Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Temat: Jak przeżyć na konwencie i nie przeżyć bolesnego zderzenia z realiami... (Przeczytany 66023 razy) poprzedni temat - następny temat

0 Użytkownicy i 1 Gość przegląda ten temat.
Odp: Jak przeżyć na konwencie i nie przeżyć bolesnego zderzenia z realiami...
Odpowiedź #60
>Disclaimer: This scene was pause buffered
Kamruz, rób notatki. Właśnie o Fitful Nightmare słyszałem dokładnie to samo co o Gengetsu Rape Time i timeoucie QED (i przypuszczalnie tak samo ma się sytuacja z timeoutem Bow of Genzanmi Yorimasa Nue), że jest ponad możliwości ludzkiego refleksu bez używania pauzy do zatrzymywania pocisków i wybierania przycisku kierunku do trzymania w którym ominiemy pociski jeszcze podczas pauzy (albo oczywiście sztucznego zaniżenia FPS).
  • Ostatnia zmiana: Wrzesień 22, 2014, 12:35:20 przez critz

Official Husbando of Sanae-chan. || Z naszym miotaczem danmaku Ty też możesz bezkarnie strzelać do małych dziewczynek!

Odp: Jak przeżyć na konwencie i nie przeżyć bolesnego zderzenia z realiami...
Odpowiedź #61
Ok, teraz robi się tu offtop, please get back on topic :3
Perhaps nobody will mind if I beat a terrible person like you <3

Odp: Jak przeżyć na konwencie i nie przeżyć bolesnego zderzenia z realiami...
Odpowiedź #62
Wtrącę swoje 3 grosze jako osoba, która na pierwszym konwencie była w 2007 roku.

Jakie realia panują podczas konwentów?
Zwykle głośne i pałętające się pod nogami. Moim zdaniem młodzież w wieku <20 lat stanowi znaczną większość użytkowników konwentu. Do tej grupy wiekowej należy wliczyć yaoistki i fanów takich serii jak Nurutu czy Shingeki no Kyojin. Słowem - niezbyt quality, jeśli chodzi o towarzystwo i obecność organu zwanego mózgiem. Spokojnie można ignorować ten pleb, jeśli jest się ze swoją grupą znajomych - najlepiej z takową udać się na swój pierwszy konwent. W razie czego będziesz miał psychiczne oparcie i mordę, z którą możesz pogadać. Myślę, że osoby stąd zaoferują Ci pomoc, której będziesz potrzebował :3

Co zabrać, jak się przygotować, ile pieniędzy i elektroniki zabrać?
Priorytetem, jeśli chodzi o bagaź, są ubrania na zmianę i kosmetyki, by nie capiło od Ciebie. Śmierdzący ludzie na konwentach to jedna z gorszych rzeczy, które mogą się przytrafić. Kolejnym strzałem są akcesoria do spania - karimata, śpiwór, jakiś jasiek pod głowę. Na konwentach można spać bardzo róźnie, ale jakieś podstawowe humanitarne warunki można sobie spokojnie zapewnić.
Co do jedzenia jeśli chcesz coś jeść, to zupki instant na dłuższą metę mogą Cię znudzić, aczkolwiek te sprzedawane w plastikowych miseczkach zawierają składniki sensowniejsze niż makaron i proszki. Jako tanią alternatywę polecam standardowe duo chleb-pasztet. Zapycha i jest smaczne. Czasem na konwentach otwarte są tez bufety mogące mieć różne ciepłe i dobre dania w asortymencie. Ich minusem jest to, że trzeba za nie wyłożyć więcej pieniądza.
Co do pieniędzy, wszystko zależy od tego, czy będziesz chciał kupować jakieś gadżety. Jeśli tak, to lepiej wziąć koło stówki, może nieco więcej na same pierdolce, jeśli planujesz grubsze wydatki. Zwykle na konwentach są wystawiane towary, które się sprzedadzą - wzory z LoLa, jakiś popularnych gniotów, ale na niektórych stoiskach idzie dorwać ciekawe rzeczy. Wszelkiego rodzaju bilety pociągowe i komunikacji miejskiej polecam zakupić od razu, by potem nie mieć problemu pt. "nie mam kasy, by wrócić do domu, kupiłem za dużo przypinek ;_;".
Elektronika? Ja nigdy nie zabierałam więcej niż w pełni naładowany telefon. Bo i po kiego więcej, by Ci ukradli?

Jakie nieprzyjemności mogą się trafić, czy też jak wygląda przeciętny panel...
Zaskoczę Cię - majwiększą przeszkodą na konwencie są jego uczestnicy. Brudy niesprzątające po sobie i mające w dupie Twoje zdanie. Nie zdziw się, jeśli położysz w sleepie swoje lumpy w jednym miejscu, a znajdziesz je w innym. Albo gdy nagle pójdziesz do łazienki i powiesz, że te drzwi nie były wyrwane w ogóle z zawiasów albo że kibel nie był tak upierdolony i zapchany.
Do nieprzyjemności mogą należeć złodzieje, ale ja nie miałam z nimi póki co żadnego problemu.
Przeciętny panel w dużej mierze zależy od zakresu wiedzy prowadzącego i jego elokwencji. Najważniejsze jest to, by wiedział, o czym mówi. Denerwujące jest, gdy zachodzisz na prelekcję, a osoba ją prowadząca stwierdza, że "tego nie zna, tego nie widziała" (parę z atrakcji tak wyglądało ostatnio na Balticonie, sama nawet na jednej poprawiałam prowadzącą, więc wiem, co mówię). Tytuły atrakcji mogą wprowadzać w błąd - tytuł może zostać uznany za chwytliwy, ale z kolei prowadzący nie zrobi go w jakiś konkretny sposób albo poprowadzi ją maksymalnie na odpierdol. Pamiętajmy też, że zdarzają się sytuacje odwrotne. Jeśli chodzi akurat o panele, powiedziałabym, że to jest czysta ruletka.
  • Ostatnia zmiana: Wrzesień 22, 2014, 13:07:05 przez fretka

Losowa sygnatura tak bardzo losowa.