Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Temat: [EXSesja 2.1] ''It's not a harem, baka!'' (Przeczytany 33467 razy) poprzedni temat - następny temat

0 Użytkownicy i 1 Gość przegląda ten temat.
  • Servish
  • [*]
[EXSesja 2.1] ''It's not a harem, baka!''
Gensokyo - Wspaniała kraina oddzielona od reszty światów nieprzenikalną barierą.
To utopia w której żyją takie istoty jak youkai, ludzie, wróżki i bogowie. Mimo, iż zazwyczaj jest to spokojne miejsce, zdarza się, że od czasu do czasu jakaś istota zakłóci spokój innym mieszkańcom tego miejsca. Powody dla których tak się dzieje są różne; zazwyczaj główną przyczyną jest nuda i ciekawość. A dziś nastał nowy dzień w Gensokyo, dla wielu kolejny okres niesamowitych przeżyć i przygód. Tych przyjemnych i tych nie przyjemnych. Do tych nieprzyjemnych można zaliczyć dzisiejszy ranek w Rezydencji Szkarłatnego Diabła. Jednak nie dotyczył on kucharza, który tam pracował. Gdy ten zaczął przygotowywać śniadanie do jego kuchni doszło echo głośnego szczekania. Ale przecież nie mógł oderwać się od swojej pracy, nawet odwiedziny jednego z asystentów z biblioteki nie objaśniły tej sytuacji; asystent ten przyszedł do kuchni w obszarpanych ubraniach i na pytanie ''co się stało?'' spojrzał na kucharza błagalnym wzrokiem, wziął cztery porcje potraw dla każdego mieszkańca biblioteki i odszedł bez słowa wyjaśnienia. Jak się później okazało pewien sukub ''przypadkiem'' spowodował przyzwanie demonicznego psa, który siał zamęt przez cały ranek z jakiegoś powodu głównie koncentrując się na blondwłosym bibliotekarzu. Gdy już skończył przyrządzać śniadanie, udał się do biblioteki w celu dokładniejszego zbadania sprawy. Lecz po drodze poczuł dłoń na swoim ramieniu.
- Mam dla Ciebie zadanie - usłyszał chłodny głos, a gdy się obrócił, ujrzał główną pokojówkę Sakuyę, która jak zwykle pojawiła się znikąd - Panienka Remilia zapragnęła, aby dziś wieczorem urządzić ucztę... bez specjalnej okazji... jednak wymaga to zakupu nowych składników, co zostawiam w Twoich rękach... również, asystent panienki Patchouli prosił o zakup nowego płaszcza
Tak krótkie i nietypowe dla niej wyjaśnienie może tłumaczyć podejrzeniem Ranalcusa, że wyraźnie gdzieś się spieszyła. Jakkolwiek, najwidoczniej nie przejęła się ostrzeżeniami Patchouli, aby nie przemęczać kucharza po jego ostatniej wizycie w lesie i ''przygodzie'' z pewną wilczycą.

***

Las Magii żyje zarówno nocą, jak i dniem. Jedną z istot wolącą światło słoneczne jest młoda roślinka rasy Alura Une. Zaczęła się przebudzać, nieświadoma ze dziś spotka ją nowa  i prawdopodobnie niezbyt przyjemna przygoda.
Nieopodal w malym domku na drzewie zaczęła również budzić się wróżka Amber. Domek ten należał do dwóch jej przyjaciółek, Angel Mint i Silver Mint. Tak, były to siostry, oraz to one towarzyszyły wróżce przy spotkaniu wyżej wspomnianego kucharza. Jednak gdy Amber zupełnie się przebudziła zauważyła, że sióstr nie ma w domku. Lecz po chwili, gdy wyszła na zewnątrz usłyszała:
- AMBEEERR! - moment później zielonowłosa wróżka z kokardą na głowie w jasnozielonej sukience zwana Angel wpadła na Amber, przytulając ją tak mocno, że obie przewróciły się na ziemię - Silver ma plan co będziemy dzisiaj robić!
Uśmiechnęła się. Chwile później przyleciała jej siostra. Ta zaś miała białe, falowane włosy do ramion z lekkim odcieniem fioletu z zaplecionym w nie fioletowym kwiatem oraz białą sukienkę w jasne fioletowe wzory i gwiazdki z przydługimi fioletowymi rękawami.
- Dzisiaj się zemścimy na pewnej istocie - na twarzy Silver Mint pojawił podejrzany uśmiech - I chcę żebyś nam pomogła

