Jak w temacie.
IMO najmniej lubię "Mountain of Faith", ponieważ jest po prostu nudna i czasem bywa nie fair. "Nie fair" w sensie, że jest duża ilość chaotycznie porozmieszczanych pocisków i one są często koło siebie. Między sobą zostawiają tylko malutkie luki przez które czasami przeszłaby tylko postać z hitboxem w rozmiarze ziarenka. Ponadto pociski często rozlewają się z tłem (najbardziej to przy Nitori). Ostatecznie gwoździem do trumny jest dziwaczny system punktowy ("Faith"...), brak wskaźniku "Graze" (w rzeczywistości jest coś takiego w grze) oraz głupawe bugi (ta z MarisąB lub Suwako).
Ostatnio mi się strasznie zmienił system wartości, teraz po prostu nie lubię IN.
Chyba mi się znudziła.
SA. Za Orin, za Reimu B i C, za brak master sparka, za lolwut Marisa A. i SoEW Za Stage 2 boss (Meira, da?) oraz lolwut hitbox.
Most Luv: IN
Most Haeth: SA
IN: Sysytem punktowy, postacie i niewyparzoną gębę Marisy
SA: Truność, Orin, Ooku, Koishi, Twoja Stara.
Inne kere lubie: MoF - System punktowy.
Moim ulubionym to jest PoFV bo mogę pokazać bratu że nie umie w to grać. ^^
A znienawidzonym to myślę że STB i wcale nie za to że jest trudne, tylko za to że przy każdej nowej próbie od początku jest puszczana to wkurzająca muzyczka, a wogule w grze jest ich tylko 6! Na szczęście w DS już tak nie ma (uff...)
SoEW.
Mountain of Faith - schrzanione hitboxy, denerwujące ataki, ogólnie gra poniżej poziomu poprzedniczek i następczyń. To jednak i tak nic w porównaniu z:
Story of Eastern Wonderland - gra zwyczajnie popsuta i ZUN-a nie usprawiedliwia, że był to jego pierwszy danmaku shooter. Dezorientujące hitboxy, ale przede wszystkim brak focusa, a przy tym zdecydowanie najtrudniejsza plansza Extra wśród Touhou na PC-98. Niesamowicie denerwująca gra i jedyne Touhou, którego bym nie polecał.
Dodatkowo należy wspomnieć o Undefined Fantastic Object i fatalnym doborze kolorów tamże, chociaż cała reszta gry jest naprawdę dobra.
Dodam jeszcze jeden:
Undefined Fantastic Object - Za cholernie przesadzoną trudność (ta gra jest niemalże nie do przejścia na poziomie "Lunatic"). Któryś z użytkowników "YT" napisał, że Stage 6 jest trudniejszy od Phantasmu. Nie grałem na Phantasmie, ale jak zobaczyłem Stage 6 Lunatic... ^#%#^@#$@!
[yt]i_MMSL4kejE[/yt]
Ok wiec tak
Gameplay: Najprzyjemniejszym moim zdaniem byl PCB i SA a najgorszy UFO
Plot, Chars, Music etc.: Zdecydowanie PCB, SA i UFO a najgorszy StB (nie zeby to mialo w ogole jakakolwiek fabule czy cos)
Nie biore pod uwage mordobitki bo ssa
Nie biore rowniez pod uwage gry z PC-98 bo ich zajebistosc wykracza poza skale oceniania.
Jak dla mnie poziom trudności SA przemawia na korzyść tej gry. Poza tym świetny klimat, ciekawe postaci i zajebisty soundtrack. Zdecydowanie moja ulubiona część.
Najmniej ulubiona? MoF - patrz komentarze powyżej. Jedyne, co ją ratuje od bycia zupełnie kiepską, jest muzyka oczywiście.
co do postu Michała jeszcze - ostatnio dane mi było widzieć stage 6 na Lunaticu bez bomb i utraconych żyć. może to i zasługa ReimuA, ale i tak byłam pod bardzo mocnym wrażeniem
[yt]nClqh5pGERo[/yt]
u mnie w sumie nie ma takich gier, których nie lubię, ale PCB i MoF są takimi, które za specjalnie do mnie nie przemawiają. nie mają za bardzo nic ciekawego wg mnie (poza niektórymi piosenkami).
jak ktoś już powiedział wyżej - SA i UFO są przesadzone, jeśli chodzi o trudność. jeszcze dostrzegłam w nich powoli wyczerpujące się pomysły na postaci i dawanie im zbyt dużej ilości akcesoriów (w SA to się rzuca u Satori i Koishi, niby fajne są, ale te żyłki naokoło nich i zatrzęsienie serduszek... brrrr)
A najbardziej nie lubię... uhhh... nie grałem w jeszcze tyle części by to oceniać. Mam na koncie jedynie te od 06 do 08... i w sumie ta ostatnia najmniej mi się podobała. Liznąłem jeszcze te na PC-98... i to klasyka. A klasyki się nie powinno oceniać.
