Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Temat: [2.1] Stary człowiek i morze (Przeczytany 80242 razy) poprzedni temat - następny temat

0 Użytkownicy i 1 Gość przegląda ten temat.
Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #30
Feliks i Johanes:
- Raz, dwa, trzy... cztery! Po trzech jest cztery! - Ucieszyła się dziewczynka i otworzyła oczy rozglądając się. Widziała jednak już tylko Feliksa który zadawał jej pytania.
Spojrzała zaniepokojona na nakogryfa i powiedziała - Dlaczego nie uciekasz? Uciekaj! No już! - Była oburzona. - Ja miałam gonić a wy uciekać! Znowu mi psujesz zabawę! Ostatnim razem miałeś mnie szukać i nie szukałeś! - Nawet nie pamiętasz ostatniego razu.
Dziewczynka rzuciła nożem w ziemię - całe ostrze wbiło się głęboko w glebę, miała sporo siły.
- Sam jesteś masło orzechowe! Powiem siostrze! - Była obrażona. Pobiegła od was i... znikła. Tak kamień w wodę.
Za to z miejsca w którym znikła, nadchodzili już kolejni... Johanes nie ma lekko, cały czas nowe dziwne postacie.

Firéne Farkas:
Szłaś razem z Futo przed siebie, gdybyś się odwracała mogłabyś ujrzeć jej spokojną twarz aczkolwiek intensywnie nad czymś rozmyślającą. Po chwili dziewczynka powiedziała:
- Masz ładne skrzydła. Czy te kolorowe wzorki zostałyby nadal gdyby ktoś zrobił sobie z nich buty albo torebkę? - Zapytała trzymając się za brodę jak gdyby rozważa to bardzo poważnie.
Nim jednak zdążyłaś odpowiedzieć mogłaś zobaczyć iż trafiliście na dwójkę stworzeń.

Wszyscy:
Spotkaliście się wszyscy między sobą.
Z jednej strony schowany za drzewem lecz obserwujący sytuację Johanes.
Z drugiej strony nekogryf który właśnie ma widok na demona Firéne, oraz dziewczynę ubraną podobnie do kapłanek. Demonica wyglądała na lat dwanaście, zaś kapłanka na jakieś dziesięć.
- Kici, kici, kici - Zatrzymała się i powiedziała w stronę Nekogryfa. Wyjęła ona również z rękawa duży talerz (jak on tam w ogóle się zmieścił?). W talerzu znajdowała się biała ciecz. - Chodź kotku. Co robisz sam w lesie? Chcesz mleczka?

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #31
Jedno jest pewne, udało mi się rozwiązać to bez rozlewu krwi. Ale jakoś takie rozwiązanie sprawy mnie nie cieszy. Jakim cudem masło orzechowe mogła zrozumieć jako obeglę? Niestety obraziła się i poszła sobie, nawet nie pozwoliła się przeprosić.
Tymczasem poczułem dwie dusze. Jedna dusza pachniała paskudnie, muszę na nią uważać. Druga zaś... oferuje mi mleko? I jakim cudem wyciągneła... Ach. Magia, nie muszę sobie wyjaśniać wszystkiego. To tylko magia.
Podszedłem, i powąchałem zaproponowane mi mleko. I zerknełem na ofiarodawczynię mówiąc:
- Dziękuję bardzo, ale... Kim panienka jest?
Starałem się zrobić jak najsłodsze oczka. Wyglądała na młodą, a dziewczyny mają słabość do słodkich stworzeń. Może ona nie będzie chciała wbić mi noża w plecy?

Powiem tak, jestem wielkim miłośnikiem dobrego majonezu.

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #32
- Z całym szacunkiem, o pani, ale moje skrzydła proszę zostawić w spokoju - mój głos zdradzał lekką irytację. W dodatku byłam trochę zaniepokojona. Wpatrywała się w moje skrzydła i nie straciła ani trochę swojej poczytalności. Mysiała mieć silniejszą wolę, niż z początku myślałam. Wszystkie moje działania przeciwko niej muszą być naprawdę bardzo dobrze przemyślane. - Poza tym te wzory są ściśle powiązane z moją mocą i tylko dzięki niej się one krztałtują.
Jak jeszcze mówiłam, dostrzegłam dwie osoby. Jedna z nich wyglądała tak, jakby jakiś znudzony mag chciał wychodować sobie zwierzątko domowe z gryfa. Bardziej mnie jednak zainteresował ten człowiek, zwłaszcza że dzisiaj nie jadłam. Ma broń i zachowuje się tak, jakby się czegoś obawiał. Uśmiechnęłam się w duchu. Nie, mój drogi zagrożenie nie czai się na polanie. Czai się wszędzie wokół ciebie! Używam cieni drzew, które na niego padają, żeby zaszczepić w nim na chwilę paranoiczny strach przed czymś, co może czaić się na niego w lesie magii.
Samej zaś Futo nie planuję przeszkadzać w dokarmianiu gryfopodobnego stworzenia. I dłużej tu zbałamuci, tym bardziej się nasycę. Stanęłam więc w cieniu drzewa w takim miejscu, żeby mieć wszystkich na widoku.
  • Ostatnia zmiana: Wrzesień 03, 2015, 19:05:13 przez Cthulhoo

