Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Temat: [Sesja 1.4] The Midnight Carnival (Przeczytany 169503 razy) poprzedni temat - następny temat

0 Użytkownicy i 5 Goście przegląda ten temat.
  • Kosiek
  • [*]
[Sesja 1.4] The Midnight Carnival
Umysł Remilii Scarlet jest niezgłębioną otchłanią w głąb której nie powinno się spoglądać. Umysł ostry jak brzytwa, połączony z drapieżnością wampira i kapryśnością dziecka nigdy nie był bezpiecznym dla otoczenia połączeniem. Szczególnie jeśli na podorędziu ma się władczynię czasu i przestrzeni jako pokojówkę, oraz arcymaginię najwyższej klasy jako przyjaciółkę. Wtedy najdziksze pomysły i najbardziej szalone idee mają zaskakująco wielkie szanse realizacji...

***

Remilia, jak zawsze o tej porze siedziała na tarasie, delektując się herbatą. Parasol rzucał ledwie widoczny cień, bowiem słońce z monstrualnym wręcz trudem było w stanie przebić się przez gęste, kłębiaste chmury. Nieodzownym elementem scenerii była oczywiście Sakuya Izayoi, nie opuszczająca boku swej pani, by na bieżąco móc zatroszczyć się o potrzeby wampirzycy. Wiatr przemknął po białym marmurze unosząc niewidzialny pyłek... A był to bardzo zły podmuch. Zimny i wrogi... Taki, który dziwnym zbiegiem okoliczności zawsze towarzyszył najbardziej przerażającym słowom władczyni Posiadłości Szkarłatnego Diabła:
- Sakuyo... Nudzę się... - powiedziała panna Scarlet tonem adekwatnym do przekazywanego komunikatu.
Panna Izayoi lekko drgnęła, ciężko było stwierdzić czy przez nagłe uderzenie chłodu, czy przez zwiastun rychłych kłopotów jakie zawsze niosły ze sobą te konkretne słowa jej pani.
- Tak pani...? - zapytała pokojówka, jak o sekundę za późno zreflektowała, odrobinkę drżącym głosem. Skarciła się w myślach.
- Nudzę się - Remilia w swej łaskawości postanowiła nie usłyszeć niepewnej nuty w wypowiedzi podwładnej. - Ta zima źle na mnie działa. Nie mam żadnego pomysłu jak zagospodarować sobie resztę dnia...
~Przynajmniej jedna z nas ma takie problemy...~ pomyślała Idealna Pokojówka, a jej doświadczenie w materii poruszonej przez starszą z sióstr Scarlet już podsunęło Sakuyi pomysł jak uniknąć jakiegoś dziwnej, niebezpiecznej i trudnej w realizacji fanaberii Remilii.
- Być może panna Patchouli będzie w stanie pani poradzić jakąś książkę... Ostatnio wspominała o tym jak niezwykle rozpowszechniona i fascynująca jest architektura starożytnego Rzymu.
Remilia drgnęła. Panna Izayoi przez chwilę miała szczerą nadzieję, że ruszy by zagłębić się w poleconej lekturze. Jednakże złowieszczy uśmiech Szkarłatnego Diabła szybko rozwiał wszelkie nadzieje pokojówki...
- Mam pomysł - obwieściła oczywiste wampirzyca.
- Zamieniam się w słuch - odparła Sakuya tonem dobitnie sugerującym, że wolałaby być bardzo daleko od włości swej pani...

AKT I: Momentary Life

Mercurius von Suzumien

Dni ostatnimi czasy mijały Ci leniwie i dość jednostajnie. Treningi, pojedynki z Twoją ulubioną wiedźmą, oraz inne rozrywki wypełniały grafik. Skoro już o tym ostatnim mowa, ścieżki przeznaczenia zawiodły Cię do wioski ludzi. Porozbijałeś się tu trochę, jak zawsze, aż tu nagle... O milimetry uniknąłeś staranowania przez coś względnie niewielkiego i granatowo-białego. Byłeś już gotów do walki, gdy zorientowałeś się, że coś co dopuściło się tak podstępnego ataku na Twoją osobę, było wróżką. Małą (bo niby metr dwadzieścia wzrostu to dużo?), czarnowłosą ślicznotką, ubraną w skromną i elegancką sukienkę z bufkami. Buzię miała zaczerwienioną (chyba od pędu chłodnego powietrza), jej skrzydełka ważki trzepotały zaskakująco równo trzymając ją na idealnym pułapie. Dziewczynka wzięła głębszy oddech i zapytała:
- Pan Mercurius von Suzumien? - jej głosik brzmiał dźwięcznie i przyjemnie. Jak mały dzwoneczek.
Przez ramię miała przerzuconą niewielką torbę.

