Touhou.pl ~Human meets Danmaku~

Świat Zewnętrzny => 4um Games Center => Archiwum => Temat zaczęty przez: Małyszeq w Luty 07, 2015, 18:55:12

Tytuł: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Małyszeq w Luty 07, 2015, 18:55:12
Pogoda była całkiem przyjemna jak na tę porę roku. Wczesna wiosna w kraju zazwyczaj składała się z krótkich okresów sypiącego śniegu przeplatanych długimi tygodniami zimnej pluchy. Tylko niekiedy nieśmiałe promienie słońca rzucały trochę światła na brudne topniejące zaspy utrzymujące się tu i ówdzie na chodnikach. Kto w ogóle wpadł na pomysł aby robić jakikolwiek konwent w tym miesiącu? Tu, w stolicy, paskudna aura tym bardziej dawała o sobie znać. Tłumy ludzi tłoczące się przed bramą szkoły, dumnie nazywanej 'Centrum Konwentowym'. Nazwa na wyrost najpewniej przykrywać miała brudne toalety, orgów przepijających część forsy, która powinna iść na organizację, oraz zimne kaloryfery. Tłumy ludzi, którzy mimo paskudnej pogody tłoczyli się pod bramą, jakby zależało od tego ich życie, mówiły jeszcze o czymś - że będzie głośno, brudno i śmierdząco. Nieco ucywilizowany Woodstock w betonowej klatce pełnej feromonów i zapachu zupek chińskich. W dodatku cały ten tłum wpadł na dokładnie taki sam pomysł co Ty - aby zająć miejsce w kolejce co najmniej dwie godziny przed czasem. Banda gówniarzy urywających się z domu, żeby zaszaleć bez opieki... chociaż... tamtych paru wygląda na tle reszty całkiem normalnie. Może warto by się doczepić do któregoś i zagadać...

Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ekkusu w Luty 07, 2015, 19:29:57
...a w "piwnicy" było tak miło. Po kiego grzyba dał się namówić na to, by "wreszcie ruszyć tyłek z domu i chociaż raz pojechać na konwent"? Brudny, topniejący śnieg, hałas jak diabli, mordy gimnazjalistów niemal fizycznie szarpały mu oczy. I tłok. Jak on nie nie znosił tłoku, to się zwyczajnie opisać nie było. Dlatego z grubsza go ignorował, nie nawiązując za bardzo kontaktu wzrokowego. Poprawił na łbie zieloną czapkę-uszankę, i wygrzebał ze swojej kurtki (Również zielonej) telefon. Sprawdził, czy wszystkie rzeczy w kieszeniach były na miejscu, i tak były wypchane tak, że by ktoś go okradł to musiałby chyba mu wszystko razem z kieszenią wypruć.
...tak rozglądając się pobieżnie wypatrzył parę osób, które z twarzy nie wyglądało na wyposzczonych piętnastolatków. Ale nie zamierzał podchodzić, jak będzie okazja to może się zagada. I tak trzeba pilnować kolejki. Pogra w poki na emulatorze. Crystal najlepszy... o, Nuzlocke może zacznie, bo akurat zrobił reset save. Wracanie po paru miesiącach do gry zawsze go wybijało z klimatu...
...tylko popatrzymy na ID... NO NIE, TYLKO NIE CHIKORITA!
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Red Fedora w Luty 07, 2015, 22:08:42
Mimo że gimnazjum było jak szarańczy, w bucie zrobiła się dziura do której wdzierała się wszędobylska brudna woda a kolejka posuwała się jak pasek postępu przy instalacji windowsa XP, byłem dziwnie podekscytowany. W głowie mi od kilku godzin grało PIXELOVE od LukHash i nie chciało za ciężką cholerę opuścić mózgu. Oprócz tego, z jakiegoś powodu strasznie napaliłem się na kupno katany. Umysł nawet nie chciał dopuścić opcji, takiej możliwości że nie będzie.
Ten miecz miał się stać moją motywacją do trenowania i moją nową drogą życia, drogą bojownika o wolność. Te myśli odrywały mnie tak bardzo od rzeczywistości że przez chwilę myślałem że jestem w Japonii i walczę na śmierć i życie z tajemniczym nieznajomym. Z tej cudownej wyrwał ktoś kto mnie szturchał, i niczym w słabej komedii anime zachwiałem się i wpadłem w kałużę... Całe spodnie upierdzielone jak stół Durczoka, ale najważniejsze że Fedora jest czysta. Po odegnaniu z głowy myśli o zamordowaniu grupki śmiejących się gimbusów, zwróciłem się do tego człeka
- Wybacz, zamyśliłem się...
...
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Losik w Luty 08, 2015, 11:26:20
Podsumujmy: znajomi mnie wystawili, pociąg wlekł się jakby chciał a nie mógł, do tego wielce zachwalany konwent zapowiada się standardowym zbiegowiskiem dzieciaków dumnych, że obejrzeli Naruto.
Cudnie... No nic skoro już tu jestem to zrobię co się da, żeby nie żałować włożonego czasu i pieniędzy.
Zobaczmy ... Z przodu kolejki stoją jacyś ludzie wyglądający na bardziej rozgarniętych, może uda mi się wkręcić w jakieś znośne towarzystwo... a przynajmniej w przód kolejki...
-Sorry ... - rzuciłem tylko w stronę tłumu przede mną bezceremonialnie przepychając się do przodu...
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Luty 08, 2015, 11:42:07
Jakby stanie w kolejce pełnej weeaboo, nastolatków i pijaków nie było dostatecznie nieprzyjemnym doświadczeniem, we znaki zaczęły mi się dawać zbyt grube buty. Pora roku się zmienia, a kasy na wymianę zepsutych lżejszych półbutów nie ma, za to na gadżety z Touhou jest i to jedyny powód, dla którego zdecydowałem się odwiedzić konwent, zwalniając się w tym celu z pracy. No cóż, skoro już tu jestem, to może znajdę kogoś znanego mi z forum.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Zhearrimst w Luty 08, 2015, 18:53:45
Konwentowe kolejki były nieodłączną częscią każdego konwentu i jakoś mnie to nie zdziwiło. Cierpliwie zająłem miejsce za ostatnią osobą, bądź grupką, po czym zrzuciłem z siebie wielki plecak turystyczny. Samemu nie rozumiem dlaczego biorę ze sobą tyle rzeczy, ale przynajmniej nie mam na co narzekać. Innym może zabraknać papieru toaletowego, miski do zjedzenia zupki, albo miękkiej powierzchni do położenia się spać. Ale nie mnie. Miałem nadzieję, że nie będę żałował swojej decyzji wstawania o trzeciej nad ranem, by zdążyć na pociąg do stolicy. Miałem nadzieję spotkać coś więcej niż te same twarze, tych samych sprzedawców i te same atrakcje. Może pojawi się jakiś sklepik, w którym się zaopatrzę w coś nowego. Może będzie prowadzony jakiś fajny panel. Może spotkam jakąś cichą, nieśmiałą dziewczynę, z którą spędzę resztę konwentu? Akurat to byłoby miłe znaleźć sobie taką służkę. Lecz patrząc na obecnie zgromadzonych mogłem się jedynie (kwaśno) uśmiechnąc pod nosem myśląc o tym, że nie przepłacę za wejściówkę przyjeżdżając tutaj. Już było mi szkoda co niektórych, którzy prawdopodobnie poszukiwali podobnych wrażeń. Szkoda. Wielka szkoda.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Małyszeq w Luty 08, 2015, 19:59:40
Siąpiący deszcz przybrał na sile i zaczął zacinać z wiatrem od lewej strony przynosząc smród przejeżdżającej śmieciarki na stronę kłębiącej się kolejki. Zrobiło się jeszcze bardziej nieprzyjemnie niż wcześniej...

DO EKKUSU:
O mało nie wypuściłeś z rąk swojej konsoli, w momencie gdy coś (czy raczej ktoś) zaczął bezceremonialnie przepychać się do przodu. Ta sama osoba spowodowała wpadnięcie zamyślonej osoby stojącej tuż obok Ciebie w kałużę i wszystko wskazywało na to, ze dwie jaskrawe konwentowiczki stojące przed nim, będą kolejnymi ofiarami...

DO IGNACEGO:
Przepychanka w kolejce nie zwróciłaby Twojej uwagi, gdyby nie to, że osoba, która usilnie próbowała się wcisnąć na czoło nie zwracała specjalnej uwagi na innych uczestników co spowodowało wywrócenie się jednego z nieszczęsnych weaboo stojących w deszczu. Wiatr przyciął nieco mocniej a woda z kałuży powoli wsiąkała w jakieś nie zauważone wcześniej pęknięcie w butach i zmieniała skarpety na broń biologiczną zamkniętą w cholewie.

DO FEDORY:
Podnosisz się z kałuży, niemal odruchowo rzucając "przepraszam" w kierunku pleców człowieka bezceremonialnie próbującego rozsunąć dwie dziewczyny w oczojebnych różowych perukach, które blokowały kolejkę na konplejs. Plecy nie zwróciły specjalnej uwagi na Twoje przeprosiny, ani spojrzenia dezaprobaty paru innych kolejkowiczów.

DO LOSIKA:
Przepychanie się w kolejkach zawsze miałeś opanowane w stopniu wystarczającym. Trzeba było przyznać jednak, iż tutaj to nie będzie wystarczyło. O ile typ, którego niecierpliwie odepchnąłeś nie wydawął się protestować, o tyle dwie obściskujace się, niezbyt urodziwe gimbuski w oczojebnych różowych perukach mogą być przeszkodą nie do pokonania. Wbicie z łokcia to niezbyt dobry pomysł. Deszcz przybrał na sile, a zmieniający się wiatr przyniósł jakiś obrzydliwy zapach z lewej (a może od loszek przed Tobą, nie jesteś pewny)...

DO ZHEARRIMSTA:
Skanując otoczenie w poszukiwaniu nowych, ładnych koleżanek (a kto wie, czy nie więcej niż koleżanek) Twoją uwagę zwróciły dziewczęce sylwetki, obściskujące się przed grupką randomów, w której się znajdowałeś. Jeden z tychże, najwyraźniej mając dosyć czekania, dziarsko wbijał się w tłum i najwyraźniej zamierzał wbić się klinem między dziewczyny...
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Losik w Luty 08, 2015, 20:19:18
Ughh. Niespodziewana różowa barykada nagle zatrzymała moje postępy. Nieprzyjemny zapach tym bardziej odbierał mi ochotę na kontakt trzeciego stopnia z tym co stało przede mną.
Ok, zanim postanowię czy dalej brnąć w to ... co znajduje się przede mną, przystanę na chwilę i rozejrzę się jakież to jeszcze "atrakcje" znajdują się na drodzę...
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ekkusu w Luty 08, 2015, 20:41:27
Co jest kogo nasłało.
Od razu ciśnienie mu skoczyło gdy dość jednak przydatna rzecz prawie wypadła mu z dłoni. Wiele znosiła, ale kontaktu z podłożem z takiej wysokości raczej zakończyłaby jej karierę. Zorientował się w sytuacji. Ktoś aktualnie zbierał się z podłogi, przy czym miał całe spodnie uwalone. Ktoś parł do przodu jak parowóz, i dopiero barykada z jakiś dwóch dziołch w perukach go zatrzymała.
-No ja pierdolę-Mruknął pod nosem głosem pełnym dezaprobaty. Schował komórkę do kieszeni i wyciągnął lewą dłoń w stronę gościa który to dopiero co się zbierał, by pomóc mu wstać. Rzucił tylko na niego okiem czy czasem nie wydłubał mu tym gestem oczu. Co innego na razie zaprzątało jego uwagę.
-Kurwa, facet!-Zawołał do powodu całego zamieszania. Prawa dłoń jakoś sama wskazała na przestrzeń przed nim w geście "Ej, co ty odwalasz?". Tak sama jakoś, teatralnie z lekka-Weź ogarnij jak łazisz, kolejka jest!
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Red Fedora w Luty 08, 2015, 21:10:57
Po chwili otrzeźwienia, przypomiałem sobie że mam w kieszeniach telefony...
Sprawdziłem najpierw swojego wiernego Alcatela,  okazało się że telefon dalej żyje, chyba wilgoć nie dostała się do elektroniki.
Jedynie narzekał na niedobór soku z baterii, i przypominał mi o zajęciach których zapomniałem wykreślić z kalendarza.
Po chwili pokazał się Androidowy ekran bootowania i telefon się wyłączył.  Ok pomęczyłem kilka gier w pociągu...
Stwierdziłem że warto by zadzwonić do matki by wiedziała że nic mi się nie stało.
Wyciągnełem swoją zapasową nokię (po siostrze na właśnie takie wypadki), jednak telefon odmawiał reakcji.
Naprawdę się wkurzyłem, ale jednak powinienem się skontaktować z matką, na szczęście pamiętałem numer do domu.
Zaczepiłem osobę za mną:
- Wybacz, mogę pożyczyć telefon?
...
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Luty 08, 2015, 22:33:13
No masz ci los... To chyba tyle jeśli chodzi o oszczędzanie na butach. Dobrze, że wpadłem tu tylko kupić to i owo, cały dzień w mobilnej kałuży byłby nie do zniesienia. Zgarnę co trzeba i do domku wziąć prysznic i zrobić coś z butami. W sumie, zawsze unikam kałuż jak tylko mogę, dlaczego akurat teraz musiałem w jakąś wdepnąć... Cóż, przynajmniej nie mam uwalonych spodni jak tamten przewrócony chłoptaś. Zresztą, dlaczego tamten koleś bawi się w zreworkowanego Siona? Hm? Ktoś poprosił mnie o pożyczenie mi telefonu, przydarza mi się to dość często, ale od czegoś się ma tę nieskończoną ilość darmowych minut.
- Jasne, trzymaj. - Odpowiedziałem, podając mu swoją czarną Nokię Ashę 210 z całkiem ładną Rumią (http://i1.pixiv.net/img35/img/siuto1357/31543757_m.png) na tapecie.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Zhearrimst w Luty 08, 2015, 23:40:45
Ktoś się rozpychał. Ktoś za nim zawołał i wyciągnął rękę do kolesia siedzącego w kałuży. Ten poprosił o telefon, a inny poratował. Przyjrzałem się pokrótce każdemu z osobna, a na tę sytuację wzruszyłem ramionami. Mruknąłem coś w stylu: "yare yare daze", po czym wyjąłem z wewnętrznej kieszeni kurtki zimowej Nokia Lumia 1320. Sprawdziłem godzinę i zacząłęm przeglądać internet. Może wyszły nowe Touhou-obrazki na danbooru, albo doczytam coś o Warcrafcie. Może będzie konkurs, kto wie.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Małyszeq w Luty 09, 2015, 21:35:28
LOSIK:
W momencie gdy podjąłeś decyzję o próbie pokonania różowowłosej zapory brutalną siłą Losikowego Barku Zagłady, usłyszałeś pełne dezaprobaty 'Kolejka jest!' wypowiedziane głośnym, choć niezbyt przekonującym tonem. Głos dobiegł gdzieś zza Twoich pleców. Loszki stojące przed Tobą obróciły swoje twarze na których pod masywną warstwą białego makijażu świeciła się przetłuszczona skóra (najpewniej od nadużywania tapety na codzień)...

FEDORA:
Telefon który otrzymałeś od pomocnego jegomościa, to Nokia z słodko wyglądająca anime blondynką z wielkimi czerwonymi oczyma. Hmm... typ nie wyglądał na pierwszy rzut oka na lolicona - czego jednak się spodziewać po osobie, która cierpliwie stoi w deszczu czekając na otwarcie conplace, niczym na Godota. To nie tak, że osoby uczęszczające na konwenty, były zwykłymi randomami. Każdy z tych randomów miał zapewne swoja historię, która mogła tłumaczyć zainteresowanie rysowanymi dziewczynkami i chłopcami. W sumie tak jak Ty...

IGNACY:
Przemoczony chłopak uważnie przyglądał się Twojej Nokii. Wyglądał na naprawdę typowego przedstawiciela fandomu - weaboo wychodzący ze swojej piwnicy tylko po to, aby spotkać się z innymi weaboo. Oby tylko nie wyskoczył z jakimś 'koniczyna desuuuu!'... Słysząc podniesiony głos obok siebie, odruchowo obejrząłeś się, żeby zobaczyć typa z konsolą Nintendo, który wolną dłonią zaczynał gestykulować w kierunku sprawcy całego zamieszania na Twoim odcinku kolejki.

EKKUSU:
Kątem oka zobaczyłeś, że ofiarą dresiarskiego zachowania osoby przed Tobą zajęli się już współkolejkowicze. Tym lepiej dla Ciebie. Dziewczyny w różowych perukach obejrzały się na chłopaka, który próbował się wbić klinem między nie, ale nie wyglądało na to, żeby zamierzały mu ustąpić...


WSZYSCY:
Z czoła kolejki znajdującego się jakieś 50 metrów przed wami dobiegły zgrzyty wysłużonych megafonów, którymi posługiwali się helperzy. Na wasz odcinek dobiegły tylko niektóre słowa:  'Wesoły Roger', 'wejściówki', 'pogoda', 'teraz'. Kolejkowy tłum niebezpiecznie zafalował i rozpoczęło się pandemonium - tłumy młodocianych szturmujące kolejkę od boku i skutecznie korkujące jakiekolwiek prób ogarnięcia sensownej kolejności wbijania na conplace...
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Luty 09, 2015, 23:02:19
No proszę jaki się black friday zrobił. Nie spodziewałem się tego po jakimś tam tanim konwencie, choć internet powinien był mnie już nauczyć, że dzisiejszym nastolatkom wyjątkowo brakuje cierpliwości. Niby chciałbym jak najszybciej wrócić do domu... Dobra tam, poczekam, ludzie obok mnie i tak zachowują się w miarę sensownie, no i czekam na swój telefon. Wyjąłem z torby pudełko landrynek C&H, wziąłem sobie jedną i gestem zaproponowałem chłopakowi z telefonem poczęstunek.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Losik w Luty 10, 2015, 00:16:41
Nie wszystko wyszło zgodnie z planem, no ale przynajmniej coś się zaczęło dziać...
Z dwojga złego wolałem raczej stawić czoła narzekaniom kolesia z tyłu niż parce z przodu, więc odwróciłem się w stronę, z której dobiegł mnie głos.
- No teraz to raczej była. - Rzuciłem w jego stronę wzruszając ramionami. Skoro tłum i tak zaczął się poruszać nie widziałem sensu dalszego pchania się naprzód, mogłem poczekać kilka minut aż przy wejściu zrobi się luźniej.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ekkusu w Luty 10, 2015, 00:28:05
Tak się "Rasputin" popatrzył... do wyciągniętej do przodu ręki dołączyła druga... a uniesiona do góry prawa brew dopełniała obrazu "co to kur$% jest".
-Jakby kiełbasę rzucili-Mruknął do siebie zastanawiając się nad tym co właściwie powinien uczynić. Tłok się zrobił koszmarny, a naprawdę nie znosił tłumów. Zwłaszcza takich, gdzie nie wiadomo z której strony spodziewać się ciosu. Nie spieszyło mu się, był sam, a i jakoś atrakcje niespecjalnie go przyciągały. Mógł zaczekać, do zimna zdołał się przyzwyczaić. Tak przynajmniej mu się zdawało. W swojej mieścinie przyjechał raz konkretnie wcześniej w zimę na "konwencik" i też za bardzo nie narzekał.
Swoją drogą, ten jego "okrzyk bojowy" jakoś tak mało przekonujący. No nic, pomyłki się zdarzają, wiele to nie zmieniło a jedynie niepotrzebnie zwrócił na siebie uwagę... popatrzył się wokół siebie. Paru ludzi, którzy podzielało jego pogląd na temat kompletnej bezsensowności pakowania się w ten akt ludobójstwa.
-No była-Wzruszyłem ramionami na słowa gościa, który go przed chwilą wkurzył. Trudno było nie przyznać racji. Ale nie spieszyło mu się. Rezerwacja była? Była. Bez niej to by się nawet nie ruszył do stolicy. To nie ma co się spieszyć. Byle znaleźć jakiś spokojny kąt by przeczekać pierwsze fale. Za co się od razu w sumie zabrał, najlepiej przy jakiejś ścianie co by można się było oprzeć bez strachu o swoje życie.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Zhearrimst w Luty 10, 2015, 01:23:11
No fajnie. Dużo nie zrozumiałem, a tłum nabrał małpiego rozumu. Schowałem telefon do kurtki, by ktoś nie wytrącił mi go z ręki. Westchnąłem, po czym chwyciłem ciężki plecak i założyłem go sobie na lewe przedramię, jak bym trzymał tarczę. Drugą ręką przytrzymałem dla asekuracji, żeby przetorować sobie drogę do kasy. Wcześniej czy później poniesie mnie fala, a wolałem już wcześniej zająć swoją przestrzeń. Zderzenie ze mną nie należałoby do najprzyjemniejszych, a w razie czego wytoruję drogę dla tych, których zadeptanoby w tłumie. Heh.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Red Fedora w Luty 10, 2015, 10:25:38
Dzięki nieznajomemu człekowi udało mi się skontaktować z matką, tapeta przykuła uwagę. Była na niej naprawdę ładnie narysowana Rumia.
Z dodatku zostałem poczęstowany cukierkiem, z czego skorzystałem. Gdy skończyłem rozmawiać oddałem telefon, pochwaliłem tapetę.
A że z braku elektroniki przypomiałem sobie o głodzie, wyciągnełem z torby pudełko z własnoręcznie upieczonymi muffinami. I tak spontanicznie, zaoferowałem pomocnemu człekowi jednego.  Po prostu głupio byłoby się nie odwdzięczyć, nawet jeżeli musiało to wyglądać wyjątkowo głupio.
No i oczywiście spróbowałem zainicjować rozmowę stwierdzeniem:
- Lubię deszcz, lubię śnieg ale nie wszystko na raz...
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Małyszeq w Luty 10, 2015, 21:41:02
IGNACY:
Mokry chłopak odbył bardzo krótką rozmowę, po czym szybko wcisnął Ci telefon z powrotem mrucząc pod nosem coś w rodzaju "mbmtapeta'. Chwile potem pod nos powędrowało Ci pudełko z jakimiś ciemnymi bułkami czy też babeczkami, oraz ręka nieznajomego typa, który jedną z nowych babeczek przysuwał w Twoją stronę. W dodatku rzucił wyjątkowo niezgrabną uwagę na temat pogody - chyba starał się nawiązać rozmowę, ale bardzo widoczne było, że jest typem bardzo introwertycznym. Było prawie pewne, że kłębiący się tłum wypchnie w końcu biedaka z kolejki, niewykluczone iż w kolejną kałużę...

EKKUSU:
Oparcie się o mur nie było najlepszym pomysłem. Tynk był zimny, mokry i brudny. Wprawdzie nie planowałeś kontaktu ze ścianą, i tylko plecak w którym znajdował się Twój dobytek, uratował kurtkę od przemoczenia. Straciłeś na chwilę z oczu typa, który pchał się do przodu, typa z kałuży... Dobrze, że Cię nie zmiażdżyło w tłumie...

FEDORA:
Tłum zaczynał coraz bardziej zacieśniać się wokół Ciebie i chłopaka, który użyczył Ci telefonu. Człowiek, który wepchnął Cię w kałużę, zniknął w kłębiącym się coraz bardziej tłumie. Naszła Cię obawa, że następną rzeczą, która wyląduje na chodniku będzie Twoje pudełko z muffinami. Jak na złość, Twój wybawca nie kwapił się z poczęstunkiem, a jedynie obserwował Cie z kamiennym wyrazem twarzy, jakby widział nietypowe egzotyczne zwierzątko...

ZHEARRIMST:
Pomimo najszczerszych chęci tłum zmusił cię do poruszania się w kierunku wprawdzie zgodnym z Twoim zainteresowaniem, ale w warunkach zdecydowanie ciasnych i niekomfortowych. Po lewej wrzasnęła jakaś dziewczynka, której torba z cosplayem została stratowana przez rozpychającą się tłuszczę. Wszyscy ściskali się, niczym w japońskim metrze, ocierali, wypychali na ulicę. Jakby tego było mało, poczułeś, że ktoś łapie się Twojego kołnierza przy kurtce i próbuje ściągnąć w dół. Tylko swojej masywnej budowie zawdzięczasz to, że zachowałeś równowagę i stabilność postawy.

LOSIK:
Mimo, iż nie widziałeś sensu pchania się naprzód, tłum zadecydował inaczej. Nagłe wbicie się grupy łibusów z pełnym impetem w środek kolejki, zaraz za Twoimi plecami, uwięziło Cie w korku między dwiema różowowłosymi gimbusiarami a jakimś grubasem z dwiema wypchanymi torbami. W tej niekomfortowej pozycji pokonałeś może 3 metry i zacząłeś tracić równowagę. Przed upadkiem w błocko na chodniku uratował Cię szybki refleks, który pozwolił złapać Ci się czyjejś kurtki i odzyskać równowagę...
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ekkusu w Luty 10, 2015, 22:03:18
Krzywa. Mokro, aż to odczuł przez plecak. W pierwszym odruchu spróbował się odsunąć nieco od ściany, chociaż w tej sytuacji mogła ona mu zapewnić pewien punkt stabilności. Torbę się wytrze, wypierze i w ogóle, a przemoknąć nie powinna. I tak miał tam głównie ubrania jakieś na ten parodniowy pobyt. Co mniejsze, bardziej cenne rzeczy miał przy sobie.
...nie podobała mu się ta cała sytuacja. Z jednej strony tłum który najchętniej by rozsadził, a z drugiej strony mokra ściana i niezbyt przyjemna świadomość, że jak tak dłużej postoi to będzie miał torbę do suszenia. The ride never ends.
Westchnął. Z przepychaniem się sam nie miał nigdy większych problemów, chociaż sam fakt wywoływał u niego reakcje podobne do klaustrofobii. Spróbował się jakoś wbić w tłum, trzymając dłonie przy kieszeniach spodni a ramiona przy kieszeniach kurtki. Paranoja z tymi rzeczami.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Luty 11, 2015, 00:31:01
- Pogoda mi się podoba, ale ten tłum już niezbyt. Dzięki. - Powiedziałem biorąc jedną babeczkę, czy cokolwiek to jest, nie znam się na tym zbytnio, szczerze mówiąc. Grunt, że dobre. Wilgoć w bucie zaczyna mnie coraz bardziej irytować, a kolejka znajduje się w coraz gorszym stanie. O ile rzucanie się do przodu jak ta banda przygłupów zdecydowanie nie wchodzi w grę, o tyle zostawać na szarym końcu też nie ma sensu.
- Niezłe, nie jadłem jeszcze takich. Przydałoby się powoli zebrać w stronę wejścia, co? Tak czy siak, Ignacy. - Dodałem podając rękę.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Red Fedora w Luty 11, 2015, 09:56:39
Przyjęcie Muffina od nieznajomego mnie ucieszyło, ale warunki robiły się już niekomfortowe. Schowałem pudełko, gdyż już strata nokii była już zbyt wielką stratą... Zbyt wielkie szanse były że ktoś mnie znowu popchnie a, wypieki wylądują na ziemii.
W każdym razie, nieznajomy okazał się miłym człekiem, podał mi rękę i przedstawił się jako Ignacy, przy okazji przypominając że warto już się powoli udać w stronę przejścia.
-miło mi, Piotrek.
Odpowiedziałem, i trzymając się nowego znajomego, udaliśmy się w kierunku w którym gromadziła się tłuszcza. By rozluźnić atmosferę rzuciłem:
-Ten tłok ma chociaż jeden plus, jest spora szansa że kilku gimbusów zostanie stratowanych, i będzie kilka kawałków podłogi więcej na miejscu.
Nie wiem czy rzucenie czarnym dowcipem było dobrym pomysłem,  ale niestety nic innego nie przyszło mi do głowy.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Losik w Luty 11, 2015, 10:45:20
Uff ... było blisko.
- Dzięki. - Rzuciłem odruchowo w stronę osobnika, który uratował mnie przed upadkiem niezależnie od swej woli. W sumie nawet nie zastanawiając się za co tak naprawdę mu dziękuję.
Po tym postarałem się wpasować nieco zgrabniej w ruch tłumu, aby uniknąć perspektywy stratowania przez hordę gimbusów.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Zhearrimst w Luty 11, 2015, 12:27:07
Zmiąłem w ustach przekleństwo na tyle długo, żeby wypowiedzieć je gardłowym: "kuuuurrrrr..." Mimo to rzuciłem przez ramię suchym:
- Nic się nie stało.
O ile nie urwano kołnierza kurtki, to nic się nie stało. Niestety pogorszyło mi to humor i następny taki przypadek skomentuję głośniej oraz bardziej agresywnie. Jeżeli nikt nie zapanuje nad tym motłochem, to kto to zrobi? Meh... Póki co posuwałem się zgodnie z ruchem tłumu. Wolałbym, żeby się nikt na mnie nie wieszał, ale jeśli trzeba to zatrzymam ten pochód byle nie stratowano kolejnej osoby.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Małyszeq w Luty 11, 2015, 22:17:58
WSZYSCY:

O dziwo, kolejka zwężała się im bliżej wejścia na konplejs się znajdowaliście. Deszcz zaś, jak na ironię przestał siąpić w momencie, gdy wasza mała grupka przekroczyła razem z sąsiadującym tłumem, bramę szko... przepraszam, Centrum Konwentowego. Zarośnięty grubas w orgowej koszulce opieprzał właśnie jakiegoś helpera nad stosikiem rozsypanych przypinek. Grupa małolatów kłóciła się z pyskatą blondynką z ochrony o kartki z podpisami rodziców. Typowy konwent. W dodatku z miejsca przy stolikach akredytacji, przy których staliście widać było iż Centrum Konwentowe nie przewidziało takich ilości uczestników imprezy i pierwsze dmuchane materace lądowały pod drzwiami sleeproomów. Im szybciej poradzicie sobie z akredytacją, tym większa szansa, iż nie będziecie musieli gnieździć się na korytarzu deptani przez galopujących po nocy smieszków
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Zhearrimst w Luty 12, 2015, 13:29:17
Kolejka nie miała wyboru, żeby się nie zwężyć. Chyba, że chcieli wyburzyć ścianę, albo wchodzić oknami. Cholera wie do czego byliby zdolni, gdyby nie fakt, że to gimbusy... No nic. Wolałem mieć to już wszystko za sobą. Akredytacja, sprawdzenie rezerwacji, uiszczenie opłaty i wio. Identyfikatorem zajmę się, gdy znajdę swoje legowisko. Gdyby był Touhou Room... Jakikolwiek tematyczny room nie będący poniaczowym. Po rozbiciu swojego skromnego obozu zabrałem się za podpisanie identyfikatora. Haaaaah, FRESH MEAT - "Butcher".
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Luty 12, 2015, 14:10:45
Lubię czarny humor, więc lekko się uśmiechnąłem.
- Ano, im mniej ich będzie tym lepiej, choć ja tu długo nie zabawię i tak.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ekkusu w Luty 12, 2015, 14:53:25
...przebić się. Podejść do akredytacji. Zgłosić swoją obecność i fakt rezerwacji. Wziąć identyfikator. Podpisać. Ogarnąć jakieś miejsce do spania za wczasu.
Nie zdziwi się, jak i tak później będzie musiał o nie walczyć. Jak on nie znosił tłumów, do cholery jasnej, na co on się właśnie pisze co on tu robi ratunku pomocy.
...cóż. Trzeba zacisnąć zęby i próbować przeżyć. Nie wyrywał się specjalnie, czekał tylko trochę zniecierpliwiony całym tym zamieszaniem.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Losik w Luty 12, 2015, 17:40:31
Plan działania jest prosty. Załatwić akredytacje tak szybko jak się da, dorwać coś co wygląda na mapę tego przybytku i na szybko obejść sleeproomy.
Jak znajdę jakiś wyglądający na (jak na tutejsze warunki) znośny walnę tam swoją torbę, najlepiej tak by zajęła mi trochę przestrzeni.
Potem mogę na spokojnie sprawdzić, czy ten konwent ma coś ciekawego do zaoferowania.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Małyszeq w Luty 12, 2015, 21:12:24
WSZYSCY (POZA ZHEARRIMSTEM).

Mocno opalona (lub mocno posmarowana samoopalaczem) dziewczyna w pogniecionej koszulce z napisem "AKREDYTACJA' zgarnęła waszą ekipę do stanowiska (poza jednym z chłopaków, który wykorzystując ogólny chaos zniknął w najbliższym wolnym sleeproomie.
- Serdecznie witamy w Centrum Konwentowym na pierwszej edycji naszego Animakonu! Ponieważ Centrum Konwentowe jest wyspecjalizowaną placówką z wszelkimi wygodami, każdy z was dostaje przydział do konkretnego sleep roomu, aby uniknąć niepotrzebnych przestojów. - wyrecytowała w tempie katarynki, po czym sprawnym ruchem zapięła pomarańczowe opaski na waszych nadgarstkach. Następnie każdy z was dostał małą foliową wypchaną czymś miękkim i szeleszczącym reklamówkę z dużym A, stylizowanym na kanji. Dziewczyna z niezwykłą jak na swą drobną posturę siłą, wypchnęła was z kolejki, krzycząc na pożegnanie: "SLEEP ROOM POMARAŃCZOWY, DRUGIE PIĘTRO, SALA 207!".

ZHEARRIMST:
Sleep room w którym się znalazłeś był jeszcze dziwnie pusty. Dwa nadmuchane materace i czyjeś zielone torby podróżne stanowiły jedyne wyposażenie sali. Wszystkie krzesła i ławki zostały gdzieś wyniesione, tablica była czysta, zaś okna były szczelnie zasunięte nieprzepuszczającymi światła żaluzjami. Na ścianach wisiały stare tablice z regułkami gramatycznymi, zasłonięte na szybko nawet udanymi dużymi rysunkami - zauważyłeś nawet narysowaną flamastrami walfas Cirno. Pomimo tego swojskiego akcentu, było tak sterylnie, że aż niepokojąco, nawet jak na klasę szkolną tymczasowo zamienioną na sleep room. No i nieco ciągnęło chłodem po podłodze z racji tego iż drzwi wejściowe do budynku znajdowały się w bliskiej odległości - i co chwila otwierały się, wpuszczając kolejne grupy ludzi tłoczących się przy akredytacji. Przynajmniej kaloryfery pod oknami były ciepłe, zaś kosz na śmieci jeszcze nie wysypywał się na podłogę, jak to zwykle na konwentach bywa...
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Luty 12, 2015, 21:37:38
Huuh, nie spodziewałem się takiej... profesjonalnej atmosfery. Jeszcze jakaś dziwna reklamówka, what the hell? Tak czy siak, jestem tu tylko na chwilę, więc nie będę potrzebował sleep roomu, no ale na zakupy i tak będzie trzeba poczekać... Dobra, teraz to i tak jestem ciekaw jak ten sleep room urządzili, idę z nimi.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Red Fedora w Luty 12, 2015, 22:46:38
Przypięcie opaski przyjąłem z sporym oporem. Widziełem że jest konieczna, ale czułem że za jakiś czas naprawdę zacznie mi odbijać z jej powodu (bolało tym bardziej że dziewczyna przypinająca ową rzecz odpychała tą brzydką opalenizną). W każdym razie byłem zadowolony że w końcu udam się do sleepromu, gdyż w końcu podładuję odrobinę telefon.
Wypadało by też nawiązać też zainicjować rozmowę, wprawdzie Ignacy wyglądał na przyzwoitego człeka, ale wolał bym wiedzieć z kim będę spać.
Chciałem zainicjować rozmowę, ale znowu poczułem wewnętrzną blokadę. Czułem że muszę coś powiedzieć ale nie wiedziałem co.
Stwierdziłem jednak że lepiej będzie jak powitam się z resztą grupki na miejscu, tak będzie naturalniej.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Losik w Luty 13, 2015, 01:04:51
Zawsze wydawało mi się, że szkoły są wysoce wyspecjalizowanymi placówkami oświatowymi, a nie konwentowymi. Zwalczyłem jednak pokusę wygłoszenia tego spostrzeżenia.
Nie robiłem sobie specjalnych nadziei na wspomniane "wszelkie wygody", niemniej sam fakt posiadania zarezerwowanego miejsca w sleep roomie stanowił bardzo miłe zaskoczenie.
Od razu ruszyłem w kierunku drugiego piętra po drodze zerkając do otrzymanej reklamówki.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ekkusu w Luty 13, 2015, 03:17:04
Matko kochana, aż przypominały mu się jego dni spędzone na akredytce. Bez pomocy to on by chyba tam zszedł na zawał. Zabawne było tylko to, że zazwyczaj to nie helperzy mu pomagali tylko zupełnie niezwiązane z tym osoby. Wieczorne pogaduchy o spójności wszechświata w zrekonstrułowanym nordyckim hełmie. Róg obfitości, oddawanie w nagrody rzeczy, które od trzech edycji tego mini konwenciku nie mogły zejść. Śmieszne czasy, dobre czasy. Nigdy więcej. Nie miał nic do ludzi, pod warunkiem, że nie były jedynym co jego oczy były w stanie dostrzec zza krzesełka i stolika.
A nie, były jeszcze papiery, listy, pieniądze, oraz pudło z koszulkami.
Nie mogąc się otrząsnąć spod wpływu wspomnień z jednego z bardziej stresujących epizodów w jego życiu, do porządku doprowadził go nowy bodziec. Najpierw ktoś mu bezceremonialnie zapiął mu coś na nadgarstku, wcisnął reklamówkę, i wypchnął z wesołego wężyka main targetu tego typu widowisk. Potrzebował chwili na ogarnięcie.
-Dobrze, że nie zakolczykowała-Mruknął pierwszą rzecz jaka mu przyszła do głowy. Drugie piętro i sala 20... cośtam? Cóż... chwila, moment.
-Ciekawostka, muszę przyznać-Zagaił do ludzi którzy właśnie razem z nim maszerowali-Ktoś ogarnia, gdzie tu miały być stoiska? Może się już rozstawili...
...jakby nie patrzeć, głównie po to tu przyjechał. Jude Hime Projects samo się nie wzbogaci.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Zhearrimst w Luty 13, 2015, 18:19:12
Pusto. Dziwnie. Rozejrzałem się po sali i za Walfas Cirno powinna się komuś należeć pochwała. Przez chwilę zwątpiłem czy w ogóle jestem w sleep roomie. No nic. Odłożyłem plecak i poprzypinałem, pozakładałem oraz ogarnąłem te całe identyfikatory, opaski czy obroże. Gdyby tu był Org Room, to już by mnie stąd wyrzucono. Nie mówiąc o tym, że leżałoby tutaj więcej niż dwa materace. No nic. Jeżeli zostawię tutaj torby i później po nie wrócę, to nic się nie stanie. Prawda?

Wyszedłem ze sleep roomu, obejrzawszy na zewnątrz ściany i drzwi. Może coś mnie ominęło? Bah. Jak się ogarnąłem, to mogłem zobaczyć stoiska. Z mapą w ręku powinienem sobie poradzić. Przejdę się, popytam o ceny i wspomnę sprzedawcom o zachowaniu interesujących mnie fantów. Może jakaś Touhou-figurko, Touhou-książka, albo tanie gry na NDSa czy 3DSa.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Małyszeq w Luty 14, 2015, 00:37:07
EKKUSU:

Mimo, iż Twój dobytek, który przywiozłeś ze sobą na konwent coraz bardziej Ci ciążył, postanowiłeś odnaleźć stoiska z mangowym badziewiem. Już pierwszy rzut oka przekonał Cię, że w przeciwieństwie do liczby uczestników, liczba stoisk, przynjamniej na tym piętrze jest zaskakująco niska - głównie jakieś pojedyncze ławki  oferujące pierdyliony wzorów przypinek z LoLa, oraz jakieś biedne koszulki. Nic ciekawego nie zwróciło Twojej uwagi.

LOSIK: Przeciśnięcie się przez schody wyraźnie pokazało pierwszy minus Centrum Konwentowego - osobę, która zaprojektowała w budynku użyteczności publicznej takie wąskie schody, należałoby wcisnąć w kłębiący się tu tłum i zostawić aby szczezła. W momencie gdy dotarłeś na piętro byłeś już cały zgrzany a elegancka reklamówka otrzymana od akredytacji była uplamiona jakimś lakierem, czy czymś podobnym. Na szczęście jej zawartość okazała się miłą niespodzianką - informator konwentowy na dobrej jakości papierze, plan Centrum Konwentowego na czymś stylizowanym mocno na pergamin, oraz... para kocich uszek na opasce. Drzwi sleeprooma oklejone były oczojebnie pomarańczowymi kartkami, na których koślawe czarne litery układały się w napis 'SLEEP ROOM POMARAŃCZOWY'. Przed drzwiami z kolei stało dwóch ponuraków w (a jakże) pomarańczowych koszulkach i podobnych do siebie szarych dresowych spodniach.

IGNACY:
Nie lubiłeś kłócić się i przepychać z bandą łibusów, jednak chyba nie było innego wyboru. Ruszyłeś po schodach, ale sama Twoja postawa musiała wzbudzić pewien respekt, gdyż pomimo pozornej ciasnoty, grzecznie ustępowano Ci drogi. Po dotarciu na drugie piętro, Twoje oczy zostały porażone feerią kolorów - a dokładnie koloru wściekłej pomarańczy - drzwi oblepione jarząco jaskrawym papierem, dwóch dresiarzy w takich samych koszulkach - i chyba ten sam typ, który chamsko wpychał się do kolejki zanim zaczęto wpuszczać ludzi i wepchnał tamtego cichego chłopaka od muffinek w błoto. Facet znowu blokował przejście, tym razem jednak zastanawiał się co zrobić z dwoma karkami pilnującymi wejścia do sleepa.

RED FEDORA:
Korzystając z okazji, że Ignacy ruszył, najpewniej w kierunku sleep rooma, poszełeś za nim. Musiał wzbudzać respekt, ponieważ ludzie na zatłoczonych schodach rozstępowali się przed nim, zaś ty skromnie idąc w jego cieniu, dotarłeś bez większych przeszkód na miejsce - i omal nie zderzyłeś się z jego plecami, gdy stanął jak wryty.

