Touhou.pl ~Human meets Danmaku~

Świat Zewnętrzny => 4um Games Center => Archiwum => Temat zaczęty przez: Raion w Wrzesień 17, 2015, 18:40:15

Tytuł: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Raion w Wrzesień 17, 2015, 18:40:15
Gracze:
- Ekkusu (Astrophel)
- Red_Fedora (Electra)
- Archi (Forgus)
- Adzi (Momotaro)

Najważniejsze zasady:
- Kolejność wypowiedzi dowolna.
- Czas na odpis to dwa dni - 48h - jeżeli ktoś nie odpisze w porę nie informując o nieobecności, jego tura będzie mijana. A MG postara się aby była miniona z logicznego powodu dla sesji.

Gra:
Przedpołudnie. Godzina 11:00. Słonecznie, lecz zbliża się powoli jesień. Czuć chłodny powiew wiatru z północy.
Electra razem z Momotaro znajdują się gdzieś w wiosce ludzi.
Forgus po upływie tygodnia kończy prace nad swoją nową bronią będąc przy gorących źródłach.
Astrophel skoro jest dzień, ma przerwę od badania gwiazd.

>Opiszcie w miarę jak najlepiej czym się zajmowaliście przez poprzednie kilka dni. Aż nastała dzisiejsza pora.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Red Fedora w Wrzesień 17, 2015, 20:24:27
Już wkrótce... Nadchodzi mój wielki dzień. Kamień milowy w moim życiu, wielkie otwarcie nowego rozdziału w moim życiu! Koniec z okradaniem wróżek dla paru Yenów i gotowania dla rozkapryszonej pannicy! W końcu mam własny dom, i wkrótce otwieram swój własny biznes! Ile czasu musiałem zbierać ochłapy pieniędzy... Dobra, przyznam że sprzedanie tej książki z biblioteki znacznie wypełniło moją skarbonkę. Ale ta Blond-Wiedźma i tak  kradnie tyle książek, że chyba nikt nie zauważy że przepadła jedna więcej. Przeprowadzka do wioski była chyba najlepszą rzeczą jaka trafiła mi się w życiu. Mam własny domek, w końcu moje skarby ładnie się mieszczą, a nawet mam sporo miejsca na nowe. Mogę w końcu spać w nocy jak normalna istota, nie innych wróżek ani żadnych ludzi z kijem w tyłku, i nie muszę się ubierać jak służka. No i najważniejsze, mogę do woli bawić się moimi skarbami!
Dobra, wiele już mam za sobą ale jeszcze sporo roboty przede mną, muszę sprawdzić listę....

* Znaleźć ładny domek w w miejscu gdzie jest dużo ludzi. Zrobione, mam domek we wiosce ludzi, na pewno będę miała wielu klientów. Hehe!
* Uprzątnąć domek, i przygotować do prowadzenia biznesu.  Jak ci ludzie mogli zostawić ten dom w takim stanie? Zupełnie jakby przebiegło przez niego stado dzików! Tyle roboty!
* Wprowadzić się do niego Przynajmniej meble jakoś przetrzymały, ale musiałam wymienić posłanie. Naprawdę dziwnie pachniało.
* Zrobić dobre wrażenie na sąsiadach. Wszyscy byli bardzo mili, poza jedną staruchą. Dałam wszystkim posmakować murzynka z wiśniami, przez to nawet to babsko zmiękło! Ma się ten gest i urok!
* Znaleźć porządnych dostawców. Ech, że-na-da! Ilu ludzi mnie brało za idotkę, to nie zliczę... To że jestem tutaj nowa, nie oznacza, że jestem głupia... Miło chociaż, że w końcu paru ludzi dało mi porządną ofertę. Jeden oferował bardzo dobrą ofertę, ale widać że to był zbok. Gdyby tylko patrzył, bym przymknęła oko, ale precz z łapskami!  Co za zwierzę, niech tylko zamówi ciastko z węgorzem... Gwarantuję dodatek suszonej śliwki.
* Wypromować Cukiernię
* Wielkie otwarcie!

Dobra, plan idzie jak po maśle, cel na dziś: Wypromować cukiernię!
Będą mi potrzebny ktoś kto zrobi mi ładny plakat, jestem w prawdzie artystką, ale moją specjalnością jest sztuka cukiernicza i kulinarna... Potrzebny ktoś kto ładnie pisze, i maluje... No i jakieś ogłoszenie w znanej gazecie. To też by było dobre, ale może później. Jak będę szastać kasą, mój biznes się skończy zanim na dobre się rozpocznie... Ale dobra kto może ładnie pisać.... Wiem! Nauczyciele zawsze ładne piszą! Myślę że jak znajdę nauczycielkę z tutejszej szkoły, to pewnie mi zaoferuje pomoc. Może jeszcze pomoże mi przy wymyślaniu hasła reklamowego? Dobra, trzeba się ładnie ubrać i ruszać!

Założyłam, żółtą spódniczkę, białą koszulę, pomarańczowy krawat, białe zakolanówki i słomkowy kapelusz. Myślę że to będzie wystarczająco eleganckie. Koniec obijania! Ruszamy do działania!
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: adzi w Wrzesień 17, 2015, 20:29:07
Zasadniczo Momotaro zajmował się tym co zwykle: lepał tyłki youkaiom, które próbowały plądrować hodowle i pola, cwiczył swoją kombinowaną technikę walki wręcz (Taijiquan - przynajmniej co zdołał podpatrzeć od Meiling - i parę rzeczy, co do których wie, że działają), wpadał do Reimu od czasu do czasu sypnąć groszem.
Zaś w tym momencie udał się pogotować w gorących źródełkach.

{inb4 plot device spotkanie Momotaro i najdziwniejszego człowieka w Gensokyo}
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Archi w Wrzesień 18, 2015, 02:01:46
W drodze powrotnej z rezydencji Szkarłatnego Diabła, Forgus gawędził nieco z Astrophelem, po czym obaj trafili do jego warsztatu. Tutaj dokończyli rozmowę, a gdy Astrophel odszedł, natychmiast zaczął odprawiać Rytuały Maszyn, oliwienie, czyszczenie, sprawdzanie złącz, defragmentacja pamięci i tym podobne.


Zarzucił on tymczasowo pracę na usprawnieniami domostwa, na rzecz studiowania Nowej Wiedzy zawartej w Grimuarze otrzymanym od Patchouli. Po wykonaniu prostego generatora termoelektrycznego, czerpiącego energię z pobliskich gorących źródeł, i zmontowaniu prostej lampki biurowej, przystąpił do lektury. Grimuar taktował o Alchemii chińskiej - i całe szczęście gdyż pasowała, zdecydowanie bardziej do oglądu Forgusa na świat, niż alchemia zachodnia. Podstawowe elementy: wodę, ogień, drewno, metal i ziemię łączyły się w niej w niezwykle złożone powiązania mające prowadzić nawet do eliksiru dającego nieśmiertelność. Tak dążenie do doskonałości było Forgusowi znane aż za dobrze. Studia potrwały 5 dni, w których trakcie Forgus nabrał nieco mistycznego oglądu świata, traktując tą wizję jako hipotezę. Dowiedział się między innymi o relacjach pierwiastków:
"Cykl tworzenia:
Drewno karmi ogień
Ogień tworzy ziemię (popiół)
Ziemia nosi w sobie metal
Metal zbiera wodę
Woda odżywia drewno
Cykl zwyciężania:
Metal przecina drewno
Drewno zapuszcza się w ziemię
Ziemia pochłania wodę
Woda gasi ogień
Ogień topi metal"


(http://www.wudang.cis.com.pl/obrazy/28/heksagramy.gif)

Oraz 'Przejście od zewnętrznego do wewnętrznego eliksiru umożliwiło alchemii chińskiej przetrwanie do naszych czasów, w których ponownie, jak przed wiekami, dokonuje się transfer jej idei z Chin do świata Zachodu. Najbardziej widoczną zmianą jest oczywiście przeniesienie wszelkich alchemicznych operacji do wnętrza ciała, dokonywanie ich poprzez odpowiednie operacje umysłowe. Należy jednak podkreślić jeszcze inną zmianę, związaną z kierunkiem strzałki czasu. W alchemii zewnętrznej czas ulegał przyspieszeniu, w wewnętrznej cofa się go, ponieważ "ruch dao jest ruchem powrotnym".

Tego akurat nie zdołał zrozumieć nawet po kilkukrotnym przeczytaniu. Gdyż w jego umyśle malował się mniej więcej taki obraz;
Spoiler (pokaż/ukryj)
(http://i.imgur.com/3Ac05Vv.jpg)

Gdy opanował podstawowe operacje alchemiczne spostrzegł, że wymagają one dodatkowego źródła energii nie zawartego w reagentach czy temperaturze. kolejne dwa dni wprowadzał plan w życie konstruując nasadkę na pistolet laserowy. miała ona kształt prostokątnego wyprofilowanego pudełka, wykonango z stali, na jego bokach kwasem wypalone były alchemiczne reguły oraz schematy, których dotknięcie i przepuszczenie nikłego prądu, powodowało aktywację danej przemiany. całość wykończona była oprawą z modlitw i litani ochronnych przed tworami chaosu, nie było o nich mowy w alchemii ale przezorny zawsze ubezpieczony. W zależności od wybrnego żywiołu pistolet wystrzeliwuje Ostro zakończone pręty danego materiału (Możliwe materiały: Drewno Osikowe, Ogień, Ziemia (Piaskowiec), Metal (Żelazo), Woda.)
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Ekkusu w Wrzesień 18, 2015, 22:17:52
W drodze powrotnej od Panienki Knowledge Astrophel wdał się w konwersację z Forgusem. Był mocno zainteresowany jego osobą i wdzięczny za przekazanie mu grimuaru. Sam zadeklarował, że jeżeli by potrzebował kiedyś jego wiedzy i talentów nie powinien się w najmniejszym stopniu krępować. Co więcej, zaoferował drobną reklamę jego biznesu gdy tylko uzna, że jest już gotowa na gości. Wprowadził go również delikatnie w kwestie alchemiczne, chociaż jedynie teoretycznie jako iż nie posiadał ani wiedzy, ani tym bardziej wprawy. Był specjalistą.
No i dowiedział się, gdzie rezyduje prorok. Tak jak myślał. Dokończyli tam rozmowę i mag grzecznie podziękował za współpracę.

Po dotarciu na miejsce czarownik, zamiast z miejsca przekazać księgę pewnej osobie, oddał się lekturze. Musiał przyznać, że o ile sztuka tam zawarta była bardzo prosto przekazana, to możliwości przez nią oferowane były dość interesujące i przydatne. Również podejście było nadzwyczaj... polarne. Autor najwidoczniej usiłował uchwycić dualistyczną naturę ognia, jako siłę destrukcyjną, ale i dającą życie i opiekę. Zamierzał pracować nad przekuciem tych zaklęć na jego własną sztukę. W końcu magia słońca była bardzo podobna do magii ognia. To była kwestia czasu i rekalibracji. Tylko ile by to czasu zajęło, oto jest pytanie...
Do tego czasu nie było co się spieszyć. Dodatkowe narzędzia w jego arsenale zawsze się przydadzą. Zaczął również pracę w planetarium na pół etatu - płaca była żałosna, ale nabywał nieco doświadczenia i obycia z urządzeniami kapp, a i oznaczało to również mniej bezowocnego siedzenia w swoim zaciszu w czasie dnia. Raczej fundował sobie takie odwiedziny popołudniu - co by od razu po powrocie do domu mógł wrócić do pracy.
Marisie księgi nie pokazywał, chociaż opowiedział o swojej przygodzie. Począwszy od wizyty czorta, przez wyjaśnienie powodu i charakteru zlecenia, podróży przez pustynię, na walce z shinigami i jej wyniku skończywszy. Powiedział, że może jej zaprezentować co mu to dało każdego pochmurnego wieczoru. Jednak w przeciągu tych paru dni to była jego jedyna wizyta.
Poza tym... stwierdził, że wyciąganie materii z czarnych dziur było trochę bezsensowne. Zbyt duży ośrodek grawitacyjni, za mocno sprasowuje materię. Ale jakoś nie mógł wybrać innego tematu badań, to kombinował, jakby mógł zmienić nieco ich naturę. I tyle, bo...
... był jakiś mocno ponury, co było widać. Może to wina zbliżającego się nowego księżyca, ale... popełnił naprawdę sporo błędów. Z Mizuhą mógł inaczej to załatwić, z Marisą mógł inaczej to załatwić, może też nie musiałby się tak stresować z tą Komachi gdyby inaczej postąpił, nie wygłupiłby się tak przed Panienką Knowledge, prawdopodobnie lady Kanako tez w jakiś sposób ośmieszył... eechhh...
Skończyło się na tym, że już nawet w środku nocy po prostu siedział i zastanawiał się nad zdarzeniami paru ostatnich tygodni, spoglądając okiem na gwiazdy. Wiódł sobie w miarę spokojne życie maga. A ostatnio kłopoty przychodzą do niego frontowymi drzwiami. Tak po prostu. Z różnym skutkiem dla tych drzwi.
"Co za życie, co za czasy... kiedyś było spokojniej..."
Czym się skończyły tego typu przemyślenia? W sumie niczym konkretnym. Poczuł jeszcze większą rezygnację, i jeszcze większe zobojętnienie co do tej sprawy. Za dużo emocji do tego przykładał, zarówno z jednej i z drugiej strony. Powinien się odciąć. Wcześniej było dobrze. W każdym razie lepiej niż teraz. Ale jedno postanowił zrobić. Siłował się z tym czas jakiś, ale w końcu wczoraj zaryzykował swoją głową czy zadem czy innymi członkami. Po pracy, kiedy nie patrzyła, pozostawił na jej biurku kopertę (Zrobioną z kartki - koszmarnie się z tym namęczył, ale wyszło. Do stempla użył wosku ze świecy, przyciskając guzikiem ze starej szaty ze wzorem księżyco-słońca) z podpisem "Do: Shizuhana Mizuha" w środku był list o następującej treści.

"Mizuha,

Chciałbym Cię przeprosić za wszystkie nieprzyjemności i rozczarowania jakie Cię spotkały z mojego powodu. Również za to, że dopiero teraz to robię. I że w takiej formie. Ale przede wszystkim za mój strach, z którego to wszystko wynikło, i który jak widzisz dalej ma się u mnie dobrze. Jest mi bardzo przykro i głupio, że zareagowałem w taki sposób. Nie pierwszy i pewnie nie ostatni raz.
Możemy o tym porozmawiać jak przylecę następnym razem, tym razem w cztery oczy, na spokojnie. Albo i nie, jeżeli uważasz, że nie ma o czym albo nie masz ochoty do tego wracać. Choćby z tego powodu, że najchętniej byś mi wepchnęła ten list do gardła. Którąkolwiek stroną.

Jeszcze raz, przepraszam.

Astrophel"

Zostawił to w widocznym miejscu, i wyleciał czym prędzej co by za nim w pierwszej chwili nie poleciała. Z tego co wiedział nie miała pojęcia gdzie dokładnie mieszka, to też aż tak się nie obawiał nagłego najazdu. Mógł poczekać do dnia... hmmmm... w sumie nie wiedział, czy następnego dnia mógł się zjawić w pracy, czy będzie musiał poczekać do następnego dnia roboczego. Hm.
...i tak był zdenerwowany. Sprawdził, czy jego główne grimuary były schowane tam gdzie powinny. Pił herbatę która akurat mu jeszcze została. Jak miał pieniądze to wcześniej kupił trochę czekolady i sucharków. Miał chwilę odpoczynku. Zamierzał albo polecieć do pracy (gulp) albo... w sumie, nie miał pojęcia najmniejszego. Był lekko skołowany. I zdenerwowany.