Raion

Twój dzień był spokojny. Trochę za spokojny biorąc pod uwagę gdzie mieszkasz. Złowrogi spokój życia toczącego się tak w murach zamku jak i poza nimi zwyczajnie nie pasował. Nikt nie powodował kłopotów, a nawet nie hałasował w pałacu. Postanowiłeś połączyć przyjemne z przyjemniejszym i poczytać na blankach. Akurat byłeś w połowie bardzo szczegółowo opisanego pojedynku (ciut za szczegółowo, by dobrze się to czytało), gdy Twoich uszu dobiegło bzyczenie. Dość wysokie. Narastało. Rzuciłeś okiem dookoła siebie i bez większego trudu wychwyciłeś granatowo-białą kruszynkę, która mknęła w Twoją stronę z prędkością przeciętnej strzały. Gdy była bliżej zorientowałeś się, że jest to wróżka w stroju pokojówki. Wylądowała na murze. Bardzo było widać po niej zmęczenie. Spojrzała na Ciebie, biorąc kilka głębszych wdechów, w końcu zapytała, gdy przestało jej brakować tchu w płucach:
- Pan... Raion...?

Uokawa-chan

W świątyni Myouren ciężko o nudny dzień. Zawsze znajdzie się więcej pracy, niż jest rąk do działania. W tym względzie nie dało się popełnić błędu. Właśnie kończyłaś pomagać Kyouko w obowiązkach jakie miałyście wypełnić, gdy zostałaś zaatakowana! A raczej zamortyzowałaś nieudane lądowanie pewnej wróżki. Zderzenie było mało przyjemne, a spotkanie z twardą, zmarzniętą ziemią także do szczytu przyjemności nie należało, tym bardziej, że nieplanowany cios wypchnął Ci powietrze z płuc. Pierwsza doszłaś do siebie, więc miałaś okazję przyjrzeć się czarnowłosemu lotnikowi w stroju pokojówki, jakże charakterystycznym dla pewnej posiadłości w pobliżu Mglistego Jeziora. Dodatkowo mała miała przy sobie torbę z jakimiś papierzyskami. Kilka sekund po tym jak się podniosłaś z pozycji leżącej, skrzydełka ważki zaczęły trzepotać unosząc właścicielkę, która trzymała się za nosek, chyba dość mocno zbity sądząc po silnym łzawieniu.
- Prze-przepraszam... Pa-panienka Uokawa? - zagadnęła wróżka ciut wystraszonym tonem, gdy mniej-więcej doszła do siebie.
Kyouko oczywiście widziała całą sytuację, ale by jej starszosiostrowatości stało się zadość, zamiast Ci pomóc, stała z boku z uśmiechem od ucha do ucha, obserwując Waszą dwójkę. W końcu to nie ona oberwała małą torpedą...

Sakamoto Kazuma

Akurat pałętałeś się po lesie, słuchając i patrząc co ciekawego dzieje się w okolicy. Duchy roślin zazwyczaj nie są zbyt rozmowne, dopóki się ich nie zaczepi w odpowiedni sposób (a w zasadzie co duch to inna metoda), dlatego zazwyczaj lepiej jest je podsłuchiwać, niż ryzykować wdanie się w dyskusję. Często można było w ten sposób wychwycić wiele ciekawych rzeczy. Jak na przykład to, że w lesie zgubiła się wróżka w stroju pokojówki. Chyba kogoś szuka, a do tego wygląda jakby ktoś dał jej solidnie w nos... Może to przez torbę jaką przy sobie nosi?

