Touhou.pl ~Human meets Danmaku~

Gensokyo => Touhou => Temat zaczęty przez: Red Fedora w Lipiec 06, 2016, 00:03:48

Ankieta
Pytanie: Czy twoim zdaniem seksualizacja fandomu wpływa na niego pozytywnie czy negatywnie?
Opcja 1: Zdecydowanie pozytywnie. głosów: 3
Opcja 2: Raczej pozytywnie, ale pewne rzeczy mnie drażnią. głosów: 1
Opcja 3: Nie mam zdania. głosów: 0
Opcja 4: Raczej negatywnie, choć ma to też plusy. głosów: 4
Opcja 5: Zdecydowanie negatywnie. głosów: 3
Tytuł: Seksualizacja Fandomu - Krew czy Toksyna?
Wysłane przez: Red Fedora w Lipiec 06, 2016, 00:03:48
Tytuł tematu może brzmieć trochę po grafomańsku, ale to nie jest istotne.
Seksualność jest jedną ze sfer życia człowieka na której większość ma obsesję. Jest wdrukowana w nasze instynkty i DNA. Przynajmniej u większości z nas. ;)
A fandom Touhou jaki jest każdy widzi. Jest bardzo ludzkim wytworem, co przekłada się na jego niedoskonałości, dziwactwa i seksualność. Materiał źródłowy z którego fandom czerpie inspirację, jest zupełnie niewinny. Fandom zaś w tej materii zdaje się być antonimem Kanonu serii. Z jednej strony to daje różnorodność i zaspokaja fantazje i wyobrażenia wielu fanów. Z drugiej jednak, to nadszarpuje wizerunek fandomu, czyniąc z nas jakieś zdegenerowane oblechy zafiksowane na punkcie lolitek...

Pytanie: Czy wg was to zjawisko jest korzystne, czy szkodliwe dla fandomu?
Tytuł: Odp: Seksualizacja Fandomu - Krew czy Toksyna?
Wysłane przez: h-collector w Lipiec 06, 2016, 00:58:01
Przyciężkawy, fizoloficzny temat tak naprawdę.

Z jednej strony seksualność jest niesłychanie skutecznym magnesem, tak jak w reklamach dobrze się sprzedaje, bo przyciąga uwagę (ludzie są tak uwarunkowani, aby te informacje podświadomie wychwytywać) i tutaj napewno nie jest to zjawisko negatywne (dużo fandomów powstawało na ich gruncie, rakostatki raczej nie zyskałyby takiego rozgłosu) z drugiej strony nie może ona stanowić trzonu, ponieważ po "zaspokojeniu" po pewnym czasie nie byłoby już niczego co by mogło zatrzymać na dłużej.

Co do Touhou ze swojej strony uważam, że jak najbardziej nadal pozytywne, gdyby nie wychodzące tysiącami h-doujiny, trend by się tak długo nie utrzymał (oficjalne gry wcale tak często nie wychodzą), a jednocześnie nadal ludzie się podniecają nowymi grami, zarówno oficjalnymi jak i fanowskimi, non-ero artami (choć podniecają brzmi tu dwuznacznie) i doujinami, oraz interesują się kanoniczmym tłem, a nie wyłącznie fapają do artów (nie jest więc tak, że zalewa nas sam seks i atakuje ze wszystkich stron) :D

Osobiście kocham ero i się tego nie wstydzę (przydałoby się może wskrzecić +18 dział kiedy :P ), choć pamiętam też ludzi, którzy reagowali agresją na wszelkie przejawy seksualizowania postaci/waifu (np. Alice).

Tak się zastanawiam, czy obecnie coś mnie drażnie w tym jeszcze i szczerze... o ile w reklamach bardzo, w anime też (oj słabe te serie, które wyłacznie na tym się skupiają) to dochodzę do wniosku, że aktualnie w kwestii Touhou już dawno przestało mnie to specjalnie ruszać, czy ktoś nowo poznany zaczyna od gry, czy całą swoją wiedzę zawdzięcza losowo oglądniętemu h-doujinowi, napewno prędzej czy później pozna większy obraz całości (a nie trawię tylko guro).
Tytuł: Odp: Seksualizacja Fandomu - Krew czy Toksyna?
Wysłane przez: Scarpi w Lipiec 06, 2016, 02:09:55
Dla mnie w touhou nie ma miejsca na nsfw. Uniwersum pokochałem głównie za postaci. Za charaktery, za interakcje między nimi, za historie w których biorą udział. Bardzo lubię sposób w jaki przedstawiona jest fabuła gier. Nie dostajemy ściany tekstu o dziewczynkach, a mimo to ich charakter jest bardzo dobrze widoczny. Taki brak karmienia łyżeczką pozwala nam na dopowiedzenie sobie paru kwestii i własną interpretację pomniejszych zdarzeń czy motywów. Innymi słowy, touhou zaprasza nas do tworzenia własnego headcanonu,

