Touhou.pl ~Human meets Danmaku~

Świat Zewnętrzny => 4um Games Center => Archiwum => Temat zaczęty przez: Raion w Sierpień 18, 2015, 15:30:42

Tytuł: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Raion w Sierpień 18, 2015, 15:30:42
Forgus:
Dotarłeś do gorących źródeł razem z Reimu. Później cię opuściła. Opisz co robiłeś przez tydzień... Następnie zaczną się wydarzenia dnia dzisiejszego.

Godzina 12:00 - Słońce świeci jasno na bezchmurnym letnim niebie - W twym kierunku zbliża się dziewczyna z krótkimi czerwonymi włosami i skrzydłami jak nietoperz.

Astrophel:
Spędzałeś czas we własnym mieszkaniu. Nie było przy tobie nawet Luny Child.
Praca w planetarium poszła na tyle sprawnie, że kappy chętnie by z tobą jeszcze współpracowały od czasu do czasu. Dały tobie 500yen na zaliczkę, byś jeszcze kiedyś do nich wpadł popracować.
Bycie magiem gwiazd i praktycznie brak możliwości spania w dzień powinien być teraz z lekka irytujący... W planetarium praca za dnia była możliwa lecz w obserwatorium już nie. Może to właśnie jest rzecz jaką będziesz mógł robić w dzień? Praca przy gwiazdach 24/7.

Godzina 12:00 - znajdujesz się we własnym mieszkaniu - Słyszysz delikatne pukanie do drzwi. - To nie może być Marisa.

Dams:
Udało się tobie dobić targu z Kappami. Teraz byłeś w miarę bogaty - powinieneś więc poszukać kogoś z kim będziesz mógł dobić targu i kupić coś pożytecznego.

Godzina 12:00 - Wracałeś z osady wodnych youkai idąc zwyczajną ścieżką. Słońce świeciło jasno lecz drzewa przy drodze dawały cień. - W pewnym momencie mijałeś przy drodze kobietę która siedziała na dużym kamieniu.
- Mogę zająć tobie chwilę? - Powiedziała dziewczyna. Mogłeś się jej przyjrzeć. Miała czerwone oczy i rude (może lekko różowawe) krótkie włosy spięte w dwa kucyki. Nosiła białą suknię pod spodem błękitnej kamizelki związanej pasem obi.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: 11dam w Sierpień 18, 2015, 15:37:27
Jasne jak najbardziej. Miło jest czasem pogadać z kimś, szczególnie gdy podróżujesz sam wiele czasu. Jestem Dams, a ty jak masz na imię ?
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Ekkusu w Sierpień 18, 2015, 16:18:24
Nareszcie miał trochę spokoju i czasu dla siebie. Czego nie można było powiedzieć o funduszach. Nawet nie mógł powiedzieć, że portfel straszył pustką, gdyż nie miał nawet jego. Co najwyżej ta marna moneta, którą dostał z wielkiej łaski od tych skner. Za to było słońce. Spokój. Mógł bez pośpiechu opracowywać wyniki swoich ostatnich eksperymentów z czarnymi dziurami, i odzyskiwania z nich niewielkich przedmiotów...

...marnie to szło. O ile odzyskanie czegoś z gwiazdy za pomocą zmiany jej polarności jeszcze jakoś szło (Inna sprawa, że musiał za tym się zdrowo nabiegać) to jeżeli dziura znikała - przedmiot również. Nie miał pojęcia, czy znajdował się wtedy w innym wymiarze czy znikał. Jakby miał możliwość zbadania tego. Narzucała mu się na myśl technologia planetarium kapp, ale szczerze powątpiewał, by zaryzykowali. Na pewno nie za darmo.
Do Luny zdążył przywyknąć. Dała mu pretekst, by zająć się jego pracą od bardziej praktycznej strony. A i musiał przyznać, że czyjaś obecność w domku była całkiem miłą odmianą. Co do miłej odmiany...

...ech. Nie no. Musiał zarobić coś. Tak, bez niczego to nie wypada chyba. Odwiedzał ją co prawda co jakiś czas, zazwyczaj rano przed pracą by zamienić parę słów, a i czasem się pochwalić swoją pracą, a jak coś wspomniała o swojej to też posłuchał... pomijając fakt, że była na ten temat zazwyczaj dość dyskretna. No ale tak jakoś po ostatnim miał mieszane uczucia. Wyjaśnić w ten czy inny sposób.
Byłoby miło jakby, no... było miło. Tak. Chyba chciałby. Ale czy w ogóle...

Z jego chwilowej wyrwy w pracy wytrąciło go delikatne pukanie do drzwi. Od razu mu przyszło do głowy, kto to na pewno nie mógł być. Zamknął książkę, zamknął kałamarz, i zszedł na dół trzymając swoją laskę.
Tym razem był ubrany w coś innego - jego szata była czarna, z wyłączeniem krótkiej peleryny sięgającej mu do dołu łopatek, której wewnętrzna strona była ciemnoniebieska, i wypełniona konstelacyjnymi wzorkami. Sama narzutka zaczepiona była tak, że przy mocniejszym pociągnięciu z tyłu odczepiała się - zabezpieczenie na wypadek, gdyby miał wpaść w coś paskudnego. Jakby się zaklinował sam mógłby wtedy ją oderwać, a i na wzór jaszczurki - przy pochwyceniu sam by uciekł. Plus, na lewym rękawie miał ciemnoszary symbol księżyca, a na prawym słońca o barwie brudnozłotej. Rzucały się w oczy bo tak jak przy poprzedniej, stosunkowo szerokie. Na froncie natomiast - biała kamizelka-klapa, utrzymywana w stanie przylegania do ciała skórzanym, barwionym na czarno paskiem, do którego były przyczepione grimuary.
Śmieszna czapka na miejscu - w sumie drobna, spiczasta czapka zakrzywiająca się do tyłu, z białym paskiem. Rondo obecne. Buty niewyróżniające się.
W takim stroju zszedł na dół. Jak zwykle zachowując pewne mentalne środki ostrożności - przechodząc zerknął przez okno, kto stał pod drzwiami. Poza tym, zakładał ewentualność, że w razie konieczności obrony być gotowym na odepchnięcie napastnika falą uderzeniową. Ale to tylko wynikało z jego przewrażliwienia. Raczej nie chciałby bezpodstawnie kogoś pokrzywdzić zanim ten by cokolwiek powiedział, to też... nie no, przesadza.
Gdy wstępne oględziny wykazały, że RACZEJ mu nic nie grozi, otworzył drzwi...
-Witam, czym sobie zasłużyłem na tą wizytę?-Rzekł z z lekkim uśmiechem, opierając się na gałce.
...ale drugą rękę miał wolną.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Archi w Sierpień 18, 2015, 16:39:54
Kiedy Reimu opuściła gorące źródła Forgus postanowił niezwłocznie przystąpić do budowy warsztatu. Na jego szczęście najwyraźniej nikt tu nigdy nie wydobywał żadnych materiałów więc i ich zdobycie nie stanowiło problemu. Wyraźnie wulkaniczne skały stanowiły świetny materiał wsadowy, a niedaleki las dostarczał przydatnego na początku drewna. Wybrawszy miejsce nieopodal sporego jeziorka, w odległości stu pięćdziesięciu metrów od najbliższego gejzera rozpoczął pracę. ociosał bazalty i ułożył je w formę prostego kamiennego pieca. Gdy przygotował drewno i znaleziony w jaskini węgiel przystąpił do wypalania wapieni i wszechobecnymi krzemianami. A z znalezionej rudy żelaza wytopił przy pomocy lasera niedużą jego ilość, w wydrążonym bazalcie umieścił żelazo oraz węgiel, topią je razem uzyskał stal. Dzień dobiegał już końca więc Prorok rozpoczął ładowanie Cyber rdzenia dzięki Energii Termicznej gorących źródeł - ze względu na ogrom pracy jaką wykonywał Forgus ładowanie było niezbędnym elementem każdego dnia. Gdyby nie mechaniczne ulepszenia wykonanie tego wszystkiego zajęło by kilka miesięcy.

Na drugi dzień gdy wapno było już wypalone, i zamieniło się w klinkier. Forgus wykonał wykop pod fundamenty budowli. I zalał je przygotowaną mieszanką betonową. Czekając, aż zwiąże miał dwa dni czasu na eksperymentowanie z znalezioną florą i fauną. Piec raźno huczał, topiąc oczyszczony przez flotację piasek, bez śladów żelaza. W tym samym czasie Akraz-surk uzyskiwał Krzem Metalurgiczny oraz Węglik krzemu jako odpad. W przygotowanym tyglu bazaltowym topił przy pomocy węglowych elektrod oczyszczony piasek i węgiel. Powstający Węglik Krzemu oraz czysty Metalurgiczny Krzem był zbierany do osobnych bazaltowych naczyń. kiedy Forgus uzyskał satysfakcjonujące niewielkie ilości obu produktów. Przystąpił do wykonywania szklanych naczyń. Tak minął dzień drugi.

Gdy naczynia były już wykonane Forgus przeniósł do nich przygotowany krzem i węglik krzemu. wybudował sporej wielkości dymarkę i rozpoczął wypalanie w niej cegieł z gliny znalezionej przy nieodległej rzece. Teraz potrzebował miedzi. Tutaj napotkał problem i cały trzeci dzień zszedł na kolekcjonowanie Niewielkich samorodków miedzi rodzimej, azurytu oraz malachitu.

Czwartego dnia, fundament uzyskał odpowiednią nośność, a cegły zdążyły się ochłodzić. Korzystając z przygotowanego wcześniej klinkieru, prorok wybudował ceglane ściany. obróbka drewna dzięki mechadendrytom szła nadzwyczaj sprawnie więc tymczasowo belki nośne dachu zostały pokryte drewnianym poszyciem. A z odpadowego drewna i kilku żelaznych gwoździ powstał stolik, krzesło oraz szafka. Forgus przeniósł Naczynia z zgromadzonymi minerałami do środka.

Piątego dnia przystąpił do oczyszczania krzemu. Stopił go i wyciągał długie monokryształy o wysokiej czystości, nadającej się do wykonywania prostych tranzystorów, odłożył je na półkę w szafce. Gdyby tylko miał metale ziem rzadkich pomyślał. Z żelaza którego miał w tym momencie już całkiem sporo, wykonał drzwi z zamkiem oraz Pieczęcią Kultu Mechanicus (dyć była w zapamiętanym przez niego "Standardowym Schemacie Drzwi"), a w okna wstawił wykonane podczas prac szklarskich szyby. Prorok usiadł przy stoliku, wyciągnął garść części i zastanawiał się czy będzie w stanie wykonać z nich prostego serwitora. Doszedł do wniosku że na jednego niewielkiego serwitora wystarczy mu części, ale będzie to wyjątkowo prymitywny mechanizm. Wybór pierwszego eksperymentu padł na wróżki, z którymi Akraz-surk miał przez te kilka dni do czynienia. Zgasił piec, odłożył sztabki żelaza do domu-warsztatu. i postanowił złapać kilka wróżek. Udało się to dość dobrze, głównie dzięki przygotowanej z znalezionego ostatnimi czasy srebra lampie.
Prorok wystraszył przy jej pomocy grupę wróżek i zabrał dwie które straciły przytomność. Zmierzył dokładnie jej wymiary i postanowił wypróbować Standardową Litanię Serwitora. Wróżka miotała się i krzyczała podczas wkręcania w czaszkę elektrod, na szczęście dla niej zemdlała w połowie procesu. Anestetyki nie były w tym wypadku kluczowym środkiem a ich przygotowanie wydłużyło by czas preparacji serwitora. Opcjonalnie zostaną zastosowane w czasie późniejszym. Jakież było zdziwienie Forgusa gdy podczas aktywacji systemów wszystko wyglądało poprawnie. Wróżka-servitor wykonała kilka poleceń po czym... rozwiała się niczym mgła pozostawiając na stole wcześniej zamontowany sprzęt. Forgus nie wiedział bowiem, że wróżki jako twory natury bez kontaktu z nią wyczerpują swoją energie aż nie znikną. Eksperyment został powtórzony na drugim obiekcie. Z tym samym rezultatem. Hmm...Yes. Very bad. Minimal Biological adaptability. High psyker potential. Not overcome flawed origins. Search for other organism. - pomyślał Forgus. Na ten dzień projekt Swewitora musiał zostać odłożony.

Dzień szósty Forgus spędził na oczyszczaniu miedzi i poszukiwaniach fluorytu i innych minerałów którymi mógłby domieszkiwać krzem celem uzyskania półprzewodników. Jak na razie bezskutecznie. Części starczyło jedynie na prostego w pełni mechanicznego Serwitora, wyposażonego w Termogenerator. Mógł on ładować się przy pomocy ciepła źródeł, jednak nie posiadał żadnej broni. Działał jedynie jako latający strażnik-obserwator.

Siódmego dnia z braku powodzenia w szukaniu minerałów domieszkujących, Forgus dalej gromadził zapasy stali w swoim warsztacie. Stał tak obok pieca gdy podleciał do niego Serwitor przekazując nagrany obraz postaci.

-Nie wgląda groźnie pomyślał Forgus. Trochę jak większa wersja stworzonek z którymi miałem do czynienia wcześniej. Brak możlwość konwersji na serwitora. Doradzana przyjazna interakcja. - odszedł od pieca i postanowił stanąć przed swoim warsztatem w oczekiwaniu na gościa.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Raion w Sierpień 18, 2015, 17:18:50
Dams:
Jesteś całkiem miły... - Stwierdziła kobieta po czym oblizała językiem górną wargę. - Takich nie lubię najbardziej. Najgorzej jest ich załatwiać... - Nie była to zdecydowanie przyjazna dziewczyna. Dzięki swoim zdolnościom magicznym mogłeś nie tylko wyczuć ale i zobaczyć jej aurę. Była ciemno-czarna, ponura. Zdecydowanie nie jak u człowieka.
- Chciałabym złożyć tobie ofertę, zechciałbyś może kupić trochę czasu? W zamian za połowę zawartości twojego portfela... Lub może chcesz kupić swoje życie? W zamian za całą zawartość twojego portfela. - No i pieniądze szlag trafił. Chyba, że jesteś w stanie jej odmówić?

Astrophel:
Po otwarciu drzwi stała przed tobą wysoka dziewczyna o długich czerwonych włosach, oraz pięknych szkarłatnych oczach. Ubrana była na czarno a najbardziej rzucającą się w oczy jej cechą były skrzydła jak u nietoperza. - Witaj. - Powiedziała kłaniając się nieznacznie. - Jestem czartem. Mogę oderwać cię od pracy szlachetny magu?
Twoje drzwi nadal stoją nienaruszone - miła odmiana.

Forgus:
Wróżki się całkowicie przestały zbliżać do twojego mieszkania. Szansa na wyhodowanie jakiejkolwiek rośliny spadła do niemal zera. Twoje mieszkanie padło ofiarą ataku: "klątwa wróżek: nieskończony nieurodzaj"

Dziewczyna gdy tylko cię zobaczyła podleciała bliżej. Wysoka na 1734mm, włosy koloru pomidorowego i karmazynowe oczy. Skrzydła zdecydowanie nietoperze ale bardzo duże - rozpiętość około 1,5metra.
- ekhem - Odkaszlnęła dziewczyna jak by przygotowywała się do przemówienia. - Omnisjasz wzywa! Masz mi towarzyszyć! Jest to rozkaz i nie zależnie od twojej odpowiedzi idziesz ze mną! - Mówiła dość głośno, chociaż lekko niepewnie. Jak gdyby siłą swojego głosu chciała przebić swą niepewność.
Poza tym, nawet się nie przedstawiła.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Archi w Sierpień 18, 2015, 17:29:08
Błąd. - zabzyczał Forgus - Nie wykryłem Światła Imperatora na tym świecie. Jeśli jesteś posłańcem podaj mi Imię Generalnego-Fabrykatora Marsa na początku trzydziestego pierwszego millenium, podczas Herezji Horusa. Jeśli zaś nie znasz odpowiedzi, pomogę Ci w miarę moich możliwości w zamian za kryształy Boru, Arsenu, Fosforu oraz Galu.Stanowi to cenę podstawową, kiedy poznam Twoje zlecenie może ona ulec zmianie.
Forgus złożył ręce w 'mufkę" i czekał na odpowiedź posłańca.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Ekkusu w Sierpień 18, 2015, 17:38:32
Ukłonił się lekko, chwytając rondo kapelusza. Czart. Patrząc po skrzydłach i ogólnej prezencji, diabeł jakiś. Zamierzał zachować ostrożność, gdyż jego wiedza na temat youkai nie była aż tak rozbudowana jakby w tym momencie chciał. Coś mu się kojarzyło z wampirami, ale pewnie to był stek bzdur.
Jedyne czego był pewny to tego, że kusiła. Tym bardziej powinien być ostrożny i trzymać swój zdrowy rozsądek nad pierwszymi odruchami.
-To zależy, w jakiej sprawie i na jak długo-Cały czas stał w drzwiach. Nie prowadził działalności charytatywnej, ani też nie był specjalnie znany ze swojej pomocy. Więc skąd się ona tutaj wzięła?
I dlaczego miał wrażenie, że nie powinien jej wpuszczać do środka?
-Obecnie panuje u mnie skrajny nieporządek. Jeżeli sprawa jest z kategorii zawiłych, mogę się z nią zapoznać podczas spaceru. Trochę powietrza dobrze mi zrobi-Wyjaśnił przydługo, oczekując na odpowiedź.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: 11dam w Sierpień 18, 2015, 19:43:54
<Ehhh...to by był już zbyt piękny dzień, nie wygląda na silną ale czuję jakąś mroczną siłę od niej hmm... powinienem sobie dać z nią radę, parę rzeczy do samoobrony mam w kieszeniach ale zawsze mogę użyć mojej najlepszej techniki jaką jest ucieczka. No ale może jak porozmawiam to mimo że zapewne jest krwiożerczym potworem to mnie przepuści no bo po co się przemęczać w końcu ? Cóż nigdy nie miałem problemu z Kappami więc to raczej nie one stoją za tym>
 Cóż, nie raz już ktoś próbował mnie okraść mimo że zbytnio dużo przy sobie nie mam, ale nadal się nie przedstawiłaś a zawsze to lepiej jak się zna imiona rozmówców.
<Jestem gotowy żeby zrobić unik w razie jej ataku (mimo że to byłoby nie zbyt honorowe z jej strony żeby przerwać od tak rozmowę)>
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Raion w Sierpień 18, 2015, 20:39:09
Dams:
Gdybym się przedstawiła, zepsułoby to całą zabawę. - Stwierdziła uśmiechając się szeroko. - Widzę po twej posturze żeś gotowy do uniku, ale nie martw się... Na razie nie mam ochoty cię atakować. - Machnęła ręką mówiąc to. - Aczkolwiek wydaje mi się, że zginiesz dość niedługo... Lecz jeżeli zapłacisz teraz odpowiednio dużo... Może jeszcze trochę pożyjesz.
Kobieta mówiła dość zagadkowo, może to było powodem tej dziwnej aury wokół niej?
Tak więc krótko. Płacisz, czy się pożegnamy? - Dziwna z niej osoba. Ciężko stwierdzić czy w tym co mówi jest chociaż ziarnko prawdy.

Astrophel:
- Ach wybacz ale nie wejdę do środka. - Powiedziała dziewczyna. - Powód dla którego tu jestem, to nie wejść do twego domu, a cię z tego domu wyciągnąć. - Zaśmiała się lekko dziewczyna myśląc o wyciąganiu hikikomori z jego pokoju. - A tak dokładniej, panienka Patchouli ma do pana interes. Niestety nie wiem jaki. Zechciałbyś więc może wrócić razem ze mną do posiadłości szkarłatnego diabła? - Oferta bez żadnych konkretów, warta podjęcia?

Forgus:
Dziewczyna przełknęła ślinę po czym stwierdziła - Niestety nie posiadam wiedzy Omnisjasza, jestem tylko posłańcem. Aczkolwiek to ma cię przekonać do przybycia... - Powiedziała dziewczyna wyjmując z kieszeni dziwne ośmiokątne urządzenie. One się lekko otworzyło a dziewczyna powiedziała: Zwie się mini-hakkero. Urządzenie te jest wyjątkowo stare i jego budowa jest niemożliwa bez znajomości zarówno magii jak i złożonej technologii. Zademonstruję jak działa. - Powiedziała po czym podniosła urządzenie do góry i bez większego wysiłku wystrzeliła ogromny laser w powietrze oświetlający całe niebo w kolorach tęczy. Bez wątpienia urządzenie te posiadało ogromną moc pomimo małych rozmiarów. - To moja wizytówka otrzymana od Omnisjasza na dowód, że tutejsza technologia znacznie przewyższa twoją. - Uśmiechnęła się dumnie. - Teraz skłonny będziesz pójść ze mną?
Jedno było pewne. Mimo swych małych rozmiarów, ta broń znacznie przewyższała karabiny laserowe.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Archi w Sierpień 18, 2015, 20:54:14
Kiedy Laser wystrzelił w powietrze, mierniki podały chrakterystykę energetyczną z która mogło równać się jedynie działo orbitalne Stalowej Pięści Imperatora.

-Sprzeciw nieuzasadniony. Technologia znacząco przewyższa możliwości jednostki Forgus. - odpowiedział do diabełka - Cena uległa zmianie. Nie wymagam kryształów, możemy ruszać za 48 sekund.

Kiedy skończył to mówić, do Forgusa podleciał jego Serwitor. Prorok dotknął go po czym, tatuaż na jego ręce zaczął regularnie i dość szybko pulsować. Zamknął on drzwi na klucz i wsadził go w jeden z schowków serwitora. Mecha-czaszka wzbiła się w powietrze i zaczęła lustrować teren.

-Mam wszystko co jest mi niezbędne. Możemy ruszać.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Ekkusu w Sierpień 18, 2015, 20:58:45
Położył palce na brodzie, zastanawiając się szybko nad tym co właśnie usłyszał. Nawet nie zamierzał tracić czasu na wyszczególnianie tego, że i on nie chciał jej wpuszczać do środka.
Patchouli Knowledge wysłała po niego czarta. Bo miała interes. Nie wiadomo jaki, ale... zwyczajowo wietrzył jakiś podstęp. Wejście na terytorium maga oznaczało zazwyczaj dobrowolne przyjęcie zasad jego własnej gry. Chociaż jeżeli jest magiem aktywnie wykorzystującym inkantacje, to miał na to metodę. Gorzej, jak działa podobnie do niego.
No i patrząc po tym, ma chowańca. Może nie jednego. No i sama lokalizacja była mocno ryzykowna, zwłaszcza gdy ma jakiś biznes w stosunku do niego. Zależy też, jak... za dużo nad tym rozważa!
-Hmmmm...-Mruknął po dobrych dwóch chwilach zastanawiania się-...w porządku, i tak miałem zamiar w niedługim czasie udać się do panienki Knowledge w pewnej sprawie. Jakbyś mogła chwilkę zaczekać...-Wszedł do środka swojego domu, szukając książki która to ponoć należała do magini. "Grimoire of nothing" się to chyba zwało. Takie białe coś, powinien mieć w swojej biblioteczce. Jak znalazł, to wrócił do diablika. Po drodze wpadła mu jedna, krótka myśl.
"Dlaczego ja?"
-Tak jak wspominałem, trochę powietrze dobrze mi zrobi. A wysłuchać nigdy nie zaszkodzi-Z książką w jednej dłoni, a laską w drugiej, postanowił dać się poprowadzić. Może usłyszała o jego starciu z Flandre? Może pamiętała jego imię z jednego z Grimuarów? Kto wie. Już z tych powodów wypadałoby w końcu się ruszyć, skoro nadarzyła się okazja.
Zachowując pewne środki ostrożności. Jego paranoja dobrze się odnajdywała w takich warunkach. A pierwszym z nich było zamknięcie swojego domu, o czym sobie przypomniał tuż przed wyruszeniem w drogę.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: 11dam w Sierpień 18, 2015, 21:36:25
<Hmmmmmm Nie jestem pewny... jak nie zapłacę to będzie mnie chciała zabić...kiedyś... to nie poprawia sytuacji... chyba że będę się trzymać blisko innych ludzi... ehhh... od przyszłości biorę ze sobą więcej rzeczy do obrony>
Nie uważasz że przedstawienie sytuacji klarownie nie byłoby lepszym pomysłem ? Każdy by wiedział jaka jest sytuacja i lepiej by to wyszło dla wszystkich, chyba się ze mną zgodzisz ? (lekki uśmieszek) Powiedzmy że dałem ci w podarunku wszystkie pieniądze które mam, choć nie jest ich jakoś dużo no ale, czego mogę oczekiwać z twojej strony ?
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Raion w Sierpień 18, 2015, 22:40:17
Forgus:
Huh - Westchnęła dziewczyna z ulgą. Widać spodziewała się, że będzie trudniej. - Za mną więc. - Powiedziała unosząc się w powietrzu. - Potrafisz latać? - Zapytała.
Jeżeli chcesz o coś jeszcze zapytać to mów, ale pytania mają być łatwe do zrozumienia... - Mówiła gdy ruszaliście. Niezależnie czy pieszo, czy drogą powietrzną.

Astrophel:
Sama niewiele wiem, tylko wykonuję rozkazy. - Zaczęła mówić dziewczyna. - Aczkolwiek byłam przy tym gdy panienka szukała osób do... czegoś. To wyglądało jak by patrzyła w wielką kulę rtęci po czym ruchem ręki formowała ją w wizerunki osób. Kolejno ułożyła się mapa prowadząca w różne miejsca. Wydawało mi się być to kompletnie losowe, ale był tam właśnie twój wizerunek i udało się znaleźć ciebie tam, gdzie wskazała owa mapa. - Wyjaśnienia były dość zawiłe. Mogłeś jednak może coś z nich wyciągnąć. 

Wyruszyliście. Diablica wzniosła się w powietrze chcąc polecieć aby było szybciej. - Polecimy? - Nie zależnie od odpowiedzi jaką drogę wolisz (lądową czy powietrzną), ruszyliście.

Dams:
Nie lubisz zagadkowości? Dodaje charakteru rozmowie. - uśmiech ani trochę nie spadał z twarzy dziewczyny. W jednej chwili trzymała w ręce twoją sakiewkę. Nie widziałeś by się ona chociażby ruszyła wcześniej. Podrzucając twoje pieniądza w dłoni powiedziała: - A więc uznajmy, że dałeś mi w podarku wszystkie pieniądze jakie masz. W zamian za to nie zabiję cię co najmniej przez kolejny miesiąc. Umowa stoi? - Wydaje się ona nadal być skłonna oddać tobie pieniądze jeżeli nie masz pewności co do zapłacenia jej. Aczkolwiek widać, że nie ma opcji na to by ją oszukać.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Ekkusu w Sierpień 18, 2015, 23:15:13
Popatrzył się na nią trochę podejrzliwie
"...czytasz w moich myślach, czy masz dziwny tor rozumowania?" pomyślał. Następnie o tym, że metoda wykorzystywana przez Patchouli nie kojarzyła mu się z czymkolwiek konkretnym. Może jakieś bardzo luźne skojarzenia. Może poszukiwała osób o konkretnych zdolnościach? Może faktycznie było to przypadkowe. Chociaż wątpił.
-Możemy lecieć-Kiwnął głową, i poleciał za nią. Nie spieszył się jakoś specjalnie ale i nie guzdrał. Oszczędzał energię, która być może mogła mu się przydać do dalszych działań w dniu dzisiejszym.
...dziwnie się zachowywała. Chociaż może przesadzał.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: 11dam w Sierpień 19, 2015, 07:48:17
<Ale chwila moja jak ? Naprawdę jest zwinna hmmm ej wcześniej nie mówiła że za wszystko da mi spokój na zawsze ?>
Wspaniały pokaz umiejętności, będę jednak skłonny odmówić. Gdy ci oddam prawie wszystko co mam będę żył ale w trudnościach i do tego miałbym problem przy kolejnym naszym spotkaniu. Jak ci nie oddam to przeżyję albo ominie mnie ostatni miesiąc mojego życia
<wyciągam rękę po moją sakiewkę>
Najwyżej odbierzesz sobie tą sakiewkę jak umrę. Cóż może przy kolejnym naszym spotkaniu będziemy mieć przy okazji jakieś inne tematy do rozmowy

(pytanie do GMa jako że trochę podróżuję i znam teren do to jakiego miejsca w miarę bezpiecznego mam najbliżej [i czy starczy mi sił żeby tam polecieć czy muszę iść po ziemi ] )
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Archi w Sierpień 19, 2015, 15:00:39
-Nie. Jeszcze nie. Nie zdążyłem wytworzyć odpowiednie napędu. - odpowiedział Forgus - Ze względu na brak lądowych maszyn transportowych, jedyną opcją jest droga piesza.

Kiedy ruszyli Akraz-surk postanowił skorzystać z oferty posłańca.
-Konwerter mowy --- TRYB PRZYPISÓW AKTYWNY ---
-Tak mam kilka pytań. Jakie jest Twe imię? Gdyż zakładam że moje znasz. Istnieją 3 osoby w tym świecie którym mówiłem o Omnisjaszu, skąd Twój nadrządca o nim wie? Czy uważasz, że będę w stanie wymienić się informacjami z Twoim nadrządcą, prawdopodobnym twórcą zaprezentowanego urządzenia. Co możesz mi powiedzieć o Tym Świecie? - każde z pytań padało po wysłuchaniu odpowiedzi na poprzednie. Co dziwne Forgus przestał brzmieć mechanicznie, wydać do wygłoszenia tych pytań użyto słownika wysokiej klasy - głos był wyjątkowo głęboki i ludzki.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Raion w Sierpień 19, 2015, 15:18:34
Forgus:
Nie mogę powiedzieć mego imienia. Gdybyś je znał, mógłbyś przejąć nade mną kontrolę. - Powiedziała dziewczyna, choć mogło wydać się tobie to absolutnie bez sensu. - Dziwnym pytaniem jest skąd mój "nadrządca" wie o Omnisjaszu. Panienka Knowledge jest Omnisjaszem. - Stwierdziła. Czy to herezja? A może w tym dziwnym świecie pełnym magii na prawdę przebywa twój bóg?
Po niedługiej podróży stanęliście przed wielką posiadłością. - Dotarliśmy. - Powiedziała skrzydlata dziewczyna.

Astrophel:
- Ja tobie objaśniam a ty nic... Widzę, że nie porozmawiamy. - Zadarła nos dziewczyna po czym poleciała, a ty zaraz za nią.
Po niedługim locie znaleźliście się przed rezydencją szkarłatnego Diabła.

Dams:
Jak sobie chcesz. Dobrze wykorzystaj swoje ostatnie pieniądze. - Powiedziała dziewczyna i rzuciła tobie sakiewkę. Jeszcze w trakcie lotu pieniędzy w twoją stronę, dziewczyna po prostu znikła.
Poza pieniędzmi w twojej sakiewce znalazł się również list z napisem:
"Dzisiaj jest wyjątkowy dzień. Możesz wejść do rezydencji szkarłatnego diabła i porozmawiać z Patchouli Knowledge. Nie codziennie ma ona drzwi otwarte dla gości."
Nie wątpliwie spotkałeś zagadkową osobę. A teraz otrzymałeś również zaproszenie. Skorzystasz z niego czy też pójdziesz w swoją stronę?

Do koumakanu masz całkiem blisko. Podobny dystans jak do wioski ludzi, kilka kilometrów.

Astrophel i Forgus:
Dwa diabły dotarły do rezydencji w podobnym czasie. Dziewczyny spojrzały na siebie i pomachały sobie na wzajem.
Przy owych czartach znajdowała się wasza dwójka, jesteście w odległości około 50 metrów od siebie. Widzicie wyraźnie, że będziecie mogli zaraz razem przekroczyć bramę wielkiej posiadłości.
Brama znajduje się dokładnie między wasza dwójką. Śpi przy niej dziewczyna ubrana na zielono - prawdopodobnie strażnik.
Astrophel i diabełki latają - Forgus Stoi na ziemi.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Ekkusu w Sierpień 19, 2015, 15:42:17
-Proszę mi wybaczyć, zamyśliłem się-Odpowiedział jedynie. Pominął fakt, że skoro sama nie potrafiła mu udzielić konkretnej odpowiedzi sam wolał się nad tym zastanowić. i poleciał za nią.
-...ech, naprawdę przepraszam-Spuścił z tonu widząc, jak się dąsała na niego.