Anrin

Dzień był chłodny i pochmurny. Idealny na wiele rzeczy, ale przebywanie na zewnątrz raczej nie należało do jednej z nich. Na szczęście dysponowałeś swoim przytulnym domkiem, spokojem, ciepłym napojem i grubym kocem. Myślałeś, że nic nie zmąci tego leniwego dnia. Nagle do drzwi rozległo się dość anemiczne pukanie... Raz, drugi, trzeci... Jeśli to gość, to wyjątkowo niecierpliwy.
  • Ostatnia zmiana: Styczeń 01, 2013, 21:42:28 przez Kosiek
Players Wanted:
- TH Sky Arena
- Online RPG sessions (via skype)
- TH 12.3

Odp: [Sesja 1.4] The Midnight Carnival
Odpowiedź #1
Uokawa (w zw. z prośbą o pisanie imion postaci nad postami)
Obowiązki na terenie Świątyni Myouren zajęły dzisiaj Uokawie i Kyoko więcej czasu niż zwykle, jednak na ich szczęście powoli zbliżały się do końca całodziennej pracy przy zimowych porządkach na dworze. Już niedługo koniec! Mam nadzieję, że Pani Byakuren jakoś mnie pochwali za to, ile dziś zrobiłam! - rozmarzała się w myślach rudowłosa, gdy nogi praktycznie same niosły ją do ciepłego futonu i kubka herbaty. Niestety błogi stan umysłu przerwało jej coś dość sporego. To coś, na jej nieszczęście, poruszało się dość szybko i wleciało w nią z wielkim impetem, powodując utratę przez kirin tchu. Razem z pechowym lotnikiem wylądowała na ziemi, a gdy po chwili doszła do siebie postanowiła zbadać przybysza dokładniej. Hm, skrzydełka... Jakaś wróżka mieszkająca w Lesie Magii? E, chyba nie... Zaraz, ona ma na sobie sukienkę i fartuszek! Wygląda jak pokojówka, a my mamy w Gensokyo jakieś pokojówki? Muszę chwilę pomysleć... - Uokawa była na chwilę wybita z rytmu, zaskoczona nagłym przybyciem nieznajomej. Niestety nie udało się jej pomyśleć dłużej, gdyż czarnowłosa poderwała się i uniosła nad ziemię.
-Uokawa? Tak, to ja. A kim Ty... Ojej! Nic Ci się nie stało, nie boli Cię za mocno? - rudowłosa zagadała do pokojówki, po czym dotarło do niej, że wróżka ma twarz w stanie lekko odbiegającym od prawidłowego. W związku, że niezbyt przepada za krzywdą dziejącą się innym, szybko narysowała patykiem na lekko zmarzniętej ziemi kilka kostek lodu, ożywiła je i podała nieznajomej. - Masz, powino Ci to trochę pomóc. Przepraszam, że nie jestem czymś bardziej miękkim jak trawa czy coś. I uważaj na siebie następnym razem. Może wejdziesz do środka, dam Ci herbatę i... porozmawiamy na spokojnie w miejscu cieplejszym niż to - dodała po chwili namysłu.
Ochłonęła chwilę i mogła w końcu poskładać wszystko, co się przed chwilą stało, do kupy. W swoich rozmyślaniach zauważyła patrzącą na nią Kyoko.
-Hej, nie będziesz mieć problemu, jeśli zajmę się naszym gościem, a Ty posprzątasz do końca sama? Odpracuję to następnym razem albo narysuję Ci coś ładnego, obiecuję! - błagalnym tonem zwróciła się do niej.
  • Ostatnia zmiana: Styczeń 01, 2013, 21:58:47 przez fretka

Losowa sygnatura tak bardzo losowa.

trele morele bax
Odpowiedź #2
Merc

Po szybkim ogarnięciu wzrokiem swojego otoczenia młody mężczyzna zdjął dłoń z rękojeści miecza i skierował wzrok ku pytającej. Posłaniec? Pomyślał, po czym lekko skinął głową.
- Zgadza się. Czyżby ktoś za mną tęsknił?
Ciekawe skąd u niej ten pośpiech, chyba nie chodzi o jedno z tych nudnych przyjęć. Z drugiej strony, to nawet urocze gdy te kurduple dają z siebie wszystko w dość błahych sytuacjach.
Obecność wróżek często go niepokoiła, nie stanowią dużego zagrożenia, ale latają tu i tam niczym insekty, nigdy nie wiadomo kiedy taki człowieka dziabnie. Rzadko bywało, by jakaś się do niego odezwała. Poprawił wiszącą na ramieniu torbę i z zaciekawieniem poczekał aż magiczne stworzenie złapie oddech i mu odpowie.
  • Ostatnia zmiana: Styczeń 02, 2013, 00:05:32 przez Ignacy Przybylski
ВОРУЙ УБИВАЙ | PERFECT FREEZE