Co ma do tego nsfw? Otóż nie mam pojęcia, jak wielką trzeba zrobić nadinterpretacje, aby widzieć w gensokyo miejsce orgii. Przecież to nie ma absolutnie żadnych podstaw! Zbereźne zachowanie nie pasuje do żadnej postaci z uniwersum. Pewnie znajdą się osoby, które lubią nsfw, bo po prostu dobrze im się fapie do designu postaci, ale czym wtedy różni się dziewczynka z touhou, od jakiejś innej losowej?

Nie mnie oceniać co dla fandomu jest dobre, a co nie, ale zwyczajnie osoba która lubi uniwersum touhou z tego powodu co ja, nie dogada się z osobą siedzącą w touhou dla fap obrazków. Moja wizja gensokyo zwyczajnie gryzie się z wizją takiej osoby. Samo istnienie porno dojuinów touhou jeszcze nie jest takie złe, bo nie zainteresowani zwyczajnie nie muszą tego szukać. Gorzej tylko jest ze stronami do zrzeszania fanów. Jak postowany jest obrazek, to zazwyczaj jest on nsfw.  Dobra, ktoś powie że są oznaczenia. Fajnie, są. Tylko czy robienie ze stron fandomowych miejsc pomocy w fapie jest aby na pewno okej?
Tytuł: Odp: Seksualizacja Fandomu - Krew czy Toksyna?
Wysłane przez: h-collector w Lipiec 06, 2016, 03:39:49
Jedna tylko dygresja jeszcze ode mnie, imo seksualizowanie nie równa się tylko seks, orgie, czy inny fap material, ale też seksowne bikini, ponętniejsze ciało czy wydatniejsze piersi też można pod to zaliczyć.
Zunart Parsee

no sex appeal at all
Fandom Parsee

Tytuł: Odp: Seksualizacja Fandomu - Krew czy Toksyna?
Wysłane przez: Scarpi w Lipiec 06, 2016, 04:16:38
Na tym fanarcie Parsee wygląda po prostu normalnie

[...] Z drugiej jednak, to nadszarpuje wizerunek fandomu, czyniąc z nas jakieś zdegenerowane oblechy zafiksowane na punkcie lolitek...
^czytając ten fragment, stwierdziłem że mowa o wulgarnych artach. Do samej nagości nie mam kompletnie nic. Ba, artystycznie przedstawiona nagość potrafi być naprawdę piękna!


Tytuł: Odp: Seksualizacja Fandomu - Krew czy Toksyna?
Wysłane przez: Red Fedora w Lipiec 06, 2016, 09:21:43
@h-collector Nawet nie koniecznie trzeba szukać w ZunArtach. Kreska Moe, jest dosyć... Moe. (Ba-dum-tss!) Postaci są przedstawione raczej bez nadmiernego napompowania biustów. Nawet biust Byakuren nie jest wyeksponowany. A sama zmiana proporcji postaci, to raczej skutek uboczny tego że każdy w zależności od preferencji i sympatii do postaci inaczej je widzi. Wielu uznaje rezydentki Gensokyo za zestwa Delicious Flat Chest, a inni wyobrażają sobie je w większości jako dorodne licealistki.
Gdzie są niedopowiedzienia, tam są i interpretacje. Nie raz rysowane dziewczynki są efektem porządania autora.  ;)

@Scarpi Touhou jest uniwersum z na tyle sympatycznymi i ciekawymi postaciami że można się nim zainteresować bez interesowania się górą pornografii która jest produkowana przez fandom. Wręcz zaryzykuję stwierdzenie, że osoby które nie są tym zainteresowane są nieco pokrzywdzone. Sam na początku dostałem w twarz wiadomością, że  rezygnując z porno omija mnie masa fandomu. Powiem że nie każdy by to przyjął dobrze. Zwłaszcza jeśli osoba która przybyła nie pochodzi z fandomu chińskobajkowego. A to trafia się częściej niż wydaje.
Tytuł: Odp: Seksualizacja Fandomu - Krew czy Toksyna?
Wysłane przez: critz w Lipiec 06, 2016, 18:24:54
Osobiście uważam że dobrobyt materiału NSFW działa bardzo dobrze na fandom.