(...)

-...więc to tak wygląda rezydencja-Kiwnął z uznaniem głową. Wyglądała godnie, tyle mógł na pewno na ten temat powiedzieć. Rozejrzał się. I zobaczył drugiego diablika z... czymś. Musiał aż poprawić okulary, bo nie był pewny, co to właściwie jest.
...przypominało mu to o kappach. Równie mechaniczny. Miał wrażenie, że równie niebezpieczny, ale na takich miał już odpowiednie narzędzie. Ale po co od razu zakładać najgorsze?
Brać pod uwagę to co innego.
Obrócił się w stronę czarta, wobec którego dalej było mu trochę niezręcznie z uwagi na poprzednie... nieporozumienie. Tak. To jest na tyle neutralne słowo, że nie pogarszało jego sytuacji.
-Mniemam, iż ta osoba również została zaproszona-Niewątpliwie... ciekawe zjawisko, tak. Wylądował na ziemi, nie widząc potrzeby w dalszym szybowaniu. Rzucił też okiem na kobietę w zieleni drzemającą przed bramą... nie była to jego posiadłość, to też nie miał zamiaru w to ingerować.
Obserwował, czekając, aż zostanie zaprowadzony do środka. Albo jeszcze coś innego się wydarzy.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Archi w Sierpień 19, 2015, 16:23:02
Ktoś podaje się za Omnisjasza. Ech bo to pierwszy raz... - pomyślał Forgus - Przejąć kontrolę nad kimś znając jego imię? W sumie, można wykorzystać metody mafijne, ale po co? Nie ma sensu się nad tym głowić.

Kiedy znaleźli się przed sporym budynkiem, Forgus zatrzymał się skrzętnie analizując jego architekturę.
Dobrze, że przełożyłem historię starożytną do podręcznej pamięci --- Schematy zachowań; Gotyk; Wyszukiwanie...
Zauważył również nowego przybysza. Jego strój nie zgadzał się z standardowym ubiorem ludzi w pierwszej połowie drugiego tysiąclecia. Niemniej przez uznanie architektury za istotniejszą postanowił zachować się zgodnie z normą obowiązującą w XII wieku.

Zdjął kaptur i podszedł na odległość dwóch metrów od przybysza. Skłonił nisko po czym wykorzystując słownik mowy dobrej jakości powiedział:
-Raczy pozdrowiony być gospodzine. Jam jest Forgus, dziela Omnisjasza zbożną wiedzę zbieram.

Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Ekkusu w Sierpień 19, 2015, 16:37:51
Byt podszedł do niego. Nie wyczuwał praktycznie żadnej magii, co biorąc pod uwagę jego wygląd było dość dziwne. Nawet kappy mieszają magię z technologią z tego co słyszał. Dwie możliwości, obie równie ciekawe co niepokojące.
A to było jeszcze zanim zdjął kaptur. Widząc jego oblicze autentyczne ciarki przeszły mu po plecach. Słyszał o przypadkach zatracenia się w magii, połączeniu z elementem... ale nie przypuszczał, że coś takiego można również przeprowadzić w mechanice. Nauce ogółem...
-W-witam szanownego pana-Ukłonił się wykonując zamaszysty ruch swoim kapeluszem, i usadawiając go na głowie. Nie wyglądał na szczególnie radego z widoku jakiego właśnie doświadczał, ale nie widział również powodu by okazywać szczególnej niechęci. -Jestem Astrophel, mag, astronom. Nie będzie zbytnią nadinterpretacją jeśli stwierdzę, że również i po pana panienka Knowledge posłała?-Oparł się o swoją laskę, patrząc na Forgusa nieco bokiem.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Archi w Sierpień 19, 2015, 16:55:46
-Analiza użytego języka...iteracja 547 z 4883...dostosowanie - szybka zmiana słownika celem dostosowania się do rozmówcy, miała na celu lepsze zrozumienie pomiędzy jednostkami. Reakcja rozmówcy była dziwna, wykryto podniesiony poziom adrenaliny.

-Stres. Produkt adrenaliny i noradrenaliny wywołany zagrożeniem. Brak zagrożenia, brak stresu. Proszę się nie denerwować. - Forgus przypomniał sobie, że duch jego pistoletu wywoływał pozytywne reakcje biochemiczne w istotach organicznych, wyciągnął więc prawą dłoń na którą z płaszcza wyskoczyła mała mecha-loli o pomarańczowej aurze. Uśmiechnęła się i usiadła na dłoni Forgusa - Tak, Panienka Knowleage. Choć mi przedstawiła się jako Omnisjasz, co dziwi mnie gdyż miałem wrażenie, że jego słowo nie dotarło do jego świata. Mag? Astronom? Magos Astrologicus być może? Czy posiadasz zdolność ustalania lokacji na podstawie gwiazd lub pulsarów?
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Ekkusu w Sierpień 19, 2015, 17:16:19
Mruknął coś niezrozumiale. On, stres? Zagrożenie?! Jego sam widok powoduje, że obserwatorowi się coś przewraca w żołądku! No... i może faktycznie nie sprawiał najlepszego wrażenia. Ale az tak było po nim widać? Podrapał się po szyi.
-Bez przesady... hm?-Ponownie został zaskoczony. Z płaszcza wyskoczyła na jego dłoń coś,  co przypominało wróżkę. Bardzo małą wróżkę, należy zaznaczyć, ale jednak. Dalej jednak nie wyczuwał magii. Skołowało go to.
-Knowledge-Poprawił go od razu, i wysłuchał dalej. Miał ustosunkować się do stwierdzeń kierowanych pod jej adresem, gdy "mechaniczny golem", jak udało mu się go nazwać na zasadzie skojarzeń, poruszył JEGO temat.
-Przyznam szczerze, iż pierwsze słyszę o pulsarach... chociaż może chodzi o gwiazdy impulsywne... aaaaale lokalizacja obiektów na podstawie ich położenia względem gwiazd i innych ciał niebieskich nie stanowi dla mnie problemu-Pochwalił się. Już sama możliwość pochwalenia się swoimi umiejętnościami rozluźniła go nieco, chociaż daleki był od stwierdzenia, że oblicze Forgusa było miłe dla oka.
-Jako, iż przytoczony przez Pana Omnisjasz czy też Magos Astrologicus są mi również obce... jeżeli mogę zapytać oczywiście, skąd pan dokładnie pochodzi?-Jego wzrok przeniósł się na brosze z nieznanym mu symbolem. W najlepszym wypadku są w Gensokyo miejsca jeszcze niezbadane. A w innych... wyobraźnia jedynym hamulcem.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Archi w Sierpień 19, 2015, 17:40:06
Loli uśmiechnęła się do Astrophela.
Wybornie, korzystając z tego iż jeszcze chwilę zapewne poczekamy na otwarcie bramy - loli wskoczyła na ramię Forgusa, a on sam złożył ręce jak by trzymał niewidzialną piłkę plażową. Dźwięk przełączników i komputerowe piknięcia były wyraźnie słyszalne. Elektrograf na rękach forgusa zaczął emitować blade zielone światło. W tej samej chwili między dłońmi proroka pojawiło się mniejsze wirujące logo, identyczne z jego broszą. Oraz widniejący niżej napis w wysokim gotyku..."Ładowanie...37%...". Cyfry szybko osiągnęły 100 i logo zniknęło a w jego miejsce pojawiała się interaktywna mapa. (Jeśli Astrophel dotknie jakiegoś jej punktu, mapa przybliża tą lokację i wyświetla tłumaczenie na język aktualnie używany przez Forgusa).

(http://vignette1.wikia.nocookie.net/wh40k/images/8/8f/Imperium_Galaxy_Map.jpg/revision/latest?cb=20130917204503&path-prefix=pl)

Ja pochodzę z Marsa - tutaj jedna z macek dotknęła obszaru wokoło Świętej Terry, pokazując zbliżenie na ten Świat-Kuźnię - Ale moja lokacja przed przybyciem do tego miejsca to AVT156-BETA leżąca tutaj. - mapa pokazała fragment Ramienia Cygnusa w Segmencie Obscurum po czym wróciła do pozycji ukazującej galaktykę. Cały czas animując wszystkie ruchy gwiazd, planet oraz innych ciał niebieskich.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: 11dam w Sierpień 19, 2015, 17:54:40
<Hmmm w sumie chciałbym spożytkować moje pieniędze na coś do obrony a takiej klasy mag na pewno ma jakieś rzeczy które nie są jej potrzebne i chętnie by je odsprzedała, w sumie powinienem wcześniej już się o jakieś przedmioty spytać przy okazji handlowania z służbą ale w sumie jakoś nigdy nie miałem okazji pogadać z Patchouli hmmm ale może to być pułapka ale z drugiej strony jak zignoruje jakże miłe zaproszenie mogę mieć problemy przez tą kobie...ej gdzie ona jest ? była tu przed chwilą ? Dobra przelecę się tam chociaż będę pewny że nikt nie będzie czaić się za drzewami i mnie zaatakuje z zaskoczenia >
<Wzlatuję do góry i lecę do SDMu od czasu do czasu patrząc czy ktoś leci za mną>
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Ekkusu w Sierpień 19, 2015, 18:14:43
Popatrzył na małą dziewczynkę. Trudno mu było jakoś wymusić uśmiech, no ale lekko kącik ust uniósł. Bardziej jego uwagę absorbowało to, co też takiego wyczynia Forgus. Złozył ręce, i... stworzył coś. Coś jak brosza którą miał na piersi, ale ze światła. Procenty pokazywały, jakby cos... ładowało się albo coś. Nigdy czegoś takiego nie widział.
Nie miałby najmniejszego problemu z przyznaniem się do tego, że zainteresował się.
Ba, zafascynował się absolutnie, gdy w końcu się załadowało i pokazało mapę. Rozchylił usta. Pochylił się powoli, a oczy świeciły się blaskiem milionów wirtualnych gwiazd.
-To jest... niesamowite...-Powiedział szczerze zakochany w tym widoku. JAK ON TO ZROBIŁ! OT TAK, JAKBY BEZ WYSIŁKU! MUSIAŁ TO... khem... pytał o coś czy...
-Khem... momencik...-Wyprostował się, chrząknął, i... no nie mógł od tego oderwać wzroku!-Więc... nie wiem w jakich okolicznościach się pan tu przeniósł, ale znajdujemy się na planecie Ziemia, po łacinie Terra, która nie powinna być panu obca z uwagi na pochodzenie. Również i układ obiektów na nocnym niebie nie pozostawia wątpliwości-Dotknął palcem miejsca o którym mówił. Jeszcze jest interaktywna! Twarz miał całą w skowronkach, niczym małe dziecko. Po chwili jednak spróbował się opanować.
-Heheh... wracając. Pokonanie takiej odległości wymaga albo technologii wykraczającą poza moje zdolności rozumowania, albo silnej magii czasoprzestrzennej... a patrząc na pańskie... zaawansowanie... może naciskałbym na ten pierwszy człon w słowie "czasoprzestrzeń". Szczerze wątpię, by przez okres nieco ponad stu lat technika w świecie zewnętrznym się aż tak rozwinęła...-Zaczął swoje teoretyzowanie. Jak tak myślał... mógłby się od niego sporo nauczyć. I sporo otrzymać, jeżeli i dla niego JEGO wiedza mogła by być przydatna. Uśmiechnął się do Forgusa. Szczerze.
-Tak czy owak, jestem pod wrażeniem
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Raion w Sierpień 19, 2015, 18:17:49
Wszyscy:
Dams zaczynał dolatywać do rezydencji szkarłatnego diabła. Lecąc z góry widział, że przed bramą wejściową stoją jeszcze cztery osoby.
Znajomy cyborg. Jakiś człowiek, oraz dwie diablice.
Diablice wydawały się rozmawiać i szeptać między sobą.

Cała wasza trójka mogła zebrać się w końcu w jednym miejscu. Macie jeszcze chwilę by porozmawiać nim diabełki przestaną zajmować się sobą i w końcu was wpuszczą. Ewentualnie aż się strażniczka obudzi.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: 11dam w Sierpień 19, 2015, 18:22:44
<Ląduję na ziemi starając żeby wyglądało to jak najmniej komicznie >
<w stronę Forgusa> Witaj Forgus, co tutaj robisz, też dostałeś zaproszenie ?  <obracam się w stronę nieznajomego> Witaj nieznajomy, jestem Dams, handlarz przeróżnościami chociaż w tej chwili nie mam przy sobie nic na sprzedaż. A ty jak masz na imię ?
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Archi w Sierpień 19, 2015, 19:12:10
Forgus złożył dłonie i ofiarował w myślach krótką modlitwę dla technologii. Mapa zniknęła a prorok powiedział
- Stu lat? Nie wiem od jakiej daty Pan liczy ale gdy wydarzył się wypadek przez który tu trafiłem na Świętej Planecie Ziemi był rok 957  czterdziestego pierwszego millenium. Czyli rok czterdzieści jeden tysięczny dziewięćset pięćdziesiąty siódmy. A w tym świecie miało to miejsce siedem cykli słonecznych temu. Jest to dla mnie zagadką, ale postaram się wymyślić jak mogło dojść do tego iż się tu znalazłem. - Forgus był cokolwiek zaskoczony.

Wtem zjawił się Dams.

-Witaj Dams. - Akraz-surk zwrócił się w stronę handlarza - Zaproszenie? Jeśli tak to w bardzo osobliwej formie
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Ekkusu w Sierpień 19, 2015, 19:29:51
Tak. To by się zgadzało. Mówił o latach które w jego przekonaniu były zupełnie abstrakcyjne. Ale nie dla niego. Nie wydawało się magowi, by kłamał. Tym bardziej był podekscytowany
-Stu trzydziestu od powstania bariery. Jest parę możliwości. Alternatywne rzeczywistość, podróż w czasie i przestrzeni... ale to zwyczajne rozważania. Przypuszczenia. Z chęcią pomogę gdy tylko...-Jego myśl została przerwana przez kogoś. Obrócił się by zobaczyć kto to. Nikt specjalny. Człowiek. Po prostu. I przerwał jego jakże fascynującą rozmowę!
-Witam. Astrophel. Mag. Astronom-Odpowiedział spokojnie, chociaż bez specjalnego entuzjazmu, który to ulotnił się gdzieś hen hen daleko. Zaproszenie... tez posłano po niego? Nie mógł zrozumieć dlaczego, ale... pewnie niedługo się dowie. Trudno mu było uwierzyć, że ot tak Patchouli znalazła przypadkowe osoby. Popatrzył w stronę bramy...
-Jak mówiłem, pomogę. Ale po tej sprawie, jakakolwiek by ona nie była-...a potem na diablice. Potem na śpiącą strażniczkę. Potem na Forgusa.
-...dlatego może wypadałoby rzucić światło na tą kwestię
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: 11dam w Sierpień 19, 2015, 19:42:15
(krótki niezbyt intensywny śmiech) ehhh sam nie miałem zbyt miłej sytuacji z dostaniem tego zaproszenia i obawiam się życia... dlatego wolałem się tutaj pojawić, a  jak tam się rozwiązała sprawa z tojiko ?  poznałeś kapłankę ? jeżeli tak to pewnie już wiesz o co mi chodziło wtedy z tym brakiem charyzmy. (śmiech)
<szeptem> radziłbym uważać przeczuwam że mogą być problemy
cóż Astronom w sumie obserwowanie gwiazd i planet nie jest czymś codziennym, jak chcecie to kontynuujcie rozmowę bo o czymś gadaliście a może dowiem się czegoś nowego o naszym świecie
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Ekkusu w Sierpień 19, 2015, 20:09:39
Przyglądał się temu człowiekowi z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Westchnął.
-Rozumiem. Poczekajcie chwilę panowie-Wolnym krokiem poszedł w stronę diablic. Jeżeli latały, uniósł głowę.
-Czy mogłyby panie zaprowadzić nas do panienki Knowledge?-Tyle. Sprawa nie wymagała nie wiadomo jakiś konstrukcji językowych czy grzeczności. Zwykła uprzejmość wystarczy.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Raion w Sierpień 19, 2015, 20:32:02
Długowłosa dziewczyna rozmawiała z krótkowłosą, po czym usłyszała Astrophela i spojrzała na niego z pode łba. - Huh? Jasne jasne już. - Po czym obróciła się do drugiej diablicy i mówiła - I wiesz co on na to? I wtedy powiedział, że... AJćć, no dobra dobra już idę! - Chciała dalej plotkować lecz coś ją zabolało.

- Meiling, zbudź się do jasnej cholery! - Wcześniej wydawała się być trochę milsza dla Astrophela. Widać się trochę rozjuszyła rozmową z drugą diablicą.

Nie śpię! Medytuję! - Zerwała się pani ochroniarz jak gdyby ktoś jej wbił nóż w plecy. - Goście? A faktycznie pamiętam, że miał ktoś przyjść ale... Miało być tylko dwóch. Coś się stało?
- Nie wiem, ale panienka twierdzi, że mają wejść wszyscy. - Jak widać jedno z waszych zaproszeń jest dodatkowe. Najprawdopodobniej Damsa, gdyż jako jedyny nie został przyprowadzony przez chowańce.

Mogliście wejść do środka rezydencji... Strażniczka imieniem Meiling prowadziła. Otworzyła przed wami wejście i dziwnym trafem po samym otwarciu drzwi widzieliście w środku bibliotekę. Nie było tam nawet korytarza.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Archi w Sierpień 19, 2015, 21:13:59
Osobliwa konstrukcja. Czyżby budynek był w całości Halą Biblioteczną? - pomyślał Forgus wchodząc do biblioteki - Nie niemożliwe. Nie jestem w stanie dostrzec drugiej ściany, ani sklepienia. Rewelacja! Kolejne nieznane w tak krótkim czasie, to prawdziwa łaska Omnisjasza!

W którą stronę teraz szanowna Pani Biesowo? - zwrócił się do diablicy która go tu przyprowadziła - Czy dalej chcesz stosować słownik dyplomatyczny? - pojawił się komunikat w głowie Forgusa.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Ekkusu w Sierpień 19, 2015, 21:16:29
Cóż. Dalej strzelała fochy. On przeprosił, więc z jego strony wszystko było w porządku. Chociaż się z lekka zirytował ogólnym zignorowaniem jego osoby. Nim zareagował, coś się stało. Domyślił się, co. Z lekką zazdrością patrzył, jak ta mobilizacja podziałała skutecznie na diablicę. Obudziła sprawnie strażniczkę zwaną "Meiling". I dowiedział się czegoś. Zaproszenie było dla dwóch osób. Ten człowiek jest tu przypadkiem...
...powiedzieć mu, by uważał czy też odpuścić? Hmmmm... może lepiej obserwować. Wrócił przed wejście. Poczekał, aż otworzy... i...
Już sam widok z zewnątrz zrobił na nim wrażenie. I to jeszcze większe niż mapa Forgusa. Świat wokół stał się taki nikły... wszedł powoli do środka, oglądając się wokół. Milczał. Do czasu.
-Ogrom i majestat tego miejsca przerósł moje najśmielsze oczekiwania-Wyznał ściszonym głosem. Po chwili jednak zakasłał z powodu suchego powietrza, co nieco wyrwało go z podniosłego nastroju. Obawy przed zbłaźnieniem się w oczach tak potężnego maga powróciły. Jeżeli ona chociaż połowę z tych ksiąg faktycznie znała... a procent sama napisała...
Tak czy owak... jeżeli czorty miały zamiar ich poprowadzić - dał się poprowadzić. Jeżeli mieli dalej sami ją znaleźć - no to szukał. Miał ku temu odpowiedni magiczny zmysł. Ale mógł być teraz zakłócony przez ogólną magię tego miejsca i ksiąg.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: 11dam w Sierpień 19, 2015, 21:25:29
Zgadzam się z tobą Astrophel jest to bardzo wspaniała konstrukcja
(w trakcje drogi pytam się chowańców)
Naprawdę jest tu ogromny zbiór wiedzy, jeżeli mogę się spytać czy patchouli udostępnia czasem niektóre egzemplarze do pożyczenia nawet jeżeli chce pod zastaw coś ?
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Raion w Sierpień 19, 2015, 21:53:46
Możesz wypożyczyć dwie książki na okres tygodnia jeżeli masz kartę biblioteczną. - Stwierdziła krótkowłosa diablica. Długo włosa gdzieś odleciała.

... Nie zwracajcie na nią uwagi, ma teraz ciężkie dni miesiąca. - Zachichotała krótkowłosa komentując dzisiejszy charakter jej koleżanki.

Kartę biblioteczną można uzyskać stając się pracownikiem posiadłości lub chowańcem panienki. - Powiedziała głośno diablica po czym zaszeptała do was - Ale i tak nigdy nie mamy czasu by poczytać...

Po krótkim chodzie trafiliście do miejsca które przypominało bardziej pracownię niż bibliotekę.
Wokoło co prawda nadal było pełno półek z książkami, lecz między nimi był płaski teren o wielkości 30x30 metrów. Podłoga wykonana z metalu.
Na środku stała kula wyglądająca jak metalowy globus o średnicy półtora metra. Wykonany był z rtęci, lecz jakiegoś powodu się nie rozlewał.
Wszędzie na ziemi narysowane były kręgi magiczne na których były zapisywane rzeczy w najróżniejszych językach magicznych.
Na biurku leżały tylko książki. Wszystkie nie do końca zapisane. Ponad to stały także stoły alchemiczne.
Ogólnie rzecz biorąc, dużo wyposażenia.

Przy rtęciowej kuli stała dziewczyna ubrana w lawendową piżamę. Nie nosiła na głowie żadnej czapki przez co wyraźnie widać było jej długie włosy w kolorze purpury królewskiej. Dziewczyna była blada jak gdyby nie widziała słońca od wieków, a jej podkrążone oczy wskazywały na to, że nie spała jeszcze dłużej. Jednak mimo to, nie można było odmówić jej pewnego rodzaju uroku.
No jesteście w końcu. - Powiedziała dziewczyna. - Jak pewnie już wiecie, na imię mi Patchouli Knowledge. Forgus może znać mnie również jako Omnisjasza... Może zanim powiem po co was wezwałam, wy macie jakiś interes do mnie? Odpowiem na każde wasze pytanie, zanim przejdziemy do tego po co tu przybyliście. Forgusie, Astrophelu i... Jak tobie na imię? - Zapytała Damsa.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: 11dam w Sierpień 19, 2015, 22:04:02
Mam na imię Dams, czasem sprzedawałem rzeczy służbie ale nigdy nie chciałem ci przeszkadzać, miło ciebie poznać. Jeżeli mogę się spytać, wiem że jesteś potężnym magiem, czy mógłbym odkupić od ciebie jakiś Grimoire, przez ostatnie wydarzenia coraz bardziej myślę że przydałby mi się w trakcje moich podróży, nie będę mieć za złe gdybyś odmówiła.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Archi w Sierpień 19, 2015, 22:26:30
Pozostanie w trybie dyplomatycznym wysoce wskazane - zakomunikował jeden z scalaków - Niezwykłe, odrobinę podobne do litanii Projektu Obwodów albo Świętych Schematów Blokowych. Jak na razie nie dostrzegam w pobliżu żadnych oznak spaczenia.. myślał oglądając magiczne kręgi i rtęć zawieszoną w powietrzu. Nagle w głowie Forgusa zaświtała myśl, uderzyło go niczym pędzący Orkowy Berserker. Jeśli tu odprawiana była Magija, a niewidocznym są oznaki spaczenia. Może ta Magija z demonicznej spaczni nie korzysta, wewnątrz osnowy... - idea wieloświata, równoległego wymiaru bez sił Chaosu. to było by to!.

Z zadumy wyrwała go Patchouli, cyber-oko zajarzyło się intensywniej.
-Powiadasz, że jesteś Omnisjaszem. Posiadasz wiele wiedzy mi nie znanej. To fakt. - Forgus zatoczył ręką koło przed sobą pokazując dłonią na pracownię - Wątpliwym jest jednak byś była Źródłem Wszelkiej Wiedzy. Niemniej nie jest to kwestia na teraz. Omnisjasz zlecił Kultowi Mechanicus, zadanie poszukiwania i odkrywania nowej wiedzy. Pewność, że współpraca z Tobą przyniesie dla wielu nową Wiedzę jest istotniejsza niż to czy jesteś bądź nie jesteś Omnisjaszem. To sytuacja podwójnej wygranej, jeśli ja pomogę Tobie. - Forgus wyprostował się nabrał powietrza przez respirator i rzekł dalej - Jeśli chodzi o moje pytanie, czy poruszysz ze mną temat możliwości stworzenia, Teori Wielkiej Unifikacji w wolnej chwili?
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Ekkusu w Sierpień 19, 2015, 22:45:57
Nie chciał tego wiedzieć. Akurat ta wiedza była mu absolutnie zbędna. Znaczy, z tymi "ciężkimi dniami". A "karta biblioteczna" okazała się tylko teorią. Trochę szkoda, chociaż jeżeli by... bah, wątpił. Już naprawdę mocno jasnym punktem dnia była jego obecność tutaj. I wolałby, by reszta dnia świeciła równie przyjemnie dla niego.
Znaleźli się w miejscu które wyglądało mu na pracownię. Ze spokojnym (Tylko dlatego, że z całych sił tłumił swój entuzjazm) zainteresowaniem przyglądał się całości. Książkom, kręgom których niestety nie był w stanie zrozumieć... jedynie wychwytywał różnorodność języków w nich zastosowanych. No i ta "osławiona" rtęciowa kula.
Ale przede wszystkim, Patchouli Knowledge. Drobna, wręcz anemicznie wyglądająca dziewczyna, z niesamowicie długimi włosami potęgująca wrażenie kruchości. Bladość jej skóry świadczyła o jej niezwykłym zaangażowaniu, podobnie jak i podkrążone oczy.
Jakby tylko miał pewność, że nie spotka się z pogardą, oddałby jej pokłon i wychwalał aż by mu zabrakło powietrza w płucach. Ale się wstrzymywał. Próbował nabrać dystansu, by się nie zbłaźnić. Uspokajał. Pozwolił zadać pytania temu chłopaczkowi. Naprawdę, tylko tyle go interesuje? Więcej spodziewał się po Forgusie. Ale i tak poruszała ona kwestie czysto osobiste. Przynajmniej ciekawe.
Pomyślał w międzyczasie... może powinien popatrzeć na nią nie tylko jako na maga, ale również jak na osobę? Tak chyba mówią Ci ludzie... może wtedy będzie lepiej. Więc... anemiczna dziewczyna która lubi czytać i ma dużą wiedzę. I... niewiele o niej wie. Na swój sposób jest urocza. Ale sprawia wrażenie oschłej.
...wypisz wymaluj, mag. No jak ma inaczej myśleć?
W każdym razie, poczekał, aż udzieliła odpowiedzi. Jeżeli brzmiała na zdenerwowaną, to starał się jakoś tak mówić, by pokazać swoją sympatię. Ale... no musiał się też zachowywać jak facet! Chociaż lekki ukłon przed wypowiedzią chyba należało by wykonać. Co też zrobił.
-Nie chciałbym się narzucać, jestem już bardzo rad, że mam okazję poznać panienkę osobiście... jednak mam coś, co z tego co wiem jest panienki własnością, a zostało wcześniej przez kogoś zawłaszczone. Nie wiem, czy i jaką ma wartość, ale... proszę-Wyciągnął w jej stronę białą książkę. Jeżeli ją od niego odebrała, dodał z uśmiechem-Z wyrazami szacunku i sympatii
Potem przeszedł dalej, już do konkretów.
-Mam oczywiście pytanie, związane rzecz jasna ze sprawą. Na jakiej podstawie dobrała panienka osoby do tego tajemniczego "interesu"? Jaki ma to związek z właściwościami tejże kuli?-Tylko tyle. Nakreśli mu to nieco, czego się po nim spodziewa Patchouli.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Raion w Sierpień 19, 2015, 23:42:15
Miło mi Dams. - Odpowiedziała wpierw handlarzowi. - Z tego co widzę to przyda się tobie jakaś magia i chętnie sprzedałabym tobie coś z zakresu... magii podstawowej. Na przykład magii żywiołów. Co by cię interesowało? Magia ognia, wody, ziemi, powietrza, drzewa, metalu, a może coś innego? No i ile jesteś w stanie zaoferować. Mogę zapewnić, że z moich grimuarów ktoś z twoimi zdolnościami się szybko nauczy.
Patchouli wyraźnie stwierdziła, że Dams może prosić o cokolwiek. Chociaż to na co wystarczy mu budżetu zależy jak dobrze się będzie targować.

Ehh, niech będzie Forgus. - westchnęła - Faktycznie, nie jestem źródłem wszelkiej wiedzy. Aczkolwiek jestem jej posiadaczką... prawie. Ale o tym później. Zaczęła mówić. - Wielka teoria unifikacji o której mówisz jest z leksza nonsensowna. Nie uwzględnia ZUNifikowanej teorii magicznej. A jak pewnie już wielokrotnie widziałeś, istnieje tutaj ta tak zwana "magia" o której nie masz bladego pojęcia... Wiem wszystko na dowolny temat jaki mnie zapytasz aczkolwiek mógłbyś nie zrozumieć odpowiedzi, gdyż posiadasz małą wiedzę. A mała wiedza nie jest w stanie zrozumieć wielkiej wiedzy. - przerwa na oddech - To jak byś próbował wyjaśnić wróżce sposób działania każdego podzespołu karabinu laserowego... Między nami jest podobny poziom jeżeli chodzi o magię, więc pełnej teorii wielkiej unifikacji nie jestem w stanie cię nauczyć.

