Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Temat: [1.3] Zaćmienie (Przeczytany 45503 razy) poprzedni temat - następny temat

0 Użytkownicy i 1 Gość przegląda ten temat.
[1.3] Zaćmienie
Gracze:
1. Ekkusu
2. Zhearrimst
3. Red Fedora
4. -

Zasady:
Kolejność wypowiedzi dowolna.

Czas na odpis macie dwa dni, ale:
1. Dwa dni to maksimum, będę bardzo zadowolony jeżeli odpiszecie przynajmniej raz dziennie. Jeżeli nagminnie będziecie odpisywać raz na dwa dni to nie będę szczęśliwy.
2. Jeżeli gracz nie odpisze w ciągu dwóch dni od mojego posta, jego kolejka jest omijana a z jego postacią dzieje się to co ja napiszę.
Starając się oczywiście by ktoś robił coś jak najbardziej zgodnego z jego charakterem.

3. Jako, że rozpoczynam sesję wcześniej niż zamierzałem (gdyż znalazła się już maksymalna ilość graczy). Macie czas na odpis nieograniczony. Kiedy wszyscy odpiszą przynajmniej jeden raz to uznam, że wszyscy są gotowi.
4. Jako, że są na początku 3 na 4 osoby. Jeżeli jedna osoba będzie chciała dołączyć w trakcie, będzie mieć moje pozwolenie.

Prolog:

Astrophel:
Spędzasz właśnie czas w swoim obserwatorium. Jest aktualnie pora w której słońce zaczyna wschodzić. Na wschodzie widać już pierwsze promyki światła słonecznego, na zachodzie świeci księżyc który niedługo się schowa. Zaś między jednym a drugim nadal widać wiele gwiazdek które niedługo zostaną zasłonięte przez promienie światła.
Wszystko wydaje się być normalne. Piękny wschód słońca jak zwykle.
[Opisz co robisz, co planujesz]

Serena
W formie kamiennej figury zdobiłaś dach Scarled Devil Mansion tej nocy. Słońce zaczyna powoli wschodzić więc będzie pora by się obudzić.
W twoją stronę zbliża się mały diabeł. Już z oddali widzisz, że niesie ze sobą tacę z dwoma filiżankami herbaty i dzbankiem. Chyba chce się przywitać.

Feliks
Zbliża się wschód słońca. Opisz co robisz, gdzie jesteś.
  • Ostatnia zmiana: Czerwiec 26, 2015, 14:49:14 przez Raion

Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #1
Obudziłem się na łące nad jeziorem. Powoli zbliżał się wschód słońca słońca, jak na drzemkę pod gołym niebem było przyjemnie.
Niestety Mija kolejny dzień w tym dziwnym świecie, a ja nie dość że nie miałem pojęcia jak się wydostać do jeszcze kiszki mi marsza grały. Jako że nastał ranek myślę że mniej groźnych istot pałęta się w okolicy.
-Gdybym wiedział, gdzie znajduje się jakaś wieś, od razu by było inaczej. -
pomyślałem i z braku wyboru poszedłem coś sobie upolować. Zarzuciłem jednak plan, gdy zobaczyłem sporych rozmiarów rezydencję. Najpierw zdziwiłem się jak mogłem ją przeoczyć potem podleciałem w jej stronę.W prawdzie nie lubiłem takich miejsc, ale to zawsze było miejsce gdzie mogłem znaleźć człowieka.
Może będzie jakaś praca, bądź myszy do złowienia? Pomyślałem i postanowiłem zbadać budynek.  Po cichu liczyłem że jakaś wróżka mi wyjaśni co to za miejsce.
  • Ostatnia zmiana: Czerwiec 26, 2015, 15:34:33 przez Red Fedora

Powiem tak, jestem wielkim miłośnikiem dobrego majonezu.