ZHEARRIMST:
Wychodząc ze sleep roomu poczułeś się nieco nieswojo. O ile sleep był niezwykle sterylny, niczym z innej planety, korytarz buzował od energii tłumu, był brudny i śmierdziało w nim coś co powinno dawno wylądować w pralce - najpewniej skarpety gdzieś z DDRki, której dźwięki zaczynały się nieść po szkole. Tu gdzie byłeś nie było żadnych interesujących stoisk - gówniane przypinki, chujowe koszulki. I ciasnota, gdyż naprawdę duża liczba ludzi bezcelowo tłoczyła się na korytarzu. Akredytacja najwyraźniej w świecie nie wyrabiała, gdyżco chwila czułeś torby i ramiona zahaczające o Ciebie w ciasnocie. Sleep room był jednak spokojniejszym miejscem...
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Zhearrimst w Luty 14, 2015, 13:40:32
Pierwsze godziny konwentowe. Brak atrakcji, który można wykorzystać na obejrzenie stuffu. Jak w zwyczaju miałem pokazywać palcem: "To moje, to moje to moje i... to moje", to tym razem chciałem powiedzieć: "Syf, syf, syf i... syf". Może później pojawi się coś ciekawego. Nie wszyscy sprzedawcy otwierają sklepiki w godzinach rozpoczęcia konwentu. Może później pojawi się coś godnego uwagi. Może...
Nie mając nic lepszego do roboty postonowiłem przejść się po szkole i obejrzeć pozostałe pomieszczenia, w tym sleep roomy. Po drodze zdjąłem kurtkę, narzuciwszy ją na ramiona, a szary sweter owinąłem wokół pasa. Wyeksponowałem w ten sposób czarną customową koszulkę ze swoim nickiem oraz postacią z Touhou - Hoshiguma Yuugi. Jak być oni, to na całego. ORA!
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Luty 14, 2015, 14:40:50
Whoa, lubię pomarańczowy, ale taki nadmiar i to jeszcze w sleep roomie? Obstawa mnie zaskoczyła, nie spodziewałem się czegoś takiego. Na poprzednim konwencie, na jakim byłem, sprawdzano rezerwacje tylko przy wejściu do budynku i to tylko raz. Zajrzałem do reklamówki, kocie uszy trochę mnie rozbawiły, choć za takim stuffem nie przepadam. Uznałem, że plan i informator ogarnę sobie na spokojnie w sleep roomie, do którego się udałem.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Losik w Luty 14, 2015, 15:03:43
Po raz kolejny przekonując się o wielkości tłumu uczestników, przewalających się obecnie korytarzami, zacząłem poważnie zastanawiać się jak to możliwe, że dostajemy zarezerwowane miejsca w sleep roomach.
No chyba, że wygrałem los na jakiejś tajnej loterii akredytacyjnej i z tej okazji mam nieco lepsze warunki niż setki innych osób...
Obecność dwóch kolesi, najwyraźniej oddelegowanych jedynie po to by pilnować tej konkretnej sali, wydała mi się jeszcze dziwniejsza.
- Miałem się tu zgłosić. - Oznajmiłem przy okazji pokazując im wcześniej otrzymaną opaskę, która prawdopodobnie miała potwierdzić moją "rezerwację".
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Red Fedora w Luty 14, 2015, 18:29:23
To był mój pierwszy konwent, ale z tego co ludzie opowiadali raczej Sleep z taką obstawą nie jest normą. Podrapałem się w głowę, niby zostałem skierowany do tego sleepa, ale żadnej wejściówki premium nie wykupiłem. W powietrzu wisiały kłopoty, czułem to w lewym pośladku. Wiedziałem że będę miał za jakiś czas kwadratowe jaja. W torebce znalazłem jakieś plany, ulotki i... kocie uszka... Chociaż tyle dobrego rude, więc mogłem wmówić sobie że to lisie.
Zauważyłem, że przed Ignacym Był ten wielki człek co przebijał się przez tłum jak Jaggernaut. Super. Mam nadzieję że chociaż przeprosi.
W końcu powiedziałem wszytko na głos:
- Czuję że będą jaja jak berety. Mam nadzieję że nie kupię na konwencie katany po to by popełnić Seppuku pod koniec dnia?
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ekkusu w Luty 14, 2015, 19:43:04
...jak na razie syf i kiła. Przypinek miał dość, a i tak żadnej z nich nie nosił. W dodatku torba zaczynała mu się wżynać w ramiona. Męczące, upierdliwe... ech, ledwo co tu przyjechał a już miał dosyć tego całego zamieszania. Potrzebował gdzieś usiąść.
Zerknął na swój nadgarstek, ramię, czy do czego ta... przywiązała jej to... coś. Zaczynało mu brakować słów z tego wszystkiego.
Nie no, kurna, bez przesady, nie jest przecież aż tak źle. Nic, czego by do tej pory nie widział. Jakoś tak sam do siebie wzruszył ramionami, i w końcu zdjął z głowy obszerną czapę. Siata w jednej ręce, nakrycie głowy w drugim, i z torbą na bleach. Żadne przedszkolaki teraz mu nie straszne, backstab protection i może nawet mydło upuścić...
...heh. Przeszedł po prostu do tego sleeproomu. Drugie piętro, pokój dwieście któryś. Może nawet trafi.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Małyszeq w Luty 14, 2015, 21:14:02
LOSIK:
Jeden z bysiów bez słowa spojrzał na Twoją opaskę, otaksował Cię wzrokiem spode łba, po czym machnął dłonią w geście, który przy odrobinie dobrej woli można było zinterpretować jako zaproszenie do wejścia. Drugi z kolei otworzył teatralnym gestem drzwi do sali i wymamrotał piskliwym głosem nastolatka w trakcie mutacji
'Serdecznie witamy w Sleepie Pomarańczowym Centrum Konwentowego. Dla wygody uczestników, wszystkie sleeproomy są regularnie monitorowane przez wykwalifikowana kadrę ochroniarską, dzięki czemu możemy szybko reagować na łamanie regulaminu konwentu . Życzymy miłej zabawy."
Wobec tak miłego przywitania, nie pozostało Ci nic innego niż wejść i rozłożyć rzeczy...

IGNACY:
Typ przed Tobą najwyraźniej podjął decyzję i wszedł do sleep roomu po uprzedniej kontroli opaski na nadgarstku. A więc jednak, służyły nie tylko za identyfikatory, ale również przypisywały Cię do konkretnego sleep roomu. Najpewniej decyzja podjęta z powodów logistycznych. Dresiarz stojący pod drzwiami rzucił tylko okiem na opaskę, drugi wyrecytował jakieś powitanie w Twoim kierunku, po czym bez problemów wszedłeś do środka. Najwyższy czas odłożyć gdzieś torby...

RED FEDORA:
Twoja uwaga o katanie trafiła w próżnię, gdyz Ignacy sprawnie i szybko okazał opaskę na nadgarstku i został wpuszczony do tzw. sleep rooma przez groźnych ochroniarzy w pomarańczowych t-shirtach. Jeden z nich nieco szorstko wyrecytował formułke powitania, drugi zaś nieco bezceremonialnie sprawdził Twoja opaskę, po czym wskazał dłonią nagląco. To chyba oznaczało, że masz wejść do środka i nie tarasować korytarza.

EKKUSU:
Konwent zapowiadał się chujowo. Nie spotkałeś żadnego znajomego, na razie na stoiskach bieda świszczała jak za najlepszego socjalizmu, a schody prowadzące na drugie piętro były niemal zakorkowane. Rozdając solidne ciosy na prawo i lewo przebiłeś się jednak i poddałeś kontroli dwóch sztywnych jegomościów w obłędnie jaskrawych koszulkach. Po wejściu do sleep rooma  zauważyłeś w środku jakby znajome sylwetki - chyba tych samych gości, którzy stali przed Tobą w kolejce - typ z kałuży, ten który go wepchnął, parę innych osób... jednak nadal nikogo znanego z widzenia. Szlag by to trafił...

ZHEARRIMST:
Czułeś się niczym świata król. Po dosyć męczącym epizodzie kolejkowym z energią godna oni przebijałeś się po korytarzach zaglądając do pomieszczeń. Na tym pietrze znajdowały się jednak głównie szatnie, oraz mała kawiarenka z której dochodził mdły zapach przypalanego w tostownicy kiepskiego sera. Zajrzałeś na salę DDR, na której ktoś otworzył małe okienko i zimne powietrze hulało po już śmierdzącej od konwentowiczów salce.; Zwykle gdzieś na dolnych pietrach znajdował sie też Ultrastar, jednak tutaj nie byłeś w stanie go znaleźć. Schody na wyższe piętra odstraszały poziomem zakorkowania, jednak Twoje bystre oczy zauważyły w pobliżu windę dla nauczycieli - no i dla orgów, nie oszukujmy się. Tylko teraz pytanie - czy pchać się schodami jak przystało na oni, czy pojechać windą i narazić się na opierdol od orgów/helperów/ochrony...
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Red Fedora w Luty 14, 2015, 21:41:51
Reczą która teraz miała najwyższy priorytet, było podłączenie wycieńczonego smartfona do ładowarki, i reanimacja nokii.
Jeszcze się nie rozpakowawszy, szybko zajełem gniazdko i ożywiłem smatfona.
Potem na parapecie zacząłem rozbebeszać nokię rozkładając ją na czynniki pierwsze i w mając nadzieję że wyczyszczenie i osuszenie ożywi telefon.
Mimo że się nie wypakowałem, postawiłem na parapecie pudełko z muffinami i na ziemii  butelkę z sokiem marchewkowym.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Losik w Luty 15, 2015, 10:13:53
Wszedłem do sali, rozłożyłem rzeczy i usiadłem w jakimś kącie.
Niecodzienny poziom organizacji konwentu nieco polepszyły mój, zszargany niedogodnościami podróży, nastrój.
Jeszcze raz otwarłem nieco pokiereszowaną już reklamówkę.
Po krótkim namyśle założyłem sobie kocie uszka, bo czemu by nie.
Następnie postanowiłem dokładniej zapoznać się z informatorem. W szczególności zrobić sobie plan atrakcji przynajmniej wyglądających jakby mogły być interesujące.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Luty 15, 2015, 10:16:03
W sleep roomie było tyle miejsca, że nawet naszła mnie ochota na drzemkę. Gdyby tylko nie ten przemoczony but, o którym sobie właśnie przypomniałem... Postanowiłem na chwilę wyjść ze sleep roomu i poszukać najbliższej toalety, gdzie choć trochę ogarnąłbym tę kwestię.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ekkusu w Luty 15, 2015, 12:07:22
Znowu to samo. Znowu tłumy. Znowu niepotrzebny, acz konieczny kontakt fizyczny. I on, który powoli tracił cierpliwość i nie patrząc już za bardzo co się dzieje i kogo trąca torował sobie drogę wśród dziczy, której właśnie stał się mało wyróżniającą się częścią. Cudownie, zawsze o tym marzył.
Wewnętrzna akredytacja przebiegła szybko, chociaż po prawdzie nie widział w niej większego sensu. Poważny biznes, musiał przyznać, chociaż z drugiej strony lepsze to niż kompletny brak kontroli. Byle tylko ważniejsze kwestie były równie ogarnięte.
Akurat minął go jakiś gościu, gdy jego oczom ukazały się osóbki które zdążył już dość powierzchownie poznać. Uniósł jedynie rękę w geście powitania, i usiadł sobie w pierwszym-lepszym miejscu które nie byłoby uwalone błockiem z butów, a nadawało się do osadzenia swoich czterech liter i zaklepania swojego miejsca spania torbą. Jak już z błogością zajął miejsce, to przejrzał co tam do zaoferowania ma zawartość foliówki.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Zhearrimst w Luty 15, 2015, 20:00:49
Hm. Parter nie zajmował się niczym szczególnym, więc postanowiłem zwiedzić pierwsze piętro. Do wyboru miałem schody, albo windę i bez zastanowienia wybrałem to pierwsze. Wolałem się zwinnie prześliznąć między ludźmi niż skorzystać z wygody, która powstała z myślą o osobach niepełnosprawnych. Welp.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Małyszeq w Luty 16, 2015, 00:45:44
EKKUSU:
Zawartość reklamówki nie zaskakiwała, ot informator konwentowy, plan szkoły i... szare kocie uszka na głowę. Nie było natomiast wszechobecnych na każdym innym konwencie przypinek, sama zaś książeczka i mapa były bardzo dobrej jakości, czytelne i starannie wydrukowane. Ewenement na skalę kraju. Najwyraźniej musieliście być pierwszymi osobami, które do sleeprooma zostały przydzielone, gdyż miejsca było mnóstwo. Twoje bambetle wylądowały pod kaloryferem - przynajmniej w nocy nie będzie zimno...

IGNACY:
Toaletę znalazłeś dosyć szybko, dzięki dobrym oznaczeniom na ścianach, oraz czytelnej mapie, którą planowałeś ogarnąć w sleepie i teraz miałeś w kieszeni. Toalety były jeszcze puste i w miarę czyste - nie licząc grupy chichoczących cosplayerek smarujących się jakimiś podkładami czy maseczkami przed lustrem. But był w duzo lepszym stanie niz sie spodziewałeś - większość wilgoci zaabsorbowała niestety skarpeta, która nie nadawala się chyba nawet do wysuszenia w roomie - a przynajmniej nie jeśli chciałeś nie być uciążliwym dla pozostałych przez ten krótki czas, który tu zamierzasz spędzić...

LOSIK:
Informator konwentowy wyglądał... solidnie. Dobra jakość papieru, czytelny. Niestety atrakcje to juz inna para kaloszy. Chyba dwa oddzielne LARPy zaplanowane na godziny nocne, turnieje bijatyk konsolowych, turniej OSU,, ze trzy różne panele, o Kancolle, jakiś konkurs z rozpoznawania creepypast... Absolutnie nic nie rzucało się w oczy, atrakcje oklepane i odgrzewane jak kotlety w pegeerowskim barze... Opaska od kocich uszu trochę cisnęła, ale dało się wytrzymać. Hmm, czy to obok to muffinki?...

ZHEARRIMST:
Przepychanie się schodami dosyć mocno Cię zmęczyło. Dotarłeś na pierwsze piętro, a Twoje oczy zostały zaatakowane przez trzy bazowe kolory - czerwony, zielny i niebieski. Drzwi trzech sal znajdujących się naprzeciwko schodów oklejone były jaskrawymi kolorowymi foliami, czy jakimś papierem. Kontrastowe kulfoniaste litery wskazywały na to, iż te sale to sleep roomy. przed każdą z nich stała w dodatku para osób w identycznie ubarwionych T-shirtach, zdecydowanie mniej stylowych niż tohokoszulka z Yuugi. Parę osób stojących przed najbliższym Ciebie, zielonym sleepem pokazało  przysadzistej dziewczynie i wysokiemu pryszczatemu chudzielcowi swoje ręce, po czym weszło do rooma z zielonymi drzwiami.

RED FEDORA:
wnętrze Nokii nie było tak tragicznie zalane jak być mogło. Dłuższe suszenie na parapecie pod którym znajdował się kaloryfer powinno przywrócić ją do działania bez szwanku. Kątem oka zauważyłeś, że Ignacy gdzieś zniknął, a obok Ciebie w kącie sali siedzi nie kto inny, jak typ, który wepchnął Cię w błoto... i obserwuje Twoje muffinki!
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Luty 16, 2015, 12:01:30
Na szczęście skarpetką znacznie łatwiej było mi się zająć niż butem. Uznałem, że wypiorę ją w toalecie tutejszym mydłem, porządnie wycisnę, wrzucę do opróżnionej uprzednio reklamówki otrzymanej podczas akredytacji i wypiorę jeszcze raz w domu. Reklamówkę i rzeczy, które w niej wcześniej były, wrzuciłem do swojej torby i wróciłem do sleep roomu.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Red Fedora w Luty 16, 2015, 17:28:45
Zauważyłem ten typ przez którego wylądowałem w kałuży miał założone kocie uszka. Co dziwne, wyglądał raczej jak czatujący drapieżnik, muffiny wydzielały bardzo mocny zapach [Duma] więc prawdopodobnie były lego celem. Nie wiedziałem czy mu dać na odczepnego czy nie, w końcu wylądowałem przez niego w kałuży. Wyglądał jednak jakby miał mi wydrapać śledzionę, więc czekałem na akcję z jego strony. Nadal liczyłem że doczekam się przeprosin.
Najpierw jednak postanowiłem wypić trochę soku, sytuacja mi wyglądała na wyrwaną z Gintamy. Spojrzałem w twarz temu człowiekowi, czekając na reakcję.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Zhearrimst w Luty 16, 2015, 17:30:04
Odetchnąłem chwilę przyglądając się oczojebnym oznaczeniom, jak się okazało, sleep roomów. Uśmiechnąłem się szeroko tłumiąc śmiech. Hehehehe... Well fuck. Upewniłem się czy papierek na moim nadgarstku pokrywa się z którymś z kolorków na drzwiach. Jeśli tak, to nie zostało mi nic innego jak rzucić się ze schodów i przenieść swój bagaż do właściwego sleepa. I o ile chciałbym już wrócić (nie) drogą, którą przybyłem, to ciekawiła mnie inna opcja zejścia na parter. Nie licząc windy i okna. Może jakieś wyjście awaryjne? Hmmm...
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Losik w Luty 16, 2015, 18:21:36
Widok muffinek, które z jakiegoś względu znalazły się tuż koło mnie, przypomniał mi o długich godzinach, które minęły od mojego ostatniego posiłku...
Po chwili doznałem charakterystycznego odczucia, że ktoś się na mnie gapi. Odwróciwszy wzrok zgodnie z przewidywaniem ujrzałem bliżej nieznanego mi człowieka wyraźnie patrzącego prosto na mnie.
Dokładnie zlustrowałem nieznajomego wzrokiem. Miałem niejakie wrażenie, że gdzieś go już widziałem, ale nie miałem pojęcia gdzie.
Może on też skądś mnie kojarzył i dlatego tak mi się przygląda ... Cóż jeśli czegoś ode mnie chce to powinien to zakomunikować... W sumie może zauważył, że zapatrzyłem się w należące prawdopodobnie do niego jedzenie i sądzi, że jak mnie nie przypilnuje to mu je ukradnę ...
Ostatecznie nie mógł wiedzieć, że jeśli istnieje dla mnie jakakolwiek świętość na tym pozostawiającym nieco do życzenia świecie to jest nią prawo własności.
Co nie zmienia faktu, że jestem coraz bardziej głodny... No nic pozostaje przejść się i kupić coś do jedzenia.
Z tą myślą ponownie przyjrzałem się mapie sprawdzając, czy ustawili tu jakieś bufety i oddając się rozważaniom nad horrendalnością cen w miejscach takich jak to.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ekkusu w Luty 17, 2015, 00:04:00
Cóż, ciekawe rzeczy. Akcesorium nie zakładał na głowę, zamiast tego schował do torebki co by mieć chociaż taką pamiątkę. Zazwyczaj zbierał przypinki, ale to też nie było takie złe. Punkty za oryginalność. Aż pamiętał, gdy pierwszą rzeczą na pierwszym konwencie na jakim był było zakupienie dwóch takich par. Nie dla siebie rzecz jasna. On sobie kupił figurkę z cyckami na sprężynkach. Śmieszne czasy. I nawet długo wytrzymała. Z ciekawości zaczął przeglądać informator. Zapewne znalazł tam to samo co inni, chociaż... coś może specjalnego przykuło jego uwagę?
Jeśli nie, to trochę się zawiódł. Za konkursami nie przepadał, za dużo zamieszania i potem wychodzi, że kompletnie nic nie wie. W bijatyki za dobrze nie grał, może jak się trochę zwolni to machnie dwa czy trzy razy, bo na więcej pewnie nie pozwoli mu tłum ludzi. Szkoda, że nie ma retro strefy jak na MFKiG czy czegoś takiego. Zawsze lubił posiedzieć w takich miejscach. Chociaż na samą myśl... coś odwalił raz. Z kawą czy coś, ale nie pamiętał co. I tak mu się na moment humor pogorszył.
...opitoliłby coś. Poszperał w torbie w poszukiwaniu słodkich bułek, które sobie zostawił na taką okazje.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Małyszeq w Luty 17, 2015, 00:33:56
LOSIK:
Bufet znajdował się wg mapy na parterze, w sali pomiędzy szatniami. Co ciekawe, na mapce nazwa każdej lokacji miała napisany w nawiasie obok japoński krzakowy odpowiednik, co zapewne miało zwiększyć wrażenie "profesjonalizmu" ekipy organizującej konwent. Brakowało jedynie z góry rozpisanej oferty i cennika, no ale nie wymagajmy za wiele od orgów - jak na razie poziom organizacji zaskakiwał, mimo jednego nieprzewidzianego minusa jakim była tak duża liczba osób. Mogło się zrobić nieco ciasno. Paru kolejnych randomów weszło do sleeprooma, między nimi wcisnął się jeden z ludków, których kojarzyłeś z fragmentu kolejki, w którym przez pewien czas stałeś. Typ wyglądał na mruka. Pozostałe randomy nic ciekawego sobą nie reprezentowały - typowe młode spierdoliny jakich mnóstwo stało przed konplejsem...

RED FEDORA:
Potencjalny złodziej Twoich pachnących muffinek oderwał wzrok od pudełka, spojrzał na Ciebie przez chwilę jakby usiłował sobie coś przypomnieć, po czym lekko wzruszył ramionami i zaczął studiować mapkę konplejsu. Sok nadal był bardzo zimny, co lekko stępiło smak marchwi i wyrwało Cię z odrętwienia. Do sali weszła kolejna grupka osób, między nimi Ignacy. Ciekawe, dgzie się podziewał z tymi torbami. Podłoga zaczynała zapełniac się karimatami, spiworami, kocami i nawet czyimś dmuchanym materacem. Wypadałoby szybko zarezerwować miejsce, żeby nie rozkładać legowiska na korytarzu...

ZHEARRIMST:
Odruchowo spojrzałeś na nadgarstek i zobaczyłeś brak jakiejkolwiek kolorowej opaski. Przypomniałeś sobie iż przebijając się przez tłumy zignorowałeś babkę z akredytacji, która zatrzymała parę osób wokół Ciebie i ruszyłeś wrzucić torby do sleeprooma... po czym beztrosko udałeś się na zwiedzanie konplejsu. Może jeszcze nie jest za późno, aby naprawić ten błąd. To jednak będzie oznaczało ponowne przebijanie się przez schody...

IGNACY:
Pranie skarpety poszło sprawnie, a sleep wyraźnie się zaczynał zapełniać - wróciłeś w momencie gdy grupa randomów przebiła się przez stanowisko 'ochrony'. Zacząłeś kojarzyć też twarze ze sleep rooma. Wystrój typowej kalsy szkolnej - wyświechtane linoleum na podłodze, jakieś mapy na ścianach, połowa tablicy zasłonięta naprędce zszytą flagą Japonii. Typ od muffinek flegmatycznie pił sok z butelki, obok niego jakiś też znajomo wyglądający człowiek zaczytywał się w planie szkoły (podniósł jedynie głowę, aby spojrzeć na wchodzących). Wiało nudą... No i nadal miałeś ze sobą lekko wilgotnego w środku buta,  przepraną skarpetę oraz rzeczy z torebki konwentowej.

EKKUSU:
Bułka zapchala na chwile żołądek i uwolniła głowę od niewesołych myśli. Przejrzałes jesczcze raz dokładnie cały informator. Na upartego, panel o memach internetowych mógł byc ciekawy. Wiedzówka z 8-bitowych melodii też wyglądała ciekawie. ktoś prowadził też niepasujący do konwencji ale brzmiący ciekawie panel o rekonstrukcji historycznej. Cała reszta to typowo konwentowe atrakcje tworzone na kolanie. Ucieszyłbys się z PZTA, ale nikt z tej ekipy nie wydawał się prowadzić żadnego z punktów programu... Pogrążony w rozmyslaniach prawie nie zauważyłeś, że sleep powoli się zapełnia...
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Zhearrimst w Luty 17, 2015, 01:08:57
Well... Skoro posiadam wejściówkę, sprawdzono moje dokumenty i mam wszystko zapłacone, to nie powinno być problemu z otrzymaniem tej opaski. Right? Nic się nie stało. Wrócę do sali, gdzie zostawiłem bagaż, uwinę się z nim do akredytacji, aby otrzymać ten pieprzony papierek i "wrócę" do sleep roomu. Zrobiłem zwiad. Zobaczyłem, że póki co nie ma niczego ciekawego, toteż nic nie straciłem.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Luty 17, 2015, 15:32:57
Spojrzałem na kolesia czytającego plan i rozważałem zrobienie tego samego, przydałoby się jeszcze dowiedzieć kiedy otworzą stoiska i czy może jest jednak jeszcze coś ciekawego na tym konwencie. Ostatecznie uznałem, że skoro uporałem się nieco z kwestią buta to się najpierw zdrzemnę w sleeproomie. Stanie w kolejce było dość męczące, a nie zależało mi na gonitwie za prędko sprzedawanymi towarami.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Losik w Luty 17, 2015, 20:27:22
Ok, bufet zlokalizowany. Skoro i tak nie odbywa się teraz nic ciekawego przejdę się zobaczyć, co mają do zaoferowania.
Po raz ostatni upewniłem się, że moje rzeczy zajmują mi wystarczającą ilość powierzchni płaskiej, aby zagwarantować miejsce do spania po czym zabierając tylko komórkę, portfel i mapę ruszyłem w stronę wskazywaną przez plan.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Red Fedora w Luty 17, 2015, 21:21:52
Stwierdziłem że warto by zająć kawałek podłogi na spiwór i graty.  Plecak zawierał zdumiewającą ilość żarła:
* Zapas kanapek ok 8 sztuk (z wędliną i warzywami)
* Paczkę muffinów (6 sztuk, było 8) wykonanych przeze mnie.
* 2 serki homogenizowane. (Duże)
* 2 suche bułki
* Butelkę kefiru zmieszanego z zmielonymi płatkami śniadaniowymi. (Efekt niedoboru czasu na śnadania)
* Jabłka 3 (kochana babcia...)
* Kawa ( nie piję, ale babci nie odmawiam)
* Konserwa Turystyczna (Nienawidzę, najwyżej komuś oddam. Niestety babci odmówić nie można)
O kurde, a ja się dziwię że trochę odkłada mi się na brzuchu... To sprawiło że szybko oznaczyłem swoimi gratami kawałek podłogi na swoje legowisko i rozłożyłem  śpiwór. w prawdzie wyglądało to jak barłóg, ale zajmowałem wystarczająco miejsca by było mi komfortowo. Teraz Ustalmy sobie cele:
- Zdobyć:
* Katanę, możliwie najlepszej jakości, taką nadającą się do ćwiczeń. Cel najwyższej wagi i najwięcej ma zarezerowanych pieniędzorków.
* Kubek, Najlepiej z Nitori bądź Youmu.
* Drobne gażety z pokemonami dla brata, i jak starczy to drobne głupoty dla siebie.
* Ogarniętych towarzyszy do pogadania.
- Znaleść atrakcje z:
* Bijatykami
* Kill La Kill
* Dragon Ballem
* Na coś z małymi dziewczynkami w śmiesznych czapkach nie liczyłem, ale byłoby fajnie.

Plan konwentu wyciągnięty z torebki, czas na zupełny brak rozsądku w działaniach!
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ekkusu w Luty 18, 2015, 00:15:28
Osiem bitów. Jak będzie Sephi to jedzie z nim porozmawiać. O memach jakby bardzo się uparł to może, ale od tego miał swoje strony. Może wpadnie. Na razie był w miarę najedzony, ogarnięte rzeczy też miał, to postanowił podnieść zad, zostawić rzeczy na tyle szeroko by zajęły mu minimalną przestrzeń potrzebną do spania, i wyruszył rozeznać się w terenie. Z planem, co by wiedział gdzie co jest.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Małyszeq w Luty 18, 2015, 00:36:03
RED FEDORA:
Barłóg może nie był idealnym legowiskiem, ale na dopracowanie wygody czas przyjdzie później. W końcu czekało na Ciebie tyle roboty, a było tak mało czasu! Wg mapy konwentowej, większość stoisk miała znajdować się na pierwszym piętrze, niektórzy z wystawców mieli zarezerwowane osobne sale na sleep roomy tylko dla ekipy sprzedawców. Interesujące. Pojedyncze stoiska zaznaczone były również na parterze, jednak łączna liczba handlarzy, którzy zdecydowali się upłynniać swój towar na konwencie, była (wg planu przynajmniej) dość mała. Pierwsza rysa na "profesjonalnej' fasadzie konwentu. Inna sprawa, że sleep room powoli zapełniał się ludźmi, a Ignacy położył się spać. Nie ma co udawać, weteranem konwentowym nie byłeś i czułeś się bardzo nieswojo z tyloma obcymi ludźmi.

IGNACY:
Rozłożenie prowizorycznego legowiska i wyznaczenie swojego terenu było o tyle proste, że sleep był przestronny. Dobrze wiedzialeś, że gdy tylko się zapełni, warunki nie pozwola na zbyt komfortowy sen, postanowiłeś więc wykorzystać czas względnego spokoju i poczułeś błogą senność, gdy tylko wygodnie rozłożyłeś się na karimacie na której rozesłałeś śpiwór i małą poduszeczkę. Odplynałes w lekki, lecz krzepiący sen.

ZHEARRIMST:
Nawigowanie z powrotem do akredytacji poszło w miarę szybko - czyżby Touhoukoszulka budziła respekt? Na pewno nie wzbudziła go w sercu kobietki na akredytacji, która w krótkich żołnierskich słowach ochrzaniła Cię za brak opaski, teatralnie głośno pożaliła się na swój los, ale w końcu po ponownej weryfikacji dokumentów zapieła Ci pomarańczowa opaskę, poinformowała o położeniu Twojego sleeproomu na drugim piętrze, po czym wróciła do pieczętowania niepoliczalnych ilości konwentowiczów. Teraz czas tylko odebrać rzeczy z sali, w której je zostawiłeś. Tylko, że drzwi były zamknięte. Pociągnałeś parę razy za klamkę. Nic... Kurwa...

LOSIK:
Wychodząc z sali, katem oka dostrzegłeś, że ziomuś od muffinek wyładował chyba cały szwedzki stół na swoje legowisko. Zapachniało jakąś wędliną . Głupio byłoby jednak sępić od obcego człowieka, więc przygotowawszy się psychicznie na pyszne tosty ze starym serem, spróbowałeś zrobić krok w kierunku drzwi... i prawie wyjebałeś się o czyjeś przemoczone jeszcze torby, co wzbudziło żywiołowy śmiech jakichś yaoistek wchodzacych do sali ze swymi walizami. Ze złością odkopnąłeś jedną z uciążliwych toreb na bok i wyszedłeś z sali mamrocząc pod nosem. Szybkim krokiem udałeś się do bufetu na parterze, który odnalazłeś dzieki mapie oraz zapachom. Szkolan kafejka oczywiście przerobiona była na psuedomeido cafe, gdzie rolę ślicznych meido miały spełniać dwie kobitki,w wieku licealnym, w przetłuszczonych włosach wymykających się spod czepków, oraz... a to Ci niespodzianka - jedna autentycznie ładna Azjatka (Chinka? Japonka? Kto je tam wie...). O ile brzydsze dziewczęta nawet nie próbowały się starać wczuć w klimat, o tyle dziewczyna, do której zwracały się imieniem Yumiko (zabawnie kaleczyła polski podczas obsługi klientów) idealnie odnajdywała się w roli. To musiał być ten słynny japoński perfekcjonizm...
W menu zaciekawiła Cie nieco pozycje o nazwie "Karmazynowo-Złote Trójkąty Orientu', 'Talerz Z Ptakiem' oraz "Miłość Yumiko' (ta ostatnia pozycja brzmiała co najmniej dwuznacznie)...

EKKUSU:
Według planu większość wystawców miała sie rozłożyć na pierwszym piętrze, ale ogólna liczba wymienionych w informatorze i oznaczonych na mapce stoisk była przerażająco mała. Nim jednak wstałeś, rozległ się smiech i zauważyłeś wchodzące do sali dziewczyny w koszulkach 'I <3 Yaoi' nabijające się z któregoś ze współsleepowiczów, który wywalił się o jakieś torby. Chłopak ze złością odkopnał jedną z nich po czym wyszedł z sali energicznym krokiem. Chcąc nie chcąc ruszyłeś za nim i aby rozeznać się metodycznie w terenie konwentu, postanowiłes zwiedzić go od parteru, aż po najwyższe dostepne miejsca. O ile ruch na schodach zdawał się być teraz nieco mniejszy, to na parterze nadal tłoczyło się mnóstwo ludzi wszelakiego sortu - cosplayerzy i cosplayerki, paru śmieszków pod ścianą rzucający grubiańskimi żartami w kierunku wchodzących, akredytacja, która próbowała zapanować nad tym bałaganem... oraz znajomo wyglądająca sylwetka w (szok!) Touhoukoszulce, szarpiąca z uporem maniaka zamknięte drzwi jakiejś sali.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Losik w Luty 18, 2015, 13:03:41
Obecność autentycznej Azjatki (z imienia nawet chyba brzmiącej na Japonkę) stanowiła pozytywne zaskoczenie. Jak dotąd zdarzało mi się co najwyżej oglądać autentycznych Turków w budkach z kebabami.
Pozycje w menu brzmiały nieźle, acz nie urodziłem się wczoraj, więc podchodziłem do nich z nutką sceptycyzmu.
Zobaczmy ... "Karmazynowo-Złote Trójkąty Orientu", czyli że coś trójkątnego, dominujące kolory: żółty i czerwony... Tosty z ketchupem ? Kawałek pizzy ? A może jakiegoś ciasta z czymś czerwonym na górze... Brzmi na sensowną przekąskę jak na standardy takich miejsc.
"Talerz Z Ptakiem" ... jakiś drób ... na talerzu, czyli chyba nie kanapka z pasztetem ... ta pozycja brzmiała nieco bardziej jak danie obiadowe, ale kto ich tam wie ...
No i w końcu "Miłość Yumiko" ... cokolwiek to jest założę się, że ma wzięcie ... faktycznie brzmi dość kusząco choćby dlatego, że istnieje spora szansa, iż jeśli się na to pokuszę obsłuży mnie ów urocza meido. Z drugiej strony pozycja ta daje największą szansę na to, że dam sobie wcisnąć posiłek słabej jakości za wysoką cenę ...
Ostatecznie postanowiłem zagrać trochę bardziej strategicznie i przed dokonaniem wyboru przyjrzeć się uważnie co jedzą inni. Postaram się zlokalizować interesujące mnie dania i ocenić ich wygląd. Szczególną uwagę zwróciłem na talerze noszone przez Yumiko.
Przy okazji zerknę na cennik. Fakt pieniędzy wziąłem sporo, ale nie chciałbym wydać ich wszystkich na jedzenie...
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Zhearrimst w Luty 18, 2015, 14:15:56
Bla, bla, bla, zamknij mordę. O ile organizacja była w miarę profesjonalna, to takie zachowanie niezbyt. Wzruszyłem ramionami i ruszyłem do drzwi "swojej" sali, które okazały się być zamknięte. Hmm... Szarpnąłem parę razy za klamkę, zajrzałem przez dziurkę od klucza, po czym zastanowiłem się co dalej. Gdyby okno w pokoju było otwarte i nieokratowane, to teoretycznie mógłbym się tam "włamać" z zewnątrz. Ewentualnie znaleźć klucz, albo osobę go posiadającą. Najłatwiej byłoby zapytać kogoś z okolicy, w tym wypadku akredytacji, kto zamknął drzwi i gdzie ta osoba może się podziewać. "Ktoś" schował tam mój bagaż.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Red Fedora w Luty 18, 2015, 14:58:38
Najpierw zdecydowałem się spożyć kanapkę i jabłko na deser. Z muffinów jednak zrezygnowałem, i schowałem całość prowiantu z powrotem do plecaka. Taka ilość jedzenia była ochroną przed cenami w bufecie.
Najedzonym będąc zdecydowałem, że czas zapolować na Katanę. Stwierdziłem że dopóki jest wcześnie, jest mała szansa że ciekawsze rzeczy zostaną wykupione.
Fajnie by było jednak pójść z kimś, jednak Ignacy postanowił uciąć komara... Trudno. Namierzmy kilka celów do sprawdzenia i spytam się kogoś na korytarzu.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Luty 18, 2015, 20:40:30
Spoiler (pokaż/ukryj)
(http://puu.sh/g419X/a9fd459008.gif)
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ekkusu w Luty 18, 2015, 23:54:28
Dziwne. Ktoś coś chyba nie dogadał, okazja do sprzedania rzeczy przednia (Jak zwykle przy takim stężeniu kupujących byle co ciołków. W tym i on sam), a tego było naprawdę malutko. No nic, z drugiej strony w takim razie może wróci do domu z jakąś gotówką i kupi jakieś inne pierdoły. To też brzmiało nieźle.
Troche zamieszania. Koszulka cudowna, wywalałby przez okno by nie musiał na nią patrzeć. Tym chętniej wyjdzie się przejść, bo trochę za dużo osób się tutaj zbierało. Poza sleepem nie będzie pewnie lepiej, ale wypadałoby rozprostować kości.
To co zwykle. Sam siedział na akredytacji do wiedział, że do łatwych to to nie należy, to też wyjątkowo nie robił osobistych uwag. Poza tymi oczywistymi, że tłok i... ciekawe, kiedy to zejdzie.
Wtedy jego oczom ukazał się osobliwy widok. Ktoś coś szarpał. I miał na klacie Yuugi. A to Ci ciekawostka. Ciekawe, czy pozna, skojarzy, nieważne. Może się obśmiać.
-Todżo fajne animu-Rzucił do gościa schodząc na dół. Jak już był przy nim wzruszył ramionami-Czy zostawiłaś tam jakieś rzeczy czy ciuchy, że szarpiesz jakbyś miał zamiar wyrwać te drzwi razem z całym skrzydłem?-Popatrzył na nie unosząc brwi. Wniosek taki wysnuł, bo... no po kiego grzyba inaczej by się tam pchał? Na wszelki wypadek zerknął w plan, czy czasem jakiejś atrakcji tam nie ma.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Małyszeq w Luty 19, 2015, 00:44:39
ZHEARRIMST:
'Todżo fajne animu'. Nie mogłeś uwierzyć własnym uszom. Tekst żywcem wyjęty z forum, rzucony w Twoją stronę? Na tym konwencie? Chwilowo zaprzestałeś próby odzyskania bagaży i obejrzałeś się za siebie. Nieznany Ci masywny, dobrze zbudowany brodacz uśmiechnął się lekko i dorzucił: '-Czy zostawiłaś tam jakieś rzeczy czy ciuchy, że szarpiesz jakbyś miał zamiar wyrwać te drzwi razem z całym skrzydłem?'. Znałeś parę osób z forum Touhou.pl, spotykaliście się w różnych okolicznościach, ale tego randoma nie kojarzyłeś. Na pewno nie był to Herubim, nie był to Ignacy (który chyba nawet gdzieś Ci mignął w kolejce, ale widziałeś go tylko raz więc mogłeś się mylić)... Still, Touhoutard to Touhoutard... Razem raźniej...

EKKUSU:
Nie znałeś wprawdzie człowieka z fandomu touhou, który tardziłby Yuugi, jednak taki ktoś własnie stał przed Tobą. Krótko obcięty, nieco krepy i ogolony. Gdyby założyć mu dresy, można wziąć by go za typowego 'prawilnego ziomeczka'... gdyby nie to, że nosił koszulkę z YumeHime. A więc swojak. Przynajmniej zaprzestał wyrywania drzwi z futryny i taksował cię wzrokiem, jak gdyby próbował skojarzyć twoją twarz...

IGNACY:
Twardo odsypiasz pomimo rosnącego w sali gwaru (dopóki nie zdecydujesz się obudzić - w tym momencie drzemiesz już około 15 minut).

LOSIK:
Ceny, mimo iż nie przerażały, to jednak nie należały do najtańszych. Nieco taniej niż na innych konwentach, ale nadal zdecydowanie drożej niż w jadłodajni klasy średniej. Kawiarenka szybko się zapełniała, a trzy meido zasuwały jak na guaranie. Fartuszki meido co chwila migały miedzy stolikami, zaś dziewczyny głośno podawały nazwy dań serwowanych w danej chwili, oraz nicki ludzi, którzy je zamówili. W ten sposób udało Ci się ustalić iż "jakieśtam trójkąty orientu" były faktycznie zwyczajnymi tostami z keczupem, talerz z ptakiem to jakaś potrawka z kurczaka z ryżem w aromatycznym sosie (co swoją drogą stanowiło niesamowity precedens, gdyż najbardziej wyszukanym daniem kafejek na standardowych konwentach była zapiekanka z mikrofalówki). Udało Ci sie też zauważyć czym była ciekawie brzmiąca 'Miłość Yumiko' - był to po prostu gofr pokryty jakimś różowym kremem i obsypany czekoladowymi serduszkami. Azjatka zwana Yumiko podała go właśnie do stolika obok Ciebie, dygając wdzięcznie wysyłając w powietrze całusa w kierunku zamawiającego gimnazjalisty. Gimbus strasznie zaczerwienił się na ten widok i chciał coś powiedzieć, ale dziewczyna zwinęła się sprawnie po kolejne danie.
Konwent z własnym cateringiem? Co się tu dzieje?

RED FEDORA:
Przyjrzałeś się mapce, jednak niezdecydowanie wciąż mieszało Ci mysli. Ostatecznie stwierdziłeś, że najlepszym  sposobem znalezienia interesującego Cie towaru będzie metoda 'Na chybił trafił'. Na korytarzu głośno wydurniały się jakieś dziewczyny próbujące zrywać sobie kocie uszy z głowy, dwóch starszych od Ciebie chłopaków siedziało na parapecie okiennym zaczytanych w jakiejś mandze, mnóstwo innych osób przemykało korytarzami bądź tłoczyło się w wejściach do kolorowych sleep roomów. Niemal odetchnąłeś z ulga, gdy zszedłeś na pierwsze piętro i okazało się ono znacznie mniej zatłoczone. Co jak co, ale nie lubiłeś takich tłumów - oby w sleepie nie bło za ciasno i dyuszno, albo ten konwent będzie bardziej stresującym doświadczeniem niz myslałeś. Sklepikarze dopiero wystawiali się ze swoim towarem wzdłuż ścian korytarza, jednak na razie było to jedynie wydawnictwo Waneko ze swoimi mangami, tuz obok straszliwe bootlegowe maskotki, w tym Umbreon z takim zezem, że wyglądał jak Derpeon. Dalej jakieś całkiem ładne akcesoria - zegarki na łańcuszkach, pudełko z 7 Smoczymi Kulami, używane mangi za 5 zł (jakiś Bleach, pare tomów Death Note, cała kolekcja Uteny). Nie wszystkie stoliki z rezerwacjami dla handlarzy jeszcze były pełne, ale powolutku zaczynałeś wątpić w to, że tutaj kupisz katanę - większość z tego co widziałeś to typowy konwentowy chłam.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Zhearrimst w Luty 19, 2015, 03:17:54
Uśmiechnąłem się, prychnąwszy.
- Heh.
Szczerząc się od ucha do ucha odwróciłem się do osoby, która zagadała w znajomy sposób.
- Weeeell. Zostawiłem tam swoje rzeczy, by zrobić mały rekonesans. Szkoda tylko, że ktoś zamknął salę i... to w sumie tyle. Idę szukać klucza.
Wzruszyłem ramionami. Fajnie, że znalazłem osobę, z którą będę miał o czym porozmawiać, lecz mam ważniejsze sprawy na głowie. Do nich między innymi należało odzyskanie bagażu, a zatem ruszyłem w stronę zapracowanej akredytacji, by zapytać się gdzie jest i kto posiada klucz do zamkniętej sali. Najwyżej trzeba będzie improwizować.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Losik w Luty 19, 2015, 10:17:13
Posiłki zasadniczo odpowiadały moim wyobrażeniom. Za to ceny były stosunkowo znośne.
Obiady zwykłem jadać późnym popołudniem, więc kurczaka sobie podaruję.
Pozostał mi wybór pomiędzy tostami i goframi.
W sumie osobiście wole tosty ... Niemniej tosty robię sobie w domu sam, gdy tylko mam ochotę ... No i nie oszukujmy się szansa zaznania w naszym kraju tak miłej (acz ekspresowej) obsługi graniczy z zerem.
Po chwili namysłu dałem się skusić i zamówiłem 'Miłość Yumiko', w końcu uśmiech uroczej dziewczyny jest bezcenny ...
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Luty 19, 2015, 18:28:32
Zapomniałem nastawić sobie budzik, ale centrum konwentowe nie było najcichszym miejscem o tej porze, więc wstałem przy pierwszej pobudce. Minął kwadrans, zająłem się więc zaplanowanym ogarnianiem przewodnika i planu centrum konwentowego, po czym udałem się tam, gdzie będzie można to i owo kupić.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Red Fedora w Luty 19, 2015, 18:42:17
Byłem poirytowany, i poszukiwania miecza okazały się znacznie trudniejsze niż myślałem.
Nie znalazłem ani fajnego kubka z touhou, ani katany. Jednak nie poddawałem się. Czułem w lewym pośladku że ją kupię, a miałem odłożoną na nią sporą kwotę. Ostatecznie nadał by się dowolny miecz nadający się do ćwiczeń, ale jednak katana wydawała się najbardziej japońska.
Wcale mi nie pomagał w polowaniu fakt, coś mnie rozpraszało. Żeby chociaż było co fotografować, bo cosplayerki niestety urodą nie grzeszyły.
Czekaj, dlaczego myślę cosplayerkach? Mam tu poważną misję!
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ekkusu w Luty 20, 2015, 00:01:47
-Nie, nie znamy się-Odpowiedział mu na uśmiech uśmiechem, gdy zobaczył tylko to taksujące go spojrzenie. Zostawił rzeczy w... randomowej sali? Jak tak o tym myślał, to całkiem... no, stało się. Nie ma co kwestionować. To, czy sam by coś takiego zrobił pozostawił bez głębszych przemyśleń. Kiwnął głową na to, że wypadałoby ogarnąć tą sprawę. Może w sumie towarzyszyć. Może nawet gadać, bo mu generalnie było wszystko jedno czy ktoś go zacznie opieprzać czy nie.
-Hej, takie pytanko!-Zawołał do kogoś z akredytacji, unosząc nawet rękę by ta osoba wiedziała gdzie patrzeć. Wiedział, że takie sprawy to ostatnie co by się chciało słyszeć przy takim tłumie, no ale co zrobi-Wiecie może kto ma klucz do tej sali? Kolega tam nieopatrznie zostawił swoją torbę gdy jeszcze była otwarta, a jak wrócił to ktoś ją zamknął-Wskazał na nieznajomego kciukiem-Ktoś coś może otworzyć by potem nie było, że coś podprowadziliśmy?
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Małyszeq w Luty 20, 2015, 00:45:50
RED FEDORA:
Rozejrzałeś się bezradnie. Nic nie wskazywało na to, żeby ktokolwiek z wystawców miał autentyczną japońszczyznę. Twoją uwagę
zwrócił jednak jeden z pustych stolików, który najwyraźniej był zarezerwowany dla któregoś z wystawców. Wyróżniał się jedynie
tym iż przykryty był zielonym płótnem, zaś ozdobna karteczka postawiona na nim informowała iż jest to miejsce dla grupy o nazwie 'Tendō no Hana'. Brzmiało japońsko. Nie spodziewałeś się zbyt wiele, ale możliwe, że będziesz mógł jednak nabyć tutaj porządny japoński merczendajz...