Nie udało się Astrophelowi dowiedzieć czy głos Patchouli jest "zdenerowany". Brzmiała na mocno obojętną. Brak jakiejkolwiek emocji poza częstym wzdychaniem. Chociaż to może przez astmę?
Patchouli odebrała od ciebie książkę po czym do niej zajrzała... Hmm, to podręcznik Flandre. Dziękuję, że go zwróciłeś.... Koa, mogłabyś ją zawołać? - Zapytała diablicę która zaraz odleciała. - Oddam jej to jak przyjdzie a teraz wróćmy do naszej rozmowy.
Jeżeli chodzi o mój "dobór", użyłam czegoś w rodzaju wróżby. Chociaż nie takiej całkiem normalnej. Rtęć jest najlepszym tworzywem z jakiego mag może korzystać, posiada niezwykłe właściwości do przewodzenia many. Użyłam zaklęcia dzięki któremu sprawdzałam przeznaczenie wszystkich osób na terenie gensokyo. Kula dobrała mi po pierwsze osoby które najpewniej sprostają zadaniu które mam ochotę wam powierzyć... Po drugie, Damsa. - Spojrzała znowu dziewczyna na chłopaka. - To jest niezwykłe, potrzebowałam tylko dwóch osób. I proszę. - Pokazała ona dwie figurki z zamrożonej rtęci stojące na stole. Jedna z sylwetką Forgusa, druga zaś Astrophela. Wydawały się być całkiem zwyczajne. - A o to trzecia. - Figurka przedstawiała Damsa, aczkolwiek z tą różnicą, że połowa jego ciała była jakby szkieletem. Jakaś obca mi siła sprawiła, że Dams również tu przybył. Widzicie to? Wygląda jak pół-człowiek, pół-szkielet. Trochę głupio to zabrzmiało. Szkielet symbolizuje osobę która go tu przywiodła...
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Ekkusu w Sierpień 20, 2015, 00:49:49
Była naprawdę miła. Obojętna, nieprzystępna, ale uprzejma i miła. Może to wynikało z jej wieku, albo charakteru, albo towarzystwo ksiąg i sług jej wystarczało. Może wszystko po trochu, może naraz. Ale naprawdę miło się jej słuchało, zarówno jak oferowała temu chłopakowi swoje księgi. Może sam, jak będzie miał trochę środków... chociaż... najpierw będzie musiał wysłuchać o co chodzi.
Co do Forgusa, to zgrabność odpowiedzi dowiodła tego, jak jeszcze wiele mu brakuje do osiągnięcia prawdziwie satysfakcjonującego poziomu. Bah, błąd - wiedza nigdy nie powinna być "satysfakcjonująca". Gdyby tak było, to Patchouli już by tu nie siedziała. W każdym razie, jego przewidywania się sprawdziły.
W końcu przyszła jego kolej. Usłyszał podziękowania, na co odpowiedział "drobnostka". Troszkę się zaniepokoił jak wspomniała "podręcznik Flandre", "Jak przyjdzie to jej oddam" i "mogłabyś ją zawołać".
"Troszkę". Ostatnim razem prawie stracił życie. Chyba tylko dzięki zwiększonym zasobom many udało mu się przezwyciężyć moc tamtej karty zaklęć. Może jednak to uda się wyjaśnić zanim ona przyjdzie i narobi kłopotów.
Wyjaśnień skierowanych w jego stronę słuchał niemalże kreśląc jej słowa w swoim umyśle. O właściwościach rtęci słyszał, chociaż nie miał potrzeby korzystać. Z kolei zastosowanie jej w tym wypadku... bardzo ciekawe. Kwestia tylko tego, jakiego rodzaju jest to zadanie. Gdyby było trywialne, mogłaby to załatwić w swoim zakresie zamiast wysyłać po to swoje sługi.
No i ta kwestia figurek. Zwłaszcza tego chłopca. Ktoś interweniował. Hmmm... pół człowiek, pół szkielet...  tak jak centaur. Pół człowiek, pół koń... chwila, nie, to kiepskie porównanie, nieważne.
-Szkielet... personifikacja śmierci...-Zamyślił się na moment. Coś mu świtało.
-Czy nie wspominałeś, panie Dams, o "niezbyt miłej sytuacji związanej z otrzymaniem zaproszenia" i obawie o własne życie?-Obrócił się na moment nieznacznie w jego stronę-Mogę się mylić, ale rodzajów istot związanych z elementem śmierci, będących w stanie zmienić czyjeś przeznaczenie jest raczej niewiele. Jakiego rodzaju sytuacja Ci się przytrafiła? O ile to ma znaczenie, rzecz jasna-Poczekał moment. Jak to usłyszał i nikt dalej nie podchwytywał tematu, kontynuował.
-To chyba tyle. Tak więc... czego się od nas oczekuje, panienko Knowledge?-Zapytał powracając do niej spojrzeniem. Po chwili dodał-Czyżby miało to związek z faktem posiadania przez panienkę "prawie" wszelkiej wiedzy?
Bez złośliwości. Za to z pełnym zainteresowaniem.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: 11dam w Sierpień 20, 2015, 08:40:24
W trakcje powrotu z okolic góry Youkai gdzie handluje z Kappami, spotkałem tajemniczą dziewczynę. Chciała ode mnie wszystkich pieniędzy za darowanie mi życia przez miesiąc, na początku myślałem że to kolejny zwykły youkai któremu się nudzi/chce spróbować sił w walce z człowiekiem  ale ona po odmowie zostawiała mi zaproszenie oraz od razu znikła. Pomyślałem że to może jedna z sług patchouli skoro podała mi zaproszenie, przy okazji próbując sobie dorobić na moim strachu, ale skoro sytuacja wygląda w ten sposób... mam nadzieje że ja też w szkieleta się nie zamienię. Tak poza tym emanowała od niej ciemna aura więc zapewne może coś mieć związanego z elementem śmierci. Czuję że prędzej czy później ją spotkamy lub sam ją spotkam bez was co może się niezbyt dobrze dla mnie skończyć.

<hmmm chyba najlepiej będę się czuć z magią ognia hmmm normalnie zaproponowałbym śmiesznie niską cenę żeby późniejsze moje oferty wydawały się lepsze ale w tej sytuacji chyba wolę żeby to Patchouli powiedziała cenę a ja tylko ją lekko zmniejszę gdyby była za duża, w końcu nie chciałbym urazić Patchouli tak samo jak kiedyś jakiegoś innego maga który obraził się za to że za jego dzieło zaoferowałem niską cenę > Po namyślę chyba najlepiej czułbym się z magią ognia, może jako że ja kupię od ciebie to ty podaj cenę.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Archi w Sierpień 20, 2015, 18:20:28
Wysłuchał wszystkich wypowiedzi po czym ukłonił się w stronę Patchouli
-Dziękuję za informację. Oczywiście nie jestem naiwny i zdaję sobie sprawę, że osoba żyjąca zaledwie kilkaset lat nie jest jeszcze odpowiednio zaawansowana w swojej Wiedzy, wszystko w swoim czasie. Chodziło jedynie o możliwość istnienia a nie lekcje na jej temat. Na razie jako Magos Errant Cyber Seer zgłębiam Tajniki Technologii, jeśli tylko tutejsza Magia nie powoduje wypaczeń oraz nie skaża świata - słowem nie wykorzystuje Osnowy. - tutaj wzrok Forgusa przeniósł się na Damsa oraz Astrophela.
-Słowem wyjaśnienia i ujednolicenia terminologii. Poprzez Osnowę rozumiem;
"Alternatywną rzeczywistość stworzoną całkowicie z energii psychicznej pochodzącej z myśli, pragnień, emocji i uczuć wszystkich istot żyjących. Jest ona tworzona przez nawet najmniejsze żywe organizmy takie jak rośliny i małe zwierzęta. Osnowa jest odbiciem dusz całego wszechświata i z tego powodu jest czasami nazywana Morzem Dusz. Warp, Spacznia, Immaterium, Osnowa, Morze Dusz, Królestwo Chaosu to jedno i to samo. Osnowa ma wiele innych nazw w niezliczonej liczbie przeróżnych kosmologii."

Forgus westchnął, co można było stwierdzić po szumie respiratora

-Ten słownik tworzy wyjątkowo długie, wypowiedzi. Czy nie ma Panienka nic przeciwko bym przeszedł na mój standardowy słownik? Nawiasem mówiąc, moje czujniki wykryły u Panienki problemy oddechowe, jeśli nie jest to magiczna choroba, mogę zasugerować skan medyczny w poszukiwaniu przyczyny schorzenia.-dodał uśmiechając się. Z zewnątrz mogło to wyglądać mniej więcej tak (jako, że Forgus był niezwykle zadowolony ze spotkania)
Reakcja Forgusa
(http://i.imgur.com/U8idUzr.jpg)

Kiedy Patchouli wskazała na rtęciowy posążek Damsa.
-Ze względu na brak stosownych informacji, nie wypowiem się na temat możliwych powodów takiego zjawiska
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Raion w Sierpień 20, 2015, 19:07:27
Hmm niech się zastanowię... - Po wysłuchaniu oferty Damsa, dziewczyna chwilę pomyślała. - 40.000yen. Księga którą bym tobie dała służyłaby również jako katalizator magiczny. Dzięki temu mógłbyś używać kilku zaklęć ognistych bez konieczności inkantacji. Może być? - skończyła wypowiedź.

Niestety informacje które mamy a propos tej osoby która chciała by Dams tu przyszedł są niekompletne. Nie chcę więc wysnuwać żadnych twierdzeń bez stuprocentowej pewności. - Stwierdziła Patchouli myśląc o zachowaniu rozsądku.

Na pytanie Astrophela dotyczące "prawie wszelakiej wiedzy", odpowiedziała: - Zgadza się. Widzę, że faktycznie dobrze wybrałam osobę do poszukiwań. Bystry jesteś.

Po wysłuchaniu Forgusa, Patchouli zareagowała bardziej energicznie niż wcześniej: Nie mam pewności czy dobrze zrozumiałam. Ale właśnie tego szukam. Jak ty to mówisz "osnowy". A mówiąc szukam tego, mam na myśli, że potrzebuję by ktoś przyniósł ją do mojej biblioteki. I to właśnie jest wasze zadanie. - Mogło to zabrzmieć co najmniej dziwnie. Czy Patchouli chce aby przynieść morze dusz do jej biblioteki?

Ekhem, wyjaśnię może to trochę inaczej... - Zaczęła mówić dalej. - To co Forgus nazywa osnową, w środowisku magów nazywamy częściej "kronikami Akashy". Jest to w cudzysłowie "miejsce" w którym znajduje się właśnie jak to forgus stwierdził, "odbicie duszy całego wszechświata". Oznacza to również, że trafia tam wiedza i umiejętności z całego wszechświata. Chociaż owa mądrość jest "nieposortowana". Chcę stworzyć grimuar dzięki któremu będę mogła przeglądać owe Kroniki bez żadnego problemu. - Tu zrobiła chwilę przerwy i powiedziała do każdego z was coś jeszcze:
- Forgusie, powinieneś nauczyć się, że tylko po uporządkowaniu chaosu jesteś w stanie ustalić ład. Jeżeli uda się tobie wypełnić zadanie, mogę w nagrodę dać tobie tę księgę.- Próbowała zachęcić Forgusa do poszukiwań wyjmując z szuflady biurka księgę z logiem kultu mechanicus. Obok księgi którą wyjęła, leżała także książka z napisem "warhammer 40.000 - podręcznik" aczkolwiek tej księgi teraz nie dotykała. Wskazała więc tę pierwszą książkę i powiedziała - Jest to dzieło napisane przez... Trzeciego chyba, osobnika z twojego świata którego poznałam. Po długim pobycie w gensokyo próbował stworzyć magię bazującą na duchach maszyn... Poniekąd mu wyszło ale zjadł go toster czy coś, nie pamiętam... A tak swoją drogą, nie chcę się leczyć z astmy ani anemii. Pracuję przy tylu szkodliwych substancjach, że szkoda mi czasu na leczenie się co chwila... - Wyjaśniła. Chociaż nie powiedziała niczego a propos twojego wysławiania się.
- Znalazłam sposób na sprowadzenie Kronik Akashy, albo raczej wiem kto może to zrobić. Jest to osoba zwana "Toyosatomimi no Miko", niestety jak tylko jakikolwiek youkai lub chowaniec próbuje się do niej zbliżyć, ona ucieka... Ciężko jest ją uchwycić. - Wyjaśniła swój problem.
- Dams, skoro już tu jesteś mógłbyś pomóc w tym. Ostatnio chodzą plotki o niejakim "idealnym eliksirze nieśmiertelności". Mam pewność, że Miko - która ma dostęp do morza dusz, będzie wiedziała jak go uzyskać. Nawet jeżeli nie chcesz go wypić, to bogactwo jakie może on ci przynieść powinno być wystarczającą motywacją do podróży... Zgadza się? - Zapytała.

- Astrophelu. Cieszę się, że tu jesteś. Wolałabym nie puszczać dwóch ludzi na poszukiwania bez prawdziwego maga. Jesteś tu jedyną osobą poza mną która powinna zrozumieć co może ktoś uzyskać po otrzymaniu możliwości ciągłego wglądu w Kroniki Akashy... Niewątpliwie więc mi pomożesz, prawda? Ja nie mogę opuszczać biblioteki z powodu... - Zobaczyłeś powoli nadchodzącą Flandre razem z diablicą przy jej boku. - Ehh, będę musiała ją jakoś uciszyć... Znowu będzie mi paplać, że nie chce się jej uczyć...
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Archi w Sierpień 20, 2015, 19:42:39
Warhammer 40.000? - Forgus podniósł książkę i przekartkował z miną podobną do tej:
Spoiler (pokaż/ukryj)
(http://i.imgur.com/twdcK5S.jpg)

-Hmm, już wcześniej to postanowiłem, ale jej dowody wydają się na tyle silne bym był w stanie jej zaufać. - odłożył ostrożnie książkę na miejsce. -Sporo prawdy, ale te jednostki jakieś dziwne. Siła? jakie k20, co to ma być? I ta nazwa "Warhammer"...absolutnie bez sensu.
-Tak po prawdzie to właśnie Starożytny Artefakt wykonany z czystej Esencji Osnowy był przyczyną wypadku który mnie tutaj sprowadził...byliśmy przekonania, iż to Eldarowie są twórcami takich obiektów. Jeśli mam rację "Toyosatomimi no Miko" zostanie bez problemu zlokalizowany w miejscu gdzie sygnały Eldarów pokrywają się z najsilniejszym oddziaływaniem Osnowy. - powiedział, bezpośredni przechodząc do sedna zadania. Sprowadzenia Miko.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: 11dam w Sierpień 20, 2015, 20:05:32
40 tysięcy yenów to jest prawie wszystko co mam. Czy zgodzisz się na 35 tysięcy, oczywiście za to że jesteś dla mnie taka miła i bez tego eliksiru dołączyłbym się do wyprawy, tak poza tym gdybym znalazł ten eliksir to raczej bym wykorzystał jego moc, ale nie chwaliłbym się tym czynem przed Reimu (śmiech). Patrzę za ramienia forgusa na książkę Może jest to jakaś symulacja przebiegu walk ?
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Ekkusu w Sierpień 20, 2015, 21:15:42
40000 yen. Nie wiedział, jaka wiedza jest zawarta w oferowanym grimuarze, ale już za sam fakt, że posiada on wystarczającą moc by sam z siebie zapewnić energię na parę zaklęć bez inkantacji wg. niego mówiło samo za siebie. Poręczne. I dało pewien obraz tego, jaką magią posługuje sie Patchouli.
...mógłby ją zaskoczyć w razie czego. Ale dałoby mu to niewiele więcej niż parę sekund. Tak sobie wykalkulował. Dobre i to. I mimo tego, że Patchouli raczej nie zamierzała zagłębiać się w temat stworzenia które narzuciło na niego ten los... warto było to zapamiętać. Chociaż element śmierci byłby czymś, z czym wolałby nie spotkać w najbliższym czasie. Słuchał dalej, bo po pochwale jego osoby (Na którą zareagował uśmiechem i skinieniem głowy, będącym niemym podziękowaniem).
Wyjaśnienia Forgusa bardzo zgrabnie wpisywały się w pewne bardzo dobrze znane mu podstawy. W końcu był magiem. Jak się okazało, trafiło to w dobrą strunę, bo Patchouli ożywiła się znacznie. Chyba każdy przez moment był zdezorientowany jej żądaniem. A chyba najbardziej Astrophel, który sobie nie wyobrażał, by przenieść cały świat myśli oraz wspomnień ze wszystkich linii czasowych do jej rąk własnych.
Nie przeliczył się jednak gdy pomyślał, że musi mieć jakiś plan. I miała. Jego ożywienie wyszło na wierzch, gdy wspomniała o kronikach Akashy. Oczy mu się aż zaświeciły, a twarz nabrała rumieńców. Czy ona naprawdę... nie, musi mieć jakiś plan, inaczej nie marnowałaby własnego czasu. Ich też, ale to tak przy okazji. Reszta jakoś straciła na znaczeniu. Chciał wiedzieć.
I faktycznie. Dokładnie to, co ona mówiła. Mówiła o tych kronikach. Jakże mógłby nawet na chwilę przez to wątpić. Ale czy to plan wielkiego geniuszu, czy szaleńca? Och, jakże on pragnie myśleć w pierwszej kategorii! I miał ku temu coraz bardziej solidne podstawy, nawet jeśli nie był do końca zorientowany. Więcej. Toyosatomimi no Miko. Więcej. Ucieka przed youkai i chowańcami. Więcej. To wszystko?
Kwestie nagrody Forgusa i Damsa go nie interesowały w najmniejszym stopniu. Jedynie się skrzywił na próby targowania się z Patchouli. Pomyślał coś o nieśmiertelności. Ale to powie potem, na osobności. Aż w końcu zwróciła się do niego. Wewnętrznie puchnął z dumy, ugniatając się zarazem z każdej strony myślami "Jeszcze niczego nie zrobiłeś" oraz "na pewno coś się zacznie komplikować" Pierwsze co powiedział?
-Moje uczestnictwo w takim przedsięwzięciu z inicjatywy panienki uznaję za prawdziwy zaszczyt. Dołożę wszelkich starań, by się ono powiodło i przyniosło dla nas adekwatne do skali potencjału korzyści-Ukłonił się ponownie, w geście "oddania się do dyspozycji". Specjalnie użył liczby mnogiej, mając na myśli jego oraz Patchouli. Potem pojawiła się kwestia Flandre. Podrapał się za szyją.
-Ah, tak... uciszyć, tak?-Zapytał. Uśmiechnął się lekko. Miał plan, który może nawet nie skończy się dla niego wielką krzywdą i śmiercią, jeżeli będzie udawał iż nie ma z tym nic wspólnego. Jeżeli Flandre zacznie marudzić z powodów wymienionych przez panienkę (Albo ogólnie zauważy, że magini będzie próbowała ją uciszać) i nie będzie reagować na to co się do niej mówi. to użyje mocy nadanej mu przez pakt z Luną. Innymi słowy, wyciszy Flandre. ALE DOPIERO WTEDY, JAK ŚRODKI PERSWAZJI PATCHOULI NIE ZADZIAŁAJĄ. A jak zamierzał udawać, że zajmuje się czymś zupełnie innym?
-Więc mamy sposób na odnalezienie jej, jak dobrze zrozumiałem panie Forgus? A bazując na wyjaśnieniu panienki Knowledge, mamy też kogoś, kto mógłby się do niej zbliżyć bez płoszenia jej, prawda panie Dams?-Podjął temat. W najgorszym wypadku będzie próbował zasłonić chwytany przez nią "fragment" jego ciała gwiazdą. Dużą. By go zasłoniła. Pewnie będzie celowała w głowę.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Raion w Sierpień 20, 2015, 21:53:19
35.000yen. W porządku. Koa, przynieś no proszę Grimuar Tir la Uhl'a - Powiedziała do właśnie przychodzącej diablicy która ledwo co zdążyła zanieść książkę dla Flandre. - Tak ma'am - odpowiedziała, po czym odwróciła się i poleciała. Można było usłyszeć jak zaczynała bluzgać na swoją pracę po chwili lotu.
- Eh te diabły... - Zaczęła mówić Patchouli - Wracając do se... Przestań dziewczyno! - Krzyknęła Patchouli do Flandre która właśnie nakierowała swoją ręką na Forgusa. Później zacisnęła pięść mówiąc - Kyuuu - aczkolwiek nic się nie stało. Szlachetna ignorancja Forgusa zadziałała. - Robię kyuu a ta lalka nie wybucha! Patchy! Patchy! Ona! Ona! - Dla Patchouli aż wyskoczyła żyła na czole. - Jestem zajęta! - Anemiczna magini krzyknęła po czym na ziemi zaświecił się jeden z kręgów magicznych na niebiesko. Flandre została złapana w coś w rodzaju czarnej mazi która wciągnęła ją pod ziemię. - Wracaj do pokoju się uczyć. - Rzuciła czarodziejka książkę "grimuar od nothing" w maź. - Po Flandre i książce nie zostało śladu.

- No to na czym to ja... A tak... - Wytrącona z rytmu czarodziejka zaczęła mówić dalej - Jeżeli chodzi o osoby którym powinno się udać zbliżyć do Miko, może to zrobić każdy kto nie ma złych intencji... Potrafi ona czytać w pragnieniach ludzi. Jednak moje chowańce to demony, słyszałyście kiedyś o demonie bez złych intencji? Huh. - Zapytała się retorycznie. - Sama też nie mogę wyjść, zaraz muszę iść do Flandre... Myślę, że powinniście rozpocząć poszukiwania od Mauzoleum znajdującego się pod cmentarzem przy świątyni Myouren. Tam po raz pierwszy Miko można powiedzieć "przywołała" kroniki Akashy. Coś jeszcze chcielibyście wiedzieć? Bo nie jestem pewna czy wszystko wyjaśniłam.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: 11dam w Sierpień 20, 2015, 22:18:42
Raczej nie mam żadnych złych myśli  więc nie powinno być problemu z zbliżeniem do Miko.
wyjmuję sakiewkę i zaczynam przeliczać 35.000 yen.
Po chwili... trochę dłuższej mówię Tutaj jest 35 tysięcy yenów, naprawdę czuję że ten Grimuar naprawdę przyda mi się nie raz po mojej twarzy widać że bardzo jestem z tego ucieszony i nie mogę się doczekać żeby zajrzeć do środka  Jeszcze raz dziękuje ci.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Ekkusu w Sierpień 20, 2015, 22:21:21
Zgodziła się. Widać nie zależało jej specjalnie na pieniądzach. Może prędzej nie chciała sprawiać wrażenia, że za darmo chce go wspomóc w zadaniu. Tak, to musi być to.
Autentyczna groza wstąpiła na twarz Astrophela, gdy zobaczył wyciągniętą dłoń Flandre. Nie celowała ona jednak w niego. Tylko w Forgusa. I zacisnęła.
...
Nic się nie stało. Był nie mniej zdziwiony od Flandre. Właściwie to był w takim szoku, że aż nie wiedział co powinien o tym myśleć.
-Eeeee...-Mało inteligentnie zaczął swój komentarz-Ty... żyjesz...
A dalej jak widać, nie było lepiej. Kątem świadomości zarejestrował, co Patchouli uczyniła z Flandrę. Potrząsnął głową przetarł oczy.
-Czymś takim ona rozsadziła kometę obserwując ją jedynie na niebie w stanie świtu, jakim cudem Ty jeszcze...?-Nieistotne. Na razie nieistotne. Chyba. Doszedł już do siebie. Takie miał wrażenie. Takie starał się sprawiać w każdym razie. Tak... słuchał. Jak zwykle.
-Nie sądzę, by moje intencje można było zakwalifikować pod "złe", nawet przy możliwie jak najbardziej obiektywnej ocenie. W każdym razie, przekonamy się. Mamy znaleźć niejaką "Toyosatomimi no Miko", i nakłonić ją, by pomogła nam sprowadzić kroniki Akashy w formie zdatnego do użytku grimuaru. W każdym razie, by dało się z nich korzystać w takiej formie-Kiwnął głową, czekając na ewentualne poprawki. Gdy ich nie usłyszał, zapytał-Najbardziej oczywiste. Kim jest Toyosatomimi no Miko, i jakich komplikacji czy też niebezpieczeństw można się spodziewać?
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Archi w Sierpień 20, 2015, 22:55:02
Mała dziewczynka z kolorowymi skrzydełkami wydała się Prorokowi bardzo urocza. Zawieszone na skrzydłach coś co przypomniało rdzenie niektórych kognitorów. Nie za bardzo jednak rozumiał o co chodziło z tym "Kyuu". Przechylił głowę lekko na bok i wpatrywał się w ciemną masę, do której została wrzucona biała księga.

Spojrzał na Astrophela:
-Tak, żyję podobnie ja i Ty żyjesz. - zdecydowanie nie zrozumiał zdziwienia maga, po czym zwrócił się do Patchouli:
-Jakimi środkami przymusu dysponujemy. Czy obiekt "Miko" jest ci winny przysługę? Życzysz sobie, prośby? Zastraszenia? Jeśli jak mówisz Miko posiada dostęp do Morza Dusz, pokonanie jej jest dla naszej grupy raczej awykonalne, choć jest to tylko estymacja oparta na niepełnej informacji. Co do moich myśli, wszystkie są połączone w mikrochipami i systemami bionicznymi, wielkokrotna translacja pomiędzy językiem biologii a cybernetyki powinna powodować utrudnienie w odczytaniu pragnień, jeśli zaś chodzi o czytanie z serca - jak słyszałem w magii jest to możliwe - to moje serce biologiczne wymieniłem już dawno temu.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Raion w Sierpień 21, 2015, 00:04:45
Wszyscy:
Czyli jednak parę rzeczy muszę wyjaśnić? W porządku. - Stwierdziła bez emocji jak nauczycielka mówiąca "dzień dobry" na początku nudnego wykładu. - A więc po pierwsze Toyosatomimi no Miko jest pustelnikiem. Jej zdolność polega na odczytaniu i zrozumieniu wszystkich wszystkich pragnień innych osób. Może zrozumieć czyjąś przeszłość, teraźniejszość i przyszłość dzięki temu. Z powodu jej zdolności, jakiś czas temu w Mauzoleum do którego chcę was wysłać zleciała się ogromna ilość pragnień. Wraz z nimi duchy jak i ludzie. Miko prawdopodobnie nie potrafi - lub nie potrzebuje korzystać z Kronik Akashy, wiedza dla pustelników jest potrzebna jak człowiekowi wyrostek... - Tego określenia mogą nie załapać osoby słabe z biologii ludzkiego ciała. - Ale owe kroniki przywołać potrafi samą swoją obecnością. Dlatego musicie ją przyprowadzić, żywą... Chciałabym coś więcej powiedzieć o jej zdolnościach, ale nie specjalnie rozumiem jak działa mechanizm Taoistów. Jedna z ich ksiąg mówi "Człowiek mądry nie jest uczony, człowiek uczony nie jest mądry". W takim razie ja muszę być kompletną idiotką dla nich... - Zażartowała mając nadal poważną minę. - Nie mam bladego pojęcia jak z takim nastawieniem mogą używać oni magii, aczkolwiek robią to całkiem sprawnie.

- W dużym skrócie. Jak Miko tutaj przyjdzie, ja użyję swojej mocy do stworzenia Grimuaru z kronik Akashy które ona przywoła. Po czym ją wypuszczę... Więc może nawet przyjdzie tu z własnej woli jak uda się wam przekazać jej wiadomość. - Stwierdziła na koniec.

Ciężko wyobrazić sobie nawet jak Kroniki Akashy, (czy też Osnowa) mogą wyglądać w rzeczywistości. W końcu to zbiór dusz i pragnień każdej istoty. Nie tylko żywej.

Diablica wręczyła Damsowi księgę i odebrała od niego pieniądze.

Dams:
Mogłeś ujrzeć zwyczajną czarną okładkę z napisem "Tir la Uhl", było to najprawdopodobniej imię autora. W środku znajdowały się opisy prostych ognistych zaklęć z których można korzystać przy pomocy księgi.
Czary z księgi to:
- Magiczne wiązanie - Zaklęcie podstawowe. Mag używa swej many do zawiązania więzi duchowej z księgą. Dzięki temu może czerpać z niej manę, oraz książka lewituje w odległości około metra od maga - można mieć więc wolne ręce.
- Kula ognia - Pocisk bardziej klasyczny niż płyty Mozarta. Tworzy ćwierć-metrowy pocisk w dłoni którym się "rzuca" - leci prosto aż w coś nie trafi.
- Ognista tarcza - Otacza maga płomieniami na kształt kuli wokół jego postaci. Niczego co prawda to nie zablokuje, ale przynajmniej nikt się nie zbliży.

+ Możesz opracować dwie spellcardy oparte na żywiole ognia - Będą to twoje zaklęcia specjalne.
Rzut okiem na księgę nie wystarczy by móc tego wszystkiego od razu używać. Ale wystarczy, że przeczytasz ją jak będziesz miał chwilę czasu.
Zostało tobie 15.000yen.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Ekkusu w Sierpień 21, 2015, 00:54:08
Zignorował zdziwienie Forgusa jego zdziwieniem. Wytłumaczy to później.
-Dla pewności-Rzekł przepraszającym tonem. Lepiej zapytać niż potem żałować. A co do świątyni Myouren, to powinni jakoś ją odnaleźć. Jak to świątynia, to pewnie jest na tyle znana, że większość istot które nieco częściej wychodzą na zewnątrz od niego będą wiedziały gdzie się kierować. Nie będzie już tym zawracał jej głowy.
Znowu kwestia związana z przeznaczeniem. Przeszłość, przyszłość, teraźniejszość... wbrew pozorom straszna umiejętność. Nie był zwolennikiem niespodzianek, ale świadomość tego co będzie w przyszłości jest jedną z tych części wiedzy, która go odstraszała, co jak na osobę mającą pewną wiedzę również z zakresu astrologii mogło być nieco dziwne. Na żart Patchouli zareagował westchnięciem.
-Jakby wiedza miała przeszkadzać mądrości. Może to być jednak problemem w negocjacjach-Zauważył, już planując ewentualne możliwości obejścia tej bariery ideologicznej. Na razie szło mu to dość kiepsko, bo za bardzo się skupiał na innych rzeczach.
Brak odpowiedzi na jego pytanie o zagrożeniach. Najwyraźniej sama nie jest do końca pewna, albo to pytanie jej umknęło. Nie będzie drążył.
-W każdym razie... więcej się zapewne dowiemy na miejscu. Z mojej strony to tyle-Ukłonił się i popatrzył po reszcie grupy. Nie miał pomysłu na dalsze pytania. Założenia proste - namówić Miko, by tutaj przyszła i była skłonna współpracować.
...początek i koniec jest jasny. Ale co po drodze to...
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: 11dam w Sierpień 21, 2015, 07:57:22
Te zaklęcia na pewno przydadzą  mi się nie raz. Hmmm magiczne związanie, naprawdę bardzo dobra sprawa nie jestem ograniczony jeżeli chodzi o poręczność. Będę miał dużo czasu żeby przeczytać ją w trakcje drogi, W sumie urocza jest ta Flandre, mimo że służba czasem narzekała na nią to było słodkie jak nazwała Forgusa lalką, coś później mówiła o jakimiś wybuchu ale tego już nie dosłyszałem więc w sumie mogło być to cokolwiek innego. 
Jeszcze raz dziękuję, sam już nie mam więcej pytań i też już mogę wyruszać tak samo jak Astrophel.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Archi w Sierpień 21, 2015, 17:40:07
-Dziękujemy za wskazówki, szanowna Pani Mag - odpowiedział Forgus do Patchouli, po czym odwrócił się do reszty grupy- Nie mitrężmy więc. Uruchomię czujniki Osnowy gdy znajdziemy się w okolicy rzeczonego przybytku należącego do Pana Toyosatomimi.

-Będzie należało "hipotezę o przeszkadzającej wiedzy" poddać doświadczeniu empirii. Wtedy odpowiedź stanie się jasna- dodał w kierunku Astrophela - Jest jednakże pewien problem, zaobserwowałem iż potrafią Państwo unosić się w powietrzu w nieznany mi sposób. Jako, iż brak mi było części nie zbudowałem urządzenia nadającą tą zdolność mnie. Proszę więc o wybaczenie, jeśli będę spowalniał przemieszczanie się oddziału.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Raion w Sierpień 21, 2015, 20:59:16
No dobra, skoro wszystko już wiecie. To i ja wracam do pracy. Nie mogę marnować czasu... Do zobaczenia. - Powiedziała Patchouli po czym wypowiedziała zaklęcie: - Motus vir la tal vael - Klasnęła w dłonie. Około jedna piąta kręgów magicznych na ziemi się zaświeciła oślepiającym światłem...