Odp: [Sesja 1.4] The Midnight Carnival
Odpowiedź #3
Raion
Interesująca książka - Myślałem w trakcie czytania, wszystkie szczegółowe opisy w niej były jak lekcja z której mogłem poznać zachowanie, myśli, oraz styl osób o których czytałem. Nie interesowało mnie to tak mocno jednak jak powinno, ponieważ było też dość ciężkie do zrozumienia.
W pewnym momencie zobaczyłem coś lecącego w mą stronę, nawet dokładnie się przyjrzeć temu nie musiałem. Moje trzecie oko wychwytywało wszystkie myśli wróżki. Chciałem wiedzieć po co tutaj leci zanim jeszcze się odezwie. Gdy ona chciała mówić, ja postanowiłem przejąć inicjatywę i mówić pierwszy:
Tak to ja jestem Raion, czego potrzebujesz? Zapytałem w celu zdobycia większej ilości informacji.
  • Ostatnia zmiana: Styczeń 02, 2013, 00:22:02 przez Raion

Odp: [Sesja 1.4] The Midnight Carnival
Odpowiedź #4
Anrin

- Brr... co za paskudny dzień. - Poskarżył się sam sobie Anrin. W zewnętrznym świecie siedziałby teraz pewnie w dobrze ogrzanym mieszkaniu nie przejmując się niczym, jednak w Gensokyo, które zamieszkiwał już siódmy miesiąc sprawa nie była tak prosta. Pierwsza zima jaką przyszło młodzieńcowi spędzić w drewnianym domku dawała mu się coraz bardziej we znaki.
Przydałoby się obmyślić jakieś zaklęcie, które trochę by tu nagrzało ... i przy okazji nie spaliło mi domu. Pomyślał z niechęcią patrząc w stronę sterty zwojów z notatkami, która zajmowała praktycznie całą powierzchnię jego biurka. Cóż może jutro coś wymyślę. Zrezygnowany otulił się szczelnie kocem i pogrążył się w rozważaniach.
Wtem ktoś zapukał do drzwi, wyrywając Anrina z zamyślenia. Gość? Kto może mnie odwiedzać w taki dzień? Zadziwił się. Faktycznie miał znajomych w Wiosce Ludzi - osoby które pomogły mu stanąć na nogi, gdy niespodziewanie znalazł się w Gensokyo, jednak częściej to on odwiedzał ich w wiosce niż oni jego na skraju lasu, zwłaszcza w dni takie jak ten.
Pukanie rozległo się po raz drugi. Anrin stanął na równe nogi odrzucając ciepły koc. Coś się musiało stać. Stwierdził w myślach. Mam tylko nadzieję, że to nie pułapka jakiegoś spragnionego zimowej przekąski Youkai. Ta myśl zatrzymała go z ręką na klamce drzwi. Na wszelki wypadek schował więc prawą dłoń za plecy i skupił w niej nieco magicznej energii. W tym czasie pukanie rozległo się po raz trzeci. Młody mag westchnął głębiej i lewą ręką pociągnął za klamkę.

There was a man who had everything
He met a youkai who knows everything
Now she has everything and he knows nothing.

  • Ignuss
  • [*]
Odp: [Sesja 1.4] The Midnight Carnival
Odpowiedź #5
Kazuma


Chłopak nie miał co robić, więc wybrał się na przechadzkę po lesie. Nie, żeby miał jakieś inne możliwości. Myślał najpierw, żeby wyplewić chwasty z ogródka, ale napotkał pewną dość znaczącą przeszkodę. Nigdy nie miał ogródka.
Lubił spacery. Czasem natrafiło się na coś zabawnego, kiedy indziej jakieś zagrożenie pomagało mu utrzymać formę. Jednak od jakiegoś czasu dosyć ciężko było mu znaleźć coś, co zajęło by go na trochę dłużej. Przydała by się jakaś afera, albo coś.
Zazwyczaj szanse na trafienie na jakieś wydarzenie w dużym lesie jest dość nikłe, więc Kazuma zawsze łapie wszelkie strzępki informacji, jakie mogłyby mu podsunąć pomysł na codzienne zajęcia. Tym razem udało mu się dowiedzieć czegoś o zagubionej wróżce.

- Hmm, w stroju pokojówki? Dlaczego wróżka miałaby ubierać się jak pokojówka?
Dostała w nos? Może chciała wyciąć jakiś numer i została złapana? Podobno ma torbę, może tam trzyma jakiś potrzebny sprzęt?