IGNACY:
Leniwie zwlokłeś się z karimaty i przeczłapałeś do wyjścia. Stoiska wystawców rzucały się w oczy na pierwszym pietrze, a i chaos wydawał się nieco bardziej ogarnięty. Niestety stoiska, które widziałeś świeciły mocno szajsem. Jakieś mangi, przypinki, akcesoria, maskotki. Leniwie przeglądając tu i ówdzie porozrzucane gadżety na jednym ze stoisk, kątem oka zauważyłeś chłopaka od muffinek, jakmutambyło... oraz przypinkę z dość ładnie narysowanymi Cirno i Daiyousei. Takiej jeszcze nie masz...

ZHEARRIMST:
Nieznajomy chłopak stwierdził, że się nie znacie... dziwne, mimo to rozpoznał Touhou. Czyżby jeden z tych mitycznych niezrzeszonych fanów? Brodacz tymczasem najwyraźniej postanowił pomóc Ci w Twoim problemie, gdyż osobiście podszedł do jednej z dziewcząt z akredytacji. Długo coś tłumaczył, po czym dziewczyna, marudząc wydobyła pęk kluczy, podeszła do drzwi i zaczęła je otwierać. Zamek zaskrzypiał opornie, ale w końcu zaskoczył i sala otworzyła się. Wszedłszy do środka i rozejrzawszy po wnętrzu, stwierdziłeś, że pamięć musi Ci szwankować. Zamiast sterylnie czystej i pustej klasy zobaczyłeś zakurzoną drewnianą podłogę, ławki stłoczone były na połowie powierzchni, brak było jakichkolwiek rysunków... Ta sala absolutnie nie przypominała miejsca w którym zostawiłeś bagaż. Oczywiście Twoich toreb też nie było i nie sprawiały wrażenia, jakby kiedykolwiek się tu dostały...

EKKUSU:
Cóż, sala nie była oznaczona jako sleeproom, ale wypadało chłopakowi pomóc - chociażby za sam fakt posiadania Mevkoszulki.
Dziewczyna z akredytacji, do której się zwróciłeś, oderwała się od swoich obowiązków (w zasadzie to od rozmowy z koleżankami, ale nie bądźmy drobiazgowi).
- Masz szczęście, ja mam zapasowe klucze... ale nie przypominam sobie, żebyśmy udostępniali tą salę dla konwentowiczów.
Dziewczyna zerknęła jeszcze raz na typa stojącego pod salą i nagle w jej oczach pojawił się błysk zrozumienia.
- Aah, to ten co uciekł bez opaski. Możliwe, że jakiś helper wnosił tam ławki i zapomniał zamknąć wcześniej... No dobra, otworzę tą salkę na chwilę, niech zabierze swoje bagaże i idzie... Podeszliście do Yuugitarda, po czym zamek w drzwiach szczęknął i chłopak wpadł w pośpiechu do środka....

LOSIK:
Miłość Yumiko miała Cię kosztować jedenaście złotych polskich, co może było wygórowaną ceną jak na prosty deser, ale za tę obsługę należało im się jak psu kość. Na gofra musiałeś poczekać jakieś 10 minut według słów jednej z brzydszych meido. Obserwując tłumy, studiując kartę dań ozdobioną rysunkami Hello Kitty nie zauważyłeś, iż Twój deser czeka na Ciebie. Podniosłeś głowę znad menu i miałeś okazję przyjrzeć się azjatyckiej dziewczynie - nie była może idealną japońską pięknością - nieco pulchne policzki, niewysoka, krótkie włosy i sympatyczne dołeczki w kącikach ust. Poruszała się jednak z niezwykła gracją i poczułeś lekkie dygnięcie serca na jej widok. Nim zdążyłeś jednak się odezwać wyrecytowała z bardzo kiepskim akcentem: "Witaj na nasz konwent. Grupa życzyła miły pobyt. Dzienkuję!". Następnie wysłała w powietrze całusa, dygnęła i wróciła za ladę, zapewne przygotowywać kolejne potrawy....
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Zhearrimst w Luty 20, 2015, 02:18:28
Nie prosiłem nieznajomego o pomoc i nie podziękuję za wyręczenie mnie w rozmowie, bo jak się okazało - nie było za co dziękować. Czyżbym pomylił sale? Ściągnąłem wargi i wyszedłem z sali, wzruszywszy ramionami. Pamiętałem co widziałem parę minut temu i nie mogło sobie to tak po prostu zniknąć. Popatrzyłem na stojącą przede mną dwójkę, po czym przystąpiłem do wyjaśnień na drodze słownej i żywej gestykulacji.
- W tej sali były dwa materace, zielone torby oraz plecak turystyczny z przywiązanym doń śpiworem oraz zwiniętą matą. Mój plecak. Poza tym na plakatach były porozwieszane plakaty i rysunki. Jest gdzieś helper odpowiedzialny za tę salę? Nie mogło to sobie tak po prostu zniknąć chyba, że - w jakiś sposób - pomyliłem sale. Ewentualnie można zatrudnić jakiegoś helpera, żeby pomógł nam w poszukiwaniach?
Tu spojrzałem pytająco na brodatego jegomościa. Chciał pomóc, to mogłem go zatrudnić. Czułem, że nie mogłem się tego spodziewać po akredytacji, tudzież helperach. Heh. Łatwiej byłoby mi zdobyć koszulkę i podszyć się pod helpera. Może w którejś sali znalazłbym bagaż. Ale nic to. Poczekam na zdanie dziewczyny.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Losik w Luty 20, 2015, 11:08:41
W odpowiedzi na ekspresowy serwis uśmiechnąłem się lekko i skinąłem głową. Nie wiem nawet czy gest ten został dostrzeżony, ale zasadniczo nie zależało mi na tym.
I tak byłem pewny, iż moja osoba wyparuje z jej pamięci za góra kilkanaście minut...
Porzucając tę myśl przystąpiłem do konsumpcji dość kosztownego gofra.
Swoją drogą organizacja tego konwentu jest naprawdę niespotykana. W prawdzie nie wszystko jest idealne, no ale wspominali coś chyba, że to ich pierwszy konwent. Plus za starania.
Wcześniej nie zwróciłem na to uwagi, ale może jak wrócę do domu przyjrzę się dokładniej ów grupie. Może uda mi się wkręcić jakiś znajomych we wspólny wyjazd na ich następny konwent ...
Kończąc posiłek skierowałem się do wyjścia. Niezbyt miałem po co wracać do sleep roomu, wiec może rozejrzę się po stoiskach za ... naprawdę czymkolwiek z jakimś fajnym motywem w cenie nieprzekraczającej 5-krotności autentycznej wartości produktu ...
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Red Fedora w Luty 20, 2015, 14:49:31
Cóż byłem już zirytowany ale nie było mowy o poddaniu się jak łajza. Wśród masy ludzi zauważyłem ignacego, może on coś wie na temat tego stoiska?
Normalnie bym sprawdził w internecie, ale smartfon jeszcze nie był wystarczająco naładowany. A w każdym razie, on wyglądał na konwentowego weterana, może chociaż pomoże mi z kupowaniem reszty stuffu. Kubek też bardzo chciałem kupić, a na brak pieniędzy nie narzekałem.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Luty 20, 2015, 18:14:27
Uch, Daiyousei, ucieleśnienie zbędności. Dobra, grunt, że ładnie narysowane, no i Drewko będzie zazdrosny.
Kupiłem przypinkę i ruszyłem dalej rozglądać się za Touhou. W międzyczasie zauważyłem gościa, który prosił mnie o telefon.
Wygląda jakby znowu czegoś potrzebował.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ekkusu w Luty 21, 2015, 00:32:59
Z tych wyjaśnień zrozumiał tyle, że nie było tam jego torby. Poniekąd współczuł, bo sam zacząłby z lekka panikować.
-Co prawda helperem nie jestem, ale mogę się rozejrzeć tu i ówdzie-Już chciał dodać "co tu lepszego jest do roboty?" ale był trochę zbyt blisko osoby organizującej. Byłoby to z lekka niegrzeczne. Zaś sam fakt... cóż, zawracania gitary nie będzie pewno zbyt dobrze odebrany. No trudno, co zrobi, nic nie zrobi.
Zerknął na wszelki wypadek do sali. Dziwna sprawa. Może się pomylił. A może... no nie wiadomo. Niech tamta się wypowie.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Małyszeq w Luty 21, 2015, 10:03:57
EKKUSU I ZHEARRIMST.
Jak to już wcześniej było powiedziane razem raźniej. Wytłumaczenie problemu dziewczynie z akredytacji spowodowało zadziwiającą zmianę w jej niezbyt przyjaznym jak dotąd zachowaniu. Spojrzała w zeszycik, który miała przy stole, wyjęła komórkę i zadzwoniła do kogoś, dosyć długo przy tym machając wolna ręką w powietrzu, jakby kłóciła się z kimś. Telefon został wyłączony, po czym dziewczyna odwróciła się z widoczną ulgą.
- Jakieś torby z tej sali zostały zaniesione przez helpera do Sleep Roomu Pomarańczowego na drugim piętrze. Nieporozumienie wzięło się stąd iż ta sala w ogóle nie była przeznaczona dla konwentowiczów, a mój przyboczny jest idiotą i nie wiedział co zrobić. Przepraszam za zamieszanie i życzę miłego dnia. Jeśli te bagaże okażą się nie należeć do Ciebie, poinformuj nas.
Wszystko ładnie i pięknie, prawda? Tylko, że Zhearrimstowi nadal nie zgadzała się jedna rzecz - ta sala nadal nie wyglądała jak sleep room w którym zostawił bagaże...

LOSIK:
Miłość Yumiko była mdląco słodka - zamiast malinowego kremu o wiele lepsza byłaby zwykła bita śmietana i jakieś owoce na tym gofrze, no ale nie było co wybrzydzać - serwis o niebo lepszy niż na zwykłych konwentach.
Nie mając chwilowo nic lepszego do roboty, ruszyłeś na pierwsze piętro, aby porozglądać się po stanowiskach wystawców. Nie było tak źle jak można było się spodziewać. Na stoisku Waneko wypatrzyłeś pierwsze tomy ich nowych tytułów: 'Hoshi no Samidare' oraz "JoJo's Bizarre Adventure". Nieźle. Stoiska z przypinkami ominałes szerokim łukiem wiedząc, że ich jakość pozostawia wiele do życzenia. Akcesoria w rodzaju zegarków na łańcuszku, smoczych kul, notatników śmierci itp. wyglądały ciekawie, ale cenowo odstraszały. Za to te japońskie słodycze wyglądają całkiem całkiem...

IGNACY:
Eh, chyba się starzałeś. Opieka nad nieopierzonym zagubionym konwentowiczem nie należała do twoich planów... ale ostatecznie nie powinno zaszkodzić... na pewno będzie ciekawsze niż spędzanie czasu w towarzystwie większości tych łibusów... Chłopak rozglądał się niepewnie po stanowiskach handlarzy i zatrzymał wzrok na dłużej na pustym stoliku nakrytym zielonym obrusem, albo czymś podobnym. Musiał być zarezerwowany dla jakiegoś VIP-a... Podszedłeś do niego...

RED FEDORA:
Zanim zdążyłeś podjąć decyzję, Ignacy leniwym krokiem podszedł do Ciebie - ciekawe czego mógł chcieć...
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Zhearrimst w Luty 21, 2015, 12:11:53
Pomarańczowa opaska, pomarańczowy sleep. Sweet. Grzecznie się ukłoniłem i podziekowałem za pomoc - choć i tutaj miałem wątpliwości czy wszystko się rozwiązało.
- Dziękuję i również życzę miłego dnia.
Odprowadziwszy dziewczynę wzrokiem, spojrzałem na brodacza. Wzruszyłem ramionami, po czym podałem mu dłoń.
- Butcher.
Choć wierzę, że identyfikatory załatwiły sprawę nazewnictwa za nas. Mimo to wypadałoby podziękować za chęci. Uścisk dłoni powinien wystarczyć. Jeżeli go polubię, to nawet przytulę bez miażdżenia mu kości. Albo porwę na jakąś górę czy ki c... ośtam.
Skoro tak, no to w drogę. Do pomarańczowego sleepa!
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Luty 21, 2015, 16:54:29
- Jak tam, szukasz czegoś? - Zapytałem chłopaka, tak naprawdę bardziej z ciekawości, ponieważ był to zaledwie drugi konwent, na jakim byłem. Co mi tam, może wiem więcej, niż mi się wydaje.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Losik w Luty 21, 2015, 18:30:08
Zasadniczo stoiska wyglądały standardowo. Japońskie słodycze ... ponoć są całkiem niezłe, będę musiał spróbować, ale może nie teraz. Na razie mam dość słodkości...
W sumie zakup jakiejś mangi jest niezłą inwestycją. Nawet jeśli wszystkie atrakcje okażą się być do bani, to przynajmniej będę miał co robić. No i zawsze to niezła pamiątka do postawienia na półce.
A kto wie może nawet mnie wciągnie i będę miał nową serię do poczytania...
Hmm ... zobaczmy "JoJo's Bizarre Adventure" o tym słyszałem, że ma mnóstwo części ... a no i "ZA WARUDO!".
"Hoshi no Samidare" ... pierwsze słyszę, ale po okładce nie wygląda jakby było kierowane do yaoistek, więc whatever może będzie fajne... Z tą myślą postanowiłem zakupić ów mangę.
Po zakupie poszedłem na szybko upewnić się, że nie przeoczyłem niczego ciekawego. Jeśli nie to zapewne pozostanie mi wrócić do sleep roomu.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ekkusu w Luty 21, 2015, 20:34:34
-Zabawny zbieg okoliczności, jestem w tym samym-Szymek skomentował zaistniałą sytuację ze sleepem. Aż się uśmiechnął, bo naprawdę poprawiło mu to humor. Przynajmniej jedna rzecz którą będzie można wspominać w domowym zaciszu. Chociaż kobita trochę dziwnie się zachowała, nie wspominając już o nagłej zmianie w jej zachowaniu. Specyficzne mocno, no ale nie ma co za bardzo się nad tym rozwodzić. Skłonił lekko głowę
-Bardzo dziękujemy za pomoc, miłego dnia bez zbędnych incydentów-No i sprawa najwidoczniej załatwiona. Chyba, bo i tak trzeba było ogarnąć, czy...
-Ciekawe, czy aby na pewno to jest właśnie ta Twoja torba, co? No ale prawdopodobieństwo tego jest naprawdę wysokie, bo chyba nikt inny...-Tak się rozgadał aż to zauważył. Zirytowany wyraźnie na samego siebie machnął ręką. A potem ten nieznajomy się mu przedstawił. No, to trzeba się pochwalić nowym nickiem.
-Szymon "rTec". Albo rtęć, mniejsza o to-Podałem mu rękę patrząc się w oczy. Tak to podobno po "męsku" się robiło. Przypomniało mu to, że wypadałoby podpisać identyfikator.
No, ale to jak już dojdą do sleepa. Trzeba by ogarnąć tą torbę.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Red Fedora w Luty 21, 2015, 21:11:57
Ingacy mnie zaczepił, zanim stwierdziłem że warto go zaczepić. Lekko zacinając się odpowiedziałem:
- Na razie szukam jakiś głupot które mógłbym sobie kupić,  z jakiegoś powodu uparłem się na kubek z Nitori i katanę. Nie chodzi o jakąś głupawą ozdobę ale o coś co nada się do ćwiczeń. Wiesz, może nie wyglądam ale ćwiczę walkę mieczem. Odłożyłem sobie trochę pieniędzy, i mogę trochę badziewia kupić...
Dopiero po chwili do mnie dotarło że mówiąc o Nitori może też, znaczyć że mogę lubić tego nieheteroseksualnego chłopaczka z free... Chociaż Ignacy ma tapetę z Rumią, więc może nie dojdzie do takiej fatalnej pomyłki.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Małyszeq w Luty 22, 2015, 10:29:18
IGNACY:
Chłopak wspomniał o kubku z Nitori. Touhoutard? Nitori nie była na tyle popularna postacią, żeby można było ją znać bez co najmniej średniego zasobu wiedzy o świecie stworzonym przez ZUNa. Powiedział też że walczy mieczem. Przyjrzałeś mu się dokładnie; nie wyglądał na kogoś kto byłby w stanie zrobić krzywdę, ale nie sprawiał też wrażenia mitomana. Interesujący typ. Ten konwent może się okazać ciekawszy niż wyglądało na początku...

RED FEDORA:
Oczy Ignacego błysnęły lekko, gdy wspomniałeś o Nitori. nie mogłeś się mylić, miałes przed sobą osobę, która wiedziała czym jest Touhou. Wprawdzie istniała mozliwość iż Rumia na jego tapecie to przypadek, ale zauważyłeś przypinkę z Cirno i Daiyousei. Teraz miałeś już pewność. Może jednak konwent nie będzie taki ciężki...

EKKUSU I ZHEARRIMST:
Ruszyliście zgodnie do sleeprooma. O ile Rtęć wyglądał na rozluźnionego, o tyle Zhearrimsta nadal coś gryzło. Przede wszystkim po znalezieniu toreb trzeba będzie rpzejrzeć ich zawartość i sprawdzić, czy wszystko jest na miejscu. Poza tym zaczynałeś się robić nieco głodny.
Chłopak określający się jako Rtęć co jakiś czas zerkał na koszulkę Zhearrimsta. Wypadałoby zapytać o pochodzenie tejże - było prawie pewne, że jest to t-shirt ze sklepu YumeHime, ale tohokoszulki posiadało niewiele osób, głównie ściśle związanych z forum Touhou.pl..
Dodatkowo głód zaczynał dawać o sobie znać rytmicznym burczeniem brzucha....

LOSIK:
"Hoshi no Samidare' zakupione. Pierdółki w rodzaju zegarków, smoczych kulek itp. niezbyt Cię interesowały, a nic innego nie zwróciło Twojej uwagi. Cóż, jeżeli konwent będzie nudny, poczytasz mangę w sleepie a potem zajmiesz się czymś randomowym. Mignęło Ci przed oczyma dwóch współziomków ze sleeprooma...
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Luty 22, 2015, 10:59:26
- O, Touhou, nieźle. Sam się akurat rozglądam za gadżetami z Touhou, tam gdzie kupiłem przypinkę chyba były jakieś kubki, mogę ci pokazać. Co do katany... Tutaj jeszcze żadnej nie widziałem, ale na poprzednim konwencie, na jakim byłem, widziałem stoisko z różnymi katanami i szczerze mówiąc wydaje mi się, że nie jest to coś wartego świeczki. Znaczy no... nie znam się na katanach, ale za mieczami raczej bym się rozglądał na stronach z militariami, a nie na takim konwencie. Tu ci raczej sprzedadzą jakiś bubel, a jeśli nie, to będzie to dla mnie zaskoczenie. Tak czy siak, ty jesteś Red Fedora? - Zapytałem, zwracając uwagę na kapelusz.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Red Fedora w Luty 22, 2015, 11:19:02
To ze skojarzył właściwie Nitori uspokoło mnie. Nie wyszedłem na Yaoistę czy inny wybryk natury. Do tego Rozpoznał we mnie Red Fedorę z forum. Czyli miałem do czynienia jednak z właściwym Ignacym.
- Wiesz, sam nie wiem dlaczego uparłem się na kupienie katany na konwencie, ale jeżeli znajdę jakąś przyzwoitą będzie fajną pamiątką. Poza tym młodszemu bratu obiecałem coś z pokemonami, ciągle je męczy na 3Dsie. Ach, właśnie, gdzie kupiłeś te przypinki?
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ekkusu w Luty 22, 2015, 13:48:03
Wszystko było ładnie pięknie, ale ciągle zerkał na klatę tego gościa jakby miał tam co najmniej wyposażenie DD. Jakby jakaś nieznana, wszechmocna siła wyższa nakazywała mu patrzeć i zastanawiać się - czy to koszulka z YumeHime? Ale tohokoszulki posiadało niewiele osób, głównie ściśle związanych z forum Touhou.pl... brzmiało to tak, jakby to była jakaś bojówka prawicowa albo coś.
I do tego głód. Do licha, jadł z jakieś... 15 minut temu może. Co jest.
No nic. Dojdą, ogarną ten plecak, może coś zje. Albo i nie jak go zacznie dręczyć sumienie, że powinien jednak mnie w siebie wpychać.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Losik w Luty 22, 2015, 14:42:54
Yup nic ciekawego ostatecznie potwierdzone. Czas wrócić do sleepa, może będzie się tam działo coś ciekawego, a jak nie to przynajmniej w spokoju poczytam sobie mangę.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Zhearrimst w Luty 22, 2015, 21:03:15
- Mam nadzieję, że jak znajdę bagaż, to z pełną zawartością. Na żadnym konwencie nie widziałem, żeby ktoś kogoś okradł, ale welp. Mogę być pierwszym przypadkiem.
Wzruszyłem ramionami, wyraziwszy na głos swoje wątpliwości. Bądź co bądź miałem tam dość cenne rzeczy, np. laptop, 3DS i aparat fotograficzny - z ładowarkami. Z mniej ważnych rzeczy kosmetyczka, długa piżama, ręcznik, dwie pary bielizny i skarpet na zmianę, apteczka z podstawowym zapasem leków, tzn. przeciwbolowe, rozkurczowe i przeciwbiegunkowe. Na wypadek złej pogody zabrałem jeszcze ze sobą opończę przeciwdeszczową oraz długie kalesony. Miałem jeszcze w plecaku miskę oraz zestaw sztućców. Z każdym konwentem mówię sobie, że wezmę tylko to co niezbędne, a i tak zawsze mam cholernie ciężki plecak, jakby mnie chciano zesłać na Syberię. Jedzenia ze sobą nie brałem, bo miałem nadzieję zjeść na konwencie, albo odwiedzić okoliczne sklepy. Organizm zaczął przypominać o brak zjedzenia śniadania.
- Nie wiem jak ty, ale ja bym coś przekąsił. Mam nadzieję, że niedaleko jest jakaś Biedronka czy spożywczy. Na chlebie i parówkach można długo przetrzymać.
Swoją drogą musiałem zapytać dlaczego ten cały Rtęć tak często zerkał na koszulkę. Może interesowała go sama Yuugi, albo jej double D's.
- Weeeell, Yuugi nie jest moją najulubieńszą postacią, ale należy do tej mniejszości ulubionych, jeśli się nad tym zastanawiasz. Masz jakąś ulubioną postać?
Zawsze można poruszyć konwersację w tę czy inną stronę.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Małyszeq w Luty 23, 2015, 09:44:50
EKKUSU:
Chłopak z Yuugi na klacie zaproponował jakieś jedzenie i zapytał Cię o ulubioną postać. W sumie, czemu nie odpowiedzieć...

LOSIK:
Wróciłeś do sleep roomu, mijając ochroniarzy głośno i zawzięcie kłócących się z jakąś dziewczyną o opaskę, bądź jej brak. Sleep room tymczasem w czasie Twojej krótkiej nieobecności zapełnił się i stracił śladowe ilości komfortu, które jeszcze jakieś pół godzinki temu posiadał. Grupka wkurwiająco głośnych yaoistek rzucających w powietrze hasła w rodzaju: 'A on wtedy zaczął tym penisem ruszać mu po twarzy...", jakiś retard w kospleju Naruto ze szmaty, grupka skupiona przy tablicy i rysująca poniacze. Dżizas, skoro mają taką organizację konwentu, to powinna jeszcze obowiązywać jakaś selekcja wg. poziomu spierdolenia na metr kwadratowy... Niepewnuie usiadłeś na swoim legowisku i z westchnieniem dezaprobaty spróbowałeś skupić się na mandze, mimo wibrującego śmiechu gimnazjalistek od yaoi...

ZHEARRIMST:
Czekasz na odpowiedź Rtęcia/Rtęci...

RED FEDORA I IGNACY:
Prowadząc przyjemną konwersację wróciliście do sleep roomu tylko po to żeby znaleźć go niemożliwie zatłoczonym. Jedyną normalnie wyglądającą osobą, był chłopak, który z nieszczęśliwym wyrazem twarzy próbował skupić się na jakiejś mandze leżąc na swoim legowisku. Na tablicy narysowane kucyki Pony, jakieś chińskie krzaki, dwóch typów siłujących się na podłodze. Lepiej nie wyobrażać sobie jak będzie wyglądała noc w tych warunkach...
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Luty 23, 2015, 18:47:44
Widząc stan tablicy w sleep roomie poczułem wielkie zniesmaczenie, po czym podszedłem do niej, by zetrzeć co się da, obierając kucyki za główny cel.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ekkusu w Luty 23, 2015, 19:02:22
-Prędzej się gubią. Sam pamiętam, jak przy okazji jak wracałem coś odebrać po konwencie okazało się, że ktoś zostawił swoją kurtkę. W środku zimy-Wzruszył ramionami, uśmiechając się na samo to wspomnienie. Śmieszne czasy. A z tym żarciem to kusi diabeł rogaty, nie ma co.
-To stolyca, więc pewnie coś się znajdzie. To też i mogę się przejść. Kupię coś na później, bo i tak mam napchane trochę żarcia w torbie
I skubany przy okazji zauważył, że zerkał na jego klate. Z dwojga złego przyjął, że to o Yuugi chodzi. Jeżeli o niego chodziło to nie wiedział nawet czemu tam się gapi. Mniejsza.
-Genji. Jak można nie lubić wiekowych, latających żółwi?-Zaśmiał się. Naprawdę nie lubił tego rodzaju pytań. Trochę go to jednak gryzło, więc pospieszył z wyjaśnieniami-Nie, nie mam. Jakoś mi ten okres przeszedł
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Red Fedora w Luty 23, 2015, 19:13:12
Damn, nieznani ludzie, do tego głośna Gimbaza! Postanowiłem wyciągnąć laptopa by ratować się przez ludzką masą. Wygrzebałem słuchawki, nie zauważyłem że nadal w nich siedział splitter... Nevermind. Odpaliłem lapka, wpisałem hasło szyfrujące dysk twardy i jeszcze hasło logowania.
Elementary ma cholernie przypominający maczkowy pulpit, ale wygodnie się obsługuje na dotykowym ekranie. Ingacy zdecydował się na starcie kucyków, ja osobiście nic do nich nie miałem nawet śledziłem fandom jakiś czas. Tyle że patrząc na to czym prezentowały się tutaj Broniaki, nie chciałem mieć z nimi nic wspólnego. Odpaliłem sobie PoFV, mając nadzieję że chociaż część gimbazy zacznie podglądać to co ja robię i się uciszy. Niestety słuchawki miały problem z wygłuszeniem tych przętych Yaoistek... No i raczej skillem w Toho nie błyszczę, więc prawie pokonała mnie cirno... 9/9
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Zhearrimst w Luty 23, 2015, 20:25:13
- Jak miałbym coś zgubić to razem z głową.
Powiedziało mi się ni to poważnie, ni to żartem. Miałem nawyk sprawdzania po parę razy czy coś jest na swoim miejscu, albo było na swoim miejscu. Chyba nawet coś takiego miało swoją nazwę. Na propozycję wspólnych zakupów mruknąłem krótkim "Yup". Najpierw sleep, a później wypad poza konwent. Na wspomnienie o Genjim uśmiechnąłem się.
- Genialny Żółw chyba nie latał, ale też był wiekowy. Welp. Dziwnie by to wyglądało, gdyby Reimu miała na nim latać. Kek.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Losik w Luty 23, 2015, 21:36:06
Po chwili przypomniałem sobie, że gdzieś w torbie leży mój MP3 player, bez którego zazwyczaj nie ruszam się z domu. Najwyższa pora zrobić z niego użytek...
Przeszukując torbę z nieukrywaną aprobatą obserwowałem, jak bliżej nieznany mi osobnik pozbywa się brudu z tablicy.
Przy okazji spostrzegłem kolesia, który niedawno rozkładał mi pod nosem szwedzki stół. Ku mojemu zdziwieniu odkryłem, że zagrywa się w całkiem dobrze znaną mi grę.
Korzystając z okazji na chwilę rozrywki, odłożyłem mangę i zacząłem obserwować jak mu idzie.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Małyszeq w Luty 24, 2015, 21:07:53
LOSIK:
Chłopak grający w Touhou nie wyglądął na dobrego gracza. Panikował z bombami, wykonywał swoją postacią nieskoordynowane ruchy. Nie wyglądało to najlepiej, najwyraźniej nowomysza, która zabrała się za zbyt trudną część serii na start. Może warto by rzucić mu kilka dobrych rad i zasunąć przynętę dla nowej duszyczki w świecie Małych Dziewczynek w Śmiesznych Czapkach... Zaraz, co to za awantura rozgrywająca się pod tablicą?...

RED FEDORA:
Nie mogłeś się skupić bardziej niż zwykle. Chłopak z mp3 playerem co chwila zerkał w stronę Twojej gry i lekko uśmiechał, jakby z pogardą, bądź wyższością... Co za irytujący typek! gdyby tylko mógł się jakoś odpierdolić od Ciebie. I w dodatku jakieś hałasy spod tablicy przy której stał Ignacy.

IGNACY:
Znalezioną szmatą zacząłeś systematycznie ścierać bazgroły z tablicy, na główny cel biorąc kucyka Pony. Najwyraźniej nie spodobało się to jego autorowi, gdyż długowłosy kuc oderwał się od znajomych z którymi szeleścił jakimiś torbami i z awanturniczym: " EJ. ZOSTAW MOJĄ PINKY PIE NA TABLICY!" doskoczył do Ciebie w niedwuznacznym zamiarze. Towarzysząca mu grupka nie interweniowała, ale widać było ich gotowość do poparcia kolegi...

EKKUSU:
Dotarłszy do sleepa zabraliście się za szukanie toreb Zhearrimsta. Dziewczyna z akredytacji miała rację - torba leżała w sali, tuż przy drzwiach. Twój nowy znajomy natychmiast zabrał się za jej przeszukanie...

ZHEARRIMST:
Łapczywie dorwałeś się do swoich bagaży i przetrząsnąłeś dokładnie zawartość. Wszystko było na swoim miejscu + na rączce swojej walizy przewiązana była cienka czerwona tasiemka, zapewne jakieś oznaczenie zagubionego bagażu sporządzone przez helpera, który przyniósł Twoje rzeczy do sali. Pod tablicą rozgrywała się jakaś awantura, a cichy dawniej sleeproom był teraz dużo głośniejszy i bardziej zatłoczony...
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Red Fedora w Luty 24, 2015, 21:49:20
Zazwyczaj lubię jak ktoś patrzy mi się w ekran, ale lamiłem tak bardzo, że miałem ochotę zakopać się. To nie była wina małych klawiszy lapka, ale rosnącego wykładniczo burdelu. Damn, RageQuit! Odpaliłem Open Hexagona (nieco łatwiejszy do opanowania w ziemniaczanych warunkach), ale gdy odpaliłem poziom. Zrobił się mały ambaras, Ingacy  kłócił się z jednym z broniaków. Kurr, coś we mnie pękło. Za głośno, zbyt tłoczno, a postawa broniaków sprawiła że poczułem wstyd że kiedyś lubiłem ten fandom... Załamany stanem otaczającego mnie piekiełka, odłączyłem słuchawki i odpaliłem odtwarzacz muzyczny na cały regulator. Ustawiłem losowy utwór, na dysku miałem głównie chiptune, Terror EBM, i TBM i Trochę muzyki z toho (głównie z IN i aranżacje Foreground Eclipse). Jak już nie masz nic do stracenia, zrób coś naprawdę głupiego mówią...
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Zhearrimst w Luty 24, 2015, 23:52:22
Hm, hm, hmmm... Mrucząc pod nosem przeszukałem swój plecak. Na szczęście nic nie zniknęło. Wypadałoby teraz zająć jakieś wolne miejsce. Nie uśmiechało mi się spanie przy samych drzwiach. Chyba, że miałbym komuś podstawiać nogi. Jak na swoją posturę nie potrzebowałem zbyt wiele miejsca, bo tylko tyle by położyć się na wznak. Nie przeszkadzałoby mi nawet, gdyby nas zorganizowano do leżenia obok siebie, jak śledzie w puszce. Myśląc o wolnym miejscu spojrzałem na swojego brodatego towarzysza.
- Mogę się walnąć obok ciebie?
Po czym swoją uwagę przeniosłem na to co się działo pod tablicą. Przeprosiłem na chwilę Rtęcia, aby podejść do tablicy i stanąć w obronie swojego znajomego.
- IN THE EMPEROR NAME, THIS BLACKBOARD SHALL BE PURGED.
Odezwałem się głosem przypominającym Space Marine, a następnie stanąłem obok Ignacego. Nie wiem o co się rozchodziło, w sytuacji wielu na jednego wolałem się wtrącić.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Losik w Luty 25, 2015, 10:28:12
Poziom grającego był dość rozczarowujący. No ale nikt nie urodził się mistrzem Touhou. Przypomniało mi się jak dobry miesiąc próbowałem zanim udało mi się przejść SA na normalu...
Wystarczy się nie poddawać ... O ten koleś już się poddał ... Ludzie którzy nie potrafią się przyłożyć i tylko skamlą, że gry są zbyt trudne są plagą dzisiejszych czasów ...
Z drugiej strony ludzie, którzy forsują swoje przekonania innym są o wiele gorsi, wiec przemilczę ten temat.
A propos forsowania pod tablicą zrobił się całkiem niezły chaos. Coraz to nowe osoby dołączały do konfliktu.
- Jak możecie winić człowieka, który z własnej inicjatywy sprząta zostawiony przez was syf? - Rzuciłem w stronę zbierającego się tłumu zwolenników bazgrołów i podszedłem do tablicy.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ekkusu w Luty 25, 2015, 13:20:18
Dotarli i wyszło na to, że torba jest tam gdzie trzeba. To fajnie, a i nie słyszał by coś mu się zgubiło. To tym lepiej. Na jego propozycje by się uwalił koło niego zareagował krótkim "Spoko". I przy okazji się zaczęło dziać przy tablicy. Widział kawałek kuca którymi generalnie gardził (...co z tego, że grał na PBFie o tej tematyce) wzruszył ramionami. Się pseudoawantura dzieje, a i brakuje, by tamten chłopaczek co się pieklił zaczął wymachiwać jakimś szajsem. Nie chciało mu się wtrącać. Do czasu, aż uslyszał tekst rzeźnika. Ponadto podszedł jeszcze tamten gościu co się przepychał. Nie mógł się oprzeć. Poleciał za
-COME FORTH BROTHERS, CLEANSE THIS PLACE FROM XENOS HERESY!-Zawołał, podszedł, chwilę postał...
-...nie no, serio, szkoda kredy-Wzruszył ramionami bez przekonania.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Luty 25, 2015, 17:09:00
- COME YOU BRONYS, SHOW ME WHAT PASSES FOR FURY AMONGST YOUR MISBEGOTTEN KIND! - Dorzuciłem, widząc entuzjazm znajomych konwentowiczów, po czym kontynuowałem ścieranie. Szczerze mówiąc, nie chciało mi się użerać ze zniewieściałymi małolatami wielbiącymi kolorowe kucyki, ale spełnienie żądania tego kolesia zdecydowanie nie wchodziło w grę. Zresztą, po co miałby bronić startych już bazgrołów?
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Małyszeq w Luty 26, 2015, 21:11:38
WSZYSCY:
Zrobiło się nieciekawie. Część osób w sleep roomie zerkała na was jak na intruzów i głośno domagała się przywrócenia kuców na tablicę. Nie groziło wam wprawdzie niebezpieczeństwo pobicia, ale kto wie do czego może posunąć się doprowadzony do ostateczności weaboo. Mimowolnie skupiliście się w grupkę wokół Ignacego - poza Red Fedorą, który właśnie dołączył do ogólnego hałasu znajome nuty aranżacji z Touhou. Nie pomogło to jednak wcale w uspokojeniu atmosfery, wręcz przeciwnie. Nie wiadomo jak zakończyłaby się cała awantura, gdyby nie otworzyły się z rozmachem drzwi i nie wbiegło przez nie dwoje masywnych ochroniarzy stacjonujących przed sleeproomem. Widok ochrony otrzeźwił nieco większość konwentowiczów, którzy zajęli się swoimi sprawami. jednak najbardziej kłótliwy długowłosy kuc nie zamierzał dać za wygraną i głośno domagał się od ochrony wywalenia ze sleep roomu ludzi zmazujących z tablicy arcydzieła jego i znajomych.
- Wybacz, młody przyjacielu, ale z przykrością stwierdzam, że nie przeczytałeś regulaminu konwentu znajdującego się na naszej stronie - odezwał się melodyjny głos zza szerokich pleców goryli w pomarańczowych barwach. Do sali wepchnęła się czarnowłosa, skośnooka młoda kobieta w eleganckiej, ale prostej bluzie i ciemnej spódnicy do kolan. Rozejrzała się po sleep roomie i kontynuowała:
- Gdybyś, młody przyjacielu poświęcił czas na to aby zapoznać się z obowiązkami konwentowiczów to wiedziałbyś, że bazgranie po tablicy i plakatach na ścianach jest kategorycznie zabronione ze względu na dyspozycje właściciela obiektu. Grupa Tendou no Hana, jako organizator konwentu poręczyła własną opinią za przestrzeganie tych zaleceń, a ja jako kierownik ochrony obiektu odpowiadam przed stowarzyszeniem.
Kuc wyraźnie naburmuszony ucichł, wyburczałm przeprosiny i schował się w kącie za barykadą ze swoich toreb. Pomarańczowa ochrona wyszła z sali. Nikt nie chciał chyba sprzeciwiać się wyraźnie bojowniczej kierowniczce. Spojrzała w stronę Red Fedory i rzuciła lekko:
- Przycisz muzykę, młody przyjacielu. Touhou można słuchać tak, aby nie przeszkadzało innym użytkownikom sali. Następnie podeszła do Ignacego i skłoniła się lekko przed nim.
- Dziękuję za interwencję. Cieszę się, że są jeszcze młode osoby, które potrafią przestrzegać pewnych zasad. Gdybyście mieli jakieś problemy z tego powodu, poproście Marka lub Marcina, którzy pełnią dyżur przy drzwiach, żeby skontaktowali się z panną Ozawa. Stowarzyszenie podejmie wtedy odpowiednie kroki. Bardzo chcemy, aby ten konwent zaczął wyznaczać pewne standardy organizacyjne dla innych grup. Życzę wam miłej zabawy. Po tych słowach rozejrzała się jeszcze raz po sali i wyszła....
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Red Fedora w Luty 26, 2015, 22:00:06
To było... Naprawdę dziwne, musiałem chwilę w głowie całą sytuację układać. Tej kobiecie bałem się spojrzeć w oczy, choć styl ubierania mi się bardzo podobał. Widać że to była kobieta, a nie wyrośnięta dziewczyna. Ale najbardziej dziwny był jej język, w taki sposób wysławia się raczej naprawdę sędziwa i inteligenta osoba, jak profesor przechodzący na Emeryturę. Jednak po tej sytuacji poczułem przypływ Adrenaliny, chciałem odpalić OpenHexagona, ale stwierdziłem że mogę zrobić dobry Run w PCB... I faktycznie po odpaleniu gry, poruszałem się sprawniej i nie derpiłem.
Przeszło mi przez myśl że kobieta wie co to toho... Ale tutaj raczej nie ma nic dziwnego, raczej by kobiety nie było tutaj gdyby nie miała zainteresowań okołoanimcowych. W końcu udało mi się wejść w głębokie skupienie.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Luty 26, 2015, 22:44:39
- W porządku, dziękuję za opanowanie sytuacji. - Odpowiedziałem wychodzącej kobiecie. Trochę zaskoczyło mnie to, że mieli jakąś dorosłą Japonkę jako kierownika ochrony obiektu. Weeabo muszą być zachwyceni. Ponownie zadziwiła mnie też profesjonalna organizacja konwentu. W każdym razie, grunt, że kucyki zniknęły z tablicy.
- Inkwizycja zgarnęła całą chwałę, co? - Powiedziałem zwracając się do swoich nowych "battle brothers".
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ekkusu w Luty 27, 2015, 20:21:23
Zadziało się, sytuacja opanowana. Można było sobie pomyśleć bardzo wiele rzeczy o tym przebiegu wypadków, ale tak naprawdę jest on mało istotny. Po prostu, trochę się powygłupiali, naczelna azjatka poszastała regulaminem (i to nawet z klasą) i sobie poszła. I kolejny, co się tołciu zajmował. Wysyp jakiś albo co. A to podobno dziewkostatki były teraz w modzie.
Powód całego zamieszania się odezwał. Rtęć wzruszył ramionami
-Nawet nie zdawałem sobie sprawy, że w regulaminie znajduje się tego rodzaju zapis-Przyznał z uśmiechem. Popatrzył na Rzeźnika-Ogarnę na co by można jeszcze iść. Na pewno jest osiem bitów, można jechać nawiązywać konwersację-Wydał z siebie rozbawione "heh" i usiadł sobie na swoim upatrzonym wcześniej miejscu. Zerknął raz jeszcze o której były te ośmiobity, i czy czasem jego nastrój pozwalał mu na pójdzie na coś innego. Nic magicznie się przecież tam nie pojawi, co?
Tak czy owak, sklepów nie ma, na atrakcje aż tak nie był łasy. Tamten gościu niby był, mógłby pogadać. Jeszcze pewnie przyjdzie czas, bo się zamierzał uwalić obok niego. Przejrzy sobie potem regulamin, a tak z ciekawości co by samemu jakiejś durnoty nie zrobić i wytykać jakimś poebom, że go łamią.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Zhearrimst w Luty 27, 2015, 20:40:52
Zagwizdałem cicho i pokiwałem głową z uznaniem. Fiu fiuu, no ładnie. Co jak co, ale tego się nie spodziewałem. Miłe zaskoczenie. Może ten konwent będę równie mile wspominał co Konecon, Pyrkon, Copernicon i Nejiro? Czas pokaże, a nie minęła godzina (albo już minęła) od jego rozpoczęcia. Dobrze, że w organizacji konwentowej odnalazła się kompetencja. Chociażby na to by takiej szukać. Uśmiechając się od ucha do ucha spojrzałem na Ignacego, a potem na pozostałych "battle-brothers". Szczerze powiedziawszy nie przepadałem za Imperatorem...
- Dobra robota panowie. Mam nadzieję, że nie będzie konieczności do ponownego gniewania się.
Wzruszyłem ramionami. Jeśli trzeba było doszorować tablicę, to to zrobiłem (chociażby z samego powodu, żeby była czysta). Jeśli nie, to zabrałem swoje rzeczy i przeniosłem je, aby rozłożyć się z nimi obok Rtęcia. Jeżeli sleep roomy były nam przypisane, to nie powinna nas być tutaj ponad ustalony przez organizatorów limit... Prawda? Walnąwszy się obok brodatego odezwałem się doń.
- No nic. Ciekawe co teraz będziemy mieć do roboty. Sprzęt odzyskałem. Stoiska świecą pustkami w złocie, a to co tam jest nawet nie można nazwać węglem... Ciekawe czy są jakieś atrakcje warte odwiedzenia.
Może uzyskam jakąś sprecyzowaną odpowiedź nim samemu zdążę znaleźć coś ciekawego w informatorze konwentowym. Jak nie w swoim, to w cudzym.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Losik w Luty 27, 2015, 21:36:52
-Ano, nie ma to jak zdusić herezję w zarodku. - Odparłem inicjatorowi całej akcji. W sumie mój udział w tym wszystkim był niewielki, ale nie przeszkadzało mi to w cieszeniu się zwycięstwem jedynej słusznej strony tego konfliktu.
Poziom organizacji konwentu ponownie pozytywnie mnie zaskoczył. Będę musiał później rzucić okiem na ten regulamin, co by nie zrobić z siebie idioty...
Tymczasem wróciłem na poprzednie miejsce, gdzie ponownie zająłem się czytaniem mangi, czasem zaglądając w ekran laptopa kolesia grającego obok mnie.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Małyszeq w Luty 28, 2015, 00:06:10
ZHEARRIMST:
Z ciekawością zacząłeś zagłębiać się w informator. Niestety pomimo całkiem dobrej organizacji konwentu, nie mogłeś powiedzieć żeby atrakcje reprezentowały równie wysoki poziom. Spora część z nich wygladała na typowe zapchajdziury w rodzaju wiedzówki z J-popu, turniejów OSU, turniejów bijatyk na konsolówkach, oglądania serii anime. Natomiast udało Ci się znaleźć parę pozycji, które wzbudziły Twoje wyjątkowe zainteresowanie - różniły się od typowo spotykanych na spędach dla otaku warsztatów. Pierwsza interesująca pozycja to 'Targowisko Kuriozów' - wg opisu coś w rodzaju giełdy czy targu czynne od godziny 17 do 23 na sali gimnastycznej na parterze,, gdzie będą wystawiane ciekawostki wszelakiego rodzaju z kraju Kwitnącej Wiśni, które będzie można zakupić. Drugą interesującą atrakcją miał być 'Ceremoniał Nocy Przesilenia" - według opisu, rekonstrukcja buddyjskiego ceremoniału odprawianego na początku wiosny w osiemnastym wieku w Japonii. To jednak miało się rozpocząć o 1 w nocy.  Interesująco też wyglądało przywrócenie w poczet atrakcji 'Nocy z Hentai' - całonocnego maratonu anime wiadomego sortu. Niestety w rozpisce nie było nic o Touhou, ale kwiatki, które znalazłeś pozwalały mieć nadzieję na niezłe wrażenia. ciekawe czy może ktoś z Twoich nowych towarzyszy by się wybrał...