Był ubrany w dość prosty strój. Ciemnoniebieska szata ze złotymi wykończeniami składająca się na koszulę, kamizelkę, spodnie oraz, przede wszystkim, dość długi płaszcz z kapturem sięgający mu do kostek. Poza tym, pasek pasujący do tego kompletu pasek zamiast w łańcuchy był zaopatrzony w dość krótkie, grube sznury które trzymały jego grimuary. Buty płaskie, sznurowane. Kapelusza brak, zamiast tego na głowie miał kaptur.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Raion w Wrzesień 19, 2015, 16:25:03
Electra:
Młoda dziewczyna miała już wszystko czego potrzebowała, brakowało jednak jej czegoś po co chciała udać się do szkoły. A dokładniej, potrzebowała pomocy nauczycielki.
Szkoła znajdowała się niedaleko. Była to skromna budowla z kilkoma salami. Wejście do sal było możliwe nawet od strony zewnętrznej budynku ponieważ zamiast kamiennych ścian, znajdowały się tam przesuwane ścianki shoji.
Wokół tego budynku znajdował się ogródek w którym rosły już dojrzałe słoneczniki. Był tam jeszcze trawnik będący placem do zabawy dla dzieci. Cały kompleks był ogrodzony murem, jednak szeroka brama była cały czas otwarta.
Ze szkoły dobiegał śpiew. A dokładniej był to chórek. Słychać więc, że dzieci coś śpiewają.

Forgus:
Skończyłeś właśnie pracę nad nową bronią, której nie zdążyłeś jeszcze przetestować - jednakże domyślasz się jak dokładnie powinna działać. Potrafisz to przewidzieć dzięki nabytej wiedzy.
Przed twój warsztat zbliża się mężczyzna. Jest dobrze zbudowany i uzbrojony.

Momotaro Kyoujii:
Zbliżasz się do gorących źródeł. Ku twojemu zdziwieniu nie wyglądają one tak jak zwykle. Jest przy nich wybudowany warsztat do którego dobudowane jest dziwne urządzenie podpięte do gorących źródeł. Jest to generator termoelektryczny - wygląda jak typowe dla kapp mechaniczne urządzenie.
Ktoś zaczął się tutaj budować.

Astrophel:
Udało się magowi poznać podstawy magii ognia. Jednakże opracowanie własnych zaklęć na jej podstawie nie było łatwe. Samo używanie tej magii również. W trakcie studiowania księgi mag natknął się na zaklęcie magicznego wiązania - to one powinno ułatwić korzystanie z mocy księgi. Jednakże jeszcze nie było ono przez Astropheala wypróbowane.

Dzień spokojny chociaż umysł Astrophela taki nie był. Ostatnimi czasy wiele się działo w jego życiu chociaż planował on tylko oglądać i badać gwiazdy.
Czym więcej ludzi poznawał tym więcej kłopotów spadało na jego głowę.
Nim udało się dzisiejszego dnia wybrać z domu, nastała nietypowa ciemność. Jak gdyby ogromna chmura burzowa w ciągu sekundy zasłoniła większość nieba. Nadal czuć dzień, jednakże coś na zewnątrz chaty maga było nie tak. To już drugi raz gdy w trakcie jego pobytu w domu nastaje nietypowa ciemność.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Red Fedora w Wrzesień 19, 2015, 17:21:42
Dobra, widzę że chyba ją znajdę. Skoro są dzieci to musi i być opiekun. Przeszłam przez bramę, i nasłuchiwałam śpiewających dzieci. Trzeba określić salę w której mają zajęcia. Ale nie ma co ładować się na bezczela. Poczekam aż zrobią sobie przerwę, potem przedstawię nauczycielce swoją prośbę.
Mam nadzieję że nie będzie dała się prosić... I że zrobią sobie tą przerwę jak najszybciej.
- O kurczaki, jakbym wiedziała że będę musiała czekać... To bym zabrała sobie książkę.
Wycedziłam przez zęby. Jeżeli znajdę, będę musiała tak zajrzeć do środka by nie przeszkodzić. Nie chcę mieć nauczyciela za wroga, nauczyciele to niemal zawsze plotkarze. Jak coś pójdzie nie tak może ona zniszczyć moją dobrą reputację zanim zdążę sobie ją zbudować. Nerwowo jeszcze sprawdziłam czy skrzydła są ukryte, i czy moje ubranie jest w porządku no i czy nie mam ptasiej kupy na kapeluszu.
- Uspokój się, za dużo myślisz Electra.
Powiedziałam cicho, by się rozluźnić i lekko rozsunęłam drzwi. Nie miałam zamiaru przeszkadzać.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Ekkusu w Wrzesień 19, 2015, 17:53:25
Pyszna herbatka. Tak. Przynajmniej miał te drobne chwile spokoju, gdzie mógł zajmować się kompletnie niczym. A z drugiej strony bez zajęcia od razu miał za dużo na swobodne, mało konstruktywne myślenie. Co tez dobre nie było. Teraz jednak zajmował sie kontemplacją smaku i powierzchni naparu który spożywał. Kawa też nie była zła. Tak. Ale herbata była lepsza.
Aż tu sru. Ciemność. Nie całkowita, ale różnica była wystarczająca. Przypomniał sobie od razu czym to się wcześniej skończyło.
-Nosz do cholery...-Odstawił filiżankę, w prawą dłoń złapał laskę, a w lewą grimuar. Sprawdził, jak zmiana warunków pogodowych wpłynęła na jego moc, tworząc dwie gwiazdy wokół siebie. Zerknął przez okno by zobaczyć, czy ktoś czasem nie idzie. Jak nie, to wyszedł na zewnątrz, co by się zorientować w sytuacji.
Mógł się spodziewać wiele. Marisy która znowu do niego poleci, biorąc go tym razem za meteorologa. Mizuhy, która postanowiła nie czekać tylko go będzie chciała rozstrzelać na miejscu. Albo czegoś zupełnie innego. Spodziewał się wszystkiego i niczego.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: adzi w Wrzesień 19, 2015, 20:10:59
Cóż to, ktoś się nagle zaczął tu budować. Mam nadzieję, że pomimo tego ustrojstwa wciąż można się kąpać. Trza obczaić, kogo przywiało.

Momotaro podchodzi do drzwi budynku i zauważa nietypową pieczęć je zdobiącą. Puka do drzwi.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Archi w Wrzesień 20, 2015, 14:08:19
Serwitor zawczasu przekazał informacje o zbliżającym się jegomościu. Uzbrojenie wzbudziło podejrzenia w związku z czym Forgus postanowił nie otwierać osobiście, nakazał  swojej serwo-czaszce zapoznanie się z gościem i przeprowadzenie pierwszego dialogu podczas gdy on dokańczał nakładanie Świętego Towotu Maszyn na złącza nowej nasadki.

Mechaniczna czaszka, poprzeszywana kablami i złączami bezgłośnie podleciała na dwa metry obok nowo przybyłego gościa. Z głośniczka dobiegł lekko charczący dźwięk:

-Chwała Imperatorowi! Określ swój cel. Aby oddać cześć Imperium Ludzi wciśnij 1, aby określić swój cel wciśnij 2, aby odnotować liczbę zabitych zielonoskórych wciśnij 3, aby zakończyć wciśnij gwiazdkę... - malutka klawiatura z cyframi gotyckimi wysunęła się spod czaszki - Jeśli nie wybierzesz opcji, po sygnale nastąpi przejście w tryb wysłuchiwania. - taa... Forgus nie miał czasu na przeprogramowywanie serwoskulla, więc ten cały czas pracował na standardowych programach.

Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Raion w Wrzesień 20, 2015, 14:37:37
Electra:
Przesuwając drzwi nie pomyślałaś o jednym. Jest dzień a za wejście robią ścianki shoji które są w dużej mierze z papieru. Co oznacza, że twój cień był już widoczny nim zaczęłaś otwierać drzwi. Gdy je lekko otwarłaś dzieci przestały śpiewać i zaczęły patrzeć się w twoim kierunku, nauczycielka również.
W klasie było jedenaście osób w różnym przedziale wiekowym. Od czterech do dziesięciu lat. Nauczycielka zaś wyglądała bardzo młodo i miała krótkie niebieskawe włosy, a także heterochromie. Lewe oko czerwone, drugie niebieskie.
- Yahoo! - Krzyknęła głośno nauczycielka - Czego tobie potrzeba? - Mimo, że pytała czego ci potrzeba to oczywiste było, że właśnie przerwałaś jej zajęcia. Jednakże cały czas się uśmiechała.

Astrophel:
Gwiazdy były słabsze niż zwykle, stworzenie ich sprawiło lekki problem lecz się udało. Gdy wyjrzałeś przez okno, ujrzałeś na niebie niesamowicie wielki obiekt latający.
Był to ptak swoimi rozmiarami przysłaniający niemal całe niebo. Można było ujrzeć jego kontury tylko dlatego, że latał wysoko.
Upierzenie tego stworzenia mieniło się wszystkimi kolorami. Od białego do czarnego. Od niebieskiego do czerwonego. Barwy ciepłe jak i zimne.
Wszystkie ptaki z okolicy wydawały się lecieć za nim. Na południe.
- Wygląda na to, że kolejny incydent właśnie się rozpoczynał.

Momotaro i Forgus:
Momotaro spotkał się z dziwną maszyną przypominającą latającą czaszkę - Mówiła do niego.
Forgus był ciągle w gotowości.
>Rozmowę między sobą możecie przeprowadzić bez czekania na moje odpisy.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Red Fedora w Wrzesień 20, 2015, 15:01:24
O kurczę... Spaliłam. Miało być po cichu! No i przerwałam zajęcia, wpadka na całej linii. Ale chyba wygląda na nową w tej szkole. Teraz muszę wyjść z twarzą...
- Przepraszam, mam drobną sprawę do pani, ale nie chciałam przeszkadzać. Kontynuujcie, pogadam z panią jak skończycie.
Wypaliłam z burakiem na twarzy, ninja to ja raczej nie zostanę. Weszłam do sali, i usiadłam z tyłu.
Wyglądała na miłą, ale nie mogłam przestać gapić się w jej oczy. Zwłaszcza w te czerwone, widać było że nie jest zwyczajną osobą. Nie żeby mi to przeszkadzało, może znajdę z nią wspólny język?
- Mogę tutaj poczekać?
Powiedziałam po przycupnięciu z tyłu sali. By nie gapić się cały czas na opiekunkę, zaczęłam oglądać dzieci. Jednak cały czas ona ściągała moją uwagę.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: adzi w Wrzesień 20, 2015, 15:08:49
Gadająca czaszka wyglądająca jak jakieś ustrojstwo kapp, Imperator Ludzi, zielonoskórzy... wymiękam.

(naciskam 2)

-Ależ dzień dobry! Z tej strony profesjonalny łowca poczwar i obrońca ludzi, Momotaro Kyouji. Przybyłem zażyć kąpieli w tych gorących źródłach i zauważyłem, że ktoś tu się zadomowił. Chciałbym poznać tegoż jegomościa, tym bardziej że zaciekawiła mnie jego heraldyka, jaką zdobią jego drzwi.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Archi w Wrzesień 20, 2015, 15:49:04
Serwoczaszka przekazała informację Forgusowi po czym odleciała by kontynuować patrol. Prorok schował pistolet wraz z przetwornikiem alchemoenergetycznym. Z doświadczenia w tym świecie przekonał się, że większość spotykanych osób ma raczej niedestruktywne zamiary, i mogą stanowić cenne źródło informacji. A ten tutaj wyglądał jak bardzo mały Space Marine z postury, to może być dobry punkt odniesienia. Forgus odryglował drzwi po czym je otworzył - nie postradał jednak zdrowego rozsądku i przygotowany był do ewentualnego uniku. W drzwiach stanął zakapturzony prorok, ręce miał złożone w "mufkę", a z pod kaptura świeciły jedynie niektóre diody.

-Akraz-Surk Forgus. Twórca obiektu. Miło mi poznać tutejszego protoplastę Kosmicznych Marines. Jeśli pragniesz skorzystać z źródeł w sposób nie naruszający spokoju maszyn, korzystaj. - odpowiedział z wyraźną komputerową nutą w głosie.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Ekkusu w Wrzesień 20, 2015, 19:00:27
...no to pięknie.
Wielki ptak nieznanego pochodzenia oraz gatunku. Wyglądała rzeczywiście niesamowicie, ale generalnie w ogóle go to nie interesowało.
Co innego Marisę. Pytanie tylko, czy będzie jej się chciało zahaczyć o niego, czy po prostu sobie poleci za tym czymś. Nie widział jednak powodu, by samodzielnie za tym się kierować. Był magiem kosmosu, astronomem, a nie zoologiem istot magicznych. Cokolwiek to zamierza robić, dopóki nie stanowi dla niego zagrożenia bądź nie wywoła u niego zainteresowania w inny sposób, nie zamierzał się w to angażować.
Chociaż widok był ładny. Zostawił laskę koło fotela, chwycił za filiżankę, i wyszedł na zewnątrz by pod dachem swojego domu obserwować zjawisko.
Pod dachem, bo ptaki. Jeszcze tego mu brakowało, by któreś narobiło mu na szatę. Która i tak była dość skromna.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Raion w Wrzesień 20, 2015, 20:34:04
Electra:
W porządku, możesz śpiewać razem z resztą! W grupie zawsze raźniej! - Uśmiechała się dziewczyna. Dzieci się ucieszyły i stojąc chciały zacząć śpiewać dalej.

"Czy jest przyszłość dla kogoś takiego jak ja?
Czy ja istnieję na tym świecie?
Czy to smutne? Czy to bolesne?
Nie znam samej siebie
To wszystko jest nudne
Ty chyba nie wiesz, jaką jestem osobą
Jeżeli nawet coś o mnie wiesz
To bez znaczenia, moje serce przecież nie zbieleje"


Śpiewały dzieci dość smutną piosenkę ale z uśmiechami na twarzach. Być może nie miały pojęcia o tym o czym śpiewają.
Gdy skończyła się cała piosenka, nauczycielka uderzyła pałeczką w cymbałki na znak iż czas na przerwę lub koniec zajęć.
Tak czy inaczej dzieci na raz wybiegły z klasy na plac.

Astrophel:
Ogromny ptak nadal zasłaniał niebo. Był na tyle durzy, że ciężko było mu szybko przelecieć. Wydawał się w ogóle nie machać skrzydłami tak jak gdyby szybował po odbiciu się wcześniej od ziemi.
Ptaki zachowywały się głośno. Ćwierkały, hukały i wydawały różne inne dźwięki lecąc za gigantem.

Również po wyjściu z mieszkania kilka metrów przed sobą mogłeś zobaczyć wróżkę. Była niska - jak na wróżki przystało. Miała dwa kucyki zawiązane na rudych włosach małymi czerwonymi kokardkami. Całe jej ubranie wyglądało na biało czerwony strój, podobny do tych jakie noszą kapłanki - jednakże dużo bardziej przypominało typowe sukienki wróżek.
- Hej, co robisz w domu Luny człowieku?! - Zapytała poddenerwowana wróżka. - Gdzie ona jest?!

Forgus i Momotaro:
Cybork i mężczyzna kontynuują swoją rozmowę. Nic niezwykłego się nie dzieje.
Momotaro mógł spojrzeć, że wokół gorących źródeł przestały rosnąć rośliny - to jest kolejna rzecz która się zmieniła poza wybudowaniem dziwnego budynku.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: adzi w Wrzesień 20, 2015, 21:00:46
Protoplasta Kosmicznych Marines. Uznam to za komplement. Te światełka... coś tu nie halo.A przynajmniej poza normą. Bo nie czuję od niego ani krztyny youkai ani maga.

