Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Temat: [Sesja 1.6] How to train your Dragon (Przeczytany 20552 razy) poprzedni temat - następny temat

0 Użytkownicy i 1 Gość przegląda ten temat.
[Sesja 1.6] How to train your Dragon
W Gensokyo często pojawiały się nowe postacie, nierzadko nieludzkie. Zwykle mało kto je zauważał, lub w ogóle nie zwracał na nie uwagi, przez co łatwo się wtapiały w tłum i klimatyzowały w nowym środowisku. Aczkolwiek ciężko jest przeoczyć spory obiekt latający po niebie przypominający uskrzydlonego gada
Spoiler (pokaż/ukryj)
Zaczęło się niewinnie od kilku osób twierdzących, że widziało smoka, niedługo plotka obiegła Gensokyo docierając nawet do Podziemia, pojawiało się też coraz więcej naocznych świadków. Mówi się, że w każdej plotce jest odrobina prawdy...

Phor Lorei
Latałeś właśnie w okolicach Wioski Ludzi szukając jakiegoś zajęcia dla zabicia czasu podczas gdy Mystia była ,,zajęta" i nalegała stanowczo, żeby jej nie przeszkadzać. Wtedy to ujrzałeś ciemną sylwetkę na niebie kierującą się w stronę gór. Słyszałeś wcześniej o smoku przelatującym od czasu do czasu nad Gensokyo i teraz miałeś okazję zobaczyć go na własne oczy oraz przy okazji zająć się czymś...

Omacraq'ke
Niewiele różniła się sytuacja Omacraq'ke, z tym że on siedział właśnie nad brzegiem jeziora przyglądając się zabawie miejscowych wróżek, które wszystkie się rozleciały, gdy tylko smok przeleciał im nad głowami.  Nigdy wcześniej nie widziałeś takiego stworzenia, masz okazję przyjrzeć mu się z bliska...

Milan Štenević
Piłeś właśnie herbatę rozmawiając z Alice, gdy do domku wpadła z hukiem Marisa trzymając w jednym ręku miotłę:
- Alice, Milan, musicie to zobaczyć! Smok! Prawdziwy! Nie mogę się doczekać, żeby skopać mu łuski, zee. Idziecie ze mną!
- Ja się na to nie piszę, nie chcę się znowu mieszać w nieswoje sprawy za Twoją namową. -odpowiedziała spokojnie Alice - Po za tym zaplanowałam sobie na dzisiaj, że zajmę się lalkami.
- Milan, a Ty? Pójdziesz ze mną? Przyda mi się towarzysz, zee! Drugiej takiej okazji może nie być, da ze!

Kohaku Suzumiya
Dzięki umiejętności Dyscypliny Kuźni mogłeś tworzyć wiele różnych przedmiotów, nie mniej, brakowało Ci w nich jednego: magii. Sam nie miałeś pojęcia jak się do tego zabrać, więc uznałeś, że najlepszym pomysłem byłoby zwrócenie się do jedynej kompetentnej człeczyny jaką znasz: Hakurei Reimu. W drodze na Powierzchnię minąłeś kilka grupek podchmielonych oni wymachujących rękami jakby coś pokazując i wykrzykujących co chwila ,,SMOK", nawet Parsee była pochłonięta plotkowaniem z innymi zamiast jak zwykle przesiadywać w pobliżu mostu i przybijać kolejne słomiane lalki. Wylatując na powierzchnię sam zostałeś świadkiem, jak rzekomy smok przelatywał nad Gensokyo kierując się w stronę gór. Czytałeś w książkach, że smoki mogą być źródłem magicznych składników...

  • Phor Cillic
  • [*]
Odp: [Sesja 1.6] How to train your Dragon
Odpowiedź #1
Phor najwyraźniej nie miał co robić. Nie będzie się narzucać na siłę Myschi... Myśl jednak o ukochanej wróbliczce na chwilę przesłonił widok em... czegoś dużego przelatującego niemalże nad nim.