Sekundę później staliście przed bramą posiadłości. Zostaliście wyteleportowani z biblioteki. Możecie ruszać na przygodę.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: 11dam w Sierpień 21, 2015, 21:18:38
<Mauzoleum znajdującego się pod cmentarzem przy świątyni Myouren, w sumie kawałek będziemy musieli przejść>
Cóż, może chodźmy Astrophel, i lalko. W sumie to było urocze czyż nie ? Służba narzekała że częstą są z nią problemy i można mieć urwanie głowy z jej powodu ale w sumie nadal to tylko dziecko, chociaż ciekawe jak szybko wampiry dorastają. W moim odczuciu Patchouli to naprawdę miła osoba a według was ? Jak coś to znam drogi więc mniej więcej w okolice świątyni Myouren mogę poprowadzić a tam już raczej znajdziemy bez problemu cmentarz i te Mauzoleum.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Ekkusu w Sierpień 21, 2015, 21:54:43
Zaklęcie teleportujące. Mógł się tego spodziewać. Nie zdążył się pożegnać... no nic, trudno. Tylko jedna dygresja. Marnować czasu. Prędzej "nie mogę się doczekać, aż wykonacie swoją robotę", a przynajmniej miał takie wrażenie.
Stał przez moment, przyglądając się bramie i najbliższemu otoczeniu. Popatrzył na niebo, oceniając którą mieli teraz godzinę. Zorientował się w kierunkach świata. Zaczał się zastanawiać nad tym, co teraz najlepiej będzie poczynić.
-Jedna... tfu, właściwie to parę rzeczy...-Zaczął mówić, nawet nie patrząc na resztę grupy, tylko gdzieś na horyzont. Oparł się o laskę, wyprostował-Sam nie żyję aż tak długo by ocenić na swoim doświadczeniu, jednak... uważałbym z tą nieśmiertelnością. Nawet "doskonałą", jak to działanie tegoż eliksiru było opisywane...-Odetchnął. Obrócił się w stronę Forgusa, przyglądając mu się uważnie. Wyglądało na to, że ma lekki zgryz-Zastanawiam się, czy to może przez jakieś zabezpieczenie panienki Knowledge, czy też może... wyjaśniając. Działanie Flandre powinno Cię rozsadzić, jakkolwiek niewinnie to wyciągnięcie i zaciśnięcie piąstki nie wyglądało. Dlaczego to nie zadziałało, wykracza to poza moją wiedzę, jednakże...-Milczał przez moment, po czym machnął na to ręką.
-Może dojdę do tego po drodze, na razie ruszajmy. Również znam drogę-Nie czekając specjalnie na resztę ruszył w stronę, którą uznał na podstawie swoich wcześniejszej orientacji w kierunkach świata za drogę do świątyni Myouren.
-Mamy trochę czasu. Sądzę, że bardzo przydatnymi dla nas informacjami są umiejętności i... kwalifikacje każdego z nas, z braku lepszego określenia. Trzy umysły razem będą mogły więcej wymyślić, mając wiedzę na temat ogólnie dostępnych środków. Od razu mówię, że z tymi twardymi u mnie krucho. Kappy to zdziercy-Na jego twarzy wstąpił krzywy uśmiech.
To, że spacerowali wolno i luźno nie znaczyło, że nie zwracał uwagi na otoczenie. Prawdę powiedziawszy, cały czas się rozglądał.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Archi w Sierpień 22, 2015, 14:21:44
Moje przypuszczenia potwierdziły się, obiekt "patchouli' posiada zdolności Nawigatora - pomyślał Forgus gdy wylądowali przed bramą. Postanowił zignorować docinek o lalce i po wysłuchaniu pierwszej części wypowiedzi Astrophela odparł
-Rozsadzić mnie od środka? Ależ to by było niedorzeczne. Choć wiele niewyjaśnionym zjawisk już tu widziałem.
Ruszając wolnym krokiem, za Astrophelem odparł.
-Umiejętności to wyjątkowo ogólne pojęcie, ja mogę stosować opisy umiejętności przydatnych w czynnościach o których nie masz pojęcia i vice versa. Proponuję podzielić to na kategorie, i początkowo pokrótce opisać nasze możliwości: bojowe, obronne, tropienia oraz użytkowe. Jeśli zaś chodzi o wykonanie konkretnych aparatur - surowce twarde o których była mowa - mogę dla potrzeb tego zadania a co za tym idzie potrzeb Panienki Patchouli oraz Omnisjasza udzielić swego warsztatu.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Raion w Sierpień 22, 2015, 14:46:24
Znajdowaliście się przed posiadłością. Nim wyruszycie lub dotrzecie na cmentarz, minie trochę czasu.

Możecie rozmawiać ze sobą i obgadać co potrzebujecie nim dotrzecie na cmentarz.
Jest godzina około 14:00
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Archi w Sierpień 23, 2015, 14:48:03
Jako, że przez dłuższą chwilę maszerowali w milczeniu Forgus postanowił zabrać głos.
-Może powinienem zacząć udzielając przykładu, pozwólcie jednak iż powrócę do podstawowego słownika - z głośniczków dało się słyszeć w pełni cyfrowy głos:
-Słownik Standardowy ---Aktywne---

Dalej maszerując Forgus zaczął mówić, metalicznym głosem który miał okazję już słyszeć Dams.
-Ma rola. Patrzeć na wiedza. Wiedzieć jedynie potencjał. Wiedza, Koszta, Możliwości obracać się, łączyć, separować, zmieniać. Patrzeć jak być lepiej. Jeść elektryczność. Topić metal. Wewnątrz mnie mogę dotknąć, kreować, sprawdzać. Sprawić by stało się wielkie. Nie doskonałe. Perfekcja to Omnisjasz. nie przestawać zmieniać się. Można gonić, nie można złapać. To zdolność użytkowa.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Ekkusu w Sierpień 23, 2015, 15:29:55
Faktycznie, coś cicho się zrobiło. Mag spodziewał się, że po wymienieniu paru zdań odezwie się teraz tamten człowiek, ale się przeliczył. Inicjatywę przejął Forgus, odnosząc się do czegoś co nazwał "Standardowym słownikiem". Nie wiedział o co chodzi, ale miało to na pewno związek ze zmianą sposobu mowy., Słuchał. Starał się wychwycić i przełożyć na swoje. Miał z tym pewne kłopoty.
-Czyli... ulepszasz. Pochłaniasz elektryczność, topisz metal, łączysz, dzielisz, zmieniasz... hmmm...-Dużo mu to nie mówiło, ale już z czymś takim można pracować. Nie zamierzał pozostawać w tyle.
-Jak wspominałem, posiadam wiedzę astronomiczną i astrologiczną. Nie wspominając o ogólnej wiedzy dotyczącej magii. Jestem również w stanie z miejsca określić kierunki świata, oraz mam pewien wpływ na prądy morskie. Gdyby tylko w Gensokyo było morze... a, i mam pewną kontrolę nad polem grawitacyjnym oraz elektromagnetycznym. Podróże astralne-Przewrócił oczyma-To tyle z użytkowych. Na tropieniu się nie znam, ale... wszystkie moje umiejętności opierają się na magii gwiezdnej. Stellar, Solar, Lunar... tworzę byty pseudogwiezdne... erm, kule energii, na które mam różny wpływ w zależności od pory dnia. Wynik korzystania z energii oferowanej przez kosmos, zarówno fizycznej jak i magicznej Ofensywnie-Stworzył (A przynajmniej spróbował, gwiazdę. Jak się nie uda, zdziwi się, pomyśli i doda "Dziwne. W każdym razie..."-Mogę taką kulę eksplodować, przekształcić w bezkształtną masę energetyczną, emitować fale energii i materii, przypominające koronę, wyrzucać energię w sposób skoordynowany, łączyć techniki, tworząc ognisty pejcz... jak i zapalać zapałki promieniem. A to tylko Solar-Uśmiechnął się triumfalnie, mogąc się pochwalić swoimi możliwościami. Również i jego dłonie w trakcie wykładu wykonywały różne gesty mające obrazować to o czym opowiadał, w mniej lub bardziej trafiony sposób-Co do innych form magii, Lunar opiera się na promieniach energii, łączeniu gwiazd, tworzeniu energetycznych "klatek", oraz tarcz. Stellar natomiast... zwykłe pociski, i twory będące pseudo czarnymi i białymi dziurami... miejscowe silne zaburzenia pola grawitacyjnego. No i oczywiście, wszystko mogę przesuwać w przestrzeni. Mogę również rozpylać pył gwiezdny, by wzmocnić swoje możliwości magiczne.-Chwilę szedł w milczeniu, zastanawiając się co jeszcze mógłby powiedzieć.
-...jakieś pytania?
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Archi w Sierpień 23, 2015, 18:16:41
-Tymczasowy brak pytań. Odpowiedź kompletna - powiedział Forgus, idąc za Astrophelem.
-Przystępuję do opisu zdolności bojowych. Zdolność do wytworzenia dowolnego pola energetycznego oraz emitowania wszelakich form energii. Pełne spektrum promieniowania elektromegnetycznego dostępne, możliwość wytwarzania plazmy jak i anomalii. Niski potencjał bojowy.

Forgus przyspieszył kroku i wydobył z kabury na plecach Karabin Plazmowy
Spoiler (pokaż/ukryj)
(http://i40.tinypic.com/2h6fz46.jpg)
Pokazując go Astrophelowi powiedział.
-Karabin Plazmowy. Skuteczny mechanizm obronny. Wystrzeliwuje fragmenty plazmy - materii gwiezdnej - o temperaturze centrum gwiazd. - sprawnym ruchem zamienił karabin na pistolet - Pistolet Laserowy. Wytworzenie pocisku na zasadzie Amplifikacji Światła Poprzez Wymuszoną Emisję Radiacji. Skupione wiązki światła są w stanie odparowywać materię na poziomie atomowym.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Raion w Sierpień 23, 2015, 19:00:50
Dzięki wyjaśnieniu przez Astrophela jego magii Forgusowi. Mógł on przyjąć to, że czerpanie energii z gwiazd "działa". Dzięki temu zaklęcia maga będą skuteczne w obecności Forgusa.
A przynajmniej te które są oparte na tworzeniu małych gwiazd, czarnych/białych dziur i laserów.

Po krótkiej podróży trafiliście na cmentarz.
Nadal jest dzień, godzina około 14:45. Gdzieś na cmentarzu powinno znajdować się wejście do mauzoleum.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: 11dam w Sierpień 23, 2015, 21:19:07
Czytanie Księgi tak mnie wciągnęło że nie zauważyłem nawet kiedy doszliśmy do Cmentarzu.
Chyba powinniśmy teraz poszukać mauzoleum, raczej wątpię żeby było ukryte więc nie powinniśmy mieć z tym problemów. W sumie jaki mamy plan działania gdy spotkamy już Miko? Ja bym przedstawił sytuację szczerze, oszczędziłoby to nam trudu z siłowym zaciągnięciem miko do Patchouli, ale może się nie zgodzić... a raczej nie miałaby po co się zgodzić na taką podróż.


Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Ekkusu w Sierpień 23, 2015, 22:07:23
Forgus wyciągnął coś, co wyglądało jak broń używana przez kappy. Gdyby nie to, że wyglądała o wiele groźniej. Jakiś zamknięty fragment energii. Opis był co najmniej nieprzyjemny. Dla kogoś, kto mógłby znaleźć się po drugiej stronie. Potem druga broń, mniejsza. Ale z tego co słyszał, dość niebezpieczna.
-Brzmi to ciekawie, ale... jeżeli napotkamy jakieś youkai... umiarkowanie skuteczne. Chociaż... Na youkai działa magia oraz element poświęcony. Nie wiem jak to-Miał zagwozdkę. Na pewno odwróciłoby to na moment uwagę, co już samo w sobie jest stosunkowo pożyteczne.
Nie wiedzieli tylko, co umie ten człowieczek. Czytał grimuar, ledwo co nie wpadając na kamienie, idać półprzytomnie za nimi. Rozsądnie byłoby przyjąć w takim razie, że nic. Wspaniale.

***

Dotarli na miejsce. Na cmentarz. Zastanawiał się, czy nie wstąpić na chwilę do świątyni, ale mogłoby się to skończyć zakazem. Zaczął myśleć przez moment nad strategią działania.
-Będziemy mieli do czynienia z osobą, która... słuchałeś panienki Knowledge?-Zerknął na Damsa na moment. Dosłownie chwilę, by wiedział, że do niego właśnie mówił-Nie ma innego wyjścia, niż przedstawić jasno sprawę. Może się zgodzić od razu, nawet panienka nie wykluczała takiej możliwości. Może mieć swoje warunki. Może stawiać opór. Wszystko zależy od tego, jaki będzie mieć do nas stosunek. Wstępny znamy. Miejmy nadzieje, że odbije się to na nas przynajmniej neutralnie-Strzelił z nadgarstka.
-Nie rozdzielajmy się. Trudno powiedzieć, co może nas tutaj czekać. Może duchy... może coś bardziej materialnego-Popatrzył na jednego i drugiego towarzysza.
-Forgusie, masz możliwość dokładnego stwierdzenia, gdzie ta... energia osnowy, jak żeś to określił, znajduje się na tym terenie?-Zapytał. Sam też starał się coś wyrzuć. Chociaż to nie energia magiczna, a duchy. Nie był pewny, czy w ogóle był w stanie wyczuć ten trop.
-Zawsze pozostaje bardziej konwencjonalny sposób. Czujne oczy szeroko otwarte
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Archi w Sierpień 24, 2015, 21:27:30
Forgus zwrócił się w stronę Astrophela.
-Brak skoncentrowanych węzłów Osnowy. Zaprzeczenie imperatywnego założenia. "Kronika Akashy" mają zostać stworzone w wyniku naszego zadania. Brak Kronik. Brak Zaburzeń."
Jedna z macek, wyciągnęła w stronę Astrophela Lampę RTAD.
-Nietypowe srebro napotkane w tej krainie. Uzyskano jego szczególne promieniowanie. Odstrasza istoty duchowe.
Lampa po krótkiej chwili została schowana, a Forgus przystąpił do wyszukiwania istot humanoidalnych. Czujnik ruchu, oraz kamera termowizyjna zostały uruchomione.
Przystępuję do poszukiwań.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Raion w Sierpień 24, 2015, 21:41:36
Na cmentarzu znajdowała się ogromna ilość trupów jak gdyby wykopanych z grobów.
Każdy z trupów miał na twarzy przyczepiony talizman z jakimiś starymi chińskimi znaczkami.
Wszystkie jednak leżały sobie jak gdyby nigdy nic.

Doszliście przed wejście do mauzoleum. Przed bramą leżały dwa szkielety ubrane w czarne pancerze.
Przy jednym z nich leżała tępa katana, przy drugim zardzewiała włócznia guan.

Brama była zamknięta i nie było niej żadnych prześwitów. Można było otworzyć ją przy pomocy uchwytów zawieszonych na każdej części bramy.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Ekkusu w Sierpień 25, 2015, 00:52:57
-Hmmm... tak więc to wygląda...-Mruknął do siebie. Nie przyznał się, że coś źle zrozumiał, chociaż był tego świadom. Przeszedł za grupą.
Widok był mocno niepokojący. Najchętniej już ustawiłby gwiazdy, ale obawiał się ewentualnej reakcji.
-Nie podobają mi sie te talizmanh na twarzach-Zwròcił uwagę. Pachniało mu to jakąś kapłańsko-religijną magią, na ktòrej się nie znał. Może przytrzymywały te zwłoki w miejscu. Może coś innego. Dotarli przynajmniej do bramy, gdzie były dwa uzbrojone szkielety.
-Pachnie mi to zasadzką...-Rzekł niezbyt pewnie. Zastanawiał się co mògłby zrobić w razie ataku. Mògłby rozsadzić szkielety od środka gwiazdami, i wessać kości do dziur. A co ze zwłokami? Zależy. Palenie na szeroką skale ich zabije jeżeli by to nie zadziałało od razu.
-...metal wytrzyma takich więcej niż mięso. Forgusie, mògłbym Cię prosić?-Zapytał go uprzejmie, sugerując, by otworzył bramę.
Jakby jakieś zwłoko zamierzały wstać (To ich rozkopanie mocno to sugerowało) zamierzał najbliższe potraktować promieniem zapalającymw talizman. To będzie najbezpieczniejsze. Co do szkieletów, to zgodnie z planem, Forgus powinien być najbliżej. Ale jakby co, odepchnie białą dziurą.
Podstawą pracy maga jest dobre przygotowanie na ewentualne problemy.A takie na razie widział, na podstawie tych nietypowych elementów.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Archi w Sierpień 25, 2015, 02:39:52
-Talizmany? Prawdopodobny tutejszy zwyczaj pogrzebowy. - rzekł Forgus do Astrophela - Absolutny brak czynności życiowych, wyraźny stan rozkładu. Brak powodów do obaw, w razie choroby dysponuję stosowną wiedzą medyczną.

Podszedł do drzwi, zaparł się nogami po czym mechaniczne ramiona chwyciły za uchwyty, aż zadźwięczał metal. w powietrzu czuć niemal było siłę drzemiącą w hydraluicznych siłownikach. W jednej sekundznie wszystko ustało. Całą trójkę dobiegło rytmiczne, delikatne stukanie metalu o metal. Forgus pouścił ramiona i odwracając się do Astrophela powiedział.

-Moja analiza sugeruje system zachowań właściwy dla "Siedziba Mieszkalna", wypada wpierw zapukać. - więc po wcześniej opisanym pukaniu mechadendrytem, Forgus czekał na odpowiedź zza drzwi.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: 11dam w Sierpień 25, 2015, 09:19:01
Nie podoba mi się to. Nekromancja oraz magia ciemności jakoś nigdy za bardzo mi się dobrze nie podobały. Zgadzam się z tobą Astrophelu że w każdej chwili te szkielety mogą ożyć. Szukam jedną ręką magicznych petard których używam do obrony, i zostawiam rękę w kieszeni żeby w razie ataku móc szybko wyrzucić petardę.
Nie sądzę żeby Mauzoleum liczyło się jako siedziba mieszkalna, ale zawsze dobre maniery nie są złe.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Raion w Sierpień 25, 2015, 13:39:00
Szkielety ani trupy z amuletami na czole nie ożywały. Nic się z nimi nie działo.
Wyglądały wszystkie dość niepokojąco jednakże Forgus nie widział najmniejszego powodu dla którego miałyby zostać ożywione - i najwidoczniej miał rację.

Gdy zapukał do drzwi - to wystarczyło by je otworzyć.
Bramy otwarły się do środka a to co się tam znajdowało najprawdopodobniej przerosło oczekiwania wszystkich.

Ujrzeliście, że lokacja wewnątrz bramy była "większa w środku" - musi być to jakiegoś rodzaju portal czy inne przejście tego typu.
Mieliście przed oczyma rozległą pustynię której końca nie było widać.
Jedyne co można było ujrzeć poza piaskiem i kilkoma kaktusami będącymi w dużej odległości od siebie - to nienaturalna ilość słońc.
Było ich zdecydowanie więcej niż jedno.

W wejściu stała osoba która otworzyła wam drzwi. Był to stary mężczyzna wyglądający na jakieś 70 lat. Jego szata to zwykłe łachmany.
Aczkolwiek jego plecy zdobił piękny i wielki czerwony łuk. Przy pasie zaś miał miecz z brązu.
- Witajcie na cmentarzysku słońc. Chcecie przejść się ze mną na spacer przez pustynię? - Miał uśmiech na twarzy niewinny niczym dziecko.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Ekkusu w Sierpień 25, 2015, 14:27:39
-Cóż...-Mag podrapał się po szyi, gdy Forgus zadudnił w drzwi. Zaraz potem rozejrzał się wokół, ale nie zauwazył niczego bardziej niepokojącego niż masę rozkopanych grobów i nieruchomych zwłok z talizmanami-...widzę tutaj pewne logiczne podstawy... ostrożność w takich warunkach jest zawsze wskazana. Tak...
...tak mu podpowiadał rozum. Ale czy w Gensokyo zawsze był on najlepszym punktem wyjścia? Nawet on mógłby sie z tym spierać.
W końcu jednak dowiedzieli się co było w środku. Zwłaszcza Astrophel był zaskoczony zjawiskiem. Pustynia. Z więcej niż jednym słońcem. Zastanawiał się, czy była to iluzja, dlatego pierwszą rzeczą jaką zrobił było dokładne wyczucie, czy czasem jego moc uległa wzrostowi przy takim sąsiedztwie. Może dopiero będzie mógł to stwierdzić przy wejściu, ale niespecjalnie mu się do tego spieszyło. Musiało być tam piekielnie gorąco.
Inną sprawą była osoba tego starca. Pustelnik? Pasowało to do ich stereotypowego obrazu. Jego zadowolenie również. Popatrzył na lewo i na prawo na swoich współtowarzyszy. Ukłonił się lekko staruszkowi.
-Również witamy... poszukujemy Toyosatomimi no Miko. Czy byłbyś w stanie pomóc nam ją odnaleźć? Wskazać kierunek, zaprowadzić... wszelka pomoc w tym względzie mile widziana-Miał nieco złe przeczucia. Jak zwykle. Już układał sobie w głowie plan poradzenia sobie w skrajnie nieprzystępnych człowiekowi warunkach pustyni ogrzewanej przez parę słońc...
...na razie trochę kiepsko mu to szło.
...chociaż... miał pomysł. Nawet całkiem sprawny, o ile jego założenia były prawidłowe.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Archi w Sierpień 25, 2015, 16:42:10
Gdy brama rozwarła się, Forgus był zdziwiony choć po wizycie w Bibliotece, przywykł już do pomieszczeń będących większym niż się to wydaje z zewnątrz. Jednak piaszczyste tereny, to będzie wymagało przygotowania. Jedzenie i płyny to nie problem dla Akraz-surk'a. Jednak co z resztą? W takich warunkach przydał by się Dreadnought.

Forgus uzupełnił jedynie wypowiedź Astrophela, zwracając się do nieznajomego.
-Spacer. Teren piaszczysty, prawdopodobna wysoka temperatura. Pójdziemy tylko jeśli brak innej drogi lub  możliwości stworzenia innej drogi.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: 11dam w Sierpień 25, 2015, 17:18:01
Hmmm portal? W sumie czy powinno mnie to dziwić?
<wyjmuję rękę z kieszeni i się lekko kłaniam>
Witaj, miło ciebie poznać. Tak jak już mój przyjaciel powiedział szukamy Toyosatomimi no Miko, i chcielibyśmy ciebie poprosić o pomoc w znalezieniu jej. Podróż przez pustynie jakoś nie za bardzo mi się podoba no cóż... jeżeli nie będzie innej drogi, ale postaram się to jakoś bardziej zachować w tajemnicy niż forgus. Cóż naprawdę miła osoba, i do tego niezwykła że żyje na pustyni, ja zapewne po paru godzinach ugotowałbym się.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Raion w Sierpień 25, 2015, 19:25:10
- Miko co? Mogę was do niej zaprowadzić jest tutaj, w środku. Zwykła trenować kilkadziesiąt li na zachód stąd. Tylko... Hmm... Gdzie u licha jest tutaj zachód... - Spojrzał mężczyzna na niebo. Wy do środka nie weszliście więc nie macie do końca tego samego nieba. - Ehh gdybym tylko mógł zobaczyć gwiazdy to wiedziałbym gdzie iść... - Stwierdził po czym odwrócił się od was.

Starzec zdjął z pleców swój długi łuk. Z kołczanu w którym znajdowało się dziewięć strzał wyjął jedną. Napiął cięciwę umieszczając w niej strzałę.
Wycelował w jedno ze słońc i strzelił. Strzała pomknęła niczym strumień światła.
Kilka sekund później zobaczyliście jak ogromna kula ognia zaczyna się rozpadać za horyzontem.
Starzec stał na tle implodującego słońca i powiedział - No, jeszcze osiem i zobaczymy gwiazdy. A tak swoją drogą nazywam się Yi, niegdyś bóg łucznictwa. Teraz zanudzona dusza.

Widok był niesamowity, wielkie słońce rozpadało się na waszych oczach i gasło w szybkim tempie. Chociaż ciężko było to oglądać z powodu światła które wszystkie słońca wytwarzały.
Po waszej stronie bramy nie było czuć upału, jednakże osiem słońc będzie mogło was trochę przygrzać.
- Moglibyście mi towarzyszyć? Miło będzie postrzelać w towarzystwie. - Zapytał Yi.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: 11dam w Sierpień 25, 2015, 19:51:49
Zgasił słońce strzałą... cóż w sumie będzie gorąco przez parę minut póki nie zestrzeli wszystkich...ale wtedy będzie zimno... dobra nie mam nic do stracenia chyba. Towarzyszyć takiej osobie to zaszczyt <Podchodzę do drzwi i powoli przechodzę przez portal>
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Archi w Sierpień 25, 2015, 22:16:45
Tak, zdecydowanie iluzja. To niemożliwe aby słońce zgasło, i zdecydowanie nie wyglądało by to w ten sposób. Cokolwiek to jest nie stanowi aktualnie zagrożenia, jeśli będzie stanowić w przyszłości i nie jest iluzją i tak nasze szanse wynoszą 0%. Nie ma rozwiązania, nie ma problemu.

Forgus podszedł do Yi, nie przechodząc przez bramę. Jedna z macek wyciągnęła w kierunku łucznika, niewielki czarny przedmiot, nie większy niż ziarno białej fasoli.

Yi. Weź ten czujnik. Po otrzymaniu odczytu zdecydujemy czy przejść przez bramę, czy poczekać na zmniejszenie się temperatury. Jeśli temperatura wystarczająco niska, brak potrzeby unieszkodliwiania reszty źródeł promieniowania. Mniej ingerencji, większy balans. Inne sposoby określenia kierunku prawdopodobnie dostępne.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Ekkusu w Sierpień 25, 2015, 23:11:39
Kilka li... hmmmm... to może oznaczać wszystko. Ale biorąc pod uwagę to, że to jest pustynia, to czeka ich jednak konkretna przechadzka.
A potem się stało. Zabił słońce. Kolejny się znalazł, po przeklętej panience Flandre! Skrzywił się mocno widząc to, ale przynajmniej nie odczuł tego tak jak wtedy. Bo odległość tego przejścia.
Z jednej strony to dobrze, bo będzie chłodniej tam. A z drugiej... takie osiem słońc to by było coś. Jego magia byłaby potężna.
-A ja jestem Astrophel, astronom. O kierunek niech pan Yi się nie martwi, mam w tym spore doświadczenie. Nawet w takich warunkach powinienem sobie poradzić. Z kolei bardziej mnie martwi temperatura, którą na oko wypadałoby trochę obniżyć. Tak to z przyjemnością się z panem przejdziemy-Zerknął na urządzenie Forgusa. Ten to był wyposażony naprawdę dobrze. Ciekawe, czy posiadałby coś co by i jemu mogło się przydać.
No i poczekał, aż ten cały Dams przejdzie. Czy coś się czasem nie stanie. W razie czego, to jego się zapyta jak jest z tą temperaturą. Albo zobaczy efekty.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Raion w Sierpień 25, 2015, 23:49:07
Dams wszedł na pustynię. Natychmiast poczuł zmianę temperatury. Piasek gorący a powietrze rzadkie. Bez zapasów wody ciężko byłoby przeżyć, zaś bez ochrony przed słońcem można się nieźle przypalić.

Yi nie wziął czujnika mówiąc - Co to za rzecz? Wybacz ale nie przyjmę tego. - Niechętnie pomachał głową lecz macka forgusa trzymająca czujnik sama mogła zbadać temperaturę powietrza. Wynosiła ona około 80 stopni Celsjusza. Zdecydowanie gorąco.

Łucznik powiedział - Niestety nie mogę marnować czasu. Jeżeli nie pójdziecie ze mną, będziecie musieli zaczekać aż nastanie noc i wtedy dopiero otworzyć sobie wrota. Jeżeli jednak skusicie się na podróż ze mną, opowiem wam swoją historię. Nie chcielibyście posłuchać?
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Ekkusu w Sierpień 26, 2015, 01:15:06
Nie przyjął. Nie było takiej potrzeby, i tak można się było domyślić, że było tam piekielnie gorąco. Ale jak było wcześniej wspomniane, miał plan.
-Tylko zaradzę chociaż na ten upał-Kiwnął do Yi, i przeszedł bez pośpiechu przez bramę, co by go nie zamroczyło od nagłego wzrostu temperatury. Ocenił na szybko, ile mocy dają mu te słońca. I czym prędzej przystąpił do dzieła.
Promieniowanie słoneczne było falą elektromagnetyczną. Zwłaszcza promieniowanie cieplne, ktòre się razem z nim niosło, poza światłem jako takim. Zamierzał tak zaburzyć przebiegiem obydwu rodzajów promieniowań, by do nich docierały o wiele słabsze. Albo je osłabi, albo przekieruje na zewnątrz, w zależności od tego co będzie bardziej wydajne. Przy tak magicznym zasilaniu powinno mu starczyć energii na stworzenie ośrodka zaburzenia. Co do istniejącej temperatury, to może spròbować kolejnego zaburzenia - zablokować/znacznie osłabić wymiane cieplną pomiędzy jego organizmem a otoczeniem. Albo spowodować, że powietrze wokòł niego będzie wypromieniowywać energie w znacznie zwiększonym tempie. Na zewnątrz rzecz jasna. Dzięki czemu przynajmniej jemu będzie chłodniej.
Jak eksperyment się powiedzie, zapyta Forgusa
-Poradzisz coś może na trudny teren?
A jeżeli plan nie wyjdzie w stopniu zadowalającym, wzruszy ramionami i powie, że "Ja nic tu nie poradzę"
Może jak wyjdzie, spròbuje zastosować izolacje personalną na Damsie. O ile go to za bardzo nie będzie męczyło.
No i jak skończył, zorientował sie gdzie jest północ. Po tym będzie wiedział gdzie jest zachód.

(Wspominał Forgusowi o możliwości manipulacji/zaburzania pola elektromagnetycznego, to też magia ta nie powinna być blokowana, bo na to przytaknął. A samo promieniowanie to jest właśnie zaburzenie pola)
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Archi w Sierpień 26, 2015, 14:57:10
-W aktualnej sytuacji brak czasu na przygotowanie stosownych utensyliów. Sugeruję nakrycie głowy. Posiadanie zapasów wody. - odpowiedział Forgus, po czym jego mechaniczne ramiona przekręciły się w dół podnosząc jego postać, zaś macki wykonały coś na kształt, zadaszonego siedziska. Większa powierzchnia mechanicznych kończyn zminimalizuje zapadanie się w piasku, zaś dzięki możliwości oddziaływania na fonony metalu, nie będzie on przewodził dobrze ciepła z gruntu jak i z słońc.

-Gotowy do wymarszu - rzucił, po czym wszedł przez portal stając obok Yi. Od razu sprawdził czy wbudowany kompas pokazuje kierunki. Twarz Akraz-surka zazgrzytała, i soczewki poczęły zmieniać się. Po chwili gdy Forgus ustalił optymalny filtr, wykonał zdjęcie nieba pozbawionego wpływu słońc. (Jeśli wyszło wyświetla zdjęcie Yi oraz Astrophelowi).


 
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: 11dam w Sierpień 26, 2015, 19:02:04
Naprawdę jest tu gorąco...muszę wpaść na jakiś pomysł inaczej nie zdołam przebywać tutaj. Dobrze że chociaż nie czuję tego gorącego piasku dzięki moim butom. Gdybym wybrał grimoire z zaklęciami wody to zapewne mógłbym się jakoś ochłodzić a tak to mam teraz problem. Jedyne co mi chyba zostaje to próbować wytrzymać...ale raczej długo nie pociągnę długo w ten sposób. Chyba że...
zdejmuję z siebie płaszcz,a z koszuli robię sobie prowizoryczny kokon na głowie. Po tej czynności zakładam z powrotem na siebie płaszcz wprawdzie nie będzie mi chłodniej przez to ale chociaż będzie mnie chronić przed poparzeniem.
Cóż pewnie wyglądam głupio ale chociaż nie dostanę udaru, szkoda tylko że nadal nie mam sposobu na te gorąco
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Raion w Sierpień 26, 2015, 20:56:09
Astrophel poczuł ogromny przypływ energii od słońc. Czegoś takiego wcześniej nigdy nie miał. Co prawda używanie magii Lunar jest praktycznie niemożliwe w tych warunkach, za to magia solar jest nadzwyczaj potężna. Jak gdyby zwiększyć jej moc ośmiokrotnie.
Bez żadnego problemu udało się magowi osłabić promienie docierające do waszej grupy. Mieliście dzięki temu całkiem ludzkie warunki do życia. Temperatura pokojowa.
Nie udało się określić kierunków dla Astrophela. Niebo bez gwiazd i księżyca, za to z wieloma słońcami to coś czego nigdy w życiu nie widział. Niemożliwym jest określenie po nich kierunku.

Kompas Forgusa zwariował. Oddziaływało na niego zbyt dużo silnych pól grawitacyjnych aby mógł działać poprawnie.
Za to aparatura robiąca zdjęcia mogła ujrzeć położenie najbliższych planet.
Dziwny to był widok, pomimo tak wielu słońc wokoło - które wydają się mieć zwyczajne rozmiary zbliżone do słońca w normalnym miejscu - nadal planety krążące wokół zwyczajnego słońca były na swoim miejscu. Mimo braku zwyczajnego słońca tutaj.
Łucznik nie zwrócił specjalnej uwagi na zdjęcia pokazywane przez Forgusa - Niespotykane. - Powiedział tylko.
Za to Astrophel mógłby określić wasze położenie.