No to skorzystam. Ale coś mnie zaciekawiło - nie chcę być niemiły, ale coś ci świeci spod kaptura.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Ekkusu w Wrzesień 20, 2015, 21:19:25
Głośno, skrzekliwie... nie przepadał za bardzo za ptakami. Nie to, by ich specjalnie nienawidził, ale... po prostu. Z jednego konkretnego powodu, którego aż mu się nie chciało przytaczać. No ale obserwował sobie w miarę spokojnie, popijając herbatkę...
...i coś przylazło. Nie znał. Ale wyglądała na wróżkę. Kolorystyką stroju przypominała mu tą całą kapłankę, ale wątpił by była jakoś z nią związana. Za to... ech. Na pewno. Przewrócił oczyma. Wciągnął mocno powietrze ustami.
-Taki to jej dom jak ona moją własnością. Mieszkam tu od ponad czterdziestu lat, a ona może z dwa, trzy tygodnie temu się wprowadziła. Ale już się z tym dogadaliśmy-Wyglądała na zdenerwowaną, ale on w miarę był spokojny. To w końcu tylko wróżka. Poprzednio też "tylko wróżka" akurat wpasowała się idealnie w jego problem... ale ta? Dopił luźno swoją herbatę-Astrophel, mag kosmosu. Luny nie ma w moim... niech już jej tam będzie, w okazyjnie również jej domu, nie wiem gdzie jest. Coś się stało czy o to chodzi?-Wskazał głową na wielkiego ptaka na niebie
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Red Fedora w Wrzesień 20, 2015, 21:31:29
Nie podoba mi się ta piosenka. Z jakiegoś powodu przypomniała mi się dziwna książka w której dziewczyny zamykały się w łazience i podcinały sobie żyły. Eeee... No i jeszcze te oko. Mam nadzieję, że ona nie przyjdzie w nocy i nie poda mi mięsnej sałatki z moich jelit. Berr! Electra, odstaw horrory, dopada cię paranoja, to tylko zwykła nauczycielka! Co z tego że ma dziwne oczy i każe śpiewać dzieciom nawiedzone piosenki? Przecież każda piosenka na szkolnym przedstawieniu jest upiorna. Dobrze że już skończyli zajęcia. Porozmawiam o interesach, może wtedy przestanę myśleć o głupotach.
- Dzień dobry, mam na imię Electra. Dopiero co wprowadziłam się do wioski, i jeszcze nie znam ludzi.
Poprawiłam krawat, i odchrząknęłam, w końcu prowadzę rozmowę biznesową, wypędziłam nieśmiałość z głosu i kontynuowałam.
- Chciałabym by pani mi udzieliła pomocy. Wkrótce otwieram w wiosce cukiernię, taką z różnorodnymi słodkościami i przysmakami.
Swoją drogą, ostatnio znalazłam ciekawy przepis... Nazywa się to Chrustem. Łatwo się je robi, pod warunkiem że ma się dużo tłuszczu do smażenia. Bardzo fajnie smakują z cukr...
Ajć! Przepraszam, zapomniałam się!  Chcę by pani pomogła mi przygotować plakat, a niestety ja nie bardzo potrafię się za to zabrać. I stwierdziłam że pani jako nauczycielka powinna sobie dać radę...
Jeżeli by pani była na tyle miła by mi pomóc... Z chęcią odziedziczę się.

Była ona bardzo dziwna, w prawdzie udało mi się wypędzić dziwne myśli, ale wciąż moim zdaniem była równie miła co upiorna. Mimo to starałam się uśmiechnąć do niej.
- Byłabyś tak miła? Sama nie dam rady.
Poprosiłam najmilej jak umiałam.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Archi w Wrzesień 22, 2015, 20:21:58
-Promieniowanie elektromagnetyczne. Potwierdzam. - prawe mecharamię ściągnęło kaptur z głowy Forgusa - Schemat optoniki pozwalał na postrzeganie szerokiego spektrum. Zmianę apertury, krzywiznę soczewek... Dodano promienniki, filtry, rozszerzono pamięć. Możliwość postrzegania w trudnych warunkach. - powiedział wskazując na lewą połowę swojej twarzy, czekając aż przybysz się oddali by mógł powrócić do prac nad alchemicznym grimuarem.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Raion w Wrzesień 22, 2015, 21:35:47
Astrophel:
- Czy coś się stało?! - Zapytała zdziwiona wróżka - Spójrz w niebo! - Tego chyba nie trzeba było tłumaczyć.
- Takie wydarzenie jak to dzieje się bardzo rzadko! - Cały czas krzyczała - Wszyscy lecą razem za gigantem! Star powiedziała, że gdy on wyląduje będzie spełniał życzenia! Nie dołączysz w wyścigu prowadzącym do ptaka?! - Ostatnie pytanie było jak propozycja. - Luna też musi się o tym dowiedzieć! - Dodała.

Electra:
- Czołem Electra, ja jestem Kogasa. - Odparła na wstępnie młoda nauczycielka. Chwilę się zamyśliła słuchając twoich wypowiedzi.
- W sumie potrafię bardzo dobrze rysować, ale za dwejścia minut wszyscy wrócą z przerwy. Moglibyśmy zrobić z tego zajęcia! Wszyscy by porysowali a ty powiedziałabyś tylko co będzie potrzebne. Co ty na to? - Zaproponowała.
Zauważyłaś także, że na drugim końcu sali leży dziwna fioletowa parasolka. Z jednym okiem i językiem.
Mrugnęła odwracając wzrok w twoim kierunku.

Forgus i Momotaro:
Forgus pokazał się całkiem młodemu Momotaro. Widok mógł być co najmniej zatrważający.
Ciało Forgusa było zdecydowanie ciałem ludzkim zmodyfikowanym. Nie było czuć od niego nawet w małym stopniu aury która towarzyszy dla youkai.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Red Fedora w Wrzesień 22, 2015, 22:23:25
Naprawdę była miła, aż było mi głupio było. Tylko dlaczego się ta parasolka na mnie gapi... Czekaj! Parasolka? Definitywnie koniec z horrorami! Zaczynam mieć zwidy i paranoję!  Wysłuchałam propozycji Kogasy, skąd ta paranoja... Taki roztrzepaniec nie może być kimś złym.
- Nie no, ja po prostu chciałam byś mi pomogła jak skończę pracę... Oczywiście bym zapłaciła i zrobiła do tego dobry obiadek.
Ale w sumie to też brzmi niegłupio! Jak dzieci naprawdę się postarają, to pomyślę o jakiejś słodkiej nagrodzie.

Zapytała się mnie też co jest potrzebne.
- Powiedzmy ja bym to widziała tak, to ma być plakat który będzie ściągał uwagę, ale i kojarzył się z ze słodyczami. Ale nie takich zwyczajnych, takich dobrej jakości i robionych z uczuciem. Musi być oczywiście trochę miejsca bym zmieściła cennik. Powiedzmy że powinien przedstawiać słodką postać jedzącą słodkie rzeczy. Taka Słodkocepcja.  Byłoby też fajnie gdyby to było takie kolorowe. Powiedzmy... Misie! Kolorowe misie jedzące słodycze. To na pewno ściągnie uwagę! To tylko moja propozycja. Inne słodkie stworzenia jedzące słodkie rzeczy też by były fajne.
W międzyczasie wpadł mi do głowy pomysł! Dlaczego by nie przynieść jutro odrobiny słodyczy, by dzieci miały na spróbowanie? Nie tylko sprawdzę odbiór słodyczy ale zrobię sobie reputację osoby lubiącej dzieci. I będę uznawana za fajną osobę. To jest genialne!
Trochę odpłynęłam, ale po chwili wróciłam na ziemię.
- Co o tym Myślisz Kogasa?
Nadal jednak czułam na sobie wzrok tego parasola. To było trochę straszne.
- Przy okazji, mogłabyś trochę przesunąć tą parasolkę? Ona mnie trochę przeraża.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: adzi w Wrzesień 22, 2015, 22:36:51
ookeJENY RANY CO U LICHA TU MA BYĆ ZA SZAJS

Tu Momotaro aż podskoczył, wymachując rękami i nogami w powietrzu, i lądując na ziemi w pozycji co najmniej pajaca, z miną wyrażającą naprawdę wielkie zdziwienie ujrzanym zjawiskiem.

...a ci z tatuażami na całych plecach za takich twardzieli się uważają...

Momotaro wrócił do normalnej pozycji, odchrząkł kulturalnie i rzekł:

-Bardzo ciekawe. Chciałbym dowiedzieć się więcej, ale nie chcę przeszkadzać i potrzebuję zażyć kąpieli...

(obraca się, wsadza ręce do kieszeni i pospiesznie odchodzi od domostwa pogwzidując)
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Archi w Wrzesień 22, 2015, 23:35:29
Forgus był nie mniej zaskoczony reakcją Momotaro. Nigdy nie widział optyki czy ki ork? - pomyślał. Kiedy przybysz się odwrócił, Akraz-surk założył kaptur i powiedział
-W czasie późniejszym dialog, zaaprobowany. Sugeruję uważać na gejzery, i niektóre skały. Wyjątkowo wysoka temperatura. - Forgus zamknął drzwi i zlecił serwoczaszce doraźną obserwację przybysza, a sam począł ponownie przeglądać grimuar, planując jak z jego pomocą wytworzyć tkaninę - jeden z kluczowych materiałów potrzebnych do Onsenowego planu. Jego obiektem eksperymentów była niewielka kupka trocin.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Ekkusu w Wrzesień 23, 2015, 02:41:00
-Czyli o to chodzi-Wskazał raz jeszcze na wielkiego ptaka na górze. Wróżka nie wychwyciła, trudno. Bardzo go to nie zdziwiło. Dalej jednak słuchał z zainteresowaniem, i z oczywistym przymrużeniem oka. Owszem, wyglądało to niezwykle, nie przypominał sobie również by kiedykolwiek widział coś podobnego, ale... to jednak jest wróżka. Jedno mogła usłyszeć, drugie zrozumieć, a trzecie powiedzieć.
Mimo to... cóż. Miał do wyboru albo siedzieć w domu, albo rozruszać kości. Inna sprawa, że jeżeli ta wieść się rozniesie, to pewnie będzie miał na głowie masę youkai które będą chciały się do tego dopchać. Nawet jeśli on potencjalnie byłby niezbyt zainteresowany. Był sceptyczny.
...gdyby to jednak była prawda...
-Można to nawet sprawdzić... co do Luny, nie widziałem jej dzisiaj, ale może gdzieś się chowa. Sprawdzałaś w jej domu na drzewie? Czy w drzewie, sam już nie wiem...-Machnął na to ręką. To faktycznie nie było takie istotne.
-Mniejsza, zaraz wrócę-Mruknął, i wrócił do środka. Odstawił filiżankę na stoliku, chwycił za laskę, i posprawdzał wszystkie pomieszczenia. Może gdzieś drzemała albo... w sumie, czy wróżki śpią?
Tak czy owak, jeśli jej nie znalazł, wrócił do Sunny. Rozłoży ręce na boki, przekazując tą jakże smutną nowinę. A jeśli znalazł... cóż. To zależy. Ale coś w to wątpił.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Raion w Wrzesień 23, 2015, 02:49:25
Electra:
- Może niech dzieci przygotują swoje pomysły które połączą z twoimi. Ludziom w wiosce na pewno się spodobają dziecięce rysunki! Będą wyglądały słodko! A my jeszcze pomożemy by wyglądały estetycznie! - Dziewczyna nie zachowywała się jak typowa nauczycielka. Była podekscytowana podobnie do ciebie. Gdy powiedziałaś coś o przesunięciu parasolki, parasol odskoczył i schował się za biurkiem.
Kogasa nerwowo zasłoniła widok na biurko tak jak gdyby chciała ukryć to co się właśnie stało. - Zawołam dzieci! - Krzyknęła i powoli wycofała się do tyłu po czym wybiegła z klasy.

Forgus i Momotaro:
Momotaro wzruszony wyglądem Forgusa zaczął się wycofywać, czyżby zrezygnował z pobytu w gorących źródłach?

Forgus wrócił do pracy, jednakże Momotaro stojąc na zewnątrz mógł na otwartym terenie zobaczyć zbliżający się z oddali dziwny obiekt latający. Był zbyt daleko by się mu przyjrzeć, jednakże na razie przypominało to ogromną kolorową chmurę. Gdyby ocenić ją z tej odległości, miałaby rozpiętość prawdopodobnie kilkudziesięciu kilometrów.

Astrophel:
Gdy wyszedłeś z mieszkania po poszukiwaniach Luny, widziałeś jak dwie wróżki razem lecą w tym samym kierunku co ptak.
Jak widać wróżce zależało tylko na znalezieniu jej przyjaciółki - która zaraz sama się tu zjawiła.
Cóż zostałeś sam, od ciebie zależy czy polecisz za ptakiem i wróżkami - czy też jednak zostaniesz w domu a może ruszysz gdzieś indziej?

Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Ekkusu w Wrzesień 23, 2015, 03:16:13
Nigdzie jej nie było. Tak, jak się spodziewał. Był jednak lekko zaskoczony jak się okazało, że się sama znalazła. Może miała podobny pomysł, a koleżanka ją zabrała ze sobą. To całkiem możliwe.
-Lata mijają, a pewne rzeczy są niezmienne-Wzruszył ramionami, tak czy owak. Pytanie... co teraz?.
Mógł to zignorować. Mógł polecieć po prostu za nimi. Mógł też działać na własną rękę. Albo sprawdzić, czy Marisa również byłaby zainteresowana. O ile już nie wyleciała, co było całkiem prawdopodobne. On sam mieszkał na skraju, dlatego sprawdził, czy ptaszysko leciało z lasu, czy wgłąb.
Jeśli to pierwsze, to wiedźma najpewniej już wyleciała za nim. I powinien się jej wystrzegać, biorąc pod uwagę jej zapalczywość i skłonność do egzotermicznego rozwiązywania problemów.
W sumie... za dużo niewiadomych. Równie dobrze mogła być w terenie. Jeśli jednak już przeleciało to przez las, to mógł mieć 99% pewności, że ona już o tym wie. W drugim przypadku, jakby dom Marisy był po drodze, to może na chwilę podlecieć i sprawdzić, czy jest. Ale ogólnie to postanowił zamknąć dom, i lecieć za wróżkami.

(Rozważania spowodowane nieznajomością lokalizacji miejsc w gensokyo)
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Red Fedora w Wrzesień 23, 2015, 18:02:55
 Widać że ona coś ukrywa przede mną. Niestety dla niej ukrywa fakt że coś ukrywa w sposób wybitnie beznadziejny. Ta parasolka jest naprawdę podejrzana. Najpierw upewniłam się że nic mnie nie widzi. Potem postanowiłam obejrzeć rzeczony parasol, i spojrzeć mu prosto w oczy. 
- No dobra bratku, powiedz mi czym ty jesteś, i kim jest Kogasa?
Nie wiedziałam z czym mam do czynienia, w razie czego byłam gotowa do walki, choć walka w szkole to wyjątkowo niemądry pomysł. Chciałabym by mi to wytłumaczyła. Czekałam na odpowiedź... Choć nie miałam pojęcia czy potrafi gadać. Gapić się na mnie z pewnością umie. Też nasłuchiwałam czy przypadkiem nikt nie wchodzi. Nie chcę przecież by ktoś mnie złapał na gadaniu z parasolem. Mam pomysł! Jak wróci udam że nic się nie stało, i zaproszę ją na obiad. Na obiedzie nakarmię ją czymś fajnym, i wleję w nią "trochę" alkoholu. Wtedy z łatwością ją zdemaskuję.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: adzi w Wrzesień 23, 2015, 19:04:15
Gdy Momotaro ujrzał to "coś", pomyślał:
Poprawka. Co TO u licha ma być za szajs???

Wstrzymany w miejscu przez niepokojące zjawisko, obejrzał się przez ramię w kierunku domku Forgusa.

Skoro to tutaj leci... to wypadało poinformować tego... e... Araks-Sruka, czy coś. To coś może być groźne. I nici z  kąpieli.

Momotaro zawrócił w kierunku domu Forgusa, aby poinformować przybysza o zaistniałej sytuacji. Puka do drzwi.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Archi w Wrzesień 24, 2015, 16:26:29
Hmm...czyli źródła są uczęszczane przez tubylców. Poprawa warunków i prowadzenie baru, może nawet oferta gastronomiczna może stanowić dobry przychód. Ale na razie dobre poznanie alchemii. Myślę że o taką sztukę robienia złota w tym dziele chodzi. - Forgus ledwie zdążył podnieść Grimuar, gdy ponownie rozległo się pukanie. Spokojnie...to tylko niewierny...nie wie co czyni. - prorok przygryzł by wargi gdyby je miał. Ponownie rozryglował drzwi i stanął w nich oczekując ponownie ujrzeć w nich przybysza.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Raion w Wrzesień 24, 2015, 17:17:34
Astrophel:
Ponieważ dom Marisy był w innym kierunku (był na wschód nie południe) postanowiłeś polecieć tam gdzie wróżki. Za ptakiem.
Już po krótkiej chwili mogłeś dostrzec, że lecisz niemalże prosto w stronę wioski ludzi.
Mogłeś dogonić Lunę i jej przyjaciółkę, lub trzymać się z tyłu i podróżować sam.