Odp: [EXSesja 2.1] ''It's not a harem, baka!''
Odpowiedź #1
- Uh, oh. Nowy płaszcz. Pewnie chodzi o pana Jacoba, czyż nie? Może być trochę problemu, bo jest różnica w wysokości pomiędzy nami. Ale cóż najwyżej będzie miał trochę przydługi jeśli będę brał siebie jako miarę, co nie? Hmm... Panno Sakuyo, rozchmurzy się panna bo cały czas mam skojarzenia z jakaś Lodową księżniczką albo boginią kiedy na pannę patrze. - Ostatnie słowa powiedział ze smutkiem w głosie.
- Oh, już mam! Wiem co upichce! - podniósł głos z podniecenia.
- Fräulein Remilia będzie zadowolona. A i proszę pamiętać o mych słowach, a na pewno znajdzie się jakiś adorator dla panny, panno Sakuyo. - po tych słowach wybiegł jak z procy, czy to bojąc sie reakcji Sakuyi czy to spiesząc sie po składniki.
Już na zewnątrz rezydencji.
Ranalcus spotkał strażniczkę.
- Panno Meiling, jak dobrze dzisiaj pannę widzieć, me serce sie raduje jak... jak... erm... chwila momen, oh, już mam. Jak spragniony na widok ozazy. - usmiechnął się promieniście w kierunku Hong.
- Włąśnie dostałem informacje że Panienka Remilia chce mieć dzisiaj uczte, więc pewnie będą jacyś goście. I postaram się przemycić dla ciebie kawałek tortu.

  • Phor Cillic
  • [*]
Odp: [EXSesja 2.1] ''It's not a harem, baka!''
Odpowiedź #2
U sióstr Mint spało się smacznie. Bardzo smacznie - łóżko było zbyt wygodne, by z niego wyjść... ale po jakim czasie Amber wygramoliła się z niego, ubrała się i już miała udać się nad najbliższy strumyk, by przemyć zaspaną twarzyczkę, gdy...
 - KYAA! - ...wpadła na nią inna wróżka. Amber po głosie rozpoznała Angel, która przywitała ją mocnym przytuleniem "z powietrza". Tak mocnym, że obie wylądowały na podłodze. Gdyby Angel była silniejsza, najpewniej spadłyby z drzewa - ale pupa po uderzeniu o podłogę i tak trochę bolała.
 - O, Angel-chan! Dzień dobry~ - przywitała się podczas, gdy Angel jeszcze wtulona była w klatkę piersiową dziewczynki. Gdy zielonowłosa przedstawiła "plan na dziś", Amber nie koniecznie jeszcze "kontaktując" przytaknęła. Wtedy przyleciała Silver, mówiąc o zemście.
 - A zemsta... jest smaczna? - wróżka słyszała kiedyś pojęcie "smak zemsty", a nieco zaspana (łóżko było zbyt wygodne) myślała tylko o śniadaniu. Stąd to pytanie, które wywołało śmiech sióstr.
Ten zaś nieco wybudził jej główkę - co prawda powieki jeszcze starały połączyć ze sobą, ale już rozumiała, o co chodziło Silver.

 - A, już rozumiem! To może być fajna zabawa! - odpowiedziała Amber, rozglądając się przy okazji za jakimś źródłem wody, by można bylo umyć buzię. Może być nawet liść z kilkoma kroplami porannej rosy.

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [EXSesja 2.1] ''It's not a harem, baka!''
Odpowiedź #3
Dzień. Była głodna, i to bardzo, ale zdążyła przywyknąć. Głownie dlatego, że miała świadomość swoim zdolności i tego że coś jest w stanie upolować bądź znaleźć. Musiała poczekać dłuższą chwilę aż korzenie wrócą do jej ciała z ziemi, co trwało przeważnie chwilę. Potem natomiast postanowiła, że pójdzie szukać jedzenie, czy to jakiś jagód, czy owadów, robaków... może nawet jej się poszczęści i złapie małego ptaka albo znajdzie jajka? Kto wie... najwyżej po godzinie poszukiwań będzie zjadać liście.