Po latach siedzenia w tołciu człowiek przestaje to zauważać z wewnątrz, ale warto sobie przypomnieć że Touhou nie jest żadną formą wyższej sztuki - centralnym założeniem serii jest przedstawienie stworów z japońskiej mitologii jako dziewczynki. Przypomnijcie sobie jaka była wasza pierwsza reakcja na tę koncepcję - ot pandering do otaku. Słodkie dziewczynki to też forma fanserwisu, i ZUN o tym doskonale wie.

Oczywiście pierwsze wrażenie jest mylne, bo pomimo szczątkowych fabuł będących głównie pretekstem dla świetnego gameplayu i muzyki, obecne uniwersum jest zbudowane bardzo solidnie i pieczołowicie zakorzenione w japońskiej religii i mitologii i poznawanie go jest bardzo pouczające. Ale to wszystko nadal znajduje się pod warstwą dziewczynek i osoba która wytrzyma umowność z przedstawieniem youkai jako dziewczynki na tyle długo by zagłębić się w uniwersum z pewnością wytrzyma też myśl o tym że gdzieś tam znajduje się pornografia z nimi jeśli wie się gdzie szukać.

Oczywiście, powyższe podejście ma zastosowanie w przypadku osób które kategorycznie nie chcą mieć nic wspólnego z NSFW. A nie wziąłem jeszcze pod uwagę tych wszystkich osób które natrafiły na Touhou najpierw poprzez powtarzane obcowanie z NSFW z Touhou, a potem z ciekawości sprawdziły materiał źródłowy i zagłębiły się w ten sposób w samą serię :V. De facto sytuacja taka sama jak z memami - same w sobie są kretyńskie, ale dopóki spełniają rolę przynęty to lepiej jak są niż jak ich nie ma. No i jak ktoś lubi NSFW z tuhu to ma dwie pieczenie przy jednym ogniu.
Tytuł: Odp: Seksualizacja Fandomu - Krew czy Toksyna?
Wysłane przez: adzi w Lipiec 06, 2016, 19:27:49
oooh trudny temat.

Ale przesadnie rozpisywać się nie będę.

Seksualizacja to także ten wąsko rozumiany "fanserwis". To jest oke. Nawet fajne.
Porno mnie jakoś szczególnie nie odraża (chyba że za bardzo przechodzi w jakieś dewiacje. btw LOLI WON BZYKAĆ SIĘ GDZIE INDZIEJ).
Niezaprzeczalny jest jednak fakt, że połączenie zasady 34 z losowością wędrówek internetowych może prowadzić do wielu przypadkowych spotkań jakichś sieciowym randomów z seksującymi się tołczami. Co daje możliwość złego zrozumienia tematu (i potencjalnego zgonu nowomyszy/wruszki w zarodku).

Kek, każdy wyobraża sobie tołcze jak chce. Ciekawe jak by sobie je wyobrażał Kenichiro Takaki... (pocha pocha... bon bon...)

Co do ewentualnej kanoniczności... po pierwsze, nie każdy seks to puszczanie się na lewo i prawo, nawet jeśli nie ma żadnych związków (tzw. casual, i proszę, bez dyskusji o ogólnych tematach moralności, pls). Po drugie, przynajmniej postacie ludzi mają tzw. popęd. Po trzecie... gee, jest i tak mnóstwo niekanonicznego stuffu, także całkowicie safe. Tym samym mi osobiście nie przeszkadza np. Marisa pieczołowicie wylizujca Alice przeróżne zakamarki, która to wciąż, jak na prawdziwą tsundere, skarży się i marudzi, pomimo doznań czasem traktowanych eleganckimi przenośniami okołokosmicznymi (porada dla pisarzy: komety, galaktyki, planety i supernowe na 3 linijki są dobrym sposobem na wykpienie się od dłuższej, potencjalnie failogennej h-scenki).

a tak btw. są trzy postacie (co najmniej) dla których naprawdę losowa chcica mogłaby być zgodna z kanonem
-Koishi (well, totalnie randomowe zachowania. Szkoda, że nikt nie będzie pamiętał o zajściu)
-Yukari (może mieć kaprycho. Kto wie?)
-Seija (choćby po to, by postąpić na wskroś czyimś oczekiwaniom czy chęciom)

Fandom jest potencjalnie nieskończony. Jeżeli odrzucenie rzeczy NSFW to odrzucenie 90% fandomu, to wciąż 10%×nieskończoność=nieskończoność.
Tytuł: Odp: Seksualizacja Fandomu - Krew czy Toksyna?
Wysłane przez: critz w Lipiec 06, 2016, 22:27:59
Seks jak seks, just a fact of life.