Po krótkim namyśle stwierdził, że jeśli samej wróżce się nie udało, to może z jego pomocą da się coś zrobić. Uśmiechnął się na myśl o możliwej zabawie i nucąc ruszył w drogę.

Jeśli rośliny mówiły coś o jej położeniu, spróbuje się tam skierować. Jeśli nie, będzie musiał podążyć za swoim instynktem i wybrać losową ścieżkę licząc na szczęście, albo znalezienie jakiegoś śladu.

  • Kosiek
  • [*]
Odp: [Sesja 1.4] The Midnight Carnival
Odpowiedź #6
Uokawa

Wróżka pokręciła głową i z wdzięcznością przyjęła lód, a na jej twarz wpłynął wyraz ulgi, gdy chłód przytępił ból. Istotka otarła łzy rękawem, ale pod jej oczkami zaczął pojawiać się bardzo charakterystyczny siniec. Sięgnęła wolną ręką do torby i wręczyła Ci list, jeden z czterech jakie się tam znajdowały, adresowany do Ciebie. Pismo było bardzo staranne i czytelne, napisane ręką, której właścicielka miała na pewno dużo czasu by poznać język lokalny i wszelkie jego zawiłości.
- J-jeszcze raz przepraszam za to lądowanie, ale bardzo się spi... - w tym momencie do jej gnającego swoim torem umysłu dotarła propozycja jaką jej złożyłaś.
Byłaś pewna, że wróżka chciała się zgodzić. Bardzo chciała. Ale jej buzia wykrzywiła się nagle w grymasie stanowiącym mieszaninę strachu i smutku...
- Dziękuję, ale nie mogę... Moja szefowa zagroziła mi wyrwaniem skrzydełek jeśli nie doręczę wszystkich listów - przejęcie w jej głosie wyraźnie sugerowało, że nawet jeśli była to zwykła, pusta gadka motywacyjna, dziewczynka wzięła ją bardzo dosłownie do siebie.
Natomiast Kyouko słysząc Twoją propozycję, uśmiechnęła się źle. Bardzo nie lubiłaś tego wyrazu jej twarzy, ponieważ...
- Nie ma problemu. Oddajesz mi swoje desery przez dwa tygodnie - no właśnie dlatego.

Mercurius

Wróżka wzięła wyciągnęła z torby pięć kopert i wyszukała tę zaadresowaną do Twojej osoby. Oczywiście oddała Ci pismo po dobroci. Pytanie zbiło ją z tropu, popatrzyła na Ciebie, mrugnęła kilka razy, spojrzała na listy które jej zostały, powąchała je, aż w końcu odpowiedziała:
- Yyy... - zaczęła wielce elokwentnie. - Nie, to chyba tylko oficjalne zaproszenie - rzekła z wyczuwalnym zawodem w głosie.
Chyba nie wyłapała żartu.

Raion

Mówią, że słowo mocniejsze jest od miecza. A te konkretne o których mowa, o mały włos nie strąciły z powietrza zmęczonej, rozczochranej i trochę wystraszonej wróżki. Strój pokojówki jaki miała na sobie też sporo wycierpiał. Wyglądało na to, że jest po raz pierwszy w Byłym Piekle, a także po maratonie obejmującym pół Gensokyo, w tym poszukiwania jakiegoś osobnika w Lesie Magii. Nad wszelkimi myślami jakie kłębiły się w jej głowie dominował obraz srebrnowłosego monstrum ze szponami jak noże i czerwonymi oczami za plecami którego tykał złowrogi zegar.
Mała jakoś dotelepała się do muru, tylko po to by bezwładnie klapnąć pupą na blanki. Sięgnęła do niemal pustej torby i wręczyła Ci list.
- Proszę... To dla pana... - wydusiła z siebie.
Bydlę do tej pory straszące w jej świadomości jakby odrobinkę złagodniało.

Anrin

W progu Twojego domku stała wróżka. Wyglądała bardzo złowieszczo w swoim sfatygowanym wędrówką po lesie stroju pokojówki. Włosy miała rozczochrane, a gdzieniegdzie malowniczo wplątał się listek. Oczy miała podkrążone sińcem, jakby ktoś dał jej solidnie w nos, a lewy policzek zdobiła pozioma szrama, jakby oberwała gałęzią. Przez ramię miała przerzuconą smętnie sflaczałą torbę. W rączkach zaś trzymała dwa listy. Podniosła na Ciebie zmęczony wzrok i zapytała:
- Pan Anrin...? - głosik miała słaby, bardzo licujący z jej dość żałosnym stanem aktualnym.

