Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.

Wiadomości - HERUBIM

16
Touhou / Odp: Ulubione Postacie v.2
Clair, skoro lubisz postacie w pizamach, to jaki jest twoj stosunek do Yuki z PC98?
o, mamy fana Ran, archi sie wkurwi
17
Touhou Music / Odp: Są tu jacyś muzycy?
spierdol szybem w dol do kopalni i wiedź żywot władcy ludzi kretów
18
Touhou Music / Odp: Są tu jacyś muzycy?
PS: za dobrego muzyka się nie uważam.
tohotardz, od dawna na pierwszym miejscu listy przebojow eski rock
19
PARTY HARD / Odp: Sytuacja Konwentowa
Tez wole konwenty fantastyczne od mangowych bo tam jest zupelnie inna mentalnosc fandomu. jest bardziej ogarniety i ze zmniejszona iloscia weaboo.
natomiast jednak jak przeczytalem program falconu to mi wogole nie podszedl :/
no moze 2 panele jedynie mi podeszly.

A co do rooma na conie fantastycznym to na krakonie mozna bylo probowac zalatwic.
Tam mangowcy mieli cala szkole wynajeta dla siebie, a fantasci mieli swoje miejsca w klubach studenckich i wszystko bylo cacy
20
PARTY HARD / Odp: Sytuacja Konwentowa
Wychodzi na to ze trzebaby zrobic gdzies jakis zlot thfagow.
i chyba mam juz jakies pomysly...
21
PARTY HARD / Odp: Sytuacja Konwentowa
dobra lokalizacje to mieli na kajki, z 20 minut dojazdu mialem

ano...to jest Anin, nie ? stolica ciągle taka nieodkryta, heh

Nie wiem czemu ale przeczytalem imielin
22
PARTY HARD / Odp: Sytuacja Konwentowa
dobra lokalizacje to mieli na kajki, z 20 minut dojazdu mialem
23
PARTY HARD / Odp: Sytuacja Konwentowa
Jakby co to do R-Squadu od krakonow, midoriconow, porytkonow moge sie usmiechnac i sadze ze nie powinno byc problemu z roomem.
Gorzej z frekwencja thtardow na ich conach, ale same imprezy maja zajebiste
24
PARTY HARD / Odp: Sytuacja Konwentowa
Nie wadzimy sie, tylko nie chca atrakcji touhou, ale maja kijowe konwenty wiec spoko. A kilka osob z tego stowarzyszenia znam prywatnie i idzie sie z nimi dogadywac.
25
PARTY HARD / Odp: Sytuacja Konwentowa
Atrakcje z toho na czyms od animatsuri
>dohohohoho
W dodatku na conie o tematyce post apo(chociaz pewnie bedzie i tak typowe weaboo mangozjebanie)
26
Piece of Poetry / Odp: Oriental Phantasmic Spiriting Away
Dobra, jako iż zmusiłem Małysza do pisania a brak neta to chuj, to wrzucam jego wypociny moim zajebistym telefonem bez zasięgu.

...   