Najgorsza to imo IN. Strasznie długie, monotonne levele, [strike]whored[/strike] przejedzona muzyka.
Stb i Ufo są dla mnie najlepsze pod względem gameplayu.
Wszystkie te, gdzie trzeba cyknąć fotki oponentom i FW.
No i w sumie PCB. Nie jest zła ale jakoś ona do mnie nie przemawia pomimo świetnych postaci.
PoFV-Nie ogarniam za bardzo grania w to,do tego muzyka średniej jakości-przerobione kawałki z innych części etc.
Faily Wars. Mówiłem to już parę razy, ale muzyka w tej grze nie przemawia do mnie, sprite'y wróżek większe od Cirno, która w rzeczywistości jest taka sama jak one, klawiszologia... Ogólnie dla mnie Faily Wars to część wydana przez ZUN-a bardziej na siłę, żeby strollować graczy.
jeśli mogę wtrącić swoje 3 grosze...długo się zastanawiałem nad najmniej lubianą przeze mnie odsłoną i wychodzi na to, że jest to każda z bijatyk; wolę klasyczne shootery, bijatyki TH jakoś do mnie nie przemawiają, wolę jak w bijatyce jest więcej fizycznych ciosów, ewentualnie jeśli już jakaś magia to żeby kombinacji było w ciul i jeszcze trochę; z bijatyk wolę pograć w tekkena ^^' a jeśli chodzi o najbardziej nielubiany shooter to nie mam takiego; jednak by nie pozostać pustym w tym temacie, odwracając moją tabelę ulubionych, najmniej lubię EoSD ^^ (czemu ? bo nie znalazłem dla niej żadnego "naj'a" --> IMO: PCB jest najładniejsza (nie grafika, ale tematyka tła, fabuły, a kto wie czy nie muzyka...), IN ma najlepszy klimat, PoFV jest moja naj...pierwsza, w którą zagrałem (i ma zaje~ pre-battle theme) ^^, MoF ma muzykę najbardziej oddającą tematykę fabuły (chodzi o porę roku - jesień), SA w sumie podobnie jak MoF, ponadto ma najciekawsze rozwiązanie, jeśli chodzi o postacie (i zawsze to o 2 więcej pary niż w IN), no a UFO...heh, chyba moja ulubiona odsłona, po prostu naj, z extra stage theme i extra stage boss theme, których mogę słuchać bez końca ^^)
Najmniej lubię PoFV. odebrali mi całą elegancję fraktalowego danmaku i wstawili sranie pociskami. plus zasada napieprzaj-w-klawisz-Z.
Dla mnie to czarna owca całej serii, razem z HRtP i PoDD, choć tym akurat można wybaczyć, bo są pierwsze.
A najbardziej nie lubię... uhhh... nie grałem w jeszcze tyle części by to oceniać. Mam na koncie jedynie te od 06 do 08... i w sumie ta ostatnia najmniej mi się podobała. Liznąłem jeszcze te na PC-98... i to klasyka. A klasyki się nie powinno oceniać.
ŁO MATKO, kiedy to było!
Osobiście po prostu nie cierpię systemu wprowadzonego w UFO. ZUN musiał stwierdzić, że gracze mają zdecydowanie za łatwo, więc do standardowych zmartwień w postaci zbierania P-upów i grazeowaniu dodał jeszcze lawirowanie między tym całym szajsem by złapać w odpowiednim miejscu i w odpowiednim momencie odpowiedniego ufoka. Co nie zmienia faktu, że muzyka jest fajna. EX boss miecie.
A najbardziej podoba mi się... hyhyhy, PCB! Wg. mnie najlepsza grafika oraz gameplay, design większości postaci też mi się podoba (Yuyuko wygląda tam o wiele lepiej niż w IN. Yukkuri Letty pomijamy...) efektowne spellcardy, Phantasm Stage... jak tu tego nie kochać?
Ja mam trochę odwróconą kolejność niż reszta, bo wiem dla mnie UNL/SWR > StB/DS > reszta danmaku. Gdybym miał wskazać danmaku, które lubię najmniej, to będzie to chyba Fairy Wars. Nie ogarniam tej gry + łatwa ona nie jest. Wiem, że gry z fotkami są jeszcze trudniejsze, ale łatwiej mi zapanować tam nad wszystkim. Po prostu je lubię, ciężko mi powiedzieć dlaczego.