Yi wyjął z łuku kolejną strzałę - zestrzelił drugie słońce. Mogliście ponownie podziwiać znikającą kulę ognia. Tym razem jednak będąc na tej pustyni, ujrzeliście iż poza gasnącym słońcem, spadał również w oddali kształt przypominający ogromnego czarnego ptaka. - Zostało siedem. Następne będę musiał zestrzelić z tamtej wydmy. - wskazał palcem wysoką na kilkadziesiąt metrów górę piachu - Jeżeli chcecie ujrzeć więcej, chodźcie. - Stwierdził i zaczął iść nie patrząc nawet na to czy idziecie za nim.

Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Ekkusu w Sierpień 26, 2015, 21:28:44
Taka potęga. Nigdy wcześniej nie czuł się tak potężny. Lunar był całkowicie poza jego zasięgiem, ale SOLAR! Z takim zapleczem mocy wykonanie jego planu okazało się być igraszką.
-No i po problemie panowie-Uśmiechnął się zadowolony. A zaraz potem skrzywił, gdy jego moc się zmniejszyła o jedną ósmą. To nie było przyjemne. Właściwie... to okropne. Jakby samo jedyne słońce eksplodowało. Ot tak. Za to zaciekawił go kształt, który skojarzył mu się z jednym mitem który kojarzył, ale... to tyle.
-Ughrrrr...-Stęknął boleśnie. Popatrzył na Forgusa i rzuconą przez niego mapę. Ciekawe... planety są w takiej pozycji... zatem sprawdźmy czy... tak, na to by wychodziło. To ma sens, to powinien być odpowiednik "prawdziwego" słońca na tym obszarze. Tak, więc północ jest tak... zatem zachód... jeszcze tylko w pamięci określi pozycję cienia w tych warunkach... tak, zgadza się.
-Panie Yi! Udało mi się zlokalizować kierunek zachodni!-Zawołał za nim, ba, nawet zbliżył się truchtem, ruchem reki pokazując grupie by się do niego zbliżyli, a zaraz potem pokazując staremu bóstwu określony przez niego kierunek zachodu.
-Według moich szacunków, powinniśmy się udać tam. A z upałem sobie jakoś poradziliśmy, to słońca aż tak bardzo nie przeszkadzają... khem... mogę się mylić, ale czy ta sylwetka spadająca ze słońca to było Yatagarasu?-Zapytał zaciekawiony. Chciał jakoś zwrócić na niego uwagę. To uczucie przepełniającej go mocy było wspaniałe!
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: 11dam w Sierpień 27, 2015, 08:44:18
Astrophel uratował nas, jak dobrze że może czerpać moc z tych słońc. Panie Yi może ruszajmy  już do toyosatomimi no miko, Pan Astrophel zaradził na upał oraz można mu zaufać jeżeli chodzi o znajdywanie kierunków.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Archi w Sierpień 27, 2015, 21:30:22
Forgus w milczeniu ruszył za Yi, ostrożnie przemieszczając się po gorącym piasku.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Raion w Sierpień 27, 2015, 22:32:05
Hmm - zastanowił się chwilę mężczyzna - Na szczęście ten zachód jest mi częściowo po drodze. - Szedł w stronę wcześniej wskazanej wydmy i zaczął opowiadać.

- Najpierw powiem co to dokładnie za miejsce. Jak pewnie zdążyliście zauważyć jest tu jeszcze siedem słońc. Nie są to jednak "żywe" słońca. Jesteśmy właśnie w miejscu które można by nazwać zaświatami stworzonymi specjalnie dla dziesięciu słońc... I dla mnie. - Westchnął mężczyzna. - Również jak pewnie widzicie jest to idealne miejsce dla pustelników do ćwiczeń. Wielu tu przychodzi lecz jest to teren raczej dla bardziej doświadczonych. Mniej doświadczeni kończą jako kości w piasku lub kaktusy... - Spojrzał w stronę jednego zielonego kaktusa w oddali. - Chcą się zjednoczyć z naturą i zapominają o swojej naturalnej ludzkiej formie, bo wygodniej się żyje jako roślina. Czy to nie głupie? - Machnął ręką starzec.

Wchodziliście już na szczyt wydmy, wtedy mówił on dalej - Każdego dnia dziewięć słońc wschodzi. Każdego dnia zabijam dziewięć słońc. Każdej nocy umieram razem z nimi. I rodzę się na nowo. Oto jak żyje mi się tutaj. - Wyciągnął łuk i wycelował w kolejne słońce.
Strzelił.
Trzecia kula ognia zanikała. Tym razem jeszcze wyraźniej mogliście ujrzeć spadającego ptaka. Miał trzy nogi i był na prawdę ogromny. Wielki był na kilkadziesiąt metrów i spadł kilkadziesiąt kilometrów przed wami. Wraz ze spadającym ptakiem i rozpadającym się słońcem, spadały na ziemię również połyskujące ogniste pióra.
Najwidoczniej polowanie na słońca - to polowanie na ptaki które owe słońca symbolizują. - Zostało sześć. - powiedział.
Moc Astrophela malała wraz z każdym zniszczonym obiektem.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Ekkusu w Sierpień 27, 2015, 23:45:06
Piasek był grząski i nie najlepiej mu się chodziło, ale starał się dotrzymać kroku. To jest w sumie dobre słowo - starał się. Nie był też pewny, czy jego laska cokolwiek mu dawała, gdy wbijał ją w piaszczyste podłoże. Może. Korzystał z niej nader aktywnie, słuchając co też ma do powiedzenia. A mówił dosyć ciekawie. Miał też cały czas na oku podtrzymywanie zaklęć schładzających otoczenie.
-Dla dziesięciu?-Zapytał mag, lekko zaskoczony, ale wstrzymał się jeszcze z dalszymi pytaniami słysząc, iż to jeszcze nie koniec. Był bardzo zaciekawiony, i tylko trudne warunki powstrzymywały go przed notowaniem tego co mówił, to też starał się zapamiętać tyle ile tylko mógł.
Męczył się trochę. Ale szli. I wysłuchawszy pewnej prawdy o tym miejscu, wzruszył ramionami.
-Coś za coś. Świadomość za wygodę. Jak dla mnie marny układ-Ostatecznie podzieliwszy zdanie byłego bożka wstąpili na szczyt wydmy. Musiał odetchnąć trochę po tym wysiłku fizycznym. I dowiedział się, że jest tutaj dziewięć słońc. A cmentarz był dziesięciu. Coś mu w tym nie pasowało.
Nie pasowało mu również to, że kolejne zostało zniszczone. Kolejny ptak, tym razem widziany przez nich z dość bliska. Skrzywił się. Kolejny spadek mocy. Dobrze, że chociaż w takich stopniach. Najwidoczniej taka kolej rzeczy była nieunikniona. Dobrze chociaż, że był w stanie z tego skorzystać choćby i tyle. No i z tego co słyszał... gwiazdy pozostaną. Nie będzie bezbronny.
-Czy to jest tak nieprzyjemne jak mi się zdaje? Bo monotonia jest chyba nieunikniona-Nie podnosił za bardzo wzroku, co by nie oślepnąć od blasku pozostałych słońc. Mógłby tu przychodzić nieco częściej. Sprawdzać pewne rzeczy. Gdyby to tylko nie było na terenie cmentarza... z tymi dziwnymi zwłokami, które napawały go niepokojem. Teraz jednak było dla niego nawet komfortowo. Pomijając piasek
-Dziewięć słońc... cmentarz dziesięciu... mam teorię, ale... Mógłby pan opowiedzieć nam swoją historię? Z chęcią wysłucham, acz nie śmiałbym przerywać panu... zajęcia. Chociaż czerpanie mocy z tylu słońc jest dla mnie dość... ciekawe-Uśmiechnął się lekko. Jedno słońca zgasło, to zmniejszył stosownie do tego filtr który wokół nich roztoczył. Mniej energii będzie na to poświęcał, i utrzyma podobną temperaturę do tej co jest teraz.
Kusiło go, by poprosić by się wstrzymał. Ale był tutaj gościem. A skoro taki jest tutaj porządek rzeczy... to wypadałoby się chociaż dowiedzieć czegoś więcej. Miał nadzieje, że nie będzie żałował swojej decyzji, gdyby potrzebował dużej ilości mocy.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: 11dam w Sierpień 28, 2015, 08:40:24
Takie życie jest jednak trochę nudne, Astrophel dobrze zwrócił na uwagę że jest to cmentarz dziesięciu.
Nie wiem czy jest to dobra teoria ale nazwa cmentarzu dziesięciu może oznaczać śmierć 9 ptaków które są słońcami i samego Pana Yi, tylko co z dziesiątym słońcem? Chętnie usłyszelibyśmy więcej pańskiej historii, niech pan kontynuuje Może po piasku nie chodzi się najlepiej ale zawsze mogło być gorzej
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Archi w Sierpień 28, 2015, 20:07:28
Zupełnie jako podczas walk z Tyranidami na Tatoo-in. Krzemionka, krzemionka i jeszcze więcej krzemionki. Minerały akcesoryczne. Temu miejscu przydało by się terraformowanie. Tyle terenu się marnuje - pomyślał Forgus, spokojnie poruszając się na mecha-kończynach. Tatuaż electoo bzyczał wesoło, konwertując na energię elektryczną tyle ciepła i promieniowania ile wystarczało na niezużywanie baterii w cyber-opończy. W porównaniu do piasku rzecznego ten był wyjątkowo czysty, niemal brak było organicznych zanieczyszczeń. Gdyby tylko miał grupę Serwitorów.

Cyber Seer postanowił przyjrzeć się bliżej Yi. Wyglądał on na klasyczny przykład człowieka. Pomijając niedorzeczną siłę i to że aktualna sytuacja jest niemal pewną iluzją. Ciekawym jednak było, przeprowadzenie kilku testów, choćby myślowych.
prosty akumulator mechaniczny służący za broń, niemożliwym jest zgromadzenie wystarczającej energii w tej maszynie prostej. Dodatkowo, lot pocisku powinien trwał około dziesięciu minut, jeśli strzała istotnie składała by się jedynie ze światła.

Forgus podszedł bliżej Yi.
Prośba o wydanie próbki. Włos, paznokieć, fragment skóry. Cel: odczyt kodu organizmu Yi. - zwrócił się do łucznika.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Raion w Sierpień 28, 2015, 22:16:32
Próbki? kot? Organy? - Zastanowił się chwilę mężczyzna. - Ach chcesz mój włos? Trzymaj jak musisz... - Powiedział beztrosko starzec, wyrwał sobie kilka włosków z brody i podał je Forgusowi. - Ta młodzież... - Najzwyklejszy człowiek, Forgus nie znajduje nic tu ciekawego.

Nie jest aż tak monotonie tutaj. - Mężczyzna odpowiedział na pierwsze pytanie Astrophela. - Niedawno przybyła tu Miko, przed nią było jeszcze wielu innych. I teraz jesteście wy. Co tak ciągnie żywych ludzi do zaświatów? Nie mam pojęcia. - Uśmiechnął się Yi.

Jeżeli zaś chodzi o te "dziesięć słońc". Opowiem wam pierwszą część historii tego miejsca. - Rozpoczął swą wypowiedz. - Jakieś cztery tysiące lat temu, nad ziemią świeciło wszystkie dziesięć słońc jednocześnie. Słońca jak pewnie wiecie są ptasimi synami bogini Xi He. Normalnie wschodziły każdego dnia przemiennie, raz jedno raz drugie... No ale nie trwało to długo, ponieważ właśnie tego razu wszystkie słońca postanowiły zacząć spędzać ze sobą więcej czasu. - Tu zrobił krótką przerwę. - Te głupie jak but ptaki, siedziały na niebie przez co na ziemi było gorąco jak na tej pustyni! - Głęboki oddech. - Tak czy inaczej ojciec ptaków, szanowny Di Yun poprosił mnie bym przegonił je z nieba... Byłem wtedy jeszcze bogiem... Ale jak tylko zobaczyłem co te sku... bańce porobiły. Wszystkie susze i cierpienie. Pozabijałem je bez cienia wątpliwości. Cesarz jednak powstrzymał mnie przed zabiciem ostatniego i tylko dlatego ta łachudra jeszcze żyje. Ponoć jest wam na ziemi nadal potrzebny... - Z niezadowoleniem stwierdził mężczyzna, odreagowując złość i zestrzeliwując kolejną kulę ognia. Na niebie zostało pięć słońc.

Przy tak obniżonym świetle mogliście ujrzeć, że ptaki spadające wraz ze słońcami to były kruki z jednym okiem. Teraz było to dość wyraźne.

Mężczyzna powiedział jeszcze: Dalej muszę zmienić kierunek trochę na... południe, jeżeli tam jest wschód. Chcecie iść za mną bym kontynuował opowiadać, czy też może ruszycie prosto do Miko? - Zapytał.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Archi w Sierpień 29, 2015, 11:35:37
Tempus fugit. Panienka Patchouli oczekuje wyników. Musimy ruszyć do Miko. - odpowiedział Forgus. Im szybciej oddalą się z tego iluzorycznego miejsca tym lepiej. Chociaż, te ptaki wyglądają trochę jak opisy  Tzeentcha. Co czyniło by Yi pozytywną postacią. Zainteresuje się tym innym razem, teraz wyższy priorytet posiada wykonanie zlecenia.

-Wygląd Miko nieznany. Prośba o opis oralny. - zwrócił się do Astrophela gdy ruszyli dalej na zachód.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Ekkusu w Sierpień 29, 2015, 12:00:57
Zasłuchał się, starając się odnotować w pamięci możliwie jak najwięcej szczegółów, co by mógł potem jakoś to odnaleźć i wpisać do swojego grimuaru odpowiedni opis oraz opracowanie. W końcu jego magia opiera się również na energii pochodzącej z wierzeń, nawet jeżeli do tak zwanych "cudów" mu daleko.
Również nie rozumiał, dlaczego Forgus chciał włosy Yi. Kod organizmu? Znowu jakieś rzeczy związane z jego techniką. Nie będzie wnikał. Może chciał sprawdzić, czy stanowi zagrożenie. Kto wie.
Historia była następująca: było niegdyś dziesięć słońc-ptaków. Bogini Xi He. Wniosły się pewnego dnia wszystkie, i Yi widząc co się zadziało powystrzelał prawie wszystkie.
-Cóż... brak słońca spowodowałoby podobne skutki. Znaczny ubytek roślinności i... parę innych, mało przyjemnych rzeczy... ale rozumiem. Dlaczego więc pan...-Zaczął, ale odezwał się Forgus. A Yi wspominał o tym, że trochę mu teraz nie po drodze. Mag westchnął ciężko.
-Racja... jeszcze się potem pogubimy. Może innym razem, panie Yi. Bardzo dziękujemy za pomoc. Do zobaczenia-Mag ukłonił się nisko i zaczął iść zgodnie z wcześniej wyznaczonym kierunkiem. Tak... jeżeli wszystko pójdzie gładko, to może nawet się tutaj pojawi znowu. Miał pole do eksperymentów.

Ale pytanie Forgusa go lekko zaskoczyło. Podrapał się po skroni
-Wiedziałem, że o czymś się zapomni... cóż, wiem tyle co Ty... mogliśmy zapytać...-Obrócił się. Podbiegł kawałek do Yi, mocno zakłopotany-Momencik, jedno drobne pytanie, jeśli to nie problem!
Poczekał na pozwolenie zadania pytania. No i powie to "...jak właściwie wygląda Miko?" z wyrazem twarzy zmieszanego uczniaka. Po udzieleniu odpowiedzi przeprosi za kłopot, ukłoni się, i wróci do grupy.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: 11dam w Sierpień 29, 2015, 15:32:15
Miło było pana spotkać Panie Yi, jednak musimy w miarę szybko spotkać się z miko, więc nie możemy z panem iść dalej.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Raion w Sierpień 29, 2015, 20:22:19
- Miko wyróżnia się tym, że posiada nauszniki. Ta dziewczyna ma bardzo czuły słuch więc musi go wyciszać. - Nie opisywał on wyglądu Toyosatomimi, uznał, że wystarczy ten jeden szczegół. - Żegnajcie więc. - Poszedł w swoją stronę starzec.

Was za to czekała przeprawa przez pustynię.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Ekkusu w Sierpień 29, 2015, 23:19:46
...
złe przeczucie. Jakoś tak. Zastanowił się jeszcze, czy aby na pewno idą w dobrą stronę. Na zachód od wejścia. Zlokalizował kierunek zachodni. Szli cały czas zachodem. Dopiero teraz ich drogi się porozchodziły. Tak... chyba tak...
-...to ruszajmy-Mruknął, odprowadzając przez moment starca, i skierował się tam gdzie dalej mieli iść. Utrzymywał podobny poziom temperatury.
Jak zgasną słońca... ubrał się w miarę ciepło. Może nie na mrozy, ale trochę na sobie miał.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: 11dam w Sierpień 29, 2015, 23:47:44
Prowadź Astrophelu. Tak poza tym czy wy moglibyście co dzień robić to samo i co dzień na koniec umierać? Ja bym nie potrafił wytrzymać w ten sposób, widać że Pan Yi jest samotny tutaj i było mu miło że chcieliśmy z nim porozmawiać. Raczej nie ma tu zbyt dużo gości, pewnie głównie spotyka pustelników, ale w sumie ile ich może być? Ciekawe czy gdyby przestał wykonywać swój obowiązek, to czy miałoby to jakieś konsekwencje dla niego, tego miejsca i całego gensokyo. Jak się pospieszymy to być może zdążymy znaleźć Miko i wyjść z cmentarza za nim Pan Yi zabije ostatniego kruka...a raczej taką mam nadzieję Rozglądam się co jakiś czas w trakcje podróży czy dookoła nas nie ma osoby której szukamy
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Archi w Sierpień 30, 2015, 00:50:23
Obiekt Dams. Słuszna uwaga, możliwy limit czasowy. - powiedział Forgus po czym zrównał się z Astrophelem.

Nowe odkrycie. Poważne usprawnienie sekwencji przemieszczania grupy. - jeden z mechadendrytów zaczął wyświetlać schemat narysowany w trzech rzutach, przedstawiał on dalej omawiany plan. - Grawitacja. Własność materii, ciężka do przeciwstawienia się dla technologii. Czy tutejsza Czysta Magia może pomóc? - schemat przedstawiał teraz wykres zależności zużycia energii od trzech typów napędów, które dla każdego poza Forgusem wyglądały jak śmieszne szlaczki. - Zmniejsz oddziaływanie pionowe dla obiektu AF (Akraz-surk Forgus) - tutaj został wyświetlony minimalistyczny rysunek Forgusa z zmniejszającą się wektor wypadkowych sił skierowany w dół aż do jego zaniku - Dostosować do masy załadunkowej - rysunek przedstawiał teraz Damsa i Astrophela (również schematycznie) siedzących na mecharamionach Forgusa zabezpieczonych dwoma Mechadendrytami każdy, oraz zerujące się wektory Astrophela i Damsa - Jednostka centralna AF, wytworzy stosowne niewielkie pole elektryczne odpychające drobiny piasku, aby chronić załogę. Wyrzut jonów zapewni napęd. Teoria silnika jonowego. Możliwe wyjaśnienie, jeśli zostanie wyrażona potrzeba. - teraz rysunek zmienił się w animację przedstawiającą modele 3D Damsa, Forgusa i Astrophela, mknące kilka centymetrów nad piskiem, niczym niewidzialny poduszkowiec chroniony przed uderzeniami drobin piasku.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Ekkusu w Sierpień 30, 2015, 01:23:35
Szli kawałek. Ale od razu pojawiły się tematy do rozmowy, dyskusji. Aż tak to mu nie przeszkadzało, o ile to do czegoś prowadziło. Z początku miał co do tego wątpliwości.
-Nie wiadomo, czy się zgodzi od razu. O ile w ogóle. Brak nam dobrej karty przetargowej poza jej dobrą wolą-Jakoś coraz mniej mu się podobała ta sytuacja. Można było się o wiele lepiej do tego przygotować. A tak to zostali wysłani właściwie z marszu, bez możliwości dobrego przemyślenia sprawy.
-Umiarkowanie prawdopodobne. Sam wspominał, że możemy poczekać aż się ochłodzi-Tak skomentował kwestię "limitu czasowego"-Prędzej się zgubimy ze względu na jakąś anomalię tego miejsca. Kierunek wydaje się być zgodny z podanymi przez niego współrzędnymi. Zachód od wyjścia. Kierunek zachodni wyznaczony od tego punktu... tak... wszystko będzie w porządku...
Mówił sobie, powtarzał pod nosem. Denerwował się potencjalnymi komplikacjami, które mogą się rozjaśnić szybko, albo późno... albo wcale.
A potem Forgus. Naprawdę musiał się skupiać, by zrozumieć co on do niego mówi. Na szczęście wspomagał to schematami. Nic nie mówił, dopóki nie skończył tłumaczyć. Przyłożył kciuk i palec wskazujący lewej dłoni do brody, zastanawiając się
-Innymi słowy... chcesz wiedzieć, czy jestem w stanie unieść naszą trójkę nad ziemią, podczas gdy Ty zapewnisz nam napęd postępowy?-Myślał dalej, mrucząc wyraźnie pod nosem. Poprawił okulary na nosie-Teoretycznie jest to wykonalne. Posiadam taką możliwość, chociaż będzie to bardziej męczące, aniżeli zwykłe blokowanie promieniowania. Metoda przeze mnie stosowana zaburza... zresztą, to magia, nie zamierzam tego dokładnie tłumaczyć-Wzruszył ramionami, w odpowiednim momencie przerywając potencjalnie parogodzinny wykład na temat jednego zagadnienia magicznego, ratując tym samym uszy i umysły biednych okolicznych kaktusów. Przeszedł za to do konkretów
-Z jaką prędkością byśmy się poruszali? Czy jesteś w stanie zapewnić stałą równoległość oraz odległość od gruntu? Jedna nierówność, wydma, i albo wystrzelimy w niebo przy większej prędkości, albo się rozbijemy-Wskazał na pewne niedoskonałości projektu, nie tyle co wynikające z jego fachowości, co ze zwykłego, szybkiego przemyślenia. Mlasnął, odczuwając pewną suchość w ustach. To powietrze zwyczajnie było nieznośne, nawet jeżeli zadbał o obniżoną temperaturę.
-Przede wszystkim, nie wiem, ile czasu bym mógł to utrzymać bez znacznego zmęczenia. Moje pozostałe zdolności mogą się okazać pomocne przy rozwiązywaniu dalszych, nieprzewidzianych problemów. Tak jak do tej pory
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Archi w Sierpień 30, 2015, 02:12:05
Jednorodny napęd, dwa punkty korygujące. Wysoka stabilność. korekcja położenia wzrasta z prędkością, korekcja kognitorowa. Po napędzeniu, sfera elektryczna wykazuje Efekt Magnusa. Zmniejszenie obciążenia dla Jednostki Astrophel- odpowiedział Astrophel'owi. Forgusnstępnie stanął na własnych nogach po czym, rozłożym mechakończyny jak na schemacie.
Zastosowanie starodwanej techniki VASIMR (VAriable Specific Impulse Magnetoplasma Rocket), wyrzut ogólny do 300 000 metrów na sekundę. Jednak ze względu na ograniczone materiały, energię, oraz fakt symulowania efektu. Teoretyczna prędkość naszego obiektu do 80 000 metrów w ciągu godziny, inna jednostka starożytna 160 Li w około 1/24 cyklu solarnego
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Ekkusu w Sierpień 30, 2015, 02:55:15
No tutaj to już zaczął tracić z nim kontakt, co było widać po jego spojrzeniu. Co zrozumiał to to, że jak już to wszystko ruszy będzie lekko odciążony. Osiemdziesiąt kilometrów na godzinę, to... sporo jak na ich możliwości. Bardziej interesowała go jednak jednostka w Linach, która z jakiegoś powodu była mu znana.
-Czyli jak założenia są prawidłowe, powinniśmy niedługo tam dotrzeć...-Lekko się obawiał. Wychodziło na to, że będą musieli się chociaż trochę zgrać, by któryś nie przesadził z mocą. Lepsze to jednak niż jakby mieli iść przez ten piach.
-Przekonałeś mnie. Ale muszę zaprzestać filtracji promieniowania słonecznego. O ile trzecia strona nie wyraża sprzeciwu co do operacji-Popatrzył na Damsa. Jeżeli ten wyraził zgodę, przystąpił do działania. Robił to stopniowo, co by ich nagle nie przygrzało od paru słońc, chociaż i tak będzie nieznośnie.
Jeżeli nie, to... zobaczy. Ale jeżeli jednak się zgodził...
***
-Tak więc...-Podszedł do Forgusa. To już było nieco bardziej skomplikowane, musiał zerknąć do swojego grimuaru stellar, by znaleźć odpowiednie stałe i zaklęcia do zagięcia pola grawitacyjnego w otoczeniu więcej niż swojej osoby. Dobrze by było jeszcze znać dokładną masę Forgusa... i tego Damsa. Pierwszy by pewnie był w stanie mu udzielić takiej informacji, wraz z jakimiś... ech, nieważne, znalazł.
Wymamrotał parenaście formułek, wyciągając wolną dłoń w stronę techkapłana. Wytworzył on wokół niego zaburzenie pola grawitacyjnego, którą ostrożnie zaczął modyfikować do czasu osiągnięcia równowagi, o którą prosił. Ustawił się, jak na schemacie.
-To chwyć nas-Jak złapie, to dostosuje, by osiągnąć ten sam efekt przy zwiększonej masie (trzyosobowej). Postara się utrzymać ten stan, a reszta zależała od Forgusa.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Raion w Sierpień 30, 2015, 04:59:49
Opracowaliście plan szybszej podróży. Szlachetna ignorancja forgusa skończyła się już dłuższy czas temu w trakcie chodzenia ze starcem, więc nie było problemu w stosowaniu magii przez Astrophela.
Stworzyliście coś w rodzaju poduszkowca który miałby szybciej was zaprowadzić na miejsce - i udało się.

Jechaliście aż 70 kilometrów na godzinę więc całkiem szybko dotarliście na miejsce. Które okazało się oddalone o jakieś 20 kilometrów.
Skąd wiadomo było, że dotarliście na miejsce?
Z oddali widzieliście dwie osoby stojące na przeciw siebie. Pustynia była tu już całkiem płaska więc szybko byliście w stanie się im przyjrzeć.
>(opiszcie jak daleko od nich się zatrzymaliście)
Osoby te stały jakieś 20 metrów od siebie.
Ta po prawej miała słuchawki na uszach i dziwnie sterczące jasne włosy. Ubrana była w strój który wyglądał na modernistyczny. Zdecydowanie nie starodawny.
Najprawdopodobniej to właśnie była Miko. Przy pasie miała miecz, a w prawej ręce trzymała shaku którym zakrywała swe usta.

Zaś osoba po lewej, była to dziewczyna którą na samym początku przygody spotkał Dams.
Różowo-czerwone włosy spięte w dwa kucyki przy pomocy koralików. Biało-niebieskie ubranie owiązane było pasem Obi z monetą przyczepioną po środku.
Jedyną rzucającą się w oczy różnicą między jej wyglądem aktualnym a poprzednim - była kosa którą dziewczyna trzymała w prawej ręce.

Dziewczyny patrzyły sobie w oczy - aczkolwiek jak na razie niczego nie mówiły.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: 11dam w Sierpień 30, 2015, 12:31:43
Przed zbliżeniem się do nich chciałem powiedzieć wam że właśnie tą dziewczynę spotkałem tylko że wtedy nie miała ze sobą tej kosy Cóż ciekawe czy mnie zaatakuje teraz, a może da sobie jednak spokój? Trzeba będzie uważać. Radzę uważać jest strasznie zwinna, oraz czuć od niej jakiś rodzaj ciemnej energii więc najlepiej byłoby wszystko załatwić pokojowo, przy okazji masz rację Astrophelu że nie mamy żadnej karty przetargowej dla Miko, ale zawsze spróbować można ją przekonać.

(ja byłem tylko pasażerem więc nie ja decydowałem jak daleko się zatrzymaliśmy )
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Ekkusu w Sierpień 30, 2015, 12:53:27
70 kilometrów na godzinę to było zdecydowanie więcej niż zazwyczaj było mu dane się poruszać. Było też gorąco, do dawało się odczuć pomimo pędu powietrza. Ale cały czas był na miejscu, na szczęście nie spadł pomimo podtrzymywania swojego kapelusza.
Był też pod nielichym wrażenie, że to jakoś zadziałało. Lecieli, na nic nie wpadali, i nawet było nieco chłodniej niż zakładał. I tak za gorąco. Ale przynajmniej podróż była szybka.
Mieli trochę szczęścia. Zauważyli z dystansu na płaskiej powierzchni dwie postacie. 20 metrów od siebie. Jedna z nich wyglądała zgodnie z opisem, a druga... Dams wyjaśnił. Tym bardziej robił się zaniepokojony.
-Duży dystans. Pachnie mi tu pojedynkiem...-Nie miał zamiaru się pakować pomiędzy jedną a drugą, przynajmniej jeżeli miał racje. Mogli albo się zbliżyć szybko, by dać znać o swojej obecności, albo poczekać i poobserwować sytuacje. I tak miał wrażenie, że ich zauważą. Tylko niekoniecznie mogą się przejąć.
-Zachować ostrożność. Dać sygnał swojej obecności-Tak jak jednak zostało stwierdzone, ostateczna decyzja co do tego, jak i gdzie się zatrzymają należała do Forgusa. Który, miał nadzieje, mógł poprawnie ocenić sytuacje.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Archi w Sierpień 31, 2015, 00:04:33
Jeszcze apropo podróży and also muzyczka (Nie klikać w razie posiadania epilepsji http://disco.fleo.se/?name=Forgus+Astro+Express (http://disco.fleo.se/?name=Forgus+Astro+Express)):
Spoiler (pokaż/ukryj)
(http://i.imgur.com/PBS0bKJ.gif)

Grupa zatrzymała się według pomiarów Forgusa 76 849 mm od punktu znajdującego się między postaciami. Delikatny wietrzyk przesuwał powoli ziarnka piasku. Gdy wszyscy "wysiedli" powiedział:
-Jako sygnał obecności proponuję nawoływanie. Silnik Jonowy - bezgłośny. Zgodnie z wypowiedzią Yi Miko posiada dobry słuch. Sugerowana wiadomość "Panienko Miko! Szukaliśmy panny!". O możliwie niskiej energii. E ~ A^2. Pozwoli to przekazać wiadomość jedynie Miko, na odległość. Jeśli Miko równie nietypowa co Yi, możliwość komunikacji bez zwracania uwagi drugiej jednostki.

Wyprostował się a jego optyka odezwała się ponownie. Starał się wykonać zbliżenie na twarze postaci, aby z ruchu ust odtworzyć dźwięki.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Raion w Sierpień 31, 2015, 00:31:55
Obydwie dziewczyny stały na przeciw siebie i nic nie mówiły. Aczkolwiek w pewnym momencie wyższa z dziewczyn uderzyła kosą o ziemię.
W jednej chwili dystans pomiędzy wami trzema a Miko i jej towarzyszką, zmniejszył się do odległości trzydziestu metrów.

- Możecie mi powiedzieć w jaki sposób pokonaliście moich strazników? - Powiedziała dziewczyna z Kosą.
- Możecie mi powiedzieć w jaki sposób pokonaliście moich strazników? - Powiedziała Miko.
- Szybko się uwinęliście z moimi szkieletami. - Pochwaliła dziewczyna z Kosą.
- Szybko się uwinęliście z moimi jiang-shi -Pochwaliła Miko.
- Możesz przestać mnie przedrzeźniać?! - Zirytowała się dziewczyna z Kosą.
- Możesz przestać mnie przedrzeźniać?! - Zirytowała się Miko.
- Dobrze wiesz, że zaraz cię i tak zabiję... - Przymrużyła oczy dziewczyna z Kosą.
- Dobrze wiesz, że zaraz cię i tak zabiję... - Miko przymrużyła oczy gdy to mówiła.