Suwako i Junko miały dzieci. Siostry Watatsuki i Seiga miały mężów, więc pewnie także seks. Parsee (hashihime) i Futo (futsuhime) potencjalnie też. Następna kapłanka Hakurei też sama się nie pocznie. Hell, nawet jeśli Tojiko z Touhou to Tojiko no Iratsume i faktycznie była żoną Miko, to też się liczy jako hetero, bo Miko (Shoutoku) była wtedy facetem. Nie trzeba nawet wchodzić w yuri xD.

A co do materiałów NSFW, to najbliższa do komentarza na ten temat rzecz jaką udało mi się znaleźć u ZUNa:
Cytat: https://en.touhouwiki.net/wiki/Doujin_Barrier:_The_Work_Called_Touhou_and_the_Fantasy_of_Game_Creation#Part_2:_Creation_Barrier_.22The_Border_of_Creation_and_Derivation.22
People are clods of influence. I am also influenced by something, and became what I am today. In that sense, I can say that I am also making derivatives. So I want everyone to do what they want freely. By all means, go and create things yourself. "I've only been reading all this time, maybe I should draw or write something for a bit?" That sort of thing. "Let's try making a game," or something. Because of things that our predecessors had created, we are here today. I want to tell that to our future generations. Although I'm glad there is such a variety of derivatives, there are also pornographic ones. It's okay to go "I made this kind of thing!" and bring it up to me, but don't think the same goes for other creators. There may be ones who'll get angry. Since I don't mind creations of any kind, please bring up more and more to me. Or rather, I would go to you myself as a tip (laugh)
Tytuł: Odp: Seksualizacja Fandomu - Krew czy Toksyna?
Wysłane przez: Red Fedora w Lipiec 07, 2016, 14:25:20
Przy okazji można też wspomnieć o samym fakcie traktowania pornografii przez fandom. Wg mnie jest najlepiej jeżeli sfera.... Samozadowolenias ię(?) jest odzielona i nie będzie kolidowała z lubieniem innych aspektów fandomu.
Jak @critz wspominał, Seks jest częścią rzeczywistości tak długo jak jesteśmy ludźmi i mieszkamy na ziemii. Być może dla robotów i cyborgów Seks będzie czymś obcym i niezrozumiałym do końca. :x Wracając jednak na ziemię, wszystko jednak ma swoje miejsce.
Nawet w najbardziej hedonistycznych społeczeństwach ludzie nie będą się czuć komfortowo w obecności ekshibicjonisty lub w przypadku niektórych kobiet karmiących piersią.

Też i w fandomie, mam wrażenie że osoby które nie chcą mieć nic wspólnego z NSFW, po prostu mogę mieć kłopoty z trzymaniem się od takich treści na komfortowy dla siebie dystans. Ok, może ktoś wyskoczyć że dany osobnik może być przewrażliwiony. Ale czy takie osoby nie mają prawa jarać się Touhou z innymi tardami?
Tytuł: Odp: Seksualizacja Fandomu - Krew czy Toksyna?
Wysłane przez: critz w Lipiec 07, 2016, 17:50:41
@Red Fedora nie wiem czy charakteryzujesz tutaj hipotetyczną społeczność czy doświadczenia z autopsji, ale z sytuacjami tak skrajnymi jak ta opisywana przez Ciebie (ekshibicjonizm, brak poszanowania prawa do nieobcowania z seksem) miałem styczność jedynie na niektórych kanałach IRC, gdzie panowała niepisemna zgoda na wrzucanie pornografii bez ostrzeżenia.