  • Zhearrimst
  • [*]
Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #2
- Mmmmh...
Stęknęłam unosząc ciężkie powieki, z których posypał się kamienny pył. Czy to już noc? Pora wstawać? Uhh... Trzeba się ruszyć. Zawsze po wybudzeniu się z drżały mi mięśnie. Wiedziałam, że jest to konieczne, zwłaszcza po takim długim siedzeniu w miejscu. Muszę się jakoś pozbyć tej twardej skorupy, prawda? Próbowałam otworzyć usta, by ziewnąć. Podpierając się rękoma w przykucu odchyliłam głowę do tyłu. Gruba warstwa skały pękała z każdym moim ruchem, a powstałe odłamki zsuwały się z mojej skóry, by zamienić się pył, który uciekał wraz z wiatrem. Czułam, że ktoś nadlatuje. Podniosłam się i wyprostowałam, rozpościerając skrzydła. Przeciągnęłam się, po czym otrzepałam ubranie z kurzu. Nie wiem czemu, ale szata skamieniała razem ze mną. Uśmiechnęłam się i pomachałam ręką do nadlatującego diabełka.
- Dzień dobry!

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #3
...jeżeli gwiazda 4a odn. 43 znajduje się w odległości... orbita 2b... r równe... chwilę, to ta? Jeszcze zerknie by czasem nie popełnić błędu... o, już tak wcześnie? To by wiele wyjaśniało.
Będzie musiał jutro zweryfikować swoje obserwacje. Nanieść poprawki, bo chyba się zaplątał jakieś pół godziny temu w wyliczeniach. Wolałby niczego nie pomieszać bo skutki eksperymentu mogły by być różne. Na pewno nieprzewidywalne, gdyby spróbował przywołać cokolwiek bez dokładnie wyznaczonego układu gwiazd w chwili przyzwania, ich trajektorii oraz, przede wszystkim, odpowiedniej konstelacji w którą by celował. To ostatnie miał już upatrzone, jednak reszta... ugh, masa roboty. Zastanawiał się, czy w przypadku przyzywania z innych sfer to też jest równie pracochłonne. Może nawet bardziej, on przynajmniej miał jakąś możliwość obserwacji.
Nie zmieniało to faktu, że się zmęczył. Powinien sobie zrobić przerwę. Sprawdził, czy atrament wysechł na papierze, po cym zamknął księgę i zamknął kałamarz. Podniósł się z krzesła i strzelił z karku. Popatrzył wokół swojej pracowni obserwacyjnej...
...burdel jest. Zniósł tutaj tyle różnych książek na tyle różnych tematów, że nawet on zaczął się w tym wszystkim gubić. Tu chyba są o przepływie energii w gwiazdach... tutaj o ciemnej materii... potem to jakoś uprzątnie, jak nie dostaną nóżek i nie uciekną to powinno być w porządku. Odsunął teleskop od okna, a samo zamknął.
...no. To co teraz powinien zrobić... popatrzył chwilę na wschód słońca. Poprawił okulary. Może założy dzisiaj kapelusz? Hm. Może jakby miał lepsze soczewki w teleskopie to byłoby mu łatwiej... albo od razu cały teleskop... zrobi sobie herbaty.
Zszedł na dół. Kuchnię miał ulokowaną na parterze, by czasem jakby ktoś koniecznie potrzebował od niego posiłku nie pałętał mu się po domu. No... to teraz woda do metalowego kubka, kubek na trójnóg... słoneczna gwiazdka pod nim... i teraz tylko poczekać...
...może Kirisame będzie coś miała? Może coś komuś podwędziła i będzie chciała się pozbyć? Jeszcze się okaże, że znajdzie jakieś swoje... o, chyba już. Gdzie on miał teraz... to są raczej liście herbaty. Albo mięty. W najgorszym razie zrobi sobie napar z pokrzywy. Było jeszcze wcześnie, nawet bardzo. Mogła spać. I... kiedy on właściwie ostatnio cokolwiek zarobił? I za co to było? Chyba (niechętnie zresztą) odsprzedał parę książek do jakiejśtam szkółki w wiosce ludzi. Wiele nie potrzebował, ale może by wypadało w końcu nawiązać jakąś współpracę...
...cóż, mógł się przejść chociaż zobaczyć, co ma. Może akurat coś mu wpadnie w oko. Tak. Dopije sobie na spokojnie herbatę i się przejdzie do tej dziewuchy.
...kto tutaj jeszcze miał wiedzę na tej tematy... tamta rezydencja? Z tego co kojarzył jakiś czarownik tam rezydował. Hmmm... niech sobie przypomni, kto to był...

Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #4
Feliks:
Podleciałeś do Rezydencji Szkarłatnego Diabła (o czym oczywiście nie masz pojęcia). Doleciałeś mniej więcej w okolicę murów po czym dzięki swojemu zwierzęcemu słuchowi mogłeś usłyszeć rozmowę dwóch osób znajdujących się na dachu rezydencji.
Tymi osobami są Serena, oraz mały diabeł.

Serena:
- Witaj moja droga, przyniosłam tobie coś co nawilży twe suche gardło. - Powiedziała czerwonowłosa diablica niewiele niższa od ciebie.
- Chciałabym prosić cię o przysługę jak tylko skończysz pić. Moja pani przy pomocy magii odkryła, że zbliża się w naszym kierunku urocze latające stworzenie. Mamy już dla niego klatkę i myślę, że będzie świetnie się bawić razem z Tupaiem panienki Remilii. - Diablica skończyła na chwilę mówić.
W trakcie rozmowy używała magii dzięki której herbata sama się nalewała po czym filiżanka podleciała do ciebie razem ze spodkiem. Gotowa do wypicia, chociaż może trochę za gorąca?
- Mogłabyś złapać to stworzenie, jest tam. - wskazała palcem kierunek z którego można było już ujrzeć unikalne zwierze imieniem "Felix".

Astrophel:
Relaksowałeś się w swoim mieszkaniu. Z obserwacji nieba nic ciekawego nie wynikło. Dzień był nudny, aż do pewnego momentu.
Zacząłeś czuć silne źródło magii szybko zbliżające się do twojego mieszkania. Coś jakby kumulująca się w jednym miejscu bardzo ciepła energia.
Siedzisz na fotelu i pijesz herbatę. Drzwi są w odległości około 5 metrów od ciebie. Źródło magii zbliża się z zawrotną prędkością do drzwi.
Magia ta zdaje się móc w każdej chwili wybuchnąć.
Pora wykonać ruch.
  • Ostatnia zmiana: Czerwiec 26, 2015, 19:21:16 przez Raion

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #5
Było miło. Skończy pić herbatę i wyjdzie sobie z domu zorientować się w swoich możliwościach na zorganizowanie sobie czasu.  Zwyczajnie, spokojnie, a reszta dnia zapowiadała się podobnie.
Do czasu.
"Co do licha?!" Pomyślał zrywając się z miejsca. Pierwszym co zrobił było podniesienie się z miejsca. Drugim podbiegnięciem bliżej okna... nie będzie się przecież ładował prosto w to źródło magii, które równie dobrze mogło być pociskiem. I to eksplodującym, należy zaznaczyć, a wystarczy mu przecież widok na to co było przed domem by czarować, a nie mógł marnować czasu na otwieranie i przechodzenie przez drzwi. W tym czasie już dawno by oberwał, a być może jeszcze cały dom by mu wyleciał w powietrze. Dokładnie wiedział co należy zrobić.
Jednym machnięciem laski wywołał czarną dziurę parę metrów przed drzwiami, co by ich samych nie wyrwać, chociaż tym samym załatwiłby sobie zajęcie na resztę dnia, nie ukrywajmy. Twór ten w jego mniemaniu powinien spokojnie przechwycić źródło. Następnie wskazałby przestrzeń w powietrzu przed i nad pierwszą dziurą. Zamiana polarności pierwszej na białą (by wykonać odrzut) i wytworzenie drugiej czarnej dziury. Po co? By zwiększyć dystans, a jednocześnie stworzenie okazji by przyjrzeć się zdobyczy. Może zidentyfikuje i będzie wiedział, komu uprzykrzyć dzień.
Jak to wyjdzie, to pierwszą dziurę wygasi. Po co niepotrzebnie tracić energię?

Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #6
Zwykle mój słuch mnie irytował, zwłaszcza jak ludzie z okolicy robili dyskoteki. Tym razem, jednak usłyszałem coś co tylko potwierdziło że udanie się do tego miejsca było błędem. Już od jakiegoś czasu czułem że jest tu ktoś conajmniej mało fajny. Na szczęście usłyszałem kobiece głosy, które mi wyjaśniły sytuację.
- Ale wykryć mnie? Za pomocą magii? Czy ja wleciałem do jakiegoś świata z książki?
W każdym razie, nieświadomie wpakowałem się, w niezłe tarapaty. Prawdopodobnie będzie mnie goniła służąca jakiejś wiedźmy która chce zrobić ze mnie zwierzątko!
Jeszcze ugotuje ze mnie zupę, czy nakarmi mną jakieś paskudztwo! W każdym razie, muszę zobaczyć jak wygląda łowca, i gdzieś się ukryć.
Z pustym żołądkiem nie mam szans jeśli mnie zauważy, i muszę coś zjeść bo zaraz stawię własny żołądek!
Najgorsze było w tym wszystkim to, że jednak nici z ciepłego posiłku. Jednak nie pozwolę się zamknąć w klatce dla odrobiny żarcia.

  • Zhearrimst
  • [*]
Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #7
- Dziękuję~ - odpowiedziałam przechwytując filiżankę ze spodkiem.
Posmakowałam herbaty, którą wypiłam ciurkiem. Heee... Była gorąca. Może trochę za gorąca... Wywaliłam na zewnątrz oparzony język i wzięłam parę wdechów na ochłodzenie gardła. W trakcie wachlowania buzi rozejrzałam się po niebie. Rzeczywiście coś leciało. Mam to złapać? Robi się. Oddałam porcelanę czerwonowłosej, po czym rozpostarłam swoje skrzydła i wzbiłam się w powietrze. Musiałam odwdzięczyć się za opiekę. Muszę to zrobić!
- Zaczekaj!
Zawołałam do latającego cosia, frunąc w jego stronę. Ze skupionym wyrazem twarzy i otwartą buzią z językiem wywalonym na wierzchu.

Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #8
Yaiks! To leci w moją stronę, i przypomina diabła. Ma ładną twarz, ale z tym wywalonym językiem wygląda jakby chciała mnie zjeść. Nawet jeśli to nie od niej biła zła aura, wolałem uciec. W prawdzie To coś... Powiedzmy że to diabeł. Też umie latać, ale chyba ja jestem dużo szybszy.
- Dziękuję, może jestem głodny, ale nie sprzedam duszy za jedzenie.
Powiedziałem do Ścigającego mnie diabełka i rzuciłem się w do ucieczki.

Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #9
Felix i Serena:
Rozpoczął się pościg. Serena zaczynała doganiać Felixa. Mimo, że w zwyczajnych warunkach latałaby od niego wolniej ma ona dużą przewagę dzięki byciu wypoczętą. Kiedy już prawie złapała głodnego nekogryfa obydwoje znieruchomieliście ponieważ to co widzieliście sprawiało, że żadne z was nie miało na chwilę ochoty ani uciekać ani gonić. Po prostu patrzyliście w niebo gdyż...