LOSIK:
Zerkając w erkan laptopa konwentowicza obok zauważyłeś Perfect Cherry Blossom. Tym razem chłopak zdecydowanie lepiej sobie radził i nawet wykonał kilka ryzykownych akcji, jakich nie powstydziliby się pro gracze. Przeglądając mimochodem informator konwentowy, ze zdumieniem stwierdziłeś, że nie ma tam żadnej wzmianki o regulaminie. Na mapce również. Czyżby jakieś niedopatrzenie ze strony organizacji? Wątpliwe. Zaczynałeś mieć wątpliwości czy ów regulamin w ogóle istnieje - z jednej strony wyglądąło na to, że stowarzyszenie konwentowe miało paru Japończyków (a raczej jak na razie Japonek), którzy pełnili funkcje organizacyjne. To mogło tłumaczyć tak wysoki poziom organizacji. Z drugiej strony przykładowy poziom atrakcji, oraz wynajęty budynek nie najwyższego standardu kazał Ci poddać w wątpliwość faktyczne poziomy profesjonalizmu ekipy...

EKKUSU:
Rozłożywszy się wygodnie na swoim miejscu, mimochodem zerknąłeś w informator. Konkurs 8-bitowy miał się odbywać o 17:30 w sali na pierwszym piętrze. Twoja uwagę zwróciło jednak ogłoszenie o jakiejś giełdzie czy tez targu japońskimi towarami. Brzmiało baaardzo interesująco w porównaniu do rzeczy sprzedawanych an gówniackich stoiskach. Możliwość zaopatrzenia się w towary autentycznie wzięte z kraju kwitnącej mangi była bardzo kusząca - w dodatku targ zaczynał się pół godziny przed konkursem. Powinno wystarczyć czasu, żeby wychwycić jakąś ciekawszą rzecz i udać się na upatrzona atrakcję...

IGNACY:
Konwent okazywał się być duzo bardziej obfitujący w ciekawe wydarzenia niż byłeś skłonny sądzić. Użycie zgrabnej Japonki, mokrego marzenia większości tych łibusów, było bardzo ciekawym chwytem psychologicznym - żaden konwentowicz nie byłby w stanie odmówić wykonania polecenia wydanego przez dystyngowaną panią kierownik. Twoi battle brothers zajęli się w zasadzie swoimi sprawami, jedynie Fedora kiwnął lekko głową zza swojego laptopa.

RED FEDORA:
Usmiechnałes się lekko, gdy usłyszałeś Ignacego zwracającego się do waszej małej grupki per 'battle brothers' - w zasadzie nie zrobiłeś nic poza zagłuszeniem wszystkich muzyką. Rozluźniłeś się jednak an tyle, żeby naprawdę nieźle zagrać w Touhou. Chłopak siedzący obok Ciebie zaglądął Ci co chwila w monitor, lecz tym razem kiwał z aprobatą a nawet gwizdnął raz mimochodem, gdy udało Ci się niezwykle efektownie uniknąć fali pocisków.

WSZYSCY:
Drzwi do sali otworzyły sie raz jeszcze i do sali wsunęła się ponownie sylwetka kierowniczki ochrony. Sprawnym ruchem przyczepiła do tablicy magnesikami 3 duże kartki z wydrukowanym wypunktowanym tekstem, oraz kobylastym nagłówkiem 'REGULAMIN KONWENTU'. Po zrobieniu tego rozejrzała się pobieżnie po sali i nie zaszczycając nikogo ani słowem, wyszła.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Luty 28, 2015, 14:51:13
Zaczyna mi się tu podobać, chyba nie będę się tak szybko zwijał. Skoro już tu jestem, może znajdę w tym katalogu jakieś fajne atrakcje... Póki co uznałem, że przejrzę regulamin. Wcześniej tego nie robiłem, ponieważ miałem tu tylko wejść i wyjść, no i nie piję, nie bałaganię, nie przeszkadzam (no dobra, tym razem mogło być inaczej)... Teraz jednak uznałem, że może warto zobaczyć co i jak. Kto wie, czy nie będzie jeszcze jednej sytuacji, w której przydałby się argument w postaci regulaminu. Tak czy siak, zanim zająłem się czytaniem zasad, moją uwagę przykuł ekran komputera Red Fedory.
- Można popatrzeć? - Zapytałem właściciela laptopa. - Dawno nie grałem w danmaku...
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Zhearrimst w Marzec 01, 2015, 22:19:59
Hmmm... Wyjąłem z plecaka długopis i zaznaczyłem interesujące mnie pozycje: "Targowisko Kuriozów", "Ceremoniał Nocy Przesilenia" oraz (jeśli się odbywał) turniej Guitar Hero. Konkurs 8-bitowy też wyglądał ciekawie, żeby wziąć w nim udział - ewentualnie popatrzeć. Jednak dobrze, że zaoszczędziło się trochę pieniędzy. Kupię jedną porządną rzecz, a jak mi coś zostanie, to kupię mniejsze pamiątki. Z gotowym planem działania podniosłem się ze swojego legowiska, po czym sprawdziłem regulamin konwentu. Po tym wróciłem do Rtęcia i przypomniałem mu o głodzie.
- Będę szedł do sklepu kupić jakieś żarcie. Też się wybierasz?
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Red Fedora w Marzec 02, 2015, 07:36:06
Byłem ekstremalnie skupiony, zaczepił mnie ingacy i odpowiedziałem dopiero po chwili.
-jasne, tylko na adrenalinie jestem i nie mogę gadać.
Kontynuatorem grę z coraz  większą ilością adrenaliny we krwi. Czułem się fantastycznie, jak w jak w czasie wielkiej bitwy, z gigantyczną armią.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ekkusu w Marzec 02, 2015, 16:05:49
Więc może jednak coś się uda kupić. Byłoby nieźle. Chociaż kompletnie nie znał się na japońskich suwenirach, to... jednak chociaż raz wypadałoby kupić coś porządnego zamiast jakiegoś badziewia. Może jakiś model? Nie bawił się z nimi nigdy za bardzo, to też...
...no i mu się przypomniało. Znaczy, przypomniał mu
-Prawie zapomniałem o tym-Odpowiedział na wpół z udawaną pretensją, na wpół się śmiejąc. Zerknął jeszcze wokół. Zauważył jakiś kawałek papieru na tablicy, ale z tej odległości nie widział. Zwlókł się z podłogi-Dobra, można się przejść
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Losik w Marzec 02, 2015, 17:06:35
Posiedziałem jeszcze chwilę doczytując chapter i czasem zerkając na toczącą się rozgrywkę.
Jak już skończyłem podniosłem się z miejsca i podszedłem zobaczyć, czy nieco przydługawie wyglądający regulamin kryje jakieś niestandardowe zapiski.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Małyszeq w Marzec 02, 2015, 21:33:51
LOSIK:
Regulamin, mimo swojej objętości, prawie niczym nie różnił się od innych konwentowych spisów zasad. Z naciskiem na słowo prawie, gdyż kilka wpisów było co najmniej kuriozalnych.

"Konwentowicze nie mogą wynosić poza teren Centrum Konwentowego przedmiotów zakupionych na konwencie przed upływem ostatnich 3 godzin konwentu.
"Konwentowiczom nie wolno otwierać okien w Centrum Konwentowym po godzinie 11 wieczór.
"Konwentowicze nie mogą w godzinach 01:00 - 08:00 przebywać w sleep roomach, do których nie zostali przydzieleni. Ochrona ma prawo wyprowadzić osobę łamiącą ten punkt regulaminu poza teren konwentu.
"Konwentowiczom nie wolno korzystać z windy szkolnej"
"Konwentowicze nie moga opuścić terenu konwentu po godzinie 11 wieczorem. Obiekt zostaje zamknięty na noc i ponownie otwarty o godzinie 7 rano"

Pod regulaminem widniał podpis "Kayo Ozawa, Tendō no Hana"

RED FEDORA:
Przeholowałeś. Wprawdzie nie była to wina Ignacego, lecz w pewnej chwili zaszumiało Ci w uszach i straciłeś koncentrację. Ten ułamek sekundy nieuwagi kosztował Cie stratę życia, co rozregulowało Twoją rozgrywkę i mogłeś tylko zrezygnowany spojrzeć na smętny ekran z napisem 'Continue?'

IGNACY:
Niestety, chwilę po tym jak Fedora odpowiedział, nastąpił u niego wyraźny spadek formy i w niezwykle głupi sposób cała rozgrywka zakończyła się szybciej niż mogło na to wyglądać. Ehh, ciekawe jak było z Twoją formą po tak długiej touhou-abstynencji... Kątem oka zauważyłeś dwóch chłopaków wychodzących ze sleep roomu.

EKKUSU I ZHEARRIMST:
Pobliskie 'Tesco" połozone było w na tyle wygodnej lokalizacji, że nie trzeba było pytać nikogo o drogę. Po sprawnym załatwieniu sprawunków, próba wejścia do szkoły trochę się opóźniła, gdyż wejście tarasowała grupa helperów w wyrazistych ciemnoniebieskich t-shirtach. Pół holu przy akredytacji zawalone było drewnianymi skrzyniami, paczkami i kartonami. Co chwila pojawiały się nowe osoby, zabierały część pakunków i odnosiły w kierunku maina, zaś osoby stojące przed szkołą przynosiły kolejne z trzech dostawczaków stojących na parkingu. Dziewczyna z akredytacji przepraszała za zamieszanie parę innych osób próbujących dostać się na teren konwentu.
- Prosimy o cierpliwość, nie możemy trzymać tych paczek w autach, chcemy jak najszybciej zanieść je do magazynku, będą nam potrzebne na giełdę - tłumaczyła cierpliwie jakiemuś grubasowi z dziewczyną w czerwonej peruce.

Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Red Fedora w Marzec 02, 2015, 22:33:46
Uderzyłem głową o laptopa, naprawdę, tak blisko... A tu padłem od zbłąkanego pocisku, jak ostatnia łajza... Tak to w życiu żadnej części nie skończę.
Ech.. Szkoda. W takim stanie nie chciałem kontynuować, za dużo adrenaliny. Postawiłem laptopa na parapecie, i wyłączyłem grę. Tapeta się ustawiła na tą śliczną tapetę z Satorin pijącą sobie lemoniadę w cieniu jakiejś kafejki, z widokiem na na plażę. Naprawdę pasowała do pulpitu o stylistyce przypominającej OSX. Ignacy wyglądał jakby chciał pograć, więc rzuciłem w jego stronę:
- Spokojnie, możesz skorzystać, tylko nie korzystaj z Chrome. Bardzo bym prosił. Odpal Midori jak chcesz wejść do internetu.
Ja tym czasem zacząłem robić pompki, by zużyć adrenalinę. Taki miałem nawyk, bo niewykorzystana adrenalina uszkadza serce, i jakoś nawyk się utrwalił mimo że nie ćwiczę zazwyczaj. Nagle przypomniałem sobie o tamtym stoisku, może by tam się wybrać?
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Zhearrimst w Marzec 03, 2015, 14:02:47
- Hmmm. Giełda. Hmmm...
Pomyślałem na głos trzymając przy sobie dwie reklamówki z Tesco. W jednej z nich znajdowała woda niegazowana, sok pomarańczowy oraz kilogram jabłek, a w drugiej paczka parówek, chleb krojony, musztarda i zupki chińskie. Nie jest to idealna dieta, ale lepsze to niż nic. Na konwentach zawsze oszczędzało się na jedzeniu, by móc kupić jakiś rarytas. Może któryś z kartonów jest otwarty? Albo mają jakieś specyficzne oznaczenia? Byłoby fajnie kupić sobie oryginalne geta, choć wątpię znaleźć takie w swoim rozmiarze. Ale taka maska tengu, maska oni czy figurkę tanuki do pilnowania domu. Raczej wątpliwe, że wystawią coś takiego... Żeby chociaż był zestaw do picia sake. Jak giełda, to może będzie i aukcja. No nic. Przez resztę konwentu trzeba oszczędzać.
- Chcesz?
Zapytałem Rtęcia, gdy w toku rozmyślań i czekania na przejście postanowiłem przekąsić jabłko. Wpierw się podzieliłem. Przygarnie, to zjem drugie. Nie weźmie, to sam wszamię. Nic straconego.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Losik w Marzec 03, 2015, 17:25:38
Trudno mi stwierdzić co było dziwniejsze, niektóre punkty tego regulaminu, czy koleś który najwyraźniej nagle przeżył wewnętrzną transformację i porzucił laptopa na rzecz intensywnych ćwiczeń fizycznych w dość niecodziennych warunkach.
Dobra, wracając do regulaminu ... Zapiski odnośnie ograniczenia dostępu do sleepów i niewychodzenia w nocy, choć dość ekstremalne, mogą być podyktowane względami bezpieczeństwa armii nieodpowiedzialnych gimbusów, ale zasada dotycząca niewynoszenia zakupów poza konwent brzmi co najmniej niedorzecznie...
Czyli że co, jeśli wyniosę swoją nową mangę na dwór w trakcie konwentu to wywołam jakiś pokrętny efekt motyla, który zgubi ludzkość?
A może boją się, że ktoś coś ukradnie i wyniesie? Sprzedają tu w ogóle cokolwiek na tyle cennego, by opłacało się robić ludziom trudności tak na wszelki wypadek?
Z racji, że i tak nie miałem wiele do roboty postanowiłem jeszcze raz przejrzeć plan i mapę konwentu sprawdzając, czy moja teoria ma jakieś pokrycie w faktach.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ekkusu w Marzec 03, 2015, 20:40:54
Zupki chińskie, parówki do wkrajania do tych pierwszych, woda mineralna, ogórasy konserwowe (Bo lubił) a po wyjściu jeszcze wcisnął w siebie pączka różanego, bo był głodny. Powinno styknąć. Chociaż jak rzeźnik wyciągnął dłoń z jabłkiem to się skusił
-Chętnie-Uśmiechnął się, przyglądając sytuacji. Czekał cierpliwie wpitalając swoje. Potem się podzieli ogórasem. Chyba, że nie lubił, wtedy sam zje. Nic straconego.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Marzec 03, 2015, 21:32:28
Tak czy siak nieźle, PCB zawsze sprawiało mi najwięcej problemów, tak jakoś...
- Pechowo, powodzenia przy kolejnych podejściach. - Powiedziałem, po czym podszedłem do regulaminu, tak jak planowałem.
Wtf? Nie mogą wynosić zakupionych przedmiotów przed upływem ostatnich trzech godzin? W dodatku jakoś dziwnie to sformułowali... Nie miało być tak, że mogę z tym wyjść trzy godziny przed końcem? Tak jak jest teraz to równie dobrze mogli napisać "przed zakończeniem konwentu". Na co taka zasada... Przydałoby się kogoś o to zapytać...
Poszedłem poszukać kogoś zajmującego się sprawami konwentu, by zapytać go przyczyny wprowadzenia tak niewygodnego dla mnie zakazu.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Małyszeq w Marzec 04, 2015, 09:17:20
EKKUSU I ZHEARRIMST:
Zamieszanie z paczkami powoli zamierało i gdy dosyć soczyste jabłka zostały pochłonięte, mogliście dostać się do szkoły. Ochrona przy drzwiach sprawdziła wasze opaski latarką z ultrafioletem, co pokazało widoczne na opaskach japońskie krzaki. Sprytny pomysł. w ten sposób niczym nie wyróżniające się paski na rękach, w teorii łatwe do podrobienia, stawały się unikalnym biletem, którego autentyczność łatwo było sprawdzić. Ekkusu skierował się w stronę schodów na piętro, ale Zhearrimst co chwila ociągał się i próbował podejrzeć co znajduje się w przynajmniej jednym z pudeł. Jednak to co zobaczył oparte o ścianę w salce, w której wcześniej zostawiał bagaże, sprawiło że serce zrobiło mocno doki doki. Wielki Zunie... to były autentyczne naginaty!!

LOSIK:
Regulamin wydawał się rozsądny, gdyby nie kilka zupełnie z dupy wyjętych punktów. O co tu właściwie chodziło? Nawet Miohi, mimo bycia oficjalnym stowarzyszeniem nie zajmowało się konwentem aż tak profesjonalnie, to raz. Dwa, zakaz wynoszenia zakupionych rzeczy z konwentu przed określonym czasem był kretyński. Przeczytałeś w rozpisce o giełdzie czy targu na którym miały być sprzedawane jakieś japońskie rzeczy.Precjoza? Antyki? To mogło mieć związek z pojebanym regulaminem. Może warto poszukać kogoś z organizacji i zapytać o co tu chodzi. O ile poziom profesjonalizmu bł zdecydowanym plusem, to jednak coś tu śmierdziało. Dosłownie. I nie byli to konwentowicze...

IGNACY:
Red Fedora zaproponował Ci swój komputer i dostęp do internetu. Z jednej strony niechęć do zamykania Cie na terenie konwentu ze względu na regulamin była bardzo silna, ale z drugiej strony... ciekawe. Regulamin został powieszony w sleepie dopiero po tym jak został naruszony (przynajmniej wg tamtej Japonki). Ciekawe czy na stronie stowarzyszenia jest coś jeszcze, o czym zapomnieli powiedzieć. Zaczęło burczeć Ci w brzuchu. Muffinki fedory były dobre, ale nie zaspokajały głodu na długo, a zdecydowanie zbliżała się pora na małe co nieco.

RED FEDORA:
Zerwałeś się i chciałeś biec w stronę stoiska, ale spojrzałeś na zegar w sali i zauważyłeś, że giełda z japońskim  stuffem rozpoczynała się dopiero za parę godzin. Hmmm. Na razie wiało nudą. Ze znajomych został w sleepie tylko Ignacy, któremu zaproponowałeś laptopa, oraz typ obok Ciebie w rogu studiujący plan konwentu i rozpiskę atrakcji. Kłótliwego kuca nie było, chichotliwe yaoistki odsypiały zapewne nocną podróż na materacu, jakaś blada dziewczyna z lekko podkrążonymi oczyma spoglądała na Ciebie co chwilę, wyciągała rękę z ołówkiem jakby coś porównywała i szkicowała zawzięcie na dużej płachcie papieru rozłożonej w pobliżu jej karimaty. Ktoś Cię szkicował? Poczułeś się mile połechtany..
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Red Fedora w Marzec 04, 2015, 17:31:47
Naprawdę nie wiem co myśleć o tamtej dziewczynie, cały czas się na mnie gapiła i chyba coś rysowała. Pomyślałem sobie WTF? Przecież w sleepie byli przystojniejsi chłopacy, co co mogło przyciągnąć jej uwagę? Ok, byłem dobrze ubrany, ale po prostu gust wyrobiła mi siostra. To było w sumie miłe, choć obawiałem się że mogła być Yaoistką i uznać mnie za geja. W każdym razie mój sąsiad (miał rozłożone legowisko obok) oglądał plany i Regulaminy. Stwierdziłem warto może go się spytać co jest ciekawego na teraz lub o jakieś rozrywki konwentowe. W ostateczności zaproponuję Partię w Hedgewars(klon Wormsów). W międzyczasie spojrzałem w oczy śledzącej mnie dziewczyny, ciekawy jej reakcji.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Marzec 04, 2015, 22:58:41
W sumie... Nie chce mi się z nimi gadać, może sprawdzę jeszcze raz ich stronę. Huh... Red Fedora chyba mi proponował skorzystanie z kompa, a ja, jak to często bywa, nie ogarnąłem tego, co ktoś do mnie mówił.
- Przepraszam, byłem nieco zamyślony i dopiero się połapałem, że proponowałeś mi skorzystanie z kompa. Jak będzie jeszcze można to chętnie bym skorzystał. - Powiedziałem młodemu chłopakowi z kapeluszem.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ekkusu w Marzec 05, 2015, 00:18:09
Rtęć przeszedł się kawałek na schody... i zauważył, że jego towarzysza gdzieś wcięło. Obrócił się i zobaczył, że zerka do tej sali co wcześniej niby zostawił bagaże.
-Coś tam jeszcze zostawiłeś czy jak?-Zawołał do niego, podchodząc. Zerkać nie zerkał. Jakoś aż tak ciekawy nie był, czy też raczej nie pomyślał w danej chwili by sprawdzić co przykuło uwagę tamtego.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Zhearrimst w Marzec 05, 2015, 03:33:59
Ciekawe gadżety tutaj mają. Z samej opaski zostanie dobra pamiątka. W poszukiwaniu lepszych pamiątek zerkałem sobie to tu, to tam. Moją uwagę przykuł widok, który dobrze znałem, lecz pierwszy raz ujrzałem na własne oczy. Broń. I to nie byle jaka, bo moja ulubiona - drzewcowa. Wolałbym nie wzbudzać podejrzeń jednak nie mogłem się powstrzymać pokusie, by nie zajrzeć do środka. Tylko rzucić okiem czy nie ma w pokoju czegoś jeszcze ciekawszego.
- Zastanawiam się... Czy tego typu antyki będą na giełdzie... I czy nie złamię żadnego przepisu, gdy postanowię taką kupić i zawieźć do domu?
Głośno rozmyślając nie odpowiedziałem na pytanie Rtęcia. Postanowiłem jednak iść w jego stronę oraz udać się do sleep kontynuując swoje dywagacje.
- Jeżeli broń jest ostra, to na pewno złamię przepis o posiadaniu broni ostrej o długości ostrza większej niż dwadzieścia centymetrów. Jeżeli broń byłaby tępa, to mogłaby przejść jako rekwizyt, albo przedmiot kolekcjonerski. W sumie zastanawiam się dlaczego akurat sprowadzono broń. Jeśli nie giełda to pokaz. Jak nie pokaz, to nie wiem. W razie czego krzesłem da radę się wybronić. Nie wiem.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Losik w Marzec 05, 2015, 07:52:53
Hmm ? Podniosłem głowę znad planu konwentu. Może tylko mi się wydawało, ale chyba poczułem jakiś smród...
Zacząłem dokładniej rozglądać się po otoczeniu z zamiarem zlokalizowania źródła swądu.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Małyszeq w Marzec 05, 2015, 21:49:54
LOSIK:
Swąd zniknął tak szybko jak się pojawił. Przestałeś się tym zajmować, gdy nagle zdałeś sobie sprawę z tego co Ci chodziło po głowie. Coś tu śmierdziało... ale z organizacją konwentu. idiotyczne punkty regulaminu nie mające żadnego logicznego uzasadnienia, baaardzo nierówny poziom atrakcji (wiedzówka z Shingeki no Kyojin a targ z japońskimi towarami i profesjonalna obsługa meido cafe to dwa różne światy). Czy tylko Tobie wydawało się, że coś tu nie gra?

EKKUSU:
Szybko dostrzegłeś na co patrzył Zhearrimst. W sali położonej w pobliżu akredytacji znajdowały się kartony i skrzynie z niewiadomą zawartością... oraz kilka sztuk jakiejś broni wyglądającej jak ostrze zakrzywionego noża na długim drzewcu. Wyglądały na ostre... i autentyczne. jak się to nazywało, miałeś na końcu języka...

ZHEARRIMST:
Obecność broni nieco Cię zaniepokoiła. naginaty wyglądały na ostre, jeżeli zaś były autentycznymi egzemplarzami od jakiegoś japońskiego wytwórcy, musiały kosztować niewyobrażalne kwoty. Ciężko było uwierzyć, że to na handel... Zacząłeś się zastanawiać co znajduje się w innych pudłach, ile może kosztować i ile razy jeszcze poczujesz się zaskoczony na tym konwencie...

IGNACY:
Znalezienie strony stowarzyszenia  okazało się trudniejsze niż się spodziewałeś. Na stronie konwentu nie było praktycznie żadnego odnośnika, prawie żadnych informacji o organizatorach. Udało Ci się jednak wyłuskać dosyć interesujące informacje o grupie Tendō no Hana. Było to jakieś japońskie stowarzyszenie (a dokładnie jego polska filia) zajmujące się ponoć 'propagowaniem zanikających i nieznanych tradycji społeczeństwa Japonii". Hm. Udało się odnaleźć link do samej strony stowarzyszenia, jednak była ona brzydka, niedopracowana i nie zawierała wiele informacji o działalności grupy, raczej typowe lanie wody. Znajdował się tam też ten nieszczęsny regulamin, toczka w toczkę taki sam jak ten powieszony w sleep roomie. Udało Ci się wypatrzeć jeszcze jeden dziwaczny szczegół. Punkt regulaminu, który był tak niedorzeczny, że chciałeś się uszczypnąć.

"Pary chcące spędzić odrobinę czasu w spokoju prosimy o skorzystanie w tym celu z desygnowanych 'Reverie Rooms' znajdujących się na poziomie -1 (zejście schodami). Przed skorzystaniem z jednego z 5 dostępnych "Reverie Rooms' należy wylegitymować się dowodem osobistym potwierdzającym pełnoletniość u osoby odpowiedzialnej za wydawanie kluczy do sal. Każda para może korzystać z 'Reverie Room' przez maksymalnie 45 minut. Po upływie tego czasu pracownik odpowiedzialny za sale otwiera je dla kolejnej chętnej osoby." Dostrzegłeś sygnał zrywanego połączenia z internetem i zdążyłeś w ostatniej chwili zrobić screenshot, nim przeglądarka siadła.

Ok... ten regulamin jakiś żart?

RED FEDORA:
Ignacy zatopił się w twoim komputerze, podczas gdy ty wdałeś się w konkurs gapienia się z dziewczyną. Musiała dostrzec Twój wzrok, gdyż uśmiechnęła sie kącikiem ust, po czym wróciła do rysowania, zerkając jednakże dużo rzadziej. Meh. Ciekawe czy rysuje Ciebie, czy Ignaca. Nawiasem mówiąc, trochę zgłodniałeś...
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Red Fedora w Marzec 05, 2015, 22:48:31
Chciałem zainicjować rozmowę, ale nie wiedziałem kurde na jaki temat... Oh crab. Brzuch zaburczał, a na głodnego prawdopodobieństwo skompromitowania się wymiernie wzrośnie, postanowiłem spożyć kanapkę i przy okazji wyciągnąłem puszkę konserwy. Nie miałem ochoty tego palcem tknąć, po prostu nie lubiłem tego typu rzeczy. Ignacy wyglądał jakby stracił wiarę w ludzkość, czyżby jednak się złamał i przeczytał komentarze na Youtube? Czy może wyłączył przeglądarkę? Z jakiegoś powodu, wyciągnąłem karteczkę samoprzylepną i napisałem: Można zabrać, właściciel tego nie chce. Prawdę mówiąc to wyglądało kretyńsko, ale nie chciało mi się wymyślać czegoś bardziej wymyślnego.
Podszedłem do Ignacego i spytałem się:
-Coś się stało? Ogarniasz mojego Laptopa?
Pomyślałem że to z powodu bardzo Maczkowego Ignacy się zgubił i wyłączył przeglądarkę. Nie był on trudny w obsłudze, ale nie każdy ogarnia inne systemy od windy.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Marzec 06, 2015, 00:01:16
- Nie... To znaczy tak, ogarniam. - Powiedziałem włączając program do obróbki grafiki i wklejając screenshot. - Coś z netem nie teges, ale zrobiłem screenshot regulaminu, którego szukałem. Strona niby otwarta, ale przeglądarka się zawiesiła i chyba przydałoby się zakończyć jej proces.
To konwent czy motel? Co jeszcze, miejsce dla tych, którym zachce się uchlać na amen? Cholera ich wie, jest tu coraz dziwniej.
- Nie uważasz, że te dwa punkty są dość dziwne? - Powiedziałem właścicielowi komputera wskazując owe ciekawostki.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Zhearrimst w Marzec 06, 2015, 01:00:27
- ...z tego co widzę, to broń jest ostra... a zatem...
Kontynuowałem poprzedni wątek w zamyśleniu mamrocząc do siebie tak, żebym był rozumiany przez Rtęcia.
- Interesting... Mamy ostrą broń, która tak naprawdę jest kataną na drzewcu. Załóżmy że taka katana firmy Cold Steel kosztuje ponad dwa tysiące złotych. Oryginalny wyrób musi kosztować jeszcze drożej, a do tego swoje wezmą za transport... Ile takie coś może kosztować i kogo tutaj będzie na to stać? Jest profesjonalna ochrona, enigmatyczna pani organizator oraz autentyczna orientalna broń celowana w kieszeń konesera, a nie jakiegoś "konnichiwa senpai" weaboo. Please, KURWA, notice me. Khem...
Zrobiłem krótką przerwę na wzięcie oddechu, po czym kontynuowałem snucie teorii spiskowych.
- O ile nie będzie jeszcze w planach jakiegoś militarnego spektaklu czy czegoś podobnego, to nie wiem co jeszcze będzie zrobić z tą bronią. Dać nam do ręki i zacząć się siekać, albo helperzy wezmą wezmą ją w dłoń i zaczną siekać podprysznicowych tamponowiczów. Seriously. Może być tego tyle, że da radę uzbroić paru konwentowiczów. Jakieś warsztaty? Nah. Brak rozwagi. Jednakże obecność czegoś takiego sprawia, że skoro nie konwentowicze, to ktoś z organizacji konwentu musi się na tym znać. Albo spoza konwentu. Tak czy siak, chodźmy już do sleepa. Lepiej nie wspominać o tym nikomu, bo jeszcze ludki wpadną na hype train i penisem przez ryj nawet się nie uspokoją.
To by było na tyle... Chyba. Trudno nie było wyczuć zdenerwowania w moim głosie, choć nie wiem czy to rozdrażnienie, czy ekstytacja. Zapowiadały się dziwne rzeczy i chciałbym tutaj zostać choćby dlatego, żeby móc być ich świadkiem. Albo móc nawet ich doświadczyć. Teraz się będę zastanawiał czy grać w Pokemony, poszukać "free hug" zwierzątka, albo pieścić drzewce naginaty...
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ekkusu w Marzec 06, 2015, 01:15:35
Cóż. Wyglądało to dziwnie. Nawet bardzo. Gdyby to były atrapy, to jeszcze. Ale to cholerstwo było... wyglądało na prawdziwe. I na takie, które autentycznie mogło zrobić kuku. Z jednej strony było to ciekawe, a z drugiej kompletnie nie mógł sobie wytłumaczyć, dlaczego niby na jakiś zjazd poebów z całej polski mieliby ściągać takie rzeczy. Targ? DO licha, na takie coś trzeba by było specjalnych zezwoleń. Pokaz? Chyba dla zwycięzców nagrody Darwina.
...coś tu śmierdziało. I to nie tylko jemu, bo i rzeźnik coś zaczął mówić. Słuchał go uważnie, gdyż wyrażał się w sposób którego sam by się nie powstydził. Sam zauważył parę rzeczy.
-Ta zmiana w zachowaniu orga, gdy jej powiedzieliśmy o Twoich rzeczach tutaj... i to ma być podobno na giełdę?-Uniósł brew-Toż to już podchodzi pod paragraf, jeżeli to jest to o czym myślę-Tyle z dzielenia się swoimi przemyśleniami. Zamierzał pójść do sleepa za gościem. Miał wrażenie, że to akurat nie jest taki zły pomysł.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Losik w Marzec 06, 2015, 08:31:43
Usłyszawszy rozmowę ludzi obok mnie postanowiłem zerknąć na laptopa. Przeczytawszy zawartość screena nie mogłem ukryć zdumienia.
- Emm ... Organizowanie tego typu atrakcji jest w ogóle legalne? Zwłaszcza w takich miejscach jak to... - Na głos wyraziłem swoje wątpliwości ...
No chyba, że to ja coś źle zrozumiałem... Ale po co pary (wyłącznie pełnoletnie) mogą chcieć spędzać trochę czasu razem w osobnym pokoju ?
W sumie i tak nie miałem nic do roboty, więc mogłem to sprawdzić.
- Idziemy zobaczyć jak to wygląda z bliska? - Spytałem ludzi przy laptopie najwyraźniej równie zaskoczonych jego zawartością co ja.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Małyszeq w Marzec 07, 2015, 11:56:55
EKKUSU I ZHEARRIMST:
Pełni niepokoju dotarliście do sleep roomu. Przed drzwiami stał tylko jeden z pomarańczowych ochroniarzy i chyba rozluźnił się na tyle, że wdał się w pogawędkę z dwoma dziewczynkami, dla których był to najwyraźniej pierwszy konwent. W samym sleepie panował względny spokój. W roku sali trzy osoby skupiły się przy jednym laptopie - to chyba Ci, którzy wywołali awanturę o poniacza. Wyglądali na skonsternowanych... Cokolwiek tam przeglądali, nie mogło być tak dziwne jak to, co widzieliście przy akredytacji.

RED FEDORA:
Przyjrzałeś sie temu co wskazał Ci Ignacy. Reverie Rooms? Pokoje dla par, które chcą spędzić ze sobą czas razem? Czy to było standardem na konwentach? Nie znałeś się zbyt dobrze na rozrywkach oferowanych na spędach dla fanów Japonii, ale wyraz twarzy Ignacego mówił Ci, że coś takiego nigdy nie miało miejsca.

LOSIK I IGNACY:
Chłopak obok Ignacego zaproponował sprawdzenie tego punktu regulaminu na żywo. Może to nie był taki głupi pomysł, przydałoby się wyjaśnić parę rzeczy i dokładnie obejrzeć cały dostępny teren 'Centrum Konwentowego". Ignacy już wiedział, że za szybko nie opuści tego miejsca - coś mu mówiło, że to nie był typowy konwent. Nawet jak na dziwne japońskie standardy - regulamin tego eventu bił je na głowę. Red Fedora czytał wskazane przez Ignacego punkty regulaminu, ale nie sprawiał wrażenia żeby dziwiły go te paragrafy, był raczej... skonfundowany.

LOSIK, IGNACY, RED FEDORA:
Drzwi do sleepu otworzyły się i do środka weszła dójka pozostałych ludzi biorących udział w awanturze o kuca. Mieli torby z jedzeniem ze sklepu, ale marsowe miny i zmarszczone czoła wskazywały na to, że coś jest nie tak.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Red Fedora w Marzec 07, 2015, 14:57:57
WAT? Co to na skisłe bąki Belzebuba ma być? Konwent wydał mi się marnym miejscem na... To...
W każdym razie byłem ciekaw czy to prawda czy głupi żart. Tylko wybranie się samemu będzie dziwne, a w parze z facetem dwuznaczne. Ok, idę sprawdzić co jest grane.
- ok nie mam zamiaru korzystać, ale to jest naprawdę dziwne. Są ale dobrze że chociaż to tylko dla dorosłych, chędożąca się dzieciarnia nie powinna mieć dostępu do kondonów. 
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Marzec 07, 2015, 15:52:27
- Cóż no, różne rzeczy ludzie robią na konwentach i skoro i tak mają to robić, to lepiej, żeby nie zajmowali toalet, które są potrzebne innym. Tak czy siak, robienie z conplace'u sex-motelu jest naprawdę dziwnym rozwiązaniem. Nie wiem, czy jest sens to oglądać. Bardziej dziwi mnie kwestia niewychodzenia z zakupionymi rzeczami przed końcem konwentu, tego w ogóle nie rozumiem. Jeśli chcieli zapobiec kradzieżom, to mogli udostępnić nam jakieś szafki z kluczykami, albo coś w ten deseń, serio... Nie chce mi się tu siedzieć do końca.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Zhearrimst w Marzec 07, 2015, 17:00:52
Jednego ochroniarza wcięło, a drugi urządzał sobie pogawedkę z małolatami. Do końca dnia atmosfera na konwencie będzie na tyle luźna, iż będziemy świadkami dziwniejszych rzeczy niż widzieliśmy je przed chwilą - rozrywkę zapewnią nam ludzie. Przynajmniej mi, nie wiem jak Rtęciu.
Rozejrzałem się po sali. Widziałem same znajome twarze zebrane przed jednym laptopem. Sądząc po ich minach musieli zwiedzić mroczną stronę internetu. Zaciekawiło mnie co mogło znajdować się na ekranie, lecz pierwotne potrzeby były ważniejsze. Wrzuciłem swoje zakupy do plecaka, zostawiwszy przy sobie chleb, parówki i musztardę. Odkręciłem słoik, wsadziłem do niego parówkę i posmarowałem nią pajdę chleba, w którą ją zaraz owinąłęm. Zaspakając głód podszedłem do zagubionych internetów oraz zerknąłem na to co przeglądali.
- Jest tam coś ciekawego? Regulamin?
Przykucnąłem by lepiej się temu przyjrzeć. Uśmiechnąłem się, po czym zaśmiałem. Nieźle, pokoje miłości? Nice. Nie powiem, ale mógłbym skorzystać, gdyby tylko było z kim. Fajny pomysł. Szkoda tylko, że jeśli informacja o nim wypłynie poza teren konwentu, to wzbudzi to skandal w środowisku konwentowym i anty-konwentowym. Wróciłem do swojego plecaka i wyjąłem z niego różowego 3DSa z Pokemon Omega Ruby. Gra się sama nie zacznie, a grając mógłbym poszukać jakiegoś zwierzątka. Po namyśle zostawiłem też swoją kurtkę, a telefon wziąłem ze sobą. Raczej nie zamierzałem opuszczać terenu konwentu, ale za to chciałbym zwiedzić korytarze i ten cały love room.
- Idę ogarnąć co tam jest. Idziesz ze mną? - skierowałem pytanie do Rtęcia, bo tego w miarę znałem. - "I was made for loving you baby~
Zycytowałem KISS wychodząc na małe polowanie.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Losik w Marzec 08, 2015, 01:35:09
Ostatecznie nie doczekałem się konkretnej odpowiedzi, wiec po prostu wzruszyłem ramionami po czym odwróciłem się i wyszedłem z sali. Jeśli ktoś się dołączy to w porządku, jeśli nie to trudno.
Ostatni raz spojrzałem na mapę i ruszyłem w stronę schodów.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ekkusu w Marzec 08, 2015, 08:54:13
Pierwszą rzeczą jaką zrobił było schowanie zakupów do torby. Nie będzie łaził ze słojem pełnym ogórków ani z szakaronem-makaronem. Potem podzielił zainteresowanie swojego znajomego i zerknął na to, co tamte ludzie patrzyły sobie na ekranie.
To, co zobaczył wywołało w nim mieszane uczucia. Głównie zastanowienia, rozbawienia, i podejrzliwości. Już wystarczająco dziwne było to żelastwo. Może to fake? A może nie. Najpierw zmiękczą ich orgiami, a potem wyczyszczą otwory ciała zimną... stalą? Hueh. Utrata dziewictwa w takim miejscu go nie interesowała. Już wolał zostać wizardem. Chociaż... aż się to prosiło by sprawdzić.
-Aż tak Ci się podobam?-Parsknął śmiechem od swojego żartu i przez to, że rozpoznał utwór który sobie-"You were made for lovin' me"... hm?-Zerknął na to, co właśnie wyciągnął. 3DS. I co na nim było. Podszedł by sprawdzić. Omega Ruby.
-Burżuj-Uśmiechnął się. I to w sumie tyle. Poszedł za nim.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Małyszeq w Marzec 08, 2015, 22:37:55
ZHEARRIMST I EKKUSU:
Idea "Love Roomu' brzmiała niedorzecznie, jednak jego obecność w regulaminie aż prosiła się o straszny ból dupy w internetach. Na wszelki wypadek wzięliście ze sobą jedną z tych dobrze ogarniętych map konwentowych. Niestety, nie byliście w stanie znaleźć na nich takiej pozycji jak 'Reverie Room'. W sumie nie powinno to dziwić, zważywszy na to, co się miało w nich dziać. Regulamin wspominał, że miały znajdować się na poziomie -1. Najpewniej oznaczało to piwnice, bądź szatnie. Hmm. Sytuacja na konwencie się ustabilizowała - wszyscy chętni byli już w budynku, widac to było wyraźnie po rozluźnieniu korków na schodach, oraz opierdalającej się akredytacji. Trzeba było przyznać, że mimo przydzielania ludziom sleepów, nie dla wszystkich wystarczyło miejsca i pod ścianami porozkładane były karimaty i spiwory - tyle w temacie organizacji. Poziom minus jeden zajmowały szatnie, pojedyncza klasy przeznaczone pod dwie konsolówki - jedną retro, drugą z nowymi konsolami. Znajdowął się też tutaj jeden z kolorowych sleep roomów, oznaczony jako Sleep Room Fioletowy. Oczywiście z drzwiami oklejonymi wściekle fioletowym papierem. Przez wąskie okna umieszone pod sufitem nie docierało dużo światła, a ciepły poblask żarówek z co drugiej zapalonej na korytarzu lampy nadawał miejscówkom umieszczonym na tym poziomie pozory przytulności. Przeszliście wzdłuż całego korytarza, i skręcając na rogu, wyszliście na nieco przestronniejszy fragment holu, gdzie znajdowały się sale oklejone czarnym papierem z naklejonymi róznokolorowymi gwiazdkami, układającymi się w napisy 'REVERIE ROOM'. To chyba to. W rogu holu znajdowała się ławka ze stojącym na niej laptopem, zaś na laptopie zazięcie stukała uderzająco piękna dziewczyna z długimi rudymi włosami. Gdyby Zhearrimst miał ją do kogoś porównać, to była jakaś cosplayerka Horo, wyglądająca nieco podobnie....jednak zdecydowanie mniej atrakcyjnie. Ta dziewczyna z zainteresowaniem spojrzała na was, zaś Ekkusu wyraźnie widział już w myslach bąbelek myśli formujący sie w jej głowie z napisem 'Gejoza'.Tym bardziej, ze Zhearrimst miał różowiutkiego niczym mydelniczka 3DSa..

LOSIK:
Wychodząc z sali, zauważyłeś przed sobą znajomków ze sleepa, którzy wcześniej przynieśli zakupy. Deliberowali nad mapą szukając Reverie Roomu. Well, w momencie kiedy proponowałes to samo zostałeś olany. Zajebiście. Nie znosiłeś byc ignorowany. Chcąc nie chcąc poszedłeś za nimi. Przechodząc przez parter, zwróciłeś uwagę na pyszne zapachy dobiegające z kafejki i Yumiko wybiegającą drobnymi kroczkami z kawiarenki z dymiącą miską w dłoniach i wbiegającą do jednej z sal. Zapatrzywszy sie w ten widok o mało nie zgubiłeś tej dwójki.  Energicznym krokiem wznowiłeś trasę i zszedłeś za nimi na poziom piwniczny. Rozejrzałeś się dookoła aby szybko zorientować się w terenie i poszedłeś za chłopakami, w razie potrzeby uzywając łokci, aby odepchnąć z drogi marudzących gówniaków. Wyszedłszy na mniej zatłoczony fragment korytarza zauważyłeś te słynne Reverie Roomy, niezwykle atrakcyjną dziewczynę i tamtą dwójkę. 'Gejoza' , przemknęło Ci przez głowę. I ten rózowy 3DS w męskiej łapie jednego z nich...

