Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Temat: Touhou - Jak to się zaczęło? (Przeczytany 97532 razy) poprzedni temat - następny temat

0 Użytkownicy i 3 Goście przegląda ten temat.
  • JCD
  • [*]
Odp: Touhou - Jak to się zaczęło?
Odpowiedź #45
Właściwie rozpoczęło się to od "U.N Owen Was Her?". Sama muzyka nawet mnie tak nie zaciekawiła jak sam desing postaci, czyli Flandre, ukazany w tle. Zacząłem szukać coś więcej, czytać o Touhou, odrobinę też dowiedziałem się o tym od Nashi. Na początku danmaku mnie odrzuciły (głównie poziomem trudności), grałem głównie w UNLa, który niesamowicie mnie wciągnął. Jednak po pewnym czasie przeprosiłem się z normalnymi pociskami i przeplatam grę w bijatykę typowymi danmaku.

  • TheYaiba
  • [*]
Odp: Touhou - Jak to się zaczęło?
Odpowiedź #46
Moja styczność z Touhou zaczęła się od muzyki. Jakiś rok, albo 3 temu Kreton zapodał mi parę fajnych kawałków i mi się podobało :) Pare giga muzyki, obrazków i flashów później zabrałem się za gry, i dalej w nie lamię tak, że aż boli jak się patrzy na mojego skila :P
Twoja sygnaturka została usunięta ponieważ łamała regulamin forum.

  • agga
  • [*]
Odp: Touhou - Jak to się zaczęło?
Odpowiedź #47
Obejrzałam przypadkiem znalezione "Marisa stole the precious thing" jakoś nieco ponad rok temu. Spodobało mi się, a jak zobaczyłam że to z postaciami z jakiejś gry, to postanowiłam sprawdzić czy gdzieś ją znajdę by sobie pograć. Na początku ściągnęłam znalezione w googlach Perfect Cherry Blossom, i nim się obejrzałam stałam się wielką fanką Touhou ^^.

  • Servish
  • [*]
Odp: Touhou - Jak to się zaczęło?
Odpowiedź #48
No to ja...
Moje początki z Touhou zaczynają się gdzieś w roku 2008, gdy zacząłem lurkać yt i trafiłem na kilka fajnych PVek. Jednak ''świadome'' bycie touhoutardem zaczęło się, tak jak w przypadku Liet, gdy w jakimś radiu internetowym usłyszałem ''Marisa stole the precious thing'' i stwierdziłem, że MUSZĘ poznać źródło ;p potem już z górki: EoSD znalezione na jakieś stronce z FTPami, muzyka, zgłębianie Gensokyo ;>

  • Sunako
  • [*]
Odp: Touhou - Jak to się zaczęło?
Odpowiedź #49
Eee a mnie zmusiła Ulken ;3

Odp: Touhou - Jak to się zaczęło?
Odpowiedź #50
W zeszłym roku jeden z adminów zmusił mnie zaproponował, bym ściągnęła Touhou. Zaczęłam porządnie grać od PCB, chociaż pierwszą częścią, w którą grałam, było EoSD. Wcześniej miałam styczność z Touhou dzięki Nekko i Meduzowi, ale się wtedy nie wtajemniczałam i znałam głównie muzykę, ewentualnie kojarzyłam kilka postaci.
:T

Odp: Touhou - Jak to się zaczęło?
Odpowiedź #51
Początku dokładanie nie pamiętam.
Ale na serio zacząłem interesować się touhou, jakieś 8-9 miesiecy temu dzieki kawałkom IOSYS'a, potem pożyczyłem płyte DVD z grami Touhou i zakochałem sie w EoSD.