Fairy Wars. Nie ogarniam tej gry
this
w sumie nigdy się nie zastanawiałam tak na dobre, wiadomo, że każda ma tam jakieś swoje plusy...
jeśli by patrzeć pod względem "gra, w którą chce mi się najrzadziej grać" to Shoot the Bullet, Daburu Spoilah no i Fairy Wars
^THIS
Generalnie 2 część serii , min . za brak deathbomb'ingu , focus'a i ogólne niedopracowanie -_-
( wciąż nie mogę zrozumieć ludzi którzy lubią męczyć się z tą grą , próbując przechodzić w niej extra , ja po którymś podejściu dałbym sobie na dłuższy czas spokój z grami danmaku w ogóle , tak "przyjemne " jest dla mnie przechodzenie extra w Touhou 2 :/ )
Ja nie przepadam za to za 10-tką. Bo po prostu nie ogarniam punktacji i tego systemu continues.
(a w 11 i 12 jest trochę znośniejsze to wszystko)
Na razie Ten Desires pracuje na rangę najmniej lubianej przeze mnie gry z Touhou. xD
Chociaż na poważnie grałem tylko w gry od 6 do 9, a w kolejne tylko pobieżnie i nie we wszystkie, to zdecydowanie najmniej podoba mi się IN. System czasu jest kompletnie porąbany, last spele to naprawdę bezsensowny rodzaj wyzwań, który dumnemu graczowi zajmuje zbyt wiele czasu, a casualowego w ogóle nie rusza; czas ponadto zmusza jeszcze do takiego kombinowania, by nie tylko łatwo omijać pociski i rozwalać wrogów, ale również by nabić przy okazji go na tyle, by chociażby przejśc grę. A w dodatku sama gra ma beznadziejne grafiki postaci... No i ten zonk, jak po 3ch stageach, które robi się na pamięc po kilku próbach nadchodzi stage 4rty (czy to A, czy B), a po nim - 5 i 6. Damn, takiego kopa w mordę od gry nie dostałem chyba od czasu, jak grałem w EoSD.
Przychylam się do głosów o Mountain of Faith. Poza muzyką i czwartym poziomem nie ma w niej nic, co by mi się podobało. Zupełnie nie ogarniam wiaropunktów i tego, jak mało jest żyć, a niektóre spellcardy są po prostu niesprawiedliwe. Nie przepadam również za Shoot the Bullet, co mnie smuci, gdyż Aya jest jedną z moich ulubionych postaci i miałam nadzieję na większą miodność, a nie ... coś takiego. :(
Przychylam się do głosów o Mountain of Faith. Poza muzyką i czwartym poziomem nie ma w niej nic, co by mi się podobało. Zupełnie nie ogarniam wiaropunktów i tego, jak mało jest żyć, a niektóre spellcardy są po prostu niesprawiedliwe. Nie przepadam również za Shoot the Bullet, co mnie smuci, gdyż Aya jest jedną z moich ulubionych postaci i miałam nadzieję na większą miodność, a nie ... coś takiego. :(
StB jest miodne bardzo... jak jesteś Matherikusem. Albo Kretonem. I umiesz to przejść.
MoF jest łatwe prawie cały czas... albo bardzo trudne. zależy, która karta i poziom. Aya na czwartym jest dla mnie nawet bardziej irytująca niż Kanako (Sanae lubię klepać ze względu na miodny motyw i nawalanie pentagramami).
MoF jest łatwe prawie cały czas... albo bardzo trudne. zależy, która karta i poziom. Aya na czwartym jest dla mnie nawet bardziej irytująca niż Kanako (Sanae lubię klepać ze względu na miodny motyw i nawalanie pentagramami).
i fakt, że ci z gorszym wzrokiem (czyt. ja) muszą przy Sanae trzymać oczy z 10 cm od ekranu, nie więcej bo inaczej nie da się przejść takich spelli jak np. "Gray Traumaturgy" ;) Nie no moim zdaniem MoF nie jest taka zła, a nawet powiedziałbym, że to jedna z łatwiejszych odsłon - mówię to z własnego doświadczenia, MoF jako pierwszą (poza PoFV) przeszedłem na normalu (kiedy już zagrałem we wszystkie) i najdalej doszedłem na hardzie, stąd moja ocena :) No i ta themka z 6 stage...cudo ;3
Ja tam MoF lubię, jest to pierwsza z gier TH, w jaką zaczęłam grać i piewsza, którą przeszłam. Więc pewnie dlatego - jeśli chodzi o poziom trudności - jest dla mnie jedną z łatwiejszych.