IGNACY:
Byłeś coraz bardziej niezadowolony z sytuacji w której się znalazłeś. Gdybyś przeczytał regulamin wcześniej, można było uniknąc tej sytuacji. Cóż, ostatecznie, jeżeli będziesz chciał wyjść, to żaden helper ani org nie może Cię tu przecież więzić - najlepiej będzie grzecznie wynegocjować wyjście z konwentu, uzywając siły argumentów, nie zaś argumentu siły. Jeżeli to nie poskutkuje - sytuacja zrobi się brzydka, ale tak czy owak, wyjdziesz z konwentu nie wtedy kiedy pozwoli Ci na to organizator, ale kiedy będziesz chciał to zrobić... Red Fedora wyszedł, room zrobił sie prawie pusty - została dziewczyna, która jeszcze chwile temu natrętnie obserwowała Fedorę, zas obecnie kresliła na kartce papieru jakis rysunek. Chłopak w długich włosach spał na materacu obok, jakiś masywny grubasek zatopił się w jakiejś mandze. Pusto i cicho, jedynie z korytarza dobiegały typowo konwentowe odgłosy...

RED FEDORA:
Niezdecydowany wyszedłeś na korytarz. Szlag, oczywiście bez mapy. Głupio było się wracać po nią do sleepu zaraz po tym jak go opuściłeś, głupio też było pytać kogokolwiek o dostęp do sal dla par. Błąkając się bez celu, zawędrowałeś z powrotem na parter. twoją uwagę zwróciły przede wszystkim niesamowicie apetyczne zapachy dobiegające gdzieś z korytarza. Czyżby była tam kawiarenka, albo jakiś bar? Zapach, hmm... chyba topionego sera, jakiegoś bulionu mieszający się z charakterystycznymi słodkimi nutami jakiegoś deseru... karmel, czekolada. Interesujące. Wprawdzie nie byłeś głodny, ale zawsze można sprawdzić na przyszłość na jakie danie możesz liczyć np. na wieczór, lub rano.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Red Fedora w Marzec 08, 2015, 22:57:23
To było do przewidzenia, polazłem bez sprawdzenia mapy konwentu, a szkoła była wg mnie spora. Tamtą dwójkę zgubiłem, ale nie wiem... Dosyć dziwnie to wyglądało, różowy 3ds to nic niezwykłego ale iść z drugim facetem do tego "Pokoju miłości"... Yyyy może lepiej nie sprawdzać czy to domysły są prawdziwe. Naprawdę są rzeczy których lepiej nie wiedzieć.
Nie zmieniło to faktu że błąkałem się jak idota i nie wiedziałem co robić, może bym odszukał konsolówkę i pograł? Nagle uderzył mnie bardzo mocny zapach jedzenia, w prawdzie nie miałem zamiaru posilać się w bufecie, ale mnie ciekawiło jak wygląda i co jest dobrego.
Gdy zlokalizowałem bufet pomyślałem tylko jedno: WTF?
Potrzebowałem chwili by przetworzyć informacje które dotarły do mojego biednego mózgu, ale dobrze że moje obawy co do bufetu były bezpodstawne.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ekkusu w Marzec 09, 2015, 00:50:27
Jakby to powiedzieć, jak się nie obróci tam dupa z tyłu. Dziwnym trafem udało mu się dobrze zidentyfikować ten typ spojrzenia, a właściwie co też sobie ta nadzwyczaj atrakcyjna dziewoja pomyślała. Chwilę dłużej się jej przyjrzał, a myśl "No fajnie, wpadłem do worka "pedał" mieszała się z "No... wow. Zupełnie nie ta liga...". Tak czy owak, zakłopotanie wstępowało na jego lico, co w tej sytuacji nie było zbyt dobre. Jakoś tak odruchowo sprawdził, czy ktoś nie idzie. I szedł. Ten koleś na którego naskoczył w kolejce i widział regulamin. I miał podobny wyraz twarzy co tamta. Zastanawiał się, co właściwie do licha miałby powiedzieć.
-Ha, gaaay-Pierwsze, co mu wpadło do czerepa. Nawet zrobił tzw. "air quotes". Jakoś go to rozluźniło. Zachichotał. Wykonał ruch prawą dłonią jakby poprawiał krawat, i zagadał do dziewczyny. Oczywiście, musiał to zrobić zgodnie z uproszczonym równaniem "Stopień skomplikowania wypowiedzi wprost proporcjonalny do zdenerwowania".
-Sytuacja nadzwyczaj dwuznaczna, nie ulega to najmniejszej wątpliwości. Chociaż po prostu, khem, wpadliśmy zobaczyć czy faktycznie jest tutaj tego rodzaju "atrakcja". Podobnie pewnie jak ten oto jegomość-Szymon wskazał głową na "taran", który stał nieco dalej, po czym ciągnął dalej-Nie obawiacie się, że wieść o tym rozniesie się poza granice konwentu oraz bardziej wyrozumiałej części fandomu, a tym samym organizatorzy będą narażeni na rozmaitego rodzaju konsekwencje medialne? Nasz rodzimy cebuloland jeszcze długo taki tolerancyjny nie będzie, by ot tak przyjąć tego rodzaju nowinki kulturowe-Uśmiechnął się, wczuwając w swoją ulubioną w sumie rolę. Mówienie w taki sposób dawało mu konkretną satysfakcje. Głównie umysłową.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Zhearrimst w Marzec 09, 2015, 02:20:46
Jakoś nie mogłem się skupić na 3DSie i wolałem obserwować otoczenie. Klimat piwnicy odpowiadał mi znacznie lepiej niż sleep, do którego byłem przydzielony. Było stosunkowo mało światła, czyli mógłbym się wyspać. Z drugiej strony byłoby słychać odgłosy konsolówek i przy odrobinie nieszczęścia coś w stylu: "P-Pico, zaraz opuścisz rożek", co doszłoby (oh my) z Reverie Roomu. Poza otoczeniem zbytnio nie zwracałem uwagi na ludzi. Po dotarciu do celu wyłączyłem 3DSa, lecz nadal trzymałem go w ręku - bo nie miałem już gdzie go schować. Zdążyłem tyle zrobić co nazwać startera "Shunsui"a tymże starterem był Treecko. "Mokou" Torchic również kusił. Tak czy siak moje urządzonko budziło niezdrowe myśli. Przynajmniej Rtęciu tak pomyślał i zaczął się z tego powodu tłumaczyć. Uniosłem ręce w geście "What the fuck, man?". Może zdołałbym to obrócić w żart i wyjść z tej sytuacji obronną ręką, gdyby nie poruszony temat. Z mrukliwym "yare yare da ze" wtrąciłem się, bo nic dobrego z tego nie wyjdzie.
- Odpuść sobie, bo nas pogrążasz. Kto sobie co pomyśli, to sobie pomyśli. Wdupczam w ziemie tylko tych, którzy mi zawinili. Kara ma być sroga, bolesna, a przede wszystkim, upokarzająca. Dlatego skończ ten temat, bo jak będę musiał, to tak zrobię.
Popatrzyłem się na Rtęcia znacząco, po czym przeniosłem wzrok na rudowłosą. Na swój sposób była urocza oraz przypominała mi jakąś znaną cosplayerkę, choć za cholere nie mogłem sobie przypomnieć. Była ładna i ze składu konwentowego. Zgadywałem, że miała już swojego partnera, toteż nie byłem nią zainteresowany.
- Co sobie ludzie pomyślą, to sobie pomyślą. Jeżeli ma to być ostatni konwent w kraju, to wolałbym skorzystać z tego co ma do zaoferowania. Wolałbym też, żeby ściany pokoju były na tyle dźwiękoszczelne, żeby nie zbierał się z tego materiał na pisanie ero-fanficów. Można sprawdzić czy będzie coś słychać z wnętrza pokoju czy ktoś już go zajął?
Zapytałem dziewczęcia, choć dobrze mogłem się patrzyć tak, jakbym to na niej miał wymierzyć karę. W sumie jakby była wolna, to by mi to nie przeszkadzało. Póki co, chciałem wiedzieć czy można zaufać temu miejscu. Poszukałbym kamer, albo jakiegoś innego badziewia. Zastanawiał mnie brak ochrony. Chyba, że nią miała być właśnie jedna dziewczyna. Meh. Przyszedłem tutaj z ciekawości, uśmiechnięty i mający właściwie wyjebane. Ostatecznie czułem się zły i zniechęcony. Może trochę zawiedziony. Cokolwiek bym teraz zrobił, zamieniłoby się to w hate-fuck.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Losik w Marzec 09, 2015, 18:28:50
Muszę przyznać uroda organizatorek dorównuje poziomowi organizacji, pomyślałem sobie widząc dwie bardzo atrakcyjne dziewczyny w krótkim odstępie czasu.
Zanim jednak zdążyłem ... właściwie zrobić cokolwiek, podejrzanie wyglądająca para facetów przede mną rozpoczęła żarliwą dyskusje najwyraźniej próbując zawczasu rozwiać wątpliwości odnośnie ich orientacji seksualnej.
Zasadniczo zapytali o wszystko co chciałem wiedzieć, więc nie widziałem sensu powtarzać pytań za nimi. Jedynie, lekko rozbawiony cała sytuacją, skinąłem głową na potwierdzenie, gdy jeden z nich wysnuł słuszne przypuszczenie na temat celu mojego przybycia.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Marzec 09, 2015, 19:16:25
Dobra, zgarniam mapkę konwentu i idę coś zjeść. Jak człowiek głodny, to zły. Mam nadzieję, że mają tu chociaż jakieś sensowne zapiekanki, bo na jakieś porządne mięcho raczej nie mam co liczyć. Z drugiej strony, niejedno mnie tu już zaskoczyło, więc kto wie?
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Małyszeq w Marzec 10, 2015, 09:04:33
EKKUSU, ZHEARRIMST, LOSIK:
Nie było wątpliwości - im bardziej Zhearrimst gadał, tym lepiej byłoby, żeby nic nie mówił. Ruda piękność spojrzała na was z dziwnym wyrazem twarzy, uśmiechnęła się pobłażliwie i westchnęła.
- Reverie Roomy będą dostępne dla uczestników konwentu dopiero od godzin późnego wieczoru, najpewniej jakoś w czasie Hentai Night. A mnie nie obchodzi, czy wejdzie tam dwóch facetów, dwie dziewczyny, czy jakkolwiek inaczej. Czy sale są dźwiękoszczelne? Nie wiem, nie sprawdzałam. Jeśli będziecie zainteresowani, to ktoś was wpuści wieczorem. - wytłumaczyła, bawiąc się pasemkiem włosów, po czym przeciągnęła się mocno i wróciła do swojego laptopa.

RED FEDORA:
Stałeś przez chwilę w drzwiach kawiarenki i rozglądałeś się. Zapachy jakichś pyszności czule pieściły twój zmysł węchu, jednak miejsce było prawie pełne. Stałbyś tak pewnie do sądnego dnia, gdyby nie cichy, nieśmiały głos za Tobą:
- Przeprasza... Prosimy wejsici, wolny stolik tam.
Nim zorientowałeś się ci się stało, zza twoich pleców wyszła przeurocza Japonka w stroju pokojówki, delikatnie chwyciła twoją rękę i zaprowadziła Cię do wolnego stolika. Tyle sprzecznych myśli kotłowało Ci się w głowie, że zbaraniałeś i posłusznie dałeś się usadzić przy stoliku i wcisnąć kartę menu w rękę. Od odchodzącej dziewczyny dotarł do Ciebie słodki aromat jakiegoś toffi, truskawek i czegoś jeszcze. Byłeś otumaniony i cały czas analizowałeś to co się właściwie stało, ignorując Ignacego, który dosiadł się do twojego stolika...

IGNACY PRZYBYLSKI:
Znalezienie kawiarenki nie było trudne, wystarczyło kierować się mapą i mieć funkcjonujący zmysł powonienia. Kawiarenka była prawie pełna, ale udało Ci się wypatrzyć Red Fedorę siedzącego przy stoliku z jeszcze jednym wolnym miejscem. Skwapliwie skorzystałeś z tej okazji. Sam Fedora w ogóle nie zareagował na Twoje przybycie, a nie chciałeś zabierać mu spisu dostępnych potraw. Z kolei opuszczenie miejsca, w kórym byłeś wiązało się z ryzykiem, że zostanie ono zajęte. Szybka decyzja, zaznaczasz mapką konwentową swoje terytorium i ruszasz do baru po kolejny spis dań dla siebie. Niezbyt ładna, wyglądająca na naburmuszoną dziewczyna w stroju meido (ach, te łibusy...) podała Ci menu. Szybko wróciłeś z nim do Fedory, usiadłeś na swoje miejsce i zacząłes uważnie studiować. Mięso, mięso... hmm. "Talerz z ptakiem" - brzmi dosyć interesująco. "Zapiekana niespodzianka" również mogła okazać się sycącym daniem. 'Smocze kule' najpewniej były zwykłymi pulpetami mielonymi. Twoją ciekawość jednak obudziła pozycja w spisie napojów. "Krew Lotosu". Interesująca nazwa, trzeba przyznać...
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Marzec 10, 2015, 13:57:37
Ok, wiedziałem, że może być dziwnie. Smocze kule... Może jak kupię ich siedem, to dadzą mi za darmo co tylko będę chciał z menu, huh? Krew Lotosu nie brzmi zbyt zachęcająco, szczerze mówiąc... Wolałbym coś pomarańczowego. Mogliby jakoś opisać te dania, a tak to muszą tłumaczyć. Zdecydowałem się poczekać na kelnerkę i zapytać ją o to czym są dane dania zanim je zamówię. Czort wie co tu podają.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ekkusu w Marzec 10, 2015, 14:12:46
Z początku na słowa i gesty rzeźnickiego się trochę... no, znowu wychodziło na to, że popełnił błąd społeczny spowodowany nieprzemyśleniem. A potem wpadła mu do głowy pewna zabawna myśl. Sprzeczność. Pouczał go o gadaniu, a sam ciągnął, ciągnął, ciągnął... i drążył temat, podczas gdy on go ledwo co poruszył. I gadał o rzeczach, które... hah... no po prostu... wzruszył ramionami rozkładając dłonie do góry, ledwo powstrzymując się od śmiechu. Właściwie to skończyło się na uśmieszku i rozbawionym fuknięciu nosem. Nic już nie mówił, tylko słuchał, co miał do powiedzenia. Z tego jakoś nawet przestało mu zależeć, czy też... bardziej nie zwracał uwagi na urodę tej dziewczyny. Tak jakoś, teraz to była sprawa drugo, trzeciorzędna.
Co zabawne, dziewczyna się kompletnie nie przejęła perspektywą, że mógłby byś smród. Ciekawe, ciekawe... miał w sumie całkiem dobry nastrój.
-Bardzo dziękuję za informacje. Miłego dnia-Rzekł kłaniając się lekko bokiem. I odwrócił się, mijając tamtego ludka. Jakoś nie miał ochoty za bardzo się trzymać w towarzystwie, a przynajmniej na to by się za kimś szwędać. Miał za to chęć powęszyć. Dziwne rzeczy, dziwne atrakcje, osoby, podejście... tak. Poszpera, powęszy, poszuka jeszcze, jakie dziwne dziwności szykuje dla niego to miejsce. Bez mapy, bo i chyba nie była mu aż tak specjalnie potrzebna. I tak tylko będzie się rozglądać, mając oczy szeroko otwarte.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Red Fedora w Marzec 10, 2015, 20:04:14
Normalnie bym zareagował alergicznie na takie potraktowanie, ale to nie była normalna sytuacja. Najpierw zauważyłem że kawiarenka stała na niezłym poziomie, a potem nagle mnie urocza Azjatka w stroju pokojówki złapała za rękę i zaprowadziła do stolika i wręczyła kartę dań. Nie byłem jakimś babiarzem czy coś, ale to wydarzenie było wyrwane rodem z jakiejś romantycznej mangi... Z jednej strony chciałem by to ona przyjeła moje zamówienie, ale też bałem się że znowu nie będę mógł się odezwać i będę się zawieszać jak windows 95. Nawet, wyobraziłem sobie sytuację że udało mi się wywołać pozytywną reakcję... Ale daruję sobie opis bo to trochę krępujące. Dopiero po chwili zauważyłem że obok mnie usiadł Ignacy, i był zajęty dobieraniem sobie posiłku. Odpędziłem z głowy głupie marzenia, i zaczepiłem Ignacego:
- Jak myślisz, czy ta pokojówka jest japonką wg. ciebie? Nie do końca umiem rozróżnić Azjatów poza Wietnamczykami, ale coś mi mówi że ona nią jest.
Mając w rękach kartę zamówień, postanowiłem jednak zaspokoić ciekawość i spróbować czegoś dobrego. Nazwy wyglądały naprawdę dziwnie w większości, więc postanowiłem wybrać najbardziej dziwnie wyglądającą nazwę. Najbardziej przykuły moją uwagę te droższe pozycje, jak fajnie będzie mieć chociaż jeden ciepły posiłek. W każdym razie wydawało mi się to lepsze od Serka Homogenizowanego z bułką jako obiad.
Mając cichą nadzieję że obsłuży mnie owa Azjatka. Postanowiłem że jeżeli ona będzie przyjmować moje zamówienie, to postaram się chociaż zainicjować rozmowę. W prawdzie lubię rozmawiać z dziewczynami, ale chciałem wypaść w razie czego nieco lepiej niż inni klienci.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Losik w Marzec 10, 2015, 20:37:18
Byłem nieco zawiedziony, że nie udało mi się zobaczyć wnętrza żadnego z tych Reverie Roomów. Jedynie udało mi się potwierdzić, że nie uległem nadinterpretacji w temacie przeznaczenia ów pokojów.
Nie wyglądało na to, by miało się tu odbyć coś ciekawego przynajmniej przez parę najbliższych godzin. Z drugiej strony nie miałem szczególnego pomysłu na spędzenie czasu.
-Całkiem ciekawy ten konwent. Macie tu jeszcze jakieś inne, niecodzienne atrakcje godne polecenia? - Postanowiłem zapytać dziewczyny. W prawdzie nie miałem szczególnej nadziei na pozytywną odpowiedź, niemniej nie miałem również nic do stracenia. Co najwyżej zostanę zakwalifikowany w jej oczach jako zboczeniec, który nie może się doczekać na otwarcie pokojów/noc hentai. Na szczęście nigdy nie należałem do osób, które szczególnie przejmują się tym co myślą o mnie inni.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Zhearrimst w Marzec 11, 2015, 03:11:25
Oparłem się o ścianę naprzeciwko dziewczyny w zamyśleniu pocierając brodę. Jeżeli ściany były dźwiękoszczelne, a w środku nie było ukrytych kamer, to w sumie pokój mógł mieć inne zastosowania niż samo pieprzenie się - pierwsza rzecz, o której zapewne wszystkim się pomyślało. Miejce, w którym można się wyciszyć. Miejsce, w którym można szczerze porozmawiać na osobności. Miejsce, w którym w razie czego móżna się naradzić. Grunt, żeby nie było podsłuchu. Wejdę tutaj z byle kim byle zobaczyć co znajduje się w środku. Gdyby na konwencie była oferta jedzenia sushi z kelnerki, to też bym się skusił...
Kątem oka odprowadziłem Rtęcia. Gdziekolwiek się udał. Został tylko chłopak na którego uwagi nie zwracałem, a był jednym z "battle-brothers". Nie wtrącałem się do pytania, bo chciałem trochę podsłuchać z tej rozmowy. Co może być nowego? Jest niecodzienny regulamin, organizacja zrzeszająca obcokrajoówcow, ostra broń oraz pokój dla dwojga. Hentai night nie był jakąś nowością. Nie ma nawet po co iść. Nie chciałbym znowu oglądać Boku no Pico, bo ile można? Jak skończą rozmowę, to pójdę w swoją stronę, pożegnawszy się:
- Cóż. No to przyjdę wieczorem. Miłego dnia.
Tylko gdzie teraz pójść? Najbliższy sklep widziałem. Akredytację widziałem. Sleep room widziałem. Przedmiot giełdy widziałem. Lokalizację Reverie Roomu poznałem. Została jeszcze bar/kafejka czy co to było. W sumie napiłbym się cappuccino, a do tego pograł w poksy. A zatem postanowiłem - do meido cafe ruszam. Po drodze będę rozglądał się za ciekawymi osobistościami. Ludzie też są niezłą atrakcją.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Małyszeq w Marzec 12, 2015, 09:47:06
LOSIK:
Dziewczyna wzruszyła ramionami.
- Zależy co Cię interesuje. Nie mogę polecić nic ciekawego, bo dostałam obowiązek opieki nad tymi salami i nie interesowało mnie nawet jakie panele będą. Widziałam jakies atrakcje związane z ceremoniami japońskimi, jakąś giełdę staroci, a poza tym typowe wiedzówki, larpy i panele. Gdyby stowarzyszenie nie oferowało helperom takiej dniówki za dyspozycyjność i przebywanie na konwencie, nie chciałoby mi się przychodzić. No, ale 200 zł dniówki piechotą nie chodzi. Swoją drogą, dziwi mnie brak cosplayu na konie i to, że stowarzyszenie odmówiło PZTA prowadzenia jakiejkolwiek atrakcji...

Zaraz, jakie stowarzyszenie płaci helperom 200 zł za dzień siedzenia na dupie i pilnowania sali?!

Dziewczyna kontynuowała:
- Ciekawa sprawa z tymi orgami. Stowarzyszenie to podobno polska gałąź jakiejś japońskiej grupy, ale widziałam już w chuj sporo Japończyków i Japonek z orgowskimi identami, niektórzy nawet mówili po polsku. Nawet ekipa z MedRoomu jest w części azjatycka. I nie mówię o Tuanie, któremu orgowie podobno odmówili koordynacji medroomu,mimo, że na większości konwentów to on się tym zajmował...

ZHEARRIMST:
200 zł? Całkiem przyzwoita stawka. W zasadzie szkoda, że dziewczyna pilnuje tych sal, bo chętnie zaprosiłbyś ją na godzinkę do jednego z tych roomów, hehe... Swoją drogą udało się usłyszeć parę interesujących informacji. Byłes pewien, że z tym konwentem coś jest nie w porządku, jednak nadal miałeś za mało elementów, aby poskładac wszystko w całość. Nasuwało się wiele pytań, o których dumałeś po drodze do kafejki. Pierwszym, najważniejszym była obecność ostrej broni na konwencie. Na sprzedaż? Do ataku? Obrony? Pokazów? Ceremonii? Druga sprawa to dziwaczne punkty regulaminu, najwyraźniej pisanego przez Japonkę będącą przełożoną ochrony. Reverie Roomy to kolejne pytanie. Organizatorzy musza zdawać sobie sprawę, że będzie niesamowicie głośno na ten temat zaraz po konie... Chyba, ze nie zależy im na organizacji kolejnego za rok...
Zatopiony w myślach omal nie zderzyłeś się z kimś wychodzącym z Fioletowego Sleeproomu. Spojrzałeś przelotnie na ta osobę... to chyba Małyszeq, były admin Touhou.pl... ale nieco się zmienił od kiedy ostatnio go widziałeś... Spojrzał na Ciebie i uśmiechnał się szeroko
- DEVIOL! Kopę lat!

RED FEDORA I IGNACY:
Ignacego niewiele obchodziła narodowość azjatyckiej kelnerki. Jedna z dziewczyn (nie Azjatka, ku rozczarowaniu Fedory) podeszła i zaczęła wyjaśniać Ignacowe wątpliwości. A więc jednak: Smocze Kule były małymi kulkami z mielonego mięsa, podsmażonymi w panierce na złotawy kolor, podane z kupką brązowego ryżu. Krew Lotosu okaząła się być aromatycznym napojem z liczi i kwiatu lotosu. Talerz z ptakiem to jakaś potrawka z kurczaka. Desery Ignacego nie interesowały. Było też Orientalccino, czyli najpewniej jakieś cappucino podane w śmieszny sposób (może w czarkach do sake). Zdecydowanie większy wybór dań niż można sie spodziewać. Dziewczyna, która podeszła poleciła ze swojej strony 'Talerz z ptakiem' jako sycący i zaproponowała szklankę zwykłej herbaty z cytryną do tego. Fedora tymczasem cały czas śledził wzrokiem pełną energii azjatycką meido, która co i rusz kłaniała sie wchodzącym, żegnała wychodzących, biegała po dania, napoje, odnosiła puste talerze...

EKKUSU:
Zastanówmy się, gdzie dobrze byłoby zacząć węszyć. Aby dowiedzieć się więcej o konwencie miałeś do wyboru kilka miejsc - albo pokręcić się przy akredytacji i spróbować wyciągnąć jakieś informacje, albo pogadać z randomowymi konwentowiczami, poszperać w okolicach org roomu lub maina... Możliwości mnóstwo...
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Red Fedora w Marzec 12, 2015, 19:40:10
Ech, trochę szkoda, że akurat nie Azjatka... Chciałem ją trochę obpytać (o ile zna dostatecznie angielski lub polski).
Ta pokojówka co podeszła w sumie nie była taka brzydka ale taka... Wyraźnie zaniedbana, oczy miała jakby musiała się zerwać o 4 rano, włosy miała przetłuszczone i wyglądała na mocno zniechęconą do pracy. Przeszło mi przez myśl, że pewnie jest zniechęcona bo Azjatka kradnie całą attencję.
A! Właśnie, co by tu zamówić... Krew Lotosu... To ponoć jakiś napój z lotosu i liczi, wygląda tak kuriozalnie że musi być dobre.
Tylko co jeszcze prócz picia!  Nazwy innych posiłków nie mówiły mi nic, a posiłki o które pytał się ignacy wydawały się nudne.
Zaczepiłem Pokojówkę-Kelnerkę:
- Przepraszam, poprosiłbym...
Kurde... Nie umiałem wybrać, wskazałem na losową rzecz z Menu Posiłków,
- O to, i krew Lotosu.
No i nie  mogąc się powstrzymać powiedziałem:
- Wyglądasz jakby cię zerwali z łóżka o czwartej, choć całkiem nieźle jak na taki stan wyglądasz...
Gdy to powiedziałem dotarło do mnie to że ona może  to różnie odebrać.
- Przepraszam, nie chciałem obrazić!
Znowu wyszła na wierz moja "Dupokanapkowa" sprawność społeczna na wierzch. Zaraz... co ja właśnie zamówiłem jako posiłek?
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Marzec 12, 2015, 21:03:34
Danie ze smoczymi kulami brzmi świetnie, dokładnie na coś takiego miałem akurat ochotę. Oczywiście, jak zwykle zaproponowano mi herbatę. Pff.
- Aha, dziękuję. W takim razie, poproszę smocze kule i do tego sok pomarańczowy. - Odpowiedziałem kelnerce uprzejmym tonem.
Trochę dziwnie to zabrzmiało, gdy Red Fedora zwrócił się do kelnerki "na Ty", znają się? Choć może to norma, a ja jestem sztywnym staruchem.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Losik w Marzec 12, 2015, 21:21:33
Nie znałem się za bardzo na kwestiach organizacji konwentów ale...
- Czekaj, 200 zł za dzień?! Za taką kasę sam bym tu chętnie posiedział. - Wyraziłem swoje szczere zdumienie.
Czy oni w ogóle mają zamiar zarobić na tym konwencie? Zaplecze mają naprawdę pokaźne, więc jeśli każdemu tyle płacą, to sami strażnicy tych wszystkich sleep roomów muszą zbierać z połowę zysków za wejściówki, nie wspominając o całej reszcie helperów...
- Jakieś dofinansowanie dostali czy coś, że ich stać na taką szczodrość? Czy może odbywa się tu przy okazji coś jeszcze, poza konwentem, na czym mogliby tak zarobić? - Spytałem ciągnąc rozmowę.
Ta druga opcja zastanawiała mnie już od pewnego czasu ... No bo serio kto organizuje taki poziom ochrony i tak nietypowe "atrakcje" z myślą o uczestnikach konwentu, którzy tak z 3 razy częściej mają 14 lat niż ponad 18? ...
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Zhearrimst w Marzec 12, 2015, 23:25:11
Dwieście złotych dniówki? Czy milczenie wchodzi też w cenę? Nawet płace nie były tutaj normalne. Nim się upłynniłem zerknąłem jeszcze przez ramię. Damn. Dziewczyna była naprawdę ładna. Może jednak... Albo i nie... Najlepiej pozostawić ten obraz takim jakim jest. Okazałoby się, że bez płatków ten kwiat nie byłby taki piękny.
Idąc w stronę kafejki przypadkiem kogoś potrąciłem. Wyrzuciłem naturalne w tej sytuacji "Przepraszam". Cholera, powinieniem być ostrożniejszy... A cóż to? Przyjrzałem się potrąconej przeze mnie osobie i skądś ją kojarzyłem. Forum Touhou.pl? Bardzo możliwe, że widziałem go wśród zdjęć użytkowników, a nawet administracji. Kiedyś miałem tendencje do stalkerowania, lecz obecnie nie mam na to czasu i chęci. "Kopę lat?" Deviol? Kojarzę kogoś takiego. Udzielał się na forum jakieś parę miesięcy temu.
- Hmmm... - podrapałem się po głowie. - Obawiam się, że to nie mnie o chodzi. Nazywam się Butcher.
Wzruszyłem ramionami, po czym przyłożyłem kciuk do podpisu na koszulce. Deviol. Deviol... Widziałem kiedyś podobną koszulkę z Yuugi. Osobę podobną do mnie. Czyżby DIRTY DEEDS DONE DIRT CHEAP coś tutaj namieszało? Jakaś alternatywna wersja mnie? Heh. Butcher może być tylko jeden.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ekkusu w Marzec 12, 2015, 23:41:31
Odszedł kawałek. Chwilę połaził namyślając się nad tym wszystkim, ale za dużo było zamieszania. Musiał się odseparować i skupić na sobie. Poszedł więc gdzieś w kąt, oparł się o ścianę, i patrząc w przestrzeń dokonał subiektywnego przeglądu zdarzeń.

"Centrum konwentowe z wszelkimi wygodami". To była zwykła szkoła. Niby dlaczego mieliby to tak nazywać, zwłaszcza, że to była niby pierwsza edycja tak zwanego "Animakonu"? Nie był co prawda nigdy na konwentach parodniowych, ale organizacja była dziwnie... zorganizowana. Jeszcze helperzy którzy byli najwidoczniej tylko i wyłącznie do pilnowania miejscówek. Na innych najpewniej by biegali w te i wewte, bo byliby potrzebni do wszystkiego i niczego. Albo by się szwędali.
Niewielka ilość stoisk. Naprawdę niewielka, jedynie przypinki i koszulki. Nie wyglądało też na to, by to był tylko przejściowy problem, zwłaszcza przypominając sobie ile miejsca zajmowały one na mapce. Nawet jego znajomej tutaj nie było ani żadnego wysłannika z jej strony. Aż mógłby w sumie do niej zadzwonić i zapytać, czemu jej tu nie ma, ale to chyba lekka przesada. Nie będzie się jej narzucał.
Jakość rzeczy które dostał. Prawie jak pergamin. Dużo się wykosztowali na to wszystko, jakby nie patrzeć. A to przecież konwent dla gimbazy. Dużo było rzeczy niezwiązanych z tematyką japońskich zboczeństw, w najlepszym razie bardzo luźno.
Kwestia pokoju. Z tego co zrozumiał w dość krótkim odstępie czasu zniknęły stamtąd rysunki, plakaty, maty, jakieś torby, no i plecak tamtego gościa. Możliwe. Prawdopodobne. Ale... reakcja tamtej z akredytacji...
Chwilkę. Czy on w ogóle zauważył, by... co prawda ostatecznie wyszedł, ale... no może nie zwrócił akurat na to uwagi. Bardziej by zwrócił, jakby zostawił jakiś facet tą torbę tuż obok niego, a wyrzucił przy drzwiach. Niby nic dziwnego.
Incydent z kucami był normalny. Nie było co się rozwodzić, ale kwestia zasad... i tej japonki organizatorki. I goryle. Naprawdę, zdawali się wtedy wręcz jakby trochę więksi...
...właśnie. Grupa Tendou no Hana. Nie słyszał chyba o nich. Pierwszy konwent. I już taki profesjonalizm... jak na polskie warunki rzecz jasna... moment, co ona powiedziała?

"Bardzo chcemy, by ten konwent zaczął wyznaczać pewne standardy" czy jakoś tak. No i handel, japońskie rzeczy. Dochodząc tutaj do tej dziwnej, niepokojącej wręcz kwestii... te rzeczy podobno były potrzebne na giełdę. Dość kosztowne, nie na kieszeń uczestników... chyba, że naprawdę zamożnych. Sam zazwyczaj na takie imprezy nie brał więcej niż 50 zł... jednodniowe, oczywiście. A, i te opaski reagujące na ultrafiolet.
...ta grupa pojawiła się znikąd, i już takie rzeczy robią?
...to uzbrojenie. I ten pokój. Bez pozwoleń nikt tego przecież nie kupi i nie zabierze, jeżeli to faktycznie ostre. Chcieli wyznaczać standardy, ale na te warunki to dużo za dużo, nikt im tego nie powiedział? Nie za takie rzeczy rozdmuchiwali tego typu imprezy jako diabły i szatany...
Chwila. Tamten powiedział, że na jego oko były ostre. Znowu poczuł niepokój. No i nie wiedzieli, co jeszcze było z pozostałych pudłach...
...przemyt? Może. To mu śmierdziało i to mocno. A ten "Velvet room" czy jak to dziadostwo się zwało...
A nie, Reverie Room... hmmmm... ciekawe, jak to wyglądało z kosztami. Materiał na papier, gadżety do tego dołączone. Ciekawe, czy Butcher dowiedział się czegoś jeszcze. Będzie musiał zapytać.
...chwila, ile on tak właściwie teraz przestał? Powinien się w końcu ruszyć i zorientować. Wpadło mu do głowy parę pomysłów. Na dogadywanie się z randomami takiej gładkiej gadki nie miał. Jeszcze by się jakiś przylepił.
Main był nieco lepszym pomysłem. Może coś by mu wpadło w oko. Znowu jakiś dziwny element układanki, może ktoś z organizacji kogo można było się wypytać. Ostrożnie, bo jeśli by faktycznie co dziwnego się działo a oni by się dowiedzieli, że on wie... byłoby krucho.
Potem by przeszedł koło org roomu. Ale to potem. Na razie rekonesans na maina.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Małyszeq w Marzec 15, 2015, 17:05:29
ZHEARRIMST:
Szybko wyjaśniłeś nieporozumienie i przyjrzałeś się uważnie. Chłopak nosił koszulkę wykonaną w stylu podobnym do Twojej - przypuszczałeś, że od tego samego dostawcy. Nie maiłeś jednak teraz czasu ani ochoty na zapoznawanie się.
- Ah, sorry. Musiałem się pomylić - nieznany osobnik cofnął sie lekko, spojrzał jeszcze raz z zainteresowaniem na Twoją koszulke, ale nic więcej nie powiedział i ruszył w kierunku, w którym znajdowały się Reverie Roomy. Nie niepokojony przez nikogo ruszyłeś do kafejki. Przy okazji zanotowałeś, że faktycznie pod każdym sleepem znajdował się przynajmniej jeden ochroniarz, w barwnej koszulce. Mało było też osób w cosplayach. W kafejce zaś, z której dochodziły bardzo ponętne zapachy, znalazłeś swoich battle brothers: jeden z nich spoglądał z nieufnością na talerz, drugi zaś zdawał się nieco rozbawiony i z satysfakcją napychał się jakimiś klopsikami. Oprócz Ciebie jeszcze jedna osoba obserwowała tą scenę. Czy to sen? Japonśka meido? Na tym konwencie? Jaka... piękna... Ale.. jak to...? Skąd?

RED FEDORA:
Dziewczyna zdawała się nie zwracać uwagi na to jak ją potraktowałeś, ale zdecydowanie było to faux pas, jakich należałoby unikać. Skinęła głową, przyjęła zapłatę od Ciebie i Ignacego, po czym wróciła za kontuar. Dosyć szybko, bo po około 7 minutach i 25 sekundach oczekiwania twoje życzenie połowicznie sie spełniło - urocza japońska kelnerka postawiła przed Tobą talerz z... czymś... co wyglądało jak krewetki w jakimś sosie z ryżem i kupką aromatycznych warzyw.
- Delicja Ryujina dla Pana - zaintonowała do Ciebie śpiewnym głosem, lecz z wyraźnie obcym akcentem i postawiła przed Ignacym pysznie pachnące złociste kotleciki z ryżem i podobną kupką warzyw.
- Kule Smokowe dla Pana - ukłoniła sie w kierunku Ignacego, po czym odsunęła się nieco i ze slowami 'Mam nadzieję, że smacznego!' obserwowała czy weźmiesz pierwszy kęs. Cóż, Ignacemu, najwyraźniej smakowało (lub był bardzo głodny), ponieważ wsuwał jak maszyna.

IGNACY:
Na danie nie musiałeś długo czekać. Przyniosła je ta japońska meido. Przynjamniej postarali się w tym wypadku - zdecydowana większość dziewczyn, jakie miałeś okazję widzieć w meido-cosplayach wyglądała w nich tragicznie. ktoś nawet określił to na forum Touhou.pl w stylu "Polskie cosplayerki w meido strojach, to coś jak pozłacana Barbie jako figurka na masce rolls-royce'a przerobionego ze starego poloneza'. Ta jednak była całkiem na miejscu. I najwyraźniej wpadła Fedorze w oko, ponieważ ten dotąd nie ruszył swojej krewetki, czy co tam zamówił... Po pierwszym kęsie złocistego kotlecika, miałeś wrażenie, że Twoje podniebienie eksploduje - przepyszne, aromatyczne mięso, posmak jakichś ziół, pieprzne, ostre przyprawy w ryżu, delikatne, mięciutkie warzywa idealnie komponowały się w orgię smaku. Nigdy nie spodziewałeś się, że połączenie typowo europejskie potrawy z ryżem przyrządzanym po azjatycku da taki rezultat. To było naprawdę wyborne i w pełni warte wydanych pieniędzy.

LOSIK:
Dziewczyna odgarnęła kosmyk włosów z kącika oka.
- Dofinansowanie? Nie widziałam, żadnych sponsorów, więc pewnie całość imprezy została sfinansowana przez tą grupę z Japonii. Skoro udostępnili swoich ludzi, to pewnie przy okazji pilnują poziomu imprezy jako takiego. Płacą, to wymagają. Japończyk i jakiś jego tlumacz podpisali umowy z każdym helperem, żeby wszystko się tej ich fundacji, czy stowarzyszeniu w rozliczeniach zgadzało, wypłacili z góry, więc siedzę. I tak nie miałam planów na weekend. Mam tylko pilnować roomów, i czekać na ewentualne nowe polecenia, albo zmianę przydziału. Zresztą, całkiem sporo helperów wynajętych tutaj, działa ma tej samej zasadzie - mają przypisaną pozycje i obowiązki, wyżej meldują się tylko tej  Japonce co robi za przewodniczącą ochrony, a ona bezpośrednio dostaje polecenia gdzieś z Toki, czy jakiegoś innego japońskiego miasta. Można powiedzieć, że mamy japońskich orgów, koordynujących cały event przy pomocy swojej reprezentacji w Warszawie i fandomowych ludków.
Rozmowę przerwało pojawienie się krótko ostrzyżonego niskiego chłopaka z podkrążonymi oczyma. Spojrzał, cofnął się i mruknął: "Pardon, nie będę przeszkadzał.." po czym się wycofał. Wydawało Ci się, że miał na sobie jakąś tohokoszulkę...

EKKUSU:
Po drodze na maina udało Ci się zerknąć jeszcze raz do tajemniczego składziku - sporo kartonów zajmowąło całą przestrzeń sali. Naginaty nie były już nigdzie widoczne. W kącie stała też piramida z różnej wielkości drewanianych skrzyń i kilkanaście wiklinowych koszyków wypełnionych jakimiś owiniętymi w papier drobiazgami. Nie mogłeś jednak teraz sprawdzić co się tam znajduje, gdyż dwójka ochroniarzy pilnująca wejścia do szkoły obserwowała Cię podejrzliwie. Udałeś, że nie jesteś zainteresowany i korzystając z mapki wyruszyłeś w kierunku main. Był wypełniony konwentowiczami, zaś na małej przenośnej platformie stała trójka Japończyków z mikrofonami - dwie młode kobiety i nieco starszy od nich mężczyzna.

- ...tak jak również zaszczytem jest dla nas, że możemy was wszystkich dzisiaj poznać. Mamy nadzieję, iż współpraca, którą nasi przełożeni tak sobie cenią, będzie nadal się rozwijała i pozwoli pogłębić więzy przyjaźni między dwoma tak różnymi kulturami światami - naszym i waszym. To wy jesteście najważniejszymi uczestnikami tego zgromadzenia i to od was zależy, czy jeszcze kiedyś się spotkamy. Mamy nadzieję, że kilka specjalnych atrakcji, które przygotowujemy, wynagrodzą pewne niedogodności jakie może powodować nasz regulamin i wyniesiecie stąd wiele pięknych wspomnień - mówił przypominający typowego salarymana Japończyk w okularach z grubymi oprawkami. W dodatku jego polszczyzna była nienaganna. Wypił szklanke wody podaną mu przez młodą Japonkę w kwiecistej yukacie, stojącą po jego lewej stronie. Przeczyścił gardło i kontynuował, płynnie, jakby czytał z kartki.

- Dziękuję wam pięknie za spotkanie. Pamiętajcie, że w przypadku jakichkolwiek niedogodności i problemów możecie udać się do pani Kayo Ozawy, która jest odpowiedzialna za stan naszego centrum konwentowego, oraz bezpieczeństwo na jego terenie. W przypadku jakichkolwiek zaś problemów zdrowotnych, nasz punkt medyczny, którym opiekuje się doktor Yukari Tamada i jej pomocnicy. Chcemy aby organizacja była w stu procentach profesjonalna i liczymy na to, że do żadnych wypadków ani problemów nie dojdzie w trakcie trwania konwentu. Dziękujemy za waszą uwagę i życzymy wam dobrej zabawy - zarówno tym, którzy są na takim wydarzeniu pierwszy raz, jak i weteranom.

Rozległy się oklaski, a cała trójka sztywno ukłoniła się w kierunku konwentowiczów, oddała mikrofony randomowi w białej koszulce, ludzie zaś zaczeli powoli wstawać i się rozchodzić...




Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Red Fedora w Marzec 15, 2015, 18:32:57
Ok, wybierania dziwactw nigdy nie żałowałem, do tego ta Kelnerka. Tutaj dostałem danie którego raczej spodziewałbym się po restauracji, a nie konwentowym bufecie. Krewetki jadłem tylko raz w życiu i to na zimno, więc miałem lekki opór ale ogólne posiłek wyglądał bardzo apetycznie. Chwilę oglądałem go, potem troche nieśmiało spróbowałem krewetek. Smakowały naprawdę tak jak wyglądały, choć całkiem inaczej niż wtedy gdy ich próbowałem. Podziękowałem Kelnerce, i wręczyłem napiwek. Mimo że sam posiłek ciężko było uznać za tani, to jednak urok osobisty tej osóbki przysłonił mi racjonalne myślenie.
Spytałem się jej też czy mogę jej zrobić zdjęcie telefonem na pamiątkę. Fuck, byłem w tej chwili nawet zapłacić za taką możliwość.
Heh, ten konwent na pewno tanio nie wyjdzie... Ale chociaż pozostaną miłe wspomnienia.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Losik w Marzec 15, 2015, 22:18:12
Hmm mój wrodzony sceptycyzm wciąż nie pozwalał mi uwierzyć, że ktoś tak po prostu włożył tyle środków w organizację konwentu.
Niemniej wyglądało na to, iż dziewczyna nie zna odpowiedzi (bądź nie chce się nią podzielić) na nurtujące mnie pytanie.
Z drugiej strony może po prostu mierzę Japończyków polską miarą...
Z rozmyślań wyrwało mnie nagłe pojawienie się nieznanej mi osoby. Zdaje się, że moje przedłużające się dociekania weszły w drogę innym interesantom.
Postanowiłem, więc nie zajmować dziewczynie więcej czasu.
- No nic. Dzięki za informację. - Skłoniłem się lekko z uśmiechem w stronę helperki.
Po czym odwróciłem się do wycofującego się nieznajomego.
- Nie szkodzi i tak już raczej kończyliśmy rozmowę. - Wzruszyłem ramionami. - O, a pokoje są zamknięte do późnego wieczora. - Rzuciłem jeszcze oszczędzając zachodu zarówno przybyłemu jak i dziewczynie, która zapewne powtarzała już dziś ten tekst przynajmniej kilkadziesiąt razy.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Marzec 15, 2015, 22:20:15
Zawsze uwielbiałem tego typu kotlety z orientalnie przyprawionym ryżem i spodziewałem się po tym daniu, że będzie naprawdę smaczne. Nie tylko się nie rozczarowałem, ale i po raz n-ty tego dnia zostałem zaskoczony jakością. Teraz trzeba tylko przezwyciężyć pokusę zamówienia tego jeszcze raz, z rozrzutnością trzeba walczyć. Tak czy siak, jadłodajnia zasłużyła na napiwek, koniecznie im go zostawię po otrzymaniu i opłaceniu rachunku, po czym rozejrzę się po budynku, ciekawe co jeszcze ciekawego znajdę na tym konwencie.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ekkusu w Marzec 16, 2015, 16:18:12
Zahaczył o składzik, i coś go tknęło by sprawdził co się tam zmieniło, o ile w ogóle. Tamte rzeczy zniknęły z jakiegoś powodu. Za to były inne. Podejrzane, chociaż powodu takiego ruchu mógł się tylko i wyłącznie domyślać. Tym bardziej, że Ci ochroniarze nie wyglądali na zbyt miłych. Udał olewactwo i przeszedł tam, gdzie planował na samym wstępie, na maina.
Ku jego zdziwieniu było całkiem sporo ludzi. Bo i przemawiali ludzie-japończyki. To ci atrakcja, ale widowisko. Sam przylazł zobaczyć, ale kompletnie nieświadomy tego, że coś tu sie dzieje. No nic, postał, popatrzył, i doszedł do wniosku, że nie ma wniosków. Poza tym, że usiłują sprawić wrażenie jakby to było diablo profesjonalne. Doktor. Specjalne atrakcje?
Na tej podstawie nic nie wyciągnie. Musiał postawić sobie parę pytań - czemu nagle się zainteresowali organizowaniem konwentu w Polsce? Dlaczego wprowadzają rzeczy, które nawet ślimak po zjeździe na nartach uznałby za kontrowersyjne? I co do licha robiła ta broń. To było głównie niepokojące.
Tak czy owak... był z lekka w kropce. Na randomach nie było co polegać... chociaż... z tym wolałby poczekać jeszcze. Da czas, by zauważyli pewne rzeczy, które jemu mogłyby umknąć.
Postoi jeszcze trochę by się zorientować, czy czasem coś ciekawego ktoś coś jeszcze powie, o ile w ogóle ktokolwiek zamierzał. Jak nie to przejdzie się na akredytacje. Zapyta o ten składzik, hue.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Zhearrimst w Marzec 16, 2015, 18:49:14
Przez chwilę przyglądaliśmy się sobie, po czym nieznajomy poszedł w swoją stronę. Wzruszywszy ramionami, zrobiłem tak samo. Po dotarciu do kafejki rozejrzałem się po jej wnętrzu. Wypatrując wolnego stolika zobaczyłem dwie znajome twarze: Ignacego oraz chłopaka ze sleepa. Zobaczyłem też japońską meido. Prawdziwa. Japońska. Meido. Na dodatek ładna. Może nawet piękna. Wooooaaaah. Ale dobra. Koniec podziwiania. Trzeba znaleźć wolny stolik. Jak nie, to sobie poczekam, albo sięgnę po kartę dań z jakiegoś stolika. Jakiś deser nie byłby zły. Albo jedzenie sushi z meido. W sumie, czemu nie.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Małyszeq w Marzec 17, 2015, 22:21:10
ZHEARRIMST:
Japońska meido, obserwująca ruch w kawiarence złapała Twoje spojrzenie i... niesamowicie szybko znalazła sie rpzy Tobie. Ukłoniwszy się zgrabnie, łamanym polskim zaprosiła Cię do spędzenia czasu przy jedzeniu, delikatnie chwyciła za dłoń i poprowadziła do wolnego stoliczka. Nie masz pojęcia jak to się stało, ale już kilka minut później na twym stoliku znajdował sie talerz naleśników z jakimś japońskim krzakowym symbolem sporządzonym z sosu czekoladowego, oraz talerzyk truskawek i miska płynnej czekolady do maczania owoców. Koszt nie był mały, ale jedzenie podane przez śliczną Japonke o imieniu Yumiko, było dodatkowo okraszone posłanym w powietrzu  całusem, więc tak jakby wyszedłeś na plus... Sushi niestety nie było w menu...

RED FEDORA:
Gdy tylko śliczna Japonka skończyła obsługiwać kolejnego klienta, nieśmiało wymamrotałeś w jej kierunku prośbę o zdjęcie, gdy przechodziła obok. Wyglądała na zaskoczoną.
- Foto? Ah... etto... umm - przez chwilę nie wiedziała co odpowiedzieć, ale ostatecznie ustawiła się w pozie z figlarnym usmieszkiem i iskierkami w oczach, a zdjęcie wylądowało w pamięci Twojego telefonu. Kolejny cąłus połsany w powietrzu w Twoją stronę i już jej nie było. Były natomiast rumieńce na Twoich policzkach, pamiątka w telefonie  i słodki kwiatowy zapach perfum dziewczyny, przelotny jak podmuch wiatru...

IGNACY:
Z lekkim rozbawieniem obserwowałeś Fedorę, który trzęsącymi się z emocji rękoma niezdarnie pstrykał fotkę skonfundowanej meido. Konwentowicze nigdy sie nie zmieniają... Przy próbie zostawienia napiwku nieco zdziwiło Cię, że obsługa kategorycznie nie pozwala na zostawianie większych ilości pieniędzy, niż było policzone za zamówione jedzenie. Podobno grupa Tendou no Hana, finansująca ponoć ten punkt cateringowy, absolutnie zabroniła przyjmowania napiwków od klientów kawiarenki, jako iż za obsługę płacili dziewczynom równie oni, na podstawie osobnej umowy. Kolejna enigmatyczna zasada dziwnej grupy... Hmmm...

EKKUSU:
Odczekałeś chwilę czasu, aż tłum na sali się rozluźni. Jedna z Japonek, które stały na podeście podczas przemowy swojego towarzysza, opuściła powoli salę i udała się w głąb korytarza, niewzruszona tłumem podnieconych konwentowiczów, którzy ukradkiem zerkali na jej sylwetkę, bądź bezczelnie szli krok w krok. Wbrew sobie odprowadziłeś ją wzrokiem i gdy odwróciłeś się spotkaleś się wzrokiem z eleganckim mówcą z sali, który obserwował Cię z życzliwym uśmiechem. Ukłonił się i zapytał nienaganną polszczyzną:
- Czy mogę Ci w czyms pomóc, młody człowieku? Wyglądasz jakbyś miał pytania. Nazywam się Mitsuru Honoshi, jestem jednym  z organizatorów tego konwentu. Bardzo zależy nam na dobrym samopoczuciu naszych gości. Jeśli coś Cię trapi, jesteśmy od tego, aby temu zaradzić.

LOSIK:
Wycofujący się chłopak gwałtownie zaprzeczył.
- Nie, ja nie o tym myślałem...
- No chodź, nie przywitasz się ze mną? - dobiegł Cię głos rudej dziewczyny. Chłopak spojrzał na Ciebie spode łba, westchnął cicho i wyminął Cię.
Błądząc bez celu odwiedziłeś parter. Znajomy chłopak z roomu pogrążony był w dyskusji z elegancko ubranym Japończykiem o wyglądzie poczciwego biznesmena.
Ilu właściwie Japończyków było na tym konwencie? I jaki interes miał on w rozmowie z konwentowiczem?
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Losik w Marzec 18, 2015, 16:20:57
Najwyraźniej zmieszany chłopak był znajomym dziewczyny. Tym bardziej nie miałem zamiaru dłużej im przeszkadzać.
Wciąż analizując wszystko czego się przed chwilą dowiedziałem, zacząłem błąkać się bez celu.
Wkrótce znalazłem się na parterze, gdzie natrafiłem na jednego z tych kolesi, którzy wypytywali wcześniej o Reverie Roomy.
Najwyraźniej rozmawiał z kolejnym Japończykiem. To może być szansa na podsłuchanie czegoś ciekawego...
Postanowiłem, więc przystanąć na chwilę w zasięgu słuchu i sprawdzić o czym rozmawiają.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Red Fedora w Marzec 18, 2015, 16:27:53
Nie wiem jakim trzeba być kutafonem by zabronić kelnerce przyjęcia napiwku... Ale samo dziewczę urokiem osobistym zwalała z nóg wielu ludzi. No i pozwoliła sobie zrobić zdjęcie, choć z wrażenia prawie wypadł mi telefon.
Ale jednak... Czas mijał, a nadal nie mialem ani katany ani kubka z Nitori. Zauważyłem gdzieś jednego z ludków z roomu postanowiłem się spytać go czy nie widział gdzieś katany lub jakiegoś fajnego stuffu z toho.
Zapytałem się zapominając ze nie każdy zna toho.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ekkusu w Marzec 18, 2015, 18:20:10
Rtęcieł pogapił się chwilę na sylwetkę, która wyglądała nawet całkiem całkiem w tego rodzaju ubiorze. Trzeba było jednak przejść się do akredytacji i o matko co on tutaj robił kiedy jak i gdzie! Erm... odkłonił się w każdym razie. Tak, tak chyba należało zrobić.
-Ummm... nie chciałbym marnować pana cennego czasu, jeżeli wspominał pan o rzeczach które mnie "trapią" podczas przemowy na którą najwidoczniej się mocno spóźniłem. Nie zamierzam jednak nie skorzystać z propozycji. Szymon Degustowski-Uśmiechnął się, chociaż cały ten długi wstępniak miał mu dać czas na wewnętrzne ogarnięcie się i zebranie myśli. Tak. Chwila. Koszta, jebiokuj, bronie, targ. I brak sprzedawców w sumie.
-Pierwszą rzeczą która mnie zaskoczyła była jakość. To znaczy, w pozytywnym sensie rzecz jasna, co dane mi było osobiście zauważyć na przykładzie informatorów oraz dodatku w rodzaju kocich uszek. Zastanawiałem się... może to wynika z mojego niedoinformowania, ale takie przygotowanie na pewno było kosztowne jak na pokrycie tego z wejściówek na kieszeń przeciętnego polskiego ucznia. To raz-Matko, jak on się rozgadał. Nawet jak na niego. Kontakt... no, z osobami o jeden-dwa poziomy wyżej zawsze powodowały u niego nerwówkę. Skup się. Druga rzecz.
-Skąd w sumie ten pomysł, by wprowadzać te... nowe standardy, o ile dobrze pamiętam? Osobiście byłem dość mocno zdziwiony, na ten przykład, prawie kompletnym brakiem stoisk, które to chyba w zamyśle miały być zastąpione przez zbliżający się "targ", zróżnicowaniem jeżeli chodzi o tematykę paneli... rekonstrukcje historyczne, ośmiobitówki, coś o memach... ale i też obecnością tak zwanego "Reverie Roomu", który z uwagi na jego choćby domniemane "zastosowanie" może wzbudzić niemałe kontrowersje w środowisku konwentowym jak i poza nim. Nie o takie rzeczy media robiły sporą aferę. Ale wracając do targu... jakiego rodzaju towary będą na nim dostępne do zakupienia? Poza tym, że japońskie-Wpadła mu tutaj do głowy pewna myśl. Taka... mogłoby to tłumaczyć.
-Oh... jak tak o tym myślę, co do tych rekonstrukcji... czy będą tam być może również rekonstrukcje broni japońskiej?-Zapytał zaskoczony, że dopiero teraz na to wpadł. I aż tak się rozgadał.
-Oczywiście, nie chciałem zabrzmieć niegrzecznie. Zwyczajnie pewne rzeczy zaczęły mnie tutaj zastanawiać. Jeżeli chodzi o mnie to całość jak na razie przedstawia się bardzo pozytywnie-Zapewnił w próbie rozluźnienia atmosfery. Przynajmniej ze swojej strony.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Zhearrimst w Marzec 18, 2015, 18:47:34
Hell yeah~! Obsługa 10/10. Danie 10/10. Cena 6/10, alb0 7/10. Nie byłem pewien. W przeciętnym polskim barze czy restauracji nie było tego typu rarytasów. Chyba, że w Manekinie. Tyle, że tam było drogo i w porównaniu do tego co miałem na stole... Wyszedłem na plus. Obsługa była sympatyczna. Danie bardzo smaczne, choć, jak na mój gust, o wiele za słodkie. Nie śpieszyłem się z posiłkiem. Jedno, że chciałem się delektować każdym kawałeczkiem. Drugie, że nie chciałem zostać zbyt szybko wyeksmitowany. A chciałem sobie popatrzeć, porozglądać się za meido. Nie ukrywam, że w centrum mojej uwagi była Yumiko... Dlatego wyczekując na odpowiedni moment poprosiłbym ją do stołu.
- Anooo, chotto sumimasen - zawołałem za Japonką. - Hmmm... Chciałbym się zapytać co oznacza kanji na moich naleśniach oraaaaz... Powiedz "aaaaa".
Może to będzie podstępne z mojej strony. Tak zawołać, zapytać się, a później wmusić w kogoś zjedzenie truskawki umoczonej w czekoladzie... Jeśli odmówi, bo ma do tego prawo, to nic to. Wzruszę ramionami i samemu skonsumuję słodką przekąskę. Tak się teraz nad tym zastanowiłem... Wypadałoby pochwalić jakoś kuchnię. Gdybym miał pod ręką coś do pisania i kartkę papieru... Może ta osoba ze sleepa mi pomoże? Katany i kubki z Nitori? Pierwsze może. Drugiego nie widziałem.
- Hmmm... Z tymi katanami, to bym poczekał do giełdy. Widziałem jakieś bronio-podobne rekwizyty, więc wydaje mi się, że powinny się pojawić. Co do kubka z Nitori, to nic nie widziałem. Oczywiście, jeśli miałem na myśli Touhou-kappę... Również wstrzymałbym się z tym do giełdy. Byłoby miło, gdyby pojawiły się jakieś doujiny. Chcesz?
Zaproponowałem poczęstowanie się truskawką. Sprawę ostrej broni postanowiłem zachować dla siebie. W środowiskum konwentowym niewiedza może się okazać błogosławieństwem. Hmmm... Może po prostu zaczępię kelnerkę, aby przekazać dobre słowo kucharzom?
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Marzec 19, 2015, 00:01:43
No tak, kolejna dziwna zasada Niebiańskiego Kwiatka, czy co to tam po ichniemu znaczy. Może powinienem się jeszcze rozglądać za "teleekranami"? Meh. Dobra, pora się rozejrzeć po tym miejscu, może znajdę jakąś ciekawą rozrywkę.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Małyszeq w Marzec 22, 2015, 10:30:40
ZHEARRIMST:
Dziewczyna usłyszawszy japońskie słówka wypowiedziane w swoim kierunku, spojrzała na Ciebie, po czym roześmiała się, podbiegła szybko do Twojego stolika, i wskazawszy na czekoladowe kanji, powiedziała jedno słowo:
- Tōhō. |
Zaraz po tym ukłoniła się głęboko, nie zwróciła uwagi na Twój poczęstunek i odbiegła w stronę, z której wzywały ją zniecierpliwione nawoływania pozostałych meido.
Touhou, hmm? To juz drugi raz kiedy spotykasz się na konwencie z tym słowem - w obu wypadkach ze strony Japończyków. Najpierw ta organizatorka, która ochrzaniła kuców w waszym sleepie, teraz z kolei ta meido. Nie spotkałeś się nigdzie z informacjami, że konwent jest poświęcony serii o Małych Dziewczynkach. Może to tylko zbieg okoliczności... A może...? Hmm, warto o tym wspomnieć pozostałym 'Battle Brothers"; o ile kojarzyłeś, ktoś tam grał w Tołcze w sleepie wcześniej...

EKKUSU:
Pan Honoshi z ciepłym, acz nieobecnym uśmiechem na twarzy (wyglądał przez to bardzo sztucznie) wysłuchał Twojej tyrady. Gdy skończyłeś, bardzo długo patrzył na Ciebie bez słowa, zanim roześmiał się.
- No cóż, Szymonie... Mieliśmy trochę akcesoriów, które miały być wykorzystane głównie do demonstracji technik walki, oraz planowanego pokazu Noh, jednak jakieś pół godziny temu otrzymałem informację, że wystąpią pewne... nieoczekiwane trudności, więc te atrakcje będę musiał wykreślić z planu. Pierwsza porażka i kolejna cenna lekcja do nauczenia się - jeżeli coś ma choćby cień szansy na porażkę, na pewno nie uda się wtedy, gdy najbardziej potrzebny będzie sukces. Podobasz mi się, przypominasz mi mojego siostrzeńca z Kagoshimy... wybacz na chwilę.

Mitsuru Honoshi wyjął dzwoniącą komórkę z wewnętrznej kieszonki marynarki i odebrał połączenie. Wyrzucił z siebie szybko kilka zadan po japońsku, po czym przeszedł na polski.
- W tej chwili około pięciuset, według danych z raportu sprzed pół godziny. Tak... Przewiduję że więcej nie... Wiem, więcej pracy dla oddziału, większe obłożenie na dzisiaj. Powiem Kayo... tak. Do usłyszenia.

Westchnął, schował komórkę i wrócił do przerwanej rozmowy.
- Jak mówiłem, przypominasz mi siostrzeńca - ta sama nerwowość, nieśmiałość - zanikające, ginące cechy w dzisiejszym świecie, tak zepsutym przez cały nasz ludzki gatunek. Chodź ze mną.
Weszliście na maina, gdzie od razu rzuciły Ci się w oczy akrtony i skrzynie, łudząco podobne do tych, które zostały wypakowane z samochodów przed szkołą. Inni konwentowicze co jakiś czas rzucali zaciekawione spojrzenia, ale odstraszała ich nieprzyjazna mina siedzącej przy pobliskim stoliku japońskiej kierowniczki ochrony. Pan Honoshi ominął ją bez słowa i skinął na Ciebie. Gdy podszedłeś, wręczone Ci zostało pudełeczko z lakowanego na ciemno drewna. Było proste, gładkie, bez żadnych zdobień. Otworzywszy je, ujrzałeś w środku malutki kawałeczek bardzo starego papieru z czerwonymi ideogramami, których nie potrafiłeś odczytać...

LOSIK:
Podsłuchawszy ich rozmowę, odniosłeś wrażenie, że to co powiedział Japończyk do typa, to standardowo PRowa mowa-trawa - zręcznei uchylił sie od odpowiedzi na najwyraźniej niewygodne pytanei o Reverie Roomy, po czym zaatakował propozycją wręczenia podarunku. Sprytnie. Stałeś zbyt daleko, żeby widzieć co takiego dostał współkonwentowicz, ale żadna strata - na pewno schowa to do sleep roomu, gdzie będzie okazja wypytac się o wszystko dokładnie. Ciekawe - podobno mieli jakąś broń na konwencie - tak by wynikało z tego co usłyszałeś,. Miała służyć do pokazów, ale te się nie odbędą. Czy ta broń nadal w takim wypadku zostaje na konwencie, który jest chyba najbardziej nieodpowiednim miejscem, żeby ją tu trzymać (za Tobą przebiegły ze śmiechem dwie dziewczyny, poczułeś zapach skisłego sosu czosnkowego i potu. Kimkolwiek nie były pobiły nowy rekord w zniechęcaniu Cię do konwentowania). Poczułeś w sobie żyłkę detektywa. Byłes prawie pewien, że orgowie mają dodatkową agendę pod przykrywką organizacji konwentu i zamierzałeś się dowiedzieć co to jest. Jak tylko wymyślisz jak to zrobić...

IGNACY I RED FEDORA.
W momencie kiedy Ignacy planował pójść szukać jakiejs rozrywki, zachrypiały megafony na całym piętrze i rozległ się zniekształcony męski głos.

'W związku z nieoczekiwanymi trudnościami, pokazy Noh, oraz rekonstrukcje walki bronią japońską NIE odbędą się. W zamian za to zostanie zorganizowana wystawa poświęcona broni oraz sztuce. Wystawa ta połączona będzie jednocześnie z giełdą i rozpocznie się z godzinnym opóźnieniem. Grupa Tendō no Hana życzy wam mocnych wrażeń i dobrej zabawy. W przypadku pytań i uwag prosimy o kontakt z którymś z organizatorów w Hali Organizacyjnej. Arigatō gozaimasu!"

komunikat powtórzył się jeszcze raz po czym megafony umilkły. Światła zamigotały kilka razy w kawiarence, po czym jedna z żarówek eksplodowała obsypując odłamkami szkła zaskoczoną Yumiko. Dziewczyna krzyknęła z przestrachem, cofnęła się, straciła równowagę, po czym wywróciła się z głośnym łupnięciem na podłogę zahaczając o krzesło.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Red Fedora w Marzec 22, 2015, 19:01:25
Normalnie bym pomyślał że to sytuacja wyrwana z anime, ale nie miałem czasu na myślenie. Otworzyłem okna (świetlówki są bardzo toksyczne, wywietrzenie to konieczność) i rzuciłem do Ignacego:
- Ignaś leć po medyka! Poza świetlówka wybuchła, i rtęć jest w powietrzu! Trzeba się ewakuować!
Trochę starałem się uspokoić, by nienawdychać się oparów.  Poza tym trzeba powiadomić organizatorów w zajściu... Spytałem się z braku lepszego pomysłu pobliskiego "BitewnegoBrata":
- Wiesz gdzie jest ktoś z Ogrów? Trzeba ich powiadomić.
Zapytałem na szybko i nie składnie, chodziło po prostu mi o to by nikt się nie zatruł.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Zhearrimst w Marzec 22, 2015, 21:17:41
- Tōhō, Tōhō... Dziękuję!
Zawołałem za meido, po czym spojrzałem na trzymaną między dwoma palcami truskawkę. Wzruszyłem ramionami. Więcej dla mnie. Poznawszy istotę czekoladowego symbolu przestałem ociągać się z jedzeniem. Truskawkę spałaszowałem. Następnie kolejną, kolejną... Raz nożem, raz widelcem, tu odkroić, tam zamieszać. Robiłem wszystko, żeby nie utracić wrażenia nieba w gębie. Był to miły gest ze strony Yumiko. Touhou... Odniosłem wrażenie, że ekipa organizacyjna darzyła sympatią Touhou oraz osoby będace fanami serii. Jednak osoby noszące weeaboo-koszulki miały swoje przywileje.
Na czas konsumpcji przestałem interesować się otoczeniem. Nawet, gdy ogłoszono komunikat o wycofaniu dwóch atrakcji i przeniesienia o godzinę otwarcia giełdy. Szkoda. W sumie była to mądra decyzja. W kawiarence zaczęły się dziać dziwne rzeczy, ale i tak nie przeszkodziło mu to w jedzeniu. Dopóki nie usłyszałem dźwięku przypominającego pęknięcie żarówki. Uniosłem głowę znad talerza, żeby zobaczyć co się stało, a właściwie kto się wyrąbał. Well...
Coś mnie tknęło i wstałem od stołu, aby przecisnąć się do Yumiko i zobaczyć czy nic jej się nie stało. Przykucnąłbym, obejrzał. Jeśli trzeba, to nawet pomógł jej wstać.
- Nic się tobie nie stało? Czy coś cię boli? Możesz wstać?
Zapytałem wprost spokojnym głosem i może nieco zatroskanym wyrazem twarzy. Rtęcią i ogrami się nie przejmowałem, bo jaka objętość i jakie stężenie rtęci może się znajdować w takiej świetlówce? Jak o tym pomyślałem, to mogłem się znajdować w dobrym miejscu, by ochronić kelnerkę przed jej zadeptaniem (gdyby wybuchła panika).
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Marzec 22, 2015, 22:17:24
- Cholera, jasne, jasne... - Rzuciłem odchodząc szybkim krokiem i w pośpiechu otwierając plan konwentu w poszukiwaniu miejsca, w którym można by znaleźć jakąś pomoc medyczną, albo chociaż orgów czy te całe tendochamy, whatever. Tak czy siak, Fedorze należy się szacunek za szybką reakcję, mądry z niego chłopak. W dodatku wygląda na to, że będzie miał tu okazję kupić tę swoją katanę, nieźle...
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ekkusu w Marzec 23, 2015, 02:00:55
No... to robiło się mało przyjemne, jak tak na niego patrzył. Nie znosił gdy po tym co mówił zapadała cisza. Mogła ona oznaczać bardzo wiele rzeczy, zarówno niezwiązanych z tym co mówił jak i nawet bardzo. Albo tym jak się zachowywał, co robił w trakcie wypowiedzi, czy... no umył się przez wyjazdem, więc nie powinno być z tym źle. Aż sam się zaczął zastanawiać. Czyżby sobie coś właśnie kalkulował? Ten uśmiech był dziwny. Nawet bardzo. Jakby zupełnie o czymś innym myślał gdy go... słuchał. Albo miał zupełnie inne priorytety niż wysłuchiwanie gadaniny. Albo ten typ tak miał. Na szczęście w końcu się odezwał, chociaż ten śmiech nieco przypominał mu jego własne reakcje. Jakoś nie nastrajało go pozytywnie, no ale nie miał jeszcze powodu, by okazywać jakąkolwiek niechęć czy cokolwiek, no... negatywnego. Był uprzejmy na tyle, na ile potrafił i pozwalała mu tematyka... gosh. Nawet w myślach się rozwlekał!
Pokaz Noh. Nie miał pojęcia co to jest, ale obstawiał, że jakby to było coś podejrzanego to by tak swobodnie o tym nie mówił. Poza tym... tak. Japońlanczyk. Niby uprzejmy, ale swoje za uszami na pewno miał. Albo to on tak się rozgadał, że się go zwyczajnie słuchać nie dało, też oczywiście była taka możliwość. Pół godziny temu? Trudności? Pokaz walki? Brał pod uwagę taką możliwość. Tak samo jak ludobójstwo, ale to brzmiało jednak bardziej wiarygodnie. Ciekawe, co się stało. Raczej nie kwestia pozwoleń biorąc pod uwagę ich poziom profesjonalizmu na tle innych konwentów. Chociaż to akurat niby nie jest wyczyn. Akurat trochę trudno było mu nad tym pomyśleć, to też przerwę w rozmowie potraktował jako dobrą okazje to szybkiego...
...moment. O czym on gadał? "Cenna lekcja"? Zapisał sobie całą frazę w pamięci. "Jeżeli coś może się nie udać, na pewno się nie uda wtedy kiedy sukces będzie najbardziej potrzebny". Mniej więcej. Pierwsza porażka. Albo miał na myśli ten konwent, albo... ogólnie to była ich pierwsza próba. Nie mieli doświadczenia z tym? Albo może to chodziło faktycznie tylko o ten... albo ogólnie w kraju. Dziwne. Zapamiętać. Dopytać.
No i druga kwestia. O co mogło mu chodzić z tym siostrzeńcem? Chciał... nie no, sypnąć pochlebstwem by go zbyć?
Może za bardzo się tym przejmuje. Ma jakąś dziwną manierę mówienia, w końcu to japończyk, a z nimi akurat nigdy nie miał do czynienia. Może u nich taki sposób myślenia jest powszechny. No ale... nawet jak na japońską grupę... chwilke. Pięćset osób?
Może nie był ekspertem. Ale na chibi to było z dwudziestu helperów, on jako "koordynator od spraw akredytacji", i może jeszcze z trzech innych organizatorów. I to było uznawane za naprawdę całkiem sporą liczbę. Tutaj ludzi jest pięćset. Musiał dopytać, ile zgarnęli osób. I ile jest narodowości japońskiej.
Wrócił. I przynajmniej wyjaśnił o co chodzi z tym siostrzeńcem. Dość specyficzne cnoty uznawane tutaj raczej za wady, no ale nippon. I kolejne dość dziwne stwierdzenie. Jak na konwencik oczywiście. Może jeszcze by to zignorował, ale za dużo dziwów. I po prawdzie aż zimny dreszcz mu przeszedł po plecach, gdy nakazał mu iść za sobą. Przeszło mu przez myśl by tego nie zrobić, jednak ciało zrobiło inaczej. To była bardzo przelotna myśl.
Przechodząc do maina zauważył pudła, które miał okazję ujrzeć jeszcze przed budynkiem. Albo przynajmniej bardzo podobne. Kierowniczka ochrony wyglądała dość groźnie, jednak z uwagi na towarzystwo... tego kogoś kto był chyba bardzo ważny. Z tego wszystkiego zapomniał kto to. Może potem sobie przypomni. Zastanawiało go natomiast po co był tutaj ciągany, co też zaraz się wyjaśniło. Powiedzmy.
Dostał pudełeczko. Proste, ciemne, bez zdobień. Pierwsze co mu przyszło do głowy to to, że właśnie coś dostał ALE to by było dosyć... no, lepiej nie wysnuwać takich wniosków za wcześnie, bo jeszcze wyjdzie z tego jakaś krępująca sytuacja albo kogoś obrazi. Ostrożnie.
Równie ostrożnie otworzył je otworzył, by zobaczyć co znajduje się w środku. Kawałek papieru, bardzo stary jak na jego oko. Tak szczerze to aż bał się go dotykać, bo może to jakiś antyk który może mu się rozsypać w dłoni. Dlatego też w miarę możliwości popatrzył bez kalania go swoimi palcami. Oczywiście to mógł być też jakiś stylizowana pamiątka albo coś takiego. Ideogramy... no ale ich nie znał. Próbował coś wykoncypować, ale niestety, nie był w stanie.
Nie zmieniało to jednak faktu, że z jakiegoś powodu bardzo się zainteresował tym, co właśnie miał okazje trzymać w dłoniach. Dodatkowo fakt, że coś ewidentnie się tutaj działo jednocześnie powodowała u niego spory niepokój i fascynację. Z tyłu głowy coś mu zaczęło szeptać, że jeżeli się to wszystko okaże marnym urojeniem to będzie szczerze zawiedziony. Tym gorzej jakiś żart, przez który wyjdzie na kretyna.
-Jeżeli można oczywiście wiedzieć...-Oderwał w końcu od tego wzrok, kierując go w stronę pana Honoshiego-...co jest tutaj zapisane?
Nawet jakby chciałby coś powiedzieć, to miał wrażenie iż zabrzmi to conajmniej głupio, nietaktownie, albo obydwie rzeczy naraz. Miał też nadzieje, że się dowie czegoś więcej na temat... czegokolwiek. Choćby tego, dlaczego mu to pokazuje, czy to jakiś... nie miał pojęcia, to cholernie w diabli... słowo na dziś. "Dziwne".
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Losik w Marzec 23, 2015, 09:11:18
Najwyraźniej miałem szczęście, bo podsłuchana rozmowa przyniosła mi sporo ciekawych informacji.
Wobec poprzednich nowości pokaz walki, czy Noh jako takie nie brzmiał szczególnie nieprawdopodobnie.
Za to zdecydowanie zainteresowało mnie cóż to za "nieoczekiwane trudności" zmusiły Japończyków do odwołania obu tych atrakcji. Może to coś błahego typu prowadzący utknęli w korkach, czy coś ...
Niemniej biorąc pod uwagę dotychczasowy poziom profesjonalizmu śmiem wątpić, że personel odpowiedzialny za tak spore atrakcje miał się pojawić w ostatnim momencie. Poza tym w takim wypadku chyba powiedziałby to wprost zamiast kryć się za niejasnymi sformułowaniami tego typu.
Po chwili dwójka, którą podsłuchiwałem udała się za punkt ochrony. Oczywiście nie mogłem pójść za nimi, a z tego miejsca widziałem tylko jak Japończyk przekazuje swojemu rozmówcy jakieś pudełeczko o nieznanej zawartości.
Ok investigation time. Szkoda, że nie miałem przy sobie czapki detektywa, no ale kocie uszka, które wciąż miałem na głowie też były niezłe.
Poprzednie doświadczenie przekonało mnie, że od helperów prawdopodobnie nie dowiem się niczego nadzwyczajnego. Trzeba by pociągnąć za język, któregoś z Japończyków...
W dobrym momencie usłyszałem ogłoszenie w tej sprawie. Pytania kierować do Hali Organizatorów... Po takim ogłoszeniu nie mogą odmówić mi udzielenia informacji. Spojrzałem na mapę i ruszyłem we wskazane miejsce.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Małyszeq w Marzec 24, 2015, 10:19:54
LOSIK:
Znalezienie Hali Organizacyjnej nie było trudnym zadaniem. Ta część korytarza w której znajdowała się sama hala, była z kolei niesamowicie udekorowana - na ścianach szkolnego korytarza wisiały drzeworyty, oraz zwoje przedstawiające różne postacie, nierozczytywalne symbole. Okna korytarza zasłonięte były białym i ciemnym papierem w taki sposób, że wyglądały jak typowe azjatyckie przesuwane drzwi. O ile reszta szkoły wyglądała pod tym względem dosyć skromnie to tutaj faktycznie rzucili się na zmianę wyglądu obiektu. Same drzwi do tzw. Hali Organizacyjnej były lekko uchylone i dochodził stamtąd zapach... kadzidełek zapachowych? Nie potrafiłeś określić. Pojedyncze głosy mówiące po japońsku... dźwięki wygrywane na jakimś strunowym instrumencie... W momencie, gdy chciałeś zapukać i zobaczyć co się tam dzieje, drzwi otworzyły się i stanęła przed Tobą młoda (chociaż, kto wie, do 50 lat wszystkie wyglądają tak samo) ciemnowłosa Japonka ubrana w barwną yukatę. Choć była bardzo ładna, to jednak ten typ urody kojarzył się z zimnem i wyniosłością. Spojrzała na Ciebie beznamiętnie i zapytała
- Nani?

EKKUSU:
Pan Honoshi znowu jakby zatopiony we własnych myślach, przez parę sekund nie odpowiedział na pytanie, po czym jakby lekko sie wstrząsnał i spojrzał na Ekkusu.
- Ach, tak. To jest jeden z dość starych Omamori przechowywanych w Hōryū-ji, konkretnie w części zwanej pawilonem Yumedono. Same znaki zaś oznaczają iż jest to gakugyō-jōju - amulet przynoszący wiedzę, edukację, oświecenie. Idealny dla studentów i ludzi nauki. Zwróć uwagę, iż mimo swojego wyglądu, nie ta kartka papieru jest najważniejsza.

Mitsuru Honoshi wyjął papierek z pudełka i pokazał leżacy pod nim mały płócienny czerwony woreczek z niewiadomą zawartością, oraz podobnymi ideogramami wyszytymi na jego powierzchni.
- Oto właściwe Omamori. Woreczka nie wolno otwierać inaczej amulet straci swoją moc. Zaś przechowywany w tym pudełeczku jest zabezpieczony przed zniszczeniem, przynajmniej w warunkach tego konwentu. - Mitsuru roześmiał się jakby opowiedział właśnie niesamowity żart. Jego telefon znowu zadzwonił; twój prezent został z powrotem zapakowany do pudełeczka, zamknięty, a Ty delikatnie lecz stanowczo zostałeś wyprowadzony z części sali w której przechowywano pozostałe pudła...Usłyszałeś jeszcze pana Honoshi krzyczącego coś z ekscytacją do kierowniczki ochrony, która natychmiast wybiegła z sali...

ZHEARRIMST, RED FEDORA, IGNACY
Po słowach Fedory wybuchła panika zaś w samej kawiarence zapanował chaos. Ludzie usilnie starali się wydostać z kawiarenki przez zbyt wąskie drzwi, dwie pozostałe meido biegały bez ładu i składu otwierając okna i zasłaniając usta fartuszkami, któraś z ławek została przewrócona, omal nie przygniatając Zhearrimsta, który zasłonił dzielnie własnym ciałem nieporadnie podnoszącą się z podłogi Yumiko. Ignacy zaś przeklinając pod nosem i warcząc próbował się wydostać z kawiarenki, co w obecnej chwili było niemożliwe z uwagi na zakorkowane drzwi. Nagle poczuł jak tłumek cofa się z powrotem do kafejki i zobaczył japońską kierowniczke ochrony, panią Ozawa energicznie wchodzącą do środka. Drobna Japonka najwyraźniej podświadomie budziła olbrzymi respekt w konwentowiczach. Ktoś najwyraźniej poinformował ją już o całym zdarzeniu, bądź była w pobliżu - sprawna organizacja, nie ma co. Dwie spanikowane meido chaotycznie zaczęły tłumaczyć na wyścigi co się stało, podczas gdy tłumek ludzi karnie i już bez pchania się, opuścił kafejkę.
Po wyjaśnieniach, pani Ozawa sięgnęła do jednego z wyłączników światła i pstryknęła. Część żarówek zgasła, jednak niektóre świetlówki nadal się jarzyły. Kierowniczka pokręciła głową z dezaprobatą i ciężkim westchnieniem po czym oznajmiła waszej grupce:
- To była tylko jedna ze zwykłych starych żarówek szkolnych. Bez rtęci. Wszystko jest w porządku. Zamknijcie te okna, bo jest naprawdę zimno na zewnątrz.
Pani Ozawa spojrzała jeszcze na Zhearrimsta i Yumiko, po czym szybko zagadała do niej po japońsku. Yumiko w końcu, opierając się na Zhearrimście, dała radę się podnieść, odpowiedziała kilka słów kierowniczce, i masując obolały bok powoli poszła na zaplecze za kontuarem.
- Jesteś kolejną osobą, która sprawia, że rośnie we mnie wiara w ludzi, młody przyjacielu. Yumiko już od jakiegoś czasu ma bardzo dobre zdanie o młodych Polakach i cieszę się, widząc, że jej opinia ma oparcie w faktach. Mam prośbę, młodzi przyjaciele - zwróciła się do was. - Ponieważ w dobrych intencjach wywołaliście tą małą katastrofę, nie będziemy robili problemów z powodu tego całego chaosu, ale proszę, żebyście pomogli posprzątać dziewczynom ten bałagan, który powstał podczas zamieszania. Ja muszę wrócić i zająć się komunikatem dotyczącym kafejki.
Po tych słowach pani Ozawa ukłoniła się w waszą stronę, w stronę dziewczyn za kontuarem i wyszła. Szkło zachrzęściło pod jej butem...

Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Red Fedora w Marzec 24, 2015, 23:07:51
Muszę przyznać że Onazawa, samą obecnością wszystko opanowywała, zupełnie jak moja starsza siostra. Niechętnie ale jednak ruszyłem zamykać okna i ustawiać stoliki. W głowie kłębiły mi się myśli dotyczące tego co dzisiaj przeżyłem... Czułem się jak w komedii anime, w której jestem jestem źródłem dowcipów, do pełni sztamp brakowało już tylko jakiejś scenki rodem z Etchi, i złamania czwartej ściany. Zirytowany rzuciłem w powietrze:
-Chciałbym mieć tyle śmiałości, ile pecha... Może wtedy bym znalazł dziewczynę.
 W każdym razie wypadałoby zamieść szkło, ale gdzie jest miotła... O cholera, i gdzie jest mój kapelusz, gdzie ja go posiałem?
Postanowiłem podejść do kelnerek i spytać się o Miotę i kapelusz.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Zhearrimst w Marzec 25, 2015, 01:27:43
Wybuch paniki był nieunikniony i dobrze postąpiłem chroniąc dziewczynę przed dzikim pogo. Dopóki sytuacja nie została opanowana, nie ruszałem się z miejsca. Nie musiałem czekać długo, gdy ktoś zapanował nad sytuacją, a była to dostojna pani z afery tablicowej. Pomogłem wstać dziewczynie, po czym przysłuchiwałem się rozmowie w oczekiwaniu na werdykt. Po usłyszeniu pochwały jedynie skinąłęm głową. Po otrzymaniu komendy odpowiedziałem: "Tak jest" i wziąłem się do roboty. Zacząłbym od przeniesienia naczyń ze stołów do kuchni, czy tam w ręce kelnerek. Kolejnym krokiem byłoby zapewnić przestrzeń do zamiecienia tego bałaganu, czyli poprzesuwanie ławek pod ścianę. Zawsze to jakaś atrakcja. Może będę mógł liczyć na darmowy posiłek. Jak się ludzie ogarną z zamiataniem, to poustawiam stoły na swoje miejsce. Trochę szkoda mi było niedojedzonego przeze mnie posiłku. Nie dawało mi też spokoju co mogło wywołać taka awarię. Więc co jakiś czas zerkałem do góry próbując rozgryźć tę tajemnicę. Dziwne, że żarnik nie poszedł pierwszy. Byłoby dziwniej, gdyby pozostał nietknięty. Ale cóż. Pomogę ogarnąć kafejkę, a po tym wrócę do sleepa. Chyba posiedzę dłużej nad pokemonami.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ekkusu w Marzec 25, 2015, 05:12:31
Na "żart" również się zaśmiał, głównie z powodu kuriozalności sytuacji i widoku. Zdążył jeszcze powiedzieć "bardzo dziękuję" gdy został wyprowadzony, a potem pozostawiony samemu sobie podczas gdy tamten wrócił do pracy.
No i... tak naprawdę to czego się dowiedział w związku ze swoimi pytaniami? Bezpośrednio od niego tyle, że podobno miały być jakieś pokazy ale nie wyszło. Nic na temat kosztów, pokoju, rozstrzału jakościowego, standardów... chociaż może coś między wierszami zostało przekazane. Z pośrednich zauważył, że nie patrzyli za bardzo po kosztach. Nie miał pojęcia ile ten amulet mógł kosztować, może to była pierdoła. Ale koszta transportu do ich pięknego kraju kwitnącej cebuli robiły jednak swoje. No i to zamyślenie. Przerwy w odpowiedziach.
Chociaż pewna część jego osobowości mówiła mu, że nie powinien aż tak narzekać. Również ta sama stała w opozycji do jego racjonalizmu, i sugerowała mu uwierzenie w magiczno-kultystyczne własności tego amuletu...
Moment. To nie jest podobno jakaś masówka, tylko dość stary okaz. Będzie musiał sprawdzić dokładnie jak bardzo. Na razie zapamiętać. Omamori z Horyu-ji z pawilonu Yume... no dalej nie zapamiętał.
Wiedza, edukacja, oświecenie. Jak zadziała, to fajnie. Choćby to miał być tylko skutek mobilizacyjnego działania wiary. Niekoniecznie w siebie, ale kawałek materiału. Zastanawiał się gdzie schować to draństwo. Czy w ogóle zmieści mu się do jakiejkolwiek kieszeni. Pokombinował chwilę z tym, i jak udało mu się to jakoś upchnąć gdzieś to skierował się do org roomu. Wypadałoby jednak się dowiedzieć czegoś konkretniejszego, chociaż już po tym jak wyglądała ta rozmowa można było wyciągnąć pewne wnioski. Będzie musiał nad tym pomyśleć później.
A jak nie znalazł to trudno, będzie na razie nosił... hm. Może jednak w takim... momencik. Czyżby... hm. Niby od ochrony... cóż. Odnotował taką możliwość. Ale na pewno byli świadkowie, więc raczej nie. Spokojnie. Jak powie i wyjaśni to nie powinno być jakiś nieporozumień. Przystanek - org room.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Losik w Marzec 25, 2015, 18:37:53
Nie szczędzili sobie na dekoracjach, pomyślałem idąc korytarzem. To miejsce wyglądało naprawdę podejrzanie... Rozumiem że chcieli się czuć jak w domu, czy może wzbudzać aurę profesjonalizmu, ale tak ekscesywne ozdabianie korytarza, którego prawdopodobnie większość uczestników nawet nie zobaczy...
Moje podejrzenia odnośnie odbywania się tu czegoś więcej niż konwentu tylko się nasiliły.
Gdy dotarłem na miejsce stanęła przede mną wyniośle wyglądająca Japonka.
Teraz najlepszą zagrywką byłoby z gracją i grzecznością wytłumaczyć cel mojej wizyty po japońsku...
Z tym że jak wiadomo nie można zagrywać kart, których się nie posiada, musiałem więc odpowiedzieć inaczej.
- Chciałem zadać kilka pytań organizatorom. - Odpowiedziałem po polsku nie siląc się na żaden ze znanych mi japońskich zwrotów. Chciałem wyraźnie dać do zrozumienia, że nie dogadamy się w jej języku i że potrzebna jest mi osoba znająca polski lub chociażby angielski.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Marzec 25, 2015, 20:24:08
Ok, w sumie, wolę się użerać ze sprzątaniem niż szukać tajnego medycznego laboratorium Tendo no Hana. Przywitałby mnie jeszcze jakiś wysoki Niemiec z medigunem. Szczerze mówiąc, odechciało mi się pytać ich o te zasady, jeszcze się okaże, że nie znoszą ciekawskich. Zabrałem się za pomoc w ogarnięciu bałaganu.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Małyszeq w Marzec 28, 2015, 20:28:47
ZHEARRIMST, RED FEDORA, IGNACY
W momencie, kiedy okazało się, że kafejce nie grozi żadne niebezpieczeństwo, dziewczyny również zaczęły się krzątać i pomagać, mimo iż spokojnie wasza trójka dałaby sobie radę sama. Utykająca lekko Yumiko skrupulatnie zamiatała okruchy szkła rozwleczone po podłodze, spoglądając co chwilę w waszą stronę i rzucając 'Sugoi!', oraz 'Daijobu!' z uśmiechem do próbującego jej odebrać miotłę Zhearrimsta. Parę ciekawskich osób próbowało wejść do kawiarenki, jednak jedna z pozostałych meido wytłumaczyła, że miał miejsce drobny wypadek i że kafejka wznowi działanie za jakieś pół godziny. Usłyszeliście mimochodem z radia na zapleczu, że jest godzina 15:00. Yumiko zniknęła z miotłą i szufelką pełną śmieci i potłuczonego szkła w kuchni, którą mogliście zobaczyć zza kontuaru po czym wyjęła z kieszonki fartuszka różową jak cukierek komórkę i rozgadała się po japońsku. Najwyraźniej miała włączony tryb wibracji, ponieważ nie słyszeliście żadnego dzwonka. Rozmowa zakończyła się krótkim: Hai, hai! Dziewczyna mimo wciąż bolącej nogi, kulejąc podeszła do pozostałych dziewczyn i zaczęła coś szeptać. Tamte nie wyglądały na zachwycone, ale w końcu kiwnęły głowami po czym podeszły do was, gdy zakończyliście sprzątanie.