  • Tremirenes
  • [*]
Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #33
Było ich więcej... kolejne dziecko wychodziło z lasu. Nie, to nie jest człowiek, z jej pleców wyłaniały się skrzydła, znaczy mam do czynienia z kolejnym kuriozum zamieszkującym to dziwne miejsce. Za nią wyszła kolejna, młodsza, która postanowiła napoić mojego dziwacznego "towarzysza". Kolejny podstęp duchów, czy może wreszcie trafiliśmy na coś, co nie będzie się chciało z nami bawić w morderczego berka?

Przyglądałem się tej scence przez pewien czas, obserwując to szczere zainteresowanie gryfem jednej i niepokojący uśmiech drugiej... gdy po plecach przeszedł mi dreszcz. Rzucane przez księżyc cienie wzbogaciły się o jeszcze jeden, nieokreślony kształt. Coś się tam czaiło... Z tyłu głowy słyszałem krzyk rozsądku "uciekaj", jednak z drugiej strony słyszałem podpowiedź "rzuci się na ciebie jak pokażesz mu plecy". W końcu zdało mi się, że dojrzałem ślepia. Przerażony umysł nie musiał prowadzić ręki - wycelowała i oddała szybki strzał, podczas gdy nogi postanowiły zmusić resztę ciała do schowania się za drugą stronę drzewa... Tyle że to oznaczało, że za plecami znów miałem potencjalnie niebezpieczne dziewczynkoidalne stworzenia. Liczyłem jednak, że w miarę przejawienia przez nich jakiegokolwiek sygnału zwiastującego to, że spróbują zaatakować mój "towarzysz" oderwie się od mleka i jakoś zareaguje. Innymi słowy liczyłem na to, że nie zachowa się jak kot, świetnie... Jednak wtedy się tym nie przejmowałem - podczas gdy dwa małe stworzenia za mną miały szanse na okazanie się wrogimi, cokolwiek czaiło się w lesie napawało mnie przerażeniem. Pot spływał po czole, oddech stawał się cięższy, a ręka powoli zaczynała podrygiwać nerwowo. Czekałem, obserwowałem by wypalić gdy tylko zauważę najmniejszy ruch w tym lesie.

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #34
- Hę?! - Futo przybrała zdenerwowany wyraz twarzy. Użyła buta to przewrócenia talerza z mlekiem na drugą stronę po czym rozbiła go tupiąc nogą.
- Skoro potrafisz gadać to musisz być Youkai! Nie będę karmiła potworów. - Następnie spojrzała się na szalejącego mężczyznę który strzelił gdzieś w powietrze. - Co to za hałas?! - Nie znała czegoś takiego jak pistolety.
Kolejno domyśliła się za czyją sprawką mężczyzna szalał. Odwróciła się więc w stronę Farkas i zbliżyła się do niej - ... Karmisz się ludzkim strachem?! - Wyglądała na naburmuszoną lecz zaraz się rozchmurzyła i dodała - Dobrze, moja shikigami musi być najedzona. Ale jeżeli tylko zrobi się niebezpiecznie, masz przestać! - Podwójne standardy? "Youkai nie może jeść chyba, że to mój youkai"

- Hej mężczyno! Jak już się Kurumi naje twoim strachem to cię uspokoję! - Krzyknęła Futo nieświadomie uspokajając mężczyznę.

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #35
Nie no, to jest naprawdę za dużo jak dla mnie. Byłem naprawdę zirytowany, rozumiem nazwanie mnie kreaturą. Ale nazwanie mnie potworem?
- Mam dość, czy naprawdę wszystko w tym świecie musi być wobec mnie okrutne? Znak czystości! Odór grzechów.
Miałem zaatakować, tą dziewczynę ale stwierdziłem że bardziej logiczne powstrzymanie demona. Wolałem by nowy kolega trzymał się w jednym kawałku.
- Johanes! Zatrzymałem tego demona! Jedną mamy z głowy.
Byłem naprawdę napełniony adrenaliną. Normalnie bym tak nie zareagował, ale ostatnio za dużo przeżyłem.
- W prawdzie dopiero co go poznałem, ale będzie nikt żerował na niewinnych dopóki jestem na nogach! Mów natychmiast co knujesz!