Nad stolicą zapadał wieczór. Przyjemny wiatr wniósł nieco orzeźwienia na parujące od upału uliczki i ulice, powodując pojawienie się całkiem sporej liczby ludzi pragnących wykorzystać ostatnie godziny weekendu. Po długim wypoczynku w ciasnym mieszkaniu, Tohozałoga czuła się w pełni sił, przynajmniej fizycznych, gdyż psychicznie wciąż byli przytłoczeni sytuacją w której się znaleźli. W ostateczności, ponieważ nie udało się osiągnąć porozumienia co do planów spędzenia ,,I Ogólnoeuropejskiej Nocy Tohozjebów", jak górnolotnie określił to Małysz, Herubim jako rodowity warszawiak wziął sprawy w swoje silne ręce. Nie dosłownie, oczywiście. Jego propozycja wyglądała następująco:
Zabieramy się po prostu do Złotych Tarasów. Każdy z nas wydaje dzisiaj resztki kasy, jutro odbieramy ,,wypłatę"... a potem mam dla was coś zajebistego - stwierdził Viking, tonem nie pozostawiającym choćby centymetra miejsca na sprzeciw.
- Sugerując, że mam co wydawać - westchnął smętnie Kreton patrząc na puste butelki po wódce zaśmiecające stół w kuchni.
- Pożyczę Wam, jak komuś na coś brakuje - Archi kończył wiązać but, skacząc na jednej nodze. - Kurwa, znowu się rozleciały... muszę jakieś porządne kupić, a nie takie gówno.
- Heru, nie sądzisz, że to niezbyt... rozsądne, żeby wydawać całą kasę którą mamy, na poczet tej, której jeszcze nie mamy? - Małysz oderwał się od piątej już dzisiaj szklanki herbaty - Czekajcie, jak już mamy mieć noc tohozjebów, to muszę się ubrać odpowiednio.
Dopił resztę napoju i schował się w łazience z wyjętymi z torby ciuchami. Już po chwili wynurzył się stamtąd jako przedstawiciel redakcji, w firmowej koszulce.
- Zaczynam żałować, że wzięcie dakimakury na miasto nie wchodzi w rachubę - Smoku tęsknie spojrzał na swoją poduszkę.
- To Kreton powinien żałować - stwierdził Małysz, zaczesując kręcone włosy.
- Czemu?
- Bo mogłoby się okazać, że tej nocy będzie okazja zaruchać i  jako jedyny czułby się znowu samotny, jak wte.. - tu w ostatniej chwili chłopak uchylił się przed lecącym w stronę jego głowy zakurzonym butem, który po chwili z klapnięciem uderzył o podłogę, zostawiając na ścianie malowniczo brudną smugę.
- Kreton, wypierdalaj! - Herubim stracił panowanie nad sobą. - Bez gadania, wszyscy wypierdalają na zewnątrz, Tami i Maluetar też. Idziemy do Tarasów i będziemy się kurewsko bawić, jasne?
- Jest nas za dużo, ale ktoś mógłby robić za Zordona...  - zaczął Małysz, ale zamilkł, gdy Kreton spojrzał na niego ostro. Administrator zwykle był spokojnym i melancholijnie nastawionym do życia człowiekiem... przynajmniej dopóki ktoś nie zaszedł mu za skórę.

Jadąc autobusem miejskim z ekipą w kierunku centrum, Herubim rozmyślał intensywnie o swym planie. Wprawdzie miał on wiele skaz, ale wszystko zależało właściwie od przychylności obecnych tutaj ludzi. Wiedział, że nie będzie miał problemu z przekonaniem Kretona, chyba, że w ostatniej chwili. Jego niezdecydowanie wielokrotnie powodowało problemy i sprawiało, że był niepewnym sojusznikiem w jakichkolwiek planach. Nie tylko Viking się o tym przekonywał. Następny w kolejności był Archi. Człowiek naprawdę pozytywnie zakręcony, nie robiłby żadnego problemu. Z Ariku było zapewne podobnie, aczkolwiek jego kobieta mogłaby mieć obiekcje, gdyby wiedziała co Herubimowi chodzi po głowie. Ale gdy się dowie, będzie już zdecydowanie za późno, żeby to zmieniła. W ostateczności, jeśli naprawdę nie będzie innego sposobu, wciągnęłoby się ją w przedsięwzięcie, chociaż niechętnie i niech Ariku ma na nią oko. Co do Maluetara i Tami - to było dość słabe ogniwo. Chociaż w zasadzie wystarczyłoby przekonać jedno z nich, drugie nie odpuściłoby wtedy i para byłaby gotowa. Małysz - ciężko było stwierdzić. Z jednej strony wyglądał na najmniej odpowiednią osobę do skaptowania. Z drugiej strony - nierzadko udawało mu się zadziwić innych determinacją rzadko spotykaną u kogokolwiek. Poza tym dysponował ciekawym wachlarzem wiedzy i talentów, które można wykorzystać w praktyce. Inna kwestia czy zgodziłby się. Może wystarczyłoby zagrać mu na jakiejś czułej strunie. I w końcu Smoku. Był inteligentny, oczytany i spokojny, co stanowiło pewną zaletę. Jednak jego flegmatyczne, filozoficzne podejście do życia wydawało się czasem zupełnie nie na miejscu.
- I tak będę musiał wybrać. Jak każdy będzie chciał wplątać w tą akcję jeszcze kogoś, to niech za niego buli - rozluźnił się Herubim. Pozostało do wykonania tylko kilka telefonów... a potem wszystko się zacznie.
W międzyczasie Smoku - rzeczywiście osoba spokojna i flegmatyczna, pozornie rozluźniony siedział i przyglądał się towarzyszom. Niewiele osób wiedziało, że młody niepozorny student ma błyskotliwe zdolności analityczne i dedukcyjne. Od razu zauważył zmianę nastroju Herubima i spodziewał się kłopotów. Pomysły Technovikinga, bardzo śmiałe zazwyczaj, miały nikłe szanse powodzenia - jednak jeśli ktoś o tak spontanicznym charakterze, dorwie się do dużych pieniędzy, może się to skończyć nieciekawie. Smoku biorąc to pod uwagę zamierzał obserwować znajomego, mając nadzieję, że jeśli wyniknie z tego coś nieprzyjemnego, będzie w stanie załagodzić sytuację.
Autobus przemknął Mostem Poniatowskiego i zbliżal się do Dworca Centralnego. Heru podniósł się żwawo z miejsca i pomyślał: ,,A co mi tam. Zaraz, albo wcale!"
- Dobra, za chwilę wysiadamy. Najpierw pójdziemy coś zjeść, a przy żarciu coś wam ogłoszę?
- Zaręczasz się? - piękne oczy Tami rozbłysły ciekawością.
- Nie, coś Ty. Youmu dała mi kosza, a potem zabiła ją za to Pani Mima. Chodźcie, chodźcie.
Busem zarzuciło lekko, gdy zatrzymał się przy budynku dworca. Podziemnym przejściem dostali się do Złotych Tarasów, gdzie Małysz puścił z telefonu jakiś kawałek muzyczny.