- Jesteśmy bardzo wdzięczne za pomoc w usunięciu całego bałaganu i chciałybyśmy przeprosić za kłopot. W ramach rekompensaty, nasze Meido Cafe zobowiązuje się do zapewnienia wam darmowej ciepłej kolacji o wieczornej godzinie wedle waszego uznania, jednak ze względów regulaminowych nie później niż do 21:30.

EKKUSU:
Skrzynka z omamori mimo niewielkich rozmairów, nie była poręczna, nie miała się gdzie zmieścić. Mógł spróbować wyjąć papierek i amulet pod nim, ale nie wiedział dokładnie jak działa amulet. Warto by się tego dowiedzieć. Ale najpierw - do org roomu. W momencie, keidy dotarłeś do części korytarza, w której miał się znajdowac org room (dziwacznie nazwany Halą Organizacyjną czy jakoś tak), całość miejscówki wyglądała jak żywcem przeniesiona z innej planety - a raczej z innego kontynentu. Wystrój korytarza został skomponowany tak, że miało się wrażenie przebywania w starym japońskim domu. Cały efekt psuł jednak typek z Twoje go sleep roomu usiłujący dogadać się z młodą Japonką w yukacie...

LOSIK:
Japonka przekrzywiła głowę i spojrzała na niego. Wyraźnie nie rozumiała czego od niej chcesz, a nie wyglądało na to, żeby ktoś inny miał wyjrzeć z org roomu. Obejrzałeś się za siebie w poszukiwaniu pomocy i zobaczyłeś gościa, który wcześniej rozmawiał z jednym z orgów - może będzie w stanie się i tutaj dogadać...
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Marzec 29, 2015, 12:38:00
YES! - pomyślałem. Darmowe jedzenie zawsze wzbudzało we mnie entuzjazm, choć nie było tego widać. Najchętniej wszamałbym dokładkę już teraz. No cóż, kolejny powód, by tu dłużej zostać. Wrócę tu koło dziewiętnastej. Podziękowałem za hojną ofertę i poszedłem szukać jakichś ciekawych atrakcji.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ekkusu w Marzec 29, 2015, 18:08:46
Tak... no fajnie. Jak pójdzie do sleepa to schowa do torby i tyle, nie będzie przecież z tym łaził po całym conplace. I jak spotka kogoś ogarniętego to zapyta jak to właściwie się stosuje, czy musi to być cały czas przy nim, czy może gdzieś sobie to zawiązać... takie rzeczy. Przydałoby się.
Wygląd org roomu zadziwił go. Naprawdę chciało im się dostosowywać to tylko na rzecz parodniowej imprezy, i to dla całej tej grupy... no, niby to byli japończycy, ale bez przesady, chyba w tych wszystkich organizacjach tak to nie wyglądał. Mógł się jedynie tutaj co prawda domyślać, ale... ale ktoś tu był.
Oni chyba się jakoś podświadomie lubią. Albo... pomyślał o tym samym co on. Czyli o rozeznaniu. Dobrze. Bardzo dobrze niewątpliwie. Będą mogli wymienić informacje. Ale na razie... chyba coś się nie mogli porozumieć. Takie miał w każdym razie wrażenie, bo była taka niezręczna cisza.
-Przepraszam... mówi pani po polsku?-Zapytał, tak profilaktycznie. Zaraz potem dodał-Do you speak english? Sprechen Sie Deutsch? ...gawarisz pa ruski?-No. I tyle jeżeli chodzi o jego rozpiętość językową. Japońskiego nigdy jakoś nie zamierzał się uczyć. A szkoda, teraz by się to przydało. Zerknął na tego gościa z zainteresowaniem. Niby się przepychał, ale... ciekawe, że też zauważył. Chociaż może to nie było aż takie trudne.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Losik w Marzec 29, 2015, 18:23:52
Ehh najwyraźniej przeceniłem jej zdolności interpretacji moich intencji. Myślałem, że zwrócenie się do kogoś o tłumaczenie jest w takiej sytuacji naturalnym zachowaniem, ale widać nie dla wszystkich ...
Co tacy ludzie w ogóle robią wśród organizatorów ... to jacyś sponsorzy, czy co? Może przypadkiem zawędrowałem do jakiegoś pokoju VIPów zamiast organizatorów...
Wyciągnąłem z kieszeni mapę, żeby się upewnić. Jeśli dobrze trafiłem to wykorzystam ją w celu porozumienia się. Fakt że na mapie były nazwy w dwóch językach mógł się okazać bardziej przydatny niż początkowo sądziłem. Mam nadzieję, że jak pokażę jej nazwę pokoju do którego chciałem dotrzeć to doda dwa do dwóch i umożliwi mi kontakt z kimś bardziej komunikatywnym...
W miedzy czasie dołączył do mnie koleś, którego rozmowie wcześniej się przysłuchiwałem.
Przez chwilę miałem nadzieję, że przybył tu wykorzystać swoje wpływy z organizatorami i może mnie wprowadzi, ale gdy zaczął wypytywać o zdolności językowe Japonki przekonałem się, że prawdopodobnie wie o tym miejscu tyle co i ja.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Red Fedora w Marzec 29, 2015, 20:09:14
To było naprawdę miłe... Na pewno skorzystam z posiłku. Ale w każdym razie nie przybyłem tutaj popierdzielać z miotłą, miałem rzeczy do zrobienia. Chyba spytam tego trzeciego Battle Brothera o plan, przydałoby się zlokalizować prysznic i gdzie znajduje ta cała Giełda. Coś czuję że znajdę tutaj coś naprawdę mocnego!  Ale najpierw chcę wiedzieć gdzie jest prysznic, o tej porze raczej nikt nie będzie korzystał a ja nikomu nie chcę się pokazywać... Teraz naprawdę wolałbym być Droidem, by nie musieć się martwić o czyszczenie, ludzkie ciało jest obrzydliwe.
Podszedłem do owego człowieka i spytałem:
- Cześć! Czy wiesz jak gdzie jest prysznic? Wiesz, wolałbym się obmyć się samemu, bez innych ludzi. A przy okazji, jak mam na imię?
Strzeliłem facepalma, to zabrzmiało kretyńsko.
- To znaczy jak masz na imię...
Pierwsze wrażenie: 9/9. Większego derpa naprawdę ciężko było zrobić.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Zhearrimst w Marzec 29, 2015, 20:35:37
Nyo-hooo~ Posprzątaliśmy zabjając w ten sposób trochę czasu. Już piętnasta? Jak ten czas szybko leci. Ukłoniłem się kelnerkom dziękując za nagrodę, po czym... Zostałem zaczepiony przez chłopaka z towarzystwa Ignacego. Już wcześniej pytał o katany. Teraz o prysznice... Hmmm... Może coś widziałem, albo nie zwróciłem uwagi. Nawet jeśli to mógłbym poszukać.
- Welp - podrapałem się po głowie z początku nie wiedząc jak to skomentować. - Pryszniców jeszcze nie widziałem, ale można poszukać. No i... Butcher.
Wyciągnąłęm dłoń, uśmiechnąwszy się pod nosem. Chciałem coś dorzucić apropo mycia się samemu, ale wstrzymałem w sobie potrzebę droczenia się. Nie znałem odpowiedzi na pytanie, ale zawsze można było zapytać kelnerki. Tak też zrobiłem.
- Przepraszam, wiecie może czy są na konplace jakieś prysznice?
Chyba, że nie zdążyłyście się jeszcze rozejrzeć, dorzuciłem w myślach. Zabrzmiałoby to co najmniej niegrzecznie. Zapytałbym też, a może zaproponował by Yumiko poszła do punktu pierwszej pomocy skoro ma tak utykać, ale... Walić to. Może... Może jednak? Walcząc ze swoimi myślami zapytałem się również o to.
- Hmmmm... Czy wasza koleżanka nie powinna przypadkiem udać się do punktu pierwszej pomocy? Utykając sprawi, że nie będę jedynym, który będzie o to pytał.
Coś tu jeszcze dodać? Chyba nic. Poczekam chwilę, a później pójdę ogarnąć te prysznice. W towarzystwie jeśli zechcą. Byle nie w kabinie.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Małyszeq w Marzec 30, 2015, 22:45:03
ZHEARRIMST, RED FEDORA

Zhearrimst wyraził zainteresowanie odprowadzeniem Yumiko do punktu medycznego. Dziewczyny przez chwilę się naradzały, zaś sama Japonka jakby się wahała, ale w końcu delikatnie oparła się jednym ramieniem o Zhearrimsta, drugim o zaskoczonego Fedorę i wyprowadziliście dziewczynę na korytarz (notabene, widac było teraz, że z kostką musiało być coś nie tak, ponieważ Yumiko ledwo była w stanie postawić uszkodzoną stopę na podłodze bez grymasu bólu). Jednak schody dopiero miały się zacząć. Gabinet lekarski znajdował się na pierwszym piętrze. Wy byliście na parterze. Dostarczenie Yumiko wydawało się niemożliwe, zaś konwentowicze na korytarzach utrudniali tylko eskapadę...

IGNACY PRZYBYLSKI
W poszukiwaniu interesujących atrakcji tym razem dopisało Ci szczęście - akurat rozpoczynał się w jednej z sal na pierwszym piętrze panel dotyczący kwestii endgame w różnych typach MMO - zapowiadała sie ciekawa dyskusja, tym bardziej, że sala była dosyć pełna. Wg rozpiski atrakcji w obecnej chwili odbywał się też właśnie turniej Mahjonga,  zajęcia z rysowania Youkai prowadzone z udziałem podobno uznanego japońskiego artysty od tradycyjnych drzeworytów z dzielnicy Shibuya. W małej salce podle kafejki miały się też odbywac warsztaty i konkurs na najlepszy ramen. No i ewentualnie można było zajrzeć do konsolówki gdzie podobno odbywał się turniej Guilty Gear... W sumie, jak drugi raz Ignacy spojrzął na plan, to zaskakująco wiele atrakcji wydawało się w miarę rozsądnie brzmiących... Co wybrać??

LOSIK, EKKUSU
Wyniosła Japonka pokręciła głową
- Pōrando-go hanasemasen... Nanami-san! -zawołała w głąb Hali Organizacyjnej, po czym wycofała się do środka. Chwilę potem pojawiła się ubrana również w yukatę starsza Japonka, na oko w wieku 50 lat. Miała włosy spięte w elegancki kok przy pomocy szpil do włosów z główkami w kształcie motyli. W zadbanych dłoniach obracała od niechcenia filiżankę z aromatycznym wywarem.
- Excuse me, how can I help you? - zapytała ciepłym głosem z wyraźnie wyczuwalnym japońskim akcentem, lecz poprawną angielszczyzną.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ekkusu w Marzec 30, 2015, 23:37:36
Mów do nas jeszcze, na pewno zrozumiemy. Chociaż dobrze, że poleciała gdzieś... chyba też kogoś zawołała. Świetnie. To chyba teraz wystarczyło poczekać, aż ktoś przyjdzie. Miał szczerą nadzieje, że jednak przyjdzie ktoś anglojęzyczny w najgorszym wypadku. Po rosyjsku to wyjdzie tak koślawo, że aż strach. Już prędzej... od wielkiej biedy...
...no i elegancko. Aż się uśmiechnął na ten widok. Coś słyszał, że angielski u japończyków to jak u nich dojczlandzki, ale nie zamierzał się tym na razie przejmować. Ukłonił się lekko
-Good day, I am really glad that there is someone who can help us! We would like to ask few questions about this whole convention, if it will not a problem of course-Zapytał najpierw. Jeżeli nie przepędziła ich w cztery diabły, to kontynuował
-Our... first impressions are mostly positive so far, but there are few aspects we wanted to know more about-Jego angielski był jak gatling - musiał się najpierw rozkręcić by zaczął działać jak trzeba.
-First of all, why did you decide that you want to implements these "new standards", and to such degree? I'm still surprised that there are almost none "standard" shops, and the quality of content given to each... participant is suprisingly good for cost covered by tickets. Maybe it is because of my lack of reserch, but... where did you get money for that? And while I can understand that you probably wanted to focus on... traditional souvenir sale, there are also few other unusual... "events". Reverie room, for example, is one of potentialy most controversial. While I personaly do not mind, even if I will make use of it, it is great topic for any journalist. And I mean, in not very positive way. In the past, problems with public opinion were caused by much smaller differences in japanese and polish view of... various aspects of life. So...-Uhhh... chyba tyle na razie wystarczy. Obrócił się głową do tego chłopaka i zapytał
-Have I forgot, or put anything in wrong way? Do you want to add something?-...w sumie, sam zapomniał co przed chwilą powiedział. Cudownie. Miał nadzieje, że zapytał o to co trzeba. I dowie się przy okazji, co tamtemu udało się wyszperać...
...szlag. Pomylił formę czasownika.
-"Have I forgotten". Pardon, I still make these silly mistakes
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Zhearrimst w Marzec 31, 2015, 00:39:37
- No to w drogę.
Mruknąłem zabierając się z Japonką i chłopakiem do punktu pierwszej pomocy. Przygarbiłem się nieco, żeby nie musiała na mnie wisieć. Chociaż byłoby mi wygodniej, gdybym ją po prostu wziął na plecy. Możliwe, że i tak będę musiał to zrobić, gdybyśmy musieli iść schodami. W sumie, mógłbym się popisać siłą, ale po co? Z przesuniętym środkiem równowagi ktoś nas potrąci i polecimy na dół. Schody nie były bezpieczne. W przeciwieństwie do windy, dla której użycia mieliśmy dobry powód.
- Wydaje mi się, że będzie bezpieczniej jeżeli pojedziemy windą. Nie ma co przemęczać się i ryzykować z wchodzeniem po schodach. Jeżeli spotkamy po drodze kogoś ważnego, to wyjaśni się sytuację. No i tyle.
Wzruszyłem ramionami, podjąwszy decyzję. Spojrzałem jeszcze na Yumiko i na chłopaka czy podzielają moje zdanie oraz tok myślenia. Jeżeli się nie zgodzą, trudno.
- Ewentualnie możemy posłać kogoś po pomoc.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Losik w Marzec 31, 2015, 08:09:57
Wreszcie jakiś postęp, ucieszyłem się w myślach.
Mój towarzysz pierwszy zabrał głos poruszając kilka interesujących kwestii.
- It's fine. - Odparłem najpierw ustosunkowując się do błędów językowych. Nie byłem w końcu jakimś english grammar nazi czy coś.
- And yes I also have a question. - Dodałem przechodząc do konkretów.
- I heard that Noh performance and battle reconstruction would be canceled due to "unforeseen reasons". Since I was really interested in these attractions I'd like to know what are these reasons and maybe if there is something that could be done about them. - Pozwoliłem sobie przemilczeć fakt, że o tych atrakcjach dowiedziałem się w chwili ich odwołania ... ale w sumie faktycznie nawet chętnie bym je zobaczył, więc czułem się rozgrzeszony.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Marzec 31, 2015, 22:06:16
Hmm, endgame. Dawno nie grałem w żadne MMO, chętnie bym posłuchał co mają do powiedzenia. Ciekawe, czy będzie coś o TOR. Strasznie podobało mi się levelowanie tam, ale endgame mnie nie wciągnął, PvP nie było takie ciekawe jak w WotLKu...
Decyzja nie należała do trudnych, udałem się na panel dotyczący MMO.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Red Fedora w Marzec 31, 2015, 22:41:46
Musiałem razem z "Butcherem" (dziwna ksywka... chyba) dostarczyć japonkę do punktu medycznego... Ech, podrzymywanie dziewczyny nie przeszkadzało mi, ale wejście na piętro schodami z uszkodzoną dziewczyną wcale nie było proste.
Padła propozycja by użyć windy...   Odpowiedziałem:
- Rozumiem, tylko byśmy się nie tłoczyli, wejdź sam z nią. Do tego bardzo nie lubię wind, jeśli mam być szczery. Ja polecę do na górę i tam was   złapię, mogę też powiadomić medyków. Wypadało by też powiedzieć komuś z ekipy co się jej stało. Dotaszczymy się do windy, ale... Czy ona jest gdzieś w ogóle?
Może i jestem nie uważny, ale raczej bym zapamiętał że widziałem gdzieś windę. A teraz chyba by się naprawdę przydała, Jakbyśmy spadli ze schodów bo by mogło się skończyć połamaną masą conajmniej trzech ludzi, jak nie więcej.
-To co robimy?
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Małyszeq w Kwiecień 02, 2015, 09:27:15
IGNACY PRZYBYLSKI:
W sali panelowej było dosyć duszno, na szczęście prowadzący miał na tyle rozsądku, żeby załatwić skądś przenośny wiatrak, który z przyjemnym pomrukiem rozwiewał spocone twarze i wprowadzał jakiś ruch powietrza. Większość osób na sali stanowiła płeć męska, ale dało się też zauważyć ze trzy dziewczyny. Prowadzący - ruchliwy grubas w kudłatych blond włosach, zaczął od endgame mniej popularnych MMO takich jak Neverwinter, TESO, Tera Online, równo mieszając je z błotem i zapowiedział omówienie "najlepszego MMORPG jakie powstało, czyli World of Warcraft' na sam koniec godzinnej atrakcji. O ile wydawał się sporo wiedzieć, to jednak jego fanboizm nie pozwalał wierzyć w bardzo merytoryczna i obiektywną ocenę innych gier...

EKKUSU I LOSIK:
Starsza Japonka kiwała głową z usmiechem, gdy Ekkusu wyrażał swoje wątpliwości. Gdy tylko skończył, flegmatycznie uniosła do ust filiżanke, wzięła kolejny łyk naparu i spojrzała w dal lekko nieobecnym wzrokiem.

- Your English is on a really good level young man. As for your concerns, though... I don't think I am the right person to speak with about the standards or planning the event on the whole. We are just humble people who try to live up to their inner beliefs on how all of this should look like. There is nothing strange in trying to excel in everything and reach your goals. I can only assure you that everything Tendou no Hana is doing here is legal, and when the convention ends there will be nobody who could be willing to cause any problems. You can have our word for that. Now if you excuse me... I have something I need to take care of. Please enjoy your stay.

Starsza kobieta ukłoniła sie uprzejmie i wycofała do org roomu...

ZHEARRIMST I RED FEDORA
Nadal nie podjęliście decyzji co zrobić z Yumiko...
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Losik w Kwiecień 02, 2015, 10:23:34
No i nie doczekałem się odpowiedzi ... Westchnąłem lekko. Ciekawe, czy ten temat jest dla nich aż tak niewygodny, czy po prostu zostałem bezczelnie zignorowany. W sumie Japończycy słynęli chyba z uprzejmości (zwłaszcza w porównaniu do Polaków), wiec może naprawdę nie chciała wypowiadać się w tym konkretnym temacie...
Swoją drogą jej odpowiedź na pozostałe dociekania była dość specyficzna.
-"I gdy konwent się skończy nie będzie nikogo kto mógłby chcieć sprawiać problemy." Urocze sformułowanie, nie sądzisz? - Skomentowałem dobór słów Japonki.
Zaczynało brakować mi pomysłów, gdzie mógłbym dowiedzieć się czegoś więcej ...
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Kwiecień 02, 2015, 10:46:39
Nawet nie wiedziałem, że zrobili MMO z Neverwinter. Przypomniałem też sobie, że chyba nie ukończyłem Neverwinter Nights mimo grania w tę grę, pewnie doszedłem gdzieś do 75% fabuły i straciłem save'y. Tłuścioch wydawał się nieco zbyt zaangażowany w jechanie po niektórych tytułach. Osobiście sam nigdy nie byłem jakoś chętnie nastawiony do mniejszych MMO, ale nie zdarzyło mi się hejcić gier, no a WoW... Sporo stracił w moich oczach po wyjściu psującego grę dodatku Mists of Pandaria, choć to nadal bardzo dobre MMO, innym dodatkom nie mam nic do zarzucenia. Nie miałem czasu na wypróbowanie tego najnowszego, może to okazja dowiedzieć się o nim czegoś więcej.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ekkusu w Kwiecień 02, 2015, 13:24:07
Szymon uśmiechnął się do kobiety i odkłonił się.
-Thank you...-W sumie nie zdążył wymyślić co powiedzieć dalej, bo tamta się oddaliła. Westchnął ciężko. Się nagadał, i czego tak naprawdę się dowiedział?
-Nic-Mruknął zirytowany-"Wszystko jest legalne, robimy to bo lubimy, nie będzie nikogo kto by mógł narzekać".-Podsumował sobie cicho, jeszcze zanim tamten coś powiedział albo chwile później. Trudno powiedzieć, bo był z lekka nieobecny. Dotarło jednak do niego co powiedział
-Może mają pozwolenie ambasady by powystrzelać co bardziej problematycznych?-Wkurzył się z lekka, i skierował do wyjścia z org roomu. Skinął na gościa, co by za nim poszedł. Zdawało mu się, że mógł wiedzieć co nieco, i wypadałoby dokonać wymiany informacji. I dalej miał to cholerne pudełeczko, z którym nie wiedział co niby miał zrobić. Tyle dobrego, że ograniczało jego ręce i nie machał nimi jak wiatrak.
-Dokonajmy podsumowania i wymiany informacji w jakimś ustronniejszym miejscu. Może to nam naświetli nieco całą sprawę. Coś tu śmierdzi, i to wyjątkowo nie "wielce szanowni uczestnicy". W tym chyba obydwoje możemy się zgodzić-Wyszedł. Poczekał aż ten wyjdzie. I poszedł do... no. Ten budynek powinien być dość duży. Na pewno będzie jakieś mniej uczęszczane miejsce, gdzie przynajmniej nie będzie takiego hałasu.
...no tam to trochę jeszcze za wcześnie podobno. Chociaż alternatywne zastosowanie też całkiem-całkiem.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Zhearrimst w Kwiecień 02, 2015, 14:18:42
Chłopak wyraził swoje zdanie, a Japonka najwyraźniej nie miała nic do powiedzenia. Westchnąłem, po czym przeniosłem wzrok z Yumiko na Red Fedorę.
- Idziemy do windy. Zostawisz nas samych, jakkolwiek by to nie brzmiało, a następnie możesz pójść przekazać medykom, że zaraz będziemy. Byłoby też miło, gdyby ktoś poczekał na piętrze przy wyjściu z windy. Nie wiem gdzie się dokładnie idzie.
Wzruszyłem ramionami. Podjąłem swoją decyzję. Idziemy do windy, a stamtąd sam z Yumiko pojedziemy na pierwsze piętro. Ile taka podróż mogła zajmować? Dziesięć sekund? Zanim chłopak wróci z pomocą, to będziemy czekać. Trudno.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Red Fedora w Kwiecień 02, 2015, 22:10:49
Rzuciłem:
- Ok! Ja przekażę ekipie medyków co się stało z dziewczyną. Polecę szybko i jeżeli się szybko uwinę złapię was na wyjściu w windy, jeśli je znajdę. Potem polecę do orgów, by wiedzieli co się stało... A potem pod prysznic. To że połowa konwentu wali jak stado smoków, nie znaczy że też mam pachnieć jak troll jaskiniowy. Ok!! Jedziemy z tym węglem!
Nie wiem czy to rozluźni atmosferę, ale atmosfera z kijem w tyłku wydawała mi się gorsza. W każdym razie szybko wskoczyłem na schody, i pobiegłem w stronę pokoju medycznego. Podłoga była dziwnie śliska, no i wpadłem w poślizg.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Małyszeq w Kwiecień 06, 2015, 19:57:43
ZHEARRIMST:
Przypomniałeś sobie mgliście, że kilka godzin temu miałeś dylemat, czy nie skorzystać z windy i łatwo ją zlokalizowałeś. Nie niepokojony przez nikogo ostrożnie pomogłeś Yumiko wejść do windy, chwilkę rozkminiłeś mapkę, aby sprawdzić jak daleko od windy znajduje się med-room, po czym wbiłeś guzik pierwszego piętra. Yumiko nadal opierając się na tobie jedną ręką, druga wyjęła komórkę i zaczęła zawzięcie stukać jakiś sms. Drzwi windy zamknęły się, światło zamigotało i winda lekko zgrzytnęła ruszając... w dół. Cholera, najwyraźniej ktoś na poziomie piwnic zamierzał się wybrać na górę. Wyświetlacz pokazał '-1'... lecz winda dalej jechała w dół. -2, -3, -2...1. Drzwi rozsunęły się i... zobaczyłeś znajomy korytarz pierwszego piętra oraz Fedorę czekającego na Ciebie... jednak byłeś pewien, że winda ani an centymetr nie uniosła się w górę... Yumiko chyba nie zauważyła nic dziwnego, cały czas stukała smsa...Fedora, zniecierpliwony machał ręką, żeby wyciągnąć waszą dwójkę z windy...

RED FEDORA:
Zakląłeś odruchowo ślizgając sie na rzuconym papierku. Na szczęście nie straciłeś równowagi i dobiegłeś do windy akurat gdy Butcher i Yumiko wjechali na pierwsze piętro. Drzwi się otworzyły i zobaczyłeś znieruchomiałego chłopaka z szeroko otwartymi oczyma, nagle dziwnie bladego, oraz Yumiko piszącą SMSa...

EKKUSU I LOSIK
Chłopak szprechający po ingliszu z starszą Japonką, zasugerował znalezienie ustronnego miejsca, w którym można by podsumować informacje. Czemu nie? Według mapki był mały załom korytarza na pierwszym piętrze, w pobliżu med-roomu, gdzie zapewne będzie mozna spokojnie pogadać. Gdy dotarliście na miejsce, znajdowała się tam nawet mała ławeczka, na której można było sie usadowić wygodnie, z czego łaskawie skorzystaliście. Okno wychodziło na boisko, skąd dochodziły krzyki biegających w kurtkach konwentowiczów. Najwyraźniej miała tam miejsce jakas atrakcja odbywająca się mimo paskudnej pogody, w plenerze. Zasiedliście wygodnie niczym konspiratorzy i rozpoczęliście burzę mózgów.

IGNACY PRZYBYLSKI:
Tak jak chłopak obiecał, w końcu przeszedł do WoWa. Trzeba przyznać, opowiadał zajmująco - aczkolwiek wrzucal zbyt duzo spoilerów jeśli idzie o fabułę Warlords of Draenor + naciąganą zresztą niczym gumka w majtkach wielkiego zawodnika sumo. Z ciekawością wysłuchałeś o budowaniu własnych garnizonów, lekko skrzywiłes się na nadmiernie uproszczony system rozwoju postaci i ciężkie okrojenie drzewek umiejętności... Następnie przeszedł do rajdów, które ani w swoich założeniach, ani w niczym innym się nie zmieniły (moze poza nowym systemem Looking For Raid) stanowiących typowy dla WoWa end-game. Rękę na sali podniósł chłopak, którego wcześniej nie zauważyłeś. Nie byłeś w stanie zobaczyć jego twarzy, jednak miał na sobie tohokoszulkę - albo przynajmniej cos bardzo podobnego.

- Czyli rozumiem, że jedyne co ma do zaoferowania World of Warcraft jako 'najlepsze MMO' na rynku, to ciągła dewaluacja wszystkiego co osiągnąłeś, żeby zmusić Cie do pogoni za sprzętem z coraz to wyższymi statsami, zeby nie wypaść z obiegu w samej grze, mam rację?

Prowadzącego lekko zatkało.
- No... tak.

- W takim razie sam end-game to nic innego jak ciągłe zmuszanie Cie do grindowania coraz to wyższych wartości numerycznych. Mało interesujące. Troche tak jakby gra grała mną, a nie ja w nią...
Chłopak usiadł wygodnie, zaś prowadzący zmieszany przewijał slajdy i przeszedł do informacji o nowych patchach w WoW i jego ewentualnej przyszłości.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Red Fedora w Kwiecień 06, 2015, 20:45:19
Kurde, dogoniłem ich? Ta winda wyglądała w prawdzie na zmęczoną, ale chyba nie na tyle, bym przegonił ją na piechotę. W Każdym razie ja bym do niej niej nie wszedł... Była zdecydowanie za ciasna by zmieścić trzy osoby. Buther był dziwnie blady, wyglądał jakby zobaczył ducha... Odruchowo spytałem:
- Coś się stało? Winda się psuje czy coś?
Dziewczyna była dla odmiany spokojna, coś grzebała w telefonie,  (ledwie powstrzymałem się od skomentowania zabawkowego wyglądu telefonu) ale...
Czekaj, coś nie pasowało. Albo to ja myślę stereotypowo i seksistowsko, albo to Yumiko powinna być zestresowana... Zwłaszcza że była ranna.
W każdym razie, trzeba było ją donieść, a był zaledwie kawałek.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Kwiecień 07, 2015, 11:08:29
Dalej to upraszczają? Myślałem, że jeśli już to zdecydują się coś dodać... Spróbowałem bardziej przyjrzeć się chłopakowi, który się odezwał i zorientować się co dokładnie jest na jego koszulce. Miał sporo racji, sam przestałem w to grać, bo miałem dość regularnego farmienia i grindowania. Niemniej jednak endgame w tej grze potrafił być naprawdę niezły, choć podobał mi się głównie gdy grałem w WotLK, Pandaria już nie trzymała przy sobie i dałem sobie spokój po trzech tygodniach grania. Nadal uważam, że WoW mógłby mieć ciekawszy system levelowania, ze specjalną, nieco "interaktywną" fabułą dla każdej z klas - jak w TOR. Ciągłe powtarzanie tych samych i często niepowiązanych ze sobą questów potrafi być nużące. Gdyby chociaż miały klimat, albo prosiły się o pytania typu "co będzie dalej?"... Podniosłem rękę i zapytałem kolesia co sądzi o tej kwestii.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Zhearrimst w Kwiecień 07, 2015, 14:05:19
Oh... Okay... Hmmmmm... Emmmm... What the fuck? Zmarszczyłem brwi i wolną ręką wskazałem na wyświetlacz w geście "Do you see this shit?". Yumiko najwyraźniej nie przejmowała się tym dziwnym widowiskiem. Prawie przez całe swoje życie podróżowałem najróżniejszego rodzaju windami. Parę razy się zacinały. Parę razy musiałem wyskakiwać z półpiętra. Był to jednak pierwszy raz, gdy zdarzyło się coś co było częścią moich snów - winda opuściła swój możliwy poziom - tylko tym razem nie opuściłem nią budynku lecąc do nieba. Poczułem niepokój. Może strach. To było naprawdę dziwne... Zjawisko. Mogłem zwalić winę na nadnaturalne, ale na wszystko można było znaleźć racjonalne wytłumaczenie. Winda źle wskazywała. Tyle. I podnosiła się tak powoli, że nie czułem nawet przeciążenia.

Po wyjściu z windy podrapałem się po głowie. Co się stało z windą?
- Well... Coś w ten deseń. Przez chwilę myślałem, że sprowadzi nas na poziom "piekło". Ale nic to. Idziemy do pierwszej pomocy.
Jak powiedziałem, tak zrobiłem. Może po drodze odzyskam koloru na twarzy. Ewentualnie Yumiko mnie dźgnęła gdzieś po drodze i utraciłem sporo krwi. Top kek.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ekkusu w Kwiecień 07, 2015, 15:40:33
Wnęka z ławką koło pokoju medycznego. Bardzo dobrze. Idealne miejsce co by się skonsultować i namyślić. Co najwyżej przyniosą kogoś z jakimiś bardzo poważnymi obrażeniami, stłuczona głowa albo drzazga w paznokciu. Nic specjalnego. Zasiadł i popatrzył na gościa. Nawet nie wiedział, jak się zwał. Wypadałoby to nadrobić
-Szymon "rtęć" Degustowski-Wyciągnął dłoń. Po przedstawieniu się przyszedł czas na wymianę informacji. Tutaj również zaczął.
-Jak na razie informacje które uzyskałem są dość mgliste, jednak mogą wskazywać na to, iż całe to przedsięwzięcie ma charakter co najmniej podejrzany. Nie wspominając już o zręcznym, acz oczywistym nieudzielaniu informacji, rzeczy na które wskazałem uwagę są tego najlepszym dowodem. Duży rozstrzał z jakością "usług" i wystroju. Nie wiadomo też, skąd mają na to pieniądze. Wyrośli jakby z podziemi. Krycie się z punktami regulaminu. Widziałem tą broń. Może jestem kompletnym laikiem, ale zdawała mi się ostra-Zrobił przerwę. Musiał się namyślić, co jeszcze zdawało mi się podejrzane
-Ten punkt o niewynoszeniu rzeczy trzy godziny przed końcem konwentu... opaski mają jakieś coś reagujące na ultrafiolet. To też co do kosztów trochę dziwne... dużo ludzi jak na konwent... była też sytuacja, że facet zostawił rzeczy w pomieszczeniu, pochodził chwilę, wrócił i był zamknięty. Zaszła tam w międzyczasie dość duża zmiana wnętrza... i w sumie... wynosili stamtąd rzeczy, ale wszystko wyglądało na zakurzone...-Zwrócił uwagę na ten drobny detal. Który niezbyt mu swoją drogą pasował. Jakby wzburzyli ten kurz, to by go aż tak dużo nie było. Dalej... no dalej!
-Coś jeszcze takiego było, ale nie pamiętam, może sobie przypomnę... a Ty co dziwnego zaobserwowałeś?-Zapytał zainteresowany. Jeszcze Rzeźnika będzie musiał potem znaleźć. Wyglądał na bystrego, to coś mu się może rzuciło w oczy.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Losik w Kwiecień 08, 2015, 09:11:28
-Ja jestem Łukasz, albo "Raster" jak wolisz. - Zacząłem również od przedstawienia się.
-Dziwactw tu co nie miara. O większości pewnie już wiesz: Reverie Roomy, pokój organizacji urządzony jak miejscówka dla VIPów do tego zapełniona Japończykami nie mówiącymi po Polsku, nagłe odwoływane atrakcje bez podania przyczyny, dziwne zasady i podejrzanie wysoki poziom całego konwentu. W szczególności to ostatnie wydaje mi się dziwne ... O tym mogłeś nie słyszeć, ale podobno wynagrodzenie jakie dają tu helperom to nie bagatela 200 zł na dzień. Biorąc pod uwagę że na każdy sleeproom przypada po 2 strażników, do tego cała akredytacja, meido kafejki itp., to jakbym tego nie kalkulował nie ma szans by mogli to pokryć wyłącznie za pieniądze z akredytacji. - Wyraziłem moje główne wątpliwości po czym po raz pierwszy dzisiaj wypowiedziałem na głos teorie formujące się w mojej głowie.
-Może zabrzmi to jak jakaś teoria spiskowa, ale mam coraz większe wrażenie, że cały ten konwent nie jest jedyną rzeczą jaką się tu organizuje. Możliwe, że ma to jakiś związek z tymi wszystkimi Japończykami, których swoją drogą też jest tu podejrzanie dużo... i może z tą bronią i innymi podejrzanymi rzeczami, którymi podobno chcą tu handlować... A propos - dodałem wskazując na pudełko, które nosił ze sobą "rtęć" - co to za pudełko? - Spytałem nieco zaciekawiony jego zawartością.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Małyszeq w Kwiecień 08, 2015, 22:29:49
IGNACY PRZYBYLSKI:
Prowadzący z ulgą przyjął zmianę tematu i zaczął dość chaotycznie tłumaczyć zasadność questów typu 'zabij dziesięć szczurów w jednym końcu mapy i zanieś je w drugi'. Gadka typu: tradycja wszystkich typowych RPG, WoW jest już na tyle stary, że zmiana całego systemu questowania jest niemożliwa, że w większości MMO znajduje się taki system i doskonale się sprawdza.
Chłopak w Tohokoszulce znowu podniósł rękę i wstał. Mogłeś zobaczyć teraz narysowaną na niej postać - była to Parsee Mizuhashi.
- Nie zgodzę się, że w sprawie systemu questów nie ma nic lepszego. Może to moja subiektywna opinia, ale w Guild Wars 2 nie uświadczysz typowych questów, a Twoje wybory przy tworzeniu swojej postaci mają wpływ na co najmniej 3/4 linii fabularnej samej podstawki.
- Ale nie porównuj tych dwóch gier - Guild Wars 2 nie ma questów per se, więc porównywanie go do WoWa nie ma sensu.
- No, prawda, nie istnieja tam questy per se, są lepsze sposoby ekspozycji lore'u. Nie ma też abonamentu - chłopak wzruszył ramionami i usiadł.
Prowadzący obejrzał się na zegarek, gdzie zostało jeszcze trochę czasu i przerzucił temat na ArcheAge i AION...

ZHEARRIMST I RED FEDORA
W drodze do pokoju medyków Butcher wytłumaczył Fedorze co zaszło w windzie. Mina Yumiko, która najwyraźniej lepiej rozumiała niż mówiła po polsku, dobitnie pokazywała, ze dziewczyna nie zauważyła dziwnego zachowania maszynerii. Pokój medyków na szczęście miał otwarte drzwi. Zaglądając do środkę, zobaczyliście iż Japonka w białym kitlu zajmowała sie właśnie wypakowywaniem jakiegoś kartonu. Na widok Yumiko wydała okrzyk zaskoczenia i podskoczyła do progu podając pomocne ramię dziewczynie, która stawała się coraz bardziej ciężkim i niewygodnym brzemieniem, i wprowadzając ją do sali.

- Dziękowanie, mężczyźni. Zaopiekuję się Yumiko i damy informacje jej rodzina o stan noga - powiedziała do was łamanym polskim pielegniarka, czy tam pani doktor (nie przypominająca w niczym pań pielęgniarek z JAVów). Zaraz za wami wepchała się jakaś dziewczyna strasznie blada na twarzy, podtrzymywana przez długowłosego oklularnika. Fedorze wydała się znajoma z sylwetki, ale nie mógł skojarzyć skąd ją zna.
Japonka z med roomu usmiechnęła się przepraszająco, wyartukułowała szeptem "Pacjenty dużo" i zamknęła drzwi. Uwolnieni od Yumiko, omyłkowo i odruchowo zagłębiliście się w załom korytarza za med roomem i znaleźliście tam pogrążonych w głębokiej konspiracji battle brothers z sleep-roomu.

LOSIK I EKKUSU:
Dalsza rozmowę przerwało nagłe pojawienie się dwóch znajomków ze sleepa - Butchera i typa w fedorze, bodajże zwanego Red Fedorą...
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ekkusu w Kwiecień 09, 2015, 00:44:46
Wyraz twarzy rtęcia wyrażał bezkresne zdumienie usłyszanymi informacjami. Zapewne planował wylać z siebie całą serię wniosków oraz opinii na ten temat, jak i potencjalne drogi wytłumaczenia. Uniósł brwi, wydął nieco usta, wziął krótki wdech...
-Co kurwa?-Jednak informacja o wynagrodzeniu KAŻDEGO uczestnika pomocy konwentowej zwaliło go na moment mentalnie z nóg, dlatego też cicho dał upust swojemu zaskoczeniu. W miarę jednak szybko się opamiętał.
Sytuacja robiła się ewidentnie dziwna. Kto normalny tyle płaci?!
Otrzeźwiło go nieco pytanie o pudełko.
-A... w środku jest jakiś amulet, z jakiejś ichniej świątyni. Dla studentów i uczonych, wiedza, edukacja, oświecenie-Zauważył, czy też raczej usłyszał trochę zamieszania. Łamany polski, i... no. To ten, rzeźnik. I ten facet, co Łukasz go wpieprzył w kałużę. Mimo to, ciągnął dalej
-Ten jeden z organizatorów mi to dał, gadając coś, że jestem podobny do jego siostrzeńca. Że też nerwowy i nieśmiały. I coś mówił, że koło pięciuset... chyba uczestników. Na konwencie znaczy się. W każdym razie, na moje pytania mi też nie odpowiedział-Tyle na razie w temacie. Sądząc po tym, że dziwnym trafem obydwóch przytargało pod medyczny, to chyba też zadziało się coś dziwnego. Zwrócił na siebie uwagę dość widocznym, przywołujących do nim gestem dłoni. Zamierzał rzec, gdy do niego podejdą...
-...coś się zadziało?
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Kwiecień 09, 2015, 01:08:03
Och, Małysz? Rozumiem, że w tłumie trudno go dostrzec, ale żebym tak od razu po głosie nie poznał... Przesiedziałem resztę panelu z coraz mniejszym zainteresowaniem poruszanymi tematami, tych MMO jest coraz więcej i więcej, a czasu na nie i tak nie ma. Przynajmniej się człowiek dowiedział, co w trawie piszczy.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Zhearrimst w Kwiecień 09, 2015, 21:54:25
Ukłoniłem się i podziękowałem pielęgniarce, po czym rzuciłem do samej Yumiko.
- Trzymaj się.
Wychodząc minąłem kogoś po drodze i skierowałem się tam, gdzie mógłbym odpocząć. Chcąc nie chcąc przytulną wnękę w ścianie zajmowały dwie znajome twarze. Zapytany, ale też niespecjalnie skory do rozmowy, wzruszyłem ramionami.
- W kafejce strzeliła żarówka. Kelnerka z wrażenia potknęła się o krzesło. Zrobiła sobie coś z nogą. Przytachaliśmy ją tutaj. Szczerze, to nic ciekawego. Dzicz na schodach.
Raz jeszcze wzruszyłem ramionami i oparłem się o ścianę, krzyżując ramiona na piersi. O windzie nie wspominałem, bo i po co. Choć miałem powód, to jednak złamałem regulamin. Nie chciałem, by wieść o tym niosła się po konwencie.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Red Fedora w Kwiecień 09, 2015, 22:12:36
O czymś oni rozmawiali, ale kurde nie wiedziałem konkretnie o czym... Chciałem się po cichu wycofać i udać się pod prysznic (Jakimś cudem nie zapomniałem), ale uznałem że warto będzie posłuchać o czym będą rozmawiać... Ech, i jeszcze ten człek z kocimi uszkami...
Spojrzałem mu w oczy, najzimniej jak się da bo nie miałem odwagi wypomnieć mu wprost. Liczyłem że ma ten człek na tyle przyzwoitości i mnie zauważy. Czułem że powinienem już szukać drogi na giełdę, ale trzeba jednak musiałem usłyszeć przepraszam. Inaczej będzie mnie to swędziało.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Losik w Kwiecień 09, 2015, 22:23:19
W prawdzie byłem nieco zaciekawiony dokładnym wyglądem ów amuletu, niemniej nie sądziłem też by miał on jakikolwiek związek z omawianą sprawą.
Zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć konwersację przerwało przybycie dwójki kolesi, których kojarzyłem ze sleep roomu. Rtęć najwyraźniej chciał posłuchać ich newsów, więc po prostu zamilkłem i skupiłem uwagę na nowo przybyłych.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Małyszeq w Kwiecień 10, 2015, 21:05:36
RED FEDORA, LOSIK, ZHEARRIMST, EKKUSU
Usadowiliście się wygodnie i zaczęliście rozmowę...

