Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Temat: [ex. 1.1] Zaginieni Drwale (Przeczytany 69433 razy) poprzedni temat - następny temat

0 Użytkownicy i 1 Gość przegląda ten temat.
Odp: [ex. 1.1] Zaginieni Drwale
Odpowiedź #15
Yuukoma
Kobieta popatrzyła zdziwiona na ciebie.
- Zaraz, chłopcze, ty chcesz tam iść? Nie sądzisz, że to nie jest zby rozsądne? Przeczież powiedziałam, że to może być jakiś groźny youka.
Siostra również spojrzała na ciebie z niepokojem w oczach:
- Hej, braciszku! Przecież tam może być bardzo niebezpiecznie, jak tam pani mówi.
Kobieta się zatrzymała i obejrzała się za siebie:
- O, idzie w naszą stronę pewien człowiek, który już w swoim życiu miał do czynienia z podobnymi istotami. Pozwólcie, że zamienię z nim słówko. A jak nadal będziesz miał głupie pomysły, żeby wtrącać się w podobne incydenty, to zapytaj go o opinię na ten temat.
Kobieta obróciła się i ruszyła w kierunku, z którego przyszliście.

Momotaro
Zostałeś zauważony szybciej, niż się spodziewałeś. To ty miałeś zamiar podejść do tej kobiety, a tak się złożyło, że to ona podeszła do ciebie. Nie ma żadnych wątpliwości. To od niej czuć magię. Nim zdąrzyłeś zweryfikować swoje plany, ona szybko pokonała dzielący was dystans, stanęła oboko ciebie i odezwała się cicho:
- Jeżeli planujesz rozwiązać ten incydent, to chyba idziesz w niewłaściwym kierunku, panie Momotaro - twoje nazwisko wymówiła z lekką drwiną w głosie, a na jej ustach zawitał złośliwy uśmiech. W dodatku zwróciła się do ciebie, jakby cię znała, mimo że nie przypominasz sobie, żebyś kiedykolwiek ją spotkał.
Po czym powiedziała głośniej:
- O, nie spodziewałam się tutaj spotkać młodego łowcę youkai. Pewnie słyszał już pan o dzisiejszych wydazeniach i pewnie ma pan zamiar to jak najszybciej wyjaśnić.
Twój zmysł cię ostrzegał. Ta kobieta nie była słabiakiem pokroju Rumii. Nie, była od niej sporo silniejsza. Czy zatem rozsądnym będzie podejmowanie działam przeciwko niej w środku wioski?

Odp: [ex. 1.1] Zaginieni Drwale
Odpowiedź #16
Byłem pewien, że kobietę zdenerwuje moja propozycja... W tej chwili znalazłem się w kropce. Jak podejrzewałem, pędzenie rutynowego życia licealisty, opartego o dostarczanie żywności i surowców do sklepów, a także o ciągłe zabawianie Ri mogło być stosownym happy-endem, ale...
..trochę źle się z tym czuję. Mimo smacznego kartofla, od momentu usłyszenia frazy "głupi pomysł" cały entuzjazm prysł jak bańka. Czułem się znów wystawiony, jak wiele razy wcześniej. I mimo tego, że miałem pomysł, jak usamodzielnić się i uczynić swoje wybory pewnymi... to został on wrzucony do nędznego pudła, razem z ideami głupimi, niedorosłymi. Tch.

- Przemyślę to.  Zapytałem się jedynie o odpowiednie miejsce na zrobienie przygotowań, co nie znaczy, że teraz zaraz będę ratować zaginionych. Nie chcę jedynie stać się kolejnym szarym kamieniem, mijanym bez słowa - spoważniałem.
- Bezpieczny mam być ja, bezpieczna ma być moja siostra, bezpieczna ma być pani. Cała Wioska winna być bezpieczna, a incydenty takie jak te znaczą, że bezpiecznie nie jest. Nigdzie, jeśli zraniona została typowa, niczym nieodznaczająca się grupa robotników! Ri, powoli idziemy do domu... chcę tylko, byś była bezpieczna, tak jak my wszyscy - rzekłem, dość opanowany, choć złamany.
Kobieta z fajką obróciła się i podeszła do pewnego osobnika, do którego miałbym się zwrócić, jeślibym wkładał nos nie tam gdzie trzeba.
Przypadkiem, bo znajdowałem się dość blisko niego, mógł usłyszeć moje ostatnie cztery zdania.
nihil novi but

  • adzi
  • [*]
Odp: [ex. 1.1] Zaginieni Drwale
Odpowiedź #17
Na pustą skrzynkę Hakurei, ten obrót spraw jest nieprzyjemny.

