Oboje

Yukari postanowiła dobić gwóźdź do trumny biednego człowieka. Uśmiechnęła się najniewinniej na świecie (ech te lata praktyki) i zapytała głosem pełnym wdzięczności, zupełnie, jakby przed sekundą Akio wybawił ją ze smoczej paszczy:
- Czy mam to milczenie rozumieć jako zgodę, Tsuwabuki-san?
Wyglądało na to, że Youkai granic chwilowo za dobrze bawi się kosztem człowieka, by pomyśleć o konkretach, więc pytanie Shiji zawisło w powietrzu na dłuższą chwilę. Zanim do Kyomen nie zbliżyła się Ran, mówiąc cicho, by nie przeszkadzać swej pani w zabawie:
- Powinniście zachować ekstremalną ostrożność. Uciekinierzy wspominali coś o "demonie z lasu" i nie mamy pojęcia czym ta istota jest. Ani Yukari-sama, ani tym bardziej ja jeszcze jej nie namierzyłyśmy. I na pewno nie jest to żaden z Youkai drzew - podzieliła się częścią informacji dziewięcioogoniasta.

Shijima Kyomen
- Wiadomo coś jeszcze? - dziewczynie dalej nie wystarczały podane już informacje

Akio z tłumioną wściekłością pokiwał głową. Szczerze, to wcale nie uśmiechało mu się robienie za zabawkę Yukari.

Oboje

Nagle postawa i zachowanie Yukari zmieniły się o sto osiemdziesiąt stopni. Z niewinnej, zabiedzonej uroczej kluski, wróciła z powrotem do pewnej siebie kobiety.
- Dawno nie miałam przed sobą tak... Niewinnego mężczyzny - powiedziała z uśmiechem, który z miłego, przeszedł w zwyczajnie drapieżny. - A za niewinność trzeba płacić. Chciałeś "gratyfikacji", spokojnie, otrzymasz ją. Ale to ja wybiorę jej postać.
Ran tym czasem dalej zajmowała się Shiji:
- Niestety, więcej nie udało nam się sprawdzić - Też mi opieka...

Shijima Kyomen
- Więc wiemy o tym tyle, że jest blisko bariery, na północy, nie jest drzewem i boją się go youkaie? I mamy tylko sprawdzić co to jest dokładnie? Brzmi jak plan... - dziewczyna powiedziała to z pustym wyrazem twarzy, starała się ukryć swoje odczucia co do poziomu "organizacji" całej akcji
-  Czy będziemy musieli się zmierzyć również z "uciekinierami"? Wątpię, by byli przyjaźnie nastawieni, tym bardziej biorąc pod uwagę ich instynkt samozachowawczy wynikający z zaistniałej sytuacji... Czy może panie znają jakiś sposób, by uniknąć takich starć? - dziewczyna nie odpuszczała pytań

Akio zdołał odzyskać pozory pewnego opanowania. Gratyfikację otrzyma, tyle mu wystarczyło. Jego towarzyszka wyraźnie nie miała pojęcia jak się do tego zabrać. Cóż, on też jeszcze do końca nie, ale był w stanie wywnioskować kilka rzeczy. Na pewno nie zostaną wrzuceni przez jeden z portali Yukari bezpośrednio na miejsce. W związku z tym było prawie pewne, że po drodze napotkają kilka youkai. Jeżeli będzie tam ktoś znajomy może udałoby się dowiedzieć czegoś więcej niż te strzępki informacji, które obecnie posiadali. Akio zgodził się z przypuszczeniem, że mogą zostać zaatakowani, dlatego liczył na to, że jego partnerka dostosuje się do skrytego sposobu dotarcia na miejsce. Wróżki nie stanowiłyby problemu, gdyż stosunkowo łatwo byłoby po prostu odwrócić ich uwagę. Natomiast jeśli czekałoby ich poważniejsze niebezpieczeństwo, Akio wolał nie marnować energii na walkę z czymkolwiek, co nie było bezpośrednio związane z incydentem, o którym mówi Yukari. Spojrzał bez słowa na swoją mocodawczynię i czekał na dalsze instrukcje, ewentualnie decyzję o wyruszeniu.

Oboje

Inicjatywę w rozmowie znów przejęła Yukarin:
- Wątpliwe. Wypuszczę Was możliwie głęboko w strefie, jakieś cztery kilometry na południowy-zachód od "źródła". Więc uciekinierzy nie powinni stanowić problemu. Prawdopodobnie jest to coś pokroju obelisku, lub kapliczki - Akio, który miał więcej powodów do obserwacji Yukari zwrócił uwagę na dość szybki gest ukrycia trochę poszarzałej lewej dłoni pod stolikiem. - Im bardziej zwlekamy, tym prawdopodobnie, macie przed sobą cięższe zadanie. Macie jeszcze jakieś pytania? Tylko konkretne.

Akio zauważył ruch dłoni Yukari i uśmiechnął się do siebie. Postanowił zaatakować od razu, nie dając Yukari szansy na wymiganie się od odpowiedzi.

- Pani tam była, Pani Yukari. Widziałą Pani ten obiekt, skoro określony został jako obelisk bądź kapliczka. Próbowała Pani go z jakiegoś powodu usunąć bądź sprawdzić czym jest, ale nie udało się to, zraniłą Pani przy tym rękę, najpewniej dotykajac obiektu. Prawda to?

Shijima Kyomen
Dziewczyna wyraźnie zaciekawiła się tym, o co zapytał Akio, przechyliła się nieco w oczekiwaniu na odpowiedź.