Obydwie dziewczyny mówiły w tym samym czasie. Obydwie również wydawały się mówić poważnie, tak jakby żadna z nich nie naśladowała mowy drugiej.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Ekkusu w Sierpień 31, 2015, 12:36:43
Miał już zamiar odpowiednio się odnieść do propozycji Forgusa, że jeżeli Miko faktycznie miała taki dobry słuch to już dawno powinna ich dosłyszeć, ale nie zdążył. Zbliżyli się sami. Dosłownie, w jednej chwili byli tam, a w drugiej tutaj. Mniej więcej, nie był pewny. W każdym razie znajdowali się o wiele bliżej.
...nie spodobało mu się to. A już na pewno się zdziwił, jak to było możliwe. Było również cholernie gorąco, dlatego ponownie zaczął pracować nad redukcją temperatury.
Miała jakąś zdolność przenoszenia rzeczy. Mniej więcej. Bardzo niebezpieczne, musiał zachować ostrożność. Zwłaszcza, że sytuacja stawała się napięta jak baranie jaja... moment, skąd on właściwie zna takie porównania...
Nie wspominając o tym, że JEDNAK na tym cmentarzu coś miało na nich czekać, wnioskując po tym co mówiły. Ale nie zadziałało. Dziwne. Wyszedł jeden krok do przodu.
-Spokojnie, szanowne panie! Ne ma co się denerwować o taki drobny zbieg okoliczności, zdarzają się, i nie wymagają rozwiązań radykalnie bezpośrednich!-Wyciągnął przed siebie obie dłonie, wykonując drobne gesty uspokajające. Przypomniał sobie słowa panienki Knowledge. Że mają ją przyprowadzić żywą. A właśnie spotkali, według relacji Damsa, osobę związaną z elementem śmierci. Erm... ostrożnie. Ale spokojnie.
-Strażnicy... można powiedzieć, że nie stanęli na wysokości zadania. Jeżeli można... jestem Astrophel, a za mną stoją Forgus i Dams. Z uwagi na reputacji panienki Miko... Czy powód naszego przybycia do panienki jest znany, czy mam przejść do wyjaśnień?-Ukłonił się w trakcie przedstawiania. Kojarzył, że miała zdolność związaną z odczytywaniem pragnień.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: 11dam w Sierpień 31, 2015, 15:06:10
Witajcie, jak już powiedział Astrophel jestem Dams, zapewne strażnicy pozabijali się nawzajem gdyż nie natrafiliśmy na nic co chciałoby nas zabić. Miło cię znowu spotkać tajemnicza dziewczyno, wiedziałaś że się tutaj pojawimy, inaczej nie zostawiałbyś mi zaproszenia. Sugerowałbym jednak żeby może zmienić plany i nie robić nie potrzebnych konfliktów. Jeżeli Miko czyta w pragnieniach to wie po co tutaj przyszliśmy więc nie trzeba nic mówić. Ta dziewczyna wydaje się naprawdę niebezpiczena więc lepiej żeby nie doszło do otwartej walki...w razie czego szybko muszę przywiązać magią księgę co by móc korzystać z danmaku bo na samych petardach raczej długo bym nie walczył.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Archi w Sierpień 31, 2015, 18:58:10
Gdy w jednej chwili odległość między postaciami zmniejszyła się Forgus zdążył pomyśleć tylko - No i cała kalibracja obrazu poszła w Orczą rzyć. To ciągłe używanie magii bez uprzedzenia robi się męczące. Rozumiem, czemu zakony kosmicznych marines walczą z tym ogniem i mieczem. Choć nie ukrywam, fascynujący to fenomen.... Prorok przyjrzał się obu dziewczynom.

Hmm...zgodnie z moimi danymi, kosę bojową tak jak w zakonie Temperiusa ustawia się równolegle do rękojeści, tym raczej ciężko było by walczyć... - gdy Astrophel ich przedstawił Forgus ukłonił się jedynie lekko i powiedział wyraźnie mechanicznym głosem;

Akraz-surk Forgus. Magos Errant, specjalizacja Cyber-Prorok. Służba Generalnemu Fabrykatorowi planety Mars, później Imperatorowi, aktualnie Patchouli Knowleage.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Raion w Sierpień 31, 2015, 19:36:45
- Już zdążyłam was wysłuchać. Poznałam waszą przeszłość jeszcze z przed momentu nim się urodziliście jak i przyszłość aż do waszej śmierci.- Stwierdziła Miko, tym razem mówiła sama.
- Chętnie pomogę dla Patchouli jak i dla was jeżeli tylko... - Dziewczyna zamilkła i spojrzała na dziewczynę z kosą.

- Nie było potrzeby byście mi się przedstawiali. Ale teraz i ja mogę się przedstawić. Onozuka Komachi, Shinigami. Śmierć. Miło mi. - Uśmiechnęła się czerwonowłosa.
- Wasza czwórka jest na mojej liście. Zginiecie wszyscy dzisiaj, tutaj. Dams co prawda mógł wykupić sobie czas lecz tego nie zrobił... - Stwierdziła.
- Chętnie jednak pozwolę wam żyć trochę dłużej, jeżeli tylko...

- Pomożecie mi przegonić tę shinigami. - Skończyła mówić Miko.
- Pomożecie mi złapać tę pustelniczkę. - Skończyła mówić Komachi.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: 11dam w Sierpień 31, 2015, 19:53:35
Mówię do Astrophela i Forgusa Trochę głupia sprawa wyszła co nie? Z jednej strony z śmiercią nie da się wygrać, z drugiej strony te trochę dłużej nie jest zbyt przekonywującą, tak poza tym czy wysłannik śmierci to jest tak bardzo słabo płatny zawód że trzeba sobie dorabiać? Skierowałem stronę do miko. Możesz powiedzieć czy umrzemy teraz przy pomocy tobie? Znasz naszą przyszłość aż do śmierci więc jesteś w stanie przewidzieć co się stanie jak ci pomożemy. Do Komachi Komachi, nie jestem pewny czy oferta życia trochę dłużej jest opłacalna. Przy okazji czemu wyszła taka sytuacja że śmierć spotyka się z pustelnikiem?
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Ekkusu w Sierpień 31, 2015, 20:19:31
Ta... sytuacja.
Grobowa. Więc to tego to doszło... heh...
Chwycił rondo swojego kapelusza. Oparł na lasce.
-Nawet wszechświat kiedyś musi umrzeć...-Mruknął do siebie. Uśmiechnął się kątem-Czy i wtedy, panno Onozuka, będziesz spoglądać na niego z łagodnym uśmiechem, będąc świadkiem jego ostatnich chwil?
Zaśmiał się. Znowu przestał izolować. Za to wokół niego pojawiło się parę gwiazd.
-Czy gdyby los Miko był przesądzony, proponowałabyś współudział w tym morderstwie? Czy ona sama stawiałaby opór, wiedząc o jego bezcelowości? Przeznaczenie nas tutaj pokierowało... a może decyzja kierowanej Sama wpłynęłaś na przeznaczenie jednego z nas... kto wie, co jest stałe a co zmienne. Czym jest prawda, a czym fałsz...-Śmiech tym razem był z rodzaju zakłopotanych. Podniósł nieco podbródek, złapał laskę pod gałką.
-Przepraszam... kogo to teraz interesuje, prawda? Pytanie Damsa jest uzasadnione. Chętnie bym poznał na nie odpowiedź, jednak... nie zwykłem nie dopełniać zobowiązań. Zwłaszcza, jeżeli samo przeznaczenie mi mówi, iż mu najprawdopodobniej sprostam...-Tyle gwiazd, ile udało mu się przyzwać w tych warunkach, zaczęło latać wokół niego, niczym planety wokół słońca. Rzucił zdecydowanym spojrzeniem na Miko i Komachi... rzecz jasna, jak na niego. Umierać oczywiście nie chciał. Nawet bardzo, nie ukrywajmy. Ale zginąć mógł w obu przypadkach.
-Dlatego nie wiem jak reszta, ale ja wiem, i wy wiecie, po czyjej stanę stronie
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Archi w Sierpień 31, 2015, 22:36:29
"Nie ma prawdy w ciele, tylko zdrada."
"Nie ma siły w ciele, jedynie słabości."
"Nie ma stałości w ciele, tylko zepsucie."
"Nie ma pewności w ciele, jedynie śmierć."
- Kredo Omnimesjasza"


Powiedział Forgus, stając obok Astrophela z karabinem plazmowym przygotowanym do strzału. Astrophel mógł usłyszeć świszczenie i delikatne trzaski dobiegające z przygotowanego rdzenia, plazmowego karabinu. Atmosfera wyraźnie zgęstniała. Pewnym było jedno Forgus nie wierzy w istnienie przeznaczenia i nie zamierza poddawać się śmierci, która to wywodzi się jedynie ze słabości Ciała. Nie sprzeniewierzy swojego kultu poddając się jej. Oparł się śmierci już wielokrotnie wcześniej przechodząc niebezpieczne operacje mające zbliżyć go do Omnisjasza. Nie podda się, nie tutaj.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Raion w Sierpień 31, 2015, 23:20:50
Miko się uśmiechnęła i powiedziała -Wiedziałam, że tak będzie. Trzymają moją stronę.
Aj zamkniesz się w końcu? Chociaż może to ja powinnam cię zamknąć. - Odparła Komachi. - Nim jednak was pozabijam, odpowiem na dwa pytania. O reszcie pogadamy jak już będziecie płynąć ze mną łódką. - Uśmiechnęła się dziewczyna.
- Po pierwsze Dams, każdy człowiek musi umrzeć. Pustelników to dotyczy tym bardziej, bo żyją zdecydowanie zbyt długo. Po drugie zaś Astrophelu, kiedy wszechświat w końcu umrze ja będę się cieszyć, że w końcu przechodzę na zasłużoną emeryturę.

Komachi chwyciła swą kosę wbitą w ziemię i powiedziała stojąc na tle rozpadającego się słońca - Zbudźcie się prastare duchy tej ziemi. - W tym momencie duża ilość małych różowych duszków zaczęła wychodzić z pod piasku. Otaczały one waszą trójkę, lecz wydawały się nie wyrządzać wam krzywdy, nie być agresywne.
Wychodziły z pod piasku, przechodziły przez wasze nogi, wasze ciała i niemal zagradzały wam zasięg widzenia. Było ich dużo wszędzie w zasięgu około dziesięciu metrów od was.
Również wokół Miko.

Zostały cztery słońca.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Archi w Wrzesień 01, 2015, 00:05:06
Duchy...do tego nie duchy maszyn...mam ja coś dla was małe paskudy... - pomyślał Forgus - a jeden z mechadendrytów dobył z ołowianej osłony niewielką szklaną bańkę - tak aby usunięcie jej z ramienia bez woli Forgusa wymagało wysiłku - z której poczęło wydobywać się mdło-zielone światło. Jednocześnie Forgus starał się zbliżyć do Miko aby i ją objął zasięg światła.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Ekkusu w Wrzesień 01, 2015, 00:16:24
Let the stellar performance begin. Lets hope it won't be the last.
Czuł determinację Forgusa. Napięcie dało się ciąć nożem. Mobilizowało go to do działania, chociaż się lekko niepokoił. Między innymi tym, co się stanie jak zgaśnie ostatnie słońce. Co prawda planety oraz gwiazdy tutaj istniały, a i jego magia zdawała się reagować, ale... czy również księżyc będzie miał w zasięgu?
Sprawdził na szybko, czy duchy reagują w jakikolwiek sposób na jego czarne dziury. Nie reagują. Szlag, i jedna metoda oddziaływania odpada. W obecnym stanie nie ma za bardzo innej.
Zauważył za to, że Forgus miał jakiś plan. Wyciągnął coś świecącego.
-Mam nadzieje, że wiesz co robisz-Poszedł za Forgusem, starając się trzymać na tyle blisko, by nie być objętym zasięgiem duchów. Sam sprawdził jeszcze jedną rzecz. Stworzył małą gwiazdę i posłał na jakiegoś ducha, by sprawdzić jak zareaguje. O ile w ogóle zareaguje. Materia materią, a energia energią. Może coś na to zadziała.
Inaczej nawet jego tarcze mogą się okazać nieskuteczne. Po prostu te duchy przez nie przelecą, jak przez tanią... nieważne.
Na razie czuł się z lekka bezradny, i najlepsze co mógł zrobić to nie sprawiać problemów. Jeszcze jego umiejętności mogą się przydać, należałoby się więc oszczędzać.
Jednak jeżeli ta cała Komachi zamierzała się rzucić albo na nich, albo na Miko... zamierzał wysłać gwiazdy, i zablokować ją ogniem zaporowym. Dosłownie, strugami ognia wylatującymi z gwiazd. Chociaż jeżeli się za bardzo do nich zbliży, to je wysadzi. Musiał jednak uważać, by samemu nie znaleźć się w ich zasięgu. Albo nie spalić Miko. Widział już, co ta "śmierć" potrafi uczynić z dystansem.
Dlatego jeżeli byłaby bardzo blisko (Na tyle, że eksplozja/płomień mógłby poranić osobę postronną) zamierzał albo użyć białej dziury do odepchnięcia, albo czarnej do przyciągnięcia jakby prawie czuli jej oddech. Ale... to takie planowanie. Jak na maga przystało, czuł się wyjątkowo delikatnie bez jakiejś formy planu.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: 11dam w Wrzesień 01, 2015, 14:41:55
nie jestem pewny co się  dzieje ale też zbliżam się do forgusa i astrophela, otwieram księgę i czytam inkantacje na przywiązanie jej do siebie, Nie wiem czy będziemy mogli trafić magią w te duchy ale zawsze można spróbować strzelam jednym małym pociskiem w celu sprawdzenia czy moja magia będzie działać Mogę w każdej chwili stworzyć tą ognistą tarczę, jeżeli forgus i atrophel będą blisko mnie nie powinno im się nic stać, tylko szybko musiałbym poszukać w księdze czy aby na pewno dobrze zapamiętałem inkantacje.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Raion w Wrzesień 01, 2015, 15:32:11
Duchy nie reagowały na nic. Poza tym, że chciały się zbierać wokół was.
Miko powiedziała w stronę duchów - Odejdźcie. - Te jakoby posłuchały się i odleciały od niej.
Lampa Forgusa odstraszała skutecznie duchy by się nie zbliżały do was.

Mogliście ujrzeć Komachi która zaczęła odlatywać wysoko w niebo po czym użyła zaklęcia: Rytuał ekstazy!
Podmieniła tym samym miejsce w którym znajdowała się ona z miejscem gdzie znajdował się Forgus - czyli między Damsem i Astrophelem.

Dziewczyna się zamachnęła i chciała wykonać kosą uderzenie zza dwójki magów. Jej kosa miała taką trajektorię lotu, że najpierw spróbuje ściąć głowę astrophela a następnie Damsa - "wielu wrogów, jedno uderzenie".

Forgus znajdował się wysoko w powietrzu i właśnie spadał z wysokości około stu metrów.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Ekkusu w Wrzesień 01, 2015, 16:14:36
Właśnie tego się obawiał. Jak widać słusznie. Miał nadzieje, że to zadziała. Przede wszystkim jednak, w trakcie wykonywania całego planu zaczął kierować się do tyłu, w stronę Miko. Ba, nawet stworzył za sobą czarną dziurę, która by go pociągnęła do tyłu, zwiększając prędkość jego poruszania, a tym samym zwiększając jego szanse na przeżycie. Może dzięki temu ruchowi uda mu się zrobić unik. Chociaż szczerze w to wątpił, przy jego koordynacji...
Całe szczęście, miał gwiazdy w pogotowiu. Dzięki temu mógł szybciej stworzyć białą dziurę na drodze ostrze kosy->jego szyja/głowa. Kosa wyglądała na materialną. Dlatego też siła wyrzutowa białej dziury powinna na nią działać, zgodnie z... wszystkimi trzema prawami dynamiki newtona. Kosa poruszała się za pomocą pewnej siły. Dziura zadziała na nią siłą przeciwstawną. Powinna wyhamować, a nawet odbić. Na niego nie działała, bo zwrot był skierowany w przeciwnym kierunku niż jego głowa. Do drugiej płaszczyzny przestrzeni. Nie mógł być pewny, czy ta broń ma właściwości które pozwalają jej na destrukcję jego tworów, ale jeżeli zrobi to wystarczająco szybko, (A według niego powinien - gwiazda była już gotowa, wystarczyło ją natychmiast przestawić), to powinien się dzięki temu obronić i nawet nie dojdzie do zetknięcia się dziury z bronią. A jakby chciała wykonać zwód, to i tak powinna zostać pokierowana albo w niebo, albo w piasek, bo dziura nie działała tylko w jednej płaszczyźnie. Innej opcji defensywnej aktualnie nie posiadał.
To jednak nie wszystko. Jeżeli się to powiedzie, na drodze zwrotnej kosy stworzy czarną dziurę, którą zamierzał przechwycić broń na parę chwil. Gdy się to powiedzie, krzyknie do damsa "DO TYŁU" i odpali wszystkie pozostałe gwiazdy na tryb wyrzutu płomieni. Gdyby jednak zauważył jakiś podejrzany ruch albo zmianę, natychmiast tego zaprzestanie. Jakby się już oddalił na bezpieczną odległość/zapaliłby już
Byli za blisko na eksplozje. Chociaż przy jej umiejętności byłoby to bardziej wskazane. Zamierzał natychmiast skierować się w stronę Miko, wokół której znajdowała się wolna od duchów strefa. Po wykonanym uniku i ujściem z życiem, zamierzam do niej polecieć, wygaszając tamtą dziurę która by mu mogła uratować skórę unikiem.
Trzy dziury w jednej chwili. W podanej kolejności. Przy czym tak naprawdę pierwsza była "planem awaryjnym".
"Gwiazdy, miejcie mnie w swojej opiece"

EDIT:

Przez wprowadzenie czynnika losowego "magicznej chmury", Astrophel rezygnuje z planu ognia zaporowego. Zamiast tego pozostałe gwiazdy prowadzi za sobą, by ich użyć w razie gdyby Komachi miała zamiar za nimi gonić.
Jeszcze Miko tam wpadnie, albo ktokolwiek z grupy...
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: 11dam w Wrzesień 01, 2015, 18:37:19
używam spellcarda Smoke illusion z taką mocą żeby siła woli astrophela wystarczała do uodpornienia na efekt dymu ( 115% nie jest zbyt pocieszającę ale jako że jest magiem + zawsze to trochę powyżej przeciętnej, gdyby na komachi zadziałało nie mogłaby ona zkontrować działan  astrophela bo by tego nie zauważyła podczas gdy nam ta iluzja nic by nie zrobiła), w przypadku gdyby plan astrophela uda się wykonam jego polecenie i w chwili kiedy krzyknie ja zrobię unik do tyłu, i szukam forgusa żeby mu pomóc wzlatując i hamując jego upadek przez objęcie go i z całych sił próbowanie zatrzymać się w powietrzu. W przypadku gdyby się nie udało i astrophel skończyłby bez głowy, rzucam się na piasek tak żeby oddalić się od komachi i spaść na plecy, w trakcje mojego spadania zaczynam wystrzeliwać pociski a gdyby było już po ciosie, postaram się podlecieć do góry i gdyby udało mi sie dostrzeć w duchach forgusa podlatuję do niego i sobą staram się lekko spowolnić jego upadek (wprawdzie nie latam wyśmienicie ale zawsze lekko wolniej forgus uderzy o ziemię)
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Archi w Wrzesień 01, 2015, 23:16:48
Szybkie myślenie...przewidywalne, ta sama sztuczka po raz trzeci - mechaniczność Forgusa dała się teraz we znaki. wystarczyły ułamki sekundy by żyroskop podał dokładną lokalizację ciała Magosa w przestrzeni, a zamontowany kognitor podjął stosowne funkcje. Ciąg jonów - choć zużywał bardzo dużo energii z Erydium pozwalał na swobodne unoszenie się. Jednak przy możliwości konwersji promieniowania, aż z pięciu słońc nie było to tak wyczerpujące. Dzięki błyskawicznej reakcji mechanizmów organiczna część Forgusa usłyszała jedynie - Kalibrowanie... - tempo reakcji sprzętu pozwoliło na szybką rekompensatę wysokości. Prorok stał teraz 92 metry nad polem walki, przymierzając się do strzału z wcześniej przygotowanego karabinu Plazmowego. Już widział jak łeb tej dziewuchy zostaje oczyszczony z Herezji Świętym Ogniem Plazmowym, wystarczyło pociągnąć za spust.
-Nigdzie się nie schowasz...Heretyku...-szepnął do siebie

W tym momencie na dole najwyraźniej wybuchł granat dymny.
-Nosz %^&$% twa Orkowa mać...
Prorok zdjął palec z spustu i odleciał kilka metrów do tyłu, przełączając w pośpiechu optykę by odzyskać rozeznanie w sytuacji na dole. Przy takim zakłóceniu od wyrzutu jonów sonar nie wchodził w grę, a ustawienie optyki zajmie kilkadziesiąt cennych sekund.

 
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Raion w Wrzesień 01, 2015, 23:52:58
Dams nie znał siły woli swoich towarzyszy i jako, że Astrophel cały czas zachowywał się jak potężny mag - został przeceniony.

Astrophel stracił jakiekolwiek widzenie stojąc w chmurze dymu - można powiedzieć, że ledwie widział czubek własnego nosa.
Udało się jednak przy użyciu białej dziury zablokować uderzenie kosy.
Następnie udało się również przytrzymać kosę Shinigami - w tym momencie powstała właśnie magiczna chmura Damsa.

Forgus z góry mógł zobaczyć, że Miko stoi bezczynnie i nic nie robi. Wydaje się nie podejmować walki - jedynie odstraszyła od siebie duchy.
Przez chmurę niczego Forgus nie widział - była to magiczna chmura więc żaden sprzęt mu nie pomoże.

Mag niczego nie widząc starał się biec w stronę Miko. Wokół Miko nie ma dymu więc zaraz powinien on odzyskać widoczność. Ma około 25 metrów do przebiegnięcia aby wybiec z chmury - to nie aż tak krótki kawałek.

To co widzi tylko Dams:
Na miejscu w którym stała przytrzymana wcześniej Komachi, stał teraz Dams. Za to w miejscu w którym wcześniej stał on, stała dziewczyna z kosą założoną na plecy. Wszystko co miał zaplanowane w razie różnych wypadków nie wypaliło - gdyż stało się coś czego całkiem nie przewidział.
Gdyby Astrophel użył teraz w chmurze (tak jak planował) ognia przeciwko przeciwniczce której nie widział - Dams zostałby spalony na wiór. Na szczęście tak się nie stało.

Komachi za to stojąc około dwa metry od Damsa postanowiła spróbować uderzyć drzewcem Kosy w ziemię.
Wszędzie w środku chmury znajdowały się już przywołane wcześniej przez nią duchy.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Ekkusu w Wrzesień 02, 2015, 01:23:16
Wiele przekleńsw cisnęło się na usta Astrophelowi, ale nie miał tyle czasu by się nimi wszystkimi podzielić. Ograniczył się więc do jednego z tych prostszych.
-CHOLERA JASNA DAMS, NIC NIE WIDZĘ!-Krzyknął wściekły. Kompletnie stracił jakąkolwiek kontrolę nad sytuacją, i mógł się jedynie domyślać co się dzieje. A i na to nie miał za wiele czasu. Mogło się stać dosłownie wszystko. Kosa. Duchy. Pocisk. Mogła się wyrwać z chwytu. A wtedy coś zrobi, i mu się to nie spodoba. Musiał stąd uciec, szybko. Zanim coś się stanie.
Niska prędkość unoszenia duchów. Ostatnia wysokość: 3-4 metry. Potencjalnie bezpieczna wysokość - 15 metrów. Odległość od Miko -  około 25. Szybka decyzja, szybka kalkulacja, szybka mobilizacja. W GÓRĘ!
Miał plan. I dwie rzeczy kluczowe na uwadze - bezpieczeństwo i koordynacja.
Przytrzymał czapkę. Wyleciał w powietrze tak szybko, jak tylko mógł, ale przy tym dosłownie na moment wytworzył nad sobą czarną dziurę. Nie za dużą, by przeciążenie nie zrobiło mu krzywdy ani nie zabiło. Jednak będzie mógł tolerować chwilową utratę kontroli nad swoim lotem. Kluczowe tutaj będzie chwilowość tego "pociągnięcia" i to, że będzie ona stosunkowo wysoko, by ten przeskok był w miarę płynny, ale wyczuwalny już od początku. Nie chciał przecież do niej wpaść. I tak nie byłaby na tyle duża, by w niej zniknąć, ale takie zderzenie nie byłoby przyjemne.

Ujmując kwestie prościej i nieco bardziej klarownie: kwestia koordynacji. Zamierzał wystrzelić w górę za pomocą swojej normalnej zdolności lotu, i nadać sobie dodatkowego pędu przez wytworzenie nad sobą stosunkowo słabej czarnej dziury. W miarę płynnie, dlatego ustawi ją dosyć wysoko by mieć czas na reakcje, a jak się zbliży za bardzo/poczuje nadmiar przeciążenia, to wygasi, i wyleci w górę korzystając ze swojego naturalnego przyspieszenia i nabytego przez całą operacje. Akurat za pomocą swojego zmysłu magicznego powinien wyczuć, z jaką prędkością się do niej zbliża i w którym momencie ją wygasić.
Na pewno będzie leciał szybciej, niż by biegł. A pośpiech wynikał z tego, że kompletnie nie wiedział co się wokół niego działo, i wolał mieć ogląd na sytuacje. Potrzebował wychwycić balans pomiędzy prędkością a bezpieczeństwem. Czy mu sie to uda - trudno powiedzieć. Wolał już nieco więcej bezpieczeństwa. Tak. Jeżeli sam by się znokautował prędkością czy przeciążeniem, to byłoby mało ciekawe.
Jak się znajdzie nad tym wszystkim i uzna, że jest już poza zasięgiem, popatrzy na to co robi Forgus. Może będzie potrzeba wylecenia jeszcze wyżej? Może to już wystarczy? Trudno powiedzieć. Jak nie zobaczy nic zagrażającego jego życiu, zacznie hamować. Był jednak mocno podejrzliwy co do tego, co może się stać.

EDIT wobec tego, co robi Forgus

W górę. Tak. Zdecydowanie. Widząc jakąś formę ataku, nie zamierzał pozostawać w jego zasięgu. Ale maksymalnie poleci w górę do poziomu lotu Forgusa. Jeżeli uda mu się wylecieć bez szkód, zapewne zauważy, że Forgus coś kombinuje. I mierzy w chmurę z tego swojego karabinu. Wolałby tym nie oberwać, dlatego też w miarę możliwości zmienił swój kierunek lotu na górno-boczny, by zejść z linii Forgus-chmura
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Archi w Wrzesień 02, 2015, 03:51:29
Nieprzenikniony dym dalej unosił się nad strefą walki. optyka zawodziła próbując przedrzeć się do czekających w dymie informacji. Konieczna była zmiana podejścia, należało usunąć problem. Ale jak przesunąć nieprzenikalną dla promieniowania chmurę? Odpowiedź: Wypchnąć cel z jej środka. Tatuaż Electoo rozjarzył się bladoniebiskim światłem, powietrze poczęło formować wirujący pierścień przed Forgusem, by sekundy później w akompaniamencie huku oznaczającego przekroczenie prędkości dźwięku mknąć w sam środek chmury. Potężny podmuch wiatru powinien odrzucić znajdujące się tam osoby, jak również wyprowadzić Miko osłupienia które to uznał za najpewniejszą przyczyną zaniechania przez nią czynności. Można to było porównać do uderzenia naprawdę potężnym bassem. Z przygotowanym karabinem wysoko nad polem bitwy Akraz-surk czeka, aż podmuch usunie z chmury Komachi.
Płoń heretyku... - wyszeptał
https://www.youtube.com/watch?v=l4eCi7pnzbE (http://www.youtube.com/watch?v=l4eCi7pnzbE)
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: 11dam w Wrzesień 02, 2015, 16:39:19
Nie taki miał być efekt (cóż GM napisał że źle wyceniłem możliwości astrophela to widocznie tak jest... chociaż forgus 150%... i zapewne szkolenia na odporność od mocy psionicznych też powinna lekk...wola GMa ), nie było to jednak najlepszym pomysłem, w tej chwili najlepiej nie trzymać się blisko innych gdyż komachi może w każdej chwili zmienić pozycje z jakąś osobą.  W powietrzu czuję się lepiej ale jako że już tego dymu i tak użyłem no to wzbiłem się tylko lekko nad ziemie (jakieś 3-5 M ), i zaczynam latać wokoło komachi tak na dystans 6-7 M, jedyne co mi zostaje to zacząć strzelać najszybszymi jakimi mogę stworzyć pociskami w Komachi, i mieć na uwadze żeby przerwać ogień w chwili kiedy  znowu ona nas przestawi... tak poza tym jeszcze unikanie pocisków gdyby zaczęła strzelać
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Raion w Wrzesień 02, 2015, 17:11:28
Astrophel razem z Forgusem zaczęli latać wysoko nad resztą osób biorących udział w wydarzeniu.
Robiło się gorąco - dosłownie - mag przez te wydarzenia nie mógł się skupić na kontroli temperatury. Wynosiła ona jednak około 40stopni celsjusza. Da się wytrzymać.

Atak Forgusa nie był dobrze kontrolowaną falą powietrza. Gdy Miko spojrzała na ten atak stworzyła wokół siebie złotą kulę - prawdopodobnie jako barierę.

Potężna fala powietrza podburzyła piasek na całym terenie walki. Forgus wraz z Astrophelem stracili z pola widzenia Miko, Komachi, oraz Damsa.

Powietrze również wytrąciło z równowagi latającego Damsa który zaraz spadł na ziemię.
Mógł on zobaczyć, że Komachi stworzyła wokół siebie tarczę z wirującego powietrza tak więc jego pociski nie zdołały do niej dotrzeć lecz jedno jest pewne - zatrzymały ją od uderzenia w ziemię.

Sytuacja:
20 metrów nad ziemią nie widać nic - wszędzie unosi się piasek. Chmura pyłu.
Żaden z uczestników walki nie widzi niczego - Jedynie Forgus z Astrophelem widzą się wzajemnie.

Między nogami maga gwiazd przelatuje świetlista strzała która kolejno trafia w słońce.
Ognisty ptak spada na ziemię, temperatura spada do 30stopni. Zostały trzy słońca.

Wydaje się, że trochę się wszystko uspokoiło lecz nie widać nigdzie shinigami - nie wiadomo co właśnie planuje.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Archi w Wrzesień 02, 2015, 19:14:38
Źle, ogromne zużycie energii...niska kontrola...to był błąd. - Forgus gdyż wystrzał "pączkiem" z powietrza okazał się nietrafionym pomysłem. bardzo uszczupliło to jego zapasy w akumulatorze. Dodatkowo zaczynało brakować słońc. Chociaż Astrophel znalazł się ponownie w polu widzenia, czyli wprowadzenie tego zamieszania na coś się jednak zdało. Forgus podleciał obok Maga Gwiazd.