  • Servish
  • [*]
Odp: [EXSesja 2.1] ''It's not a harem, baka!''
Odpowiedź #4
Astrophel

Wyruszyła szukać śniadania. Po drodze spotkała kilka dziwna istot, ale po ostatnich wydarzeniach coraz mniej ich sie boi. Po zjedzeniu paru zielonych jagód i próbie złapania jakiegoś ptaka o białym upierzeniu, spostrzegła gniazdo na drzewie. Problem w tym, ze było dosyć wysoko, więc roślinka nie mogła się mu przyjrzeć bliżej, ani tym bardziej dosięgnąć.

Chris

Sakuya nie odpowiedziała nic na uwagę Ranalcusa. Gdy wyszedł na zewnątrz przy bramie, na stołku siedziała Meiling.
- Tort? Gdzie tort? - najwyraźniej przysnęła, bo zareagowała dopiero na to słowo - Ach, Ranalcus... Gdzie idziesz?
Przeciągnęła się, przy czym również głośno ziewnęła.

Phor

Nieopodal na małej polance za drzewami znajdowało się jeziorko. Cała trójka wróżek poleciała, więc do tego miejsca. Gdy wylądowały, Silver przeszła do wyjaśnień.
- Znalazłam tą Une, która ośmieliła się nas zaatakować
Widząc pytające spojrzenie Amber, Silver zwróciła się do swojej siostry.
- Nie powiedziałaś jej?
- To nie było przecież nic takiego...

- NIC TAKIEGO?! - krzyknęła Silver
- ...ona się tylko broniła... - za to Angel mówiła coraz ciszej
- Nikt nie ma prawa atakować mnie, a tym bardziej krzywdzić mojej młodszej siostrzyczki! Dobra, to opowiem wszystko od początku...
Fioletowowłosa wróżka wyjaśniła Amber zdarzenie, które miało miejsce kilka dni wcześniej. Jakiś czas temu Angel bawiąc się swoją magią kolorów przez przypadek wytworzyła niezmywalną różową farbę. Kiedy się okazało, że potrzeba bardzo silnych zaklęć, aby ją zmyć podsunęło to wróżkom nowy pomysł na żart. Razem z Sunny Milk i Star Sapphire wpadły na pomysł oblania nią pierwszej osoby, która spotkają. Pech chciał, ze trafiły na jakąś dziwną dziewczynę i jej towarzyszkę, które szły przez las. Dziewczyna ta była rośliną Alura Une. Najpierw rzuciła kamieniem w Angel, a potem zaczęła atakować pozostałe wróżki jakimiś dziwnymi pędami wyrastającymi z ziemi. Mimo że miały przewagę 4 do 1(towarzyszka rośliny nie posiadała prawdopodobnie mocy, bo nie walczyła), to zostały pokonane.

Odp: [EXSesja 2.1] ''It's not a harem, baka!''
Odpowiedź #5
- Oh, idę teraz do wioski, potrzebuje Panna czegoś? Sakuya prosiła o zrobienie zakupów na uczte dzisiaj. Odpowiedział.
Podszedł do Hong, i dał jej pstryczka w czoło.
- Niech Panna się cieszy że to tylko ja a nie Sakuya - uśmiechnął się ciepło do strażniczki.
- Prosze uważać na siebie i dobrego dnia życzę.

  • Phor Cillic
  • [*]
Odp: [EXSesja 2.1] ''It's not a harem, baka!''
Odpowiedź #6
Amber wysłuchała obu sióstr. Z jednej strony ów roślinka tylko się broniła - z drugiej dała radę pokonać 4 wróżki... Zaskakujące. Wróżka co prawda wolałaby stronić od takiej istoty, jednak tym razem chroniczny brak rozrywki odpewnego czasu zdecydował za nią.
 - Rozumiem. - powiedziała - to jaki jest Twój plan?

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [EXSesja 2.1] ''It's not a harem, baka!''
Odpowiedź #7
Za wysoko, szkoda było jej tracić energii na sięganie tam. Pewnie i tak nie ma tam wystarczająco dużo pożywienia. Ograniczy się do wyjadania liści z pobliskich krzaków i gałęzi. Jak zje tego wystarczająco dużo to też będzie syta... nie zauważyła jeszcze by coś dla niej było niejadalne. Więc chodziła sobie, wyjadała co tylko mogła, i cieszyła się z dobrej pogody. Zastanawiała się jak sobie razie bliska jej istota... parę razy nawet się zastanawiała czy ją odwiedzić, jednak za bardzo się bała.