IGNACY PRZYBYLSKI
Panel wkrótce zakończył się. Małysz z wyjątkowo znudzoną miną podniósł się z krzesła i skierował do wyjścia z sali. Najwyraźniej nie zauważył, bądź nie poznał Cię, ponieważ omiótł tylko twarze ludzi w sali wzrokiem, ale nie zareagował. Nieco naburmuszony prowadzący zwijał sprzęt panelowy...
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Kwiecień 11, 2015, 11:00:43
No cóż, koleś był dość marudny, ale trochę się można było dowiedzieć. Chyba zbyt do siebie wziął uwagi Małyszka, a ten z kolei chyba niczego nowego się tu nie dowiedział. Postanowiłem poszukać jakichś nowych atrakcji.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ekkusu w Kwiecień 11, 2015, 18:21:25
-Rozumiem...-Mruknął z lekkim uśmiechem. Cóż, wypadałoby przedstawić sytuacje. Ludzie tutaj zdawali się być w miarę... spostrzegawczy. W każdym razie Butcher i Raster, ten tutaj to nawet mu się nie przedstawił. No ale... no nic. Nie było to aż takie poufne. Można było zapytać.
-...nie uważacie, panowie, że atmosfera konwentu, jego organizacja oraz okoliczności są niecodzienne, żeby nie powiedzieć niepokojące? Już nawet pal licho ten cały pokój od zaspokajania konwentowych rządz na miejscu... a przynajmniej fakt jego istnienia, czy też odwoływanie w ostatniej chwili atrakcji z podejrzanymi przedmiotami... mam wrażenie, że wszyscy tutaj umiemy zachować dyskrecję, tak więc...-Popatrzył znacząco na rzeźnika. Ten to pewnie coś widział, miał w każdym razie takie wrażenie i nadzieje... a na pewno będzie wiedział, o co mu chodzi... przeniósł potem wzrok na nieznajomego.
-...coś w szczególności przykuło waszą uwagę?
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Zhearrimst w Kwiecień 11, 2015, 20:24:22
- Organizatorzy chcieli pokazać japoński fason, lecz nie rozumieli, bądź nie byli przygotowani na polskie realia. Sama decyzja o zorganizowaniu takiego konwentu w Polsce jest... Welp... Będzie to konwent, o którym będzie się pamiętać, lecz generalnie będzie niewypałem. Wątpię, że doczekamy się drugiej edycji - nie będzie warto.
Rozłożyłem ręce na boki, wzruszywszy ramionami.
- To co dla nas wydaje się dziwne, tak naprawdę może być normą w Japonii. Nigdy mnie tam nie było, więc nie wiem co o tym myśleć. Problem prawdziwej broni sami zażegnali. Pewnie ktoś dał im znać, że za takie coś zamknięto by konwent. Możliwe, że nie tylko my uczymy się czegoś nowego na tym konwencie.
Zasłoniłem usta dłonią, ziewnąwszy. Wychyliłem się zza wnęki, by obejrzeć się za jakąś ładną dziewczyną, choć dobrze mogła to być Tomoko style.
- Chciałbym, żeby coś przykuło moją uwagę. Naprawdę - mruknąłem chowając się spowrotem.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Losik w Kwiecień 12, 2015, 10:13:47
-Jak wspomniałem wcześniej, absurdalne wydatki i armia japońskich VIPów. Zdecydowanie niecodzienny widok. Ale czy niepokojący? - Wzruszyłem lekko ramionami, po czym kontynuowałem wypowiedź.
-Puki nie zabarykadują wszystkich wyjść i nie stwierdzą czegoś w stylu: "Jeśli chcecie opuścić tą szkołę musicie kogoś zabić.", nie zamierzam się szczególnie martwić. - Stwierdziłem z lekkim uśmiechem.
Ostatecznie podjąłem całe to "śledztwo" z braku lepszego zajęcia. Ani przez chwilę nie pomyślałem, by mogło nam coś grozić.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Red Fedora w Kwiecień 12, 2015, 10:50:36
Nie miałem za bardzo ochoty rozmawiać, ale teorie spiskowe dotyczące Japończyków na konwencie?
Ale usłyszałem że mówią coś o broni, jeżeli mają na myśli broń białą... Jej podekscytowałem się. Wiedziałem że tutaj będę mógł kupić miecz.
Ale jeśli chodzi o broń palną... Eeee? Co by miała robić Yakuza pod przykrywką konwentu? By rozwiać wątpliwości zapytałem:
- Broń, VIPy z Japonii, dziwne podarki... To brzmi jak scenariusz filmu gangsterskiego. Ale czego Yakuza by chciała w Polsce i Dlaczego pod przykrywką konwentu? Chcą sprowadzić do Japonii tanią siłę roboczą czy jak?
Rzuciłem tak, raczej żartem niż serio, choć to by do siebie pasowało.
A tak właściwie, o jakiej broni mowa?
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Zhearrimst w Kwiecień 12, 2015, 16:18:31
- Za dużo osób na Battle Royale - powiedziałem w przestrzeń, po czym spojrzałem na chłopaka, który towarzyszył mi od dłuższego czasu. - Jeżeli o broń chodzi, to widziałem naginaty wyglądające na autentyk. Trochę szkoda, że pokaz się nie odbędzie, bo mógłbym się czegoś nauczyć...
Westchnąłem cicho. Opierając się o ścianę z założonymi rękami popatrzyłem się po każdej twarzy z czego tylko jedyna była mi znajoma, a nazywał się "Rtęć". Uniosłem rękę do góry i pomachałem.
- Nie wiem czy się w większości znamy. Jak coś, to nazywam się "Butcher". Yoroshiku onegaishimasu.
Uśmiechnąłem się od ucha do ucha. Użycie japońskiego w obecnej sytuacji wydawało mi się zabawne.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ekkusu w Kwiecień 12, 2015, 22:40:42
Zaśmiał się. Z wielu powodów w sumie, ale teoria się sprawdziła, że japońszczyzna w tej sytuacji była dość zabawna. No i przypomniał mu, że to się "Naginata" nazywało. No tak.
-Cóż. Niepokojąca... bo i żadnych konkretnych wyjaśnień nie otrzymałem. Może prowadzący nie posiadają czasu, może coś ukrywają... chociaż w tym pierwszym wypadku to raczej jeden z nich by do mnie nie podchodził z pytaniem, czy coś mnie trapi-Rozłożył ręce, w prawej ciągle trzymając pudełko.
-W każdym razie, jak do tej pory... cóż. Jakbyście zauważyli coś ciekawego bądź nietypowego... jesteśmy w tym samym sleepie. W końcu na siebie wpadniemy. Nie ukrywam, że chciałbym znać przyczynę tej całej nietypowości. Nawet byłbym lekko zawiedziony gdyby to było zwykłe "Jesteśmy z nipponlandu, nie ogarniamy cebulackich realiów". Chociaż może to właśnie to-Podrapał się za uchem... no... to chyba tyle. To co by tu teraz ze sobą zrobić...
-Tak czy owak, ktoś gdzieś teraz konkretnie idzie?
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Losik w Kwiecień 13, 2015, 07:55:58
- Możecie mi mówić Raster. - Uznałem, że również wypadałoby się przedstawić.
- Iii ... Prawdopodobnie idę zobaczyć jakież to jeszcze atrakcje przygotowali dla nas Japońcy. - Odparłem po chwili zastanowienia.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Małyszeq w Kwiecień 13, 2015, 20:34:34
WSZYSCY:
Megafony szkolne zachrypiały bez ostrzeżenia i rozleł się w nich zniekształcony męski głos.

'Przypominamy: Za 15 minut rozpocznie się giełda konwentowa, gdzie będzie mozna nabyć róznego rodzaju pamiątki oraz inne towary prost z Japonii. Serdecznie chcielibyśmy zaprosić wszystkich chętnych na main znajdujący się na parterze. Dziękujemy za uwagę"
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Red Fedora w Kwiecień 13, 2015, 21:10:56
Postanowiłem jak najszybciej skorzystać z prysznicu, i jak najszybciej dorwać się do giełdy i poszukać ciekawych rzeczy!
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Zhearrimst w Kwiecień 14, 2015, 13:37:28
Ziewnąłem i przetarłem oczy.
- Wypadałoby się ustawić przed wejściem na giełdę, gdziekolwiek mogłoby się to znajdować. Później możemy się pochwalić naszymi japońskimi artefaktami. Kek.
Wzruszyłem ramionami. Jeżeli jeszcze ktoś chciał ze mną iść, to poszliśmy razem. Jak niet, to sam poszedłem.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Losik w Kwiecień 14, 2015, 19:41:34
W samą porę. Pomyślałem słysząc ogłoszenie.
Wstałem z ławeczki, przeciągnąłem się trochę i niespiesznym krokiem ruszyłem w stronę sali, w której miała się zaraz odbyć ów giełda.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Kwiecień 14, 2015, 19:42:25
No cóż, atrakcje same się znalazły. Udałem się na parter, by tam poczekać na giełdę.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ekkusu w Kwiecień 14, 2015, 20:57:49
-Cóż... prawda. Jedna z tych rzeczy, która może faktycznie...-Pomyślał i stwierdził, że to co powie będzie bez sensu i, co gorsza, zbędne. Machnął więc ręką i poszedł razem z tymi, którzy udali się tam od razu. Czyli z rzeźnikiem i Rastrem... Rasterem?
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Małyszeq w Kwiecień 15, 2015, 21:43:59
RED FEDORA
Nie czekając na pozostałych, postanowiłeś jak najszybciej ogarnąć się z prysznicami. W związku z tym zamiarem, udałeś się do sleepa w niewielkim pośpiechu, aby złapać ręczniki, przybory toaletowe, etc. Sala była prawie pusta (nie licząc dwójki gburów przed drzwiami którzy koniecznie chcieli sprawdzić Twoją opaskę przed wpuszczeniem Cię).Gdy wybiegałeś z sali, minąłeś na korytarzu dziewczynę, która jakiś czas temu wchodziła do pokoju medycznego z długowłosym chłopakiem. Ten sam typ odprowadzał ją właśnie do waszego sleepa, a Tobie przypomniało się, że to przecież ta sama, która szkicowała wcześniej coś w swoim zeszycie (możliwe, że Ciebie)... Zawahałeś się - dalej zasuwać pod prysznice, czy sprawdzić, czy wszystko z nią w porządku.

IGNACY PRZYBYLSKI, ZHEARRIMST, LOSIK, EKKUSU
Zgodnie i w poczucie braterstwa udaliście się, aby spojrzeć na spory tłumek kłębiący się pod mainem. Paręnaście minut zeszło wam na bezceremonialnym przepychaniu się bliżej wejścia. Na szczęście tym razem obyło się bez żadnej obsuwy i oba skrzydła drzwi na dużą salę gimanstyczną (nazywaną szumnie mainem) uchyliły się na całą szerokość. W drzwiach stała znana wam już Japonka z ochrony, młody Japończyk w eleganckim, skrojonym wręcz na miarę czarnym garniturze i kapeluszu (przywodziło to na mysl stereotypowego gangstera amerykańskiego), oraz nieznana wam wcześniej z widzenia Azjatka w stroju bardzo mocno kojarzącym się z shintoistyczną miko. Cała trójka ukłoniła się jak na zawołanie, po czym kierowniczka ochrony uśmiechnęła się do zgromadzonych ludków i wygłosiła krótki tekst.

- Chcemy serecznie powitać, na jednej z flagowych atrakcji tego konwentu, gdzie możecie przez godzinę czasu obcować z autentycznym rękodziełem z naszego kraju, porozmawiać z goścmi, którzy pomogli sprawić aby to co ujrzycie, stało się rzeczywistością, oraz oczywiście dobrze się bawić. Wiele z przedmiotów, które tutaj ujrzycie będą możliwe do zakupienia. Poświęciliśmy dużo czasu na przygotowanie dekoracji, oraz ich umieszczenie w tejże sali, dlatego z mojej strony bardzo proszę o uszanowanie tego i o nieniszczenie wystroju. A teraz, zapraszamy. Nie trzeba się pchać, nasz targ będzie dostępny dla wszystkich!

Z ciekawością zajrzeliście do sali i trzeba było przyznać, że wystrój był oszałamiający. Wzdłuż obwodu ozdobionych replikami papierowych japońskich ścian sali ciągnął sie rząd ławek przyjmujący kształt podkowy. Nad każdą ławeczką znajdował się sklecony naprędce jakby daszek z trzciny na lekkich drewnianych konstrukcjach, osłaniający wystawione towary - bogactwo zgromadzonych dóbr przerażało - były tam jakieś cukierki, smakołyki, pudełeczka, laleczki i ozdoby wszelakiego rodzaju, ale uwage zwracały też niepokojaco wyglądające miecze i inne rodzaje broni, kolekcje zwojów, bizuterii i drzeworytów oraz instrumentów muzycznych. Za stolikami, siedziała gromada Japończyków - ani jednego Europejczyka. Wszyscy ubrani byli w tradycyjne japońskie szaty, którzy najpewniej mieli zajmować się całym targiem. Osoby, które was witały swobodnie odeszły do umiejscowionego w kąciku stolika z laptopem i zaczęły z zadowoleniem rozmawiać ze sobą po japońsku, popijając kawę z dużego dzbanka. Wypadałoby coś zrobić, zanim napierające tłumy zgniotą was jak jakieś robaki.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Zhearrimst w Kwiecień 16, 2015, 00:46:10
HELL, I'TS ABOUT TIME. Z tego wszystiego najbardziej interesowały mnie maski, instrumenty muzyczne (wypatrując za okedo-daiko - czy jakiekolwiek portable taiko) oraz broń. Oczywiście, że z tego wszystkiego najbardziej interesowała mnie broń. Chyba nie miałem co liczyć na bronie nie-japońskie, np. chińskie, koreańskie, albo indyjskie. Ale co tam. Nie jestem fanem katan, ale może znajdzie się ładne GLORIOUS NIPPON STEEL. Gdyby mieli na opchnięciu naginatę, albo yari, to wtedy by mi się oczy zaświeciły.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Losik w Kwiecień 16, 2015, 08:27:21
Całkiem zacnie muszę przyznać. Pomyślałem na widok tych wszystkich towarów.
Oczywiście japońska broń najbardziej przykuwała uwagę, ale podchodząc do tego realistycznie, środki na moim koncie na pewno nie były dość duże by zaopatrzyć się w prawdziwy miecz.
Postanowiłem, więc skorzystać z okazji, iż broń prawdopodobnie ściągnie początkową uwagę większości zgromadzonych i zacząć od reszty stoisk.
Nie do końca wiedziałem czego szukałem. Najlepiej czegoś sprawiającego wrażenie autentycznego japońskiego antyku, a nie chińskiej masówki. Jednocześnie cena musiała być przystępna dla niepracującego aktualnie studenta. Optymalnie dwucyfrowa, ostatecznie mogłem rzucić stówką, gdyby coś naprawdę było tego warte.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ekkusu w Kwiecień 16, 2015, 18:29:55
Cóż. Rtęć po prostu planował przejść się i przejrzeć rzeczy. Lubił pierdółki, drobiazgi, ozdoby oraz przywieszki różnego rodzaju. A może coś szczególnego wpadnie mu w oko?
Nie przyszedł tutaj z rzadnym konkretnym pomysłem. Szedł jak go nogi poniosły.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Red Fedora w Kwiecień 16, 2015, 19:06:40
Coś mnie ruszyło jednak postanowiłem spytać się, co się tej dziewczynie stało. Dziewczyna wyglądała na słabą więc zaczepiłem jej towarzysza.
Postarałem się najneutralniej jak się dało:
- Coś jej się stało? Widziałem was w Pokoju medycznym... Ach gdzie moje maniery, Red_Fedora!
Zagadałem do jej towarzysza, podając rękę i czekając na reakcję... Nie wiem czy zgrabnie się przywitałem.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Kwiecień 16, 2015, 20:27:36
Whoa, naprawdę dużo tu tych Japońców, co to za konwent... Wysokobudżetowy, bez wątpienia. Na pierwszy rzut oka towary niezbyt mnie interesowały. Niby ostre miecze to dość kuszący towar, ale wolałbym coś cięższego i europejskiego, z japońskiej broni mam już tanto, choć amerykańskiej produkcji. Cóż, rozejrzę się, może wpadnie mi w oko coś ciekawego. Oby tylko nie dosłownie, dużo tu pewnie shurikenów.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Małyszeq w Kwiecień 20, 2015, 09:54:45
RED FEDORA:
Chłopak spojrzał na Ciebie jak na ducha.
- Michał jestem - odparł z roztargnieniem. Dziewczyna mi zasłabła więc musiałem ją zaprowadzić do medycznego, bo nie wiedziałem jak się skontaktowac z medykami, zeby tu przyszli. Teraz raczej jest już dobrze, ale jest nieco słaba. Nie wiem tylko po co pobierali jej tam krew. No, ale nie jestem lekarzem...

LOSIK
Jak można było przypuszczać, sala została wręcz zalana łibusami. Pozostawało tylko liczyć na to, iż ceny bedą na tyle wysokie, żeby typowego otakuzjeba odstraszyc i rozluźnić nieco atmosferę na mainie. Snując takowe myśli, natknąłeś się na stolik na którym porozkładane były chustki z różnymi ideogramami oraz piękne wachlarze, wyglądające na autentyki. Niestety nigdzie nie było cen, wyglądało na to, że należy pytać samemu o koszt rzeczy, która Cię interesowała...

ZHEARRIMST:
Nogi same Cię poniosły w kierunku stoiska na którym widziałeś "GLORIOUS NIPPON STEEL"
Były naginaty, były jakieś noże, były katany. I nigdzie nie było cen. Nie na sprzedaż? Sprzedający - japoński staruszek z bulwiastym nosem popatrzył na Ciebie życzliwie, ale nic nie powiedział.

EKKUSU:
Wędrując po terenie targu znalazłeś stoisko z maskami. Niektóre drewniane, inne chyba porcelanowe i dużo bogatsze. Wyglądały niepokojąco... japonsko. Dobrze że kobieta która sprzedawała te maski nie nosiła żadnej z nich na twarzy. Cen też nie widziałeś.

IGNACY:
Z daleka twoją uwagę zwróciło stoisko z metalowymi narzędziami mordu. Stał tam już jeden z współroomowiczów - Butcher, i chłonał wystawiony towar z zachwytem. Przyuważyłeś tam jakieś noże w dość sporych ilościach wystawione na ławeczce...

WSZYSCY POZA RED FEDORĄ
Ktoś nagle włączył muzykę na głosnikach, mającą najpewniej uprzyjemnic zakupy. Interesujace było jednak to, ze każdy z was znał tą nutę - to było 'Walking the Streets of a Former Hell'!
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Red Fedora w Kwiecień 20, 2015, 11:03:17
- Wiesz, może chcą sprawdzić czy nie ma zatrucia czy innej anemii. Mi się wydaje że po prostu japończycy mają inny standard opieki medycznej...   Ogółem widziałem na konwencie nienormalnie dużo Japończyków... Jednak by być szczerym, dziwne rzeczy się działy na tym konwencie, ale na razie nie będę przeszkadzać.
Pożegnałem się niezręcznie, ale nie chciałem męczyć człowieka. Udałem się w końcu pod prysznic, ale czułem dziwny opór. Wydawało mi się że ktoś może być... Ale Kurde, który prysznic był kuźde męski?
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Kwiecień 20, 2015, 20:28:22
Noże, hm... To, co akurat mam. Z drugiej strony, fajnie byłoby mieć jakiś nóż do rzucania...
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Zhearrimst w Kwiecień 20, 2015, 22:02:02
Noże, katany, naginaty... Trzymając się za brodę przyglądałem się towarom z każdej strony. Wychylałem się nad stoisko, na boki i przykucałem, by spojrzeć od spodu. Fajnie byłoby mieć taką zabawkę. Lecz w świetle polskiego prawa nie wyglądałoby to najlepiej. Nawet jeśli bym kupił jedno, to co bym z tym zrobił? Cosplay odpada. Leżeć dekoracyjnie i się marnować też niezbyt. Chciałbym tym powalczyć, ale nie mogę z wiadomych przyczyn. Tego typu bronie nie są wykorzystywane w rekonstrukcji historycznej, przynajmniej nie naszego średniowiecza. Ciekawi mnie jednak jak są wykonane. Ile ważą, jak są wyważone, jak leżą w ręku i jak się tym operuje... Kusiło. Dalej drapiąc się po brodzie spojrzałem na sprzedawcę. Zacząłem:
- Hmmmm... Good afternoon? Are these weapons for sale? - po krótkiej przerwie, zapytawszy po naszemu. - Dzień dobry. Czy te bronie są na sprzedaż?
Jeżeli to nie pomoże, to wyjmę banknot z portfela i trzymając go w ręku wskażę na naginatę.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ekkusu w Kwiecień 21, 2015, 02:00:29
Hm, wbrew pozorom nie takie dziwne. Miał być targ japoński, to są japońskie rzeczy. Trochę dziwił go brak cen, no ale... może... nie miał w sumie pojęcia, powinien zapytać. Zaskoczyła go bardziej obecność znajomej nuty. Czyżby... hm. Nie był pewny. Może to juz wrodzona paranoja i nastawienie, ale w organizacji była chyba jakaś Yukari. To było jako imię czy nazwisko? I czy... coś zasłyszał może, ale... może mu się wydawało. Musiałby sobie przypomnieć.
W każdym razie, przyglądał się maskom. Zapytał
-Są na sprzedaż? Po ile?-Pochylił się lekko, wskazując na maski, a potem wyciągając portfel. Jakby połączenie polskiego z międzynarodowym nie podziałało, sypnął angielskim-Are these for sale? If... they are, how much?
Chociaż wątpił, by to podziałało gdyby pierwsza opcja spaliła na panewce. Chciał się zorientować w cenach. Zawsze jakiś odnośnik, czy no... informacja na przyszłość.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Losik w Kwiecień 21, 2015, 08:05:21
Brak wystawionych cen był nieco problematyczny, w szczególności dla kogoś kto średnio wiedział czego chce.
Czy w Japonii to było normalne? Nie wydaje mi się... Chociaż z drugiej strony może na takich targach tak bywa... Zachęta do targowania się?
No cóż zastanawianie się nic mi nie da...
- Dzień dobry. - Skłoniłem się lekko w stronę sprzedawcy. - Wasz towar wygląda naprawdę imponująco. Mógłbym dowiedzieć się o nim czegoś więcej? W szczególności interesuje mnie znaczenie tych symboli oraz koszt wszystkich tych rzeczy. - Postanowiłem zobaczyć jak rozmowni są sprzedawcy i dać im szansę zachwalenia swoich towarów. Stawiałem, że ci znają polski skoro organizatorzy zachęcają nas do porozmawiania, ale w razie czego byłem gotów powtórzyć to wszystko po angielsku.
W międzyczasie usłyszałem znajomą melodię, pewnie zacząłbym ja nucić pod nosem, gdybym właśnie nie zaczynał rozmowy.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Małyszeq w Kwiecień 26, 2015, 10:31:19
EKKUSU:
Kobieta ożywiła się.
 - Oh yes, my good man, indeed they are for sale. The mask that you show is actually a perfect replica of one of the Noh masks that were created by Shoutoku Taishi. You know, there are many people who still revere him for what he did to our land. Yes, yes, young man, if you are interested, each mask would be, ummm.... around 150 zlotis, I guess. You just need to choose one. Remember that masks are powerful - they create and hide our intents and emotions. They show what others want to see. Everybody dons a mask in their life, and sometimes, under these masks, truly terrifying truths are hidden.

Przyjrzałeś sie maskom. Maska diabła/oni z rogami, wykrzywiona szyderczo, upiorna biała maska bez wyrazu, jakby zrobiona z czystej porcelany, maska kobiety z wykrzywioną złością i smutkiem twarzą, maska lisa, maska starszego człowieka... Hmmm, sporo... cena też nie za niska...

ZHEARRIMST:
Sprzedawca odchrząknął, wydłubał coś z ucha, skrzywił się i spojrzał na Butchera.
- Yes, they are for sale... at least most of them. Some of them are unfortunately part of Tendou no Hana's prtivate property, and these are used only as a part of this exhibition. As for the naginata you seem interested in... our, hmm, management decided that only one of these would be for sale. It would cost about 320 zlotis, and let me tell you, it's an occasion, you'll never see again. True Japanese steel, made by a descendant of a long line of craftsmen. The blade is so sharp you could cut a youkai standing at your back, or make a Kuchisake-onna's smile even wider. Fufufufufufu... - zachichotał staruszek.

IGNACY:
Czekałeś cierpliwie, aż butcher zakończy swoje targi o naginatę, a w międzyczasie ogarniałeś wystawione noże. Wiekszość z nich sprawiała wrażenie replik jakichś ceremonialnych narzędzi, ciężko było stwierdzić, czy znajdzie się nóż do rzucania. Najwyraźniej musiałeś zaczekać na Twoją kolej i liczyć na to, że nie zbankrutujesz (cena naginaty prawie powaliła Cię z nóg, gdy podsłuchałeś staruszka na stoisku).

LOSIK:
- I'm sorry, could you repeat in English? My Polish is not good enough. Sumimasen - odpowiedział krótko ostrzyzony młody Japończyk na stoisku.

Well, czyli jednak Ingrisz...

Z ciekawością zwróciłeś nagle uwagę na pudełeczko z wyrzeźbionymi znajomymi krzakami... na pewno kiedyś je już widziałeś...

RED FEDORA
Prysznice były zupełnie puste, więc to czy wykorzystałeś prysznic męski czy żeński, absolutnie nie sprawiło nikomu różnicy. Problem zaczął się, gdy po odbyciu zabiegów higienicznych wyszedłeś na korytarz... zdecydowanie inny niż ten, z którego do łazienki wszedłeś. Był pusty, sterylnie czysty i cichy niczym korytarz w szpitalu. Świetlówki pod sufitem migotały blado, zalewając całe otoczenie trupim światłem...
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Red Fedora w Kwiecień 26, 2015, 11:07:45
W końcu odrobina spokoju. W prawdzie nadal miałem uczucie że wszedłem do damskiego, ale dzięki bogu nikogo tam nie znalazłem. Choć nadal czułem się... Podglądany. Unikam zazwyczaj korzystania z pryszniców publicznych jak ognia, więc stąd ten dyskomfort. Po wyjściu okazało się że nagle ludzie znikneli...
To było dziwne, było bardzo cicho, ale nie tak powinien wyglądać konwent pełen mangozjebów. Wiadomo że pewnie wielu poszło na giełdę czy atrakcję ale żeby było tak pusto? Ale w każdym razie miałem wrażenie że nagle konwent opustoszał. Przecież na zasiedziałem się pod prysznicem na tyle by cały konwent się skończył. Może znajdę chłopaków na giełdzie. To by wytłumaczyło dlaczego ludzie wyparowali.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ekkusu w Kwiecień 26, 2015, 13:04:09
Około 150 złotych? Wow... Miał 250 z tego co pamiętał. Zostałoby mu może... z pięćdziesiąt złotych, i to nie na rzeczy tutaj tylko raczej na jakieś drobiazgi, nie wspominając o bilecie powrotnym. Chociaż z drugiej strony miał coś na koncie, to... mógł poszaleć. Gah, taki targ nie zdarza się codziennie, a takie coś byłoby całkiem przyjemną zdobyczą. A maski... jakość faktycznie... no i sprowadzane, więc chyba jak najbardziej warte swojej ceny. Nie było co się rzucać o to. A skoro o tym mowa
Rzuciło mu się coś w oczy. Użyła słowa "revere" i... nie to "reverie". Autentycznie chyba zaczął dostawać jakiejś paranoi.
-Hmmm... fascinating...-Odpowiedział szczerze. Miał tylko taki drobny problem-...I'm afraid I'm not familiar enough with the topic. I mean, I can tell this is Kitsune mask and Oni mask. But I think it would be truly unwise to make a choice without even knowing what symbolism and meanings are behing each of these, I shall say, appealing replicas. If words of mere layman has any worth-Zbliżył się nieco.
-If it won't be a problem, can I ask for few words about each mask? I'm really considering purchasing one, but I want to do it in respectful way. I'm especially interested in...-Wskazał na maskę Kitsune, tą "upiora", Oni, starszego człowieka, i kobiety. I nastawił się na uważne słuchanie.
...cóż, może się przeliczy i usłyszy, by jej nie zawracał głowy. Też tak może być.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Zhearrimst w Kwiecień 26, 2015, 18:56:33
- Glorious.
Powiedziałem przyglądając się broni. 320zł za oryginalną naginatę? Drożej niż włócznia w Polsce, ale tańsza od miecza. W razie złamania drzewca można używać jej, jak miniaturowej katany. W razie wyszczerbienia lub złamania ostrza mam bezużyteczny kawałek żelastwa z użytecznym kawałkiem drewna. I mam nadzieję, że to "true Japanese steel" tak naprawdę nie było "true Japanese steel". Z tego co słyszałem i się orientowałem, starojapońska stal nie umywała się do tej europejskiej. Mimo to może rodzina wspomnianego rzemieślnika miała dostęp do lepszej jakości żelaza skoro użył takiego porównania.
Cena zachęcała do zakupu. Był jednak jeszcze jeden interesujący mnie rodzaj broni. Również posiadała zasięg, lecz była krótsza od naginaty, lecz dłuższa od europejskiego półtoraka. Przy tym nie miała ostrza, które mogło się wyszczerbić, a konstrukcja była tak solidna, że używać jej mogli tylko nieliczni. Podrapałem się po brodzie raz jeszcze przyglądając się stoisku.
- Youkai-slaying blade... Durable enough to cut through supernatural being skin and flesh... Hmmm... I'm thinking about buying it. Although there are hardly any youkai left here, in Poland. Not even the slavic ones.
Wzruszyłem ramionami. Miałem przy sobie pięćset złotych, żeby głupio nie szukać bankomatu. Dwie setki i pięć pięćdziesiątek. Reszta w drobnych. Już wcześniej wyjąłem pięćdziesiątkę, by zapytać czy są na sprzedaż, ale nie dobrałem odpowiedniej kwoty na zakup. Jeżeli nie będzie tego co mnie interesuje, to wystarczy mi naginata.
- Before we'll seal the deal, I have a question... Are these the only weapons that are shown on this exhibition? You wouldn't have by any chance a... kanabo for sale?
Z jednej strony kupiłbym naginatę i miał jeszcze trochę pieniążków na inne gadżety, których nie obejrzałem. Z drugiej strony, gdyby posiadał kanabo, to nie powinno by zbyt dużo kosztować. Przynajmniej drewniane kanabo z metalowymi ćwiekami. Z kolei w pełni stalowe kanabo... No nic. Na wszelki wypadek dobiorę już kwotę do naginaty.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Kwiecień 26, 2015, 21:22:20
320 złotych to może i nie drobniaki, ale jako cena za naginatę wydaje się być super okazją... Chyba, że to jakiś kiepski materiał, nie znam się. W sumie, lubię tę broń, dałem ją wszystkim swoim terminatorom w mojej armii GK. Niby nazwali to tam halabardą, ale bardziej przypomina naginatę. Tak czy siak, może nawet coś tu kupię.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Losik w Kwiecień 27, 2015, 09:19:38
- Yes, no problem. - Odpowiedziałem dokładnie przyglądając się zdobionemu pudełeczku.
- I'd like to know more about your merchandise. Things like: do they have some sort of traditions behind them, meaning of these symbols and a price of course. Especially this item looks nice. - Dodałem wskazując na pudełeczko które przykuło moją uwage.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Małyszeq w Maj 03, 2015, 14:34:15
ZHEARRIMST:
- A kanabo, you say... I think I might have seen one in one of the... ah yes. This is a replica of kanabo found strangely at the base of Togakushi shrine. It would cost in your currency.... I guess 200 zlotis. Also, young man, do not underestiomate the youkai. They were always here, even at the beginning of human race. Be wary, each time that you hear something go bump in the night, each time, you think you saw an inhuman shape in the mirror at your side, each time you fell that you're being inexplicably watched in broad daylight... these are the remnants of old fears burrowing their way out from the world they persist in, the world of imaginations, that allowed them to feast on human natures for generations... Oh, please don;t take anything I sai here too seriously - roześmiał się staruszek. - Just an old man ramblings on how the nature of the world changes during one's lifetime...

IGNACY PRZYBYLSKI
butcher nadal nie mógł się zdecydować na zakup i przyglądał się wielkiej drewnianej pałce nabijanej ćwiekami, czy gwoździami, którą prezentował staruszek. Trochę czasu chyba jeszcze minie, nim chłopak zdecyduje się na kupno...

EKKUSU
Kobieta od niechcenia przekładała maski z jednej strony stoiska na drugą, sprawnie i płynnym, wręcz hipnotyzującym ruchem dłoni.
- All of these masks come from one source, there is really nothing special about it - most of these are replicas of masks created by Prince Shoutoku, you can actually see it with your naked eye. The masks were supposed to convey feelings end emotions in the viewers, this kitsune mask was to evoke a feeling of seriousness, confidence mixed with a bit if anger, the old ma mask is one of the Jyo-kei masks symbolizing divinity above the human level... This one represents envy and resentment - it's a hannya mask (pokazała na maskę oni). This one - tutaj wskazała maske kobiety - is a Shiro-shakumi, representing a woman in her mid-age, older than others... and finally... this one... hmmm.
Sprzedawczyni spojrzała na upiorną maskę pozbawioną wyrazu twarzy, po czym schowała ję do jednego z pudeł.
- This one should not even be here, as it's a special ceremonial mask, and should not be viewed or touched without proper preparations. Sombeody must have mistakenly packed it with the others. now, are you interested in anything more?

LOSIK:
- The symbol on this means 'Eastern' or 'Oriental', depending on how you choose to read it. It contains a straw doll meant to be used in rituals that redirect curses. More of a tradition, than an actual thing, mind you.

RED FEDORA
Stoisz na pustym, cichym korytarzu i nadal nie podjąłeś żadnej decyzji.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Maj 03, 2015, 15:55:35
Ech, zawsze muszę się wpakować w kolejkę z opóźnieniami. Tak czy siak, jak na Japońca w miarę dobrze idzie mu gadanie po angielsku. Pewnie ma niezły ubaw ze swoich rodaków.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ekkusu w Maj 03, 2015, 16:23:47
Faktycznie, interesujące. By to sobie poukładać w głowie - kitsune "powaga, pewność siebie, nieco gniewu", staruszek "świętość ponad poziom ludzki", to oni... czy jak to nazwała, hannya mask... pierwsze słyszał, ciekawe, będzie musiał potem o tym poczytać. Zazdrość, zgorzkniałość. Automatycznie pomyślał o pewnej osobie będącej częścią tego śmiesznego fandomu touhou. Ale nie. Kobieta w średnim wieku... nie. Za to bardzo go zainteresowała ta maska, której teoretycznie nie powinien oglądać, dotykać, i w ogóle jest to jakaś specjalna ceremonialna maska.
-It's a replica-Zauważył-Do the rules apply to these? At least tell me more about it, so I can expand my knowledge
Powiedział to, i w sumie... nie no, powinien uszanować. Zmieszał się.
-I'm sorry, I'm not insisting. If you say it's not for sale or even exposition, I'm gonna respect that. Well then... maybe I care a little bit too much about symbolism... but I think I like kitsune mask most-Uśmiechnął się, i już zaczął odliczać kwotę 150 złotych, by zapłacić.
Cóż. Zostanie mu tym samym 100 złotych. Wychodząc rozejrzy się jeszcze za jakimś drobiazgiem. Coś do 50 złotych, być może. I przejdzie się na te osiem bitów.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Losik w Maj 03, 2015, 17:42:16
Ah no tak touhou-znaczki. Wiedziałem, że gdzieś je widziałem... Ciekawe co to ma wspólnego z klątwami ... A może po prostu ładnie zdobione pudełko to tylko opakowanie nie mające wiele wspólnego z zawartością...
Tak czy siak na pamiątkę idealne. Pozostaje tylko jedna kwestia.
- I see. Is it for sale? - Zapytałem przeglądając przy okazji zawartość portfela. Pamiętam że miałem tam około 200zł, nawet licząc że jeszcze muszę mieć na jedzenie, do końca konwentu powinno mi wystarczyć...
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Red Fedora w Maj 03, 2015, 21:33:16
Postanowiłem się przejść na giełdę japońskich rzeczy, niestety mimo wszystko nagłe zniknięcie masy ludzi było niepokojące.
Musiałem kupić miecz w tej chwili, choć wyobraźnia mi szalała. Może czeka mnie pojedynek z demonem? Może ludzie zostali uprowadzeni przez Yakuzę, i zmuszeni do robienia pierogów i kotletów schabowych? W każdym razie potrzebowałem broni.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Zhearrimst w Maj 04, 2015, 22:45:37
Uśmiechnąłem się. Jednak znalazło się kanabo i to nie byle jakie. Na dodatek było tańsze od naginaty. Nadal była to broń nielegalna, ale przynajmniej mogłem znaleźć dla niej dodatkowy użytek - trening mięśni górnych partii ciała. Zastanawiałem się jaka jest waga broni oraz czy mógłbym skrócić chwyt łapiąc za gładkie ćwieki. Czy mógłbym też broń oprzeć o ramię bez wbijania w siebie kolców. No nic. Wybrałem z portfela dwieście złoty.
- I'll take the kanabo instead of naginata. If I think about it, I'll be in need of a sidearm, so... I'll take some tanto, please.
W porównaniu do naginaty czy kanabo, cena tanto nie powinna być aż tak wysoka i spokojnie powinno mi starczyć na obie bronie. Krótkie ostrze zawsze się przyda. Dobrałem pieniądze do dodatkowej broni i bez żadnego gadania zapłaciłem za obie. Jak tak dalej pójdzie, to uzbieram sobie sprzęt na cosplay samuraja... Co do youkai... Meh... Szkoda gadać. Co zostało powiedziane, zostało już powiedziane.
- I really like stories like these. Sometimes I wonder how the world would look like if the youkai and monsters were real, but... It is better as it is. People nowadays still fear the unknown and the less they know, the more they fear. And they'll be running away from it, over and over again, untill it is going to be too late... Youkai may be real after all. It was always easier to hunt those that aren't able to fight back.
Wzruszyłem ramionami. Miałem trzymać język za zębami, a i tak powiedziałem zbyt dużo. Mimo to nie mogłem powstrzymać uśmiechu.
- It was a pleasure. Thank you very much.
Ukłoniłem się, po czym odstąpiłem kolejki następnej osobie. Z zakupionym towarem udałem się do kolejnego stoiska. Jako, że nie widziaiłem stoiska z instrumentami muzycznymi, to ruszyłem do masek.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Małyszeq w Maj 06, 2015, 21:52:59
LOSIK:
- Yes, yes, of course it is for sale! A very good choice for a good looking young man! But be careful not to drop it! It contains a blessed ointment, which is said to heal spiritual wounds caused by curses! As for you, it's only 100 zlotis...
Kupiec gestykulował, gadał inachalnie wręcz próbował wcisnąć Ci to pudełko z błogosławiona maścią... Lekko zalatywało kamforą i jeszcze czymś, nieokreślonym zapachem jakby wilgotnego papieru, albo starych szmat... Trzeba było się decydować, bo ludzie za Tobą niecierpwliwie przepychali się obok, aby obejrzeć towary i młody Japończyk musiał co chwile przerywać, aby odpowiedzieć na czyjeś pytania, klepnąc po rękach kogoś, kto próbował zwędzić coś ze stoiska, itp.

ZHEARRIMST:
Starszy Japończyk spojrzał Ci w oczy na odchodne i powiedział coś zagadkowego.
- I would really rejoice if all the myths actually stayed on the pages of old books, where their place is. - następnie kontynuował - By the way, here is a document that proves this kanabo is a certified replica approved for transport by the owner of the document. It has all the necessary paperwork done, you'll just need to sign it here, and I'll have a copy for myself.

Kilka papierków do podpisania, seems legit...

IGNACY:
Udało Ci się wepchnąć przed Butchera, gdy ten finalizował swoja transakcję i przeglądał jakieś papiery. Na pierwszy rzut oka trafiłeś na coś interesującego - kuferek wyłożony czerwonym materiałem, w którym w eleganckich przegródkach spoczywały nozyki do rzucania z wygrawerowana nazwą producenta: 'MOKI'. Shurikenów nie widziałeś, za to interesująco wyglądał stalowy poczerniały wachlarz...

EKKUSU:
Kobieta wybitnie się zmieszała, najwyraźniej nie chciała o tym rozmawiać.
- It's... a taboo. If you really insist you should know more, ask one of the organizers of the convention. Now, please excuse me and leave, I got other clients to attend to...
Po zapłaceniu za maskę zostałes wyproszony z kolejki... Organizatorzy moga powiedzieć więcej, hmm?

RED FEDORA
Ruszyłeś niepewnie cichym korytarzem - pamiętałeś, że trzeba było wejść albo do windy, albo skorzystać ze schodów. Jedyny dylemat, to ktory sposób wybrać - ta nagła pustka była podejrzana...





Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Red Fedora w Maj 06, 2015, 22:31:44
Z jakiegoś powodu mnie zaciekawiła winda. Nikogo nie było więc postanowiłem ją otworzyć choć wsiadać nie miałem zamiaru. Czułem w lewym pośladku że powinienem ją sprawdzić, choć bałem się wind. Zwłaszcza że wyobraźnia zaczynała mi szaleć z powodu dziwnej atmosfery.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Losik w Maj 07, 2015, 08:22:30
Po cichu liczyłem na dwucyfrową cenę, no ale pamiątka była zacna, a okazja do nabycia w Polsce autentycznych japońskich towarów raczej prędko się nie powtórzy.
Przez chwilę rozważałem jeszcze żeby się potargować, zwłaszcza widząc że koleś wygląda na podejrzanie chętnego żeby mi to wcisnąć, ale nacisk tłumu ze wszystkich stron skutecznie odwiódł mnie od tego pomysłu.
- Deal. - Powiedziałem tylko po czym z nieco ciężkim sercem wręczyłem sprzedawcy stówkę.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ekkusu w Maj 07, 2015, 16:01:11
Sytuacja znowu zaczynała się robić dziwna. Taboo... to znaczy, tabu? Dotyczące repliki maski? Jeszcze faktycznie wydawała się być mocno zmieszana i niechętna do rozmowy.
Został odsunięty od kolejki, z maską w jednej dłoni, pudełeczkiem z amuletem w drugiej, i o sporo złotych monet uboższy. Obejrzał maskę raz jeszcze, jak ewentualnie mógłby ją założyć i inne takie (W sumie, to jest jedna z tych drewnianych?)
...ii... niby był teraz ten konkurs. Męczyła go mocno ta sprawa z tą maską, dowiedziałby się co i jak, ale... no niech to. Niech będzie, po tym pójdzie znowu pod tamten pokój. A na razie czas pojechać porozmawiać o ośmiu bitach.
Ale w sumie, wpadł na coś po drodze. Jak ogarnął jak się stabilnie zakłada tą maskę, to założy ją tuż przed wejściem do sali. Będzie zabawnie.
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Ignacy Przybylski w Maj 07, 2015, 19:50:54
Stalowy wachlarz zdecydowanie przyciąga uwagę, ale nie jest to zbyt atrakcyjna broń dla facetów, przynajmniej mi się tak wydaje. Nie chcąc przerywać nikomu rozmowy poczekałem na odpowiedni moment zanim zadałem sprzedawcy pytanie wskazując przy tym nożyki do rzucania:
- Excuse me, how much do these knives cost?
Tytuł: Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Wysłane przez: Zhearrimst w Maj 07, 2015, 21:56:03
Staruszek nie zwrócił uwagi na moje pytanie o broń podręczną. Albo może ją świadomie zignorował dając mi do zrozumienia, że mogę kupić tylko jedną rzecz? Oh well. Jak będę wprawnie władać taką bronią, to samymi rękoma będę mógł kruszyć skały.
- Hmmm... I'll read through it.
Mruknąłem odchodząc od tematu broni czy youkai. Pora sfinalizować transakcję, a zatem trzeba przeczytać dokument... Chyba, że nie będzie napisany moim językiem, to wtedy będę prosił staruszka o tłumaczenie. Ostatecznie i tak to podpiszę. Posiadactwo oryginalnie historycznej broni przejdzie w moje ręce, a z dodatkowym papierkiem będę mógł powiedzieć służbom mundurowym wielkie: "IDŹTA SOBIE".
- Done and... Do I take one of these documents for myself?
Zapytałem na wszelki wypadek. Co by tu dalej... Zapłacić dwieście złoty za broń, zabrać kanabo ze sobą z papierkiem i zwiedzić resztę stoisk. Tak?

EDIT:
Butcher po finalizacji transkacji postanowił opuścic giełdę, aby zapakować swój świeży nabytek. Resztę konwentu postanowił spędzić uczęszczając na interesujące go panele.