Astrophel:
Postanowiłeś stworzyć czarne dziury lecz ku twojemu zdziwieniu były potwornie małe, prawie niezauważalne. To co wydawało się być magicznym pociskiem było skumulowaną na szybko energią miłości Marisy. W jednym momencie drzwi twojego mieszkania odfrunęły razem ze ścianą z powodu laserów w kolorach tęczy. Na miejscu drzwi (oraz ściany) zatrzymała się Marisa siedząca na miotle i wystawiając rękę w twoim kierunku krzyczała:
WSIADAJ! MUSIMY LECIEĆ
Może chciałbyś rozważyć ofertę lotu z nią gdyż miała ona pilną sprawę do ciebie nie cierpiącą zwłoki. Prawdopodobnie mogło to mieć związek z niebem które widziałeś wyglądając przez okno...

Wszyscy:
Mogliście myśleć o czymkolwiek, w momencie w którym spoglądaliście w niebo każdy na pewno pomyślał "Oh, to nie wygląda dobrze".

http://www.youtube.com/watch?v=6Q8S9GI7dn0

Nastąpiło pierwsze w historii ludzkości "zaćmienie nieba". Zajęło to tylko chwilę w której mogliście oglądać wschód słońca przekształcający się w absolutną ciemność. Nie zostało nawet światło gwiazd ani księżyca. Zapadły egipskie ciemności.
Jest to pora straszna nawet dla youkai które żyją w świetle księżyca.
Co wam teraz zostało?
Możecie sprawdzić kto za tym stoi i spróbować rozwiązać problem.
Tylko czy uda wam się tego dokonać skoro teraz nie widzicie nawet czubka własnego nosa?

Astrophel:
"z takim dostępem do gwiazd nie wyczaruję nawet ognia zapałki" - Powinien pomyśleć.

  • Zhearrimst
  • [*]
Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #10
Huaaa... Tyle wystarczy. Już się ochłodziłam. Jestem zwarta i gotowa, każdą robotę wykonam! Oblizałam wargi, po czym zamknęłam usta, na których wykwitł szeroki uśmiech. Nie uciekniesz mi! Przynajmniej tak pomyślałam goniąc skrzydlatego kota.
- Zatrzymaj się! Chcę cię zaprosić do rezydencji!
Zawołałam i zaczęłam się zastanawiać... Ten kot mówi? Zapytam się go o to, gdy już go dogonię. Sukcesywnie skracałam między nami dystans. Miałam go już złapać i... Wystraszyłam się tak, że zaprzestałam pościgu. Niebo zaczęło się cofać za sam horyzont. Nawet światło nas opuściło. Patrzyłam w osłupieniu na ten przerażający fenomen. Przez chwilę miałam ochotę się rozpłakać, choć już pewnie nikt by tego nie widział.
- To musi być magia! Ta magia nie jest fajna! Ta magia nie jest śmieszna!
Krzyczałam nie wiedząc co ze sobą począć. Przynajmniej słyszałam samą siebie, ale czy... Szybko złapałam się ogon, by sprawdzić czy ciało jest na swoim miejscu. Chyba tak...
- Kocie, słyszysz mnie? - zapytałam w przestrzeń rozedrganym głosem.
W życiu tak się nie bałam jak teraz. A może to jeszcze sen? Miałam nadzieję, że to jeszcze sen.

