natychmiastowo poszedł w stronę spalonego skrawku jakim był teraz las Magii. Dotarł na miejsce.

Mimo, iż płomieni już nie było, wszędobylski dym nadal drażnił drogi oddechowe i oczy, zaś wokół tego miejsca panowała dużo wyższa temperatura. Nagle Christiano zauważył w oddali coś błyszczącego. Podszedł do nieznanego obiektu, który chwilę potem okazał się być skrawkiem metalu pomalowany na czarno.

Chłopakowi zaczęło się kręcić w głowie.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Styczeń 05, 2012, 17:12:25
Dziwne miejsce. Zwykłe zmniejszenie temperatury nie powinno tu jednak zaszkodzić.
Użył swojej magii by jak najbardziej ochłodzić rozlegające się przed nimi otoczenie.
- Uważaj na nasze głowy, kruku. - Powiedział, po czym przeleciał nisko nad mostem, by za nim znów kontynuować pieszą wędrówkę.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: critz w Styczeń 07, 2012, 05:29:31
Po jednym z najbardziej wyczerpujących sprintów w życiu, Cristiano łapiąc oddech ujrzał coś, co z jednej strony wyglądało normalnie, z drugiej zaś było kompletnie oderwane od otoczenia, jakby nigdy nie powinno było się tu znaleźć. Pchany ciekawością pomieszaną z desperacją zbliżył się do obiektu...
-"Kawałek metalu? Jak do cholery toto się tu znalazło?..." - Wypowiedziawszy pytanie do samego siebie, nagle uderzyło go paskudne uczucie lekkości, częściowo odbierające mu kontrolę motoryczną nad ciałem i pochłaniające świadomość. Poczuł także silne mdłości. Jego ciało jakby instynktownie oddaliło się jak najdalej od obiektu, który musiał być temu winny i po chwili upadł na ziemię, ciężko dysząc.
-"Kurwa... mać... co to jest do cholery!?" - Rzucił, uspokajając oddech i starając się przezwyciężyć zawroty głowy. Z oporem podniósł się z powrotem na nogi. Nie dowierzając, podszedł drugi raz. Objawy powtórzyły się, lecz tym razem nie upadł, gdyż nie wzięły go z zaskoczenia. Wniosek był oczywisty - to nie jest zwykły kamień i to nie przypadek że tu jest. Tak błyszcząc mimo bycia czarnej barwy... to coś krzyczało "anomalia". Tym bardziej że nic innego dookoła nie wydawało mu się ani troche zdolne do działań nadprzyrodzonych, z załamaniem czasoprzestrzeni włącznie. Pozostawienie tego tutaj z pewnością będzie równać się powtórce z rozrywki... ale nie ma pojęcia co z tym zrobić, czy zniszczenie go jest możliwe, czy cokolwiek da, i czy nie zagładę. Pozostało tylko jedno - póki co zabrać to jak najdalej stąd - być może już samo to znacznie zmieni przyszłą wersję wydarzeń. Tylko łatwiej powiedzieć niż zrobić...
Po chwili panicznego zmuszenia intelektu do pracy na pełnych obrotach, udało mu się wymodzić plan... rozejrzał się za najostrzejszym kamieniem dookoła, chwycił taki, który się nadawał i z całej siły przejechał nim sobie po lewej ręce od łokcia do nadgarstka, zrywając kawałek skóry do krwi, po czym nabrał powietrza i począł się powoli zbliżać do obiektu. Gdy ponownie uderzyły go mdłości, przemógł sie i przygryzł sobie dolną wargę do krwi, licząc że ból nie pozwoli mu utracić przytomności. Chwycił kawałek metalu i zaczął jak najszybszym krokiem wracać tą samą drogą z powrotem, wmawiając sobie że jakimś cudem wytrzyma, a jeśli nie to przynajmniej pewnie go znajdą nieprzytomnego i pojdą z tym dalej. Czuje się niemal tak paskudnie, jak podczas tamtego "armageddonu", lecz z tego powodu tym bardziej nie może się poddać. Teraz ma przynajmniej jakiś dowód, no i może zasiegnąć rady co z tym zrobić.
Tytuł: Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Wysłane przez: Chris w Styczeń 09, 2012, 19:12:19
Zamyślił się chwile.
Podrapał się po brodzie i zaczął kombinować.
Wybrał lewą dźwignie. Potrzymał trochę rękę na niej i pomodlił się w duchu. Po czym przełączył ją.