Electra:
Postanowiłaś podejść do parasolki i z nią porozmawiać. Była ona schowana za biurkiem. Zbliżyłaś się do biurka i...
- Boo! - Krzyknęła parasolka jednocześnie rozkładając się na pełną szerokość tobie przed twarzą. 
Tym samym nie dała tobie dojść do słowa.
W międzyczasie zrobiło się potwornie ciemno, jak gdyby ogromna chmura nagle zasłoniła całe niebo.
Słychać było dużą ilość ptaków przelatujących nad szkołą.

Forgus i Momotaro:
Forgus ponownie ujrzał młodego mężczyznę, a za jego plecami ujrzeć mógł zbliżający się wielki obiekt na niebie.
Czym bliżej to podlatywało tym mniej przypominało chmurę. Znajdowało się już nad wioską ludzi która jest niedaleko i można było ujrzeć iż jest to ptak o rozpiętości skrzydeł sięgającej kilkudziesięciu kilometrów. Jego pióra mieniły się wszystkimi kolorami a małe ptaki towarzyszyły mu w locie cały czas skrzecząc i ćwierkając.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: adzi w Wrzesień 24, 2015, 19:16:12
-Emm... Panie Forgus, widzi pan to dziwne zjawisko, prawda? (wskazuje kciukiem przez ramię za siebie) To może być groźne. Czuję się zobligowany, żeby doradzić panu schronienie się. Jeżeli nie jest pan gotowy na zagrożenia... a naprawdę ciężko mi stwierdzić jak z panem jest w tej sprawie - bez obrazy - to odradzam zbliżania się do tej anomalii. Tymczasem służba wzywa! Udam się teraz zbadać ten problem.

(lekko się kłania, odwraca się i zmierza w kierunku wioski i dziwnego zjawiska)
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Archi w Wrzesień 24, 2015, 19:36:38
Tak. Skorzystam z rady. - odpowiedział Forgus, po czym ukłonił się i zamknął drzwi. Odłożył Grimuar, na półkę, wyłączył lampkę a następnie pobrał obraz z serwoczaszki, stwierdzając czy może już bezpiecznie opuścić warsztat. Gdy Momotaro oddalił się Forgus wyszedł, wyłączyl generator i zamknął drzwi. Następnie niezwłocznie udał się na wzgórze do Świątyni Hakurei z której jak zakładał będzie miał dobry widok na całe zjawisko, dzięki czemu pozna lepiej ten świat. Serwoskull pozostał na straży warsztatu.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Ekkusu w Wrzesień 24, 2015, 19:47:36
Sam nie za bardzo wiedział co ze sobą zrobić w tej sytuacji. Leciał bo leciał. Bo nie miał wiele więcej do roboty. Chociaż po prawdzie wiele się nie spodziewał, wielkie ptaszysko na niebie, które leci nie wiadomo po co.
Czy Marisa będzie mieć pretensje? Po prawdzie było mu wszystko jedno w tym względzie. Tak jakoś. Sprawa nie była nagła. A sam leciał z umiarkowanej ciekawości, co z tego wyniknie. Tylko tyle.
-Lecę z wami-Rzekł bez większego entuzjazmu, gdy już podleciał bliżej do wróżek. Bo taki miał zamiar. Będą niedługo lecieli nad wioską. Dokąd ten przerośnięty drób zmierzał? Nie miał pojęcia.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Red Fedora w Wrzesień 24, 2015, 21:11:08
Serce podskoczyło, ale nic więcej nie zrobiła.  Chciała być straszna, ale kogoś kto pracował u SDM ciężko przestraszyć w tak tani sposób.
- Do diabła z tobą!
Ale po chwili usłyszałam coś co mnie zaniepokoiło bardziej niż parasolka. Ptaki. Cała masa ptaków. Harmider niemiłosierny, do tego w horrorach były zawsze złym omenem... Chciałam to wyprzeć z głowy ale kurde, za dużo dziwnych rzeczy się dzieje. Postanowiłam wyjrzeć na zewnątrz.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Raion w Wrzesień 25, 2015, 13:44:57
Forgus i Momotaro:
Obydwaj zaczęliście oddalać się od warsztatu. Czym bliżej byliście ku swoim celom podróży tym wyraźniej widzieliście, że wielki ptak jest już nad wioską ludzi i w najmniejszym stopniu nie stara się zatrzymać. Leci co raz dalej. Niemalże jest już nad wami obydwoma mimo, że rozdzieliliście się.

Electra:
Parasolka po twojej odpowiedzi złożyła się i stała na jednej nodze. Gdy wyjrzałaś na zewnątrz, ujrzałaś gigantyczny obiekt na niebie. Był centralnie nad tobą.
Po piórach można było się zorientować iż był to wielki ptak który prowadził za sobą inne ptaki. A także leciała za nim cała chmara wróżek. Większość jednak zwierząt nie nadążała za nim lotem i się po czasie zatrzymywała.
- A to ciekawe! - Krzyknęła uśmiechnięta Kogasa. - Dzieci, możecie iść do domu! Ja zbadam tę sprawę!
Dzieci spokojnie jak gdyby nic się nie działo zebrały się i rozeszły. Najprawdopodobniej wiedziały iż nie zagrażają im żadne bestie gdyż żyją w wiosce ludzi. Dziewczyna wróciła się po coś do klasy.
Electra zaś sama musiała zdecydować co zrobi, na pewno z rysowania dzisiaj nici.

Astrophel:
Luna leciała plecami do tyłu i kiwnęła głową na znak zgody, po czym pokazała dłonią jej towarzyszkę i powiedziała - To jest Sunny Milk, szefie. - przedstawiła przyjaciółkę.
- Dlaczego nazywasz go szefem?! - Oburzyła się Sunny.
- Należę do niego, bo mnie podpisał. - Zasmuciła się Luna i odwróciła na powrót w kierunku lotu.
- Czarodzieju! - Kontynuowała Sunny - Więcej entuzjazmu! Zostałeś wróżkowym paniczem! Masz jakiś pomysł jak przegonić wszystkich by lecieć na czole klucza?! - Zapytała krzycząc głośno. Inaczej się nie dało, bo te wszystkie ptaki wokół były co raz bardziej irytujące.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Ekkusu w Wrzesień 25, 2015, 14:14:13
-Bardzo z tego powodu nie cierpisz-Upomniał Lunę, której w sumie niczego specjalnie nie zakazywał i pozwalał jej czuć się jak u siebie. Nie wyjaśniał, że była nieco w błędzie, bo akurat ich pomoc by się przydała.
-Sunny Milk. Ładnie-Kiwnął głową. może ta wrózka była, w przeciwieństwie do Luny, związana z elementem słońca? Hm. Ciekawe. Może i ją udałoby się jakoś namówić do kontraktu.
Rozejrzał się wokół próbując zorientować się w pozycji i zróżnicowaniu w istotach które leciały w tym całym zamieszaniu.
-Na ptaki może mam sposób, z resztą będzie gorzej!-Wreszcie odkrzyknął głośniej. Ale najpierw - test. Wypatrzył jakąś mniejszą chmarę ptactwa. Wywołał takie zaburzenie pola magnetycznego, by miały wrażenie, że kierunek w którym leci ten wielki ptak prowadził gwałtownie w stronę gruntu. Powinny się wystraszyć i odlecieć gdzieś w cholerę. Jeżeli podziałało to tak, jak przewidział (Czyli pozytywnie odstraszył je od tej podniebnej karawany) zaczął straszyć w ten sposób resztę. Jakby coś leciało, to odepchnie w diabły białą dziurą. Wielkie ptaki nie są, to też nie musiał się wysilać. Taki dostęp do nieba powinien mu wystarczyć.
Działał jednak punktowo z tym polem, nie ogólnie. Nie chciałby, by tak wielkie ptaszysko spadło na niego albo na wioskę. Miałby bardziej niż przechlapane.
-Sunny Milk, Luna potrafi wyciszać, a Ty co potrafisz?!-Musiał się zorientować. Może posiadała jakąś umiejętność, którą mógłby wykorzystać. Bo w tym momencie na resztę nie miał sposobu.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Red Fedora w Wrzesień 25, 2015, 15:27:26
Niech to szlag... Straciłam tylko czas. Ale Kogasa się nadal nie wytłumaczyła. Pobiegłam za nią i postanowiłam ją złapać.
- Nie tak prędko Kogasa. Wytłumacz mi się teraz.
W razie gdyby uciekała za szybko wyciągnęłam monetę, i naładowałam ją lekkim ładunkiem. Nie zrobi jej krzywdy, ale na pewno się przewróci.
- Mogłabyś nie odstawiać tej całej maskarady i powiedzieć mi kim jesteś? Pchasz się w gniazdo os bez przygotowania? Co to z ciebie za nauczycielka? Jaki ty dajesz przykład?
Nie nazwała bym się najrozsądniejszą, ale swój rozum mam. A raczej gonienia wielkiego ptaszyska mogącego prawdopodobnie zabić puszczonym w międzyczasie bąkiem mądrym pomysłem bym nie nazwała. Jak bym miała rzucać się na jakiegoś potwora i miała możliwość dowiedzenia się czegoś więcej to bym tak zrobiła... Jeżeli w ogóle byłabym na tyle zdesperowana by pchać się do jakiejś maszkary, i do tego ptaka.
- Mam nadzieję że nie będzie to coś defekowało tutaj, nienawidzę ptaków poza moim talerzem.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: adzi w Wrzesień 25, 2015, 18:23:32
No i co ja mam teraz z tym zrobić? Nie wiem, na co mogę sobie pozwolić. Schowam między drzewami, gdy będzie przelatywać, potem będę go śledzić. Nie zaszkodzi spróbować wykrycia jakiejś aury... potem coś się wymyśli.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Archi w Wrzesień 25, 2015, 22:19:22
Musiał przyspieszyć kroku, by dotrzeć na wzgórze. To stanowiło teraz cel numer jeden. Gdybym tylko miał oczy dookoła głowy...w sumie niezły pomysł...trzeba to zanotować. - pomyślał. Jeden niegroźny impuls czerwonego lasera pozwolił ocenić odległość. Kalibracja optyki będzie wykonywania w trakcie biegu, co pozwoli na uchwycenie zjawiska w pełnej krasie z szczegółami i uwiecznienie ich na fotografii, zaraz pod dotarciu na wzniesienie.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Raion w Wrzesień 26, 2015, 13:33:18
Astrophel:
- Co potrafię? Jestem najsilniejszą wróżką która [...]- Nie udało się dokończyć zdania.
- Jak się dowie, może przeszkadzać nam w robieniu psikusów - Powiedziała Luna.
Sunny Milk machała rękoma na boki chcąc coś powiedzieć ale nie mogła dojść do słowa więc zamiast mówić użyła swojej zdolności.
Stała się niewidzialna na kilka sekund po czym znowu było ją widać.
- Będę robić co mi się podoba! - Nakrzyczała Sunny na Lunę która już jej nie wyciszała. Wróżka nic nie odpowiedziała.

Ptaki dość szybko rezygnowały z lotu i po prostu lądowały gdy czuły niebezpieczną magię. Przelatywałeś właśnie obok wioski ludzi.

Electra:
- Wypraszam sobie! - Obraziła się Kogasa.
- Jestem co prawda nauczycielką w zastępstwie ale dobrze wiem co robię! - Nakrzyczała na Electrę po czym podniosła dziwną parasolkę.
- Gonię go czy się tobie to podoba czy nie! Gdybyś miała chociaż kilka lekcji historii to wiedziałabyś, że ptak ten jest niegroźny! - Stwierdziła i wybiegła z klasy. Najprawdopodobniej nie spodobało jej się to, że zdenerwowałaś się na nią bez mocnego powodu. Postanowiła zrobić to co planowała już wcześniej, pobiegła za ptakiem.

Momotaro:
Siedząc w ukryciu znalazłeś się w końcu centralnie pod ogromnym ptakiem.
Widziałeś, że nad tobą właśnie zaczynały przelatywać wróżki i jakiś mag który widocznie używał zaklęć do odstraszania ptaków.
O ile wcześniej cała chmara ptactwa leciała, to teraz było ich zaledwie tylko kilka.
Magowi towarzyszyły dwie wróżki. Sunny Milk i Luna Child.

Forgus:
Udało się tobie dotrzeć pod świątynie. Znalazłeś się u spodu schodów przed pierwszą bramą tori.
Nie było wokół ciebie drzew i również nie znajdowałeś się już pod ptakiem a obok niego.
Mogłeś dostrzec, że gigant leci na południe.
Kilkadziesiąt metrów od ciebie spadło jego jedno pióro. Było koloru czerwonego i wielkie jak dorosła sosna.
Zdanie "lekkie jak piórko" zdecydowanie nie dotyczyło upierzenia tego stwora - uderzenie w ziemię było dość silne.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Ekkusu w Wrzesień 26, 2015, 14:09:14
Działało. Bardzo dobrze, to poodstraszał resztę. Przynajmniej dało się teraz w miarę normalnie porozmawiać, no i tłok był znacznie mniejszy. Teraz tylko trzeba było coś wymyślić na resztę zgromadzenia...
Przyglądał się scenie z zaciekawieniem. Wychodziło na to, że wróżka miała umiejętność znikania. Ale jakie było jego źródło?
Luna była związana z elementem księżyca, i umiała wyciszać innych.
Sunny... po imieniu, może była związana ze słońcem. I może również... ale to mimo wszystko wróżka. Co było widać zwłaszcza po ich zachowaniu.
Tak czy owak, zaklaskał w stronę Sunny, by ją trochę udobruchać. Potem dopiero przyszła refleksja "Po kiedy staram się udobruchać wróżkę", ale już się odbyło. Równie dobrze mógł to ciągnąć dalej.
-Oczywiście. Po to Cię uciszyła-Odrzekł enigmatycznie, mogąc się jedynie domyślać o co chodzi. Może o jakąś inną wróżkę która chciała tego samego tytułu. Nieistotne-Ale skoro tak, to...-Rozejrzał się wokół by zorientować się, jakiego rodzaju stworzenia za nimi podążały. Wróżki można było łatwo oszukać. Ale co z resztą...
-To bardzo luźny pomysł, ale... Jakby chwycić się tego stworzenia i sprawić, by było niewidzialne i niesłyszalne, i my też... ale nie wiem, czy na coś tak wielkiego mamy wystarczająco dużo mocy... zawsze mogę podzielić się swoją, na tej samej zasadzie co z Luną...-Rozejrzał się raz jeszcze, ile youkai było wokół.
Mógł tez spróbować wyczuć, czy ten ptak wytwarzał jakąś silną magiczną aurę.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: adzi w Wrzesień 26, 2015, 14:47:50
Jakiś mag... i Sunny oraz Luna? Cóż, w takim razie chyba mogę się przyłączyć.

Momotaro wzbija się w przestworza, lecąc w kierunku wróżek i nieznajomego maga.

-Cześć wróżki! Co tu porabiacie? A pan rozumiem tu w sprawie tego ptaka? Jestem Momotaro Kyouji, profesjonalny łowca youkai, do usług. Właśnie badam tę sprawę. Wszelka pomoc będzie mile widziana.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Red Fedora w Wrzesień 26, 2015, 14:54:49
- Myślałam że na historii uczy się Historii a nie Ornitologii. Poza tym nigdzie nie idziesz!
Rzuciłam po tym w Kogasę naładowaną monetą.  Spokojnie powinnam trafić.
- Wiem że ci ten raban przyćmił rozsądek, ale po pierwsze idziesz sama i bez planu bez żadnego przygotowania. Nawet nie zabrałaś prowiantu!
Najpierw zrób jakiś plan jak człowiek! No i iść sama? Przed wyruszeniem na wyprawę trzeba najpierw zebrać ekipę! Rozumiem że tego na Historii się nie nauczyłaś?