Zwyciężyła ciekawość. Phor zainteresował się tym "czymś" i postanowił je śledzić utrzymując bezpieczną odległość.
  • Ostatnia zmiana: Czerwiec 10, 2013, 15:15:46 przez Phor Cillic

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [Sesja 1.6] How to train your Dragon
Odpowiedź #2
Czasami przebywanie w wodzie może się znudzić. W tym przypadku ten oto specyficzny wodny youkai był względnie najedzony, więc nie czuł potrzeby czajenia się na swoją ofiarę. Zamiast tego siedział nad brzegiem jeziora i przyglądał się... właśnie, jak to się w sumie nazywało? Kojarzy mu się takie słowo, ale jakie to było... kiedyś jedna... hmmm... to się chyba ,,wróżka" nazywa... nie, nie ta czynność, te... youkai... co właśnie je robiły. Wracając, jedna powiedziała do drugiej, czy chce się ,,pobawić"... bawić. Bawaba? Nie, to chyba nie to... zaczął się zastanawiać nad wszystkimi opcjami, i dziwnym trafem ,,bawić" najbardziej mu pasowało. Prawie dobrze. Będzie musiał się kogoś zapytać. Tak samo jak o to, po co właściwie się to robi, bo jak dla niego to zwyczajne marnowanie energii... chociaż... jak dobrze pamiętał, to jeśli się robi coś bez powodu, to pewnie jest to przyjemne. Ale jak się można bawić? One latały... śmiały się, i... w sumie tyle. Więc jak on będzie latał i się śmiał to też się będzie bawić? I jest to przyjemne? Jak dla niego to trochę głupie.
Aż tu nagle coś przeleciało nad ich głowami. Wróżki rozpierzchły się na wszystkie strony, ale on się tym zupełnie nie przejął, bo jego uwaga została skupiona na zupełnie nowym dla niego zjawisku. Nie miał absolutnie żadnego porównania do niczego, co wcześniej było mu dane w życiu zobaczyć. Wzbudziło to jego ciekawość ale i obawy. Może jest to agresywne? Wydawało się jednak zupełnie ignorować to, co się działo na dole. Nigdy też nie słyszał o czymś takim, więc... tak, to było... fascynujące. Na tyle, że zaryzykuje śledzenie tego, ale dopiero wtedy, gdy już nie będzie w stanie widzieć szczegółów tego czegoś. Więc najpierw wgapiał się w postać tego latawca, usiłując wyłapać jak najwięcej szczegółów. Potem przyjrzał się trajektorii lotu tego czegoś... czyli gdzie zmierzało, a następnie skierował się tam najkrótszą możliwą drogą. Akurat woda nie sprawiała dla niego problemu, ba, wręcz mu pomagała bo się czuł w niej o wiele pewniej niż na lądzie.
Brał jednak pod uwagę atak. W takim przypadku czym prędzej wskoczy do wody i zanurkuje, by przypadkiem nie zostać pochwyconym przez bestię. W głębi ma większe szanse na przeżycie. Innymi słowy, jest całkiem prawdopodobne, że i tak skończy w wodzie.

  • Kosiek
  • [*]
Odp: [Sesja 1.6] How to train your Dragon
Odpowiedź #3
Kohaku

Jakkolwiek sytuacja z Parsee była intrygująca, kruk nie zatrzymywał się, by zadawać zbędne pytania. Miał inne priorytety. Do czasu. Zobaczył smoka. Smoka. Takiego jak na opisach i rycinach w księgach. Uznał, że Reimu raczej nie umrze ze starości przez ten czas jaki poświeci badaniu tak niezwykłej istoty... Pod warunkiem, że nie będzie to inny dowcip świata, jak to miało miejsce jakiś czas temu z pewną wielką, dmuchaną lalką...
Tak czy siak, Suzumiya poleciał za potworem, dla pewności sprawdzając, czy ma drobne by przekupić kapłankę po zbadaniu kolejnej afery na powierzchni. Zaczynał być wdzięczny temu, że w Byłym Piekle jest tak (względnie) spokojnie..
Players Wanted:
- TH Sky Arena
- Online RPG sessions (via skype)
- TH 12.3

Odp: [Sesja 1.6] How to train your Dragon
Odpowiedź #4
Milan

- Smok? W sensie taki jak w tych wszystkich bajkach, dinozaur ze skrzydłami? A może coś w stylu tych chińskich wężopodobnych? Rzucić okiem raczej nie zaszkodzi, smoki nawet tutaj to raczej rzadkość. - przemyślał chłopak.
Milan poderwał się i podszedł do drzwi.
- Nie mam ochoty na żadne "kopanie łusek", ale szkoda byłoby zmarnować okazję do zobaczenia czegoś co zna się tylko z książek. - oznajmił i zwrócił się do Alice - Jeśli nie będzie żadnych komplikacji - spojrzał się w tej chwili na stojącą obok Marisę - to wpadnę, a może nawet wpadniemy - ponownie spoglądając na zniecierpliwioną czarownicę - później, by zdać relację. Do zobaczenia.
Uśmiechnął się na pożegnanie i wyszedł na zewnątrz.
- To gdzie ten twój smok? - zapytał się rozglądając się po niebie.