Kazuma

Duchy doprowadziły Cię do obcej jak po sznurku. Wróżka faktycznie wyglądała na zagubioną i zmęczoną. Fryzura, wcześniej może nawet ładnie ułożona, wyglądała na solidnie sfatygowaną, a do tego przyozdabiały ją tu i ówdzie uschnięte liście, które musiały uznać za stosowne opaść dopiero teraz. Mała miała podkrążone sińcem oczy, ślad po oberwaniu czymś bardzo wąskim na policzku (gdzieś po drodze młode drzewko bardzo zaśmiewało się z dania po twarzy jakiejś mięciutkiej istotce) i wyraz irytacji na twarzy. Z torby wyjęła trzy listy i wpatrywała się w nie przez moment, jakby rozważając, czy po prostu nie pozbyć się ich tu i teraz. Nagle zbladła, jakby coś sobie przypominając. I owo "coś" było wyjątkowo złe i przykre...
  • Ostatnia zmiana: Styczeń 02, 2013, 18:50:39 przez Kosiek

Odp: [Sesja 1.4] The Midnight Carnival
Odpowiedź #7
Raion

Zastanowiłem się sekundę nad zachowaniem wróżki pokojówki po czym spokojnym tonem powiedziałem:
Dziękuję za dostarczenie mi wiadomości, nie odchodź jeszcze, najpierw ją przeczytam. Ty w tym czasie może powiedz mi dlaczego ciągle po głowie chodzi ci jakaś czerwonooka bestia? Chciałbym poznać ją lepiej, co to było? Pytając o to powinno jej przypomnieć się coś jeszcze, a było to całkiem ciekawe. Ciekawa bestia, i ciekawe uczucie strachu. Chciałem wiedzieć więcej.
W tym czasie w którym wróżka przypominała sobie więcej, ja otwierałem list w celu przeczytania zawartości. Byłem ciekaw jak pilna wiadomość musiała to być, skoro tak się ona męczyła aby tu do mnie dotrzeć. Dawno w sumie nie miałem żadnych wiadomości z powierzchni. Dziwię się, że nawet ktoś stamtąd jeszcze o mnie pamięta.

Odp: [Sesja 1.4] The Midnight Carnival
Odpowiedź #8
Uokawa
Uokawę zasmucił fakt, że wróżka nie jest w stanie zostać z nią i porozmawiać o zawartości listu na spokojnie. Niezbyt lubiła pośpiech i brak czasu na przemyślenie spraw. Sądząc po jej przejęciu słowami swojej pani, musiał to być ktoś straszny. Ma podwładne pokojówki (które chyba wykonują polecenia tej osoby raczej ze strachu niż z poczucia obowiązku) i posiada charakter pisma jak na osobę dystyngowaną przystało. Rudowłosa myślała kątem głowy, któż to mógł być, i w końcu doszła po nitce do kłębka. List od panny Scarlet? Interesujące, czego mogła chcieć od zwykłej podwładnej buddyjskiej kapłanki wampirza pani dworu oraz do kogo skierowane były pozostałe.
-Szkoda, że nie możesz zostać dłużej, Pani Byakuren na pewno poradziłaby coś na ten Twój nosek. Mam nadzieję, że chociaż ten lód troszkę Ci pomoże. No cóż, skoro się tak spieszysz, nie trzymam Cię dłużej. Możesz wpaść jeszcze później, jeśli będziesz mieć chwilkę czasu, wtedy na pewno wypijemy herbatę - powiedziała do wróżki, dając jej wolną rękę do opuszczenia świątyni i kontynuowania wypełniania obowiązków zadanych jej przez Remilię.
Cóż, przynajmniej sytuacja, w której jej gość nie może dłużej zostać, miała swój mały plus. Wyszczerzyła się w chytrym uśmieszku i złożyła ręce na piersi.
-Cóż, Kyoko, chyba nici z Twoich deserów, skoro nasz gość jest w sporym pośpiechu.
  • Ostatnia zmiana: Styczeń 02, 2013, 17:58:23 przez fretka

  • Ignuss
  • [*]
Odp: [Sesja 1.4] The Midnight Carnival
Odpowiedź #9
Kazuma


Odnalezienie wróżki nie było problemem. Po chwili spaceru zobaczył ją. Wyglądała strasznie. Czyżby przed kimś uciekała? Wyglądała na wystraszoną. Trzymała jakieś papierki. Zastanawiał się, po co jej one.