Wczoraj podesłałem linka z EoSD dla znajomego który lubi SHUMP'y ale nie zna Touhou, mówi że łatwe XD

Odp: Touhou - Jak to się zaczęło?
Odpowiedź #52
Rok temu kumpel pokazał mi trochę stuffu z Cirno, zakochałem się w niej od pierwszego wejrzenia. W związku z tym ściągnąłęm i odpaliłem EOSD, żeby ogarnąć źródło, a potem pobrałem 12.8 i 12.3, żeby sobie pograć Lodową Wróżką. Nie grałem co prawda za często, dopiero niedawno się za to zabrałem. :<
  • Ostatnia zmiana: Lipiec 19, 2011, 15:10:08 przez Maluetar
ВОРУЙ УБИВАЙ | PERFECT FREEZE

Odp: Touhou - Jak to się zaczęło?
Odpowiedź #53
Ja "wpadałem" dość długo.
Początek: Ten flash znaleziony na płytce z randomowymi mindfuckami od kumpla. Dowiedziałem się, że to jakaś gierka. "A jak japońskie to pewnie na te ich durnowate konsolki" itd (byłem na nie wtedy strasznie cięty to i dalej mi się szukać nie chciało).
Długi czas później w ucho wpadło mi "UN Owen Was Her?" Po drodze przewinęło się też masę hentai i innych flashy gwoli bycia substytutem substancji psychoaktywnych. Aż do pewnego dnia kumpel (ten sam od płytki) wysłał mi tę jutubę. Po drodze strasznie zaczął mulić mi komputer (nienawidzę windowsów) to i z racji starszego komputera naszło mnie na jakąś niewielką grę która będzie się włączać i wczytywać w mniej niż 20 sekund. No i stwierdziłem, że warto obadać czym owo Touhou jest, zwłaszcza że jak już zacząłem wchodzić na /b/ to nic mi straszne nie było.
I nie taki ten Szkarłatny Diabeł jaki się wydawał.

В бой, защитники Монолита! В бой! Отомстим за падших братьев наших!

  • LVY
  • [*]
Odp: Touhou - Jak to się zaczęło?
Odpowiedź #54
zapomniałem dodać, że na forum zagościłem głownie dzięki spotkaniu niejakiego HERUBIMA(taki śmieszny z czapką Marisy) na moim pierwszym konwencie - wanekonie (ta niezapomniana prelekcja o figurkach) .

Give a man fire and he'll be warm for the day. Set a man on fire and he'll be warm for the rest of his life.

  • Roxiee
  • [*]
Odp: Touhou - Jak to się zaczęło?
Odpowiedź #55
A ja dzięki 魔雪... W sumie trochę się dopominałam, żeby mnie wciągnął : p
No, ale się udało i od jakichś 2-3 miesięcy sobie pogrywam...
  • Ostatnia zmiana: Lipiec 19, 2011, 15:18:21 przez Maluetar

  • crossfire2
  • [*]
Odp: Touhou - Jak to się zaczęło?
Odpowiedź #56
Mnie zachęciła do tego muzyka z Touhou.

Przeglądając Youtube zauważyłem jakiś remix z Touhou.

Przesłuchałem i całkiem dobre.

Zgooglowałem Touhou, dowiedziałem się o nim dużo, zgarnąłem gry i pyk :D
Twoja sygnatura była za duża, więc została usunięta.

Odp: Touhou - Jak to się zaczęło?
Odpowiedź #57
Ja?
Zwyczajnie, rok temu naciąłem się na pvki. Chociaż pierwsze gierki ściągnąłem dopiero w lutym, aktualnie próbuję przejść 11 i 12 :>

  • Geminorum
  • [*]
Odp: Touhou - Jak to się zaczęło?
Odpowiedź #58
Jeżeli miałabym komuś dziękować za to, że natknęłam się na Touhou, to w kolejności byliby to: Ronald McDonald, YouTube, Flandre i Gógl.

Random Saint here.

Odp: Touhou - Jak to się zaczęło?
Odpowiedź #59
Najpierw Orin w catformie kogos trollowala na yt. Potem IOSY (first one was Cirno), look, wsys EoSD, a potem I craved for moar i tak mam pelna, zupdateowana biblioteczke Todzo podlaczona do Pary.
Jeszcze moglo sie przewinac "Touhou Rhythm Heaven" (same YT)
nihil novi but