Odp: [Sesja 1.6] How to train your Dragon
Odpowiedź #5
Phor
Smok odleciał w kierunku gór za świątynią Hakurei i zniknął, prawdopodobnie się gdzieś tam zaszył, z pewnej odległości zobaczyłeś kolejną osobę ścigającą smoka, dość wysokiego, szczupłego mężczyznę z kruczymi skrzydłami...

Kohaku
Sprawdzając, czy masz drobne usłyszałeś pobrzękiwanie pieniędzy w którejś z kieszeni. Dostrzegłeś też innego ptakopodobnego osobnika o granatowych skrzydłach podążającego za smokiem...

Milan
- Tam poleciał, wskakuj! - Marisa nie czekając na reakcję Milana wrzuciła go na miotłę - Trzymaj się, da ze!
Czarownica oderwała się od ziemi i pomknęła w kierunku gór. Po drodze zauważyliście dwóch ptasich youkai...

Phor&Kohaku&Milan
Marisa razem z Milanem na miotle podleciała do ptasich youkai, pomachała im i krzyknęła - Oooy! Widzieliście smoka?

Omacraq'ke
Udało Ci się zauważyć czerwone zabarwienie "latawca". Stwór nie wydawał się zbyt zainteresowany tym, co się dzieje na lądzie i w wodzie. Płynięcie za stworem nie sprawiało Ci problemu do czasu, gdy ten zniknął gdzieś za górą. Szukając dalszej drogi ujrzałeś w powietrzu nad sobą cztery sylwetki, dwie przypominające skrzyżowanie ptaka z człowiekiem i dwie na miotle.
  • Ostatnia zmiana: Czerwiec 10, 2013, 23:39:45 przez Piscilla

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [Sesja 1.6] How to train your Dragon
Odpowiedź #6
Czerwone zabarwienie tego stworzenia było dla niego co najmniej dwuznaczne. Z jednej strony kojarzyła mu się z mięsem, krwią, oraz ewentualną sytością, a z drugiej... na logikę, jeśli ten osobnik ma takie barwy i żyje to znaczy, że jest silny. Jakby nie można się było tego wcześniej domyślić po dość swobodnym zachowaniu, rozmiarach i fizycznej zdolności latania. Pewnie jakby się znał nieco na fizyce to doszedłby do wniosku, że takie stworzenie inaczej niż dzięki magii nie może latać, ale takiego wykształcenia nie posiadał... zresztą, jakiegokolwiek innego również. Tak czy owak, widział mniej więcej gdzie zmierzał, więc tak jak wcześniej postanowił ruszył za nim.
Można by powiedzieć - od razu lepiej. Przy okazji mógł nabrać nieco wody w skórę i ubrania, przy okazji mógł myśleć nieco bardziej klarownie gdy woda tak przyjemnie przepływała po jego ciele. Nie słyszał nigdy o czymś takim, ale nie wydawało się być zainteresowane tym co się działo na dole, co nie znaczy, że jakby ktoś za nim poleciał to by się nie rozzłościł. Trzeba działać ostrożnie i najlepiej z dystansu, bo nie wiadomo było jakie to jest szybkie. Jak na jego oko i rozum to coś wcale się nie spieszyło, gdziekolwiek by to nie zmierzało. Ciekawość i wiedza swoją drogą, ale nie zamierzał za wiele ryzykować. A z drugiej strony... ciekawe, jak to coś smakuje. I jaka jest tego skóra w dotyku. Jak pachnie... jednak chyba bez tej wiedzy przeżyje, i to o wiele dłużej niż jakby miał bez pomyślunku próbować się dowiedzieć tych rzeczy.
Az tu poleciało za góry. Ciekawe, czego tam mógł szukać... w sumie, jakie to były góry? Zapomniał nazwy i co tam się znajdowało... zaczął się rozglądać za jakimś w miarę mało męczącą droga przez nie, gdy ujrzał parę bliżej nieznanych mu istot. Dwie z nich były ptasie, a dwie pozostałe były na dziwnym kiju z frędzlami. To się nazywało... szufla? Nie, ale coś podobnego... miotła! Tak, zdecydowanie woda dobrze na niego działała. Szkoda, że musi się wynurzyć... ale czy na pewno? Może tamte istoty są wrogo nastawione do obcych? Może się znają? Musi na spokojnie pomyśleć... w razie zagrożenia będzie mógł po prostu się zasłonić swoimi kończynami i zanurkować. Spadek do wody nie powinien mu zbytnio zaszkodzić, jest... ten... to było skomplikowane słowo... łatwo wchodzi w wodę i powietrze, bez oporów... chociaż to wybrzeże jest skaliste, jak wpadnie pod złym kątem to zrobi sobie krzywdę... a jakby któregoś złapać? Za dużo ich tam jest, wtedy to na pewno dobrze na tym nie wyjdzie... a z drugiej strony, jak tak tutaj będzie cały czas siedzieć to w powietrzy może nie dogonić tamtego stworzenia i niczego się nie dowie... kalkulował tak ryzyko i ostatecznie doszedł do wniosku, że w najgorszym razie narobi zmieszania, trochę ich porani by nie mogli za nim polecieć, i ukryje się w głębi jeziora. Tak, to był nawet dobry plan.
Ostatecznie więc wynurzył się z jeziora, i powoli poleciał w górę, utrzymując pewien dystans pomiędzy nim a tamtą grupą. Przyjrzał się im z lekką obawą, ale i ciekawością. Najprawdopodobniej nigdy ich nie widział, a zwłaszcza tamte ptako-podobne stwory mogą być interesujące... i niebezpieczne. Gdy już ostatecznie ich zachowanie potwierdzi, że nie mają wobec niego wrogich zamiarów (O ile w ogóle) rozejrzy się za tamtym wielkim, czerwonym stworzeniem. W końcu to głównie dla niego tutaj przybył i zdobył się na ten ryzykowny krok.