Nie wiedziałam co prawda co to za ptaszysko, ale nie trzeba być geniuszem by wiedzieć że to co robi ta dziewczyna jest głupie.
- Sama nigdzie nie idziesz, jeżeli coś ci się stanie jak wytłumaczysz to maluchom? Nie, nie i nie! Idę z tobą! Ale najpierw pójdźmy do mojego domu, musimy się przygotować! Najpierw coś zjedzmy, ustalmy co wiemy, i może zabierzemy potrzebne rzeczy.
Postarałam się złapać ją za rękę, i  zaciągnąć ją do swojego domu.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Archi w Wrzesień 26, 2015, 15:25:58
Zmiana priorytetów, próbka cenniejsza od fotografii - Forgus zatrzymał się spoglądając w stronę ptaka. Kilka zdjęć nie powinno zaszkodzi - spróbował udokumentować to zjawisko na fotografii panoramicznej, wykorzystując najlepsze dostępne zbliżenie. Następnie, po uprzednim upewnieniu się, iż kolejne pióro nie spada w zagrażającej mu odległości przystąpił do zabezpieczania próbki. Nakreślił na ziemi w promieniu dziesięciu metrów okrąg z napisem "UWAGA! Możliwe niebezpieczeństwo". Po czym stanął i zaczął fotografować pióro ze wszystkich stron, tworząc jego trójwymiarowy model w swojej pamięci.
-Chciałbym by zobaczył to Imperator, jego omniscjencja na pewno wiedziała by jak wykorzystać ten artefakt - mruknął do siebie.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Raion w Wrzesień 26, 2015, 16:25:06
Astrophel i Momotaro:
Mag nie wyczuł żadnej magii od giganta. Wydawał się być najzwyklejszym ptakiem - nie licząc rozmiarów.
- O! To ty! ... Jak ci było? - Krzyknęła po czym zapytała Sunny Milk o imię Momotaro.
- Na ziemię! - Krzyknęła zaraz Luna patrząc na ptaka.

Krzyk był spowodowany tym iż ptak podnosił swoje skrzydła do góry - oznaczało to iż zaraz wykona uderzenie by odbić się od wiatru i szybować dalej.
Obydwoje mężczyzn znajdowało się teraz w zasięgu kilku metrów od siebie. Nim ptak wykona zamach skrzydłami zajmie to około dwudziestu sekund.

Electra:
Moneta została odbita przez parasolkę która natychmiast się otworzyła wykonując blok. Parasol z językiem na wierzchu uśmiechnął się w kierunku Electry. Zaraz potem Kogasa opuściła już budynek i odleciała.
Wróżko-podobnej nie udało się przemówić do rozsądku dziwnookiej dziewczyny.

Forgus:
Udało się dość dokładnie przebadać ptaka. Na podstawie wyglądu jak i próbki pióra udało się ustalić iż zwierzę to bardzo przypomina koguta powiększonego kilka tysięcy razy - lub bardziej. Jednakże lata dużo sprawniej niż koguty.
Widząc go tylko z dołu, ciężko byłoby określić całe jego jestestwo jako konkretnego zwierza więc gruntowne zbadanie może się do czegoś przydało.

Forgus mógł ujrzeć, że ptak zaczął wykonywać zamach by lecieć dalej. Patrząc również z tej odległości widać iż zmierza on w stronę bambusowego lasu na południu.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: adzi w Wrzesień 26, 2015, 16:40:46
- A, ja mam na imię Momotaro i... (spogląda w górę) ROZPROSZYĆ SIĘ PTAK ROBI ZAMACH!!!

(INSERT MANEWR HERE)

Jako że prawdopodobnie wszyscy z łatwością uciekną z zasięgu olbrzymich skrzydeł, Momotaro prawdopodobnie skwituje to:

-Dużo rzeczy widziałem, ale tak powolnego machnięcia jeszcze nigdy.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Red Fedora w Wrzesień 26, 2015, 23:06:38
Ciekawe kto ją zatrudnił. Jak na kogoś kto ma posadę nauczyciela, jest wyjątkowo bezmyślna. Wiadomo że jest niebezpiecznie, i może dojść do naprawdę niefajnych rzeczy. Każdy normalny człowiek by został w wiosce... Właśnie, czy ona jest w ogóle człowiekiem? Wtedy by się zgadzało, ta parasolka i różnokolorowe oczy... To dlaczego jeszcze nikt jej nie rozpracował? Ale mimo ze jest idiotką i Youkai, nadal jest kimś wobec kogo mam plany. Nech to, wygląda na to że muszę lecieć i jej pomóc.
 
W ten sposób rozmyślałam to co się dzieje biegnąc do domu. Musiałam lecieć pomóc Kogasie, inaczej sama będę miała kłopoty. Nie udało mi się jej zatrzymać, to muszę chociaż postarać się by jej własna głupota nie sprowadziła na nią nieszczęścia.

Mam mało czasu, więc nie mogę bawić się w robienie planów. To może się zemścić, ale muszę reagować szybko. Muszę mimo wszystko się jednak przebrać, i zabrać parę rzeczy. Nie zamierzam lecieć w tak ładnych ubraniach na misję ratunkową. No i nie chcę świecić bielizną, przecież ta spódniczka nie jest do latania! Poza tym muszę wziąć apteczkę, jeżeli ją znajdę, prowiant, i wałek do ciasta. Na pewno spiorę nim Kogasę jeżeli obie wrócimy w jednym kawałku... Bym jeszcze zabrała piłę na wszelki wypadek, ale jest dosyć ciężka. Na pewno będzie potrzebny plecak bądź torba...

Gdy w końcu dotarłam poszłam się przebrać. Na szybko założyłam niebieskie spodnie i czerwoną tunikę. I oczywiście wygodniejsze buty. Potem postanowiłam poszukać jakiegoś plecaka lub torby i zabrać potrzebne rzeczy. Nie ruszałam jeszcze, na razie zastanawiałam się co mogło się przydać.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Ekkusu w Wrzesień 27, 2015, 11:48:17
Hmmm, czyli nic magicznego. Świetnie, czyli teoretycznie mogliby ukryć ptaka i pozostać...
Mag obrócił się wyraźnie wybity z rytmu swoich myśli. Zwrócił się do nich ktoś. Człowiek. Po ostatniej nieszczęsnej "przygodzie" od siedmiu boleści był trochę sceptyczny w stosunku do ludzi, którzy pakują się w tego rodzaju sprawy.
Ale po prawdzie nie był w stanie odpowiedzieć czegokolwiek. Bo zrobiło się zamieszanie. Mag popatrzył w górę. Skrzydło poruszało się dość powoli. Nie znam się na aerodynamice, ale zarówno góra jak i dół skrzydła wydawała mu się być strefą zagrożenia.
Poleciał na skos, do tyłu i w dół.  To, w jaki sposób to zrobił zależało od rozmiaru skrzydła. Na pewno by leciał po szerokości, bo będzie szybciej. Gdyby jednak jego lot był za wolny, no to... ech, jak on tego nie lubił...
...wystrzeli się białą dziurą do tyłu. I gdyby go jakiś prąd złapał, będzie się starał z niego wystrzelić w podobny sposób. W górę. Gwałtowne lądowanie na ziemi nie leżało w jego interesie.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Archi w Wrzesień 28, 2015, 23:15:21
Nic nie wskazywało na to by Forgus był w stanie dogonić dziwnego ptaka na piechotę. Postanowił więc zabrać pióro i dostarczyć je jedynej znanej mu osobie o niepojęcie wielkiej wiedzy. Patchouli Knowleage. Przy pomocy mechanicznych ramion podniósł on ostrożnie pióro i zaczął nieść je znaną już drogą do Rezydencji Szkarłatnego Diabła. tak, to najlogiczniejsze posunięcie. W końcu wygląda jak zwykłe pióro, ale zwykłe nie jest. To pewnie to co nazywają tutaj magiją - myślał Forgus.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Raion w Wrzesień 29, 2015, 23:37:19
Adzi:
Momotaro nie wiedział jaki dokładnie wykonać unik przed atakiem ptaka. Zdezorientowany nim zdążył razem z wróżkami wylądować na ziemi wiatr uderzył go z pełnym impetem.
Co prawda ptak podnosił do góry skrzydła długo, lecz uderzenie którym odepchnął się od wiatru było silne.
Fala powietrza niechybnie sprawiła iż Momotaro runął z wysokości kilku metrów. Uderzyłby głową gdyby nie to, że był mniej więcej gotowy na jakiś manewr więc udało mu się zreumatyzować uderzenie rękoma.

Upadek spowodował obolałe całe ciało i złamaną lewą rękę. Nie jest to jednak złamanie otwarte.

Wróżki wcześniej położyły się na ziemi więc zostały jedynie do niej przygniecione. Nie otrzymały żadnych obrażeń od upadku więc szybko się pozbierały.
- Krzyczałam "Na ziemię". Czego oni nie zrozumieli? - Zapytała Luna drugą wróżkę.
- Ciężko widać było im posłuchać się rady mądrzejszej! Ha! Chodź Luna lecimy dalej, bo nam gigant ucieka. - Odparła Sunny.
- No dobra... Do zobaczenia. - Pomachała Luna i nim Momotaro zdążył się pozbierać - wróżek już nie było.

Astrophel:
Odlecenie do tyłu nie było najlepszym z pomysłów. Ptak leciał do przodu więc wiatr od którego się odpychał poleciał prosto w ciebie.
Skończyło się to tym, że przeleciałeś kilkaset metrów do tyłu robiąc przy tym wiele fikołków.
Dzięki sile wiatru który odbijał się również od ziemi nie spadłeś a jedynie w ruchu wirowym leciałeś mocno w tył - i może nawet lekko w górę.

Ostatecznie kręci się tobie mocno w głowie i zgubiłeś grupę z którą już zaczynałeś lecieć. By dołączyć do miejsca w którym ostatnio byłeś musiałbyś przelecieć jakiś kilometr.

Forgus:
Pióro było zbyt duże i ciężkie by twoje mechaniczne części były w stanie je przenieść. Prędzej by odpadła tobie kończyna niż byś przetransportował znalezisko. Ponad to do rezydencji szkarłatnego diabła musiałbyś przebyć spory kawałek drogi.

Electra:
Udało się znaleźć tobie torbę na jedno ramie - plecaka niestety nie miałaś. Kogasy raczej nie jesteś w stanie już dogonić. Kiedy ona wyruszyła - ty się wróciłaś do domu. Ciężko byłoby ją znaleźć chociaż wiesz w jakim kierunku poleciała. Na południe. Za gigantycznym ptakiem.
Musiałaś się sama zastanowić co ze sobą zabierzesz - jak i również jakie obuwie wybierzesz.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Ekkusu w Wrzesień 30, 2015, 00:55:24
Aerodynamika taka trudna. Nie spodziewał się, że podmuch wystąpi również na tyłach. Więc poleciał. Daleko. Nie miał pojęcia jak to zadziałało. Ale zadziałało. Pozostało mu jedynie się trzymać, trzymać co trzymał i przynajmniej próbować jakoś korygować swój lot.
Ostatecznie w końcu wyhamował w powietrzu. Kręciło mu się w głowie. Powiedzieć, że był zły to mało powiedziane. Poleciał właśnie w cholerę przez nieprzewidzenie sytuacji. Różnorakim klątwom słownym miotanym przez jego umysł nie było końca. Głównie na jego kompletny brak zdolności przewidywania sytuacji.
Poważnie się zastanowił, czy aby nie wrócić do siebie. Miałby przynajmniej spokój i o wiele mniej okazji do poddawania się dalszym upokorzeniom, w dodatku serwowanych przez samego siebie. Miał naprawdę dość jakichkolwiek interakcji z kimkolwiek. Miał napinkę. I ból dupy. I miał wrażenie, że w końcu się fatum na nim zemści za bycie negatywnym kutasem.

...wziął parę głębokich wdechów. Cała sprawa miała tyle związku z jego pracą, co krowa ze znoszeniem jajek. Był jednak jeszcze bardziej negatywnie nastawiony niż wcześniej. Sprawdził, czy wszystko było na miejscu i poleciał ponownie w stronę ptaka. Nie lenił się za bardzo z tym lotem, ale wielkiego entuzjazmu to nie przejawiał.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Red Fedora w Wrzesień 30, 2015, 12:30:01
Buty... Wzięłam takie ciężkie buty z lekkim obcasem. Kupa sznurowania, ale nie do zdarcia. Niezbyt piękne, ale to misja ratunkowa. Szkoda że gdzieś posiałam plecak. Oczywiście zabrałam wałek, bo to kawał solidnego metalu. Dobry jako broń. Powinnam mieć w chlebaku wczorajsze babeczki, powinny się nadać. Butelka wody też nie zawadzi. Wezmę też jakąś apteczkę,  chyba że i ją zgubiłam... Jak nie znajdę, to wezmę jakąś małą butelkę alkoholu i kawałek jakiejś białej szmaty, czy tkaniny. No i z tego co słyszałam, lata tam masa ptaków. Wiem! Poszukam jak najmniejszego głośniczka jaki znajdę, i będę mogła nim odstraszyć je. Więcej nie będę brać, obładowana torba mnie spowolni.
- Misja Ratunkowa Wyrusza!
Wiedziałam gdzie ona polazła, ale miałam nadzieję że do wieczora uda się ją znaleźć, i wybić jej z głowy durne pomysły.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: adzi w Październik 02, 2015, 13:26:49
- Waaaaaaa?

*bam*

-kurde ręka poszła! No nic, trza usztywnić. (ułamuje jakieś gałązki, bierze szmatkę podręczną i usztywnia)

(leci z powrotem do zgrai wróżek)
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Archi w Październik 02, 2015, 19:51:05
Pióro okazało się cięższe niż wyglądało. Zabranie jej do Rezydencji Szarłatnego Diabła nie wchodziło w grę. A jeśli nie można czegoś przetransportować, należy to zabezpieczyć. Prorok oddalił się do pobliskiego lasu zebrać gałązki na ogrodzenie. Taki płot nikogo nie zatrzyma ale może posłużyć do oznaczenia terenu. Na szerszej gałęzi Forgus wypalił napis: "UWAGA! Atefakt, możliwe niebezpieczeństwo!".
Gdy skończył nie pozostało mu nic innego jak ruszyć za gigantem.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Raion w Październik 02, 2015, 22:17:04
Astrophel i Momotaro:
Nim Momotaro zdążył pozbierać się i usztywnić sobie rękę - tuż nad nim przelatywał Astrophel który leciał za ptakiem.
Mag nie miał zdecydowanie dobrego humoru.

Wróżki leciały przez las więc ciężko byłoby teraz określić gdzie dokładnie się znajdują. Najprawdopodobniej spotkacie je jeszcze w przyszłej podróży.
Ptak był już dość daleko z przodu. Astrophel dzięki wysokości na jakiej się znajduje, może ujrzeć iż bestia zaczęła lądować gdzieś w bambusowym lesie zagubionych.

Electra:
Wyruszyłaś w podróż z wioski ludzi. Wcześniej zabrałaś ze sobą:
- Metalowy wałek - twoją broń główną
- Trzy czerstwe babeczki - Nie były mocno twarde lecz nie powinny rozsypać się w torbie
- Tykwę o pojemności 0,5l wypełnioną wodą.
- Apteczkę w której znajdują się: Plastry (10 sztuk), Bandaże (3 metry), Woda utleniona, lizak o smaku pomarańczowym z niską zawartością cukru.

Gdy już opuściłaś wioskę ludzi musiałaś zastanowić się jaki dokładnie kierunek obierzesz. W oddali widać, że ogromny ptak gdzieś ląduje.
Kilkadziesiąt kilometrów dalej.

Forgus:
Ruszyłeś za gigantem który wylądował gdzieś w oddalonym o kilka kilometrów bambusowym lesie. Zniknął wręcz w bambusach.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Red Fedora w Październik 03, 2015, 10:19:57
Byłam rozczarowana stanem babeczkek. Zapomniałam je przykryć. I okropnie wyschły... Ale wciąż to było dziwne. Jakim cudem tak szybko? Nie miałam czasu na pieczenie, musiały wystarczyć. Dobrze że chociaż apteczkę znalazłam choć zginęły mi leki. Był jedynie lizak, w dodatku dietetyczny. Ale zawsze są opatrunki. Reszta była w porządku. Głośniki jakieś tam były, ale zdecydowanie za wielkie by je taszczyć. Zauważyłam że ta przerośnięta miotła do kurzu ląduje w w Bambusowym lesie.
Najrozsądniej będzie polecieć. Przedzieranie się przez las taki kawał to głupota. Mam nadzieję że wypatrzę ją gdy będę niedaleko miejsca lądowania. Ew może po drodze kogoś znajdę, kto ją widział? Takiego cudaka jak ona ciężko zapomnieć.