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #36
Z początku się zaniepokoiłam tym, że Futo była w stanie stwierdzić, że to ja byłam źródłem szaleństwa. Ale... szybko pokojarzyłam fakty. Przecież nie zauważyła, jak wcześniej parokrotnie chciałam użyć na niej swojej mocy! W dodatku błędnie określiła ją naturę... No bo przecież strach nie stanowił dla mnie pożywienia. Oczywiście strach rozumiany jako zdrowa reakcja na zagrożenie. Nie, moja droga. Tu nie chodziło o strach. Strach był tylko widocznym symptomem tego, co akurat teraz było moim pokarmem. Obłęd! Chore myśli, które same stwarzały wyimaginowane zagrożenie! Chociaż musiałam ci przyznać jedno, Mononobe no Futo. Byłaś bystrzejsza, niż mi się z początku wydawało. Teraz wiedziałam, że muszę być ostrożniejsza w twoim towarzystwie.
Już chciałam zamknąć ten temat kolejnym, nic nie znaczącym komplementem, gdy nagle poczułam, że ktoś zaatakował mój umysł! W dodatku wspomnieniami zła, jakie wyrządziłam. Oczami wyobraźni widziała braci odwracających się przeciwko sobie, szaleńców dokonujących masakry w napadach swojego obłędu, ludzi płonących na stosach z mojego powodu...
Skuliłam się i złapałam za brzuch. Z truden tłumiłam śmiach. Te wizje były... PO PROSTU CUDOWNE! Piękny obraz łamanych umysłów! Nie wytrzymałam! Z początku było słychać mój stłumiony chichot, bym zaraz się wyprostowała, odchyliła głowę do tyłu, rozłożyła majestatycznie skrzydła i wybuchnęła głośnym i obłąkanym śmiechem. Aż mi łzy do oczunapłynęły.
- Dziękuję... HAHAHAHA ci... HAHAHAHA  głupcze...HAHAHAHA - próbowałam przezwyciężyć swój śmiech. - To... HAHAHAHA... takie wspaniałe... HAHAHAHAHA... zobaczyć... HAHAHAHA... te... HAHAHAHA... wszystkie wydarzenia... HAHAHAHA... jeszcze raz...
Po chwili udało mi się uspokoić.
- Ale wiesz. - spojrzałam tej dziwnej wariacji gryfa prosto w oczy próbując zarazić go paranoją. - Twoja moc jest skuteczna tylko wtedy, jak ktoś jest w stanie żałować zła, które popełnił.
  • Ostatnia zmiana: Wrzesień 04, 2015, 00:12:51 przez Cthulhoo

  • Tremirenes
  • [*]
Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #37
Ślepia znikły wraz z wrażeniem dziwnej obecności przez te kilka nieopatrznie wypowiedzianych słów przez młodszą dziewczynkę. Opuściłem rewolwer i obróciłem się w stronę gryfa i dwóch małych humanoidalnych stworzeń.
- Dziękuje za łaskę - zacząłem z sarkazmem w głosie - Ale zdaje mi się, że nie będzie ona  potrzebna, dziewczynko...
Zanim jednak byłem w stanie cokolwiek zrobić, mój towarzysz "zaatakował" w jakiś nieskuteczny sposób dziecko-demona sugerując mi, że i ja powinienem przystąpić do ataku. Nie przystąpiłem. Śmiech Skrzydlatej rozproszył na chwilę moje myśli, sprawiając że zimny dreszcz przeszedł mi po plecach...
- Uspokój się, gryfie. - podjąłem w końcu [/b]- W przeciwieństwie do naszej poprzedniej znajomej te dwie nie przytykają mi noża do pleców, przez co jak na standardy tego miejsca można je uznać za całkiem przyjazne. Gdyby chciały nas zabić mleko, które byś dostał byłoby zatrute, a podejrzewam, że demon zrobiłby coś więcej niż proste przywidzenie, jeśli cokolwiek przypominają te z mitów prawdziwego... mojego świata. [/b]- zacząłem, poza tym było nas półtorej na dwóch, co sugerowało wstrzymanie się od walki... - Na twoim miejscu raczej zapytałbym się, czy wiedzą jak się wydostać z tego cholernego lasu.