FW jest wkurzające, jedyne, co mi się podoba w tej grze, to grafiki z postaciami.
Najmniej? Zdecydowanie SoEW. Brak focusa, nieciekawe i schematyczne patterny (z wyjątkami), idiotyczny lag na bombę i parę nieuczciwych zagrań by nadrobić łatwe wzory (instant kill na Rice jak podejdziesz przed walką, nagłe lasery w twarz na S3 boss i aniołkach na S4, planety Mimy i Marisy testujące refleks na klawisz bomby a nie omijanie, etc.) Tylko muzyka jest czasem dobra (S2, 3, 4), ale czasem i denna (ex stage/boss). Pierwsze danmaku i w ogóle, ale to nie zmienia faktu, że wypada bardzo blado przy sequelach.
Potem FW. Tylko jedna opcja strzału, denerwujący mnie system zamrażania, słabe patterny (jest parę fajnych, ale sporo jest robionych pod zamrażanie, a nie faktyczne unikanie, plus wiele się powtarza ze względu na 3 drogi do końca). Plus oczywiście biedna w stage i muzykach, gdyż w rzeczywistości ma zmodyfikowane 3 stage. Może marudzę, ale ewidentnie mi nie przypadła.
Potem SA. Zawyżony poziom trudności jeszcze zniosę, ale niektóre karty są zwyczajnie chore. Plus dupny system (dodatkowe karanie za stratę życia na walkach przez odbieranie cząstek żyć, brak żyć za punkty, system bomb skąpy oraz powiązany z siłą strzału), oraz wyrównanie opcji strzału gorsze niż w IN. Muzyka też mnie nie powala.
Dodam jeszcze UFO. System uganiania się za spodkami po całym ekranie zwyczajnie debilny w połączeniu z trudnymi patternami na np. S5 oraz ekstremalnie łatwy do spieprzenia kolejności, 100 czerwonych talizmanów na 1+ power oraz jak w SA zawyżony poziom trudności z dawką chorych kart. Do tego jeszcze czasem utrudnienia w widzeniu pocisków (Unzan zasłąniający rękami, point itemy mieszające się z pociskami na S5), oraz chyba najgłupszy pomysł w serii - midboss Nue na S4, gdzie tracisz dodatkowe życie (i dostajesz zamiast tego bombę) za użycie bomby lub zginięcie, przez co jeden fałszywy ruch na niej odbiera Ci w rzeczywistości dwa życia. Muzyka średnia, ale ujdzie. Przynajmniej dobre arty i balans postaci (minus Marisa B ofc) ją ratują.
UFO najbardziej pojebana część. Nie giniesz od grejzowania tylko od pogoni za ufo. :P
Widocznie należę do małej grupy (jeśli w ogóle jakaś jest), której się podoba Fairy Wars :(.
Osobiście nie trawię na chwilę obecną Imperishable Night. W cholerę długie i nudne plansze. Denerwujący system czasu, w którym trzeba grać na często wyłączonym focusie (jeśli grasz jako drużyna), by w ogóle dostać się prawdziwego ostatniego bossa, a wyzwanie pt. "Ostatnia karta zaklęć" jest irytujący. Wiele kart działa na zasadzie trików (nawet Last Word), a kart polegające na czystym omijaniu pocisków jest niewiele.
Najbardziej jesli chodzi o gameplay nie pasuje mi EoSD
Nie wiem jak wy, ale ja czuje jak bym latal zelbetonem a nie postacia
Na szczescie ratuje sie u mnie postaciami i muzyka
A ulubiona to prawdopodobnie MoF, po prostu przyjemnie mi sie w nia gra
Spoko Michał, też lubię Fairy Wars.
A EoSD to po prostu klasyk. Poza tym, jest fajną grą, jeśli ktoś woli próbę szybkości i refleksu, a nie precyzyjnego grejzowania, zbierania punktów po planszy czy bombienia w odpowiedniej chwili.
Widocznie należę do małej grupy (jeśli w ogóle jakaś jest), której się podoba Fairy Wars :(.
FW to mój fav, jeśli mowa jedynie o danmaku.
Z tego co wiem, to bomba w Mountain of Faith jest bardzo silna. Nie bez powodu Touhou 10 jest nazywana "Bomb Label".