  • Servish
  • [*]
Odp: [EXSesja 2.1] ''It's not a harem, baka!''
Odpowiedź #8
Chris

-Mam wszystko czego mi potrzeba
Gdy Ranalcus wzbił się w powietrze usłyszał od Meiling:
- Trzymaj się!
Przez całą drogę nie spotkał żadnych problemów. Dopiero przy wiosce spostrzegł blokadę powietrzną złożoną z mnóstwa kedam. Skupisko małych białych kulek było tak geste, ze nie dalby rady przez nie przelecieć. Jednak...
-Z drogi, ze! - usłyszał za plecami, a chwilę potem o mało co nie uderzyła w niego długowłosa blondynka na miotle. Wyciągnęła jakiś dziwny kanciasty przedmiot, a potem Kartę Zaklęcia.
- Znak miłości: ''Mistrzowska iskra''!
Gigantyczny, kolorowy promień wystrzelił z kostki, oczyszczając dziewczynie drogę z kedam. Ranalcus za to wisiał w powietrzu, trochę oszołomiony tym co zobaczył.

Astrophel

Odpuściła sobie gniazdo. Idąc trochę dalej znalazła jeszcze kilka malin. Ale, gdy zabrała się za konsumpcje usłyszała dźwięki. Jakby jęki, ale jakby takie dziwne i nietypowe dla tych istot, które spotkała wcześniej.

Phor

Wróżka znów uśmiechnęła się tajemniczo.
- Hihi, wiedziałam, ze się zgodzisz - głos miała pełen tryumfu - Angel, poleć po trzy wiadra, dobra?
- Już lecę

Zielonowłosa wróżka poleciała w stronę domku.
- Znalazłam ją, śpi nieopodal stąd. Polecimy do niej, ale użyjemy teraz innych kolorów. Gdy śpi nawet nie zorientuje się co się stało.
Chwilę potem wróciła Angel z trzema pustymi wiadrami. Wylądowała obok pozostałych, postawiła wiadra na ziemi i zaczęła je napełniać, tworząc w powietrzu kolorowe bańki. Po chwili wiadra były pełne niezmywalnej farby: zielonej, fioletowej i pomarańczowej. Przynosiła również parę drewnianych klocków z wyciętymi szablonami wzorków. Rożne motylki, kwiatki oraz inne wzory były gotowe do nałożenia na ciało ich ''celu''. Amber zaczęła mieć wątpliwości czy to na pewno dobry pomysł, ale gdy spojrzała na zadowoloną z siebie Angel, szybko się wczuła w dalsze działanie.
- Co o tym sądzisz? - szepnęła przyjaźnie zielonowłosa wróżka.


  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [EXSesja 2.1] ''It's not a harem, baka!''
Odpowiedź #9
Jęki... zainteresowało ją to. Może będzie mogła znaleźć tam coś do jedzenia? Może zje źródła tych dźwięków? Chociaż... to coś też mogło ją zjeść. Musiała być ostrożna, ale w tym była wprawiona. Powoli i ostrożnie przemieszczała się za drzewami i po krzakach, skrupulatnie zbliżając się do źródła. Byle obyło się bez takich wpadek jak parę nocy i dni wcześniej... od tamtego czasu częściej patrzy pod siebie.

Odp: [EXSesja 2.1] ''It's not a harem, baka!''
Odpowiedź #10
Rozpoznał Marise, widział ja kilkakrotnie przelotem w Rezydencji, ale w większości przypadków słyszał tylko o niej plotki. Ekipa z Biblioteki miała nie lada z nią problem. Nawet ładna dziewczyna, ale ta siła ognia raczej nie była plusem, nie tego szukał u kobiety. Ostatnie kilka razy dostał troche w "kośc" od przedstawicielek płci tej piękniejszej i miał pewne obawy czy nie zostanie starym kawalerem do końca swoich dni albo szybciej zwłokami jak trafi się jakaś silniejsza partia. Ale powoli postanowił sie zmienić, powoli powolutku. Ale mniejsza o większość, trzeba tu kogoś uświadomić!
- A o innych nie pomyślałaś kochanienka? Mogłem dostać tym czymś! Ehhh... taka ładna dziewczyna a taka nierozważna. - powiedział oburzony.
Ranalcus, spokojnie, spokojnie, miałeś się zmienić, nie chcesz przecież dostawać w "kość" od każdej, bądz grzeczny, tak jak Jacob! ... Albo nie szybciej Koakuma umrze ze starości a Paranoia z nudów niż on zrobi pierwszy krok. Bądz sobą nieoszlifowany diamencie!
- Oh wybacz mi te słowa co splamiły te usta - dotknąl swych ust.
- Czy byłabyś taka miła Panno Mariso i dała się odprowadzić do wioski?