Natomiast wszystkie szanujące się strony jakie znam, Tohopeel wliczając, wydzielają miejsce specjalnie dla materiałów +18 na forach oraz wymagają oznaczania takowych gdy wrzuca się je na oficjalny kanał komunikacyjny pod groźbą kar regulaminowych. Żaden użytkownik nie jest zmuszony do obcowania z pornografią jeśli sam nie dokona takiego wyboru.
Tytuł: Odp: Seksualizacja Fandomu - Krew czy Toksyna?
Wysłane przez: Scarpi w Lipiec 07, 2016, 18:01:58
@Scarpi Touhou jest uniwersum z na tyle sympatycznymi i ciekawymi postaciami że można się nim zainteresować bez interesowania się górą pornografii która jest produkowana przez fandom.
No ale przecież o tym mówię  ;D

Po latach siedzenia w tołciu człowiek przestaje to zauważać z wewnątrz, ale warto sobie przypomnieć że Touhou nie jest żadną formą wyższej sztuki - centralnym założeniem serii jest przedstawienie stworów z japońskiej mitologii jako dziewczynki. Przypomnijcie sobie jaka była wasza pierwsza reakcja na tę koncepcję - ot pandering do otaku. Słodkie dziewczynki to też forma fanserwisu, i ZUN o tym doskonale wie.
Nie wydaje mi się, żeby normalne osoby traktowały touhou jako wyższą sztukę. Jest to tylko (aż?) fajne uniwersum, świetna muzyka, likeable postacie i wielka grywalność. A z tym "centralnym założeniem" nie zgadzam się ani trochę. To tak jakby pisać że jakikolwiek wątek z aniołami walczącymi z demonami służył przedstawieniu chrześcijaństwa. Rasy dziewczynek to element backstory, a nie motyw przewodni.
Z tym fanserwisem też się nie zgodzę. Postacie ubrane są w eleganckie ciuszki, z którymi ciężko jest mieć brudne myśli. A co do samej płci mieszkanek, ZUN to japończyk, a oni z cegłówki zrobią lolitkę  :P

Przy okazji można też wspomnieć o samym fakcie traktowania pornografii przez fandom. Wg mnie jest najlepiej jeżeli sfera.... Samozadowolenias ię(?) jest odzielona i nie będzie kolidowała z lubieniem innych aspektów fandomu.
Jak @critz wspominał, Seks jest częścią rzeczywistości tak długo jak jesteśmy ludźmi i mieszkamy na ziemii. Być może dla robotów i cyborgów Seks będzie czymś obcym i niezrozumiałym do końca. :x Wracając jednak na ziemię, wszystko jednak ma swoje miejsce.
Nawet w najbardziej hedonistycznych społeczeństwach ludzie nie będą się czuć komfortowo w obecności ekshibicjonisty lub w przypadku niektórych kobiet karmiących piersią.

Też i w fandomie, mam wrażenie że osoby które nie chcą mieć nic wspólnego z NSFW, po prostu mogę mieć kłopoty z trzymaniem się od takich treści na komfortowy dla siebie dystans. Ok, może ktoś wyskoczyć że dany osobnik może być przewrażliwiony. Ale czy takie osoby nie mają prawa jarać się Touhou z innymi tardami?
To że seks jest elementem rzeczywistości to żadne odkrycie. Załatwianie potrzeb fizjologicznych też. Po prostu istnieją rzeczy, na które nietaktownie jest rozmawiać publicznie. W pełni rozumiem, wszystko jest dla ludzi, ale takie rzeczy powinno szukać się we własnym zakresie, czy tam w miejscach do tego przeznaczonych. Jest sporo miejsc poświęconych wyłącznie na nsfw, a mimo to strony mające być rzekomo "safe" również są jego pełne.
Tytuł: Odp: Seksualizacja Fandomu - Krew czy Toksyna?
Wysłane przez: adzi w Lipiec 09, 2016, 12:59:31
To, że czasem NSFW stuff wala się tam, gdzie nie powinien, to wina idiotów. Touhou.pl i Cirno.pl to nie 4chan ;)

chciałbym zobaczyć tę cegłówkę.
Tytuł: Odp: Seksualizacja Fandomu - Krew czy Toksyna?
Wysłane przez: Drewko w Lipiec 10, 2016, 12:00:13
Touhou to uniwersum gdzie żeńskie postaci grają zdecydowanie rolę pierwszorzędną, nie ma w tym nic dziwnego że wszelkiej maści materiały erotyczne sa tak popularne w tym fandomie.