  • Kosiek
  • [*]
Odp: [Sesja 1.6] How to train your Dragon
Odpowiedź #7
Kohaku

Kruk uderzył skrzydłami jeszcze kilka razy, by z grubsza dopędzić "tego drugiego" (na tyle by był w zasięgu głosu) i już miał się odezwać, gdy pojawiła się ta para dziewczynek na miotle, wiec ograniczył się do krótkiego:
- Właśnie...
A potem w zasięgu wzroku pojawiło się to ociekające wodą coś. Bibliotekarz już był pewien, że nie powie nigdy "widziałem wszystko". Póki co, obserwował... Pierwszy raz spotkał się z taką istotą i niezbyt wiedział jak ma zareagować.

Odp: [Sesja 1.6] How to train your Dragon
Odpowiedź #8
Milan

Towarzystwo, które zebrało się za smokiem było nie dość, że dość spore jak na tak przypadkowe miejsce, to jeszcze trochę... szokujące? Chłopak uznał, że lepiej nie zwracać uwagę na prezencję zgromadzonych, a zwłaszcza tego co znajduje się za nim.
- Będziemy tak razem lecieć za tym smokiem czy może ktoś ma jakiś wyjątkowy plan?

  • Phor Cillic
  • [*]
Odp: [Sesja 1.6] How to train your Dragon
Odpowiedź #9
Phor nic nie mówiąc wskazał na kierunek, w którym widział to coś. Nie planował jak na razie nic mówić w obawie przed tym, że blondwłosa czarownica świętuje "Tydzień Eksterminacji".