Żeby nie robić zbędnego offtopicu:
Do listy najmniej lubianych gier dodaje Story of Eastern Wonderland (A to ci niespodzianka). Brak focusa wybaczę, bo na przykład taki Donpachi nie miał go, a sama gra była świetna. Powodem też nie są brak zróżnicowanych układów pocisków, gdyż o ironio, pseudo-skomplikowane, nastawione na efekciarstwo karty są najbardziej bezużyteczne i łatwe, a te z pozoru proste i nieco pozbawione finezji mogą być trudne (np. "Ta druga karta na poziomie Hard od Meiling, której nazwy nie pamiętam"). Głównym problem SoEW jest hitbox postaci. Momentami ma się wrażenie, że punkt kolizyjny Reimu jest wielki jak jej sprity. Ponadto gwoździem do trumny jest nieco trudna widoczność samych pocisków (ale to akurat mankament każdej części na PC-98) i rzucanie różnych pierdoł prosto w twarz (te nieszczęsne planety Marisy i Mimy lub lolwut lasery), które testują szybkość wciśnięcia klawisza "X" niż omijanie. Wadami są również niedoróbki typu: brak paska życia przeciwnika, bugi itp.
Nieco nie lubię PoDD za trudną widoczność pocisków na ekranie i wyjątkowo kopnięty Lunatic Mode, ale sama gra jest bardzo dobra. Double Spoiler ma podobny problem, ale tutaj bardziej irytująca była masa różnych popierdołówek graficznych i fakt, że niemalże każda karta oślepia (najgorszy jest w tym poziom 12) z powodu świecących pocisków i laserów.
Potem SA. Zawyżony poziom trudności jeszcze zniosę, ale niektóre karty są zwyczajnie chore. Plus dupny system (dodatkowe karanie za stratę życia na walkach przez odbieranie cząstek żyć, brak żyć za punkty, system bomb skąpy oraz powiązany z siłą strzału), oraz wyrównanie opcji strzału gorsze niż w IN. Muzyka też mnie nie powala.
Mi się zawszę zdawało że SA ma jeden z najlepszych systemów jeżeli chodzi o Touhou. Dodatkowo dochodzą bardzo charakterystyczne postacie oraz GENIALNA muzyka.
Jeżeli chodzi o to którą część najmniej lubię to powiem że IaMP. Mało postaci jak na bijatykę, nie znalazłem możliwości edycji klawiszologi (Ale znając życie pewnie gdzieś jest)... Ogólnie bardzo kiepskie...
A z Danmaku MoF. Bo ma strasznie nierówny poziom trudności. Przez całą grę przechodzi się w sumie bez większych problemów aż tu bum! Kanako i jej ostatni spell...
UFO-Zbieranie power point'ów to zbrodnia na ludzkości...
Rzekłabym, że UFO, ale zbyt lubię postacie, by im to zrobić D:
Więc... SA.
52 próby i nadal Orin nie pokonałam. No to ja dziękuje takiej grze D:
SoEW, nie ma focusa, muzyka jakaś nijaka.
i Zaraz potem TD. Pojebana ta gra, postaci takie nijakie.
PoDD tez nie ma a gra świetna :3
hihi
Bo Ellen
^
No chyba nietylko
Nie jedynym widze :3.
A PoDD świetne. Szkoda że nie ma praktycznie możliwości gry online - ktoś by musiał chyba port zrobić, a jak im się nie chce nawet tłumaczenia, to... Tym bardziej szkoda ze względu na to, że żadna z postaci stamtąd nie powraca, a i muzyki są dość charakterystyczne (choć mocniej 8 bitowate niż w pozostałych pralkach) w porównaniu do kolejnych części.
Reincarnation, Mystic Oriental Love Consultation, Tabula Rasa, Vanishing Dream, Maniacal Princess i Strawberry Crisis rozkurwiają system, a tylko MOLC przeszło dalej bo temat muzyczny głównej bohaterki ;_;. Trudno mi to wyjaśnić... nawet
Love of Magical Chimes, tak 8 bitowaty że ja jebie potrafi brzmieć wystarczająco epicko by idealnie nastawić na finałową walkę.
(Pewnie ma znaczenie też że to tamtego miejsca jest mniej więcej gładko, a tu suddenly Yumemi wypruwa Ci flaki nosem :V).
Trza z Zunem o oficjalnym tlumaczeniu pogadac ;P
oh w8 , nie tylko z nim
Obie Phantasmagorie za wybitnie nietrafiony pomysł z rozgrywką na dwie osoby. Co to niby ma być? Strzelanie do random wróżek by zmieniły się w pociski i atakowały kolesiówę obok? Toż to śmieszne jest, by nie powiedzieć durne. Gorzej że to wszystko przypomina marny arcade bez fabuły i posiada w sobie wyjątkowo małą ilość klimatu. Jedyna część której naprawdę nie lubię i za cholerę nie potrafię sobie wyobrazić epickiej walki jak w Dog Fight.
Że też takie fajne bossówy jak Komachi i Yama musiały trafić do takiej giercy... dialogi z tą drugą są jednym powodem dlaczego byłem w stanie zaliczyć story mode więcej niż raz.