Dobra, to polecę prosto do ptaka, starając się do niego zbytnio nie zbliżać. Sam gabaryt czyni go niebezpiecznym. A nie bardzo mam pomysł co można takiemu kolosowi zrobić. Najlepiej go nie ruszać i nie rozzłościć.
- Cel: Znalezienie Nierozsądnej nauczycielki! Strefa Działania: Bambusowy las, Strefa lądowania Latającego Kolosa! Zalecenia: Przeżycie, szczególna ostrożność, i ucieczka gdy sytuacja zrobi się zbyt niebezpieczna. Operacja Zgubiony parasol zostaje rozpoczęta!
Jestem poza wioską, więc rozwijam skrzydła i przystępuję do lotu. Czuję że to będzie początek epickiej przygody. Mimo świadomości niebezpieczeństwa, w głębi duszy byłam podekscytowana tym że będę świadkiem incydentu.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Ekkusu w Październik 04, 2015, 19:44:19
Rozejrzał się, czy czasem ktoś się na niego nie czaił w okolicy. Podlatując bliżej przyglądał się procesowi lądowania tego ptaszyska, czy czasem znowu jakieś aerodynamiczne coś nie wystrzeli go w kosmos. Jeżeli by się uspokoiło tam w miarę, to sam zaczął by lądować w najbliższej okolicy. Troszkę to dziwnie się przedstawiało po prawdzie biorąc pod uwagę, że to ptaszysko było ogromne a te bambusy dość zwarte. Zamierzało to zrównać z ziemią cały las? A może zrobi jakiś magiczny trick pomimo niewykrycia przez niego magii?
Przede wszystkim - obserwować. Jeżeli sytuacja nie będzie stwarzać zagrożenia - wyląduje, by przyjrzeć się z bliska zjawisku. Bo bambusy mogą ograniczyć mu widoczność.
Chyba, że już ich nie będzie. Na razie musiał dolecieć.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: adzi w Październik 05, 2015, 13:27:49
A ten to w ogóle został z tyłu. Co tamta wróżka krzyczała? "Na ziemię"? Szlag, trzeba było posłuchać.

Momotaro po przywiązaniu sobie tej gałązki wzlatuje na wysokość maga spieszącego za całym peletonem, zrównuje się z nim, i rzecze:

-Uszanowanko! Nie sądzę, bym wiedział, jak cię zwą. Tymczasem masz jakieś sugestie dotyczące tego (cudzysłów manualny) "stworzonka". Bo jak gdzieś zrobi jakiś rozpiernicz, to nie zdzierżę. Albo narobi coś innego, to w ogóle będzie syf.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Archi w Październik 05, 2015, 21:01:02
Forgus miarowym krokiem przemieszcza się w stronę gdzie zniknął gigant, wypatrując ewentualnych niebezpieczeństw, takich jak spadające gigantyczne pióra.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Raion w Październik 06, 2015, 00:04:59
Forgus:
Dotarłeś przed bambusowy las. Jego rozmiary są nieokreślone. Tutejsze bambusy są dużo wyższe niż natura zwykle pozwalała im rosnąć. Jednak ich gęstość jest wystarczająca by mi między nimi spokojnie przejść.

Astrophel:
Lądowanie ptaka było nadzwyczaj dziwne. Nie było fali wiatru, żadnego dźwięku, ani nawet złamanego lasu. Zwyczajnie zniknął w bambusach.
Ponownie zbliżył się ku tobie Momotaro.

Momotaro:
Podlatując do maga mogłeś ujrzeć ostatnie chwile cicho lądującego ptaka. Gdzieś w głębi lasu.

Electra:
Szybko dotarłaś pod bambusowy las. Miałaś dokładny cel do zrealizowania więc łatwo poszło. Przy samym lesie wypatrzyłaś sporych gabarytów osobę, był to Forgus na którego plecy teraz patrzyłaś z oddali.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Archi w Październik 06, 2015, 03:13:27
Prorok idąc udeptanym traktem, mijał rozległe zielone łąki. Kamyczki i pył co jakiś czas umykały spod jego stóp, pozostawiając szarobrązowe smugi. Leniwe obłoki sunęły przez niebo, a źdźbła traw i ziół poruszały się wprawiane w ruch lekkimi podmuchami wiatru. Zbite w większe zarośla, spośród flory wyłaniały się Naparstnice. Łąki mieniły się kolorami tęczy... Raz dominował  żółty kolor, od jaskrów. W oddali czerwieniły się maki, oraz wysmukłe fioletowe osty. Nad przydrożnym rowem, w  zacienionym miejscu kwitły całe łany niezapominajek... Łąka pachniała ziołami, zapach ten dla Forgusa był dość chaotyczną mieszanką estrów, flawonoidów, terpenów... Akraz'surk dostrzegł białe rumianki, żółty dziurawiec, fioletowy tymianek... Forgus był jedynym elementem nie pasującym do otoczenia, ale nie wyglądało na to by się tym przejmował. Można nawet stwierdzić, że jego szkarłatna szata wtórowała tańczącej roślinności. W trawie nieopodal niewielkiego skupiska drzew zauważył grzyby, to kozaki, którym towarzyszył storczyk zwany kukułką. Wokoło niewielkiego zbiorniczka wodnego wyrastały żółte irysy, trochę dalej kwitły różowe firletki. Ta łąka wyglądała niczym ze snów - była kolorowa i baśniowa. Gdy minął niewielki zagajnik dotarł do rozdroża. W oddali z prawej strony majaczyły zabudowania. prawdopodobnie rzeczona Wioska Ludzi do której kapłanka nie pozwoliła mu się zbliżać. Kryte strzechą, a niekiedy dachówkami budynki, przypominały Prorokowi starożytne pisma. W których na zakurzonych stronnicach pergaminu, miejscami porwanego, miejscami pokrytego krwią herertyków i oprószonych kopciem, można było zaobserwować ryciny przedstawiające ten starodawny sposób. Po lewej zaś stronie droga wiodła na wzniesienie nieco niższe, niż to na którym stała znana Forgusowi świątynia Hakurei. jednak widocznie Ręcznie ciosane kamienne schody, rzędy teraz lekko powiewających na wietrze purpurą lśniących flag, oraz masywna wykonana z szarego kamienia fasada budynku, nadawała obiektowi przytłaczająco monumentalny a jednocześnie majestatyczny wygląd. Budowla zdawała się płynąć poprzez otaczające tereny, niczym naziemny statek. Nie kontemplując piękna budowli ruszył on dalej. Po kilkunastu minutach podróży wypełnionych miarowym stukotem metalowych usprawnień, oraz chodem proroka. Droga poczęła zwężać się w widocznie mniej uczęszczany trakt. Również, roślinność poczęła się zmieniać, kwiaty i zioła zaczęły ustępować miejsca bylinom i paprociom. Im bliżej kapłan Maszyny znalazł się rosnącego na horyzoncie bambusowego lasu, tym intensywniejszy zapach wawrzynka wonnego, rejestrowały jego przyrządy. Z bliska bambusy tworzyły niemal niekończącą się ścianę, zarówno na północ jak i południe. Gdzieniegdzie młode pędy przebijały się z niewysokich paprociowatych zarośli, lekko tropikalna, aromatyczna woń niosła się w eterze. Prorok zbliżył się do jednego z bambusów schodząc z traktu. Był on gigantyczny, potężna zielona łodyga, zdecydowania większa od jego dłoni. na jej wiek i masę wskazywały spękania i odpryski zielonej tkanki w pobliżu węzłów rośliny.

Niezwykłe, te organizmy muszą tu istnieć w nienaruszonej formie od wielu lat. nie jest to do pomyślenia na światach-kuźniach...muszę pobrać próbki gruntu. - pomyślał prorok, po czym uklęknął, rozgarniając niewielką roślinność. Do mieniącej się w promieniach słońca, kryształowej fiolki nabrał niewielkie ilości wonnej, na pierwszy rzut oka żyznej ziemi do późniejszych badań. Uwagę kapłana, przykuł nowy pęd bambusa. Postanowił on przyjrzeć mu się dokładniej, fiolka z ziemią wylądowała w połach szkarłatnego płaszcza. Dźwięki wydawane przez szumiący bambus, oraz szepty wiatru mknącego poprzez labirynt łodyg wprawiały Forgusa w atmosferę zadumy. Co wydało mu się podejrzane, ale to przecież tylko empiryczna obserwacja...


wersja tl:dr
Podchodzę do bambusa i badam jego jak i ziemię
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Red Fedora w Październik 06, 2015, 09:51:38
Zauważyłam sporego jegomościa, ale niestety nie znalazłam ani Kogasy ani kawałków. W każdym razie był ubrany na czerwono przez co rzucał się w oczy jak nie wiem co. Chyba tylko tamtą dziewczynę bym łatwiej wypatrzyła. A może on coś widział bądź wie coś więcej?.
- Ej! Ty na dole!
Poczekałam na jego reakcję, jeżeli nie zauważył mnie zakradłam się i krzyknęłam z bliska.
- Widziałeś może taką dziwną dziewczynę? Niebieskie włosy, jedno oko czerwone, drugie niebieskie, nosiła głupio wyglądającą parasolkę. Muszę znaleźć ją zanim biedy sobie narobi!
Wypaliłam to jednym oddechem.
- Mam na imię Electra, jakby coś, wkrótce otwieram cukiernię w wiosce ludzi. Zapraszam serdecznie!
No co? Musiałam się zareklamować. Nawet jeśli nic nie będzie wiedział, będę miała potencjalnego klienta.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Archi w Październik 06, 2015, 21:17:32
Wnikliwą obserwację kiełków bambusa przerwał, donośny krzyk. Akraz-surk przygotował się o kontrataku, mechamacka dzięki osłonie szaty owinęła się pod wokoło pistoletu. Tymczasem Forgus postanowił zignorować, byt. Ten twór - zwany bambusem - posiadał niezwykle przydatne własności materiałowe. Niestety przeszkadzajka, nie ustąpiła. Na dźwięk zbliżających się kroków, Cyber Seer wstał, wyprostował się, oburącz trzymając kiełek bambusa wielkości małego arbuza. Gdy padła pierwsza wypowiedź odwrócił się w stronę osoby, lustrując ją wzrokiem wielu kamer.

-Opisywana osoba. Kod czterysta cztery. - zabrzęczał głośniczek - Witaj Electra. Czym jest "cukiernię"? - odparł Forgus, cały czas trzymając bambus.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Red Fedora w Październik 06, 2015, 22:16:48
Znowu dziwadło... Wyglądał też naprawdę jak wyrwany z pokręconego opowiadania. Takim kiego gdzie ludzie wszczepiają sobie różne mechanizmy w mózgi, piersi i tyłki. Jakby ktoś chciał zrobić człowieka ze róznych części maszyn ze świata zewnętrznego. Taki Frankenstein, tylko elektryczny, bym powiedziała. Nagle moja nadzieja że coś się od niego dowiem drastycznie spała.
- Eeee.... Rozumiem że wiesz gdzie jest dziewczyna o której mówię?
Powiedziałam niepewnym głosem cały czas patrząc się na jego... Macki? Mam nadzieję że nie zrobi mi nic... Wtedy usłyszałam pytanie o cukiernię.
- Ach, Cukiernia moja będzie miejscem, gdzie wszyscy zainteresowani będą mogli skosztować wielu najwyższej jakości słodyczy sporządzonych przeze mnie! Podczas pracy w rezydencji nabrałam naprawdę sporo doświadczenia, i wypróbowałam całą masę przepisów na słodycze które zaspokoją nawet najwybredniejsze gusta! Od prostch i tanich cukierków dla dzieci, które będą mogły nabyć za grosze, po wykwitne desery sporzdzane na indywidualne zamówienia. Otwarcie już niedługo! Polecam przybyć pierwszego dnia, planowane są darmowe próbki i atakcyjne promocje!
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Ekkusu w Październik 06, 2015, 22:46:31
Zmarszczył brwi. Ptak po prostu zniknął, ot tak. Bez wiatru, bez niczego. Najzwyczajniej w świecie wyparował w bambusach. Nie wyczuł od niego żadnej magii, więc... jak? Było w stanie ukryć swoją moc? Czy też może to był kolejny błąd z jego strony?
Niepowodzenie na pewno. Poważnie zastanawiał się, czy dalej brnąć w to. Wątpił, by przyniosło mu to jakiekolwiek korzyści. Jak na razie jedynym życzeniem jakie przychodziło mu do głowy to coś w rodzaju "zabij się".
Usłyszał kogoś. Obrócił głowę nieco w bok, zerkając na tamtą osobę zza ramienia. Zauważył usztywnienie z gałęzi i szmatki.
-]Z tą ręką co najwyżej możesz napytać sobie biedy. Moja sugestia...-Odburknał mu, ciągle się zastanawiając nad sensem jego zaangażowania. Nasunął kaptur-...Leć do wioski, by Ci to ktoś porządnie nastawił i opatrzył. Albo gdziekolwiek indziej chcesz, wszystko mi jedno
Zniżył trochę pułap lotu. Na dole na pewno będzie mało bezpiecznie. Głównie przez te youkai które poleciały za tym ptaszyskiem. Mimo całego tego negatywnego nastawienia, coś w środku niego polecało mu zaznajomienie sie z tą sprawą. Może ciekawość. Może determinacja kierowana irytacją.
Albo prowadzenie rozważań, co gorsze - poszukiwanie nieznanego w bambusowym lesie i ganianie za dziwnym ptakiem, czy może kobiecy gniew. Co z tego, że tego ostatniego nie był pewny.
Wylądował w miejscu, gdzie ostatnio widział tego ptaka. Powinien zacząć się rozglądać i szukać czegoś, co mogłoby przykuć uwagę. Nie bał się tego, że sie zgubi. Zawsze mógł polecieć w górę i się zorientować w swoim położeniu.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Archi w Październik 07, 2015, 01:00:40
Próbki...koszt podróży...biznes... zaopatrzenie budowli "Onsen" - hasła przemykały przez myśli Forgusa, tak ta osoba może być przydatna. Słownik 213A Aktywowano - Forgus schował pęd bambusa do kieszeni płaszcza.

-Tak. Nie widziałem opisywanej osoby. - zwrócił się do Elektry - Jak rozumiem produkujesz jedzenie, najwydajniejsze znane jedzenie Soylen Viridian, tanie, pożywne, możliwość podania dożylnego, wiele rotacji Świętej Ziemi temu, gdy mogłem jeść, ulubiony twór spożywczy. - Prorok lekko rozchylił "dłonie" w jak mu się wydawało, geście otwartości i przyjaźni. Forgus stwierdził, że ujawniając tą informację osiągnie lepszy wskaźnik zaufania białkowca, dyć wszystkie ludzkie roje się tym żywiły, a kult Mechanicus uznawał Soylens Viridians za odpowiednią strawę, gdy adept był jeszcze tak słaby i zależny od tkanek iż musiał jeść.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Red Fedora w Październik 07, 2015, 11:19:20
Ok, teraz wiedziałam dwie rzeczy. Pierwsza: On nie ma zielonego pojęcia na temat Kogasy.
Druga: Zainteresował go fakt że produkuję jedzenie. Pierwsza wiadomość mnie zawiodła ale druga ucieszyła. Tylko mówi o jakimś przepisie o którym nie mam pojęcia.
- Dlaczego od razu nie powiedziałeś mi że nie wiesz gdzie jest Kogasa. Tak się wypowiadasz że ciężko cię zrozumieć.
Powiedziałam patrząc na niego z lekkim zażenowaniem.
- A nazwa którą podałeś niewiele mi mówi, szczerze mówiąc. Choć potrafię sporządzić wiele potraw, słodyczy i napojów, to pierwszy raz słyszę taką nazwę. Ale jeżeli byś tak wyjaśnił co to jest i zdradził odpowiednią recepturę to bym mogła coś takiego zrobić. Nową wiedzą nie pogardzę, zwłaszcza dotyczącą mojego zawodu.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: adzi w Październik 07, 2015, 19:37:57
Mag se myśli że będzie mnie ustawiał!