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [Sesja 1.6] How to train your Dragon
Odpowiedź #10
Sytuacja była... napięta. I miał wrażenie, że dopóki sam nie określi się co do swoich zamiarów, nic się raczej w tej kwestii nie zmieni. Był tylko jeden problem. W obecnej sytuacji właściwie nie było mowy, by był w stanie cokolwiek powiedzieć, a ewentualne działania które by mu mogły to umożliwić mogły by być opacznie zrozumiane. Ewentualnie mógł poczekać aż wszystko się samodzielnie ustabilizuje w jego organizmie, ale do tego czasu ktoś mógłby nie wytrzymać i zaatakować, być może jego. Musiał podjąć kolejne ryzyko. Uniósł lekko rękę i wystawił do przodu gest otwartej dłoni. "Chwilkę". Na co ją poświęcił? Opuścił głowę, wydał parę bulgotów... i splunął konkretnym strumieniem wody w dół. Woda nagromadzona w jego płuco-skrzelach skutecznie uniemożliwiała mu mówienie w normalnym języku, chociaż jego "bulgotanie" było wtedy jeszcze bardziej wyraźne. Tylko szkoda, że tylko on je rozumiał. Odkaszlnął parę razy by oczyścić gardło, opuścił dłoń, podniósł głowę. Chwilka namysłu... w sumie nawet dłuższa. Zdenerwował się nieco, ale uznał, że lepiej poczekać niż zacząć burczeć, bo jeszcze pomyślą, że szykuje się do ataku. Nie przyjął jednak standardowej pozycji bojowej. Miał swobodnie opuszczone ręce, i patrzył im się prosto w oczy. Przez to ubranie i błonę na oczach trudno było stwierdzić, co mu chodziło po głowie
-...wy też za tym czymś?-Zaczął szybko, by wiedzieli, że jednak jest w stanie się komunikować. Po wyjątkowo krótkiej, półtora sekundowej przerwie dodał-Jestem przyjaźnie nastawiony. Oczywiście, jeśli wy też. Więc?-Poobserwował ich trochę. dwa ptakopodobne nie wyglądały do siebie ni w ząb podobnie poza faktem posiadania skrzydeł. Ale jeden z nich... miał trochę niepokojący wyraz twarzy. Ciężko było go rozszyfrować. Jeszcze te samice na miotle... chociaż co do jednej miał pewne wątpliwości. Po prawdzie... na razie jego obawy były silniejsze niż ciekawość. Wolał być jednak względnie rozluźniony, a przynajmniej na takiego wyglądać?

Odp: [Sesja 1.6] How to train your Dragon
Odpowiedź #11
Wszyscy
- Chcę pokazać temu gadowi, gdzie jego miejsce, da ze! W górach pewnie ma jaskinię i tam skarby, zee. - czarwnica wyraźnie określiła swoje zamiary co do smoka, po czym dodała - Skoro mamy razem lecieć, to wypadałoby się poznać. Marisa Kirisame, zwyczajna czarownica. Milan, przedstaw się! I właśnie, ma ktoś jakiś plan? - na pytanie Omacraq'ke odpowiedziała z uśmiechem - Skoro wszyscy lecimy na smoka, to jesteśmy razem w drużynie, nie? Do swoich nie można być źle nastawionym, zee.

Odp: [Sesja 1.6] How to train your Dragon
Odpowiedź #12
Milan

- Przedstawić się? - zastanawiał się przez chwilę co powiedzieć.
- Milan Štenević, czarownik zwyczajniejszy od koleżanki Marisy. Wystarczy? - przedstawił się po czym dodał - Na skarby bym nie liczył. Dziwne rzeczy się tu dzieją, ale smok gromadzący cokolwiek wartościowego brzmi zbyt fantastycznie. No i jestem przeciwny robieniu czegokolwiek destrukcyjnego. Nie chcę problemów.
Wiedział, że czarownica nie jest nastawiona pokojowo, więc planował już ewentualną ucieczkę w razie walki z gadem. Nie warto narażać życia tylko po to by przyjrzeć się stworowi. Jest tu tyle dziwnych zjawisk, że nie ma co żałować zmarnowania szansy na zobaczenie jednego z nich.

  • Kosiek
  • [*]
Odp: [Sesja 1.6] How to train your Dragon
Odpowiedź #13
Kohaku

No cóż. Skoro człeczyny wykazały się manierami...
- Kohaku Suzumiya. Skryba, bibliotekarz, również mag - chociaż dziwny, na poły pogardliwy, na poły smutny grymas nie schodził z jego twarzy, odkąd Marisa wypowiedziała się o smoku na zasadzie "wlać, bo jest".
Postanowił skupić się na ciekawszych członkach ferajny. Jego martwy wzrok ponownie powędrował w stronę przybysza z głębin (tym bardziej upewnił go w tym ten solidny paw):
- Jak cię zwą? - zadał proste pytanie, mówiąc nieco wolniej niż zazwyczaj. Istota ewidentnie miała problemy z japońskim, a w stronę youkai można wykonać drobny gest uprzejmości, nie?

  • Phor Cillic
  • [*]
Odp: [Sesja 1.6] How to train your Dragon
Odpowiedź #14
Dobra... spójrzmy obrazowo. Czarownica, która raz natłukła Myschi kilka razy... ale, co obok niej robi Milan? Ale... skoro on tu jest, to chyba można jej z deczka zaufać...
 - Phor Lorelei.- rzekł cicho (choć pewne pozostali tak się przejmą rozmową z innymi, że go zignorują). Bojąc się, że każde słowo może zostać użyte jako pretekst do lubianego (podobno) przez Marisę w......lu.

Czyżby wróbel miał wiedźmowstręt?