[próbuje udawać niewszruszonego] A więc jednak miałem rację, pani zdecydowanie człowiekiem nie jest i najwyraźniej wie pani coś o tej sprawie. Będę wdzięczny za każdą pomoc...

...czyli inaczej: pani to "dobry" youkai, czy youkai typu "bij, nie pytaj"?

...i czy my się znamy?
Avoinding being cryo-frozen with some English beef since 2015

Odp: [ex. 1.1] Zaginieni Drwale
Odpowiedź #18
Yuukoma
Zauważyłęś, jak kobieta podeszłą do młodego mężczyzny. Nie stali daleko, lecz większość kwestii wypowiadali cicho i nie byłeś w stanie usłyszeć całej ich konwersacji.

Momotaro
Kobieta znowu zniżyłą głos:
- Wiesz chłopcze, jeżeli uznasz, że demaskowanie mnie tutaj to dobry pomysł, to mogę się okazać tą złą youkai - uśmiechnęła się złośliwie.
- A jak na razie moja największa zbrodnia to kupienie pieczonych ziemniaków na straganie i poczęstowanie tej dwójki stojącej za mną.
Po chwili spoważniała:
- A czy coś wiem... na razie mam tylko pewne przypuszczenia, ale wolałabym omówić je u ciebie w domu na osobności. Nie martw się, wiem, gdzie mieszkasz. Więc pozwól, że się ugoszczę, a ty za ten czasu - odwraca się w stronę dziewczyny i chłopaka. - Mam pewne obawy, czy ten młodzienieć jest dostatecznie rozsądny i czy nie będzie chciał wciskać nosa w dość niebezpieczne sprawy. Byłabym wdzięczna, jakbyś z nim pogadał na ten temat.
Po czym dodałą głośniej:
- Na mnie już czas. Panie Momotaro, mam nadzieję, że wyjaśni pan tę sprawę. Dobrze by było, jakby ktoś pomógł tamtym ludziom.
Po czym ruszyłą w stronę rynku.

Odp: [ex. 1.1] Zaginieni Drwale
Odpowiedź #19
Nie słysząc już żadnego słowa od nikogo, wraz z siostrą zwróciliśmy się w stronę domu.
- Kot pewnie już doszedł... - powiedziałem pod nosem, obejmując Ri lewym ramieniem.
- Pora wracać. Robi się ciemno.

  • adzi
  • [*]
Odp: [ex. 1.1] Zaginieni Drwale
Odpowiedź #20
Zwracam się do Yuukomy, zatrzymuję go i zaczynam konwersację:

-Aaaahaa, niech zgadnę. Ty też się interesujesz tymi zaginionymi drwalami? A masz jakiekolwiek pojęcie o walce z youkai? Tak coś na ciebie patrzę i... [zbliża twarz, wglapiając się w Yuukomę "badawczym" wzrokiem] ... w sumie to nie jestem pewien. Powiem ci coś młody. Nie przeszkadza mi praca w grupie, ale nie potrzebuję zbędnego balastu. Musisz coś umieć. Poza tym, ta mała tutaj to twoja siostra, tak? Raczej się na naszą wyprawę nie nada... bez urazy.
Tak, czy siak, wpadnij do mnie [podaje adres], jeśli się zdecydujesz. Albo idź do domu.

Odp: [ex. 1.1] Zaginieni Drwale
Odpowiedź #21
Dalszą rozmowę możecie prowadzić bez czekania na moje odpowiedzi.

Odp: [ex. 1.1] Zaginieni Drwale
Odpowiedź #22
Zmieszałem się, widząc mężczyznę, który zatrzymał mnie w drodze do domu.
- Nie powiem, bym był zainteresowany zaginionymi drwa-- a, więc to byli jednak drwale? Zawsze info. Bardziej zainteresowany jestem bezpieczeństwem Wioski, skoro było tak wiele incydentów z udziałem youkai. Można więc powiedzieć, że szukam sposobu na ich zatrzymanie. Co do doświadczenia w walce, to miałem tylko parę ulicznych bójek o jakieś dyrdymały. Pamiętam, że wtedy użyłem jakichś kart bejsbolowych, a moi przeciwnicy zwyczajnie przestraszyli się ich... Hm, nieważne. Chętnie wyrwałbym się z Wioski i zobaczył, co się poza nią znajduje... nawet jeśli oznaczałoby to moją śmierć.