Osobiście uwielbiam NSFW Touhou, przeglądam często danbooru i ex hentai. Nie jestem fanem wszelakich hardcorowych rzeczy, ale zdecydowanie uważam część erotyczną fandomu za plus.
Tytuł: Odp: Seksualizacja Fandomu - Krew czy Toksyna?
Wysłane przez: Krolo w Lipiec 12, 2016, 01:33:59
Ludzie aseksualni czy inni tęczowi, którym z jakiegoś powodu się to nie podoba mogą najzwyczajniej w świecie tego typu rzeczy unikać, natomiast dla całej reszty jest to błogosławieństwo.

Uniwersum pokochałem głównie za postaci. Za charaktery, za interakcje bla bla bla
Co ma do tego nsfw? Otóż nie mam pojęcia.
Przynajmniej jesteś szczery.
Tylko czy robienie ze stron fandomowych miejsc pomocy w fapie jest aby na pewno okej?
Tak.
LOLI WON BZYKAĆ SIĘ GDZIE INDZIEJ.
Zawsze mnie zastanawiało, co ludzie widzą pociągającego w ciele de facto niczym nie różniącym się od męskiego (oprócz genitaliów rzecz jasna).
Tym samym mi osobiście nie przeszkadza np. Marisa pieczołowicie wylizujca Alice przeróżne zakamarki
A mi przeszkadza, najgorszy pairing, into the trash it goes.
która to wciąż, jak na prawdziwą tsundere, skarży się i marudzi
Do your motherfucking research.
Siostry Watatsuki i Seiga miały mężów, więc pewnie także seks.
Mi się coś kojarzy, że Seiga spierdoliła właśnie dlatego, że nie chciała swojemu popuścić, ale jest późno i nie chcę mi się sprawdzać.
Tytuł: Odp: Seksualizacja Fandomu - Krew czy Toksyna?
Wysłane przez: adzi w Lipiec 12, 2016, 06:44:24
tak btw. akurat czepianie się MariAri i !Fanon!Tsun!Alice nie jest na temat. To był hipotetyczny przykład.
Tytuł: Odp: Seksualizacja Fandomu - Krew czy Toksyna?
Wysłane przez: Red Fedora w Lipiec 12, 2016, 10:22:36
@Krolo Już sam fakt że jedynie cycki definują kobiece ciało jest godny zesłania do piekła. Mniejszy biust/jego brak pozwala dostrzec inne elementy kobiecej urody. To jest trochę subiektywne, ale z dwojga skrajności (krowie wymię i deska) wolę zdecydowanie deski.

Zaś wrzucanie Aseksualistów do LGBT... Jakbyś trochę zbadał temat, byś wiedział że część z nich identyfikuje się z LGBT ale zdecydowana większość nie. Nawet osoby które socjalizują się na forach typu AVEN, często nie czują się częścią społeczności Tęczowych.

No i, nie każda osoba aktywna seksualnie musi lubić porno, i inną zboczoną zawartość. Touhou ma wiele ciekawych aspektów że praktycznie każdy znajdzie coś dla siebie. Najlepiej by było gdyby każda osoba mogła się czuć dobrze w społeczności fanów. To żadna polityczna poprawność czy coś w ten deseń, tylko szacunek.
Tytuł: Odp: Seksualizacja Fandomu - Krew czy Toksyna?
Wysłane przez: adzi w Lipiec 12, 2016, 11:37:15
nawet deski są zazwyczaj kształtniejsze od loli.

BTW w bodajże Nowej Zelandii pornole z aktorkami z rozmiarem miseczki A są zakazane...
Tytuł: Odp: Seksualizacja Fandomu - Krew czy Toksyna?
Wysłane przez: Krolo w Lipiec 12, 2016, 13:43:49
tak btw. akurat czepianie się MariAri i !Fanon!Tsun!Alice nie jest na temat.
Zawsze jest dobry moment na czyszczenie herezji.
@Krolo Już sam fakt że jedynie cycki definują kobiece ciało jest godny zesłania do piekła.
Nic takiego nie napisałem, a fakt, tak to zinterpretowałeś świadczy tylko o Twojej ignorancji. See:
nawet deski są zazwyczaj kształtniejsze od loli.
Zaś wrzucanie Aseksualistów do LGBT... Jakbyś trochę zbadał temat, byś wiedział że część z nich identyfikuje się z LGBT ale zdecydowana większość nie. Nawet osoby które socjalizują się na forach typu AVEN, często nie czują się częścią społeczności Tęczowych.
Wybacz, że lurkowałem for dla zboczeńców. Nie to, że w byciu gejem jest coś moralnie złego, ale nie oszukujmy się, zdrowe i naturalne to to nie jest.