A UFOki są zajebiste. Królewski trolling jest królewski.
Właśnie to jest świetne bo te gry pokazują jak powinno prawdziwe danmaku wyglądać. A story też bardzo fajne a szczególnie w PoDDzie.
Że też takie fajne bossówy jak Komachi i Yama musiały trafić do takiej giercy...
Masz jeszcze StB xDxDxD
Do prawdziwego danmaku bliżej bijatykom, gdzie 2 laseczki stają naprzeciwko siebie, nawalają się dziesiątkami pocisków i używają spellcardów jak chcą. Taka zmiana perspektywy była konieczna, Phantasmagorie są zbyt przywiązane do oryginalnego pomysłu (miniaturka postaci na dole ekranu waląca jednym strumieniem pocisków do randomów) i to jeszcze atakujemy jakby z boku... kiepsko to wygląda.
Story są fajne, nie zaprzeczam, ale w przyrównaniu do innych są takie 'meh'.
A rzeczywiście :P Ale ta gierka jest głównie dla faptardów Ayi.
Phantasmagorie fajne bo danmaku na 2 graczy, story , dobre remixy muzyki ;P
Nie to co te dzisiejsze ten dezajersy
Ano bliżej, przynajmniej szanse i walki są wyrównane, a nie przeciwnik zbiera na klatę miliardy pocisków Reimu/Marisy zanim padnie, a na nasze playable characters wystarcza jeden hit :P
Ano bliżej, przynajmniej szanse i walki są wyrównane, a nie przeciwnik zbiera na klatę miliardy pocisków Reimu/Marisy zanim padnie, a na nasze playable characters wystarcza jeden hit :P
No to przeca w Phantasmagoriach jest to xD
No to przeca w Phantasmagoriach jest to xD
Ale nie ma spelli, Reimu walącej z kopa i ogólnie słabsze :P
Ale reimu nie umie sie bic i i tak ssie ;P
a spelle i tak sa
Wole PoFv > bijatyki
Jak nie jak tak. W PoDD'zie owszem nie ma bo PC-98.
Ale nie ma Reimu walącej z kopa
To juz nie podchodzi pod danmaku. Jak lubisz Reimu walącą z kopa to polecam HRtP xD
Ale reimu nie umie sie bic
No właśnie sęk w tym, że potrafi ^^
PoFV ma jedną wadę... ta gra nie jest na myślenie, to praktycznie czysta zręcznościówka.
W normalnych danmaku, a szczególnie w StB/DS wiele spelli to takie minizagadki logiczne. Trzeba trochę rozkminić co i jak bo w wielu przypadkach nie da się bazować tylko na refleksie.
Tak samo w bijatykach, kto nie widzi, ile tam taktyki, nie umie dobrze grać.
Bijatyki ftw! Zajebiste zawsze i wszędzie. Urok Phantasmagorii do mnie nie trafia.
Jak nie jak tak. W PoDD'zie owszem nie ma bo PC-98.
Grając w nie nie da się patrzeć na inną część ekranu niż swoją (przynajmniej ja tak mam) i pamiętam tylko ten jeden MoFowy pierścień :P
To juz nie podchodzi pod danmaku. Jak lubisz Reimu walącą z kopa to polecam HRtP xD
Walka to walka, właśnie super jest to że można ujrzeć jak używają czegoś innego niż danmaku, pięści i laczy, co podchodzi bliżej do walki 3D (Dog Fight np. :3)
Reimu w POFV nie jest aż tak trudna.
A bijatyki to o kant dupy roztrzaskać.
UNL najlepsza bijatyka na PC
A flejmu nie będzie, fani UNL/SWR tacy spokojni~
>Sugerując że suprise buttsex laserami marisy nie jest najgorszy.
UNL jeszcze ujdzie, ale IAMP ssie równo.
Bijatyki ftw! Zajebiste zawsze i wszędzie. Urok Phantasmagorii do mnie nie trafia.
gdzieś już to pisałem, ale dla mnie bijatyki w th...mijają się z sensem; dla mnie bijatyka to t3 lub DoA...mnóstwo ciosów, mnóstwo kombinacji, realistyczne i w ogóle...po prostu nie podchodzą mi one szczególnie
PoFV ma jedną wadę... ta gra nie jest na myślenie, to praktycznie czysta zręcznościówka.