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #11
Co. Moment. Chwila, o co chodzi?!
Zdążył jedynie zasłonić swoją twarz gdy energia uderzyła w jego drzwi, wywalając je z całą ścianą. No kurwa pięknie. Jak tylko dojdzie do tego kto mu rozwalił dom to nie ręczy za siebie... oraz jak niby ktoś zdołał go obezwładnić nie wchodząc z nim w kontakt! Zacisnął dłoń na filiżance, odstawiając ją zamaszyście na parapecie. Obrócił szybko głowę gdy usłyszał świst kolejnego przelatującego, ale tym razem chociaż nie zatrzymującego się na elementach jego domostwa obiektu. Zmarszczył brwi.
-Kirisame Marisa! Co ma do licha oznacz...-Przerwał widząc to, co działo się za oknem. Nie byłby normalny gdyby chociaż na moment się nie przypatrzył z wyrazem szczerego zdumienia na twarzy.
To... straszne. Ale jakie fascynujące!-Pomyślał, aż mu się oczy zaświeciły. A zaraz potem przyszła mu do głowy druga myśl. Mało składna, ale skłoniła go do szybkiego chwycenia się dłoni dziewczyny (na którą dalej był wściekły tak swoją drogą) i zajęcia miejsca za nią. Chwycił ją też w pasie. Jak będzie wybrzydzać to na wszystkie... erm, nieistotne.
Miał ochotę zapytać "co to ma znaczyć", ale to chyba od niego będą wymagane te pytania. Na razie usiłował sobie przypomnieć, czy tego rodzaju wydarzenia kiedykolwiek się zdarzały, bo na razie nie przypominał sobie.
"z takim dostępem do gwiazd nie wyczaruję nawet ognia zapałki" - druga myśl. Był kompletnie bezbronny, i zupełnie mu się to nie podobało. Spróbował wyczuć, czy ma jakiekolwiek połączenie z niebem.
-Jakiś pomysł byśmy mieli jakąkolwiek orientacje, gdziekolwiek zamierzasz lecieć?-Zapytał na wpół zdezorientowany, na wpół zły z tonem "Jeszcze się za tamto policzymy". Sprawdzanie północy odpada. Rozświetlanie drogi odpada, przynajmniej jeżeli Kirisame nie ma jakiegoś silnego źródła światła które by rozświetliło cokolwiek na większym obszarze.
  • Ostatnia zmiana: Czerwiec 27, 2015, 16:33:52 przez Ekkusu

Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #12
Cokolwiek się stało, musiałem podziękować niebiosom. Prawie zostałem złapany przez diablicę, kiedy nagle zapadła wielka ciemność... Nawet gwiazd nie ma. Pewnie to było zaćmienie słońca. Przez chwilę byłem wystraszony, ale po chwili otrzeźwiałem. W końcu minie i będzie po staremu... 
Przynajmniej tak mi się wydaje.

Mimo że bardzo dobrze widzę w ciemności, to jednak nie miałem żadnego źródła światła. W efekcie nie widziałem nic. Więc nie mogłem wrócić do Rezydencji, ani pod domek tej wróżki. Niestety zapomiałem jak ma na imię.
Ok, przynajmniej słyszałem głos diabełka. Krzyczała jakby ją ze skóry obdzierali.
-Jestem! I uspokój się, po pierwsze to pewnie zaćmienie słońca. Po drugie, nie jestem kotem, tylko Nekogryfem. Po trzecie, masz latarkę? Czy zapalniczkę? Przecież nie będziemy latać po ciemku!
Krzyknąłem nieco zirytowany. Nawet jeśli chciała mnie złapać, to nie wypada zostawić stworzenia w potrzebie. Nawet jeśli czułem że to błąd, to jednak poleciałem w jej stronę. Oczywiście zderzyliśmy się.

Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #13
Astrophel:
Marisie nie przeszkadzało zbyt bliskie zbliżenie z Astrophelem na miotle (w końcu sytuacja jest poważna), zerwała się do lotu. Przez absolutną ciemność nie było nic widać, Marisa zaczęła mówić:
- Byłeś pierwszą osobą o której pomyślałam kiedy zauważyłam, że gwiazdy zaczęły znikać. Poleciałam do ciebie szybko jak rakieta~ze. - Powiedziała dziewczyna z nieznanym tobie wyrazem twarzy.
- Nie wiem czyja to może być sprawka, ale prawdopodobnie nawet Reimu może mieć problem z rozwiązaniem incydentu kiedy nic nie widzi. - Wiedźma skończyła mówić po czym zatrzymała miotłę. Lecieliście bardzo szybko więc nie sposób tobie określić gdzie dolecieliście. Lewitowaliście w miejscu nieokreślonym na nieokreślonej wysokości.
- Chcesz coś powiedzieć zanim wylądujemy? Zaraz będzie gorąco~ze - Marisa chyba wiedziała gdzie jesteście, musiała lecieć w konkretne miejsce skoro odnalazła się w tych ciemnościach bez zapalania żadnego światła.