M-młody? Przecież jesteś ode mnie tylko o rok starszy....a przynajmniej wyglądasz na równego mnie w kwestii wysokości...

- Żebym musiał "coś" umieć, co byłoby jakąś formą obrony, wpierw muszę się tego nauczyć, albo posiąść jakąś moc czy magię.... Radź więc, co zrobić, a ja chętnie to uczynię. Chyba, że zrobisz ze mnie jakiegoś durnia... Chociaż nie spodziewałbym się tego po kimś, kto nosi nazwisko Momotaro...

- Momotaro? To ten Momotaro? Ten przystojniak z gazet, co tak brzęczą o tych groźnych atakach potworów??? - Ri ciągnie mnie za rękaw. - O DAJ MI GO POZNAĆ DAJ MI GO POZNAĆ JA GO UWIELBIAmmhmmhhmhmm-- - zaczęła wrzeszczeć w ekstazji, dopóki ja nie zasłoniłem jej buźki ręką.
- Przepraszam za nią... znowu zaczęła kolekcjonować wydania "Wieści Bunbunmaru"...
Tylko jeszcze jedno pytanko: Siostry na potencjalną wyprawę nie zabiorę, mowy nie ma... ale czy mogłaby ze mną przyjść do Ciebie? O, zobacz - akcentuję wypowiedź porozumiewawczym spojrzeniem na zatkanego krzykacza - widzisz jak... nalega??

  • adzi
  • [*]
Odp: [ex. 1.1] Zaginieni Drwale
Odpowiedź #23
Łął, mam fankę. Szkoda tylko, że nie jest około 2-4 lata starsza, hehe

- Ja też to czytam. Czasem sam nie wiem po co, ale jednak. Nie spodziewałem się, że pani Shameimaru o mnie coś pisała. Mam zaległości z dwóch dni... o czym ja gadam. Możecie oboje do mnie wpaść, nie ma sprawy. Tam omówimy... hmm... sprawy "techniczne" dotyczące ciebie.

Odp: [ex. 1.1] Zaginieni Drwale
Odpowiedź #24
- Spoko, przyjdziemy. Tylko nie czekaj na mnie jak na kobietę swojego życia - uśmiechnąłem się szerzej - muszę załatwić pewne sprawy w domu, a i Ty pewnie wolisz przygotować się do "szkolenia"...
Po tych słowach chwyciłem jedną ręką Ri za kołnierzyk jej kimona, drugą ręką profilaktycznie biorąc za ucho:
- Wracamy, Ri! Ja cię zabiorę do pana Momotaro, spokojna głowa, tylko weź nie ekscesuj tu za bardzo... Yare yare...
Pożegnałem się miło i wracałem na północny wschód stąd do domu, poruszając się znanymi ścieżkami.

"Spraw", które chciałem załatwić, wróciwszy do domu było dość niewiele: odświeżyć się po długim powrocie z zabaw; namówić bogatych rodziców, by w końcu dali mi trochę wolnego czasu od targania rzeczy, zwłaszcza, że nadchodzi wieczór (Bawienie Ri to też nie jest czas wolny :p), no i wreszcie... zabrać te Karty Zaklęć. Od czasu przytoczonych w dialogu bitew wiedziałem, że to nie są karty do bejsbola. Z początku sam przestraszyłem się ataków generowanych przez nie, lecz potem zauważyłem, że jedynie ja mogę ich użyć.
- No ale, jak w karty wygram, to w walce wręcz już nie - przebłysła w głowie myśl - Nie mając broni nie zdziałam wiele....
W zastanowieniu nad tą kwestią zbliżałem się do progu rodzimej chatki.

  • adzi
  • [*]
Odp: [ex. 1.1] Zaginieni Drwale
Odpowiedź #25
-To ja też lecę. Siemka!