,,I nadszedł czas, że Postalowiec swoim potężnym fapem....".

W tej chwili palec Maluetara wyłączył mu odtwarzacz na komórce.
- Małysz, ale kurwa, nie rób wiochy.
- Dobra, spokojnie - mruknął chłopak, chowając starego Samsunga do kieszeni.
Pomimo, a może właśnie z powodu nieco późniejszej godziny dnia (Smoku stwierdził, że było około 19:00), galeria była przepełniona ludźmi. Japiszony z wiecznie znużonymi twarzami, młode dziewczyny malujące się jak dziwki, Japończycy z dziesiątkami aparatów fotograficznych i stada hałaśliwych chłopaczków tworzyły koloryt tego miejsca. Szczęśliwym trafem pomimo tego tłoku, Ariku udąło się wypatrzeć dwa stoliki czteroosobowe w pobliżu Burger Kinga, gdzie Archi z miną lorda zaproponował, żeby złożyć zbiorowe duże zamówienie, co wyjdzie on zapłaci, a rozliczą się na następny dzień. Wszyscy (a szczególnie Małysz, któremu burczało nieco w brzuchu) zgodzili się na takie rozwiązanie. Ariku poszedł z Archim zająć się transportem jedzenia do stolików i już wkrótce kilka tac wypełnionych burgerami, nuggetsami, frytkami i napojami zastawiło stoły. Herubim uznał, że dopóki wszyscy zajęci są jedzeniem, należałoby rozpocząć swój plan...
Ej. Słuchajcie wszyscy!  ,,ATENSZYN SIGN: TABLESLAP", zawołał i uderzył z całej siły otwartą dłonią w blat stolika. Maluetar z zaskoczenia upuścił paczuszkę sosu czosnkowego i o mało w nią nie wdepnął. Zapanowało zamieszanie, gdy Małysz klnąc zerwał się od stolika i wycierał Colę ze swojej świętej Parseekoszulki, a Kreton stracił głowę i rzucił się pod stół ratować burgera. Miało to przynajmniej tę zaletę, że wszyscy natychmiast zwrócili uwagę na Herubima.
- No dobra. Nie tak to miało być, ale wyjebane. Mam w sumie pewien plan i propozycję. Jest całkiem poważna i chcę poświęcić rok na przygotowanie wszystkiego. Teraz jak już mam pieniądze, nie powinno to sprawić problemu. Chciałbym wiedzieć, czy ktoś z Was się pisze.
- Ale na co? - spytał Archi, którego ostre chili nuggetsy cudem uniknęły pogromu.
Spoglądali wyczekująco na Vikinga, lecz nie widział na ich twarzach tej ekscytacji, jaką w swoich marzeniach wielokrotnie udało mu się ujrzeć. Teraz, albo nigdy, teraz albo nigdy, teraz albo nigdy.
- EKSPEDYCJA GENSOU 2.0, PL EDYSZYN! - obwieścił dumnie, zrzucając z piersi ten ciążący mu kamień.
Hasło nie wywołało żadnej reakcji, jedynie od niechcenia rzucone pytanie Ariku.
- Czyli dokładnie co? Trip do Japonii?
- Nie. Herub chce nam zafundować obóz survivalowo-rekreacyjny na terenach w Japonii, na których bazował ZUN i chce pewnie szukać wejścia do Świątyni Hakurei. - odpowiedział mu Małysz. - Zawiodłeś mnie, Heru. Myślałem, że stać Cię na coś bardziej kreatywnego, a Ty tu z czymś takim... Nie masz na co pieniędzy tracić? Kup lepiej brakujące figurki do kolekcji, albo naturalnej wielkości replikę pani Mimy.
- Ja tam właściwie jestem za. - odezwał się Smoku, wycierający zalany stół serwetką. - Pomysł nie jest głupi, ja chętnie bym sobie urządził taki kemping w cieniu góry Fuji, czy gdzieś w takich okolicach. Pod warunkiem, że pojedziemy max na dwa tygodnie - dodał po namyśle.
Maluetar wzruszył tylko ramionami, podczas gdy Kreton wyraźnie zapalił się do szlaonego pomysłu.