(przymrużone oczy oczy prawie wiecznej dezaprobaty)
-Wiesz co, ja, profesjonalny łowca youkai, angażuję się tu w rozwiązywanie incydentu, a ty mnie odsyłasz do wioski z powodu trochę obitej lewej ręki. Ja też praktykuję magię, oraz znam wystarczająco manewrów bojowych by AKURAT bez lewej ręki sobie poradzić. O mnie się nie martw. Skup się lepiej na dogonieniu tego zamieszania.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Archi w Październik 09, 2015, 13:58:59
-Odpowiedź kodowa efektywna, szybka, nierozsądne trwonić energię na złożone wypowiedzi nie mając w tym celu. - wjaśnił Forgus - Soylen Viridian...odpowiedź złożona, potrawa zależna od świata. W światach-rojach podstawowy składnik: przetworzone zwłoki obywateli, usunięcie patogenów na etapie rozkładu enzymatycznego, efekt odżywczy kleik. Dla światów dzikich, stosowane tkanki zwierząt, martwych roślin, skały dla zwiększenia zwartości minerałów. W najbogatszych światach: podstawowym składnikiem nasiona Glycine Willd, mleko Bos taurus, sacharoza. - mówiąc to wyciągnął dłoń nad którą zaczął unosić się hologram przedstawiający wymieniane składniki oraz ich efekt końcowy. We wszystkich przypadkach talerz z białą masą przypominającą kaszę-mannę.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Red Fedora w Październik 09, 2015, 15:22:40
Może to faktycznie był kosmita? W każdym razie odpowiedzi na oba pytania były wyjątkowo dziwne.
Odpowiedź kodowa? Brzmi jak coś wojskowego. Tylko w wojsku tak idiotyczny poziom skracania przechodzi.
- Czyli jesteś wojskowym? Bo to brzmi właśnie jak z wojska wyjęte. Tylko że ja cywilem jestem, i mam prawo nie mieć pojęcia o takich rzeczach.
Potem zaczął mi tłumaczyć to czym  Sojlen Virydian jest. Swoją drogą, to zbyt fajna nazwa jak na coś co w mojej wyobraźni wyglądało jak masa sporządzona z resztek. Zaczynał mi też pokazywać pewne obrazy. Z jednej strony to fajne, bo łatwiej zapamiętam, ale miałam dziwne przez to wrażenie że ma mnie za niezbyt bystrą.
- Pierwsza receptuta odpada jak dla mnie, jakbym do robienia jedzenia miała wykorzystywać zwłoki ludzi, to bym ryzokowała zbyt wiele. Bym wyszła na ludorzercę. Z resztą samo majstowane przy zwłokach mnie mierzi. Za duże ryzyko.
Potem pokazał mi drugą recepturę. Mięso i rośliny... Minerały.
- Tutaj przynajmniej nie muszę, martwić o etyczność. Chociaż nie wiem czy ludzie gdyby wiedzieli z czego to jest zrobione chcieli by jeść...
Trzeci wyglądał najnormalniej. Przypominało to przynajmniej w miarę normalny przepis.
- To wydaje mi się najbardziej cywilizowane. Tylko nie wiem czy bym zdobyła podobne składniki, jestem ograniczona do lokalnych dostawców. Ale nadal nad tymi przepisami musiałabym podumać, i pokombinować. Podobnej rzeczy nigdy nie miałam okazji przygotować, ale brzmi jak coś co może być naprawdę pożądanym towarem.
Takie miałam pierwsze myśli, to naprawdę może być żyła złota. Intulicja mi to podpowiadała, a ta zwykle była dobrym doradcą.
- Chciałabym o tym więcej porozmawiać, bo mnie zainteresowałeś tą potrawą, ale niestety nie przybyłam tu po to. Muszę znaleść tą głupią dziewczynę, poleciała za tym wielkim ptakiem. Chyba widziałeś go? Chcę ją znaleść zanim coś nabroi.
Obiecała mi pewną sprawę, przez to wolałabym znaleść ją w jednym kawałku. Byłby pan tak miły?

To był kawał dziwadła. Nie wiem czy proszenie go o pomoc to najlepszy pomysł, ale we dwójkę będzie łatwiej.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Raion w Październik 09, 2015, 19:21:22
Astrophel i Momotaro:
Astrophel mógł zatrzymać się co najwyżej przed lasem. Lub w nieokreślonym miejscu gdzieś w środku - lądując od góry.
Miejsce to nie bez powodu nazywało się bambusowym lasem zagubionych. Nawet dla osób potrafiących latać, z jakiegoś powodu ciężko jest się tam odnaleźć.

Lecąc w dość bliskim dystansie od siebie Momotaro z Astrophelem nawiązywali nie do końca pozytywne relacje. W międzyczasie w trakcie rozmowy kobiecy głos powiedział:
- Hmm dwoje ludzi. Obydwaj znający magię. - Srebrnowłosa dziewczyna z długimi rozwianymi włosami leciała tyłem w tym samym kierunku co wy i dumała. Nagle po prostu znalazła się między waszą dwójką, całkowicie niepostrzeżenie - Sądzicie, że któreś z was jest w stanie okiełznać Penga? Zrobić to może jedynie światły mąż. - Powiedziała przyglądając się raz jednemu raz drugiemu z was. Miała niebieskie oczy i białe ubranie przypominające to kapłańskie. Nie posiadała jednak żadnych akcesoriów na głowie.

Dolatywaliście właśnie do lasu i mogliście zdecydować czy chcecie wylądować gdzieś w środku lecąc wcześniej kawałek nad bambusami. Czy też będziecie przechodzić przez las od jego początku.

Electra i Forgus:
Rozmawialiście przed wejściem do lasu. Nic się specjalnego tu nie działo.
Widzieliście jak jakieś trzydzieści metrów na zachód od was, do lasu wlatują dwie wróżki.

Panuje w tym miejscu mniej więcej spokój.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: adzi w Październik 09, 2015, 20:24:59
Spogląda w stronę nieznajomej.
- Peng? Tak się nazywa ta ptaszynka? A tak w ogóle to kim jesteś? Jeżeli jesteś właścicielką ptaszka, radziłbym poprawić się w kwestii pilnowania pupilka, bo trzeba będzie go uśpić.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Archi w Październik 10, 2015, 01:09:18
Wojskowy? Nie.- odpowiedział, a składając ręce dodał - Jestem Kapłanem Maszyny, skromnym sługą Omnisjasza. Mym jedynym celem jest poszukiwanie wiedzy i przybliżanie się do Ideału miłościwie nam panującego Imperatora. Prorok zapamiętał komentarze białkowca po czym ponownie odpowiedział. Tak, wygląda na to, że jest to gigantyczna kura. Przynajmniej na podstawie pióra które zgubił. Podążałem za nim, aż dotarłem tutaj. Wygląda na naprawdę niezwykły okaz flleshlinga. - tutaj wskazał na wlatujące wróżki - A sądząc po wlatujących obiektach, wejście jest tam. Swoją drogą jak to nazywacie, jest absolutnie nieprzydatne. Prymitywna struktura, minimalna adaptatywność mechaniczna... - powiedział marszcząc jedyną brew.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Ekkusu w Październik 10, 2015, 02:41:01
Cóż... nie był w stanie określić, gdzie dokładnie to wylądowało. Mógł strzelać, albo rozpocząć poszukiwania od brzegu. Prawdę powiedziawszy, nie robiło mu to większej różnicy. Równie dobrze mógł zacząć od skraju, co też uczynił.
Ta osoba, której imienia nie raczył zapamiętać pogłębiała stan jego irytacji, ale nie na tyle by na to reagować. Najchętniej by się oddalił i podjął poszukiwania na własną rękę, ale zanim do tego doszedł stało się coś dziwnego. Ktoś się pojawił przed nimi i mamrotał. Już miał wyrazić swoje niezadowolenie wywołane zrównaniem go ze zwykłym człowiekiem, ale zniknęła mu z pola widzenia. Znalazła się obok.
Oddalił się o jakiś metr, przystanął. Po niedawnym incydencie z shinigami miał szczerze dosyć, gdy ktoś niepostrzeżenie zmieniał swoje położenie.
Przemyślenia zostały przerwane przez słowa przypadkowego towarzysza. Czarownik zmarszczył brwi.
-Słowa bywają ostrzejsze i niebezpieczniejsze od miecza. Odetnę się od tych, co by się nie pokaleczyć-Tymi enigmatycznymi stwierdzeniami wyraził swoją dezaprobatę. Zupełnie inaczej potraktował słowa kobiety. Brzmiały jak wyzwanie. Ale ciągle nie był przekonany co do tego, by angażować się dla potencjalnej nagrody. Dla niego wystarczyło zorientowanie się, czym to było, i co może z tego wyniknąć. Ukłonił się lekko.
-Jestem Astrophel, mag kosmosu. Na pierwszy rzut oka nie wydaje mi się, by "Peng" miał szczególny związek z uprawianą przeze mnie sztuką. Dlatego też nie planowałem go ujarzmiać, a jedynie poznać naturę tego zjawiska, powód jego zaistnienia, i możliwe konsekwencje-Westchnął zrezygnowany. I tak stracił sporo czasu, to równie dobrze mógł jeszcze trochę się pomęczyć-...chociaż, jeżeli jest jak Panna i moje źródło rzecze, nie powinno zadziać się nic złego. Światły umysł swymi życzeniami nie sprowadziłby żadnej katastrofy. To pocieszający, ale czy prawidłowy tok rozumowania?
Krótka łamigłówka logiczno-filozoficzna trochę go, chcąc nie chcąc, rozluźniła. Dalej czuł zagrożenie wynikające z miejsca, czasu, oraz okoliczności, ale jego złość mijała.
-Jednak wpierw jedno pytanie mi się nasuwa, kimże Panna jest, i jak powinienem się zwracać?
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Red Fedora w Październik 10, 2015, 10:01:29
Z wypowiedzi Forgusa wynikało że jest Kapłanem nieznanej tutaj Religii, a przynajmniej ja o tej religii nie słyszałam. Poszukiwanie wiedzy i dążenie do doskonałości... Brzmi jak coś dla mnie. To było dziwne stworzenie, ale przyznam że zainteresował mnie. Potem rzucił o tym że ten gigantyczny ptak to kura? Nie brzmiało to zbyt rozsądnie, ale mnie rozbawiło.
- O kurde, to naprawdę kura? Jeżeli to prawda to nie mam pojęcia jak zmieszczę taką kokoszkę do piekarnika.
Wpadłam w głupawkę, aż ze śmiechu się przewróciłam. Wiem że nie to nie moment na to ale...
Pod wpływem że pojawił mi się pomysł na nową kartę zaklęć. Piekarnik elektryczny... Który upiecze każdą potrawę i przeciwnika.  Muszę go zanotować... Szlag! Nie mam notesu! Wiedziałam że o czymś zapomniałam!
Gdy już się opanowałam zauważyłam te wróżki. Przyznam że komentarz kapłana był celny.
- Ach, to prawda, nie ma bardziej bezużytecznych stworzeń niż Wróżki, bo chyba je masz na myśli? Jeszcze do niedawna myślałam że jestem jedną z nich, teraz mam coraz więcej wątpliwości. Ale może chociaż te psotnice coś wiedzą  na temat mojej zguby?
Podleciałam do nich, i krzyknełam.
- Ej, mogę was o coś spytać psotnice? Widzieliście może taką dziewczynę, [Tu wstaw opis Kogasy]? Wiem że poleciała za tym przerośniętym kurczakiem, a mam do niej sprawę.
Na razie nie będę oferować słodyczy, wiem że wróżki zawsze są łase na słodkości ale zazwyczaj są tak tępe że po chiwli zapominają o prośbie.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Raion w Październik 10, 2015, 14:59:23
Momotaro i Astrophel:
- Słowa słabsze są od miecza, zabiłeś onegdaj słowem? - Zwróciła uwagę dziewczyna.
- Peng nie jest mą własnością, chociaż docelowo jest potrzeba nad nim zapanować. - Mówiła dalej jasnowłosa.
- Jak niechaj słyszeliście, wielu poszukuje eliksiru nieśmiertelności. Peng jest feniksem będącym składnikiem owej mikstury. - Tłumaczyła. - Z kosmosem to większego związku nie ma... Chociaż... Może i ma. Nie jestem aktualnie pewna. - Głowiła się przez moment.

Ustała wasza trójka przed wejściem do bambusowego lasu - Jeżeli zaś chodzi o me imię. Jestem absolutnie pewna, że uczyliście się o mnie na lekcjach historii! Należę do najpotężniejszego klanu który stąpał po japońskich wyspach! Klanu tysiąca mieczy! Pustelniczka pięciu żywiołów kontrolująca smocze żyły! Mononobe no Futo, we własnej osobie! - Dziewczyna krzyczała dość głośno. Teraz gdy staliście na ziemi dużo bardziej rzucał się w oczy jej niski wzrost. - Jeżeli nie wiesz jak do mnie się zwracać, wystarczy Mononobe no Futo-sama! Aczkolwiek nie ma to większego znaczenia... - Uśmiechnęła się niebieskooka.

Forgus i Electra:
Postanowiliście ruszyć za wróżkami. Gdy Electra zwróciła im uwagę one się zatrzymały i postanowił jej "wysłuchać".
Electra powiedziała: "Ej, mogę was o coś spytać psotnice? Widzie[...]"- Dalej została całkowicie wyciszona.
Wróżki podśmiechiwały między sobą.
- Hej Sunny słyszysz to? - Powiedziała blond włosa z uśmiechem.
- Co takiego Luna, przecież nikt nic nie mówi. Hah! - Zaśmiała się złotowłosa wróżka z krótkimi kucykami.
- Ależ Sunny, skoro niczego nie mówi to dlaczego macha ustami?
- Może jest mimem?
- Zgadujmy co chce powiedzieć!
- Oh Luna... Ona przecież jest głodna... Dlatego macha ustami!
- Chcesz trochę tego? Koniom smakowało. - Powiedziała Luna wystawiając w stronę Electry świeżo zerwaną trawę z ziemi.
...
- Kim jest ten drugi? - Zapytała Sunny spoglądając na zbliżającego się Forgusa.
- Coś mi się w nim nie podoba... czuć od niego zaklęciem... - Odparła Luna.
- Chcesz powiedzieć, że to wróg?! - Krzyknęła Sunny
- Niebezpieczny! Co robimy?! - O mało nie zapłakała Luna. Obydwie wróżki drżały, widać było w nich strach.
Electra nadal nie mogła nic mówić.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: adzi w Październik 10, 2015, 15:21:27
Brwi Momotaro wzlatują do góry na chwilę.

-Feniks?! A w zasadzie istnieje jakiś sposób, by zapanować nad takim dużym feniksem? Poza tym, jak chcesz użyć nieśmiertelnego stworzenia do uwarzenia eliksiru nieśmiertelności? Udało ci się mnie zainteresować, ale, generalnie, jak chcesz zrobić z czegoś wywar, to musisz to uśmiercić. Chyba że chodzi o pióro, czy coś, ale pewnie sama zdążyłaś już to obalić, prawda?
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Red Fedora w Październik 10, 2015, 16:55:11
Na pewno te smarki zapłacą mi za to co zrobiły. Wyciszenie to jedno, ale te zachowanie. Nie puszczę go płazem. Forgus wystraszył obie łobuziary, ale mnie to nie satysfakcjonowało. Nadal byłam obrażona, i chciałam jakoś je ukarać.
Dałam obu wróżkom pstryczka w nos, i chwyciłam jedną z psotnic od tyłu, trzymając ją tak by nie mogła się ruszyć i jednocześnie ją łaskotałam.
Nie zamierzałam puścić aż do odzyskania głosu.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Ekkusu w Październik 12, 2015, 01:32:53
Ta odpowiedź zbiła go nieco z tropu, ale tylko na chwilę. Nie spodziewał się, że weźmie to dosłownie. Znowu poczuł irytację.
-W pewnym sensie. Jestem w końcu magiem. Ale nie o to mi chodziło-Przewrócił oczyma. Jeżeli miał ochotę na dalsze filozoficzne dysputy, to właśnie mu to przeszło. Jednak jego duma nie pozwalała mu odpuścić-Tak jak miecz potrzebuje jakiejś siły, tak same słowa mogą napędzić ciąg zdarzeń o wiele groźniejszych od pojedynczego ostrza. Nie sądziłem, że zajdzie potrzeba tłumaczenia tej metafory w tym kontekście. Nieistotne.-Wzruszył na końcu ramionami. Dysputę uważał nie tyle co zakończoną, co jałową i mało produktywną. A już na pewno niesatysfakcjonującą. Byle tylko nie wpadła na pomysł, by przetestować prawdziwość jego teorii.
Po lądowaniu oparł się laską o ziemię. Wyprostował się, wysłuchał obu stron. Zastanawiał się od czego zacząć, co zignorować, co rozwinąć. To towarzystwo... wszystko mu dzisiaj działało na nerwy. Najchętniej by napił się herbaty, zrelaksował przed swoim domem, i... no... erm. Nieważne. To dziewczę mówiło dość archaicznie, nawet jak na jego standardy. Nie podzieliła się również powodem jej zainteresowania ich dwójką. A o samym eliksirze gdzieś słyszał, ale bardzo niewiele, bo go to nie interesowało.
Skoro już jednak tutaj był, to mógł spróbować wyciągnąć z tego coś dla siebie.
-W porządku... wnioskuję, że nie podejmowałabyś z nami rozmowy zupełnie bez powodu. Masz zamiar stworzyć ten eliksir, czy temu zapobiec?-Podjął temat, aczkolwiek nie było pewności czy mówiła prawdę. Tak samo jak tamte wróżki.
-I przede wszystkim, jako tak... utytułowana osoba, czy masz opracowaną konkretną strategię działania?-To było najważniejsze pytanie, które go najbardziej chyba interesowało. Chociaż przewaga była dosyć niewielka. Dalej kierowała nim bardziej ciekawość niż chęć zysku. Wychodził z założenia, że nieśmiertelność jest mocno przereklamowana.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Archi w Październik 12, 2015, 19:24:08
Nieoczekiwana reakcja emocjonalna...skanuję...brak wykrytych zagrożeń - tak nagły atak śmiechu był czymś nieoczekiwanym w reakcji na prosty fakt. Gdy śmiech ustał padła odpowiedź na postawione pytanie -Zanotowano, obiekt białkowy "Wróżka", otwieram kartę w achiwum.... Kiedy Elektra wystartowała do wróżek, podążył za nią. Głos nowo poznanej osoby urwał się w pół słowa, choć wyraźnie starała się coś przekazać - wnioskował z dynamiki ciała i ekspresji wypowiedzi która u tego osobnika była nad wyraz widoczna. Brak również było błędów w odbiorze innych dźwięków. Forgus dynamicznie zbliżył się do wróżek, postura miała wskazywać na zdenerwowanie, jednocześnie groził obu wróżkom palcem jak zwykle się to robi dla małych dzieci.