  • Phor Cillic
  • [*]
Odp: [EXSesja 2.1] ''It's not a harem, baka!''
Odpowiedź #11
 - Świetnie przygotowałyście - Amber klaskała w dłonie, chwaląc siostry Mint - Mam nadzieję, że "psikus" się uda.
Wróżka podeszła do wiadra z pomarańczową farbą przygotowana do wzięcia jego w swoje dłonie. W przeciwieństwie do Angel, nie miała jeszcze żadnej specjalnej umiejętności. Dlatego uznała, że powinna się postarać - może gdy wszystko dobrze pójdzie, jej własna moc przyjdzie "z nikąd"?

Na wszelki wypadek poprosiłą też młodszą z sióstr o jeden czy dwa wzorki.

  • Servish
  • [*]
Odp: [EXSesja 2.1] ''It's not a harem, baka!''
Odpowiedź #12
Chris
(Ta, dzięki, właśnie jem z nią sushi xD)

Tylko, ze dziewczyna nawet nie zwróciła uwagi na to co mówił, bo ta leciała cały czas tą samą prędkością z którą o mało co nie zderzyła się z samym zainteresowanym. Usłyszał z oddali ''Nie teraz!'' i rozczarowany wylądował u wejścia wioski. Zatem, co pierwsze: płaszcz czy składniki?

Astrophel

Źródłem okazał się krzak pełen ostrych liści i kolców. Gdy podeszła bliżej ujrzała małą włochatą białą kulkę. Wydawała niezidentyfikowane dźwięki. Gdy przyjrzała się jeszcze bliżej zobaczyła, ze kulka była w kilku miejscach jest najeżona kolcami z krzaka. Chyba ją bolało, a i nie wyglądała groźnie. Może jest smaczna?

Phor

Dostała dwa wyrzeźbione w klockach wzorki: motyl i drzewko.
- Gotowe? To ruszamy!
Siostry oraz Amber poleciały do miejsca rzekomego spoczynku Une. Tylko...
- Nie ma jej - Silver rozejrzała się po okolicy - Już wstała?
- Co teraz, siostrzyczko?
- Eee... musimy ją znaleźć... macie pomysł gdzie mogłaby pójść?

  • Phor Cillic
  • [*]
Odp: [EXSesja 2.1] ''It's not a harem, baka!''
Odpowiedź #13
Amber zaczęła się głośno zastanawiać:
 - Gdybym była żyjącą roślinką, Alura Une... gdzie byłabym teraz?
Chwilka ciszy
 - Chyba po pobudce zrobiłabym sobie śniadanko...
Gdyby taki pomysł usłyszał człowiek, zapewne parsknąłby śmiechem. Roślina robiąca sobie jedzenie? Może jeszcze potrafiąca chodzić i zdolna pokonać CZTERY Wróżki?
Angel i Silver jednak też poświęciły chwilkę na zastanowienie się.

 - Powinna być niedaleko, czukając czegoś, co mogłoby być śniadankiem... chyba. - głośno powiedziała bursztynowowłosa. - Co mogłaby jeść taka roślinka?

Odp: [EXSesja 2.1] ''It's not a harem, baka!''
Odpowiedź #14
- Ehhh... - Westchnął ciężko. I tyle po staraniach. Ale i tak był dumny z siebie.
Pomyślał co zrobić. Teraz chyba najpierw płaszcz, szybko i po sprawie, bo przy składnikach mógł wybrzydzać troszkę.
Udał się w strone zakładu krawieckiego, rozglądał sie po wiosce uważnie, może akurat jakaś ładna kobieta była w pobliżu, Ufufufuf. Kto wie, kto wie.