-Niski poziom energii w baterii. Konieczność możliwie szybkiego lądowania. Sugeruję oddalenie się z pola walki. Miko prawdopodobnie w szoku, jej pozycja pozostała niezmienna. Brak aktualnej analizy wizualnej. - widać było, że wystrzał powietrza mocno wyczerpał Proroka, konieczne prądy były naprawdę potężne, z wspomnianych 3 dni zasilania dla Fabryki pozostały jakieś 4 godziny - pomimo uzupełniania energii dla napędu jonowego.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: 11dam w Wrzesień 02, 2015, 19:20:08
Wstaję z ziemi i... hmmm muszę jakoś przekazać forgusowi i astrophelowi że komachi ma coś w rodzaju bariery tylko że jak krzyknę to komachi mnie namierzy... zamierzam podlecieć do góry ponad ten piasek (jeżeli dym utrzymuje się  to nie wylatuje z niego jeżeli jest ponad piaskiem)
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Ekkusu w Wrzesień 02, 2015, 19:35:26
Co tu się stało. Nawet nie próbował tego zrozumieć. Z chmury dymu zrobiła się burza piaskowa. Jeszcze brakowało, by sam zalał całe to miejsce światłem. Może by mu się to udało... może.
Serce mu skoczyło do gardła, jak strzała przeleciała mu między nogami i trafiło w kolejne słońce. Skrzywił się. Zostały trzy. Forgus do niego podleciał. Mag nie wyglądał na zadowolonego z jego działania. Więcej chaosu. Cholera, tylko tego im brakowało.
-Świetnie. Za trzy słońca mi też zacznie brakować energii-Mruknął, i wskazał Forgusowi miejsce bezpośrednio za strefą zapylenia. Stworzył parę gwiazd.
-Miej oczy dookoła głowy. Górę też-Rzekł, rozglądając się wszędzie, wypatrując ewentualnych ataków. Gwiazdy miał głównie wokół siebie, właściwie z każdej strony, by mógł zareagować w podobny sposób jak poprzednio na ewentualne ataki kosą. Chociaż coś wątpił, by to zadziałało tak dobrze jak poprzednio. Zamierzał wylądować razem z nim.
Zwłaszcza miał na oku swoje plecy i dół. Spodziewał się, że Komachi mogłaby zrobić podobny trik co przed paroma chwilami, ale bez wglądu do tego co robi, mógł jedynie się przygotować na ogólną ewentualność ataku. Na wszelki wypadek... aż tak blisko Forgusa nie był, chociaż na tyle, by być w zasięgu lampy.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Raion w Wrzesień 02, 2015, 19:53:01
Nagle z ziemi-spod Forgusa, oraz Astrophela wysunęła się kolumna światła o długości nieokreślonej wzwyż.
Kolumna była koloru różowego, oraz by z niej wylecieć trzebaby przelecieć jakieś 10 metrów aczkolwiek... Poruszanie się w niej to była udręka.

Znajdowaliście się obydwaj jakieś 35metrów nad ziemią. Gdybyście spadali przyciągani przez grawitację, spadalibyście pół metra na sekundę. Wasze ruchy zostały spowolnione do takiego stopnia, że ciężko określić ile czasu zajmie wam wylecenie z tej przestrzeni.

Również z dołu wyleciały dwa ostrza wyglądające jak by były stworzone z wiatru - jedno leciało po łuku z lewej strony prosto w Astrophela. Drugie z prawej również zataczając łuk - prosto w Forgusa. Z dołu zaś - widzieliście Shinigami która w szybkim tempie leci przez dziwną przestrzeń prosto na was.
Najprawdopodobniej zostaniecie zaatakowani z dwóch stron jak i z dołu - jednocześnie.

Dams nie zasłonił oczu przed piaskiem co spowodowało chwilową utratę wzroku. Mógł jednak wylecieć ponad piasek - aczkolwiek nie widział gdzie się on kończy. Nie miał więc opcji by dalej siedzieć w swojej chmurze.
Astrophel nie jest w stanie utrzymywać też temperatury pokojowej więc Dams zaczął odczuwać gorąco - 30stopni celsjusza na środku pustyni.
Może on latać teraz nad piaskiem, lecz ciężko mu wykonać jakikolwiek ruch w taki upał - bez możliwości obmycia oczu.

Po Miko - ani śladu. Może wykorzystała okazję do ucieczki? A morze siedzi pod piaskiem? Ciężko stwierdzić.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: 11dam w Wrzesień 02, 2015, 21:29:59
Staram się przetrzeć oczy rękoma, żeby móc chociaż lekko je otworzyć jeżeli widzę kolumnę: chwilę zastanawiam się mniej więcej gdzie jest jej najniższy punkt i strzelam w to miejsce (no chyba że astrophel i forgus będą na tyle blisko że pociski mogłyby ich trafić) gdybym jednak był na tyle oślepiony że nie widziałbym tego no to po prostu staram się jak najszybciej pozbyć się piasku z oczów
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Archi w Wrzesień 02, 2015, 22:35:37
Co to ma?!? - nagłe silne spowolnienie ruchów zaskoczyło proroka, szczególnie gdy spostrzegł że trzypociskowa seria z karabiny plazmowego wystrzelona w kierunku Komachi leci zdumiewająco wolno - Szybka analiza sytuacji. Pole spowalniające. Przeciwnik. Dwa prawdopodobne pociski. Zalecenia --- OBRONA --- PRIORYTET PIERWSZY. Forgus wyłączył wyrzut jonów jak i pochłanianie energii ze słońc. Teraz cała moc obliczeniowa jego układów znajdowała się w pełnej gotowości. Wir powietrza, mas. Różniczka pędu w czasie, energia kinetyczna. Jedyny słaby punkt. Oponent nie do zablokowania. Minimalizacja obrażeń. - kiedy tylko powietrzne pociski znajdą się w zasięgu Forgusa stosuje on Induktory Electoo które wcześniej pobierały energię słoneczną, aby pobrać energię z pocisków i w efekcie zmniejszyć ich prędkość lub wytracić ją zupełnie zatrzymując je.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Ekkusu w Wrzesień 02, 2015, 23:09:18
Kolejna niespodzianka. Bardzo niemiła. Jak wcześniej nie należał do osób bardzo sprawnych ruchowo, tak teraz poruszał się jak mucha na lepie. Mógł teoretycznie próbować się wyrywać, ale było to znacznie utrudnione.
Popatrzył na boki, popatrzył w dół. Nie ma mowy, nie da się tak łatwo załatwić!
Pierwsze co zrobił, to stworzył dwie czarne dziury by przechwycić, i rozproszyć ostrza. Mógłby kombinować ale nie miał na to czasu. Zrobił to szybko, i w najgorszym razie wysłał je w dół.
Drugą rzeczą jaką zrobił było poruszenie się w bok, co by chociaż podjąć próbę ucieczki. Tak jak w poprzednim wypadku, jak chciał wylecieć w górę, czarna dziurą. Ale to po wygaszeniu poprzednich. Jak prędkość będzie zadowalająca - złapie Forgusa by ten też się z nim zabrał. Dalej... tak, może to było to! Może.
Z laski nakierował wysoce skoncentrowany silnie zapalający promień najpierw na jedno oko nacierającej kobiety, potem na drugie (Ewentualnie dwa na oba, jeżeli ma taką możliwość) na bardzo krótką chwilę. Jak ma zadziałać to powinno wystarcztć. A następnie zrobił to samo, ale wycelował w rączkę kosy Komachi, mniej więcej tam gdzie ją trzymała, może trochę nad. Zależało mu, by ją zapalić. W międzyczasie spróbował ją zatrzymać ją w miejscu czarną dziurą, którą stworzy za nią by chociaż zatrzymać ją na moment. Jeżeli by zrobiła jakieś uniki w bok - złapie ją i wyrzuci z wielką siłą gdzieś w powietrze. Miał koło siebie jeszcze parę gwiazd. W najgorszym razie odepchnie ją białymi. Jakby strzelała bezpośrednio - to czarnymi. To i to, będzie musiał zbalansować. Miał tyle słońca do dyspozycji i nie mógł tego wykorzystać, bo mógł zabić siebie albo innych, niech by to!
...w najgorszym razie pozostawało jedno. Solar Sign: Forbidden Sun.
Zbierając to do kupy
1) Będzie próbował zatrzymać pociski dziurami i je rozproszyć, jako, że wyglądały na powietrze. Skieruje je potem w dół. Nie poświęci jednak na to dużo czasu, bo go nie miał. Potem będzie próbował uciekać w opisany wcześniej sposób, ale to w tle. Chyba, że będzie mu to przeszkadzało w dalszych planach, to przestanie.
2) Spróbuje oślepić, a następnie spalić uchwyt/drewniany element kosy Komachi zapalającym promieniem. Przytrzyma ją do tego czarną dziurą (kierując ją bardziej w stronę głowy, by nią się nie ruszała za bardzo - potem pokieruje trochę w dół by tego samego nie robiła z rękami), by dać sobie trochę więcej czasu i precyzji.
2b) Jeżeli będzie próbować robić uniki na boki - złapie ją w kierunku wykonywania uniku, i wyrzuci z dużą mocą gdzieś daleko daleko w przestrzeń powietrzną.
2c) Jeżeli znajdzie się przy nich szybciej niż się spodziewał (Na przykład zamiana miejscami z Forgusem) - odepchnie ją mocno białymi dziurami, by nie wykonała ataku wręcz, albo znowu spróbuje zablokować za ich pomocą. W przypadku dystansowych - czarnymi. W sumie podobna procedura jak w poprzednim przypadku, gdy się na niego zamachnęła.
2d) Jakby to JEGO zamieniła, to przede wszystkim pochłonie te pociski Forgusa, by mu krzywdy nie zrobiły. Potem postara się odciągnąć ją od niego.
Awaryjnie: Solar Arcanum: Forbidden Sun. Na sytuacje nieprzewidziane obejmujące jakiś niespodziewany, silny pocisk/postać oponentki, która mogła mieć jego starania głęboko gdzieś. Zwłaszcza ataki od tyłu/z góry.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Raion w Wrzesień 03, 2015, 00:10:15
Dams latał nad chmurą pyłu - udało mu się przetrzeć oczy i strzelić. Chociaż jego pocisk nie zrobił nic.

Technika Astrophela zadziałała idealnie. Udało mu się ochronić przed obydwoma pociskami lecącymi w waszą stronę a ponad to jeszcze trafił w pierwsze oko Komachi - wynikiem tego było to, że dziewczyna musiała się wycofać na ten moment.
Aby to zrobić zamieniła się miejscami z Damsem - a ponieważ atak Astrophela trwał - skupiona wiązka światła podpaliła mu włosy.

Atak Komachi został przerwany. Ona znajdowała się lekko nad chmurą piasku. Wasza grupa nie była już spowolniona.
Nikt nie odniósł obrażeń - poza płonącymi włosami Damsa.

Dziewczyna oddalona od was o jakieś 80 metrów - pod kątem, nie była pod wami - miała teraz zamknięte jedno oko.
- A więc tak chcecie się bawić? Dobrze więc! - Stwierdziła Shinigami i z bólem w oku zaszarżowała na was wręcz bezmyślnie. Wokół jej kosy powstała czarna aura która była widoczna nawet przez Forgusa. Zbliżała się do was szybko jak ciężarówka rozjeżdżająca przechodnia - wy zbliżaliście się do niej z podobną prędkością, przyciągani byliście wszyscy na raz - prosto w jej kosę.

W międzyczasie kolejne słońce zaczęło się rozpadać. Zostały dwa.
Przez tak małą ilość słońc na niebie można było zobaczyć dwie rzeczy - po pierwsze smoka latającego kilkaset metrów nad wami.
Po drugie, księżyc powoli wychodził zza horyzontu - lecz przez światło był prawie niewidoczny.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Ekkusu w Wrzesień 03, 2015, 15:24:31
Zadziałało. Świetnie. Tylko teraz miał jeden problem ekstra - tego człowieka, który będzie robił mnóstwo zamieszania z tymi włosami... nie to, by mu się dziwił. Przydałaby mu się jednak czapka.
Co więcej, zaczęło się robić coraz mniej ciekawie. Rozsierdził tą całą shinigami na tyle, że jej kosę otoczyła jakaś czarna aura i poleciała prosto na nich. A oni na nią?!
Nie było jednak czasu na dziwienie się. Miał złe przeczucia, ale musiał zareagować w jakiś sposób. A w pierwszym odruchu spróbował oślepić jej drugie oko w taki sam sposób jak pierwsze, co jak dobrze pójdzie zajmie mu dosłownie ułamek sekundy. Więcej nie było trzeba. Nawet nie używał tak silnej mocy zapalającej, by nie powtórzyć czasem tego co stało się parę chwil temu - już zwykły, silny laser powoduje ślepotę, a nie zapala tak szybko.
Jeżeli ten myk się udał (Leciała prosto na nich, bez uników, a nawet jeżeli zamknie po prostu oko - też mu to wystarczy) złapał Forgusa za ramię i poleciał w bok zmniejszając przy tym swoją wysokość, zostawiając trzy gwiazdy do tego swobodnego przyciągania do Komachi. Nie miał czasu na łagodniejsze działania czarnej dziury (Jednak jedną zostawił na drodze Komachi - pod nią, by chociaż jedna noga się w nią zahaczyła. Może się zatrzyma, może urwie jej nogę a ona poleci dalej - kto wie), dlatego odepchnął siebie+Forgusa oraz Damsa białą, działającą nieco na skos. Głównie zwroty były skierowane po bokach, ale siebie z Forgusem wysłał nieco w dół i do tyłu z dużą siłą (Forgus powinien dobrze przyjąć na siebie obciążenia, wydawał się był w większości mechaniczny, a tamto obciążenie 80 km/h zniósł wzorowo), a Damsa w górę. Wyciszy przy okazji siebie, Forgusa ,oraz Damsa. Po co to? Ano po to, zdezorientować ślepą Komachi. Bo planował pozostawić trzy gwiazdy w miejscu gdzie jeszcze przed chwilą byli, i wysłać je z taką prędkością jaką by lecieli gdyby nie wykonał ruchu. By je potem zdetonował, ale to wtedy, jeżeli by oślepił shinigami. Ale to wtedy, jeżeli nie będzie dalej lecieć w ich kierunku pomimo oślepienia i zmiany kierunku/usunięcia się z drogi.
Zależało mu na tym, by być w ciągłym ruchu, to też właściwie co chwila się odpychał białymi dziurami, używając Forgusa jako bufor. Może wtedy ich nie złapie i nie będzie dalej za nimi latać. Musiała przyjąć, że będzie próbował ją oślepić, dlatego atak najpewniej nie będzie wymagał celowania.
A jeżeli się z kimś zamieni miejscami? To wtedy zależy. Jeżeli ktoś znajdzie się na drodze jego promienia... to znaczyłoby tyle, że jest tuż obok nich. Będzie próbował przytrzymać kosę dziurą przed uderzeniem. Jeżeli to on by się tam znalazł, to pozostawałoby mu obrona przed działaniami towarzyszy. Przechwytywanie pocisków.

A jeżeli nic nie zadziała, i Komachi nie zostanie zmylona i będzie na nich leciała z kosą?
...z jakiegoś dziwnego powodu pomyślał, że Yi mógł do niego strzelić, bo zobaczył jakąś gwiazdę między jego nogami. Dlatego wolał nie używać swojej spellcardy. Ale jak nic innego mu nie pozostanie... to najpierw spróbuje odepchnąć ich oraz Komachi/jej ostrze od siebie, choćby je przytrzymując, a ich dwójkę odpychając. W ostatecznej ostateczności użyje karty zaklęć by złapać Komachi w środku, i szybko ją wystrzeli w niebo. Może wtedy Yi się zainteresuje, heh.

(Możliwe ewentualne edity w zależności od działań pozostałych graczy. Miałem w sumie jeszcze nie wysyłać ale z rozpędu kliknąłem)
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: 11dam w Wrzesień 03, 2015, 18:18:37
Trochę gorąco się robi...za gorą...ej chwila co, WŁOSY MI SIĘ PALĄ... dobra w tej chwili nie ważne. próbuję powiedzieć żeby być gotownym na unik gdyby komachi znowu zamieniła się miejscami ale jakoś nie mogę nic wypowiedzieć. W chwili kiedy zostałem podniesiony do góry, próbuję  odlecieć w moje lewo i lekko do tyłu, jednocześnie strzelam ognistymi pociskami w komachi (będzie miała utrudnione unikanie światła od astrophela oraz gdyby została oślepiona to będzie mieć trudności żeby uniknąć moich pocisków) + od razu kiedy nagle zmieni mi się perspektywa robię przewrót w prawo żeby uniknąć przyjacielskiego ognia.  Postaram się ignorować że włosy mi się palą, ale gdyby komachi dała chwilę przerwy z chęcią bym odciął powietrze dla tego ognia przez piasek... ale raczej nie liczyłbym na to
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Archi w Wrzesień 04, 2015, 21:29:02
Plan asymilacji pocisków zakończony niepowodzeniem

Kiedy Astrophel złapał Forgusa, ten uruchomił ponownie wyrzut jonów aby odciążyć Astrophela. Działało to podobnie do kierownicy z wspomaganiem. Podczas manewru mechanika Forgusa cały czas namierzała Komachi strzelając seriami plazmy. W całości wystrzeliwując  dziewięć pocisków.

Pozostało 29/40 ładunków plazmy, brak zapasowych baterii... - rozbrzmiał komunikat kognitora.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Raion w Wrzesień 04, 2015, 22:40:54
Pierwszą rzeczą która się powinna najbardziej rzucić w oczy są ruchy Damsa. Pomimo swojej nie-najlepszej sprawności fizycznej postanowił zignorować płonące włosy, będąc na środku upalnej pustyni, bez wody. Jego ciało zwyczajnie nie wytrzymało takiego obciążenia - i nie chodzi tu tylko o utratę włosów a o gorąco jakie powodowało. Przy czymś takim mózg może cię ugotować - dosłownie.
Udało mu się wystrzelić jeden ognisty pocisk w Komachi po czym mężczyzna zemdlał - Ognisty pocisk trafił Komachi i podpalił jej włosy. Dziewczyna nawet nie próbowała unikać.

Kolejno Astrophel odpychając swoich towarzyszy sprawił, że się wszyscy rozdzieliliście - chociaż nadal byliście przyciągani do jednego punktu, kosy shinigami.
Czarna dziura chwyciła ją za nogę i nie puszczała była przez to dziewczyna zmuszona zatrzymać się w miejscu - uwolniła się jednak szarpiąc mocno przy czym urwało jej nogę.
Oczy również udało się jej uszkodzić.

Seria z działa Forgusa odepchnęła dziewczynę do tyłu - zaczęła spadać na ziemię. Plazma spowodowała poparzenia trzeciego stopnia na jej ramionach i klatce piersiowej.

Tak więc niewidoma, bez nogi, cała poparzona i podpalona dziewczyna spadała na ziemię - nie wypuściła jednak z ręki swojej kosy, która na szczęście przestała już was ciągnąć.
Gdy shinigami spadła na dno pustyni usłyszeć można było uderzenie o drewno...

Wcześniej wzburzony piasek zaczynał całkiem opadać i w końcu mogliście ujrzeć to co działo się na ziemi.
Po Miko nie było nawet śladu.
Przestrzeń w kształcie okręgu o średnicy około dwustu metrów była cała pokryta wcześniej widzianymi duszkami - a Komachi ranna leżała na łodzi.

Pieśń Śmierci "Prom gęstej mgły" - Powiedziała w oddali obolała dziewczyna o płomienistych włosach - w tym momencie jej łódź na ogromnej różowej fali duchów zaczęła lecieć prosto w waszym kierunku. Spod was - wydawały się być teraz dużo bardziej "materialne" niż kiedy znajdowały się na ziemi.
- Dams nieprzytomny spadał na ową falę.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Ekkusu w Wrzesień 04, 2015, 23:59:27
Tyle rzeczy się zdarzyło, że nie miał pojęcia jakim cudem to zadziałało. Dams rzucił kulą ognia - zapalił jej włosy, a ona nawet nie próbowała unikać. Po czym sam zemdlał... cholera. Potem on... urwał jej nogę? I oślepił. Ewidentnie z jakiegoś powodu kompletnie nie zwracała uwagi na obrażenia jakie odnosiła. Od Forgusa również oberwała. Czuł podstęp, ale przynajmniej przestało ich przyciągać. Byli bezpieczni... względnie.
Aż tu usłyszał dźwięk. Z takiej wysokości. Złe przeczucia.
Popatrzył w dół. Piasek opadł, po Miko nie było śladu. Za to ta cała Komachi leżała na łódce i...
...nie spodziewał się tego.
Zarówno łódka, jak i duchy poleciały w górę, na nich. Popatrzył na damsa.
-Forgus, ŁAP GO, UWAŻAJ NA GRIMUAR I WŁOSY!-Mówiąc to przyciągnął go czarną dziurą w stronę Forgusa. Spróbował to zrobić wciągając powietrze z okolic głowy, ale tylko kapkę - by mu jej nie urwać, a wessać trochę tego ognia jak nie cały. Miał nadzieje, że do łapania go użyje jednej z tych mechanicznych kończyn. Ogień leci do góry, więc nie powinien ich zapalić.
Teraz pozostała tylko jedna kwestia. Unikać łodzi czy nie.
Drewno. A on miał do dyspozycji moc dwóch słońc. Teraz albo nigdy.
-Osłaniaj mnie, wystaw latarnię! Solar Arcanum... FORBIDDEN SUN!-Krzyknął wystawiając przed siebie laskę. Jego własne słońce pojawiło się przed nią. Miał prosty plan. Ta łódź jest drewniana. Wpadając w centrum tego słońca zarówno sama shinigami jak i ta łódka powinna się spalić zanim do nich dotrze i narobi szkód, a duchy powinny się zatrzymać i do nich nie dotrzeć. Jak zauważy, że jednak by na niego leciała, to wyśle to słońce przed siebie razem z Komachi w dół i zbliży się mocno do Forgusa. Bo ta jego lampa może się okazać ostatnią deską ratunku. Może te duchy wyglądały na materialne, ale wcześniej je odstraszała. Powinna i teraz.
Chyba, że to podstęp. Ale i tak nie mieli specjalnie innego wyboru.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Archi w Wrzesień 05, 2015, 00:26:26
Nie trzeba było mu dwa razy powtarzać. Teraz nie istotna była analiza, istotne było działanie. Trzy macki wystrzeliły w kierunku szybko lecącego w jego stronę Damsa. Prorok starał się go złapać i możliwie nie uszkodzić...choć priorytetem była Wiedza zawarta w grimuarze i stan tejże książki. Na kolejne słowa Astrophela lampa rozjarzyła się ponownie zielonym blaskiem. Jeśli głowa Damsa dalej płonie, Forgus stara się ugasić ja zakrywając płaszczyznę włosów mechanicznym ramieniem. 
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Raion w Wrzesień 05, 2015, 00:42:03
Kula ognia Astrophela skutecznie zablokowała duchy lecące w kierunku grupy. Dzięki potędze dwóch słońc było to proste jak bułka z masłem.
Dams został złapany razem z grimuarem. Tak więc Forgus mógł trzymać jedną ręką Grimuar a drugą Damsa.
Dams stracił bluzę i włosy. Posiada teraz same spodnie.

Samobójczy atak Komachi nie wyszedł, nie mogła wykonać swojego ruchu ponieważ was nie widziała. Dead end dla Komachi? Shinigami przepadła. Spłonęła w słońcu? Tak czy inaczej na razie nie ma po niej śladu.

W trakcie tego całego wydarzenia Yi zestrzelił przed ostatnie słońce. Zostało jedno.
Czas nagli.

Po Miko ani śladu.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Ekkusu w Wrzesień 05, 2015, 01:51:44
Astrophel zgrzał się jak diabli. Stężenie krwi w jego adrenalinie powoli wzrastało, co nie było wcale aż takie dobre biorąc pod uwagę, że nie był do końca pewny czy to był jeszcze koniec. Odciszył się. Nawet nie zauważył, kiedy zniknęło następne słońce. Czuł się już normalnie, poza tym, że jego nerwy były bardzo mocno zszargane.
-Oczy szeroko otwarte...-Zaczął opadać na ziemię, mając w pogotowiu jeszcze parę gwiazd dla jakiejś szybkiej reakcji. Wszystko wskazywało na to, że udało im się przegonić shinigami. Czy tak było w istocie...
-MIKO! JUŻ PO WSZYSTKIM, MOŻESZ WYJŚĆ!-Zawołał w przestrzeń z całych sił. Cholera, czy w międzyczasie skierowała się do Patchouli? A może nie ruszyła się absolutnie z miejsca? To całe wzniecenie piachu teraz mocno im krzyżuje szyki-Forgus, jesteś w stanie ją jakoś zlokalizować? Może jest pod piaskiem?
Myślał, co tu zrobić. Z jednej strony Yi wspominał o tym, że mogą poczekać do zapadnięcia zmroku z wejściem tutaj, czyli byłoby tutaj bezpiecznie. Ale z drugiej strony wspominał coś o wspólnym umieraniu razem z nimi, a to nigdy nie jest nic dobrego.
Jeżeli Forgus by stwierdził, że jest w stanie znaleźć Miko jeżeli znajduje się w piasku (I to zrobi) mógłby bardzo łatwo dokopać się do niej czarną dziurą. Jeżeli jednak żadna z koncepcji Astrophela nie dała rezultatu/nie była wykonalna, to...
-Co robimy?-Zapytał Forgusa, który powinien opadać razem z nim. Jeżeli jednak zrobił to o wiele mniej kontrolowanie niż mógł się spodziewać, to go przechwyci i zredukuje prędkość spadania. Popatrzył na księgę należącą do Damsa... to znaczy, kiedyś należącą. W jego oku zabłysnęła iskra-I schowaj gdzieś ten Grimuar. Nam się bardziej może przydać
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Archi w Wrzesień 05, 2015, 03:01:22
Brak widocznych zagrożeń. Wskazana czujność. - zakomunikował układ scalony w głowie Forgusa. Magos wylądował zaraz za Magiem. Przełożył Damsa z Macek do Mecharamienia.

-Uruchamiam georadar - Forgus przyłożył ręce do ziemi, jedna z jego rąk wysyłała dźwięki druga je odbierała, jeśli fala odbije się od jakiejś przeszkody wróci wcześniej, i będzie interferować. Co da informacje o kształcie i położeniu obiektu. - Niska wydajność. Wymagany kwadrans na skan 5 m^2
Forgus przemieszczał się na klęczkach skanując przestrzeń pod piaskiem, uprzednio schowawszy grimuar w połach płaszcza, Astrophel mógł kątem oka zobaczyć Cyber Mantle stanowiący dolną część jego tułowia.
-Jeśli brak śladu Miko w ciągu kwadrans. Sugerowany powrót. Logika Miko nieelegancka, wiele czynników upośledza komunikację. Problem z wymianą. Procesy maszynowe złożone, dokładne, przyczynowo-skutkowe. Niekompatybilne z Taoizm.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Raion w Wrzesień 05, 2015, 03:21:12
Gdy byliście już na ziemi i rozglądaliście się, kilka metrów przed wami pojawiła się Miko.
Wyszła jakoby z czegoś co mogłoby przypominać czarną dziurę. Była okryta fioletową peleryną z ruchomymi wzorkami ze smokiem. Wygląd jej przenoszenia się przed was wyglądał tak jakby z dziury w powietrzu rozwinęła się peleryna z dziewczyną w nią ubraną.
- Dobra robota, wybaczcie ale nie chciałam brać czynnego udziału w tej farsie. - Podrapała się Miko po głowie mając lekko skwaszony wyraz twarzy. - Aczkolwiek zamiast mnie szukać powinniście chyba zadbać o Damsa. Z tego co widzę to on umiera. - Stwierdziła bez wyrażania większego przejęcia losem mężczyzny. Jednakże miała rację, Dams był poważnie odwodniony i zmęczony - od tego jak o niego zadbacie zależy czy przeżyje.

Forgusowi brakowało już energii na wykonywanie bardziej skomplikowanych czynności. Tak samo Astrophelowi ciężko już było utrzymywać gwiazdy, zmęczenie nawet magowi dawało się we znaki. Używał magii już od dłuższego czasu.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Ekkusu w Wrzesień 05, 2015, 03:39:34
Westchnął ciężko. Był zmęczony, było gorąco, i już dawno tak długo i mocno nie używał magii. Całe szczęście pojawiła się Miko. Tak po prostu. Wygasił gwiazdy.
-Dziękuję za słowa uznania-Skłonił się lekko i popatrzył na tego człowieka. Zrobił kwaśną minę. Również aż tak bardzo nie zależało mu na życiu tego osobnika, chociaż z drugiej strony niezbyt mu się widziało go ot tak zostawiać na pastwę losu.
-Urgh... i co mam niby z nim zrobić...-Położył mu dłoń na czole by sprawdzić temperaturę. Spróbował potem tego, co robił od jakiegoś czasu, to znaczy odizolował go od nadmiaru promieniowania słonecznego, i przyspieszył emisję nadmiaru promieniowania z jego organizmu, by schłodzić jego ciało. Jeżeli był na to zbyt zmęczony, to po prostu przykryje go swoją narzutką. Rozejrzał się za jakimś kaktusem.
-Nie mam wody ani siły na nic więcej... może jakbym uciął kaktus... ale i tak musimy natychmiast wrócić do rezydencji-Popatrzył na Forgusa a potem na Miko, patrząc po ich reakcjach. Prawdopodobnie żadne. Ech... jeżeli jakikolwiek był w pobliżu, uciął, sprawdził, czy w środku była woda czy mleczko, i jeżeli to był pierwszy przypadek to ostrożnie go chwycił by się nie pokaleczył. Wrócił, przykucnął nad człowiekiem, i nacisnął na dwa punkty na jego policzkach (na styku żuchwy ze szczęką) powodując otwarcie ust. Tym samym miał warunki, by napoić Damsa.

Same problemy z nim... ale można się było tego spodziewać. Jego przeznaczenie zostało zmienione przez tą shinigami... dlaczego ona właściwie chciała na nich polować? Czy będzie próbowała ponownie? Dali sobie jakoś radę. Więcej szczęścia niż rozumu, pewnie jak zwykle... ale przeżyli. To chyba najważniejsze. I wyglądało na to, że wywiązali się z zadania... heh. Popatrzył na niebo. Wcześniej nie miał czasu się nad tym zastanowić, ale... tam chyba był... smok?
-Moglibyśmy prosić o szybki transport i wywiązanie się z umowy? Jak panienka Miko widzi, sytuacja jest mało przyjemna-Westchnął ciężko. Ledwo co się trzymał na nogach, już całe napięcie z niego uleciało. Miał szczerą nadzieję, że dzisiaj go odwiedzi Luna Child i poratuje dobrą kawą. Nawet może skoczy do wioski i kupi jej coś słodkiego...
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Archi w Wrzesień 05, 2015, 18:45:45
Kiedy Miko stwierdziła, że Dams ginie Forgus przesunął go zza swoich pleców przed siebie. I odpowiedział Miko.

-Umiera. Śmierć określenie nieprecyzyjne. Utrata homeostazy ciała organicznego, na skutek utraty płynów. - Forgus widząc zachowanie Astrophela ustawilł się plecami do słońca by nie świeciło ono bezpośrednio na Damsa i jednej macki wysunął się malutki o dwu centymetrowej średnicy wiatraczek, z wizerunkiem chibi-loga kultu. który cicho brzęcząc zaczął chłodzić głowę Damsa, delikatną bryzą. Jako że to pustynia, to i bryza była nie najchłodniejsza, ale lepsze to niż stojące powietrze.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Raion w Wrzesień 05, 2015, 22:35:39
- Szybki transport co? - Miko przewróciła oczami. - Mówi się, że pośpiech jest jednym z najczęściej popełnianych błędów. Lecz skoro nalegacie... Zbliżcie się do mnie, a przeniosę wszystkich na koniec tej podróży. - Dziewczyna chwyciła i uniosła swoją pelerynę. Jak widać chce jej użyć w celu transportu.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Ekkusu w Wrzesień 05, 2015, 22:47:39
-Prosimy i dziękujemy za wyrozumiałość, blisko jedna trzecia ekspedycji nam umiera-Jak zwykle, widząc coś, czego nigdy wcześniej nie widział i nie mając wszystkich danych miał złe odczucia. Może to podstęp? Pułapka?
Nawet jeśli, to pozostałe alternatywy obejmują przechadzkę przez pustynię, która nie wiadomo jak się skończy. Podniósł się po napojeniu Damsa kaktusem, i zabrał swoją narzutkę. Przypiął ją ponownie do ubrania.
-Forgusie... byłby to problem?-Wskazał na leżącego Damsa. Jeżeli jednak jego towarzysz nie garnął się do zabrania go, będzie się z nim siłował aż do samej Miko.
Jak jednak wziął, to do niej podszedł, zgodnie z zaleceniem.
"koniec tej podróży". Rzeczywiście miał złe przeczucia. Jeżeli jednak się potwierdzą... to czy był w stanie cokolwiek na to poradzić? W tym stanie niezbyt.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Archi w Wrzesień 05, 2015, 22:57:54
Forgus usłyszawszy słowa Astrophela jedynie skinął głową. Mechamacki oplotły ciało Damnsa i przytrzymały przy plecach Magosa - wyglądało to niczym ludzki plecak.
-Dams konieczny, Panienka Patchouli nie sugerowała rozbicia zespołu.