-Gdzie jest dźwięk!? Co to ma być?! Magia przy sobie! - macki przygotowane były pod płaszcze w celu ewentualnego pochwycenia obiektów próbujących ucieczki, nie zostaną one wykorzystane jeśli jego nowe źródło informacji (Electra) odzyska zdolność wypowiedzi.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: adzi w Październik 12, 2015, 19:52:02
Momotaro spojrzał zaciekawionym wzrokiem na maga, potem na Mononobe no Futo i pomyślał:

Łoa, wyższy stopień inteligenckiej gadki. Chyba póki co się zamknę.

I się zamknął i słuchał w skupieniu.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Raion w Październik 12, 2015, 19:55:30
Electra i Forgus:
- On może mówić! - Powiedziała Luna.
- Nie możemy zniknąć! - Powiedziała Sunny.
Ruchy Electry były nadal wyciszone więc jak widać na nią zadziałało zaklęcie wróżek. Na Forgusa już nie.

Wróżki zaczęły uciekać lecz Forgusowi i Electrze udało się je dorwać. Słysząc jednak, że mają przerwać magię nie wydawało się aby tego dokonały - Electra nadal nie może mówić. Nawet łaskotanie nie pomagało. Właściwie to wydawało się, że nawet się to wróżkom podoba.

Astrophel i Momotaro:
- Towarzyszu... Nie pałam zamiarem zabójstwa owego ptaka! By było to zbyt proste do uczynienia! - Stwierdziła dziewczynka - Jest on składnikiem lecz nie kawałkiem eliksiru! Jest on jedyną osobliwością znającą położenie mistycznego miejsca gdzie eliksir może zostać stworzony! - Wyjaśniła Futo po czym przeszła do pytań Astrophela.
- Oczywiście, że chcę stworzyć miksturę! Czyż nie do tego dążyły setki ludzkich pokoleń?! Jedyne co trzeba zrobić to przekonać Penga by pomógł dostać się na wyspę Hourai! - Podekscytowała się Futo - Trzeba z nim już tylko przeprowadzić dialog. Do wylądowania zdążyłam go zmusić! - Ustała w pozycji wypinającej klatkę piersiową jak gdyby chwaliła się swym bohaterskim czynem.

- Pomożecie więc znaleźć mi go teraz w tym lesie? - Zapytała.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Red Fedora w Październik 12, 2015, 20:23:54
Te cholery testują moją cierpliwość... Chciałam być miła, ale same się o to proszą! Wszystko się już we mnie gotuje, i zaraz wybuchnę.

No i wybuchłam. Puściłam ciężką wiązankę, w próżnię, i przestałam je łaskotać. Przesunęłam palce, na miejsce w którym powinny mieć sutki, i zaczęłam je pieścić prądem. Nie chcę zrobić im krzywy, ale chcę by je trochę pobolało. A sutki są najwrażliwsze na elektrowstrząsy. Hehehe... Skończyło się rumakowanie.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: adzi w Październik 12, 2015, 23:03:11
- To też się da zrobić. Chociaż w tym akurat lesie może być ciężko. Poważnie, ten ptak jeżeli coś potrafi, to dobrze zniknąć.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Ekkusu w Październik 13, 2015, 13:54:48
Innymi słowy, ptak ten ma ich zaprowadzić do jakiegoś miejsca, gdzie będzie możliwa synteza eliksiru, który to ona chce zdobyć. I do tego należałoby go schwytać żywego, bo inaczej klops. Cóż...
...bardzo mu na tym nie zależało. Na miksturze jakoś też niespecjalnie. Czuł pewne ukłucie gdy o tym myślał, ale sądził, że to przez nienaturalność tego zjawiska zaburzającą naturalny obieg materii w kosmosie.
-Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Ze wszystkich miejsc w Gensokyo wybrał sobie akurat to znane ze swojej zawiłości...-Postukał palcami gałkę swojej laski. Przeciągnął się trochę, rozprostował kości. Jeżeli myślała, że wystarczy po prostu na niego kiwnąć by za nią poleźć, to się sporo myliła. Wyczuwał jednak pewien potencjał, co trochę poprawiło mu humor. Tak samo jak to, że w końcu mógł sobie wykreować jakiś obraz sytuacji. O ile to co usłyszał miało oparcie w rzeczywistości.
-Swoją ciekawość zaspokoiłem. Teoretycznie mógłbym udzielić wsparcia, jednak... no właśnie. Nie zrozum moich wątpliwości jako wyrazu złej woli, ale jaka jest pewność, że mówisz prawdę, bądź po wykonaniu tego zadania nie zdradzisz?-Już słyszał sprzeczne informacje. Tutaj o życzeniach, tam eliksir... będzie musiał o to ją wypytać, jeżeli cokolwiek z tego wyjdzie. Miała nieco większą wiarygodność niż wróżki, bez wątpienia. Nieco.
-No i, przede wszystkim... jaka będzie dla mnie z tego korzyść, jeżeli nam się uda?-Uśmiechnął się nieznacznie do Futo. Z jakiegoś powodu wątpił, by chciała się podzielić finalnym produktem. Więc albo będzie chciała się ich pozbyć, albo zaoferuje jakąś inną formę zapłaty.
Tak czy owak, już nieco bardziej się zainteresował. Był ciekawy odpowiedzi.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Archi w Październik 13, 2015, 18:54:18
Forgus przyciągnął do siebie schwytane wróżki. Spoglądając z bliska na obie, odpowiedział.
-Tak. Też nie spodziewałem się by wróżka posiadała zdolność mowy. - przeszedł się z nimi przed sobą kilka kroków do przodu, przyciągając bliżej obiekt w białym ubiorze z czarnymi detalami.
-Hmm... wykryto stres. - wychrypiał - Stres produkt adrenaliny. Odpowiedź na zagrożenie. Forgus nie stanowi zagrożenia. Brak stwierdzonej przydatności dla obiekt wróżka. Brak zagrożenia. Brak stresu. . Następnie przed swoje oblicze przyciągnął drugą wróżkę po czym powiedział.
-Nasz cel - tutaj wskazał na siebie i Electrę - Odnaleźć gigantyczny drób - aby upewnić się że zrozumiała pokazał jedno z zdjęci Feniksa - Wróżkowie anulujcie wyciszający efekt na obiekcie Electra. Aby pokazać brak zagrożeń wypuszczam obiekt 2. - macka trzymająca Lunę wysunęła się na maksymalny zasięg, po czym delikatnie postawiła wróżkę na trawie.
-Czy możesz już mówić? - zwrócił się do Electry.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Raion w Październik 13, 2015, 19:35:07
Astrophel i Momotaro:
- Nie masz żadnej pewności. - Odpowiedziała Futo z uśmiechem. Była całkowicie szczera w tym wypadku. - Winnyście wiedzieć, że ten kto zapanuje nad Pengiem otrzyma możliwość wzlecenia na wyspę Hourai. Jaka nagroda czeka więc was? Moglibyście czuć powietrze, oglądać niebo i jeść jedzenie z mistycznego miejsca... No i oczywiście eliksir nieśmiertelności! - Skończyła wypowiedź dziewczyna - Orientuje się któreś z was w ścieżkach tego lasu? - Zapytała.

Electra i Forgus:
Z powodu tego, co uczyniła Electra. Większość planów Forgusa okazało się niemożliwe do zrealizowania.
Gdy tylko palce youkai zeszły na sutki wróżki, ona się zrobiła cała czerwona. Co prawda prąd Electry nie zadziałał z powodu zdolności Forgusa, jednakże i tak to zirytowało Sunny Milk. Jeszcze nigdy nie była dotykana w takim miejscu i było to dla niej bardzo krępujące. Znak światła "Zgięcie Rutylu"! (https://www.youtube.com/watch?v=WY3f95IZdkk) - Krzyknęła wróżka.
Kilka metrów wokół niej rozgrzało się powietrze. Electra znajdująca się niemalże w epicentrum ataku, została odrzucona do tyłu - ponad to siła zaklęcia zniszczyła większość jej sukienki. Niegdyś ładne ubranie teraz było całe brudne i poszarpane.
Forgus przez ten atak został zmuszony do puszczenia swoimi mackami inaczej również groziło to ich utratą.
- Uciekamy! - Krzyknęła przestraszona Sunny. Luna Child zabrała dla jeszcze przez moment nieprzytomnej Electry torbę i... Tyle było widać wróżek. Znikły gdzieś w lesie.
Strzelały również cały czas pociskami w tył aby na pewno Forgus ich nie gonił.

Dowiedzieliście się jednego - znacie wejście do lasu którymi weszły wróżki. Być może prowadzi ono do ogromnego ptaka.
Niestety Electra straciła cały swój ekwipunek poza metalowym wałkiem, oraz jest poobijana - po około minucie dopiero doszła do siebie nie było więc opcji by wejść w pogoń. Zaklęcie wyciszające przestało już działać.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: adzi w Październik 13, 2015, 19:50:11
-Taaa... i potem pewnie się okaże, że - jakżeby inaczej - do dokończenia eliksiru potrzebna będzie dusza maga "czystej krwi" i dusza człowieka praktykującego magię. Oczywiście absolutnie nie widać, jacy będą "kandydaci". Za dużo głupich powieści i mang czytałem, by nie być podejrzliwy w takiej sytuacji (zmarszczył brwi). Wolałbym mieć odrobinę więcej pewności.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Red Fedora w Październik 13, 2015, 20:32:08
Co się u diabła stało... Moja moc nie uruchomiła się, w wyniku czego zamiast porazić ją obmacałam ją. Nie tego się spodziewałam.
Byłam skoncentrowana na, braku efektu mojej mocy, przez to Oberwałam jej kartą zaklęć. Po części miałam szczęście, bo skończyło się tylko na siniakach,  ale z drugiej strony moje ubranie szlag trafił. Tunika wyglądała jak wyrwana psu z gardła, spodnie niewiele lepiej. Ale najgorsze jest to, że to wina tego że nie zapanowałam nad emocjami.
- Kiedyś mi za to zapłacą, za sponiewieraną godność sobie porządnie policzę...
Ale byłam zmuszona się opanować, wybuchłam no i sama od swojego wybuchu oberwałam.
- Policzę się z nimi kiedy indziej, Forgusie czy jak masz na imię... Mogę cię poprosić o pelerynę? Ta mała zniszczyła mi ubranie. Jakbyś miał coś do opatrunku, też by było miło. Że też ta cholerna wróżka doprowadziła mnie do takiego stanu. Gdybym zapanowała nad sobą, to może nie musiałbyś się opiekować taką idiotką jak ja. I pomyśleć że poszłam ratować inną idiotkę...
Hehe, chyba ciągnie swój do swego, co nie?

Powiedziałam oglądając swoje ciało. Sprawdzałam czy nie mam większych ran, i czy przypadkiem to co zostało z moich ubrań nie odsłania zbyt wiele.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Ekkusu w Październik 15, 2015, 18:49:50
Czyli tak jak myślał. Jak już stwierdzi, że osiągnęła to co chciała i nie są jej już potrzebni mogła potem spróbować wywinąć im jakiś numer. Oczywiście wszystkie te historie mogły być kłamstwami mającymi przykryć prawdziwy cel całej tej afery. No i była tutaj mowa o liczbie pojedynczej. Faktycznie mogli zostać z niczym, a tylko się namęczą.
Jedynie niebo oferowało jakąś nagrodę. Zawsze był otwarty na tego typu przeżycia, a ostatnio miał ich aż nadto. Najpierw księżyc, potem tamto cmentarzysko, podróż przez... nawet nie wiedział co.
-Nie bez powodu nazywa się to "bambusowy las zagubionych". Jestem tu po raz pierwszy, więc nie mam żadnej orientacji-Nałożył na głowę kaptur. Teoria rzucona przez człowieka była dość dziwna, nawet jak na jego skłonności do wietrzenia spisków-Teoria raczej mało prawdopodobna. Przeceniasz się... no ale...
Przeciągnął się znowu zdrowo. Poprawił okulary na nosie, wygładził szatę, poprawił sznury na pasku.
-Wydaje się panienka dość rozsądna. Jeżeli korzyść faktycznie będzie wspólna, jestem gotów towarzyszyć i udzielić wsparcia. O ile panienka sobie tego życzy-Ukłonił się lekko, chwytając za kant kaptura. Już prawie miał nim zamiatać o ziemię z przyzwyczajenia.
Ona też nie miała gwarancji, że oni jej czegoś nie wywiną. A aż taki słaby to on nie był.
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: Archi w Październik 15, 2015, 22:07:16
Peleryna...okrycie rytualne...analizuję sytuację...zgoda. Brak bandaży czy opatrunków, nie przydatne. - Forgus rozpiął złotą broszę, po czym dość sprawnymi ruchami zdjął i złożył swoje okrycie w kostkę. Prorocy wyjątkowo nie przepadali za usuwaniem peleryny, przez to widoczny była cały cyber mantle, stanowiący dolną połowę tułowia. Cóż nagi Techpriest nie stanowił najprzyjemniejszego widoku, dużo tkanek nie zostało. nogi były niemal w całości zmechanizowane, gdzieniegdzie dało się zauważyć fragmenty zniszczonej skóry. Widoczne stały się też cyber macki, oraz miejsca zamocowań mecha-kończyn do cyber matla. Induktory elektoo pokrywające ręce i część klatki piersiowej można było obserwować w ich najdrobniejszych szczegółach. Klatka piersiowa wyglądała jak by ktoś nabił człowieka dziesiątki przewodów, pełzały one pod skórą, nieraz pobłyskując bladym światłem, część wychodziła na zewnątrz, by zagłębić się w innym miejscu. Całość wyglądała na solidną i dobrze wykonaną robotę - a przynajmniej tak stwierdził by mechanik.  
Tytuł: Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Wysłane przez: adzi w Październik 15, 2015, 22:37:00
Momotaro dostrzegł, że jednak, być może, odrobinę przesadził w swojej podejrzliwości, i stwierdził:
- No, w sumie racja, możemy się tym zająć. Tylko uważaj maleńka, nie lubię niegrzecznych dziewczynek. Spróbuj tylko coś wywinąć, a poczujesz ból tysięcy youkai, które broiły w moim rewirze.

Nawet jeśli mój "body count" to tylko paręset, meh.