(udaje się do domu)

Ciekawe co też napisała Aya o mnie. (czyta gazetę)

{ Cthulhoo, będzie wycinek artykułu o mnie?}

Odp: [ex. 1.1] Zaginieni Drwale
Odpowiedź #26
Yuukoma
Łowca youkai odszedł, a ty zaś wróciłeś z Ri do domu. Pierwsze co usłyszałeś w progu, to:
- Gdzie wy byliście! Wiecie która godzina? Kolacja już dawno wystygła! No i jak wy wyglądacie! Zaraz mi tu do łazienki, a potem przebrać się!
Matka wyraźnie nie była zadowolona.
No cóż, ale przynajmniej jedno z jej poleceń pokrywało się z twoimi planami, ale dalsza ich realizacja wymaga przekonania rodziców, żeby cię póścili.

Momotaro
Wracasz do domu i chcesz sięgnąć po gazetę, lecz szybko zdajesz sobie sprawę, że masz gościa. Przy stole siedzi kobieta w okularach ze zwięrzęcymi uszami i dużym, puchatym ogonem. W jednej ręce trzyma nabitą fajkę, a drugą polewa sobie sake do czegoś, co mogłoby być spodeczkiem do tego trunku, gdyby było... jakieś paręnaście razy mniejsze.
- No to w końcu dotarłeś.
Podniosła naczynie ze stołu i wzięła sporego łyka.
- A więc chcesz się czegoś dowiedzieć o tej sprawie, dobrze się składa, bo ja też. I ty mi w tym pomożesz.

Odp: [ex. 1.1] Zaginieni Drwale
Odpowiedź #27
Od progu zastaliśmy naszą kotkę. Popatałem ją.
Nagle gromki głos również mnie "przywitał". Był skrzekliwy jak wrona, a przez ton wypowiedzi przepływał stężony strumień nie miłości i sympatii, bardziej logiczności i realizmu:
- Gdzie wyście byli??? Ile razy mam wam powtarzać, że o siódmej zbiórka w domu?! Zebrało mi się na "uroczyste" powitanie, dlatego starałam się upichcić cokolwiek co lubicie, puree już stoi ostygłe!! Znowużcie się tarzali w jakimś błocku na obrzeżach miasta!! Do wanny, oboje, natychmiast!!! Gacie do prania!!!
- ...
Modelowa odpowiedź, gdy Mama jest strapiona. Jeśli nic Mamie denerwującego się nie przydarzyłoby, powitanie byłoby znacznie dobrotliwsze.
Puree nie lubię, i nawet chętniej oddałbym je pleśni do pożarcia. Błocko było lekkimi osadami kurzu na kimonach, a poza centrum nie staraliśmy się wychodzić...
Natomiast rozkaz Matki pójścia proooosto do mycia rozbił mnie do cna. Znaczył on tyle, że po odświeżeniu się mielibyśmy kłaść się do wyrek. Mamy więc mało czasu na deal.
Przewróciłem oczami na odpowiedź Mamy, co Ri też uczyniła. Oboje przeszliśmy do swoich pokojów (to się nazywa bogaci rodzice) i oboje rozmyślaliśmy nad tym, jak przekonać rodzinę. Ja ze względu na trening z Momotaro, Ri ze względu na Momotaro. Jednak nasze przemyślenia były zbyt małe, by przerodzić się w jakiś dobry plan.
...
Dokładnie w momencie gdy wrócił Ojciec, pierwsza do łazienki poszła Ri.
Pierwsze, co zrobi Tato, to ucałuje kobietę będącą w kuchni. Drugą rzeczą, jego ulubioną zresztą, będzie fotel i gazeta. Koniecznie najnowsza, zważywszy na to, jakie dziś było poruszenie. - lekko skwaszony, rozwijałem w myślach grafik czynności rodziców - Nie ukrywam, że jeszcze weźmie z szafeczki jakiś trunek i będzie sobie popijał. W alkoholu łodzie można topić...
...
Uznałem, że zejdę po porcję monstrualnego puree wraz z indykiem i surówką. Dość zachodnio dzisiaj z menu...ale jedzenie to jedzenie, a ja znów zgłodniałem. - zaprzątałem głowę myślami.