- Wikingu! You have my sword!
- And my AXE! - dodał Archi.
- Pozwolicie, że powiem coś więcej? Bo Małysz strasznie spłycił i skrócił to co chciałem powiedzieć i połowa mi wyleciała z głowy - poprosił Herubim.
- No mów, mów... - pokiwał niecierpliwie Kreton.
- No więc. Jutro dostajemy kasę. Każdy ma rok na przygotowanie się w taki sposób jaki uzna za stosowne. Ja będę w stałym kontakcie z Hayato i zapytam go o wszystkie procedury jakie będą potrzebne. Cała dokumentacja potrzebna na zorganizowanie tej wycieczki będzie spoczywać na nim i może na Onineko jeśli go złapię. Wy zbieracie ekwipunek na dwutygodniowy obóz pieszy, czyli namioty, ciuchy itd. Załatwiamy mapy terenu i porównujemy je z różnymi wersjami map Gensokyo, po czym szukamy Świątyni Hakurei. Odwiedzmay Reimu, tulimy małe dziewczynki i wracamy. Po drodze spuszczamy ZUNowi wpierdol za Ten Desires (EJ! - zawolał ostro Smoku).
- Pojebany pomysł. Tak pojebany, ze zaczyna mi się podobać, ale nie wiem czy będzie mi się chciało załatwiać sobie wizy i inne pierdoły - pokręcił głową Maluetar.
- Malu, no weeeeeź. Jak nie pojedziesz to ja sama pojadę. - prosiła Tami.
- Tami, ja nie wiem czy będę miał na to czas. Poza tym przez rok może się naprawdę wiele zmienić. Heru jeszcze sto razy zdąży wydać te pieniądze. Jest najbardziej niepewnym organizatorem czegokolwiek jakiego znam, może poza Kretonem. Poza tym naprawdę nie szkoda wydać Ci tyle pieniędzy na pierdołę?
- Heru, dopisz mnie do listy - odezwał się niespodziewanie Małysz. - Wprawdzie uważam, że Cię popierdoliło, jednak administracja powinna trzymać się razem. Gdyby nie to, że to droga impreza, ściągnęłoby się np. takiego Lenina, ale myślę, że nie będzie potrzeby. Jak tylko skończę z przeprowadzką, pomogę to ogarniać tu na miejscu, będzie wygodniej.
Maluetar rozejrzał się po pozostałych. Na twarzy Smoka błąkał się lekki uśmiech, Tami patrzała na Malu z nadzieją w oczach, Herubim gestami zwycięzcy pożerał swoje nuggetsy, zaś Archi i Ariku zdążyli wrócić do rozmowy o konwencie.
- Nie wyjdzie to dobrze, ale... chyba jestem w mniejszości. Więc dobrze. Nie żebym miał jakiś wybór... Więc okej, jadę z Wami. Ale jak Herub cokolwiek zjebie pod względem organizacyjnym, to nie chciałbym być w jego skórze, bo nawet Mima go nie ochroni.
- Ojtam - machnął ręką Viking. Poszło mu łatwiej niż się spodziewał. Oby pozostałe rzeczy również dały się w taki sposób zakończyć.
- A, Herub, jeszcze zanim pojedziemy, jedno pytanie. Jak zamierzasz wejść do Gensokyo, przyjmując, ze znajdziemy coś co można będzie uznać za Świątynię Hakurei? Nie żebym było złośliwy, ale jeśli mam Ci zbudować portal, czy coś, to już mnie widzisz jak zapierdalam. Oh wait, skończę tylko kilkanaście wydziałów na najlepszych uczelniach, dostanę wpizdu grantów i po 400 latach dostaniesz prototyp, którego zasilanie będzie wymagało podłączenia urządzenia do jakiejś gwiazdy. Na szczęście mamy w pobliżu Słońce oczywiście - wypowiedział się Małysz z taką powagą, że można było pomyśleć, iż nie żartuje.
- Eee, Pani Mima jebnie Twilight Sparkiem, rozwali nam barierę i będziemy mogli wejść. All heil Mima-sama! - zawołał wznosząc toast ostatnim trzymanym kęsem jedzenia...