- Halo! - zawołał zbliżając się i unosząc rękę w geście powitania. - Co tu robisz? Ktoś cię goni?

Spróbował wyczuć, czy ktoś się do nich zbliża. Tymczasem poszedł do niej i zdjął jej z włosów liść, po czym po dokładnym przebadaniu go ze wszystkich stron jednym dmuchnięciem wprawił go w powietrzny taniec.

Odp: [Sesja 1.4] The Midnight Carnival
Odpowiedź #10
Anrin

Anrin przez dobrych kilka sekund wpatrywał się w niespodziewanego gościa wyraźnie zaskoczony. Zdarzało się już, że miejscowe wróżki próbowały spłatać mu figle np. zwodzić go by błąkał się po lesie ładnych parę godzin (a przynajmniej tak uparcie tłumaczył sobie każdy taki przypadek), jednak ta wyglądała na niezbyt skorą do żartów.
Może komuś wybitnie nie spodobały się jej zabawy. Pomyślał widząc posiniaczoną twarz wróżki. Wtem poczuł w prawej ręce charakterystyczne mrowienie mocy. Szybko rozproszył nagromadzoną energię i wyciągnął rękę zza pleców nieco zawstydzony pochopną reakcją na pojawienie się tej drobnej, budzącej litość istotki.
- Emm ... Tak, tak to właśnie ja ... Co cię do mnie sprowadza? - Odpowiedział w końcu. Skupił przy tym wzrok na listach, doszukując się w nich prawdopodobnej odpowiedzi na swoje pytanie.
  • Ostatnia zmiana: Styczeń 02, 2013, 19:12:59 przez Losik

Odp: [Sesja 1.4] The Midnight Carnival
Odpowiedź #11
Merc

Widząc reakcję wróżki człowiek roześmiał się w duchu, choć powinien był się tego spodziewać.
Dobre, nie ma to jak dziecinność. Skoro nie jest pewna zawartości tego listu...
Mercurius otworzył kopertę, wyciągnął list, przeleciał wzrokiem po tekście i spojrzał na imię nadawcy.
- Chyba jednak nie. Wręczyłaś mi list miłosny od niejakiej Remilii Scarlet, a Ty jesteś jej prezentem dla mnie.
Po tych słowach złapał ją za kołnierz i ruszył przed siebie przyglądając się jeszcze raz tekstowi, by odebrać przekazaną mu wiadomość.
  • Ostatnia zmiana: Styczeń 02, 2013, 19:07:13 przez Ignacy Przybylski

  • Kosiek
  • [*]
Odp: [Sesja 1.4] The Midnight Carnival
Odpowiedź #12
Raion

Wróżka przekręciła główkę na bok, wyraźnie myśląc o czerwonookim potworze... Podrapała się po głowie, zmarszczyła czółko, ale nie wymyśliła absolutnie nic. No, nie licząc kilku powierzchniowych youkai, których imion nie znała. Ale żaden nie wyglądał nawet odrobinkę podobnie do jej prawdopodobnie podświadomej personifikacji strachu.
- Nie myślę o żadnym potworze - w końcu powiedziała trochę bezradnie...
Aż nagle, po niecałej półtorej sekundy wybuchła, całkowicie zapominając o swoim zmęczeniu:
- Skąd wiesz o czym myślę? Jak to robisz? Czemu jesteś tak śmiesznie ubrany? Czemu pytasz mnie o czerwonookie potwory? Dużo tu macie tych takich śmiesznych rogatych? Co to za balonik z okiem przyczepiony do Twojej ręki? - w jej głosie pobrzmiewała całkowita, dziecięca fascynacja, a dalsze próby czytania jej myśli były mniej-więcej jak jazda na rollercosterze. Tia, pierwszy raz w Byłym Piekle.

Uokawa

Istotka dygnęła z gracją w geście pożegnania. Jej skrzydełka zaczęły bić powietrze jeszcze szybciej (co nie wydawało Ci się możliwe, dopóki nie zobaczyłaś) i zanim wystrzeliła pod niebiosa, rzuciła jedynie:
- Jak tylko będę miała wolną chwilę! Do widzenia! - a potem pomknęła w swoją stronę.
Yamabiko zmierzyła Ciebie wzrokiem jakby sześciu zabiła i kolejnego miała na myśli.
- Następnym razem... - burknęła, ale już po chwili miała znów uśmiech na twarzy. Dodała jedynie - Dobra, skończyłaś, to zmiataj zanim znów Cię do czegoś zaprzęgnę.
Na odchodnym zmierzwiła Ci włosy i wzięła się za swoje obowiązki.