Wyciągnąłem z kieszeni płaszcza prostą, metalową papierośnicę wyciągając z niej papierosa. Włożyłem go sobie w usta i zacząłem szukać mojej zapalniczki. Nigdzie jej nie było, musiała wypaść albo podczas szamotaniny, albo gdzieś w tym lesie.
- Ma ktoś może ogień? - zapytałem zgromadzone na polanie towarzystwo.

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #38
- Czyli kotołaku jesteś razem z człowiekiem? - Zapytała Futo Feliksa lecz nie czekając na odpowiedź dodała: - Dobrze więc, w takim razie nie będziesz musiał zostać wyegzorcyzmowany. Taishi-sama powiedziała mnie, że niektóre youkai w gensokyo wcale nie są agresywne. - Ucieszyła się lekko dziewczyna, że walka nie będzie konieczna - Skoro więc już Kurumi się najadła a my sobie wszystko wyjaśniliśmy przedstawię się! - No i zaczęła się predstawiać:
- Nazywania niekiedy jestem mistrzynią feng shui kontrolującą smocze żyły! Potomkini najpotężniejszego japońskiego klanu i spadkobierczyni ich sztuk tajemnych! O to ja, taoistka starożytnej Japonii... Mononobe no Futo! - Dziewczyna przybrała sceniczną pozę stojąc na jednej nodze po czym pstryknęła palcami i papieros Johanesa sam się zapalił. - Jestem całkowicie pewna, że wszyscy słyszeliście o żywej legendzie jaką jestem! Oczywiście wiem także jak opuścić ten las nieznajomy mężczyzno! - Stwierdziła Futo po czym spojrzała na Firéne i dodała - Grupa nam się powiększyła! Prowadź dalej nad rzekę, teraz idziemy łowić ryby we czwórkę!

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #39
No to zostałeś sam, mój drogi. Bardzo dobrze, że ten człowiek okazał się mieć dużo więcej rozsądku od ciebie. Może utemperuje to twój zapał. Niemniej muszę na ciebie uważać. Jesteś na tyle głupi i nieobliczalny, iż wzmożona czujność względem twojej osoby jest jak najbardziej na miejscu. Z miłą chęcią po prostu bym się ciebie pozbyła, ale tak radykalne rozwiązanie twojej kwestii wiązałoby się ze zbyt dużym ryzykiem. Dlatego też lepiej będzie nie zaogniać sytuacji.
- Mam nadzieję, gryfopodobna istoto, iż zaniechasz dalszych nieprzemyślanych działań i grzecznie skorzystasz z oferty wyprowadzenia was z Lasu Magii - już nawet darowałam sobie próbę zarażenia go paranoją. Futo zaraz skojarzyłaby, że to moja sprawka, a niech sobie dostarczać dodatkowych problemów. - A muszę powiedzieć, że to dość niebezpieczne miejsce. Zatem w drogę.
Powiedziałam i ruszyłam w stronę rzeki. Nie zależało mi na zwłoce. Chciałam mieć za to jak najszybciej ten cyrk z głowy.

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #40
- Nie jestem kotołakiem. Mam na imię Feliks, jestem nekogryfem, stworzeniem z innego świata. Zaatakowałem pani towarzyszkę, bowiem zaatakowała mojego towarzysza Mam nadzieję że pani towarzyszka zaprzestanie atakowania ludzi. Następnym razem jej nie przebaczę. Choć powinienem ją ukarać, bowiem nie okazała skruchy. Mam nadzieję, że przyjmie pani moje przeprosiny
Starałem się zabrzmieć jak najbardziej kulturalnie, bowiem znałem ten typ ludzi. Są przeczuleni na punkcie grzeczności i różnych dziwnych zasad.
Zaś demon, dał mi wyraźnie do zrozumienia że dla niego jakakolwiek moralność, czy szacunek do wolności nie istnieje. Postarałem się opanować, choć nie mogłem pozostawić demonicy bezkarnej. Ale czekaj!  Mowa jest o wyprawie na ryby? Idę!
- Idziemy na ryby zatem? Bardzo chętnie pomogę.
Po cichu by nie być irytujący, zacząłem podśpiewywać. Była to modlitwa po polsku, do świętej opiekunki o oczyszczenie. Na tą chwilę, nie mogłem nic innego zrobić. Choć zastanawiałem się, jak otworzyć jej serce. Nawet jeśli to był demon, nie chciałem jej zabijać. Upadła, to trzeba ją podnieść.