Felix i Serena:
Trafiliście na siebie wzajemnie. Powinniście ustalić co macie zamiar robić dalej.
Może po prostu starać się przeżyć?
  • Ostatnia zmiana: Czerwiec 27, 2015, 23:11:56 przez Raion

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [1.3] Zaćmienie
Odpowiedź #14
Trudno było powiedzieć jaki był stosunek Astrophela do takiego rodzaju zbliżenia, gdyż przede wszystkim jego głowa zajęta była teoretyzowaniem na temat zjawiska które właśnie miało miejsce. Dalej nie mógł powiązać tego z niczym sobie znanym... przynajmniej nie bezpośrednio. Miał nadzieje, że sobie później coś przypomni. Na razie jedyne co przychodziło mu do głowy to parę ogólnych stwierdzeń. Potężne zaklęcie, interwancja bożka, klątwa, jakiś specyficzny eksperyment czy też może, co akurat zaliczało się do dziwniejszych zjawisk, przesłonięcie nieboskłonu przez ciało jakiegoś wielkiego youkai.Że też aurat zaczęło się to dziać gdy popijał herbatę, może by mu coś udało się dojrzeć. A tak to musiał przeprowadzić odpowiednie pomiary, badania, obserwacje przy użyciu odpowiedniej aparatury... której nie posiadał. Cokolwiek, co pozwoliłoby mu przejrzeć przez tą nieprzebytą ciemność. Może wtedy odnajdzie jakieś konkretne rozwiązania.
Na razie lecieli. I chcąc nie chcąc, musiał w pewnym momencie zwrócić uwagę, że właśnie obejmuje dość ściśle młodą, całkiem zadbaną dziewczynę. Dochodził też do jego nozdrzy całkiem przyjemny zapach. O czym on to chciał... tak. Było to dziwne. Niepokojące. I to uczucie, że znajdował się w samym środku niczego skutecznie przyprawiało go o kompletną dezorientację.
-Mmmmm... schlebiasz mi, ale i tak potem się rozliczymy za tą ścianę. Teraz to nieważne-Brzmiał na w miarę udobruchanego, mimo przekonania, że będzie musiał ją ścigać o to zdrowo gdy tylko to wszystko zakończą. Marisa miała rację - kapłanka Hakurei była tylko człowiekiem... praktycznie tak jak i on w tym momencie. Skrzywił się, czego na szczęście tamta nawet jakby było widno to by pewnie nie zauważyła.
-Owszem. Najpewniej zostaliśmy nagle całkowicie oddzieleni od nieboskłonu, co wydaje się oczywiste a jest istotne. Dowodem na to jest, w dużym skrócie, że nie mogę czarować. Dlatego mi rozw... nieważne-Ugryzł się w język. Już swoje powiedział na ten temat...
...zaćmienie nieba... ktokolwiek to zrobił, musiał mieć wiedzę, i... albo moc. Tak czy owak, nie mógł tego sobie odpuścić.
-Zaćmienia umysłu nie doznałem, całe szczęście. Posłużę wiedzą i doświadczeniem jak najlepiej umiem-Kiwnął głową. Może poczuje przez ogolny ruch jego ciała. Co ciekawe, faktycznie miał taki zamiar. Sytuacja była zbyt poważna i za bardzo dla niego krzywdząca by siedzieć z założonymi rękoma. Może nawet coś z tego uda mu się uzyskać dobrego.
...nie zapytał, gdzie lecą. Ale zaraz i tak się pewnie dowie. Trzymał się mocno, tak na wszelki wypadek.
  • Ostatnia zmiana: Czerwiec 27, 2015, 23:48:07 przez Ekkusu