Kazuma

Wróżka popatrzyła na Ciebie, badając od stóp do głów. Była bardzo solidnie zaskoczona takim zachowaniem człowieka. Ale w końcu trybiki zaskoczyły i wyciągnęła odpowiednią kopertę.
- Pan Sakamoto Kazuma? - zapytała w końcu, kierując pismo w Twoją stronę. Minę miała, jakby wolała być gdzieś indziej.
Wokół zaczynał zapadać zmierzch...

Anrin

Na zewnątrz było już ciemno. Na szczęście nie padało. Ktoś musiał zafundować małej dzień pełen wrażeń i tylko deszczu ze śniegiem brakowało. Wróżka wyciągnęła w Twoją stronę jeden z listów.
- To dla pana - powiedziała dzierżąc w drżącej rączce kopertę.
Jak tak na nią popatrzyłeś, to przydałoby jej się coś ciepłego do picia... Koc... Ogólnie najlepiej by było jakby odpoczęła, zamiast śmigać po nocy.

Mercurius

Ze skanowania tekstu wynikły następujące rzeczy: Remilia, zaprasza, dużo zer, nagroda, igrzyska, zawodnik.
- Co?! - było jedynym co wróżka zdołała z siebie wydusić, zanim Twoja łapa spadła na jej kark i powlokła w swoją stronę.
Na początku nie napotkałeś żadnego oporu. A potem mała zaczęła rzucać się jak ryba w siatce...
- Puszczaj mnie, ty wielki przebrzydły ludziu! Nie jestem jadalna! - szamotanina nie ustępowała nawet na sekundę. - Pani Sakuya powiedziała, że mam dostarczyć listy, a nie być prezentem!
Wokół was zaczynał zbierać się tłumek... Do walki o wolność właścicielki włączyły się skrzydełka. Jasny gwint, jaki one mają ciąg!
- Ja nieeee chceeeę! - kołnierzyk jej sukienki zatrzeszczał. - Nie chcę! Nie chcę! Nie chcę!
Zaczęła ciągnąć z całych sił w swoją stronę. Z wysiłku zamknęła oczy, a rączkami przytrzymywała ubranie, żeby mniej ją dusiło.

Odp: [Sesja 1.4] The Midnight Carnival
Odpowiedź #13
Merc

Zachowanie wróżki bawiło go, a jej wysiłki na wiele się nie zdawały, lecz gdy dotarła do niego część listu traktująca o nagrodzie, natychmiast puścił kołnierz zostawiając wróżkę na pastwę jej chaotycznie trzepoczących skrzydeł. Duża ilość zer na piśmie potrafi rozluźnić niejeden uchwyt.
Tak... To właśnie to, tego chciałem! A co z terminem? Pewnie trzeba się zgłosić od razu.
Zdecydował się natychmiast ruszyć do posiadłości zapraszającego go potwora, po czym schował list do kieszeni płaszcza i spojrzał na nieszczęsnego posłańca przed wyruszeniem w drogę.
  • Ostatnia zmiana: Styczeń 02, 2013, 20:39:52 przez Ignacy Przybylski

  • Ignuss
  • [*]
Odp: [Sesja 1.4] The Midnight Carnival
Odpowiedź #14
Kazuma


- Hmm? A tak, to ja - przytaknął chłopak. - O, to dla mnie? Jak miło.

Wziął z jej rąk papierek i przyjrzał mu się. Chyba da się to otworzyć.
- Emm, nie wybuchnie mi to w twarz, prawda? - spytał nieco nieufnie, trzymając przedmiot w wyciągniętych rękach. Kto wie, za co wróżka jest tak poobijana.
Kazuma nie miał nic przeciwko żartom, dopóki to on je robił. Tak więc uważnie oglądał papierek, w jak największej odległości od głowy.
Z drugiej strony wróżka szukała właśnie jego. Więc nawet jeśli to żart, to może czuć się dumny, że był on przeznaczony specjalnie dla niego.

Tak rozbawiła go ta myśl, że zachichotał i nie czekając dłużej na odpowiedź wróżki otworzył kopertę.