  • Tremirenes
  • [*]
Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #41
Skinąłem głową z wdzięcznością, po czym zaciągnąłem się i wypuściłem nieco dymu z ulgą. To choć trochę pozwoliło mi się uspokoić. Wyjąłem na chwilę pera z ust.
- Zdążyliśmy się przekonać na naszej skórze, panno Kurumi - akcent położony na imię demonicy dodawał nieme wątpienie co do autentyczności jej imienia.
Nie miałem lepszego tropu aby ją rozgryźć niż pójście po legendach, które krążyły po świecie z którego przybyłem. Jeśli w takim razie i tu imię zapewniało nad nimi władze, to, nawet jeśli Futo je znała, raczej byłaby na tyle ostrożna aby zachować je dla siebie. A jeśli nie była - cóż, w takim razie wątpliwe było to, że je zdołała wyciągnąć.
- Nazywam się Johanes, Johanes Alvane. - wybąknąłem gdy wszyscy zaczęli się przedstawiać - Prywatny detektyw - dodałem, chociaż nie miałem zielonego pojęcia, czy to słowo będzie się kojarzyło z czymkolwiek w tym świecie.

Widząc entuzjazm Feliksa z mych ust wydobyło się kolejne westchnięcie. Nie miałem najmniejszej ochoty iść na ryby, ale moją jedyną alternatywą było wrócenie samotnie do tego przeklętego lasu... Włożyłem papierosa z powortem do ust, po prostu ruszyłem za nimi, obserwując to otoczenie, to moich towarzyszy, zwracając szczególną uwagę na "Kurumi", próbując zauważyć ewentualną ponowną próbę manipulacji moim umysłem.
  • Ostatnia zmiana: Wrzesień 05, 2015, 20:27:01 przez Tremirenes

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #42
- Dobrze, że się wszyscy poznaliśmy, ale... Z innego świata? - Zapytała Futo Feliksa - O ile dobrze mi wiadomo, każdy kto trafia do Gensokyo pochodzi zza bariery. Zgadza się? Nie jest to inny świat a ten sam świat. Pomimo, że jedna strona wpływa nieznacznie na drugą stronę. My jesteśmy w miejscu które należy w większości do istnień nieludzkich zaś druga strona należy do ludzi. Nie dziwne więc chyba, że tutaj trafiłeś. Prawda? - Wyjaśniła Futo w dość dużym skrócie jak się znalazł tutaj Feliks razem z Johanesem - Chociaż prawdę mówiąc nie wiem dlaczego my tutaj musimy być skoro jesteśmy ludźmi. - Stwierdziła Futo lekko się zastanawiając.

Firéne powinna wiedzieć, że zbliżacie się powoli na skraj lasu. Nim dotrzecie do rzeki musicie najpierw przejść z lasu magii do lasu youkai.

  • Tremirenes
  • [*]
Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #43
- Chcesz mi powiedzieć, że to tak jakby drugi świa... inny wymiar, rzeczywistość, krąg, czy coś w tym stylu, który istnieje w normalnym świecie? I potencjalnie demony, duchy, gryfy i inne mogą się znaleźć w normalnym... odpowiedniku? - spytałem dziewczynki - God, i need a drink - powiedziałem do siebie, po czym kontynuowałem rozmowę - Może powodem tego jest kontakt z bardzo dużą ilością magii? To miałoby sens, tak jakby reakcja tego... logiczniejszego miejsca w świecie na cokolwiek, co miało niebezpiecznie wysoki kontakt z magią, lub coś w tym stylu. Pozbywanie się niepożądanego elementów przez wepchnięcie w miejsce, w które teoretycznie pasują... - zrobiłem pauzę - A praktycznie zostaną zabite przez cokolwiek co zamieszkuje to miejsce...

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #44
Do wypowiedzi Futo należałoby dodać jeszcze parę szczegółów. Na przykład to, że wiecznie młodych ludzi też można zaliczyć jako istoty nadprzyrodzone. Nie miałam jednak większej ochoty dołączać się do tej dyskusji.
Szłam więc w ciszy przed resztą prowadząc ich prosto do Lasu Youkai. Niezbyt często odwiedzałam to miejsce, chociaż nie powinnam zabłądzić.
Jak tylko doszliśmy do granicy, oznajmiłam:
- Właśnie opuszczamy Las Magii - następnie zaczęłam mówić tonem, którym zwykle opowiada się straszne historie. - Nie liczcie jednak na rychłe spotkanie jakiś ludzi. Wkraczamy bowiem do miejscw równie groźnego, lecz na inny sposób - do Lasu Youkai. I, musicie wiedzieć, nie wszystkie napotkane tu istoty będą przyjazne!
Swoją drogą, ciekawe jak bardzo to miejsce może okazać się przerażające dla istoty ludzkiej, która dopiero niedawno przekroczyła barierę. Normalnie użyłabym ponownie na nim swojej mocy, ale w obecnej sytuacji byłoby to bardzo głupie.