Tytuł: Odp: Seksualizacja Fandomu - Krew czy Toksyna?
Wysłane przez: h-collector w Lipiec 12, 2016, 20:49:38
Pomijając na chwilę kwestie co wypada a co nie wypada.

W zasadzie przynajmniej w początkowym okresie rozwoju całego kanonu dziewczynki nie były aż tak bardzo moe i aseksualne jak to opisują teraz np. mangi (dla szerszego grona odbiorców).
Tzn. tak ZUNart swoją drogą, ale chodzi właśnie o charakter i sposób życia, jako, że są to głównie Youkai, to jednak ich zachowanie często było ukierunkowane impulsami (a nudziło się XD), więc o ile ZUN wspomina np. bardziej o tych wynikających z potrzeby zaspokojenia głodu, jedne żywią się emocjami, inne energią spirytystyczną, ale zdecydowana większość ludzkim mięsem (choć te randomowe długo raczej nie żyją jak Reimu wkracza do akcji) i tutaj np. Rumia jest dobrym przykładem, to te impulsy wcale nie jest powiedziane ograniczają się tylko do tego wyłącznie aspektu. Seksualne potrzeby zaspokoić pewnie niejedna dziewczynka w jakiś sposób musi, w przypadku tych wywodzących się od zwierząt, może ta potrzeba być szczególnie silna (a ludzie też nie są tylko z importu by Yukari, tak btw.).

To tak z bardziej ekstremalnych przykładów, also tyle fajnych artów nawet tylko lekko podsyconych erotyzmem, naprawdę szkoda by było całkowicie ten aspekt całkowicie negować... ZUNart taki brzydki, a samym moe można się też przesłodzić i nabawić cukrzycy (a niektórzy nie lubią też i takiej zbytniej słodyczy), bezpłciowy art długo się nie pamięta.

Z innej beczki się mi przypomniał temat 20 rocznicy Touhou (http://www.touhou.pl/4um/index.php?topic=2127.0) (na marginesie szykuje się kolejny event z tym związany, będą autografy ZUNa), w ramach której ItouLife [1] podesłał via Tweet Lewd Patchy ZUNowi, ten stwiedził: "fajny art, ale mnie bardziej podnieca danmaku", takie wtrącenie XD

PS. @adzi Australia A-Cup Law
twórca bardzo fajnych H-doujinów touhou
Tytuł: Odp: Seksualizacja Fandomu - Krew czy Toksyna?
Wysłane przez: Scarpi w Lipiec 12, 2016, 22:52:32
Ludzie aseksualni czy inni tęczowi, którym z jakiegoś powodu się to nie podoba mogą najzwyczajniej w świecie tego typu rzeczy unikać, natomiast dla całej reszty jest to błogosławieństwo.
Co? xD
To zabrzmiało tak, jakby osoba chodząca do szkoły z plecaczkiem w hentajdzieffczynki obraziła się na cały świat za to, że mają go za dziwaka.
Uniwersum pokochałem głównie za postaci. Za charaktery, za interakcje bla bla bla
Co ma do tego nsfw? Otóż nie mam pojęcia.
Przynajmniej jesteś szczery.
Niech ci będzie. Odpowiadam na baita. Ciesz się.
Tylko czy robienie ze stron fandomowych miejsc pomocy w fapie jest aby na pewno okej?
Tak.
Takie małe skojarzenie (http://i.imgur.com/Xr5Exr8.jpg)

ich zachowanie często było ukierunkowane impulsami, więc o ile ZUN wspomina np. bardziej o tych wynikających z potrzeby zaspokojenia głodu, jedne żywią się emocjami, inne energią spirytystyczną, ale zdecydowana większość ludzkim mięsem (choć te randomowe długo raczej nie żyją jak Reimu wkracza do akcji) i tutaj np. Rumia jest dobrym przykładem, to te impulsy wcale nie jest powiedziane ograniczają się tylko do tego wyłącznie aspektu.
Czyli kanonicznie mamy grimdark, a fanonicznie porno :P
Tytuł: Odp: Seksualizacja Fandomu - Krew czy Toksyna?
Wysłane przez: Krolo w Lipiec 13, 2016, 00:43:20
Co? xD
To zabrzmiało tak, jakby osoba chodząca do szkoły z plecaczkiem w hentajdzieffczynki obraziła się na cały świat za to, że mają go za dziwaka.
Ale to Ty jesteś tutaj tą osobą, która się obraża, bo "niby oznaczone ale hurr durr co to za zboczony fandom na ja niemogie".
Takie małe skojarzenie (http://i.imgur.com/Xr5Exr8.jpg)
Myślałem, że dyskusja była o wysyłaniu sobie doujinów/obrazków. Takie chatowanie to już wyższa szkoła jazdy i z tymi ludźmi faktycznie już może być coś nie tak.
Tytuł: Odp: Seksualizacja Fandomu - Krew czy Toksyna?
Wysłane przez: Tora w Lipiec 17, 2016, 00:36:25
Problem ładnie przedstawiony, ale pod spodem kryje się najzwyklejsza zasada nr 34.