Następnie Forgus stanął po prawej stronie Miko. Lampa jak i reszta broni została już schowana na miejsce.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Raion w Wrzesień 05, 2015, 23:28:14
- Dobrze więc, ruszajmy. - Powiedziała Miko po czym was wszystkich okryła peleryną w której natychmiast znikaliście. Na końcu okryła siebie nie było po was śladu.

Imagine the travel:
Spoiler (pokaż/ukryj)
http://www.youtube.com/watch?v=cOLJnIwYSxE
W trakcie 'teleportacji' wydawało się wam, ze porzuciliście swoje ciała. Przenosząc się między wieloma ciałami niebieskimi ciężko było się skupić na celu podróży. Po upływie kilku minut magicznej wycieczki wypadliście jakby z małej czarnej dziury powstałej w bibliotece Patchouli.
Wylądowaliście na podłodze, Miko latała w powietrzu. Dams zaczynał się budzić a Patchouli stała kilka metrów przed wami mówiąc : Huh, szybciej niż się spodziewałam... - Wyglądała na faktycznie zaskoczoną.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Ekkusu w Wrzesień 06, 2015, 00:31:36
Miał już okazje próbować podróży astralnych, nawet z powodzeniem, to też akurat ta część całego procesu nie zaskoczyła go aż tak bardzo. Nic i nikt jednak nie mógł go przygotować na to, czego był właśnie świadkiem przez następne pięć minut. Zdecydowanie były to jedne z najpiękniejszych widoków, jakie mu było tylko dane oglądać w swoim życiu.
Czy to właśnie były kroniki Akashy? A może tylko wizualizacja tego, że przebywali właśnie wszechświat? Może... może... może... ach, kogo to na razie obchodzi. Chłonął wzrokiem, słuchem, a pragnął też dotknąć. Czuć.
Jeżeli śmierć miałaby go doprowadzić w takie miejsce, to może nie byłby to aż taki zły interes...
W końcu jednak znaleźli się na ziemi. Dosłownie, wraz z Forgusem znaleźli się na zakurzonej podłodze biblioteki Patchouli. Brutalnie doprowadzony przed oblicze rzeczywistości Astrophel zachłysnął się pyłem. Zakasłał i powoli się zaczął podnosić z podłogi. Popatrzył na Patchouli. A to dopiero ciekawostka... i to do tego jaka szczera reakcja. To jej też się to zdarza?
-I pomyśleć, że po naocznym doświadczeniu piękna wszechświata można ujrzeć coś jeszcze niezwyklejszego...-Skomentował w ten oto sposób, oczarowany jeszcze wcześniejszym widokiem, sam fakt zaskoczenia magini.
Zaraz potem jednak pomyślał... po prostu, pomyślał. To w sumie wystarczyło, by się ogarnąć. Pokręcił głową zakłopotany zdając sobie sprawę z tego, jakie bzdury właśnie plecie, i to właściwie bez specjalnego powodu Poza tym, by sobie pogadać, jak zwykle zresztą. Poprawił okulary dla niepoznaki, chociaż dalej brzmiał na dość zdenerwowanego-Uhm to znaczy... przepraszam najmocniej panienko Knowledge, miałem na myśli panienki zadziwienie, nie śmiałbym... to znaczy, w żadnym uwłaczającym sensie, wręcz... proszę mi wybaczyć... erm, mam nadzieję, że nie przeszkodziliśmy w niczym?-Zaczął się trochę miotać, aż w końcu zadał po prostu w miarę neutralne pytanie. MOŻE nie wyjdzie na kretyna... ech...
Otrzepał się nieco, odkaszlnął po raz kolejny. Rozejrzał się wokół potwierdzając, ze znaleźli się tam gdzie trzeba. Zauważył ruch w miejscu, gdzie wcześniej go nie obserwował. Spoważniał.
-Dams potrzebuje opieki, zasłabł w środku walki, najpewniej z powodu wysiłku, przegrzania i odwodnienia. Widzę, że ledwo go odratowałem... na razie-Rzekł do czarownicy. Miał nadzieje, że go zabierze stąd. Szybko-Jak rozumiem... zadanie z naszej strony zostało wykonane?
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: 11dam w Wrzesień 06, 2015, 18:46:32
EJ... Chwila gdzie jestem? Co jest? Czy mu umarliśmy? Chwila... co się stało? Sprawdzam czy mam włosy, po chwili już bardziej spokojnie Hmmm... dużo straciłem? Co się stało Komachi?
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Archi w Wrzesień 06, 2015, 20:37:08
It's a Trap! - Forgus przez chwilę pomyślał, że teraz popełnił poważny błąd. Zginie w przestrzeni międzygwiezdnej. Ale czujniki milczały. Wszystko zdawało się być w normie poza obrazami których doświadczał. Zaprawdę niezwykłe i ciekawe było to zjawisko. Niektóre miejsca wydały mu się nawet znajome. Prorok był zawiedziony, że tak ciekawe zjawisko, tak szybko się skończyło.

Gdy znaleźli się na powrót w Bibliotece, a Dams odzyskał przytomność mechadendryty rozluźniły uścisk i postawiły handlarza na podłodze. Następnie Forgus odwrócił się w stronę Patchouli.

ZMIANA SŁOWNIKA ---Słownik Dyplomatyczny--- Stan Aktywny

Najmocniej przepraszam za słowa Pana Astrophela. Nigdy nie mieliśmy okazji podróżować w doświadczony przed chwilą sposób, więc jest delikatnie skołowany. Panienka Miko była na tyle miła, iż nie tylko zgodziła się przybyć, ale i przetransportowała nas tu razem z sobą. - tutaj Forgus wskazał otwartą dłonią w kierunku Damsa - Handlarz doznał uszczerbku na zdrowiu w związku z przegrzaniem oraz spopieleniem jego czupryny. Ale jego stan wygląda na stabilny.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Raion w Wrzesień 06, 2015, 20:52:08
- Strasznie bełkoczesz. - Powiedziała Patchouli w stronę Astrophela - Ale z tego co widzę to zadanie wykonaliście. Jest coś co chcielibyście w zamian za wykonanie dla mnie tej przysługi? - Zapytała.

Miko za to odpowiedziała na pytania Damsa - Wiele nie straciłeś młody. Jedynie to jak twoi towarzysze skopali shinigami. - Zaśmiała się dziewczyna. - Ale nie martw się, nic jej się nie stało. Po prostu teraz musiała wrócić do pracy. Poprzenosić martwe ptaki gdzie trzeba i uporządkować cały burdel jaki wywołała. - Miko wyglądała na nadzwyczaj zadowoloną z tego jak wam poszło.

Forgusie, niech ten transport zostanie uznany za moją podziękę w przyprowadzeniu do mnie Tojiko. Wcześniej była zagubiona ale dzięki tobie i Damsowi odnalazła drogę do mej sfery. Tak więc jesteśmy kwita. - Podziękowała Toyosatomimi.

Patchouli odezwała się jeszcze do pustelniczki narzekając - Dobrze wiesz w jakim celu po ciebie posłałam. Dlaczego więc nie mogłaś przyjść tutaj od razu?
- Nie sądzisz, że tak było dużo zabawniej? - Odparła Miko. Patchouli miała wyraz twarzy jakby nie chciała już mieć z nią wspólnego. Jednakże praca czarodziejki wymagała jeszcze zdolności Miko.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Ekkusu w Wrzesień 06, 2015, 21:14:15
No... tak... dokładnie tak, jak przewidział.
Nie, w sumie kompletnie nic tutaj nie przewidywał. Przynajmniej już był w miarę spokojny, jak skierował swoją uwagę na Damsa.
-Jest tak, jak mówi Forgus... przepraszam, już jestem spokojny. Ta podróż była niezwykłym przeżyciem-Już jednoznacznie i prosto określił przyczyny swojego stanu. Już, za sobą, konkrety... aż czuł, że mu się uszy gotują. Pozostawało jednak jedno, zasadnicze pytanie.
-Dlaczego właściwie ta Shinigami chciała zabić panienkę Miko i nas?-Wydawało mu się to dość dziwne, żeby aż istota nadprzyrodzona związana z elementem śmierci się fatygowała po całą ich czwórkę. Jeżeli to było im przeznaczone, nie wystarczyłoby poczekać?
Był tego bardzo ciekawy. Ale jeszcze bardziej tego, co mógłby uzyskać od Patchouli.
-Jak zapewne panienka Knowledge wie, jestem magiem kosmosu. Zresztą, miała panienka okazję obcować ze skromnym, okrojonym fragmentem mojej wiedzy-Tak, zdecydowanie już mu się poprawiło, chociaż gdzieś z tyłu za uszami cały czas pamiętał o wcześniejszym drobnym incydencie-Nie wiem, na co mogę sobie pozwolić. Niewątpliwie fascynująca byłaby perspektywa poszerzenia swojej wiedzy w oparciu o kroniki, ale... nie śmiałbym nalegać, gdyby panienka tego sobie życzyła-Uśmiechnął się przepraszająco, oparł o laskę.
-Z tego co wiem, nie są panience obce arkana magii słońca i księżyca. Byłbym rad móc skorzystać z panienki wiedzy i doświadczenia w tych dziedzinach. Wręcz zaszczycony-Skłonił powoli głowę w stronę Patchouli
-Jakie byłyby w tym zakresie możliwości?
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: 11dam w Wrzesień 06, 2015, 21:38:19
Tak samo jak Pan Astrophel tak i ja chciałbym wiedzieć dlaczego doszło to tego konfliktu. W sumie już dostałem od patchuli księgę więc raczej nie potrzebuję nic od niej... chociaż chyba że możliwość pożyczania książek z biblioteki. Jeżeli nie byłby to problem ja chciałbym poprosić o możliwość wypożyczania książek z twej biblioteki. Jeżeli się nie zgodzisz to zrozumiem, do ciebie należy decyzja.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Archi w Wrzesień 06, 2015, 22:54:15
Forgus postanowił poczekać, aż Patchouli skończy odpowiadać Astrophelowi oraz Damsowi. Po czym uprzejmie się do niej zwrócił kłaniając w pas.
Będę rad jeśli dane mi będzie dalsze zbieranie wiedzy. Uważam, że jako Osoba o wyższej Wiedzy jest Panienka w lepszej pozycji do oceny, co aktualnie najlepiej się dla mnie nadaje. Jeśli zaś chodzi o czysto materialne zapotrzebowania, byłbym wdzięczny z udostępnienia map geologicznych tej krainy i lokacji pierwiastków w niej, lub kilku czystych kryształów Boru, Arsenu, Fosforu oraz Galu.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Raion w Wrzesień 06, 2015, 23:43:55
Jeżeli chodzi o powody tej shinigami... - Zaczęła mówić Miko - Każdy ma interes w zabiciu pustelnika. Youkai chcą naszych ciał gdyż wyjątkowo mocno im smakują. A istoty z zaświatów chcą nas zabić ponieważ już dawno powinniśmy nie żyć. Myślę, że po prostu głupio się czują z tym, że możemy żyć wiecznie. Chodzi więc o... dumę? Coś w ten deseń. - Westchnęła Miko - Od czasu do czasu ktoś próbuje mnie zabić, czasem wysłany przez yame a czasem sam z siebie. Tym razem shinigami musiała poczekać chwilę aż łucznik zestrzeli wszystkie słońca, postanowiła wykorzystać ten czas przerwy aby trochę się ze mną poganiać... No a wy robiliście problem. Mieliście do mnie interes a przecież, "Przyjaciel mojego wroga jest moim wrogiem". Nieprawda?
- Poza tym nawet nie musiałam wam pomagać. Jeszcze nie dane wam było umrzeć... No może poza Damsem. - Spojrzała dziewczyna na Damsa - Nie zapłaciłeś dla shinigami gdy o to prosiła więc teraz śmierć ma na ciebie oko. Ale spokojnie, da się z tym żyć. - Pocieszała Miko.

- Astrophelu. - Teraz zaczęła na pytania odpowiadać Patchouli - Nie mam chęci na rozprawianie o kosmosie. A stworzenie Kronik Akashy w czytelnej formie zajmie pewnie kilkadziesiąt lat. - Westchnęła Patchouli - To nie jest byle jaka książka, ale na szczęście mam kupę czasu... Jeżeli chcesz mogę podzielić się z tobą zaklęciem które pozwoli tobie łatwiej badać kosmos. Czy to wystarczy?

- Dams, jeżeli chcesz wypożyczać książki to się nie zgadzam. Poproś o coś bardziej materialnego co mogę tobie dać i po prostu pójdziesz w swoją stronę. Nie lubię gdy ludzie często odwiedzają to miejsce. - Narzekała czarodziejka.

- Forgusie? Chcesz pierwiastków chemicznych? Nie możesz ich wydobywać w tej krainie. Jeżeli za bardzo wpłyniesz na tutejszą przestrzeń zostanie to uznane za tak zwany incydent. Co równa się temu, że ktoś cię pobije a później będziesz siedział w kącie i zastanawiał się co ze sobą zrobić... - Dziewczyna aż zbladła gdy to mówiła - Polecam nauczyć się alchemii dzięki której będziesz mógł przekształcać jedne pierwiastki w inne. Mogę dać tobie księgę z podstawami alchemii, chociaż nie wolałbyś może księgi magicznej którą zostawił tu ostatni cyber prorok którego spotkałam? Wyjaśnia ona dobrze czym jest "mana" i "magia" tak by ktoś taki jak ty mógł zrozumieć.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Archi w Wrzesień 07, 2015, 00:46:18
-Dziękuję za informację. Jeśli inny prorok by w stanie nauczyć się czym jest mana i magia. Również spróbuję tego dokonać. Poproszę księgę do Alchemii, gdyż jest ona z tego co zrozumiałem bliższa mej pierwotnej specjalności. - Forgus wystawił dłoń by zaprezentować hologram - O jakim wpływie na geologię terenu mówimy? - wcześniej bezkształtny blob światła przybrał formę rysunku technicznego półkolistego zbiornika z schodami - Zdradzę rąbka mego planu, korzystając z aktualnej sytuacji planowałem wzniesienie rzeczonej konstrukcji. W pismach starożytnych nazywają to "Onsen". Obiekt ten miałby stanowić źródło mego przychodu. - hologram zgasł - Czy to stanowi, rzeczoną nadmierną ingerencję w tutejszą przestrzeń? - zapytał uprzejmie.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Ekkusu w Wrzesień 07, 2015, 01:42:24
Innymi słowy, kłamała by ich zastraszyć. Przynajmniej w przypadku jego i Forgusa, bo Dams z jakiś przyczyn był na jej celowniku. Może przez ten wpływ śmierci, trudno powiedzieć. Tak czy owak, trochę mu współczuł. Sam by się czuł mocno... nieswojo z taką świadomością. I tak już tak było gdy dowiedział się, że ta shinigami dalej zipie.
-Uhm... a co by się stało wraz ze zniknięciem ostatniego słońca? Poza oczywistym nastaniem nocy-Zapytał trochę niepewnie. Więc coś jednak by się zadziało. Mało pocieszające, skoro shinigami na to akurat czekała.

Patchouli nie miała ani chęci ani czasu się nim zająć. Cóż, trudno. Zapytał, miał tą myśl już z głowy. Ale zaklęcie pomagające w badaniu kosmosu? Zastanowił się.
-Hmmmm... zależy, na czym ono polega. Jaką ma moc, jakie daje możliwości, jak bardzo obciąża...-Zaczął po kolei wymieniać, ale uznał w środku, że to nie ma aż takiego sensu. Popatrzył z lekką zazdrością na Forgusa. Miał jakiś plan zarobkowy, cholerny, i to do tego na własną rękę... jak on zamierzał jednak tego samodzielnie dokonać?
Zastanowił się porządnie. Patrząc po "zaliczce", również i na jego płacy zamierzały skąpić, pomimo jego dość rzadkiej i wyjątkowej wiedzy. Cholerne gady. Może sprzeda stare książki o astronomii Rikako. Zakupi wtedy drzwi. Sztuk dwie. I jedzenie, co by nie być aż takim gołym, jakby goście przyszli. I... na pewno znajdzie się jeszcze sporo rzeczy do kupienia. Hmmm
-Na pewno nie odrzucę tej propozycji, brzmi bardzo ciekawie... chociaż kappy zdają się nie płacić za dużo w planetarium, a...-Przerwał w połowie słowa. Jak przesadzi z żądaniami to dopiero będzie miał "wynagrodzenie". Zwłaszcza, że nie wyglądała na osobę która miałaby ochotę na zbyt długie negocjacje. Już z takimi miał niegdyś do czynienia, ugh...
-...a w sumie nic nie mówiłem, niech panienka mnie źle nie zrozumie. Nie śmiałbym nadużywać dobroci, to też będę zadowolony jak podzieli się ze mną panienka tym fragmentem wiedzy-Korciło go by jednak bezpośrednio o to poprosić. Owszem. Miał potrzeby. Poza tym, mógłby spróbować jakoś ruszyć tamtą sprawę. Jak dzisiaj doszedł do wniosku... z pustymi rękoma do niej przychodzić to tak troszkę...
Mógłby jednak przegiąć w końcu. I figę dostanie.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: 11dam w Wrzesień 07, 2015, 15:35:09
Nie jestem pewny, ale śmierć może sobie od tak bez powodu kogoś mieć na celu? Raczej nie zrobiłem w ostatnich dniach czegokolwiek co mogłoby mnie zabić... Patrzę się na Forgusa No była jedna sytuacja ale tam nic mi się nie zdarzyło przez co mógłbym umrzeć. Nie czuję się zbyt dobrze z tym że w każdej chwili mogę zostać pozbawiony głowy przez komachi, więc chciałbym się spytać czy jest ktoś kto mógłby mi pomóc z przeznaczeniem...bo to wszystko przeznaczenie? Jeżeli w przeznaczeniu mam zapisane że umrę nic na to nie zrobię, więc przydałoby się je zmienić...tylko czy to nie będzie paradoks? Patchouli w takim razie wystarczy mi ta księga za którą jeszcze raz ci dziękuję, dzięki niej mam jakąś nikłą szansę że gdybym spotkał komachi to uda mi się jakoś z tego wyjść cało, a raczej mam taką nadzieję
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Raion w Wrzesień 08, 2015, 02:09:12
Do Forgusa:
- Onsen? - Zdziwiła się Patchouli - Ostatni cyber prorok chciał wybudować okręt wojenny. Od tamtej pory już go nie widziałam... Myślę, że Onsen będzie w porządku jeżeli obsługa w nim sprawi iż ktoś będzie chciał za to zapłacić. - Budowa czegoś takiego jest oczywiście możliwa. Chociaż jak do tej pory ludzie korzystali z gorących źródeł za darmo. Gdy nagle ktoś będzie kazał im za to płacić, mogą się zdenerwować.
Długowłosa demonica wręczyła forgusowi księgę dotyczącą alchemii. Miała ona tytuł: "Alchemia i ty - poradnik dla opornych"

Do Astrophela:
- Gdyby znikło ostatnie słońce nic nie ogrzewałoby ziemi. Umarlibyście niemalże natychmiastowo. - Stwierdziła sucho Miko - Chociaż posiadam zdolności wystarczające by utrzymać przy życiu wszystkich którzy się tam znajdowali więc w sumie nic by się nie stało. - pocieszała aby się nie przejmować na zapas tym co mogło się wydarzyć.

- Patchouli machnięciem dłoni rzuciła zaklęcie dzięki któremu w bibliotece wszyscy mogli oglądać gwiazdy. Nagle po prostu niczym po dotknięciu magicznej różdżki zamiast sufitu widać było piękne gwieździste niebo. Astrophel mógł poczuć przypływ energii. Nie była to po prostu wizja nieba. Wydawało się to być jakoby odbiciem lub szkłem powiększającym, które dawało obraz aktualnego kosmosu.
- To zaklęcie zdecydowanie przyda się takiemu magowi jak ty. Nazwij tą kartę zaklęć jak sobie chcesz. Uważam, że to wystarczająca nagroda za twoje dzisiejsze starania. - Patchouli odwracała co chwilę wzrok w stronę Miko, chyba chciała już jak najszybciej wziąć się za swoją pracę.

Do Damsa:
Jeżeli chcesz walczyć z przeznaczeniem i uwolnić się od piętna idącej za tobą śmierci... Chodź ze mną - Wystawiła Miko rękę w stronę Damsa - Jeżeli zostaniesz adeptem taoizmu, będziesz mógł żyć dłużej. - Widocznie chciała gdzieś zaprowadzić chłopaka.
Dams mógł również teraz zauważyć gdy wspominał o nagrodzie, że gdzieś przepadła księga którą wcześniej ze sobą nosił.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: 11dam w Wrzesień 08, 2015, 17:17:28
Chwila gdzie jest moja książka? Pewnie leży teraz na pustyni eh... i znowu jestem w punkcie wejścia z obroną. Propozycja Miko jest bardzo miła i z chęcią bym ją przyjął ale... nie sądzę żebym umiał wytrzymać w życiu pustelnika, nie nadaję się do tego, cóż moja wina że nie udało mi się wytrzymać, gdyby nie forgus i astrophel zapewne byłbym w tej chwili martwy. W sumie może spytam się o drugą...chociaż trochę głupio. Miko, twoja propozycja jest bardzo miła, jednak jak zapewne wiesz z moich pragnień, nie umiałbym żyć jako pustelnik, nie nadaję się to tego. Patchouli strasznie mi głupio ale czy mógłbym dostać drugi grimoire, niestety po tym jak zemdlałem nie mam przy sobie księgi a naprawdę przyda mi się coś do obrony, przy okazji dziękuje wam Astrophelu i Forgusie że mnie uratowaliście, zapewne gdyby nie wy w tej chwili byłbym teraz martwy.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Ekkusu w Wrzesień 08, 2015, 18:34:43
Zamruczał coś pod nosem gdy usłyszał "umarlibyście niemal natychmiastowo". Piasek aż tak szybko nie wypromieniowuje ciepła, mieliby jeszcze... parę minut. Może nawet pół godziny. Może, przy tak gwałtownym odcięciu źródła ciepła. Nie znał stałych. Nie znał się w sumie na tym.
-Rozumiem-Odetchnął. Tyle miał do powiedzenia w tej kwestii, gra nie warta świeczki, by dyskutować o tym.
Zapomniał o tym zresztą, jak tylko zobaczył sztukę przedstawioną przez Patchouli. Na jego oczach na suficie pojawiło się gwieździste niebo. Tyle i aż tyle, bo była to doskonała replika... może nawet odbicie... w każdym razie, czuł się jakby bezpośrednio nad nim był kosmos. Wypuścił powietrze ustami.
-Nie sposób dyskutować z tego rodzaju sztuką... sztuką...-Przemyślał to chwilę. Tak, to by nawet pasowało. Jego "sztuka" potrzebowała odpowiedniej przestrzeni! Idealnie!- "Space Scene: Pocket Galaxy" będzie pasowało jak ulał. Forgusie, zaczekaj na mnie jeszcze chwilę, chciałbym z Tobą przedyskutować parę rzeczy po drodze-Szczerze wolał, by mu nigdzie nie uciekł. Bo się zirytuje bardzo mocno.
Ten człowiek natomiast zaczął coś znowu gadać. Mag popatrzył na kapłana, rozłożył ręce na boki, i zaczął kręcić głową. Tak... Wrócił do Damsa.
-Cóż... przykra sprawa. Ale przynajmniej Cię odratowaliśmy. Dwa razy, oczywiście nie wypominając Ci tego. Dobrze, że wykonaliśmy to zadanie, to nie wrócisz z pustymi rękoma-Jego wyraz twarzy był nieco bardziej stężały niż zwykle. Nie zamierzał podtrzymywać tego tematu ani chwili dłużej.
-To poprosiłbym tylko o dokładniejsze instrukcje do zaklęcia i już z Forgusem się oddalimy-Ukłonił się lekko w stronę Patchouli. Też miał sporo rzeczy do zrobienia, to też trochę mu się spieszyło.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Archi w Wrzesień 09, 2015, 16:56:32
Pięknie dziękuję. Okręt wojenny? Cokolwiek niedorzeczne, choć mógł on pochodzić z Braxis.-Forgus schował książkę. Podał mackę diablicy, ukłonił się Patchouli i już był gotowy do wymarszu.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Raion w Wrzesień 09, 2015, 17:27:28
Jak wolisz Dams, do zobaczenia więc. - Powiedziała Miko po czym znikła z pola widzenia. Przestrzeń w bibliotece zaczęła cała się zmieniać, wokoło zbierało się coś co przypominało duchy lecz nimi raczej nie było.

- Widzę, że zabrała się już do pracy, zaraz będziecie zmuszeni stąd wyjść. - Stwierdziła Patchouli po czym stworzyła w ręku coś co wyglądało jak czarna kulka wokół której latały zielone cyferki. W jednej chwili czarodziejka wystrzeliła kulę w stronę Astrophela. Wydała się nie zadać ona żadnych obrażeń, a jedynie przekazała informacje na temat zaklęcia. Można by to nazwać natychmiastową nauką.

Patchouli spojrzała na Forgusa z pode łba gdy tylko Dams wspomniał o jego grimuarze. Dziewczyna westchnęła po czym stwierdziła: Powiedz jakiej innej magii może chciałbyś się nauczyć? Nie mam drugiego takiego samego grimuaru. - Czuła, że jest każdemu winna jakąś nagrodę a poprzednia księga była po prostu kupiona. Więc bez większego problemu przekaże ona Damsowi coś innego niż magię ognia.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Ekkusu w Wrzesień 09, 2015, 17:51:17
Czarna kula z cyferkami. Cokolwiek to było, wszelkie informacje dotyczące zaklęcia od razu pojawiły się w jego głowie. Aż zamrugał parokrotnie, nie mogąc się nadziwić sprawności z jaką to poszło.
Czy jest coś, czego nie potrafi ona dokonać? Był naprawdę pod ogromnym wrażeniem jej umiejętności i wiedzy. Wielka szkoda, że nie była skłonna podzielić się czymś więcej. Wielka szkoda.
-Bardzo dziękuję panience, i za ten dar, i za możliwość współpracy. Polecam się na przyszłość i życzę powodzenia z kronikami-Ukłonił się bardzo nisko zamiatając przed sobą kapeluszem. Miał nadzieje, że da mu jakoś znać... jak nie, to sam za parę lat sprawdzi. Może do tego czasu jeszcze go zawezwie?
Przeszedł do Forgusa. Spojrzenia Patchouli nie zauważył, albo nawet nie chciał tego robić. Żeby tylko kiedyś był chociaż w połowie tak potężny jak ona, to już będzie wielkie szczęście, tak sobie myślał...
-Chodźmy więc, Forgusie. Dotychczasowa współpraca była nadzwyczaj owocna. Chyba będziemy w stanie sobie i teraz wzajemnie pomóc, nie uważasz?-Uśmiechnął się do kapłana, idąc w stronę wyjścia z biblioteki o ile takowe zauważył. Chyba, że znowu po prostu ich Patchouli przeniesie. Zastanawiał się, czy tak jak wcześniej zostaną teleportowani przed posiadłość, czy może bezpośrednio do ich domostw. W tym drugim przypadku wiedział, gdzie powinien się kierować. Onsen? Kojarzył tylko jedno takie miejsce z opowieści, gdzie takie coś mogło powstać. Zawsze mógł jeszcze dopytać.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: 11dam w Wrzesień 09, 2015, 20:05:15
Patchouli naprawdę jest wspaniałą osobą chociaż czuję że jednak nie jest zadowolona że oddaje mi 2 księgę... cóż jak nie magia ognia...to może coś przeciwnego, jak na przykład magia zimna. Szkoda że straciłem magię ognia, ale chociaż żyję. Myślę że najbardziej odpowiadałaby mi magia mrozu, jeszcze raz dziękuję (gdyby patchouli odpowiedziała że nie ma takiej: W takim razie może magia wody). Cóż po dostaniu księgi będę musiał przejść się do wioski ludzi gdzie przez parę dni odpocznę oraz poszukam, wytarguję jak najtaniej  rzeczy, za 15 tysięcy na pewno uda mi się zabrać dużo na handel z Kappami, przy okazji przyda mi się jakiś nowy wózek,  nadal mnie zastanawia co się stało że Kappy aż tak bardzo potrzebowały materiałów że nawet ten drewniany wózek kupiły ode mnie.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Archi w Wrzesień 10, 2015, 17:51:57
Tak więc, do zobaczenia wszystkim - powiedział Forgus i ukłonił się pozostałym po czym ruszył za Astrophelem. Kiedy już oddalili się kawałek do wyjścia, Forgus powiedział

Również Cieszę się z nawiązania wzajemnych pozytywnych relacji. - poszperał chwilkę w połach płaszcza, wyciągnął z nich wspomnianą książkę magii ognia, wręczając ja Astrophelowi - Odpowiednie narzędzie, w odpowiednie władanie.
Tytuł: Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Wysłane przez: Raion w Wrzesień 10, 2015, 18:52:33
Wyszliście z posiadłości tym razem o własnych siłach - bez żadnej teleportacji.

Patchouli wcześniej wręczyła Damsowi księgę bez napisanego tytułu. Miała ona okładkę wykonaną ze skóry gada.
- Z tego nauczysz się chłodnej magii. - Stwierdziła czarodziejka z uśmiechem.
Zaraz po tym Dams również mógł opuścić posiadłość i ruszyć w swoją stronę.

Sesja zakończona powodzeniem! Gratuluję!

Nagrody:
Dams:
+ 5% do statystyk za odgrywanie postaci
+ 15% za poziom trudności
+ 10% do wytrzymałości - za przetrwanie na pustyni.
- straciłeś koszulę, oraz włosy. Jesteś teraz łysy.
- zostało tobie 15000yen do targowania się o coś
- grimuar magii mrozu:
* możesz opracować dwa spellcardy oparte o magię mrozu
* aby stosować magię mrozu musisz trzymać księgę w jednej ręce
* poza korzystaniem ze spellcardów możesz :
1. Tworzyć mroźny wicher - zimne powietrze z dłoni zdolne zamrażać wodę. Sięga na kilka metrów.
2. Strzelać soplem - Ruchem ręki tworzysz latający przed tobą sopel (lub kilka) o dowolnie wybranych rozmiarach, po czym strzelasz nim w wybranym kierunku - tworzenie ich dużych, lub sporych rozmiarów kosztuje duże ilości energii.

Forgus:
+ 10% za odgrywanie postaci.
+ 15% za poziom trudności
+ 5% za uczestnictwo w walce
+ Zaczynasz rozumieć alchemię chociaż nie możesz używać do niej many.
Oznacza to więc iż metodami laboratoryjnymi możesz przekształcać jedne pierwiastki w drugie.
Możesz stworzyć jedną broń w oparciu o alchemię.

Astrophel:
+ 15% za odgrywanie postaci
+ 15% za poziom trudności
+ 10% za uczestnictwo w walce
+ Spellcard:
"Space Scene: Pocket Galaxy"
Tworzy na wybranym obszarze iluzoryczny wszechświat będący odbiciem aktualnie istniejącego kosmosu. Niweluje wszelkie minusy powstałe poprzez brak dostępu do nieba.
+ Grimuar Tir la Uhl. Korzystając z tej księgi mag może użyć zaklęć:
* Magiczne wiązanie - Zaklęcie podstawowe. Mag używa swej many do zawiązania więzi duchowej z księgą. Dzięki temu może czerpać z niej manę, oraz książka lewituje w odległości około metra od maga - można mieć więc wolne ręce.
* Kula ognia - Pocisk bardziej klasyczny niż płyty Mozarta. Tworzy ćwierć-metrowy pocisk w dłoni którym się "rzuca" - leci prosto aż w coś nie trafi.
* Ognista tarcza - Otacza maga płomieniami na kształt kuli wokół jego postaci. Niczego co prawda to nie zablokuje, ale przynajmniej nikt się nie zbliży.
* Możesz opracować dwie spellcardy oparte na żywiole ognia. *Aby z nich korzystać konieczne będzie używanie tej księgi.