W normalnych danmaku, a szczególnie w StB/DS wiele spelli to takie minizagadki logiczne. Trzeba trochę rozkminić co i jak bo w wielu przypadkach nie da się bazować tylko na refleksie.
dlatego właśnie lubię PoFV - tu nie da się cwaniakować, że pamięta się patterny, stanie się w jednym miejscu i jest się kozak na safespocie
inna sprawa, że mnie trudno przychodzi pamiętanie patternów, więc PoFV to gra dla mnie a to co do tej pory przeszedłem w th to wszystko refleks i fart...no, parę tam patternów pamiętam, bez przesady, ale z naciskiem na parę
Flejm ma sens tylko w 4 oczy :P
gdzieś już to pisałem, ale dla mnie bijatyki w th...mijają się z sensem; dla mnie bijatyka to t3 lub DoA...mnóstwo ciosów, mnóstwo kombinacji, realistyczne i w ogóle...po prostu nie podchodzą mi one szczególnie
No patrz, a ja uważam że jest zupełnie na odwrót :P
Ani w PoFV ani w PoDD nie rozumiem o co chodzi tak właściwie. Mimo to obie uważam za strawne, a grywalna Udonge w PoFV cieszy mnie niezmiernie.
Jeśli mam coś pojechać, to całą trzecią generację TH, może za wyjątkiem świetnego SA.
MoF jest dla mnie niegrywalne, a jedna Nitori nie ratuje sytuacji. Gra jest wykastrowana, grazing został praktycznie usunięty, soundtrack nie wpada za specjalnie w ucho, może poza motywem pewnej kappy, generalnie jest łatwa i nudna.
UFO? Pokazuje że ZUN zamiast eksperymentować powinien przelewać swą kreatywność na lepsze soundtracki a nie badziewne eksperymenty z gameplayem.
TD? Soundtrack w porządku, postacie też wydają się fajne, jednak znowu nietrafiony pomysł z "urozmaiceniem" gameplayu. Jeszcze jakby duszki spadały niczym normalne znajdźki to bym się nie przejmował. W PCB punkty cherry spadały, time itemy w IN takoż.
Bijatyki generalnie są dla mnie kiepskie bo i ja kiepski jestem w ten gatunek. UNL ma genialny soundtrack i to tyle. Da się tam wogóle grać kim innym niż Sanae (której nie trawię delikatnie mówiąc)?
Da się tam wogóle grać kim innym niż Sanae (której nie trawię delikatnie mówiąc)?
Cirno, trolololo.
Brak grazingu w MOF tak bardzo do bani.
>Granie w bijatyki dla samego story mode
Nom, a danmaku się przechodzi na czas.
UFO? Pokazuje że ZUN zamiast eksperymentować powinien przelewać swą kreatywność na lepsze soundtracki a nie badziewne eksperymenty z gameplayem.
TD? Soundtrack w porządku, postacie też wydają się fajne, jednak znowu nietrafiony pomysł z "urozmaiceniem" gameplayu. Jeszcze jakby duszki spadały niczym normalne znajdźki to bym się nie przejmował. W PCB punkty cherry spadały, time itemy w IN takoż.
@UFO - narzekasz na MoF że banalny a w UFO narzekasz na ufoki, które ewidentnie są utrudnieniem...coś mi tu nie pasuje ?
@TD - cherry petals spadają, widziałeś kiedyś ducha który spada ?
Weź nie mów Jebać Grejzing! Po prostu grejzuj więcej!W PCB punkty cherry spadały, time itemy w IN takoż.
Dzie ci w IN time orby spadały? Były automatycznie przyciągane. To różnica.
HA! Jak dobrze wytimowałeś i zginąłeś kiedy miały zostać przyciągane to spadały XDDDD
A grazing w MoFie jest jak wszedzie (mylicie pojęcia bo jak nazwa wskazuje "grazing" to czynność) tylko nie ma wyswietlonej liczby wygrejzowanych pocisków co sprawia też, że nic nie dodaje się do scora.
HA! Jak dobrze wytimowałeś i zginąłeś kiedy miały zostać przyciągane to spadały XDDDD
In case of death. Ale mówimy o normalnym momencie, nie gdy zginiemy.
A grazing w MoFie jest jak wszedzie (mylicie pojęcia bo jak nazwa wskazuje "grazing" to czynność) tylko nie ma wyswietlonej liczby wygrejzowanych pocisków co sprawia też, że nic nie dodaje się do scora.
No niby jest i nawet to tam słychać, ale licznika brak D:
A grazing w MoFie jest jak wszedzie (mylicie pojęcia bo jak nazwa wskazuje "grazing" to czynność) tylko nie ma wyswietlonej liczby wygrejzowanych pocisków co sprawia też, że nic nie dodaje się do scora.
No niby jest i nawet to tam słychać, ale licznika brak D:
Po kij licznik, skoro nie wpływa to na wynik? Jeśli naprawdę ktoś chce licznik do MoF to można pobrać go z tej strony (http://www.shrinemaiden.org/forum/index.php?topic=9713.0).