Aż przypomniał mi się pewien fragment:
"Innym grzechom [niż pycha] nieraz towarzyszy poczucie jakiejś jedności - wśród ludzi pijanych czy nieczystych dochodzi do bratania się, żartów i przyjaznych kontaktów."
-- C. S. Lewis

Zgadzam się z tym i dla mnie:
to nadszarpuje wizerunek fandomu, czyniąc z nas jakieś zdegenerowane oblechy zafiksowane na punkcie lolitek...
To albo kanapowa halucynacja, albo po prostu zadajesz się nie z tymi ludźmi co trzeba :)

Polecam przejrzeć sobie twittery artystów, którzy faktycznie tworzą fantastyczne ero rzeczy (np. Niro, Utakata czy Karory), które potem fruną do kartonowego pudełka. Nawet z małą pomocą GT wyraźnie widać, jak wspaniale się przy tym bawią, otwarcie zapraszają na swoje stoiska na wydarzeniach bądź radośnie dyskutują o ulubionych bajkach.

Bardzo polecam takie podejście i drogę myśli.
Tytuł: Odp: Seksualizacja Fandomu - Krew czy Toksyna?
Wysłane przez: Red Fedora w Lipiec 17, 2016, 10:40:10
@Tora Przed R34 niestety nie da się uciec. Czy to dobrze czy to źle? Moim zdaniem jednak osoba która z tym nie chce mieć do czynienia powinna mieć do tego prawo. Zaś stereotyp nerdów wielbiących lolitki po części jest nieprawdziwy, ale się trzyma.
Może jednak warto jednak z nim zawalczyć?
Tytuł: Odp: Seksualizacja Fandomu - Krew czy Toksyna?
Wysłane przez: critz w Lipiec 20, 2016, 15:42:22
Zawsze mnie zastanawiało, co ludzie widzą pociągającego w ciele de facto niczym nie różniącym się od męskiego (oprócz genitaliów rzecz jasna).
Eto... Dłuższy tułów? Szersze biodra? Inny rozkład tłuszczu (brzuch vs tyłek i uda u kobiet)? Szersze kości twarzy? Mniejszy podbródek? Brak owłosienia? Palce?

Mi się coś kojarzy, że Seiga spierdoliła właśnie dlatego, że nie chciała swojemu popuścić, ale jest późno i nie chcę mi się sprawdzać.
Nie do końca. (https://en.touhouwiki.net/wiki/Seiga_Kaku#Official_Profiles) Seiga ma kościeja przede wszystkim dla taoizmu, ale nie ma przesłanek by twierdzić ze nie robiła tego i owego. Jej pierwowzór z chińskiej bajki (Qing'e) faktycznie zakochała się w Huo Huanie i dlatego wyszła zań za mąż.

Przed R34 niestety nie da się uciec. Czy to dobrze czy to źle? Moim zdaniem jednak osoba która z tym nie chce mieć do czynienia powinna mieć do tego prawo. Zaś stereotyp nerdów wielbiących lolitki po części jest nieprawdziwy, ale się trzyma.
Może jednak warto jednak z nim zawalczyć?
Ale parafrazujesz teraz sam siebie. Konkretnie: gdzie, z czym i w jaki sposób chcesz walczyć? Ciekawostki typu "X is watching you masturbate" dawno zniknęły ze strony głównej, więc Twój punkt trochę przelatuje mi nad głową.
Tytuł: Odp: Seksualizacja Fandomu - Krew czy Toksyna?
Wysłane przez: h-collector w Wrzesień 29, 2016, 13:54:20
Temat przewałkowany już, ale nie mogę się powstrzymać...
ten obrazek tak bardzo w temacie
Taki mały troll :D