...
...
W pewnym miejscu na przecięciu wszystkich granic światów...

Blondwłosa kobieta skończyła ubierać wymyślne fioletowe kimono do snu przy pomocy swej towarzyszki o dziewięciu lśniących, lisich ogonach. Ponieważ jednak transkrypcja ich słów obecnie pozbawiona jest sensu, dla wygody tych, co czytają o tych wydarzeniach, dokonany zostanie przekład na zrozumiały język. Oczywiście, w rzeczywistości, obie kobiety rozmawiają cały czas w języku używanym w pewnym okresie w Kraju Kwitnącej Wiśni.../ z którego wiele wyrażeń zniknęło w języku obecnym...

- Pani Yukari. Wszystko idzie zgodnie z pani planem. Przez chwilę sądziłam, że może nie wyjść, jedna osoba chciała się wyłamać, jednak stwierdziła, że w zasadzie nie ma wyjścia.
- Ran, och... Ran! - zachichotała kobieta. - Oczywiście, że nie miał wyjścia. Żadna mucha nie może znaleźć wyjścia z pajęczej sieci, szczególnie, jeśli jest to pajęczyna zastawiona przez youkai. Obudź mnie po czasie gdy tam minie rok. Obserwacja tych wydarzeń jest naprawdę interesująca, ale teraz, czas na mój sen. Zajmuj się wszystkim, na co nie będę mogła mieć oka... albo więcej oczu - machnięciem dłoni spowodowała zamknięcie się niezliczonych setek źrenic obserwujących ją z czeluści miejsca, w którym się znajdowały...
- Oczywiście, pani Yukari...



27
Touhou / Odp: Touhou Suzunaan ~Forbidden Scrollery.
Czyli mamy w gensokyo pracownie introligatorską
28
Touhou / Odp: Touhou Suzunaan ~Forbidden Scrollery~
Loli komachi?
also face reimu na ostatnim picu
29
Centrum Pomocy Yagokoro / Odp: Touhou Clock nie działa?
Znaczy że Zun skonczył 13.5?
30
Touhou / Odp: Touhou 13.5 Hopeless Masquerade
Jeżeli zun założył facebooka gdzie pisze w eng. to chyba popierdole nowe gry i zamkne sie w łazience z pralką