- Dobrze byłoby, jakbyś jutro poodkurzał. - rzucił ojciec zza gazety.
- Właśnie dziś mam zamiar nocować u jednego znajomego - rozpocząłem blef.
- Znajomego? - jednogłośnie odpowiedzieli rodzice.
- N-no, tak. Muszę szybciutko zapasy zrobić, prezent jakiś nabyć... Ri też chciałaby pójść.
Starsi westchnęli przeciągle, nadal jednym głosem.
- ...Ty możesz pójść, bo masz osiemnaście lat i potrafisz już się obyć w świecie, a w twoje atrakcje ja się nie angażuję - zezwolił Ojciec - Ri z drugiej strony zostaje. Nie możemy narażać was na niebezpieczne potwory, które podobno zaatakowały grupę silnych drwali dziś południem.
Częściowo ucieszyłem się na tą odpowiedź: chwycili "haczyk 18". Ri jednak trzeba będzie jakoś przepchnąć.
- A co wy na to, by potowarzyszyła mi w zakupach? Kupimy też zapasy do domu... Nie dziś wieczór, to jutro... proooooszęęęę.... - przyjąłem ofensywny atak na nakrapiane sake argumenty Ojca. Jest przesądny nawet po 1/3 butelki słodkiej.
- ...Wiesz, że zawsze mamy wasze dobro i bezpieczeństwo na oku...więc mogłaby nam kupić mięcha i browca od tego sklepikarza...zaś ty pilnowałbyś jej od tych monstrów... ale potem ani mowy o jęczeniu, że odkurzacz za słabo ciągnie. Przez miesiąc.
Wzdrygnąłem się na ostatnie słowa. Miesiąc "prac domowych" to nie przelewki. Niemniej blef dziwnie łatwo przeszedł. Bez krzyku jak u wrony.
- Ale alkohol to jeszcze za wcześnie bo ty masz dopiero osiemnaście lat a nie dwadzieścia więc piwa ani wina ani sake to ty nie pij bo to strasznie demoralizuje młodzież....
Wykrakałem.

Dzierżąc talerz z rozbitymi kartoflami i ptakiem, pomyślałem o Ri i o tym, jak ona przekona rodzinę ze swojej strony deal'u.
Przy łazience, tuż przed moim nosem pojawiła się właśnie ona, sekundy z wody.

  • adzi
  • [*]
Odp: [ex. 1.1] Zaginieni Drwale
Odpowiedź #28
Robię minę wyrażającą zdziwienie o stopniu 78 na 100 i sięgam szybko prawą ręką do kabury, ale  zatrzymuję dłoń po zorientowaniu się z kim mam do czynienia (nakładający się obraz pani spotkanej "na mieście")

-okej... No więc przejdźmy do interesów

Siadam przy stoliku, tak po japońsku.

Odp: [ex. 1.1] Zaginieni Drwale
Odpowiedź #29
Yuukoma
Ri wyszła z łazienki i zwróciła się do ciebie:
- No to? Zjemy i wychodzimy!
- Ty zostajesz - zaooponowała matka.
Na twarzy Ri pojawiło się rozczarowanie połaczone z maślanymi oczmi mającymi skuszyć nawet najtwardsze serce.
- Ale...
- Żadnych ale!
Ojciec odłożył gazetę i dołączył się do dyskusji.
- Kochanie, zawsze mogłaby pójść z Rakke na zakupy...
- Zakupy sama zrobię jutro, a na śniadanie jedzenia starczy!
Stanowisko matki było jednoznaczne i nie wyglądała na kogoś, kogo w tym momencie dałoby się przekonać do czegokolwiek. Ri chyba też to zrozumiała, bo w jej oczach pojawiły się łzy. Krzyknęła:
- Nie jestem przecież dzieckiem... nienawidzę was!
I pobiegła z płaczem na górę.
Matka tylko pokręciła głową.
- Wypłacze się i jej przejdzie.
Chyba zabranie siostry będzie dużo trudniejsze, niż myślałeś. Jednak ty masz wolną rękę. Co w takim razie uczynisz?

Momotaro
Kobieta zaciągnęła się fajką i pociągnęła kolejny łyk.
- A nie napiłbyś się najpierw ze mną? Gdzie tu masz jakieś naczynie, to ci poleję.
Zaciągnęła się jeszcze raz i spojrzała ci prosto w oczy:
- Ech, nie jesteś chyba typem, który potrafi się zrelaksować, gdy robota czeka... szkoda.
Zmieniła ton na poważniejszy.
- A w kwestii interesów: zadam ci jedno pytanie. Przypomnij sobie, kiedy ostatni raz słyszałeś o ataku na ludzi na taką skalę? Nie śpiesz się z odpowiedzią i zastanów się dobrze. A potem spróbuj się zastanowić, co to może oznaczać.