Ja akurat bardzo lubię grazing i brak licznika w MOF trochę mi przeszkadza. Czasem po prostu mam ochotę zerknąć na wynik, w sumie niby to znacząco na cokolwiek nie wpływa, ale takie przyzwyczajenie i już.
Ogromne dzięki za linka, zerknę :3
UNL ma genialny soundtrack i to tyle. Da się tam wogóle grać kim innym niż Sanae (której nie trawię delikatnie mówiąc)?
How casual :v. Jak nie umiesz, to masz jeszcze 19 postaci. Go on, choose... see what I care...
A IaMP trudniejsze, bardziej sytuacyjne kombosy no i zabawa z aktywacją. A Melty kilka dni temu wyszło najnowsza wersja na PC, Actress Again Current Code 1.07, i niedługo bedzie full. Od miesiąca tylko słysze na roku fapanie :V. Poza tym BlazBlue jeszcze miażdzy system, ale tępe chuje zapomniały o PC od czasu pierwszej gry :T.
A UNL zajebiste. Powiedziałbym że jest przynajmniej na równi z powyższymi, gdyż względną prostotę walki nadrabia ogromnymi możliwościami systemu kart.
UNL ma genialny soundtrack i to tyle. Da się tam wogóle grać kim innym niż Sanae (której nie trawię delikatnie mówiąc)?
Jak podepniesz UNL pod SWR, to i 19. W samym UNL jest 5 postaci. Story przejdziesz tylko tymi pięcioma pod warunkiem, że je odblokujesz.
W samym UNL jest 5 postaci. Story przejdziesz tylko tymi pięcioma pod warunkiem, że je odblokujesz.
TACY_ZNAFCY.jpg
Na "dzień dobry" masz 5 postaci. Przechodząc kolejne story mode Sanae, Cirno i Chiną (3 w sumie) odblokowujesz Okuu Suwako Alice Patchouli, co daje nam łącznie 9 postaci.
W MS denerwują mnie ataki Alice i tło 4 rundy. W 12 ufa, które migają i zapierdalają jak szalone. W 13 powalone zasady zbierania duszków, czy co to jest, ta śmieszna faza, kiedy się umrze i muzyka.
Ta faza jest z dupy wzięta :<
Kiedy niczym ostatnia fujara ginę pod koniec non spella, to potem mam kartę niezaliczoną, no panie, co to w ogóle ma być.
^ Trance Mode. Jeśli coś jest weń powalone, to to by w pełni wykorzystać trzeba minetować przeciwniczkę, wtedy to zapierdala xD. I tak duuuży step up po ganianiu za UFO (zwłaszcza że działa na final spellu i u Mamizou, a bomba nie zadaje tam obrażeń), jakby ktoś coś wreszcie na tej stronie umieścił to ni musiałbym tłumaczyć.
WB Ulkeny :333
Ufo mi akurat tam średnio przeszkadzają, gorzej tylko jak zbieram jakąś konkretną kombinację, jest midboss i wpieprzę się na jakiś inny kolorek. Meh.
Jeśli chodzi o Trance mod/fazę/gówno to może to nawet napieprzać jak dziki, i tak nie lubię :<
Poza tym punktacja w UFO i TD ssie. Żeby w miarę był motzny atak to trochę zleci, nim się uzbiera.
Ufo mi akurat tam średnio przeszkadzają, gorzej tylko jak zbieram jakąś konkretną kombinację, jest midboss i wpieprzę się na jakiś inny kolorek. Meh.
^ to
po za tym te punkty powera ;-; do 4 rundy w ufie zbieram.
Powiem krótko: TD... Jak dla mnie nie za bardzo udana część...
Nowomysze nie umiejo w duszki~
Akurat spell practice, overdrive, 4 playable, trance mode (aczkolwiek bardzo chętnie widziałbym następną część możliwie bez udziwnień), lżejszy poziom trudności, poprawione continue i oprawa graficzno/muzyczna to jest ten kierunek który chciałbym widzieć w przyszłych częściach w porównaniu z UFO. Chociaż drugiego PCB się nie spodziewam i rozumiem klnięcia na trance mode albo obniżenie poziomu trudności lunatic.
TD jakimś dziwnym trafem jest jedną z dwóch części, których nie jestem w stanie przejść bez continue x_x (Drugą jest SA ^^")
Już nawet EoSD mi sprawiło mniej problemów :o Ale w pierwszej windowsówce był o niebo lepszy system życ, który pozwalał na złapanie rozsądnej ilości pocisków ^^"